POPULARITY
Categories
Wystąpienie Radosława Sikorskiego w Sejmie – w dużej mierze poświęcone atakom na prezydenta Karola Nawrockiego po jego słowach z 11 listopada o Unii Europejskiej – doczekało się ostrej odpowiedzi ze strony Pałacu Prezydenckiego. Doradca prezydenta ds. europejskich, Jacek Saryusz-Wolski, zarzuca szefowi MSZ zarówno błędną interpretację konstytucji, jak i ignorowanie trwającej już procedury zmian traktatów unijnych.W rozmowie z Radiem Wnet polityk nie ma wątpliwości, że spór nie jest jedynie akademicką dyskusją o zapisach prawnych. Chodzi o to, kto realnie kształtuje politykę zagraniczną Polski oraz jaką wizję Unii Europejskiej rząd próbuje narzucić opinii publicznej – i prezydentowi.Na pewno nie jest tak, jak mówi minister Sikorski, że prezydent jest długopisem, że prezydent jest ustami, które mają powtarzać to, co decyduje w dziedzinie polityki zagranicznej Rada Ministrów– podkreśla Saryusz-Wolski.Punktem wyjścia do ataku Sikorskiego na Karola Nawrockiego była teza, że prezydent, zabierając głos w sprawach europejskich w duchu „Unia tak, wypaczenia nie”, przekracza swoje konstytucyjne kompetencje. Zdaniem Saryusza-Wolskiego to odwrócenie porządku rzeczy.Doradca prezydenta zarzuca szefowi MSZ „wybiórczą lekturę” konstytucji – ograniczenie się do artykułu 146, który mówi, że politykę zagraniczną prowadzi Rada Ministrów. Jak przypomina, ten przepis trzeba czytać razem z artykułem 126, określającym rolę głowy państwa.Saryusz-Wolski przypomina, że to właśnie w tym przepisie wpisano rolę strażnika suwerenności i bezpieczeństwa państwa. W jego ocenie działania prezydenta na arenie międzynarodowej nie są więc żadnym „wychodzeniem poza kompetencje”, lecz wypełnianiem konstytucyjnego obowiązku.I dodaje, że z takiej „holistycznej” lektury ustawy zasadniczej wynika, że to raczej rząd powinien brać pod uwagę linię wyznaczaną przez prezydenta, a nie odwrotnie.Ta hierarchia zawarta w konstytucji mówi o tym, że to raczej Rada Ministrów powinna się "słuchać" prezydenta, niż odwrotnie prezydent powinien kopiować, "papugować", to, co postanawia Rada Ministrów– dodał.Drugi kluczowy zarzut Saryusza-Wolskiego dotyczy samego obrazu Unii Europejskiej, jaki w swoim sejmowym wystąpieniu kreślił Radosław Sikorski. Szef MSZ miał przekonywać, że nie ma żadnego projektu traktatu, który prowadziłby do „federalizacji” czy głębokiej zmiany UE, więc ostrzeżenia prezydenta to straszenie na wyrost.Doradca prezydenta odpowiada na to z niedowierzaniem. Przypomina, że Parlament Europejski już przyjął wniosek o zmianę traktatów, uruchamiając formalnie artykuł 48 Traktatu o Unii Europejskiej – procedurę zmiany podstawowych dokumentów wspólnoty.Jest wręcz niesłychane, że minister spraw zagranicznych poświadcza, że nie wie o tym i neguje fakt, że artykuł 48 traktatu Unii w sprawie zmiany traktatów został uruchomiony dwa lata temu przez Parlament Europejski (…) i że jest projekt traktatu autorstwa Parlamentu Europejskiego– zaznacza polityk.Saryusz-Wolski idzie dalej: albo – jak mówi – minister w „złej wierze pomija ten fakt”, albo rzeczywiście nie ma świadomości, że proces zmian traktatowych już trwa. Jedno i drugie uznaje za rzecz nie do przyjęcia u szefa polskiej dyplomacji.Równolegle doradca prezydenta broni użytych przez Karola Nawrockiego sformułowań o „oddawaniu po kawałku suwerenności” i „pełzającym zawłaszczaniu kompetencji” przez instytucje unijne. W jego ocenie to nie emocjonalne chwyty, lecz trafny opis zjawiska dobrze znanego w literaturze naukowej i w orzecznictwie sądów konstytucyjnych państw członkowskich.To jest zjawisko tak zwanego pełzającego zawłaszczania kompetencji, które jest opatrzone bogatą literaturą naukową. (…) Neguje fakt, że proces zawłaszczania kompetencji ma miejsce– dodaje.Doradca przypomina, że podobne wątpliwości wobec przekraczania traktatowych kompetencji przez instytucje UE wyrażano w wyrokach i stanowiskach dziewięciu trybunałów konstytucyjnych, w tym niemieckiego Trybunału Federalnego.Obrona Unii przez krytykę centralizacjiSikorski – relacjonuje Saryusz-Wolski – stara się przedstawiać każdą krytykę obecnego kierunku integracji jako antyeuropejskość i krok w stronę polexitu. Doradca prezydenta odwraca tę logikę. Według niego to właśnie obecne „zapędy centralizacyjne”, unijne podatki, wspólny dług i warunkowość budżetowa, a także polityki takie jak Zielony Ład i pakt migracyjny, niosą ryzyko rozsadzenia Unii od środka.Potężna część debaty w tej materii w Unii i literatury przedmiotu mówi o tym, że te zapędy centralizacyjne, to zawłaszczanie kompetencji niszczy Unię Europejską i jej zagraża. A zatem powstrzymywanie tej centralizacji jest de facto obroną Unii Europejskiej przed rozpadem– wskazuje.Zwalczanie tendencji centralizacyjnych, tego wychodzenia poza traktaty, co w debacie prawniczej jest nazywane ultra vires, czyli działaniem poza granicami prawa, jest działaniem na rzecz i w obronie Unii Europejskiej, taka jaka ona powinna być– dodaje.„Zaczepne, płytkie, w złym momencie”Oceniając samo wystąpienie Sikorskiego, doradca prezydenta nie przebiera w słowach. Zwraca uwagę, że przemówienie szefa MSZ miało miejsce w momencie, gdy rząd apeluje o jedność wobec zagrożeń hybrydowych ze strony Rosji – po serii sabotaży i dywersji kolejowych.To wystąpienie było zaczepne, było wobec prezydenta merytorycznie błędne i płytkie i nic nowego do debaty nie wniosło. Wygląda na to, że chciał minister Sikorski po prostu, przepraszam, zaatakować, przyłożyć prezydentowi RP– stwierdził.Kontrastuje przy tym ton przemówienia Sikorskiego z wcześniejszym wystąpieniem Donalda Tuska w Sejmie. Premier – jak przypomina – mówił o potrzebie zgody w sprawie rosyjskich zagrożeń, podczas gdy minister spraw zagranicznych zamiast budować tę jedność, uderzył w głowę państwa.On w tym wystąpieniu de facto robi coś diametralnie odmiennego. (…) Atak na prezydenta w tym momencie jest nie na miejscu, niedopuszczalny– ocenił.Na pytanie, czy może to być początek prezydenckich ambicji Sikorskiego, Saryusz-Wolski nie chce przesądzać, ale zauważa, że sam minister „wskazał, że prezydent Karol Nawrocki powinien się ubiegać o stanowisko premiera”, co otwiera pole do spekulacji.
Jak wejść na Giewont bez stania w kolejce. Do czego wspinaczom przydaje się szczęście. Jak trzymać czekan i wiązać buty. Co irytującego jest w polskich górach. Gdzie posłuchać (na żywo!) opowieści spod szczytów. Jak łatwo (kiedyś) było dostać się w Himalaje i o ile łatwiej jest teraz. Oraz o koronie gór Poznania, o różnicy między himalaizmem i turystyką wysokościową i o (przeróżnych) górskich pasjach. // Mariusz Sprutta // wspinacz wysokogórski i speleolog, himalaista, muzyk zespołu Jig Reel Maniacs -------- Wesprzyj nas. Pomożesz tworzyć podcast i zmienisz świat: - abonament, czyli duża wdzięczność: www.patronite.pl/drugawersja - kawka w podziękowaniu za odcinek: www.buycoffee.to/drugawersja -------- My na www: www.drugawersja.pl My na Spotify: https://spoti.fi/3MWjX9v My na fejsie: www.facebook.com/drugawersja My na YT: https://www.youtube.com/@podcast_poznanski My na insta: www.instagram.com/druga.wersja My na tiktoku: https://www.tiktok.com/@drugawersja
Wykład Olgi Łoś w ramach konferencji "Zwierzęta w kulturze wsi - między tradycją, symbolem a opowieścią” realizowanej w ramach grantu „KPO dla Kultury”, sfinansowanego przez Unię Europejską NextGenerationEU [25 października 2025 r.]Wykład – koncert. Na podstawie tekstów pieśni tradycyjnych i przebiegu obrzędów odpowiemy sobie na pytania: jakie symbole i metafory niosą ze sobą zwierzęta i ich zachowania? Czemu tak często występują one w pieśniach miłosnych? W jaki sposób zwierzęta mogą pośredniczyć między światami? Tło dla etnograficznej opowieści stanowić będą pieśni tradycyjne.Olga Łoś – etnografka, muzealniczka, animatorka kultury, śpiewaczka. Zajmuje się popularyzacją polskiej kultury ludowej, m.in. w ramach Fundacji Po Staremu, organizując potańcówki, warsztaty, koncerty, prowadzi warsztaty śpiewu i wykłady etnograficzne. Od 2020 r. bada i wykonuje polskie pieśni tradycyjne, przede wszystkim z rodzinnego Podlasia. Jest laureatką Konkursu Stara Tradycja i zdobywczynią II miejsca na Turnieju Muzyków Prawdziwych w 2025 r.Jeśli chcesz wspierać Wszechnicę w dalszym tworzeniu treści, organizowaniu kolejnych #rozmówWszechnicy, możesz:1. Zostać Patronem Wszechnicy FWW w serwisie https://patronite.pl/wszechnicafwwPrzez portal Patronite możesz wesprzeć tworzenie cyklu #rozmowyWszechnicy nie tylko dobrym słowem, ale i finansowo. Będąc Patronką/Patronem wpłacasz regularne, comiesięczne kwoty na konto Wszechnicy, a my dzięki Twojemu wsparciu możemy dalej rozwijać naszą działalność. W ramach podziękowania mamy dla Was drobne nagrody.2. Możesz wspierać nas, robiąc zakupy za pomocą serwisu Fanimani.pl - https://tiny.pl/wkwpkJeżeli robisz zakupy w internecie, możesz nas bezpłatnie wspierać. Z każdego Twojego zakupu średnio 2,5% jego wartości trafi do Wszechnicy, jeśli zaczniesz korzystać z serwisu FaniMani.pl Ty nic nie dopłacasz!3. Możesz przekazać nam darowiznę na cele statutowe tradycyjnym przelewemDarowizny dla Fundacji Wspomagania Wsi można przekazywać na konto nr:33 1600 1462 1808 7033 4000 0001Fundacja Wspomagania WsiZnajdź nas: https://www.youtube.com/c/WszechnicaFWW/https://www.facebook.com/WszechnicaFWW1/https://anchor.fm/wszechnicaorgpl---historiahttps://anchor.fm/wszechnica-fww-naukahttps://wszechnica.org.pl/#nextgenerationeu #kpodlakultury #zwierzęta #kultura #dziedzictwo #wieś #polskawieś #przyroda #KPOdlakultury #KPO #kulturaludowa #śpiew #muzyka #koncert #piosenki #pieśni #śpiewanie
Nowy marszałek Sejmu postanowił zakazać sprzedaży alkoholu na terenie parlamentu. Chodzi o sejmowe restauracje, w których teraz jest dostępny. - To chęć lekkiej uszczypliwości wobec marszałka Hołowni - ocenił w Polskim Radiu 24 dr Mateusz Zaremba, politolog z Uniwersytetu SWPS.
