POPULARITY
Categories
Cały system edukacji językowej to WIELKA ŚCIEMA I BIZNES. Jest jednak metoda, która skupia się na Twoim sukcesie, a nie skalowalności interesu. Musisz zrozumieć jedno: Tobie chodzi o to, by nauczyć się języka. Szkołom, byś uczył się w nieskonczoność (czyli nie lezy w ich interesie doprowadzenie Cię do końca).No zastanów się: czy którakolwiek szkoła lub nauczyciel zdefiniował z Tobą cel nauki i zaprojektował pod to ścieżkę...?Newsletter:https://mateuszstasica.pl/skuteczna-nauka-jezykow-obcych/_____#wyjazd #błąd #porażka #historia #anglia #angielski #morałhttps://mateuszstasica.plhttps://pla-school.pl
Europa znowu znalazła się w punkcie zwrotnym. W poszukiwaniach dawnej odporności i zachodniej niezłomności powraca natarczywe pytanie o naszą tożsamość. Nie jako filozoficzna abstrakcja, co istota współczesnej polityki. Wokół rośnie poparcie dla partii narodowych, narodowy pogłos słychać nawet w partiach liberalnych. Ale im więcej i częściej to słyszymy, tym bardziej nie radzimy sobie pytaniem jak ma wyglądać ten nasz nowy system wartości.
Prawdziwa strategia zaczyna się tam, gdzie zaczyna się wartość dla klienta. W tym odcinku pokazuję, jak zrozumienie przepływu wartości zmienia sposób myślenia o celu, przewadze i dopasowaniu organizacji do rzeczywistości.Nagranie audio zawiera część inspiracyjną tego odcinka podcastu. Jeżeli chcesz zobaczyć, jak przełożyć tę wiedzę na praktykę, zapraszam Cię do jego drugiej części. Cały odcinek dostępny jest w formie wideo na platformie Youniversity. JAK DZIAŁA TEN PODCAST?Część pierwsza w formie audio jest darmowa i dostępna dla wszystkich. Tu dzielę się wiedzą i swoim doświadczeniem. Jeżeli posiadasz abonament w Youniversity, możesz ją obejrzeć w wersji wideo razem z prezentacją i materiałami do pobrania.Część druga – „Pojęcia strategiczne w praktyce”, to wdrożenie krok po kroku, gdzie dokładnie pokazuję konkretne działania, narzędzia i metody do zastosowania w Twojej firmie. Ta część, wraz z całością odcinka, dostępna jest w formie wideo wyłącznie na platformie Youniversity.Jeśli chcesz nie tylko słuchać, ale rozwijać siebie, swój zespół i firmę, wejdź na https://youniversity.pl i wybierz abonament, który najlepiej pasuje do Ciebie. Od planu Learn za 99 zł miesięcznie, po zaawansowane programy AI dla Liderów i CEO.Wszystkie historyczne odcinki 1-164 dostępne są do odsłuchu na platformie Youniversity. Jeśli to, o czym mówię w podcaście, rezonuje z Tobą i chcesz przeprowadzić podobną transformację w swojej firmie – zapraszam Cię na bezpłatną konsultację z zespołem Leanpassion: https://leanpassion.pl/bezplatna-konsultacja/Radek Drzewiecki
WYSOKOSPRAWCZOŚĆ 2.0: http://wysokosprawczosc.pl/Czy szybkie, sprawne, zgodne z Tobą i niezależne od okoliczności podejmowanie decyzji, by iść przez życie bez czekania na cholera wie co... czy to ogromnie zmieni Twoją codzienność?Przekonajmy się!_____Cześć! PRZEKONAJMY SIĘ to podcast dla osób wysokosprawczych, twórczych i odważnych! Służy do walki z ironią, cynizmem, apatią i wszystkim innym, co nam wjeżdża na banie. Full hopecore i sporo rozkminek
[Mroczne Fantasy, Gothic] Uniwersum Gothica nie muszę nikomu przedstawiać i w końcu nadszedł czas, aby pojawiła się kampania Gothica na Karczmie, tym razem w odsłonie gier fabularnych. W teamie: Wagon, Drwal, Nexos , PawlikoweFanduby. Oby nam się!
[Mroczne Fantasy, Gothic] Uniwersum Gothica nie muszę nikomu przedstawiać i w końcu nadszedł czas, aby pojawiła się kampania Gothica na Karczmie, tym razem w odsłonie gier fabularnych. W teamie: Wagon, Drwal, Nexos , PawlikoweFanduby. Oby nam się!
[Mroczne Fantasy, Gothic] Uniwersum Gothica nie muszę nikomu przedstawiać i w końcu nadszedł czas, aby pojawiła się kampania Gothica na Karczmie, tym razem w odsłonie gier fabularnych. W teamie: Wagon, Drwal, Nexos , PawlikoweFanduby. Oby nam się!
[Mroczne Fantasy, Warhammer Fantasy] Zaczynamy kultową kampanię Wewnętrzny Wróg na Karczmie! W drużynie @refurnarrator, V4ru, Ortis oraz Evel Level! Oby nam się!
[Mroczne Fantasy, Warhammer Fantasy] Zaczynamy kultową kampanię Wewnętrzny Wróg na Karczmie! W drużynie @refurnarrator, V4ru, Ortis oraz Evel Level! Oby nam się!
To historia niezwykle trudnej miłości do kolarstwa. Skrytych pragnień, marzeń. Co kilkaset kilometrów z rezygnacją przerywana i pisana od nowa. Pełna niepowodzeń, bólu, odrzucenia. Jest identyczna jak Twoja. Dziś Różni nas jedynie etap. Niektórzy są u początku tej trasy. Inni w połowie. Ktoś spotyka mnie będąc ze mną koło w koło lub to ja jestem za Tobą. To nieistotne. Najważniejsze, że jesteś na niej. Jesteśmy. Moja trasa rozpoczęła się w 2016 roku, 99 000 km temu. To pięć beznamiętnych cyfr. Liczby nie mają emocji, choć zawsze kusi, by przez ich pryzmat szafować oceny. Dla mnie były one wówczas kluczowe. Kluczową liczbą było 109. Tyle kilogramów. Z nimi miałem okazję już biegać testując pierwszy swój zegarek sportowy. Wtedy każdy rodzaj aktywności był dla mnie błogosławieństwem. Po 4 latach walki z codziennymi napadami paniki okazało się, że bieganie z nadwagą jest na tyle męczące, że ich nasilenie się zmniejszyło. Częstotliwość także uległa ograniczeniu. Jedynie dokuczał mi ból i frustracja, bowiem utrzymanie 6 minut na kilometr było trudne. Do tego kolana. Plecy. Dwie śruby w stawie skokowym ograniczające ruchomość proszące się o chirurgiczne usunięcie. Nawet to relacjonowałem na swoim zupełnie innym kanale, na ktorym działałem od 2008 roku Pozbycie się srubek pomogło. Pozwoliło biegać pewniej. Jednak nie szybciej. Lubiłem bo, jednak więcej jak 10 km było poza moim zasięgiem. Serce chce, stawy nie. Operowana noga tym bardziej. Z resztą do dziś muszę respektować ograniczenia biegowe wynikające z tej kontuzji. Nie powinienem biegać jednorazowo więcej niż 15 km. To oznacza, że do końca życia nie zrobię maratonu, nie będę mógł biegać po plaży, ani nie wystartuje w runmagedonie. To syndrom zerojedynkowy. Albo mogę wszystko albo to bez sensu. Był piękny lipcowy wieczór po upalnym dniu. W powietrzu. Wjechałem po całym dniu do garażu w którym wśród opon zimowych stał przyprószony kurzem rower. Stał tu kilka lat. Otrzymałem go w prezencie w zamian za pomoc w nakręceniu wideo promocyjnego. Wyciągnąłem z bagażnika kompresor. Napompowałem opony i po prostu wsiadłem. Przejechałem 700 metrów i udało mi się utrzymać na tym dystansie 20 km/h. Poczułem się jakbym miał 12 lat. Tyle, że przez te 18 lat nieco się zmieniło. Stałem się sfrustrowanym, zmęczonym życiem paczkiem czerpiącym radość jedynie z jedzenia oraz każdego poranka gdy nie mam objawów nerwicy somatycznej. Dotarłem do najbliższej stacji na której pochłonąłem litr wody. Następnego dnia zrobiłem to samo. Jednak denerwował mnie fakt ograniczeń moich opon. Co to znaczy 3 atmosfery. Zamówiłem nowe. Dostosowane do wyższego ciśnienia i łyse. One pomogły. Było lżej. Dojechałem na nich z Konstancina do wsi Gassy. To był kolejny z tych ciepłych i pogodnych wieczorów z przenikliwymi promieniami złotej godziny. Minął tydzień i zadzwoniłem do przyjaciela Karola prowadzącego sklep rowerowy w Bydgoszczy. Tak stałem się właścicielem roweru za 4000 zł. Aluminium. Tiagra 2×8. Ale za to opony które mogę napompować do 8 atmosfer. To była moja ówczesna fetysz. Ciśnienie i prędkość. Prędkość, która