Podcasts about wtedy

  • 371PODCASTS
  • 1,242EPISODES
  • 28mAVG DURATION
  • 5WEEKLY NEW EPISODES
  • Nov 20, 2025LATEST

POPULARITY

20172018201920202021202220232024

Categories



Best podcasts about wtedy

Show all podcasts related to wtedy

Latest podcast episodes about wtedy

Radio Wnet
Rafał Ziemkiewicz ostrzega, że Polska powiela schematy znane z upadku II RP, a życie publiczne zdominował „kundlizm” — mentalność, która rozbija wspólnotę i niszczy państwowość.

Radio Wnet

Play Episode Listen Later Nov 20, 2025 57:48


W dyskusji prowadzonej przez Wojciecha Surmacza w Radiu Wnet Rafał Ziemkiewicz wraca do jednego z kluczowych motywów swojej twórczości: tezy, że współczesna Polska powiela błędy II Rzeczpospolitej – zarówno na poziomie polityki państwa, jak i mentalności elit. Publicysta najwięcej miejsca poświęca diagnozie polskiej klasy politycznej oraz temu, co nazywa „kundlizmem” – zjawiskiem opisanym przez Melchiora Wańkowicza, a jego zdaniem wciąż żywym i widocznym w polskim życiu publicznym.Ziemkiewicz przypomina, że wańkowiczowskie pojęcie nie dotyczyło „zawiści”, jak powszechnie się sądzi, ale głębokiej strukturalnej mieszanki cech szlacheckich i chłopskich, które w najgorszym wydaniu dały nowy typ polskiego polityka:„Polak porozbiorowy stał się takim kundlem szlachecko-chłopskim, który wziął z każdego źródła cechy najgorsze. Po szlachcie – puszenie się i pogardę dla innych, ale bez honoru. Po chłopie – chytrość i donosicielstwo, ale bez pracowitości”.To – jak tłumaczy – ma przełożenie na dzisiejsze konflikty polityczne, gdzie brak poczucia wspólnoty i demonstrowania realnej lojalności wobec państwa zastępuje walka partyjnych plemion.W Polsce nie ma demosu. Są stronnictwa, które czują się ze sobą całkowicie niezwiązane. Każde uważa, że to ono jest szlachtą, a tamci to chamstwo, które trzeba wyplenić– komentuje.Drugim motywem rozmowy jest analogia między II RP a współczesnością.Ziemkiewicz wielokrotnie podkreśla, że jego książka Jakie piękne samobójstwo nie jest publikacją historyczną, lecz ostrzeżeniem przed myśleniem, które już raz doprowadziło Polskę do katastrofy.Publicysta pokazuje, jak w latach 30. elity polityczne II RP żyły w fałszywym poczuciu mocarstwowości i niezdolności do chłodnej kalkulacji. W jego ocenie ten sam schemat widać dziś — zarówno po stronie rządzących, jak i opozycji.Wtedy sanacja i opozycja ścigały się, kto bardziej postawi Niemców do pionu. Dziś dzieje się to samo: polityka zagraniczna pod publiczkę, urojona mocarstwowość, wiara, że świat działa według jakichś zasad moralnych– diagnozował.Szczególnie krytykuje polityków, którzy – jak mówi – nie rozumieją natury sojuszy i międzynarodowych zobowiązań.Jest jakieś złudzenie, że świat żyje w porządku moralnym, że sojusznicy są dobrem i nie zdradzą. Tymczasem polityka to nie walka dobra ze złem, tylko interesów– zaznaczył.Ziemkiewicz twierdzi też, że w polskiej polityce wciąż żywy jest „gen Targowicy” – odwoływania się do sił zewnętrznych, gdy w kraju przegrywa się polityczną walkę:W tym ośmioleciu 2015-2023 korowody jeździły do TSUE i Brukseli, żeby pomogły się uporać z przeciwnikami. To jest współczesny odpowiednik tamtego myślenia– stwierdził.Mimo rozległości historycznych odniesień Ziemkiewicz sprowadza swoją tezę do prostego wniosku: Polska powtarza strukturalne błędy, bo nie zadała sobie trudu zbudowania nowych elit od 1989 roku.Ziemkiewicz przekonuje, że w Polsce istnieje środowisko, które można uznać za elitę, ale jego zdaniem nie ma ono realnego wpływu na bieg wydarzeń. W praktyce państwem rządzą – jak podkreśla publicysta – układy i przyzwyczajenia wyrosłe jeszcze z PRL-u, wciąż funkcjonujące dzięki narracji, że to one odegrały kluczową rolę w obaleniu komunizmu. 

jarasaseasongi - muzyczne historie
Ballada o Botany Bay

jarasaseasongi - muzyczne historie

Play Episode Listen Later Nov 19, 2025 11:44


26 stycznia obchodzony jest na antypodach jako Australia Day. Dlaczego? Ano było tak: Terra Australis Incognita, nieznana ziemia południowa. Przez całe stulecia Europejczycy wierzyli, że gdzieś tam na południu leży tajemnicza kraina. Nie mylili się wiele. Siedemnastowieczni holenderscy nawigatorzy z Willemem Janszoonem na czele dotarli do nowego lądu, sporządzili pierwsze mapy wybrzeża i nazwali tę ziemię, Nowa Holandia. W 1770 roku James Cook, przepłynął wzdłuż wschodniego wybrzeża kontynentu, wylądował w miejscu które dzisiaj nazywamy Zatoką Botaniczną i przejął tę ziemie dla korony brytyjskiej. A kilkadziesiąt lat później jego rodak Matthiew Flinders zasugerował nazwę kontynentu - Australia . Anglicy w okresie potęgi kolonialnej za przestępstwa często orzekali karę tzw. penal transportation, czyli karną podróż statkiem do zamorskiej kolonii. W XVII i XVIII wieku skazańców wywożono do dwóch niedawno odkrytych Ameryk, szczególnie do Północnej. Po amerykańskiej rewolucji prawo zakazało wywózki więźniów do Stanów Zjednoczonych. Wtedy postanowiono kolonię w Australii zasiedlić skazańcami. 1 maja 1787 roku z Portsmouth, pod dowództwem kapitana Arthura Phillipa wyruszyła tzw. First Fleet. Po blisko 11 miesiącach podróży, 26 stycznia 1788 roku flota Phillipa wylądowała na ziemi, którą komandor nazwał Port Jackson a my dziś znamy jako Sydney. W rocznicę tego wydarzenia celebrowany jest Australia Day. I tak zaczęła się historia angielskiej kolonizacji Australii. Historia niezbyt chlubna. Jak zwykle, w przypadku europejskich podbojów doprowadziła prawie do fizycznej likwidacji miejscowej ludności – Aborygenów i ich pradawnej kultury. Historia również niezbyt miła dla przymusowych osadników. Wśród nich było wielu więźniów politycznych i jeńców wojennych, szczególnie z Irlandii i Szkocji. W koloniach karnych panował dość ostry reżim, koloniści więc często buntowali się. I o tym dzisiejsza piosenka. „Jim Jones at Botany Bay” to australijska tzw.  „busz ballad” z początku XIX wieku. Jej narrator Jim Jones zostaje uznany za winnego kłusownictwa i skazany na transport do kolonii karnej, oczywiście w Nowej Południowej Walii. Po drodze jego statek zostaje zaatakowany przez piratów ale uzbrojona załoga pokonuje napastników. Jim Jones zastanawia się, czy nie wolałby przypadkiem dołączyć do piratów niż udać się do przeklętej Botany Bay. Tam czeka go ciężkie życie pełne harówy. W końcu marzy o tym, że przyłączy się do partyzantki Jack Donahoo i z nim pozna zemsty smak. Czy zrealizował swoje marzenia? Tego nie wiemy, zwłaszcza że Jim Jones był postacią fikcyjną. W przeciwieństwie do Jacka Donahooo, jednego z najsłynniejszych bushrangerów. Jack Donahoo urodził się mniej więcej w roku 1806 w Dublinie. Skazany za drobne przestępstwa w 1825 roku wraz z 2 setkami innych skazańców wylądował w Sydney. Krótki żywot Donahoo był barwny. Grabił, został złapany i skazany na śmierć ale udało mu się uciec z transportu do więzienia. Zginął w strzelaninie w 1930 roku, nie przeżywszy 25 lat. I taką romantyczną historię opowiada nam właśnie ballada „Jim Jones at Botany Bay”. Jest dziś nieco zapomniana, ale uwaga – w mrocznym filmie Quentina Tarantino „Nienawistna Ósemka”, śiewa ją sama Jennifer Jason Leigh. A na naszym podwórku znamy tę balladę z wykonania grupy Cztery Refy. Świetny polski tekst napisała Anna Peszkowska. Co prawda Jerzy Rogacki, świętej pamięci lider Czterech Refów, twierdził że tytuł oryginalny to „Prisoner from Botany Bay” ale to na pewno ta sama piosenka, o której opowiadam. Sail Ho Audycja zawiera utwory: "Jim Jones At Botany Bay" w wykonaniu Jennifer Jason Leigh, słowa i muzyka: tradycyjne "Ballada o Botany Bay" w wykonaniu zespołu Cztery Refy,  słowa: Anna Peszkowska, muzyka: trad. (oryg. "Jim Jones At Botany Bay")

Najciekawsze reportaże w Polsce
"Docenić życie" - reportaż Joanny Bogusławskiej

Najciekawsze reportaże w Polsce

Play Episode Listen Later Nov 19, 2025 12:14


Opowieść o miłości, rodzinie i sile życia. Tomasz i Manuela poznali się w Hiszpanii. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Ślub wzięli w Polsce, a ich szczęście dopełniły narodziny trójki dzieci - Ines, Diego i Rodrigo. Tworzyli rodzinę pełną ciepła i miłości. Gdy u Manueli zdiagnozowano nowotwór piersi, postanowili, że nie pozwolą chorobie odebrać im radości życia. Podróżowali, spełniali marzenia. Odwiedzili Argentynę, Nowy Jork i miejsca, które Manuela pragnęła zobaczyć. Po śmierci Manueli Tomasz napisał książkę "Żyć każdym dniem". Była dla niego próbą pogodzenia się ze stratą, ale też wsparciem dla osób zmagających się z chorobą onkologiczną. Kilka lat później zaangażował się w projekty pomagające pacjentom. Wtedy też poznał Inę. Razem tworzą szczęśliwą rodzinę i pokazują, że życie należy doceniać każdego dnia i w każdej chwili.

W poszukiwaniu Słowa
Poranek ze Słowem na 20 listopada 2025

W poszukiwaniu Słowa

Play Episode Listen Later Nov 19, 2025 6:22


Refleksją nad dzisiejszym Słowem dzieli się ks. Daniel Wiśniewski Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą. 1 Mż 2,7 Żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie. Ga 2,20 Bóg jest stałym towarzyszem wszelkiego życia, utrzymującym je przez nieustanne działanie i stwarzanie. Bóg nie pozostawia Swego stworzenia na pastwę losu, ale towarzyszy mu jako miłosierny Pan. ks. Jerzy Gryniakow †1992

Radio Wnet
„Cena energii zabija europejski przemysł”. Ostra diagnoza w Klubie Przyjaciół Metali Ziem Rzadkich

Radio Wnet

Play Episode Listen Later Nov 18, 2025 14:32


W Radiu Wnet, w Klubie Przyjaciół Metali Ziem Rzadkich, spotkali się trzej doświadczeni menedżerowie: Tomasz Zdzikot (były prezes KGHM i Poczty Polskiej), Krzysztof Domarecki (założyciel i główny akcjonariusz Grupy Selena) oraz Szczepan Ruman (były prezes Świętokrzyskiej Grupy Przemysłowej Industria). Dyskusję prowadził Krzysztof Skowroński, który skierował rozmowę zarówno ku polskim inwestycjom, jak i globalnej przyszłości przemysłu.KGHM i „drill baby drill” premieraRozmowa rozpoczęła się od ostatniej wizyty Donalda Tuska na budowie nowego szybu górniczego KGHM w Retkowie i hasła premiera: „Wiercimy, nie gadamy”. Zdzikot oceniał te zapowiedzi ostrożnie, przypominając, że inwestycje górnicze są procesem wieloletnim.KGHM to nasze srebra rodowe (...) W tym przypadku mówimy o inwestycjach w trzy nowe szyby: GG2, Redków i Gaworzyce. To wszystko inwestycje wspierające wydobycie miedzi. Miedzi, która jest surowcem krytycznym według wszystkich nomenklatur. Oczywiście to są inwestycje kosztowne. Łącznie te trzy szyby mają kosztować mniej więcej około 9 miliardów złotych, a inwestycja potrwa kilkanaście lat– mówił. Zwrócił też uwagę, że przez lata ani rząd PO-PSL, ani PiS nie poradziły sobie z problemem podatku miedziowego.Polski wymiar podatku miedziowego jest po prostu horrendalny. (…) Hamuje możliwości inwestycyjne firmy– zaznaczał.Energetyczna spirala, która wymknęła się spod kontroliPunktem zwrotnym rozmowy był moment, w którym Skowroński zapytał o wpływ kosztów energii na inwestycje KGHM, w tym na koszty drążenia szybów. Wtedy głos zabrał Szczepan Ruman, przedstawiając obraz, który mógłby być case study europejskiego upadku energetycznego.Cena energii stanowi chyba 23 proc. w ogóle kosztów górnictwa. W związku z czym to jest troszeczkę takie perpetuum mobile. Jak nasze firmy energetyczne podnoszą ceny energii, to rośnie cena węgla. Jak rośnie cena węgla, to rośnie cena energii– wskazywał.Ruman opisał, jak w 2022 r., podczas kryzysu gazowego wywołanego przez Putina, PGE podniosła ceny energii dla przemysłu z ok. 400 zł do prawie 2,5 tys. zł za MWh, mimo że elektrownie węglowe nie poniosły porównywalnych kosztów. To – jak powiedział – dowód na to, że krajowe koncerny energetyczne również nie zdały egzaminu.Domarecki: Europa przegrała walkę o cenę energiiNajbardziej poruszające fragmenty padły jednak z ust Krzysztofa Domareckiego – przedsiębiorcy prowadzącego fabryki na kilku kontynentach. Jego analiza była brutalnie precyzyjna.Po pierwsze – różnice w cenach energii:W Polsce średnia cena to 750 zł za megawatogodzinę. W Stanach płacimy trochę poniżej 300 zł. W Chinach duże firmy mają między 200 a 250. W Brazylii 90–130 zł. W Kazachstanie 220 zł– wyliczał.Po drugie – wnioski:Elity europejskie zapomniały, że rozgrywka o cenę energii jest najbardziej podstawową rozgrywką, jeśli chcesz mieć konkurencyjny przemysł– dodał. Domarecki przytoczył rozmowy z liderami biznesu z Niemiec i Holandii. Ich konkluzje są dla Europy druzgocące.Politycy niemieccy przez ostatnie 15 lat zapomnieli, co jest źródłem bogactwa. Przyzwyczaili się, że pieniądz jest i można go wydawać bez konsekwencji– wskazał.Najmocniejsze było jednak porównanie, które padło później:Gdyby Polska była, tak jak Niemcy, światowym gigantem przemysłowym, żyjącym z eksportu i z nadwyżki eksportowej, która wytworzyła to bogactwo, to elity polskie nie doprowadziłyby do zamknięcia 23 reaktorów atomowych, które napędzały niemiecką energię przez lata. Tymczasem wyobraźmy sobie, że elity niemieckie to zrobiły– wskazał.

Historie Biblijne
72 - Jerycho

Historie Biblijne

Play Episode Listen Later Nov 17, 2025 18:01


Witam was w podkaście Historie Biblijne. Dzisiaj zajmiemy się jednym z najstarszych miast na świecie. Chodzi o Jerycho. Historycy uważają je właśnie za jedno z najstarszych, nieprzerwanie zamieszkanych miast na świecie. Czy jednak było ono nieprzerwanie zamieszkane? Do tego pytania wrócimy. Zacznijmy jednak od początku.Jerycho znajduje się na wschód od Jerozolimy. Prowadziła tam droga, o której opowiadał Jezus w przypowieści o Miłościwym Samarytaninie. W Łukasza 10:30 czytamy: “Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłego”. Żyd z tej opowieści schodził z Jerozolimy do Jerycha. Jerozolima leży w górach, a gdzie jest Jerycho? Znajduje się ono w dolinie Jordanu, jakieś 250 metrów poniżej poziomu morza. Dlaczego ludzie się tam osiedlili?W okolicach Jerycha znajduje się wiele źródeł wody. Ponieważ to miasto znajduje się w dolinie Jordanu, 250 metrów poniżej poziomu morza, panuje tam klimat podzwrotnikowy. Właśnie to miasto oglądał Mojżesz z drugiej strony Jordanu. W Powtórzonego Prawa 34:3 czytamy co widział: "I Negeb, i obwód doliny Jerycha, miasta palm, aż po Soar". Jerycho nazwano miastem palm. Warto zapamiętać także tę nazwę.Nazwa Jerycho prawdopodobnie znaczy Miasto Księżyca. Jarikh to słowo z języka amoryckiego. Oznacza przynajmniej trzy rzeczy: imię boga, księżyc oraz miesiąc. To słowo weszło do języka hebrajskiego i było zapisywane jako JRH. Uczeni zajmujący się lingwistyką nie są zgodni, ale wielu wskazuje, że nazwa Jerycho pochodzi od imienia tego boga księżyca. Co o tym mieście zdradziła archeologia?Wykopaliska w tych rejonach prowadzono jeszcze przed I wojną światową. Np. już w 1868 pierwsze wykopaliska przeprowadził Charles Warren (znany z szybu Warrena). Najbardziej są jednak znane wykopaliska profesora Johna Garstanga z 1930 roku. Twierdził on, że odkrył mury z czasów Jozuego. Jednak późniejsi archeolodzy uważają, że odkryte przez niego mury pochodziły z 3000 p.n.e. Niestety, wykopaliska z 1930 roku zniszczyły cenne warstwy archeologiczne, utrudniając badanie pozostałości 12 innych murów.Najstarsze zabudowania w Jerychu były okrągłe. Chodzi o to, że budynki były zbudowane na fundamencie w kształcie koła. Także Wieża, która jest najstarszym budynkiem w tym mieście, była okrągła. To miasto zostało jednak zburzone, a kolejne miało już budynki o podstawie prostokątów. Takich warstw, jak już mówiłem, jest 12, a najstarsza ma właśnie te budowle o okrągłych podstawach. Później nadeszła era domów na planie prostokątnym. Ludzie mieli wtedy już udomowione owce i kozy. Wygląda na to, że te starsze domy o podstawie koła powstały przed udomowieniem tych zwierząt.Najbardziej znaną postacią biblijną mieszkającą w Jerychu była Rachab. W Jozuego 6:25 czytamy: “Nierządnicę Rachab, rodzinę jej ojca i wszystko, co miała, zachował Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela po dzień dzisiejszy, ponieważ ukryła posłańców, których wysłał Jozue, aby przeprowadzili wywiad w Jerychu”. Znalazła się w linii rodowej Jezusa jak mówi Ewangelia Mateusza 1:5.Jeżeli więc spodziewaliście się, że archeologia potwierdzi lub zaprzeczy zdobyciu Jerycha przez Jozuego to muszę was rozczarować. Współczesna archeologia prowadzi bardzo ostrożne wykopaliska z pędzelkiem i małą łopatką. Niestety w okresie międzywojennym wykorzystywano zwykłych robotników z łopatami. Nie ma dowodów na zdobycie miasta przez Jozuego, ale jest chyba dowód na coś innego.Według Biblii Jozue zdobył Jerycho około roku 1473 p.n.e. W Jozuego 6:26 czytamy, że przeklął każdego kto odbuduje to miasto. W 1 Królewskiej 16:34 czytamy: “Za jego to czasów Chiel z Betelu odbudował Jerycho. Na Abiramie, swoim pierworodnym, założył jego fundamenty, a na Segubie, swoim najmłodszym jego, bramy, według słowa Pana, jakie wypowiedział przez Jozuego, syna Nuna”. Z Biblii wynika, że Jerycho było nieodbudowanie przez parę stuleci. Czy archeologia to potwierdza?Według archeologów Jerycho pozostało nieodbudowane przez jakieś 500 lat, od około XV do około X wieku p.n.e. Według Biblii Jerycho zburzono w czasach Jozuego. Odbudowano je w czasach izraelskiego króla Achaba. Wtedy żona Achaba Jezebel wprowadziła kult Baala. Właśnie wtedy jakiś człowiek odważył się odbudować przeklęte przez Jozuego miasto.Odbudowano Jerycho w czasach króla Achaba, który uciskał Moab, o czym mówi nie tylko Biblia ale także stela Meszy, króla Moabu. Co ciekawe wcześniej zdarzyło się coś odwrotnego. W Sędziów 3:13 o królu Moabu Eglonie czytamy: “Skupił on przy sobie Ammonitów i Amalekitów a wyruszywszy, pobił Izraela, i zajęli miasto Palm”. Chodzi o Jerycho, które nazywano miastem palm. Dlaczego Eglon i Achab potrzebowali Jerycha?Przy tym mieście znajdował się bród. Eglon który mieszkał po wschodniej części Jordanu aby najeżdżać Izrael potrzebował bezpiecznej przeprawy przez Jordan. Dokładnie tego samego potrzebował później Achab, który zdobył Moab. Tak więc Eglon robił najazdy z Moabu przez Jordan na Izrael. Wiele wieków później Achab najeżdżał Moab przekraczając rzekę w drugą stronę.Biblia więc mówi, że Jerycho zostało zniszczone w czasach Jozuego i ponownie odbudowanie w czasach Achaba. Archeologia potwierdza, że miasto pozostawało nieodbudowane. Czy to znaczy, że nikt tam nie mieszkał? Prawdopodobnie w okolicznych kamieniołomach mieszkał król Moabu Eglon. Przy samej przeprawie mieszkali też ludzie w czasach króla Dawida. Mieszkali tam też proroczy, a szczególnie Elizeusz.W czasach Elizeusza był problem z wodą. W 2 Królewskiej 2:19 czytamy: “Rzekli więc obywatele tego miasta do Elizeusza: Oto dobrze się mieszka w tym mieście, jak to mój pan sam widzi, lecz woda jest zła i ziemia jest niepłodna”. Prorok miał uzdrowić tą wodę. Dziś w Jerychu jest źródło Eliasza, nazwane tak według tradycji że to właśnie tamto, które miał uzdrowić prorok.Z Jerychem jest związana pozorna sprzeczność. W Ewangelii Mateusza 20:29 czytamy: “gdy On wychodził z Jerycha, szło za nim mnóstwo ludu”. Jezus wychodzi z Jerycha i spotyka później niewidomych. Tak samo opisano to w Marka 10:46. Jednak w Łukasza 18:35 czytamy: “gdy On przybliżał się do Jerycha, pewien ślepiec siedział przy drodze, żebrząc”. Czy więc Jezus wychodził z Jerycha czy do niego wchodził? Czy rację mieli Mateusz i Marek czy Łukasz?Odpowiedź związana jest z historią tego miasta. W I wieku p.n.e. istniało starożytne miasto Jerycho. Herod Wielki zbudował obok starożytnego miasta drugie Jerycho właśnie obok źródła Eliasza. Było to coś w rodzaju kurortu. Jest tam bardzo ciepły klimat. Jednak w 36 p.n.e. Marek Antoniusz podarował Jerycho swojej kochance Kleopatrze. Dalej mieszkał tam Herod ale musiał płacić Kleopatrze czynsz. Właśnie w tym okresie Herod Wielki kazał zamordować swojego szwagra właśnie w Jerychu.Arystobul III brat Mariamne żony Heroda utopił się w Jerychu w basenie. Prawdopodobnie to Herod Wielki kazał go tam utopić. Józef Flawiusz pisze, że Herod zaprosił szwagra do swojego pałacu w Jerychu. Podczas jednej z uczt został namówiony do kąpieli w basenie. Tam utonął w obecności sług Heroda. Arystobul był ostatnim męskim potomkiem dynastii hasmonejskiej. Był bardzo popularny wśród ludzi, a Herod był Idumejczykiem.Wracając do pozornej sprzeczności w Ewangeliach. Prawdopodobnie Jezus wychodził z jednego Jerycha i szedł w kierunku drugiego. Istniały wtedy dwa Jerycha. W historii Polski też były takie wypadki. Np. istniały dwie Warszawy obok siebie. Dla pełnego obrazu warto wspomnieć, że w czasach bizantyjskich i islamskich powstało trzecie Jerycho, które istnieje do dzisiaj. Gdybyście pojechali dziś do Jerycha pojechalibyście do tego trzeciego miasta.W czasach Jezusa panowali tam Rzymianie. Kontynuacją tego byli Bizantyjczycy. Jednak po wiekach panowania rzymskiego i bizantyjskiego, Jerycho zostało zdobyte przez armie muzułmańskie w 638 roku n.e., włączając je do rozwijającego się kalifatu. Później miasto weszło w skład Imperium Osmańskiego (Tureckiego), które dominowało w regionie do I wojny światowej. W 1918 roku Jerycho przeszło pod kontrolę brytyjską, stając się częścią Mandatu Palestyny. Po wojnie arabsko-izraelskiej w 1948 roku, rejon Jerycha i Zachodni Brzeg Jordanu zostały zajęte i włączone do Jordanii.Ten status utrzymał się do wojny sześciodniowej w 1967 roku, kiedy to miasto zostało zajęte przez Izrael. Następnie, na mocy Porozumień z Oslo w 1994 roku, Jerycho stało się pierwszym miastem oficjalnie przekazanym pod kontrolę rodzącej się Autonomii Palestyńskiej. Choć później, w okresie Drugiej Intifady (rozpoczętej w 2000 roku), było tymczasowo ponownie zajęte przez siły izraelskie (w marcu 2002 roku), ostatecznie zostało w pełni oddane Palestyńczykom 16 marca 2005 roku, zgodnie z ustaleniami Sharm el-Sheikh.A Jezus, nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłegohttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Lukasza/10/30I Negeb, i obwód doliny Jerycha, miasta palm, aż po Soar.http://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/5-Ksiega-Mojzeszowa/34/3Nierządnicę Rachab, rodzinę jej ojca i wszystko, co miała, zachował Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela po dzień dzisiejszy, ponieważ ukryła posłańców, których wysłał Jozue, aby przeprowadzili wywiad w Jerychu.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Jozuego/6/25W tym czasie kazał Jozue ludowi złożyć przysięgę: Przeklęty będzie przed Panem mąż, który podejmie odbudowę tego miasta, Jerycha! Na swoim pierworodnym założy jego fundament i na swoim najmłodszym postawi jego bramyhttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Jozuego/6/26

