POPULARITY
Categories
Śpiewaczka operowa, która swoim repertuarze ma wszystkie dzieła wokalno-instrumentalne Krzysztofa Pendereckiego, znała małżeństwo osobiście. Przyjaźniła się z Elżbietą Penderecką przez ponad 20 lat.W przeddzień Wszystkich Świętych zmarła Elżbieta Penderecka. Wieść o jej śmierci wstrząsnęła światem kultury, na którym jej działalność odcisnęła trwały ślad. Każdy, kto miał przyjemność pracować z Elżbietą, znać ją, przyjaźnić się z nią lub po prostu ją znać, a takich osób były miliony na całym świecie, każdy od wczoraj jest, tak jak ja, zdruzgotany tą wiadomością. Jeszcze nie potrafię mówić o Elżbiecie w czasie przeszłym. Będę się bardzo długo tego uczyć.~ mówi Iwona Hossa. Elżbieta Penderecka w znaczny sposób przyczyniła się do promowania polskiej kultury na świecie. Stworzyła pierwszą prywatną polską agencję kulturalną Heritage Promotion of Music and Art, zainicjowała Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena i wraz z mężem współtworzyła Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach.
"System ETS2 musi zostać skorygowany. Robimy wszystko, by to się udało. Większość państw chce zrewidować ten system" – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM minister energii Miłosz Motyka, odnosząc się do tego, czy wprowadzenie systemu ETS2, czyli budzącego kontrowersje podatku klimatycznego, zostanie zatrzymane. Zapowiedział też, że jeszcze w październiku zostanie ogłoszony nowy wiceminister energii. Nie powiedział jednak, kto nim zostanie.
AI WEEKLY już na Spotify!Po krótkiej przerwie wracamy z AI Weekly! Ostatnie dwa tygodnie spędziliśmy na domykaniu sprzedaży AI Managers – i dołączyło do nas już ponad 1000 menedżerów z polskich firm. Dzięki, że jesteście z nami!A teraz nadrabiamy zaległości: wybraliśmy dla Was 7 najciekawszych newsów ze świata AI z ostatnich trzech tygodni – w formie listy przebojów, od miejsca siódmego do pierwszego.
Informacje o podkaście, odcinkach i autorach: https://teologiazkatowic.pl W trakcie naszej rozmowy przyglądamy się historii synodalności w Kościele jako historii struktury sprawowania władzy. Wiele miejsca poświęcamy odnowieniu synodalności, które było jednym z owoców Soboru Watykańskiego Drugiego. Jednak Synod Biskupów powołany po Soborze był tylko strukturą doradczą, a nie realnym uczestnictwem biskupów w sprawowaniu władzy w Kościele. A w praktyce zgromadzenia synodalne stopniowo ewoluowały do formuły czysto ceremonialnej. Papież Franciszek najpierw odnowił i umocnił doradczą rolę synodu biskupów, potem rozszerzył formułę synodu: to już nie jest synod biskupów, ale synod Ludu Bożego. Synod o synodalności jest jednocześnie wprowadzeniem i pierwszą próbą przeprowadzenia synodu w nowej, zmienionej i rozszerzonej formule. Pod koniec rozmowy zastanawiamy się nad aktualną sytuacją i perspektywami implementacji w życiu Kościoła owoców synodu o synodalności, czyli przekształcenia samoświadomości Kościoła w duchu synodalności. Dokumenty: Przemówienie Franciszka na otwarcie II sesji (2.10.2024). https://www.vatican.va/content/francesco/pl/speeches/2024/october/documents/20241002-sinodo-vescovi.html Franciszek. XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, Ku Kościołowi synodalnemu – komunia, uczestnictwo, misja. Dokument końcowy; https://www.synod.va/content/dam/synod/news/2024-10-26_final-document/PL_Documento-finale_241217_092435.pdf List Sekretarza Synodu do biskupów o implementacji Synodu; https://www.synod.va/content/dam/synod/news/2025-03-15_letter_process2028/ENG_Letter_To_the_Bishops_-_implementation_phase_of_the_Synod.pdf Dokument Sekretariatu Synodu "Ścieżki dla fazy implementacyjnej Synodu": https://www.synod.va/content/dam/synod/process/implementation/pathways/250102---ITA-Tracce-per-la-fase-attuativa.pdf Wywiad z Leonem XIV; https://www.youtube.com/watch?v=QK_zn8Yqgus Wywiad z siostrą Becquart nt. fazy implementacji; https://www.vaticannews.va/en/vatican-city/news/2025-07/becquart-new-document-promotes-implementation-of-synod.html
Zawsze głośny, przerysowany, budzący kontrowersje. Tylko u nas Popek zdejmuje okulary i pokazuje swoją prawdziwą twarz. W szczerej, momentami bolesnej rozmowie opowiada o nałogach, z którymi wciąż toczy nierówną walkę. O ojcu, który kazał mu nosić wódkę na melinę, ośrodku wychowawczym, który nauczył go przetrwania, ale i zostawił blizny głębsze niż tatuaże. To one stały się pancerzem na całe życie. Mówi o łzach po treningach „Tańca z gwiazdami”, o spotkaniu z Jezusem, o dzieciach, które jeszcze nie wiedzą, kim tak naprawdę jest ich ojciec. O życiu, w którym dla jednych pozostaje potworem, a dla innych – legendą. „Jestem Pawłem, który Popka nienawidzi” – mówi o sobie. Czy to, że jeszcze żyje to cud czy świadomy wybór? W jakich okolicznościach poznał Amy Winehouse? Wielokrotnie upadał, ale za każdym razem potrafił znaleźć w sobie siłę, by wstać i zawalczyć. Czy w końcu uda mu się uciec przed demonami przeszłości? #płatnawspółpraca
I gdyby nie ten dłuższy wstęp z bardzo pierwszymi wrażeniami o Logitech MX Master 4, to wyszedłby nam odcinek mocno serialowy. A tak jest tylko trochę serialowo. I wyjątkowo też, z racji tego, że Krzysiek miał więcej czasu na oglądanie, to w tym odcinku trochę więcej się udziela, czy to się komuś podoba czy nie. Dlatego też będzie o takich serialach jak drugim sezonie Wednesday i 1670, serialu Pod kopułą, którego nie musicie oglądać czy takiej świetnej produkcji jak Dzikość, którą obejrzeć musicie. Stało się też tak, że na telewizorze Adama ponownie pojawiło się Naruto. Ogólnie gadamy, coś polecamy, a coś wręcz przeciwnie i jak zwykle jest fajnie. Hej! Co w odcinku? 00:00:00 - Mikrofon Krzychowi oklapł 00:02:49 - Adam pierwszy raz cały na biało!00:06:43 - Pierwsze wrażenia z Logitech MX Master 400:43:48 - Chryja z Ghost of Yotei00:45:44 - Jeszcze coś o RetroSfera vol. 700:52:11 - Drugi sezon Wednesday01:08:07 - Nie oglądajcie serialu Pod kopułą 01:13:33 - Naruto u Adama w domu01:17:38 - Drugi sezon 167001:25:29 - I jeszcze kilka mini seriali na zakończenieWbijaj na stronę: https://2po2.plFacebook: https://www.facebook.com/dwochpodwoch Twitter: https://twitter.com/dwochpodwoch TikTok: https://www.tiktok.com/@dwochpodwochPostaw na kawę:https://buycoffee.to/dwochpodwochGrosza daj podcastowi na Patronite: https://patronite.pl/dwochpodwoch
„Zaraz”, „Jeszcze chwilkę”, „Mama musi popracować” - brzmi znajomo?
Leczenie depresji w Polsce to przede wszystkim połączenie farmakoterapii i psychoterapii, prowadzone pod okiem specjalisty, psychiatry lub lekarza POZ-etu. W Polsce dostępna jest także refundowana przez NFZ terapia esketaminą dla osób z depresją lekooporną. W ciężkich przypadkach, zwłaszcza przy myślach samobójczych, wskazany może być pobyt w szpitalu. W jaki sposób współczesność wpływa na rozwój i przebieg tej śmiertelnie groźnej choroby? O co najczęściej - w przypadku depresji - pacjenci pytają lekarzy? Na ile komfortowo da się żyć z tą chorobą przy wsparciu medycyny na aktualnym poziomie? Jakie są najnowsze trendy i metody jej leczenia? Czy są skuteczne i bezpieczne? Dlaczego antydepresanty nadal mają tak złą prasę? Jak - na tle reszty świata - wypada leczenie depresji w Polsce? Czy leczenie depresji alternatywnymi metodami (ziołolecznictwo, medytacja, etc.), to dobry pomysł? Gościem Michała Poklękowskiego, w tej edycji Drogowskazów, jest Piotr Krawczyk, lekarz psychiatra z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem klinicznym. Były pracownik Oddziału Chorób Afektywnych w Instytucie Psychiatrii i Neurologii oraz w Poradni Psychoonkologii Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie. Ekspert specjalizuje się w leczeniu zaburzeń snu, depresji, zaburzeń lękowych oraz problemów psychicznych u osób chorujących na nowotwory. Regularnie szkoli psychoterapeutów oraz lekarzy w zakresie najnowszej wiedzy psychiatrycznej. Autor nowej na rynku wydawniczym książki pt. „Zrozumieć depresję”
Pan Jan ma 90 lat i mieszka sam w przedwojennej kamienicy na Żoliborzu. Jeszcze niedawno z dumą prowadził swojego Fiata Cinquecento, dziś musi się z nim pożegnać, nie z wyboru, lecz z konieczności. Codziennie rano dzwoni do sąsiadki, by potwierdzić, że nadal jest. Po wypadku w mieszkaniu coraz częściej myśli o stałej pomocy. Krewni milczą, radio się zepsuło, a cisza staje się coraz bardziej dotkliwa. W słoneczne dni można go spotkać na ławce, gdzie w milczeniu obserwuje świat. To historia o starości, która nie musi być samotna, o godności, która nie gaśnie, i o tym, jak wiele znaczy zwykłe "Jak się dziś masz?".
