POPULARITY
Categories
Co mają ze sobą wspólnego: bocian, rudzik, kapturka, gąsiorek, świstunka i wiele innych ptaków, o których rozmawiamy dziś z ornitologiem Jakubem Zającem, doktorantem w Zakładzie Ekologii Ptaków UWr? Chodzi oczywiście o migracje i zmiany klimatyczne, które wpływają na czas odlotów i przylotów ptaków do Polski.A o tych zmianach, które zaobserwowali ornitolodzy, ich przyczynach i skutkach wpływających na ekosystem, dowiecie się już teraz, słuchając nagrania.Zapraszam, Klaudia Sobolewska.zdj. Jakub Zając z gąsiorkiem na polanach białowieskich Książki wspomniane w materiale:- David Barrie „Supernawigatorzy. Jak zwierzęta odnajdują drogę" tłum. Joanna Gilewicz- Ian Newton „Bird Migration"
Nagranie ogłoszenia uchwały Sądu Najwyższego w sprawie wniosku Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu sędziego Jakuba Iwańca. Chodzi o głośną sprawę rzekomego ukrywania akt spraw dyscyplinarnych przez sędziego.Zainteresowanych pełną relacją tekstową zapraszamy na portal wnet.fm!
W lipcu ogłoszono, że Izabela Leszczyna opuszcza resort zdrowia. Jej miejsce zajęła Jolanta Sobierajska-Grenda. - Chodzi o to, żeby minister zdrowia nie ulegał naciskom - powiedział w Polskim Radiu prof. Bartłomiej Biskup.
Znowu mamy odcinek, w którym strasznie nam się uzbierało. I jeśli go teraz słuchacie, to pomyślcie, że przenosicie się w czasie i robicie to przed RetroSferą w Brzegu. Chodzi o to, że odcinek miał się pojawić przed tym wydarzeniem, ale splot niefortunnych zdarzeń w multiwersum podcastowym sprawił (w skrócie, chodziło o plik audio), że się nie wyrobiliśmy. Ale jest o czym słuchać. Mamy dla was kilka filmów jak nowy Superman i nowa Fantastyczna Czwórka, gadamy też o premierze Google Pixel 10 i mamy wrażenia Krzyśka po trzech tygodniach z Samsungiem Galaxy Z Fold 7. A na koniec, Adam jest pod gradobiciem pytań o nowy telewizor OLED. Miłego! Co w odcinku? 00:00:00 - Ten nowy Superman00:17:52 - Czy Fantastyczna 4 jest fantastyczna? 00:31:42 - Google Pixel 1000:45:30 - Wrażenia z Samsunga Galaxy Z Fold 701:00:53 - Nowy telewizor OLED u AdamaWbijaj na stronę: https://2po2.plFacebook: https://www.facebook.com/dwochpodwochTwitter: https://twitter.com/dwochpodwoch TikTok: https://www.tiktok.com/@dwochpodwochPostaw na kawę:https://buycoffee.to/dwochpodwochGrosza daj podcastowi na Patronite: https://patronite.pl/dwochpodwoch
Pierwsze wzmianki o rydwanach w Biblii pojawiają się już w Księdze Rodzaju.Gdy Józef zyskał zaufanie faraona, był obwożony jego rydwanem, aby pokazać jego nową pozycję. Później sam posiadał własny rydwan. W Rodzaju 46:29 czytamy: “Józef kazał zaprząc swój wóz i wyjechał do Goszen na spotkanie Izraela, ojca swego”. W oryginale hebrajskim występuje tutaj słowo merkawáh oznaczające rydwan. Czy jest to jednak egipski wynalazek?Zarówno konie jak i rydwany zaczęto używać na stepach. Chodzi tutaj o ludy indoeuropejskie, które jako pierwsze zaczęły używać szprychowe koła i parę koni. W ten sposób powstał lekki pojazd bojowy. Należy to odróżnić od cięższych wozów, z pełnymi kołami ciągniętymi przez woły. Takie wozy były wcześniejsze i używano je na terenach dzisiejszej Polski. Konie pochodziły jednak ze stepu. Są one szybsze od wołów, ale jednocześnie słabsze. Tak więc rydwany musiały być lżejsze. Doprowadzono do tego między innymi zmieniając pełne koła w szprychowe.Taką konstrukcję wraz z końmi przejęły ludy irańskie oraz Hetyci, a od nich Egipcjanie. Ci ostatni jeszcze bardziej odchudzili rydwan, przez co stał się on szybszy. Najczęściej było w nim dwóch wojowników: woźnica i łucznik. Egipcjanie mieli łuki kompozytowe. Zarówno rydwan jak i ten łuk Egipcjanie przejęli od Hyksosów. Był to lud semicki, który podbił dolny Egipt i ustanowił tam swoją dynastię. XV dynastia rządząca w Egipcie to właśnie Hyksosi. Jest z tym związana pewna interpretacja Biblii.W Wyjścia 1:8 czytamy: “Tymczasem rządy nad Egiptem objął nowy król, który nie znał Józefa”. Niektórzy historycy twierdzą, że chodzi właśnie o zmianę dynastii. Według nich gdy Józef przybył do Egiptu rządzili tam semiccy Hyksowie. Jednak Egipcjanie pokonali ich i ponownie zaczęła rządzić egipska XVI dynastia. Prześladowania Żydów i próba unicestwienia ich jako narodu miała być właśnie powodowana strachem przed semitami. Nie jest to udowodniony fakt, ale tak według niektórych historyków należy interpretować zmianę w traktowaniu Żydów w Egipcie.Wracając do rydwanu Hyksosi mający rydwany i łuki kompozytowe pokonali Egipcjan. Ci jednak przejęli obie te rzeczy od swoich wrogów i je udoskonalili. Stworzyli lżejsze rydwany. Przesunęli oś kół do tyłu przez co egipskie rydwany były zwrotniejsze. Mając te ulepszone rydwany wygonili Hyksosów. Później podbili też Kanaan. Ich taktyka polegała na tym, że podjeżdżali do wrogów strzelali do nich z łuku i odjeżdżali. Łuki kompozytowe były mniejsze i świetnie nadawały się do użycia z rydwanu. Te wozy wojenne miały jednak jedną wadę.W Wyjścia 14:23 czytamy “Egipcjanie ścigali ich i weszli za nimi w środek morza - wszystkie konie faraona, jego rydwany i jego jeźdźcy”. Egipcjanie ścigali Mojżesza i Izraelitów uchodzących z Egiptu. Kolejny werset 25 mówi: “sprawił, że odpadły koła jego rydwanów, tak że z trudnością mogli posuwać się naprzód”. Rydwany miały trudność poruszać się po podmokłym terenie. Prawdopodobnie o to tutaj chodzi gdy mowa jest o trudnościach w posuwaniu rydwanów naprzód. Tą słabą stronę rydwanów wykorzystano później w czasach sędziego Baraka.Król Kanaanu miał 900 rydwanów z żelaznymi kosami. Dowodził nimi jego wódz Sysera. Sędzia Barak i jego oddziały schronili się na górze Tabor, gdzie nie mogły wjechać rydwany. Później jednak zeszli. W Sędziów 4:15 czytamy: “I wzbudził Pan popłoch u Sysery i wśród wszystkich jego wozów, i w całym jego obozie przez Baraka, tak iż Sysera zeskoczył z wozu i uciekał pieszo”. Dlaczego Sysera nie pokonał Baraka i czemu uciekał pieszo. Najwyraźniej wylał potok Kiszon, który sprawił, że rydwany stanęły na mokrej ziemi. W Sędziów 5:21 czytamy: “Potok Kiszon porwał ich, Prąd potoku Kiszon”.Później sami Izraelici mieli rydwany. O Salomonie czytamy w 2 Kronik 1:14: “Następnie zebrał Salomon wozy wojenne i jezdnych, tak że miał tysiąc czterysta wozów wojennych i dwanaście tysięcy jezdnych, i poumieszczał ich w grodach-wozowniach i przy swojej królewskiej osobie w Jeruzalemie”. Warto zwrócić szczególnie uwagę na grody-wozownie czyli miasta rydwanów. Wiele miast w górach kiepsko się nadawało do powożenia rydwanów. Nadawała się jednak do tego dolina Jizreel.Po podziale Izraela na dwa państwa rydwany znajdowały się właśnie na północy, która miała tereny lepsze do tego typu pojazdów. Rydwanami jeździli tacy królowie 10-plemiennego królestwa Izraela jak Omri i jego syn Achab. Archeologia potwierdziła, że miasta rydwanów to były Jizreel oraz Megiddo. Wielu królów walczyło z rydwanów i na nich zginęło. W 1 Królewskiej 22:34 czytamy o Achabie: “Wtem pewien wojownik ni stąd ni zowąd naciągnął łuk i trafił króla izraelskiego w spojenie między pasem a pancerzem. A ten rzekł do swojego woźnicy: Zawróć i wywieź mnie z pola bitwy, gdyż jestem ranny”.W 2 Królewska 9:21 czytamy: “Wtedy Jehoram rozkazał: Zaprzęgaj! I zaprzężono do jego rydwanu, i wyjechali, Jehoram, król izraelski, i Achazjasz, król judzki, każdy na swoim rydwanie, wyjechali naprzeciw Jehu i spotkali się z nim przy polu Nabota Jezreelczyka”. Jehu przyjechał jak szalony na rydwanie do Jizreel. Naprzeciw wyjechali król Izraela i król Judy. Jehu zabił obu i sam został królem Izraela. Warto zwrócić uwagę, że każdy z nich miał swój własny rydwan.Przed wyborem pierwszego króla Samuel zapowiedział co będzie on robił. W 1 Samuela 8:11 czytamy: “Będzie zabierał waszych synów i sadzał ich na swoich wozach i rumakach, aby biegali przed jego wozem”. Król Izraela miał powoływać ludzi także do walki na rydwanach wojennych. Inne