Commune in Occitanie, France
POPULARITY
Categories
"To satysfakcjonujące dla kogoś, kto przez lata ostro krytykował PiS, że dziś słabnie. Dużo mniej satysfakcjonujące jest to, że rośnie w siłę skrajna prawica. Zawsze może być gorzej niż PiS" - powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu z Nowej Lewicy, odnosząc się do ostatniego sondażu, w którym Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna zajęła trzecie miejsce.
Dzisiejsze wydanie jest nieortodoksyjne - w roli rozmówcy debiutuje Andrzej Bobiński, który pytania zazwyczaj zadaje. A dziś szuka odpowiedzi na pytania o źródła konfliktów w PiS, o linie podziału, o sporne kwestie i o przyszłość partii Jarosława Kaczyńskiego. A zadała je Joanna Sawicka. Zapraszamy na ostatnie tegoroczne wydanie Nasłuchu. Do usłyszenia w 2026 roku!
Politycy często stają przed bardzo dramatycznymi wyborami. W PiS-ie będą dwa spotkania wigilijne tego samego dnia. Jedna organizowana przez prezesa Kaczyńskiego, druga, jak mówi się: konkurencyjna, przez Mateusza Morawieckiego. Stosunki między nimi układają się mniej więcej tak jak między papą Smerfem i Gargamelem. I wśród polityków PiS panuje dezorientacja. Na którą wigilie pójść, na kogo postawić. Jak pójdziesz na opłatek do prezesa, a prezesa odsuną i Morawiecki przejmie prawicę, to co, pójdziesz do Morawieckiego prosić o ministerstwo i co usłyszysz? Ooo, mam tu listę, kto był u mnie. Nie ma pana na liście, a dlaczego to do Mateuszka się nie przyszło? Ha? Albo pójdzie działacz do Morawieckiego na wigilię, a tu Kaczyński zostaje, wygrywa wybory, polityk idzie do prezesa po stanowisko w radzie nadżerczej, a prezes na to: A dlaczego to do Mateuszka się poszło na opłatek, a nie do mnie. Mój człowiek był u Morawieckiego i pana widział. Ha?
Tu możesz zgłosić się do Szkoły Przywództwa: https://szkolaprzywodztwa.pl/Co zmieniło się w sondażach i dlaczego układ sił na scenie politycznej zaczyna wyglądać inaczej niż jeszcze kilka miesięcy temu? W tym odcinku rozmawiamy o tym, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość traci poparcie, a Koalicja Obywatelska zyskuje, oraz co stoi za rosnącą pozycją Grzegorza Brauna.(00:00) Wstęp(1:59) PiS traci a Koalicja zyskuje. Co wzmacnia dziś Donalda Tuska?(5:52) Co się stało, że Grzegorz Braun rośnie?(10:04) Dlaczego PiSowi zabiera więcej Braun niż Konfederacja? Braun wyprzedzi Konfederację?(13:55) Co się zmieniło w nastawieniu Polaków do Ukrainy i Izraela?(15:48) Czemu Konfederacja się zatrzymała?(21:57) Czy mogłoby powstać nowe ugrupowanie z członków PiS? (25:07) Czy Zbigniew Ziobro jest obciążeniem?(26:06) Czy małe ugrupowania po stronie liberalnej są na straconej pozycji?(30:10) Która lewica ma większą szansę na przetrwanie?(32:46) Czy Tusk w ramach KO trzyma wszystko żelazną ręką?(39:31) Jaki Karol Nawrocki może mieć wpływ na scenę polityczną? Czy może poprzestawiać prawicę?(44:55) Czy Zbigniew Bogucki mógłby być kandydatem na premiera?(47:00) Co będzie?(50:24) Co może się wydarzyć po prawej stronie?Mecenasi programu:Inwestuj w fundusze ETF z OANDA TMS Brokers: https://go.tms.pl/UkladOtwartyETF AMSO-oszczędzaj na poleasingowym sprzęcie IT: https://amso.pl/Uklad-otwarty-cinfo-pol-218.htmlPobierz aplikację Hallow: http://hallow.com/ukladotwartyhttps://patronite.pl/igorjanke ➡️ Zachęcam do dołączenia do grona patronów Układu Otwartego. Jako patron, otrzymasz dostęp do grupy dyskusyjnej na Discordzie i specjalnych materiałów dla Patronów, a także newslettera z najciekawszymi artykułami z całego tygodnia. Układ Otwarty tworzy społeczność, w której możesz dzielić się swoimi myślami i pomysłami z osobami o podobnych zainteresowaniach. Państwa wsparcie pomoże kanałowi się rozwijać i tworzyć jeszcze lepsze treści.
Wokół Centralnego Portu Komunikacyjnego – dziś przez rząd określanego już jako „Port Polska” – ponownie narasta spór. Premier Donald Tusk poinformował o złożeniu sześciu zawiadomień do prokuratury dotyczących domniemanych nieprawidłowości sprzed zmiany władzy, jednocześnie zapowiadając rebranding projektu i jego nowe otwarcie pod auspicjami obecnego rządu.Decyzja rządu Tuska jest dla Bronisława Wildsteina nie tylko sporem o jedną inwestycję. W rozmowie na antenie Radia Wnet publicysta opisuje ją jako element szerszego procesu, który jego zdaniem uderza w fundamenty państwowości i demokracji.Już na początku rozmowy Wildstein wskazuje, że mamy do czynienia z czymś znacznie poważniejszym niż zmiana priorytetów inwestycyjnych. W jego ocenie rząd świadomie zrywa ciągłość państwa, kwestionując legalność działań poprzedników, mimo że zostali oni wybrani w demokratycznych wyborach.To jest w ogóle takie podejście do państwa polskiego, gdzie zrywa się ciągłość. Ogłasza się, że poprzednia ekipa była nieprawomocna, chociaż została absolutnie prawomocnie wybrana przez obywateli– zauważa.Wildstein podkreśla, że wybory nie były kwestionowane ani podważane, a mimo to nowa władza zachowuje się tak, jakby wszystko, co zrobił poprzedni rząd, należało unieważnić.Wybory były absolutnie zgodne z prawem. Nikt ich nie kwestionował, nikt ich nie podważał. Mimo to zrywa się ciągłość i ogłasza się, że właściwie wszystko ma być zerwane, wszystko ma być anulowane– dodaje.https://wnet.fm/2025/12/12/wild-port-polska-to-pr-zmiana-nazwy-cpk-niewykonalna-i-kosztowna/Publicysta zestawia obecną sytuację z okresem transformacji ustrojowej po 1989 roku. Zwraca uwagę, że nawet wobec systemu komunistycznego, który oficjalnie został potępiony jako totalitarny i sprzeczny z interesem Polski, nie zastosowano tak radykalnego zerwania ciągłości państwowej.Takiego zerwania nie było w stosunku do komunizmu, który był ewidentnie systemem, który odrzucamy. A jednak ciągłości państwa wtedy nie zerwano– komentuje.W ocenie Wildsteina obecne działania są szczególnie niepokojące w kontekście sytuacji międzynarodowej. Polska, jak podkreśla, znajduje się w stanie realnego zagrożenia wynikającego z rosyjskiej agresji na Ukrainę i otwartych deklaracji Moskwy dotyczących odbudowy stref wpływów.Polska jest realnie zagrożona i doskonale o tym wiemy. Istnieje obawa, że Polska może zostać zaatakowana. W takiej sytuacji należy robić wszystko, aby wytwarzać poczucie jedności, a ekipa Tuska robi dokładnie coś odwrotnego– dodaje.Zdaniem rozmówcy Radia Wnet rząd Donalda Tuska nie tylko pogłębia podziały, ale także uderza w same reguły demokracji.Ta ekipa uderza w fundament demokracji, ponieważ zmienia reguły gry. Demokracja polega na tym, że nie stosuje się przemocy w polityce– mówi.Wildstein zarzuca obecnej władzy stosowanie represji wobec politycznych przeciwników oraz próby ich kryminalizacji. Na tym tle decyzja dotycząca CPK jawi się w jego ocenie jako kolejny element wojny propagandowej wymierzonej w Prawo i Sprawiedliwość. Publicysta przypomina, że projekt był szeroko akceptowany społecznie i miał znaczenie znacznie szersze niż sam port lotniczy.CPK okazało się powszechnie akceptowane. Było zwornikiem budowy całej sieci komunikacyjnej dla Polski– zaznacza.Szczególną irytację Wildsteina budzi narracja rządu, według której PiS miał „schańbić ideę CPK”.To jest sformułowanie niebywałe. Jak można schańbić ideę, którą się stworzyło? Rząd PiS ten projekt stworzył– przypomina.https://wnet.fm/2025/11/24/ciecia-w-kolejowym-cpk-te-linie-mialy-sluzyc-takze-wojsku/W jego ocenie obecne działania sprowadzają się do blokowania inwestycji, zmiany nazw i symbolicznych gestów, które nie mają realnego przełożenia na rozwój kraju.Minęły dwa lata, nic nie zostało zrobione. Zablokowano wszystkie działania, a teraz słyszymy, że zmienia się nazwę na Port Polska i na tym ma polegać repolonizacja– ironiuzuje.Wildstein nie kryje sceptycyzmu wobec zapowiedzi repolonizacji i rozwoju infrastruktury pod rządami obecnej koalicji.Ta opowieść o tym, że rząd Tuska repolonizuje Polskę i polski przemysł, brzmi, mówiąc bardzo delikatnie, niecałkiem poważnie– dodaje.Na zakończenie rozmowy publicysta wraca do kwestii fundamentalnej – znaczenia ciągłości państwa.Państwo powinno w fundamentalnych sprawach zachować ciągłość. Inaczej przestaje być państwem i staje się czymś, co od ściany do ściany się wrzuca, zależnie od tego, kto przejmuje władzę– zaznacza./fa
Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy" Andrzej Stankiewicz i Jacek Gądek zazwyczaj starają się być taktowni i dyplomatyczni. Ale tym razem muszą być dosadni: oto Mateusz Morawiecki pokazał Jarosławowi Kaczyńskiemu wała. Gdy prezes zwołał komitet centralny PiS, żeby specyfikować walczące coraz brutalniej frakcje, Morawiecki po prostu nie przyjechał — choć dostał wezwanie. Zastosował wybieg — pojechał na spotkanie z wyborcami na Podkarpaciu. Ale to tym bardziej widowiskowe upokorzenie prezesa, bo Kaczyński, wiedząc o spotkaniu, nakazał Morawieckiemu stawiennictwo. Cała ta sytuacja pokazuje, że Kaczyński przestaje panować nad wojną, którą Morawieckiemu wypowiedziała frakcja „maślarzy", czyli Przemysław Czarnek, Jacek Sasin, Tobiasz Bocheński i Patryk Jaki. Morawiecki czuje się upokarzany i sekowany wewnątrz PiS, dlatego — jak słyszymy — jego ludzie zaczęli poufne spotkania z liderami innych partii. Z jednej strony wiemy o tym, że Morawiecki wysyła emisariuszy do PSL. Z drugiej słyszymy, że utrzymuje dobre relacje z ministrą od unijnych funduszy Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, która ma największe szanse na przejęcie władzy w Polsce 2050. Tak się składa, że i PSL i Polska 2050 myślą o tym, z kim się związać, żeby w wyborach za 2 lata przekroczyć próg wyborczy. Morawiecki też zaczyna o tym myśleć — widać wyraźnie, że PiS skręca na prawo i przygotowuje się do koalicji z Konfederacją lub Braunem. A dla Konfederacji i dla Brauna rządy Morawieckiego to czas kataklizmu. Braun wydał właśnie oświadczenie, w którym zaatakował Morawieckiego i pochwalił PiS za to, że go marginalizuje. Tak, coś w PiS pękło, coś się skończyło.
Z tego odcinka dowiesz się m.in., że: - Kardynalną zasadą kontrwywiadowczą jest to, że agent "wpada" na kontakcie. Dlatego musimy lepiej kontrolować kryptowaluty - Sztab generalny powinien zatrudnić ludzi od wojny informacyjnej, którzy będą wiedzieli, jak zapobiegać zastraszaniu - Prezydent Nawrocki chce, by wojsko go pokochało Gościem Doroty Roman jest Gen. Piotr Pytel - ur. w 1967 r., absolwent psychologii na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W latach 1994-99 pełnił służbę w Urzędzie Ochrony Państwa. W 1998 r. ukończył z wyróżnieniem kurs oficerski UOP. W latach 1999-2003 pracował w Generalnym Inspektoracie Celnym. Od roku 2003 do 2008 służył w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a potem w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, której w latach 2014-15 był szefem. Po przejęciu władzy przez PiS w 2015 r. odszedł ze służby. Odznaczony m.in. Brązowym Krzyżem Zasługi i Brązowym Medalem "Za Zasługi dla Obronności Kraju". Więcej podcastów na: https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.