To historia niezwykle trudnej miłości do kolarstwa. Skrytych pragnień, marzeń. Co kilkaset kilometrów z rezygnacją przerywana i pisana od nowa. Pełna niepowodzeń, bólu, odrzucenia. Jest identyczna jak Twoja. Dziś Różni nas jedynie etap. Niektórzy są u początku tej trasy. Inni w połowie. Ktoś spotyka mnie będąc ze mną koło w koło lub to ja jestem za Tobą. To nieistotne. Najważniejsze, że jesteś na niej. Jesteśmy. Moja trasa rozpoczęła się w 2016 roku, 99 000 km temu. To pięć beznamiętnych cyfr. Liczby nie mają emocji, choć zawsze kusi, by przez ich pryzmat szafować oceny. Dla mnie były one wówczas kluczowe. Kluczową liczbą było 109. Tyle kilogramów. Z nimi miałem okazję już biegać testując pierwszy swój zegarek sportowy. Wtedy każdy rodzaj aktywności był dla mnie błogosławieństwem. Po 4 latach walki z codziennymi napadami paniki okazało się, że bieganie z nadwagą jest na tyle męczące, że ich nasilenie się zmniejszyło. Częstotliwość także uległa ograniczeniu. Jedynie dokuczał mi ból i frustracja, bowiem utrzymanie 6 minut na kilometr było trudne. Do tego kolana. Plecy. Dwie śruby w stawie skokowym ograniczające ruchomość proszące się o chirurgiczne usunięcie. Nawet to relacjonowałem na swoim zupełnie innym kanale, na ktorym działałem od 2008 roku Pozbycie się srubek pomogło. Pozwoliło biegać pewniej. Jednak nie szybciej. Lubiłem bo, jednak więcej jak 10 km było poza moim zasięgiem. Serce chce, stawy nie. Operowana noga tym bardziej. Z resztą do dziś muszę respektować ograniczenia biegowe wynikające z tej kontuzji. Nie powinienem biegać jednorazowo więcej niż 15 km. To oznacza, że do końca życia nie zrobię maratonu, nie będę mógł biegać po plaży, ani nie wystartuje w runmagedonie. To syndrom zerojedynkowy. Albo mogę wszystko albo to bez sensu. Był piękny lipcowy wieczór po upalnym dniu. W powietrzu. Wjechałem po całym dniu do garażu w którym wśród opon zimowych stał przyprószony kurzem rower. Stał tu kilka lat. Otrzymałem go w prezencie w zamian za pomoc w nakręceniu wideo promocyjnego. Wyciągnąłem z bagażnika kompresor. Napompowałem opony i po prostu wsiadłem. Przejechałem 700 metrów i udało mi się utrzymać na tym dystansie 20 km/h. Poczułem się jakbym miał 12 lat. Tyle, że przez te 18 lat nieco się zmieniło. Stałem się sfrustrowanym, zmęczonym życiem paczkiem czerpiącym radość jedynie z jedzenia oraz każdego poranka gdy nie mam objawów nerwicy somatycznej. Dotarłem do najbliższej stacji na której pochłonąłem litr wody. Następnego dnia zrobiłem to samo. Jednak denerwował mnie fakt ograniczeń moich opon. Co to znaczy 3 atmosfery. Zamówiłem nowe. Dostosowane do wyższego ciśnienia i łyse. One pomogły. Było lżej. Dojechałem na nich z Konstancina do wsi Gassy. To był kolejny z tych ciepłych i pogodnych wieczorów z przenikliwymi promieniami złotej godziny. Minął tydzień i zadzwoniłem do przyjaciela Karola prowadzącego sklep rowerowy w Bydgoszczy. Tak stałem się właścicielem roweru za 4000 zł. Aluminium. Tiagra 2×8. Ale za to opony które mogę napompować do 8 atmosfer. To była moja ówczesna fetysz. Ciśnienie i prędkość. Prędkość, która wzrosła. W jeden dzień. Trasa Piaseczno – Obory ze średnią 30 km/h. Byłem potwornie zmęczony. Moje czarne spodenki biegowe stały się białe. Kryształy soli były na czubku nosa, włosach. Trasa okupiona była dwudniową rekonwalescencja tyłka, ud, pleców, nadgarstków, szyi. Ale w głowie czułem niesamowitą ekscytację, która na wiele godzin zajęła moje myśli i przekierowała je z hipochondrii na rower. Na problemy, które mnie nawiedziły. Największym z nich było siodełko. Kupiłem spodenki kolarskie z wkładką bez szelek, bo uważałem, że szelki to abstrakcja w połączeniu z moją figurą. To nie pomogło. Każdego dnia jeździłem i nasłuchiwałem bólu. Czasem tak silnego, że chciałem wyć. Pojawił się także stan zapalny skóry. To był etap zapisany wersalikami TO BEZ SENSU Wziąłem oddech. Kupiłem siodełko. Poszedłem do jednego z dwóch ówczesnych warszawskich fitterow. To nie pomogło. Jednak każdego jednego dnia jeździłem. Próbowałem sobie udowodnić, że dam radę. Nie poddam się, bo udowodniłbym sobie słabość. Nie jestem dzielny ani uparty, bo jestem bohaterem. Robię to z niskiego poczucia własnej wartości. Musiałbym samemu sobie powiedzieć, że zakup szosy to był zły pomysł. Założyłem nowy kanał na YouTube, o rowerach. To był wrzesień 2016. Zaraz będzie 10 lat. Mijały miesiace, zmieniałem siodełka, byłem w trzech województwach różnych speców od pozycji. Nic to nie dawało. Mimo to jeździłem, choć więcej jak 20 km to było wyzwanie. Polubiłem nawet to cierpienie. Ten stan kompletnego wykończenia za każdym razem gdy chorobliwie próbowałem udowodnić sobie, że ból przejdzie a ja osiągnę 30 km/h średniej. Tak chylił się ku końcowi pierwszy sezon. Zbiegiem okoliczności trafiłem na nową grupę na fb – ZWIFT Polska. Zauważyłem tam dziwne urządzenia do treningu w domu. Wziąłem swoją przepoconą kartę kredytową i poszedłem do Decathlonu. Kupiłem trenażer. Zainstalowałem swifta. Uznałem, że jest beznadziejny i drogi. Przesiadłem się na aplikacje do jeżdżenia po trasach wideo. Po Nicei i Belgii. W belgi trafiłem na jedyny obecny tam podjazd 10%. Skonałem. Trenażer się zablokował i nie byłem w stanie pedałować. Okazało się, że trzeba wymienić oponę. Okazało się, że z garażu w którym leżał mój pierwszy rower jest też zapyziały wiatrak. Przynooslem go. Zorientowałem się, że w profilu aplikacji po uwagę brana jest także waga. Nie była uzupełniona. Zastąpiłem domyślne 75 kg na 103. Znów postanowiłem pojechać na te górę 10%. Znów trenażer się zepsuł. Musiałem rozejrzeć wiele for by się dowiedzieć jak rozwiązać ten problem. Okazało się, że na trenażerze należy zmieniać biegi. Następnego dnia zacząłem używać przerzutek. Mimo to nie udało się dojechać na szczyt ten trasy. Po kolejnym tygodniu dojrzałem na opakowaniu, że mój trenażer sulymuluje maksimum 6 procent. Tak wróciłem na ZWIFT. Na wiosnę znów zadzwoniłem do przyjaciela że sklepu rowerowego w Bydgoszczy. Kupiłem nowy rower. Lżejszy. Karbonowy. By był bardziej karbonowy. To nie pomogło. Ból, walka o każdy kilometr. Znalazłem jednak siodełko z dziurą w środku, które troszkę odciążyło kroczę. Musieliśmy jednak podnieść i odwrócić mostek. Drugi mój sezon na rowerze to także pierwsze ustawki. Pierwsze zdjęcia. O tutaj jestem w majtkach, które założyłem pod spodenki. A tutaj kryształy. Ja tutaj, w 2018 roku nic nie rozumiałem. Nie widziałem dysonansu pomiędzy moim rowerem a wagą. Wiem, to nie jest dramatu. Tutaj nie widać otyłości, bo nie mam klasycznego brzucha. Zawsze byłem równomiernie ulany. Jedni mają chude nogi i ręce i większość rezerw zlokalizowanych wokół pasa. Inni jak ja mają tłuszcz wszędzie. To gubi. Wyglądasz z daleka niby normalnie, a w rzeczywistości wieziesz na każdym kilometrze 10 butelek wody 1.5 litrowej. Najbardziej symboliczne jest to zdjęcie z lipca 2017. Aż trafiło do mojej książki. Zrobił mi je Michał. Za co dziękuję. Pozwoliło mi ono spojrzeć z innej perspektywy. Z perspektywy, która oddaje dysonans pomiędzy mną a rowerem, którego nie widać. Od tego spotkania i wspólnej jazdy do Nowego Dworu Mazowieckiego. To był moment kumulacji. Mijało pół roku od momentu założenia tego kanału. Zaczęło się pojawiać coraz więcej głosów na temat mojego wyglądu. Jednak ignorowałem to. Mówiłem sobie, że w mojej poprzedniej branży złych słów jest zdecydowanie więcej. Jednak podczas jednego z gorszych dni ta gruba skóra stała się cieńsza. Opanował mnie wstyd. Pierwszy raz poczułem go tak dobitnie. To była kumulacja złych emocji. Obraziłem się na YouTube i postanowiłem z dnia na dzień. Musiałem zrobić bolesny rachunek sumienia. Czemu piję po każdym rowerze piwo. Czemu codziennie wieczorem jem słodycze? Dlaczego przeliczam kilometry na kostki czekolady i paczki chipsów. 