wzrosła. W jeden dzień. Trasa Piaseczno – Obory ze średnią 30 km/h. Byłem potwornie zmęczony. Moje czarne spodenki biegowe stały się białe. Kryształy soli były na czubku nosa, włosach. Trasa okupiona była dwudniową rekonwalescencja tyłka, ud, pleców, nadgarstków, szyi. Ale w głowie czułem niesamowitą ekscytację, która na wiele godzin zajęła moje myśli i przekierowała je z hipochondrii na rower. Na problemy, które mnie nawiedziły. Największym z nich było siodełko. Kupiłem spodenki kolarskie z wkładką bez szelek, bo uważałem, że szelki to abstrakcja w połączeniu z moją figurą. To nie pomogło. Każdego dnia jeździłem i nasłuchiwałem bólu. Czasem tak silnego, że chciałem wyć. Pojawił się także stan zapalny skóry. To był etap zapisany wersalikami TO BEZ SENSU Wziąłem oddech. Kupiłem siodełko. Poszedłem do jednego z dwóch ówczesnych warszawskich fitterow. To nie pomogło. Jednak każdego jednego dnia jeździłem. Próbowałem sobie udowodnić, że dam radę. Nie poddam się, bo udowodniłbym sobie słabość. Nie jestem dzielny ani uparty, bo jestem bohaterem. Robię to z niskiego poczucia własnej wartości. Musiałbym samemu sobie powiedzieć, że zakup szosy to był zły pomysł. Założyłem nowy kanał na YouTube, o rowerach. To był wrzesień 2016. Zaraz będzie 10 lat. Mijały miesiace, zmieniałem siodełka, byłem w trzech województwach różnych speców od pozycji. Nic to nie dawało. Mimo to jeździłem, choć więcej jak 20 km to było wyzwanie. Polubiłem nawet to cierpienie. Ten stan kompletnego wykończenia za każdym razem gdy chorobliwie próbowałem udowodnić sobie, że ból przejdzie a ja osiągnę 30 km/h średniej. Tak chylił się ku końcowi pierwszy sezon. Zbiegiem okoliczności trafiłem na nową grupę na fb – ZWIFT Polska. Zauważyłem tam dziwne urządzenia do treningu w domu. Wziąłem swoją przepoconą kartę kredytową i poszedłem do Decathlonu. Kupiłem trenażer. Zainstalowałem swifta. Uznałem, że jest beznadziejny i drogi. Przesiadłem się na aplikacje do jeżdżenia po trasach wideo. Po Nicei i Belgii. W belgi trafiłem na jedyny obecny tam podjazd 10%. Skonałem. Trenażer się zablokował i nie byłem w stanie pedałować. Okazało się, że trzeba wymienić oponę. Okazało się, że z garażu w którym leżał mój pierwszy rower jest też zapyziały wiatrak. Przynooslem go. Zorientowałem się, że w profilu aplikacji po uwagę brana jest także waga. Nie była uzupełniona. Zastąpiłem domyślne 75 kg na 103. Znów postanowiłem pojechać na te górę 10%. Znów trenażer się zepsuł. Musiałem rozejrzeć wiele for by się dowiedzieć jak rozwiązać ten problem. Okazało się, że na trenażerze należy zmieniać biegi. Następnego dnia zacząłem używać przerzutek. Mimo to nie udało się dojechać na szczyt ten trasy. Po kolejnym tygodniu dojrzałem na opakowaniu, że mój trenażer sulymuluje maksimum 6 procent. Tak wróciłem na ZWIFT. Na wiosnę znów zadzwoniłem do przyjaciela że sklepu rowerowego w Bydgoszczy. Kupiłem nowy rower. Lżejszy. Karbonowy. By był bardziej karbonowy. To nie pomogło. Ból, walka o każdy kilometr. Znalazłem jednak siodełko z dziurą w środku, które troszkę odciążyło kroczę. Musieliśmy jednak podnieść i odwrócić mostek. Drugi mój sezon na rowerze to także pierwsze ustawki. Pierwsze zdjęcia. O tutaj jestem w majtkach, które założyłem pod spodenki. A tutaj kryształy. Ja tutaj, w 2018 roku nic nie rozumiałem. Nie widziałem dysonansu pomiędzy moim rowerem a wagą. Wiem, to nie jest dramatu. Tutaj nie widać otyłości, bo nie mam klasycznego brzucha. Zawsze byłem równomiernie ulany. Jedni mają chude nogi i ręce i większość rezerw zlokalizowanych wokół pasa. Inni jak ja mają tłuszcz wszędzie. To gubi. Wyglądasz z daleka niby normalnie, a w rzeczywistości wieziesz na każdym kilometrze 10 butelek wody 1.5 litrowej. Najbardziej symboliczne jest to zdjęcie z lipca 2017. Aż trafiło do mojej książki. Zrobił mi je Michał. Za co dziękuję. Pozwoliło mi ono spojrzeć z innej perspektywy. Z perspektywy, która oddaje dysonans pomiędzy mną a rowerem, którego nie widać. Od tego spotkania i wspólnej jazdy do Nowego Dworu Mazowieckiego. To był moment kumulacji. Mijało pół roku od momentu założenia tego kanału. Zaczęło się pojawiać coraz więcej głosów na temat mojego wyglądu. Jednak ignorowałem to. Mówiłem sobie, że w mojej poprzedniej branży złych słów jest zdecydowanie więcej. Jednak podczas jednego z gorszych dni ta gruba skóra stała się cieńsza. Opanował mnie wstyd. Pierwszy raz poczułem go tak dobitnie. To była kumulacja złych emocji. Obraziłem się na YouTube i postanowiłem z dnia na dzień. Musiałem zrobić bolesny rachunek sumienia. Czemu piję po każdym rowerze piwo. Czemu codziennie wieczorem jem słodycze? Dlaczego przeliczam kilometry na kostki czekolady i paczki chipsów. 8 lipca 2017 wziąłem się w garść. Oto zdjęcie pierwszego talerza. Jadłem tylko warzywa, kasze, kefir i jabłka. Do tego wyłącznie woda. Każdego dnia szedłem normalnie na rower. Robiłem 30 kilometrów na czas przez 3 dni w tygodniu. W weekend długi tlen. Szaleństwo, oddające mój charakter. Wszystko albo nic. Przez pierwszy tydzień wyłem na myśl o tym, że po pracy i po treningu nie zjem nic słodkiego. Nie kupię piwa. W tym okresie robiłem najszybsze zakupy w swoim życiu. Wiedziałem, że nie mogę przejść przez alejkę że słodyczami. Wchodzę. Na start pakuję jabłka. Na na warzywach rukolę. Obok zamrażarki i z nich biorę wszystko. Wszystkie możliwe mrożone zupy, marchewkę z groszkiem. Buraki, szpinak, fasolkę. Obok kasza gryczana w woreczkach. Vis a vis są pestki. Słonecznik i Pini i dynia. Dochodzę do lodówek, ale tak, żeby nie patrzeć na sery i serki. Porywam 6 litrów kefiru i od razu do kasy. Tak wyglądał mój posiłek każdego dnia. Nie złamałem się ani razu. Głownie dzięki temu, że miałem dobrze dobrane antydepresanty, było wyjątkowo ciepłe lato i udało mi się przełamać najtrudniejsze 21 dni. Po tych tygodniach wpadłem w nowy rytm. Udało mi się zerwać z uzależnieniem od cukru i soli. Dopiero też w tym momencie zobaczyłem, że waga drgnęła. Zjechałem o 4 kilogramy. Po miesiącu z jeszcze większą satysfakcją w restauracji prosiłem tylko o dwie sałatki bez sosów oraz dwie zupy. Nie wiem ile miałem deficytu energetycznego, bo jeszcze nie było aplikacji na telefon, które tak dokładnie by to oceniały. Jednak z perspektywy oceniam, że nie dojadałem około 1000 kcal każdego dnia. To zdjęcie spodni po 2 miesiącach. Dalej jeździłem. Niesamowicie się wkręciłem. Zrobiłem kolejne korekty ustawienia mojego roweru. Tego dnia okazało się, że straciłem już 6 kilo. Moje ciało proporcjonalnie traciło na obwodach. Okazało się, że mogę mieć już nieco niżej kierownicę. We wrześniu już zacząłem powoli wymieniać swoją garderobę, bo okazało się, że choć ja tego nie widzę, to zaczynam wyglądać jak przyodziany w strój po starszym bracie. Nawet odzież motocyklowa poszła na wymianę. 11 września 2027 moja twarz zaczęła przypominać tę obecną. Niesamowicie schudłem na policzkach. W międzyczasie były też wyjazdy służbowe. Gdy byłem odcięty od roweru brałem buty i czepek. To Barcelona i kolega, który śmieje się z mojej kolacji. Musiałem tak robić. Zapychać się warzywami i owocami. To jest 30 września. Nowy trenażer, nowe FTP, wciąż na diecie. Wciąż unikając chodzenia po sklepie. 