Podcasts about pozdr

  • 4PODCASTS
  • 6EPISODES
  • 13mAVG DURATION
  • ?INFREQUENT EPISODES
  • Sep 16, 2022LATEST

POPULARITY

20172018201920202021202220232024


Best podcasts about pozdr

Latest podcast episodes about pozdr

Hradec Králové
Zprávy pro Královéhradecký kraj: Mimořádná událost při projekci filmu Mimořádná událost. Marcela a Josef pozdrželi promítání

Hradec Králové

Play Episode Listen Later Sep 16, 2022 2:07


Festival české filmové komedie v Novém Městě nad Metují letos přilákal rekordní množství diváků, vstupenky si na soutěžní a nesoutěžní filmy už koupily víc než čtyři tisícovky lidí. Na dva z nich ale pořadatelé asi dlouho nezapomenou, kvůli nim totiž odložili začátek jednoho promítání.

Mam Nieograniczone Możliwości
193. Drużyna Światła - Agnieszka Kowalska - Szukaj odpowiedzi w sobie!

Mam Nieograniczone Możliwości

Play Episode Listen Later Sep 14, 2021 42:32


Mam Nieograniczone Możliwości to podcast dla osób, które chcą maksymalnie wykorzystać swój boski potencjał tutaj na Ziemi.Wielu ludzi nie wykorzystuje w pełni swojego boskiego potencjału tutaj na Ziemi. Na spersonalizowanych Kursach ODPamiętywania™ pomagam im żyć w zgodzie ze swoją Duszą, co z kolei sprawia, że odzyskują wewnętrzny spokój i na nowo cieszą się życiem. Nazywam się Justyna Falkowska i jestem Współczesną Wiedźmą. Poprzez pracę z umysłem świadomym, podświadomym i nadświadomym, pomogłam już setkom osób pokonać blokady i ograniczenia, które stały im na drodze do spokoju, radości, spełnienia i obfitości w życiu i biznesie. Współpraca:https://www.justynafalkowska.pl/Prezent:http://bit.ly/MNMprezentDołącz do grupy Gwiezdnych podróżników - "Mam Nieograniczone Możliwości":http://bit.ly/MNMgrupaPolecajaki od Agnieszki:1) Twórczość Joseph'a Murphy'iegoZ naciskiem na- Kosmiczny wymiar twojej mocy- Cud dynamiki umysłu- Sztuka Afirmacji. Uwolniona Potęga Podświadomości.2) Joe Vitale- Zero Ograniczeń- Od zera, Osiąganie niemożliwego z Ho'oponopono3) Regina Brett- Jesteś cudem- Kochaj4) Beata Pawlikowska- Kody podświadomościFilmy seriale:- klasyk film ‚Secret'- serial ‚Pozdróżnicy'- The Shadowhunters: The Mortal Instruments.

DA Resurrexit Opole
#JednoSłowo 11.11.2017 - Razem

DA Resurrexit Opole

Play Episode Listen Later Nov 11, 2017 3:29


**music:** bensound.com **komentarz:** ks. Marcin Cytrycki PIERWSZE CZYTANIE (Rz 16,3-9.16.22-27) Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian. Bracia: Pozdrówcie współpracowników moich w Chrystusie Jezusie, Pryskę i Akwilę, którzy za moje życie nadstawiali swe głowy i którym winienem wdzięczność nie tylko ja sam, ale i wszystkie Kościoły nawróconych pogan. Pozdrówcie także Kościół, który się zbiera w ich domu. Pozdrówcie mojego umiłowanego Epeneta, który należy do pierwocin złożonych Chrystusowi przez Azję. Pozdrówcie Marię, która poniosła wiele trudów dla waszego dobra. Pozdrówcie Andronika i Juniasa, moich rodaków i współtowarzyszy więzienia, którzy się wyróżniają między apostołami, a którzy przede mną przystali do Chrystusa. Pozdrówcie umiłowanego mego w Panu Ampliata. Pozdrówcie współpracownika naszego w Chrystusie Urbana i umiłowanego mego Stachysa. Pozdrówcie wzajemnie jedni drugich pocałunkiem świętym. Pozdrawiają was wszystkie Kościoły Chrystusa. Pozdrawiam was w Panu i ja, Tercjusz, który pisałem ten list. Pozdrawia was Gajus, który jest gospodarzem moim i całego Kościoła. Pozdrawia was Erast, skarbnik miasta, i Kwartus, brat. Temu, który ma moc utwierdzić was zgodnie z Ewangelią i moim głoszeniem Jezusa Chrystusa, zgodnie z objawioną tajemnicą, dla dawnych wieków ukrytą, teraz jednak ujawnioną, a przez pisma prorockie na rozkaz odwiecznego Boga wszystkim narodom obwieszczoną, dla skłonienia ich do posłuszeństwa wierze, Bogu, który jedynie jest mądry, przez Jezusa Chrystusa niech będzie chwała na wieki wieków. Amen. Oto słowo Boże.

Anthony Zaccaria Podcast
List 3 - Ufność Wobec Boga w Obliczu Niepowodzeń (wersja 2)