#katolik #wow #ocochodzi #ciekawe #Biblia #nowy #człowiek #nawrócenie #zbawienie #jak Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCUZ9x49ZuhZt1QVJafMy5rA/join
W poranku Radia Wnet reporter Mikołaj Murkociński połączył się ze słuchaczami ze Starego Miasta w Aleppo. Miasto żyje, ale ruiny wciąż wyznaczają jego krajobraz.Życie powróciło już na ulice tego miasta. Bardzo aktywne miasto, ale z drugiej strony te ruiny i zniszczenia powstałe w wyniku wojny– opisuje.Murkociński opowiada o wizycie u najbiedniejszych rodzin chrześcijańskich, zorganizowanej przy wsparciu Caritas Polska.To są rodziny, które nie uciekły z miasta, nie uciekły z Syrii, które po prostu nie miały możliwości, aby opuścić kraj. Mieszkają w bardzo trudnych warunkach, często liczne, bez źródeł utrzymania– relacjonuje. Zaznacza jednak, że są też pozytywne historie: dzięki polskiej pomocy rozwinęły się m.in. cukiernia i szwalnia, które dziś dobrze sobie radzą.https://wnet.fm/2025/11/18/w-sercu-zniszczonego-aleppo-murkocinski-rekonstrukcja-nawet-sie-nie-zaczela/Reporter przypomina, że przed 2011 rokiem w Aleppo mieszkało ok. 400 tys. chrześcijan, obecnie zostało ich tylko około 25 tys.Aleppo dobrze obrazuje całą sytuację w Syrii. Rozmowa będzie dotyczyła tego, czy chrześcijanie będą tu jeszcze za 10 lat obecni– zapowiada audycję Droga do Damaszku.Opisując centrum miasta, porównuje zniszczenia do obrazów z Drezna po II wojnie światowej.Chodzi się po stertach ruin i ta odbudowa w ogóle nie postępuje. Jeżeli coś jest odbudowywane, to z inicjatywy prywatnej. Nie ma żadnego planu generalnego– podkreśla. Wskazuje na ciężkie sankcje ekonomiczne, które dotąd blokowały odbudowę, ale zauważa, że ich zniesienie może otworzyć drogę do szerszych prac.To absolutnie pole do popisu dla Polski, dla polskich ekspertów. Mamy ogromne doświadczenie w odbudowywaniu miast– dodaje.
Tusk: To zamach! Dywersja na torach — „Chodziło o wysadzenie pociągu”. W programie również: Kaczyński: „Lepper został zamordowany” Giertych ujawnia: „Lepper miał informacje o związkach Kaczyńskiego z Rosją” Nawrocki odmawia mianowania sędziów. Czy to przestępstwo? #IPPTVNaŻywo #Polityka #Tusk #Polska #dywersja #tory ----------------------------------------------------
Witam was w podkaście Historie Biblijne. Dzisiaj zajmiemy się jednym z najstarszych miast na świecie. Chodzi o Jerycho. Historycy uważają je właśnie za jedno z najstarszych, nieprzerwanie zamieszkanych miast na świecie. Czy jednak było ono nieprzerwanie zamieszkane? Do tego pytania wrócimy. Zacznijmy jednak od początku.Jerycho znajduje się na wschód od Jerozolimy. Prowadziła tam droga, o której opowiadał Jezus w przypowieści o Miłościwym Samarytaninie. W Łukasza 10:30 czytamy: “Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłego”. Żyd z tej opowieści schodził z Jerozolimy do Jerycha. Jerozolima leży w górach, a gdzie jest Jerycho? Znajduje się ono w dolinie Jordanu, jakieś 250 metrów poniżej poziomu morza. Dlaczego ludzie się tam osiedlili?W okolicach Jerycha znajduje się wiele źródeł wody. Ponieważ to miasto znajduje się w dolinie Jordanu, 250 metrów poniżej poziomu morza, panuje tam klimat podzwrotnikowy. Właśnie to miasto oglądał Mojżesz z drugiej strony Jordanu. W Powtórzonego Prawa 34:3 czytamy co widział: "I Negeb, i obwód doliny Jerycha, miasta palm, aż po Soar". Jerycho nazwano miastem palm. Warto zapamiętać także tę nazwę.Nazwa Jerycho prawdopodobnie znaczy Miasto Księżyca. Jarikh to słowo z języka amoryckiego. Oznacza przynajmniej trzy rzeczy: imię boga, księżyc oraz miesiąc. To słowo weszło do języka hebrajskiego i było zapisywane jako JRH. Uczeni zajmujący się lingwistyką nie są zgodni, ale wielu wskazuje, że nazwa Jerycho pochodzi od imienia tego boga księżyca. Co o tym mieście zdradziła archeologia?Wykopaliska w tych rejonach prowadzono jeszcze przed I wojną światową. Np. już w 1868 pierwsze wykopaliska przeprowadził Charles Warren (znany z szybu Warrena). Najbardziej są jednak znane wykopaliska profesora Johna Garstanga z 1930 roku. Twierdził on, że odkrył mury z czasów Jozuego. Jednak późniejsi archeolodzy uważają, że odkryte przez niego mury pochodziły z 3000 p.n.e. Niestety, wykopaliska z 1930 roku zniszczyły cenne warstwy archeologiczne, utrudniając badanie pozostałości 12 innych murów.Najstarsze zabudowania w Jerychu były okrągłe. Chodzi o to, że budynki były zbudowane na fundamencie w kształcie koła. Także Wieża, która jest najstarszym budynkiem w tym mieście, była okrągła. To miasto zostało jednak zburzone, a kolejne miało już budynki o podstawie prostokątów. Takich warstw, jak już mówiłem, jest 12, a najstarsza ma właśnie te budowle o okrągłych podstawach. Później nadeszła era domów na planie prostokątnym. Ludzie mieli wtedy już udomowione owce i kozy. Wygląda na to, że te starsze domy o podstawie koła powstały przed udomowieniem tych zwierząt.Najbardziej znaną postacią biblijną mieszkającą w Jerychu była Rachab. W Jozuego 6:25 czytamy: “Nierządnicę Rachab, rodzinę jej ojca i wszystko, co miała, zachował Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela po dzień dzisiejszy, ponieważ ukryła posłańców, których wysłał Jozue, aby przeprowadzili wywiad w Jerychu”. Znalazła się w linii rodowej Jezusa jak mówi Ewangelia Mateusza 1:5.Jeżeli więc spodziewaliście się, że archeologia potwierdzi lub zaprzeczy zdobyciu Jerycha przez Jozuego to muszę was rozczarować. Współczesna archeologia prowadzi bardzo ostrożne wykopaliska z pędzelkiem i małą łopatką. Niestety w okresie międzywojennym wykorzystywano zwykłych robotników z łopatami. Nie ma dowodów na zdobycie miasta przez Jozuego, ale jest chyba dowód na coś innego.Według Biblii Jozue zdobył Jerycho około roku 1473 p.n.e. W Jozuego 6:26 czytamy, że przeklął każdego kto odbuduje to miasto. W 1 Królewskiej 16:34 czytamy: “Za jego to czasów Chiel z Betelu odbudował Jerycho. Na Abiramie, swoim pierworodnym, założył jego fundamenty, a na Segubie, swoim najmłodszym jego, bramy, według słowa Pana, jakie wypowiedział przez Jozuego, syna Nuna”. Z Biblii wynika, że Jerycho było nieodbudowanie przez parę stuleci. Czy archeologia to potwierdza?Według archeologów Jerycho pozostało nieodbudowane przez jakieś 500 lat, od około XV do około X wieku p.n.e. Według Biblii Jerycho zburzono w czasach Jozuego. Odbudowano je w czasach izraelskiego króla Achaba. Wtedy żona Achaba Jezebel wprowadziła kult Baala. Właśnie wtedy jakiś człowiek odważył się odbudować przeklęte przez Jozuego miasto.Odbudowano Jerycho w czasach króla Achaba, który uciskał Moab, o czym mówi nie tylko Biblia ale także stela Meszy, króla Moabu. Co ciekawe wcześniej zdarzyło się coś odwrotnego. W Sędziów 3:13 o królu Moabu Eglonie czytamy: “Skupił on przy sobie Ammonitów i Amalekitów a wyruszywszy, pobił Izraela, i zajęli miasto Palm”. Chodzi o Jerycho, które nazywano miastem palm. Dlaczego Eglon i Achab potrzebowali Jerycha?Przy tym mieście znajdował się bród. Eglon który mieszkał po wschodniej części Jordanu aby najeżdżać Izrael potrzebował bezpiecznej przeprawy przez Jordan. Dokładnie tego samego potrzebował później Achab, który zdobył Moab. Tak więc Eglon robił najazdy z Moabu przez Jordan na Izrael. Wiele wieków później Achab najeżdżał Moab przekraczając rzekę w drugą stronę.Biblia więc mówi, że Jerycho zostało zniszczone w czasach Jozuego i ponownie odbudowanie w czasach Achaba. Archeologia potwierdza, że miasto pozostawało nieodbudowane. Czy to znaczy, że nikt tam nie mieszkał? Prawdopodobnie w okolicznych kamieniołomach mieszkał król Moabu Eglon. Przy samej przeprawie mieszkali też ludzie w czasach króla Dawida. Mieszkali tam też proroczy, a szczególnie Elizeusz.W czasach Elizeusza był problem z wodą. W 2 Królewskiej 2:19 czytamy: “Rzekli więc obywatele tego miasta do Elizeusza: Oto dobrze się mieszka w tym mieście, jak to mój pan sam widzi, lecz woda jest zła i ziemia jest niepłodna”. Prorok miał uzdrowić tą wodę. Dziś w Jerychu jest źródło Eliasza, nazwane tak według tradycji że to właśnie tamto, które miał uzdrowić prorok.Z Jerychem jest związana pozorna sprzeczność. W Ewangelii Mateusza 20:29 czytamy: “gdy On wychodził z Jerycha, szło za nim mnóstwo ludu”. Jezus wychodzi z Jerycha i spotyka później niewidomych. Tak samo opisano to w Marka 10:46. Jednak w Łukasza 18:35 czytamy: “gdy On przybliżał się do Jerycha, pewien ślepiec siedział przy drodze, żebrząc”. Czy więc Jezus wychodził z Jerycha czy do niego wchodził? Czy rację mieli Mateusz i Marek czy Łukasz?Odpowiedź związana jest z historią tego miasta. W I wieku p.n.e. istniało starożytne miasto