3 grudnia już warzyłem 81,7 kilogramy. Jeszcze 2 do celu. Nowa koszula, pierwszy McDonalds – wraz z warzywami bez kury z podwójnymi warzywami. Pierwsze badanie u byłego trenera z siłowni, który po pół roku mnie nie poznał. Po tym czasie badania krwi. Zniknął nadmiar cholesterolu. Leukocyty spadły, rozjechały się czerwone krwinki, bo całkowicie przez przypadek przez pół roku byłem wege. Zgodnie z zaleceniami lekarza, raz w mięsiącu mięso. Wątróbka. Smażonego nie miałem w ustach od czerwca. Od czerwca trzymam się także wewnętrznej rozpiski treningowej. Gdy zimno, leje i wieje odpalam Zwifta. Pierwszy kieliszek alkoholu wypiłem 2 stycznia. Ta szklanka mnie zmiotła z planszy tak bardzo, że uznałem, że chyba lepiej mi bez tego. Tak tkwiłem w fanklubie kefiru. To jest mój test FTP z 8 stycznia 2018 przy 80 kg. Mogłem wrócić do delikatnego zwiększenia limitu kalorycznego, choć okazało się, że teraz spoczynkowo potrzebuję ich dziennie 2200 zamiast wcześniejszych 3000. To znaczy, że mogę więcej jeść i nie tyć, jednak tylko trochę więcej, a nie tyle co wcześniej. 12 lutego 2018 wyjechałem na tydzień by obiecać sobie, że nawet w delegacji umiem się trzymać. 24 lutego były moje pierwsze wirutialne zawody na Zwift. Nigdy się tak nie spociłem. Na tym smutnym zdjęciu, po nieudanym spotkaniu służbowym mam 79 kilo. 10 marca wyszedłem pierwszy raz na zewnątrz po zimowej przerwie. Nie wierzyłem w to jak jestem szybki pod górkę i na segmentach. Pojechałem główną drogą z Konstancina do Kalwarii i z powrotem bez zatrzymywania się. Zrobiłem personal rekord tej trasy. Nie byłem w stanie długo uwierzyć w to jak ogromną różnicę daje te 25 kilo. Okazało się, że nie boli mnie tyłek, ani ręce. Jedynie co mi dokucza bez powłoki tłuszczowej to zimno. Jakbym nie miał jeszcze jednej warstwy odzieży. Bardzo wzrósł mi też vo2 max liczony przez Garmina. Czy to dokładne czy nie, było widać przełom. Umówiłem się na ostatni już w moim życiu Fitting. Usunęliśmy wszystkie podkładki pod mostkiem by być mniej zakompleksionym. Pierwszy raz ogoliłem nogi 2 kwietnia 2018. To był etap na którym oderwałem się na moment od ziemii. Zacząłem trochę w siebie wierzyć. Zachłysnąłem się samym sobą oraz słowami, które wówczas czytałem pod swoimi filmami. Było nieco niedowierzania, bo wizualnie naprawdę byłem ciężki do rozpoznania. Sporo też w sieci jak i w realu słyszałem pytań czy nie jestem chory. Czy wszystko że mną jest w porządku. Każdy YouTuber ma swoim życiu taki okres gdy odlatuje. Ja w tym momencie byłem odleciany. Uważałem, że wiem już wszystko oraz mam wyłączność na wiedzę. Być może uważałem się za lepszego. Do czasu. Do tych zawodów. Dojechałem sam, w dodatku zdyskwalifikowany. Niesamowicie wpłynęło to wówczas na moją pewność siebie. To był taki plask z liścia w twarz. Potrzebne by zejść znów na ziemię. Nabrania pokory. Do siebie, do ludzi. Wytłumaczenia sobie samemu, że liczby i waga to nie wszystko. To czego doświadczasz jest potrzebne. To kara za brak pokory. To był rok w którym zmieniłem narrację na swoim kanale z lepszego na równego. 27 maja pierwszy raz ktoś powiedział, że mnie kojarzy. To ten Pan. Ten okres był niesamowity w moim życiu. Zauważyłem, że czuję się nie tyko fizycznie mocniejszy, ale także psychicznie. Zwróciłem uwagę na to, że nawet gdy jest lepiej to nie mam prawa nawet wewnątrz samego siebie, po cichu wywyższać się względem kogokolwiek. Nie chcę zostać kiedyś bufonem, Panem z YouTube, którego jedynym sukcesem jest to, że oddycha i schudł. Nie bądź nauczycielem. Bądź przyjacielem. Bądź sobą, Człowiekiem. Bez maski. Na tym etapie już regularnie zacząłem brać udział w zawodach. Zapisywałem się na nie, by mieć stałe bodźce i małe cele. By wreszcie dojechać z peletonem, albo dobiec. Na bieganiu też poczułem ogromna różnicę. Inne tempo, inne tętno. Inne czasy. 5 km już nie męczy, a mogę zrobić nawet 10. Zacząłem jeździć w góry. Zaliczyłem pierwsze 100 km po świętokrzyskim. Dostałem pierwsze zaproszenie na event branżowy jako Pan z YouTube. Jednak nikt nie chciał że mną działać w sposób komercyjny. Dobiłem też do momentu w którym mogłem bez przeszkód robić rocznie od 10 do 15 000 kilometrów rocznie, choć nadal dla niektórych to niedużo. Dla mnie wówczas był to absolutny kosmos. Tak jest do dziś, gdy porównuję siebie do wersji Leszka z początku. To jest moja druga w życiu sesja zdjęciowa. A to pierwszy spot, który wyprodukowałem do swojego portfolio, choć nikt go nie zlecał i nikt nie płacił. W listopadzie 2018 znów odezwała się lewa noga. Kontuzja biedowa na skutek przeciążenia, przypominająca mi o moich ograniczeniach. Zakaz biegania na 4 miesiące. Ale ten czas poświęciłem dzięki temu na rozwój formy na trenażerze. Nadal trzymałem nowy model żywieniowy oraz 79 kilo wagi walcząc teraz o lepszą wydolność. Robiłem to jeżdżąc po wirtualnych górach na Zwift. Mieszkając wówczas w Warszawie, jedyną okazją do wspinaczki był trenażer. Pojawił się także pierwszy trener, który rozpisał każdy trening dzień po dniu, sprawiając, że te 7 lat temu byłem w stanie podjechać Alpe Du Zwift w 50 minut. Pobić ten czas udało mi się dopiero w 2023 roku. Tak, bo spektakularnym przyroście formy po redukcji masy i po pierwszych dwóch latach rozwoju przychodzi załamanie. Masz 85% formy, a poprawa o te kolejne 15 procent staje się wykładniczo trudne. Każdy jeden wat czy kilometr na godzinę jest trudniejszy do osiągnięcia. Byłem tym rozczarowany. Ogółem przełom 18 i 19 roku był trudny. Musiałem przyjmować wyższe dawki SSRI, po wcześniejszym zmniejszeniu. Połączyło się to z momentem zwątpienia w dietę. Zaczęły znów pojawiać się słodycze. Najpierw raz w tygodniu, potem trzy. Oczywiście wciąż trenowałem, jednak przeddzień pierwszego w moim życiu duathlonu zorientowałem się, że przekroczyłem moje wcześniej wywalczone 80 kg. Dwa ilo. Smutek i słodycze. Czy to przypadkiem nie koreluje że sobą? Start nowego sezonu był dla mnie momentem walki o powrót do rytmu z którym na moment zerwałem. Podwójna walka, bo z depresją, która siedzi Ci na karku i dociążą, mocno trzymając Cię na poziomie gruntu, próbując wbić w ziemię. Weryfikując Twoje przeświadczenie, że można żyć na linii wiecznie wznoszącej. Rumia płacz Przełomowym dla mnie momentem na YouTube był 5 lipca 2019. Po tym filmie zrozumiałem, że nie liczy się ilość filmów, tylko jakość. Od tego momentu publikuję raz w tygodniu, ale materiały lepsze. Lepiej zmontowane. Takie, którym poświęcam 10 roboczogodzin a nie dwie. Naprawdę, wcześniej poświęcałem temu dwie. Prowadząc jednocześnie trzy kanały. Doszedłem do wniosku, że mogę na raz zając się tylko jednym. Tym. Z tego też powodu przestałem zajmować się motocyklami, przekazując Jednoślad.pl w ręce Kogoś kto zrobi to lepiej ode mnie. To z ogromną korzyścią nie tylko dla moich Widzów, ale także dla siebie. Bo mogłem więcej jeździć. Więcej kręcić. Jednak większa liczba kilometrów nie sprawiła, że stałem się szybszy. Nie. Zatrzymałem się na tym samym poziomie. Na długie miesiące. Nie rozumiałem jeszcze, że jazda na rowerze to jak montaż wideo. Więcej nie równa się lepiej. Mniej równa się lepiej. Jeśli chcę się dalej rozwijać to musze zadbać o jakość jazdy. Dlatego też nie raz mówię na głos, że jeśli Twoim priorytetem jest rozwój kondycji to nie zawsze możesz jeździć dużo a lekko. Jednak na tym etapie potrzebowałem więcej odpoczynku, tym