Tomasz Olbratowski - człowiek orkiestra! Tańczy, śpiewa i... pisze felietony. Nie ma osoby w tym kraju, która nie usłyszałaby choć kilku z nich. Felietonów słuchaj od poniedziałku do piątku o 7.50 w RMF FM.
Hura, hura mamy nowego prezydenta, zakrzykną jedni, ło matko i córko jest nowy prezydent wyszepczą przez łzy inni. Ale: Wielkieś nam uczyniła pustki w domu swoim, nasz droga kampanio tym niknieniem swoim. Skończyła się prawie roczna kampania wyborcza, która obfitowała. Brak nam będzie wizyt w rzeźni i publicznego jedzenia kiełbasy, skończyło się noszenie warzyw o świcie, jedzenie jogurtów z językiem na wierzchu. Stopniowo zaniknie zainteresowanie dziewczynami z Grand Hotelu, czy panem Jerzym z DPS-u. Już nie będzie zainteresowania jakim obdarzali nas kandydaci. Już będą nas mieli obaj kandydaci w dupie, jeden bo przegrał, drugi, bo wygrał. Ech, już tęsknimy do tych debat rozedrganych, przetykanych pieprzeniem, snuzem rozmaitem. Jak teraz wypełnić po niej pustkę, która nastąpiła ta pustka?
Kto wymyślił piosenkę? To fundamentalne pytanie zadał słuchacz. Piosenka powstała w czasach jaskiniowych. Zaczęło się od uderzenia kością z nogi tygrysa. Zresztą posłuchajcie dzisiejszego felietonu Tomasza Olbratowskiego to się dowiecie.
Obecna kampania prezydencka to jest niezły kabaret. Prawda?
W ostatnich dniach kampanii prezydenckiej trwa wielka i gorąca dyskusja kandydatów o bezpieczeństwie Polski, o wizji naszego kraju na arenie międzynarodowej. Trwa zaangażowana debata na temat mieszkalnictwa i służby zdrowia. Dobra, pożartowaliśmy. Przejdźmy do spraw poważnych, bo trwa ostra walka.
Do doniosłego wydarzenia doszło 26.05.2025 roku w Krakowie. Jak donosi portal RMF24, Tomasz Olbratowski został laureatem przyznanej po raz pierwszy nagrody imieniem Tadeusza Boya-Żeleńskiego.
Marsze, marsze i po marszach... Podobno jednych było pięć milionów, a drugich dziesięć milionów! Kto ma rację? Pewnie wszyscy jak zwykle. A poza tym, to się działo. Jedni pili piwo, drudzy wzięli snusa. I tak to się kręci. Dobrze, że kampania dobiega końca.
W ostatnim sondażu pan Karol uzyskał przewagę nad panem Rafałem Trzaskowski 47 procent do 45-ciu. I ta przewaga wzrośnie. Pan Nawrocki bowiem, ma tajną broń: imponujące, ciekawe tatuaże. Na klacie ma duży tatuaż herbu drużyny...
Są rzeczy, które nas nakręcają. Są takie ekskluzywne zegarki, które się same nakręcają, gdy je nosisz. A jak nie nosisz to się nie nakręcają. I stają. I wtedy bida, bo nie wiesz która godzina. Musisz w komórkę zaglądać, albo pytać się kogoś, no duża niewygoda. Ale nie wszystko stracone, bo skonstruowano rotomat, czyli urządzenie do którego wkładasz zegarek, rotomat się obraca, ładuje zegarek i nie musisz zegarka nosić, bo sam chodzi.
Jak być dowcipnym? Tomasz Olbratowski ma na to prostą receptę. Po pierwsze trzeba pójść do warzywniaka, a potem już z górki. Ale jak to do warzywniaka? Chcecie wiedzieć czemu do warzywniaka?