8 lipca 2017 wziąłem się w garść. Oto zdjęcie pierwszego talerza. Jadłem tylko warzywa, kasze, kefir i jabłka. Do tego wyłącznie woda. Każdego dnia szedłem normalnie na rower. Robiłem 30 kilometrów na czas przez 3 dni w tygodniu. W weekend długi tlen. Szaleństwo, oddające mój charakter. Wszystko albo nic. Przez pierwszy tydzień wyłem na myśl o tym, że po pracy i po treningu nie zjem nic słodkiego. Nie kupię piwa. W tym okresie robiłem najszybsze zakupy w swoim życiu. Wiedziałem, że nie mogę przejść przez alejkę że słodyczami. Wchodzę. Na start pakuję jabłka. Na na warzywach rukolę. Obok zamrażarki i z nich biorę wszystko. Wszystkie możliwe mrożone zupy, marchewkę z groszkiem. Buraki, szpinak, fasolkę. Obok kasza gryczana w woreczkach. Vis a vis są pestki. Słonecznik i Pini i dynia. Dochodzę do lodówek, ale tak, żeby nie patrzeć na sery i serki. Porywam 6 litrów kefiru i od razu do kasy. Tak wyglądał mój posiłek każdego dnia. Nie złamałem się ani razu. Głownie dzięki temu, że miałem dobrze dobrane antydepresanty, było wyjątkowo ciepłe lato i udało mi się przełamać najtrudniejsze 21 dni. Po tych tygodniach wpadłem w nowy rytm. Udało mi się zerwać z uzależnieniem od cukru i soli. Dopiero też w tym momencie zobaczyłem, że waga drgnęła. Zjechałem o 4 kilogramy. Po miesiącu z jeszcze większą satysfakcją w restauracji prosiłem tylko o dwie sałatki bez sosów oraz dwie zupy. Nie wiem ile miałem deficytu energetycznego, bo jeszcze nie było aplikacji na telefon, które tak dokładnie by to oceniały. Jednak z perspektywy oceniam, że nie dojadałem około 1000 kcal każdego dnia. To zdjęcie spodni po 2 miesiącach. Dalej jeździłem. Niesamowicie się wkręciłem. Zrobiłem kolejne korekty ustawienia mojego roweru. Tego dnia okazało się, że straciłem już 6 kilo. Moje ciało proporcjonalnie traciło na obwodach. Okazało się, że mogę mieć już nieco niżej kierownicę. We wrześniu już zacząłem powoli wymieniać swoją garderobę, bo okazało się, że choć ja tego nie widzę, to zaczynam wyglądać jak przyodziany w strój po starszym bracie. Nawet odzież motocyklowa poszła na wymianę. 11 września 2027 moja twarz zaczęła przypominać tę obecną. Niesamowicie schudłem na policzkach. W międzyczasie były też wyjazdy służbowe. Gdy byłem odcięty od roweru brałem buty i czepek. To Barcelona i kolega, który śmieje się z mojej kolacji. Musiałem tak robić. Zapychać się warzywami i owocami. To jest 30 września. Nowy trenażer, nowe FTP, wciąż na diecie. Wciąż unikając chodzenia po sklepie. 3 grudnia już warzyłem 81,7 kilogramy. Jeszcze 2 do celu. Nowa koszula, pierwszy McDonalds – wraz z warzywami bez kury z podwójnymi warzywami. Pierwsze badanie u byłego trenera z siłowni, który po pół roku mnie nie poznał. Po tym czasie badania krwi. Zniknął nadmiar cholesterolu. Leukocyty spadły, rozjechały się czerwone krwinki, bo całkowicie przez przypadek przez pół roku byłem wege. Zgodnie z zaleceniami lekarza, raz w mięsiącu mięso. Wątróbka. Smażonego nie miałem w ustach od czerwca. Od czerwca trzymam się także wewnętrznej rozpiski treningowej. Gdy zimno, leje i wieje odpalam Zwifta. Pierwszy kieliszek alkoholu wypiłem 2 stycznia. Ta szklanka mnie zmiotła z planszy tak bardzo, że uznałem, że chyba lepiej mi bez tego. Tak tkwiłem w fanklubie kefiru. To jest mój test FTP z 8 stycznia 2018 przy 80 kg. Mogłem wrócić do delikatnego zwiększenia limitu kalorycznego, choć okazało się, że teraz spoczynkowo potrzebuję ich dziennie 2200 zamiast wcześniejszych 3000. To znaczy, że mogę więcej jeść i nie tyć, jednak tylko trochę więcej, a nie tyle co wcześniej. 12 lutego 2018 wyjechałem na tydzień by obiecać sobie, że nawet w delegacji umiem się trzymać. 24 lutego były moje pierwsze wirutialne zawody na Zwift. Nigdy się tak nie spociłem. Na tym smutnym zdjęciu, po nieudanym spotkaniu służbowym mam 79 kilo. 10 marca wyszedłem pierwszy raz na zewnątrz po zimowej przerwie. Nie wierzyłem w to jak jestem szybki pod górkę i na segmentach. Pojechałem główną drogą z Konstancina do Kalwarii i z powrotem bez zatrzymywania się. Zrobiłem personal rekord tej trasy. Nie byłem w stanie długo uwierzyć w to jak ogromną różnicę daje te 25 kilo. Okazało się, że nie boli mnie tyłek, ani ręce. Jedynie co mi dokucza bez powłoki tłuszczowej to zimno. Jakbym nie miał jeszcze jednej warstwy odzieży. Bardzo wzrósł mi też vo2 max liczony przez Garmina. Czy to dokładne czy nie, było widać przełom. Umówiłem się na ostatni już w moim życiu Fitting. Usunęliśmy wszystkie podkładki pod mostkiem by być mniej zakompleksionym. Pierwszy raz ogoliłem nogi 2 kwietnia 2018. To był etap na którym oderwałem się na moment od ziemii. Zacząłem trochę w siebie wierzyć. Zachłysnąłem się samym sobą oraz słowami, które wówczas czytałem pod swoimi filmami. Było nieco niedowierzania, bo wizualnie naprawdę byłem ciężki do rozpoznania. Sporo też w sieci jak i w realu słyszałem pytań czy nie jestem chory. Czy wszystko że mną jest w porządku. Każdy YouTuber ma swoim życiu taki okres gdy odlatuje. Ja w tym momencie byłem odleciany. Uważałem, że wiem już wszystko oraz mam wyłączność na wiedzę. Być może uważałem się za lepszego. Do czasu. Do tych zawodów. Dojechałem sam, w dodatku zdyskwalifikowany. Niesamowicie wpłynęło to wówczas na moją pewność siebie. To był taki plask z liścia w twarz. Potrzebne by zejść znów na ziemię. Nabrania pokory. Do siebie, do ludzi. Wytłumaczenia sobie samemu, że liczby i waga to nie wszystko. To czego doświadczasz jest potrzebne. To kara za brak pokory. To był rok w którym zmieniłem narrację na swoim kanale z lepszego na równego. 27 maja pierwszy raz ktoś powiedział, że mnie kojarzy. To ten Pan. Ten okres był niesamowity w moim życiu. Zauważyłem, że czuję się nie tyko fizycznie mocniejszy, ale także psychicznie. Zwróciłem uwagę na to, że nawet gdy jest lepiej to nie mam prawa nawet wewnątrz samego siebie, po cichu wywyższać się względem kogokolwiek. Nie chcę zostać kiedyś bufonem, Panem z YouTube, którego jedynym sukcesem jest to, że oddycha i schudł. Nie bądź nauczycielem. Bądź przyjacielem. Bądź sobą, Człowiekiem. Bez maski. Na tym etapie już regularnie zacząłem brać udział w zawodach. Zapisywałem się na nie, by mieć stałe bodźce i małe cele. By wreszcie dojechać z peletonem, albo dobiec. Na bieganiu też poczułem ogromna różnicę. Inne tempo, inne tętno. Inne czasy. 5 km już nie męczy, a mogę zrobić nawet 10. Zacząłem jeździć w góry. Zaliczyłem pierwsze 100 km po świętokrzyskim. Dostałem pierwsze zaproszenie na event branżowy jako Pan z YouTube. Jednak nikt nie chciał że mną działać w sposób komercyjny. Dobiłem też do momentu w którym mogłem bez przeszkód robić rocznie od 10 do 15 000 kilometrów rocznie, choć nadal dla niektórych to niedużo. Dla mnie wówczas był to absolutny kosmos. Tak jest do dziś, gdy porównuję siebie do wersji Leszka z początku. To jest moja druga w życiu sesja zdjęciowa. A to pierwszy spot, który wyprodukowałem do swojego portfolio, choć nikt go nie zlecał i nikt nie płacił. W listopadzie 2018 znów odezwała się lewa noga. Kontuzja biedowa na skutek przeciążenia, przypominająca mi o moich ograniczeniach. Zakaz biegania na 4 miesiące. Ale ten czas poświęciłem dzięki temu na rozwój formy na trenażerze. Nadal trzymałem nowy model żywieniowy oraz 79 kilo wagi walcząc teraz o lepszą wydolność. Robiłem to jeżdżąc po wirtualnych górach na Zwift. Mieszkając wówczas w Warszawie, jedyną okazją do wspinaczki był trenażer. Pojawił się także pierwszy trener, który rozpisał każdy trening dzień po dniu, sprawiając, że te 7 lat temu byłem w stanie podjechać Alpe Du Zwift w 50 minut. Pobić ten czas udało mi się dopiero w 2023 roku. Tak, bo spektakularnym przyroście formy po redukcji masy i po pierwszych dwóch latach rozwoju przychodzi załamanie. Masz 85% formy, a poprawa o te kolejne 15 procent staje się wykładniczo trudne. Każdy jeden wat czy kilometr na godzinę jest trudniejszy do osiągnięcia. Byłem tym rozczarowany. Ogółem przełom 18 i 19 