Anthony Zaccaria Podcast

Play Episode Listen Later Sep 23, 2013 15:10


List 3 Sw. Antoniego w interpretacji p. Elżbiety Rozen-Kijowskiej  -----------------------------      Mediolan, 28 lipca 1531 r.                                                            Do Wielce Dostojnego Pana Carlo Magni,                                                Uczciwego Adwokata, którego szanuję jak ojca.                                                W kościele św. Antoniego.                                                W Cremonie.    Wstęp Carlo Magni, szczęśliwy adresat tego listu, szanowany prawnik w Cremonie (jak wynika z treści tego listu i co potwierdzają inne źródła[1]) był chrześcijaninem letniej wiary.  Jednakże, z biegiem czasu doświadczył głębokiej przemiany serca, której początkiem było ostrzeżenie przekazane mu przez Antoniego Marię: „Działając inaczej, będziesz uczciwym człowiekiem, ale nie będziesz dobrym chrześcijaninem, jakiego Chrystus sobie życzy i wzywa Cię, abyś się takim stawał” (List III).  Antoni zachęcał go, by takim był: „Stanie się to zrozumiałe dla Ciebie, jeśli przemyślisz sposób, w jaki On próbuje złączyć Cię z sobą” (List III). Nie wiemy, czy św.  Antoni M. Zaccaria dokonał duchowego podboju czy nie, ale faktem jest, że Carlo Magni stał się członkiem Amicizia (Przyjaźń) - Oratorium stworzonego przez Antoniego Marię w Cremonie. Był jednym z jego wybitnych członków, czego dowodzi powierzenie mu  w tym liście pewnego zadania dotyczącego działalności Oratorium. Od 1527 roku Carlo Magni był członkiem trzeciej rodziny Antoniego Marii - Wspólnoty Świeckich Św. Pawła.  List ten jest odpowiedzią ze strony Człowieka Bożego, „który [jest] nieskazitelnym duchem obdarzonym Boskim światłem osądu duchowego”[2], na prośbę Carlo Magni o to, jak żyć w harmonii z Bogiem w aktywnym  zawodowym życiu.  Antoni Maria poucza Carlo Magni, jak przez cały dzień z ufnością i stale zwracać się do Jezusa Ukrzyżowanego. Równocześnie Antoni Maria wskazuje, jak wykorzystać modlitwę jako źródło wiedzy dla eliminacji własnych niepowodzeń. W tym celu Antoni Maria szczerze wymienia moralne wady Carlo Magni i wskazuje na pychę - jako dominującą. Dwie cechy charakteryzują ten list o duchowym kierownictwie Antoniego Marii: źródło i styl nauczania. Źródłem jego nauczania jest długość czasu spędzanego na modlitwie u stóp Jezusa Ukrzyżowanego - jako zwykłej praktyki dobrze znanej duchowym mistrzom, na przykład św. Tomaszowi z Akwinu. Jeśli chodzi o styl jego nauczania, to charakteryzuje się on wyjątkowym ciepłem osobistego zaangażowania w dobro uczniów. Rękopis tego listu nie zachował się, a jedynie bardzo wczesna kopia, która  przechowywana jest w Archiwum  Generalnym oo. Barnabitów w Rzymie.                                                                Najdroższy Ojcze i Bracie w Chrystusie, przyjmij moje pozdrowienia. Otrzymałem Twój list z 23 tego miesiąca i postanowiłem nań odpowiedzieć dopiero po długim trwaniu przed Krzyżem w Twoim imieniu, gdyż uważam za niezbędne, aby On mnie nauczył tego, czego później ja będę Ciebie uczył.  Gdyby nie Twoje ciepłe i przyjazne nalegania, raczej wolałbym milczeć, ale poruszony Twoją usilną prośbą – wyjąkam to, czego nie umiem jasno wyrazić[3]. Tak więc, mój drogi Ojcze w Chrystusie, ponieważ Twoja profesja jest tak wielce absorbująca i pochłaniająca całkowicie Twój czas i energię, jest koniecznym, aby wybrać właściwą metodę modlitwy. Dlatego też chciałbym, abyś wdrażał w życie - na ile możesz – trzy poniższe rady. Po pierwsze: oddaj się modlitwie nie tylko rano i wieczorem, ale także o innych porach dnia, w chwilach zarówno na nią przeznaczonych jak i na nią niewyznaczonych. o każdej porze dnia, w dzień czy w nocy, w jakiejkolwiek pozycji, to jest w łóżku czy nie, klęcząc czy siedząc, jak uważasz za stosowne, a przede wszystkim przed rozpoczęciem swojej pracy, bez wyznaczonego porządku. Czyń to przez dłuższą lub krótszą chwilę - jak Bóg Cię natchnie.           Omawiaj z Chrystusem wszystko to, co dotyczy Twego życia – swoje wątpliwości, trudności, a szczególnie te największe[4].  Następnie przedstaw Mu dokładnie, ale jak najkrócej rozwiązanie, które według Ciebie jest słuszne; więcej, zapytaj Go o Jego opinię, gdyż On, jeśli będziesz łagodnie nalegał, nie odmówi odpowiedzi.  Zapewniam Cię, że On pozwoli zmusić się ofiarować Ci to, jeśli rzeczywiście tego pragniesz[5].          Jestem doprawdy głęboko przekonany, że możemy nauczyć się więcej o prawach ludzkich bezpośrednio od Prawodawcy niż od kogokolwiek innego, szczególnie jeśli ów Prawodawca jest wzorem doskonałym, mającym w sobie cały porządek i wie, jak wyjaśnić i rozsupłać sofizmaty szatana. Doprawdy, o ileż bardziej dogłębnie jest On w stanie rozwiązać te ludzkie! Ktokolwiek tego nie dostrzega, wykazuje jeszcze małą ufność w Bogu, który wielce się o nas troszczy i który nie pozwala wypaść bez Jego zgody nawet pojedynczemu włosowi z naszej głowy[6]. Pan jest tak mądry, że pokaże mędrcom tego świata, kim są tak naprawdę - szaleńcami i ignorantami[7].   Tak więc, jeżeli z korzyścią dla tych, którzy uciekają się do Niego, Bóg unicestwia wszelkie sofistyczne podstępy współczesnego człowieka, które wydają się oddalać człowieka od Boga - możesz sobie wyobrazić - z o ile większą łatwością rozproszy On inne, mniej zawiłe machinacje. Jeśli w pewnym sensie, człowiek może się złączyć z Bogiem, nawet wśród rozterek tego świata, o ile łatwiej będzie on mógł się zjednoczyć z Bogiem w sytuacjach o wiele bardziej sprzyjających skupieniu. Wielce czcigodny Ojcze w Chrystusie, poświęć wszystkie chwile na obcowanie z Jezusem Ukrzyżowanym. Mów do Niego tak swobodnie, jak do mnie. Rozmawiaj z Nim o wszystkim lub o niektórych Twoich sprawach w zależności od czasu, jakim dysponujesz. Pomów z Nim i pytaj Go o radę we wszystkich Twoich sprawach – jakiekolwiek by nie były – czy to duchowe czy doczesne, czy to dla siebie czy dla innych. Jeśli będziesz tak czynił, zapewniam Cię, że z czasem odczujesz z tego wielką duchową korzyść i nieporównanie głębszą miłość z Chrystusem.  Nie będę dodawał nic ponadto, gdyż chcę, aby doświadczenie mówiło samo za siebie.  