Te nasze wybory prezydenckie nałożyły się z głosowaniem na Eurowizji. I system głosowania w wyborach jest bardzo mało atrakcyjny w porównaniu z tym z Eurowizji. Pora to naprawić. Trzeba zrobić z wyborów prezydenta szoł. Fajna hala, czy stadion narodowy. Ekscentrycznie ubrane prowadzące, ale elegancko. Na scenę wychodzą kandydaci, każdy ma 10 minut na prezentację, jakiś układ taneczny, Aborcja z Katechezą wykonują balet pod tytułem majonez prawem nie towarem, taniec brzucha obniżki cen gazu o tanich mieszkaniach, tego typu baleciki. Elektorat śle esemesy z numerem kandydata. I tu ważny punkt regulaminu: nie można głosować na swojego kandydata, tylko na innych. Następuje łączenie z żyli w miastach wojewódzkich: Tu Lublin pozdrawiamy całą Polske, oto głosy żyli Lublina, a 12 punktów idzie do Karola Tadeusza. Tu Poznań: fantastyczny szoł, gratulacje. Oto nasze głosy, a 12 punktów dostaje, tu dynamiczna cisza Rafałła!
W cieniu Eurowizji odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich, ale większe emocje wzbudza jednak głosowanie w Eurowizji. Polska, w osobie Justyny Steczkowskie zajęła 14-ste miejsce. To przez jurorów z innych państw. Te jura dały nam i pani Justynie tylko 17 punktów. Skupmy się na jury, czyli jak napisał Internauta w komentarzu: Ci jurorzy, to gooowno moralne, muzyczne, etyczne i artystyczne... I tyle. Cóż tu dodać, bo odjąć nie ma co. Chyba tylko, że to zdrajcy, kolaboranci, załatwiający swoje brudne, partykularne interesy międzynarodowe, i wspierające swoich sąsiadów, bez względu na poziom podmiotów wykonawczych. To szambo kulturalne pozbawione elementarnej uczciwości. Oj, nie mamy przyjaciół w Europie...
Zauważyliście, że kandydaci na prezydenta Polski, dzięki swoim mądrym sztabom posiedli dogłębną wiedzę, czego, my Polacy chcemy.
Oto moja przygoda z Muminkiem. Pewnego wieczoru zobaczyłem na krakowskim Kazimierzu Muminka wpieprzającego zapiekankę z boczkiem. Cześć Muminek, witam go. Cześć Tomasz, Muminek wita mnie...
Polacy są bardzo rozpolitykowani, dzieląc się z grubsza na dwa obozy: tych i tamtych. Oto dowód. W Olsztynie kilka dni temu doszło na przystanku komunikacji miejskiej do incydentu urynowego. Pijany obywatel, w biały dzień wyciągnął swój eksponat i zuchwałym, choć spokojnym strumieniem zrosił okolice przystanku siuśkami. Za darmo. Oddał mocz na cele charytatywne jakby to była nie przymierzając kawalerka. Incydent ten przejdzie do historii jak Urynał Olsztyński. Pod artykułem pojawiły się komentarze. Internauta o pseudonimie „Taka prawda” napisał: Typowy wyborca tuSSka, eses w środku. Użytkownik Koleżanka Ratusz napisał: Typowy wyborca pisu lub konfederacji. Czaskowsky ujął to tak: typowy wyborca PO. Ktoś inny, cytuję: To doktor TADEUSZ BATYR przedstawia swój program wyborczy...
Wiele rzeczy można zarzucić naszemu panu prezydentu. A to biurko papierami, a to ręce na szyję, a to koc na głowę, ale jednego nie można zarzucić, że nie jest prezydentem na medal. Przez Internet przetoczyła się informacja, że Pan prezydent Andrzej Duda zaplanował 6 i pół miliona złotych na odznaczenia w 2025. Rzeczpospolita z kolei ujawniła od początku prezydentury do 2023 roku prezydent przyznał 883 tysiące sto odznaczeń, a tempo i teraz nie maleje. Jak niełatwo obliczyć, ale dokonałem tego dla was, średnio miesięcznie pan prezydent nadaje ponad 8 tysięcy odznaczeń i medali, czyli 267, i 6 dziesiątych medali dziennie, czyli na tak zwany medalo-dzień, czy jak kto woli orderodobę, a z tego wychodzi 22 medale na godzinę. I to nie są odznaczenia typu przyjaciel ziemi chełmskiej, czy wzorowy pacjent, albo honorowy zastępowy. Ale jakiś Krzyż Zasługi, dla kogoś kto ma dużo sług Krzyż za sługi...