Narodowa Strategia Bezpieczeństwa USA staje się punktem zapalnym w PiS-ie, wywołując konsternację i ideologiczne tarcia. Z kolei obóz rządzący – Koalicja Obywatelska – celebruje polityczne półmetek z sondażami dającymi jej przewagę. Karol Nawrocki mierzy się z konsekwencjami swoich decyzji, a Nowa Lewica wybrała starego-nowego przewodniczącego - o tym mówią Michał Kolanko i Michał Szułdrzyński w nowym odcinku podcastuKup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: https://czytaj.rp.pl
Przedstawiciel koalicji rządzącej podsumował dwa lata rządów koalicji 15 października. - Łatwiej rozmawiać o sukcesach, niż o porażkach, ale jedną z nich jest bez wątpienia porażka Polek i Polaków, która została stworzona przez 8 lat, czyli to, w jakim stanie zostaliśmy Polskę po PIS-ie - mówił w Polskim Radiu 24 Konrad Frysztak (KO).
Neste episódio da série de podcasts Pílulas da Reforma Tributária, Anete Mair, sócia da área de Tributário do Gaia Silva Gaede Advogados em Brasília, recebe Juliana Fontoura e Rayan Sartori, advogados tributaristas da unidade de Curitiba. Juntos, eles explicam como o Imposto sobre Bens e Serviços (IBS) e a Contribuição sobre Bens e Serviços (CBS), tributos que substituirão o ICMS, ISS, PIS e Cofins, devem impactar a rotina contábil das empresas a partir de 2026. Os especialistas também exploram alternativas de controle de crédito para pessoas jurídicas, o sistema de pagamento split payment e os impactos da apuração assistida. #ReformaTributária #DireitoTributário
– Uczmy się od Turcji. Polska musi budować własny przemysł militarny, a nie tylko kupować sprzęt za granicą – apeluje były eurodeputowany, Ryszard Czarnecki.Ryszard Czarnecki, polityk i historyk, były eurodeputowany PiS, ostro komentuje nowe cele klimatyczne Unii Europejskiej i zderza je z amerykańską strategią bezpieczeństwa. W jego ocenie Bruksela wchodzi na ścieżkę gospodarczego samozniszczenia, a jednocześnie staje się coraz bardziej zależna od Stanów Zjednoczonych.W „Greku Zorbie” mieliśmy „jaka piękna katastrofa”. Teraz można, trawestując, powiedzieć: jakie efektowne samobójstwo – jego kolejna odsłona. Samobójstwo gospodarcze, samobójstwo ekonomiczne.Czarnecki przypomina, że Unia Europejska już dziś przegrywa globalną konkurencję:W ciągu ostatnich sześciu dekad tylko nad jednym kontynentem – nad Afryką, pozbawioną kolonialnych rządów – zwiększyliśmy przewagę. Inne nas przegoniły, jak Azja, albo zwiększyły przewagę, jak Ameryka. Goni nas Ameryka Łacińska.Jego zdaniem kluczową przyczyną jest ideologicznie napędzana polityka klimatyczna, której reszta świata w takiej skali nie kopiuję:Dzieje się tak właśnie dlatego, że w ideologicznych oparach takiego „postępowego ekologizmu” dusi się gospodarkę – przy czym inne kontynenty tego nie robią.Hiszpanie niemal płakali, że im i innym krajom Unii zabrania się wydobywać fosforytów z Morza Śródziemnego, a muzułmańskie Maroko i niemuzułmański Izrael wydobywają je na potęgę. W ten sposób Unia sama sobie kopie grób.W tej logice – dodaje – Europa staje się „dziadem proszalnym”, który za bezpieczeństwo musi płacić podwójnie: klimatycznymi ograniczeniami i zakupami broni.Jeżeli się nie zmieni, będzie coraz mniej konkurencyjna i coraz bardziej stanie się takim „dziadem proszalnym”, który będzie prosił Amerykanów o obronę.Amerykańska strategia: mniej sentymentów, więcej interesówNowa strategia USA, ogłoszona przez administrację Donalda Trumpa, przesuwa ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo Europy na same państwa europejskie. Czarnecki przypomina, że to właśnie za rządów Trumpa doszło do realnego wzrostu wydatków obronnych w NATO:Za prezydenta Bidena ledwie siedem krajów z ówczesnych trzydziestu państw członkowskich NATO wypełniało wymóg 2% PKB na obronność. Za prezydenta Trumpa w tej chwili to już 23 kraje.Podkreśla, że wbrew przekazowi liberalnych mediów to nie „wróg NATO”, lecz polityk, który wymusił na Europie większą odpowiedzialność finansową:Człowiek oskarżany przez media lewicowo-liberalne o to, że jest „wrogiem NATO”, realnie zwiększył siłę NATO, bo europejscy członkowie Sojuszu znacząco podnieśli nakłady.Ale za tą zmianą stoi – jego zdaniem – bardzo prosty rachunek ekonomiczny:Amerykanie proponują dla siebie układ idealny: Europa ma więcej wydawać na obronność, najlepiej kupując amerykańską broń. Na tym oczywiście USA będą robiły interesy.Nie oburzajmy się, że Donald Trump i Amerykanie dbają o własne interesy – lepiej uczmy się od nich i wiążmy polską politykę zagraniczną także z interesami ekonomicznymi naszego państwa.Unia Europejska jako całość, jeśli chodzi o realną politykę obronną, pozostaje – według Czarneckiego – „liliputem” i „pasażerem na gapę”, który dotąd liczył głównie na parasol USA. Teraz musi płacić więcej – niekoniecznie wzmacniając własny potencjał przemysłowy.„Garnięcie pod siebie” Berlina i ParyżaByły eurodeputowany zwraca uwagę, że europejska „polityka obronna” ma bardzo konkretnych beneficjentów:Ta europejska polityka obronna sprowadza się do tego, żeby podatnik europejski więcej wydawał na konkretne zamówienia z niemieckich i francuskich firm zbrojeniowych. To jest zagarnianie pod siebie przez dwa główne „motory” integracji, czyli Niemcy i Francję.Ciężar finansowy ma więc spocząć na budżetach państw, ale efekty – w postaci kontraktów – często lądują poza granicami nowych krajów członkowskich. To prowadzi do pytania o polską politykę zakupową.Polska zbroi się za granicą. „Zrobiliśmy dużo, ale za mało”Czarnecki przyznaje, że rządy prawicy znacząco zwiększyły wydatki na obronność i sprowadziły do Polski nowoczesny sprzęt, ale uważa, że kluczowa część zadania wciąż jest niewykonana:Uważam, że rządy prawicy zrobiły dużo, ale w tym jednym obszarze – choć miały dobre intencje – zrobiły za mało. Za mało było twardej, oficjalnej polityki państwa polskiego wspierania polskiego przemysłu zbrojeniowego.Zwraca uwagę na łatwość, z jaką decydenci sięgają po gotowe rozwiązania z USA czy Korei Południowej, zamiast budować własne moce:Najłatwiej jest zamówić za ciężkie pieniądze świetny sprzęt za granicą – i nie kwestionuję jakości tego sprzętu – ale dużo trudniej jest konsekwentnie wspierać własne firmy.Jako wzór wskazuje Turcję:Uczmy się od innych – od Turcji.Ostatnie ćwierćwiecze to czas olbrzymiej ofensywy małych, średnich i dużych firm zbrojeniowych – państwowych i prywatnych – które miały bardzo mocne wsparcie państwa, jeśli chodzi o eksport i zamówienia krajowe.Turcja stała się potęgą na światowym rynku zbrojeniowym właśnie dzięki świadomej, wieloletniej strategii wspierania rodzimego przemysłu.Przypomina też o skuteczności tureckich dronów w pierwszych miesiącach pełnoskalowej wojny na Ukrainie:Tureckie drony w pierwszych miesiącach wojny w Europie Wschodniej wygrywały z izraelskimi dronami, które były na wyposażeniu Rosji – warto to przypomnieć.„Jedyny kraj, który graniczy i z Ukrainą, i z Rosją”W tym kontekście Polska – według Czarneckiego – powinna traktować własny przemysł obronny jako strategiczne zadanie ponad podziałami partyjnymi:Trzeba się uczyć od Ankary i Stambułu: mocne wsparcie państwa, ale nie „bla, bla, bla” i deklaracje od święta, tylko realna, długofalowa strategia, kontynuowana przez kolejne rządy, nawet różnych opcji politycznych.Polska – jako jedyny kraj, który jednocześnie graniczy z Ukrainą i z Rosją – tym bardziej musi nastawić się na budowę własnego, silnego przemysłu militarnego.W jego diagnozie los Unii i miejsce Polski w zachodnim systemie bezpieczeństwa będą zależały od dwóch decyzji: czy Europa porzuci „ideologiczny ekologizm” na rzecz konkurencyjności oraz czy Polska wreszcie zacznie traktować swój przemysł zbrojeniowy tak poważnie, jak robi to Ankara.
W Poranku Radia Wnet europosłanka Konfederacji Anna Bryłka szczegółowo omówiła projekt rozporządzenia Komisji Europejskiej dotyczącego tzw. klauzul ochronnych w umowie z Mercosurem. Jej zdaniem zaproponowane mechanizmy nie dają rolnikom żadnej realnej ochrony, a ich prezentowanie jako „sukcesu” to wprowadzanie opinii publicznej w błąd.Bryłka zaczęła od przypomnienia, że Komisja 8 października przedstawiła projekt rozporządzenia o bilateralnych klauzulach ochronnych. Oficjalnie miały one stworzyć narzędzie do zabezpieczenia europejskiego rolnictwa przed napływem tanich produktów z Ameryki Południowej. Jednak jej zdaniem te przepisy są pozorne.Każdy, kto się wczyta w to rozporządzenie, zda sobie sprawę, że długofalowo ono nic nie zmienia. Traktowanie go jako istotną ochronę rolników to oszukiwanie samego siebie, a przede wszystkim oszukiwanie rolników– podkreśla.Europosłanka podkreśla, że choć przyjęto kilka poprawek, mają one charakter marginalny i nie wykraczają poza to, co UE wcześniej wynegocjowała z Mercosurem.To są kosmetyczne zmiany. Nic nie można zmienić, bo negocjacje zakończono 6 grudnia. Rozporządzenie nie zmienia w żaden sposób sytuacji– zaznacza eurodeputowana Konfederacji. Co więcej, mechanizm ochronny działa dopiero po fakcie, gdy szkoda już wystąpi.To rozporządzenie jest reaktywne. Najpierw gospodarstwa muszą upaść, żeby Komisja wszczęła dochodzenie– komentuje. Bryłka wskazuje też, że aby dopuścić mechanizmy ochronne, trzeba wykazać szkodę na poziomie 50 proc. unijnej produkcji danego towaru – co jest nierealne. Jak podkreśla, „to niewykonalne, bo w tak rozproszonym rolnictwie nie da się wykazać szkody na poziomie 50 proc. unijnego rynku”.Europosłanka podkreśliła, że jedyną realną drogą do zatrzymania Mercosuru jest budowanie mniejszości blokującej w Radzie UE.Cały czas jest szansa na zablokowanie umowy. Francuzi są bardzo zdeterminowani. Cała ich klasa polityczna jest przeciwna Mercosurowi– mówi. I dodaje, że polski rząd powinien zrobić to samo, zamiast udawać, że klauzule ochronne rozwiązują problem.Pakt migracyjnyW drugiej części rozmowy Bryłka odniosła się do głośnej deklaracji premiera Viktora Orbána, który ogłosił bunt wobec paktu migracyjnego. Jak podkreśla europosłanka, Węgry są jedynym państwem w UE, które faktycznie nie wdrażają nowych przepisów.Polski rząd mówił wielokrotnie, że my też nie wdrażamy, ale okazuje się, że Polska współpracuje w sprawie wdrażania paktu migracyjnego z Komisją Europejską, z Unią Europejską– zaznacza eurodeputowana.Bryłka podkreśla, że nie ma jeszcze decyzji wykonawczej Rady UE dotyczącej rocznej puli solidarnościowej, więc mówienie o jakimkolwiek sukcesie jest przedwczesne.Polski rząd ogłasza już któryś raz sukces w zakresie polityki migracyjnej, Natomiast cały czas nie ma jeszcze informacji, nie ma jeszcze podanej do publicznej wiadomości decyzji wykonawczej Rady Unii Europejskiej w sprawie tej rocznej puli solidarnościowej. Owszem, pojawił się ten komunikat, ale z tego komunikatu Rady jak na razie jeszcze nic konkretnego nie wynika. I nie wynika jasno, że Polska została wyłączona z mechanizmu solidarnościowego, czy z relokacji, czy z innej formy wkładu solidarnościowego. Jak będzie decyzja, to dopiero będziemy mogli mieć stuprocentową pewność, że tak faktycznie jest– zaznacza.Przypomina również wcześniejszą sytuację z podatkami od aut spalinowych w KPO.Ogłaszanie przedwczesnych sukcesów przez pana premiera i całą koalicję rządzącą, moim zdaniem jest błędem. Pamiętam jeszcze pod koniec września, jak pan premier ogłaszał sukces, że nie będzie podatków od aut spalinowych, tych podatków, które zostały wynegocjowane przez rząd premiera Morawieckiego w KPO, po czym się okazało, że 20 listopada komisja opublikowała tę rewizję KPO i okazało się, że podatki od aut spalinowych zostały. No i być może był polski rząd na coś z komisją dogadany, tylko okazało się, że z tego dogadania za wiele nie zostało i podatki od aut spalinowych wejdą w życie w pierwszym lub drugim kwartale 26 roku– mówi.Sprawa Grzegorza Brauna. „Koalicja rządząca wzmacnia jego partię”Na koniec rozmowy powrócił krajowy temat – polityczny spór wokół Grzegorza Brauna; przed sądem właśnie ruszył proces tego polityka.Bryłka stwierdziła, że działania koalicji rządzącej nie osłabiają go politycznie, lecz przeciwnie – wzmacniają jego środowisko.Widać, że koalicja rządząca bardzo mocno swoim działaniem wspiera partię Grzegorza Brauna, dlatego że ta partia cały czas zyskuje mocno w sondażach. Z Brauna robi się trochę męczennika, więc to jeszcze bardziej konsoliduje ten elektorat i to poparcie wokół niego. Wydaje mi się być to rozpisaną strategią w koalicji rządzącej, no bo to jest jednak gra na osłabianie PiS-u i z tych wszystkich badań, które są publicznie dostępne, widać te przepływy właśnie ze strony PiS-u na rzecz partii Brauna.Więc jest to pewnego rodzaju rozgrywka polityczna być może koalicji rządzącej wobec PiS-u. To jest strategia wzmacniania partii Grzegorza Brauna.