Drugą radą, która pomoże Ci w praktykowaniu pierwszej, a zarazem umożliwi Ci otrzymanie od Boga większej obfitości łask, jest częste wznoszenie umysłu do Boga. Takie zachowanie, mój drogi Przyjacielu, jest dla ciebie niezbędne, ponieważ gdzie większe niebezpieczeństwo czy ważne sprawy, tam wymagana jest wzmożona sumienność i bardziej przenikliwe spojrzenie.  Człowiek z natury ma trudności w skupieniu, a o wiele bardziej w zjednoczeniu z  Bogiem, ponieważ jego duch z natury podąża w rożnych  kierunkach i nie jest w stanie skupić się na jednej i tej samej rzeczy. Ćwiczenie wznoszenia swojej duszy do Boga jest sprawą o wiele trudniejszą dla osoby, która jest rozproszona. Najtrudniejszą rzeczą dla kogokolwiek jest zajmowanie się sprawami, które same przez się, moim zdaniem, nie sprzyjają osiąganiu jedności z Bogiem, ale które jednocześnie nie rozpraszają. Któż mógłby powiedzieć, że możliwym jest stanie w deszczu bez zamoczenia się? To prawda, ale co jest uważane za niemożliwe, staje się możliwe z Bożą pomocą pod warunkiem[8], że nie odmówimy Mu naszej współpracy[9], skwapliwości i wysiłków, którymi On nas obdarzył.   Jeżeli chcemy być zjednoczeni z Bogiem jednocześnie pracując, rozmawiając, czytając czy też rozwiązując nasze codzienne problemy - wznośmy często nasze umysły ku Bogu przez dłuższy lub krótszy okres[10], tak jakby czynił to ktoś, kto gości przyjaciela.   Jeśli nie jest w stanie poświęcić mu czasu z powodu spraw nie cierpiących zwłoki, na przykład, z powodu inwentaryzacji towarów, które muszą być wysłane w tym właśnie momencie, może się zwrócić do niego tymi słowami: „Wybacz mi, że w tej chwili nie mogę pogawędzić z Tobą, ale mam kilka spraw do ukończenia, jak tylko się z nimi uporam, będziemy mogli porozmawiać bez pośpiechu”. Następnie, przerywając pisanie na chwilę, od czasu do czasu wzniesie swój wzrok, by spojrzeć na niego; czasem rzuci słowo lub dwa o tym, co robi; innym razem zaś, pisząc jeszcze, powie: „Już prawie skończyłem”. W ten lub podobny sposób, będzie on podejmował swojego przyjaciela, mimo, że nie jest w stanie porozmawiać z nim bez pośpiechu. Jednocześnie czynności te, nie będą mu przeszkadzały w wykonywaniu zawodu, ani utrudniały jego zajęć.  Ty również, mój Przyjacielu, powinieneś postępować w ten sam sposób, a Twoja nauka i praca nie ucierpią na tym wcale lub prawie wcale.             Przed rozpoczęciem swych czynności zwróć się do Jezusa w paru własnych słowach; później zaś, podczas pracy, wznoś często do Boga swoje myśli. Czerpać będziesz z tej praktyki wielkie zyski i nie będzie ona wpływać ujemnie na Twoją pracę.  Pierwsze i najważniejsze - bacznie obserwuj początek spraw dotyczących Ciebie lub innych, tych planowanych jak i tych nieprzewidzianych, tak podczas rozmowy jak i w czasie pracy.  Na samym początku skieruj  je do Boga poprzez cichy lub ustny akt strzelisty, którym On sam mógł Ciebie natchnąć i który wyraża Twoje myśli i pragnienia, lub w jakiejś innej formie[11]; następnie pracując, myśląc lub planując, często wznoś swój umysł do Boga. Jeśli Twoje zajęcia przedłużałyby się, przerwij je na krótką chwilę, na tyle, ile zabrałoby Ci odmówienie „Zdrowaś Maryjo”, lub na dłuższą chwilę - według Twojego uznania - ale oczywiście zawsze kierując się Bożym natchnieniem. W zależności od długości zajęcia,  możesz przerwać swoją pracę więcej niż jeden raz. Jeśli zastosujesz się do moich rad, to łatwo przyzwyczaisz się do modlitwy bez szkody dla Twoich zajęć i Twojego zdrowia. Dojdziesz w ten sposób do modlenia się nieprzerwanie, tak że będziesz się modlić jedząc, pijąc, pisząc etc.,[12] a czynności zewnętrzne nie będą przeszkadzały tym wewnętrznym i odwrotnie. Działając inaczej, będziesz uczciwym człowiekiem, ale nie będziesz dobrym chrześcijaninem, jakiego Chrystus sobie życzy i wzywa Cię, abyś się takim stawał.   Stanie się to zrozumiałe dla Ciebie, jeśli przemyślisz sposób, w jaki On próbuje złączyć Cię z sobą. Przestrzegam Cię, a jednocześnie wskazuję Ci metodę na stanie się takim chrześcijaninem (jeśli tylko chcesz nim zostać, a jestem głęboko przekonany, że tego pragniesz), abyś później nie zmienił zdania, gdyż sprawiłoby mi to wielką przykrość. O, mój drogi Przyjacielu, jeśli moje słowa posiadają u Ciebie jakąś wartość, proszę, zaklinam Cię w Chrystusie i przez Chrystusa, abyś zechciał otworzyć oczy i wziąć pod uwagę to, co napisałem i starał się zastosować je w czynach - nie tylko w słowach[13]. Obiecuję Ci, że staniesz się zupełnie nowym człowiekiem – jakim powinieneś być - w świetle zmian, które Bóg nałożył i w różnoraki sposób będzie nakładał na Twoje barki. Jeśli będziesz postępował inaczej - nie wywiążesz się ze swych zobowiązań ani wobec Boga, ani wobec bliźniego; co więcej, nie będzie Ci to wybaczone i będziesz ukarany jako ten, który sprzeniewierzył się Panu. Tak więc, zrozum i zabierz się do dzieła i czyń tak, jak Ci dopiero co powiedziałem;  szczególnie, uwzględniając pierwszą radę, weź pod uwagę i trzecią, którą Ci opiszę jako następną, a bez której cała Twoja praca będzie posiadała niewielką wartość i wiarygodność przed Chrystusem. A oto i trzecia rada. W swoich medytacjach, modlitwach i rozmyślaniach usiłuj rozpoznać swoje główne wady, a nade wszystko tę najważniejszą, która jest jakby Generałem i która dominuje nad wszystkimi pozostałymi. Starając się zniszczyć tę główną, dołóż wszelkich starań, aby wykorzenić również pozostałe wady, które też mogą być przez Ciebie zaatakowane na wzór żołnierza zamierzającego zgładzić głównodowodzącego przeciwnika znajdującego się wśród swoich oddziałów. Usiłując dotrzeć do niego, żołnierz z oczyma utkwionymi w niego - jako cel, jednocześnie toruje sobie drogę do głównodowodzącego zwalczając tych, którzy staną mu na drodze[14].  Podobnie i Ty postępuj  ze swoimi wadami. Gdybyś mnie zapytał, która z Twoich z wad jest, moim zdaniem, wadą dominującą, to odpowiedziałbym Ci, że jest to pewnego rodzaju zmysłowość – tak przynajmniej wynika z mojego powierzchownego rozeznania.  