POPULARITY
Categories
Pamiętacie jak mówiliśmy do siebie: Mamy dość już tej wulgarnej kampanii prezydenckiej. Skończą się wybory i będzie chwila spokoju. No jakby tu powiedzieć. Wuja z tego spokoju mamy. Chodzi o ponowne przeliczenie głosów z drugiej tury wyborów prezydenckich. Donald Tusk lata temu przy obalaniu rządu mecenasa Olszewskiego powiedział do obalantów: Panowie, policzmy głosy. Teraz też tak mówi do panów Kaczyńskiego i Dudy: panowie, przeliczmy głosy. To idź i licz - mówią. Faktem jednak jest, że parę przekrętów udowodniono. Ale też protesty w sprawie nieprawidłowości wyborczych mają dobrą stronę, bo dzięki nim pewne prawdy zostały nam uświadomione. Choćby na przykład prezydent Duda powiedział, że Tusk w sprawie ponownego liczenia głosów tupie nóżką. Jest to trafne logiczno-anatomiczne spostrzeżenie pana prezydenta, bo przecież można tupać tylko nóżką. Nie tupie się łokciem, szyją czy pupą, prawda. Pan prezydent uświadomił nam tę prawdę za co jesteśmy mu niemal dozgonnie wdzięczni. Niemal dozgonnie czyli prawie do śmierci. Ale pytanie pozostaje: liczyć jeszcze raz te głosy, czy nie liczyć. Ja bym policzył. Żeby nie psuć urlopów sędziom, to wynająć jakiegoś harcerza i niech se chłopok liczy...
Podoba Ci się to, co słyszysz?
JEŚLI LUBISZ ROZMOWY WINIEGO TO ZAJRZYJ NA PATRONITE
Komisja Europejska pisze jasno, że wszystkie środki muszą być wykorzystane do 31 grudnia 2026. To termin dla wszystkich, bez wyjątku państw członkowskich - mówi Paweł Strączyński.
To nie jest kwestia tego, że rząd ma spełniać oczekiwania któregoś z koalicjantów. Rząd musi być sprawny - mówił w Polskim Radiu 24 wywodzący się z KO wiceszef MSWiA Tomasz Szymański o zapowiadanej przez premiera rekonstrukcji.
https://www.doradca.tv/premiera/ (koniec przedsprzedaży 11 czerwca)Byliśmy świadkami zderzenia dwóch faktów istotnych dla inwestora i pokazujących jak łatwo możemy zacząć odstawać od bardziej rozwiniętych krajów. Chodzi o informacje, a konkretnie dostęp do nich i ich jakość. Jednego dnia czytam, że na konferencji Stowarzyszeniu Emitentów Giełdowych pada pytanie o likwidację raportów kwartalnych i jest spory entuzjazm, a z drugiej strony Perplexity, jedno z moich ulubionych narzędzi AI, dostaje nowe dane finansowe z amerykańskich spółek podpięte do silnika narzędzia. Coz za kosmiczny rozjazd!W dzisiejszym odcinku:- o raportach i obowiązkach informacyjnych spółek - o przepaści dzielącej nas z najbardziej rozwiniętym rynkiem świata - o jakości danych, które same w sobie są dużym wyzwaniem. źródła omawiane w nagraniu:- https://www.bankier.pl/wiadomosc/Nie-bedzie-raportow-kwartalnych-na-GPW-Deregulacje-na-reke-emitentom-8954496.html - https://www.perplexity.ai/pl/hub/blog/answers-for-every-investor - https://www.parkiet.com/inwestycje/art42490611-prezes-seg-inwestorzy-powinni-miec-informacje-ale-takie-z-ktorych-korzystaja****Finansoweksiazki.pl - znajdziesz tu najlepsze książki o finansach i inwestowaniu
Informacje o podkaście, odcinkach i autorach: https://teologiazkatowic.pl Kontynuujemy naszą rozmowę o Tradycji (zob. #29). Pierwszą część zakończyliśmy omówieniem wypowiedzi Soboru Trydenckiego o tradycjach spisanych i niespisanych. Tę część rozpoczynamy od stwierdzenia z Dei Verbum 10: „Święta Tradycja i Pismo Święte stanowią jeden święty depozyt słowa Bożego powierzony Kościołowi.” Najpierw rozmawiamy o treściach składających się na Tradycję: pokazujemy, że nie da się utworzyć katalogu tych treści i choć mają różną wagę, nie zawsze łatwo jest ich wagę ocenić i porównać. Potem zastanawiamy się nad naturą przekazywania, czyli samym życiem Tradycji. Istotą tego przekazu jest wiara przeżywana i przekazywana. Podejmujemy też wątek kultury, która jest istotnym elementem owego przekazu Tradycji. Na końcu analizujemy trzy metafory Tradycji: żywy organizm (wprowadził w piątym wieku Wincenty z Lerynu), rzeka, pamięć Kościoła (te dwie wprowadził Franciszek). Przyznajemy, że nie podjęliśmy wszystkich pytań, jakie postawiliśmy i pozostawiliśmy bez odpowiedzi w pierwszej części. Przede wszystkim: nie omówiliśmy kwestii relacji Pisma Świętego i Tradycji. W trakcie rozmowy pada stwierdzenie, że wzmianka o tradycjach spisanych i niespisanych pojawiła się już w listach św. Pawła. Chodzi o ten tekst: „Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu” (2 Tes 2, 15)
Nie będziemy już zakładnikiem relacji amerykańsko-niemieckich, jak za Bidena - mówi b. wiceminister spraw zagranicznych.
- Trzeba szukać nowych rozwiązań i ludzi, którzy mogą wesprzeć rząd. Są duże i ważne wyzwania, np. w ramach Ministerstwa Funduszy i Rozwoju. Inne ministerstwa mogą być połączone. Chodzi o to, aby działały sprawnie i realizowały program - mówił w Polskim Radiu 24 poseł PSL Stefan Krajewski.
Już na początku kampanii prezydenckiej publicystka Agata Czarnacka ostrzegała, że Koalicji 15 października brakuje 1,5 mln głosów, by Rafał Trzaskowski wygrał wybory. – Chodzi o głosy lewicy, o głosy młodych – mówi filozofka polityki. Jej zdaniem (nie)głosowanie w wyborach prezydenckich stało się referendum na temat skuteczności rządu Donalda Tuska. – To czerwona kartka dla Koalicji 15 października – ocenia Agata Czarnacka w podcaście "Krótko i naTemat".
"Walka w tych wyborach toczy się o to, czy w Pałacu Prezydenckim rządzić będą gangsterzy. Chodzi o to, aby Pałac nie był dziuplą. A pan Andrzej Duda zrobił z Pałacu dziuplę, bo przetrzymywał tam Kamińskiego i Wąsika" – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Dariusz Joński, europoseł KO.
— Co oznaczałaby wygrana Karola Nawrockiego? Stanęlibyśmy na granicy kryzysu państwowego — ocenił w Expressie Biedrzyckiej profesor Rafał Chwedoruk z UW. — Chodzi o przeszłość kandydata PiS, która będzie problemem — kontynuował — między innymi dla służb. Więcej o scenariuszach powyborczych w najnowszym odcinku! Posłuchaj całej dyskusji! Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube. Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
Mobilizacja całej prawej strony sceny politycznej to prawdziwy powód do optymizmu; choć druga strona też jest zmobilizowana: przez hejt - mówi poseł PiS.