proroctwo zapowiadało pokój. W Psalmie 46:10 (9) czytamy: “Kładzie kres wojnom aż po krańce ziemi, Łamie łuki i kruszy włócznie, Wozy ogniem pali”. Rydwany były tak związane z wojną, że położenie kresu wojnom musiało się wiązać ze spaleniem tych wozów bojowych.Rydwany bojowe używano w Egipcie, Asyrii i Persji. Później jednak nastała władza Greków. Używali oni głównie piechoty, później także konny. Podobnie Rzymianie, którzy przyszli po Grekach. Rydwanów zaczęto używać wyłącznie do wyścigów i w celach prestiżowych. W Dziejach Apostolskich 8:28 mamy opis dostojnika królowej etiopskiej Kandaki. Czytamy tam: “Powracał, a siedząc na swoim wozie, czytał proroka Izajasza”. Ten dostojnik miał woźnicę oraz miejsce dla Filipa.Osobny temat to opis rydwanów w proroctwach biblijnych. Np. w Księdze Ezechiela rozdziale pierwszym nie pada słowo rydwan, ale w wielu Bibliach pojawia się komentarz typu: Wizja rydwanu Bożego. Jest tak np. w Biblii Tysiąclecia. Ostatni raz rydwan pojawia się w Objawieniu 9:9 gdzie czytamy: “Miały też pancerze niby pancerze żelazne, a szum ich skrzydeł jak turkot wozów wojennych i wielu koni pędzących do boju”. Apostoł Jan prawdopodobnie nie widział ataku rydwanów, ale pewnie widział wyścigi rydwanów.Ale już wcześniej wielu proroków wspominało o rydwanach. Elizeusz zobaczył jak jego poprzednika Eliasza zabiera ognisty rydwan. Nazwał go wtedy swoim ojce oraz rydwanem Izraela (2 Królów 2:11, 12). Tym wozom bojowym oddawano też cześć. 2 Królów rozdział 23:11 wspomina o rydwanach poświęconych słońcu, które król Jozjasz kazał spalić. Księga Izajasza, Jeremiasz i innych pororoków często wspominają o rydwanach. Mowa tam o tym aby nie liczyć na rydwany Egiptu, ale na Boga, którego wozy bojowe przyjdą szybko jak huragan.Podsumowując. Początkowo rydwany mieli wrogowie Izraela czyli Egipcjanie, Kananejczycy, Filistyni, Syryjczycy itd. Już jednak król Salomon sam jeździł rydwanem i posiadał tego typu wojska. Na pewno wielkie oddziały wozów bojowych posiadali tacy królowie Izraela jak Omri i jego syn Achab. Mówi o tym nie tylko Biblia, ale potwierdza to także archeologia takich miast jak Megiddo czy Jizreel. Prorocy biblijni często odwoływali się do szybkości rydwanu, przerażającego odgłosu pędzących kół, ale też przestrzegali przed ufaniem wozom bojowym.Kazał go też obwozić na drugim wozie swoim, a wołano przed nim: Na kolana! Tak ustanowił go namiestnikiem całej ziemi egipskiej.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/1-Ksiega-Mojzeszowa/41/43A Józef kazał zaprząc swój wóz i wyjechał do Goszen na spotkanie Izraela, ojca swego. A gdy go zobaczył, rzucił mu się na szyję i długo płakał w objęciach jego.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/1-Ksiega-Mojzeszowa/46/29Tymczasem rządy nad Egiptem objął nowy król, który nie znał Józefa.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/2-Ksiega-Mojzeszowa/1/8Egipcjanie ścigali ich i weszli za nimi w środek morza - wszystkie konie faraona, jego rydwany i jego jeźdźcy.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/2-Ksiega-Mojzeszowa/14/23I sprawił, że odpadły koła jego rydwanów, tak że z trudnością mogli posuwać się naprzód. Wtedy rzekli Egipcjanie: Uciekajmy przed Izraelem, gdyż Pan walczy za nich z Egipcjanami.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/2-Ksiega-Mojzeszowa/14/25I wzbudził Pan popłoch u Sysery i wśród wszystkich jego wozów, i w całym jego obozie przez Baraka, tak iż Sysera zeskoczył z wozu i uciekał pieszohttps://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Sedziow/4/15Potok Kiszon porwał ich, Prąd potoku Kiszon. Wystąp duszo moja, z mocą!https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Sedziow/5/21Następnie zebrał Salomon wozy wojenne i jezdnych, tak że miał tysiąc czterysta wozów wojennych i dwanaście tysięcy jezdnych, i poumieszczał ich w grodach-wozowniach i przy swojej królewskiej osobie w Jeruzalemie.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/2-Ksiega-Kronik/1/14Wtem pewien wojownik ni stąd ni zowąd naciągnął łuk i trafił króla izraelskiego w spojenie między pasem a pancerzem. A ten rzekł do swojego woźnicy: Zawróć i wywieź mnie z pola bitwy, gdyż jestem ranny.
Coraz więcej kobiet, które wykrywają u siebie szkodliwe geny BRCA1 i BRCA2 - decyduje się na tzw. operacje profilaktyczne. Chodzi o usuwanie piersi czy jajników. - To bardzo dobry rezultat tzw. efektu Angeliny Jolie - mówią nam lekarze z Lublina.
Nawrocki nie wykonał żadnego gestu, który by nas zawiódł. W wielu sprawach to konfederata – powiedział Przemysław Wipler w Radiu Wnet. Jednocześnie zarzuca PiS kampanię ataków na jego ugrupowanie.Poseł Konfederacji Przemysław Wipler zarzuca Prawu i Sprawiedliwości, że rozpoczęło skoordynowaną kampanię ataków na jego ugrupowanie.Zostały wydane wytyczne: idźcie i atakujcie Konfederację. Chodzi o to, żeby zablokować przepływ elektoratu prawicowego z PiS– mówił w Poranku Wnet.Według Wiplera taka strategia jest błędna i przypomina działania z kampanii wyborczej, gdy TVP uderzyła w Konfederację.PiS chciał nam zaszkodzić, a zaszkodził sobie. Dziś rządzi Donald Tusk– ocenił.Polityk odniósł się także do pierwszych działań nowego prezydenta Karola Nawrockiego.To był bardzo dobry debiut. Deklaracja Donalda Trumpa o utrzymaniu wojsk w Polsce i najwyższy możliwy standard spotkań – to świadomy gest wobec Polski– podkreślił.Relacje Konfederacji z prezydentemWipler zaznaczył, że ma „większy komfort” z Nawrockim niż z jego poprzednikiem.Jest absolutnie bardziej na prawo niż Prawo i Sprawiedliwość. Nawet politycy obecnej koalicji mówią, że w wielu sprawach to konfederata – szczególnie w polityce migracyjnej i wobec Ukrainy– powiedział.Zdaniem posła, w interesie samego prezydenta jest jedność prawicy.
TSUE przekroczył swoje kompetencje. Ten wyrok nie odbiera statusu sędziom, to absurd – mówi dr Oskar Kida. Dodaje, że pomysły ministra Żurka są antypolskie i antypaństwowe.W czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że polski sąd krajowy nie może pominąć faktu, iż Trybunał odmówił Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych polskiego Sądu Najwyższego statusu sądu, ponieważ izba ta nie spełnia ustanowionych w prawie Unii wymogów dotyczących niezawisłości, bezstronności i uprzedniego ustanowienia na mocy ustawy. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok, który – zdaniem ministra sprawiedliwości Adama Żurka – daje sędziom prawo do kwestionowania statusu swoich kolegów w Sądzie Najwyższym.To bzdura i przekłamanie– ocenia konstytucjonalista dr Oskar Kida.TSUE orzekając o ustroju wymiaru sprawiedliwości w Polsce przekroczył swoje kompetencje. To wyrok ultra vires, czyli poza zakresem uprawnień. Polska konstytucja jasno wskazuje, że status sędziego nie może być podważany– podkreśla.Chodzi o skład a nie IzbęJak zaznacza, TSUE wcale nie odebrał statusu całej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, lecz odnosił się do jednego konkretnego składu orzekającego, w wyjątkowej sprawie dotyczącej prawa Unii.To nie jest delegalizacja sędziów, a twierdzenia, że prezydent Karol Nawrocki nie jest prezydentem, są kompletnym absurdem– mówi Kida.Jego zdaniem część sędziów „aktywistów” użyje wyroku TSUE jako oręża politycznego.To oni wprowadzają chaos, a nie sam Trybunał. TSUE daje opcję, ale nigdy nie stwierdził, że wszyscy sędziowie powołani po 2018 r. nie są sędziami– zaznacza.Ignorować, to nie są kompetencje TSUEKida ostro krytykuje plany ministra Żurka: „Próba wygaszenia Izby Kontroli czy odtworzenia KRS uchwałą Sejmu to pomysły antypolskie i antypaństwowe. Na szczęście w samej koalicji nie ma do tego większości”Na pytanie, jak Polska powinna traktować takie wyroki, odpowiada krótko:Powinniśmy je ignorować. TSUE nie może ingerować w ustrój sądownictwa w Polsce. Sędziowie mają konstytucyjny zakaz podważania statusu innych sędziów– pokreśla.
