Kapłaństwo to piękna sprawa. Codzienna Eucharystia, posługa w konfesjonale, spotkania z ludźmi... i głoszenie Słowa Bożego. Tej ostatniej rzeczywistości dotyczy ten podcast. Jest zapisem posługi, jaką wypełniam w parafii, kiedy staję na ambonie. Powstaje głownie dlatego, że czasem ktoś chce powtórzy…
Jeden z tych razów, kiedy udało mi się w homilii nawiązać korespondencję z fragmentem nauczania papieskiego, o którym wiedzieć nie mogłem. Akurat dziś Leon XVI w homilii wypowiedział takie słowa: „(…) Bóg nie jest statyczny, nie jest zamknięty w sobie. Jest komunią, żywą relacją pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem Świętym, która otwiera się na ludzkość i świat.” Ciesze się, bo dobrze wiedzieć, że nawet jeśli nie dokładnie tak samo, to jednak udaje mi się głosić w jedności z pasterzem całego Kościoła.
Homilia wygłoszona w dniu święta NMP Matki Kościoła. Mocno inspirowana przemówieniem papieża Pawła Vi na zakończenie III sesji Soboru Watykańskiego II
Na kanwie prefacji, w nawiązaniu do czytań, o tym jak przyjęcie Ducha Świętego prowadzi do POZNANIA Boga. Przy czym poznanie jest tu rozumiane możliwie szeroko.
Tegoroczna Rocznica wypadła we Wniebowstąpienie Pańskie. To oczywiście zdeterminowało liturgię słowa. Homilia ma dwie części. Pierwsza, skierowana do dzieci jest oparta o werset przed Ewangelią - „Ja Jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata.” Druga jest do dorosłych i jej osią są słowa: „Wy jesteście świadkami tego.”* Jakość nagrania jest średnia, bo urządzenie nagrywające leżało przy głośniku, a ja poszedłem z mikrofonem „w lud” - jeśli uda mi się ją poprawić to podmienię plik.
Kazanie wygłoszone w czwartek, 29.05.Szczególnie zwraca uwagę na fakt, że od słodzącego i jego postawy też może zależeć to, czy „ktoś uwierzy i chrzest przyjmie”. Pozwalam sobie nawet na stwierdzenie pół żartem, pół serio, że nie da się głosić Jezusa pozostając w trybie czołgu bojowego, który miażdży i niszczy wszystko na swojej drodze.
Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my… i nikt już z tym nie dyskutował. A, że dziś wcale nie jest oczywiste to, że pewne rozstrzygnięcia powinniśmy przyjmować z religijnym posłuszeństwem… to powstała ta homilia.
Oparte o dzisiejszą Ewangelię Kazanie, rozważające potrójnym objawieniu, które przyniesie Duch Święty: o grzechu, o prawdzie i o sądzie.
W tym roku Niedziela „Dobrego Pasterza” zbiega się z moją 17 rocznica święceń i Prymicji. Mam wrażenie, że to mocno odcisnęło się na tej refleksji czyniąc z niej opowieść o marzeniu, o celu, który chciałbym osiągnąć.
Dzisiaj na bogato. Dwie homilie i do tego dwie różne. Tą konkretną do rodziców dzieci, które miały przyjąć chrzest. Z konkretnym życzeniem i wskazaniem zadania.
Tytuł jest trochę na wyrost i wynika raczej z refleksji po wygłoszeniu tej homilii. Ale jest w dzisiejszej Ewangelii zawarta sylwetka Piotra, która - chciałoby się - była punktem odniesienia dla kardynałów, którzy zbiorą się na konklawe. Czy moja myśl jest słuszna? - nie wiem na pewno, ale wierzę mocno, że sama z siebie mi do głowy nie przyszła.
Homilia zasadniczo nie jest o tym, czego się spodziewamy. Jest o sakramencie pokuty. O prawdziwym cudzie Miłosierdzia.
Stara liturgia, podobnie jak nowa - odsłania przed nami tajemnice chrześcijańskiej tożsamości. Widać to w szczególny sposób w liturgii Wigilii Paschalnej, która szeregiem znaków zaprasza nas do refleksji nad tym co oznacza być Chrześcijaninem - uczniem Chrystusa Pana.