Tak więc, Twoją główną wadą nie jest zmysłowość (rozumiesz, co chcę ci powiedzieć, czyż nie?), lecz raczej gniew i gwałtowne zmiany humoru spowodowane pychą, która z kolei zrodzona jest z Twojej wiedzy i Twoich kompetencji, jakie posiadasz, bądź to jako dar naturalny, bądź jako owoc Twojego długoletniego doświadczenia. Jeśli dobrze się nad tym zastanowisz, to zobaczysz, że to czyni Ciebie niezadowolonym, niespokojnym i skłonnym do złych manier i niestosownych słów.  Co więcej, ów korzeń pychy rodzi w Tobie jeszcze inne złe owoce. Zło istniejące w Tobie, które dopiero co Ci ukazałem - jest matką wszystkich Twoich wad. Zniszcz ją więc, aby więcej nie rozrastała się. Teraz zależy od Ciebie, aby znaleźć lekarstwo na tę wadę i sposób na jej wykorzenienie. Jeśli nie będziesz wiedział jak to uczynić, przy innej okazji, być może, napiszę Ci o tym lub wytłumaczę Ci to w czasie rozmowy. Jeżeli nie byłaby ona Twoim głównym brakiem (aczkolwiek, jakoś jestem o tym przekonany, że jest to właśnie ona), znajdź tę właściwą i zniszcz ją. Jeśli będziesz pieczołowicie zachowywał rady, których Ci udzieliłem, z łatwością dojdziesz do Ukrzyżowanego i do Krzyża. Wszelkie inne drogi będą Cię wiodły z dala od Niego, czego nie mógłbym znieść, ponieważ Cię kocham i czuję się zobowiązany do tego, aby Cię kochać i aby widzieć Cię na zawsze zjednoczonym z Ukrzyżowanym. Amen. Zakupiłem dobre i zmodernizowane urządzenie do drukowania, które Ci poślę. Kosztowało trzy liry i dziesięć groszy.  Mam zamiar wysłać Ci kilka książek na temat życia duchowego, które uważam za bardziej przydatne niż jakiekolwiek inne, które mógłbyś poczytać. Prześlę Ci je. Staraj się przekonać Pana A. do ich zakupu, gdyż będą służyły dobrze  tym, którzy  chcą czynić postępy w życiu duchowym. A co z Fra Bono[15]?  No cóż, obydwaj i Ty i ja, straciliśmy z nim kontakt.  Trzyma się z dala ode mnie, albo - jak się wydaje - unika mnie z jakiegoś powodu.  Miną trzy lub cztery dni, nim go spotkam, a kiedy to nastąpi, zamieniam z nim zaledwie parę słów.  Musi się obawiać, że chcę go przekonać, aby dołączył do nas.  Podoba mi się list, który do niego napisałeś, lecz on [Fra Bono] potrzebuje bardziej przekonywujących argumentów, a więc przedstaw mu je. Będę pisał do A.[16] Pozdrów ode mnie wszystkich i każdego z osobna. Poleć mnie bardzo mile modlitwom naszego  Ojca Primicerio[17], etc.    Mediolan, 28 lipca, 1531 r.   Twój Syn i Brat w Chrystusie Antoni Maria Zaccaria, kapłan  ______________ NOTES: [1] Por. Gaetano Bugati, Copia publica Processus auctoritate Apostolica Mediolani constructi super virtutibus et miraculis Ven. Servi Dei Antonii M. Zaccaria (Rzym: Generalne Archiwa oo. Barnabitów) s. 1070. Por. także Virginio Colciago, ed., Gli Scritti  (Rzym: Editioni dei Padri Barnabiti, 1975) s. 338-9. [2] Battista Soresina, Attestationi fatte circa la vita e morte del R.P.D. Antonio Maria Zaccaria. (Rzym: Archiwum Generalne oo. Barnabitów). [3] Por. Rz 8, 26. [4] Por. Flp 4, 6. [5] Por. Mk 11, 23-24. [6] Por. Łk 21, 18. [7] Por. 1 Kor 1,19-25. [8] Por. Łk 1, 35, [9] Por. Rz 1, 28. [10] Por. Łk 11, 5-9. [11] Por. Ef 6, 18. [12] Por. 1 Kor 10,31. [13] Por. 1Jn 4, 7-8. [14] Por. Prz 27, 2. [15] Por. n. 16 z  Listu 1. [16] Skrót  “A” występujący w niniejszym liście pojawia się również w Kazaniu 2 Antoniego Marii. Z treści Listu jasno wynika, że „A” reprezentuje grupę ludzi, z którymi Antoni Maria korespondował jako ich kierownik  duchowy. Audytorium słuchającym Kazań była grupa ludzi gotowych prowadzić bardziej żarliwe życie chrześcijańskie („To jest stan, do którego jesteś prowadzony, powołany i zaproszony w naszych spotkaniach ’A’…” por. Kazania 2). Istnienie owej grupy potwierdzają dwaj wcześniejsi historycy.  Agostino Tornielli (1543-1622) w swojej pracy zatytułowanej De principiis della Congregationine de’Chierici Regolari di S. Paolo Decollato (1595) (Początki Zakonu Księży Regularnych św. Pawła ściętego) wyjaśnia, że Antoni Maria za namową swojego kierownika duchowego, Dominikanina Fra Marcello,  rozpoczął spotkania środowiska szlacheckiego w małym kościele św. Witalisa w Cremonie.  To właśnie tam, Antoni Maria swoimi żarliwymi naukami, które znajdowały swoją inspirację w Biblii, prowadził ich ku chrześcijańskiej odnowie.  Również Giovanni Antonio Gabuzio (1551-1627) używał określenia „piorum hominum conventus” w  „Historia Congregationis Clericorum Regularium Sancti Pauli ab eiusdem primordiis ad initium saeculi XVII (Rzym: 1852) 33.                Historia Gabuzia została ukończona w roku 1622, ale nie została opublikowana w okresie sporów o tożsamość założyciela: czy był nim Antoni Maria, zgodnie z tradycyjnie przyjętym poglądem, czy też Giacomo Antonio Morigia, jak uważał pierwszy Generał Zakonu, o. Giovannambrogio Mazenta (1565-1635)  Kontrowersji położono wreszcie kres podczas obrad Kapituły Generalnej w 1620 r. kiedy to o. Mazenta zaakceptował tradycyjny pogląd. Tonielli i Gabuzio pisząc o grupie nie wymieniają jej nazwy.  Współczesny historyk barnabita  doszedł do wniosku, że „A” znaczy „Amicizia” (Przyjaźń) i „Amici” (Przyjaciele). W 1959 r. Giuseppe M. Cagni i Franco M. Ghilardotti opublikowali  krytyczne wydanie Kazań Antoniego Marii („I sermoni di Sant’Antonio Maria Zaccaria,” Archivio Italiano per la Storia della Pieta, red. Giuseppe De Lucca [Rzym: Edizioni di Storia e Letteratura, 1959], s. 233-283). Aby poprzeć swoje wnioski autorzy wskazali na następujące fakty:  Po pierwsze, Bartolomeo Bella, inny przedtrydenki reformator,  założył Oratorium Bożej Miłości  w północnej Italii, w Brescii w 1520 r. nazywając go „Amicitia” (Przyjaźń), a jego członków  „Amici” (Przyjaciele). Po drugie, w Statutach Oratorium, „Amicitia” jest prawie zawsze oznaczane literą „A”. (por. ibid. 236-237).  Biorąc pod uwagę bliskość  Brescii i Cremony (ok. 50 km), wydaje się całkowicie prawdopodobne, że Antonii Maria był zaznajomiony  ze  Stella Oratorium i najprawdopodobniej użył tej samej litery dla swojej grupy.  Co się zaś tyczy  inicjału „F” w Kazaniu 1 ( w oryginale „F” jest zamazane; mogłoby być czytane jako „A”) i „N” w Kazaniu 1, to mogłyby z łatwością być odczytane jako „Przyjaźń „ i  „Szlachetność”.  W każdym bądź razie, czytane w kontekście są zidentyfikowane jako „A” (‘Przyjaźń”). [17] Nieznany przedstawiciel kościoła.