Jerycho. Herod Wielki zbudował obok starożytnego miasta drugie Jerycho właśnie obok źródła Eliasza. Było to coś w rodzaju kurortu. Jest tam bardzo ciepły klimat. Jednak w 36 p.n.e. Marek Antoniusz podarował Jerycho swojej kochance Kleopatrze. Dalej mieszkał tam Herod ale musiał płacić Kleopatrze czynsz. Właśnie w tym okresie Herod Wielki kazał zamordować swojego szwagra właśnie w Jerychu.Arystobul III brat Mariamne żony Heroda utopił się w Jerychu w basenie. Prawdopodobnie to Herod Wielki kazał go tam utopić. Józef Flawiusz pisze, że Herod zaprosił szwagra do swojego pałacu w Jerychu. Podczas jednej z uczt został namówiony do kąpieli w basenie. Tam utonął w obecności sług Heroda. Arystobul był ostatnim męskim potomkiem dynastii hasmonejskiej. Był bardzo popularny wśród ludzi, a Herod był Idumejczykiem.Wracając do pozornej sprzeczności w Ewangeliach. Prawdopodobnie Jezus wychodził z jednego Jerycha i szedł w kierunku drugiego. Istniały wtedy dwa Jerycha. W historii Polski też były takie wypadki. Np. istniały dwie Warszawy obok siebie. Dla pełnego obrazu warto wspomnieć, że w czasach bizantyjskich i islamskich powstało trzecie Jerycho, które istnieje do dzisiaj. Gdybyście pojechali dziś do Jerycha pojechalibyście do tego trzeciego miasta.W czasach Jezusa panowali tam Rzymianie. Kontynuacją tego byli Bizantyjczycy. Jednak po wiekach panowania rzymskiego i bizantyjskiego, Jerycho zostało zdobyte przez armie muzułmańskie w 638 roku n.e., włączając je do rozwijającego się kalifatu. Później miasto weszło w skład Imperium Osmańskiego (Tureckiego), które dominowało w regionie do I wojny światowej. W 1918 roku Jerycho przeszło pod kontrolę brytyjską, stając się częścią Mandatu Palestyny. Po wojnie arabsko-izraelskiej w 1948 roku, rejon Jerycha i Zachodni Brzeg Jordanu zostały zajęte i włączone do Jordanii.Ten status utrzymał się do wojny sześciodniowej w 1967 roku, kiedy to miasto zostało zajęte przez Izrael. Następnie, na mocy Porozumień z Oslo w 1994 roku, Jerycho stało się pierwszym miastem oficjalnie przekazanym pod kontrolę rodzącej się Autonomii Palestyńskiej. Choć później, w okresie Drugiej Intifady (rozpoczętej w 2000 roku), było tymczasowo ponownie zajęte przez siły izraelskie (w marcu 2002 roku), ostatecznie zostało w pełni oddane Palestyńczykom 16 marca 2005 roku, zgodnie z ustaleniami Sharm el-Sheikh.A Jezus, nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłegohttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Lukasza/10/30I Negeb, i obwód doliny Jerycha, miasta palm, aż po Soar.http://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/5-Ksiega-Mojzeszowa/34/3Nierządnicę Rachab, rodzinę jej ojca i wszystko, co miała, zachował Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela po dzień dzisiejszy, ponieważ ukryła posłańców, których wysłał Jozue, aby przeprowadzili wywiad w Jerychu.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Jozuego/6/25W tym czasie kazał Jozue ludowi złożyć przysięgę: Przeklęty będzie przed Panem mąż, który podejmie odbudowę tego miasta, Jerycha! Na swoim pierworodnym założy jego fundament i na swoim najmłodszym postawi jego bramyhttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Jozuego/6/26
W Narodowe Święto Niepodległości profesor Grzegorz Kucharczyk w rozmowie z Radiem Wnet mówił nie tylko o historii, ale przede wszystkim o współczesnych wyzwaniach politycznych. Wskazał, że rocznica odzyskania niepodległości powinna skłaniać do refleksji nad kondycją polskiej suwerenności i elit politycznych.Część polskich elit politycznych jak gdyby przyzwyczaiła się do oddawania części naszej suwerenności, naszej niepodległości. Jest takie realne niebezpieczeństwo– zauważył. Jak podkreślił, właśnie 11 listopada powinien przypominać, że niepodległość musi być „ponad podziałami”, bo tylko wtedy ma trwały fundament.Kucharczyk nawiązał przy tym do historii odzyskania niepodległości w 1918 roku. Wskazał, że mimo politycznych różnic Piłsudski i Dmowski potrafili się porozumieć, by działać wspólnie dla dobra państwa.Trzeba dążyć do tego porozumienia na rzecz najwyższej wartości, jaką jest niepodległa Polska– mówił.Profesor przestrzegał też przed uleganiem ideologicznym wpływom i nadmierną centralizacją decyzji w instytucjach europejskich.Musimy wrócić do myślenia ambitnego, do postawy, którą mieli twórcy II Rzeczypospolitej. Wiedzieli, że samo odzyskanie państwa to dopiero początek. Chodziło o jego trwałość– stwierdził.Zdaniem historyka Polska powinna znów odważyć się na wielkie projekty gospodarcze, jak w okresie międzywojennym – własną walutę, port w Gdyni, magistralę węglową czy Centralny Okręg Przemysłowy.Biedna Polska, która nie miała żadnych funduszy strukturalnych ani KPO, własnym wysiłkiem to stworzyła. Trzeba iść tą drogą– zaznaczył.Profesor zwrócił też uwagę na rolę nowych mediów w kształtowaniu opinii publicznej i przyszłości polityki.Jeżeli skończy się monopol, zacznie się wolna wymiana poglądów i informacji, to rozsądek zawsze zwycięży nad ideologią– ocenił, odnosząc się do globalnych sporów o wolność słowa i cenzurę w sieci.Na zakończenie prof. Kucharczyk wyraził nadzieję, że to właśnie młode pokolenie – pozbawione kompleksów i „pedagogiki wstydu” – odbuduje w Polakach ducha ambitnego myślenia i wiary w siłę własnego państwa.To święto powinno nas uczyć nadziei. Bo jeśli Polska nie będzie miała wielkich ambicji, to nie będzie jej wcale– podsumował.
W piątek wieczorem Sejm przegłosował wniosek prokuratury i uchylił immunitet poselski byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. Izba niższa zgodziła się również na tymczasowe aresztowanie polityka.Michał Wójcik, były wiceminister sprawiedliwości, w Poranku Radia Wnet przypomniał, że próbował zatrzymać głosowanie w sprawie uchylenia immunitetu Zbigniewowi Ziobrze i jego aresztowania. Jak mówi, osobiście prosił o rozmowę marszałka Szymona Hołownię.Dwukrotnie byłem u niego w gabinecie razem z Marcinem Warchołem. Złożyliśmy pismo, prosząc o spotkanie, żebyśmy mogli przedstawić argumenty za tym, żeby zdjąć jeden z punktów dotyczących głosowania. Chodzi mianowicie o kwestie dotyczące zatrzymania i aresztowania ministra Ziobry– wskazał.Wójcik relacjonował, że miał dostęp do dokumentów prokuratury, w tym do wniosku o uchylenie immunitetu Ziobrze. Jak podkreślał, w jego końcowej części znajdowała się opinia biegłej sądowej, która ostrzegała, że zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie byłego ministra w obecnym stanie zdrowia mogłoby stanowić zagrożenie dla jego życia. Mimo to – zaznaczył Wójcik – wniosek o areszt został poddany pod głosowanie i przyjęty większością głosów.Mimo to, jak dodaje, większość koalicyjna przegłosowała 27. wniosek o areszt, ignorując ostrzeżenia.Polityk PiS przekonuje, że część posłów rządzącej większości działała pod presją.Takie zdanie, że łamane mieli kręgosłupy politycznie, polega na prawdzie. To są ludzie, którzy w części nie podpisywali się pod tym, żeby tak głosować. Ja ich dzisiaj nie będę wybielał, ich nie wolno wybielać, ale powiem wprost: część z nich wie, że za dwa lata najdalej będą mieli problem jako obóz polityczny, który dzisiaj rządzi– stwierdził polityk PiS.Wójcik uważa, że cała operacja była z góry zaplanowana. Przekonywał, że plan uderzenia w Zbigniewa Ziobrę był starannie przygotowany i miał być przeprowadzony błyskawicznie. Jak relacjonował, w czwartek zaplanowano obrady komisji regulaminowej, w piątek – głosowanie nad uchyleniem immunitetu, a już następnego dnia miało dojść do aresztowania byłego ministra przez wyznaczonego sędziego. W ocenie Wójcika, gdyby nie działania samego Ziobry, zostałby on zatrzymany jeszcze tego samego weekendu.Polityk odniósł się także do kwestii zdrowia Zbigniewa Ziobry. Jak podkreślał, z opinii biegłej wynika, że były minister może uczestniczyć w czynnościach procesowych, ale jego stan nie pozwala na zatrzymanie ani osadzenie w areszcie. Wójcik zaznaczył, że według tej opinii zamknięcie Ziobry mogłoby zagrażać jego życiu.Zdaniem Wójcika, działania rządu wobec Zbigniewa Ziobry są częścią szerszego planu wymierzonego w całą opozycję. W jego ocenie Donald Tusk chciał doprowadzić do aresztowania byłego ministra i pokazania go „w kajdankach”, jednak ten plan się nie powiódł.Wójcik przekonywał też, że zarzuty wobec Ziobry są bezpodstawne – dotyczą decyzji administracyjnych, a nie jakichkolwiek nadużyć finansowych. Jak tłumaczył, przekazanie środków z Funduszu Sprawiedliwości na modernizację prokuratury nie mogło być uznane za przywłaszczenie, ponieważ pieniądze pozostały w gestii Skarbu Państwa.