Co to znaczy, że sklep internetowy ma być dostępny? Jak w praktyce wdrożyć przepisy aktu o dostępności? Proste wytłumaczenie. 00:00 Wstęp - akt o dostępności 01:25 O co tak naprawdę chodzi z dostępnością? 02:14 Test dostępności na rodzicach / dziadkach 02:57 Test dostępności na sobie samym 04:12 Struktura nagłówków 05:45 Atrybuty alt 06:22 Napisy, transkrypcje, automatyczne odtwarzanie 07:29 Dostępność formularzy 08:40 Frustracja jako zaprzeczenie dostępności 09:11 Obsługa strony klawiaturą i czytniki ekranowe 09:49 Dostępność = prostota, użyteczność, brak ograniczeń 11:03 Dostępność jako przewaga konkurencyjna 12:00 Zakończenie
– To tłumaczenie unijnych pomysłów, nie przemyślany plan dla Polski – ocenia dr inż. Jerzy Majcher tekst, do którego dotarło Radio Wnet. Chodzi o „Strategię Nowej Równowagi – projekt średniookresowej strategii rozwoju kraju do 2035 roku”. Dokument, przygotowany przez Kancelarię Premiera, miał nie ujrzeć światła dziennego przed drugą turą wyborów prezydenckich.
– Może jeden z kandydatów w ogóle nie powinien brać udziału w wyborach – powiedział w Radiu Wnet Michał Karnowski, publicysta tygodnika „Sieci” komentując reakcję USA na nielegalne elementy kampanii Rafała Trzaskowskiego.
– W przypadku ataków na doktora Karola Nawrockiego mamy do czynienia z naprawdę bezprecedensową sytuacją – komentował poseł Andrzej Śliwka. Chodzi o ataki sztabu Rafała Trzaskowskiego.
Ksiądz Wachowiak porównuje premiera Tuska do diabła i wzywa go do nawrócenia… Chodzi o cytat z Biblii wypowiedziany w czasie ciszy wyborczej. Kto tak naprawdę zna Biblię – polityk czy duchowny? #IPPTV #KtórędyDoNieba #Tusk #Wachowiak #Biblia ----------------------------------------------------
Ksiądz Wachowiak porównuje premiera Tuska do diabła i wzywa go do nawrócenia… Chodzi o cytat z Biblii wypowiedziany w czasie ciszy wyborczej. Kto tak naprawdę zna Biblię – polityk czy duchowny? #IPPTV #KtórędyDoNieba #Tusk #Wachowiak #Biblia ----------------------------------------------------
- Przedmieście, które zostało zbudowane podczas II wojny światowej przez III Rzeszę w Ciechanowie czerpie mocno z idei miasta-ogrodu, będąc jednocześnie narzędziem kolonizacji. Chodziło o stworzenie sielskiego, zielonego krajobrazu, ale po to, żeby przejmować zdobyte tereny i tworzyć dobre warunki bytowe dla swoich osadników - mówiła w Dwójce Barbara Nawrocka, kuratorka wystawy "Plantstoria".
#płatnawspółpraca Zapraszamy na specjalne wydanie "Raportu międzynarodowego" z Impact'25. Prowadzą Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz.
"Po prostu miałem szczęście", "to nic wielkiego", "nie odezwę się bo za mało wiem" - to hasła które podsuwa nam syndrom oszusta. Według badań może się z nim mierzyć 57% pracujących Polek i Polaków, ale eksperci zaznaczają że w praktyce jest ich o wiele więcej. Chodzi o poczucie, że mimo osiąganych sukcesów, nie zasługujemy na swoje stanowisko. A zaufanie jakie przełożeni mają do naszych kompetencji, to efekt naszego oszustwa. Syndrom często łączy się z perfekcjonizmem a także wypaleniem zawodowym, jego bagatelizowanie może sprzyjać osłabieniu pozycji w zespole i zahamowaniem rozwoju zawodowego. Jak go zdiagnozować a także z nim zawalczyć? W Drogowskazach mówiła na ten temat Katarzyna Dąbrowska, ekspertka ds. przywództwa, mentorka i trenerka. Do wysłuchania rozmowy zaprasza Aleksandra Galant.
Czy zauważyłeś w modlitwie "ojcze nasz" jakieś sprzeczności, niespójności i dziwne rzeczy? Jeżeli nie, to możliwe, że przegapiłeś najlepszy kawałek treści. Dla wielu katolików "ojcze nasz" to tylko święty wiersz do automatycznego deklamowania, ale ja ci pokażę, że Jezus był daleko mądrzejszy niż tłumy jego wyznawców i nawet w takiej prostej modlitwie potrafił powiedzieć o wiele więcej, niż ludzie są gotowi usłyszeć.
Czy zauważyłeś w modlitwie "ojcze nasz" sprzeczności, niespojności i nonsensy? Jeżeli nie, to możliwe, że przegapiłeś większość treści i całe główne przesłanie. Dla większości ludzi "ojcze nasz" to wiersz do automatycznego deklamowania, ale ja ci pokażę, że Jezus był daleko mądrzejszy niż tłumy jego wyznawców i nawet w takiej prostej modlitwie powiedział o wiele więcej niż ludzie chcą usłyszeć.
Rada Najwyższa Ukrainy ratyfikowała umowę w sprawie surowców z USA. Tym samym być może kończy się wielotygodniowy proces negocjacji Ukraina-USA. Co oznaczają zapisy tej umowy? Co wiemy, a jakie rzeczy wciąż pozostają niewiadomą? Co ta umowa oznacza dla Ukrainy i przyszłego wsparcia USA? O tym wszystkim porozmawiamy z Marcinem Jędrysiakiem i Sławomirem Matuszakiem, ekspertami OSW.
Arkadiusz Gruszczyński z "Gazety Wyborczej" rozmawia z Martyną Leśniak, politolożką i aktywistką Ostatniego Pokolenia, o głośnych i kontrowersyjnych akcjach prowadzonych przez tę organizację. Jaki jest ich cel? Jakie postulaty wysuwa Ostatnie Pokolenie? Czy formy protestu, które stosuje nie zrażają czasem społeczeństwa do całego ruchu ekologicznego?