roku był trudny. Musiałem przyjmować wyższe dawki SSRI, po wcześniejszym zmniejszeniu. Połączyło się to z momentem zwątpienia w dietę. Zaczęły znów pojawiać się słodycze. Najpierw raz w tygodniu, potem trzy. Oczywiście wciąż trenowałem, jednak przeddzień pierwszego w moim życiu duathlonu zorientowałem się, że przekroczyłem moje wcześniej wywalczone 80 kg. Dwa ilo. Smutek i słodycze. Czy to przypadkiem nie koreluje że sobą? Start nowego sezonu był dla mnie momentem walki o powrót do rytmu z którym na moment zerwałem. Podwójna walka, bo z depresją, która siedzi Ci na karku i dociążą, mocno trzymając Cię na poziomie gruntu, próbując wbić w ziemię. Weryfikując Twoje przeświadczenie, że można żyć na linii wiecznie wznoszącej. Rumia płacz Przełomowym dla mnie momentem na YouTube był 5 lipca 2019. Po tym filmie zrozumiałem, że nie liczy się ilość filmów, tylko jakość. Od tego momentu publikuję raz w tygodniu, ale materiały lepsze. Lepiej zmontowane. Takie, którym poświęcam 10 roboczogodzin a nie dwie. Naprawdę, wcześniej poświęcałem temu dwie. Prowadząc jednocześnie trzy kanały. Doszedłem do wniosku, że mogę na raz zając się tylko jednym. Tym. Z tego też powodu przestałem zajmować się motocyklami, przekazując Jednoślad.pl w ręce Kogoś kto zrobi to lepiej ode mnie. To z ogromną korzyścią nie tylko dla moich Widzów, ale także dla siebie. Bo mogłem więcej jeździć. Więcej kręcić. Jednak większa liczba kilometrów nie sprawiła, że stałem się szybszy. Nie. Zatrzymałem się na tym samym poziomie. Na długie miesiące. Nie rozumiałem jeszcze, że jazda na rowerze to jak montaż wideo. Więcej nie równa się lepiej. Mniej równa się lepiej. Jeśli chcę się dalej rozwijać to musze zadbać o jakość jazdy. Dlatego też nie raz mówię na głos, że jeśli Twoim priorytetem jest rozwój kondycji to nie zawsze możesz jeździć dużo a lekko. Jednak na tym etapie potrzebowałem więcej odpoczynku, tym bardziej, że zacząłem startować w triathlonie i pokazywać to w formie wideo. To był najtrudniejszy start w życiu, który cudem ukończyłem gdy na Bałtyku sztorm. Tutaj poczułem jak ciężko jest łączyć tyle dyscyplin i, że każda z nich jest poświęceniem tej drugiej. Jednak te zawody poraz kolejny nauczyły mnie pokory do życia, zdrowia, natury, innych ludzi oraz nabrać dystansu do liczb, swoich możliwości. Dowiedziałem się, że najgorsze są autooczekiwania. Planowanie. Bóg się śmieje słysząc o Twoich planach? Tak to było? Nie sądziłem, że jedne zawody mogą tak odwrócić sposób patrzenia na świat. Jednak gdy jesteś naprawde blisko tragedii, wówczas wdrukowujesz sobie w głowie nowy sposób patrzenia na życie oraz ludzi, którzy są obok. Relacja z tych zawodów to był film, który pierwszy raz pozwolił mi spojrzeć inaczej na to co robię. Pokazać tyle emocji. Udowodnić sobie, że to one są dużo ważniejsze niż to co tak naprawdę widać na pierwszy rzut ka. Mówię o filmach, ale tak naprawdę to są znaczniki etapów w moim życiu. To był także moment peaku mojej przeciętnej formy. Wówczas też brałem udział w największej liczbie imprez. Udało mi się podratować takze wieloletnie zaburzenia snu. Trzymanie się przez ostatnie 2 lata stałego rytmu treningowego pomogło mi unormować zegar biologiczny, który wcześniej był strasznie rozregulowany. To pomogło tym bardziej pomogło ograniczyć epizody nerwicy, depresji, lęku uogólnionego. Też w dużej mierze wpłynęło na formę. Wówczas to było stałe 3.5 w/kg FTP. Dla osób stojących z boku to było mało. Dla innych dużo. Dla mnie zawsze średnio, ale musiałem się Tym zadowolić, bo cały czas z tyłu głowy miałem to co działo sie przed 2016 rokiem. Mimo to się nie zniechęcałem. Trzymałem się tych 6 dni treningowych. Jednej zakładki triathlonowej. 10 biegu, 220 na rowerze. Kilometr w wodzie. Bilans energetyczny na zero. Waga na zero. Vo2max 54. 29 października 2019 zrobiłem kolejną serie badań. Był niższy kortyzol, nieco niedoboru ferrytyny przez dietę roślinną. Jednak nieporównywalnie lepsze samopoczucie fizyczne że strony ukłądu pokarmowego. Nigdy nie czułem się tak lekko. Zapomniałem o wszelkich zaburzeniach mojego brzucha. Stale chodziłem też do pychiatry, który niedowierzał. Pozwolił mi na zredukowanie do zera trazodonu. Zostawiając mi jedynie niewielką dawkę inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny . Po prostu ta higiena życia, odżywiania, snu, światła słonecznego, ruchu pozwoliła mojemu mózgowi funkcjonować w zupełnie innych warunkach. Serotoniny mogło być mniej. Jednak do czasu. Do momentu, gdy zaczęła się sypać moja firma. Problemy finansowe zżerały mnie od środka. Wróciła nerwica, depresja. Jedynie wieczorny wysyłek fizyczny pozwalał mi po kilkunastu godzinach dziennego napięcia zrywać łańcuch z mojej głowy. To codzienne męczenie się na trenażerze pozwalało odlatywać gdzieś obok. Ja logując się do Watopii, wylogowywałem się z problemów. Mimo to, mój lekarz zalecił mi stosowanie okresowo wyższej dawki leków. Jednak o dziwo nie doszło do wznowy bezsenności. Te leki dodają także nieco motywacji do działania na codzień, maskując epizody depresji, która odbiera siły do działania. W pewnej mierze na pewno dzięki terapii miałem więcej sił nie tylko do tego, aby tkwić w rytmie szosowym, ale też miłość do szosy przekuć na ucieczkę z branży do Prawie.PRO uruchamiając swój sklep i swoją odzież. Chwilkę potem pojawiła się ogólnoświatowa choroba wirusowa na literę C. Był zakaz jazdy na zewnątrz. Mnóstwo osób odpuszczało treningi na rzecz izolacji. Ja nie zrobiłem tego, bo wiedziałem jak ciężkie bedzie to miało konsekwencje dla mojej głowy. Wykorzystywałem każdy słoneczny dzień, narażając się na krytykę. Wówczas obowiązywał zakaz wstępu do lasów czy jazdy na rowerze gdzie indziej niż do pracy. Na wypadek mandatu woziłem dowód osobisty i maseczkę. Ale to była równia pochyła. Poziom stresu był tak silny, że wysysał że mnie wszystkie waty. W przeciągu kilku tygodni miałem wrażenie, że cofam się o miesiące. Poznałem co to znaczy. Jak wariują wszystkie wskazania. Co to znaczy wówczas zacisnąć zęby i mimo to próbować jechać dalej i się nie zatrzymywać. 2020 rok był przełomowy także dla osób, które mierzyły się z podobnymi problemami jak ja. Wielu wspaniałych ludzi doświadczyło w tym czasie mnóstwo złych emocji. Wówczas samemu sobie przysiągłem, że rezygnując z pracy w mojej poprzedniej firmie i otwierając nową będę starać się na YouTube być jednym z nas. Być dla Widzów a nie odwrotnie. Pokazywać tę moją drogę, te zbiegi okoliczności i sposoby. Zakreślać na mapie wszystkie ślepe uliczki w które wjechałem. Odkryłem jak mnóstwo dobrych ludzi mnie otacza i jak podobni jesteśmy do siebie. To dało mi jeszcze więcej energii do działania. Do cieszenia się każdym dniem na rowerze i na montażu. Stało sie też coś takiego dziwnego… przestałem sie zamykać. Przestałem się wstydzić swojej przeszłosci, choroby, nadwagi. Tego, że kiedyś uważałem się na lepszego od innych. Za pana z radia. 