W Poranku Radia Wnet europoseł PiS i były prezes Orlenu ostro zareagował na narastające spekulacje dotyczące przyszłości partii oraz wewnętrznych napięć między jej liderami. Jak podkreślał, dyskusje wewnątrz PiS o tym, kto mógłby zostać premierem w razie przyszłej wygranej, są całkowitym oderwaniem od rzeczywistości i jedynie wzmacniają politycznych przeciwników.Mam już dość tych wszystkich spekulacji. Donald Tusk powinien co po niektórym w Prawie i Sprawiedliwości codziennie wysyłać kwiaty i kawę, może jeszcze rajstopy. To zaczyna być śmieszne, bo przykrywamy całe nieudactwo pana premiera Tuska – problemy gospodarcze, problemy w służbie zdrowia – i zastanawiają się wszyscy, kto ma być premierem. Na miły Bóg, my nie mamy dzisiaj 40 proc. poparcia i nie jesteśmy trzy miesiące przed wyborami, żeby na ten temat się zastanawiać– mówił.Obajtek podkreślił, że spotkanie Beaty Szydło, Mateusza Morawieckiego i jego samego, które rozpaliło spekulacje, było zaplanowane „miesiąc wcześniej” i ma wyłącznie pokazać jedność w terenie, a nie rywalizację frakcji.To spotkanie pokazuje, że ponad jakieś kopania dywanowe jesteśmy jednością. To nie jest czas na obszczekiwanie się. Jeżeli tak dalej będzie, to premierem będzie dalej Donald Tusk. Bardzo mocno proszę moich kolegów, by naprawdę zastanowili się nad kiwaniem tej łódki, bo z tej łódki mogą wypaść i nawet nie będą zdawać sobie sprawy, kiedy to się stanie– ostrzegł.Był też pytany o spekulacje, czy szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki mógłby być potencjalnym liderem PiS w przyszłości lub kandydatem na premiera.Mamy doskonałą umiejętność zabijania każdego kandydata. Każdego, kogo nominowaliśmy na bycie premierem, ucinamy mu głowę– stwierdził, dodając, że publiczne kreowanie liderów kończy się tylko produkcją nowych wrogów. Według Obajtka najważniejsze jest dziś powstrzymanie dalszych sporów.To nie pora i czas w ogóle wpychać się w takie rozmowy, kto będzie premierem, kto będzie ministrem. Bo niedługo to większość Prawa i Sprawiedliwości ten bandycki rząd umieści za kratami. To tam możemy ciągnąć sznurki, kto będzie komuś rozdawał, ale fajki, a nie to, że będzie premierem. Więc na litość boską naprawdę bardzo bym prosił wszystkich, że to nie pora i czas na ten temat w ogóle dyskutować.Zaczynam się wewnętrznie denerwować tym, jak słyszę te herezje i głupoty, bo niektórzy do tej pory nie wyleczyli się z tego, że nie są już ministrami. To mam taką propozycję. Niech usiądą z tyłu samochodu, otworzą gazetę i jak samochód nie pojedzie, to znakiem tego nie są ministrami. Niech się wezmą za robotę, ponieważ to, co dziś się dzieje z krajem, to naprawdę jest rzecz straszna pod wieloma względami. Tak naprawdę dziś mamy namiestnika niemieckiego jako premiera Polski i to widzimy w wielu obszarach– ocenił.W końcowej części rozmowy Obajtek przeszedł do tematu regulacji rynku kryptowalut, twierdząc, że działania rządu Donalda Tuska uderzą w polski sektor nowych technologii i przeniosą innowacyjne inwestycje za Odrę.To wszystko jest po to robione, żeby kryptowaluty obracały się w Niemczech, bo tam jest bardziej liberalne prawo. Jeżeli my zaostrzymy, to przepływ nowoczesnego pieniądza nie będzie w polskiej gospodarce, tylko będzie w niemieckiej– ostrzegł.
Marian Banaś na żywo w studiu IPP TV. W długiej rozmowie opowiada o swojej drodze życiowej, odejściu od PiS, doświadczeniach z czasów walki z systemem, pracy w administracji państwowej oraz o tym, co skłoniło go do podjęcia nowych wyzwań politycznych. W programie pojawi się także temat Ruchu Naprawy Polski oraz tego, jaką rolę widzi w nim dla siebie w najbliższych latach. Pytamy również o kulisy znajomości z Joe Łosiakiem, wpływ ludzi, którzy towarzyszyli mu na różnych etapach życia, i o decyzje, które zmieniły jego publiczną drogę. #IPPTVNaŻywo #polityka #Banaś #wywiad ----------------------------------------------------
On this episode of The Real Rendezvous podcast, hosts Caroline Donaghue and Priya Rawal talk to Hilary Forrester a leader and expert in global real estate marketing. The conversation spans Hilary's journey from her early days in London, through her extensive experience in the property marketing sector, including her time at Land Securities, British Land and her pivotal role in Battersea Power Station's remarkable international launch. Hilary shares insights into her move to Saudi Arabia, where she led marketing efforts for Red Sea Global and ROSHN Group - two of PIS's leading Giga Projects. The discussion wraps up with quick-fire Christmas questions, revealing Hilary's plans and intentions for the new year.Supported by Como London and Selway Joyce#TheRealRendezvous #PropertyPodcast #RealEstateMarketing #LuxuryRealEstate #GlobalProperty #LeadershipInsights #BrandStrategy Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Krajowa Administracja Skarbowa traci skuteczność w walce z oszustwami podatkowymi – ostrzega Agata Jagodzińska, przewodnicząca Związkowej Alternatywy w KAS. Jej zdaniem luka VAT realnie rośnie, choć w oficjalnych przekazach władzy wygląda to inaczej.Z ogromnym niepokojem patrzę na to, co się dzieje. KAS zmniejszyła swoją efektywność. Ta luka VAT-owska w rzeczywistości chyba rośnie, a tylko sztucznie się ją „poprawia” przeksięgowaniami.Mniej presji na mafie VAT-owskieJagodzińska podkreśla, że kluczowa zmiana, którą widzi „od środka”, dotyczy priorytetów. W jej ocenie obecne kierownictwo państwa kładzie mniejszy nacisk na zwalczanie przestępczości podatkowej, w tym zorganizowanych mafii VAT-owskich.Kiedyś bardziej koncentrowano się na tym, żeby mafie VAT-owskie zwalczać w zarodku, bardziej współdziałano z prokuraturą. Teraz – jak mówią koledzy z prokuratury – nacisk na walkę z mafiami VAT-owskimi jest dużo mniejszy– mówi.https://wnet.fm/2025/12/09/koalicja-siega-po-wybory-marcin-dybowski-cofaja-nas-do-czasow-stalinowskich/Nie chodzi o to, że KAS przestała pracować. Urzędnicy wciąż rozliczają podatki, obsługują przedsiębiorców, prowadzą analizy. Ale – jak mówi – zmienił się ciężar zadań:Po prostu kierownictwo kładzie mniejszy nacisk na to, by zwalczać oszustwa podatkowe. Można się na coś „zamknąć oczy”, można pójść w jakąś sprawę, a można nie pójść… I tak to wygląda– wyjaśnia.Rozluźniona współpraca z prokuraturąJednym z kluczowych elementów skutecznej walki z mafiami VAT-owskimi była – według Jagodzińskiej – ściślejsza niż dziś współpraca między KAS a prokuraturą:Kiedyś ta współpraca między prokuraturą a KAS-em w zakresie zwalczania oszustw podatkowych była dużo częstsza, dużo ściślejsza. Dlatego to wszystko lepiej działałoDziś – jak relacjonuje, powołując się na rozmowy z prokuratorami – wyspecjalizowane piony gospodarcze praktycznie nie działają tak, jak powinny:Koledzy z prokuratury mówią wprost: działy do walki z mafiami VAT-owskimi praktycznie już nie działają. To pokazuje skalę problemu.https://wnet.fm/2025/12/09/jacek-saryusz-wolski-amerykanska-diagnoza-europy-jest-trafna-i-bolesna/Zmiana władzy, zmiana priorytetówPytana, kiedy nastąpiło przesilenie, Jagodzińska wskazuje wprost na moment zmiany władzy i wymiany kierownictwa.Zmiana władzy, zmiana kierownictwa. Są po prostu inne cele. Na inne rzeczy stawia się nacisk– mówi.Nie rozwija publicznie wszystkich technicznych szczegółów, ale jej przekaz jest jasny: mechanizmy, które działały w poprzednich latach, zostały poluzowane, a państwo zrezygnowało z części narzędzi i determinacji w ściganiu zorganizowanych oszustw podatkowych.Likwidacja filii szkoły w Przemyślu: „bo to stawiał PiS”Symbolem tej polityki „robienia na złość” ma być – zdaniem Jagodzińskiej – likwidacja filii Krajowej Szkoły Skarbowości w Przemyślu. Właśnie o to apelowała na X, pisząc o „likwidacji prestiżowego ośrodka z zemsty na PiS”.W październiku minister finansów podjął decyzję o likwidacji filii Krajowej Szkoły Skarbowości w Przemyślu. To jest apel, to jest krzyk – bo ta decyzja jest kompletnie niezrozumiała.To jedyna filia KSS na wschodzie kraju, położona tuż przy granicy z Ukrainą. Jak podkreśla, to był ośrodek z międzynarodową renomą:Rocznie szkoliło się tam nawet do 10 tysięcy funkcjonariuszy KAS, przyjeżdżali też funkcjonariusze z innych krajów UE i z Ukrainy. Część szkoleń odbywała się bezpośrednio na granicy – to była realna praktyka, a nie kolejny webinar.W Przemyślu ulokowano też centrum kompetencyjne BASER, wyspecjalizowane w przeszukiwaniu autobusów. Oficjalnym powodem likwidacji są „zbyt wysokie koszty najmu” budynku (ok. 50 tys. zł miesięcznie z mediami).Tymczasem – jak mówi – miasto i uczelnia wyszły z konkretną ofertą obniżenia kosztów, a mimo to decyzji nie zmieniono.Rektor zgodził się znacząco obniżyć czynsz, prezydent Przemyśla zaoferował nawet przekazanie innej nieruchomości Skarbowi Państwa. Mamy gotowe rozwiązania na stole. Pisałam do ministra Domańskiego – nie ma odpowiedzi, nie ma dialogu.Najmocniej wybrzmiewa relacja z rozmowy z jednym z podkarpackich posłów KO:Jeden z posłów Koalicji Obywatelskiej powiedział mi wprost: „bo to stawiał PiS”. Więc można się domyślić, jaki jest prawdziwy powód. Likwidujemy coś tylko dlatego, że zrobiła to poprzednia władza – nieważne, że to działa dobrze i ma renomę w UE.„Jestem państwowcem. To się źle skończy dla budżetu”Na koniec wraca do tego, od czego zaczęła: budżetu i luki VAT. W jej ocenie połączenie dwóch procesów – poluzowania walki z mafiami VAT i jednoczesnego osłabiania zaplecza szkoleniowego – to przepis na kłopoty.Jako osoba, której leży na sercu dobro budżetu państwa, jestem państwowcem. Patrzę na to z ogromnym niepokojem.Osłabiamy realną walkę z mafiami VAT-owskimi, rozluźniamy współpracę z prokuraturą, likwidujemy ważny ośrodek szkoleniowy w Przemyślu – to nie może się skończyć dobrze ani dla państwa, ani dla podatników.I dodaje apel, który wcześniej zamieściła też na X: nie róbmy polityki „na złość” kosztem instytucji, które służą państwu bez względu na to, kto akurat rządzi.Nie róbmy sobie na złość. Niech władza nie pomaga, jeśli nie chce – ale niech chociaż nie niszczy tego, co działa i służy Polsce– apeluje./ad
Joanna Mucha ostrzega przed kryptoaferą, oskarża PiS i miażdży Ziobrę. Mocne słowa o Rosji, USA, NATO i przyszłości Polski 2050! Posłuchaj całej dyskusji! Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube. Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
Russ Anber est un HOF, M'billi vs Sheeraz, l'astuce Osleys Iglesias, EOTTM à Gatineau. Crawford est-il trop économe Pis un scoop
Jacek Sasin o planach wyborczych PiS, dlaczego Morawiecki nie może być na razie premierem, o nowej strategii obronnej USA, postawie Europy, kłopotliwej sprawie Zbigniewa Ziobry i o tym, co prezes wie o kryptowalutach
Pojawiły się nieoficjalne doniesienia, z których wynika, że niektórzy posłowie PiS rozmawiają o koalicji z Grzegorzem Braunem. - Jeżeli są prowadzone dotyczące przyszłych koalicji, to pewnie dobrze. Braun stosuje metody, których my nie pochwalamy, natomiast na pewno trzeba z wielkim szacunkiem podchodzić do jego elektoratu - mówił w Polskim Radiu 24 polityk PiS Piotr Uściński.