W tym odcinku dzielimy się naszymi refleksjami z trzydniowej konferencji „Live Life Now” w Sopocie. Rozmawiamy m.in. o tym, jak szkoła i nauczyciele są postrzegani przez ludzi spoza edukacji – przedsiębiorców, rodziców, zwykłych przechodniów. Zastanawiamy się, dlaczego szkoła często nie wspiera potencjału dzieci, jak wygląda komunikacja z rodzicami i co warto zmienić, by edukacja naprawdę rozwijała. To odcinek o autentyczności, relacjach, wychodzeniu ze strefy komfortu i sile rozwoju osobistego.Mówimy o rodzicach, którzy czasem przenoszą dzieci ze szkoły do szkoły, by wreszcie znaleźć miejsce, gdzie dziecku będzie dobrze. Nie chodzi o oceny. Chodzi o komunikację – jasną, wspierającą, partnerską. Rozmawiamy też o zdrowiu, regeneracji, ruchu, o tym, jak nie spalić się w swojej pracy, która – tak, mówimy to wprost – bywa złotem, ale tylko wtedy, gdy dbamy o siebie. Mówimy o tym, że nauczyciel, który się rozwija, zyskuje moc. Nie tylko dla siebie, ale dla swoich uczniów i ich rodziców.___________________________________________
Obserwacja tego, co dzieje się z psychiką ludzką podczas misji kosmicznej, jak się ona zmienia i jak ją monitorować, by zapewnić astronautom konieczne wsparcie – to cel eksperymentu ASTRO MENTAL HEALTH, który będzie realizowany podczas misji Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Jak tłumaczy RMF FM autorka projektu dr Agnieszka Skorupa, eksperyment wykonywany na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w ramach misji IGNIS będzie miał też swoją część naziemną, która odbywać się będzie w... wielkopolskiej Pile. Chodzi o sprawdzenie, czy loty kosmiczne można z powodzeniem symulować na Ziemi, w tak zwanych habitatach, gdzie ochotnicy zamykają się na pewien czas, by odczuć skutki odosobnienia.
Słowo prokurator kojarzy się z Poncjuszem Piłatem, który sądził Jezusa. Jest to słowo pochodzenia łacińskiego. Dziś w języku polskim prokurator to ktoś kto oskarża, ale co znaczyło to słowo w czasach biblijnych? Czy Piłat był prokuratorem? Jaka była jego funkcja i co o nim mówią źródła pozabiblijne?Nowy Testament został spisany po grecku, a słowo prokurator jest łacińskim wyrażeniem. Można je znaleźć w łacińskim przekładzie, w Wulgacie. W Mateusza 20:8 czytamy: “dicit dominus vineae procuratori suo”. Po polsku w tym miejscu czytamy: “mówi pan winnicy do rządcy swego”. Jasno z tego wynika, że prokurator był zarządcą. Prokurator Judei był więc zarządcą Judei.W oryginale greckim występuje jednak słowo “hēgemōn”. Tak określono Piłata, Feliksa i Festusa. Np. w Mateusza 27:2 czytamy: “Związali go więc, odprowadzili i przekazali namiestnikowi Piłatowi”. Greckie słowo “hegemon” zostało przetłumaczone jako namiestnik. Podobnie w Dziejach 23:24 czytamy: “Kazał też trzymać w pogotowiu zwierzęta juczne, aby wsadzić na nie Pawła i odstawić go cało do namiestnika Feliksa”.Tak więc Piłat, Feliks i Festus byli po grecku hegemonami, a po polsku namiestnikami. Czy jednak po łacinie byli prokuratorami? Rzymscy namiestnicy rządzili w Judei mniej więcej w latach od 6 do 136. Piłat był 5 namiestnikiem, Feliks 11, a Festus 12. Wszyscy oni byli namiestnikami, ale czy byli także prokuratorami? Przez długi czas tak myślano, bo wiemy, że Feliks i Festus byli prokuratorami, a ponieważ Piłat rządził w Judei przed nimi, więc także jego nazywano prokuratorem.W 1961 roku w nadmorskiej Cezarei odkryto tzw. kamień Piłata. Ten rzymski namiestnik zbudował lub odbudował coś w tym portowym mieście. Ta informacja nie jest jasna, ale wyraźnie da się odczytać jego tytuł. Piłat nie był prokuratorem ale prefektem. Judeą rządziło 7 prefektów do 41 roku. Wtedy na 4 lata Judeą rządził król Herod Agrypa I. Gdy on zmarł w 44 roku Rzymianie ponownie przysłali namiestników, których od tego momentu nazywali prokuratorami.Prokuratorzy rządzili w Judei do wybuchu powstania żydowskiego w 66 roku. Potem namiestnicy na te tereny byli nazywani legatami. Tak więc Piłat był prefektem, a nie prokuratorem. Ten błędny tytuł można znaleźć u Józefa Flawiusza oraz Tacyta. Flawiusz żył w okresie, kiedy rzymscy namiestnicy nazywani byli prokuratorami, a więc pisząc o wcześniejszym Piłacie także określił go tym terminem. Również Tacyt używa tego terminu pisząc o Piłacie. Czy popełnili błąd?Łacińskie słowo procurator oznaczało kogoś kto reprezentował sprawy kogoś innego. W tym znaczeniu prokurator Judei reprezentował interesy cesarza na tym terenie. Szczególnie interesy finansowe. Cesarzy rzymskich interesował pokój w prowincjach aby mogły płacić podatki. Właśnie takie było zadanie namiestników, którzy w pewnym okresie nosili tytuł prokuratora. Chociaż więc Piłat nie miał tytułu prokuratora, ale prefekta, to jednak był prokuratorem w tym znaczeniu, że reprezentował cesarza.Przypominając kontekst historyczny - w Judei rządził Herod Wielki, a po jego śmierci krótko jego syn. Potem władzę w tym regionie sprawowali prefekci. Piłat był piątym z siedmiu namiestników o tym tytule. W okresie 41-44 władzę w Judei dostał Herod Agryppa I. Po nim wrócili rzymscy namiestnicy mający już tytuł prokuratora. W latach 66-70 Żydzi się zbuntowali. Od tego okresu Rzymianie nazywali swoich namiestników Judei legatami.W oryginale greckim Nowego Testamentu Piłata, Feliksa i Festusa określa się słowem hegemon. To słowo weszło do wielu języków europejskich, między innymi do języka polskiego. Oznacza kogoś sprawującego władzę najwyższą. Kimś takim byli rzymscy namiestnicy dla Żydów w Judei. Także słowo łacińskie prokurator weszło do języka polskiego. Wprawdzie łacińskie znaczenie wiązało się z zarządzaniem oraz podatkami u nas to słowo weszło jako określenie sądowe. Dlaczego tak się stało?Może warto przypomnieć, że wszyscy trzej namiestnicy wymienieni w Biblii do 1961 roku byli nazywani prokuratorami. Biblia wszystkich ich trzech wiąże ze sprawami sądowymi. Piłat sądził Jezusa, a Feliks i Festus przesłuchiwali apostoła Pawła. Nic więc dziwnego, że dla czytających Nowy Testament ci trzej kojarzyli się bardziej z sądem niż z podatkami. Chyba właśnie z tego powodu prokurator w języku polskim to termin sądowy.Piłat w pewnym sensie wyznaczył sposób sprawowania władzy przez kolejnych namiestników. Ten piąty prefekt Judei postanowił wejść do Jerozolimy z rzymskimi symbolami. Chodziło o orły, odznakę legionów rzymskich oraz o podobiznę cesarza. Żydzi się