5 lat temu też pierwszy raz doświadczyłem spotkań na żywo. Pierwszy raz ktoś w twarz opowiedział mi swoją anaogiczną historię i powiedział, że śledzi nie od początku. Kamil, nigdy tego nie zapomnę. Tak samo jak pierwszych wspólnych ustawek bez stresu i napinki. Niejako manifestując, że każdy z nas jest ważny bez względu na wagę i wygląd a nawet liczbę subskrybentów. Wtedy też przestałem o to prosić. Okazało sie nagle, że nie jest ważna forma, tylko to jaki jesteś. Że można być akceptowanym takim jakim byłeś wczoraj, dziś i jutro będziesz. Że kolarstwo to jedynie pretekst do zmian. Bo to może być każda inna, dowolna sportowa odskocznia. W 2022 roku nastąpił jedyny w moim życiu etap podczas którego w pracy siedziałem 4 godziny dziennie. Wychodziłem o 13 lub 14, szedłem na warszawski Pl. Vogla i tam pisałem książkę. To, że ona zaczęła się pisać, było wynikiem przypadku. Po pandemii było ogromne zainteresowanie tematyką sportową. Społeczeństwo nadal było pokaleczone, mnóstwo osób postanowiło zmienić priorytety w swoim życiu. Dwie godziny dziennie spędzałem na pisaniu w cieniu, potem zawsze wsiadałem na rower i jechałem do Góry Kalwarii. Kondycyjnie od siebie wówczas niczego nie oczekiwałem. Na tym etapie jesteś w stanie bez napinki, dla siebie sporadycznie brać udział w zawodach. Pojechać pętle w okół tatr na skutek zimowych treningów na trenażerze. To był mój cel i udało się spełnić wszystkie te marzenia. Postawić grubą kreskę i zamknąć ten etap książką pisaną dla Wydawnictwa Znak z Krakowa. Zaakceptowałem samego siebie jakim jestem, ale zajęło to 5 lat. Z czego pierwszy był najważniejszy. A pozostałe 4 to jedynie retrospekcyjna kontrola samego siebie poprzez niezmienną konsekwencję pomimo zawirowań. Z okazji 60 000 km kupiłem nowy rower i wróciłem na 3 dni tam, gdzie pierwszy raz zobaczyłem na żywo góry. Do Kielc. Każdego jednego poranka konsumując wszystkie wyrzeczenia podczas pierwszych tysięcy, które było bolesną inwestycją. Wraz z wydaniem przez Wydawnictwo mojej książki strzeliło 70 000 km jednak bez spektakulatnych sukcesów. Musiałem sobie przetłumaczyć, że constans, stałość to też sukces. Bo wiele momentów zmęczenia kusiło, by na jakiś czas odpuścić. Przestać kręcić kolejne kilometry. Po co znów walczyć na zawodach czy górach. Zwiftowych i realnych, skoro nie widać poprawy. To był ten moj osobisty sufit, którego przez wiele lat nie mogłem przekroczyć. Niby nie chciałem, ale może nie umiałem? Niekiedy było mi z tego powodu trochę smutno, widząc lepszych, szybszych, lepiej zbudowanych. Kolejny rok męczę te alpy i dalej nie mogę złamać 50 minut? Mt. Ventoux na Zwift w 81 minut? Co to jest? Włączają mi się do dziś takie fazy. Głeboko skryte kompleksy wychodzą na wierz. I są tym silniejsze, im masz więcej stresu i zmęczenia w głosie. Zbiegło się to w tym okresie wraz że spadniem mojej aktywności w Social Mediach. Stale, co tydzień publikowałem wciąż poradniki na YT, jednak z weną było ciężko. By temu przeciwdziałać, w okresie zimowym zacząłem latać do Hiszpanii. Naładować się słońcem. Odkryłem kompletnie nowe tereny. Dowiedziałem się, że także w styczniu 2023 można się spalić. Zarówno na skórze, jak i kondycyjnie. Przez to udało mi się odrobinę wyrwać że stagnacji formy. Jednak to było mimowolne. Ponieważ priorytetem wciaż było i jest zdrowie psychiczne. Ale zauważ – poraz kolejny okazuje się, że to jest bardzo sztywna korelacja. Dokładnie tak samo jest z wagą. Momentami ważyłem 77 kg, by potem wejść na 80. Wystarczy tylko kilka gorszych tygodni, by znów przekonać się, że stan umysłu odpowiada także za stan lodówki. Z kolei słońce, większy poziom aktywności paradoksalnie redukuje apetyt. Jesteś w stanie znowu odmawiać sobie słodyczy. Aktualnie też jestem po roku bez absolutnie ani jednego piwa. Zszedłem z 16 procent tłuszczu na 13. Okazało się, że zaczynam poprawiać wszystkie wcześniejsze personal recordy. Przehyba, Obidza, Rates. A to niby tylko 3% tłuszczu. I znów ten wyrzut serotoniny, bo wyszedłem z błotka i kolejnego rocznego epizodu depresji przebijając 99 000 km. Oczywiście dziś także bywają gorsze momenty, bo perfekcjonizmem jest oczekiwanie wyłącznie dobrych momentów. Wyłącznie wzrostu formy. To nie będzie tak, że zawsze będę lepszy na przestrzeni sezonu, roku, czy dziewięciu. Każdy kilometr jest po coś. Jeden z nich będzie szybszy. Drugi zaliczysz podczas drogi powrotnej że ślepej uliczki. Kolejny by zrozumieć czym jest pokora i jak wyglada zachłyśniecie się swoją zajebistością. Pośrodku tej kariery otrzymujesz z otwartej ręki w twarz czy wbić się w ziemię i zrozumieć, że najważniejsze jest to czego nie widać. By z bliska przekonać się, że te cyfry bez narracji nic nie znaczą. Nie mówią ile każda z nich kosztowała Ciebie wysiłku, łez czy przekleństw. Ile razy uznawałeś(aś), że to kompletnie bez sensu, zawłaszcza gdzy wszyscy wokół Cię krytykują za to co widać. A nie za to co jest skryte w cieniu. Kiedy wiesz, że się z Ciebie śmieją, lub gdy spotykasz kogoś, kto traktuje Cię jak gorszego. Gdy ryczysz w sklepie jak małe dziecko przechodząc obok półki ze słodyczami. Albo gdy poza sportem w Twoim życiu dzieje się wiele złego, co tak niesamowicie podcina skrzydła. Gdy uznajesz, że nie tylko ten rower nie ma sensu, ale całe Twoje istnienie. Albo kiedy poziom stresu jest tak silny, że degraduje Twoją formę do cna. Kiedy zaciskasz zęby z całych sił by móc na nowo ruszyć pod tę cholerną górka słysząc w tle tylko niemy śmiech. To jest ta niewidoczna walka każdego z nas na kazdym kilometrze. Każdy z nich rzuca światłocienie. Ja dziękuję moim Widzom za te niespełna 100 000 km razem. Być normalnym
Nie tylko „Lalka” kręcona jest w Warszawie Krakowskie Przedmieście zamieniło się w świat z „Lalki” Bolesława Prusa. Jeszcze do 21 października można między innymi odwiedzić sklep Wokulskiego. W „Stacji Warszawa” rozmawiamy o filmach kręconych w stolicy, bo oprócz filmowej „Lalki”, Warszawa jest też sceneria filmu Bollywoodzkiego z Shah Rukh Khan w roli głównej czy najnowszego filmu Pawła Pawlikowskiego „1949”. O filmowej Warszawie w rozmowie z Kasią Rodek opowiada Edyta Mydłowska-Krawcewicz Wydział Prasowy, Biura Marketingu Miasta Stołecznego Warszawy.
02:13 - Co to się staneło?17:06 - Europa53:13 - Radio Mołdawia1:04:51 - Tymczasem w Stanach1:12:23 - Listy1:13:31 - Afryka1:29:53 - Ameryka Dolna1:39:25 - Ameryka Górna2:04:18 - Wschód bliski i daleki2:50:35 - Ulało mi się3:25:05 - WierszZrzutka na auta: https://zrzutka.pl/pmbda3Kup se książkę: zarubieza.pl/ksiazkaZapraszam na moje soszjale, gdzie wrzucam dodatkowe materiały:https://www.instagram.com/zarubieza/https://www.facebook.com/Za-Rubie%C5%BC%C4%85-109949267414211/I jeszcze twitter: https://twitter.com/mioszszymaski2Youtube na streamy: https://www.youtube.com/channel/UCFfeJz4jDbVg_dYmCc_xXeAJeśli chcesz wesprzeć moją twórczość, to zapraszam tutaj:https://patronite.pl/miloszszymanskibuycoffee.to/miloszszymanski
Trzyodcinkowy serial dokumentalny „Victoria Beckham” na Netflixie pokazuje kulisy przygotowania do paryskiego pokazu Victorii Beckham i opowiada o jej prywatnym życiu. Posh Spice, WAG czy zdolna projektantka? Supergwiazda wreszcie pokazuje swoją prawdziwą twarz. Autorka: Anna Konieczyńska Artykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/victoria-beckham-serial-dokumentalny-netflix-recenzja
W tym odcinku zapraszam Cię do posłuchania pierwszej części mojej rozmowy z Michałem na temat tego, czym tak naprawdę jest Ajurweda. Nieustannie spotykam się z tym, że ludzie nie do końca wiedzą czym Ajurweda jest. Zdarza się też, że klienci, którzy do nas przychodzą otrzymują tego rodzaju pytanie od swoich bliskich, znajomych, krewnych czy sąsiadów. W tej rozmowie odpowiadamy właśnie na to podstawowe pytanie – czym jest Ajurweda – szczególnie z myślą o osobach, które chcą poznać jej istotę od podstaw. Poruszamy też proste, codzienne pytania, które często przychodzą do głowy, ale czasem nie zostają zadane z powodu braku odwagi. Serdecznie zapraszam do posłuchania. Jak zawsze możesz nas znaleźć w formie podcastu lub obejrzeć rozmowę na YouTube. Notatki do podcastu znajdziesz na stronie:https://agni-ajurweda.pl/320 Trwają zapisy do mojego ukochanego kursu – Psychologia Ajurwedyjska, który przynosi głębokie zrozumienie psychiki i subtelnych aspektów dosz, czyli tego, jak dosze manifestują się na poziomie umysłu. Jest to unikalny program w skali Polski i świata. Jeszcze do poniedziałku 13 października możesz dołączyć tutaj: https://kurs.agni-ajurweda.pl/psychologia-ajurwedyjskaTrwają zapisy na listopadowe warsztaty kulinarne z Michałem „Sezonowość w kuchni ajurwedyjskiej” w dniach 7 - 9 listopada, w Białymstoku. Tutaj znajdziesz wszystkie szczegóły: https://kurs.agni-ajurweda.pl/warsztaty-kulinarne-bialystokJeśli tak jak nas fascynuje Cię podejście Ajurwedy do zdrowia i życia, chciałabyś zgłębiać tę wiedzę w Szkole Ajurwedy, to zapraszam Cię do zapisu na listę osób zainteresowanych kolejną edycją Szkoły. Nie przegap i bądź na bieżąco dzięki liście oczekujących, którą znajdziesz tutaj: https://agni-ajurweda.pl/sa-lo/