Publicysta analizuje model debaty wewnętrznej w Prawie i Sprawiedliwości. Według Łukasza Warzechy w PiS nie ma żadnego modelu sukcesji po prezesie Jarosławie Kaczyńskim
Jeśli chcesz wesprzeć i docenić naszą pracę, dołącz do Onetu Premium korzystając ze specjalnej oferty na Cyber Week – od 1 zł tygodniowo przez pierwszy rok subskrypcji. Wejdź na www.premium.onet.pl i wspieraj rzetelne, dociekliwe i bezkompromisowe dziennikarstwo. Oferta ważna do niedzieli 7 grudnia. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy" Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz wchodzą za kulisy zawetowania przez prezydenta ustawy kryptowalutowej. Nie ma co do tego wątpliwości — za decyzją Karola Nawrockiego wcale nie stoją interesy drobnych inwestorów, którzy próbują zarobić na obracaniu wirtualnymi pieniędzmi. Decydujące były powiązania prawicy z bossami rynku kryptowalut. Chodzi przede wszystkim o biznesy między szefem Telewizji Republika Tomaszem Sakiewiczem a królem kryptowalut Przemysławem Kralem, szefem firmy Zondacrypto. Wiemy, że Sakiewicz i jego prawa ręka Michał Rachoń przy okazji wrześniowej wizyty Nawrockiego w USA urwali się na konferencję z ludźmi Trumpa, sponsorowaną przez Krala, który próbuje wejść na amerykański rynek. Na razie Kral siedzi w Monako, bo woli nie pojawiać się w Polsce, w obawie przed zatrzymaniem. Więc Sakiewicz jeździ do Monako na jego koszt. Powiązania z kryptoświatem ma także Kanał Zero, kolejna dworska telewizja pana prezydenta. Duże pieniądze na krypto zarabia sojusznik Nawrockiego Sławomir Mentzen, a także jego brat Tomasz, który w dodatku ma zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się przekrętami hazardowymi. A zatem decyzja Nawrockiego nie mogła być inna — nie mógł odciąć od kasy swej własnej bazy. A to konkretna kasa, która już raz przydała się w jego własnej kampanii — tuż przed wyborami firma Zondacrypto sponsorowała kampanijny kongres konserwatywnej organizacji CPAC, organizowany przez Sakiewicza. Był tam Nawrocki i wspierający go ówczesny prezydent Andrzej Duda. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy" Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz pokazują także polityczne tło innych decyzji Nawrockiego, który podpisał ustawę o zakończeniu hodowli zwierząt futerkowych, za to zawetował ustawę zakazującą trzymania psów na łańcuchach. Odłóżmy na bok prawa zwierząt — tu chodzi tylko o politykę i o kasę. Futerkowcy to — podobnie jak krypciarze — ważni sponsorzy prawicy. I są równie skuteczni. Domagali się od Nawrockiego podpisu, bo dostaną od państwa tłuste rekompensaty. W dodatku po wyborach zakaz hodowli może zostać odwołany. Tym bardziej, jeśli do władzy dojdzie PiS pod rękę z Grzegorzem Braunem. Jak ustalili twórcy „Stanu Wyjątkowego", wydłuża się kolejka pisowców, którzy oficjalnie odcinają się od Brauna, a potajemnie ustawiają się w kolejkach na audiencję w jego europoselskim biurze. Tak, Danielu Obajtku. Tak, Michale Dworczyku. Wiemy, że próbujecie przygotowywać grunt pod wspólną koalicję.
El año 69 d.C. es uno de los más agitados y caóticos de la historia del imperio romano. En poco más de un año, cuatro hombres se hicieron con el trono tras la muerte de Nerón: Galba, Otón, Vitelio y Vespasiano. Este período demostró que, una vez desaparecido el prestigio de la dinastía julio-claudia, el Senado era ya un mero órgano decorativo y la dignidad imperial dependía exclusivamente de contar con el apoyo de las legiones. Nerón se suicidó el 9 de junio del año 68. Sin heredero, el vacío de poder desató una guerra civil. El primer beneficiario fue Servio Sulpicio Galba, gobernador de la Tarraconense. Hombre de linaje patricio y 73 años, fue reconocido por el Senado y la Guardia Pretoriana. Llegó a Roma en octubre de ese año, pero su gobierno fue un desastre desde el primer día: recortó gastos, se negó a pagar el donativo prometido a los pretorianos y adoptó como heredero a Lucio Calpurnio Pisón, un aristócrata sin carisma ni apoyos militares. Tres meses más tarde las legiones de Germania Superior e Inferior se sublevaron y proclamaron emperador a Aulo Vitelio. Cuando la noticia llegó a Roma los pretorianos asesinaron a Galba y a Pisón en pleno Foro. El Senado, aterrorizado, proclamó emperador a Marco Salvio Otón. Otón, antiguo compañero de juergas de Nerón y gobernador de Lusitania, tenía el apoyo del Pretorio y de parte del pueblo romano. Intentó negociar con Vitelio, que ya marchaba hacia Italia con sus legiones. La negociación fracasó. El 14 de abril del año 69 se libró la primera batalla de Bedriacum (cerca de Cremona). Las tropas de Otón fueron aplastadas. Al recibir la noticia, Otón se suicidó, pero no sin antes pronunciar una frase que ha pasado a la historia: “Es más justo que muera uno por todos, que todos por uno”. Había reinado 91 días. Vitelio entró en Roma en julio entre desfiles, banquetes y celebraciones. Su gobierno fue un espectáculo de despilfarro y crueldad: ejecuciones masivas de oficiales fieles a Otón, disolución de las cohortes pretorianas para sustituirlas por sus tropas germanas y un despilfarro que dejó exhausto el tesoro imperial. Entretanto, en Oriente, las legiones de Judea, Siria y Egipto proclamaron emperador a Tito Flavio Vespasiano, el general que se encargaba en esos momentos de la revuelta judía. Vespasiano controlaba los envíos de grano de Egipto y tenía el apoyo de su hijo Tito y del prefecto de Egipto, Tiberio Julio Alejandro. Las legiones del Danubio que estaban al mando de Marco Antonio Primo invadieron Italia en octubre. A finales de ese mes se libró la segunda batalla de Bedriacum y las tropas de Vitelio fueron aniquiladas. En diciembre, Antonio Primo entró en Roma. Vitelio intentó abdicar y esconderse, pero fue descubierto, arrastrado desnudo por las calles y arrojado al Tíber tras ser torturado. El día 21 de diciembre del año 69, el Senado proclamó a Vespasiano, que aún estaba en Alejandría. Con él comenzó la dinastía Flavia. Para hablar de este año tan importante en la historia de la Antigua Roma nos acompaña hoy Federico Romero, que ya pasó por aquí hace unos meses para hablarnos de aquellos bárbaros que se significaron en su defensa del imperio. Hoy nos vamos cuatro siglos atrás al momento en el que Roma estaba en la cúspide de su poder. Bibliografía: “En defensa de Roma” de Federico Romero - https://amzn.to/48zc0AZ “El año de los cuatro emperadores” Desperta Ferro - https://www.despertaferro-ediciones.com/revistas/numero/72-69-d-c-el-ano-de-los-cuatro-emperadores-roma-vespasiano/ “El imperio romano” de Isaac Asimov - https://amzn.to/3XEwa7w “Rome: An Empire's Story” de Greg Woolf - https://amzn.to/4rFaTrZ Escucha el episodio completo en la app de iVoox, o descubre todo el catálogo de iVoox Originals
Ważny polityk PiS Ryszard Terlecki stwierdził, że sprawa Zbigniewa Ziobry "topi" jego partię. - Tak, myślę, że to jest wizerunkowa dolegliwość dla PiS-u. Ale były minister sprawiedliwości może liczyć na sprawiedliwy proces. Apeluję, panie Ziobro, proszę wrócić do Polski i poddać się osądowi, tak jak każdy Polak - powiedział w Polskim Radiu 24 senator Polski 2050 Jacek Trela.
Kryptowaluty, rosyjskie służby i TRUMP! Eksperci o utajnionym posiedzeniu Sejmu, nowej strategii PiS i błędach Koalicji. Co z Ziobrą i jego "ucieczką"? I dlaczego węgiel jest taki ważny? Biedrzycka pyta, a Grabarczyk i Gruca odpowiadają! Posłuchaj całej dyskusji! Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube. Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
W piątek prezydent Karol Nawrocki organizuje szczyt medyczny pod hasłem "Na ratunek ochronie zdrowia". - Pacjenci i pracownicy zostaną ograbieni z około dziesięciu miliardów złotych, bo proponuje się, żeby zawiesić ustawę podwyżkową w następnym roku i aby corocznej regulacji płacowej po prostu nie było - mówił w Polskim Radiu 24 Zbigniew Kuźmiuk (PiS).
"Mówimy o pełzającej prywatyzacji ochrony zdrowia" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM poseł Razem Maciej Konieczny. Polityk przekonywał, że powinno uniemożliwić się lekarzom pracę w publicznej i prywatnej służbie zdrowia jednocześnie. Wskazał, że należy zlikwidować system składkowy i zastąpić go podatkiem progresywnym. Jeżeli policzyć np. długość kolejek, za PiS-u było lepiej – stwierdził Konieczny.
Czy prezydent Nawrocki świadomie blokuje prace rządu? Dr Sergiusz Trzeciak nie ma wątpliwości: weto łańcuchowe to najpoważniejszy ruch obecnej prezydentury i polityczny sygnał skierowany do całej opozycji. W rozmowie padają mocne diagnozy: Nawrocki ma ambicje stać się liderem prawej strony, konsolidować elektorat PiS i Konfederacji, a jego działania mogą być poważnym problemem dla koalicji rządzącej. Trzeciak ocenia też sytuację PiS, które — jak mówi — znalazło się w defensywie, a sprawa Zbigniewa Ziobry dodatkowo osłabia partię.
Sophie Garnier, fondatrice de l'associaton La Braillotte, à Malans dans le Doubs était l'invitée de Room Service ce vendredi 04 décembre à 8h20 pour annoncer la sortie du calendrier comtois 2026, le calendrier bien d'chez nous pour noter les rendez-vous, pour guigner un peu les jours fériés et pour se réchauffer le coeur quand ça meule ! En plus des grilles mensuelles, bien pratiques pour noter tout c'qu'y faut pas oublier, vous trouverez des p'tites phrases humoristiques qui mettent en valeur les gens d'chez nous : notre façon de parler, nos habitudes, nos coutumes… Pis parc'qu'on n'a pas toujours des idées, on vous a mis aussi des r'cettes ! Un bon coq aux morilles et au Vin Jaune, et un moelleux aux c'rises du jardin… miam ! Plus d'infos: labraillotte.fr
We had the great honour of producing a podcast for the ALBA-IBRO Diversity Podcast.This podcast series is a unique resource, a guide that will help you to adress the difficult issue of transitioning from postdoc to team leader. We hope it will inspire you as much as it has transformed our vision of academia !The ALBA-IBRO Diversity Podcast 'From Postdoc to PI' is organized with the support of the International Brain Research Organization, a founding partner of the ALBA Network.This podcast is hosted by The Lonely Pipette, produced by Exaltia and organised with the support of IBRO.Enjoy listening and see you next Wednesday for the broadcast of this limited series, which will be released every two weeks! The ALBA Diversity Podcast interviews neuroscientists from underrepresented groups to better understand their hurdles and victories, and what keeps them going in today's brain research community. In season 2, with IBROs' support, we focus on the transition from postdoc to PI, highlighting the unique challenges faced by postdocs and early-career PIs worldwide. By sharing their experiences and strategies for overcoming obstacles, the podcast aims to provide valuable insights for scientists navigating this critical career stage.To find out more about Renaud and Jonathan : Twitter : https://twitter.com/LePourpre LinkedIn : https://www.linkedin.com/in/renaudpourpre/ Twitter : https://twitter.com/Epigenetique LinkedIn : https://www.linkedin.com/in/jonathanweitzman/%20
Prezydent podpisał wczoraj ustawę, która wprowadza zakaz hodowli zwierząt na futra (z wyjątkiem królików), zawetował natomiast tzw. ustawę łańcuchową, która miała zakazać trzymania psów na uwięzi. Było to już jego 17 weto i w dzisiejszym odcinku Andrzej bobiński i Wojciech Szacki zastanawiają się, czy Karol Nawrocki i jego zespół się pogubili, czy rośnie rozdźwięk w PiS i jak skończzy się pierwszy, poważny kryzys polityczny prezydenta. Zapraszamy!