W wywiadzie z prof. Anną Dorotą Potocką, kuratorką wystawy „Thesaurus” na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, słuchacze mieli okazję poznać kulisy jednego z najciekawszych wydarzeń artystycznych ostatnich miesięcy. Wystawa prezentowana w Pałacu Czapskich ukazuje niezwykle cenne dzieła z klasztoru sióstr wizytek, które po raz pierwszy od 370 lat opuściły mury klasztoru.Jak podkreśliła prof. Potocka, ekspozycja jest wyjątkowa z dwóch powodów:„Po pierwsze dlatego, że mamy szansę zobaczyć obiekty, które nigdy nie były upubliczniane. Po drugie – to rezultat trzyletnich prac konserwatorskich prowadzonych przez kadrę naukową, studentów i dyplomantów Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP.”Wystawa ma charakter efemeryczny – potrwa zaledwie trzy tygodnie, po czym dzieła powrócą do klasztoru i znów staną się przedmiotem modlitwy. Kuratorka przyznała, że moment pierwszego zetknięcia z tymi obrazami był dla niej głęboko poruszający:„Wrażenie było nieprawdopodobne, zwłaszcza kiedy pierwszy raz przekroczyłam próg klasztoru. Przemieszczałam się z dzwoneczkiem, aby sygnalizować swoją obecność. Siostry wtedy usuwały się, tak aby mnie nie spotkać.”Na wystawie można zobaczyć 13 obrazów – głównie dzieła szkoły włoskiej i flamandzkiej. Wśród nich znalazły się także prace pochodzące z donacji królewskich – m.in. od Wazów i Sobieskich, a także z darów magnackich i rodzin zakonnych.„Te najcenniejsze, najstarsze, które prezentujemy, pochodzą z donacji królowej Ludwiki Marii Gonzagi, która przekazała je siostrom po sprowadzeniu zakonu w 1654 roku.”Istotną częścią ekspozycji jest również film dokumentujący proces konserwacji, który pozwala zobaczyć kulisy pracy konserwatorów.„Chodziło nam o to, by widz mógł zobaczyć nie tylko efekty, ale też jak powstaje ta praca – jak wygląda proces badania i ratowania dzieł.”W rozmowie prof. Potocka opowiedziała również o dramatycznych losach obrazów – ewakuowanych, zamurowywanych, ukrywanych w czasie wojen i powstań.„Te obrazy przeszły gehennę, tak samo jak ludność Warszawy. Siostry ukrywały je w piwnicach, zamurowywały w ścianach, zakopywały w ogrodzie.”Prace konserwatorskie, które trwały trzy lata, pozwoliły nie tylko ocalić dzieła, ale też odkryć ich proweniencję. Dzięki badaniom technologiczno-historycznym udało się zidentyfikować m.in. monumentalne dzieło Camillo Procacciniego, wybitnego włoskiego malarza.Na zakończenie prof. Potocka zaprosiła do odwiedzenia wystawy, przypominając, że jest to jedyna okazja, by zobaczyć te dzieła poza murami klasztoru.
Ta seria nie jest o tym, by w kościele zebrać więcej pieniędzy — to nie jest jej cel.Chodzi o coś znacznie głębszego: by nauczyć się mądrze zarządzać finansami, odkryć Boże spojrzenie na pracę i zrozumieć, że Bogu nie chodzi o nasze pieniądze — chodzi o nasze serce.W tym odcinku pastor Szymon pokazuje, że:- lenistwo prowadzi do ubóstwa, ale mądra i wytrwała praca rodzi owoce,- pieniądze nie zmieniają człowieka — one obnażają jego serce,- modlitwa o pieniądze bez działania nic nie zmieni,- Bóg błogosławi tym, którzy pracują, myślą i szukają Jego Królestwa,a praca nie jest celem życia, lecz narzędziem misji.
Dziś w programie: przy sprzeciwie Polski, Słowacji, Czech i Węgier unijne kraje uzgodniły nowy cel klimatyczny. Chodzi o redukcję emisji dwutlenku węgla o 90 procent do 2040 roku w porównaniu z początkiem lat 90-tych. Decyzję podjęli ministrowie środowiska na spotkaniu w Brukseli. Polska, choć była przeciwko, to podczas negocjacji starała się jak najbardziej złagodzić wymogi; sejmowa Komisja Łączności z Polakami za granicą rozpatrzyła informację Ministra Spraw Zagranicznych na temat stanu i funkcjonowania organizacji polskich na Ukrainie; Centrum Nauki Kopernik w Warszawie ma 15 lat. Jest to jedna z największych tego typu placówek w Europie. Celem Centrum jest rozwój nauki, współpraca z ludźmi oświaty, a także inspirowanie do obserwacji, doświadczania, zadawania pytań i poszukiwania odpowiedzi. Zwiedzający mogą samodzielnie przeprowadzać doświadczenia naukowe na interaktywnych wystawach, brać udział w pokazach i warsztatach; gość PRdZ – Tomek Lipiński, polski muzyk, wokalista, autor tekstów, kompozytor. Zachęcamy do słuchania!
Sprawa Ziobry nie dotyczy prawa, ale osobistych rozrachunków – mówi w Poranku Radia Wnet Łukasz Warzecha. – Obywatele są zakładnikami konfliktu ambicjonalnego – dodaje.Dyskusja dotycząca uchylenia immunitetu Zbigniewowi Ziobrze i zgody na jego zatrzymanie oraz tymczasowe aresztowanie ma — zdaniem publicysty Łukasza Warzechy — znaczenie przede wszystkim symboliczne. Jak ocenia, wniosek o areszt „po dwóch latach trwania śledztwa” jest „merytorycznie bezzasadny”, a cała sytuacja ma charakter politycznego spektaklu.W dużej mierze jest to teatr. Po dwóch latach śledztwa wniosek o tymczasowe aresztowanie jest oczywiście bezzasadny. Tymczasowe aresztowanie nie jest karą, tylko środkiem zapobiegawczym. Tutaj działa to raczej jako substytut kary– powiedział Warzecha.Areszt tymczasowyZwrócił uwagę, że obecna większość parlamentarna zapowiadała reformę zasad stosowania aresztu tymczasowego, ale projekty ustaw w tej sprawie „leżą w Sejmie i nic się z nimi nie dzieje”.Formalne przesłanki z Kodeksu postępowania karnego można tu przywołać, ale wszyscy wiemy, że to pozór. Merytorycznie to nie ma uzasadnienia– dodał.Osobiste urazy politykówKluczowym wątkiem, na który wskazuje Warzecha, jest rola emocji i osobistych motywacji polityków. Jego zdaniem spór wokół Ziobry nie dotyczy tylko odpowiedzialności prawnej czy standardów państwa.Bardzo wielu polityków podchodzi do tej sytuacji przez pryzmat osobistych krzywd. To jest zemsta za wcześniejsze działania poprzedniej władzy. I mówię to nie tylko o politykach obecnej koalicji– stwierdził publicysta.Nie ma świętychWarzecha zauważa, że poprzednia władza również wykorzystywała aparat państwa demonstracyjnie, m.in. przy spektakularnych zatrzymaniach.Poprzednia władza również robiła to pokazowo, czasem tylko po to, żeby kamera telewizji państwowej mogła to pokazać. Tam także powstały osobiste urazy. I teraz ci ludzie zwyczajnie się mszczą– powiedział.Według publicysty skutki tego mechanizmu odczuwają wszyscy obywatele:Państwo, wymiar sprawiedliwości i obywatele stają się zakładnikami osób, które walczą ze sobą z powodów ambicjonalnych. To jest smutne i długofalowo destrukcyjne– zaznacza.„Ucieczka na Węgry byłaby ciosem w obie strony”Warzecha odnosi się także do możliwego wniosku Ziobry o azyl polityczny.Jeśli minister Ziobro wystąpiłby o azyl na Węgrzech, to dla części elektoratu będzie to wyglądało jak ucieczka. To zaszkodzi jego środowisku. Ale jednocześnie może zaszkodzić rządowi, który już ma problem ze sprawczością w zakresie rozliczeń. Jeżeli kolejna osoba „uciekłaby” z Polski, ta sprawczość stanie się całkowicie nie do obrony– podsumowuje.
Znudziło Cię pytanie, jak AI zmieni rynek pracy? W tym odcinku nie ma futurystycznych prognoz – jest analiza tego, co dzieje się tu i teraz. Rynek się zmienia: dla jednych to szansa na awans do technologicznej elity, dla innych przyspieszona automatyzacja pierwszych szczebli kariery.Jarosław Kuźniar przygląda się fenomenowi Forward Deployed Engineers – nowej, poszukiwanej grupie zawodowej, która łączy kod z biznesem. Z drugiej strony pokazuje kulisy projektu Mercury, gdzie byli bankierzy uczą AI… jak wykonywać ich pracę. Felieton stawia pytania, które wielu chciałoby przemilczeć: co się stanie, gdy AI już się nauczy wszystkiego? Czy edukacja i tradycyjna ścieżka zawodowa jeszcze mają sens? Nie chodzi tylko o technologię. Chodzi o wybory, które firmy podejmują dziś – między „zatrudnimy mniej” a „wykorzystajmy ludzi inaczej”.Z tego felietonu dowiesz się:- Kim są Forward Deployed Engineers i dlaczego firmy technologiczne prowadzą o nich bitwy?- Jak OpenAI szkoli AI, karmiąc ją wiedzą od byłych pracowników Wall Street?- Czym różni się podejście McKinsey („technologia wspiera ludzi”) od Amazonu („potrzebujemy mniej ludzi”)?- Dlaczego znikają stanowiska juniorskie i co to oznacza dla młodych?- Jakie strategie pomogą przetrwać na rynku pracy, który już nigdy nie będzie taki sam?