Śledzą nas już czajniki z Chin, żelazka, może nawet i pieczywo z sieci handlowych. Teraz na poważnie śledzą nas telewizory smart. Sztuczna inteligencja umieszczona w odbiorniku potrafi w czasie rzeczywistym śledzić zachowania i "czytać" emocje widzów na to co leci w TV. By dostarczyć nam odpowiednio sprofilowane reklamy dostosowane do cech osobowości. To się nazywa fachowo targetowanie behawioralne. System będzie tworzyć profile konsumentów, np. cytuję: "emocjonalnie zaangażowany planista"...
Dwa dni temu mieliśmy Europejski Dzień Bezpieczeństwa Drogowego. Ważnym elementem bezpieczeństwa na drogach są kierunkowskazy. Niektórzy bardzo dbają o kierunkowskazy, wymieniają często płyn w kierunkowskazach, a przede wszystkim ich nie nadużywają, a nawet nie używają. To bardzo rozsądne. Bo jak się żarówki w kierunkowskazie spalą, to bida. Dlatego nie warto ich używać. Jak skręcasz w prawo to po co kierunkowskaz? Jak kierujesz się w lewo, to inni użytkownicy drogi powinni się domyśleć, że jedziesz w lewo, bo skoro nie włączyłeś prawego kierunkowskazu, to znaczy, że nie skręcasz w prawo. Logika. Niektórzy mogliby powiedzieć, że kierunkowskazy przydają się przy wyprzedzaniu. Czy ja wiem. Robisz myk i już. Trzeba oszczędzać kierunkowskazy, to zawsze jakaś strata energii...
Początek kampanii prezydenckiej był niewinny jak kropelka rosy na stópce bosego dziewczęcia w białej sukience stąpającego boso rano po łące. Uwaga na kleszcze. Zaczęło się od walki na warzywa i kiełbasy. Teraz nowym polem bitwy stał się temat mieszkalnictwa. Ile każdy kandydat ma mieszkań. Kandydat Trzaskowski ma trzy, ale dwa, bo trzecie należy do majątku odrębnego żony. Gorzej ma kandydat Nawrocki. Mówił, że ma jedno, okazało się, że dwa. Sztab Trzaskowskiego oskarża kandydata Nawrockiego o wyłudzenie mieszkania od starszego pana. I się chłopaki okładają konferencjami prasowymi i wywiadami. Jest niezły patataj. A to dopiero pierwsza tura. Za chwilę sztab Trzaskowskiego ubierze Nawrockiego w morderstwo Kennedyego, w odpowiedzi sztab Nawrockiego zarzuci Trzaskowskiemu sfingowanie lądowania Amerykanów na księżycu. No to Trzaskowski obwini Nawrockiego o upadek Imperium rzymskiego, a Nawrocki Trzaskowskiego o upadek epoki brązu i sabotowanie wynalezienia koła...
W Internecie bardzo często pojawiają się ostrzeżenia przed oszustami internetowymi. A to amerykański lekarz z Iranu potrzebuje 200-tu tysięcy pieniędzy na wysyłkę klejnotów do pani, którą przez Internet zapoznał, zakochał się i później, jak jego klejnoty dojdą, to się z nią ożeni. Pieniądze wysłane i kontakt się urywa. A to krętacze dzwonią, podając się za pracowników banku, że coś nie tak z naszym kontem w banku, starając się zdobyć dane do konta, żeby okraść. I tak dalej. Chciałbym wszystkich teraz ostrzec przed nowym pojawiającym się cyklicznie przekręcie. Oszuści podają się za osoby prawdomówne, a tak naprawdę to kłamią. Orientują się, wiedzą z badań czego ludzie w Polsce chcą i dokładnie to obiecują, nie mając żadnej intencji w dotrzymaniu obietnicy...
Dziś egzamin z polaka rozpoczyna matury. Została jeszcze z godzina. Co można w tym czasie zrobić? Przede wszystkim warto sobie przypomnieć litery, nawet te rzadziej używane, jak zet z kropką, ły, czy literkę gy. I nie zapomnijcie utrwalić sobie ą i ę. Warto, pod drzwiami sali przekonsultować z innymi maturzystami tę kwestię: Duże B ma dwa brzuszki, małe jeden, dobrze mówię? Dobrze, tylko jak kreska przed brzuszkiem idzie w dół to to jest p, nie pomyl. Przypomnienie sobie liter jest ważne gdyż litery będą kluczowe przy pisaniu, czy to będzie analizy wiersza, czy to pisanie przeprawki, bo rozprawka to trudna przeprawa, dlatego mówię przeprawka. Tak dowcipnie, żeby poluzować napięte gumki stresu. Liter używamy też udzielając pisemnych odpowiedzi na zadane pytania, a to o Mickiewicza, a to o kogo innego, albo o coś, typu epoka, typu prąd. Generalnie litery przed maturą warto znać na wyrywki i swobodnie się nimi posługiwać, tworząc wyrazy, które ułożymy w zdania...