Anthony Zaccaria Podcast
List 6 - Postęp duchowy i Christiańska Posługa

Anthony Zaccaria Podcast

Play Episode Listen Later Sep 21, 2013 9:45


List VI                                   Cremona, 8 październik 1538 r.            Do Wielebnego Ojca i Brata w Chrystusie, Pana Bartolomeo Ferrariego. Do [Sióstr z Klasztoru] Reformowanych. w Vicenzy. Wstęp           Ten wzruszający i serdeczny list adresowany do przygnębionego Bartolomeo Ferrariego został napisany nieco wcześniej niż rok po opuszczeniu przez Antoniego Marię jego misji w Vicenzy, której nadrzędnym celem była reforma dwóch klasztorów: Reformowanego i Sylwestrynek. Antoni Maria żywo wspominał swą krótką, ale intensywną pracę. Przyznać trzeba, że jego niesłabnący entuzjastyczny optymizm był w pełni przepełniony wiarą. Natomiast sytuacja i okoliczności misji były przygnębiające. Najtrudniejsza sytuacja była w Klasztorze Reformowanych. Około 20 członkiń, to byłe dawne bezdomne prostytutki, bez pieniędzy, często słabego zdrowia, odrzucone przez rodzinę i przyjaciół. Niektóre z nich uczestniczyły w życiu obozowym z żołnierzami i zatraciły kobiece cechy. Stały się wyzywającymi, zuchwałymi i kłótliwymi osobami. Klasztor albo raczej ta dobroczynna instytucja została stworzona około 1530 roku przez Maddalenę Valmarana, wdowę po Giacomo Thiene, krewną św. Kajetana Thiene. W 1537 roku, gdy Antoni Maria tam przybył, dom był bardzo mały i niewygodny, a kościół pusty. Kiedy wrócił do Mediolanu pod koniec października 1537 roku, posłał tam Bartolomeo Ferrariego, by objął jego miejsce z księdzem postulantem - kandydatem do zakonu -Lorenzo Davidico i ojcem Fra Bono. Aby dodać otuchy Ferrariemu, Antoni Maria zwraca uwagę na potęgę Ukrzyżowanego i daje przykład św. Pawła, ponadto ofiarowuje mu stałe i ciepłe poparcie. Nie ma powodu, by się czuć przygnębionym, ponadto „św. Paweł nie był na początku tym, kim się stał potem” (List VI). Przeorysza, która zajęła miejsce Anielanki Silvany Vismary, nazywała się Dominika Battista da Sesto i została pierwszą przeoryszą  Anielanką w Mediolanie. Była kobietą wybitną, piękną jak anioł, całkiem młodą, a jednak w pełni dojrzałą w swych sądach. Wikariuszką była matka Porzia Negri, siostra Anielanki Paoli Antonii i Barnabity o. Camilliego, zaś przełożoną nowicjuszek - Franceschina Conforti Adriana, która sama była swojego rodzaju klasztorem, jak zostało to potwierdzone w tym liście  „(…) zło dla Ciebie przemieniło się w dobro”. Sylwestrynki były drugim klasztorem, który miał był objęty misją reformy. Były one benedyktyńską gałęzią sióstr, założoną w 1523 roku przez Domitillę Thiene, krewną św. Kajetana Thiene. Ona i trzy inne siostry opuściły klasztor benedyktyński św. Piotra, również znajdujący się w Vicenzy, aby prowadzić życie według ścisłej reguły. Zostały nazwane Sylwestrynkami, ponieważ ich klasztor znajdował się blisko kościoła św. Sylwestra. Dopiero 12 lat później Antoni Maria był zaproszony, by zreformować Sylwestrynki, ponieważ utraciły one swą pierwotną żarliwość. Siostry ubierały się w jedwabne koronki, a brakowało im solidnej formacji duchowej, wykazywały skłonności do lekceważenia sakramentów Pokuty i Eucharystii i nie zwracały uwagi na ścisły porządek dnia życia klasztornego. Jednakże wydaje się, że wszystkie potrzebowały właściwego kierownictwa. Przez natchnioną żarliwość Antoni Maria szybko zmienił wszystko. Podczas gdy w liście tym żadna z sióstr z klasztoru Reformowanych nie jest traktowana czule, to czułość ta obfituje w odniesieniu do Sylwestrynek. “Moja słodka Paolina, (…) nasza wierna Donna Lucrezia, (…) nasza droga Doyenne, (…) droga Donna Faustina (...) proszę zapewnić wszystkie, że jestem im całkowicie oddany, i że Jezus Ukrzyżowany zmusza mnie, bym je bardzo kochał, ponieważ są szlachetne” (List VI). Sława o sukcesie Antoniego Marii dotarła aż do Bolonii. Tutaj jego długoletni przyjaciel, Serafino Acalli da Fermo (1496-1540) dedykował Sylwestrynkom nabożną książkę i gratulował im ich “duchowego postępu”, za sprawą  kierownictwa “mojego i Waszego Ojca, Antoniego Marii, którego obecność teraz zdobi niebo, jak przedtem zdobiła ziemię”1. Intensywne, osobiste zaangażowanie Antoniego Marii w Vicenzy jest ukazane przez wszystkich ludzi, jakich rok później z największym uczuciem wspomina, zaczynając od Ojca Bono i księdza Castellino aż po fryzjera i jego żonę. Misja w Vicenzy była także sukcesem na innym polu, a mianowicie we wzroście i jakości powołań barnabickich – do Zgromadzenia wstąpiło kilku prawników. Ci, co stawali się Barnabitami, zapraszali przyjaciół, by dołączyli do nich. Pełny rękopis tego listu przechowywany jest w Generalnym Archiwum oo. Barnabitów  w Rzymie.    LIST    Mój wielce umiłowany w Chrystusie, Co jest powodem Twoich wątpliwości? Czy nie sprostałeś zadaniu? Czy nie odczuwałeś nigdy potrzeby niesienia pomocy tym, którzy jej wymagają? Nic, tak jak doświadczenie życiowe nie natchnie nas wiarą. Ci, którzy Cię kochają, z pewnością nie mają bogactw ducha Pawła czy Magdaleny, ale mają ufność wobec Tego, który ich oboje wzbogaca i który przez Twoją i ich wiarę przyjdzie z pomocą tym wszystkim, którymi kierujesz. Tak, bądź pewny, że nim zaczniesz mówić i kiedy będziesz mówić - Ukrzyżowany jest z Tobą i kieruje nie tylko Twoimi słowami, ale i Twoimi świętymi intencjami. [Św.] Paweł mówił, że doszedł aż do granicy, którą Chrystus mu wyznaczył[1], a jaka jest Twoja miara? Tę granicę wyznaczył Ci Jezus, gdy przyrzekł, że przenikniesz serca ludzi na wskroś, aż do szpiku kości. Czy nie wiesz, że On własnymi rękami otworzył Ci drzwi? Któż więc mógłby Ci przeszkodzić wejść do ludzkich serc i przemienić je, wzbogacić i ozdobić świętymi cnotami? Absolutnie nikt, ani szatan, ani ktokolwiek inny[2]. Nie daj się zwieść trudnościom, jakie możesz napotkać mówiąc i czyniąc. Tak jak nauka w szkole eliminuje ignorancję, a żelazo, gdy się go często używa, staje się bardziej błyszczące, tak też dzieje się i z praktyką chrześcijańską. Święty Paweł nie był na początku tym, kim stał się potem. Tak można powiedzieć i o innych. Miej więc pełną ufność i oprzyj się na św. Pawle - będziesz budował nie w słomie, nie w drewnie, ale w złocie i drogocennych kamieniach[3], a niebiosa i ich skarby będą otwarte dla Ciebie i dla dusz Tobie powierzonych[4]. O, mój Bracie kochany, obejmuję Cię. Jestem pewien, że będziesz wzrastał w wewnętrznej doskonałości. Och, gdybym był blisko, nic by mi nie przeszkodziło przytulić Cię i nie szczędzić Ci wszelkich oznak mego przywiązania. O drogi Jezu, obdarz go nimi zamiast mnie. Mój święty Synu, to brzemię, które dźwigasz, ja dźwigam razem z Tobą i być może to spostrzegłeś. Nie mogę przeszkodzić sobie być stale z Tobą, ponieważ moje serce nie umiałoby być gdzie indziej, jak tylko tam, gdzie Twoje. Trzeba iść naprzód bez lęku o popełnienie błędu. Ta wielka wolność, którą zostałeś obdarowany, winna być pełną gwarancją sukcesu Twoich zmagań, z korzyścią dla wszystkich. Kochana Matko Przeoryszo, nie trać czasu