Koniec Wszystkich Historii - Medytacje
Świadome odprężenie

Koniec Wszystkich Historii - Medytacje

Play Episode Listen Later Nov 16, 2025 24:08


Myśli mogą przepływać swobodnie, aż przestają być najważniejsze. Wtedy pojawia się lekkość, która nie wymaga wysiłku ani kontroli. „Świadome odprężenie” pokazuje, jak to jest wyjść z pędu i wylądować w tej chwili. W ten sposób wracasz do poczucia bezpieczeństwa, niezależnie od okoliczności w których się znajdujesz.

Radio Wnet
Najważniejsze wydarzenia z naszej historii najnowszej widzimy jego oczami - wspomnienie fotografa Erazma Ciołka

Radio Wnet

Play Episode Listen Later Nov 13, 2025 14:10


Trzynaście lat po śmierci Erazma Ciołka — jednego z najważniejszych polskich fotoreporterów dokumentujących działalność opozycji demokratycznej lat 80. — jego twórczość wciąż budzi emocje i wzruszenie. W rocznicę odejścia artysty w audycji radiowej wspominała go żona, Agata Ciołek, opowiadając o jego odwadze, pasji i niezwykłym spojrzeniu na świat.Erazm Ciołek zasłynął zdjęciami, które stały się ikonami najnowszej historii Polski — m.in. fotografiami ze strajku w Stoczni Gdańskiej czy z pogrzebu Grzegorza Przemyka, gdzie uchwycił poruszający moment z księdzem Jerzym Popiełuszką i Barbarą Sadowską, matką zamordowanego maturzysty.— „Myśmy nazywali to zdjęcie Pietą, bo to była taka współczesna Pieta” — wspominała Agata Ciołek.Fotograf był świadkiem i kronikarzem przełomowych wydarzeń lat 80. — wchodził w sam środek demonstracji, by uchwycić emocje protestujących.— „On wchodził na rusztowania, na drzewa, żeby zrobić dobre zdjęcie. Ludzie mają wrażenie, że był wszędzie. No nie był wszędzie, choć pewno chciałby być” — mówiła jego żona z uśmiechem.Ciołek był także znany ze swojej niezwykłej precyzji i kadru doskonałego.— „On właściwie swoje zdjęcie jak robił, to już je kadrował. To było sto procent kadru. Nie trzeba było nic wycinać” — dodaje Agata Ciołek.Po 1989 roku fotograf stopniowo odsunął się od dokumentowania polityki. Jak opowiada jego żona, momentem przełomowym była sytuacja, gdy na jedno wydarzenie przyszło kilkudziesięciu fotografów.— „Wtedy mój mąż stwierdził, że już w tej chwili tylu jest ludzi, którzy fotografują politykę, że on może z tego zrezygnować” — wspomina.Pamięć o artyście jest jednak wciąż żywa. W 2007 roku otrzymał Laur Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, a dziś jego imieniem przyznawana jest nagroda dla fotografii społecznie zaangażowanej.— „Jestem dumna, że młodzi fotoreporterzy dostają nagrodę imienia mojego męża — za to, że chcą widzieć świat swoimi oczami i dokumentować to, co naprawdę warte zapamiętania” — mówi Agata Ciołek.Na koniec rozmowy Pani Agata Ciołek wspomniała swoje ulubione zdjęcie wykonane przez męża — fotografię Jana Pawła II z pielgrzymki do Częstochowy:— „Ojciec Święty jest rozświetlony, dookoła czerń, a u dołu widać księży w świetle. To bardzo nastrojowe, piękne zdjęcie — tylko jego zarys świetlny”.Wspomnienie o Erazmie Ciołku to przypomnienie, że fotografia może być nie tylko sztuką, ale i świadectwem epoki. Po Erazmie Ciołku został zapis naszej najnowszej historii. I to jest coś, co zostanie na zawsze.

Psychologia & Trening Koni - Alfa Horse
Dlaczego symulacje uczą myślenia - fragment live 231

Psychologia & Trening Koni - Alfa Horse

Play Episode Listen Later Nov 12, 2025 11:39


DLACZEGO SYMULACJE UCZĄ MYŚLEĆZdarzyło Ci się kiedyś poczuć, że wiesz, jak coś zrobić, dopóki nie staniesz obok konia? Wtedy nagle wszystko się miesza – bat, lina, ciało, myśli. I okazuje się, że to, co miało być proste, wcale takie nie jest.Tu właśnie wchodzą symulacje, czyli świadome odtworzenie sytuacji treningowej w uproszczonej formie. Bez konia, bez presji otoczenia, bez rozproszeń. To sposób, żeby przećwiczyć ruch, reakcję lub element zadania zanim pojawią się emocje i dodatkowe rozproszenia, które często przeszkadzają nam w prawdziwym treningu.Symulacje dla człowieka Pomagają zobaczyć, jak naprawdę działamy - a nie jak nam się wydaje, że działamy. Pozwalają poczuć swoje ciało, pomoce. Zanim wejdziesz do stajni, możesz już wiedzieć, co chcesz uzyskać, jakiej pomocy użyjesz, w jakim momencie i dlaczego właśnie tak. Symulacje uczą nas myśleć i czuć, zanim zaczniemy działać.Symulacje dla konia To z kolei ćwiczenia, które przygotowują go do nowego zadania w prostszej wersji. Koń szybciej rozumie zasadę, uczy się spokojniej i z większym zaufaniem. Zanim poprosimy go o coś trudnego, uczymy go „małych kawałków”. Po kolei, logicznie, w zrozumiały sposób.Dlaczego symulacje uczą myślenia?Bo odbierają nam automatyzm. Kiedy nie ma konia, nie można „zareagować odruchowo”. Możemy świadomie zaplanować każdy ruch. To właśnie wtedy zaczyna się prawdziwa nauka - gdy myślenie wyprzedza działanie.Spróbuj. Zrób symulację swojego kolejnego ćwiczenia. Zobacz, ile dowiesz się o sobie.Jeśli chcesz trenować spokojnie, świadomie i ze zrozumieniem - dołącz do Klubu Alfa Horse. Znajdziesz tam lekcje, nagrania i zadania, które krok po kroku uczą, jak budować relację i komunikację z koniem i samym sobą. https://www.alfahorse.pl/klubah

PULS BIZNESU do słuchania
Dodge M4S: Widmo przyszłości. PB AUTOPORTRET

PULS BIZNESU do słuchania

Play Episode Listen Later Nov 6, 2025 22:36


W połowie lat 80. amerykańskie kino młodzieżowe pachniało benzyną, spaloną gumą i świeciło neonami. Wtedy na ekranach pojawił się film, który nie był przebojem. Zagrał w nim samochód, który nigdy nie trafił do produkcji. Z tej mieszanki powstał… kult – choć wyznawców ma niewielu.„The Wraith” z 1986 roku to mroczna opowieść o zemście zza grobu, miłości i samochodzie, który wyglądał jak przybysz z innego wymiaru. To właśnie Dodge M4S, zwany w filmie „Turbo Interceptor” – prototyp stworzony przez inżynierów Chryslera – skradł całe show.W tym odcinku opowiadamy, jak powstał film, który przerósł swoje czasy, i samochód, który nigdy nie trafił do seryjnej produkcji – a mimo to stał się legendą popkultury i jedną z ikon lat 80.

Koniec Wszystkich Historii - Medytacje

„Przestań szukać” nie jest wezwaniem do rezygnacji - to rozpoznanie, że to, czego pragniesz, nigdy nie było utracone. Jeśli czujesz się zmęczony ciągłym szukaniem spokoju, w tym nagraniu możesz znaleźć wytchnienie. Nie musisz nic uzdrawiać, ani naprawiać. Wystarczy przestać szukać i pozwolić, by życie samo się toczyło. Wtedy wszystko wraca na swoje miejsce.

W poszukiwaniu Słowa
Poranek ze Słowem na 1 listopada 2025

W poszukiwaniu Słowa

Play Episode Listen Later Oct 31, 2025 8:35


Wtedy nie doznam wstydu, gdy będę zważał na wszystkie przykazania twoje. (Ps 119,6) Jezus mówi: To, które padło na dobrą ziemię, oznacza tych, którzy szczerym i dobrym sercem usłyszawszy słowo, zachowują je i w wytrwałości wydają owoc. (Łk 8,15)

Radio Wnet
Wild: To nie jest afera CPK, lecz KOWR. Piłka po stronie rządu

Radio Wnet

Play Episode Listen Later Oct 29, 2025 15:45


Patryk Wild, wiceprezes stowarzyszenia “TAK dla CPK”, przekonywał, że tzw. afera z działką to nie problem samego CPK, lecz KOWR i Ministerstwa Rolnictwa. Jak mówił, spółka „zachowała się prawidłowo” – wskazała teren, który jako własność Skarbu Państwa mógł zostać skomercjalizowany pod funkcje towarzyszące lotnisku (logistyka, magazyny), zmniejszając wydatki państwa na projekt.Skandal polegał na tym, że ta działka mimo stanowiska spółki CPK została sprzedana prywatnemu właścicielowi, pomniejszając potencjalne dochody Skarbu Państwa o kilkaset milionów złotych– mówił.Wild oceniał, że kluczowość terenu nie wynikała z jedynej możliwej lokalizacji, lecz z faktu, że był we władaniu państwa.Chodziło o maksymalizację korzyści dla budżetu. Jeżeli to państwo finansuje CPK, to państwo powinno skonsumować wzrost wartości – wskazał.Jego zdaniem magazyny można ulokować w wielu miejscach wokół portu, ale wyjątkowość tej działki polegała na własności publicznej.Pytany o deklaracje obecnego właściciela, Wild wskazał najprostsze wyjście: “jeśli jest wola odsprzedaży – państwo powinno po prostu odkupić działkę”. Zastrzegł, że wywłaszczenie zadziała tylko przy celach publicznych (np. linia kolejowa), natomiast funkcje komercyjne nie podlegają takim trybom. Podkreślił, że „piłka jest po stronie rządu”, dodając, że dotąd „przez ponad półtora roku nic się nie zadziało”.Wild zwrócił też uwagę na ryzyko czasowe. Z umów (jak mówi – według informacji medialnych) prawo odkupu miałoby obowiązywać 5 lat, z czego dwa już minęły.CPK ma powstać za około sześć lat. Wtedy wartość skoczy naprawdę wysoko – i wtedy może być już po terminie odkupu– ocenił. Jego zdaniem, jeśli obecny właściciel faktycznie deklaruje odsprzedaż, państwo powinno zadziałać natychmiast.Na koniec Wild skrytykował brak priorytetu dla sprawy po stronie instytucji:Postępowanie prokuratury ruszyło dopiero w dniu prasowej publikacji. Wcześniej nie widać było realnych działań.” Dodał, że skoro plany funkcji logistycznych nadal są prowadzone w tym miejscu, lepiej odzyskać grunt niż przepinać całą dokumentację – „odkupić i domknąć temat”.

Reportaż w Radiu Lublin
agnieszka czyżewska jacquemet "a przyjdzie taka godzina"

Reportaż w Radiu Lublin

Play Episode Listen Later Oct 29, 2025 27:31


Moment pożegnania ze zmarłym to jedna z najtrudniejszych chwil. Słowa nie wystarczają, a cisza wydaje się ciężka jak ołów. Wtedy pojawia się pieśń, która ma przeprowadzić zmarłego na drugi brzeg a żyjącym dać nadzieję. Rzadko teraz korzystamy z tej magicznej mocy tradycyjnych pieśni przejścia które kiedyś często rozbrzmiewały w trakcie obrzędów pogrzebowych Lubelski Komitet Pożegnalny w dzień Zaduszny zbiera się w Zaduszki na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie aby przypomnieć, że śmierć to część życia i warto ja pieśnią oswoić. .

Leszek Rowery Jednoślad.pl
Adam Probosz: Za nikogo sobie nie dam ręki uciąć (107)