W kontekście planowanego spotkania prezydentów RP i USA Artur Dziambor docenia znaczenie dobrych osobistych relacji między przywódcami, jednak:Partnerstwo nie polega na tym, że Trump nam powiedzieć, że mamy super prezydenta, ja trzymałem za niego kciuki tutaj i w ogóle, bo to wiadomo. Chodzi o to, żebyśmy mieli zapewnienie bezpieczeństwa, utrzymania bezpieczeństwa, zapewnienie tego, że nie dotknie nas ewentualny projekt uszczuplania obecności amerykańskich wojsk w EuropieJak rozmawiać dzisiaj z władzami USA?Mamy w amerykańskim rządzie patriotów, takich, którzy właśnie zaznaczają na każdym kroku, że im przede wszystkim zależy na sprawach amerykańskich. I oni faktycznie na początku sprawiali wrażenie niebezpieczne dla reszty świata, to znaczy sprawiali wrażenie tych, którzy porzucą chęć dominowania na świecie w takim sensie, w jakim dotychczas to trwało i tak samo ubezpieczania całego świata, tak jak to dotychczas trwało. Tymczasem interesy wyglądają troszkę inaczej, ale żeby te interesy dobrze się robiło, to dobrze jest rozmawiać z partnerami, którzy mają wobec nas dobre zamiary i którzy mają chęć współpracy takiej, w której wykonuje się po obu stronach faktycznie to, co się założyło, że się wykona podkreśla gość "Odysei Wyborczej". Omawiając kwestię pomocy Ukrainie, Artur Dziambor podkreśla konieczność jej kontynuowania, jednak pozostaje sceptyczny wobec udziału Polski w misji wojskowej na Ukrainie.
Przegląd włoskiej prasy sportowej. Inter dostaje w czapkę z Udinese, Verona rozbita w proch i pył przez Lazio, a Dusan Vlahović strzela jak niby nigdy nic. O co w tym wszystkim chodzi?! Co jest prawdą? Zapraszam. Marcin Nowomiejski
Iza Smolarek w audycji "Studio Londyn" porusza temat fali manifestacji, jakie mają miejsce na brytyjskich ulicach. Uwagę obecnie zwracają wszechobecne flagi św. Jerzego oraz Union Jack.
instagram.com/zurnalistapl
Czy w Polsce Karola Nawrockiego dojdzie do przewrotu ustrojowego? Dlaczego społeczeństwo jest „w stanie uśpienia”? I co chciał osiągnąć Karol Nawrocki podczas Rady Gabinetowej? O tym redaktor Kamila Biedrzycka rozmawiała z profesorem Andrzejem Rychardem z Polskiej Akademii Nauk. Posłuchaj całej dyskusji! Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube. Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
Z punktu widzenia Państwa Środka ta wojna powinna trwać jak najdłużej, ponieważ opóźnia pełne zaangażowanie się USA na Indopacyfiku - mówi dziennikarz.
O co chodzi z kamyczkami? O pasji pełnej uśmiechu Malują, zostawiają je na całym świecie i chwalą się znaleziskami na Facebooku. Pasja do kamyczków zaraziła setki setki tysięcy osób w całej Polsce. O co chodzi w "kamyczkowaniu" wyjaśnia Alicja Szostek, moderatorka grupy Kamienie Warszawa. Pyta Kuba Łasicki.
To chaos, degradacja prawa i brak szacunku dla ustaw – mówi Dagmara Pawełczyk-Woicka. Rzeczniczka KRS ujawnia kulisy próby wejścia do siedziby Rady i krytykuje działania ministrów sprawiedliwości.Dagmara Pawełczyk-Woicka, rzeczniczka i przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa w rozmowie z Radiem Wnet opisuje kulisy próby wejścia do siedziby KRS oraz spór o rzeczników dyscyplinarnych. Ujawnia, że w KRS przygotowywane jest zawiadomienie o usiłowaniu włamania.Chodzi o próbę wejścia do pomieszczeń i przywłaszczenia dokumentów KRS. Próbowano użyć kart, a nawet podstępnie uzyskać karty właściwe od ochrony. To naprawdę nieprawdopodobne, bo ten pan z Ministerstwa Sprawiedliwości jest sędzią– relacjonuje.Spór o dublerówWedług niej, działania przedstawiciela resortu miały odbywać się z upoważnienia Mariusza Ulmana, jednego z rzeczników dyscyplinarnych.Ale to nie zmienia oceny sytuacji: pod nieobecność pracowników ktoś próbował wejść do biur i zabrać dokumenty. On się z tym nawet nie kryje– mówi szefowa KRS.Spór narasta, bo – jak wyjaśnia – mamy obecnie sytuację „dublerów”.Były minister Adam Bodnar odwołał dwóch rzeczników głównych, działając poza kompetencjami. Nowy minister Waldemar Żurek odwołał kolejnego zastępcę rzecznika, także bez podstawy prawnej. To stanowiska kadencyjne, minister nie ma prawa ich odwoływać– podkreśla Pawełczyk-Woicka.Niszczenie porządku prawnegoDodaje, że dziś to Sąd Najwyższy w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej będzie decydował, którego rzecznika dopuści do udziału w sprawach.Pan Ulman w ogóle nie pojawia się w Radzie, tylko wysyła korespondencję, w której próbuje wmówić mi, że łamię prawo i popełniam przestępstwo. A celem zawiadomień do prokuratury jest, by później uzyskać postanowienie o przeszukaniu siedziby KRS. To nie ma żadnych podstaw– ocenia.Zdaniem rzeczniczki Rady, cała sytuacja prowadzi do chaosu w wymiarze sprawiedliwości.To dodatkowy element wprowadzania zamieszania. Ubolewam nad tym, bo to tragiczne dla państwa prawa. Jeżeli do tego dochodzą informacje, że 68 sędziów zamiast do KRS składa wnioski do ministra o przedłużenie prawa do orzekania po 65. roku życia, to jest to wprost złamanie ustawy– mówi.I konkluduje: – „Ktoś nie szanuje obowiązujących przepisów. To przerażające. To degrengolada prawa i całego środowiska prawniczego”.
Kontynuujemy podróż śladami obrazów z dawnej kolekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego. Kolejny przystanek na naszej trasie to Zamek Królewski w Warszawie, gdzie znajduje się kilkanaście dzieł z tego zbioru. Szczególnie interesować będą nas dwa najważniejsze obrazy spośród nich, będące jednocześnie jednymi z najcenniejszych dzieł sztuki w Polsce. Chodzi rzecz jasna o Dziewczynę w ramie obrazu i Uczonego przy pulpicie — dwa z trzech obrazów Rembrandta, jakie znajdują się obecnie w polskich zbiorach. Jak trafiły do kolekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego? Co działo się z nimi później? Czemu właściwie są tak cenne? Dowiecie się tego wszystkiego z tego odcinka!----------------Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego-------Transkrypcję i reprodukcje omawianych obrazów znajdziesz na stronie podcastu: https://przedobrazem.pl/zamek-krolewski-w-warszawie-rembrandt-dziewczyna-w-ramie-obrazu//Muzyka wykorzystana w odcinku pochodzi ze strony Epidemic Sounds oraz Free Music Archivemontaż: Eugeniusz Karlov-------IG: https://www.instagram.com/przed_obrazemFB: https://www.facebook.com/podcast.przedobrazem
Widać wyraźnie, że administracja Trumpa nie lubi administracji Tuska – powiedział w Radiu Wnet Krystian Kamiński, polityk Konfederacji. Chodzi o brak naszego przedstawiciela na spotkaniu w USA.18 sierpnia 2025 r., w Waszyngtonie odbyło się spotkanie poświęcone wojnie na Ukrainie. Uczestniczyli w nim prezydent USA Donald Trump, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oraz przywódcy Europy — m.in. Keir Starmer, Emmanuel Macron, Friedrich Merz, Giorgia Meloni, Alexander Stubb, Ursula von der Leyen i Mark Rutte. Tematem były gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy oraz możliwości kolejnych rozmów z Władimirem Putinem. Polska, mimo kluczowej roli na początku wojny, a także podczas jej trwania nie miała swojego przedstawiciela w czasie rozmów. Wydarzenie w Poranku Radia Wnet komentował Krystian Kamiński, polityk Konfederacji, szczególnie fakt, że amerykańska administracja pominęła Polskę.Oczywista sprawa – nie mamy siły gospodarczej, militarnej ani dyplomatycznej, żeby być oczywistym uczestnikiem takich spotkań. To było widoczne. Po drugie, niestety też widać, że administracja Trumpa nie lubi administracji Tuska. Każdy, kto widział, co Donald Tusk i jego otoczenie wypisywali o Trumpie, wie dlaczego. Zresztą w lutym byłem na CPAC-u w Waszyngtonie, gdzie Bogdan Klich próbował rozmawiać z kimkolwiek z administracji Trumpa i był zbywany. Oni nie są traktowani poważnie, a Tusk i jego administracja nie mają dobrego wejścia w otoczenie Trumpa – wszyscy o tym wiedzą. W związku z tym jest oczywiste, że będą trzymani na dystans– podkreślił Kamiński.Próba zrzucenia odpowiedzialności?W prorządowych mediach pojawił się przekaz, że za brak obecności naszego przedstawiciela na wczorajszym spotkaniu w Stanach Zjednoczonych odpowiada prezydent Karol Nawrocki.Rzeczywiście, spotkanie prezydentów powinno być, ale umówmy się – w Niemczech był kanclerz Merz, była premier Meloni, były osoby decyzyjne. Z naszej strony realnie powinien być premier. Problem w tym, że ma on notowania, jakie ma, więc administracja Trumpa w ogóle go nie rozważała. Taka jest rzeczywistość. Prezydent Nawrocki pojedzie we wrześniu do Białego Domu na spotkanie, ale wszyscy wiedzą, że prezydent w Polsce nie ma realnej władzy. To nie jest tak, że my w Polsce coś wiemy, a za granicą nikt o tym nie ma pojęcia. Tam doskonale wiedzą to samo, co my. Nie oszukujmy się – polityka wygląda tak, że realnie w tych rozmowach powinien uczestniczyć polski premier, ale przez to, jak się zachował, kogo nominował i kto go reprezentuje, po prostu nie jest zapraszany– analizował Kamiński.