Bez Ewangelii, która odczytywał inny kapłan, za to w miarę możliwości w głębokim skupieniu na Eucharystii, jako najważniejszej tajemnicy dzisiejszego dnia.
Taki mam spostrzeżenie, że im bardziej wolny od grzechu jest człowiek, tym mniej potrzebuje potępiać innych. Widać rozumie, że eksponowanie cudzych upadków nie umniejsza jego własnych.
Homilia podczas Mszy przed nocną drogą krzyżową w parafii św. Jakuba Apostoła w Sośnicowicach
Kilka obserwacji i myśli w oparciu o Ewangelię o Synu Marnotrawnym.
Wychodząc od Mojżesza, który spotyka żywego Boga w płonącym krzewie, aż po milczącą i nienachalną obecność Boga w rzeczywistości naszego życia.
W okolicznościach niezwykłych i niecodziennych, w górskiej chacie, kilka słów o Ewangelii wypowiedziane do kursu zastępowych.
W Wielkim Poście nie chodzi o sam post. Post ma być narzędziem, z którego korzystamy dążąc do nawrócenia serca.
W dzisiejszej Ewangelii trochę pomijam temat belek i drzazg, żeby skupić się na sercu. Skoro to z niego czerpie się to, co wypowiadają usta, to wydaje się, że warto zastanowić się nad tym, co wypełnia moje serce. Dobrze zacząć od tego, że dla Pana Jezusa nie było jeszcze znane antagonizowanie serca i rozumu, które tak mocno wybrzmiało za sprawą reklam emitowanych niegdyś w telewizji. A potem zastanowić się chwilę nad tym jakimi treściami się karmię. W końcu „jesteś tym, co jesz”… czy jakoś tak.
Odrobina wsłuchania się w Ewangeliczną naukę, która wywraca porządek rzeczy do góry nogami.
Wydaje się, że Jezus wszystko widzi na opak. Tak przynajmniej sugeruje jego pojmowanie tego, co znaczy być szczęśliwym opowiedziane w dzisiejszej Ewangelii. Ale nie chodzi Mu przecież o to, by na siłę szukać nieszczęścia, głodu i biedy. Chodzi o to by poszukiwanie szczęścia na ziemi, nie przesłoniło nam prawdy o tym, że czeka nas szczęście w Niebie. I to o anieli mamy się starać najpierw.
Czym dysponuje Apostoł, który pragnie łowić ludzi dla Jezusa? Jakie ma środki, w porównaniu do sztabów ludzi, którzy stają za telewizyjnymi reklamami czy politykami, próbującymi "złowić" nas dla swoich produktów i przekonań?Przykładem, który pomaga odpowiedzieć na te pytania, jest bł. ks. phm. Stefan Wincenty Frelichowski, męczennik z Dachau. Radosny, pełen nadziei... Autentyczny Apostoł Jezusa.
Syneon nie tylko był napełniony Duchem Świętym, pozwalał też aby Duch nim kierował. Z tego nie tylko rodziła się nadzieja w jego sercu. Dzięki temu doświadczył jej wypełnienia.
Początek Ewangelii wg św Marka, stał się dziś okazją do przedstawienia kilku argumentów za autentycznością przekazu zawartego w Ewangelii. Nie wyczerpuję w tej homilii bynajmniej całego zagadnienia, niemniej chciałbym by stała się impulsem do dalszego poszukiwania dla słuchaczy.
Cud w Kanie. Lekcja o tym jak zwykła woda stała się winem dzięki zaufaniu. A jaki cud może zrodzić moje zaufanie?
Sigma, młodzieżowe słowo roku, ze słowem Zbawiciel nie kojarzy się jakoś szczególnie. No może w oryginalnym języku Nowego Testamentu, gdzie słowo Soter - Zbawiciel ma sigmę na początku.Ta konkretna homilia, ma w tle młodzieżowe wyzwanie, niosące w sobie klucz: „Nie dasz rady…” Ja nie dam rady? Potrzymaj mi brewiarz
Mędrcy ze Wschodu. Trzech mężczyzn, o których wiemy tylko tyle, że wystarczyło im NADZIEI by po odczytaniu znaków wyruszyć w nieznane. NADZIEJA musiała im towarzyszyć każdego dnia, pomagając przezwyciężać zniechęcenie, strach, znużenie… i doprowadziła ich do celu.Ich przeciwieństwem zdaje się być Herod. On odrzuca NADZIEJĘ, której źródłem są narodziny Jezusa. Skutki - tragiczne.Chciałoby się napisać: bądź jak Mędrcy. Uchwyć się NADZIEI.