zbuntowali. Piłat nakazał zatrzymać tę rebelię. Ostatecznie jednak musiał ustąpić, bo cezar chciał spokoju i podatków. Kolejni prefekci i prokuratorzy rządzili, ale starali się nie denerwować Żydów.Piłat, a w późniejszym okresie także Feliks i Festus ustępowali Żydom. Widać to wyraźnie w procesach Jezusa i Pawła. W Ewangelii Jana 19:6 czytamy: “Rzekł do nich Piłat: Weźcie go wy i ukrzyżujcie, ja bowiem winy w nim nie znajduję”. Wynika z tego, że sami mogli wykonać wyrok. Było jednak dla nich wygodniej, by zrobili to Rzymianie i Piłat ugiął się. W jego ślady poszli kolejni rzymscy namiestnicy.W Dziejach Apostolskich 24:27 czytamy: “pragnąc okazać Żydom przychylność, Feliks pozostawił Pawła w więzieniu”. Paweł miał rzymskie obywatelstwo, a więc nie można go było skazać na śmierć jak Jezusa, ale można go było dalej trzymać w więzieniu. Później w Dziejach Apostolskich 25:9 czytamy: “Ale Festus, chcąc zyskać przychylność Żydów, odpowiedział Pawłowi tymi słowy: Czy chcesz pojechać do Jerozolimy”. Festus prawdopodobnie zdawał sobie sprawę, że tam dojdzie do zamachu. Paweł skorzystał wtedy ze swoich praw i odwołał się do Cezara.W 64 roku kolejnym prokuratorem Judei został Gesjusz Florus. Dostał to stanowisko bo jego żona przyjaźniła się z żoną Nerona. Według Józefa Flawiusza sprowokował on Żydów do buntu, który wybuchł w roku 66. Jego następcą był Marek Antoniusz Julianus, który piastował urząd prokuratora w czasie wojny żydowskiej czyli w latach 66-70. Był on ostatnim piastującym ten urząd. Od 70 roku w Judei rządzili już rzymscy legaci.Podsumowując. Błędne nazwanie Piłata prokuratorem nie jest winą Biblii. Tak określali Piłata historycy tacy jak Józef Flawiusz i Tacyt. Nowy Testament został napisany po grecku i tam występuje słowo hegemon na określenie Piłata, Feliksa i Festusa. Wszyscy oni byli namiestnikami Judei i tak jest to zwykle tłumaczone w polskich Bibliach. Łacińskie słowo procurator można znaleźć w łacińskim przekładzie, ale nie na określenie tych trzech, ale w Mateusza 20:8 gdzie mowa o zarządcy winnicy. Chociaż więc Piłat nie miał tytułu prokuratora Judei to można go tak określać jako przedstawiciela cesarza w tym regionie.A gdy nastał wieczór, mówi pan winnicy do rządcy swego: Zwołaj robotników i daj im zapłatę, a zacznij od ostatnich aż do pierwszych.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Mateusza/20/8Związali go więc, odprowadzili i przekazali namiestnikowi Piłatowi.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Mateusza/27/2Kazał też trzymać w pogotowiu zwierzęta juczne, aby wsadzić na nie Pawła i odstawić go cało do namiestnika Feliksa.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/23/24A gdy go ujrzeli arcykapłani i słudzy, krzyknęli głośno: Ukrzyżuj, ukrzyżuj! Rzekł do nich Piłat: Weźcie go wy i ukrzyżujcie, ja bowiem winy w nim nie znajduję.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Jana/19/6Po upływie dwóch lat nastał po Feliksie Porcjusz Festus; pragnąc okazać Żydom przychylność, Feliks pozostawił Pawła w więzieniu.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/24/27Ale Festus, chcąc zyskać przychylność Żydów, odpowiedział Pawłowi tymi słowy: Czy chcesz pojechać do Jerozolimy i tam być o to przede mną sądzony?https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/25/9
Zmiany w polityce najważniejszych globalnych graczy względem rynku kryptowalut analizują: Lech Wilczyński i Gracjan Pietras.
Ewa Wrzosek popełniła błąd proceduralny w sprawie przesłuchania Barbary Skrzypek — uważa mec. Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Chodzi o niedopuszczenie pełnomocnika Skrzypek do przesłuchania. Rosati ocenił jednocześnie, że Adamowi Bodnarowi brakuje odwagi – chociażby w kwestii zatrzymania Marcina Romanowskiego. Mecenas ostro skrytykował także działania Grzegorza Brauna w Oleśnicy. Posłuchaj całej dyskusji! Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube. Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
Czy innowacje technologiczne mogą przenikać ze świata sportu do zarządzania miastem? "Mogą i powinny" - twierdzi Narek Parsamyan, doktorant z Politechniki Gdańskiej i ekspert od inteligentnych miast. Wg niego niektóre rozwiązania ze stadionów mogą być wykorzystywane przy projektowaniu miast. Chodzi m.in. o rozwiązania, jak monitorowanie tłumu, rozpoznawanie twarzy i zarządzanie ruchem kibiców mogą być wykorzystane na ulicach miast. Są już nawet pierwsze, dość nieśmiałe podejścia do ich stosowania. Dlaczego miasta nie stawiają sportu w centrum rozwoju? Dlaczego powinny? I jakie technologie można do tego zastosować? Właśnie takie tematy poruszamy w dzisiejszym odcinku. Na podcast zaprasza Joanna Sosnowska. Podcast jest częścią akcji Zaprojektowane po ludzku. Szczęśliwe sąsiedztwa. Więcej informacji: Wyborcza.pl/zaprojektowanepoludzku
#kościół #kk #katolik #Bóg #wiara #ateizm #hedonizm #areligijność #Religia #ludzie #człowiek #Biblia #NowyTestament #chrześcijaństwo #Jezus #shortvideo Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCUZ9x49ZuhZt1QVJafMy5rA/join
Młodzi ludzie będą musieli chodzić na religię lub etykę – tego chce Stowarzyszenie Katechetów Świeckich. Chodzi o szkoły publiczne, niepubliczne i prywatne. Katecheci ruszyli ze zbiórką podpisów pod projektem obywatelskim – potrzebują ich przynajmniej 100 tys., by sprawą zajął się Sejm. Właśnie o tym mówię w nowym odcinku programu naTemat Polityki. Informuję, co jeszcze chcą zmienić katecheci oraz komentuję i przypominam, jak religia została wprowadzona do szkół.Tę całą sprawę otacza wiele warstw zakłamania, począwszy od języka. Nie ma czegoś takiego jak "lekcje religii". Lekcje to można mieć z religioznawstwa.W dużych miastach na "lekcje religii" chodzi już tylko od 15 do 30 procent licealistów. Ten projekt ustawy to wyraz desperacji i zuchwałości: katecheci wpadli na "genialny" pomysł: zmuśmy uczennice i uczniów, by musieli nas słuchać, a całe społeczeństwo, by musiało nam za to płacić. Proste? Proste. Projekt ustawy o obowiązkowej katechezie lub etyce to tak naprawdę gra o blisko 30 tysięcy pensji. Właśnie tylu katechetów prowadziło zajęcia w szkołach w roku szkolnym 2022/2023.Więcej w programie naTemat Polityki. Subskrybuj nas na YouTube, by nie przegapić żadnego odcinka. A jeśli uważasz temat za ważny, zachęcam do podzielenia się podcastem ze znajomymi.