Urzeczywistnij swoje JA! Podcast Marty Iwanowskiej - Polkowskiej
Czy w życiu i w relacjach naprawdę potrzebujemy zbroi?A może to, co miało nas chronić, wcale nie jest tarczą – tylko murem, który oddziela nas od pełnego życia? Od innych? W tym odcinku zapraszam Cię do rozmowy o tym, czym jest „uzbrajanie się” na co dzień – i dlaczego często robimy to zupełnie automatycznie.Opowiadam o tym, jak zbroje, a inaczej strategie unikania wpływają na nasze życie i choć czasem są potrzebne, to znacznie częściej nam szkodzą. Porozmawiamy o tym:czym różni się zbroja od prawdziwej odporności psychicznej? jakie są najczęstsze „ukryte” zbroje, które nosimy bez świadomości? jaka jest cena życia w pancerzu? dlaczego ochrona przed wrażliwością często odcina nas od bliskości, radości i autentyczności?Nie chodzi tu o to, by zupełnie odłożyć to co nas chroni i choć trochę dodaje pewności siebie – to naturalne, że chcemy się obronić, ukryć nasze wrażliwe serca. Chodzi o to, by zobaczyć, czy to my decydujemy o tym, kiedy sięgamy po zbroję… czy to ona decyduje za nas. To odcinek o odwadze bycia bez pancerza – i o tym, że odporność psychiczna nie polega na tym, by nigdy nie poczuć bólu.Usiądź wygodnie i posłuchaj. Może odkryjesz, że bez zbroi żyje się lżej.inku sporo mówię o tym, jak miłość do siebie łączy się z przyjmowaniem miłości od innych. Zachęcam Was do słuchania!Daj znać, jak posłuchasz tego odcinka - napisz komentarz, udostępnij ten odcinek w sieci. Z góry baaaaardzo za to dziękuję! To dla mnie niesamowicie ważne!Pamiętaj, że możesz słuchać mojego podcastu nie tylko tutaj, ale też w aplikacjach takich jak, wystarczy wpisać #urzeczywistnijswojeJA:
Jezus dał opis nieba jako uczty, na której musisz mieć właściwy strój, bo inaczej Cię tam nie wpuszczą. Skąd wziąć ten strój? Czy już go masz? #NauczaniePastora #wesele #pawian #Biblia
Jezus dał opis nieba jako uczty, na której musisz mieć właściwy strój, bo inaczej Cię tam nie wpuszczą. Skąd wziąć ten strój? Czy już go masz? #NauczaniePastora #wesele #pawian #Biblia
Prezydent Trump zarządził wprowadzenie 50-procentowych ceł na towary z Indii. Premier Indii grozi, że będzie dalej kupował rosyjską broń i surowce, zwłaszcza ropę. Dlaczego stosunki między Waszyngtonem a New Delhi są tak napięte zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Donald Trump przyjmował Modiego z honorami w Białym Domu? Na jakie ustępstwa może pójść indyjski premier, gdzie przebiega ich granica? I co na to wszystko lokalni rywale Indii: Pakistan i Chiny?Trump zarządza również 50-procentowe cła na towary z Brazylii, mimo że Stany Zjednoczone notują nadwyżkę w handlu z tym krajem. Chodzi jednak nie o handel, lecz o proces z udziałem byłego prezydenta Jaira Bolsonaro, który może do końca życia wylądować w więzieniu za próbę zamachu stanu. Dlaczego Trump go broni?Dekadę temu rozpoczął się najpotężniejszy kryzys migracyjny w historii współczesnej Europy. Czego nauczyła się Europa przez ten czas i jak zmieniło się nasze podejście do migrantów?Po ujawnieniu przez dziennikarzy możliwej korupcji premier Litwy, Gintautas Paluckas, ustąpił ze stanowiska. Kto go zastąpi i dlaczego Polak, który miał szansę zostać premierem, wycofał się z wyścigu?Czy na Mount Everest da się wejść w kilka dni? Da się – dzięki inhalacjom z ksenonu, gazu, który sprawia, że wspinacze nie potrzebują długiej aklimatyzacji na wysokości. Dokąd zmierza współczesny sport wysokogórski?A także: Po co są narody? Po to, żeby inne narody mogły wymyślać na nie obraźliwe określenia.Rozkład jazdy:(02:29) Aleksandra Jaskólska: Indie-USA początek wojny dyplomatyczno-handlowej?(24:07) Jerzy Haszczyński: Litwa po kryzysie rządowym(53:48) Grzegorz Dobiecki: Świat z boku - Wieżyczka Babel(1:00:19) Podziękowania(1:06:37) Marcin Żyła: Dziesięć lat migracji do Europy(1:25:09) Bartłomiej Rabij: Trump broni Bolsonaro(1:49:30) Marcin Pośpiech i Michał Leksiński: Mount Everest dla każdego?(2:17:57) Do usłyszenia---------------------------------------------Raport o stanie świata to audycja, która istnieje dzięki naszym Patronom, dołącz się do zbiórki ➡️ https://patronite.pl/DariuszRosiakSubskrybuj newsletter Raportu o stanie świata ➡️ https://dariuszrosiak.substack.comKoszulki i kubki Raportu ➡️ https://patronite-sklep.pl/kolekcja/raport-o-stanie-swiata/ [Autopromocja]
Historyk sztuki i poeta prof. Jacek Kowalski odnosi się do pojawiających się w mediach fałszywych informacji dot. jego udziału w wystawianiu spektaklu „Millenium Koronacji Królewskiej” w Gnieźnie. W ubiegły weekend na Placu św. Wojciecha w Gnieźnie odbyła się premiera kontrowersyjnego widowiska. Spektakl początkowo wzbudził spore zainteresowanie publiczności, ponieważ łączono je z inną inscenizacją. Chodzi tu o widowisko „Orzeł i Krzyż”, do którego nasz gość napisał scenariusz i który wystawiany był w Murowanej Goślinie przez Centrum Kultury „Park Dzieje”. Jednak „Millenium Koronacji Królewskiej” nie miał z tą produkcją nic wspólnego. Prof. Kowalski wyjaśnia, skąd wzięły się nieprawdziwe informacje dotyczące rzekomego udziału jego oraz CK „Park Dzieje” w nowym widowisku zamówionym przez Miasto Gniezno.
Niczym bumerang, sprawa zatoczyła koło i teraz powraca. Chodzi o opłatę reprograficzną, którą przed laty zareklamował Jaś Kapela. Rząd szykuje nowe przepisy, które ominą prezydenckie weto i zmuszą Polaków do płacenia twórcom za czytanie, kopiowanie czy udostępnianie ich twórczości z pomocą smartfonów i innych elektronicznych urządzeń. O ile uda się to kukułcze jajo wrzucić. O tym w najnowszej „Niszczarce podatków”. Zaprasza Przemysław Staciwa!Zachęcamy także do zapoznania się ze stanowiskiem WEI w tej sprawie: https://wei.org.pl/2025/aktualnosci/admin/stanowisko-zniesc-oplate-reprograficzna-czyli-ukryty-podatek-od-smartfonaTen podcast powstaje dzięki wsparciu naszych Patronów na Patronite!
Henoch chodził z Bogiem — te słowa zawsze budziły we mnie głębokie poczucie czegoś pięknego. Wskazują na coś znacznie więcej niż tylko chodzenie do Kościoła; mówią o niezwykłej bliskości i przyjaźni. Pozwólcie, że podzielę się kilkoma myślami na ten temat.
#Jezus #pytanie #ocena #osąd #człowiek #Bóg #wiara #aktłaski #zło #moralność #wyrok #shorts Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCUZ9x49ZuhZt1QVJafMy5rA/join
Powstańczy zryw stolicy w sensie militarnym był wymierzony przeciwko Niemcom. Ale był to także bój o to wszystko, co mogli Polsce zabrać Sowieci: demokrację, godność, wolność osobistą.Polacy nigdy nie pogodzili się z utratą niepodległości. Od pierwszych dni okupacji działało i rozrastało się Polskie Państwo Podziemne, mające prócz pionu cywilnego także wojskowy – do lutego 1942 r. Związek Walki Zbrojnej,przekształcony następnie w Armię Krajową. Naczelnym celem było przygotowanie powstania powszechnego, które miało wybuchnąć w chwili załamania się potęgiNiemiec. W roku 1943 było już coraz bardziej prawdopodobne, że cofających się Niemców zastąpią Sowieci. Józef Stalin nie zamierzał zwracać tego, co wcześniej zagarnął Polsce. Przeciwnie, zerwał stosunki z Rządem RP na Uchodźstwie i wiele wskazywało na to, że myśli o zaprowadzeniu nad Wisłą własnych porządków.W tej sytuacji plany powstania powszechnego zastąpił jesienią 1943 r. rozkaz Tadeusza „Bora” Komorowskiego, dowódcy AK, o rozpoczęciu akcji „Burza”. Chodziło, popierwsze, o podejmowanie walki z wycofującymi się Niemcami i obronę ludności cywilnej. Po drugie, wobec wkraczającej na ziemie polskie Armii Czerwonej dowódcy AK i przedstawiciele władz cywilnych RP mieli występować w roli gospodarza. Rozpoczęte 1 sierpnia 1944 r. powstanie warszawskie w sensie militarnym było wymierzone przeciwko Niemcom. Ale był to także bój o to wszystko, czego nie mogły przynieść Polsce sowieckie czołgi: demokrację, godność, wolność osobistą, prawo „stanowienia o sobie na własnej ojczystej ziemi” – jak podsumuje po latach papież Jan Paweł II.Przez 63 dni warszawiacy prowadzili bohaterską, nierówną i osamotnioną walkę, która zapisała się w historii jako największe powstanie miejskie w Europie okupowanejprzez Rzeszę. W tym czasie Sowieci stali bezczynnie na prawym brzegu Wisły, a zachodnie zrzuty z pomocą były zbyt skromne, by zmienić stosunek sił.W cieniu walk doszło do hekatomby ludnościcywilnej. Duża część spośród 150–200 tys. cywilnych ofiar Powstania zginęła w masowych egzekucjach,
Minęły ponad 3 lata i 155 odcinków, odkąd opublikowałem pierwszy odcinek o tym, jak zacząć cokolwiek. Dziś, z zupełnie inną perspektywą, nagrywam ten temat na nowo. Nie chodzi już tylko o to, żeby "po prostu zacząć". Chodzi o to, by zacząć MĄDRZE, strategicznie i z myślą o długim dystansie.W tym odcinku porzucam stare rady i dzielę się 5 nowymi, kluczowymi lekcjami, które zmieniły wszystko w moim podejściu do startowania z nowymi projektami. Jeśli czujesz, że stoisz w miejscu, boisz się zrobić pierwszy krok albo Twoje poprzednie próby kończyły się fiaskiem – ten odcinek jest dla Ciebie.