Polski nacjonalizm często porównywany jest do niemieckiego nacjonalizmu z lat 30-tych. Wrogowie pokazują symbole: gesty, marsze, flagi, ale pomijają najważniejsze - cel. Nacjonalizm postuluje państwo narodowe, a imperializm - wielonarodowe imperium z klasą panującą często będącą przedstawicielami tylko jednego z tych narodów. Zwykle taka grupa imperialistów połączona jest silną ksenofobią czy po prostu cynicznym strachem o los jej członków, gdyby układ ich władzy się zachwiał. Rosja jest państwem imperialnym, a nie narodowym, nacjonalistycznym. Mieszka tam ze setka różnych narodów i grup etnicznych, które razem mają rosyjską tożsamość imperialną. Podobnie było w Niemczech lat 30-tych. Kraj pod potwornym ciśnieniem ekonomicznym potrzebował impulsu do trwania i wzrostu. Jeszcze 50 lat wcześniej państwa nie było, bo Niemcy zamieszkiwali 1800 księstw. Łączył ich język i cele - narzucone przez imperialne Prusy Bismarcka, a cementowało zagrożenie konkurencji ze strony Francji i kolonialnej, potężnej Anglii. Odpowiedzą Niemców było postawienie państwa, którego istotą był imperialny pęd do wielkości, a także stała walka o większe terytorium - ów mityczny "Lebensraum". Porozmawiajmy o imperializmie, który nie jest i być nie może wyrazem jakiegokolwiek nacjonalizmu, także rosyjskiego czy niemieckiego. Jest jego zaprzeczeniem. Zapraszam na najnowsze #pogodneszorty ----- Jeśli chcesz wesprzeć kanał: - postaw nam kawę: https://buycoffee.to/pogodneszorty - skorzystaj ze Zrzutki: https://zrzutka.pl/z/pogodneszorty Jeśli chcesz otrzymywać na maila informacje o nowych odcinkach - zapisz swój adres e-mail na stronie: www.pogodneszorty.pl
Co to takiego kultura osobista i czy jeszcze ją mamy? Kto ją tworzy, kto jej uczy? Rozjeżdżają się nam normy "kulturalnych" zachowań w przestrzeniach wspólnych. Czy w drzwiach panie nadal przodem? Czy starszym wciąż się ustępuje? Czy mężczyzna powinien nieść ciężką torbę kobiecie? Czy w tramwaju można gadać przez telefon, a w samolocie oglądać film na smartfonie bez słuchawek? Czy można trzymać łokcie na stole, skoro w restauracjach nie ma obrusów a sztućce są jednorazowe? Co jeszcze jest normą, a co już jej złamaniem? Czy istnieje jeszcze coś takiego jak dobre maniery? Goście: Lidia Tkaczyńska - specjalistka do spraw wizerunku i kultury osobistej, dr Bartosz Kicior, - badacz nowych mediów z Uniwersytetu SWPS oraz prof. Paweł Łuków - filozof z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jeszcze w tym roku zostaną przeznaczone dodatkowe środki na Narodowy Fundusz Zdrowia - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM minister finansów i gospodarki Andrzej Domański. Podkreślił, że to efekt konstruktywnego dialogu z ministrem zdrowia i szefostwem NFZ. "Pracujemy z panią minister oraz bankiem BGK nad specjalnym programem, który pomoże w oddłużaniu szpitali" - dodał.
WYSOKOSPRAWCZOŚĆ 2.0: http://wysokosprawczosc.pl/Czy da się cokolwiek zrobić, gdy w życiu po prostu dzieje się za dużo, naraz, non-stop?Przekonajmy się!_____Cześć! PRZEKONAJMY SIĘ to podcast dla osób wysokosprawczych, twórczych i odważnych! Służy do walki z ironią, cynizmem, apatią i wszystkim innym, co nam wjeżdża na banie. Full hopecore i sporo rozkminek
Pełny tekst opisu zamieściliśmy na stronie internetowej naszego projektu: http://2historykow1mikrofon.pl/repolonizacja-raz-jeszcze/ Wymienione w czasie audycji publikacje i materiały: - Agata Szydłowska, Fiterał. O urządzaniu mieszkań w PRL-u, Czarne, 2023 https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/futeral - Katalog: 100×100. Nasze stulecie, pod. red. Joanny Lusek, https://sklep.muzeum.bytom.pl/?product=100x100-nasze-stulecie-jeszcze-nizsza-cena - Podcast: Podcasterix: 129 Jak bronić młodzież przed dezinformacją. https://szkolaedukacji.pl/podcasterix/ - Podcast: Podcasterix: 131 Czy podręczniki polsko-***** mają u nas szansę? https://szkolaedukacji.pl/podcasterix/ - Max Czollek, Versöhnungstheater, https://www.hanser-literaturverlage.de/buch/max-czollek-versoehnungstheater-9783446276093-t-3868 Krzysztof Ruchniewicz Blog: www.krzysztofruchniewicz.eu Facebook: www.facebook.com/krzysztof.ruchniewicz.3 Instagram: www.instagram.com/ruchpho/ Przemysław Wiszewski Blog: www.przemysławwiszewski.pl Facebook: www.facebook.com/przemyslaw.wiszewski Instagram: www.instagram.com/przewisz/ Twitter: twitter.com/wiszewski Do nagrania intro i outro wykorzystaliśmy utwór RogerThat'a pt. „Retro 70s Metal” (licencja nr JAM-WEB-2020-0010041).
Jeszcze więcej książek! W tym odcinku rekomenduję Wam aż 7 pozycji poruszających takie tematy jak przyszłość, macierzyństwo czy biznes. Jak radzić sobie z nierealistycznymi wzorcami z instagrama? Dlaczego budowanie relacji jest dla nas tak dużym wyzwaniem? Jak fantastyka naukowa pomaga nam przygotować się na przyszłość? Zapraszam do słuchania!
#szansa #życie #człowiek #Jezus #ciemność #zło #nadzieja #smutek #nowy #śmierć #sprawiedliwość Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCUZ9x49ZuhZt1QVJafMy5rA/join
Wicemarszałek Sejmu mocno o zakazie sprzedaży alkoholu, o tym, że Donald Trump przejrzał na oczy, o edukacji zdrowotnej, marszałku Sejmu i zniesieniu limitu kadencji w samorządach
Hossa za oceanem się nie cacka, indeksy jadą do góry. Ale złoto tez idzie do góry. O co chodzi? Zamiast pytać o szaleństwo na Wall Street, można spytać, co zwariowało bardziej – akcje w Stanach czy złoto? A może to wcale nie są objawy żadnego szaleństwa? Jest też pomysłach, które wyglądają na szalone. Do tego Francja, która zajmuje miejsce Włoch w kategorii europejskiego "enfant terrible". A z tematów dość rutynowych: oczekiwanie na nadchodzące dane o inflacji w USA, w tej wersji superważnej dla Fedu. I, oczywiście tematy zainspirowane przez Widzów. Rafał i Robert zapraszają!
Czy są na świecie miejsca, które zachwyciły Wojciecha Manna? Czy w muzyce wydarzyło się coś ważnego od czasów Beatlesów? Z jakimi ludźmi najchętniej przebywa Wojciech Mann?Wojciech Mann: To był ciepły dzień. Miałem otwartą szybę w samochodzie i nagle poczułem, że wszystko jest na miejscu. To było niemal uniesienie. ***GDZIE TERAZ ZNAJDĘ INNE CYKLE „TYGODNIKA”?Rozwijamy nasz podkast, dotychczasowe cykle przenosimy do osobnych kanałów. Wyszukaj i zasubskrybuj te podkasty:Podkast Tygodnika Powszechnego – Spotify | Apple Podcasts | RSSTygodnik Powszechny: Nauka –Spotify | Apple Podcasts | RSS (znajdziesz tam dotychczasowe cykle „Miłego antropocenu!” i „Jeszcze inna przyszłość”)Tygodnik Powszechny: Kultura –Spotify | Apple Podcasts | RSS (cykle „Lato z Mannem”, „Ciekawe, co czyta”, „Pod kopułą” i „Własny pokój”)Jagielski Story – Spotify | Apple Podcasts | RSSSzkoła uczuć – Spotify | Apple Podcasts | RSS***„Lato z Mannem” to cykl w Podkaście Tygodnika Powszechnego: rozmowy o książkach, literaturze i kulturze. Z Wojciechem Mannem rozmawia Katarzyna Kubisiowska.Muzyka i montaż: Michał WoźniakFotografie: Grażyna MakaraPartnerem cyklu jest Pekao Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych.Jeśli podobają Ci się nasze tematy, zapraszamy po więcej na serwis www.tygodnikpowszechny.pl. Dostęp do serwisu online „Tygodnika Powszechnego” to wartościowe artykuły tworzone przez najlepszych i nagradzanych autorów i autorki, a nie przez algorytmy. To bieżące i ponadczasowe treści o społeczeństwie, kulturze, świecie i duchowości, opisujące rzeczywistość z wielu perspektyw, unikające uproszczeń i krzykliwych narracji. Wierzymy, że w ten sposób świat można zrozumieć – i naprawić. Dlatego piszemy odpowiedzialnie, z szacunkiem i nadzieją. TygodnikPowszechny.pl to miejsce w sieci, które Cię szanuje.