Niedługo poznamy nowego papieża. Na razie kardynałowie grilują, ale 7-go maja zaczyna się Konklawe. Ciekawostką jest fakt, że według prawa watykańskiego papieżem może być wybrana osoba świecka spełniająca dwa warunki: jest mężczyzna i katolikiem. Po szczegóły odsyłamy do odcinka Historii dla Dorosłych o konklawe. Czyli teoretycznie i ja mogę zostać papieżem. Wyobrażam sobie telefon z numeru zaczynającego się na 39, kierunkowy Włoch, i mogę usłyszeć głos kardynała Rysia: Tomaszu, będziesz papieżem...
Wielkimi krokami, a nawet susami zbliża się nasze narodowe wielkie konklawe, czyli wybory na prezydenta RP. Trwa jeszcze kampania wyborcza, odbywają się debaty, gdzie każdy kandydat ma szansę się ośmieszyć i to wykorzystuje. Wielu z nas zadaje sobie pytanie na kogo postawić, kto będzie najlepszym prezydentem, kto nas zadowoli skoro nie kandydują mężowie stanu typu Skowron, Totmowicz, Kałamaga, czy Olbratowski? Dlatego chciałbym w dzisiejszym wystąpieniu zwrócić państwa uwagę na kandydata Szymona Hołownię. Dlaczego na niego? Bo zadajmy sobie kolejne pytanie: jakiego prezydenta tak naprawdę potrzebujemy. Czy twardogłowego o skostniałym kręgosłupie poglądów? Czy takiego, którego kręgosłup jest miękki i wykona każde polecenia szefa swojej partii. Albo takiego, który nie ma kręgosłupa? Nie. Kandydat Szymon Hołownia jest kandydatem konsekwentnym...
"[...] mówiliśmy o tym, że piwo chroni pamięć, rozwija funkcje poznawcze mózgu i opóźnia starzenie się. Rzeczywiście tak jest, wypijesz dużo piwa, to bełkoczesz jak niemowlak i raczkujesz."
Kto jest najbogatszą Polką? Odpowiedź jest prosta: to Babunia. W sklepie widziałem paletę z mąką babuni, tyle mąki. W Polsce jest sprawdziłem jakieś 150 tysięcy sklepów spożywczych, jeśli w połowie jest mąka babuni, to ile babunia musi zarabiać. A jest jeszcze szynka babuni, można kupić smalec babuni w nostalgicznych plastikowych pojemnikach, chleb babuni w folii, nalewkę babuni. Babunia jest najlepiej zarabiającą kobietą w Polsce. Poi prostu m wyczuli, że klientów zachęca do kupna słowo „babunia.” Ludzie maja sentyment do starych receptur. Tylko jest problem...
Po świętach trzeba zrzucić trochę tłuszczu z organizmu. Trzeba chodzić, biegać, dźwigać ciężary. Ciężkie czasy nastały. Bo warto zmienić wygląd brzucha z wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej na nizinę mazowiecką. A w dodatku podobno wzrosły ceny za karnety do siłowni. Oszustwo. Ceny na siłkę wzrosły, a ćwiczący nic z tego w zamian nie ma, żadnych ulg: ciężary wcale nie są lżejsze, sztangi nie są umieszczone na elektrycznych podnośnikach, bieżnia nie biega na sobie sama. Zwykli ludzie to muszą samodzielnie wszystko robić, ćwiczyć. Bogaci to mają lepiej, w ogóle i również jeśli chodzi o dbanie o linię.