Kiedy kasa się nie zgadza… to może znak, że coś nie zgadza się w sercu.To nie jest kazanie o pieniądzach — to kazanie o wolności, zaufaniu i tym, kto naprawdę kieruje twoim życiem.Jezus mówił o finansach więcej niż o modlitwie, bo wiedział, że pieniądze potrafią przyciągać serce silniej niż cokolwiek innego.W tym odcinku odkryjesz, jak złamać ducha mamony i ducha ubóstwa, jak przestać żyć pod presją i jak odzyskać pokój, który nie zależy od stanu konta.To nie chodzi o kasę.To chodzi o serce. ❤️
Większość z nas wyruszy na groby bliskich i krewnych w tym tygodniu, w okolicach 1 i 2 listopada. To ważna tradycja, która wydaje się być z nami od zawsze. Tymczasem w dawnej kulturze ludowej (a dobrze udokumentowaną mamy dopiero z XIX wieku) dni, w których miał następować kontakt między światem żywych a umarłych, było w roku kilka. Wiele wskazuje na to, że jednym z ważniejszych (a być może najważniejszym) była Wigilia Bożego Narodzenia. – Jeżeli prześledzimy to, co dzisiaj się dzieje w trakcie wieczerzy wigilijnej, to znajdziemy dosyć dużo elementów zaduszkowych – mówi gość odcinka, dr hab. Piotr Grochowski, folklorysta i historyk literatury, profesor UMK w Toruniu. Rozmawiamy o dziadach, nie tylko w znaczeniu obrzędów zaduszkowych. Oraz szerzej: o kontaktach ze zmarłymi w polskiej kulturze ludowej.Symbolikę zaduszkową podczas wieczerzy wigilijnej ma oczywiście puste nakrycie zostawiane dla gościa – albo dla zmarłego. W wielu rodzinach do dziś istnieje zasada, że nie wolno wstawać od wigilijnego stołu. To też zgodne z dawnym myśleniem o obecności zmarłych przodków. – Chodziło o to, żeby nie potrącić, nie usiąść na duszy, które, jak wierzyliśmy, tutaj przebywały, a były niewidoczne – wyjaśnia prof. Grochowski. Do tego mamy tradycję wkładania pod obrus wigilijny siana, a dawniej była to słoma. Są zapisy etnograficzne świadczące o wierze w to, że dusze zmarłych mieszkają w „kolankach” słomy. Słomę stosowano też, by pomóc odejść komuś, kto długo konał – wierzono, że słoma pomaga wyciągnąć duszę z człowieka.W polskiej kulturze ludowej granica między światem żywych a zmarłych nie była ostra. Zmarli mogli ją przekraczać i chętnie to robili. Wierzono, że szczególnie związani są z miejscami, w których przebywali za życia. Stąd zwyczaj odprawiania dziadów w domu kupionym z drugiej ręki – nawet jeśli nikt z rodziny obecnych właścicieli jeszcze w nim nie umarł, to przecież mogą być z nim związane dusze rodziny, która żyła tam wcześniej. Zmarli mogli pomagać żywym, mogli im też szkodzić, więc ważne, by utrzymać ich przychylność. Z duszami starano się obchodzić ostrożnie. – W kulturze ludowej zwykle chowano ludzi bez butów. Miało to utrudnić zmarłym powrót na ten świat w sposób niekontrolowany – opowiada profesor. Były jednak wyjątki: jeśli umierała młoda matka, do trumny kładziono ją w butach, by mogła wracać karmić swoje dziecko.A w powrotach kontrolowanych pomagały właśnie obrzędy zaduszne oraz dziady w sensie ludzi, żebraków. Wierzono, że jako wędrowcy są nieco bliżej zaświatów, a ich modlitwa ma wielką moc. Nie szczędzono im więc wsparcia i jedzenia, jeśli tylko warunki na to pozwalały. – Na terenach katolickich karmienie żebraków jest właśnie pewnym substytutem karmienia zmarłych bezpośrednio na grobach – wskazuje prof. Grochowski. Bo tam, gdzie dominującą kulturą była prawosławna, ludzie przynosili jedzenie i picie dla zmarłych na cmentarz.W odcinku usłyszycie też, dlaczego jedzenie na wieczerzę dla zmarłych powinno być gorące, jak się różniło tradycyjne kobiece i męskie podejście do zmarłych i dlaczego wierzono, że odejście duszy w zaświaty to proces, który zajmował nawet trzy dni. Poruszamy też leciutko temat współczesnych rodzimowierców, o których profesor napisał swoją ostatnią książkę. W planach kolejny odcinek z prof. Grochowskim – właśnie na ten temat.
Patryk Wild, wiceprezes stowarzyszenia “TAK dla CPK”, przekonywał, że tzw. afera z działką to nie problem samego CPK, lecz KOWR i Ministerstwa Rolnictwa. Jak mówił, spółka „zachowała się prawidłowo” – wskazała teren, który jako własność Skarbu Państwa mógł zostać skomercjalizowany pod funkcje towarzyszące lotnisku (logistyka, magazyny), zmniejszając wydatki państwa na projekt.Skandal polegał na tym, że ta działka mimo stanowiska spółki CPK została sprzedana prywatnemu właścicielowi, pomniejszając potencjalne dochody Skarbu Państwa o kilkaset milionów złotych– mówił.Wild oceniał, że kluczowość terenu nie wynikała z jedynej możliwej lokalizacji, lecz z faktu, że był we władaniu państwa.Chodziło o maksymalizację korzyści dla budżetu. Jeżeli to państwo finansuje CPK, to państwo powinno skonsumować wzrost wartości – wskazał.Jego zdaniem magazyny można ulokować w wielu miejscach wokół portu, ale wyjątkowość tej działki polegała na własności publicznej.Pytany o deklaracje obecnego właściciela, Wild wskazał najprostsze wyjście: “jeśli jest wola odsprzedaży – państwo powinno po prostu odkupić działkę”. Zastrzegł, że wywłaszczenie zadziała tylko przy celach publicznych (np. linia kolejowa), natomiast funkcje komercyjne nie podlegają takim trybom. Podkreślił, że „piłka jest po stronie rządu”, dodając, że dotąd „przez ponad półtora roku nic się nie zadziało”.Wild zwrócił też uwagę na ryzyko czasowe. Z umów (jak mówi – według informacji medialnych) prawo odkupu miałoby obowiązywać 5 lat, z czego dwa już minęły.CPK ma powstać za około sześć lat. Wtedy wartość skoczy naprawdę wysoko – i wtedy może być już po terminie odkupu– ocenił. Jego zdaniem, jeśli obecny właściciel faktycznie deklaruje odsprzedaż, państwo powinno zadziałać natychmiast.Na koniec Wild skrytykował brak priorytetu dla sprawy po stronie instytucji:Postępowanie prokuratury ruszyło dopiero w dniu prasowej publikacji. Wcześniej nie widać było realnych działań.” Dodał, że skoro plany funkcji logistycznych nadal są prowadzone w tym miejscu, lepiej odzyskać grunt niż przepinać całą dokumentację – „odkupić i domknąć temat”.
Były funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego Artur Chodziński poinformował, że złoży zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez osoby pracujące w Prokuraturze Krajowej, Ministerstwie Sprawiedliwości oraz “Gazecie Wyborczej”. W oświadczeniu zamieszczonym na platformie X nazwał tę sytuację „skandalem nieznanym nigdy wcześniej w historii polskich służb specjalnych i organów ścigania”.Chodziński ujawnił, że 24 i 25 września był przesłuchiwany w charakterze świadka przez Zespół Śledczy nr 3 Prokuratury Krajowej, zajmujący się sprawą systemu Pegasus. Jak napisał, jego zeznania były objęte klauzulą „ściśle tajne”, a mimo to treść przesłuchań oraz dane funkcjonariuszy trafiły do osób, wobec których prowadzone były działania operacyjne – w tym do mecenasa Giertycha.„Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by informacje o pracy służb i dane osobowe funkcjonariusza operacyjnego trafiły do osoby, wobec której prowadzone były czynności, a następnie do zaprzyjaźnionych z nią mediów”– napisał Chodziński. Zapowiedział, że jako pokrzywdzony będzie domagał się zabezpieczenia wszystkich akt śledztwa oraz nośników danych osób mających z nimi kontakt.W rozmowie z Radiem Wnet Chodziński podkreślił, że ujawnienie jego danych zagraża bezpieczeństwu funkcjonariuszy i ogranicza skuteczność pracy operacyjnej CBA.To sytuacja absolutnie skandaliczna. Funkcjonariusze zdają sobie sprawę, że jeśli moje bezpieczeństwo jest zagrożone, to każdy z nich może być następny– mówił.Były funkcjonariusz dodał, że po tym ujawnieniu „praca operacyjna została dramatycznie ograniczona”, a morale wśród agentów spada. Jego zdaniem, obecne działania Prokuratury Krajowej mają charakter polityczny i nie dotyczą faktycznej analizy systemu Pegasus, lecz „udowodnienia kłamliwej tezy o tym, że Roman Giertych był niewinną ofiarą nielegalnego systemu”.Odnosząc się do medialnych doniesień o podsłuchiwaniu rodziny premiera Donalda Tuska, były funkcjonariusz stwierdził:"To kłamstwo. Kontrolą operacyjną objęty był Roman Giertych, a nie jego bliscy. Premier Tusk świadomie zmanipulował opinię publiczną".Na koniec, pytany o korupcję wśród polityków, przyznał, że politycy w Polsce kradną i dlatego jakaś służba musi im patrzeć na ręce, bez względu na to, jak się nazywa.
