Place in Coast Province, Kenya
POPULARITY
Categories
Javier Milei wygrywa wybory do Kongresu z nadspodziewanie wysoką przewagą. Jego partia La Libertad Avanza wciąż nie ma większości w obu izbach Kongresu, ale program reform Mileia wydaje się w tej chwili niezagrożony. Dlaczego Argentyńczycy wybrali kontynuację ograniczeń wydatków w sferze budżetowej, których skutkiem przez ostatnie dwa lata są zwolnienia tysięcy ludzi? Co udało się zrealizować prezydentowi, którego symbolem rządów jest piła mechaniczna? I jaką rolę w tych wyborach odegrał Donald Trump?W Izraelu wrze po tym jak były reprezentant kraju w piłce nożnej postanowił grać w reprezentacji Palestyny. Na meczach ligi izraelskiej pojawia się coraz więcej haseł rasistowskich. Jak wygląda kibicowski krajobraz Izraela?Centrowa partia D66 zdobyła najwięcej głosów w wyborach w Holandii pokonując antyimigrancką partię Geerta Wildersa. Wygląda na to, że krajem będzie rządzić najmłodszy premier w historii, który zapowiada budowę dziesięciu nowych miast. Czy Holandia odchodzi od skrajności w polityce?W Gazie codziennie giną Palestyńczycy, choć zarówno Izrael, jak i Hamas twierdzą, że utrzymują rozejm. Jak ta tragiczna wojna wpływa na postrzeganie Żydów na całym świecie? Czy to rząd Izraela jest odpowiedzialny za wzrost niechęci do Żydów? I czy krytyka Izraela oraz rewizja jego historii jest aktem antysemityzmu?A także: Czy opłaca się być złodziejem – i jakim najbardziej?Rozkład jazdy: (02:43) Maciej Stasiński: Rewolucja Javiera Mileia trwa(20:41) Mateusz Mazzini: Holandia zmienia rząd – czy także kierunek polityki?(48:23) Grzegorz Dobiecki: Świat z boku - Łapać złodzieja!(55:03) Podziękowania(1:01:36) Michał Banasiak: Piłka nożna w Izraelu na krawędzi: sport czy polityka?(1:18:26) Agata Bielik-Robson i Adam Lipszyc: Jak wojna w Gazie wpływa na stosunek do Żydów na świecie?(2:00:43) Do usłyszenia---------------------------------------------Raport o stanie świata to audycja, która istnieje dzięki naszym Patronom, dołącz się do zbiórki ➡️ https://patronite.pl/DariuszRosiakSubskrybuj newsletter Raportu o stanie świata ➡️ https://dariuszrosiak.substack.comKoszulki i kubki Raportu ➡️ https://patronite-sklep.pl/kolekcja/raport-o-stanie-swiata/ [Autopromocja]
Afera wokół CPK i rozliczenia wywracają taktykę PiS i każą zadawać pytania o strategiczną pozycję partii Kaczyńskiego, Tusk jest aktualnie na fali i przeżywa renesans w sondażach – to tylko niektóre z tematów w nowym odcinku podcastu „Polityczne Michałki” w którym rozmawiają Michał Kolanko i Michał PłocińskiArtykuły omawiane w podcaście:https://www.rp.pl/polityka/art43252291-pis-szacuje-straty-w-sprawie-dzialki-pod-cpk-ma-teraz-ograni…https://www.rp.pl/polityka/art43241441-donald-tusk-przejmuje-inicjatywe-i-ma-plan-ktory-moze-pomies…https://www.rp.pl/ochrona-zdrowia/art43257311-szpital-w-lublincu-bankrutuje-powiat-chce-go-wydzierz…https://www.rp.pl/polityka/art43252831-partia-grzegorza-brauna-buduje-sie-po-cichu-ale-skutecznie-i…Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: https://czytaj.rp.pl
Zbigniew Ziobro spotkał się w Budapeszcie z Viktorem Orbanem. - Pokazuje, że teoretycznie mógłby tam zostać - powiedział w Polskim Radiu 24 dr Andrzej Anusz, politolog z Instytutu Piłsudskiego.