Garść dwóch refleksji poświątecznych. W święta wielkanocne następuje zwykle zwiększony przerób jajek. Często ocierający się o ich konsumpcję. W konsekwencji pozostaje nam więcej opakowań po jajkach, tak zwanych wytłaczanek. Bo są wytłaczane w jakiś odpowiednich maszynach. Internet radzi do jakiego pojemnika je wyrzucać. Wytłaczanki po jajkach są wykonane z papieru, plastiku lub styropianu. . z plastiku lub styropianu należy wyrzucać do żółtego kosza. Te z kartonu do niebieskiego. Właśnie dlatego, zanim je wyrzucimy, należy upewnić się, z czego dokładnie są zrobione. Ktoś pochopny, w tym celu uda się do sklepu gdzie jajka nabył i pyta sprzedającego z jakiego materiału są wykonane te o tutaj te wytłaczanki.
A onego czasu, jako to wiosną każdego łońskiego roku, we wszelkich prowincjach kraju zbliżało się wielkimi krokami Święto Mycia Okien. W owym okresie niewiasty myły okna, często przymuszając do tego mężów, którzy byli tych niewiast mężami. Niewiasty twierdziły, że to dla dobra mężów, którym po myciu okien choć trochę mniejsze zrobią się ich bebzony, zwane też skomorochami, lub gzycanami, dzięki czemu więcej tego i owego ujrzeć móc będą. A to nie było tak, że owe okna brudnymi były jakoś błotnistym szlamem czy to łajnem wysmarowane dla ocieplenia domostwa, czy zmętniałem od upływu czasu.
I mamy tysięczną rocznice wydarzenia, co jest pretekstem do organizowania marszów poparcia dla partii politycznych. Pewnie gdyby Bolesław wiedział, że za tysiąc lat od koronacji będzie trwała kampania wyborcza, to może wybrałby inny termin na włożenie tej korony?
Nasz redakcyjny kolega, Tomek Terlikowski popełnił pesymistyczny tekst do Internetu. Jego zdaniem ostatnia debata wyborcza w TVRepublika i to było smutne widowisko, a kandydaci opowiadali bajki. Tomasz sam sobie zaprzecza. Raz mówi, że debata to było smutne widowisko, a za chwilę mówi, że kandydaci opowiadali bajki. Albo smutne widowisko, albo opowiadanie bajek. Bajki są fajne, często wesołe, dobrze się kończą, chyba, że piszą je bracia Grim, czy Andersen, który zabił dziewczynkę z zapałkami, ale oni, z oczywistych względów nie startują w wyborach. Bajki opowiadali, bo obiecywali rzeczy nie będące w kompetencji prezydenta. Gdyby gadali o rzeczach będących w kompetencji prezydenta, to by podczas tych debat stali za pulpitami milcząc. A tak to uweselali społeczeństwo. Opowiadali bajki. Trochę na dobranoc trochę na Wielkanoc...
Oczywiście, nie mówimy tu o pieśniach kościelnych, religijnych. Polskie pieśni wielkopostne, wielkanocne są piękne, często to zabytki języka naszego ojczystego. Myślimy tu raczej o piosenkach około wielkanocnych- takich świątecznie atmosferycznych. Tak to określmy. Piosenek cywilnych, świeckich. Przykłady Paul McCartney śpiewa Wonderful Christmas, wspaniałe Boże narodzenie, co szkodzi by powstała piosenka Wonderful Easter, wspaniała Wielkanoc. Clint między innymi Richard śpiewa Miseltoe and vine, jemioła i wino, dlaczego nie zaśpiewać na Wielkanoc: bukszpan i chrzan, do koszyczka się wkłada, po angielsku: boxwood and horseradish.
Nie cichną echa piątkowych debat kandydatów na prezydenta. Nawet nie to, że nie cichną ale rozchodzą się koncentryczni kołami jakby kto garnuszek z zaschniętym cementem w kałużę rzucił. To były bardzo cudowne debaty, bo, jak czytać opinie poszczególnych sztabów wyborczych, to każdy z biorących udział w debatach wygrał. Takich mistrzostw świata w piłkę nożną chcemy i pragniemy. Ale były niewykorzystane szanse. W module: pytania swobodne do dowolnego kontrkandydata żaden z zadających nie wybrał opcji: na siebie. Na przykład Nawrocki ma zadawać pytanie, powinien powiedzieć: na siebie...
Ciekawe czy dzisiaj, 11 kwietnia, w Końskich dojdzie do debaty Trzaskowski – Nawrocki. Generalnie oba sztaby dogadały się co do pryncypiów, że ewentualnie debata może się odbyć, ale polegli na szczegółach. Obaj kandydaci zgadzają się na debatę, ale na swoich, niemożliwych do wypełnienia przez drugiego warunkach.