Teren, gdzie ma powstać nowe osiedle, jest archeologicznie nieznany i zagrożony – mówi dr Michał Brzostowicz. Ekspert obawia się nie tylko o zabytki, ale i o przyszłość całej przestrzeni.Deweloperzy planują postawić bloki mieszkalne tuż obok Katedry Poznańskiej – w historycznym sercu Ostrowa Tumskiego. Według doniesień medialnych, powstać ma nawet 9‑piętrowa zabudowa. Obszar inwestycji znajduje się na terenach dawnej elektrociepłowni i ma być przekształcony w duże osiedle – przewiduje się tysiące mieszkań wraz z miejscami parkingowymi. Inwestycja wzbudza silny sprzeciw mieszkańców, historyków i ekologów, którzy obawiają się zniszczenia historycznego charakteru Ostrowa Tumskiego.O sprawie mówił w Poranku Radia Wnet dr Michał Brzostowicz – zastępca dyrektora Muzeum Archeologicznego w Poznaniu.Teren, na którym planowana jest zabudowa, nie był nigdy badany archeologicznie. Nie mamy żadnych danych, ale to nie znaczy, że pod ziemią nic nie ma– mówi dr Michał Brzostowicz, zastępca dyrektora Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. Ekspert ostrzega, że realizacja projektu może naruszyć stosunki wodne, zaszkodzić zabytkom i zmienić bezpowrotnie charakter przestrzeni wokół Ostrowa Tumskiego.Chodzi o północne przedpole grodu, gdzie – według miejskich planów – miałoby zamieszkać nawet 10 tysięcy osób.To tak, jakby postawić całe Wronki albo Międzychód w skompresowanej formie– komentuje archeolog.Nieodwracalne skutki inwestycjiChoć – jak mówi – badania archeologiczne będą musiały zostać przeprowadzone zgodnie z prawem, to nie to budzi jego największy niepokój.Boimy się przede wszystkim skutków urbanistycznych, środowiskowych i konserwatorskich, które mogą być nieodwracalne– powiedział.Wcześniej – przypomina – planowano w tym miejscu tereny zielone i rekreacyjne. Dziś mówi się o gęstej, wielopiętrowej zabudowie.Nie wiem, skąd się wziął ten pomysł, ale mnie osobiście i zawodowo bardzo niepokoi– podsumowuje Brzostowicz.
Słowa Sławomira Mentzena o PiS jako "gangsterach politycznych", plany Konfederacji i ocena rządów Donalda Tuska. - komentuje Krzysztof Bosak.
Regularnie, co roku piszę i mówię o agresji w Polsce. Robię to wtedy, gdy pojawiają się czynniki wyzwalające. Jestem kolarzem amatorem. Polakiem. Płatnikiem podatków. Także byłym motocyklistą i czynnym kierowcą osobówki robiącym łącznie na tym wszystkim 49 000 km rocznie. Jestem też kolarzem. Niekiedy mam niefart. Na 120 km trasy wokół Wadowic potrafię zaliczyć 5 klaksonów, dwa podjechania na odległość 30 cm, jeden spryskiwaćcz i jedno darcie się do mnie przez okno. Jednego dnia. Poruszam się wyłącznie drogami gminnymi i powiatowymi. Nigdy nie jadę tam gdzie są ścieżki. Poruszam się najbliżej prawej krawędzi zgodnie z przepisami. Mimo to boję się kierowców. Jednak tylko w Polsce i na Słowacji. Każdego roku słyszę o wypadkach wynikających z czynnej agresji wobec kolarzy. Co roku są pinezki na Gasach. Co roku przez całą Polskę przelatuje fala literalnego hejtu, życzenia śmierci, sformułowań „dobrze jej tak” i dyskusje na temat jazdy po chodniku. Nastepne do mnie jak bumerang wracają wiadomości i komentarze z prośbą o akcje społeczne, protesty czy kampanie. Od razu odpowiem: Żaden prostest nie pomoże. Tylko zaszkodzi. To jak blokowanie miast przez taksówki w dniu wejścia Ubera do Polski. Skutek odwrotny. Zmiana przepisów też nic nie da. Mamy dobre przepisy. Takie same jak w całej Europie. Tyle, że u nas Policja jest zafiksowana wyłącznie na prędkości. Póki nie jedziesz 25 na godzinę za dużo to jesteś OK. Dlaczego u nas jest tyle agresji na drogach i dlaczego to kolarze obrywają, chyba najbardziej, że wszystkich grup uczestników? 1. Po pierwsze to my kolarze jesteśmy wyczuleni na maksa. Nie zwracamy uwagi na to, że ta agresja jest wszędzie. Na autostradach, drogach gminnych. Ludzie są tak samo niemili wobec samych siebie na drodze. Nienawidzi się kierowców Audi, Bab za kierownicą, BMW, tablic WE, Seatów, Mercedesów, Francuzów, taksówkarzy, uberowców, Motorowerzystów, pieszych, tirowców, motocyklistów. Zauważ. Wszyscy się nienawidzą i wszyscy się dzielą. Każda marka ma jakąś szufladkę. Każdy typ pojazdów jest gorszy od naszego. To zawsze ja mam rację ,jestem najważniejszy a cały ruch kręci się wokół mnie. Im mniej u mnie głebokiej analizy, tym łatwiej przyklejać łatki. Każdy je ma w głowie. A tak naprawdę to statystyka. Tylko jedni są wyczuleni na kobiety za kółkiem, inni na stare tuningowane złomy, a jeszcze kto inny będzie patrzeć na tablice lub wyszukiwać kolarzy. Wszędzie jest te 10%. 2. Dlaczego kolarz to największy wróg? Przeciętny kierowca nienawidzę rowerzystów, bo oni łamią przepisy. Tak. Ubolewam nad tym, zaczynam zawsze od siebie i staram się nie popełniać błędów. Jednak zastanówmy się. Ile procent rowerzystów łamie przepisy? 2/10? Określmy to procentowo. 10% kolarzy jeździ na czerwonym, albo wymusza pierwszeństwo, przejezdza przez przejścia lub wykazuje się głupotą? A teraz pytanie ilu kierowców ciężarówek łamie przepisy? 2 na 10? 30%? Ilu z nich wyprzedza na ekspresówce z różnicą 1 km/h? Ilu kierowców BMW jest agresywnych? 2 na 10? 4 na 10? A może to Ci z audi? 20% jest nienormalnych czy więcej? Chodzi o to, że wszędzie jest wspomniana statystyka. A Człowiek ma tendencję do tego, aby przejaskrawiać i generalizować, bo to proste. To tak samo jak ja mógłbym powiedzieć, że najgorszy są kierowcy starych, tuningowanych Seatów na tablicach KRA. Jednak za chwilę łapię się na tym, że mogę kogoś tym sformuowaniem niesłusznie skrzywdzić. Bo ja jestem wyczulony na tym punkcie, bo ja osobiście mam traumę z dnia w którym z premedytacją Seat na przejeździe kolejowym na wstecznym zaczął we mnie celować hakiem holowniczym w Radziszowie. Od tego momentu podświadomie boję się tuningowanych starych aut. Po drugie – kolarz jest wspólnym wrogiem wszystkich kierowców. Ogromnej grupy. Potencjalnie kazdemu z nich kiedyś w przeszłości jakiś kolarz zrobił coś niemiłego. I ten jeden lub dwóch ludzi zakrzywiło mu cały pogląd do tego stopnia, że nienawidzi teraz wszystkich. Nie ma przed sobą człowieka, tylko rodzaj pojazdu, którego nie lubi. Bo musiał wyhamować gdy się śpieszył. Bo kiedyś ktoś mu faka pokazał. Wystarczy w internecie wrzucić 10 sekundową rolkę jak kolarz jedzie obok ścieżki i zaczyna się wylewanie kanalizacji. Wyzywanie całej społeczności, wrzucając wszystkich do tego samego worka, jednocześnie dając przyzwolenie, aby werbalnie i czynnie atakować całą tę grupę uczestników drogi. On TYLKO nie jedzie ścieżką. Nie jest mordercą, nie zabił teściowej, nie trzyma swoich dzieci w beczce. Ale to nie ma znaczenia. Pojawił się wróg i można na nim się rozładować. Tym sposobem, ja jutro też dostanę że spryskiwacza w Wadowicach, pomimo, że nie jeżdżę tam gdzie jest choć 5 metrów ścieżki. Dostaję za kogoś. I ktoś ma satysfalcję, bo mnie ukarał wodą z dodatkiem zapachu sosnowego. Przyjeżdża do domu i ma satysfakcję, bo walczy z wrogiem. Ale takim najłatwiejszym – bo wolnym, małym. I tu przechodzimy do kolejnego czynnika dlaczego to kolarz obrywa. Bo jest małe ryzyko, że mnie dogoni. Otworze okno, wydrę się i dodam gazu. Jestem mądry, bo mam gaz, bo mam szybę. Najłatwiej bije się słabego. To jest dokładnie to samo. Ten sam schemat z podstawówki. Dlatego jakbym jechał swoim autem wolno i trzeba było wykonać ten sam manewr to nie usłyszałbym ani klaksonu, ani cudzego otwartego dzioba. 