W Poranku Radia Wnet prof. Katarzyna Chałubińska-Jentkiewicz mówiła o Digital Services Act – czyli rozporządzeniu o jednolitym rynku usług cyfrowych – które przebudowuje zasady odpowiedzialności w sieci. Przypomniała, że DSA wprowadza nowe obowiązki informacyjne oraz procedury dla dostawców usług, od hostingodawców po „bardzo wielkie platformy” i wyszukiwarki.To rozporządzenie zmienia zasadniczo myślenie o tym, jak regulujemy środowisko internetowe. Można powiedzieć, że kończy się era wolności internetu. Będziemy teraz odpowiadać za działania i treści, które jako użytkownicy udostępniamy na platformach – wskazała.Kluczowa zmiana dotyczy ciężaru odpowiedzialności – szczególnie po stronie pośredników. To właściciele infrastruktury mają realne narzędzia do moderacji: usuwania treści czy blokowania kont. Jednocześnie definicja „treści nielegalnych” pozostaje w gestii prawa krajowego.Bardzo słusznie prawodawca unijny zdecydował, że treści nielegalne będą definiowane na poziomie państw członkowskich. Każde państwo najlepiej wie, co jest niezgodne z porządkiem prawnym i moralnością publiczną – mówiła.W Polsce trwają prace nad nowelizacją ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która ma pełniej wdrożyć DSA i zbudować mechanizmy koordynacji. W projekcie wskazano, że rolę krajowego koordynatora rynku cyfrowego miałby pełnić prezes UKE.Propozycja jest taka, żeby koordynatorem spraw DSA był prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Chodzi o sieć proceduralnych powiązań między państwami UE przy usługach transgranicznych – także wobec wielkich platform spoza Unii – dodała.Wątpliwości budzi od lat ryzyko „miękkiej cenzury”. Profesor podkreśla, że cenzury prewencyjnej (ex ante) prawo nie dopuszcza, lecz platformy mają obowiązek moderowania środowiska i niedopuszczania do ponownego pojawienia się raz uznanych treści nielegalnych (np. w obszarach przestępczości komputerowej czy ochrony małoletnich).Nie ma tu ryzyka cenzury prewencyjnej. Dostawcy będą zobowiązani do moderacji i dbania, by treść uznana za nielegalną nie pojawiła się ponownie. To wynika też z przepisów o usługach audiowizualnych i ustawy o radiofonii i telewizji – wskazała.Katalog treści nielegalnych w Polsce ma opierać się przede wszystkim na Kodeksie karnym i przepisach szczególnych, ale – jak zaznacza profesor – to wciąż za wąski wykaz. Jednocześnie dezinformacja w projekcie wdrożeniowym nie jest definiowana jako treść nielegalna.„W projekcie mamy wskazania oparte na przestępczości z kodeksu karnego. To za krótkie. Dezinformacji nie da się po prostu zdefiniować jako przestępczości – to inne zjawisko.”Na koniec – odwieczny dylemat między wolnością a bezpieczeństwem. DSA ma według profesor zwiększyć to drugie, nie unieważniając pierwszego.„Powinniśmy się cieszyć, że będziemy bardziej bezpieczni w sieci. Ale to zawsze dylemat: więcej wolności czy więcej bezpieczeństwa. Jestem po stronie wolności – i jednocześnie uważam bezpieczeństwo za bardzo ważne.”Profesor zapowiedziała, że 4 listopada odbędzie się wysłuchanie publiczne w sprawie polskich rozwiązań wdrożeniowych – tam mogą zapaść ważne rozstrzygnięcia co do konstrukcji systemu i roli krajowego koordynatora.
– Wolność słowa umiera w ciszy polskich sal sądowych – mówi Jolanta Hajdasz o procesie, który rodzina Kulczyków wytoczyła byłym dziennikarzom TVP za program „Resortowe dzieci”. Rodzeństwo Sebastian i Dominika Kulczyk domagają się 400 tys. zł zadośćuczynienia oraz przeprosin w Telewizji Polskiej od Doroty Kani, Michała Adamczyka i Jolanty Hajdasz za odcinek programu „Resortowe dzieci” poświęcony Janowi Kulczykowi. Sprawa, zdaniem Hajdasz, jest „absurdalna” i pokazuje, jak trudno dziś wykonywać zawód dziennikarza.Chodzi o 19 minut programu „Resortowe dzieci – od TW Paweł do Kulczyk Holding”, w którym Dorota Kania pokazała genezę majątku rodziny Kulczyków, opierając się na dokumentach z IPN– tłumaczy prezes SDP.Nie ma tam jednego zdania, które nie byłoby poparte faktami. Wszystko oparte jest na źródłach i dowodach– zaznacza.Kneblowanie ust dziennikarzomHajdasz została pozwana za jedno zdanie wypowiedziane w programie, dotyczące cen autostrady A2, należącej do spółki kontrolowanej przez Kulczyków.Użyłam wtedy dosadnego słowa „orżnął”, mówiąc o kosztach dla kierowców. To była spontaniczna wypowiedź, może ostra, ale prawdziwa. I użyłabym jej ponownie– mówi.Rodzeństwo Kulczyków uznało, że to sformułowanie narusza ich dobra osobiste i pamięć o ojcu. Każdy z dziennikarzy pozwanych w tej sprawie ma zapłacić po 100 tysięcy złotych.To horrendalna kwota dla każdego, kto nie ma takich pieniędzy na koncie. Ale co robić? Trzeba się bronić– dodaje Hajdasz.Osobista uraza Kulczyków?Podczas ostatniej rozprawy przesłuchiwani byli m.in. Jarosław Sroka z zarządu Kulczyk Holding oraz adwokat Łukasz Rędziniak.Świadkowie mówili o „poruszeniu” w rodzinie Kulczyków, ale nie potrafili wskazać żadnego konkretnego zdania z programu, które byłoby nieprawdziwe– relacjonuje Hajdasz.Sąd nie zgodził się na przesłuchanie świadków strony dziennikarskiej, w tym Sławomira Cenckiewicza, Anity Gargas i Cezarego Gmyza, oraz odrzucił pytania dotyczące finansowych szczegółów budowy autostrady.To pokazuje, jak trudno dziś bronić prawa do rzetelnej informacji– podkreśla prezes SDP.Wolność słowa umiera w ciszy polskich sal sądowych. Tylko nagłaśniając takie procesy, możemy się bronić i bronić prawa dziennikarzy do opisywania świata– dodaje Jolanta Hajdasz.To nie przypadek, ale procesPodkreśla też, że takich spraw jest coraz więcej.Wielu dziennikarzy ma procesy utajnione. Policjanci pozywają reporterów za publikację zdjęć z interwencji, powołując się na RODO. Żądane kwoty to dziesiątki tysięcy złotych. W ten sposób można skutecznie zastraszyć młodych ludzi, którzy dopiero zaczynają pracę w mediach– zaznacza.Centrum Monitoringu Wolności Słowa SDP, którym kieruje Hajdasz, monitoruje wszystkie te przypadki.To już nie pojedyncze procesy, ale zjawisko, które realnie ogranicza wolność mediów w Polsce– ostrzega.
Zauważ, że - to cykl krótkich, terapeutycznych historyjek upraszczających życie. Historyjki czasem z przymrużeniem oka, z humorem i dystansem, ale zazwyczaj dosadnie zwracają naszą uwagę na to, co chcemy schować pod dywan, albo też dajemy się ponieść złudzeniom wyprodukowanym przez nasz umysł. Posłuchaj. Weź ze sobą do domu czy pracy. A jeśli uznasz, że warto to podziel się z innymi, bo warto się dzielić:) Muzyka: Jarosław Gibas jaroslawgibas.com i Tomasz Snake - Kamiński Udźwiękowienie: Tomasz Snake-Kamiński https://www.youtube.com/user/jimirooster/featured?view_as=subscriber Autorka - Agnieszka Janowska - terapeutka pracująca w nurcie transpersonalnym, ostrożnie, bo to wariatuńcio, który lubi ludzi. W ramach Fundacji UPRASZCZANIE wraz z Fundacją Hinc Sapientia prowadzi Akademię Terapii Transpersonanej w Warszawie. Produkcja: FUNDACJA UPRASZCZANIE Kontakt www.upraszczanie.pl
Nie bardzo chcę tutaj powielać schemat, który niejako rytualnie stosowano w wypowiedziach po zamachu na Charliego Kirka – pojawia się on zresztą po wielu mniej lub równie znaczących wydarzeniach. Chodzi o schemat dyskusji, które mogłaby pisać sztuczna inteligencja, bo tak bardzo są przewidywalne. Czyli: „taka ta lewica otwarta i tolerancyjna – i tak bardzo się cieszy ze śmierci innego człowieka” skonfrontowane z „walczył o prawo do posiadania broni, to zginął od broni”. Postarajmy się wejść w tę sprawę głębiej niż operujący sloganami komentatorzy.Pozostałe artykuły możesz czytać na
Sejm zdecydował, co dalej z prezydenckim projektem ustawy o CPK. Wokół głosowania pojawiło się wiele emocji i komentarzy. Jakie są nastroje? I co dalej z ustawą? Nie martwcie się — przychodzę z odpowiedzią!
Jastrzębska Spółka Węglowa – drugi największy producent węgla koksowego na świecie i pierwszy w Europie oraz jeden z filarów polskiego przemysłu ciężkiego – znalazła się w najtrudniejszym momencie od czasu powstania. W pierwszym półroczu 2025 roku spółka poniosła ponad 2 miliardy złotych straty netto, głównie z powodu gwałtownego spadku cen węgla koksowego i koksu na rynkach światowych. Przychody ze sprzedaży zmniejszyły się o blisko jedną czwartą, do około 4,7 miliarda złotych.Sytuację pogłębiły pożary w kopalniach Budryk i Borynia–Zofiówka, które czasowo ograniczyły produkcję i pogorszyły wskaźniki wydobycia. Zarząd spółki alarmuje, że bez pomocy zewnętrznej lub interwencji państwa JSW może utracić płynność już w marcu 2026 roku.Jednocześnie w nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa zabrakło zapisów obejmujących JSW – przez co jej pracownicy zostali pozbawieni osłon socjalnych i finansowych, z których mogą korzystać górnicy w spółkach węglowych objętych programem rządowym. To budzi sprzeciw zarówno związków zawodowych, jak i lokalnych społeczności, dla których kopalnie JSW są podstawą bytu.Na Śląsku narasta napięcie – tysiące miejsc pracy są zagrożone, a przedstawiciele „Solidarności” apelują o pilne decyzje polityczne i wsparcie państwa.Sławomir Kozłowski, przewodniczący „Solidarności” w JSW, w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim w Poranku Radia Wnet ocenia, że spółka wchodzi w „czas oczekiwania” na realne decyzje właściciela i instytucji finansowych.Postulaty zgłosiliśmy. Jest dużo rozmów i wypowiedzi, ale nie ma szczegółowych propozycji. To nas martwi– zaznacza.„JSW nie brała dotacji. Chcemy gwarancji pod kredyt”Gość Radia Wnet podkreśla, że Jastrzębska Spółka Węglowa nigdy nie otrzymywała pomocy publicznej, a wszystkie zobowiązania spłacała w 100 proc. Jak dodał, spółka nie oczekuje dotacji, ale “by w tym okresie podano nam rękę”. Przekazał, że kluczowym postulatem związków jest udzielenie gwarancji budżetowej pod kredyt na 3-4 lata.Chodzi o to, by ktoś gwarantował, że zaciągnięte zobowiązania spłacimy w określonym czasie– wskazał.Kozłowski ostro skrytykował minione 1,5 roku zarządzania.Było ponad 5–6 mld zł na funduszu stabilizacyjnym na czas kryzysu. Te środki wyczerpano, a nie osiągnięto podstawowego celu – stabilizacji produkcji i frontu robót. Nie jestem spokojny. Bez stabilnej produkcji nie ma stabilnych przychodów– mówi.I podkreśla, że „JSW jest jedyną spółką w Europie wydobywającą węgiel koksowy. Bez koksu nie ma stali, a bez stali — całego przemysłu. Upadłość miałaby bardzo duże konsekwencje dla gospodarki”.Czego chcą związki?Kozłowski wylicza, że związki chcą wpisania JSW do ustawy górniczej (osłony typu urlopy górnicze); zmiany w zarządzaniu, bo „potrzebni są ludzie kompetentni, z wizją i doświadczeniem. To warunek, by nawet w trudnym okresie spółka mogła swobodnie funkcjonować”; finansowania pomostowego (kredyt/instytucje finansowe z gwarancją właściciela); rozwiązanie sporu o podatek „solidarnościowy” obciążający JSW.