Polityk Konfederacji o odszkodowaniach za II WŚ, ustawie łańcuchowej, o nowym projekcie dot. kryptowalut, decyzjach prezydenta, współpracy po wyborach i współpracy Brauna z PiS
#płatnawspółpraca | W środę w "Onet Rano." przywita się Dominika Długosz, której gośćmi będą: Michał Wójcik, PiS; Piotr Ikonowicz, Ruch Sprawiedliwości Społecznej; Katarzyna Kucewicz, psycholożka; Maria Wachowicz, Fundacja Avalon. W części "Onet Rano. WIEM" gościem Odety Moro będzie Radosław Maćkiewicz, dyrektor generalny Centralnego Ośrodka Informatyki.
"Służba zdrowia nie służy do nawalanki politycznej" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM poseł PiS i były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Polityk wskazywał, że Ministerstwo Zdrowia, szukając możliwych oszczędności, myśli np. o likwidacji programu "Dobry Posiłek w Szpitalu". W jego opinii powrót do limitowania świadczeń u lekarzy specjalistów doprowadzi m.in. do zwiększenia kolejek u lekarzy rodzinnych. Cieszyński zaprzeczył, że razem z Mateuszem Morawieckim zamierzają opuścić PiS.
Administracja Donalda Trumpa kompletnie zaskoczyła nie tylko polski rząd, ale całą Europę. W podsuniętym Amerykanom przez Kreml tzw. planie pokojowym dla Ukrainy jest zapisana kapitulacja Kijowa, rozgrzeszenie rosyjskich zbrodniarzy, zakaz rozszerzania NATO, redukcja ukraińskiej armii i powrót Rosji do światowej polityki oraz gospodarki. Premier Donald Tusk widzi w nim rosyjską pułapkę, w którą wpadli amatorzy od Trumpa. Dlatego wzywa prezydenta Karola Nawrockiego, by interweniował u swego frienda Trumpa. Ale prezydent umywa ręce, bo wie, że ich friendship to pic. Zamiast wspólnego frontu w sprawie Ukrainy, jest front polsko-polski, na którym prezydent odmawia już nie tylko awansów dla funkcjonariuszy i żołnierzy kontrwywiadu, ale też odznaczeń dla nich. Pałac Prezydencki twierdzi, że rząd chciał upokorzyć Nawrockiego. Jak? Podsyłając prezydentowi do odznaczeń funkcjonariuszy, którzy — wedle Nawrockiego — rzekomo chcieli zaszkodzić mu w kampanii. To cokolwiek zdumiewające, bo jeśli Nawrocki twierdzi, że specsłużby stały za ujawnieniem kompromitujących faktów z jego przeszłości, to powinien złożyć doniesienie do prokuratury. Tak się składa, że prezydent odrzucił 130 wniosków o odznaczenia dla funkcjonariuszy ABW. Gdyby zatem wersję Nawrockiego brać na serio, to znaczyłoby, że wszyscy oni wzięli udział w operacji przeciwko niemu. Są zatem dwie możliwe wersje wydarzeń. Albo ABW łamie prawo, a jednocześnie jest skrajnie nieudolna, bo przeprowadziła operację przeciwko kandydatowi na prezydenta, w której wzięło udział 130 ludzi i która skończyła się fiaskiem. Albo też pan prezydent jest zwyczajnym mitomanem. Prawa jest zresztą nieważna — wybór wersji zapewne jest pochodną poglądów politycznych wybierającego. Dla PiS zmartwienia pana prezydenta nie są szczególnie ważne. Bo PiS zajęty jest sam sobą — w partii doszło do totalnej konfrontacji dwóch zwalczających się obozów. Chodzi o frakcję „harcerzy" Mateusza Morawieckiego i „maślarzy", czyli Przemysława Czarnka, Jacka Sasina, Tobiasza Bocheńskiego i Patryka Jakiego. Wojna doszła na poziom ścisłych władz PiS, tak zwanego PKP. To było najciekawsze od lat posiedzenie PKP. Opisujemy jego przebieg. Panie i Panowie, co się tam działo! Aż chce się nam zakrzyknąć: „Towarzysze maślarze i druhowie harcerze, śmielej!" Za niepłacenie składek nie wyleci co prawda europoseł Waldemar Buda — związany z Morawieckim — ale niedługo wylecieć może legendarna Janina Goss, która latami obdarowywała Kaczyńskiego swymi legendarnymi ziółkami. Ale jest też w PiS sporo radości. Na przykład z tego powodu, że książka byłego prezydenta Andrzeja Dudy — na której chciał zarobić miliony — właśnie trafiła do Biedronki.
What a freaking rush – the Packers storm into Detroit on Thanksgiving and straight-up own the Lions, sweeping them with ballsy plays, clutch grabs, and a defense that finally wrapped up when it mattered. Fans are losing their minds over Jordan Love slinging dimes like his "injury" was just a troll, while Wicks and Parsons turn into absolute beasts under the lights. This episode captures the raw excitement, the trash-talking highs, and that sweet taste of divisional dominance that'll have you fist-pumping all weekend. Callers unload on Matt LaFleur's aggressive fourth-down guts, from nail-biting passes to game-sealing heroics: "Bro, why so aggressive? But damn, it worked!" Breaking down standout moments like Wicks' contested catches, Musgrave's surprise dive, and Parsons' record-breaking sacks: "This guy's a freak – held every play and still dominates." Fan rants on refs swallowing flags on obvious PIs while Packers capitalize on breaks: "They tried helping the Lions, but we still whooped 'em." Thanksgiving vibes mix in with turkey tips, mac-and-cheese regrets, and hopes for Bears getting smoked: "Philly, do your thing – we're perfect in the division!" This episode is brought to you by PrizePicks! Use code PACKDADDY and visit https://prizepicks.onelink.me/LME0/PACKDADDY to get started with America's #1 fantasy sports app. Drop your hot takes in the comments – was this LaFleur's best-called game yet, or are the Lions just frauds? Smash that subscribe button, leave a review if you're fired up, and let's keep the banter rolling. Next up, previewing the Bears beatdown – don't miss it. To advertise on this podcast please email: ad-sales@libsyn.com Or go to: https://advertising.libsyn.com/packernetpodcast Help keep the show growing and check out everything I'm building across the Packers and NFL world: Support: Patreon: www.patreon.com/pack_daddy Venmo: @Packernetpodcast CashApp: $packpod Projects: Grade NFL Players ➜ fanfocus-teamgrades.lovable.app Packers Hub ➜ packersgames.com Create NFL Draft Big Boards ➜ nfldraftgrades.com Watch Draft Prospects ➜ draftflix.com Screen Record ➜ pause-play-capture.lovable.app Global Economics Hub ➜ global-economic-insight-hub.lovable.app
What a freaking rush – the Packers storm into Detroit on Thanksgiving and straight-up own the Lions, sweeping them with ballsy plays, clutch grabs, and a defense that finally wrapped up when it mattered. Fans are losing their minds over Jordan Love slinging dimes like his "injury" was just a troll, while Wicks and Parsons turn into absolute beasts under the lights. This episode captures the raw excitement, the trash-talking highs, and that sweet taste of divisional dominance that'll have you fist-pumping all weekend. Callers unload on Matt LaFleur's aggressive fourth-down guts, from nail-biting passes to game-sealing heroics: "Bro, why so aggressive? But damn, it worked!" Breaking down standout moments like Wicks' contested catches, Musgrave's surprise dive, and Parsons' record-breaking sacks: "This guy's a freak – held every play and still dominates." Fan rants on refs swallowing flags on obvious PIs while Packers capitalize on breaks: "They tried helping the Lions, but we still whooped 'em." Thanksgiving vibes mix in with turkey tips, mac-and-cheese regrets, and hopes for Bears getting smoked: "Philly, do your thing – we're perfect in the division!" This episode is brought to you by PrizePicks! Use code PACKDADDY and visit https://prizepicks.onelink.me/LME0/PACKDADDY to get started with America's #1 fantasy sports app. Drop your hot takes in the comments – was this LaFleur's best-called game yet, or are the Lions just frauds? Smash that subscribe button, leave a review if you're fired up, and let's keep the banter rolling. Next up, previewing the Bears beatdown – don't miss it. To advertise on this podcast please email: ad-sales@libsyn.com Or go to: https://advertising.libsyn.com/packernetpodcast Help keep the show growing and check out everything I'm building across the Packers and NFL world: Support: Patreon: www.patreon.com/pack_daddy Venmo: @Packernetpodcast CashApp: $packpod Projects: Grade NFL Players ➜ fanfocus-teamgrades.lovable.app Packers Hub ➜ packersgames.com Create NFL Draft Big Boards ➜ nfldraftgrades.com Watch Draft Prospects ➜ draftflix.com Screen Record ➜ pause-play-capture.lovable.app Global Economics Hub ➜ global-economic-insight-hub.lovable.app
IP Fridays - your intellectual property podcast about trademarks, patents, designs and much more
I am Rolf Claessen and together with my co-host Ken Suzan I am welcoming you to episode 169 of our podcast IP Fridays! Today's interview guest is Prof. Aloys Hüttermann, co-founder of my patent law firm Michalski Hüttermann & Partner and a true expert on the Unified Patent Court. He has written several books about the new system and we talk about all the things that plaintiffs and defendants can learn from the first decisions of the court and what they mean for strategic decisions of the parties involved. But before we jump into this very interesting interview, I have news for you! The US Patent and Trademark Office (USPTO) is planning rule changes that would make it virtually impossible for third parties to challenge invalid patents before the patent office. Criticism has come from the EFF and other inventor rights advocates: the new rules would play into the hands of so-called non-practicing entities (NPEs), as those attacked would have few cost-effective ways to have questionable patents deleted. The World Intellectual Property Organization (WIPO) reports a new record in international patent applications: in 2024, around 3.7 million patent applications were filed worldwide – an increase of 4.9% over the previous year. The main drivers were Asian countries (China alone accounted for 1.8 million), while demand for trademark protection has stabilized after the pandemic decline. US rapper Eminem is taking legal action in Australia against a company that sells swimwear under the name “Swim Shady.” He believes this infringes on his famous “Slim Shady” brand. The case illustrates that even humorous allusions to well-known brand names can lead to legal conflicts. A new ruling by the Unified Patent Court (UPC) demonstrates its cross-border impact. In “Fujifilm v. Kodak,” the local chamber in Mannheim issued an injunction that extends to the UK despite Brexit. The UPC confirmed its jurisdiction over the UK parts of a European patent, as the defendant Kodak is based in a UPC member state. A dispute over standard patents is looming at the EU level: the Legal Affairs Committee (JURI) of the European Parliament voted to take the European Commission to the European Court of Justice. The reason for this is the Commission’s controversial withdrawal of a draft regulation on the licensing of standard-essential patents (SEPs). Parliament President Roberta Metsola is to decide by mid-November whether to file the lawsuit. In trademark law, USPTO Director Squires reported on October 31, 2025, that a new unit (“Trademark Registration Protection Office”) had removed approximately 61,000 invalid trademark applications from the registries. This cleanup of the backlog relieved the examining authority and accelerated the processing of legitimate applications. Now let's jump into the interview with Aloys Hüttermann: The Unified Patent Court Comes of Age – Insights from Prof. Aloys Hüttermann The Unified Patent Court (UPC) has moved from a long-discussed project to a living, breathing court system that already shapes patent enforcement in Europe. In a recent IP Fridays interview, Prof. Aloys Hüttermann – founder and equity partner at Michalski · Hüttermann & Partner and one of the earliest commentators on the UPC – shared his experiences from the first years of practice, as well as his view on how the UPC fits into the global patent litigation landscape. This article summarises the key points of that conversation and is meant as an accessible overview for in-house counsel, patent attorneys and business leaders who want to understand what the UPC means for their strategy. How Prof. Hüttermann Became “Mr. UPC” Prof. Hüttermann has been closely involved with the UPC for more than a decade. When it became clear, around 13 years ago, that the European project of a unified patent court and a unitary patent was finally going to happen, he recognised that this would fundamentally change patent enforcement in Europe. He started to follow the legislative and political developments in detail and went beyond mere observation. As author and editor of several books and a major commentary on the UPC, he helped shape the discussion around the new system. His first book on the UPC appeared in 2016 – years before the court finally opened its doors in 2023. What fascinated him from the beginning was the unique opportunity to witness the creation of an entirely new court system, to analyse how it would be built and, where possible, to contribute to its understanding and development. It was clear to him that this system would be a “game changer” for European patent enforcement. UPC in the Global Triangle: Europe, the US and China In practice, most international patent disputes revolve around three major regions: the UPC territory in Europe, the United States and China. Each of these regions has its own procedural culture, cost structure and strategic impact. From a territorial perspective, the UPC is particularly attractive because it can, under the right conditions, grant pan-European injunctions that cover a broad range of EU Member States with a single decision. This consolidation of enforcement is something national courts in Europe simply cannot offer. From a cost perspective, the UPC is significantly cheaper than US litigation, especially if one compares the cost of one UPC action with a bundle of separate national cases in large European markets. When viewed against the territorial reach and procedural speed, the “bang for the buck” is very compelling. China is again a different story. The sheer volume of cases there is enormous, with tens of thousands of patent infringement cases per year. Chinese courts are known for their speed; first-instance decisions within about a year are common. In this respect they resemble the UPC more than the US does. The UPC also aims at a roughly 12 to 15 month time frame for first-instance cases where validity is at issue. The US, by contrast, features extensive discovery, occasionally jury trials and often longer timelines. The procedural culture is very different. The UPC, like Chinese courts, operates without discovery in the US sense, which makes proceedings more focused on the written record and expert evidence that the parties present, and less on pre-trial disclosure battles. Whether a company chooses to litigate in the US, the UPC, China, or some combination of these forums will depend on where the key markets and assets are. However, in Prof. Hüttermann's view, once Europe is an important market, it is hard to justify ignoring the UPC. He expects the court's caseload and influence to grow strongly over the coming years. A Landmark UPC Case: Syngenta v. Sumitomo A particularly important case in which Prof. Hüttermann was involved is the Syngenta v. Sumitomo matter, concerning a composition patent. This case has become a landmark in UPC practice for several reasons. First, the Court of Appeal clarified a central point about the reach of UPC injunctions. It made clear that once infringement is established in one Member State, this will usually be sufficient to justify a pan-European injunction covering all UPC countries designated by the patent. That confirmation gave patent owners confidence that the UPC can in fact deliver broad, cross-border relief in one go. Second, the facts of the case raised novel issues about evidence and territorial reach. The allegedly infringing product had been analysed based on a sample from the Czech Republic, which is not part of the UPC system. Later, the same product with the same name was marketed in Bulgaria, which is within UPC territory. The Court of Appeal held that the earlier analysis of the Czech sample could be relied on for enforcement in Bulgaria. This showed that evidence from outside the UPC territory can be sufficient, as long as it is properly linked to the products marketed within the UPC. Third, the Court of Appeal took the opportunity to state its view on inventive step. It confirmed that combining prior-art documents requires a “pointer”, in line with the EPO's problem-solution approach. The mere theoretical possibility of extracting a certain piece of information from a document does not suffice to justify an inventive-step attack. This is one of several decisions where the UPC has shown a strong alignment with EPO case law on substantive patentability. For Prof. Hüttermann personally, the case was also a lesson in oral advocacy before the UPC. During the two appeal hearings, the presiding judge asked unexpected questions that required quick and creative responses while the hearing continued. His practical takeaway is that parties should appear with a small, well-coordinated team: large enough to allow someone to work on a tricky question in the background, but small enough to remain agile. Two or three lawyers seem ideal; beyond that, coordination becomes difficult and “too many cooks spoil the broth”. A Game-Changing CJEU Decision: Bosch Siemens Hausgeräte v. Electrolux Surprisingly, one of the most important developments for European patent litigation in the past year did not come from the UPC at all, but from the Court of Justice of the European Union. In Bosch Siemens Hausgeräte v. Electrolux, the CJEU revisited the rules on cross-border jurisdiction under the Brussels I Recast Regulation (Brussels Ia). Previously, under what practitioners often referred to as the GAT/LuK regime, a court in one EU country was largely prevented from granting relief for alleged infringement in another country if the validity of the foreign patent was contested there. This significantly limited the possibilities for cross-border injunctions. In Bosch, the CJEU changed course. Without going into all procedural details, the essence is that courts in the EU now have broader powers to grant cross-border relief