na własne sprawy. Gdyby nawet sądzono, że jesteś demonem, nawet gdybyś była przeświadczona, że jesteś nie tylko w wodzie czy bagnie, ale w cuchnących ściekach - nie zamartwiaj się, ale oddaj się w pełni służbie nad dobrem dusz, które zostały Ci powierzone lub które będą Ci w przyszłości powierzone przez Jezusa Ukrzyżowanego. O, Ty, co nosisz w sobie obraz Tego, który jest naszym życiem i którego Ciałem się karmisz, pamiętaj, by być wspaniałomyślną. Pamiętaj, że Jezus Ukrzyżowany był zawsze hojny wobec Ciebie. Jak więc mogą ci, którzy Cię kochają jak samych siebie, nie być z Tobą i nie pomóc Ci. A Ty, Franceschino, czyż nie konstatujesz, że zło dla Ciebie przemieniło się w dobro - oczywiście, nie ze względu na Twe własne siły - ale ze względu na cnotę tych, którzy czynią wszystko, by dać Ci życie w Jezusie Chrystusie. Bądź świadoma, że jesteś ich dłużniczką. Mam na myśli Twoją gorliwość w sprawianiu im radości przez służbę, która została Ci przez nich powierzona. Wytęż siły, by czynić postępy i pomagać innym w doskonaleniu się. Te same rady kieruję do Was wszystkich. Nie polecam Wam naszych Sylwestrynek, ponieważ są już Wam tak bardzo bliskie, jakby były z Wami. Proszę powiedzieć im ode mnie, wszystkim i każdej z osobna, co uznacie za stosowne i w odpowiednim - Waszym zdaniem - momencie. Jeśli chodzi o te, które żyją z dala od Was, to możecie do nich napisać w moim imieniu, jeśli uznacie to za właściwe, ponieważ Wy wiecie lepiej niż ja, co im powiedzieć. Ponadto obciążenie masą obowiązków często przeszkadza nam czynić to, co powinniśmy[5] i nie jesteśmy w stanie usatysfakcjonować tych, których powinniśmy i w stosunku do których czujemy się zobowiązani. Chciałbym teraz skierować parę słów do naszej słodkiej Paoliny, ale nie znajduję czasu. Podobnie chciałbym uczynić w stosunku do naszej wiernej Donny Lucrezii, ale nie mogę. Proszę jej ode mnie powiedzieć, że jest moim pragnieniem, by podobnie jak ja, starała się nie tylko sama doskonalić - to byłoby zbyt mało - ale i innych do tego nakłaniać. Powiedzcie także naszej drogiej Doyenne[6], że pamiętam o niej i o jej siostrze. Drogiej Donnie Faustinie przekażcie moje zapewnienie, że nie zapominam o niej i nie potrafiłbym zapomnieć i, że może liczyć na moją obietnicę. Proszę zapewnić wszystkie, że jestem im całkowicie oddany i że Jezus Ukrzyżowany zmusza mnie, bym je bardzo kochał, ponieważ są szlachetne. Proszę przekazać moc przyjacielskich pozdrowień naszemu [ojcu] Fra Bono i wielmożnemu księdzu Castellino i ucałować ich ode mnie. Chętnie napisałbym do nich, ale to niemożliwe, proszę ich przeprosić w moim imieniu. Naszemu dostojnemu księdzu opatowi proszę powiedzieć, by był pewny, że jest wśród braci, a zakusy szatana chcą go oddzielić od nich. Szatan boi się, że stanie się rzeczywistością to, w czym nie ma upodobania i wie z doświadczenia, że prostota ojca opata wydaje owoce, a on sam nigdy nie ściąga sieci, zanim nie złowi dobrych i dużych ryb. O ile chodzi o świętego księdza Castellino, to życzyłbym sobie go widzieć i nie chciałbym, by już dłużej pozbawiał mnie swojej obecności, gdyż zamyślam rozpocząć negocjacje w sprawie [kościoła] św. Barnaby i zależy mi, by go nie brakowało na naszym inauguracyjnym poświęceniu. Nigdy nie dokonałbym tego bez niego. Chciałbym ponadto, abyś go wysłał - jako swego delegata - do  sfinalizowania tej transakcji. Wiem, że będziecie tęsknić, kiedy wyjedzie, ale wiem też, że zawsze przedkładaliście dobro innych nad wszelką satysfakcję osobistą, dlatego błagam[7], byście pogodzili się z jego nieobecnością i pozwolili mu przyjechać do mnie. Bądź łaskawy polecić go mnie i poprosić w moim imieniu, by niezwłocznie przybył, abyśmy mogli razem służyć tej sprawie. Poleć mnie naszym kochanym: panu Lodovicowi[8] i Antoniemu[9], wiernej Franceschinie[10], naszemu gospodarzowi - panu Andrei[11] i wszystkim innym. Ucałuj ich ode mnie. Pozdrów również księcia Brunoro[12], Giulio[13], fryzjera i jego żonę oraz księży Alessandro, Luigi i Antoniego[14]. Chciałbym, by wszyscy znali dobroć naszego [ojca] Fra Bono - wówczas Czterdziestogodzinna adoracja i inne przedsięwzięcia powiodą się. Powiedz Madonnie Maddalenie[15], by go poznała. Poleć mnie jej. Jeżeli oddalisz Donnę Giovannę[16], to daj mi znać. Nie wiem, co powiedzieć o Gerolamo[17] - nie jest to moją sprawą. Mój drogi Przyjacielu, gdyby się zdarzyło, że w wyniku przemęczenia zapomniałem o kimś lub o czymś - uzupełnij ten brak. Oby Chrystus pobłogosławił Wasze serca, każde z osobna i wszystkie razem i by dał Wam swego ducha.                                                          Cremona, 8 października 1538 r. P.S. Jeśli Madonna[18] nie zadośćuczyniła [odpowiedziała] Twemu bratu[19], to nie trap się, ponieważ dzisiaj lub jutro będę w Guastalli i razem z Matką Paolą Antonią, która już pisała, zajmę się tą sprawą.   Niech Bóg Was uświęca. Wasz w Chrystusie, Ojciec Antoni Maria, kapłan  i Matka A [ngelica] P[aola] A[ntonia Negri]. Jeśli podobają Ci się listy, o napisanie których prosiłem pana Camillo [Negri][20], to przekażcie ich adresatom.     ____________________________ 1 Por. Cagni „In missione col S. Fondatore,” s. 127. [1] Por. 2 Kor 10,13. [2] Por.  Rz 8,39. [3] Por. 1 Kor 3,12. [4] Por. Dz 7,55. [5] Chodzi  o jeden z klasztorów, które biskup Wenecji polecił zreformować oo. Barnabitom. [6] Prawdopodobnie jest to Felicita Muzzani, siostra Paoliny lub Fosci, obydwie Sylwestrynki z Vicenzy. [7] Antoni Maria uczynił pierwsze kroki dla pozyskania kościoła św. Barnaby, ale umarł przed zakończeniem tych prac.  Prace ukończono 9 lat później w 1547 r. [8] Członek Trzeciej Wspólnoty  z  Vicenzy. [9] Członek Trzeciej Wspólnoty  z  Vicenzy. [10] Członek Trzeciej Wspólnoty  z  Vicenzy. [11] Prawdopodobnie z Werony. Gościł Antoniego Marię wraz z jego misjonarzami w Vicenzy. [12] Brunoro Da Porto, członek arystokratycznej i wpływowej rodziny z Vicenzy, dowódca wojskowy na usługach Republiki Weneckiej. [13] Giulio Da Porto, brat Brunora. [14] Księża z Vicenzy. [15] Maddalena Valmarana (zm. 1569r.). Por.  wstęp do Listu VI. [16] Jedna z Sylwestrynek. [17] Nieznany. [18] Hrabina Ludovica Paola Torelli. [19] Basilio Ferrari (1493-1573), brat Bartolomeo, zamieszkały w Rzymie od 1521 r., sekretarz papieża Klemensa VII i Pawła III.  Był on w stanie zapewnić papieskie zatwierdzenie dla zakonów Barnabitów i  Anielanek (por. List V, wstęp). W kościele św. Barnaby w Mediolanie polecił wykonanie kaplicy św. Bartolomeo i Francesco. Imię Basilio znajduje się na ósmym miejscu na 45-cio osobowej liście pierwszych dobroczyńców, a raczej de facto afiliowanych  (Affiliato) do Zgromadzenia oo. Barnabitów.  Aby użyć słów o. Gerolamo Marta, czwartego ojca Generał (1551-54, 1556-58, 1559-66), dusza Basilio była „ sklejona  Bożą Opatrznością, niczym  dusza Jonatana z duszą Dawida”. [20] Camillo Negri (1509-1544); brat Angelii Porzii i Virginii (Paoli Antonii) Negri. Jeden z pierwszych ośmiu współpracowników Antoniego Marii Zaccarii.