"Chodzi o to, aby o metrze mówić, żeby to był projekt PR-owy (...) na zasadzie 'cóż szkodzi obiecać'" - mówi Łukasz Gibała, radny miasta Krakowa w związku z zaprezentowaniem projektu metra w Krakowie.
"Celem zmian jest usprawnienie działania spółdzielni mieszkaniowych. Chodzi m.in. o poprawienie wpływu mieszkańców." - mówi ekspert ds. spółdzielczości Maciej Szulc.
Pastor Robert Miksa prowadzi kolejne kazanie z serii "Droga do wolności" na podstawie 9. i 10. rozdziału Księgi Wyjścia
Złościmy się gwałtownie, impulsywnie, niejednokrotnie raniąco (dla innych lub dla nas samych) - ale najtrudniejsze wcale nie jest to, jak się złościmy, tylko że tego nie rozumiemy.Albo, że szukamy w naszej złości winnych - dzieci, partnerów, współpracowników.A gdyby tak umieć odczytywać, o co w tej złości chodzi?W tym odcinku wspominam o:moim programie "Złość oswojona"
Chopin był wizjonerem. Ale co to właściwie znaczy? Gdzie w jego twórczości należy szukać dowodów, że przewidział przyszłość muzyki? A może jej nie przewidział, tylko ją świadomie kształtował? Wpływ Chopina na takich twórców jak Skriabin, Fauré czy Debussy jest dobrze znany. Ale na nich ta lista się nie kończy. Zapraszam na trzecią część Chopinowskiej trylogii i na spotkanie z utworem, który połączy wszystkie trzy wymiary, o których mówiliśmy w Szafie przez cały wrzesień w ramach przygotowań do XIX Konkursu Chopinowskiego.* Uwaga! Pomyłka na początku: Chodzi oczywiście o „Etiudę dis-moll op. 8 nr 12” Skriabina, a nie – jak powiedziałem – „Des-dur” (nadmiar Chopina oczywisty). Podcast powstał dzięki Mecenasom Szafy Melomana. Jeśli chcesz stać się jednym z nich i wspierać pierwszy polski podcast o muzyce klasycznej, odwiedź mój profil w serwisie Patronite.pl.Jeśli odcinek Ci się podobał, postaw mi wirtualną kawę! Bez niej pracować nad audycjami nie sposób! Zrobisz to w serwisie Buycoffee.to.Szafa Melomana to pierwszy polski podcast o muzyce klasycznej, tworzony przez dziennikarza Mateusza Ciupkę. To fascynujące historie kompozytorów, wykonawców i utworów, zawsze wzbogacone o liczne konteksty historyczne i kulturowe. Nowe odcinki w co drugi piątek na popularnych platformach podcastowych.Mateusz Ciupka – publicysta muzyczny, autor Szafy Melomana, pierwszego polskiego niezależnego podcastu o muzyce klasycznej, redaktor w magazynie Ruch Muzyczny. Pracował w Operze Krakowskiej, współpracował m.in. z Krakowskim Biurem Festiwalowym, Filharmonią Narodową i Filharmonią Śląską, publikował w „Ruchu Muzycznym”, „Dwutygodniku” i magazynie „Glissando”. Przeprowadził rozmowy m.in. z Garrickiem Ohlssonem, Masaakim Suzukim, Ermonelą Jaho i Giovannim Antoninim. Jest autorem Małej Monografii Romualda Twardowskiego, wydanej nakładem Polskiego Wydawnictwa Muzycznego w 2023 roku. Mieszka i pracuje w Pradze, w Czechach.
"Jeśli chodzi o religię, to zachowaliśmy się zgodnie z wartościami i Donald Tusk o tym wiedział. To był projekt obywatelski, a nie rządowy" - powiedział Piotr Zgorzelski w programie Gość Krzysztofa Ziemca, pytany o piątkowe głosowanie w Sejmie. To właśnie głosy m.in. PSL i Polski 2050 zdecydowały, że posłowie skierowali do dalszych prac obywatelski projekt zakładający wprowadzenie do szkół dwóch obowiązkowych godzin religii lub etyki. "Trzeba w szkole realizować katalog wartości" - dodał wicemarszałek Sejmu.
Tym razem zapraszam Was na wyjątkową rozmowę z ojcem Łukaszem Popko OP – dominikaninem, biblistą. Nasze spotkanie miało niemal przypadkowy charakter gdzieś pomiędzy Szwecją a Bułgarią, a jednak pełne głębi, zaangażowania i inspiracji. Rozmawiamy o tym, kim naprawdę był prorok w Starym Testamencie. Czy to tylko ktoś, kto przewiduje przyszłość? A może – jak mówi ojciec Łukasz – to przede wszystkim ktoś, kto patrzy na rzeczywistość oczyma Boga? Pojawia się tu Izajasz, Jeremiasz, ale też… każdy z nas. Dotykamy tematu autorstwa Księgi Izajasza, znaków prorockich, znaczenia pieśni cierpiącego sługi i tego, jak chrześcijanie odczytują proroctwa dziś – w świetle Ewangelii i współczesnych wyzwań.To odcinek o słuchaniu Boga – i o odwadze, by mówić w Jego imieniu.
Pierwszy raz o “life centric career planning” usłyszałem od Cala Newporta. Chodziło w nim o dostosowanie, w miarę możliwości, tego jak pracujemy do tego jaki styl życia chcemy mieć. Ale żeby to zrobić, to najpierw trzeba wymyślić do jakiego stylu życia dążymy – dopiero wtedy można do niego dostosowywać naszą pracę. O tym jak określać to czego się chce od życia, jak budować wizję życia, dlaczego warto to robić rozmawiam z Kasią Mıstaçoğlu Dzielimy się swoimi podejściami, opowiadamy o tym co podobne i różne. Dajemy wiele punktów zaczepienia, tak aby było łatwo Wam zacząć. Zapraszam do słuchania, a jeszcze bardziej do eksperymentowania z określaniem stylu życia i dostosowywaniem pracy do tego czego chcemy od życia! Intencjonalny newsletter Co tydzień wysyłam list, w którym zapraszam do rozmowy i zadania sobie ważnych pytań. Gościnie Kasia Mistacoglu – mentorka marek osobistych, strateżka, specialistka digital marketingu. Pomaga ekspertkom budować markę osobistą, która jest oparta na ich wartościach, na strategii, na trendach. Instagram Kasi Linki Streszczenie Wprowadzenie do rozmowy o planowaniu stylu życia Dominik: Zaprosiłem Kasię i trochę razem geekujemy – ale przy okazji dzielimy się też masą praktycznych przykładów. O tym, jak planować swój styl życia tak, żeby pasował do twojej wizji życia. Żeby […] The post #272 Planowanie stylu życia – rozmowa z Kasią Mıstaçoğlu appeared first on Near-Perfect Performance.
Mecenas Giertych mówi, że biskupi zrobili coś strasznego! Chodzi o rekordowy spadek zaufania Polaków do Kościoła katolickiego. Trudno się temu dziwić. Ilu Polaków jeszcze ufa Kościołowi? Czy widząc obłudę katolicyzmu, Polacy zwrócą się do Biblii? A dziś także o kolejnej kompromitacji Batyra. Tym razem w Berlinie — dokładnie tak, jak prawie 100 lat temu przewidział to Tadeusz Dołęga-Mostowicz. Czego jeszcze możemy się spodziewać po tej tuzie intelektu? Porozmawiamy też o niezapowiedzianej wizycie szefa MON w Kijowie oraz o tajemniczej śmierci polskiego podpułkownika od dronów.
Znowu mamy odcinek, w którym strasznie nam się uzbierało. I jeśli go teraz słuchacie, to pomyślcie, że przenosicie się w czasie i robicie to przed RetroSferą w Brzegu. Chodzi o to, że odcinek miał się pojawić przed tym wydarzeniem, ale splot niefortunnych zdarzeń w multiwersum podcastowym sprawił (w skrócie, chodziło o plik audio), że się nie wyrobiliśmy. Ale jest o czym słuchać. Mamy dla was kilka filmów jak nowy Superman i nowa Fantastyczna Czwórka, gadamy też o premierze Google Pixel 10 i mamy wrażenia Krzyśka po trzech tygodniach z Samsungiem Galaxy Z Fold 7. A na koniec, Adam jest pod gradobiciem pytań o nowy telewizor OLED. Miłego! Co w odcinku? 00:00:00 - Ten nowy Superman00:17:52 - Czy Fantastyczna 4 jest fantastyczna? 00:31:42 - Google Pixel 1000:45:30 - Wrażenia z Samsunga Galaxy Z Fold 701:00:53 - Nowy telewizor OLED u AdamaWbijaj na stronę: https://2po2.plFacebook: https://www.facebook.com/dwochpodwochTwitter: https://twitter.com/dwochpodwoch TikTok: https://www.tiktok.com/@dwochpodwochPostaw na kawę:https://buycoffee.to/dwochpodwochGrosza daj podcastowi na Patronite: https://patronite.pl/dwochpodwoch
W lipcu ogłoszono, że Izabela Leszczyna opuszcza resort zdrowia. Jej miejsce zajęła Jolanta Sobierajska-Grenda. - Chodzi o to, żeby minister zdrowia nie ulegał naciskom - powiedział w Polskim Radiu prof. Bartłomiej Biskup.