when certain conditions are met, particularly when at least one defendant is domiciled in the forum state. The concept of an “anchor defendant” plays a central role: if you sue one group company in its home forum, other group companies in other countries, including outside the EU, can be drawn into the case. This has already had practical consequences. German courts, for example, have issued pan-European injunctions covering around twenty countries in pharmaceutical cases. There are even attempts to sue European companies for infringement of US patents based on acts in the US, using the logic of Bosch as a starting point. How far courts will ultimately go remains to be seen, but the potential is enormous. For the UPC, this development is highly relevant. The UPC operates in the same jurisdictional environment as national courts, and many defendants in UPC cases will be domiciled in UPC countries. This increases the likelihood that the UPC, too, can leverage the broadened possibilities for cross-border relief. In addition, we have already seen UPC decisions that include non-EU countries such as the UK within the scope of injunctions, in certain constellations. The interaction between UPC practice and the Bosch jurisprudence of the CJEU is only beginning to unfold. Does the UPC Follow EPO Case Law? A key concern for many patent owners and practitioners is whether the UPC will follow the EPO's Boards of Appeal or develop its own, possibly divergent, case law on validity. On procedural matters, the UPC is naturally different from the EPO. It has its own rules of procedure, its own timelines and its own tools, such as “front-loaded” pleadings and tight limits on late-filed material. On substantive law, however, Prof. Hüttermann's conclusion is clear: there is “nothing new under the sun”. The UPC's approach to novelty, inventive step and added matter is very close to that of the EPO. The famous “gold standard” for added matter appears frequently in UPC decisions. Intermediate generalisations are treated with the same suspicion as at the EPO. In at least one case, the UPC revoked a patent for added matter even though the EPO had granted it in exactly that form. The alignment is not accidental. The UPC only deals with European patents granted by the EPO; it does not hear cases on purely national patents. If the UPC were more generous than the EPO, many patents would never reach it. If it were systematically stricter, patentees would be more tempted to opt out of the system. In practice, the UPC tends to apply the EPO's standards and, where anything differs, it is usually a matter of factual appreciation rather than a different legal test. For practitioners, this has a very practical implication: if you want to predict how the UPC will decide on validity, the best starting point is to ask how the EPO would analyse the case. The UPC may not always reach the same result in parallel EPO opposition proceedings, but the conceptual framework is largely the same. Trends in UPC Practice: PIs, Equivalents and Division-Specific Styles Even in its early years, certain trends and differences between UPC divisions can be observed. On preliminary injunctions, the local division in Düsseldorf has taken a particularly proactive role. It has been responsible for most of the ex parte PIs granted so far and applies a rather strict notion of urgency, often considering one month after knowledge of the infringement as still acceptable, but treating longer delays with scepticism. Other divisions tend to see two months as still compatible with urgency, and they are much more cautious with ex parte measures. Munich, by contrast, has indicated a strong preference for inter partes PI proceedings and appears reluctant to grant ex parte relief at all. A judge from Munich has even described the main action as the “fast” procedure and the inter partes PI as the “very fast” one, leaving little room for an even faster ex parte track. There are also differences in how divisions handle amendments and auxiliary requests in PI proceedings. Munich has suggested that if a patentee needs to rely on claim amendments or auxiliary requests in a PI, the request is unlikely to succeed. Other divisions have been more open to considering auxiliary requests. The doctrine of equivalents is another area where practice is not yet harmonised. The Hague division has explicitly applied a test taken from Dutch law in at least one case and found infringement by equivalence. However, the Court of Appeal has not yet endorsed a specific test, and in another recent Hague case the same division did not apply that Dutch-law test again. The Mannheim division has openly called for the development of an autonomous, pan-European equivalence test, but has not yet fixed such a test in a concrete decision. This is clearly an area to watch. Interim conferences are commonly used in most divisions to clarify issues early on, but Düsseldorf often dispenses with them to save time. In practice, interim conferences can be very helpful for narrowing down the issues, though parties should not expect to be able to predict the final decision from what is discussed there. Sometimes topics that dominate the interim conference play little or no role in the main oral hearing. A Front-Loaded System and Typical Strategic Mistakes UPC proceedings are highly front-loaded and very fast. A defendant usually has three months from service of the statement of claim to file a full statement of defence and any counterclaim for revocation. This is manageable, but only if the time is used wisely. One common strategic problem is that parties lose time at the beginning and only develop a clear strategy late in the three-month period. According to Prof. Hüttermann, it is crucial to have a firm strategy within the first two or three weeks and then execute it consistently. Constantly changing direction is a recipe for failure in such a compressed system. Another characteristic is the strict attitude towards late-filed material. It is difficult to introduce new documents or new inventive-step attacks later in the procedure. In some cases even alternative combinations of already-filed prior-art documents have been viewed as “new” attacks and rejected as late. At the appeal stage, the Court of Appeal has even considered new arguments based on different parts of a book already in the file as potentially late-filed. This does not mean that parties should flood the court with dozens of alternative attacks in the initial brief. In one revocation action, a plaintiff filed about fifty different inventive-step attacks, only to be told by the court that this was not acceptable and that the attacks had to be reduced and structured. The UPC is not a body conducting ex officio examination. It is entitled to manage the case actively and to ask parties to focus on the most relevant issues. Evidence Gathering, Protective Letters and the Defendant's Perspective The UPC provides powerful tools for both sides. Evidence inspection is becoming more common, not only at trade fairs but also at company premises. This can be a valuable tool for patentees, but it also poses a serious risk for defendants who may suddenly face court-ordered inspections. From the perspective of potential defendants, protective letters are an important instrument, especially in divisions like Düsseldorf where ex parte PIs are possible. A well-written protective letter, filed in advance, can significantly reduce the risk of a surprise injunction. The court fees are moderate, but the content of the protective letter must be carefully prepared; a poor submission can cause more harm than good. Despite the strong tools available to patentees, Prof. Hüttermann does not view the UPC as unfair to defendants. If a defendant files a solid revocation counterclaim, the pressure shifts to the patentee, who then has only two months to reply, prepare all auxiliary requests and adapt the enforcement strategy. This is even more demanding than at the EPO, because the patentee must not only respond to validity attacks but also ensure that any amended claims still capture the allegedly infringing product. It is entirely possible to secure the survival of a patent with an auxiliary request that no longer covers the defendant's product. In that scenario, the patentee has “won” on validity but lost the infringement case. Managing this tension under tight time limits is a key challenge of UPC practice. The Future Role of the UPC and How to Prepare Today the UPC hears a few hundred cases per year, compared with several thousand patent cases in the US and tens of thousands in China. Nevertheless, both the court itself and experienced practitioners see significant growth potential. Prof. Hüttermann expects case numbers to multiply in the medium term. Whether the UPC will become the first choice forum in global disputes or remain one pillar in parallel proceedings alongside the US and China will depend on the strategies of large patentees and the evolution of case law. However, the court is well equipped: it covers a large, economically important territory, is comparatively cost-effective and offers fast procedures with robust remedies. For companies that may end up before the UPC, preparation is essential. On the offensive side, that means building strong evidence and legal arguments before filing, being ready to proceed quickly and structured, and understanding the specific styles of the relevant divisions. On the defensive side, it may mean filing protective letters in risk-exposed markets, preparing internal processes for rapid reaction if a statement of claim arrives, and taking inspection requests seriously. Conclusion The Unified Patent Court has quickly moved from theory to practice. It offers pan-European relief, fast and front-loaded procedures, and a substantive approach that closely mirrors the EPO's case law. At the same time, national and EU-level developments like the Bosch Siemens Hausgeräte v. Electrolux decision are reshaping the jurisdictional framework in which the UPC operates, opening the door for far-reaching cross-border injunctions. For patent owners and potential defendants alike, the message is clear: the UPC is here to stay and will become more important year by year. Those who invest the time to understand its dynamics now – including its alignment with the EPO, the differences between divisions, and the strategic implications of its procedures – will be in a much better position when the first UPC dispute lands on their desk. Here is the full transcript of the interview: Rolf Claessen:Today's interview guest is Prof. Aloys Hüttermann. He is founder and equity partner of my firm, Michalski · Hüttermann & Partner. More importantly for today's interview, he has written several books about the Unified Patent Court. The first one already came out in 2016. He is co-editor and author of one of the leading commentaries on the UPC and has gained substantial experience in UPC cases so far – one of them even together with me. Thank you very much for being on IP Fridays again, Aloys. Aloys Hüttermann:Thank you for inviting me, it's an honour. How did you get so deeply involved in the UPC? Rolf Claessen:Before we dive into the details, how did you end up so deeply involved in the Unified Patent Court? And what personally fascinates you about this court? Aloys Hüttermann:This goes back quite a while – roughly 13 years. At that time it became clear that, after several failed attempts, Europe would really get a pan-European court and a pan-European patent, and that this time it was serious. I thought: this is going to be the future. That interested me a lot, both intellectually and practically. A completely new system was being built. You could watch how it evolved – and, if possible, even help shape it a bit. It was also obvious to me that this would be a complete game changer. Nobody expected that it would take until 2023 before the system actually started operating, but now it is here. I became heavily interested early on. As you mentioned, my first book on the UPC was published in 2016, in the expectation that the system would start soon. It took a bit longer, but now we finally have it. UPC vs. US and China – speed, cost and impact Rolf Claessen:Before we go deeper into the UPC, let's zoom out. If you compare litigation before the UPC with patent litigation in the US and in China – in terms of speed, cost and the impact of decisions – what are the key differences that a business leader should understand? Aloys Hüttermann:If you look at the three big regions – the UPC territory in Europe, the US and China – these are the major economic areas for many technology companies. One important point is territorial reach. In the UPC, if the conditions are met, you can get pan-European injunctions that cover many EU Member States in one go. We will talk about this later in more detail. On costs there is a huge difference between the US and the UPC. The UPC is much cheaper than US litigation, especially once you look at the number of countries you can cover with one case if the patent has been validated widely. China is different again. The number of patent infringement cases there is enormous. I have seen statistics of around 40,000 infringement cases per year in China. That is huge – compared with roughly 164 UPC infringement cases in the first year and maybe around 200 in the current year. On speed, Chinese courts are known to be very fast. You often get a first-instance decision in about a year. The UPC is comparable: if there is a counterclaim for revocation, you are looking at something like 12 to 15 months for a first-instance decision. The US can be slower, and the procedure is very different. You have full discovery, you may have juries. None of that exists at the UPC. From that perspective, Chinese and UPC proceedings are more similar to each other than either is to the US. The UPC is still a young court. We have to see how influential its case law will be worldwide in the long run. What we already see, at least in Germany, is a clear trend away from purely national patent litigation and towards the UPC. That is inside Europe. The global impact will develop over time. When is the UPC the most powerful tool? Rolf Claessen:Let's take the perspective of a global company. It has significant sales in Europe and in the US and production or key suppliers in China. In which situations would you say the UPC is your most powerful tool? And when might the US or China be the more strategic battleground? Aloys Hüttermann:To be honest, I would almost always consider bringing a case before the UPC. The “bang for the buck” is very good. The UPC is rather fast. That alone already gives you leverage in negotiations. The threat of a quick, wide-reaching injunction is a strong negotiation tool. Whether you litigate in the US instead of the UPC, or in addition, or whether you also go to China – that depends heavily on the individual case: where the products are sold, where the key markets are, where the defendant has assets, and so on. But in my view, once you have substantial sales in Europe, you should seriously consider the UPC. And for that reason alone I expect case numbers at the UPC to increase significantly in the coming years. A landmark UPC case: Syngenta vs. Sumitomo (composition patent) Rolf Claessen:You have already been involved in several UPC cases – and one of them together with me, which was great fun. Looking at the last 12 to 18 months, is there a case, decision or development that you find particularly noteworthy – something that really changed how you think about UPC litigation or how companies should prepare? Aloys Hüttermann:The most important UPC case I have been involved in so far is the Syngenta v. Sumitomo case on a composition patent. It has become a real landmark and was even mentioned in the UPC's annual report. It is important for several reasons. First, it was one of the first cases in which the Court of Appeal said very clearly: if you have established infringement in one Member State, that will usually be enough for a pan-European injunction covering all UPC countries designated by the patent. That is a powerful statement about the reach of UPC relief. Second, the facts were interesting. The patent concerned a composition. We had analysed a sample that had been obtained in the Czech Republic, which is not a UPC country. Later, the same product was marketed under the same name in Bulgaria, which is in the UPC. The question was whether the analysis of the Czech sample could be used as a basis for enforcement in Bulgaria. The Court of Appeal said yes, that was sufficient. Third, the Court of Appeal took the opportunity to say something about inventive step. It more or less confirmed that the UPC's approach is very close to the EPO's problem-solution approach. It emphasised that, if you want to combine prior-art documents, you need a “pointer” to do so. The mere theoretical possibility that a skilled person could dig a particular piece of information out of a document is not enough. For me personally, the most memorable aspect of this case was not the outcome – that was largely in line with what we had expected – but the oral hearings at the appeal stage. We had two hearings. In both, the presiding judge asked us a question that we had not anticipated at all. And then you have about 20 minutes to come up with a convincing answer while the hearing continues. We managed it, but it made me think a lot about how you should prepare for oral hearings at the UPC. My conclusion is: you should go in with a team, but not too big. In German we say, “Zu viele Köche verderben den Brei” – too many cooks spoil the broth. Two or three people seems ideal. One of them can work quietly on such a surprise question at the side, while the others continue arguing the case. In the end the case went very well for us, so I can speak about it quite calmly now. But in the moment your heart rate