bardziej, że zacząłem startować w triathlonie i pokazywać to w formie wideo. To był najtrudniejszy start w życiu, który cudem ukończyłem gdy na Bałtyku sztorm. Tutaj poczułem jak ciężko jest łączyć tyle dyscyplin i, że każda z nich jest poświęceniem tej drugiej. Jednak te zawody poraz kolejny nauczyły mnie pokory do życia, zdrowia, natury, innych ludzi oraz nabrać dystansu do liczb, swoich możliwości. Dowiedziałem się, że najgorsze są autooczekiwania. Planowanie. Bóg się śmieje słysząc o Twoich planach? Tak to było? Nie sądziłem, że jedne zawody mogą tak odwrócić sposób patrzenia na świat. Jednak gdy jesteś naprawde blisko tragedii, wówczas wdrukowujesz sobie w głowie nowy sposób patrzenia na życie oraz ludzi, którzy są obok. Relacja z tych zawodów to był film, który pierwszy raz pozwolił mi spojrzeć inaczej na to co robię. Pokazać tyle emocji. Udowodnić sobie, że to one są dużo ważniejsze niż to co tak naprawdę widać na pierwszy rzut ka. Mówię o filmach, ale tak naprawdę to są znaczniki etapów w moim życiu. To był także moment peaku mojej przeciętnej formy. Wówczas też brałem udział w największej liczbie imprez. Udało mi się podratować takze wieloletnie zaburzenia snu. Trzymanie się przez ostatnie 2 lata stałego rytmu treningowego pomogło mi unormować zegar biologiczny, który wcześniej był strasznie rozregulowany. To pomogło tym bardziej pomogło ograniczyć epizody nerwicy, depresji, lęku uogólnionego. Też w dużej mierze wpłynęło na formę. Wówczas to było stałe 3.5 w/kg FTP. Dla osób stojących z boku to było mało. Dla innych dużo. Dla mnie zawsze średnio, ale musiałem się Tym zadowolić, bo cały czas z tyłu głowy miałem to co działo sie przed 2016 rokiem. Mimo to się nie zniechęcałem. Trzymałem się tych 6 dni treningowych. Jednej zakładki triathlonowej. 10 biegu, 220 na rowerze. Kilometr w wodzie. Bilans energetyczny na zero. Waga na zero. Vo2max 54. 29 października 2019 zrobiłem kolejną serie badań. Był niższy kortyzol, nieco niedoboru ferrytyny przez dietę roślinną. Jednak nieporównywalnie lepsze samopoczucie fizyczne że strony ukłądu pokarmowego. Nigdy nie czułem się tak lekko. Zapomniałem o wszelkich zaburzeniach mojego brzucha. Stale chodziłem też do pychiatry, który niedowierzał. Pozwolił mi na zredukowanie do zera trazodonu. Zostawiając mi jedynie niewielką dawkę inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny . Po prostu ta higiena życia, odżywiania, snu, światła słonecznego, ruchu pozwoliła mojemu mózgowi funkcjonować w zupełnie innych warunkach. Serotoniny mogło być mniej. Jednak do czasu. Do momentu, gdy zaczęła się sypać moja firma. Problemy finansowe zżerały mnie od środka. Wróciła nerwica, depresja. Jedynie wieczorny wysyłek fizyczny pozwalał mi po kilkunastu godzinach dziennego napięcia zrywać łańcuch z mojej głowy. To codzienne męczenie się na trenażerze pozwalało odlatywać gdzieś obok. Ja logując się do Watopii, wylogowywałem się z problemów. Mimo to, mój lekarz zalecił mi stosowanie okresowo wyższej dawki leków. Jednak o dziwo nie doszło do wznowy bezsenności. Te leki dodają także nieco motywacji do działania na codzień, maskując epizody depresji, która odbiera siły do działania. W pewnej mierze na pewno dzięki terapii miałem więcej sił nie tylko do tego, aby tkwić w rytmie szosowym, ale też miłość do szosy przekuć na ucieczkę z branży do Prawie.PRO uruchamiając swój sklep i swoją odzież. Chwilkę potem pojawiła się ogólnoświatowa choroba wirusowa na literę C. Był zakaz jazdy na zewnątrz. Mnóstwo osób odpuszczało treningi na rzecz izolacji. Ja nie zrobiłem tego, bo wiedziałem jak ciężkie bedzie to miało konsekwencje dla mojej głowy. Wykorzystywałem każdy słoneczny dzień, narażając się na krytykę. Wówczas obowiązywał zakaz wstępu do lasów czy jazdy na rowerze gdzie indziej niż do pracy. Na wypadek mandatu woziłem dowód osobisty i maseczkę. Ale to była równia pochyła. Poziom stresu był tak silny, że wysysał że mnie wszystkie waty. W przeciągu kilku tygodni miałem wrażenie, że cofam się o miesiące. Poznałem co to znaczy. Jak wariują wszystkie wskazania. Co to znaczy wówczas zacisnąć zęby i mimo to próbować jechać dalej i się nie zatrzymywać. 2020 rok był przełomowy także dla osób, które mierzyły się z podobnymi problemami jak ja. Wielu wspaniałych ludzi doświadczyło w tym czasie mnóstwo złych emocji. Wówczas samemu sobie przysiągłem, że rezygnując z pracy w mojej poprzedniej firmie i otwierając nową będę starać się na YouTube być jednym z nas. Być dla Widzów a nie odwrotnie. Pokazywać tę moją drogę, te zbiegi okoliczności i sposoby. Zakreślać na mapie wszystkie ślepe uliczki w które wjechałem. Odkryłem jak mnóstwo dobrych ludzi mnie otacza i jak podobni jesteśmy do siebie. To dało mi jeszcze więcej energii do działania. Do cieszenia się każdym dniem na rowerze i na montażu. Stało sie też coś takiego dziwnego… przestałem sie zamykać. Przestałem się wstydzić swojej przeszłosci, choroby, nadwagi. Tego, że kiedyś uważałem się na lepszego od innych. Za pana z radia. 5 lat temu też pierwszy raz doświadczyłem spotkań na żywo. Pierwszy raz ktoś w twarz opowiedział mi swoją anaogiczną historię i powiedział, że śledzi nie od początku. Kamil, nigdy tego nie zapomnę. Tak samo jak pierwszych wspólnych ustawek bez stresu i napinki. Niejako manifestując, że każdy z nas jest ważny bez względu na wagę i wygląd a nawet liczbę subskrybentów. Wtedy też przestałem o to prosić. Okazało sie nagle, że nie jest ważna forma, tylko to jaki jesteś. Że można być akceptowanym takim jakim byłeś wczoraj, dziś i jutro będziesz. Że kolarstwo to jedynie pretekst do zmian. Bo to może być każda inna, dowolna sportowa odskocznia. W 2022 roku nastąpił jedyny w moim życiu etap podczas którego w pracy siedziałem 4 godziny dziennie. Wychodziłem o 13 lub 14, szedłem na warszawski Pl. Vogla i tam pisałem książkę. To, że ona zaczęła się pisać, było wynikiem przypadku. Po pandemii było ogromne zainteresowanie tematyką sportową. Społeczeństwo nadal było pokaleczone, mnóstwo osób postanowiło zmienić priorytety w swoim życiu. Dwie godziny dziennie spędzałem na pisaniu w cieniu, potem zawsze wsiadałem na rower i jechałem do Góry Kalwarii. Kondycyjnie od siebie wówczas niczego nie oczekiwałem. Na tym etapie jesteś w stanie bez napinki, dla siebie sporadycznie brać udział w zawodach. Pojechać pętle w okół tatr na skutek zimowych treningów na trenażerze. To był mój cel i udało się spełnić wszystkie te marzenia. Postawić grubą kreskę i zamknąć ten etap książką pisaną dla Wydawnictwa Znak z Krakowa. Zaakceptowałem samego siebie jakim jestem, ale zajęło to 5 lat. Z czego pierwszy był najważniejszy. A pozostałe 4 to jedynie retrospekcyjna kontrola samego siebie poprzez niezmienną konsekwencję pomimo zawirowań. Z okazji 60 000 km kupiłem nowy rower i wróciłem na 3 dni tam, gdzie pierwszy raz zobaczyłem na żywo góry. Do Kielc. Każdego jednego poranka konsumując wszystkie wyrzeczenia podczas pierwszych tysięcy, które było bolesną inwestycją. Wraz z wydaniem przez Wydawnictwo mojej książki strzeliło 70 000 km jednak bez spektakulatnych sukcesów. Musiałem sobie przetłumaczyć, że constans, stałość to też sukces. Bo wiele momentów zmęczenia kusiło, by na jakiś czas odpuścić. Przestać kręcić kolejne kilometry. Po co znów walczyć na