Wykluczeniu cyfrowe nie polega na tym, że nie znasz wszystkich cyfr, choć jest ich sporo, chyba nawet dziesięć. Nie. Polsilvery maja małe kompetencje komputerowo-internetowe. Dane mówią, że prawie 70 procent Polsilverów, mówimy tu o Polsce, nie korzysta z Internetu. Jednak są w Polsce ludzie szczęśliwi. Można powiedzieć, że jakakolwiek nowinka technologiczna jaka pojawi się między chwilą urodzenia człowieka, a powiedzmy 28-tym rokiem życia jest łykana z radością. Późnie do 50-siątki nowinki wydają się normalne, a później nowe technologie budzą u człowieka sprzeciw. Ja w młodości, przed trzydziestką fascynowałem się nowinkami technicznymi: rower, nożyczki, wizjer w drzwiach tak zwany judasz, kaloryfer, butla na gaz, białe skarpety, cymbałki, życie było wtedy fascynujące – tyle nowości. Po trzydziestce normalnie już przyjmowałem: samochód, tramwaj, buty na rzepy, długopis w kształcie strusia, taki pierzasty, żółty, z przyssawką, na baku motocykla można było sobie przymocować.
W Interii dziennikarz napisał, cytuję: Krzysztof Bosak z Konfederacji zgłosił postulat, zgodnie z którym Polakami mogą być tylko te osoby, które będą spełniać, określone przez władze kryteria etniczno-religijne. Koncepcja w zasadzie słuszna, aczkolwiek, tu używam słowa „aczkolwiek”, zamiast chociażby chociaż, bo sprawa poważna, a słowo „aczkolwiek” dzwoni w uszach powagą, kryteria etniczno religijne mogą wzbudzić, może nie w Rosji, ale na świecie, mnóstwo marszczenia brwi. Jak ocenić kto spełnia te wymogi? Czy ateista może zostać Polakiem, albo to muzułmanin, czy niewierzący Żyd islamista? Czy komuś urodzonemu w Polsce, kto przeszedł na islam zostanie zabrane obywatelstwo Polskie i dostanie jakieś inne? Lepszą oceną etniczno religijną byłoby metoda anatomiczna, czyli zbadanie czy dana osoba ma kość krzyżową i stos pacierzowy, czy tam kość pacierzową. Oznaczałoby to, że jest on człowiekiem w dodatku pobożnym. Ale są lepsze kryteria, zamiast etniczno religijnych. Choćby sprawdzić czy dany kandydat na Polaka wymówi Stół z powyłamywanymi nogami...
Cła Trumpa przynoszą efekt. Giełdy krwawią. Posoka rozlewa się po inwestorach i ciułaczach. Z Nowojorskiej giełdy Wyparowało biliony dolarów, alarmuje Internet. Ja jako guru ekonomiczne, trochę samozwańczy, trochę takie sobie wyjaśniam, że to lekka, a nawet ciężka przesada z tym parowaniem bulionów, bilionów. Takich pieniędzy nie ma na świecie. Zmieniły się tylko liczby w komputerze. Jakiś koleś miał 13 tysięcy zer za jedynką, teraz ma tylko dziesięć. Gdyby, zakładając teoretycznie zamknięto by giełdy i każdy chciał wziąć pieniądze za to co ma, to by nie wziął, bo takich pieniędzy na świecie nie ma. Mógłby sobie najwyżej na jednej katce wydrukować kwotę z komputera. W rezultacie zamieszania. Dolar nie jest już bezpieczną walutą. W zasadzie nie ma już bezpiecznej waluty. Zatem jak mają inwestować zwykli ludzie. Do inwestowania trzeba podejść od tyłu. Czyli od drugiej strony...
Internet opisuje przypadek narzeczonych spod Warszawy, którzy zrezygnowali z wesela. Z powodu kosztów. Cena tak zwanych talerzyków dla stu gości wynosiła 55 tysięcy. To prezenty i koperty, szczególnie te puste, nie pokryją nigdy kosztów wesela. A gdzie suknia, druga na przebranie, zespół, fotograf, alkohol, tort, kwiaty, czesanie i makijaż czy wynajem samochodu? – wylicza narzeczona Wydatki na wesele to jest problem. Ale od czego ja jestem. Powiem wam jak zorganizować tanie wesele na sto osób, albo mniej. Trzeba urządzić wesele wirtualne, przez komputer...