definitely goes up. The CJEU's Bosch Siemens Hausgeräte v. Electrolux decision – a real game changer Rolf Claessen:You also mentioned another development that is not even a UPC case, but still very important for European patent litigation. Aloys Hüttermann:Yes. In my view, the most important case of the last twelve months is not a UPC decision but a judgment of the Court of Justice of the EU (CJEU): Bosch Siemens Hausgeräte v. Electrolux. This is going to be a real game changer for European IP law, and I am sure we have not seen the end of its effects yet. One example: someone has recently sued BMW before the Landgericht München I, a German court, for infringement of a US patent based on acts in the US. The argument is that this could be backed by the logic of Bosch Siemens Hausgeräte v. Electrolux. We do not know yet what the court will do with that, but the fact that people are trying this shows how far-reaching the decision might be. Within the UPC we have already seen injunctions being issued for countries outside the UPC territory and even outside the EU, for example including the UK. So you see how these developments start to interact. Rolf Claessen:For listeners who have not followed the case so closely: in very simple terms, the CJEU opened the door for courts in one EU country to rule on patent infringement that took place in other countries as well, right? Aloys Hüttermann:Exactly. Before Bosch Siemens Hausgeräte v. Electrolux we had what was often called the GAT/LuK regime. The basic idea was: if you sue someone in, say, Germany for infringement of a European patent, and you also ask for an injunction for France, and the defendant then challenges the validity of the patent in France, the German court cannot grant you an injunction covering France. The Bosch decision changed that. The legal basis is the Brussels I Recast Regulation (Brussels Ia), which deals with jurisdiction in civil and commercial matters in the EU. It is not specific to IP; it applies to civil cases generally, but it does have some provisions that are relevant for patents. In Bosch, a Swedish court asked the CJEU for guidance on cross-border injunctions. The CJEU more or less overturned its old GAT/LuK case law. Now, in principle, if the defendant is domiciled in a particular Member State, the courts of that state can also grant cross-border relief for other countries, under certain conditions. We will not go into all the details here – that could fill a whole separate IP Fridays episode – but one important concept is the “anchor defendant”. If you sue a group of companies and at least one defendant is domiciled in the forum state, then other group companies in other countries – even outside the EU, for example in Hong Kong – can be drawn into the case and affected by the decision. This is not limited to the UPC, but of course it is highly relevant for UPC litigation. Statistically it increases the chances that at least one defendant will be domiciled in a UPC country, simply because there are many of them. And we have already seen courts like the Landgericht München I grant pan-European injunctions for around 20 countries in a pharmaceutical case. Rolf Claessen:Just to clarify: does it have to be the headquarters of the defendant in that country, or is any registered office enough? Aloys Hüttermann:That is one of the open points. If the headquarters are in Europe, then it is clear that subsidiaries outside Europe can be affected as well. If the group's headquarters are outside Europe and only a subsidiary is here, the situation is less clear and we will have to see what the courts make of it. Does the UPC follow EPO case law? Rolf Claessen:Many patent owners and in-house counsel wonder: does the UPC largely follow the case law of the EPO Boards of Appeal, or is it starting to develop its own distinct line? What is your impression so far – both on substantive issues like novelty and inventive step, and on procedural questions? Aloys Hüttermann:On procedure the UPC is, of course, very different. It has its own procedural rules and they are not the same as at the EPO. If we look at patent validity, however, my impression is that there is “nothing new under the sun” – that was the title of a recent talk I gave and will give again in Hamburg. Substantively, the case law of the UPC and the EPO is very similar. For inventive step, people sometimes say the UPC does not use the classical problem-solution approach but a more “holistic” approach – whatever that is supposed to mean. In practice, in both systems you read and interpret prior-art documents and decide what they really disclose. In my view, the “error bar” that comes from two courts simply reading a document slightly differently is much larger than any systematic difference in legal approach. If you look at other grounds, such as novelty and added matter, the UPC even follows the EPO almost verbatim. The famous “gold standard” for added matter appears all over UPC decisions, even if the EPO case numbers are not always cited. The same is true for novelty. So the rule-based, almost “Hilbertian” EPO approach is very much present at the UPC. There is also a structural reason for that. All patents that the UPC currently deals with have been granted by the EPO. The UPC does not handle patents granted only by national offices. If the UPC wanted to deviate from EPO case law and be more generous, then many patents would never reach the UPC in the first place. The most generous approach you can have is the one used by the granting authority – the EPO. So if the UPC wants to be different, it can only be stricter, not more lenient. And there is little incentive to be systematically stricter, because that would reduce the number of patents that are attractive to enforce before the UPC. Patent owners might simply opt out. Rolf Claessen:We also talked about added matter and a recent case where the Court of Appeal was even stricter than the EPO. That probably gives US patent practitioners a massive headache. They already struggle with added-matter rules in Europe, and now the UPC might be even tougher. Aloys Hüttermann:Yes, especially on added matter. I once spoke with a US practitioner who said, “We hope the UPC will move away from intermediate generalisations.” There is no chance of that. We already have cases where the Court of Appeal confirmed that intermediate generalisations are not allowed, in full alignment with the EPO. You mentioned a recent case where a patent was revoked for added matter, even though it had been granted by the EPO in exactly that form. This shows quite nicely what to expect. If you want to predict how the UPC will handle a revocation action, the best starting point is to ask: “What would the EPO do?” Of course, there will still be cases where the UPC finds an invention to be inventive while the EPO, in parallel opposition proceedings, does not – or vice versa. But those are differences in the appreciation of the facts and the prior art, which you will always have. The underlying legal approach is essentially the same. Rolf Claessen:So you do not see a real example yet where the UPC has taken a totally different route from the EPO on validity? Aloys Hüttermann:No, not really. If I had to estimate how the UPC will decide, I would always start from what I think the EPO would have done. Trends in UPC practice: PIs, equivalents, interim conferences Rolf Claessen:If you look across the different UPC divisions and cases: what trends do you see in practice? For example regarding timelines, preliminary injunctions, how validity attacks are handled, and how UPC cases interact with EPO oppositions or national proceedings? Aloys Hüttermann:If you take the most active divisions – essentially the big four in Germany and the local division in The Hague – they all try to be very careful and diligent in their decisions. But you can already see some differences in practice. For preliminary injunctions there is a clear distinction between the local division in Düsseldorf and most other divisions. Düsseldorf considers one month after knowledge of the infringement as still sufficiently urgent. If you wait longer, it is usually considered too late. In many other divisions, two months is still viewed as fine. Düsseldorf has also been the division that issued most of the ex parte preliminary injunctions so far. Apart from one special outlier where a standing judge from Brussels was temporarily sitting in Milan, Düsseldorf is basically the only one. Other divisions have been much more reluctant. At a conference, Judge Pichlmaier from the Munich division once said that he could hardly imagine a situation where his division would grant an ex parte PI. In his words, the UPC has two types of procedure: one that is fast – the normal main action – and one that is very fast – the inter partes PI procedure. But you do not really have an “ultra-fast” ex parte track, at least not in his division. Another difference relates to amendments and auxiliary requests in PI proceedings. In one recent case in Munich the court said more or less that if you have to amend your patent or rely on auxiliary requests in a PI, you lose. Other divisions have been more flexible and have allowed auxiliary requests. Equivalence is another area where we do not have a unified line yet. So far, only the Hague division has clearly found infringement under the doctrine of equivalents and explicitly used a test taken from Dutch law. Whether that test will be approved by the Court of Appeal is completely open – the first case settled, so the Court of Appeal never ruled on it, and a second one is still very recent. Interestingly, there was another Hague decision a few weeks ago where equivalence was on the table, but the division did not apply that Dutch-law test. We do not know yet why. The Mannheim division has written in one decision that it would be desirable to develop an autonomous pan-European test for equivalence, instead of just importing the German, UK or Dutch criteria. But they did not formulate such a test in that case because it was not necessary for the decision. So we will have to see how that evolves. On timelines, one practical difference is that Düsseldorf usually does not hold an interim conference. That saves them some time. Most other divisions do hold interim conferences. Personally, I like the idea because it can help clarify issues. But you cannot safely read the final outcome from these conferences. I have also seen cases where questions raised at the interim conference did not play any role in the main oral hearing. So they are useful for clarification, but not as a crystal ball. Front-loaded proceedings and typical strategic mistakes Rolf Claessen:If you look at the behaviour of parties so far – both patentees and defendants – what are the most common strategic mistakes you see in UPC litigation? And what would a well-prepared company do differently before the first statement of claim is ever filed? Aloys Hüttermann:You know you do not really want me to answer that question… Rolf Claessen:I do! Aloys Hüttermann:All right. The biggest mistake, of course, is that they do not hire me. That is the main problem. Seriously, it is difficult to judge parties' behaviour from the outside. You rarely know the full picture. There may be national proceedings, licensing discussions, settlement talks, and so on in the background. That can limit what a party can do at the UPC. So instead of criticising, I prefer to say what is a good idea at the UPC. The system is very front-loaded and very fast. If you are sued, you have three months to file your statement of defence and your counterclaim for revocation. In my view, three months are manageable – but only if you use the time wisely and do not waste it on things that are not essential. If you receive a statement of claim, you have to act immediately. You should have a clear strategy within maybe two or three weeks and then implement it. If you change your strategy every few weeks, chances are high that you will fail. Another point is that everything is front-loaded. It is very hard to introduce new documents or new attacks later. Some divisions have been a bit generous in individual cases, but the general line is strict. We have seen, for example, that even if you filed a book in first instance, you may not be allowed to rely on a different chapter from the same book for a new inventive-step attack at the appeal stage. That can be regarded as late-filed, because you could have done it earlier. There is also case law saying that if you first argue inventive step as “D1 plus D2”, and later want to argue “D2 plus D1”, that can already be considered a new, late attack. On the other hand, we had a revocation action where the plaintiff filed about 50 different inventive-step attacks in the initial brief. The division then said: this does not work. Please cut them down or put them in a clear hierarchy. In the end, not all of them were considered. The UPC does not conduct an ex officio examination. It is entitled to manage the case and to tell the parties to limit themselves in the interest of a fair and efficient procedure. Rolf Claessen:I have the feeling that the EPO is also becoming more front-loaded – if you want to rely on documents later, you should file them early. But it sounds like the UPC is even more extreme in that regard. Aloys Hüttermann:Yes, that is true. Protective letters, inspections and the defendant's perspective Rolf Claessen:Suppose someone from a company is listening now and thinks: “We might be exposed at the UPC,” or, “We should maybe use the UPC offensively against competitors.” What would you consider sensible first steps before any concrete dispute arises? And looking three to five years ahead, how central do you expect the UPC to become in global patent litigation compared to the US and China? Aloys Hüttermann:Let me start with the second part. I expect the UPC to become significantly more important. If we have around 200 cases this year, that is a good start, but it is still very small compared to, say, 4,000 to 5,000 patent cases per year in the US and 40,000 or so in China. Even François Bürgin and Klaus Grabinski, in interviews, have said that they are happy with the case load, but the potential is much larger. In my view, it is almost inevitable that we will see four or five times as many UPC cases in the not-too-distant future. As numbers grow, the influence of the UPC will grow as well. Whether, in five or ten years, companies will treat the UPC as their first choice forum – or whether they will usually run it in parallel with US litigation in major disputes – remains to be seen. The UPC would be well equipped for that: the territory it covers is large, Europe is still an important economy, and the UPC procedure is very attractive from a company's perspective. On sensible first steps: if you are worried about being sued, a protective letter can make a lot of sense – especially in divisions like Düsseldorf, where ex parte PIs are possible in principle. A protective letter is not very expensive in terms of court fees. There is also an internal system that ensures the court reads it before deciding on urgent measures. Of course, the content must have a certain quality; a poor protective letter can even backfire. If you are planning to sue someone before the UPC, you should be extremely well prepared when you file. You should already have all important documents and evidence at hand. As we discussed, it is hard to introduce new material later. One tool that is becoming more and more popular is inspection – not just at trade fairs, where we already saw cases very early, but also at company premises. Our firm has already handled such an inspection case. That is something you should keep in mind on both sides: it is a powerful evidence-gathering tool, but also a serious risk if you are on the receiving end. From the defendant's perspective, I do not think the UPC is unfair. If you do your job properly and put a solid revocation counterclaim on the table, then the patentee has only two months to prepare a full reply and all auxiliary requests. And there is a twist that makes life even harder for the patentee than at the EPO. At the EPO the question is mainly: do my auxiliary requests overcome the objections and are they patentable? At the UPC there is an additional layer: do I still have infringement under the amended claims? You may save your patent with an auxiliary request that no longer reads on the defendant's product. That is great for validity, but you have just lost the infringement case. You have kept the patent but lost the battle. And all of this under very tight time limits. That creates considerable pressure on both sides. How to contact Prof. Hüttermann Rolf Claessen:Thank you very much for this really great interview, Aloys. Inside our firm you have a nickname: “the walking encyclopedia of the Unified Patent Court” – because you have written so many books about it and have dealt with the UPC for such a long time. What is the best way for listeners to get in touch with you? Aloys Hüttermann:The easiest way is by email. You can simply write to me, and that is usually the best way to contact me. As you may have noticed, I also like to speak. I am a frequent speaker at conferences. If you happen to be at one of the conferences where I am on the programme – for example, next week in Hamburg – feel free to come up to me and ask me anything in person. But email is probably the most reliable first step. Rolf Claessen:Perfect. Thank you very much, Aloys. Aloys Hüttermann:Thank you. It was a pleasure to be on IP Fridays again. Some of your long-time listeners may remember that a few years ago – when you were not yet part of our firm – we already did an episode on the UPC, back when everything was still very speculative. It is great to be back now that the system is actually in place and working. Rolf Claessen:I am very happy to have you back on the show.
