POPULARITY
Kulminacyjna fala powodziowa na Odrze ma dzisiaj dojść do Oławy na Dolnym Śląsku. Fala ma mieć wysokość siedmiu i pół metra - służby szacują, że nie powinna przelać się przez wały. Do Wrocławia ma dotrzeć jutro wieczorem, a jej wysokość ma wynosić 6 i pół metra.
Do Wrocławia w 1945 roku pierwszy przyjechał tato. Warszawska kamienica, w której przed wojną mieszkała rodzina, została zburzona, nie było do czego wracać. We Wrocławiu można było zacząć wszystko od nowa. A że tato fach miał w ręku, otworzył stolarnię, w której na początku przygotowywał skrzynie na dobytek dla opuszczających miasto Niemców. Maria Marchwicka z mamą i rodzeństwem przyjechała do Wrocławia pod koniec roku 1945. Do dziś bohaterka niedzielnej audycji "Kamienice" pamięta zimny grudzień i śnieg okrywający ruiny. Zapraszam Joanna Mielewczyk
Do Wrocławia Grzegorz Stępień przyjechał ze Złotoryi w 1951 roku. Tato był inspektorem szkolnym, mama - nauczycielką. Więc zamieszkali w kamienicy, w której wcześniej mieściło się kuratorium, blisko placu Grunwaldzkiego. To stąd pan Grzegorz obserwował wnoszenie budynków politechniki, sprzątanie placu. I rozbudowę tej części Wrocławia. No i jeszcze do harcerstwa powojennego wrócimy, tak jak zapowiadałam. Zapraszam. Joanna Mielewczyk
Do Wrocławia, tuż po wojnie, przyjechał na studia starszy brat Barbary Leszczyńskiej z Turku. Za nim dojechała starsza siostra i w końcu pani Barbara. Początki nie były łatwe. Rok szkolny w toku, więc szesnastolatka zgłosiła się do pracy w Pafawagu. Miejsce w liceum pojawiło się niespodziewanie. Co z miejscem w kamienicy? W pierwszym, jednopokojowym mieszkaniu przy ulicy Roosevelta, schronienie znalazła cała trójka rodzeństwa. Jak wyglądało wtedy życie, także kulturalne, w mieście? Zapraszam Joanna Mielewczyk
Anna German mieszkała całkiem niedaleko, w kamienicy przy ulicy Trzebnickiej 5. W 2012 roku odsłonięto tam pamiątkową tablicę poświęconą piosenkarce. Do Wrocławia trafiła w 1949 roku wraz z mamą i babcią, z którymi łączyła ją bardzo silna relacja. Od wymarzonych studiów artystycznych odwiodła ją właśnie troska o sytuację finansową rodziny. Trudno nie zauważyć, że w kamienicy nr 35 przy ulicy Wojciecha Cybulskiego działa artystyczna dusza. Swoją pracownię od 2006 roku prowadzi tutaj malarka Anka Mierzejewska, absolwentka wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Nadodrzańskie akcje Anki Mierzejewskiej kipią optymizmem. Lekarstwem na szarość okolicy są elektryzujące kolory jej obrazów, a powielane przez artystkę hasła to: „Jesteś w porządku / jesteś fajny / lubię cię”. Te krzepiące zapewnienia pojawiają się na przykład na muralu przy kawiarni Cafe Rozrusznik – na ścianie od strony ulicy Pomorskiej. __________________ autorka scenariusza: Karolina Dzimira-Zarzycka czytała: Karolina Micuła realizator projektu: Fundacja Dom Pokoju, prowadząca Łokietka 5 – Infopunkt Nadodrze muzyka: zespół Kosy
Internetowe nagrywanie daje niesamowitą możliwość spotkania miłośników kamienic z innych miast. Maciej Sobczyk, autor bloga Kamienice w Polsce. Klatkowiec swoją przygodę z kamienicami zaczął 14 lat temu w Ostrowie Wielkopolskim. Od tego czasu jeździ - zwykle pociągiem - i zagląda do kamienic w poszukiwaniu witraży, malowideł, pięknych zdobień i wind. Do Wrocławia wielokrotnie wracał. Dlaczego? Co tu odnalazł? Zapraszam, Joanna Mielewczyk
Do Wrocławia tato przyjechał z obozu w Bawarii, po przesłuchaniach przy alei Szucha, po Pawiaku i Auschwitz. Mama do miasta przybyła z koleżankami. Wspólne miejsce znaleźli w kamienicy przy placu Solnym. I o tym adresie opowie córka Barbara Migurska. Będzie o placu zabaw, na które przychodziły wszystkie dzieci w okolicy, o gruzach, pianinie, na które trzeba było mieć specjalne zezwolenie i kolejnym adresie: domu przy Kasztanowej.