Mateusz Morawiecki przyznał, że był w sporze ze Zbigniewem Ziobrą oraz miał do niego żal o brak postępów w reformie sądownictwa. - Nie ulega wątpliwości, że to, co się stało, jeżeli chodzi o reformę wymiaru sprawiedliwości, miało wpływ na wiele czynników - stwierdził Zbigniew Kuźmiuk (PiS).
Gościem Radosława Czyża jest Jakub Rużyłło, scenarzysta serialu "1670", którego drugi sezon można już oglądać na platformie Netflix. Czym nas zaskoczy? Jak poprowadzono wątki głównych bohaterów? Kogo nowego zobaczymy na ekranie? Czy drugi sezon ma szansę przebić sukces pierwszego? I co Rużyłło trzyma w zanadrzu na sezon trzeci?
W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim europoseł PiS Daniel Obajtek zastanawia się nad kondycją części polskiego społeczeństwa, które jest gotowe głosować na - jak to nazywa - zarazę.
Dron, który latał nad Belwederem i budynkami rządowymi, został zneutralizowany, a dwójka Białorusinów zatrzymana. - Ta sytuacja pokazuje, że musimy jako państwo wiele zrobić, żeby Polska - także najważniejsze budynki w państwie - była bezpieczna. Myślę, że działania rządu w zakresie rozbudowy systemów przeciwlotniczych uległy spowolnieniu - powiedział w Polskim Radiu 24 poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.
NEPAL PRAWDZIWA HISTORIA
Debiutująca jako reżyserka Eva Victor nakręciła jeden z najlepszych filmów tego roku. Jeszcze nikt tak nie opowiadał o przemocy seksualnej. „Sorry, Baby” po prostu trzeba zobaczyć.Autorka: Anna KonieczyńskaArtykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/sorry-baby-recenzja-filmu
Który kabaret jest dobry? Jaki dar miała Joanna Kołaczkowska? Jaki film śmieszy do łez? Kto lubił świntuszyć w żartach? Czy Wojciech Mann opowiada jeszcze kawały? Komu służy poprawność polityczna? Co mawiała ciotka staruszka podczas Wigilii?Wojciech Mann: „Dobry żart nie jest dociśnięty do końca. Nie ma w nim tych podstawowy elementów: muszę was rozśmieszyć. Nie wspomnę już o modzie, która zapanowała w pewnych kręgach, by żart w ogóle był zaakceptowany, musi być upstrzony bluzgami.”***GDZIE TERAZ ZNAJDĘ INNE CYKLE „TYGODNIKA”?Rozwijamy nasz podkast, dotychczasowe cykle przenosimy do osobnych kanałów. Wyszukaj i zasubskrybuj te podkasty:Podkast Tygodnika Powszechnego – Spotify | Apple Podcasts | RSSTygodnik Powszechny: Nauka –Spotify | Apple Podcasts | RSS (znajdziesz tam dotychczasowe cykle „Miłego antropocenu!” i „Jeszcze inna przyszłość”)Tygodnik Powszechny: Kultura –Spotify | Apple Podcasts | RSS (cykle „Lato z Mannem”, „Ciekawe, co czyta”, „Pod kopułą” i „Własny pokój”)Jagielski Story – Spotify | Apple Podcasts | RSSSzkoła uczuć – Spotify | Apple Podcasts | RSS***„Lato z Mannem” to cykl w Podkaście Tygodnika Powszechnego: rozmowy o książkach, literaturze i kulturze. Z Wojciechem Mannem rozmawia Katarzyna Kubisiowska.Muzyka i montaż: Michał WoźniakFotografie: Grażyna MakaraPartnerem cyklu jest Pekao Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych.Jeśli podobają Ci się nasze tematy, zapraszamy po więcej na serwis www.tygodnikpowszechny.pl. Dostęp do serwisu online „Tygodnika Powszechnego” to wartościowe artykuły tworzone przez najlepszych i nagradzanych autorów i autorki, a nie przez algorytmy. To bieżące i ponadczasowe treści o społeczeństwie, kulturze, świecie i duchowości, opisujące rzeczywistość z wielu perspektyw, unikające uproszczeń i krzykliwych narracji. Wierzymy, że w ten sposób świat można zrozumieć – i naprawić. Dlatego piszemy odpowiedzialnie, z szacunkiem i nadzieją. TygodnikPowszechny.pl to miejsce w sieci, które Cię szanuje.
Głównym tematem tego odcinka jest obszerne omówienie nadchodzących produktów Apple, w tym rodziny iPhone 17, AirPods Pro 3, Apple TV 4K i Apple Watch Ultra 3. Prowadzący dyskutują również o innych ważnych nowościach, takich jak oficjalny debiut aplikacji Instagram na … Czytaj dalej → The post 548: iPhone 17 Air i Pro, AirPods Pro 3 – co jeszcze pokaże Apple? first appeared on Retro Rocket Network.
CoDrive.pl - Aldona Marciniak, Cezary Gutowski i Jasiek Olejniczak o F1, ELMS i motorsporcie
#Formula1 - Kacper Sztuka o swoich szansach na fotel w Formule 2 i o tym dlaczego Kimi Antonelli jeszcze się wszystkim pokaże.Wszystkie kontrowersje GP Holandii oczami kierowcy wyścigowego! Od Leclerca z Russellem, po Sainza z Lawsonem.Czy to koniec emocji w walce o MŚ? Wielka strata Norrisa!Osąd nad Kimim Antonellim: "nie dziwi mnie jego jazda. Zawsze taki był..."Isack Hadjar do Red Bullu? - dlaczego Kacper Sztuka mu tego nie życzy... z sympatiiLindblad nowym Verstappenem... w oczach Helmuta MarkoGrand Prix Włoch 2025 - ulubiony tor Kacpra, inny niż wszystkie!Zwrot 100 zł za zakup OC/AC w Mubi.pl !!!https://bonus.mubi.pl/id-codive-0925-01Regulamin dostępny u organizatora.
Nie od zawsze wiedział, że będzie pracować z ludźmi. Jeszcze mniej oczywiste było to, że to właśnie mężczyźni będą w centrum jego uwagi. Z czasem zaczęło się układać: studia, praca terapeutyczna, warsztaty, które dziś zna coraz więcej osób. Rozmowa o tym, skąd wziął się „Ogień Serca”, dlaczego męskość nie musi mieć twardej zbroi i co się zmienia, kiedy faceci zaczynają naprawdę mówić, a nie tylko działać.
Jaki jest wymarzony festiwal Wojciecha Manna? Których wykonawców by zaprosił? Kto by go poprowadził? Których młodych twórców słucha Wojciech Mann? Czy Nick Cave i Tom Waits zaśpiewają w duecie na festiwalu Wojciecha Manna?Wojciech Mann: „Przy moim dzisiejszym temperamencie, który teraz jest nieco inny, mój wymarzony festiwal to byłby festiwal, który ma kilka scen i wszystkie one są klubowe”.***GDZIE TERAZ ZNAJDĘ INNE CYKLE „TYGODNIKA”?Rozwijamy nasz podkast, dotychczasowe cykle przenosimy do osobnych kanałów. Wyszukaj i zasubskrybuj te podkasty:Podkast Tygodnika Powszechnego – Spotify | Apple Podcasts | RSSTygodnik Powszechny: Nauka –Spotify | Apple Podcasts | RSS (znajdziesz tam dotychczasowe cykle „Miłego antropocenu!” i „Jeszcze inna przyszłość”)Tygodnik Powszechny: Kultura –Spotify | Apple Podcasts | RSS (cykle „Lato z Mannem”, „Ciekawe, co czyta”, „Pod kopułą” i „Własny pokój”)Jagielski Story – Spotify | Apple Podcasts | RSSSzkoła uczuć – Spotify | Apple Podcasts | RSS***„Lato z Mannem” to cykl w Podkaście Tygodnika Powszechnego: rozmowy o książkach, literaturze i kulturze. Z Wojciechem Mannem rozmawia Katarzyna Kubisiowska.Muzyka i montaż: Michał WoźniakFotografie: Grażyna MakaraPartnerem cyklu jest Pekao Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych.
#czas #człowiek #Jezus #dziś #jutro #sąd #koniecświata #śmierć #koniec #apokalipsa #jeszcze Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCUZ9x49ZuhZt1QVJafMy5rA/join
00:00 Dzień dobry!03:46
Wartość wszystkiego, co tworzymy na świecie jest wielokrotnie mniejsza niż tego, co jest w cyfrowej “chmurze” - czym stał się kapitalizm? O nowej rewolucji i tym, czy bliżej nam do feudalizmu niż kapitalizmu z XIX wieku opowiada Krystian Łukasik.