3. Kolarz obrywa przez prawne stereotypy – kolarz ma jechać chodnikiem albo prawą krawędzią jezdni. Kurde, nie wiem skąd to się wzięło. Art. 16 Ustawy o Kierujących Pojazdami? „Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni.” Każdy, nie tylko rowerzysta. Nie ma tutaj nic o rowerach. MOŻLIWIE BLISKO PRAWEJ. A co jak są dziury, wiatr, albo urwisko? – Tymczasem w Polsce to jest interpretowane jako „blisko prawej krawędzi, abym mógł wyprzedzić Cię bez przekręcenia kierownicy”. Ile razy już ktoś się na mnie wydarł, bo jechałem śladem prawego koła samochodu. Na nic nie zdadzą się tłumaczenia, że to nic nie zmieni. Te 30 cm nie sprawi, że przestanę istnieć. Bo i tak aby mnie wyprzedzić musisz zachować metr odległości, a to oznacza, że zgodnie z przepisami nie ma możliwości wykonania tego manewru bez zmiany pasa. A jego zmiana będzie możliwa tylko wtedy gdy nikt nie jedzie z przeciwnego kierunku. Dlatego kompletnie nie ma znaczenia czy jestem na krawężniku czy na środku jezdni. Przeciwny pas musi byc pusty by wyprzedzić. – kolarze nie mają prawa jeździć parami a nawet w peletonie. Mają takie prawo. Dwójkami jesli nie utrudnia to ruchu, a także w peletonie – Jest to ujętę w Prawie o Ruchu drogowym, art. 33 ust. 6. – To zorganizowana kolumna pojazdów. Przed 3 laty kierowca w Rudach pod Raciborzem wezwał policję, bo jechaliśmy o 20:30 parami 11 osobowym peletonem drogą powiatową. Pan został pouczony, że interwencja ta jest niesłuszna i należało nas po prostu wyprzedzić zmieniając pas. Tak jak tira, traktor, kombajn, holujące się samochody, Pielgrzymkę. Ale ludzie o tym nie wiedzą, bo inperpretacja przepisów jest dowolna i sami chcą wymierzać sprawiedliwość na drodze klaksonami, zajeżdżaniem drogi czy spychaniem. Nie łamiąc przepisów doświadczyłem tego w Polsce i na Słowacji dziesiątki razy o ile nie setki. Ludzie naprawdę nie wiedzą o tym i nie chcą tego wiedzieć, bo to uderza w ich komfort jazdy. Droga jest dla samochodów. Nie dla rowerów. Rowery won na pobocze. Ja jadę, ruch się kręci wokół mnie. Jaki peleton? Jacy kolarze? Przecież jestem Ja i mój cel. I większość zarzutów w internecie, w komentarzach tyczy się chodników i jadących w parze. A no i ktoś dorzuci jeszcze, że ktoś kiedyś wyskoczył mu na rowerze na czerwonym przed maskę. A ja tak samo mogę nienawidzić wszystkich kierowców ciężarówek jak sie wyprzedzają na autostradzie na której nie ma zakazu wyprzedzania. – MI się wydaje, że znam przepisy. Tak naprawdę ja ich nie znam, bo łatwiej jest użyć klaksonu lub klawiatury, niż zapytać choćby googla o to czy mam rację. Łatwiej jest napisać „dobrze jej tak” niż się zastanowić dlaczego doszło do czołowego zderzenia. Jestem lepszy. Ja mam rację. Jestem JA i ONI. Wspólny wróg. ( Z jednej strony nie lubimy Rosjan. A jednocześnie zachowujemy się na drogach jak oni. ) Do tego dochodzi jeszcze egocentryczne traktowanie kodeksu. Szanuję przepisy, pod warunkiem, że to nie ja je łamię. Boli mnie ten rowerzysta, prawidłowo jadący, albo nawet nieprawidłowo, jednak moje przyciemniane przednie szyby i światła są OK. Ten kolarz tutaj utrudnia ruch, ale mój wycięty katalizator nikomu nie przeszkadza. Przekraczam prędkości, ale kolarze mają obowiązek jeździć chodnikiem. Ja mogę wyprzedać na trzeciego, ale Ty masz obowiązek jechać przy krawężniku. Dlaczego? Bo jestem ja! Mi się śpieszy! Ja muszę przekręcić kierownicą. Ja muszę zwolnić. I bardzo trudno jest z tym walczyć. Już Wam opowiadałem kiedyś o tym, że miałem okazję chwilę porozmawiać z agresorem w okolicach Skawiny. Zostałem wcześniej przez Panią strąbiony za to, że jadę krętą drogą. W odpowiedzi dlaczego pani trąbi usłyszałem „bo ja codziennie tutaj musze Was wyprzedzać a ja tutaj mieszkam, w Skawinie macie ścieżki” – odpowiedziałem „ja też tu mieszkam”. Cisza. Nie przewalczysz tego. Bo każdy patrzy tylko per Ja. Tutaj nie ma miejsca na empatię czy analizę inteligencji emocjonalnej. Jej tu nie ma. Jest tylko moja niepohamowana potrzeba dotarcia do domu. Bez względu na to czy to będzie rower, traktor czy pielgrzymka. Nie mają prawa tutaj przebywać. Tak samo jest na Gassach. Komuś przeszkadzają rowery na wiejskiej drodze dojazdowej do domu. Więc co roku sypie pinezki. Okoliczni mieszkańcy Gassów – małej miejscowości pod Warszawą sami powinni znaleźć osoby, które notorycznie to robią, by najpopularniejsze kolarskie trasy mogły dalej rozwijać ten region. Dzięki kolarzom jest więcej nowych asfaltów. Otwierają sie knajpki lokalnie płacące podatki. Ta okolica w przeciągu 10 lat dzięki kolarstwu nabrała nowego tchnienia. Ale nie wytłumaczysz tego. Tak samo jak nie przemówisz, że zamknięcie drogi na TdP to wspólne poświęcenie na rzecz promocji Polski i regionu. Że to wraca do nas. Że trzeba się cieszyć. Nie! Jestem ja! Mi przeszkadza to wieczne cykanie i wyprzedzanie, w dodatku jeden z nich wrzucił mi opakowanie po żelkach do ogródka. I tych osób nie przekonasz, nie zmienisz ich sposobu patrzenia na świat. To jest fiksacja na punkcie poszukiwania wrogów i dzielenia ludzi. Problem w Polsce wynika z tego, że właśnie nie mamy prawdziwych wrogów. Znaczy, mamy, w teorii. Jednak nie żyjemy w czasach okupacji, rozbiorów, nie cierpimy głodu, nie ma kartek w sklepach, nikogo nie leje milicja na ulicy a ojciec nie siedzi w więzieniu za kolportowanie ulotek. Dlatego wroga należy szukać. Nagle okazuje się, że każdy rodzaj odmienności jest dobrym podmiotem do adresowania swojej agresji i frustracji. To pierwotne, ale tak działamy. Dzielimy po to, by pokazać, że jesteśmy lepsi. Jestem szeryfem na drodze, bo chcę udowodnić, że mam na coś i kogoś wpływ. Mogę uderzyć słabszego i uciec. Jak w szkole. Mogę udowodnić, że ja w aucie jestem szybszy. Mogę w prosty sposób na podstawie kilku sytuacji powiedziec, że wszyscy kolarze są źli i nie maja prawa funkcjonować na drodze. Jednak to nie jest prawdziwa przyczyna tego co widzimy. Genezą są dwie różnice pomiędzy Polską a Zachodem. To jest dojrzałość społeczna. Im większe zacofanie tym wiecej agresji na drodze. I dwa to brak tradycji kolarskich. U nas to jest względna nowość oraz nisza. Dlatego też osoby mieszkające w Polsce, ale w regionach kolarsko popularnych mają nieco większy komfort jazdy. Kierowcy są przyzwyczajeni i widzą, że walka nic nie wnosi. Po drugie wieksza szansa, że ktoś z ich znajomych też jeździ, albo oni sami. Jak we Francji albo Belgii. Sąsiad jest kolarzem i jest spoko gościem, więc nie narzekam na wyprzedzanie rowerzystów. Po drugie, mój szwagier ma hotel gdzie nocuje duzo kolarzy. A to są pieniądze, a ja prowadzę pralnię, która obsługuje ten hotel. Im więcej rowerzystów, tym więcej kasy. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Dlatego protesty, przepisy nic nie zmienią. Musi minąć czas. Jest lepiej, będzie jeszcze lepiej. To tak jak w motocykliżmie. Kiedyś to mówiło się tylko o dawcach z głosnymi wydechami, a dziś to pasja. Nikt już nie pluje jak jeszc 15 lat temu na skuter, który w korku przeciska się pomiędzy autami. Już prawie nauczylismy się też jeździć na suwak. To i zachowania względem kolarzy się nauczymy. Cierpliwości, samokrytyki, którą kieruję taże wobec siebie w trakcie jazdy na rowerze. Staram się z całych sił dawać dobry przykład, być uprzejmym gdy jadę na szosie czy samochodem. Nie łamać przepisów, być defensywnym a nie ofensywnych wobec innych uczestników. Wiem, że mimo to jeszcze spotka mnie wiele nieprzyjemnych rzeczy, zwałszcza na rowerze. Ale zawsze gdy słyszę klakson lub czuje zapach płynu jeźdżąc po małopolsce, wyobrażam sobie jak fajnie będzie za pół roku spędzić 2 tygodnie w Hiszpanii.