Anthony Zaccaria Podcast
List 5 - Duchowa Odnowa i Postęp

Anthony Zaccaria Podcast

Play Episode Listen Later Sep 21, 2013 7:16


       List V                                   Cremona, 26 maj 1537 r.                Do moich Anielanek i Bożych Córek w Chrystusie: Matki Przełożonej, Matki Wikariuszki, Madonny   i Anielanki Paoli Antonii [Negri] oraz wszystkich innych moich i Pawła Apostoła Córek w Chrystusie, w klasztorze św. Pawła Apostoła.                               W Mediolanie.  Wstęp   Siostry Anielanki św. Pawła, do których ten triumfujący, entuzjastyczny, czuły    i kochający list jest adresowany, zawdzięczają swoje początki hrabinie Torelli. W 1531 roku z wielu młodych dam, które uczęszczały do Oratorium Wiecznej Mądrości, hr. Torelli sama jako jego członkini, zdecydowała się wybrać dziesięć mieszkanek swego mediolańskiego domu i starannie przyuczyła je, by stały się faktycznie, a nie tylko “de jure” zakonnicami nowicjuszkami. Rzeczywistym jej celem było utworzenie nowej Kongregacji Sióstr.  Wykonała to z charakterystyczną dla siebie determinacją, skwapliwością i przy czynnej asyście Antoniego Marii - jej jedynego duchowego kierownika od śmierci ojca Fra Battisty 1-go  stycznia 1534 roku. W tym samym roku petycja o zatwierdzenie Kongregacji Sióstr została przyjęta, a 15 stycznia 1535 roku zatwierdzona przez papieża Pawła III dzięki  przysłudze Basilio Ferrariego[1].  W sierpniu hr. Torelli nabyła znaczny obszar ziemi i natychmiast zaczęła budować kościół i klasztor, gdzie 5-ego października ona i jej młode podopieczne wprowadziły się.  25-ego stycznia następnego roku w święto Nawrócenia św. Pawła, kościół i klasztor otrzymały jego imię.  Miesiąc później, 26-ego lutego, pierwsza z sióstr otrzymała habit od Antoniego Marii, a pod koniec roku liczba zakonnic wzrosła do dwudziestu czterech. 29 czerwca Antoni Maria został oficjalnie wyznaczony na spowiednika nowej wspólnoty zakonnej. 4-ego sierpnia siostry przyjęły nazwę Anielanek, do czego Antoni Maria dodał sformułowanie “świętego Pawła”.  W połowie maja Antoni Maria otrzymał z Vicenzy - diecezji oddalonej 100 mil na wschód od Mediolanu - niespodziewaną i ekscytującą misję. Mający na sercu odnowę duchową, kardynał Nicola Ridolfi, pragnął, by Antoni Maria zreformował tam dwa klasztory: Reformowany i Sylwestrynek (patrz list VI) i by ponownie schrystianizował całą jego diecezję.  Ponieważ Ridolfi mieszkał w Rzymie, to polecenie to wydał w imieniu Kardynała  jego Wikariusz Generalny - Roberto Monti. Mimo trwającego drugiego procesu Barnabitów i Anielanek przed mediolańską Inkwizycją, Antoni Maria odpowiedział entuzjastycznie, jak dowodzi tego ton i treść tego listu. Co więcej, Synowie św. Pawła i Anielanki po raz pierwszy opuścili metropolię Mediolanu, by apostołować poza jej granicami. 2-ego lipca trzy Anielanki: Silvana da Vismara, Paola Antonia Negri i Francesca “Marescalca” opuściły Mediolan i udały się do Vicenzy z Antonim Marią i przybyły tam 7-ego lipca. Nie jest jasne, czy cały ten czas zajęła Antoniemu Marii podroż do Vicenzy, ponieważ 9-ego lipca był już w Mediolanie. Dwie z sióstr też wkrótce powróciły do Mediolanu. Tak więc, misja Vicenzy, tak entuzjastycznie głoszona przez Antoniego Marię, miała tak bardzo skromne początki. Jedna z Anielanek, Silvana da Vismara, objęła obowiązki przeoryszy Klasztoru Reformowanych bez obecności Synów św. Pawła. Nie trudno jest znaleźć przyczynę. Wyżej wymieniony proces zaczął się w styczniu 1536 roku i wymagał bliskiej obecności wszystkich zainteresowanych stron. 21-ego sierpnia Barnabici i Anielanki zostali w pełni uniewinnieni. Teraz droga do Vicenzy była szeroko otwarta i 2-ego września Antoni Maria i siostra przełożona Paola Antonia Negri opuścili Mediolan, by udać się Vicenzy. Porzia dołączyła do Anielanki Silvany w Klasztorze Reformowanych, a Antoni Maria objął rezydencję w pobliżu, w willi,  która była zarezerwowana dla ojca spowiednika. Antoni Maria miał przebywać tam do końca października 1537 roku. Oczywiście, kiedy Antoni Maria pisał V list, wszystkie szczegóły dotyczące misji miały być dopiero wypracowane. Stąd list ten jest ogólnym sygnałem, streszczającym nawoływanie: “O, moje ukochane Córki, rozwińcie Wasze sztandary, ponieważ wkrótce Chrystus pośle Was, byście rozpowszechniały wszędzie żarliwość i poryw Ducha” (List V).  Tekst tego listu jest oparty na bardzo wczesnej kopii, która przechowywana jest w Archiwum Generalnym oo. Barnabitów w Rzymie.  _________________________________________   List 5 - Duchowa Odnowa i Postęp   Moje najmilsze i ukochane Córki, moje jedyne życie i pociecho, Wy jesteście moją jedyną ulgą i otuchą. Jestem przepełniony radością, kiedy myślę o powrocie do moich szlachetnych, szczodrych dusz i ukochanych moich Córek, które są moją koroną i moją chwałą[2], a których pewnego dnia będzie mi zazdrościł nasz święty Paweł. Tak, moje Córki, w istocie, nie macie mniej miłości do Krzyża Chrystusowego czy też pragnienia cierpienia dla Chrystusa niż [duchowe] córki Pawłowe; Córki moje nie ustępują Pawłowym w pogardzie światem i sobą; Córki moje nie mają mniej woli niż Pawłowe, by pociągać bliźnich ku odnowie duchowej i Chrystusowi tak bardzo wzgardzonemu.  Powiem więcej.  