❓Czego tak naprawdę pragniesz? W codziennym biegu łatwo jest zapomnieć o sobie. O tym, co naprawdę czujesz. O tym, czego pragniesz – tak głęboko, po cichu, może nawet wstydliwie. W tym odcinku zapraszam Cię do zatrzymania się na chwilę i zadania sobie jednego, prostego – ale bardzo ważnego pytania:
Wyjście Ryszarda Cyby z więzienia to jedna z tych spraw, w których łatwo krzyczeć, manipulować i podburzać ludzi licząc na to, że nie będą myśleć i pamiętać. I PiS skwapliwie z tego korzysta. Komu się spodoba, że zabójca wychodzi na wolność przed odbyciem kary? Nikomu, niezależnie od poglądów politycznych. Tyle że to nieprawda, bo Cyba nie jest na wolności. W programie naTemat Polityki wyjaśniamy, o co tak naprawdę chodzi PiS-owi, który rozpowszechnia taką wersję.W drugiej części programu podejmujemy kolejny gorący temat: de facto zakaz kandydowania w najbliższych wyborach prezydenckich, jaki decyzją sądu otrzymała Marie LePen, liderka francuskiej skrajnej prawicy. Powód? Oszustwa finansowe. Nacjonaliści z różnych państw są oburzeni. "Francuska demokracja została zabita" – oświadczył Jordan Bardella, szef francuskiego Zjednoczenia Narodowego. A może właśnie ma w sobie więcej życia niż kiedykolwiek? Nie przegap żadnego odcinka – subskrybuj naTemat na YouTube.
To, że czasami Donald Tusk kopiuje Jarosława Kaczyńskiego czasów rządów PiS w ogóle nie dziwi, ale to, że prezes zaczyna kopiować Donalda Tuska, zaczyna być nawet zabawne. Otóż Nowogrodzka wymyśliła, że 12 kwietnia wezwie do udziału w marszu z okazji 1000 rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego i 500 rocznicy Hołdu Pruskiego. Pretekst w sumie nie ma wielkiego znaczenia. Chodzi o kampanię prezydencką, która będzie wtedy wchodzić w decydującą fazę. Jarosław Kaczyński skalkulował sobie, że skoro Tusk marszem 4 czerwca 2023 r. napompował notowania Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi, to teraz być może uda się wyciągnąć za uszy Karola Nawrockiego, który sondaże ma momentami tragiczne, biorąc pod uwagę, że wciąż nie potrafi on dobić do poziomu notowań Prawa i Sprawiedliwości. Być może nawet kalkulacja lidera PiS byłaby słuszna, gdyby to nie to, że nie przewidział, iż swój marsz – w odpowiedzi na inicjatywę PiS – wymyśli też Donald Tusk. Tyle że w tym przypadku zwolennicy obozu władzy mają przejść przez Warszawę zaledwie tydzień przed wyborami. Możliwe więc, że efekt marszu Kaczyńskiego – jeśli w ogóle taki efekt nastąpi – będzie już wtedy zniwelowany. Zresztą sztab Karola Nawrockiego stoi na razie przed o wiele bardziej palącymi wyzwaniami niż udział w marszu. Prezes IPN wciąż nie może trwale odskoczyć Sławomirowi Mentzenowi, który walczy o podobną grupę elektoratu co Karol Nawrocki. W pojedynczych badaniach lider Konfederacji wyprzedza nawet Nawrockiego. I tu pojawia się dylemat – atakować Mentzena, czy nie wchodzić z nim w konfrontację, bo jego głosy mogą przydać się w II turze. Tyle że jeśli Mentzen wyprzedzi Nawrockiego na ostatniej prostej, to II tury dla kandydata PiS nie będzie. Będzie za to katastrofa. Inna sprawa, że Mentzen ostatnio zaczął częściej chodzić do mediów i występować w warunkach dużo mniej komfortowych warunkach niż te zorganizowane dla niego przez jego sztab. No i się zaczęło. A to w kontekście aborcji w wyniku gwałtu zaczął mówić o „nieprzyjemności”, a to stwierdził, że w jego idealnym świecie studia powinny być płatne. Może jeszcze nie jest tak, że Mentzen uruchomił tzw. protokół 2 proc., tak jak często robił to Janusz Korwin-Mikke w kulminacyjnych momentach wielu kampanii, ale niepokój w Konfederacji jest. Podobnie zresztą jak na Lewicy, gdzie ostatnio nie mówi się wcale o propozycjach kampanijnych Magdaleny Biejat, za to co i rusz wspomina się o problemach z alkoholem wiceszefa MSZ Andrzeja Szejny, wiceprzewodniczącego Nowej Lewicy, który został urlopowany na polecenie Donalda Tuska. Sam Szejna przekonuje, że problemy ma już za sobą, ale pojawiają się poszlaki wskazujące na to, że to nieprawda. Zresztą do dziś nie otrzymał od ABW zgody na dostęp do informacji niejawnych.
Ania Cyklińska to psychoterapeutką, edukatorką, autorką bestsellerowego "Przewodnika po emocjach" i współzałożycielką poradni Można zwariować. Wspólnie przygotowałyśmy dla Was taki elementarz wiedzy o terapii. W przestrzeni social mediów coraz więcej pojawia się treści nie tylko popularyzujących terapię, ale również przekonujących, że każdy przez taką terapię w swoim życiu powinien przejść. Czy to prawda? Czy terapia jest dla każdego? Czy faktycznie według dzisiejszego prawa każdy z nas może wywiesić sobie na drzwiach tabliczkę "psychoterapia" i zacząć przyjmować pacjentów?subskrybuj kanał: https://www.youtube.com/@natalia_kusiak IG: www.instagram.com/nataliakusiak o mnie: https://www.nataliakusiak.comPatronite: https://patronite.pl/pierwszarandka
Śledztwa przeciwko czołowym politykom PiS wchodzą w decydującą fazę. Człowiek nr 2 w partii, czyli Mariusz Błaszczak, usłyszał właśnie zarzuty za to, że w kampanii przed wyborami do parlamentu ujawnił tajne obrony Polski przed atakiem Rosji. Błaszczak nie zrobił tego przypadkiem — takie było oczekiwanie partii, która potrzebowała paliwa wyborczego. Błaszczak jako szef MON tak wyselekcjonował odtajniane dokumenty obronne, by PiS mógł sobie nakręcić kampanijne klipy. Wynikało z nich, że za swych rządów w latach 2007-2014 Donald Tusk nie zamierzał w ogóle bronić wschodniej Polski, tylko okopać się wzdłuż Wisły. Pisowcy pokazywali mapy Polski podzielone na pół, a charakterystyczny kontur królowej polskich rzek nazywali linią zdrady Tuska. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” wchodzą za kulisy tej historii i tłumaczą, czemu stanowi ona takie niebezpieczeństwo dla pupilka Kaczyńskiego. Sam prezes jest także nerwowy, bo prokuratura bada jego biznesy deweloperskie. Chodzi o „aferę dwóch wież”, czyli próbę zbudowania w stolicy wieżowca na działce spółki Srebrna, nieformalnie kontrolowanej przez Kaczyńskiego. Przygotowując inwestycję, Kaczyński opierał się na mężu swej kuzynki — austriackim deweloperze Geraldzie Birgfellnerze. To właśnie Birgfellner doniósł do prokuratury, twierdząc, że został przez Kaczyńskiego oszukany na kasie. Sprawę prowadzi znana z niechęci do PiS prokurator Ewa Wrzosek. Kaczyński próbuje ją wyeliminować — twierdzi, że przyczyniła się do śmierci jego wieloletniej współpracowniczki Barbary Skrzypek, która zmarła trzy dni po przesłuchaniu w sprawie „dwóch wież”. Adwokat Birgfellnera, poseł KO Roman Giertych idzie na całość — zarzuca Kaczyńskiemu, że to on odpowiada za śmierć pani Basi. I sugeruje, jakimi zarzutami dla Kaczyńskiego może się skończyć to śledztwo.