Leszek Rowery Jednoślad.pl

Play Episode Listen Later Oct 23, 2025 28:57


Adam Od 25 lat .est jednym trzech najpopularniejszych komentatorów w naszym kraju. Ma też swój kanał TurdeTur w którym rozwija wiele nieukończonych myśli. Rozmawiamy o kulisach zawodowego kolarstwa. Chcesz mnie wesprzeć? Kup sobie coś na Prawie.PRO: https://Prawie.PRO Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/ Facebook: https://www.facebook.com/leszekprawiepro/ Czy widziałeś kiedyś zawodnika pokroju Pogacara? Nie, nie widziałem tylko o takim słyszałem o adimersie. Natomiast nie widziałem, nie widziałem. To jest absolutny Fenomen i i cieszę się bardzo, że mogę obserwować czasy, w których on jeździ, że mogę komentować jego wyścigi, bo to jest to jest frajda. 0:58 Chociaż z jednej strony to się wydaje trochę nudne. Czasami niektórzy narzekają na to, że ta dominacja sprawia, że że wyścigi są przewidywalne, ale dla mnie to jest Fenomen. No, który się bardzo przyjemnie ogląda. Jakbyś się skupił i miał opowiedzieć w procentach? Jak bardzo ufasz bogaczowi? 1:15 Pytasz o doping konkretnie? Wiesz co? Ufam, ufam boga czarowi. Ja kiedyś powiedziałem już takie zdanie, że za żadnego sportowca zawodowego nie dam sobie uciąć ręki, bo ja wiem, ja Jestem w tym sporcie, jak sam powiedziałeś dosyć długo, chociaż te tą liczbą mnie troszkę teraz przeraziłeś ja wiem ile tam jest pokus, ile tam jest pieniędzy, ile tam jest różnych sytuacji, które czasami nawet zmuszają ludzi do pewnych wyborów. 1:41 Natomiast ufam bogaczarowi uważam, że od tego, żeby sprawdzać czy on bierze czy nie bierze, są są odpowiednie służby, które jak byłem na takim spotkaniu. Polady kiedyś powiedziano nam, że w tej chwili właściwie jeżeli w basenie wody jest kropla zakazanej substancji, to oni są ją w stanie znaleźć. 1:59 Ee więc myślę sobie, że oczywiście trwa jak zawsze zabawa w policjantów i złodziei w zawodowym sporcie i to w każdym sporcie tutaj nie ma, nie ma wyjątków, ale ufam bogatorowi, bo ja chcę kolarstwo przeżywać. Ale do tej pory masz tak, że są takie momenty, kiedy ty. 2:18 Z drugiej strony, komentując dany wyścig masz. Taki moment zwątpienia. Jest to nie, nie mam czasem taki moment, kiedy ludzie zaczynają pisać na przykład, komentując, że a to, a jak jak będzie jak z amstrągiem i tak dalej i tak dalej wtedy gdzieś mi się tam taka klapka otwiera, ale zaraz ją szybko zamykam, ponieważ jeżeli ja mam robić to co robię szczerze i z serca. 2:44 To musisz. To wierzyć, to ja muszę w to wierzyć, bo ja inaczej bym to przestał robić. Czyli we wbudowane silniki też nie wierzysz? Nie wierzę, nie wierzę w to, że są używane w zawodowym sporcie. Być może takie testy są gdzieś robione, być może gdzieś w amatorskich sporcie to też się zdarza tak samo jak doping się zdarza w amatorskim sporcie. 3:03 Ale w zawodowym peletonie no nie chce mi się wierzyć, nie chce mi się wierzyć, bo bo jednak to jest zbyt wysoki poziom. Jednak no tutaj, gdyby ktoś coś takiego wykrył, no to to to to to byłby straszny skandal, to byłby. A dla kolarza, który tego używa. No to był były zupełny upadek, więc. Myślę, że nie myślę, że w zawodowym sporcie tego mechanicznego dopingu nie ma. 3:22 Kiedy kolarze zatrzymują się na siku? Podczas takich długich etapów? Oj bardzo często kiedy tylko nie ma ludzi blisko i kiedy ucieczka odjedzie i możesz peleton się uspokoi sn fill to fill, to wtedy się zatrzymują i oczywiście gorzej jest wtedy, kiedy wyścig na przykład prowadzi w zasadzie ciągle przez miasta. 3:38 No bo wtedy jest problem, wtedy nawet zdarzają się kary za niszczenie wizerunku kolarstwa, bo kolarz się musi wysikać, robią to czasem też jadąc. Piękne obrazki serwuje nam teraz realizator. Ta jesień wygląda naprawdę imponująco, nie zawsze się zatrzymują. 3:55 No radzą sobie z tym i rzeczywiście w różnych momentach etapu i wyścigu oczywiście no nie na początku, kiedy jest gonitwa, bo bo trzeba stworzyć ucieczkę, nie każdego puścić i tak dalej, no i nie w końcówce, więc, ale gdzieś w tej środkowej części. Jak to jest, że tak rzadko widać to w telewizji? 4:13 Wiesz co, ja mam wrażenie, że coraz częściej jakoś realizatorzy tak sobie troszkę upodobali. Ostatnio właśnie pokazywanie tych kolarzy, którzy albo wyjeżdżają do przodu i się zatrzymują albo gdzieś tam z tyłu zostają czy tego. Lidera drużyny, który na przykład sika jadąc i ktoś i kolega go wiesz? 4:29 Popycha, więc mam wrażenie, że ostatnio widzimy to coraz częściej, ale oczywiście no unikają tego większość realizatorów tego unika, no bo to nie jest moment do pokazywania. Ty chcesz, żeby cię pokazywał, no i gdzieś zrobić siku. Czego jeszcze nie widać, czego nie pokazują realizatorzy. Ja myślę, że nie widać atmosfery w peletonie, nie widać rozmów w peletonie, nie widać żartów w peletonie. 4:49 Nie widać tego wszystkiego nie widać, a tam się ciągle coś dzieje. Tam się jednak przez cały dzień coś dzieje, bo inaczej ci kojarzy by się zanudzili na śmierć przez te 5 czy 6 godzin. Czasami płaskiego etapu, gdzie naprawdę niewiele się dzieje, więc tego tego nie widzimy. Nie jesteśmy tam w środku, nawet te kamery, które czasem gdzieś tam do roweru są montowane. 5:06 No one tego nam nie pokazują, a a myślę, że to, że to jest bardzo, bardzo ciekawe, myślę, że to jest temat na fajny, fajny film, żeby kiedyś ktoś spróbował coś takiego. Nagrać ze środka peletonu. A czego nie słychać, co słyszą zawodnicy w słuchawkach? Po co im jest to radio? 5:23 Wiesz co bardzo fill, różne rzeczy ono teoretycznie ma służyć bezpieczeństwu i temu rzeczywiście służy w bardzo wielu wypadkach, ale też fill. Tak rozmawiałem z chrisem filomem jak jak, jak był na targach fill bajka expo w Polsce i powiedział mi, że no kiedyś te Radia miały większy sens, bo rzeczywiście tam dostawali konkretne uwagi. 5:41 A że właściwie teraz to kolarz od startu do mety słyszy tylko do przodu, do przodu, do przodu macie być z przodu, macie pilnować, macie cały czas być z przodu i i tak w kółko, i to rzeczywiście można zwariować. Ja się nie dziwię, bo oni czasem wyciągają albo udają, że im się te Radia zepsuły bo. No bo to już jest, zresztą to w ogóle to jest zmiana, która jest w całym sporcie, jakby, że ono się ten sport się profesjonalizuje, ale w takim kierunku właśnie korporacyjnym i w takim kierunku coraz wyższych wymagań. 6:06 Niestety, no w tą stronę idzie idzie spod zawodowy kolarstwo także. Co widzisz, czego nie widzi widz? Swoje notatki. Mmm jakieś teksty, które Monika dla mnie na przykład tłumaczy z dla gazety, które mam przed sobą, które mogę przeczytać, ale nie widzę nic więcej nie mam. 6:28 Bywały takie eksperymenty z dawaniem nam do nasłuchu Radia wyścigu, ale to się zdarzyło kilka razy i jakoś też z tego zrezygnowano, więc ja widzę dokładnie tyle samo. Mam drugi monitor, czasami na którym mam obraz z leciutkim opóźnieniem. 6:45 Właśnie z takim też o ten drugi monitor takim. To teraz to już jest bardzo małe opóźnienie, to trzeba naprawdę szybko ten wzrok przenieść, jeśli tutaj się czegoś nie zauważyć, tu się coś wydarzy. Na przykład kraksa, to jak szybko spojrzę tam, to jeszcze mogę zobaczyć, jak do niej doszło. Zobaczmy, no jest, myślę, szansa jeszcze cały czas jest szansa, chociaż też najczęściej powtórki już są teraz pokazywane, ale, ale no to to mam taki drugi monitor, tu jest minimalne, jest opóźnienie tego sygnału. 7:11 Yy, ale to tyle nic nic nie widzę więcej obrazek mam dokładnie ten sam często na dużo mniejszym telewizorze niż ludzie oglądają w domach na na wielkich telewizorach, gdzie no gdzie widzą pewne rzeczy lepiej po prostu. Myślisz, że jeszcze wróci kiedyś nasza Polska drużyna do World Tour? 7:30 Bardzo bym chciał, chociaż. No jak spojrzysz sobie na to, że takie Włochy nie mają turowej drużyny, no to widzimy po prostu ile to kosztuje i widzimy gdzie. Słuchaj lata temu już Przemek Niemiec, z którym też wspólnie pracowaliśmy, powiedział mi jak jak przechodził z lampre do u e, czyli dokładnie do tej samej drużyny, tylko jakby z innymi finansami powiedział mi tam są pieniądze. 7:56 Powiedział mi tam są pieniądze, które w przyszłości pójdą na sport, bo Europa nie ma tych pieniędzy i rzeczywiście, no zobacz, no my mieliśmy grupę arturową, co było? Yy no takim zjawiskiem dziwacznym właściwie patrząc na kondycję polskiego kolarstwa patrząc na jakby to na jakiej pozycji jesteśmy jako jako polskie kolarstwo, no nie mamy żadnych danych do tego, żeby mieć arturową drużynę i to, że znalazł się człowiek, który po prostu którego pasją jest kolarstwo, które sam był kiedyś kolarzem, czyli Dariusz miłek, który powiedział, ja chcę mieć drużynę web turową, no to jakiś był cud, to to to wiesz, to się właśnie właściwie nie powinno wydarzyć. 8:32 Fajnie, że tą drużynę mieliśmy, natomiast myślę, że szybko drugiej nie będzie. Bardzo bym chciał, żebyśmy mieli drużyny drugiej dywizji, bo to nam też otwiera drogę do do do startu w wielu wyścigach i i tego bym bardzo chciał i to wierzę, że uda się do tego doprowadzić. Czyli te drużyny tak naprawdę mieliśmy, nie ze względów takich brutalnie komercyjnych tylko dlatego, ponieważ właściciel Marki CCC był jest pasjonatą. 8:56 Tak tak, dokładnie. Dlatego mieliśmy taką drużynę. Tak to, bo wiesz, no jakby jak mówię, no jeżeli spojrzysz na stan polskiego kolarstwa, wiesz co, niektórzy coś tam czasem opowiadają o jakiejś potędze, no potęgą, to byśmy kiedyś w amatorskim kolarstwie owszem, ale w zawodowym nigdy mieliśmy pojedynczych zawodników. 9:15 Mamy 2 miejsca na podium wielkich Turów, my mamy jeden Wygrany monument, wiesz, no zobacz, ilu mamy kolarzy w werturze, to nie, nie jesteśmy żadną potęgą. Mamy fantastyczne jednostki mamy. Świetnych szkoleniowców, którzy potrafią tą młodzież, gdzie gdzieś tam wychować. 9:32 Jeśli później ci młodzi ludzie dobrze trafią dalej, no to zostają kolarzami często bardzo dobrymi, ale, ale to nie jest tak, że my jesteśmy jakąś potęgą w kolarstwie absolutnie nie. Jak myślisz, kto ma więcej pokory? Prosi czy amatorzy? Prosi. 9:49 Prosi, moim zdaniem prosi rzeczywiście gdzieś tam wymieniamy tych faworytów. Patrzymy na te nazwiska na liście startowej, a potem się nagle okazuje, że pojawia się ktoś, kto potrafi tym faworytom utrzeć nosa. Amatorzy bardzo często brakuje im pokory, natomiast jakby życie i ten trud bycia zawodowym kolarzem uczycie pokory, to jak w każdym momencie ta twoja kariera może się załamać, to jak? 10:15 Często z roku na rok walczysz o kontrakt, to czemu się musisz poddać? Jaki jak wygląda ten cały proces? I jakim ryzykiem on jest obarczony przy każdym starcie przy każdym treningu, a tak naprawdę często się nawet w domach coś wydarza takiego, że ci je na pół roku wycina z wyścigów, więc to wszystko uczy pokory. 10:35 Ta ta samotność, to, że to, że ciągle wyjeżdżasz, że Nie możesz być z bliskimi, Nie możesz być z rodziną, to wszystko uczy pokory. Naprawdę ten zawodowy sport uczy pokory, natomiast amantorom bardzo często tej pokory brakuje. Nie mówię, że wszyscy, bo czyli ja w ogóle nie lubię generalizacji. Bo bo wśród zawodowców też są tacy, którzy tej pokory nie mają. 10:52 Natomiast natomiast myślę, że generalnie wśród zawodowców to pokora jest dużo większa. Kto twoim zdaniem zastąpi Majka? Jedno nazwisko. Jaśkowiak. Jackowi, bo mamy kilku zdolnych młodych kolarzy, ale tak, bo bo, bo myślę sobie o charakterystyce majki, myślę sobie o tym, jakim on jest kolarzem, bo nie wiem, czy widzę w tej chwili tak dobrego górala. 11:18 Wśród tych młodych zawodników, bo wiesz, bo no sam dobrze znasz tych te charakterystyki kolarzy. Jak pytasz, kto zastąpi Michała Kwiatkowskiego? To jest trochę łatwiej odpowiedzieć, bo takich wszechstronnych, uniwersalnych kolarzy widzę trochę więcej niż takich świetnych górali, jakim jest dlatego tak się dłużej zastanowiłem, bo bo jest kilku chłopaków, tylko że. 11:36 Wydaje mi się, że jackowiak ma takie papiery, no pokazał to na mistrzostwach takich lali naprawdę pokazał, że potrafi te podjazdy jeździć, że potrafi świetnie czytać wyścigi, więc myślę to może być taki kolaż. Zgodziłbyś się kompować? Żartuję oczywiście, ale ma 4,5 roku skleci zaczął treningi w Ki po prostu uwielbia jeździć na rowerze, więc może jeszcze 1000 rzeczy w życiu robić? 12:00 Oczywiście teraz się zafascynował konkursem chopinowskim, co z kolei codziennie słuchać pianistów, więc wiesz, to jeszcze może pójść 1000 dróg, ale, ale fajnie. Ja się tym ja się tym bawię, że chcę jeździć mnie się za. Bardzo podoba. Zazdroszczę mu jak bym to odkrył w wieku 4 lat to dziś byłbym też na tej kanapie. Bardzo możliwe. 12:17 Jeżeli by przyszła propozycja, żebyś komentował MMA, zgodziłbyś się nie. Nie. Nie, ja przez moment komentowałem boks bardzo szybko, z tego zrezygnowałem. I z wielu powodów, ale ale. 12:35 Bardzo dobre pieniądze są po. Pierwsze jak powiedziałem, nie lubię przemocy. Po drugie, kiedy kiedyś te sporty walki wydawały mi się dużo bardziej szlachetnymi sportami, bo obok sie mówię konkretnie obok się, bo jak już zaczynają się kopać po głowach to mi się w ogóle nie podoba. A jak jeszcze biją leżącego to mi się już bardzo bardzo nie podoba i uważam, że są walki psów tak naprawdę. 12:55 Że można to porównać równie dobrze w związku z tym i cała ta otoczka wokół tego sportu zupełnie mnie odpycha po prostu i ja nie, absolutnie nie. Jakbyś miał wybrać jeden etap spośród tych, które komentowałeś, to który to będzie? 13:15 Etap, mówisz tak. No bo z wyścigiem byłoby mi prościej, bo wybrałbym Mediolan san remo, jednak kwiatka to było coś niesamowitego. To był nie nieprawdopodobne, to, że ja wtedy przeżyłem tam w studio, to było coś niesamowitego. Ee więc więc. 13:32 As etapów. Kurczę, już mi się teraz mieli co ja komentowałem, a czego nie, bo jest tyle etapów, które tak dobrze pamiętam. Na przykład zwycięstwo przemka Niemca na na na na wójcie czy czy zwycięstwo Rafała na wuecie czy czy sukcesy Tomka marczyńskiego 2 sukcesy etapowe na w lcie to są te etapy, które najbardziej pamiętam, bo rzeczywiście, no nie ukrywam kolarstwo bez Polaków też mnie bawi, też mi się podoba, natomiast jak tam jest Polak, jaki można temu swojemu kibicować, a jak on jeszcze wygrywa, no to jest absolutna euforia to jest. 14:06 Coś co dla mnie jako komentatora jako dla człowieka, który gdzieś założył sobie, że jego zadaniem jest popularyzacja sportu, dlatego też ja. Nie chcę mówić o o dopingu, bo ja uważam, że są służby, które się tym zajmują, a nie Jestem od tego. Ja mam popularyzować sport, to jest gorsze. 14:22 Jest właśnie to, że. Zdaniem zadaniem komentatora. Stereotyp za każdym razem, nawet jeżeli ja patrzę na twój kanał, bo Jestem jego wiernym widzem, zawsze to pytanie zawsze tego typu komentarz. Czasami to może być wręcz męczące, bo ty codziennie słyszysz o dopingu. 14:39 Tak, tak, ja słyszę codziennie o dopingu rzeczywiście i bardzo wiele komentarzy i pytań jest o doping. Bogata jest regularnie porównywany do armstronga i są tacy, którzy już dzisiaj wiedzą, że to się tak samo skończy i że to będzie taka sama historia i tak dalej i tak dalej, ale tak jak ci powiedziałem na początku i ja się tym cieszę. 14:55 Myślę, że w ogóle mamy. Problem ze zrozumieniem fenomenów tak to jest tak jak my sobie lubimy dzielić świat. Nie wiem na lewicę, prawicę i już i jest fajnie, nie ma środka znaczy nie ma. Wiesz nie ma, nie ma tej całej najciekawszej przestrzeni, nie ma tego całego najciekawszego kolorytu, czarne, białe koniec wiesz, bo to jest oczywiście prostsze do poukładania sobie w głowie i to samo jest. 15:15 Myślę, że ze sportowcami, że ja nagle jak się ktoś wybija i to się wybija aż tak jak bogaczar nie no to nie ma prawa to nie może być normalne znaczy to wiesz to to nie jest takie, to nie jest normalne, ale to nie jest normalne tylko że jakby wychodzi poza zakładaną przez nas normę i to jest tak jak ktoś pod ostatnim filmem, który robiłem z damianem, napisał, że trzeba jeść mięso, żeby żyć normalnie, ale co jest tą normą? 15:39 Znaczy kto wyznacza tą normę? Jeżeli wiesz, ja jem mięso i uważam, że to jest normalne i żyje normalnie pracuję, mam rodzinę i tak dalej. Moja młodsza córka nie je mięsa od wielu lat i też żyje, normalnie studiuje, cieszy się życiem to co tu jest normalne to nie jest kwestia normalności i myślę, że tak samo jest z tym z tym sportem, że tak jak mieliśmy teraz skończył się ten konkurs chopinowski, który uwielbiam, którego Jestem kibolem, wręcz nawet szalik sobie ostatnio kupiłem tak mogę ci mogę ci zaprezentować Monika. 16:09 Pokaż muzykę, Jestem kibolem. I to też była śmieszna historia. Słuchaj, to też powiem, bo to była fajna historia. Miałem nauczycielkę od muzyki w szkole podstawowej, która była straszną kosą, która potrafiła uczniowie prowadzić na korytarz, dać mu w twarz. Jak jej się coś, jak jej coś nie odpowiadało, ale z drugiej strony to ta nauczycielka podczas konkursu chopinowskiego w osiemdziesiątym roku dała mi za zadanie dokumentację tego konkursu. 16:36 Ja śledziłem ten konkurs od początku do końca wycinałem, bo ja byłem modelarzy. Mnie zawsze lubiłem takie zabawy, wiesz, wklejanie czegoś, wycinanie, zawsze mnie to bawiło i ja zrobiłem taki album. Słuchaj z tego konkursu chopinowskiego i ja się po prostu zakochałem w konkursie chopinowskim i ja na co dzień słucham więcej rocka, więcej jazzu, najwięcej jazzu, tej muzyki klasycznej mniej, ale jak jest konkurs chopinowski, to absolutnie ta muzyka króluje u nas w domu, od rana do do wieczora jest włączony i to telewizor, żebyśmy mogli oglądać. 17:04 I proszę bardzo tutaj jest. Jest dowód, jest dowód, proszę, w którą stronę tu mamy po polsku? Tak z drugiej strony mamy wersję po angielsku, proszę to jest mój szalik, to jest to jest rodzaj kibolstwa, który ja uwielbiam i i słuchaj, i w, i tak jak właśnie w konkursie chopinowskim, mieliśmy tą młodą chińską pianistkę, która nie ma 17 lat. 17:25 Mhm, ja nie Anglii tak, on jan julita, Marysia bo u studiuje w Polsce w Poznaniu Marysia i i ta dziewczyna gra tak. Że po prostu z butów wylatujesz. No to jest coś nieprawdopodobnego i ona gra wszystko, ona gra nie tylko młodzieńczy utwory Chopina, ale też to całkiem dojrzałe, nie dosyć, że technikę ma niezwykłą. 17:48 No to jeszcze coś takiego potrafi tą grą przekazać, że po prostu siedzisz absolutnie zaczarowany i ta dziewczyna nie ma 17 lat, czyli to też ktoś by mógł powiedzieć, no niemożliwe, no niemożliwe, skoro ci mają po 30 czy 25 i czasami są gorsi technicznie od niej, no to, no to ona bierze doping, a dla mnie można to jest doping. 18:05 Będąc pianistą, ale po prostu niektórym się to nie mieści w głowie. Może być Fenomen, ona jest fenomenem bogatsza jest fenomenem. Ale tak samo właśnie wydaje mi się, że często nie patrzymy. Na to, ile dany zawodnik włożył w wysiłku wyrzeczeń, od ilu lat oceniamy, to, co jest tu i teraz nie, nie, nie patrząc na to, co się działo w międzyczasie nie albo jak wygląda jego codzienność od iluś tam lat, ale oprócz tego może mieć też niezwykły talent, tak samo jak ty masz talent do gadania i jesteś w stanie mówić przez 270 minut bez przerwy, ale oprócz talentu i improwizacji. 18:42 I jest coś takiego jak przygotowanie a. Zdecydowanie. Tymi przygotowałeś coś takiego? Tak wygląda twoje przygotowanie się do jednego wyścigu. Teraz pewnie pokażę wam realizator kilka rzeczy, o których wcześniej. Opowiadałem to jest ten park sons back, bardzo blisko centrum miasta. 19:01 Oj to wiesz, co to jest tylko mała część tego przygotowania, bo to jest książka wyścigu, to jest coś, co ja muszę. Muszę znać przed każdym etapem, ja muszę się tego etapu nauczyć. Ja muszę wiedzieć skąd, dokąd ile jest kilometr. Oczywiście mogę zajrzeć w książkę w międzyczasie, a jeżeli jest. Może ku to ktoś mi to przetłumaczy? 19:16 Ależ. Oczywiście Monika Monika, która mówi po włosku i to jest niesamowita historia, bo ja dlatego nie mówię po włosku, że Monika mnie o to poprosiła, znaczy. Rozumiem sporo jakbym się uparł, no to tam się w podstawowych rzeczach dogadam, ale nie uczę się tego języka, bo my mamy od lat od czasu jak zaczynamy pracować w eurosporcie, czyli od roku 2001 taki zwyczaj, że maj w tym domu to jest giro i codziennie każdy dzień zaczynamy od wspólnego śniadania na dla gazetą kiedyś papierową, więc musieliśmy jeszcze jeździć na drugi koniec Warszawy, bo ona tam przychodziła rano, dopiero potem była do empiku dystrybuowana, a to już było za późno. 19:50 My jeździliśmy na drugi koniec Warszawy, kupowaliśmy tą na gazetę, siadaliśmy nad nią i i. Zobaczymy, Monika mi czyta. Po kolei czytam tytułu, ja mówię to mnie interesuje, to mnie nie interesuje, to to cię proszę, żebyś mi przetłumaczyła tego nie. Ona mi to tłumaczy i to jest jakby ten to moje przygotowanie do etapu plus jeszcze potem jak nanika coś zauważy w ciągu dnia dosyłam i na przykład mailem czy tam jakieś kolejne kolejne teksty, więc to jest taki kolejny etap przygotowań. 20:16 Rozmowy z kolarzami. To jest kolejny etap przygotowań, rozmowy z innymi ludźmi też w ogóle o tym o tym wyścigu, o czy czy ten cały proces właśnie prezentacja trasy, później opinie o tej trasie, więc to wszystko są elementy przygotowania do wyścigu, a generalnie do komentowania, to ja myślę, że człowiek całe życie. 20:34 Przygotowuje, bo. Tyle rzeczy, ile ci się może przydać. Podczas komentarza trzeba być po prostu uważnym, otwartym i łapać w siebie obrazki, łapać w siebie obrazki, łapać w siebie rozmowy, łapać w siebie muzykę, wszystko, wszystko, wszystko wszystko, bo naprawdę każdy film, każda książka, każda obiad w restauracji, każde danie, to wszystko ci się może przydać w komentarzu. 20:58 Do tego wszystkiego możesz gdzieś kiedyś nawiązać. Oczywiście także do swojej historii, do swoich jakiś tam. Wizyt w tych miejscach i tak dalej i tak dalej. Ja uwielbiam sztukę, to jest taka moja druga noga, więc ja o tym się też zdałem też często mówić jak Jestem gdzieś to zawsze staram się to połączyć. Spójrzcie, były mistrzostwa świata w Madrycie, to ja wiedziałem, że pierwsze to muszę pójść w błędnikę zobaczyć, bo bo bo to jest to co najbardziej w Madrycie, chcę zobaczyć i tak dalej i tak dalej, więc to wszystko się staram potem wkładać w komentarz tym wszystkim staram się ten komentarz ubarwiać, bo nie można, nie da się mediolansonem remu 7 godzin bez podjazdów. 21:31 Naprawdę, no ile możesz opowiadać o tym, co ci kolarzy, ilu tych kolarzy jest w ucieczce i leni mają lat? Co oni do tej pory wygrali i ten map psa ten coś tam lubi ten, ale no te tematy ci się kończą, to nie jest tematów na 7 godzin. Wczoraj byliśmy w najmniej zaludnionej prowincji Holandii, a dziś jesteśmy w gildii, czyli w największej z 12 holenderskich prowincji. 21:54 Tutaj między innymi apel dorn dobrze znane wszystkim kolarskim kibicom. Ale to tak samo jak kolarz ma trening kolarski, tak samo ty masz swój trening komentatorski, ty musisz się przygotować, często tego nie doceniamy, bo tego nie widzimy. Tego nie słychać w telewizji. Ile ty musiałeś tak naprawdę zaangażowania w to włożyć i że całe twoje życie niemalże jest. 22:15 Dane temu kolarstwu jest. Jest bardzo dużej mierze podporządkowane kolarstwo. Oczywiście staram się staram się znaleźć jakiś Złoty środek, żeby to też, bo myślę, że gdybym go nie miał, gdybym nie miał chociażby tej drugiej, bym nie miał rodziny. Na przykład, która mi daje bardzo dużo to to by może się już wypalił, bo to jednak tak mówisz. 22:32 To jest 25 lat. To jest 25 lat, z drugiej strony, jakby też nie wypaleniu się sprzyja, to, że tam jest zawsze coś nowego. Nigdy 2 dni nie są takie same w kolarstwie każdy etap, każdy wyścig, nawet rozgrywany na tej samej trasie rok po roku. On jest inny. 22:49 Ma inną dramaturgię, ma innych bohaterów, ma inną pogodę. To jest co roku. Co innego, więc to to też tak to jest coś fajnego, co bardzo lubię w tej pracy, że ona ciągle daje coś nowego i ciągle rozwija i mam nadzieję, że że, że to słychać, że ten rozwój słychać, a 2, że wiesz, no jeszcze jest coś takiego jak to myślę, że każdego człowieka w każdym zawodzie masz lepsze gorsze dni, tak. 23:14 Nie wiem coś, budzisz się tego dnia, czujesz się źle, nie masz. Ochoty wstać, bo właściwie się starasz, do czego i i potem się gdzieś powoli musisz zbudować do tego, żeby do tego studia wejść. To jest też jeszcze jedna rzecz, którą bardzo lubię w eurosporcie, że tam jest kupa wariatów. 23:32 To jest dom wariatów. Słuchaj tam, każdy ma świra na punkcie swojej dyscypliny i wchodzisz i ten mówi o motorach ten mówi o skokach narciarskich. Ten mówi o siatkówce, ten i każdy ci chce. Wiesz, każdy się chce czymś podzielić. Ciebie pytają o kolarstwo, ty siedziałeś i to jest po prostu taki tygiel, gdzie też wchodzisz i od razu się ładujesz. 23:50 I tej energii ci życzę, żeby ona nigdy się nie skończyła i żeby się przez cały czas miał to co najważniejsze, czyli miłość do kolarstwa, mimo, że nigdy nie byłeś zawodowym kolarzem i też się zdziwiłem, bo sylwetka postura wskazuje na coś zupełnie innego i przede wszystkim to takie szczere zamiłowanie, miłość po prostu do kolarstwa. 24:11 Nie byłem, nie byłem nigdy zawodowym kolarzem. Moi 2 bracia się ścigali, byli juniorami, jeden zresztą pięciokrotnym mistrzem Śląska i ja ten rower przed mistrzostwami Śląska czyściłem na strychu w żorach i to były te momenty czarodziejskie, dzięki którym to kolarstwo mnie zostało do dzisiaj i to też była pasja. 24:27 Tam pamiętam, jak wszedłem na ten strych, już tam to wszystko się musiało błyszczeć, wtedy w Polsce, żeby zdobyć jakieś osprzęt, czy to kampanialo, czy czy czy czy mafaka, czy innym kierownicę. Ci neli to były cuda przywożone z zagranicy. I to się musiało błyszczeć. To musiało być po każdym wyścigu. 24:43 Ten rower musiał być rozebrany. Wszystko musiało być wyczyszczone. Wszystko musiało być wysmarowane i to było moje zadanie i ja byłem z tego dumny. Ja to uwielbiałem robić. A każdy ma to swoje frycowe. Może to było właśnie to frycowe. Może być może być i wtedy rzeczywiście jeździłem na wyścigi. Wtedy w tym kolarstwie się, chociaż ja nie, nie lubię słowa miłość używać w tym kontekście, bo kocham to ja swoich bliskich, to jakby miłość to jest tu. 25:04 Powiedziałem. Ja kolarstwo. Uwielbiam. Nie dlatego, że nie lubię. Kocham kolarstwo, ja uwielbiam kolację, to jest moja pasja, to jest rzeczywiście wielka część mojego życia i mam nadzieję, że to słychać i mam nadzieję, że. Znajdę, będę potrafił wyczuć ten moment. 25:22 Kiedy ta pasja się wypali? Jeśli tak, jeśli to nastąpi? I. Albo mi to ktoś powie. Monika mi to pierwsza powie tak jak tak jak tak tak jak na początku, kiedy komentowałem, kiedy miałem swoje pierwsze godziny w studio Monika siedziała przed telewizorem i wypisywałami każdy błąd językowy na kartce po to, żebym ja się nauczył. 25:41 Wie, że to jest mobbing, nie? I ja potem ja potem sobie takimi wołami pisałem na kartce te słowa na przykład, które powtarzam, żeby się oduczyć je powtarzać. To była nasza umowa. Po prostu to była praca nad warsztatem wspólna. I wiele tej pracy jest wspólne, jest wiele pracy wspólnej nad kanałem Tour de tur jest wiele pracy wspólnej nad nad moimi komentarzami. 26:02 I to też jest coś, co mi daje siłę, bo my oboje uwielbiamy razem coś robić i to jest też coś co co nas na nawzajem napędza. To co mnie zauroczyło bardzo jak się poznaliśmy to, że pomimo tego, że jesteście tyle lat razem siedzieliście razem w autobusie i trzymaliście się za rękę. 26:21 Rzucało bardzo po prostu. A mam wspaniały człowiek, którego warto było poznać i żałuję, że tak późno. Bo wiele między nami wspólnych mianowników. 26:37 No ja myślę, że wiesz teraz jak się poznaliśmy to będziemy intensyfikować te te wspólne czy to przygody, czy to projekty, cokolwiek to nie będzie, bo to nie zawsze się musi przekładać na na na produkcję wideo to może być po prostu fajnie spędzony czas i i myślę, że tak ja też ja też od początku poczułem, że jesteśmy sobie bliscy, że nadajemy na podobnych falach i myślę, że. 26:59 Wyszły z tego już fajne rzeczy, a a myślę, że jeszcze kolejne kolejne fajne mogą wyjść i i ty też masz pasję do tego co robisz. Ja się czuję tego nigdy by się nie dało zrealizować. Bez właśnie tej szczerej pasji nie da się moim zdaniem zrobić czegoś dobrze, nie lubiąc tego. 27:15 I dla mnie jest jeszcze jeden warunek dla mnie rzecz bardzo ważna, u też każdego człowieka, którego spotykam, którego poznaję, to jest dystans do siebie, dystans do siebie i do rzeczywistości. Wiesz, to jest tak samo jak ja. Mam dystans do kolarstwa, bo ja wiem, że to jest tylko sport. To jest moja pasja, ale to jest tylko sport. 27:32 Wiesz, jak człowiek ma kłopoty ze zdrowiem, jak mam kłopoty z rodziną, jak ma z innymi rzeczami kłopoty, to to schodzi na drugi Plan. Nie ma siły, to jest tylko sport, to są tylko nasze emocje. To są tylko igrzyska. Igrzyska oczywiście wspaniałe. Uwielbiamy to dające przepiękne emocje, ale to są tylko igrzyska. 27:48 I podobnie jest z rowerem, że to jest niekiedy tylko narzędzie. Ale tylko i aż w zależności od sytuacji w naszym życiu. Dokładnie dokładnie, ale hierarchia ważności dobrze poukładana też jest ważna. Dziękuję ci za każde słowo. 28:06 I ja ci bardzo dziękuję za tą rozmowę. I no i do następnych. A propos nadawania na falach. To jeszcze fajnie by było wpaść na twoje fale na kanał Tour de tour, gdzie mówisz to co jest często niedopowiedziane, albo rozwijasz wiele różnych myśli, których nie mogłeś rozwinąć na wizji. 28:25 I gdzie mam także rozmowę z tobą? W drugą stronę, gdzie to Leszek odpowiada na na moje pytania i myślę, że to też jest bardzo ciekawa rozmowa. Ale tak tak jak powiedziałeś, to dzisiaj kończymy.