Gościem Poranka TOK FM jest Paweł Jabłoński, poseł PiS i były wiceminister spraw zagranicznych. Polityk ostro krytykuje wpis instytutu Jad Waszem, nazywając go „oszczerstwem” i „manipulacją historyczną” szkodzącą Polsce. Jabłoński ocenia też plan pokojowy dotyczący wojny w Ukrainie jako niekorzystny, bo w praktyce oznaczałby zwycięstwo Rosji i zachętę do dalszej agresji. W rozmowie wskazuje, że nieobecność Donalda Tuska przy kluczowych rozmowach w Brukseli budzi wątpliwości co do skuteczności polskiej polityki.
W nowym zespole programowym PiS-u nie znalazło się miejsce dla Mateusza Morawieckiego, co ma być powodem konfliktu między członkami partii. - Napięcie jest widoczne i myślę, że kwestia rady programowej jest formułą zastępczą dla opinii publicznej, ponieważ opisując napięcia wewnątrz ugrupowań, trzeba upraszczać pewne sytuacje - mówił w Polskim Radiu 24 dr Andrzej Anusz.
Znowu nam się udało. Po wysadzeniu przez sabotażystów linii kolejowej na trasie Warszawa-Lublin cudem nie doszło do katastrofy. Po uszkodzonych torach przejechało kilkanaście pociągów i żaden się nie wykoleił. A wykoleić mógł się każdy, co doprowadziłoby do wypadku i — co wielce prawdopodobne — ofiar śmiertelnych. Służby mundurowe popełniły w tej sprawie błędy, więc rząd gęsto musi się tłumaczyć. To, że lider PiS Jarosław Kaczyński i jego ludzie atakują Donalda Tuska — to naturalne. Ale tym razem najmocniejsza krytyka płynie ze strony ekstremalnych narodowców — Konfederacji, braunistów i Leszka Millera. Podważają oni ustalenia rządowych specsłużb, wedle których zleceniodawcami dywersji są Rosjanie, którzy wynajęli do tego upadłych Ukraińców. Mentzen, Braun i Miller przekonują, że za próbą zamachu od początku do końca mogą stać Ukraińcy lojalni wobec władz w Kijowie. Znaczyłoby to mniej więcej tyle, że Ukraińcy chcieli wysadzić linię kolejową, którą płynie pomoc dla nich, przy okazji krzywdząc Polaków, którzy im pomagają. Twórcy „Stanu Wyjątkowego" Andrzej Stankiewicz i Jacek Gądek doszukują się okruchów sensu w tych antyukraińskich teoriach spiskowych. Nie kryjemy — jest niełatwo. Równie ciężko doszukać się sensu w pisowskim oburzeniu na wybór postkomunisty Włodzimierza Czarzastego na marszałka Sejmu. Pal licho, że parę lat wcześniej klub PiS głosował za wyborem Czarzastego na wicemarszałka. Większy absurd polega na tym, że w szeregach PiS postkomuniści mają się całkiem dobrze. To typowe dla Jarosława Kaczyńskiego — jego komuniści są lepsi od innych komunistów, a jego agenci SB są lepsi od wszystkich innych agentów. Bo to prezes decyduje, kto jest złym komuchem i szkodliwym agentem Moskwy. A co do Moskwy, to szef MSZ Radosław Sikorski właśnie przystąpił do ataku na prezydenta Karola Nawrockiego. Zarzuca mu potajemne przygotowywanie Polexitu i dziwi się, że Nawrocki nie przesadza z krytyką Rosji, za to uwielbia atakować Brukselę. Panie i Panowie, kampanię prezydencką roku 2030 niniejszym uznajemy za rozpoczętą.
Henryk Kowalczyk o zespole PiS, który zajmuje się programem, o tym, ile Jarosław Kaczyński wpłaca na partię, o współpracy z rządzącymi w sprawach bezpieczeństwa, o Mercosur, o sprawie Ziobry,
Arkadiusz Gruszczyński relacjonuje zmianę na stanowisku marszałka Sejmu - Szymona Hołownię zastępuje Włodzimierz Czarzasty. Wybór ten komentują: Rafał Bochenek, rzecznik PiS; Karolina Zioło-Pużuk, wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego; Łukasz Michnik, rzecznik partii Nowej Lewicy; Adrian Zandberg, przewodniczący Partii Razem; Aleksandra Gajewska, wiceministra pracy i polityki społecznej. Pytamy też samego marszałka Czarzastego o ewentualne spotkanie z prezydentem RP oraz o to, czy klub parlamentarny PiS zgłosił swojego przedstawiciela na wicemarszałka Sejmu. Więcej podcastów na: https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.
PiS krzyczał „precz z komuną!” do marszałka Czarzastego, ale… gdy komuniści są w ich własnych szeregach, nagle nie ma problemu. Jarosław Kaczyński twierdzi, że nie robili nic złego. A co on robił w Suwałkach? Radosław Sikorski zamyka rosyjski konsulat — twarda odpowiedź na rosyjską dywersję. Dokładnie tak, jak radził gen. Hodges. A w USA? Donald Trump zmienia front i zgadza się na publikację akt Epsteina. Mało tego — ma zostać szefem Rady Pokoju. #IPPTVNaŻywo #polityka #Kaczyński #PZPR #Rosja ----------------------------------------------------
Włodzimierz Czarzasty został nowym marszałkiem Sejmu. Głosowanie zakłócali posłowie PiS-u, którzy wykrzykiwali hasło "Precz z komuną!". - Cała ta antykomunistyczna heca, wyjątkowo zresztą obrzydliwa, bo oni zawsze zachowują się w sposób chamski, prostacki i wulgarny. To jest cecha wszystkich sposobów, jakimi PiS mówi i to wszystko jest naładowane żywą emocjonalnością, która się sprowadza do jednego: nienawiści - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Ireneusz Krzemiński.
0:00 - Riley Moss addressed the 2 crucial PIs called against him that gave the Chiefs 2 of their 3 biggest plays on offense. After that, Snarky Sean is back! He made a classic appearance in the postgame press conference yesterday. We did our best to recreate him ourselves. 19:57 - Another wild week in the books! Let's take a look Around the NFL.34:55 - Which Broncos players were in the groove yesterday? Also, let's not forget both the Avs and Nuggets had big wins this weekend as well! The Ball Arena roommates are rollin right now!
Marsz Niepodległości przemaszerował i się rozformował na kolejny rok, ale politycznie będzie jeszcze długo analizowany. Przede wszystkim — analizowana będzie zmiana pokoleniowa na radykalnej prawicy. Lider PiS Jarosław Kaczyński — papa i dziadek prawicy — zupełnie zniknął w tłumie. Nikt go nie fetował, nikt go nie potrzebował, prawie nikt go nie zauważał. Co prawda politycy PiS uwijali się przy nim jak mróweczki, ale i tak zazdrośnie rzucali oczami w stronę pierwszego szeregu i świty Karola Nawrockiego. Na marszu prezydent czuł się jak ryba w wodzie. Ewidentnie był wśród swoich. Nawet strój dobrał tak jak miałby zasilić „czarny sektor". Podobne wrażenia musiały towarzyszyć także organizatorom, bo lider Konfederacji i marszowy kombatant Krzysztof Bosak przywitał Karola Nawrockiego słowami: „jeden z nas". Oczywiście zostało to odnotowane w PiS — jako element rozważań, czyj właściwie jest prezydent. Rychło w czas. Było spokojnie, ale marsz nic nie traci ze swojej radykalności. Jak zwykle byli dziwni goście, tym razem za sprawą europosła PiS Dominika Tarczyńskiego, który lubi czcić polską niepodległość w towarzystwie wielbicieli Putina. Zresztą ze wszystkich wystąpień i z haseł marszu wynika, że zagrożeniem są Unia, Niemcy, Ukraina i Żydzi. Ani słowa o Rosji — i to w trzecim roku wojny na Wschodzie. Pod rękę z narodowcami Nawrocki maszeruje na wojnę totalną z rządem. Po dość absurdalnym uderzeniu w młodych kadetów służb specjalnych postanowił zastosować tę metodę do uderzenia w sędziów — zablokował nominacje dla kilkudziesięciu z nich. Tak się składa, że wszyscy, którym odmówił, przeszli przez konkursy neoKRS. Tak, tej samej neoKRS, którą kontroluje PiS. Twórcy „Stanu Wyjątkowego" Dominika Długosz i Kamil Dziubka szukają polityki w tych nielogicznych na pierwszy rzut oka ruchach. Pewne jest jedno — Nawrocki próbuje wysłać Kaczyńskiego na emeryturę i zastąpić go w pisowskich wojnach z Donaldem Tuskiem. Liczymy na to, że prezes tanio skóry nie sprzeda — bo lubimy obserwować te wojenki prawicowych samców.
Poseł Konfederacji o Marszu Niepodległości, karach za race, nowy projekcie ustawy, liderach PiS i KO w Ciechocinku, o potencjacnych koalicjach, danych wywiadowczych i przyszłym rządzie
El ciclo “Diálogos entre escritores 2025” acerca la creación literaria a Monzón y Huesca, poniendo en valor la identidad altoaragonesa a través de la palabra. Tras la conversación entre Cristina Fernández Cubas e Ignacio Martínez de Pisón, hoy llega un encuentro entre Antón Castro y Bernardo Atxaga, moderado por María Pilar Clau. Una oportunidad para escuchar a dos referentes que han hecho de la memoria y el territorio materia literaria.