zawodach czy górach. Zwiftowych i realnych, skoro nie widać poprawy. To był ten moj osobisty sufit, którego przez wiele lat nie mogłem przekroczyć. Niby nie chciałem, ale może nie umiałem? Niekiedy było mi z tego powodu trochę smutno, widząc lepszych, szybszych, lepiej zbudowanych. Kolejny rok męczę te alpy i dalej nie mogę złamać 50 minut? Mt. Ventoux na Zwift w 81 minut? Co to jest? Włączają mi się do dziś takie fazy. Głeboko skryte kompleksy wychodzą na wierz. I są tym silniejsze, im masz więcej stresu i zmęczenia w głosie. Zbiegło się to w tym okresie wraz że spadniem mojej aktywności w Social Mediach. Stale, co tydzień publikowałem wciąż poradniki na YT, jednak z weną było ciężko. By temu przeciwdziałać, w okresie zimowym zacząłem latać do Hiszpanii. Naładować się słońcem. Odkryłem kompletnie nowe tereny. Dowiedziałem się, że także w styczniu 2023 można się spalić. Zarówno na skórze, jak i kondycyjnie. Przez to udało mi się odrobinę wyrwać że stagnacji formy. Jednak to było mimowolne. Ponieważ priorytetem wciaż było i jest zdrowie psychiczne. Ale zauważ – poraz kolejny okazuje się, że to jest bardzo sztywna korelacja. Dokładnie tak samo jest z wagą. Momentami ważyłem 77 kg, by potem wejść na 80. Wystarczy tylko kilka gorszych tygodni, by znów przekonać się, że stan umysłu odpowiada także za stan lodówki. Z kolei słońce, większy poziom aktywności paradoksalnie redukuje apetyt. Jesteś w stanie znowu odmawiać sobie słodyczy. Aktualnie też jestem po roku bez absolutnie ani jednego piwa. Zszedłem z 16 procent tłuszczu na 13. Okazało się, że zaczynam poprawiać wszystkie wcześniejsze personal recordy. Przehyba, Obidza, Rates. A to niby tylko 3% tłuszczu. I znów ten wyrzut serotoniny, bo wyszedłem z błotka i kolejnego rocznego epizodu depresji przebijając 99 000 km. Oczywiście dziś także bywają gorsze momenty, bo perfekcjonizmem jest oczekiwanie wyłącznie dobrych momentów. Wyłącznie wzrostu formy. To nie będzie tak, że zawsze będę lepszy na przestrzeni sezonu, roku, czy dziewięciu. Każdy kilometr jest po coś. Jeden z nich będzie szybszy. Drugi zaliczysz podczas drogi powrotnej że ślepej uliczki. Kolejny by zrozumieć czym jest pokora i jak wyglada zachłyśniecie się swoją zajebistością. Pośrodku tej kariery otrzymujesz z otwartej ręki w twarz czy wbić się w ziemię i zrozumieć, że najważniejsze jest to czego nie widać. By z bliska przekonać się, że te cyfry bez narracji nic nie znaczą. Nie mówią ile każda z nich kosztowała Ciebie wysiłku, łez czy przekleństw. Ile razy uznawałeś(aś), że to kompletnie bez sensu, zawłaszcza gdzy wszyscy wokół Cię krytykują za to co widać. A nie za to co jest skryte w cieniu. Kiedy wiesz, że się z Ciebie śmieją, lub gdy spotykasz kogoś, kto traktuje Cię jak gorszego. Gdy ryczysz w sklepie jak małe dziecko przechodząc obok półki ze słodyczami. Albo gdy poza sportem w Twoim życiu dzieje się wiele złego, co tak niesamowicie podcina skrzydła. Gdy uznajesz, że nie tylko ten rower nie ma sensu, ale całe Twoje istnienie. Albo kiedy poziom stresu jest tak silny, że degraduje Twoją formę do cna. Kiedy zaciskasz zęby z całych sił by móc na nowo ruszyć pod tę cholerną górka słysząc w tle tylko niemy śmiech. To jest ta niewidoczna walka każdego z nas na kazdym kilometrze. Każdy z nich rzuca światłocienie. Ja dziękuję moim Widzom za te niespełna 100 000 km razem. Być normalnym
Dlaczego doskonałość biznesowa to nie strategia? Można być coraz lepszym, mieć świetne procesy i wyniki, a mimo to przegrywać. Bo doskonałość to nie wybór kierunku, tylko sposób jazdy. Posłuchaj, zanim kolejny raz nazwiesz doskonalenie strategią.Nagranie audio zawiera część inspiracyjną tego odcinka podcastu. Jeżeli chcesz zobaczyć, jak przełożyć tę wiedzę na praktykę, zapraszam Cię do jego drugiej części. Cały odcinek dostępny jest w formie wideo na platformie Youniversity.JAK DZIAŁA TEN PODCAST?Część pierwsza w formie audio jest darmowa i dostępna dla wszystkich. Tu dzielę się wiedzą i swoim doświadczeniem. Jeżeli posiadasz abonament w Youniversity, możesz ją obejrzeć w wersji wideo razem z prezentacją i materiałami do pobrania.Część druga – „Pojęcia strategiczne w praktyce”, to wdrożenie krok po kroku, gdzie dokładnie pokazuję konkretne działania, narzędzia i metody do zastosowania w Twojej firmie. Ta część, wraz z całością odcinka, dostępna jest w formie wideo wyłącznie na platformie Youniversity.Jeśli chcesz nie tylko słuchać, ale rozwijać siebie, swój zespół i firmę, wejdź na https://youniversity.pl i wybierz abonament, który najlepiej pasuje do Ciebie. Od planu Learn za 99 zł miesięcznie, po zaawansowane programy AI dla Liderów i CEO. Wszystkie historyczne odcinki 1-164 dostępne są do odsłuchu na platformie Youniversity. Jeśli to, o czym mówię w podcaście, rezonuje z Tobą i chcesz przeprowadzić podobną transformację w swojej firmie – zapraszam Cię na bezpłatną konsultację z zespołem Leanpassion: https://leanpassion.pl/bezplatna-konsultacja/Radek Drzewiecki
Firmy nie mają problemu z brakiem strategii. Mają problem z tym, że każdy rozumie ją inaczej. Dopóki nie zaczną mówić jednym językiem, ludzie będą ciągnąć organizację w różne strony. A czy w Twojej firmie mówi się tym samym językiem?Nagranie audio zawiera część inspiracyjną tego odcinka podcastu. Jeżeli chcesz zobaczyć, jak przełożyć tę wiedzę na praktykę, zapraszam Cię do jego drugiej części. Cały odcinek dostępny jest w formie wideo na platformie Youniversity.JAK DZIAŁA TEN PODCAST?Część pierwsza w formie audio jest darmowa i dostępna dla wszystkich. Tu dzielę się wiedzą i swoim doświadczeniem. Jeżeli posiadasz abonament w Youniversity, możesz ją obejrzeć w wersji wideo razem z prezentacją i materiałami do pobrania.Część druga – „Pojęcia strategiczne w praktyce”, to wdrożenie krok po kroku, gdzie dokładnie pokazuję konkretne działania, narzędzia i metody do zastosowania w Twojej firmie. Ta część, wraz z całością odcinka, dostępna jest w formie wideo wyłącznie na platformie Youniversity.Jeśli chcesz nie tylko słuchać, ale rozwijać siebie, swój zespół i firmę, wejdź na https://youniversity.pl i wybierz abonament, który najlepiej pasuje do Ciebie. Od planu Learn za 99 zł miesięcznie, po zaawansowane programy AI dla Liderów i CEO. Wszystkie historyczne odcinki 1-164 dostępne są do odsłuchu na platformie Youniversity. Jeśli to, o czym mówię w podcaście, rezonuje z Tobą i chcesz przeprowadzić podobną transformację w swojej firmie – zapraszam Cię na bezpłatną konsultację z zespołem Leanpassion: https://leanpassion.pl/bezplatna-konsultacja/Radek Drzewiecki
After an extended hiatus, ToB returns with a fresh voice on the second chair. Julian is joined by long-time friend of the show, Matt Tworek. We spend this first episode of the "new" ToB getting to know him and setting up what else is to come. Sure, Matt's been on the show before, covering 1 of his top 3 favourite movies 'Swingers'. But the real question remains... do Matt and Julian's tastes align? Well we put this to the test by having Julian pitch all the movies he's been watching over the last year to Matt to see which ones pique his interest. Plus, look forward to our next Film Club - which will round out 2 out of 3 of Matt's favourites, as we cover a Farrelly brothers classic from the 90's, 'Kingpin'.