Nowy Ład
Tusk - liberalny dinozaur. Nadchodzi wielka szansa prawicy - komentarz Kacpra Kity

Nowy Ład

Play Episode Listen Later Oct 20, 2025 38:45


Kilka dni temu minęły 2 lata od wyborów 15 października 2023, wygranych przez koalicję centrolewicy pod wodzą Donalda TuskaZa nami 2 lata teatru i rewanżyzmu. Tusk jest dużo słabszy, niż gdy pierwszy raz był premierem. Wtedy po 2 latach rządów - też bez prezydenta - miał gigantyczne poparcie, PiS był w głębokiej defensywie, a prawica niepisowska na zupełnym marginesieWidzimy, że Tusk jest politykiem minionej epoki - właśnie tego apogeum demoliberalnego determinizmu okolic 2009, czasów potęgi Obamy i MerkelDziś pękł już paradygmat "podążania za Europą" i "postępu", wtłaczany nam przez dekady. Także 15 października 2023 będzie tu epizodem, a nie cezurą - tzw. populizm nie został trwale pokonany w Polsce, a na Zachodzie tylko się umacnia. Tusk jest bezradny, umie tylko wysysać koalicjantów jak wampirJednocześnie prawica popada w myślenie życzeniowe co do jego rychłego upadku. Centrolewica ma jeszcze 2 lata kadencji i nie ma powodu by ich nie wykorzystała. Wizje obalania Tuska przez Amerykanów, Trumpa i Nawrockiego to fantazje - mówiłem o tym od razuKlęskę poniósł także tzw strajk kobiet, którego pięciolecie przypada za kilka dniLata 2027-30 mogą być wielką szansą prawicy. Nie wolno jej zmarnować O tym w komentarzu Kacper Kita35% od ceny okładkowej na książki wydawnictwa Prześwity z kodem: nowyładKsiążki do nabycia na stronie: https://mtbiznes.pl/

W poszukiwaniu Słowa
Poranek ze Słowem na 20 października 2025

W poszukiwaniu Słowa

Play Episode Listen Later Oct 19, 2025 8:06


Jego władza będzie od morza do morza i od Eufratu aż po krańce ziemi. Za 9,10 Znowu wziął go diabeł na bardzo wysoką górę i pokazał mu wszystkie królestwa świata oraz chwałę ich. I rzekł mu: To wszystko dam ci, jeśli upadniesz i złożysz mi pokłon. Wtedy rzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Mt 4,8-10

Wspólnota J3-16
ŻYCIE JÓZEFA EGIPSKIEGO CZ.2

Wspólnota J3-16

Play Episode Listen Later Oct 17, 2025 48:30


Czasem dochodzimy do miejsc tak strasznych, że nie widać ani promyka światła. Balansujemy między niewiarą w to, że Bóg nas wysłucha, a niewiarą w to, że w ogóle może nas wysłuchać. Trudno nam też uwierzyć, że to, o co prosimy, mogłoby się nie spełnić — i równie trudno uwierzyć, że jednak się spełni. Taka jest chaotyczna głębia zakorzenienia naszej niewiary. Potrzebujemy nauczyciela wiary… Józefa Egipskiego. Wtedy najpierw bardzo cichutko szepczemy - Drogi Boże, jeśli kiedykolwiek zabraknie mi sił, by się modlić — usłysz moje serce. Bo ja dopiero później odkryję, że właśnie o to tylko chodziło. Na razie nasza opowieść nie kończy się optymistycznie: wejdziemy w nią w chwili, gdy — w duchowym sensie — ziarno najpierw musi obumrzeć, albo gdy, jako owoc, w dniu błogosławieństwa zostanie starte na chleb. Zapraszam na część drugą! Jeśli moja służba przynosi Ci pożytek i masz chęć, możesz postawić wirtualną kawkę. https://buycoffee.to/mirek-kulec

Rzeczpospolita Rozmowy
Zbigniew Ziobro: To nie ja kupowałem Pegasusa, wtedy nie wiedziałem nawet, jak się nazywa

Rzeczpospolita Rozmowy

Play Episode Listen Later Oct 16, 2025 77:05


Zdrowie nie jest już takie, jakie było kiedyś, ale podlegam bardzo intensywnej rehabilitacji - mówił były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, pytany o obecne samopoczucie i stan zdrowia. Był też pytany o sprawę zakupu systemu Pegasus. - To nie ja zakupiłem Pegasusa, bo nie miałem pojęcia, jak on się nazywa i jak on dokładnie działa. Jedynie zainicjowałem ten zakup - powiedział.Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: https://czytaj.rp.pl

Leszek Rowery Jednoślad.pl
99 500 km na rowerze od samego początku do dziś (106)