„Nadzieja zawieść nie może” bo jej źródłem jest Bóg, który chce być z nami i dlatego stał się jednym z nas.
Krótka homilia w DPS „Ostoja” o tym, że warto spojrzeć na Maryję, która tajemnice swojego Syna poznaje, rozważa, a docelowo - ta tajemnicą żyje dzięki miłości.
Nie strach, a nadzieja może być źródłem siły do długotrwałego działania. Nadzieja prowadziła Maryję i Józefa przez trzy dni poszukiwania Jezusa. Nadzieja może prowadzić do Niego także i nas.
Męczeństwo św. Szczepana ukazuje sens Bożego Narodzenia - otwarte Niebo i nadzieję zbawienia.
Prolog św. Jana, to dość niezwykłe pochylenie się nad tajemnica wcielenia. Nie ma tu stajenki, nie ma żłobka. Jest za to mowa o Bogu, który spełnia obietnicę, stając się człowiekiem - jednym z nas, dla nas.
Maryja po Zwiastowaniu wyrusza do Elżbiety. Dzięki z nią radość i jest gotowa służyć. Ten kto doświadcza spotkania z Bogiem przeżywa nie pozostaje zamknięty w sobie.
Homilia podczas rorat dla kandydatów do bierzmowania.
Homilia do uczestników konferencji Zuchmistrzowskiej.
Homilia w czasie rorat dla dorosłych.
Niepokalane Poczęcie pokazuje, że w przygotowanie na przyjście Syna Bożego, to nie tylko zaangażowanie człowieka. To także dzieło Boga. Warto o tym panniers, by nie przeszkadzać i współpracować.
Co znaczy „czuwać i modlić się w każdym czasie”? Jak starać się o to by „mieć Boga zawsze przed oczami”? Co pięknego jest w słowach „uważajcie więc na siebie”?Bez słowa o postanowieniach czy innych praktykach, za to o tym, że Adwent jest przypomnieniem o przychodzącym Chrystusie. A On przychodzi codziennie.
Być ministrantem, to mieć serce związane z ołtarzem; na wzór Samuela, który spał w pobliżu Arki Przymierza - wręcz fizycznie trwał przy Bogu.
O byciu cierpliwym.
Trzeba nauczyć się stawać przed Bogiem szczerze, w całokształcie swojego życia, nawet jeśli wydaje się ono warte tylko jeden grosz.
Napisałem „homilia”, choć bardziej jest to kazanie.Ewangelia o przykazaniu miłości i początek listopada stały się okazją, do przypomnienia nauki o odpustach. Warto zgłębić temat i podjąć wyzwanie, bo z miłosierdzia dla zmarłych, które świadczymy zyskując odpusty, rodzi się całkiem sensowny pomysł na życie w świętości i pięknej relacji z Bogiem.
Słowa Jezusa, nieco ukryte w ciągu błogosławieństw - „z mego powodu” - jako klucz do odczytania tego szczególnego programu prowadzącego do świętości.
Ten, kto uznaje Chrystusa Królem otrzymuje szczęście. Tym szczęściem noszonym w sercu powinien świadczyć o dokonanym przez siebie wyborze i przyciągać nim innych do Boga.
Wyznanie wiary Bartymeusza, liturgiczne wołanie Kyrie eleison i moja wiara (bądź jej brak), która za nim stoi.Bądź jak Bartymeusz. Wierz.
Być przełożonym, znaczy być sługą, to znaczy kimś zatroskanym o innych , a dopiero w drugiej kolejności o siebie.
Doświadczyć przebaczenia i uwierzyć w przebaczenie, którym obdarowuje Bóg.
Ze zbawieniem jest jak z miłością. Kupić się go nie da. Tak samo jak miłość, można je przyjąć i na nie odpowiedzieć (albo i nie).