Harujesz przez cały rok, marząc o tych dwóch tygodniach urlopu, które mają naprawić wszystko? A kiedy wracasz – po kilku dniach czujesz się dokładnie tak samo jak wcześniej?Ten odcinek to brutalnie szczera prawda o tym, dlaczego wakacje nie rozwiązują Twoich problemów. Opowiadam w nim o mojej własnej perspektywie, zdobytej podczas mieszkania w Portugalii, gdzie słońce świeci, ale chaos w głowie, jeśli go masz, i tak podróżuje z Tobą.
Trzymamy się relacji bez większej reflekcji na temat tego, co nam robią. Bezmyślnie scrollujemy dla relaksu. A potem łapiemy się na tym, że czujemy się gorsi, nic nie warci i mało ambitni w porównaniu z resztą - i nie wiemy czemu. Szukamy winy w sobie, a zapominamy o bańce w jakiej żyjemy. Dziś o tych bańkach - medialnych i środowiskowych oraz o tym, co nam robią wygórowane standardy i czy serio coś z Tobą jest "nie-tak".Hej! Nazywam się Weronika Cieślak. Jestem Psychodietetyczką i przyszłą Psycholożką. Pracuję z osobami z zaburzeniami odżywiania. Edukuję w Internecie o zdrowej relacji z jedzeniem i sobą, podając "wiedzę na talerzu"
Jeśli myślisz, że Twoja firma ma strategię, prawdopodobnie się mylisz. Większość firm myli transformację z kosmetyką procesów. Tymczasem strategia to wybory, które decydują, czy Twoja firma przeżyje, czy zniknie. W tym odcinku pokazuję, czym naprawdę jest transformacja strategiczna – i dlaczego bez niej nie masz szans na przyszłość.Nagranie audio zawiera część inspiracyjną tego odcinka podcastu. Jeżeli chcesz zobaczyć, jak przełożyć tę wiedzę na praktykę, zapraszam Cię do jego drugiej części. Cały odcinek dostępny jest w formie wideo na platformie Youniversity. JAK DZIAŁA TEN PODCAST?Część pierwsza w formie audio jest darmowa i dostępna dla wszystkich. Tu dzielę się wiedzą i swoim doświadczeniem. Jeżeli posiadasz abonament w Youniversity, możesz ją obejrzeć w wersji wideo razem z prezentacją i materiałami do pobrania.Część druga – „Pojęcia strategiczne w praktyce”, to wdrożenie krok po kroku, gdzie dokładnie pokazuję konkretne działania, narzędzia i metody do zastosowania w Twojej firmie. Ta część, wraz z całością odcinka, dostępna jest w formie wideo wyłącznie na platformie Youniversity.Jeśli chcesz nie tylko słuchać, ale rozwijać siebie, swój zespół i firmę, wejdź na https://youniversity.pl i wybierz abonament, który najlepiej pasuje do Ciebie. Od planu Learn za 99 zł miesięcznie, po zaawansowane programy AI dla Liderów i CEO.Wszystkie historyczne odcinki 1-164 dostępne są do odsłuchu na platformie Youniversity. Jeśli to, o czym mówię w podcaście, rezonuje z Tobą i chcesz przeprowadzić podobną transformację w swojej firmie – zapraszam Cię na bezpłatną konsultację z zespołem Leanpassion: https://leanpassion.pl/bezplatna-konsultacja/Radek Drzewiecki
Na początku różnice są jak magnes. Przyciągają, fascynują, budzą zachwyt. A po latach? Te same różnice potrafią drażnić i męczyć.W tym odcinku moimi gośćmi są Izabela i Piotr Antosiewicz – małżeństwo z ponad 30-letnim stażem, autorzy książki „Synergia talentów. Zbuduj lepszy związek”. Rozmawiamy o tym, co naprawdę trzyma związek przy życiu, kiedy pierwsze zauroczenie dawno minie.– Dlaczego oczekiwania zabijają miłość?– Jak akceptować różnice i zamieniać je w siłę?– Dlaczego nie możemy wisieć tylko na partnerze, jak na jedynej stacji dokującej?– Jak rozmawiać o potrzebach, zamiast rzucać oskarżeniami?– Po co nam rytuały i drobne gesty w codzienności?To nie jest rozmowa o idealnych parach z filmów. To rozmowa o realnym małżeństwie – z blaskami i cieniami, z kryzysami i śmiechem, z codziennością i z miłością, która trwa, bo każdego dnia podejmuje się decyzję: „chcę być z Tobą”.❤️
Friends of the Rosary,Today, September 29, is the feast day of the three Archangels named in Sacred Scripture, all with key roles in the history of salvation: Michael, Gabriel, and Raphael.Saint Michael is the "Prince of the Heavenly Host," the leader of all the angels, who cast down Lucifer and the evil spirits into Hell when they rebelled against God. His name is Hebrew for "Who is like God?". He is mentioned four times in the Bible, in Daniel 10 and 12, in the letter of Jude, and in Revelation.In 1899, Pope Leo XIII, having had a prophetic vision of the evil that would be inflicted upon the Church and the world in the 20th century, instituted a prayer asking for Saint Michael's protection to be said at the end of every Mass.Christian tradition recognizes four offices of Saint Michael: (i) to fight against Satan, (ii) to rescue the souls of the faithful from the power of the enemy, especially at the hour of death. (iii) to be the champion of God's people, (iv) to call away from earth and bring men's souls to judgment."I am Gabriel, who stands before God." (Luke 1, 19)Saint Gabriel, whose name means "God's strength," announced the Incarnation of the Word in the womb of Mary and the birth of John the Baptist to his father Zacharias. He also appeared to St. Joseph and to the shepherds, and "strengthened" Jesus during his agony in the garden of Gethsemane."I am the angel Raphael, one of the seven, who stand before the Lord" (Tob 12:15)Saint Raphael means "God has healed" because of his healing of Tobias' blindness in the Book of Tobit. His office is to be that of healing and acts of mercy.Raphael is also identified with the angel in John 5:1-4 who descended upon the pond and bestowed healing powers.Ave Maria!Come, Holy Spirit, come!To Jesus through Mary!Here I am, Lord; I come to do your will.Please give us the grace to respond with joy!+ Mikel Amigot w/ María Blanca | RosaryNetwork.com, New YorkEnhance your faith with the new Holy Rosary University app:Apple iOS | New! Android Google Play• September 29, 2025, Today's Rosary on YouTube | Daily broadcast at 7:30 pm ET
P. Felipe (Chile)San Rafael acompaño a Tobías en su viaje, y logro mucho más de lo que esperaba. Acudamos con confianza a los angels y pongámonos bajo su protección[Ver Meditación Escrita] https://www.hablarconjesus.com/meditaciones-escritas/
[Mroczne Fantasy, Warhammer Fantasy] Zaczynamy kultową kampanię Wewnętrzny Wróg na Karczmie! W drużynie @refurnarrator, V4ru, Ortis oraz @GoblinYszky! Oby nam się!
[Mroczne Fantasy, Gothic] Uniwersum Gothica nie muszę nikomu przedstawiać i w końcu nadszedł czas, aby pojawiła się kampania Gothica na Karczmie, tym razem w odsłonie gier fabularnych. W teamie: Wagon, Drwal, Nexos , PawlikoweFanduby. Oby nam się!