Leszek Rowery Jednoślad.pl

Play Episode Listen Later Oct 15, 2025 41:41


To historia niezwykle trudnej miłości do kolarstwa. Skrytych pragnień, marzeń. Co kilkaset kilometrów z rezygnacją przerywana i pisana od nowa. Pełna niepowodzeń, bólu, odrzucenia. Jest identyczna jak Twoja. Dziś Różni nas jedynie etap. Niektórzy są u początku tej trasy. Inni w połowie. Ktoś spotyka mnie będąc ze mną koło w koło lub to ja jestem za Tobą. To nieistotne. Najważniejsze, że jesteś na niej. Jesteśmy. Moja trasa rozpoczęła się w 2016 roku, 99 000 km temu. To pięć beznamiętnych cyfr. Liczby nie mają emocji, choć zawsze kusi, by przez ich pryzmat szafować oceny. Dla mnie były one wówczas kluczowe. Kluczową liczbą było 109. Tyle kilogramów. Z nimi miałem okazję już biegać testując pierwszy swój zegarek sportowy. Wtedy każdy rodzaj aktywności był dla mnie błogosławieństwem. Po 4 latach walki z codziennymi napadami paniki okazało się, że bieganie z nadwagą jest na tyle męczące, że ich nasilenie się zmniejszyło. Częstotliwość także uległa ograniczeniu. Jedynie dokuczał mi ból i frustracja, bowiem utrzymanie 6 minut na kilometr było trudne. Do tego kolana. Plecy. Dwie śruby w stawie skokowym ograniczające ruchomość proszące się o chirurgiczne usunięcie. Nawet to relacjonowałem na swoim zupełnie innym kanale, na ktorym działałem od 2008 roku Pozbycie się srubek pomogło. Pozwoliło biegać pewniej. Jednak nie szybciej. Lubiłem bo, jednak więcej jak 10 km było poza moim zasięgiem. Serce chce, stawy nie. Operowana noga tym bardziej. Z resztą do dziś muszę respektować ograniczenia biegowe wynikające z tej kontuzji. Nie powinienem biegać jednorazowo więcej niż 15 km. To oznacza, że do końca życia nie zrobię maratonu, nie będę mógł biegać po plaży, ani nie wystartuje w runmagedonie. To syndrom zerojedynkowy. Albo mogę wszystko albo to bez sensu. Był piękny lipcowy wieczór po upalnym dniu. W powietrzu. Wjechałem po całym dniu do garażu w którym wśród opon zimowych stał przyprószony kurzem rower. Stał tu kilka lat. Otrzymałem go w prezencie w zamian za pomoc w nakręceniu wideo promocyjnego. Wyciągnąłem z bagażnika kompresor. Napompowałem opony i po prostu wsiadłem. Przejechałem 700 metrów i udało mi się utrzymać na tym dystansie 20 km/h. Poczułem się jakbym miał 12 lat. Tyle, że przez te 18 lat nieco się zmieniło. Stałem się sfrustrowanym, zmęczonym życiem paczkiem czerpiącym radość jedynie z jedzenia oraz każdego poranka gdy nie mam objawów nerwicy somatycznej. Dotarłem do najbliższej stacji na której pochłonąłem litr wody. Następnego dnia zrobiłem to samo. Jednak denerwował mnie fakt ograniczeń moich opon. Co to znaczy 3 atmosfery. Zamówiłem nowe. Dostosowane do wyższego ciśnienia i łyse. One pomogły. Było lżej. Dojechałem na nich z Konstancina do wsi Gassy. To był kolejny z tych ciepłych i pogodnych wieczorów z przenikliwymi promieniami złotej godziny. Minął tydzień i zadzwoniłem do przyjaciela Karola prowadzącego sklep rowerowy w Bydgoszczy. Tak stałem się właścicielem roweru za 4000 zł. Aluminium. Tiagra 2×8. Ale za to opony które mogę napompować do 8 atmosfer. To była moja ówczesna fetysz. Ciśnienie i prędkość. Prędkość, która wzrosła. W jeden dzień. Trasa Piaseczno – Obory ze średnią 30 km/h. Byłem potwornie zmęczony. Moje czarne spodenki biegowe stały się białe. Kryształy soli były na czubku nosa, włosach. Trasa okupiona była dwudniową rekonwalescencja tyłka, ud, pleców, nadgarstków, szyi. Ale w głowie czułem niesamowitą ekscytację, która na wiele godzin zajęła moje myśli i przekierowała je z hipochondrii na rower. Na problemy, które mnie nawiedziły. Największym z nich było siodełko. Kupiłem spodenki kolarskie z wkładką bez szelek, bo uważałem, że szelki to abstrakcja w połączeniu z moją figurą. To nie pomogło. Każdego dnia jeździłem i nasłuchiwałem bólu. Czasem tak silnego, że chciałem wyć. Pojawił się także stan zapalny skóry. To był etap zapisany wersalikami TO BEZ SENSU Wziąłem oddech. Kupiłem siodełko. Poszedłem do jednego z dwóch ówczesnych warszawskich fitterow. To nie pomogło. Jednak każdego jednego dnia jeździłem. Próbowałem sobie udowodnić, że dam radę. Nie poddam się, bo udowodniłbym sobie słabość. Nie jestem dzielny ani uparty, bo jestem bohaterem. Robię to z niskiego poczucia własnej wartości. Musiałbym samemu sobie powiedzieć, że zakup szosy to był zły pomysł. Założyłem nowy kanał na YouTube, o rowerach. To był wrzesień 2016. Zaraz będzie 10 lat. Mijały miesiace, zmieniałem siodełka, byłem w trzech województwach różnych speców od pozycji. Nic to nie dawało. Mimo to jeździłem, choć więcej jak 20 km to było wyzwanie. Polubiłem nawet to cierpienie. Ten stan kompletnego wykończenia za każdym razem gdy chorobliwie próbowałem udowodnić sobie, że ból przejdzie a ja osiągnę 30 km/h średniej. Tak chylił się ku końcowi pierwszy sezon. Zbiegiem okoliczności trafiłem na nową grupę na fb – ZWIFT Polska. Zauważyłem tam dziwne urządzenia do treningu w domu. Wziąłem swoją przepoconą kartę kredytową i poszedłem do Decathlonu. Kupiłem trenażer. Zainstalowałem swifta. Uznałem, że jest beznadziejny i drogi. Przesiadłem się na aplikacje do jeżdżenia po trasach wideo. Po Nicei i Belgii. W belgi trafiłem na jedyny obecny tam podjazd 10%. Skonałem. Trenażer się zablokował i nie byłem w stanie pedałować. Okazało się, że trzeba wymienić oponę. Okazało się, że z garażu w którym leżał mój pierwszy rower jest też zapyziały wiatrak. Przynooslem go. Zorientowałem się, że w profilu aplikacji po uwagę brana jest także waga. Nie była uzupełniona. Zastąpiłem domyślne 75 kg na 103. Znów postanowiłem pojechać na te górę 10%. Znów trenażer się zepsuł. Musiałem rozejrzeć wiele for by się dowiedzieć jak rozwiązać ten problem. Okazało się, że na trenażerze należy zmieniać biegi. Następnego dnia zacząłem używać przerzutek. Mimo to nie udało się dojechać na szczyt ten trasy. Po kolejnym tygodniu dojrzałem na opakowaniu, że mój trenażer sulymuluje maksimum 6 procent. Tak wróciłem na ZWIFT. Na wiosnę znów zadzwoniłem do przyjaciela że sklepu rowerowego w Bydgoszczy. Kupiłem nowy rower. Lżejszy. Karbonowy. By był bardziej karbonowy. To nie pomogło. Ból, walka o każdy kilometr. Znalazłem jednak siodełko z dziurą w środku, które troszkę odciążyło kroczę. Musieliśmy jednak podnieść i odwrócić mostek. Drugi mój sezon na rowerze to także pierwsze ustawki. Pierwsze zdjęcia. O tutaj jestem w majtkach, które założyłem pod spodenki. A tutaj kryształy. Ja tutaj, w 2018 roku nic nie rozumiałem. Nie widziałem dysonansu pomiędzy moim rowerem a wagą. Wiem, to nie jest dramatu. Tutaj nie widać otyłości, bo nie mam klasycznego brzucha. Zawsze byłem równomiernie ulany. Jedni mają chude nogi i ręce i większość rezerw zlokalizowanych wokół pasa. Inni jak ja mają tłuszcz wszędzie. To gubi. Wyglądasz z daleka niby normalnie, a w rzeczywistości wieziesz na każdym kilometrze 10 butelek wody 1.5 litrowej. Najbardziej symboliczne jest to zdjęcie z lipca 2017. Aż trafiło do mojej książki. Zrobił mi je Michał. Za co dziękuję. Pozwoliło mi ono spojrzeć z innej perspektywy. Z perspektywy, która oddaje dysonans pomiędzy mną a rowerem, którego nie widać. Od tego spotkania i wspólnej jazdy do Nowego Dworu Mazowieckiego. To był moment kumulacji. Mijało pół roku od momentu założenia tego kanału. Zaczęło się pojawiać coraz więcej głosów na temat mojego wyglądu. Jednak ignorowałem to. Mówiłem sobie, że w mojej poprzedniej branży złych słów jest zdecydowanie więcej. Jednak podczas jednego z gorszych dni ta gruba skóra stała się cieńsza. Opanował mnie wstyd. Pierwszy raz poczułem go tak dobitnie. To była kumulacja złych emocji. Obraziłem się na YouTube i postanowiłem z dnia na dzień. Musiałem zrobić bolesny rachunek sumienia. Czemu piję po każdym rowerze piwo. Czemu codziennie wieczorem jem słodycze? Dlaczego przeliczam kilometry na kostki czekolady i paczki chipsów. 8 lipca 2017 wziąłem się w garść. Oto zdjęcie pierwszego talerza. Jadłem tylko warzywa, kasze, kefir i jabłka. Do tego wyłącznie woda. Każdego dnia szedłem normalnie na rower. Robiłem 30 kilometrów na czas przez 3 dni w tygodniu. W weekend długi tlen. Szaleństwo, oddające mój charakter. Wszystko albo nic. Przez pierwszy tydzień wyłem na myśl o tym, że po pracy i po treningu nie zjem nic słodkiego. Nie kupię piwa. W tym okresie robiłem najszybsze zakupy w swoim życiu. Wiedziałem, że nie mogę przejść przez alejkę że słodyczami. Wchodzę. Na start pakuję jabłka. Na na warzywach rukolę. Obok zamrażarki i z nich biorę wszystko. Wszystkie możliwe mrożone zupy, marchewkę z groszkiem. Buraki, szpinak, fasolkę. Obok kasza gryczana w woreczkach. Vis a vis są pestki. Słonecznik i Pini i dynia. Dochodzę do lodówek, ale tak, żeby nie patrzeć na sery i serki. Porywam 6 litrów kefiru i od razu do kasy. Tak wyglądał mój posiłek każdego dnia. Nie złamałem się ani razu. Głownie dzięki temu, że miałem dobrze dobrane antydepresanty, było wyjątkowo ciepłe lato i udało mi się przełamać najtrudniejsze 21 dni. Po tych tygodniach wpadłem w nowy rytm. Udało mi się zerwać z uzależnieniem od cukru i soli. Dopiero też w tym momencie zobaczyłem, że waga drgnęła. Zjechałem o 4 kilogramy. Po miesiącu z jeszcze większą satysfakcją w restauracji prosiłem tylko o dwie sałatki bez sosów oraz dwie zupy. Nie wiem ile miałem deficytu energetycznego, bo jeszcze nie było aplikacji na telefon, które tak dokładnie by to oceniały. Jednak z perspektywy oceniam, że nie dojadałem około 1000 kcal każdego dnia. To zdjęcie spodni po 2 miesiącach. Dalej jeździłem. Niesamowicie się wkręciłem. Zrobiłem kolejne korekty ustawienia mojego roweru. Tego dnia okazało się, że straciłem już 6 kilo. Moje ciało proporcjonalnie traciło na obwodach. Okazało się, że mogę mieć już nieco niżej kierownicę. We wrześniu już zacząłem powoli wymieniać swoją garderobę, bo okazało się, że choć ja tego nie widzę, to zaczynam wyglądać jak przyodziany w strój po starszym bracie. Nawet odzież motocyklowa poszła na wymianę. 11 września 2027 moja twarz zaczęła przypominać tę obecną. Niesamowicie schudłem na policzkach. W międzyczasie były też wyjazdy służbowe. Gdy byłem odcięty od roweru brałem buty i czepek. To Barcelona i kolega, który śmieje się z mojej kolacji. Musiałem tak robić. Zapychać się warzywami i owocami. To jest 30 września. Nowy trenażer, nowe FTP, wciąż na diecie. Wciąż unikając chodzenia po sklepie. 3 grudnia już warzyłem 81,7 kilogramy. Jeszcze 2 do celu. Nowa koszula, pierwszy McDonalds – wraz z warzywami bez kury z podwójnymi warzywami. Pierwsze badanie u byłego trenera z siłowni, który po pół roku mnie nie poznał. Po tym czasie badania krwi. Zniknął nadmiar cholesterolu. Leukocyty spadły, rozjechały się czerwone krwinki, bo całkowicie przez przypadek przez pół roku byłem wege. Zgodnie z zaleceniami lekarza, raz w mięsiącu mięso. Wątróbka. Smażonego nie miałem w ustach od czerwca. Od czerwca trzymam się także wewnętrznej rozpiski treningowej. Gdy zimno, leje i wieje odpalam Zwifta. Pierwszy kieliszek alkoholu wypiłem 2 stycznia. Ta szklanka mnie zmiotła z planszy tak bardzo, że uznałem, że chyba lepiej mi bez tego. Tak tkwiłem w fanklubie kefiru. To jest mój test FTP z 8 stycznia 2018 przy 80 kg. Mogłem wrócić do delikatnego zwiększenia limitu kalorycznego, choć okazało się, że teraz spoczynkowo potrzebuję ich dziennie 2200 zamiast wcześniejszych 3000. To znaczy, że mogę więcej jeść i nie tyć, jednak tylko trochę więcej, a nie tyle co wcześniej. 12 lutego 2018 wyjechałem na tydzień by obiecać sobie, że nawet w delegacji umiem się trzymać. 24 lutego były moje pierwsze wirutialne zawody na Zwift. Nigdy się tak nie spociłem. Na tym smutnym zdjęciu, po nieudanym spotkaniu służbowym mam 79 kilo. 10 marca wyszedłem pierwszy raz na zewnątrz po zimowej przerwie. Nie wierzyłem w to jak jestem szybki pod górkę i na segmentach. Pojechałem główną drogą z Konstancina do Kalwarii i z powrotem bez zatrzymywania się. Zrobiłem personal rekord tej trasy. Nie byłem w stanie długo uwierzyć w to jak ogromną różnicę daje te 25 kilo. Okazało się, że nie boli mnie tyłek, ani ręce. Jedynie co mi dokucza bez powłoki tłuszczowej to zimno. Jakbym nie miał jeszcze jednej warstwy odzieży. Bardzo wzrósł mi też vo2 max liczony przez Garmina. Czy to dokładne czy nie, było widać przełom. Umówiłem się na ostatni już w moim życiu Fitting. Usunęliśmy wszystkie podkładki pod mostkiem by być mniej zakompleksionym. Pierwszy raz ogoliłem nogi 2 kwietnia 2018. To był etap na którym oderwałem się na moment od ziemii. Zacząłem trochę w siebie wierzyć. Zachłysnąłem się samym sobą oraz słowami, które wówczas czytałem pod swoimi filmami. Było nieco niedowierzania, bo wizualnie naprawdę byłem ciężki do rozpoznania. Sporo też w sieci jak i w realu słyszałem pytań czy nie jestem chory. Czy wszystko że mną jest w porządku. Każdy YouTuber ma swoim życiu taki okres gdy odlatuje. Ja w tym momencie byłem odleciany. Uważałem, że wiem już wszystko oraz mam wyłączność na wiedzę. Być może uważałem się za lepszego. Do czasu. Do tych zawodów. Dojechałem sam, w dodatku zdyskwalifikowany. Niesamowicie wpłynęło to wówczas na moją pewność siebie. To był taki plask z liścia w twarz. Potrzebne by zejść znów na ziemię. Nabrania pokory. Do siebie, do ludzi. Wytłumaczenia sobie samemu, że liczby i waga to nie wszystko. To czego doświadczasz jest potrzebne. To kara za brak pokory. To był rok w którym zmieniłem narrację na swoim kanale z lepszego na równego. 27 maja pierwszy raz ktoś powiedział, że mnie kojarzy. To ten Pan. Ten okres był niesamowity w moim życiu. Zauważyłem, że czuję się nie tyko fizycznie mocniejszy, ale także psychicznie. Zwróciłem uwagę na to, że nawet gdy jest lepiej to nie mam prawa nawet wewnątrz samego siebie, po cichu wywyższać się względem kogokolwiek. Nie chcę zostać kiedyś bufonem, Panem z YouTube, którego jedynym sukcesem jest to, że oddycha i schudł. Nie bądź nauczycielem. Bądź przyjacielem. Bądź sobą, Człowiekiem. Bez maski. Na tym etapie już regularnie zacząłem brać udział w zawodach. Zapisywałem się na nie, by mieć stałe bodźce i małe cele. By wreszcie dojechać z peletonem, albo dobiec. Na bieganiu też poczułem ogromna różnicę. Inne tempo, inne tętno. Inne czasy. 5 km już nie męczy, a mogę zrobić nawet 10. Zacząłem jeździć w góry. Zaliczyłem pierwsze 100 km po świętokrzyskim. Dostałem pierwsze zaproszenie na event branżowy jako Pan z YouTube. Jednak nikt nie chciał że mną działać w sposób komercyjny. Dobiłem też do momentu w którym mogłem bez przeszkód robić rocznie od 10 do 15 000 kilometrów rocznie, choć nadal dla niektórych to niedużo. Dla mnie wówczas był to absolutny kosmos. Tak jest do dziś, gdy porównuję siebie do wersji Leszka z początku. To jest moja druga w życiu sesja zdjęciowa. A to pierwszy spot, który wyprodukowałem do swojego portfolio, choć nikt go nie zlecał i nikt nie płacił. W listopadzie 2018 znów odezwała się lewa noga. Kontuzja biedowa na skutek przeciążenia, przypominająca mi o moich ograniczeniach. Zakaz biegania na 4 miesiące. Ale ten czas poświęciłem dzięki temu na rozwój formy na trenażerze. Nadal trzymałem nowy model żywieniowy oraz 79 kilo wagi walcząc teraz o lepszą wydolność. Robiłem to jeżdżąc po wirtualnych górach na Zwift. Mieszkając wówczas w Warszawie, jedyną okazją do wspinaczki był trenażer. Pojawił się także pierwszy trener, który rozpisał każdy trening dzień po dniu, sprawiając, że te 7 lat temu byłem w stanie podjechać Alpe Du Zwift w 50 minut. Pobić ten czas udało mi się dopiero w 2023 roku. Tak, bo spektakularnym przyroście formy po redukcji masy i po pierwszych dwóch latach rozwoju przychodzi załamanie. Masz 85% formy, a poprawa o te kolejne 15 procent staje się wykładniczo trudne. Każdy jeden wat czy kilometr na godzinę jest trudniejszy do osiągnięcia. Byłem tym rozczarowany. Ogółem przełom 18 i 19 roku był trudny. Musiałem przyjmować wyższe dawki SSRI, po wcześniejszym zmniejszeniu. Połączyło się to z momentem zwątpienia w dietę. Zaczęły znów pojawiać się słodycze. Najpierw raz w tygodniu, potem trzy. Oczywiście wciąż trenowałem, jednak przeddzień pierwszego w moim życiu duathlonu zorientowałem się, że przekroczyłem moje wcześniej wywalczone 80 kg. Dwa ilo. Smutek i słodycze. Czy to przypadkiem nie koreluje że sobą? Start nowego sezonu był dla mnie momentem walki o powrót do rytmu z którym na moment zerwałem. Podwójna walka, bo z depresją, która siedzi Ci na karku i dociążą, mocno trzymając Cię na poziomie gruntu, próbując wbić w ziemię. Weryfikując Twoje przeświadczenie, że można żyć na linii wiecznie wznoszącej. Rumia płacz Przełomowym dla mnie momentem na YouTube był 5 lipca 2019. Po tym filmie zrozumiałem, że nie liczy się ilość filmów, tylko jakość. Od tego momentu publikuję raz w tygodniu, ale materiały lepsze. Lepiej zmontowane. Takie, którym poświęcam 10 roboczogodzin a nie dwie. Naprawdę, wcześniej poświęcałem temu dwie. Prowadząc jednocześnie trzy kanały. Doszedłem do wniosku, że mogę na raz zając się tylko jednym. Tym. Z tego też powodu przestałem zajmować się motocyklami, przekazując Jednoślad.pl w ręce Kogoś kto zrobi to lepiej ode mnie. To z ogromną korzyścią nie tylko dla moich Widzów, ale także dla siebie. Bo mogłem więcej jeździć. Więcej kręcić. Jednak większa liczba kilometrów nie sprawiła, że stałem się szybszy. Nie. Zatrzymałem się na tym samym poziomie. Na długie miesiące. Nie rozumiałem jeszcze, że jazda na rowerze to jak montaż wideo. Więcej nie równa się lepiej. Mniej równa się lepiej. Jeśli chcę się dalej rozwijać to musze zadbać o jakość jazdy. Dlatego też nie raz mówię na głos, że jeśli Twoim priorytetem jest rozwój kondycji to nie zawsze możesz jeździć dużo a lekko. Jednak na tym etapie potrzebowałem więcej odpoczynku, tym bardziej, że zacząłem startować w triathlonie i pokazywać to w formie wideo. To był najtrudniejszy start w życiu, który cudem ukończyłem gdy na Bałtyku sztorm. Tutaj poczułem jak ciężko jest łączyć tyle dyscyplin i, że każda z nich jest poświęceniem tej drugiej. Jednak te zawody poraz kolejny nauczyły mnie pokory do życia, zdrowia, natury, innych ludzi oraz nabrać dystansu do liczb, swoich możliwości. Dowiedziałem się, że najgorsze są autooczekiwania. Planowanie. Bóg się śmieje słysząc o Twoich planach? Tak to było? Nie sądziłem, że jedne zawody mogą tak odwrócić sposób patrzenia na świat. Jednak gdy jesteś naprawde blisko tragedii, wówczas wdrukowujesz sobie w głowie nowy sposób patrzenia na życie oraz ludzi, którzy są obok. Relacja z tych zawodów to był film, który pierwszy raz pozwolił mi spojrzeć inaczej na to co robię. Pokazać tyle emocji. Udowodnić sobie, że to one są dużo ważniejsze niż to co tak naprawdę widać na pierwszy rzut ka. Mówię o filmach, ale tak naprawdę to są znaczniki etapów w moim życiu. To był także moment peaku mojej przeciętnej formy. Wówczas też brałem udział w największej liczbie imprez. Udało mi się podratować takze wieloletnie zaburzenia snu. Trzymanie się przez ostatnie 2 lata stałego rytmu treningowego pomogło mi unormować zegar biologiczny, który wcześniej był strasznie rozregulowany. To pomogło tym bardziej pomogło ograniczyć epizody nerwicy, depresji, lęku uogólnionego. Też w dużej mierze wpłynęło na formę. Wówczas to było stałe 3.5 w/kg FTP. Dla osób stojących z boku to było mało. Dla innych dużo. Dla mnie zawsze średnio, ale musiałem się Tym zadowolić, bo cały czas z tyłu głowy miałem to co działo sie przed 2016 rokiem. Mimo to się nie zniechęcałem. Trzymałem się tych 6 dni treningowych. Jednej zakładki triathlonowej. 10 biegu, 220 na rowerze. Kilometr w wodzie. Bilans energetyczny na zero. Waga na zero. Vo2max 54. 29 października 2019 zrobiłem kolejną serie badań. Był niższy kortyzol, nieco niedoboru ferrytyny przez dietę roślinną. Jednak nieporównywalnie lepsze samopoczucie fizyczne że strony ukłądu pokarmowego. Nigdy nie czułem się tak lekko. Zapomniałem o wszelkich zaburzeniach mojego brzucha. Stale chodziłem też do pychiatry, który niedowierzał. Pozwolił mi na zredukowanie do zera trazodonu. Zostawiając mi jedynie niewielką dawkę inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny . Po prostu ta higiena życia, odżywiania, snu, światła słonecznego, ruchu pozwoliła mojemu mózgowi funkcjonować w zupełnie innych warunkach. Serotoniny mogło być mniej. Jednak do czasu. Do momentu, gdy zaczęła się sypać moja firma. Problemy finansowe zżerały mnie od środka. Wróciła nerwica, depresja. Jedynie wieczorny wysyłek fizyczny pozwalał mi po kilkunastu godzinach dziennego napięcia zrywać łańcuch z mojej głowy. To codzienne męczenie się na trenażerze pozwalało odlatywać gdzieś obok. Ja logując się do Watopii, wylogowywałem się z problemów. Mimo to, mój lekarz zalecił mi stosowanie okresowo wyższej dawki leków. Jednak o dziwo nie doszło do wznowy bezsenności. Te leki dodają także nieco motywacji do działania na codzień, maskując epizody depresji, która odbiera siły do działania. W pewnej mierze na pewno dzięki terapii miałem więcej sił nie tylko do tego, aby tkwić w rytmie szosowym, ale też miłość do szosy przekuć na ucieczkę z branży do Prawie.PRO uruchamiając swój sklep i swoją odzież. Chwilkę potem pojawiła się ogólnoświatowa choroba wirusowa na literę C. Był zakaz jazdy na zewnątrz. Mnóstwo osób odpuszczało treningi na rzecz izolacji. Ja nie zrobiłem tego, bo wiedziałem jak ciężkie bedzie to miało konsekwencje dla mojej głowy. Wykorzystywałem każdy słoneczny dzień, narażając się na krytykę. Wówczas obowiązywał zakaz wstępu do lasów czy jazdy na rowerze gdzie indziej niż do pracy. Na wypadek mandatu woziłem dowód osobisty i maseczkę. Ale to była równia pochyła. Poziom stresu był tak silny, że wysysał że mnie wszystkie waty. W przeciągu kilku tygodni miałem wrażenie, że cofam się o miesiące. Poznałem co to znaczy. Jak wariują wszystkie wskazania. Co to znaczy wówczas zacisnąć zęby i mimo to próbować jechać dalej i się nie zatrzymywać. 2020 rok był przełomowy także dla osób, które mierzyły się z podobnymi problemami jak ja. Wielu wspaniałych ludzi doświadczyło w tym czasie mnóstwo złych emocji. Wówczas samemu sobie przysiągłem, że rezygnując z pracy w mojej poprzedniej firmie i otwierając nową będę starać się na YouTube być jednym z nas. Być dla Widzów a nie odwrotnie. Pokazywać tę moją drogę, te zbiegi okoliczności i sposoby. Zakreślać na mapie wszystkie ślepe uliczki w które wjechałem. Odkryłem jak mnóstwo dobrych ludzi mnie otacza i jak podobni jesteśmy do siebie. To dało mi jeszcze więcej energii do działania. Do cieszenia się każdym dniem na rowerze i na montażu. Stało sie też coś takiego dziwnego… przestałem sie zamykać. Przestałem się wstydzić swojej przeszłosci, choroby, nadwagi. Tego, że kiedyś uważałem się na lepszego od innych. Za pana z radia. 5 lat temu też pierwszy raz doświadczyłem spotkań na żywo. Pierwszy raz ktoś w twarz opowiedział mi swoją anaogiczną historię i powiedział, że śledzi nie od początku. Kamil, nigdy tego nie zapomnę. Tak samo jak pierwszych wspólnych ustawek bez stresu i napinki. Niejako manifestując, że każdy z nas jest ważny bez względu na wagę i wygląd a nawet liczbę subskrybentów. Wtedy też przestałem o to prosić. Okazało sie nagle, że nie jest ważna forma, tylko to jaki jesteś. Że można być akceptowanym takim jakim byłeś wczoraj, dziś i jutro będziesz. Że kolarstwo to jedynie pretekst do zmian. Bo to może być każda inna, dowolna sportowa odskocznia. W 2022 roku nastąpił jedyny w moim życiu etap podczas którego w pracy siedziałem 4 godziny dziennie. Wychodziłem o 13 lub 14, szedłem na warszawski Pl. Vogla i tam pisałem książkę. To, że ona zaczęła się pisać, było wynikiem przypadku. Po pandemii było ogromne zainteresowanie tematyką sportową. Społeczeństwo nadal było pokaleczone, mnóstwo osób postanowiło zmienić priorytety w swoim życiu. Dwie godziny dziennie spędzałem na pisaniu w cieniu, potem zawsze wsiadałem na rower i jechałem do Góry Kalwarii. Kondycyjnie od siebie wówczas niczego nie oczekiwałem. Na tym etapie jesteś w stanie bez napinki, dla siebie sporadycznie brać udział w zawodach. Pojechać pętle w okół tatr na skutek zimowych treningów na trenażerze. To był mój cel i udało się spełnić wszystkie te marzenia. Postawić grubą kreskę i zamknąć ten etap książką pisaną dla Wydawnictwa Znak z Krakowa. Zaakceptowałem samego siebie jakim jestem, ale zajęło to 5 lat. Z czego pierwszy był najważniejszy. A pozostałe 4 to jedynie retrospekcyjna kontrola samego siebie poprzez niezmienną konsekwencję pomimo zawirowań. Z okazji 60 000 km kupiłem nowy rower i wróciłem na 3 dni tam, gdzie pierwszy raz zobaczyłem na żywo góry. Do Kielc. Każdego jednego poranka konsumując wszystkie wyrzeczenia podczas pierwszych tysięcy, które było bolesną inwestycją. Wraz z wydaniem przez Wydawnictwo mojej książki strzeliło 70 000 km jednak bez spektakulatnych sukcesów. Musiałem sobie przetłumaczyć, że constans, stałość to też sukces. Bo wiele momentów zmęczenia kusiło, by na jakiś czas odpuścić. Przestać kręcić kolejne kilometry. Po co znów walczyć na zawodach czy górach. Zwiftowych i realnych, skoro nie widać poprawy. To był ten moj osobisty sufit, którego przez wiele lat nie mogłem przekroczyć. Niby nie chciałem, ale może nie umiałem? Niekiedy było mi z tego powodu trochę smutno, widząc lepszych, szybszych, lepiej zbudowanych. Kolejny rok męczę te alpy i dalej nie mogę złamać 50 minut? Mt. Ventoux na Zwift w 81 minut? Co to jest? Włączają mi się do dziś takie fazy. Głeboko skryte kompleksy wychodzą na wierz. I są tym silniejsze, im masz więcej stresu i zmęczenia w głosie. Zbiegło się to w tym okresie wraz że spadniem mojej aktywności w Social Mediach. Stale, co tydzień publikowałem wciąż poradniki na YT, jednak z weną było ciężko. By temu przeciwdziałać, w okresie zimowym zacząłem latać do Hiszpanii. Naładować się słońcem. Odkryłem kompletnie nowe tereny. Dowiedziałem się, że także w styczniu 2023 można się spalić. Zarówno na skórze, jak i kondycyjnie. Przez to udało mi się odrobinę wyrwać że stagnacji formy. Jednak to było mimowolne. Ponieważ priorytetem wciaż było i jest zdrowie psychiczne. Ale zauważ – poraz kolejny okazuje się, że to jest bardzo sztywna korelacja. Dokładnie tak samo jest z wagą. Momentami ważyłem 77 kg, by potem wejść na 80. Wystarczy tylko kilka gorszych tygodni, by znów przekonać się, że stan umysłu odpowiada także za stan lodówki. Z kolei słońce, większy poziom aktywności paradoksalnie redukuje apetyt. Jesteś w stanie znowu odmawiać sobie słodyczy. Aktualnie też jestem po roku bez absolutnie ani jednego piwa. Zszedłem z 16 procent tłuszczu na 13. Okazało się, że zaczynam poprawiać wszystkie wcześniejsze personal recordy. Przehyba, Obidza, Rates. A to niby tylko 3% tłuszczu. I znów ten wyrzut serotoniny, bo wyszedłem z błotka i kolejnego rocznego epizodu depresji przebijając 99 000 km. Oczywiście dziś także bywają gorsze momenty, bo perfekcjonizmem jest oczekiwanie wyłącznie dobrych momentów. Wyłącznie wzrostu formy. To nie będzie tak, że zawsze będę lepszy na przestrzeni sezonu, roku, czy dziewięciu. Każdy kilometr jest po coś. Jeden z nich będzie szybszy. Drugi zaliczysz podczas drogi powrotnej że ślepej uliczki. Kolejny by zrozumieć czym jest pokora i jak wyglada zachłyśniecie się swoją zajebistością. Pośrodku tej kariery otrzymujesz z otwartej ręki w twarz czy wbić się w ziemię i zrozumieć, że najważniejsze jest to czego nie widać. By z bliska przekonać się, że te cyfry bez narracji nic nie znaczą. Nie mówią ile każda z nich kosztowała Ciebie wysiłku, łez czy przekleństw. Ile razy uznawałeś(aś), że to kompletnie bez sensu, zawłaszcza gdzy wszyscy wokół Cię krytykują za to co widać. A nie za to co jest skryte w cieniu. Kiedy wiesz, że się z Ciebie śmieją, lub gdy spotykasz kogoś, kto traktuje Cię jak gorszego. Gdy ryczysz w sklepie jak małe dziecko przechodząc obok półki ze słodyczami. Albo gdy poza sportem w Twoim życiu dzieje się wiele złego, co tak niesamowicie podcina skrzydła. Gdy uznajesz, że nie tylko ten rower nie ma sensu, ale całe Twoje istnienie. Albo kiedy poziom stresu jest tak silny, że degraduje Twoją formę do cna. Kiedy zaciskasz zęby z całych sił by móc na nowo ruszyć pod tę cholerną górka słysząc w tle tylko niemy śmiech. To jest ta niewidoczna walka każdego z nas na kazdym kilometrze. Każdy z nich rzuca światłocienie. Ja dziękuję moim Widzom za te niespełna 100 000 km razem. Być normalnym

Psychologia & Trening Koni - Alfa Horse
Dlaczego boimy się granic - fragment live 227

Psychologia & Trening Koni - Alfa Horse

Play Episode Listen Later Oct 15, 2025 6:33


DLACZEGO BOIMY SIĘ STAWIANIA GRANIC Z W TRENINGU KONI Wielu z nas dorastało w przekonaniu, że granice ranią. Że są oznaką chłodu, egoizmu albo braku empatii. Tymczasem granice nie niszczą relacji – one je ratują.Skąd bierze się lęk przed ich stawianiem? Z wychowania, które uczyło „nie wypada odmawiać”, z obawy przed utratą relacji, z lęku przed konfliktem, albo po prostu z braku wzorców, jak robić to spokojnie.Często stawiamy granicę dopiero wtedy, gdy jesteśmy wyczerpani. Wtedy to już nie granica, tylko emocjonalna reakcja.W relacji z końmi wygląda to podobnie. Człowiek boi się, że koń się obrazi, odejdzie lub straci zaufanie. A przecież koń potrzebuje granicy – tak jak każde społeczne stworzenie. To ona daje mu poczucie bezpieczeństwa, porządek i jasność, kto prowadzi. Bez niej zaczyna testować, naciskać i szukać struktury, bo jej brak wywołuje napięcie.Granice nie są przeciwko koniowi. Są dla niego. To one pozwalają mu funkcjonować spokojnie - tak jak zasady pozwalają funkcjonować nam, ludziom. Jeśli chcesz zrozumieć, jak wprowadzać granice w sposób spokojny i zrozumiały dla konia, zobacz, jak pracujemy w Alfa Horse.

Bieganie.pl
Piotr Wójcik: UTMB zaczyna się wtedy, gdy kończą się siły | Podcast Bieganie.pl Women

Bieganie.pl

Play Episode Listen Later Oct 14, 2025 78:52


W najnowszym odcinku podcastu Piotr Wójcik dzieli się swoimi niezwykłymi doświadczeniami z biegu UTMB na 176 km. Opowiada o emocjach, które towarzyszyły mu podczas rywalizacji oraz o trudnych momentach, takich jak ulewa i śnieżyca na trasie. Prowadzące były tak zafascynowane jego opowieściami, że przez dłuższy czas zapomniały o tym, że to wszystko się nagrywa! Piotr dzieli się dramatycznymi chwilami, kiedy zmoknięty i zmarznięty z kolegą szukali schronienia w namiocie, w którym ratownicy pomagali innym zawodnikom. Opowiada także o halucynacjach, które przeżył na trasie, myśląc, że zamówił jajecznicę w lesie, a na końcu zamiast wbiegać na metę, zawrócił, by wyjaśnić organizatorom swoje wątpliwości. Mimo tego wszystkiego, dzięki determinacji, udało mu się ukończyć bieg i zdobyć medal finiszera UTMB! Jeżeli i Ty chcesz przenieść się na trasę jednego z najtrudniejszych biegów ultra na świecie - zapraszamy do obejrzenia/odsłuchania tego odcinka.Subskrybuj kanał, aby być na bieżąco z treściami, które dla Was tworzymy!