Jeszcze nie osiągnęliśmy „kwantowej supremacji”, jak do tej pory komputer klasyczny jest w stanie pobijać urządzenia kwantowe – mówi w odcinku prof. Marzena Szymańska z University College London. Przy czym warto podkreślić tu słowo: jeszcze. W ostatnich latach mamy zauważalne przyspieszenie w dziedzinie technologii kwantowych, które najpewniej będzie rewolucyjne. Trwa wręcz wyścig o to, komu uda się rozwinąć je najlepiej i najpełniej.– Europa obudziła się. Kilka lat temu był taki słynny manifest naukowców, tak zwany Quantum Manifesto, w którym właśnie wskazano, że jeżeli nic nie zostanie zrobione, to może być za późno. Europa zaczęła finansować w sposób przemyślany i strategiczny kwantowe technologie – podkreśla prof. Krzysztof Pawłowski, dyrektor Centrum Fizyki Teoretycznej PAN. Wspólnie z prof. Szymańską, pracują nad powołaniem w ramach CFT Centrum Modelowania dla Technologii Kwantowych. Zespół ma rozwijać metody opisu skomplikowanych układów kwantowych i udostępniać je w formie otwartego oprogramowania. W dłuższej perspektywie centrum zajmie się również certyfikacją urządzeń kwantowych. – To wcale nie jest takie proste zadanie, żeby stwierdzić, jakie stany kwantowe ten komputer kwantowy czy inne urządzenie kwantowe naprawdę wytwarza – mówi prof. Pawłowski.Co ważne, chociaż liczne firmy chwaliły się już zbudowaniem komputera kwantowego, to taki „prawdziwy” jeszcze nie istnieje. – W dziedzinie używa się pojęcia „uniwersalny komputer kwantowy”, czyli taki, który byłby w stanie rozwiązać każdy problem, jeżeli się go odpowiednio zaprogramuje. Takiego uniwersalnego komputera kwantowego jeszcze nie ma, ale są urządzenia, które są w stanie rozwiązać pewną klasę problemów, czyli można to tak luźno nazwać: symulatory kwantowe – wyjaśnia prof. Szymańska. Na tych można pracować już dziś, oczywiście jeśli się potrafi, bo jest cały osobny dział nauki o programowaniu na urządzenia kwantowe.Obszary, w których kwantowe rozwiązania są szczególnie obiecujące, to m.in. różnego rodzaju modelowanie: działania leków, nowych materiałów, wojskowość, diagnostyka.W odcinku rozmawiamy o brakującej polskiej strategii kwantowej, o tym, czy kiedyś będzie można kupić kwantowy laptop, a także nieśmiało przebąkujemy, czy ze sztucznej inteligencji opartej o komputer kwantowy może wyłonić się świadomość.
Jarosław Kaczyński nazwał protestujących "śmieciami". Dlaczego Polacy są tak podzieleni i czy da się to jeszcze naprawić? Porozmawiamy też o tym, czy Donald Trump i Władimir Putin planują drugą Jałtę oraz co dalej z KPO – czy KO faktycznie je „załatwiło”? #IPPTVNaŻywo #polityka #Kaczyński #wybory2025 #Nawrocki2025 ----------------------------------------------------
Jakiego serialu wstydzi się Wojciech Mann? Kogo grał w szkolnej „Wojnie domowej”? Co dla seriali zrobił David Lynch? Co zmieniły „Miasteczko Twin Peaks” i „Westworld”? Czy seriale psują gusta? Co to znaczy dobry serial? Skąd w Wojciechu Mannie wzięła się słabość do SF? Po co nam dystopia?Wojciech Mann: „Jeśli serial jest oparty na dobrym pomyśle albo dobrej książce, to robi się fantastycznie. Takim autorem, którego zawsze ceniłem i cenił go również Stanisław Lem, był Philip Dick. I jeśli oglądam serial pt. „Człowiek z wysokiego zamku”, to raz że on mi się podoba, a dwa: porównuję z książką. I rozjazd jest spory, lecz tematyka podobna. I to mnie bardzo wciąga”.***GDZIE TERAZ ZNAJDĘ INNE CYKLE „TYGODNIKA”?Rozwijamy nasz podkast, dotychczasowe cykle przenosimy do osobnych kanałów. Wyszukaj i zasubskrybuj te podkasty:Podkast Tygodnika Powszechnego – Spotify | Apple Podcasts | RSSTygodnik Powszechny: Nauka –Spotify | Apple Podcasts | RSS (znajdziesz tam dotychczasowe cykle „Miłego antropocenu!” i „Jeszcze inna przyszłość”)Tygodnik Powszechny: Kultura –Spotify | Apple Podcasts | RSS (cykle „Lato z Mannem”, „Ciekawe, co czyta”, „Pod kopułą” i „Własny pokój”)Jagielski Story – Spotify | Apple Podcasts | RSSSzkoła uczuć – Spotify | Apple Podcasts | RSS***„Lato z Mannem” to cykl w Podkaście Tygodnika Powszechnego: rozmowy o książkach, literaturze i kulturze. Z Wojciechem Mannem rozmawia Katarzyna Kubisiowska.Muzyka i montaż: Michał WoźniakFotografie: Grażyna MakaraPartnerem cyklu jest Pekao Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych.
Kto powinien płacić na randce? To wciąż aktualne pytanie, zwłaszcza gdy jesteśmy hetero. Jeszcze kilka lat temu milenialki były za podziałem rachunku w imię niezależności czy równości. Czy wciąż są tego samego zdania? Czy wobec wypalenia randkowego i świadomości gender pay gap wciąż są skłonne do dzielenia rachunku?Autorka: Paulina KlepaczArtykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/kto-powinien-placic-na-pierwszej-randce-gender-pay-gap-feminizm-savoir-vivre
Jeszcze niedawno kierował zakonem w Szwajcarii. O. Marcin Magdziarz OP w rozmowie z Tomaszem Kycią o tym, czy Kościół dziś potrafi rozmawiać ze światem, jak to jest żyć w celibacie i dlaczego habit w Berlinie to "cooler style". Kontakt: cosmopopolsku@rbb-online.de Homepage: cosmopopolsku.de Facebook: www.facebook.com/cosmopopolsku Von Thomas Kycia.
Gościem najnowszej Melliny jest Grzegorz Dolniak. Standuper zaczynał od kabaretu i tam dowiedział się, że najgorzej jest występować przed gwiazdą, na którą ludzie czekają. Pracował w stoczni, gdzie stał "na oriencie", był kwiaciarzem a w kebabie był ofiarą mobingu. Dolniak wspomina czasy harcerstwa "co za czasy, że się dzieci do lasu wyganiało" tłumaczy dlaczego najgorsze w Standupie był niespodzianką ale otwiera się na poważne tematy m.in. ojca, którego nie było w domu i alkoholizmu. "Jeszcze pół godziny temu nie chciałem się otwierać na ten temat" przyznał w rozmowie z Marcinem Mellerem.
#Jezus #życie #zbawienie #dobranowina #serce #zaproszenie #głos #Bóg #niebo #impreza #człowiek Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCUZ9x49ZuhZt1QVJafMy5rA/join
I JESZCZE MÓWIMY O KANADYJSKICH KONIACH I KOCIE??? Ogólnie moja projekcja jest taka: to jest podcast o grach. JESZCZE. Jeszcze o grach. I trochę o popkulturze. WCIĄŻ. Wciąż trochę o popkulturze. Ale to nie jest pierwszy raz w moim życiu jak obserwuje rozkwit zainteresowania Warhammerem 40k, jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Więc słuchajcie nas […]
Patrycja Maciejewicz, dziennikarka serwisu Wyborcza.biz, rozmawia z dr Anną Czarczyńską z Akademii Leona Koźmińskiego i Towarzystwa Ekonomistów Polskich o tym, co dla świata oznaczają cła nakładane przez Donalda Trumpa. Od kilkunastu tygodni Donald Trump prowadzi swoją wojnę handlową. Co wiemy na temat jego "strategii"? W jakich sektorach gospodarki Stany Zjednoczone są niezastąpione? Jakie konsekwencje grożą światu w wyniku upadku wolnego handlu? I czy świat może zorganizować sobie handel z pominięciem największej gospodarki? Więcej podcastów na: https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.
Ethan Couch trafił na pierwsze strony gazet, gdy spowodował tragedię. Jeszcze głośniej zrobiło się o nim, gdy zaczął się bronić...Instagram @konradshymanskyhttps://www.instagram.com/konradshymansky/Autor podcastuKonrad SzymańskiOpracowanieRafał GałązkaŹródła: https://ntpd.eu/DgzEbkontakt/współpraca: codypresents@gmail.com
Jeszcze jeden i fajrant, ale zanim zrobimy sobie wakacyjną przerwę porozmawiamy o świeżych grach, przyjrzymy się ich cenom oraz sprawdzimy co w studiach developerskich piszczy. W co graliśmy Clair Obscur: Expedition 33 PEAK Death Stranding 2: On the Beach Elden Ring Nightreign FBC: Firebreak The Alters Forumogadka to podcast poświęcony szeroko pojętej elektronicznej rozrywce w ujęciu odrobinę mniej poważnym i zdecydowanie mniej profesjonalnym. Od graczy dla graczy. Regularnie, bo co dwa tygodnie, w każdą sobotę późnym popołudniem możesz posłuchać nowego odcinka poświęconego nowinkom branżowym, recenzjom gier i wszystkim innym tematom, o które potkniemy się w naszych rozmowach. Więcej Forumogadki na: Stronie WWW: https://forumogadka.pl iTunes: https://itunes.apple.com/pl/podcast/forumogadka/id328575115?mt=2 YouTube: https://youtube.com/Forumogadka Facebooku: https://facebook.com/Forumogadka Twitterze: https://twitter.com/forumogadka Spotify: https://open.spotify.com/show/0WJl8GgTBW4PxavSzykiOz?si=_s2hSy9vQ6W6lBhC8nsc8A Discord: https://discord.gg/tmxNSf8BYS RSS: https://forumogadka.pl/rss Pytania, uwagi i groźby należy kierować pod adres: kontakt@forumogadka.pl Sat, 28 Jun 2025 20:09:36 GMT Clair Obscur: Expedition 33, P
Jeszcze kilka lat temu myśl o wysłaniu Polaka na Międzynarodową Stację Kosmiczną wydawała się co najmniej abstrakcyjna. Dzięki ogromnym staraniom prof. Grzegorza Wrochny, szefa Polskiej Agencji Kosmicznej w latach 2021-2025, Sławosz Uznański-Wiśniewski jako drugi Polak poleciał w kosmos. Rozmawiamy z prof. Wrochną o tym, jak wyglądał cały proces. "Wtedy, trzy lata temu, niektórzy politycy nawet mi się żalili, że kiedy mówią o kosmosie, to się z nich śmieją. Ja sam często musiałem odpowiadać na pytania >>Polska Agencja Kosmiczna? Co to takiego? Po co nam to?