La seule attitude acceptable face à la peur est de la refuser. Cela ne veut pas dire que nous n'aurons jamais peur, mais que nous ne la laisserons pas diriger nos vies. La Bible déclare que Dieu ne nous a pas donné un esprit de peur (voir 2 Timothée 1:7, TOB). La peur ne vient pas de Dieu. La foi, si ! Veillons à tout faire dans un esprit de foi. La foi est la confiance en Dieu et l'assurance que ses pro- messes sont vraies. Elle nous pousse à aller de l'avant, à explorer de nouveaux horizons, à nous montrer entreprenants. Tenez bon dans votre résolution d'aller de l'avant, et si vous avez peur, allez-y quand même ! Faites ce que vous savez être juste, même avec la peur au ventre. Demeurez ferme dans la foi, soyez reconnaissant pour les promesses de Dieu et engagez-vous avec courage dans ce qu'il vous a mis à cœur. Merci Père parce que je peux vivre dans la foi et non dans la peur. Quelle que soit la difficulté de la situation, je choisis d'obéir à ton appel et d'agir malgré la peur. Merci de ce que tu me donnes la force nécessaire. — Êtes-vous prêt à aller plus loin ?
Finanse Bardzo Osobiste: oszczędzanie | inwestowanie | pieniądze | dobre życie
En el capítulo 951 de este miércoles, 24 de septiembre, Francisco Aldaya te comenta la reunión entre los mandatarios de Estados Unidos y Argentina este martes en la ONU, la reacción de China a la eliminación temporal de retenciones a la soja y qué pasó con el consumo en los supermercados argentinos en julio. Además, un #EspressoFinanciero, hoy con Tobías Pejkovich Balbiani de Facimex Valores y Pablo Repetto de Aurum Valores. [Patrocinado] Conoce las oportunidades que ofrece Deel aquí.
We are blessed to have you spending some of your valuable time with us today. We are continuing in the section of Theology of the Body, "Christ appeals to the human heart". In this show we will discuss JP II's writing in TOB on "Life According to the Spirit". Joining Adele and Tom is special guest, Deacon Michael Crain of St. Mary Mother of the Church in Lafayette, LA. Deacon Mike is also a Drug and Alcohol Counselor and he will bring his unique insights to help break open the topic of the Holy Spirit's role in transforming human desires.
Czy w biznesie warto przekonywać ludzi do siebie i swojej oferty?Moim zdaniem – nie. Jeśli ktoś nie czuje tematu, nawet przekonany na siłę klient będzie później szukał powodów, by udowodnić sobie, że współpraca była błędem.W tym odcinku opowiadam:dlaczego nie ma sensu „na siłę” zdobywać klientów,co mówi na ten temat Gary Vee,jak wygląda moje podejście do wyboru partnerów biznesowych.
Finanse Bardzo Osobiste: oszczędzanie | inwestowanie | pieniądze | dobre życie
The Israelites fully abandon the Lord, leading to 18 years of Ammonite oppression. On the east side of the Jordan, the tribes of Gad, Reuben, and half of Manasseh are subjugated. The Ammonites are organized, militarily strong, and expanding their territory. Seeing the crisis, the elders of Gilead call Jephthah from the land of Tob, where he had been exiled. Jephthah, a skilled warrior but born of a marginalized family, is made leader to confront the Ammonite threat. He first attempts diplomacy, sending messengers to the Ammonite king, disputing their historical claim to the land, setting the stage for the battle and the vow that will define his leadership. Highlights: Israel abandons the Lord → oppression begins Ammonites crush Israel, east of the Jordan Jephthah's exile in Tob → rise as mercenary leader Elders of Gilead recruit Jephthah Diplomatic message sent to the Ammonite king Support & Engagement: If you enjoyed this episode, please rate, review, and follow The History of the Bible on your favorite podcast platform. Your ratings and reviews help others discover the show and support the creation of future episodes. If you'd like to support The History of the Bible, visit our Patreon Page. Your feedback is valuable to us! Share your thoughts and insights via our feedback form. Let us know how our podcast has impacted you or someone you know by filling out our impact form. If you have concerns about any information presented, please inform us via our correction form. Hashtags: #Judges #Ammonites #Jephthah #Gilead #BibleHistory #BiblicalStudies #Israelites #AncientHistory #MiddleEastHistory #BiblicalLeaders #Mercenaries #TribalConflict #EastJordan #BiblicalWarfare #FaithAndObedience #BiblicalNarrative #OldTestament #AncientIsrael #HistoricalContext #BiblePodcast Sources: ESV Study Bible ESV Archaeology Study Bible Cultural Backgrounds Study Bible (NIV) New Spirit-Filled Life Bible (NLT) BiblicalArchaeology.org ArmstrongInstitute.org Rose Book of Bible Charts, Maps, and Timelines Satellite Bible Atlas by Schlegel
W tym odcinku opowiadam o tym, jak skutecznie podejść do budowania marki i wyróżnić się na tle konkurencji. Dzielę się z Tobą koncepcją 5 wymiarów osobowości marki, które pomagają ocenić i zaplanować komunikację w biznesie.
[Mroczne Fantasy, Warhammer Fantasy] Zaczynamy kultową kampanię Wewnętrzny Wróg na Karczmie! W drużynie @refurnarrator, V4ru, Ortis oraz @GoblinYszky! Oby nam się!
[Mroczne Fantasy, Warhammer Fantasy] Zaczynamy kultową kampanię Wewnętrzny Wróg na Karczmie! W drużynie @refurnarrator, V4ru, Ortis oraz @GoblinYszky! Oby nam się!
[Mroczne Fantasy, Warhammer Fantasy] Zaczynamy kultową kampanię Wewnętrzny Wróg na Karczmie! W drużynie @refurnarrator, V4ru, Ortis oraz @GoblinYszky! Oby nam się!
Jacek Kaczmarski – „Między nami” (cover Radosław Kopeć)
En este podcast te traigo desde Chamonix una charla con Tobías Gramajo, Product Manager Mountain Running de La Sportiva.Repasamos la gama Prodigio, las futuras renovaciones y visión de futuro de la marca.Contacto:juan@ellaboratoriodejuan.com
Ten odcinek podcastu „Rozwój osobisty dla każdego” to inspirująca podróż do wnętrza siebie – dowiesz się, jak świadomie odkrywać swoje talenty, mocne strony i wytyczać własną drogę rozwoju osobistego. Dzielę się konkretnymi ćwiczeniami, pytaniami do autorefleksji oraz podpowiadam, jak budować samoświadomość, czerpać wnioski z doświadczeń i wykorzystywać feedback innych osób.Co znajdziesz w tym odcinku?
Bill McIntyre talks with Sam Sochet, candidate for Town of Oyster Bay Supervisor on the Democratic ticket. They talk about his background as a high school principal, the housing market in the Township, wanting there to be full representation in the Township, and more.
Okay, We don't start the episode off with ToB. But Dilz drops some slam poetry on the pod. So Good luck! Snap Snap Snap Call in on Speakpipe and leave us a voice message! Join the community discord: www.Discord.gg/Wilderness You can support the show at: www.Patreon.com/TheWildernessPodcast Come hangout in-game in our clan 'Wild' Get in touch with us at TheWildernessPodcast@gmail.com
Zapisz się na Darmowy Newsletter: ✉️ http://bit.ly/e1t1-newsletter Zostań patronką lub patronem Podcastu i odbierz Bonusy:
Cuando alguien se levanta a hacer la voluntad de Dios, siempre aparecerán los Sanbalat y los Tobías, aquellos cuyos comentarios van a querer desanimarte, hundirte y desenfocarte de tu propósito. Pero no les oigas, sigue adelante... ¿Quieres aprender cómo? Entonces no te pierdas esta prédica. www.facebook.com/TenerifeCielosAbiertos http://www.youtube.com/CielosAbiertosTnf Como siempre, mil gracias por vuestras valoraciones y comentarios en la aplicación Podcast de Apple, en iVoox, Spotify y Youtube. Dale al PLAY y compártelo si crees que a alguien le puede venir bien escucharlo.