To nie sprzeciw wobec zmian, ale wobec ich formy. Dorota Matyaszczyk alarmuje w Radiu Wnet: planowane osiedla wokół Ostrowa Tumskiego mogą zagrozić zabytkom i całemu miastu.Czy wokół jednego z najważniejszych miejsc w historii Polski powstanie kolejne wielkie osiedle z garażami podziemnymi? Dorota Matyaszczyk, prezeska Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Oddział w Poznaniu, przestrzega przed poważnymi zagrożeniami związanymi z planami zabudowy terenów wokół Ostrowa Tumskiego.To miejsce wyjątkowe nie tylko w skali Poznania, ale całego kraju. Tu się zaczęła Polska– przypomina. Jak zaznacza, teren północny w okolicach katedry przez wieki był zalewowy. Służył jako pastwiska, miejsce retencji wód, ale też zaplecze gospodarcze dla kanonii i wikariatów.Zielone korytarze w mieścieW okresie międzywojennym na tym obszarze nasypano kilka metrów ziemi z zamiarem budowy rzeźni. Inwestycja nie doszła do skutku, a na terenie powstały ogródki działkowe. Dziś planowane jest ich zlikwidowanie.Miasto relokuje ogródki na obrzeża, a w ich miejsce wstawia bloki. Problem w tym, że te ogródki służą wszystkim – są korytarzami ekologicznymi, przewietrzają i nawilżają przestrzeń miejską– mówi Matyaszczyk.Zagrożone zabytkiTo jednak niejedyny problem. Zgodnie z planami, na terenie tym mają powstać budynki do dziewięciu kondygnacji z garażami podziemnymi.A te mogą mieć nawet dwa poziomy, każdy po pięć metrów wysokości. Na dodatek garaże będą wspólne – pod kilkoma budynkami, co oznacza gigantyczną ingerencję w strukturę gruntu, który jest bardzo mocno uwodniony– ostrzega.Według miejskich planistów wały i tor kolejowy mają zatrzymać wodę.To nieprawda. Woda płynie, jak chce. Może zagrozić katedrze, palatium, kolegiacie, może też popłynąć w stronę Starego Miasta. To nie jest teren, na którym powinno się prowadzić taką zabudowę– mówi prezeska TOnZ.Kolejne banalne osiedleKrytykuje również planowaną estetykę osiedla.To kolejne banalne bloki. A jeżeli już coś ma tam powstać, to niech będzie zaprojektowane z głową. Może na wzór Sołacza?– sugeruje, przypominając, że to jedno z najlepiej zaplanowanych osiedli w historii Poznania stworzył niemiecki urbanista Josef Stübben na początku XX wieku.Jeśli dobry urbanista zaprojektuje przestrzeń, to nawet – przepraszam – idiota się w nią wpasuje– dodaje.Wskazuje też na zagrożenia komunikacyjne. Most jest zaledwie jeden. Ulica Panny Marii – jedyna droga dojazdowa do Małej Wyspy – biegnie wzdłuż bezcennych zabytków, takich jak Akademia Lubrańskiego czy Psauteria.Ruch będzie tam zbyt duży. Już dziś tworzą się korki, a po zasiedleniu mowa o kilku tysiącach mieszkańców– mówi.Nie protestujemy przeciwko temu, żeby coś się tam działo. Protestujemy przeciwko temu, co się może wydarzyć. Tu trzeba pomysłu, delikatności i szacunku dla dziedzictwa– podkreśla Dorota Matyaszczyk.
Nyski przedsiębiorca zatrzymany przez policję za komentarze w internecie i rzekome nielegalne posiadanie amunicji. Sprawę komentował w Radiu Wnet Piotr Wojtasik, redaktor naczelny Nowin Nyskich.28 lipca 2025 roku, jak przekazują media, jednostka antyterrorystyczna zatrzymała 45-letniego przedsiębiorcę z Nysy, któremu prokuratura postawiła zarzuty mowy nienawiści na tle narodowościowym, znieważenia starosty nyskiego oraz nielegalnego posiadania aż 280 sztuk amunicji. Prokurator zastosował wobec niego dozór policji oraz orzekł dwuletni zakaz kontaktu i zbliżania się na odległość mniejszą niż 15 m do starosty nyskiego. Sprawa budzi poważne społeczne kontrowersje, ponieważ media donoszą, że podstawą do zatrzymania były wpisy przedsiębiorcy w mediach społecznościowych.Sprawę w Poranku Radia Wnet komentował Piotr Wojtasik, redaktor naczelny Nowin Nyskich.Wczoraj miała miejsce taka zaskakująca dla wielu mieszkańców sytuacja. Nyski przedsiębiorca został zatrzymany przez policję i doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Nysie. Tam usłyszał trzy zarzuty, między innymi za swoje komentarze w mediach – na Facebooku – które zostały odebrane jako groźby pod czyimś adresem. Osoba ta zawiadomiła policję i prokuraturę. Przez cały dzień trwały z nim czynności. Z tego, co wiem, został po nich wypuszczony– relacjonował.Lokalny bohater?Dodał, że sprawa bulwersuje, bo też ma pewien związek z zeszłoroczną powodzią.Ten mężczyzna to jeden z tych bohaterów, którzy walczyli o Nysę we wrześniu 2024 roku, kiedy było zagrożenie przerwania wałów powodziowych na Nysie Kłodzkiej w centrum miasta i zalania Nysy. Z pewnością metody nie były adekwatne do tego, co zrobił. Sprawa dotyczy komentarzy na Facebooku, które umieszczał. Były to komentarze nieprzychylne rządowi, ale też władzy samorządowej tutaj na miejscu. Robił to może w niezbyt wybredny sposób, ale z pewnością nie należało go zatrzymywać w taki sposób.– powiedział.Wyjaśnił dalej, że rozumie, że gdyby dostał wezwanie do prokuratury, sam by się tam stawił i nie stwarzałby żadnych problemów wymiarowi sprawiedliwości.Zarzuty brzmią dokładnie: publiczne znieważanie grupy osób ze względu na narodowość na profilu w portalu społecznościowym, publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa, znieważanie w ten sam sposób starosty nyskiego oraz nielegalne posiadanie 280 sztuk amunicji. Tu jednak trzeba dodać, że jest członkiem klubu strzeleckiego, ma pozwolenie na broń. A z moich ostatnich informacji wynika, że ten zarzut nie utrzyma się, gdyż okazało się, że ta amunicja jest legalna, ma na nią dokumenty– zaznaczył.
Cyntia i Małgorzata to wychowanki wrocławskich klubów wioślarskich Pegaz i AZS Wratislavia. Dwuosobową osadę stworzyły dopiero w bieżącym roku akademickim, znakomicie łącząc dwa legendarne już w sporcie składniki. Chodzi oczywiście o doświadczenie, startującej w Akademickich Mistrzostwach Polski już szósty raz Cyntią, i młodzieńczą energię, reprezentowaną przez debiutującą Małgorzatę. Dziewczyny jasno określiły sobie sportowe zadanie i program przygotowań, a zwycięstwo w finale B i medal AMP w typie uniwersytetów są najlepszym dowodem na to, że studentki Uniwersytetu Wrocławskiego dopłynęły do celu. Z pasjonującą historią spotykamy się także słuchając Dmytro Dontsova, który reprezentował PWr w tegorocznych AMP w aerobiku. Sięgamy głęboko - do skoków do wody, od których swoją sportową przygodę zaczął nasz gość. Udane zapisy na zajęcia wychowania fizycznego na 1. roku studiów sprawiły, że Dima trafił do sekcji aerobiku sportowego. Podczas rozmowy odsłoniliśmy to co na co dzień bywa niezauważone. Kluczem do sukcesu jest bowiem często nie tylko ciężka praca i postawa życiowa sportowca, ale też perfect match na linii zawodnik-trenerka. Na kwadrans ze studenckim sportem zaprasza Dominik Wojciechowski.