Radio Wnet
„Tusk znowu gada bez pokrycia. Pakt migracyjny obowiązuje”

Radio Wnet

Play Episode Listen Later Oct 13, 2025 18:27


Bronisław Wildstein ostrzega, że unijny pakt migracyjny i zielona transformacja zamienią Polskę w kraj zależny od decyzji Brukseli. – To ekonomiczna i polityczna pułapka – mówi publicysta. Zdaniem Bronisława Wildsteina rząd wprowadza opinię publiczną w błąd, sugerując, że Polska nie jest objęta unijnym paktem migracyjnym.Tusk znowu gada bez pokrycia. Zrobienie czegokolwiek to już inna sprawa. Ten pakt obowiązuje. Podpisał go Donald Tusk. Opowieści, że nie będzie obowiązywał, to po prostu kłamstwo– stwierdza.Unia działa arbitralnieWildstein tłumaczy, że pakt migracyjny składa się z dziesięciu aktów prawnych, które nakładają na państwa obowiązek przyjmowania minimum 30 tysięcy migrantów rocznie.Jeśli ich nie przyjmiemy, będziemy musieli zapłacić bajońskie sumy. Owszem, Unia może ten obowiązek zawiesić, ale to decyzja czysto polityczna. Ursula von der Leyen może dziś powiedzieć „dla Polski zawieszam”, jutro „odwieszam”, a pojutrze „zwiększam”. To pokazuje całkowitą arbitralność Komisji Europejskiej– podkreśla.Publicysta przypomina, że Polska już poniosła ogromny ciężar migracyjny, przyjmując miliony uchodźców z Ukrainy i uszczelniając granicę z Białorusią.Wtedy obecni rządzący atakowali to wściekle, opowiadając o „dręczeniu kobiet i dzieci”. Teraz nagle chwalą się, że granica jest szczelna. To typowa propaganda– dodaje.Nowy budżet będzie narzędziem naciskuZdaniem Wildsteina nowy budżet Unii, planowany na rekordowe dwa biliony euro, stanie się kolejnym środkiem nacisku na kraje członkowskie.Budżet będzie uzależniony od tzw. praworządności. A jak Unia traktuje praworządność, już widzieliśmy. Za czasów PiS wstrzymano nam środki z KPO bez żadnych podstaw. Teraz to zostanie zalegalizowane. To bicz na państwa, które nie będą posłuszne– mówi.Zielone szaleństwo uderzy w PolskęMówi się o miliardach z Unii, ale nikt nie liczy, czym one są opłacone. Jeśli wdrożymy to zielone szaleństwo, system ETS i opłaty za emisję CO₂, to pieniądze z Brukseli będą niczym wobec kosztów tej transformacji. Ona trwale upośledzi naszą gospodarkę– ocenia.„Czas zapytać, czy Unia się Polsce opłaca”Musimy wreszcie publicznie zapytać: czy przynależność do Unii w takim kształcie w ogóle się Polsce opłaca? Moim zdaniem – nie. Wyjście z Unii nie jest żadną tragedią. Wielka Brytania wyszła i dziś jest traktowana jak równy partner, poważniej niż Polska– mówi publicysta.Unia nie broni nas przed MoskwąNa zakończenie Wildstein odnosi się do ujawnionych przez „Der Spiegel” informacji o planach szkolenia rosyjskiej armii przez Niemcy.To pokazuje, jak naprawdę wygląda europejska solidarność. Niemcy jeszcze po aneksji Krymu chcieli szkolić rosyjską armię, a jednocześnie budowali kolejną nitkę Nord Streamu. Tak wygląda „obrona Europy” przed Moskwą– podsumowuje.

Radio Wnet
Warszawa we Wrocławiu, czyli „Lalka” oczami Wojciecha Jerzego Hasa — rozmowa z prof. Rafałem Syską

Radio Wnet

Play Episode Listen Later Sep 29, 2025 17:04


Prof. Rafał Syska (Uniwersytet Jagielloński) opowiada o Lalce w adaptacji Wojciecha Jerzego Hasa. Zaprasza też na poświęconą filmowi wystawę w Galerii Kordegarda.Jak mówi rozmówca Konrada Mędrzeckiego, Lalka Wojciecha Jerzego Hasa, to dzieło wyjątkowe. Historyk filmu zaznacza, że film kręcony był we Wrocławiu, a twórcy niejako zbudowali Warszawę na tym tle:Fellini budował tak Rzym od nowa, żeby tam nakręcić swoje filmy. Has zrobił to samo z Warszawą, ale miał jeszcze jedną taką wielką potrzebę, to znaczy chciał połączyć w jednym fenomenalnym ujęciu Krakowskie przedmieście z Powiślem. Tego w rzeczywistości nie dałoby się zrobić. Natomiast jak zbudował scenografię, największą w historii polskiego kina, i pozwolił bohaterom przechodzić z Krakowskiego przedmieścia na Powiśle, to mógł to zawrzeć w jednym ujęciu. To jest arcydzieło.~ mówi prof. Rafał Syska. Zwraca też uwagę na polityczno-historyczny kontekst, w jakim ten film powstawał. Początkowo władze wspierały projekt jako kosztowną, reprezentacyjną produkcję PRL, ale z czasem pojawiły się naciski, by ograniczyć wątki żydowskie i uczynić film bardziej „epicki” i łatwiejszy w odbiorze. Aby zachować swoją wizję, Wojciech Jerzy Has wykazał się dużym sprytem:Choć przejął scenariusz napisany przez Kazimierza Brandysa, całkowicie go przerobił. Jednocześnie zręcznie ominął konieczność ponownej oceny – przedstawiał swój tekst jedynie jako „scenopis oparty na scenariuszu Brandysa”, sugerując, że nic istotnego nie zostało zmienione. W rzeczywistości były to dwa zupełnie różne filmy. Dzięki temu zabiegowi uniknął pierwszego etapu kontroli, a ostateczna kolaudacja odbyła się dopiero po montażu. Wtedy film przyjęto dobrze, choć bez większego entuzjazmu – oczekiwano bowiem epickiej, melodramatycznej opowieści, a Haas zaproponował dzieło w pełni autorskie, wymagające i niełatwe w odbiorze.

Historia Polski dla dzieci
131 - I-III Krucjaty

Historia Polski dla dzieci

Play Episode Listen Later Sep 14, 2025 17:08


Krucjaty to wyprawy rycerzy chrześcijańskich. Takich rycerzy nazywa się krzyżowcami bo naszywali sobie krzyże na ubrania. Krucjat było wiele, my jednak skupimy się dzisiaj na pierwszych trzech, bo są one najważniejsze. Wszystkie krucjaty odbyły się w okresie, który nazywa się średniowieczem.Kiedy rozpoczęło się średniowiecze?Zachodnie cesarstwo rzymskie upadło w 476. Niektórzy wolą rok 500 jako początek średniowiecza, bo łatwiej go zapamiętać. A jak długo trwało średniowiecze? Średniowiecze trwało jakieś 1000 lat. Jeżeli się zaczęło w 500 roku to skończyło się w 1500. Cesarstwo rzymskie podzieliło się na dwie części, ta część zachodnia upadła w 476, a ta druga wschodnia część prawie 1000 lat później w 1453. Ponieważ za początek średniowiecza wielu uznaje upadek zachodniego cesarstwa więc za koniec uznają upadek drugiej części czyli wschodniego cesarstwa bizantyjskiego. Ale inni wolą np. rok 1492, w którym odkryto Amerykę. Historycy się o to kłócą, która data jest poprawna, wy możecie zapamiętać, że średniowiecze zaczęło się w roku 500, a skończyło w roku 1500. Przez te tysiąc lat wydarzyło się wiele rzeczy. My dzisiaj będziemy mówić o historii Ziemi Świętej. Tak chrześcijanie nazywali tereny wokół Jerozolimy.Co się działo z tym miastem przez te 1000 lat średniowiecza? W roku 500 gdy zaczynało się średniowiecze w Jerozolimie oraz w Ziemi Świętej mieszkali chrześcijanie. Jednak w 638 roku miasto to zdobyli muzułmanie. O Islamie mówiliśmy w odcinku 123. Chrześcijanie chcieli jednak dalej chodzić na pielgrzymki do Jerozolimy aby zobaczyć miejsce, gdzie został pochowany Jezus. Muzułmanie przez długi czas im na to pozwalali. Jednak w XI wieku zaczęli napadać na pielgrzymów. Wtedy papież Urban II zwołał synod w Clermont we Francji. Synod to takie spotkanie.Na tym synodzie w 1095 papież zachęcił chrześcijan aby odebrali muzułmanom Ziemię Świętą.Co udało się zdobyć krzyżowcom? Chrześcijańscy rycerze, których nazywa się krzyżowcami zdobyli najpierw miasto Edessę, później Antiochię, potem Jerozolimę, a na koniec jeszcze Tripolis.Jak spojrzycie na mapę, to prawie wszystkie te królestwa znajdują się przy Morzu Śródziemnym. Księstwo Antiochii, Hrabstwo Trypolisu oraz Królestwo Jerozolimskie miały dostęp do morza. Tamtędy mogli przybywać inni rycerze chrześcijaństcy. Jedynie hrabstwo Edessy leżało dalej i nie miało dostępu do Morza Śródziemnego.Po pierwszej krucjacie powstały te cztery państwa chrześcijańskie. Dlaczego więc mniej więcej 50 lat później wyruszono na drugą krucjatę? Rycerze postanowili wyruszyć na drugą krucjatę gdy usłyszeli, że upadło Hrabstwo Edessy. To państwo nie miało dostępu do morza. Na drugą krucjatę oprócz mężczyzn wyruszyła także kobieta.Zaraz obok Hrabstwa Edessy znajdowało się Księstwo Antiochii. W Księstwie Antiochii rządził stryj Eleonory Akwitańskiej. Co to znaczy stryj? Stryj to brat ojca, dzisiaj się mówi wujek. Eleonora chciała pomóc swojemu stryjowi, księciu Antiochii. Jej mąż był przeciwny temu. Z tego powodu Eleonora pokłóciła się ze swoim mężem królem Francji. Z Ziemi Świętej popłynęli na osobnych statkach do Rzymu. Tam papież starał się ich pogodzić Eleonorę i jej męża. Ostatecznie ich małżeństwo zostało unieważnione i Eleonora wyszła za mąż za króla Anglii.Dlaczego rozpoczęto trzecią krucjatę? Wszystkich muzułmanów zjednoczył Saladyn. Zaatakował on i zdobył Jerozolimę. Dowiedzieli się o tym władcy w Europie i postanowili odbić to miasto.Kto wyruszył na trzecią krucjatę? Wyruszyło trzech władców: król Anglii Ryszard Lwie Serce, król Francji Filip II August oraz cesarz niemiecki Barbarossa. Niestety cesarz nie dotarł do ziemi świętej. Był ubrany w ciężką zbroję i wpadł do rzeki. Król Francji Filip II August i król Anglii Ryszard razem oblegali miasto Akkę. Później jednak król Francji się zniechęcił. Aby odbić Jerozolimę wyruszył sam Ryszard Lwie Serce. Król Anglii pokonał wojska muzułmanów w bitwie pod Arsuf, a później także pod Jaffą.Gdyby Ryszard został w Ziemi Świętej być może pokonałby Saladyna i odbił Jerozolimę. Jednak w Anglii pozostał jego brat Jan bez Ziemi, który zaczął spiskować. Król Anglii musiał więc też wrócić do kraju. Wcześniej jednak zawarł pokój z Saladynem. Jerozolima pozostała w rękach muzułmanów, ale chrześcijanie mogli tam pielgrzymować bez przeszkód.Dlaczego I krucjata się udała, a II i III nie? Gdy krzyżowcy wyruszali na pierwszą krucjatę byli zjednoczeni, a muzułmanie byli podzieleni. Później się sytuacja zmieniała. Podczas trzeciej krucjaty muzułmanie byli zjednoczeni pod wodzą Saladyna.Dzisiaj omawialiśmy jedno z najważniejszych wydarzeń w średniowieczu. Podczas Pierwszej Krucjaty odważni chrześcijanie zdobyli Jerozolimę. Po tym wielkim zwycięstwie, założyli cztery małe królestwa. Gdy muzułmanie odzyskali jedno z nich, Hrabstwo Edessy, wyruszyła Druga Krucjata. Niestety, nie była ona tak udana. W końcu, gdy muzułmanie zdobyli samą Jerozolimę, rycerze z Europy wyruszyli w kolejną, Trzecią Krucjatę, żeby odzyskać Święte Miasto. Nie udało im się. Jerozolima była w rękach krzyżowców, czyli chrześcijan, przez 88 lat (od 1099 do 1187 roku.Podsumowanie:Co to było średniowiecze?Kiedy zaczęło się średniowiecze?Co się stało z Jerozolimę w średniowieczu?Kto rozpoczął I krucjatę?Dlaczego rozpoczęła się II krucjata?Komu chciała pomóc Eleonora Akwitańska?Co się stało ze stryjem Eleonory, księciem Antiochii?Dlaczego wyruszono na trzecią krucjatę?Kto wyruszył na trzecią krucjatę?Czym się różnia chrześcijanie od muzułmanów?Jaki znak mają muzułmanie?Dlaczego I krucjata się powiodła a II i III nie?Średniowiecze rozpoczęło się około roku 500. Jerozolima była wtedy chrześcijańskim miastem. Jednak 150 lat później zdobyli ją muzułmanie. Początkowo chrześcijanie mogli iść do Jerozolimy na pielgrzymkę. Później jednak muzułmanie zaczęli na nich napadać. Wtedy papież Urban II w 1095 roku wezwał rycerzy do krucjaty czyli odbicia Jerozolimy i Ziemi Świętej z rąk muzułmanów. Rycerze europejscy wyruszyli na I krucjatę i zdobyli Edessę, później Antiochię, potem Jerozolimę, a na koniec jeszcze Tripolis. Powstały 4 królestwa chrześcijańskie. Niestety 50 lat później muzułmanie zdobyli jedno z nich - Edessę i zaczęli zagrażać Antiochii. Księciem Antiochii był stryj Eleonory Akwitańskiej. Wyruszyła ona wraz ze swoim mężem królem Francji na II krucjatę. Niestety pokłócili się i wrócili do Francji. Wuj Eleonory zginął. Wtedy ona rozwiodła się z królem Francji i wyszła za mąż za króla Anglii. Urodziła mu ośmioro dzieci, z których najsłynniejszy był Ryszard Lwie Serce. Gdy muzułmanie zdobyli Jerozolimę wyruszył on na III krucjatę. Mieli mu pomagać król Francji i cesarz Barbarosa, ale ostatecznie Ryszard musiał sam walczyć z wodzem muzułmanów Saladynem. Na koniec i on musiał wrócić do Anglii bo jego brat Jan bez Ziemi chciał mu odebrać koronę. Chrześcijanom udało się odbić Jerozolimę na prawie 100 lat. Później jednak ponownie zdobyli ją muzułmanie.Ten odcinek zawiera uproszczoną historię.

W poszukiwaniu Słowa
Niedziela ze Słowem, rozważanie z nabożeństwa z 14 września 2025

W poszukiwaniu Słowa

Play Episode Listen Later Sep 14, 2025 23:31


Wtedy przyszli matka i bracia jego, a stojąc przed domem, posłali po niego i kazali go zawołać. A wokół niego siedział lud. I powiedzieli mu: Oto matka twoja i bracia twoi, i siostry twoje są przed domem i poszukują cię. I odpowiadając, rzekł im: Któż jest matką moją i braćmi? I powiódł oczyma po tych, którzy wokół niego siedzieli, i rzekł: Oto matka moja i bracia moi. Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką. (Mk, 3,31-35)

Dziennik Zmian (i pogodny raczej stan) - Miłka O. Malzahn
Kobiety z Kie.dyś odc 18: Naukę odkrywa się w człowieku. O Puszczy, nauce i pasji prof. Elżbiety Malzahn #312

Dziennik Zmian (i pogodny raczej stan) - Miłka O. Malzahn

Play Episode Listen Later Sep 10, 2025 18:21


Kobiety z Kiedyś: Naukę odkrywa się w człowieku. O Puszczy, nauce i pasji prof. Elżbiety MalzahnGdy dużo się mówi o nauce – bo sztuczna inteligencja. Bo technologie, które wkraczają do każdego domu. Bo przyroda i natura, które być może zrozumiemy i ochronimy dzięki naukowym osiągnięciom… Wtedy warto wrócić do źródeł.Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmianTo niesamowite, jak łatwo zapominamy, że nauka nie jest tylko narzędziem systemów i polityki. Jest przede wszystkim wyrazem ludzkiej ciekawości i kreacji. Zmienia się. Ewoluuje. A kiedyś... było na przykład tak.Zapraszam do kolejnej części cyklu opowieści o życiu i działalności „Kobiet z Kiedyś”. Tych, które wytyczały drogi i ścieżki, po których my, współcześni, teraz idziemy. Albo nie idziemy. Zajrzyjmy do Białowieży, bo to dobry przykład.Moja mama, prof. Elżbieta Malzahn, zaczęła swoją naukową aktywność w latach 60. Wtedy Białowieża stawała się mekką dla młodych badaczy. Profesor, już jako dr Elżbieta Malzahn, w latach 80. zajęła się monitorowaniem zanieczyszczeń powietrza w Puszczy Białowieskiej. To są niezwykle istotne badania, także w naszych czasach, ale… do uświadomienia sobie ich globalnego, nie tylko lokalnego znaczenia, jeszcze trochę brakuje.Tymczasem, żeby ludzkość zaczęła kreować samo dobro, nauka odkrywa nowe ścieżki. „Kobiety z kiedyś” przecierały ten szlak. Albo pracując naukowo, albo żyjąc po swojemu, dla innych. Przyglądając się codzienności kobiet z Białowieży, trudno nie dotknąć tematu nauki – tej dawnej i tej współczesnej.Rozmowa z mamą toczyła się w naturze, w ogrodzie, a w gruncie rzeczy – nie była smutną opowieścią o upadku naukowego etosu. Była przypomnieniem, że świat się zmienia. Tak jak edukacja potrzebuje rewolucji, tak i nauce czas pozwolić na… oddech. Niech wróci do źródeł: do pasji, do ciekawości i do odwagi. Może teraz i tu, w Białowieży, widać najlepiej, że nauka nie kończy się w laboratoriach – ona zaczyna się w człowieku.Zgadzam się z cytatem, którym podzielił się ze światem Frank Wilczek, laureat Nobla w dziedzinie fizyki cząstek elementarnych: „Największym odkryciem nauki jest to, że nie ma żadnych ostatecznych odkryć.” Haaaa!Jeśli słuchanie sprzyja refleksji – to się cieszę. Zapraszam do posłuchania tej i poprzednich opowieści z cyklu „Kobiety z Kiedyś”.@milka.malzahn

Prawo dla kreatywnych
Przeniesienie praw autorskich do logo? Faktura nie wystarczyła, zapłacił frycowe.

Prawo dla kreatywnych

Play Episode Listen Later Sep 10, 2025 7:42


Nie widzisz sensu w podpisywaniu umów, bo "szkoda czasu na formalizm"? Myślisz, że dobra relacja i opłacona faktura załatwiają sprawę? Ta prawdziwa historia może zmienić Twój punkt widzenia. Oto case study: klient zamawia logo, solo-przedsiębiorca zleca wykonanie freelancerowi. Zadnych umów, rozliczenie na fakturę. Szybko, prosto i bez problemów. Do czasu. Klient wraca po kilku miesiącach i prosi o formalne potwierdzenie praw autorskich. Wtedy zaczyna się problem, bo freelancer za podpisanie umowy żąda dodatkowych pieniędzy. Jak uniknąć tej pułapki? Co zrobić, gdy już w nią wpadłeś? Na te pytania odpowiadam w wideo, krok po kroku wyjaśniając problem z prawami autorskimi i pokazując, dlaczego umowa to najtańsze ubezpieczenie. Obejrzyj i podziel się swoją refleksją w komentarzu. 00:00 Prawa autorskie na fakturę? Case study kosztownego błędu 03:18 Problem z umową: dlaczego faktura nie przenosi praw autorskich? 05:53 Rozwiązanie: umowa to najlepsze zabezpieczenie