kurs online: Wysokie Wibracje (w praktyce) https://wysokie-wibracje.pl/wysokie-wibracje/?el=yt251
If spiritual beauty is deeper and more important, does aesthetic beauty still have value? And why do we emphasize it with fashion or makeup?After embracing modesty through TOB, I feel convicted not to wear a revealing bridesmaid dress for a Catholic wedding. How do I honor my conscience without offending my cousin?Sex feels clinical and disconnected while trying to conceive. Am I wrong to want emotional connection even when we're being practical?Resources:TOBI Event CalendarLove & Responsibility YouTube Series---Ask Christopher West is a weekly podcast in which Theology of the Body Institute President Christopher West and his beloved wife Wendy share their humor and wisdom, answering questions about marriage, relationships, life, and the Catholic faith, all in light of John Paul II's beautiful teachings on the Theology of the Body.---
Meditación del Evangelio según San Mateo 6, 24-34 por el biblista P. Norberto Padilla, misionero claretiano.Sábado 21/jun/2025, No se agobien por el mañana.Canción: Gusten y vean - Salmo 33 (2016), de Athenas y Tobías Buteler----------Lectura del santo evangelio según san Mateo 6, 24-34En aquel tiempo, dijo Jesús a sus discípulos: "Nadie puede estar al servicio de dos amos. Porque despreciará a uno y querrá al otro; o al contrario, se dedicará al primero y no hará caso del segundo. No pueden servir a Dios y al dinero. Por eso les digo: No estén agobiados por la vida, pensando qué van a comer o beber, ni por el cuerpo, pensando con qué se van a vestir. ¿No vale más la vida que el alimento, y el cuerpo más que el vestido? Miren las aves del cielo: no siembran, ni cosechan, ni almacenan, y sin embargo, el Padre del cielo las alimenta. ¿No valen ustedes más que ellos? ¿Quién de ustedes, a fuerza de agobiarse, podrá añadir una hora al tiempo de su vida? ¿Por qué se agobian por el vestido? Miren cómo crecen los lirios del campo: ni trabajan ni hilan. Y les digo que ni Salomón, en todo su esplendor, se vistió como uno de ellos. Pues, si a la hierba del campo, que hoy crece y mañana la hechan al horno, Dios la viste así, ¿no hará mucho más por ustedes, gente de poca fe? No angen agobiados, pensando qué van a comer, o qué van a beber, o con qué se van a vestir. Los gentiles se afanan por esas cosas. Ya sabe su Padre del cielo que tienen necesidad de todo eso. Busquen primero el reino de Dios y su justicia; y todo lo demás se les dará por añadidura. Por tanto, no se agobien por el mañana, porque el mañana traerá su propio agobio. A cada día le bastan sus problemas."Palabra del Señor... Gloria a ti, Señor Jesús#SoyClaretiano #Evangelio #MisionerosClaretianos #CMFAntillasIntro: Lámpara Es Tu Palabra, de Ain Karem
BOOK OF JUDGES Wounded Leaders 6.15.25 Judges 11:1-3 Now Jephthah the Gileadite was a mighty warrior, but he was the son of a prostitute. Gilead was the father of Jephthah. 2 And Gilead's wife also bore him sons. And when his wife's sons grew up, they drove Jephthah out and said to him, “You shall not have an inheritance in our father's house, for you are the son of another woman.” 3 Then Jephthah fled from his brothers and lived in the land of Tob, and worthless fellows collected around Jephthah and went out with him. Judges 11:29-33 Then the Spirit of the Lord was upon Jephthah, and he passed through Gilead and Manasseh and passed on to Mizpah of Gilead, and from Mizpah of Gilead he passed on to the Ammonites. 30 And Jephthah made a vow to the Lord and said, “If you will give the Ammonites into my hand, 31 then whatever comes out from the doors of my house to meet me when I return in peace from the Ammonites shall be the Lord's, and I will offer it up for a burnt offering.” 32 So Jephthah crossed over to the Ammonites to fight against them, and the Lord gave them into his hand. 33 And he struck them from Aroer to the neighborhood of Minnith, twenty cities, and as far as Abel-keramim, with a great blow. So the Ammonites were subdued before the people of Israel. Judges 11:34-35 Then Jephthah came to his home at Mizpah. And behold, his daughter came out to meet him with tambourines and with dances. She was his only child; besides her he had neither son nor daughter. 35 And as soon as he saw her, he tore his clothes and said, “Alas, my daughter! You have brought me very low, and you have become the cause of great trouble to me. For I have opened my mouth to the Lord, and I cannot take back my vow.” Passion or zeal for God, if not rooted in the truth of God's character and the authority of Scripture, can lead to disastrous outcomes. Jephthah reasons with God like a warrior, not a worshipper. Jephthah shows us the consequences of operating in our own wisdom and strength rather than trusting God's character and faithfulness. When a leader carries deep insecurities and unhealed hurt, that pain doesn't remain internal. It leaks into their decisions, relationships, and the culture they create. God's Spirit may empower someone, but that doesn't mean all their actions are good or Spirit-led.
Meditación del Evangelio según San Juan 21, 20-25 por el biblista P. Norberto Padilla, misionero claretiano.Sábado 7/jun/2025, Este es el discípulo que ha escrito esto, y su testimonio es verdadero.Canción: Dios de Pentecostés (2016), de Pablo Martínez, ft: Athenas, Maxi Larghi, Tobías Buteler y Francesco Mazza----------Lectura del santo evangelio según san Juan 21, 20-25En aquel tiempo, Pedro, volviéndose, vio que lo seguía el discípulo a quien Jesús tanto amaba, el mismo que en la cena se había apoyado en su pecho y le había preguntado: «Señor, ¿quién es el que te va a entregar?» Al verlo, Pedro dice a Jesús: «Señor, y éste, ¿qué?». Jesús le contesta: «Si quiero que se quede hasta que yo venga, ¿a ti qué? Tú sígueme.» Entonces se empezó a correr entre los hermanos el rumor de que ese discípulo no moriría. Pero no le dijo Jesús que no moriría, sino: «Si quiero que se quede hasta que yo venga, ¿a ti qué?» Este es el discípulo que da testimonio de todo esto y lo ha escrito; y nosotros sabemos que su testimonio es verdadero. Muchas otras cosas hizo Jesús. Si se escribieran una por una, pienso que los libros no cabrían ni en todo el mundo.Palabra del Señor... Gloria a ti, Señor Jesús#SoyClaretiano #Evangelio #MisionerosClaretianos #CMFAntillasIntro: Lámpara Es Tu Palabra, de Ain Karem
Ned returns to the Women's ToB after a near decade-long absence. It is huge fun.Claim your BIKMO T-shirt and sign up here!Get ahead of the curve and stock up on TDF NSF Merch! Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Czy po czterdziestce najlepsze lata już za Tobą?Nie!To dopiero początek drugiego życia!W tym odcinku dzielę się rewolucyjnym programem transformacji dla mężczyzn po 40-tce.Odkryj 5 filarów, które pomogą Ci przekształcić „kryzys wieku średniego” w okres renesansu i nowego początku.
Questions answered this episode:How do I overcome fear and insecurity about sex before marriage, especially since I'm a virgin and my fiancé isn't?How can I love someone well when she ended our relationship but I still care deeply for her?How do I reconcile Galatians 3:28 with TOB's teaching that we remain male and female in eternity?ResourcesCOURSE SCHEDULELove & Responsibility YouTube Series---Ask Christopher West is a weekly podcast in which Theology of the Body Institute President Christopher West and his beloved wife Wendy share their humor and wisdom, answering questions about marriage, relationships, life, and the Catholic faith, all in light of John Paul II's beautiful teachings on the Theology of the Body.---
Questions answered this episode:1. My husband and I are newly married and both committed to our faith. I came into marriage with a deep understanding of the sacredness of the marital embrace through TOB, but we quickly discovered I have a much higher sex drive, and he struggles with erectile dysfunction. It's left me feeling rejected, unattractive, and alone—especially since women rarely talk about having stronger desire. I'm trying to love him through this, but I'm grieving how hard this is compared to what I imagined.2. I've been on and off with a woman I feel deeply connected to—like home. That connection has led us into sexual sin many times, though we often go to confession. I truly love her, but I'm afraid our past intimacy might have harmed our chances of a holy marriage and family. If God is calling us to be together, have we already ruined something good?3. My husband has struggled with porn since he was young, even though he always sensed it was wrong. He worked hard to stop, especially during our engagement, but relapsed a few times in marriage—mainly around postpartum seasons. He's been free for over two years, but I've just had our third baby and feel anxious it could return. He's otherwise loving and tender, and our sex life is beautiful. But I worry this may be a cross we carry forever. Is real healing possible?Ask Christopher West is a weekly podcast in which Theology of the Body Institute President Christopher West and his beloved wife Wendy share their humor and wisdom, answering questions about marriage, relationships, life, and the Catholic faith, all in light of John Paul II's beautiful teachings on the Theology of the Body. ---
A common misconception is that Mary's perpetual virginity is optional to believe. We clarify Church teaching and how to explain it respectfully, along with insights on binding and loosing, the birth control pill, and how to talk about pornography and marriage. Join The CA Live Club Newsletter: Click Here Questions Covered: 06:30 – Does binding and loosing represent the Sensus Fidelium? 13:35 – Why is the pill considered abortifacient? 19:22 – Does God operate based on condition? I can't wrap my head around the principle of double effect. 30:46 – How do I explain to my daughter in law who's going to OCIA the perpetual virginity? She learned in class that the Church has never clarified and that her perpetual virginity is optional to believe? 42:54 – We tend to hear in TOB circles that men who are addicted to pornography should be avoided when considering marriage? Would you say the same start can be used for women? 51:27 – How do you avoid making circular arguments for the papacy and magisterium?