"Agresji nie wyeliminują >środki bojowe
W tym odcinku opowiadam o obrazie, od którego powinniśmy zacząć spacer po Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach, bo to właśnie on był impulsem do stworzenia w tym miejscu muzeum. Chodzi rzecz jasna o “Pochodnie Nerona” Henryka Siemiradzkiego.Niełatwo w to dziś uwierzyć, ale w 1876 roku obraz ten był prawdziwą sensacją, i to nie tylko w Polsce. Dlaczego dziś nie jesteśmy w stanie dostrzec jej źródła? Co umyka nam, gdy patrzymy na ten obraz? Przyjrzyjmy mu się bliżej i przekonajmy się!-------- Autopromocja --------Odcinek powstał dzięki wsparciu moich Patronek i Patronek. Jeśli chcesz, możesz do nich dołączyć: https://patronite.pl/przedobrazemDzięki temu nie dość, że wspierasz mój projekt, to zyskujesz także dostęp do warsztatów mailowych “Jak patrzeć na sztukę”. Wystarczy 15 zł miesięcznie, aby do nich dołączyć i co miesiąc dostawać na maila obraz do analizy. Najpierw przesyłam Ci samą reprodukcję wraz z krótką notatką jak na muzealnej tabliczce, a za tydzień przychodzę z moją analizą. Tym sposobem dowiadujesz się, jak patrzę na obrazy jako historyczka sztuki.-------Transkrypcję i reprodukcje omawianych obrazów znajdziesz na stronie podcastu: https://przedobrazem.pl/henryk-siemiradzki-pochodnie-neronaMuzyka wykorzystana w odcinku pochodzi ze strony Epidemic Sounds oraz Free Music Archive-------IG: https://www.instagram.com/przed_obrazemhttps://www.facebook.com/podcast.przedobrazemMontaż: Eugeniusz Karlov
Namiętność nie zaczyna się w sypialni, tylko dużo wcześniej – od rozmowy, zrozumienia i zwykłej codziennej uważności. Komunikacja w związku to coś więcej niż ustalanie planu dnia. Chodzi o to, żeby mówić o tym, co naprawdę ważne, i umieć słuchać bez oceniania. Bez tego łatwo się minąć – także w łóżku.Partnerem cyklu: Ogarnij się, jest Velvet.
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. W najnowszym odcinku podcastu Raport Międzynarodowy prowadzący Zbigniew Parafianowicz i Witold Jurasz zaczynają od skomentowania decyzji Donalda Trumpa o "odblokowaniu" pomocy wojskowej dla Ukrainy, którą określają jako manewr czysto PR-owy. Chodzi bowiem wyłącznie o wcześniej zatwierdzone już dostawy, a nie o wyjście z inicjatywą i poszerzenie amerykańskiego wsparcia dla Ukraińców. Zablokowanie pomoc było obliczone na wypracowanie pewnych ustępstw ze strony Moskwy. Rosjanie na ten gest odpowiedzieli zmasowanym atakiem na Kijów. Donald Trump kolejny raz przekonał się o skuteczności prowadzenia “miękkich” negocjacji z Władimirem Putinem. Jednocześnie w amerykańskim Senacie powraca temat zaostrzenia sankcji wobec Rosji. Moskwa przygotowuje kolejną ofensywę ze szczególnym naciskiem na rejon Pokrowska, gdzie sytuacja Ukraińców staje się krytyczna. Rosjanie kontrolują główne drogi zaopatrzenia miasta, jednak mimo presji militarnej prowadzący nie spodziewają się błyskawicznych sukcesów rosyjskiej armii – wojna toczy się dziś głównie za pomocą dronów, a nie masowych natarć pancernych. Ukraińska armia faktycznie straciła impet, ale Rosjanie nie są w stanie wypracować strategicznego przełomu. Kluczową rolę odgrywa tu amerykański wywiad satelitarny, który zapewnia Ukrainie przewagę w planowaniu obrony. W dalszej części rozmowy gospodarze poruszają temat niemieckiego planu zakupu tysiąca czołgów Leopard 2A8. Decyzja ta może mieć dalekosiężne skutki dla układu sił w Europie, Niemcy mogą dzięki temu stać się realną potęgą wojskową. Zastanawiają się również nad przyszłością europejskiego czołgu "weimarskiego", którego idea zdaje się być porzucona. Polska ich zdaniem nie ma realnych kompetencji do współtworzenia takiego projektu, mimo wcześniejszych ambicji. Poruszony zostaje także temat przemysłu zbrojeniowego w Polsce. Witold Jurasz wskazuje na chroniczne problemy tego sektora wynikające z jego skrajnego upolitycznienia. Dopóki kolejne rządzące administracje nie przestaną traktować Polskiej Grupy Zbrojeniowej jak niewyczerpanego źródła wysoko płatnych etatów, to nic się nie zmieni. Przywołany zostaje przykład programu K2PL jako bardziej realistycznego kierunku rozwoju zbrojeń. Następnie prowadzący przechodzą do sprawy Netanyahu, który zgłosił Donalda Trumpa do Pokojowej Nagrody Nobla. Według Witolda Jurasza i Zbigniewa Parafianowicza gest ten wpisuje się w szerszy trend radzenia sobie z amerykańskim prezydentem opierający na „wazeliniarstwie”. Dyskutowana jest również rola algorytmów i toksyczności Twittera, który, jak zauważają prowadzący, przyczynia się do pogłębiania podziałów społecznych. Omawiają napięcia wokół polityki migracyjnej Polski, krytykując zarówno rządową reakcję, jak i język niektórych przedstawicieli skrajnej prawicy. Pojawia się kontrowersyjna wypowiedź Krzysztofa Bosaka, którą Witold Jurasz uznaje za język skrajnie faszyzujący. Obaj prowadzący wskazują, że rząd wykazuje postawę reaktywną, zamiast wyprzedzać i kanalizować emocje społeczne, przejmować narracje, czeka i stara się „zarządzać stratami”.
Adriana Porowska, ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego, komentuje najnowsze wydarzenia polityczne w Polsce.W materiale mówi o chaosie prawnym w Sądzie Najwyższym, decyzji o przywróceniu kontroli na granicy polsko-niemieckiej oraz o działaniach bojówek Roberta Bąkiewicza.Dowiedz się:Czy wyrok Sądu Najwyższego jest legalny?Dlaczego rząd zamyka granicę z Niemcami i Litwą?Co robią patrole Bąkiewicza i czy są legalne?Na czym polega rebranding Polski 2050?#AdrianaPorowska #Polityka #Bąkiewicz #Granica #SądNajwyższy #Polska2050 #Hołowni
Pamiętacie jak mówiliśmy do siebie: Mamy dość już tej wulgarnej kampanii prezydenckiej. Skończą się wybory i będzie chwila spokoju. No jakby tu powiedzieć. Wuja z tego spokoju mamy. Chodzi o ponowne przeliczenie głosów z drugiej tury wyborów prezydenckich. Donald Tusk lata temu przy obalaniu rządu mecenasa Olszewskiego powiedział do obalantów: Panowie, policzmy głosy. Teraz też tak mówi do panów Kaczyńskiego i Dudy: panowie, przeliczmy głosy. To idź i licz - mówią. Faktem jednak jest, że parę przekrętów udowodniono. Ale też protesty w sprawie nieprawidłowości wyborczych mają dobrą stronę, bo dzięki nim pewne prawdy zostały nam uświadomione. Choćby na przykład prezydent Duda powiedział, że Tusk w sprawie ponownego liczenia głosów tupie nóżką. Jest to trafne logiczno-anatomiczne spostrzeżenie pana prezydenta, bo przecież można tupać tylko nóżką. Nie tupie się łokciem, szyją czy pupą, prawda. Pan prezydent uświadomił nam tę prawdę za co jesteśmy mu niemal dozgonnie wdzięczni. Niemal dozgonnie czyli prawie do śmierci. Ale pytanie pozostaje: liczyć jeszcze raz te głosy, czy nie liczyć. Ja bym policzył. Żeby nie psuć urlopów sędziom, to wynająć jakiegoś harcerza i niech se chłopok liczy...
Tu nie chodzi tylko o techniki i metody.Chodzi o znacznie więcej: mówiąc obrazowo- chodzi o odkrycieukrytego, często przed samym/samą sobą, „wewnętrznego pokoju”.I o nasz psychiczny „Golden Gate Bridge”.I o …Proszę posłuchać, zapraszam serdecznie! Foto: Rafał Masłow
Podoba Ci się to, co słyszysz?
Jak rozpoznać, że ginekolog ma najnowszą wiedzę o transformacji menopauzalnej? Jakie książki o zmianach hormonalnych warto przeczytać? Które ekspertki warto śledzić w mediach społecznościowych? Gdzie szukać wiedzy o menopauzalnych objawach i sensownych porad? Subiektywny przewodnik Kasi Staszak.
Już na początku kampanii prezydenckiej publicystka Agata Czarnacka ostrzegała, że Koalicji 15 października brakuje 1,5 mln głosów, by Rafał Trzaskowski wygrał wybory. – Chodzi o głosy lewicy, o głosy młodych – mówi filozofka polityki. Jej zdaniem (nie)głosowanie w wyborach prezydenckich stało się referendum na temat skuteczności rządu Donalda Tuska. – To czerwona kartka dla Koalicji 15 października – ocenia Agata Czarnacka w podcaście "Krótko i naTemat".
"Walka w tych wyborach toczy się o to, czy w Pałacu Prezydenckim rządzić będą gangsterzy. Chodzi o to, aby Pałac nie był dziuplą. A pan Andrzej Duda zrobił z Pałacu dziuplę, bo przetrzymywał tam Kamińskiego i Wąsika" – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Dariusz Joński, europoseł KO.
Ksiądz Wachowiak porównuje premiera Tuska do diabła i wzywa go do nawrócenia… Chodzi o cytat z Biblii wypowiedziany w czasie ciszy wyborczej. Kto tak naprawdę zna Biblię – polityk czy duchowny? #IPPTV #KtórędyDoNieba #Tusk #Wachowiak #Biblia ----------------------------------------------------
#płatnawspółpraca Zapraszamy na specjalne wydanie "Raportu międzynarodowego" z Impact'25. Prowadzą Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz.
Arkadiusz Gruszczyński z "Gazety Wyborczej" rozmawia z Martyną Leśniak, politolożką i aktywistką Ostatniego Pokolenia, o głośnych i kontrowersyjnych akcjach prowadzonych przez tę organizację. Jaki jest ich cel? Jakie postulaty wysuwa Ostatnie Pokolenie? Czy formy protestu, które stosuje nie zrażają czasem społeczeństwa do całego ruchu ekologicznego?