Zapraszamy do zapisywania się na newsletter "Stanu Wyjątkowego". Co tydzień zwracamy Państwa uwagę na kluczowe wydarzenia oraz polecamy interesujące teksty. Zapisać można się tu: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/newsletter-stan-wyjatkowy-zapisz-sie-na-nasz-nowy-newsletter/q7dq8jv Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz są zgodni: pogrzeb Barbary Skrzypek, wieloletniej współpracowniczki Jarosława Kaczyńskiego, nie zakończy politycznej wojny wokół jej śmierci. Widać to było podczas pochówku, na którym Kaczyński wygłosił ostre, polityczne wystąpienie. „To rozstanie tragiczne, niespodziewane, niezasłużone, wynikające ze szczególnych warunków, w jakich dzisiaj żyjemy. Polską dzisiaj rządzą bardzo źli ludzie i ona padła ich ofiarą” — stwierdził. Pani Basia była powszechnie lubiana w PiS, znacznie bardziej niż sam Kaczyński. Dlatego też emocje towarzyszące jej śmierci są w partii powszechne. Nawet najmłodsi stażem posłowie, którzy nie zdążyli dobrze poznać pani Basi, zioną nienawiścią do prokurator Ewy Wrzosek. To ona trzy dni przed śmiercią przesłuchiwała Barbarę Skrzypek w śledztwie dotyczącym „dwóch wież”. Chodzi o dochodzenie w sprawie deweloperskich działań Kaczyńskiego, który za rządów PiS próbował wybudować w centrum Warszawy wieżowiec, by zarobić na wynajmie i zbudować potęgę finansową, której żadna inna partia nie mogłaby się równać. Składający się z dwóch wież drapacz chmur miał dać Kaczyńskiemu finansową gwarancję, że będzie rządzić dożywotnio. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” ujawniają, czemu pani Basia była kluczową postacią w tych planach — bo była w samym środku tej inwestycji. I analizują, czemu Kaczyński ma interes w politycznym rozgrywaniu jej śmierci — bo będzie to wykorzystywał do próby odsunięcia od tego śledztwa prokurator Wrzosek, znanej z niechęci do PiS.
Jak rozpoznać, że typowi chodzi tylko o seks? Są pewne bardzo wyraźne sygnały…
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. [AUTOPROMOCJA] W najnowszym odcinku podcastu “Raport Międzynarodowy” prowadzący Witold Jurasz oraz Zbigniew Parafianowicz wracają do specjalnego odcinka “Raportu Międzynarodowego” z udziałem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz ponownie dziękują prezydentowi za to, że mimo dwóch nieprzespanych nocy w drodze do i z Kijowa przyjął zaproszenie i opowiedział o najnowszych wydarzeniach politycznych oraz o tym, jak są one odbierane przez władze ukraińskie. Zbigniew Parafianowicz i Witold Jurasz odnotowują, że Aleksander Kwaśniewski był jedynym wysokiej rangi polskim politykiem obecnym w trzecią rocznicę wojny w Kijowie i stwierdzają, że jakkolwiek kampania wyborcza w Polsce może wiele tłumaczyć, to nie powinna wszystkiego usprawiedliwiać. Omawiając kwestię umowy na minerały ziem rzadkich, prowadzący podcast stwierdzają, że administracja Donalda Trumpa w szybkim tempie stara się pokazać światu, że jeśli chodzi o imperializm oraz arogancję, nie powinna mieć jakichkolwiek kompleksów. Pytanie, które stawiają sobie prowadzący podcast, brzmi jednak: czy amerykańska administracja nie powinna mieć choć trochę kompleksów w odniesieniu do kompetencji intelektualnych aktualnych władz? Wiele bowiem wskazuje na to, że jakkolwiek Amerykanie próbowali narzucić Ukrainie skrajnie niekorzystne warunki umowy, to zarazem Ukraina nie pozostaje Stanom Zjednoczonym dłużna. Porozumienie, które zostanie ostatecznie zawarte, będzie raczej deklaracją intencji, a nie jakąkolwiek wiążącą umową, z której wynikałoby cokolwiek realnego. Witold Jurasz przypomina w tym kontekście słynny sowiecki dowcip, w którym na Czukotce odbywa się zebranie organizacji partyjnej Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego. Przewodniczący organizacji informuje zebranych, że zarówno w Związku Sowieckim, jak i na zgniłym Zachodzie istnieje miłość kobiety i mężczyzny. Na Zachodzie istnieje również miłość kobiety do kobiety oraz mężczyzny do mężczyzny – czyli taki rodzaj miłości, który według komunistycznego dygnitarza w Związku Sowieckim oczywiście nie istnieje. Prowadzący zebranie na końcu dodaje, że w Związku Sowieckim jest jednak pewien rodzaj miłości, której nie ma na Zachodzie, mianowicie miłość człowieka i partii. Na to dictum reaguje jeden z mieszkańców Czukotki, który pyta: — A w tym ostatnim rodzaju miłości to kto kogo j...? Witold Jurasz stwierdza, że dowcip ten doskonale obrazuje relacje amerykańsko-ukraińskie w odniesieniu do umowy dotyczącej minerałów. W dalszej części podcastu Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz przyglądają się niemal dziesięciominutowemu spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa i stwierdzają, że dobrze, że Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem, dobrze, że starał się mówić o kwestiach bezpieczeństwa, ale źle, że w swoim otoczeniu prezydent Duda nie ma jakichkolwiek zawodowców, którzy nie narażaliby go przy tej okazji na kompromitację. Witold Jurasz złośliwie dodaje, że prezydent Andrzej Duda pełni najwyższą funkcję w państwie już od prawie 10 lat i nigdy w swoim otoczeniu nie miał zawodowych dyplomatów z dostatecznie długim stażem, by raz na jakiś czas się nie ośmieszać. Prowadzący podcast z żalem odnotowują, że w przeciwieństwie do Andrzeja Dudy profesjonalistami otoczony jest prezydent Emmanuel Macron, który ewidentnie nie dał sobie wejść Trumpowi na głowę. Tym, co tak naprawdę istotne w spotkaniu Macrona i Trumpa, nie były jednak didaskalia, a to, czy Donald Trump powiedział prawdę, iż Władimir Putin nie ma nic przeciwko powstaniu europejskiej misji wojskowej. Rosjanie zaprzeczają, jakoby zgodzili się na taką misję. Witold Jurasz stwierdza, że najprawdopodobniej co innego mówią kanałami dyplomatycznymi, a co innego głoszą publicznie. Chodzi im bowiem o to, aby misja wojskowa, która według Jurasza musi powstać i powstanie, była najsłabsza, jak to tylko możliwe. Prowadzący drwią z tych ekspertów i obserwatorów polityki międzynarodowej, którzy – bazując na danych przedstawianych przez Kiloński Instytut Gospodarki Światowej – twierdzą, iż Europa dostarcza Ukrainie połowę broni. Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz bardzo wyraźnie podkreślają, że ów niemiecki instytut liczy pomoc w taki sposób, iż nawet to, czego Niemcy jeszcze nie dostarczyły, a jedynie zadeklarowały, jest już policzone. Z kolei pomoc z innych państw liczona jest w taki sposób, że jest dziwnie mało warta, natomiast niemiecka jest zawsze bardzo, ale to bardzo droga. Rzecz w tym, że na polu bitwy nie liczy się księgowa wartość sprzętu, a to, ilu żołnierzy przeciwnika można za jego pomocą zabić. W tym miejscu prowadzący przepraszają za tak brutalne ujęcie i zaznaczają, że nie są antyeuropejscy, tylko po prostu nie lubią, gdy opowiada im się bajki. W podcaście mowa jest również o wyborach parlamentarnych w Niemczech i triumfie Alternatywy dla Niemiec. Prowadzący zastanawiają się, czy partia ta ma szansę za cztery lata dojść do władzy i cóż takiego stało się w Niemczech, że system polityczny istniejący od 1949 roku trzęsie się w posadach. Witold Jurasz przy tej okazji stwierdza, że błędy liberalnego salonu w Niemczech są niepokojąco podobne do błędów liberalnego salonu w Polsce. W podcaście mowa jest też o tym, jak powinien wyglądać protokół dyplomatyczny w Pałacu Prezydenckim. Co wypada, a czego nie wypada robić, gdy jest się tłumaczem najwyższych urzędników państwowych. Zbigniew Parafianowicz pyta również Witolda Jurasza, kogo konkretnie zagrał w serialu Przesmyk, emitowanym przez platformę Max. Na co Witold Jurasz odpowiada, że tego nie ustalono, ale starał się wyglądać mądrze.