Nie ma afery. Choć niektórzy podżegacze o mentalności drugiej warstwy farby na ścianie, twierdzą inaczej. W czym problem? W tym, że go nie ma. Znowu w Internecie pojawiła się informacja, że ceny tych samych produktów niemieckich firm w niemieckich marketach są niższe niż w polskich sklepach. Tak, ale za to w polskich jakość jest gorsza. Coś za coś.
Jarosław Kaczyński i Roman Giertych wymieniali się wczoraj w Sejmie uprzejmościami. Oglądałem w Internecie. Przekomarzali się jeden przez drugiego, nie można było zrozumieć, na szczęście były napisy. Według napisów oba dwaj w kółko powtarzali: kliknij, aby powiększyć. Nie wiadomo było o co chodzi. Dopiero zapis rozmowy dał pełen obraz: najpierw, prezes Kaczyński komplementował Romana Giertycha. Mamy tutaj na sali głównego sadystę, Giertycha.
Takie przeczytałem w Internecie: Gołębie to ptaki, które często możemy spotkać w miastach i na wsi. Prawda. Nie wymieniono tylko nazwy tej wsi. Podobnie jak w przypadku ludzi, których też często możemy spotkać w miastach i na wsi. Dalej: Często zadajemy sobie pytanie: „Co oznacza, gdy gołębie zbliżają się do mojego domu?”.
Gdy Ojczyzna jest zagrożona nie możemy siedzieć z założonymi rękami, zagrzmiał Jarosław Kaczyński. Wzywam patriotów do udziału w marszu z okazji 1000-lecia Królestwa Polskiego. 12 kwietnia w Warszawie. Na odpowiedź Donalda Tuska nie trzeba było długo czekać: „Najlepszą odpowiedzią na kwietniowy marsz PiS będzie wielki majowy marsz patriotów” 11 maja, w Warszawie. Bo wiadomo marsze są najlepszym rozwiązaniem naszych problemów. Pochodzimy patriotycznie i jak ręką odjął. Jak ktoś ma duże problemy to niech weźmie udział w obu marszach. Jednocześnie chcielibyśmy dać odpór tym cynicznym głosom o sępich łapach i chorym na trąd odbycie, które twierdzą bezczelnie, że to żadne marsze patriotyczne, tylko zwykły, chamski element kampanii wyborczej. Marsze nie wzięły się znikąd...
Czemu płaczesz Amsterdamie? No tak, będziecie grali z Polską w grupie. Bystrzy zauważyli, że w zeszłym tygodniu mnie nie było. Wziąłem urlop, bo wiedziałem, że po dwóch meczach reprezentacji piłkarskiej z Litwą i Maltą potrzeba będzie czasu na odreagowanie. Jest już lepiej, ale nadal telepie. Z dumy. Było dużo pozytywów. Osobnicy mniej wysublimowani piłkarsko poddają to w wątpliwość . Ale Niech negatywy nie zasłonią nam pozytywów. Były pozytywy, były - ale trzeba by było ich mocno poszukać, a to jest już zadanie dla sztabu szkoleniowego. Oba mecze miały duże znaczenie duchowe dla Polaków. Kto je oglądał ten zasłużył sobie na odpust zupełny...
Dziś mamy Międzynarodowy Dzień Poezji. Poezja to dzieło literackie nienapisane prozą. Czyli jeśli powiemy o lesie, bo dzisiaj jest także Światowy dzień lasu, więc jeśli powiemy: w lesie jest dużo różnych rzeczy – to będzie to proza. A jeżeli wyrecytujemy: O lesie lesie nasz, co dla nas w sobie masz, ty dajesz nam jagody, zabawę w podchody, zbieramy w tobie grzyby i każdy jest szczęśliwy, znajdziemy w tobie runo, nu no nu no nu no - to to będzie poezja. Poezja jest stara. Już starożytni Grecy coś tak klecili, typu Iliada, typu Odyseja. Ale, lasy były wcześniej od poezji. Dzięki czemu już najwcześniejsi poeci jak chcieli coś o drzewach napisać, to inspirowali się lasem.