Zanim Barbara Schmuck - Sawicka przyjechała do Wrocławia, tułała się po wielu miejscach. Z rodzinnej Kołomyi rodzina uciekła już podczas wojny. Do Wrocławia wszyscy dojechali w 1946 roku. Zamieszkali w domu przy ulicy Cmentarnej, która nazwę wzięła do małego cmentarza znajdującego się nieopodal, a po którym dziś nie ma śladu. W tej opowieści znajdzie się też miejsce na uczucie, które zostało przerwane. Zapraszam Joanna Mielewczyk
Do Wrocławia rodzina architekta, profesora Waldemara Wawrzyniaka, współautora projektu obserwatorium na Śnieżce, przyjechała w lecie 1945. Państwowy Urząd Repatriacyjny, który zajmował się przyjezdnymi pamięta więc bohater audycji "Kamienice" doskonale. I ciąg kamienic przy ulicy Grudziądzkiej, gdzie zamieszkali bliscy. Dziś potrafi ocenić, jak funkcjonalnie zbudowane zostało osiedle. Ale nie tylko o tym w najbliższej audycji. Będzie o krzyżu - talizmanie i wspomnieniach z domu rodzinnego. Zapraszam. Joanna Mielewczyk
Urodziłem się koło Kalisza, w kwietniu 1943 roku. Ale miałem się urodzić w Hanowerze" - opowie w niedzielnej audycji Zbigniew Weber. Rodzice byli na robotach w Niemczech i mama w 9 miesiącu ciąży, dzięki staraniom gospodarzy, u których pracowała, wróciła do Polski. Dwa tygodnie później urodziła syna. Do Wrocławia rodzina przyjechała w 1949 roku. Ostatecznie zamieszkała w nieistniejącej dziś kamienicy na Pilczycach. I my po raz pierwszy wyprawiamy się w ten rejon Wrocławia. Będzie niesamowicie, bo o powojennym mieście opowie były komandos, skoczek spadochronowy. A Wrocław, proszę Państwa, pięknie wygląda z góry. Szczególnie wieczorem. Bo nocnych skoków Zbigniew Weber oddał bardzo dużo. I o tym opowie w niedzielnej audycji "Kamienice", na antenie Radia RAM, oczywiście. Będzie też nieco o dziadku Austriaku i ulicy Legnickiej, którą furmanką jechała rodzina w 1949 roku. Zapraszam. Joanna Mielewczyk
Tadeusz Prochowski swoimi przeżyciami może obdzielić kilka osób. Niestety, to trudne doświadczenia. W czasie wojny mieszkał w Warszawie, jako ośmiolatek był przesłuchiwany przez gestapo, widział śmierć swojej koleżanki, kilkulatki. Do Wrocławia przyjechał w 1945. Jako młody chłopak rozbierał i sprzątał kamieniczne ruiny. M.in. czyścił cegły Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych, po którym zostało już tylko wspomnienie. I nazwa placu, przy którym stał: Muzealny. "Myśmy to rozbierali. Całe. Myśmy to całe rozbierali. Pracowałem w Przedsiębiorstwie Rozbiórkowo - Porządkowym przy ulicy Kolejowej. I ja zarabiałem tam 4.200, 4.300. Podczas gdy mój ojciec, urzędnik, zarabiał 1.200 - 1.600... Więc my pracowaliśmy na górze. Na dole, w gruzach, UB miał swoją strzelnicę." A kamienica, tak, tak, pojawi się również. Tym razem będzie to dom na Sępolnie. Zapraszam Joanna Mielewczyk
Przygotowując się do meetup’u w około talentów we Wrocławiu pomyślałem, że ciekawi mnie to jak różne talenty pomagają i przeszkadzają uczestniczyć w meetupach. Do Wrocławia jechałem samochodem z Kamilem Dudzińskim, którego możecie znać z podcastu “Książki, które uczą” oraz z odcinka o talencie Input. Od słowa do słowa, postanowiliśmy nagrać odcinek na ten temat. Wyszła […] The post #82 Talenty na spotkaniach i meetupach appeared first on Z pasją o mocnych stronach.