Coraz więcej kobiet, które wykrywają u siebie szkodliwe geny BRCA1 i BRCA2 - decyduje się na tzw. operacje profilaktyczne. Chodzi o usuwanie piersi czy jajników. - To bardzo dobry rezultat tzw. efektu Angeliny Jolie - mówią nam lekarze z Lublina.
instagram.com/zurnalistapl
Urzeczywistnij swoje JA! Podcast Marty Iwanowskiej - Polkowskiej
Czy w życiu i w relacjach naprawdę potrzebujemy zbroi?A może to, co miało nas chronić, wcale nie jest tarczą – tylko murem, który oddziela nas od pełnego życia? Od innych? W tym odcinku zapraszam Cię do rozmowy o tym, czym jest „uzbrajanie się” na co dzień – i dlaczego często robimy to zupełnie automatycznie.Opowiadam o tym, jak zbroje, a inaczej strategie unikania wpływają na nasze życie i choć czasem są potrzebne, to znacznie częściej nam szkodzą. Porozmawiamy o tym:czym różni się zbroja od prawdziwej odporności psychicznej? jakie są najczęstsze „ukryte” zbroje, które nosimy bez świadomości? jaka jest cena życia w pancerzu? dlaczego ochrona przed wrażliwością często odcina nas od bliskości, radości i autentyczności?Nie chodzi tu o to, by zupełnie odłożyć to co nas chroni i choć trochę dodaje pewności siebie – to naturalne, że chcemy się obronić, ukryć nasze wrażliwe serca. Chodzi o to, by zobaczyć, czy to my decydujemy o tym, kiedy sięgamy po zbroję… czy to ona decyduje za nas. To odcinek o odwadze bycia bez pancerza – i o tym, że odporność psychiczna nie polega na tym, by nigdy nie poczuć bólu.Usiądź wygodnie i posłuchaj. Może odkryjesz, że bez zbroi żyje się lżej.inku sporo mówię o tym, jak miłość do siebie łączy się z przyjmowaniem miłości od innych. Zachęcam Was do słuchania!Daj znać, jak posłuchasz tego odcinka - napisz komentarz, udostępnij ten odcinek w sieci. Z góry baaaaardzo za to dziękuję! To dla mnie niesamowicie ważne!Pamiętaj, że możesz słuchać mojego podcastu nie tylko tutaj, ale też w aplikacjach takich jak, wystarczy wpisać #urzeczywistnijswojeJA:
Jezus dał opis nieba jako uczty, na której musisz mieć właściwy strój, bo inaczej Cię tam nie wpuszczą. Skąd wziąć ten strój? Czy już go masz? #NauczaniePastora #wesele #pawian #Biblia
Prezydent Trump zarządził wprowadzenie 50-procentowych ceł na towary z Indii. Premier Indii grozi, że będzie dalej kupował rosyjską broń i surowce, zwłaszcza ropę. Dlaczego stosunki między Waszyngtonem a New Delhi są tak napięte zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Donald Trump przyjmował Modiego z honorami w Białym Domu? Na jakie ustępstwa może pójść indyjski premier, gdzie przebiega ich granica? I co na to wszystko lokalni rywale Indii: Pakistan i Chiny?Trump zarządza również 50-procentowe cła na towary z Brazylii, mimo że Stany Zjednoczone notują nadwyżkę w handlu z tym krajem. Chodzi jednak nie o handel, lecz o proces z udziałem byłego prezydenta Jaira Bolsonaro, który może do końca życia wylądować w więzieniu za próbę zamachu stanu. Dlaczego Trump go broni?Dekadę temu rozpoczął się najpotężniejszy kryzys migracyjny w historii współczesnej Europy. Czego nauczyła się Europa przez ten czas i jak zmieniło się nasze podejście do migrantów?Po ujawnieniu przez dziennikarzy możliwej korupcji premier Litwy, Gintautas Paluckas, ustąpił ze stanowiska. Kto go zastąpi i dlaczego Polak, który miał szansę zostać premierem, wycofał się z wyścigu?Czy na Mount Everest da się wejść w kilka dni? Da się – dzięki inhalacjom z ksenonu, gazu, który sprawia, że wspinacze nie potrzebują długiej aklimatyzacji na wysokości. Dokąd zmierza współczesny sport wysokogórski?A także: Po co są narody? Po to, żeby inne narody mogły wymyślać na nie obraźliwe określenia.Rozkład jazdy:(02:29) Aleksandra Jaskólska: Indie-USA początek wojny dyplomatyczno-handlowej?(24:07) Jerzy Haszczyński: Litwa po kryzysie rządowym(53:48) Grzegorz Dobiecki: Świat z boku - Wieżyczka Babel(1:00:19) Podziękowania(1:06:37) Marcin Żyła: Dziesięć lat migracji do Europy(1:25:09) Bartłomiej Rabij: Trump broni Bolsonaro(1:49:30) Marcin Pośpiech i Michał Leksiński: Mount Everest dla każdego?(2:17:57) Do usłyszenia---------------------------------------------Raport o stanie świata to audycja, która istnieje dzięki naszym Patronom, dołącz się do zbiórki ➡️ https://patronite.pl/DariuszRosiakSubskrybuj newsletter Raportu o stanie świata ➡️ https://dariuszrosiak.substack.comKoszulki i kubki Raportu ➡️ https://patronite-sklep.pl/kolekcja/raport-o-stanie-swiata/ [Autopromocja]
Henoch chodził z Bogiem — te słowa zawsze budziły we mnie głębokie poczucie czegoś pięknego. Wskazują na coś znacznie więcej niż tylko chodzenie do Kościoła; mówią o niezwykłej bliskości i przyjaźni. Pozwólcie, że podzielę się kilkoma myślami na ten temat.
#Jezus #pytanie #ocena #osąd #człowiek #Bóg #wiara #aktłaski #zło #moralność #wyrok #shorts Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCUZ9x49ZuhZt1QVJafMy5rA/join
"Agresji nie wyeliminują >środki bojowe
Namiętność nie zaczyna się w sypialni, tylko dużo wcześniej – od rozmowy, zrozumienia i zwykłej codziennej uważności. Komunikacja w związku to coś więcej niż ustalanie planu dnia. Chodzi o to, żeby mówić o tym, co naprawdę ważne, i umieć słuchać bez oceniania. Bez tego łatwo się minąć – także w łóżku.Partnerem cyklu: Ogarnij się, jest Velvet.
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. W najnowszym odcinku podcastu Raport Międzynarodowy prowadzący Zbigniew Parafianowicz i Witold Jurasz zaczynają od skomentowania decyzji Donalda Trumpa o "odblokowaniu" pomocy wojskowej dla Ukrainy, którą określają jako manewr czysto PR-owy. Chodzi bowiem wyłącznie o wcześniej zatwierdzone już dostawy, a nie o wyjście z inicjatywą i poszerzenie amerykańskiego wsparcia dla Ukraińców. Zablokowanie pomoc było obliczone na wypracowanie pewnych ustępstw ze strony Moskwy. Rosjanie na ten gest odpowiedzieli zmasowanym atakiem na Kijów. Donald Trump kolejny raz przekonał się o skuteczności prowadzenia “miękkich” negocjacji z Władimirem Putinem. Jednocześnie w amerykańskim Senacie powraca temat zaostrzenia sankcji wobec Rosji. Moskwa przygotowuje kolejną ofensywę ze szczególnym naciskiem na rejon Pokrowska, gdzie sytuacja Ukraińców staje się krytyczna. Rosjanie kontrolują główne drogi zaopatrzenia miasta, jednak mimo presji militarnej prowadzący nie spodziewają się błyskawicznych sukcesów rosyjskiej armii – wojna toczy się dziś głównie za pomocą dronów, a nie masowych natarć pancernych. Ukraińska armia faktycznie straciła impet, ale Rosjanie nie są w stanie wypracować strategicznego przełomu. Kluczową rolę odgrywa tu amerykański wywiad satelitarny, który zapewnia Ukrainie przewagę w planowaniu obrony. W dalszej części rozmowy gospodarze poruszają temat niemieckiego planu zakupu tysiąca czołgów Leopard 2A8. Decyzja ta może mieć dalekosiężne skutki dla układu sił w Europie, Niemcy mogą dzięki temu stać się realną potęgą wojskową. Zastanawiają się również nad przyszłością europejskiego czołgu "weimarskiego", którego idea zdaje się być porzucona. Polska ich zdaniem nie ma realnych kompetencji do współtworzenia takiego projektu, mimo wcześniejszych ambicji. Poruszony zostaje także temat przemysłu zbrojeniowego w Polsce. Witold Jurasz wskazuje na chroniczne problemy tego sektora wynikające z jego skrajnego upolitycznienia. Dopóki kolejne rządzące administracje nie przestaną traktować Polskiej Grupy Zbrojeniowej jak niewyczerpanego źródła wysoko płatnych etatów, to nic się nie zmieni. Przywołany zostaje przykład programu K2PL jako bardziej realistycznego kierunku rozwoju zbrojeń. Następnie prowadzący przechodzą do sprawy Netanyahu, który zgłosił Donalda Trumpa do Pokojowej Nagrody Nobla. Według Witolda Jurasza i Zbigniewa Parafianowicza gest ten wpisuje się w szerszy trend radzenia sobie z amerykańskim prezydentem opierający na „wazeliniarstwie”. Dyskutowana jest również rola algorytmów i toksyczności Twittera, który, jak zauważają prowadzący, przyczynia się do pogłębiania podziałów społecznych. Omawiają napięcia wokół polityki migracyjnej Polski, krytykując zarówno rządową reakcję, jak i język niektórych przedstawicieli skrajnej prawicy. Pojawia się kontrowersyjna wypowiedź Krzysztofa Bosaka, którą Witold Jurasz uznaje za język skrajnie faszyzujący. Obaj prowadzący wskazują, że rząd wykazuje postawę reaktywną, zamiast wyprzedzać i kanalizować emocje społeczne, przejmować narracje, czeka i stara się „zarządzać stratami”.
Pamiętacie jak mówiliśmy do siebie: Mamy dość już tej wulgarnej kampanii prezydenckiej. Skończą się wybory i będzie chwila spokoju. No jakby tu powiedzieć. Wuja z tego spokoju mamy. Chodzi o ponowne przeliczenie głosów z drugiej tury wyborów prezydenckich. Donald Tusk lata temu przy obalaniu rządu mecenasa Olszewskiego powiedział do obalantów: Panowie, policzmy głosy. Teraz też tak mówi do panów Kaczyńskiego i Dudy: panowie, przeliczmy głosy. To idź i licz - mówią. Faktem jednak jest, że parę przekrętów udowodniono. Ale też protesty w sprawie nieprawidłowości wyborczych mają dobrą stronę, bo dzięki nim pewne prawdy zostały nam uświadomione. Choćby na przykład prezydent Duda powiedział, że Tusk w sprawie ponownego liczenia głosów tupie nóżką. Jest to trafne logiczno-anatomiczne spostrzeżenie pana prezydenta, bo przecież można tupać tylko nóżką. Nie tupie się łokciem, szyją czy pupą, prawda. Pan prezydent uświadomił nam tę prawdę za co jesteśmy mu niemal dozgonnie wdzięczni. Niemal dozgonnie czyli prawie do śmierci. Ale pytanie pozostaje: liczyć jeszcze raz te głosy, czy nie liczyć. Ja bym policzył. Żeby nie psuć urlopów sędziom, to wynająć jakiegoś harcerza i niech se chłopok liczy...
Podoba Ci się to, co słyszysz?