Selam, tu Martynka! W Wasze uszy oddaję cotygodniowy zapis moich doświadczeń i przygód prosto z centrum Stambułu. Znajdziecie tu moje przemyślenia i krytykę, troski i tęsknoty, a przede wszystkim relacje z życia w Turcji. Zapraszam!
Piekło, do którego się nie wpraszałam, a w które mnie wepchnięto. Czyli umarłam- ale żyję!
O tym jak przez cale życie myślałam, że lubię jesień (a to nieprawda), o trzęsieniu ziemi i trójkącie bezpieczeństwa,w którym gwizdek gra kluczową rolę oraz o tym, dlaczego turecki kościół katolicki to trochę Mam Talent.
Gorzkie żale i cierpienia młodego millennialsa na tureckim rynku pracy, o nocnych telefonach od szefa i o tym jak wynajęłam mieszkanie dwóm Arabom od Turka bez znajomości języka.
O tragedii drugiego dnia w pracy, jeździe tyłem do kierunku jazdy i rozmowach przez telefon z ezanem w tle (i pięcioma wrzeszczącymi Turkami).Update: osoba śpiewająca ezan to muezzin i nie musi być imamem
Odcinek o watahach psów, nieprzespanych nocach, wiecznych marszach pod górkę i palącym słońcu. Słowem: Stambuł.