Historie Biblijne
70 - Rydwan

Historie Biblijne

Play Episode Listen Later Sep 8, 2025 16:18


Pierwsze wzmianki o rydwanach w Biblii pojawiają się już w Księdze Rodzaju.Gdy Józef zyskał zaufanie faraona, był obwożony jego rydwanem, aby pokazać jego nową pozycję. Później sam posiadał własny rydwan. W Rodzaju 46:29 czytamy: “Józef kazał zaprząc swój wóz i wyjechał do Goszen na spotkanie Izraela, ojca swego”. W oryginale hebrajskim występuje tutaj słowo merkawáh oznaczające rydwan. Czy jest to jednak egipski wynalazek?Zarówno konie jak i rydwany zaczęto używać na stepach. Chodzi tutaj o ludy indoeuropejskie, które jako pierwsze zaczęły używać szprychowe koła i parę koni. W ten sposób powstał lekki pojazd bojowy. Należy to odróżnić od cięższych wozów, z pełnymi kołami ciągniętymi przez woły. Takie wozy były wcześniejsze i używano je na terenach dzisiejszej Polski. Konie pochodziły jednak ze stepu. Są one szybsze od wołów, ale jednocześnie słabsze. Tak więc rydwany musiały być lżejsze. Doprowadzono do tego między innymi zmieniając pełne koła w szprychowe.Taką konstrukcję wraz z końmi przejęły ludy irańskie oraz Hetyci, a od nich Egipcjanie. Ci ostatni jeszcze bardziej odchudzili rydwan, przez co stał się on szybszy. Najczęściej było w nim dwóch wojowników: woźnica i łucznik. Egipcjanie mieli łuki kompozytowe. Zarówno rydwan jak i ten łuk Egipcjanie przejęli od Hyksosów. Był to lud semicki, który podbił dolny Egipt i ustanowił tam swoją dynastię. XV dynastia rządząca w Egipcie to właśnie Hyksosi. Jest z tym związana pewna interpretacja Biblii.W Wyjścia 1:8 czytamy: “Tymczasem rządy nad Egiptem objął nowy król, który nie znał Józefa”. Niektórzy historycy twierdzą, że chodzi właśnie o zmianę dynastii. Według nich gdy Józef przybył do Egiptu rządzili tam semiccy Hyksowie. Jednak Egipcjanie pokonali ich i ponownie zaczęła rządzić egipska XVI dynastia. Prześladowania Żydów i próba unicestwienia ich jako narodu miała być właśnie powodowana strachem przed semitami. Nie jest to udowodniony fakt, ale tak według niektórych historyków należy interpretować zmianę w traktowaniu Żydów w Egipcie.Wracając do rydwanu Hyksosi mający rydwany i łuki kompozytowe pokonali Egipcjan. Ci jednak przejęli obie te rzeczy od swoich wrogów i je udoskonalili. Stworzyli lżejsze rydwany. Przesunęli oś kół do tyłu przez co egipskie rydwany były zwrotniejsze. Mając te ulepszone rydwany wygonili Hyksosów. Później podbili też Kanaan. Ich taktyka polegała na tym, że podjeżdżali do wrogów strzelali do nich z łuku i odjeżdżali. Łuki kompozytowe były mniejsze i świetnie nadawały się do użycia z rydwanu. Te wozy wojenne miały jednak jedną wadę.W Wyjścia 14:23 czytamy “Egipcjanie ścigali ich i weszli za nimi w środek morza - wszystkie konie faraona, jego rydwany i jego jeźdźcy”. Egipcjanie ścigali Mojżesza i Izraelitów uchodzących z Egiptu. Kolejny werset 25 mówi: “sprawił, że odpadły koła jego rydwanów, tak że z trudnością mogli posuwać się naprzód”. Rydwany miały trudność poruszać się po podmokłym terenie. Prawdopodobnie o to tutaj chodzi gdy mowa jest o trudnościach w posuwaniu rydwanów naprzód. Tą słabą stronę rydwanów wykorzystano później w czasach sędziego Baraka.Król Kanaanu miał 900 rydwanów z żelaznymi kosami. Dowodził nimi jego wódz Sysera. Sędzia Barak i jego oddziały schronili się na górze Tabor, gdzie nie mogły wjechać rydwany. Później jednak zeszli. W Sędziów 4:15 czytamy: “I wzbudził Pan popłoch u Sysery i wśród wszystkich jego wozów, i w całym jego obozie przez Baraka, tak iż Sysera zeskoczył z wozu i uciekał pieszo”. Dlaczego Sysera nie pokonał Baraka i czemu uciekał pieszo. Najwyraźniej wylał potok Kiszon, który sprawił, że rydwany stanęły na mokrej ziemi. W Sędziów 5:21 czytamy: “Potok Kiszon porwał ich, Prąd potoku Kiszon”.Później sami Izraelici mieli rydwany. O Salomonie czytamy w 2 Kronik 1:14: “Następnie zebrał Salomon wozy wojenne i jezdnych, tak że miał tysiąc czterysta wozów wojennych i dwanaście tysięcy jezdnych, i poumieszczał ich w grodach-wozowniach i przy swojej królewskiej osobie w Jeruzalemie”. Warto zwrócić szczególnie uwagę na grody-wozownie czyli miasta rydwanów. Wiele miast w górach kiepsko się nadawało do powożenia rydwanów. Nadawała się jednak do tego dolina Jizreel.Po podziale Izraela na dwa państwa rydwany znajdowały się właśnie na północy, która miała tereny lepsze do tego typu pojazdów. Rydwanami jeździli tacy królowie 10-plemiennego królestwa Izraela jak Omri i jego syn Achab. Archeologia potwierdziła, że miasta rydwanów to były Jizreel oraz Megiddo. Wielu królów walczyło z rydwanów i na nich zginęło. W 1 Królewskiej 22:34 czytamy o Achabie: “Wtem pewien wojownik ni stąd ni zowąd naciągnął łuk i trafił króla izraelskiego w spojenie między pasem a pancerzem. A ten rzekł do swojego woźnicy: Zawróć i wywieź mnie z pola bitwy, gdyż jestem ranny”.W 2 Królewska 9:21 czytamy: “Wtedy Jehoram rozkazał: Zaprzęgaj! I zaprzężono do jego rydwanu, i wyjechali, Jehoram, król izraelski, i Achazjasz, król judzki, każdy na swoim rydwanie, wyjechali naprzeciw Jehu i spotkali się z nim przy polu Nabota Jezreelczyka”. Jehu przyjechał jak szalony na rydwanie do Jizreel. Naprzeciw wyjechali król Izraela i król Judy. Jehu zabił obu i sam został królem Izraela. Warto zwrócić uwagę, że każdy z nich miał swój własny rydwan.Przed wyborem pierwszego króla Samuel zapowiedział co będzie on robił. W 1 Samuela 8:11 czytamy: “Będzie zabierał waszych synów i sadzał ich na swoich wozach i rumakach, aby biegali przed jego wozem”. Król Izraela miał powoływać ludzi także do walki na rydwanach wojennych. Inne proroctwo zapowiadało pokój. W Psalmie 46:10 (9) czytamy: “Kładzie kres wojnom aż po krańce ziemi, Łamie łuki i kruszy włócznie, Wozy ogniem pali”. Rydwany były tak związane z wojną, że położenie kresu wojnom musiało się wiązać ze spaleniem tych wozów bojowych.Rydwany bojowe używano w Egipcie, Asyrii i Persji. Później jednak nastała władza Greków. Używali oni głównie piechoty, później także konny. Podobnie Rzymianie, którzy przyszli po Grekach. Rydwanów zaczęto używać wyłącznie do wyścigów i w celach prestiżowych. W Dziejach Apostolskich 8:28 mamy opis dostojnika królowej etiopskiej Kandaki. Czytamy tam: “Powracał, a siedząc na swoim wozie, czytał proroka Izajasza”. Ten dostojnik miał woźnicę oraz miejsce dla Filipa.Osobny temat to opis rydwanów w proroctwach biblijnych. Np. w Księdze Ezechiela rozdziale pierwszym nie pada słowo rydwan, ale w wielu Bibliach pojawia się komentarz typu: Wizja rydwanu Bożego. Jest tak np. w Biblii Tysiąclecia. Ostatni raz rydwan pojawia się w Objawieniu 9:9 gdzie czytamy: “Miały też pancerze niby pancerze żelazne, a szum ich skrzydeł jak turkot wozów wojennych i wielu koni pędzących do boju”. Apostoł Jan prawdopodobnie nie widział ataku rydwanów, ale pewnie widział wyścigi rydwanów.Ale już wcześniej wielu proroków wspominało o rydwanach. Elizeusz zobaczył jak jego poprzednika Eliasza zabiera ognisty rydwan. Nazwał go wtedy swoim ojce oraz rydwanem Izraela (2 Królów 2:11, 12). Tym wozom bojowym oddawano też cześć. 2 Królów rozdział 23:11 wspomina o rydwanach poświęconych słońcu, które król Jozjasz kazał spalić. Księga Izajasza, Jeremiasz i innych pororoków często wspominają o rydwanach. Mowa tam o tym aby nie liczyć na rydwany Egiptu, ale na Boga, którego wozy bojowe przyjdą szybko jak huragan.Podsumowując. Początkowo rydwany mieli wrogowie Izraela czyli Egipcjanie, Kananejczycy, Filistyni, Syryjczycy itd. Już jednak król Salomon sam jeździł rydwanem i posiadał tego typu wojska. Na pewno wielkie oddziały wozów bojowych posiadali tacy królowie Izraela jak Omri i jego syn Achab. Mówi o tym nie tylko Biblia, ale potwierdza to także archeologia takich miast jak Megiddo czy Jizreel. Prorocy biblijni często odwoływali się do szybkości rydwanu, przerażającego odgłosu pędzących kół, ale też przestrzegali przed ufaniem wozom bojowym.Kazał go też obwozić na drugim wozie swoim, a wołano przed nim: Na kolana! Tak ustanowił go namiestnikiem całej ziemi egipskiej.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/1-Ksiega-Mojzeszowa/41/43A Józef kazał zaprząc swój wóz i wyjechał do Goszen na spotkanie Izraela, ojca swego. A gdy go zobaczył, rzucił mu się na szyję i długo płakał w objęciach jego.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/1-Ksiega-Mojzeszowa/46/29Tymczasem rządy nad Egiptem objął nowy król, który nie znał Józefa.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/2-Ksiega-Mojzeszowa/1/8Egipcjanie ścigali ich i weszli za nimi w środek morza - wszystkie konie faraona, jego rydwany i jego jeźdźcy.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/2-Ksiega-Mojzeszowa/14/23I sprawił, że odpadły koła jego rydwanów, tak że z trudnością mogli posuwać się naprzód. Wtedy rzekli Egipcjanie: Uciekajmy przed Izraelem, gdyż Pan walczy za nich z Egipcjanami.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/2-Ksiega-Mojzeszowa/14/25I wzbudził Pan popłoch u Sysery i wśród wszystkich jego wozów, i w całym jego obozie przez Baraka, tak iż Sysera zeskoczył z wozu i uciekał pieszohttps://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Sedziow/4/15Potok Kiszon porwał ich, Prąd potoku Kiszon. Wystąp duszo moja, z mocą!https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Sedziow/5/21Następnie zebrał Salomon wozy wojenne i jezdnych, tak że miał tysiąc czterysta wozów wojennych i dwanaście tysięcy jezdnych, i poumieszczał ich w grodach-wozowniach i przy swojej królewskiej osobie w Jeruzalemie.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/2-Ksiega-Kronik/1/14Wtem pewien wojownik ni stąd ni zowąd naciągnął łuk i trafił króla izraelskiego w spojenie między pasem a pancerzem. A ten rzekł do swojego woźnicy: Zawróć i wywieź mnie z pola bitwy, gdyż jestem ranny.

Radio Wnet
Na jednego mieszkańca Warszawy przypada średnio jeden szczur — ekspert o problemie gryzoni w stolicy

Radio Wnet

Play Episode Listen Later Sep 8, 2025 14:33


Maciej Gutowski (Dezynsektor24) opowiada o skali problemu szczurów. Mówi też o najlepszym sposobie walki ze szkodnikami oraz jak zapobiegać powstawaniu siedlisk. Na początku rozmowy, redaktor Małgorzata Kleszcz przypomina, że niedawno sieć obiegło nagranie ukazujące stado szczurów grasujących pod Pałacem Kultury. Jednak Maciej Gutowski nawołuje do zachowania spokoju, zwłaszcza w bliskim kontakcie z gryzoniem. Należy pamiętać, że w obliczu zagrożenia, stworzenia te potrafią zaatakować człowieka. Jak mówi gość audycji Cała naprzód, aby zapobiec takim sytuacjom, należy przeprowadzać systematyczną deratyzację:Nie da się wyplenić całego gatunku szczurów, ani w Warszawie, ani na świecie. Możemy tylko utrzymywać ich ilość na stabilnym poziomie. Jednak to trzeba robić na bieżąco, a nie dopiero wtedy, gdy szczury biegają pod Pałacem Kultury.~ mówi Maciej Gutowski. Stwierdza też, że problem szczurów narasta o tyle, o ile zagęszcza się zaludnienie miasta. Jak mówi, najbardziej zaszczurzonymi dzielnicami w Warszawie są Śródmieście, Powiśle i Mokotów:To wszystko wynika z warunków. Jeśli chodzi o Śródmieście, to mamy duże zagęszczenie. Z kolei na Powiślu mamy też wodę — one bardzo lubią wokół niej przebywać, bo lubią też pływać. Jednak problem nie dotyczy tylko centrum, na Przedmieściach też to się zdarza. Wtedy, są to najczęściej szczury z okolicznych pól i lasów, które wchodzą do domu ludziom, którzy tego się nie spodziewają i nie wiedzą, jak sobie z nimi radzić.Dieta i rozmnażanie szczurówEkspert przypomina też, że szczury są wszystkożerne:Potrafią zjeść nawet świeczki woskowe. Zjadają to, co wypadnie z kontenerów, a często też pożywienie, które ludzie wyrzucają przez okna, myśląc, że dokarmiają ptaki.Szczury mają też ogromny potencjał do szybkiego rozmnażania się. Jak mówi Maciej Gutowski, od urodzenia do dojrzałości płciowej mijają tylko dwa miesiące, a z jednej pary może w rok urodzić się nawet 10 000 potomstwa.Odpowiedzialność mieszkańców i miastaMaciej Gutowski przypomina, że deratyzacja to obowiązek:Miasto prowadzi obowiązkową wiosenną i jesienna akcje deratyzacyjną, ale trzeba też pamiętać, że każdy zarządca bądź właściciel budynku ma obowiązek przeprowadzania regularnego odszczurzania na swoim podwórku.Wygłasza też apel do samych mieszkańców:Trzeba zwracać uwagę sąsiadom którzy dokarmiają ptactwo w niekontrolowany sposób – należy uciąć im wszelką możliwość zdobywania pożywienia. Tak samo, warto zadbać o szczelność budynków. Szczury potrafią też same wydrapać sobie drogę i wykopać norę, to trzeba nieustannie monitorować.

Historia Polski dla dzieci
130 - Pułtusk

Historia Polski dla dzieci

Play Episode Listen Later Sep 1, 2025 18:23


Witam was w 130 odcinku podkastu Historia wg Dzieci. Dziś będziemy mówić o historii miasta o nazwie Pułtusk. A pomagać mi będzie Kuba z Pękowa koło Pułtuska.Jest to jedno z najstarszych miast, ale jak bardzo stary jest Pułtusk? Początki państwa polskiego liczy się zwykle od Mieszka I czyli od X wieku. Ale pierwsze osady w Pułtusku zbudowano już około VII wieku. Być może wiecie, że prapradziadkiem Mieszka według legendy był Piast. Już w tamtych legendarnych czasach ludzie mieszkali w miejscu gdzie dzisiaj jest Pułtusk. Warszawa jest wprawdzie dużo większa, ale Pułtusk jest dużo starszy. Jest to dzisiaj miasteczko w województwie mazowieckim.Pułtusk leży nad rzeką Narew. Rzeka ta wije się przez miasto, tworząc kanały, przez co Pułtusk nazywany jest czasem Wenecją Mazowsza. Wenecja to takie znane miasto we Włoszech, gdzie zamiast ulic pływa się kanałami. Pułtusk też ma dużo kanałów.Być może zastanawiacie się co znaczy nazwa Pułtusk. Istnieje legenda, która mówi, że dawno temu miasto nazywało się Tusk. Później z powodu pożaru połowa miasta spłonęła i została tylko połowa Tuska. Miasto zaczęto nazywać więc Pułtusk. Tak mówi lokalna legenda. Nie wiadomo czy jest prawdziwa, ale miasto rzeczywiście wiele razy płonęło.Kiedy wieś lub osada staje się coraz większa staje się miastem. Jak to się dzieje? Taka osada dostaje prawa miejskie i od tego roku już jest miastem. Np. moje miasto Bydgoszcz dostało prawa miejskie w 1346 roku. Oznacza to, że przed 1346 rokiem Bydgoszcz była wsią, a od tego 1346 roku stała się miastem. Ale kiedy prawa miejskie dostał Pułtusk?Pułtusk dostał prawa miejskie dwa razy. Czyli dwa razy  stał się miastem. Najpierw w 1257, a potem w 1339. Ale jak można zostać miastem dwa razy? Pułtusk po 1257 roku był miastem, ale przyszli wrogowie i spalili całe miasto. Wtedy nic nie zostało i właśnie z tego powodu trzeba było Pułtusk zbudować od nowa i ponownie dać mu prawa miejskie w 1339. Ale kto tak napadał na Pułtusk?Pewnie już wiecie, że Polska i Litwa się połączyły i stworzyły razem Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Ale zanim do tego doszło oba kraje walczyły ze sobą. Litwini często najeżdżali i napadali na miasta. W 1339 Litwini zdobyli i spalili Pułtusk. Tego samego roku książę Mazowiecki postanowił odbudować miasto i ponownie dał nadał mu prawa miejskie. Ale to nie był koniec litewskich najazdów. W 1368 na Pułtusk najechał Kiejstut wujek Jagiełły. Kiejstut był ojcem Witolda. Jak pewnie wiecie później Jagiełło został królem Polski, a Witold jego kuzyn został wielkim księciem Litwy.Co robili mieszkańcy Pułtuska aby się bronić? Po pierwsze zbudowali swoje miasto na górze, ale dlaczego? Łatwiej się bronić przed atakiem, gdy się jest na górze. Wrogowie nie mogą też łatwo podejść do miasta, bo z góry wszystko lepiej widać. Co jeszcze robiono aby obronić miasto? Miasto otoczono drewnianymi palami, które były zaostrzone u góry. Ale drewno można podpalić. Jak się przed tym chroniono? Nazywano to wałem drewniano-ziemnym. Było to bardzo skuteczne przy obronie.Ta najstarsza część miasta, która była otoczona wałem znajdowała się na takim pagórku, takiej niewielkiej górze. Co teraz znajduje się na tej górze? Tam był najstarszy gród. Później zbudowano tam zamek, w którym była siedziba biskupa rządzącego w Pułtusku. Teraz jest tam hotel.Ale kto rządził w Pułtusku w średniowieczu czyli wtedy kiedy napadali na to miasto Litwini?Zwykle ziemią rządzili wtedy królowie i książęta. Ale władcami były także osoby duchowne takie jak mnisi czy biskupi. W Pułtusku rządził biskup płocki, którego nazywano księciem pułtuskim. Ale czym się różnił bisku od księcia? Książę lub król zwykle ma synów. Gdy taki książę umrze jego syn zostaje księciem. Jednak na terenach gdzie rządzili biskupowie było inaczej. Biskup, który mieszkał na zamku w Pułtusku nie miał synów. Gdy więc on umierał wybierano kolejnego biskupa. Taki biskup w dawnych czasach miał swoich żołnierzy i swoje zamki i w tym był podobny do książąt, ale różnił się od nich tym, że nie miał dzieci.W Pułtusku nie rządził książę, ale biskup. Ale to nie wszystko. Czy wiecie w jakim kraju był Pułtusk w przeszłości? Do jakiego kraju należał? Pułtusk należał do Polski, a później do Mazowsza. Czy pamiętacie co to było rozbicie dzielnicowe?Bolesław III Krzywousty rozdzielił Polskę pomiędzy swoich synów. Mazowsze dostał drugi syn Krzywoustego - Bolesław Kędzierzawy. Gdy jednak on i jego syn zmarli Mazowsze otrzymał najmłodszy syn Krzywoustego czyli Kazimierz Sprawiedliwy. Od tamtego momentu na Mazowszu rządzili książęta mazowieccy, potomkowie Kazimierza Sprawiedliwego. Później Władysław Łokietek zaczął łączyć rozbite części Polski, ale nie udało mu się przyłączyć Mazowsza. Tak więc przez wiele wieków Mazowsze było osobnym państwem, które nie należało do Polski. Właśnie wtedy na Mazowsze napadali Litwini.W Pułtusku rządzili biskup. W tym mieście powstało też kolegium jezuickie. Jezuici to byli tacy mnisi, ale najmądrzejsi. Do tego zakonu brano tylko ludzi, którzy byli bardzo inteligentni i którzy np. potrafili nauczyć się wielu języków. Nauczycielami w kolegium jezuickim w Pułtusku byli sławni jezuici. Czy słyszeliście o którymś z nich?Jakub Wujek był nauczycielem w tym kolegium, ale jest najbardziej znany z tego, że przetłumaczył Biblię na język polski. Czy wiecie jak ludzie nazywają tą Biblię? To brzmi trochę jakby to była Biblia jakiegoś wujka, czyli brata mamy lub taty. Ten jezuita tak się nazywał - Wujek i dlatego jego przekład Biblii na język polski nazywa się Biblią Wujka lub Biblią Jakuba Wujka. Aby ją przetłumaczyć musiał znać starożytne języki takie jak łacina, greka i hebrajski. Przekład Wujka powstał 400 lat temu i język polski zmienił się. Np. w Księdze Rodzaju w Biblii Wujka czytamy: “I zbudował Pan Bóg z żebra, które wyjął z Adama, białągłowę, i przywiódł ją do Adama”. W czasach Jakuba Wujka “białogłowa” to była kobieta. Dalej w tej samej księdze czytamy: “tę będą zwać Mężyną, bo z męża wzięta jest”. Dziś nie mówi się mężyna, ale mężatka. Spróbujcie kiedyś przeczytać kawałek z Biblii Wujka i zobaczcie czy rozumiecie język polski sprzed 400 lat.Pułtusk jest ważny także dla astronomów. Niedaleko Pułtuska spadło wiele odłamków takiej skały z kosmosu. Jak się nazywa taką skałę, która spada z kosmosu? Dlaczego astronomowie się tym interesują? Zwykle astronomowie muszą lecieć w kosmos aby zbadać takie latające skały. Jest to niebezpieczne, drogi i trwa bardzo długo. O wiele łatwiej jest zbadać te kawałki, które spadły na ziemię.Co zapamiętaliście z historii Pułtuska?Skąd według legendy wzięła się nazwa tego miasta?Jak budowano wały chroniące Pułtusk w najdawniejszych czasach?Dlaczego budowano takie wały drewniano-ziemne?Dlaczego Pułtusk zbudowano nad rzeką Narwią?Kto najczęściej napadał na Pułtusk?Do jakiego państwa należało miasto Pułtusk?Co zrobił z Mazowszem, a więc także z Pułtuskiem król Zygmunt Stary?Czym się różnił książę od biskupa w dawnych czasach?Co zrobił jeden z nauczycieli w kolegium Jezuickim w Pułtusku?Pułtusk to jedno z najstarszych miast Mazowsza, którego początki sięgają XI wieku, kiedy pełnił funkcję grodu obronnego i ośrodka administracyjnego. W średniowieczu stał się ważnym centrum handlu i rzemiosła, a od XV wieku był własnością biskupów płockich, którzy zbudowali tu swoją rezydencję. W XVI wieku miasto przeżywało rozkwit jako ośrodek nauki – działało tu kolegium jezuickie, jedno z pierwszych w Polsce. W 1806 roku pod Pułtuskiem doszło do dużej bitwy między wojskami napoleońskimi a rosyjskimi. Dziś miasto znane jest m.in. z najdłuższego rynku w Europie oraz historycznej architektury i licznych zabytków.

Gadki wiejskiego proboszcza
Msza za Ojczyznę i Jej poległych obrońców w 86. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej - 1 września 2025

Gadki wiejskiego proboszcza

Play Episode Listen Later Sep 1, 2025 18:57


Ewangelia (Łk 4, 16-30)Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana».Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione.Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście». A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?»Wtedy rzekł do nich: «Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum».I dodał: «Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman».Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.

Radio Wnet
Walka o sprawiedliwość; Twórczość ponad trudem; Poruszające wspomnienia z II Wojny Światowej — Cała naprzód 01.09.2025 r

Radio Wnet

Play Episode Listen Later Sep 1, 2025 68:15


W dzisiejszym wydaniu programu sporządzamy też przegląd wydarzeń w stolicach Radia Wnet.Na początku rozmawiamy z Bogumiłą Wróblewską, która podjęła dziś strajk głodowy pod Ministerstwem Sprawiedliwości. Protestuje ws. wyroku skazującego jej brata na 5,5 lat pozbawienia wolności za molestowanie seksualne chłopców. Jak mówi, podczas procesów w sprawie Grzegorza Władyka, niedostatecznie przyjrzano się dowodom. Następnie przenosimy się do Łodzi i łączymy się z Markiem Głowackim. Dyrektor naczelny i artystyczny Orkiestry Kameralnej Polish Camerata zaprasza na X Festiwal Polish Camerata Swojemu Miastu. W ramach wydarzenia odbędą się liczne koncerty, najbliższy już we wtorek 2 września — w Sali Koncertowej Akademi Muzycznej w Łodzi wybrzmi muzyka Johannesa Brahmsa. Gość programu szczególnie zachęca też do odwiedzenia Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego 14 września o godz. 17:00. Wtedy triumfować będzie Joseph Haydn i oratorium Stworzenie świata. Oprócz koncertu, odbędzie się wtedy uroczyste wręczenie odznaczeń Państwowych.  Maciej Sikorski (założyciel i prowadzący Teatru Exit) opowiada o aktualnej sytuacji instytucji zatrudniającej osoby z niepełnosprawnościami. Jak mówi, od dwóch lat nie otrzymali żadnego Państwowego. Pomimo braku funduszy, w najbliższym czasie Teatr Exit wystawi dwa premierowe spektakle: Głosy z Houston i Genesis. W związku z 86. rocznicą wybuchu II Wojny Światowej rozmawiamy z Juliuszem Woźnym. Gość opowiada o Wrocławiu w trakcie II Wojny Światowej, przywołuje świadectwa mieszkańców i obala mit, jakoby stolica Dolnego Śląska była "oazą spokoju" w tym tragicznym okresie. Kuba Ignasiak (Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy) i Jagoda Ptaszyńska (sekcja SPLOT) zapraszają na najbliższe wydarzenia organizowane w instytucji. 