Córki  moje - nie jedna, lecz wszystkie - zrzekają się wszelkich przywilejów swojego dobrego imienia i upodobań wewnętrznych (które w większości każda z nich bardzo kochała), aby w ten sposób stać się Apostołkami, usuwając nie tylko bałwochwalstwo i inne wielkie wady duszy, ale by nade wszystko zniszczyć tą zaraźliwą i największą nieprzyjaciółkę Chrystusa Ukrzyżowanego, królującą w naszych czasach, a której na imię – letniość[3]. O, moje ukochane Córki, rozwińcie Wasze sztandary, ponieważ wkrótce Chrystus pośle Was, byście rozpowszechniały wszędzie żarliwość i poryw Ducha. Panie, nieskończone dzięki Ci za to, żeś mi dał Córki tak wspaniałomyślnie wielkoduszne[4].  Tymczasem, moje najdroższe, proszę dołóżcie wszelkich starań, aby zadowolić mojego ducha tak, abym po przyjeździe do Was mógł stwierdzić, że poczyniłyście [wielkie duchowe] postępy[5]: I tak, jedna z Was posiadła stałość i żarliwość w duchowych sprawach tak mocną, że nigdy więcej nie stanie się ofiarą zmienności pomiędzy zapałem a letniością, ale by dążyła do uzyskania świętego zapału, który jest jak źródło życiodajnej wody, wzbogacające o coraz to nowe siły.  Inna zaś, otrzymawszy dar wielkiej wiary, uznała za łatwe rzeczy najtrudniejsze i czuwała, by nie zwiodła ją pewność siebie lub próżność. Kolejna wykazała się wszelką możliwą doskonałością w pracach ręcznych, nawet najmniej znaczących. Niech w nie włoży jak największe starania, niech zwalcza znużenie lub uczucie upokorzenia. Jeszcze inna zatraciła się całkowicie w służbie dla bliźniego, lekceważąc swoje własne sprawy, by przekonać się, że jest wielką zdobyczą dla niej nie dbać o samą siebie, ale o innych; jedyną osobistą korzyścią będzie roztropność i ciągła dojrzałość w podejmowaniu decyzji. Inne poskromiły w sobie bezpodstawny smutek, apatię, wynikającą z braku postępów duchowych lub zatwardziałości ducha, rozproszenie czy inne wady.  Oby mi było dane, bym rozpoznał, że otrzymałyście Nauczyciela sprawiedliwości, świętości i doskonałości - Ducha Pocieszyciela[6]. On oczywiście nie pozwoli, byście zbłądziły, ale raczej nauczy Was wszystkiego. On nie pozwoli Waszym sercom zasmucić się, ale zawsze będzie z Wami[7]. Nie doświadczycie żadnego niedostatku, ponieważ On obdarzy Was stałym duchem zapominania o sobie w nędzy Krzyża[8]. Spowoduje, że będziecie wiodły życie wzorowane na Jezusie Chrystusie, które jest naśladownictwem wielkich świętych.  Poniekąd będziecie mogły powiedzieć wraz z naszym Ojcem: bądźcie naszymi naśladowcami, tak jak my naśladujemy Chrystusa[9]. Bądźcie świadome jednego, że obaj nasi Błogosławieni Ojcowie: Apostoł Paweł i Fra Battista pozostawili nam tak wielki przykład szlachetnej i głębokiej miłości do Jezusa  Ukrzyżowanego, umiłowania swoich cierpień, poniżeń i miłości dla całkowitego pozyskania innych dla Chrystusa, tak, że gdybyśmy nie pragnęli bezgranicznie tych darów - nie zasługiwalibyśmy na miano ich dzieci.  Jestem pewien, że nie chcecie stać się takimi, zwłaszcza, że Wasze serce pragnie należeć nade wszystko do Chrystusa, że pragniecie sprawić mi radość, że mnie kochacie jak ojca.  Nie ma godziny, bym nie myślał o Was z czułością, w oczekiwaniu na chwilę, kiedy ponownie będę wśród Was.   Polecam Was Jezusowi Ukrzyżowanemu poprzez Waszych przewielebnych Przełożonych, którzy mam nadzieję, nie omieszkają zatroszczyć się o Was, kierując się naturalna chęcią Waszego wzrostu duchowego, ponieważ Was kochają.  Ja zaś, polecam Was w każdym momencie w swojej modlitwie – jak przystało na wiernego sługę. Proszę Was, przekażcie [Siostrom], by uradowały moje serce, tak aby wzrastały One i abym wzrastał ja. Niech to sprawi Chrystus.  Niech On Was wszystkie błogosławi, byście się stały jednością z Nim – błogosławieństwem pełni i doskonałości. Amen.  Moja Matka, Cornelia[10] i nasz Battista[11] pozdrawiają Was. Specjalne pozdrowienia od Izabelli[12] i Giuditty[13].  Jeszcze raz, niech Was  Jezus błogosławi.   Cremona, 26 maja 1537 r.   P.S. Pozdrówcie serdecznie Giuliinę[14]. Przypominam, byście szczodrze współpracowały ze świętymi i żarliwymi wysiłkami naszej  czcigodnej Paoli [Torelli] i abyście ukontentowały naszego wspólnego świątobliwego Ojca Generała[15]. Wasz Ojciec w Chrystusie, a raczej wasz Duch w Chrystusie. Antoni M. Zaccaria, kapłan     __________________________- [1] Basilio Ferrari (1491-1574), brat Bartolomeo, zamieszkały w Rzymie od 1521 r.,  sekretarz papieski  Klemensa VII i Pawła III. [2] Te miłe i pochlebne słowa zostały zapożyczone od św. Pawła z listu do Filipian (4,1).  Celem świętego jest dodanie odwagi Siostrom Anielankom w trudnych warunkach, jak też podtrzymanie ich w żarliwości duchowej.  [3] Por. Ap 3, 15-16. [4] Por. Mt 11, 25-26. [5] Por. Mt 25, 14-30. [6] Por. J 14, 25-26; 16, 13-20. [7] Por. Hbr 13, 5; Pwt 31, 6. [8] Por. Fil 4, 19. [9] Por. 1Kor 4, 16; 11,1. [10] Domownik rodziny Zaccarii.  [11] O. dominikanin, Fra Battista da Crema, kierownik duchowy św. Antoniego M. Zaccarii.  Św. Antoni  czcił go zawsze jak świętego i pragnął, by wszystkie trzy kolegia (oo. Barnabitów, sióstr Anielanek i  świeckich św. Pawła) podzielały ten jego głęboki szacunek. [12] Domownik rodziny Zaccarii. [13] Domownik rodziny Zaccarii. [14] Trudna do zidentyfikowania, aczkolwiek bez wątpienia należała ona do entourage Sióstr Anielanek w Mediolanie. [15]  O. Giacomo Morigia, współfundator  zakonu Ojców Barnabitów.