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. [AUTOPROMOCJA] W najnowszym odcinku podcastu “Raport międzynarodowy” prowadzący, Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz, zaczynają nietypowo – od zaproszenia na specjalne wydanie programu, które odbędzie się we wtorek, 25 lutego, o godzinie 17:00. Gościem będzie prezydent Aleksander Kwaśniewski, który, mimo że będzie świeżo po podróży do Kijowa, zgodził się przyjąć zaproszenie. Przy okazji trzeciej rocznicy wojny w Ukrainie podzieli się swoimi uwagami na temat najnowszych wydarzeń międzynarodowych dotyczących sytuacji wokół Ukrainy. Osoby subskrybujące Onet Premium mogą zapisać się na wydarzenie poprzez link: https://eventory.cc/event/raport-miedzynarodowy-3?private_code=dSI6KtPQaA. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat samego wydarzenia, zapraszamy tutaj: https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/specjalne-wydanie-raportu-miedzynarodowego-jak-sie-zapisac/gc43ldn,79cfc278?5360 Zbigniew Parafianowicz i Witold Jurasz informują również słuchaczy i słuchaczki o zmianie formuły podcastu. Od teraz zarówno wtorkowe wywiady z gośćmi, jak i czwartkowe przeglądy wydarzeń będą prowadzone wspólnie przez obu gospodarzy. Oba podcasty będą również dostępne w wersji audio i wideo. W dalszej części programu prowadzący pogrążają się w "szaleństwie", próbując wyjaśnić zarówno słuchaczom, jak i sobie samym, o co chodzi Donaldowi Trumpowi. Problem polega na tym, że sami nie są tego pewni. Mają wręcz wątpliwości, czy sam Trump wie, o co mu chodzi. Liczą na to, że Władimir Putin nie ma tej wiedzy, ale są przekonani, że europejscy przywódcy jej nie mają. W tym miejscu można by postawić kropkę – gdyby nie to, że wciąż mówimy o wojnie i o tym, jak ją zakończyć tak, by było to trwałe rozwiązanie, a nie jedynie krótki epizod przed wielką europejską wojną. Zbigniew Parafianowicz i Witold Jurasz komentują wymianę uprzejmości między Donaldem Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim. Przy okazji cytują e-mail od jednego ze słuchaczy, który – w przeciwieństwie do prowadzących – “odpowiednie dał rzeczy słowo”. Prowadzący zastanawiają się, czy Amerykanie poszli na realne ustępstwa wobec Rosji, czy jedynie na ustępstwa o charakterze PR-owym. Zaznaczają przy tym, że w polityce międzynarodowej ustępstwa wizerunkowe są w istocie ustępstwami politycznymi. Rozważają również, czy Ukraina może “machnąć ręką” na Stany Zjednoczone i porozumieć się z Chinami. Dochodzą jednak do wniosku, że choć jest to konstrukcja intelektualnie ciekawa, to w praktyce całkowicie pozbawiona sensu. Następnie pojawia się pytanie, czy Ukraina mogłaby zamiast tego porozumieć się z Europą. I tu pojawia się kolejny problem – czy Europa w ogóle istnieje? Niestety, prowadzący nie są w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. W podcaście omawiany jest także szczyt europejski w Paryżu. Zbigniew Parafianowicz konstatuje, że niedobrze się stało, iż to prezydent Emmanuel Macron, a nie Donald Tusk, zwołał to spotkanie. Na co Witold Jurasz odpowiada, że nie da się być przywódcą Europy, jeśli nie można zadeklarować wysłania wojsk na Ukrainę. Dodaje, że PiS nie może mieć pretensji do Donalda Tuska o brak przywództwa, skoro sam go w tej kwestii szantażuje. Konkluduje, że Donald Tusk i Jarosław Kaczyński w gruncie rzeczy szantażują się nawzajem, a w tym wszystkim zakładnikiem stają się interesy państwa polskiego. Zbigniew Parafianowicz i Witold Jurasz zastanawiają się również, czy prezydent Macron chciałby być Napoleonem Bonaparte. Dochodzą do wniosku, że źle postawili pytanie, bo oczywiste jest, że prezydent Macron chciałby nim być – nie wiadomo tylko, czy ma ku temu odpowiednie warunki. W dalszej części programu prowadzący analizują także kwestię ewentualnego wysłania polskich wojsk do Ukrainy oraz próbę nawiązania rozmów między Stanami Zjednoczonymi a Białorusią. Na koniec Zbigniew Parafianowicz i Witold Jurasz pozwalają sobie na liczne złośliwości wobec polityków prawicy, którzy niegdyś zachwycali się Donaldem Trumpem. Witold Jurasz przypomina, że kiedyś określił ten zachwyt jako "inną czynność polityczną". Prowadzący ironizują również na temat liberalnego salonu, który – w słusznym zapewne potępieniu Trumpa – zdaje się zapominać, że w interesie Polski leży utrzymanie jedności świata euroatlantyckiego, a nie przyczynianie się do jego rozpadu. Stwierdzają, że na szczęście Donald Tusk w tej sprawie nie słucha liberalnych elit. Na zakończenie Witold Jurasz z właściwą sobie złośliwością odnotowuje, że w Polsce nie brakuje komentatorów, którzy zaczęli krytykować Niemcy za ich politykę wobec Ukrainy i Rosji dopiero w momencie, gdy Niemcy sami zaczęli się krytykować. Podobnie słabość Unii Europejskiej dostrzegli dopiero wtedy, gdy zauważyła ją Ursula von der Leyen. Jurasz podsumowuje, że najlepiej postawę tych osób oddaje tytuł książki autora przemówień Wojciecha Jaruzelskiego – “Teraz już można”. Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz mogą, nawet gdy “jeszcze nie można” – i dlatego zachęcają do słuchania podcastu.