W poszukiwaniu Słowa
Poranek ze Słowem na 28 sierpnia 2025

W poszukiwaniu Słowa

Play Episode Listen Later Aug 27, 2025 7:37


Będziesz wspaniałą koroną w ręku Pana, królewskim turbanem w dłoni twego Boga. Iz 62,3 (BE) Jezus powiedział: Gdy będziesz zaproszony i pójdziesz, usiądź na ostatnim miejscu, gdy zaś przyjdzie ten, który cię zaprosił, rzecze do ciebie: Przyjacielu, usiądź wyżej! Wtedy doznasz czci wobec wszystkich współbiesiadników. Łk 14,10

Radio Wnet
Wojciech Surmacz: Deficyt rośnie, a pieniądze z KPO rozpływają się w powietrzu

Radio Wnet

Play Episode Listen Later Aug 11, 2025 21:46


Polski budżet z rekordowym deficytem 7,3% PKB. Środki z KPO znikają, a rząd traci kontrolę nad finansami. Dziennikarz komentuje skalę kryzysu i brak transparentności wydatków.Wojciech Surmacz ostro komentuję sytuację finansów publicznych, realizację Krajowego Planu Odbudowy oraz wydatki rządu. Jego zdaniem Polska znajduje się w kryzysie budżetowym, a rozdysponowanie środków z KPO budzi poważne wątpliwości.W 2018 roku deficyt wynosił zaledwie 10,4 mld zł, dziś mamy blisko 300 mld i ponad 7,3 proc. PKB. To skala przerażająca– podkreśla publicysta.Jak zaznacza, jeszcze przed pandemią Polska spłacała dług, jednak po wprowadzeniu tarcz antykryzysowych i blokadzie funduszy z Brukseli sytuacja diametralnie się zmieniła.KPO: obietnice kontra rzeczywistośćRozmówca Katarzyny Adamiak przypomina, że z zaplanowanych 268 mld zł z KPO Polska otrzymała dotąd około 70 mld.Pieniądze miały trafić do małych i średnich przedsiębiorstw, by napędzać gospodarkę. Tymczasem widzimy inwestycje w kładki, jachty czy kluby swingersów, które z rozwojem gospodarczym mają niewiele wspólnego– mówi publicysta.Wojciech Surmacz zwraca uwagę na komunikat Najwyższej Izby Kontroli z sierpnia, w którym instytucja odcięła się od wcześniejszych zarzutów prezesa Mariana Banasia o korupcję przy wydatkowaniu środków z tarcz.Wtedy grzmiano o przekrętach, a dziś po cichu wycofano się z tych oskarżeń– komentuje.Ryzyko zablokowania wypłatWedług Wojciecha Surmacza istnieje realna groźba, że Komisja Europejska nie tylko wstrzyma wypłatę kolejnych transz, ale też zażąda zwrotu już przekazanych pieniędzy wraz z odsetkami.To oznaczałoby utratę około 200 mld zł zaplanowanych w budżecie KPO– ostrzega publicysta.Rozmówca Katarzyny Adamiak porównuje obecną sytuację do tzw. afery autostradowej z początku poprzedniej dekady, kiedy gigantyczne fundusze infrastrukturalne trafiały głównie do zagranicznych firm.Team Poland Dziennikarz ujawnił także kulisy projektu „Team Poland” – inicjatywy wsparcia odbudowy Ukrainy, w której Polska ma przekazać ponad 1,5 mld zł poprzez BGK, bez nadzoru KNF:W sytuacji, gdy premier Tusk sam ostrzegał o możliwej wojnie w 2027 roku, lekką ręką wydajemy takie kwoty za granicę.Koniec programu odbudowyNa koniec Surmacz przytoczył słowa Rafała Brzoski, przedsiębiorcy sympatyzującego z rządem: „KPO – koniec programu odbudowy z głupoty, pośpiechu, pazerności i braku procesu”.Pytanie, czy w ogóle było tam jakieś dobre ziarno– podsumowuje redaktor Radia Wnet.

Wspólnota Chrześcijańska Swojczyce
Zaproszenie, które przemienia serce? (seria "Obiad z Jezusem", Marcin Pieczyński)

Wspólnota Chrześcijańska Swojczyce

Play Episode Listen Later Aug 3, 2025 41:06


Łuk. 11,37-54 (37) Gdy skończył nauczać, jakiś faryzeusz zaprosił Go do siebie na posiłek. Jezus udał się do jego domu i od razu spoczął przy stole. (38) Faryzeusz był głęboko poruszony tym, że Jezus nie dokonał rytualnego obmycia rąk przed posiłkiem. (39) Wówczas PAN powiedział do niego: — Wy, faryzeusze, dbacie tylko o to, co widać na zewnątrz, natomiast wasze wnętrza przepełnione są zdzierstwem i zepsuciem (40) O jakże bezmyślni jesteście! Czyż Stwórca tego, co jest zewnętrzne, nie stworzył także wnętrza? (41) Zacznijcie od wewnętrznej pokuty i żalu, a wtedy dostąpicie prawdziwego oczyszczenia. (42) Straszliwa kara czeka was, faryzeuszy, gdyż koncentrujecie się na dawaniu dziesięciny nawet z mięty, ruty i z każdego warzywa, lecz z dala omijacie Boże wezwanie do sprawiedliwości i ofiarnej miłości. A przecież to właśnie o nie powinniście się starać ze wszystkich sił, a jedynie przy okazji dbać o spełnianie innych poleceń! (43) Straszliwa kara czeka was, faryzeuszy, którzy lubujecie się w zajmowaniu eksponowanych miejsc w czasie publicznych zgromadzeń, przyjmowaniu wyróżnień oraz pozdrowień! (44) Czeka was kara, gdyż jesteście niczym nieoznakowane mogiły, po kontakcie z którymi – według waszego nauczania – ludzie stają się zbrukani! (45) Wtedy jeden ze znawców Prawa Mojżeszowego nie wytrzymał i tak zareagował: — Nauczycielu, obrażasz nas, mówiąc w ten sposób! (46) Jezus, niczym niezrażony, odpowiedział mu: — Straszliwa kara czeka również i was, znawcy Bożego Prawa. Obarczacie bowiem ludzi ciężarami nie do uniesienia, których sami nawet nie myślicie dźwigać! (47) Straszliwa kara czeka was, którzy stawiacie pomniki pomordowanym prorokom, poświadczając w ten sposób zbrodnie, które popełniali wasi nauczyciele!. (48) Czyniąc to, potwierdzacie bezbożność swych nauczycieli, gdyż chwałą otaczacie czyny, których oni się dopuszczali. Oni przecież mordowali Bożych proroków, a wy to skrupulatnie upamiętniacie! (49) Dlatego słusznie Bóg w swojej mądrości zachowanie ludzi takich jak wy podsumowuje zdaniem: „Wysyłałem do nich proroków oraz innych wysłanników, lecz oni jednych mordowali, a innych przepędzali”. (50) Dlatego was oraz podobnych wam spotka kara za śmierć tych proroków – za ich krew przelewaną od początku świata: (51) poczynając od krwi Abla, przez krew Zachariasza, który został zgładzony przed ołtarzem w Bożym przybytku. Bądźcie tego pewni: Bóg rozliczy się z wami za to wszystko! (52) Straszliwa kara czeka was, znawcy Bożego Prawa dysponujący Pismem, które przecież jest kluczem do osobistego poznania Boga. Sami bowiem z niego nie korzystacie, a na dodatek przeszkadzacie innym, którzy pragną z niego korzystać! (53) Po tych słowach Jezus opuścił przyjęcie, na które był zaproszony, pozostawiając uczonych w Piśmie i faryzeuszy z wielką urazą w sercu. Od tej chwili, kiedykolwiek z Nim rozmawiali, (54) za każdym razem zastawiali na Niego pułapki, by pochwycić Go na jakiejś wypowiedzi, której mogliby użyć przeciwko Niemu. (tłumaczenie: NT NPD) Nauczanie z dnia 3 sierpnia 2025

Sonder. Nieznane historie
Podbijała listy przebojów. Wtedy zaatakowała ją ,,przyjaciółka"

Sonder. Nieznane historie

Play Episode Listen Later Jul 29, 2025 29:33


Instagram @konradshymanskyhttps://www.instagram.com/konradshymansky/Autor podcastuKonrad SzymańskiOpracowanieMagdalena JabłońskaŹródła: https://ntpd.eu/epA0Wkontakt/współpraca: codypresents@gmail.com

wtedy przyjaci listy przeboj
Radio LUZ
„Kino bez budżetu, jak statek bez żagli. Można płynąć, ale trzeba korzystać z wioseł. I wtedy każdy metr kończy się pęcherzami.” - wywiad z początkującym reżyserem - Viktorem Ponamarchukiem

Radio LUZ

Play Episode Listen Later Jul 22, 2025 11:17


Wywiad z Viktorem Ponamarchukiem – młodym reżyserem, który wspólnie z entuzjastyczną ekipą zrealizował swój debiutancki film „Tak sobie rabunek” bez wielkiego budżetu, ale z ogromnym zaangażowaniem. Opowiada o swojej drodze do kina, trudnościach przy produkcji i o tym, jak wygląda praca nad filmem, gdy napędza cię jedynie pasja.

Wspólnota Chrześcijańska Swojczyce
Radykalnie odmienni (seria "Obiad z Jezusem", Andrzej Biegański)

Wspólnota Chrześcijańska Swojczyce

Play Episode Listen Later Jul 20, 2025 23:41


Łuk. 7,36-50 (36) I zaprosił go jeden z faryzeuszy na wspólny posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i usiadł przy stole. (37) A oto kobieta, grzesznica, która była w tym mieście, dowiedziawszy się, że siedzi przy stole w domu faryzeusza, przyniosła alabastrowe naczynie olejku; (38) I stanąwszy z tyłu u jego nóg, płacząc, zaczęła łzami obmywać jego nogi, wycierała je włosami swojej głowy, całowała i namaszczała olejkiem. (39) A widząc to, faryzeusz, który go zaprosił, pomyślał sobie: Gdyby on był prorokiem, wiedziałby, kim i jaka jest ta kobieta, która go dotyka. Jest bowiem grzesznicą. (40) A Jezus odezwał się do niego: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. A on odrzekł: Powiedz, Nauczycielu. (41) Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był winien pięćset groszy, a drugi pięćdziesiąt. (42) A gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwóm. Powiedz więc, który z nich będzie go bardziej miłował? (43) Szymon odpowiedział: Sądzę, że ten, któremu więcej darował. A on mu powiedział: Słusznie osądziłeś. (44) I odwróciwszy się do kobiety, powiedział do Szymona: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś mi wody do nóg, ona zaś łzami obmyła moje nogi i otarła je swoimi włosami. (45) Nie pocałowałeś mnie, a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować moich nóg. (46) Nie namaściłeś mi głowy oliwą, a ona olejkiem namaściła moje nogi. (47) Dlatego mówię ci: Przebaczono jej wiele grzechów, gdyż bardzo umiłowała. A komu mało przebaczono, mało miłuje. (48) Do niej zaś powiedział: Twoje grzechy są przebaczone. (49) Wtedy współbiesiadnicy zaczęli mówić między sobą: Kim jest ten, który i grzechy przebacza? (50) I powiedział do kobiety: Twoja wiara cię zbawiła. Idź w pokoju. Nauczanie z dnia 20 lipca 202

Brzmienie Świata z lotu Drozda
#261 - O transie, opętaniu i neuronach lustrzanych (gość: dr Jakub Bohuszewicz)

Brzmienie Świata z lotu Drozda

Play Episode Listen Later Jul 5, 2025 47:56


Duchy, demony czy byty nie z tego świata są powszechne. A z pewnością można je odnaleźć w niemal każdym systemie religijnym: od tych archaicznych, po największe religie świata. Czasem kontakt z tymi istotami ma bezpośredni charakter. Wtedy człowiek, jak wierzą wyznawcy, staje się miejscem, w którym duchy mogą się zagnieździć - dochodzi do opętania. Zjawisko to od lat badają antropologowie i etnolodzy. Nad problemem pochyla się też współczesna psychologia oraz neurologia. Jakie są wnioski płynące z tych badań? I jaki wpływ na zbiorową wyobraźnię ma “Egzorcysta”, horror Williama Friedkina z 1973 roku?(00:00:00) Powitanie(00:00:45) Rozmowa(00:47:08) Podziękowania✅ Wspieraj Brzmienie Świata na Patronite:⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠https://patronite.pl/brzmienie-swiata⁠⁠⁠⁠FB:⁠⁠⁠ ⁠⁠⁠⁠⁠www.facebook.com/brzmienieswiata⁠⁠⁠⁠IG:⁠⁠⁠ ⁠⁠⁠⁠⁠www.instagram.com/brzmienieswiata⁠⁠⁠⁠

Kasia's Faith Journey
Droga Wiary - Odcinek # 3 Gdzie był Początek

Kasia's Faith Journey

Play Episode Listen Later Jun 30, 2025 15:52


Send us a textW tym odcinku opowiem o pewnych wydarzeniach z mojego życia, tak zwane,  “kroki z cudami”, inaczej mówiąc,  dostrzegając ręki Boga na mojej drodze wiary. Dlaczego zaczęłam serię podcastów „Podróż Wiary Kasi”? Moje przesłanie skupia się na dostrzeganiu tych cudów i zrozumieniu sensu istnienia. Na zauważeniu ze wszystko co mamy w posiadaniu pochodzi od Boga.„Tak łatwo zapominamy, że przyszliśmy na świat z niczym. To, co otrzymujemy, szybko zaczyna wydawać się naszym naturalnym prawem, a nie darem. I zapominamy o Dawcy. Wtedy nasz wzrok przesuwa się z tego, co już nam dano, na to, czego jeszcze nie mamy.” - Henry B. EyringWszyscy jesteśmy podróżnikami i wszyscy jesteśmy obdarowani wieloma darami. Nie mówię tylko o darach materialnych; chodzi również o te niewidzialne, które wspierają nas w podróży przez życie.Jak wygląda Twoja własna podróż wiary, drogi sluchaczu? Jakie momenty – może małe, może wielkie – były dla Ciebie znakami Bożej obecności?Być może jesteś dopiero na początku tej drogi mając pełno pytań, wyzwań, a może i cudów. Bez względu na to, gdzie jesteś —  Twoja podróż się liczy. Twoje kroki są ważne. Twój głos ma znaczenie.Na zakończenie dzielę się piosenką, którą napisałam wiele lat temu, zatytułowaną „Droga Jezusa”.www.kasiasmusic.comwww.kasiasfaithjourney.comhttps://www.facebook.com/kasiasfaithjourney/

TOK FM Select
Jak się załatwia wysłanie Polaka w kosmos? "Udało się wtedy dyrektora ESA przekonać"

TOK FM Select

Play Episode Listen Later Jun 25, 2025 18:53


Jeszcze kilka lat temu myśl o wysłaniu Polaka na Międzynarodową Stację Kosmiczną wydawała się co najmniej abstrakcyjna. Dzięki ogromnym staraniom prof. Grzegorza Wrochny, szefa Polskiej Agencji Kosmicznej w latach 2021-2025, Sławosz Uznański-Wiśniewski jako drugi Polak poleciał w kosmos. Rozmawiamy z prof. Wrochną o tym, jak wyglądał cały proces. "Wtedy, trzy lata temu, niektórzy politycy nawet mi się żalili, że kiedy mówią o kosmosie, to się z nich śmieją. Ja sam często musiałem odpowiadać na pytania >>Polska Agencja Kosmiczna? Co to takiego? Po co nam to?

Powojnie
Polacy i Czesi gotowi do wojny. Stalin zatrzymuje konflikt w 1945 roku. O krok od starcia o Zaolzie.

Powojnie

Play Episode Listen Later Jun 13, 2025 21:30


Cześć. Właśnie mija 80 lat od momentu, gdy Polska i Czechosłowacja znalazły się o krok od wojny. Kością niezgody były tereny przygraniczne, do których pretensje zgłaszały oba państwa – przede wszystkim Zaolzie, a także okolice Raciborza i Głubczyc. Żadna ze stron nie zamierzała ustąpić. Na spornym terytorium pojawiły się oddziały obu armii, a sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Wiele wskazywało na to, że konflikt zbrojny jest tylko kwestią czasu. Wtedy jednak interweniował Kreml. Dla Stalina otwarta wojna między państwami, nad którymi Związek Radziecki zamierzał właśnie przejąć pełną kontrolę, byłaby poważnym kłopotem. Blok Wschodni miał być przecież wzorem bratniej współpracy i jedności, a nie areną narodowych konfliktów. Wojnę między „sojuszniczymi” krajami trudno byłoby pogodzić z propagandowym przekazem o wspólnocie ludów.Moskwa zareagowała natychmiast. Do Warszawy i Pragi wysłano jednoznaczne komunikaty – napięcie musiało zostać wygaszone. Kulisy tej presji i przebieg tamtego kryzysu szczegółowo omawiam w dzisiejszym odcinku. Co ciekawe – przez całe dekady w krajach Bloku Wschodniego nie wolno było mówić o tym sporze. Cenzura skutecznie blokowała wszelkie informacje na temat niedoszłej wojny o Zaolzie w 1945 roku.

Radio Naukowe
Twórcy fizyki – geniusze, łobuzy, intryganci | prof. Andrzej Kajetan Wróblewski

Radio Naukowe

Play Episode Listen Later Jun 5, 2025 66:06


Profesor Andrzej Kajetan Wróblewski jest znany chyba każdemu, kto interesuje się fizyką i jej historią. Kto jeszcze nie zna książek jego autorstwa – gorąco polecam nadrobienie. Prof. Wróblewski to autor licznych kompendiów wiedzy o naukowcach, historii budowania gmachu nauki (które pełne było pomyłek, błędów i brnięcia w ślepe uliczki). Niezwykle żywy, cięty umysł, w którym mieści się niewiarygodna wprost liczba anegdotek i informacji.

Popołudniowa rozmowa w RMF FM
Sebastiana M. czeka zatrzymanie w Emiratach. "Jesteśmy gotowi, by go przejąć"

Popołudniowa rozmowa w RMF FM

Play Episode Listen Later May 20, 2025 24:03


"Sebastian M. zostanie zatrzymany. Wtedy, kiedy to się stanie, niezwłocznie go przejmiemy. Ponieważ był w tej procedurze ekstradycji w trybie wolnościowym, to muszą go teraz zatrzymać. Tego nie mogą wykonać polskie organy ścigania, tylko służby Emiratów" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Czesław Mroczek, wiceszef MSWiA.

Wspólnota Chrześcijańska Swojczyce
Kochający Tato (Marcin Pieczyński)

Wspólnota Chrześcijańska Swojczyce

Play Episode Listen Later Mar 16, 2025 38:16


Łuk. 15,11-32 (11) Powiedział też: "Pewien człowiek miał dwóch synów. (12) Młodszy z nich rzekł do ojca: «Ojcze, daj mi część majątku, która mi przypada». Wtedy on rozdzielił między nich majątek. (13) Niedługo potem młodszy syn zabrał wszystko i wyjechał do dalekiego kraju. Tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. (14) Kiedy wszystko wydał, nastał w tym kraju wielki głód i również on zaczął cierpieć niedostatek. (15) Poszedł więc i zatrudnił się u jednego z mieszkańców tego kraju, a on posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. (16) Pragnął najeść się strąkami, którymi karmiły się świnie, ale i tego nikt mu nie dawał. (17) Zastanowił się nad sobą i stwierdził: «Tylu najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja ginę tu z głodu. (18) Wstanę i pójdę do mojego ojca i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i względem ciebie. (19) Już nie jestem godny nazywać się twoim synem. Uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników». (20) Wstał więc i poszedł do swojego ojca. A kiedy jeszcze był daleko, zobaczył go ojciec i ulitował się. Pobiegł, rzucił mu się na szyję i ucałował go. (21) Syn mu powiedział: «Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i względem ciebie. Już nie jestem godny nazywać się twoim synem». (22) Wtedy ojciec powiedział do swoich sług: «Szybko przynieście najlepszą szatę i ubierzcie go. Włóżcie mu pierścień na rękę i sandały na nogi. (23) Przyprowadźcie tłuste cielę i zabijcie je. Będziemy jeść i bawić się, (24) bo ten mój syn był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się». I zaczęli się bawić. (25) Tymczasem jego starszy syn był na polu. Gdy wracał i był już blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. (26) Przywołał jednego ze sług i pytał go, co się wydarzyło. (27) On mu odpowiedział: «Twój brat wrócił i ojciec zabił tłuste cielę, bo odzyskał go zdrowego». (28) Wtedy rozgniewał się i nie chciał wejść. Wyszedł więc ojciec i zachęcał go do wejścia. (29) Lecz on powiedział do ojca: «Tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twego polecenia, ale ty nigdy nie dałeś mi nawet koźlęcia, abym się mógł zabawić z przyjaciółmi. (30) A gdy wrócił ten twój syn, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, zabiłeś dla niego tłuste cielę». (31) On mu odpowiedział: «Dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, należy do ciebie. (32) Przecież trzeba się bawić i radować, bo ten twój brat był umarły, a ożył, zaginął, a odnalazł się». Nauczanie z dnia 16 marca 2025

Felieton Tomasza Olbratowskiego

U wielu mężczyzn, w pewnym, a jednocześnie niepewnym wieku rozpoczyna się na głowie strajk włoski. Włosy samodzielnieją i odchodzą Kiedy mężczyzna jest łysy? Wtedy kiedy ufarbuje włosy i nawet po pół roku nie ma odrostów. Łysi są sexy, ale trochę im smutno, że tak pieczołowicie wychowywane włosy opuszczają stare miejsce zamieszkania. Smutno im, bo przedziałek na głowie mogą sobie zrobić jedynie siekierą. Albo jak chce się pogładzić po włosach to musi unieść nogawkę. Dlatego to o czym będę mówił ich nie dotyczy, w tym moich dwóch tu przyjaciół. Internetem wstrząsnęła tragiczna wiadomość, cytuję: Klasyczny bob odchodzi do lamusa. Klasyczny bobie cóżeś nam uczynił. Dlaczego?

Bracia Rodzeń. Można pięknie żyć*
#18 Środa z Braćmi Rodzeń |Rewolucja Zdrowotna w USA_ TRUMP_ Kennedy_ łapówki

Bracia Rodzeń. Można pięknie żyć*

Play Episode Listen Later Mar 5, 2025 49:54


Środa z Braćmi Rodzeń---W dzisiejszym odcinku Środy z Braćmi Rodzeń poznacie niezwykłą historię naszej słuchaczki, która przez 7 lat szukała pomocy dla swojej mamy chorej na niealkoholowe stłuszczenie wątroby, insulinooporność i cukrzycę typu 2. Lekarze przepisywali tylko kolejne recepty, a prawdziwego rozwiązania nie było.Po 30 latach wróciła do Polski, ale sama również zaczęła mieć problemy zdrowotne – zawroty głowy, nadciśnienie – mimo że zawsze dbała o siebie.Wtedy trafiła na nasze filmy, zaczęła wprowadzać zmiany i… wszystko się odmieniło!Jak przekonała do keto swoją oporną siostrę i co zrobiła jej mama, gdy dowiedziała się o zmianie stylu życia? Posłuchajcie tej historii – finał zaskakuje! 

Z morderstwem im do twarzy
60. Złowroga wróżba

Z morderstwem im do twarzy

Play Episode Listen Later Jan 28, 2025 33:04


Rybnik do dziś skrywa mroczną tajemnicę. W 2000 roku ktoś pozbawia życia Danutę Matusik, a sprawca nie poniósł za to kary. Wiele lat wcześniej przedwczesną śmierć przepowiedziała jej pewna wróżka. Wtedy wszyscy to zbagatelizowali. www.zmorderstwem.pl Wsparcie