Uroczystość przekazania monety Holey Dollar z 1813 r. odbyła się w Ambasadzie RP w Canberze. Chodzi o pierwszą australijską monetę, która została skradziona z Muzeum Okręgowego w Toruniu. W imieniu władz Australii monetę przekazał australijski Minister for the Arts Tony Burke MP, stronę polską reprezentowała Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Marta Cienkowska.
Prokrastynacja: wiadomo.Sportkrastynacja: ciekawe słowo, prawda?Też ją chyba znamy, może i z własnego doświadczenia?W każdym razie, według najnowszych badań, ponad trzydzieści procent Polaków i Polek prawie się nie rusza!Zabrzmiało mocno i dobrze, bo nie chodzi tu o jogę czy basen. Chodzi choćby o spacery!Ruch: o nim będziemy rozmawiali. Niby wiadomo, jaki jest ważny, a jednak – jw.Niby – to właściwe słowo – bo dr Ewa Hartman mówi o rzeczach, które otwierają oczy.Zapraszam! Foto: Rafał Masłow Ten odcinek K3 powstał w ramach płatnej współpracy.
W Niemczech emocje polityczne nie słabną. Ostatnie dni upłynęły pod znakiem protestów przeciwko chadekom z CDU. Jaki ma to związek z AfD i polityką migracyjną? W podkaście omawiamy także hamulec długu. Czym jest? Czemu budzi takie kontrowersje? Na te i inne pytania odpowiadają Lidia Gibadło i Aleksandra Kozaczyńska, ekspertki OSW. Najnowszy numer Niemieckiego Monitora Wyborczego: https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2025-01-29/przywrocic-kontrole-polityka-migracyjna-w-centrum-kampanii Tekst o hamulcu długu: https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2025-01-28/hamulec-dlugu-niemcy-w-kryzysie-niepewnosci
Poznaj Mateusza – programistę i zapalonego kibica piłkarskiego, który przełamuje stereotypy i udowadnia, że można żyć w zgodzie ze sobą, nie bojąc się społecznych konwenansów.Mój dzisiejszy gość pracuje jako senior developer dla międzynarodowych korporacji.Jest aktywnym kibicem Jagiellonii Białystok i człowiekiem, który odnalazł sens w filozofii Alberta Camus.Z odcinka dowiesz się m. in. :Jak wygląda życie programisty pracującego zdalnie?Dlaczego mężczyzna decyduje się nosić spódnicę i jakie tym wywołuje reakcje?Co wspólnego ma praca programisty z „Mitem Syzyfa” i dlaczego warto być szczęśliwym mimo pozornego braku sensu?Dlaczego uwielbia czynnie kibicować swojej ulubionej drużynie, jeżdżąc na jej wszystkie mecze?Co należy zrobić, by zostać programistą w erze AI?
"Można się obawiać, że populizm, który jest wszechobecny i który rośnie, może doprowadzić do powrotu każdej skrajności" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM dr Piotr Cywiński, pytany, czy grozi nam powrót takiego piekielnego świata, jaki zgotowali Niemcy więźniom Auschwitz-Birkenau. Dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu stwierdził, że mimo sporej wiedzy na temat tego miejsca, ciągle możemy je lepiej zrozumieć. "Chodzi m.in. o pytanie, jak człowiek reaguje na warunki nieludzkie" - dodał.
Donald Trump w toku kampanii prezydenckiej anno domini 2024 borykał się z serią potencjalnie problematycznych dla niego spraw sądowych - zarówno federalnych jak i stanowych dotyczących, często bardzo poważnych zarzutów karnych. Joe Biden powołał Merrica Garlanda na stanowisko Prokuratora Generalnego i szefa Departamentu Sprawidliwości. Ten z kolei powołał specjalnego prokuratora federalnego Jacka Smitha, by ścigał on Donalda Trumpa. Chodziło o dwie sprawy o charakterze federalnym. Pierwsza z nich dotyczyła rzekomo nielegalnego przetrzymywania przez Trumpa tajnych dokumentów TOP SECRET z Białego Domu, które były prezydent składował w swojej rezydencji Mar-a-Lago w West Palm Beach na Florydzie. Zdaniem prokuratury wynosząc jest NIELEGALNIE. Druga sprawa odnosiła się do niesławnego szturmu na Kapitol z 6 stycznia 2021 roku i dotyczyła zarzutów, według których Donald Trump miał próbować obalić wynik wyborów prezydenkich, rzekomo podrzegając do ataku na budynek Kongresu USA i w ten sposób spiskując przeciwko państwu amerykańskiemu celem dokonania puczu. Do tego dochodzą, nie licząc spraw cywilnych, dwie sprawy stanowe. Pierwsza to prowadzona w sądzie na Manhattanie w Nowym Jorku sprawa dotycząca nieprawidłowego księgowania dokumnetów finansowych w związku z płaceniem przez Trumpa m.in. aktorce porno, Stormy Daniels, w zamian za milczenie na temat rzekomo łączącego ich romansu. Druga zaś dotyczy próby wpływania na wynik wyborów prezydenckich w stanie Georgiia, gdzie Trump miał mówić stanowemu sekretarzowi stanu, aby ten "znalazł mu brakujące głosy", bo Trump jak sam twierdził "z pewnością wygrał w Georgii". Zdaniem Trumpa te sprawy to polityczne polowanie na czarownice i próba osłabienia jego szans na prezydenturę przez Partię Demokratyczną. Jak wiemy, nieudana, bo Trump wybory wygrał i to w cuglach, zgarniając wszystko co było do zgarnięcia. I tu pojawia się punkt zwrotny - jako przyszły prezydent USA Trump jest w pewnym sensie nietyklany. Z jednej strony, w sprawach federalnych ma prawo łaski i abolicji indywidualnej, czyli może ułaskawić każdego (również samego siebie), nawet zadnim w ogóle postawi się komuś zarzuty. Z drugiej zaś, podlega mu Departament Sprawiedliwości, a więc może poinstruować prokuratora federalnego, aby ten wycofał sprawy przeciwko niemu. Dochodzi jeszcze trzeci aspekt - niedawno Sąd Najwyższy USA orzekł, że KAŻDY amerykański prezydent posiada IMMUNITET od oficjalnych czynności, których dopuścił się jako głowa Stanów Zjedoczonych. Dlatego właśnie specprokurator Jack Smith złożył wnioski o wycofanie spraw przeciwko Donaldowi Trumpowi i zapowiedział, że poda się do dymisji. W myśl zasady, że "zwycięzców się nie sądzi" wygląda na to, że z dużym prawdopodobieństwem Donald Trump będzie mógł uznać te sparwy za zakończone po swojej myśli. Prawdziwym bowiem werydktem w jego sprawie było głosowanie powszechne Amerykanów. Sprawę komentują i analizują redaktorzy kanału Niepoprawny Dyplomata - Tomasz Winiarski i Mikołaj Teperek.
"Kwitnie nam szara strefa, jeśli chodzi o usługi opiekuńcze" - mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM minister ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz. Dodała, że rozwiązaniem tego problemu może być bon senioralny, nad którym pracuje rząd.