W tym odcinku rozmawiamy o tym, jak Bóg działa w historii świata i w życiu pojedynczego człowieka. Patryk Kowalski opowiada o swojej drodze wiary, natchnieniu do napisania powieści obejmującej duchową interpretację XX wieku oraz doświadczeniach modlitewnych, które głęboko dotknęły jego serca.Rozmowa obejmuje świadectwo osobiste, elementy rozważań religijnych, refleksję nad wojną, cierpieniem, ludzką wolnością oraz Bożym Miłosierdziem. Autor dzieli się także doświadczeniem duchowym, które sam interpretuje jako wizję – rozumianą nie jako prawda objawiona, lecz jako osobiste przeżycie, które zaprosiło go do głębszego nawrócenia i modlitwy.W odcinku poruszamy m.in.:- Czy Bóg ingeruje w historię świata i jak rozumieć Jego działanie w świetle wolnej woli człowieka- XX wiek jako czas ogromnych prób i objawienia ludzkiego sumienia- Rola Ducha Świętego i Matki Bożej w życiu wierzącego chrześcijanina- Mistyczne natchnienie w twórczości – czy Bóg może inspirować artystów?- Objawienia prywatne – czym są, jak je rozeznawać i jak Kościół zachęca, by do nich podchodzić z wiarą, ale i roztropnością- Historia jako przestrzeń, w której nieustannie obecny jest Bóg pragnący zbawienia każdego człowieka
Profesor Piotr Grochmalski, politolog i ekspert ds. bezpieczeństwa, w rozmowie z Radiem Wnet ocenił, że świat znajduje się w okresie pozornego uspokojenia, które może poprzedzać gwałtowną eskalację konfliktów. Jego zdaniem rok 2027 może przynieść jednoczesną konfrontację NATO z Rosją oraz Chin z Tajwanem i Stanami Zjednoczonymi.W perspektywie najbliższych 18 miesięcy, czyli około 2027 roku, możliwa jest konfrontacja militarna równoczesna – NATO z Rosją i Chin z Tajwanem, a więc także z USA– mówił Grochmalski, powołując się na ocenę nowego dowódcy Zjednoczonych Sił NATO w Europie, gen. Alexusa Grynkewicha.Profesor zwrócił uwagę, że w tle pozornego porozumienia między Donaldem Trumpem a Xi Jinpingiem trwają intensywne przygotowania militarne, a Chiny przechodzą największą czystkę w armii od dekad.Xi Jinping mobilizuje siły zbrojne. Dziewięciu wysokich oficerów zostało usuniętych, w tym osoby z Centralnej Komisji Wojskowej, kluczowego ośrodka planowania strategicznego. To nie są zwykłe roszady – to konsolidacja władzy przed wojną– podkreślił Grochmalski.Nowa doktryna MoskwyEkspert przypomniał, że także Rosja zaostrza swoją doktrynę militarną, obniżając próg użycia broni nuklearnej i demonstrując nowe systemy strategiczne, takie jak torpeda Posejdon czy rakiety o zasięgu ponad 5,5 tys. kilometrów.Putin znów grozi triadą nuklearną, a jego nowe decyzje obniżają próg użycia broni jądrowej. W połączeniu z ćwiczeniami Chin tworzy to bardzo niebezpieczny układ dwóch agresywnych mocarstw– ostrzegł profesor.Jego zdaniem Putin i Xi tworzą coraz bardziej zbieżny front antyzachodni, a Chiny, które od lat wspierają Rosję gospodarczo, stały się jej kluczowym zapleczem technologicznym i finansowym.Tajwan – klucz do globalnej równowagiW ocenie Grochmalskiego jednym z najbardziej wrażliwych punktów pozostaje Tajwan. Chińskie manewry wojsk desantowych, produkcja nowoczesnych amfibii i wspólne ćwiczenia z rosyjskimi formacjami wskazują na przygotowania do ewentualnej operacji inwazyjnej.Chińskie wojska ćwiczą desant na Tajwan. To nie są gesty propagandowe, ale realne przygotowania. Jeśli Pekin zdecyduje się na atak, zmieni to układ sił w całym świecie – zaznaczył Grochmalski.Ekspert przypomniał, że włączenie Tajwanu – lidera w produkcji mikrochipów i komponentów dla sztucznej inteligencji – w gospodarkę Chin oznaczałoby błyskawiczny wzrost potęgi technologicznej Pekinu i ogromny cios w Zachód.„Pułapka Tukidydesa” i błędy ZachoduGrochmalski nawiązał także do koncepcji „pułapki Tukidydesa”, opisującej sytuację, w której rosnące mocarstwo ściera się z dominującym hegemonem, co nieuchronnie prowadzi do wojny.Tak było między Spartą a Atenami, a dziś ten mechanizm obserwujemy między Chinami a USA. Stany Zjednoczone popełniły błąd, wierząc, że modernizacja gospodarcza Chin doprowadzi do demokratyzacji. Efekt jest odwrotny – to autorytaryzm napędzany technologią – wskazał.
– To nie klimat, to religia – mówi Mariusz Staniszewski, krytykując unijny system ETS i politykę polskiego rządu. Jego zdaniem węgiel pozostaje gwarantem stabilności i rozwoju. Węgiel to nowoczesność– mówi publicysta i dziennikarz Mariusz Staniszewski, gość Radia Wnet. Jego zdaniem unijna polityka klimatyczna to ideologiczny projekt, który szkodzi europejskiej gospodarce i pozbawia kraje takie jak Polska energetycznej suwerenności.System wymyślony przez NiemcówNie płacimy za emisję CO₂, tylko za rodzaj paliwa, jakie spalamy. A ponieważ Polska produkuje energię z węgla, płacimy więcej niż Niemcy z ich elektrowni gazowych– wyjaśnia. Dodaje, że to „system wymyślony przez Niemców i dla Niemców”.Staniszewski przekonuje, że rozwój każdej gospodarki na świecie wiąże się ze wzrostem emisji.Europa zmniejszyła emisję o 0,3 jednostki, a Chiny zwiększyły o ponad 12. Efekt? Chińska gospodarka rośnie, a Europa się zwija– mówi.Polityka energetycznaJego zdaniem Polska nie ma dziś spójnej polityki energetycznej.Rząd działa pod dyktando lobbystów i obcych interesów. Ustawa wiatrakowa jest kopią projektów z Czech i Słowacji. To próba „upchnięcia” niemieckiego sprzętu, którego nie da się już postawić u naszych zachodnich sąsiadów– ocenia publicysta.Krytykuje także inwestycje w farmy wiatrowe.To się opłaca tylko, dopóki są dopłaty. Kiedy dopłaty się skończą, ten biznes stanie się nierentowny. Wiatr nie jest za darmo – to bardzo droga energia– podkreśla.Wydobycie węgla i nowoczesne elektrownieWedług Staniszewskiego Polska powinna utrzymać wydobycie węgla w opłacalnych złożach i budować nowoczesne elektrownie.Jeśli zrezygnujemy z węgla, prąd będziemy kupować z zagranicy. Na pewno nie taniej– dodaje.Publicysta ostro ocenia także polityczne skutki transformacji.Donald Tusk zbudował przekaz, który nie ma nic wspólnego z realnym życiem. Propaganda o tym, że „Polakom żyje się lepiej”, przykrywa wzrost kosztów, bezrobocie i spadek komfortu życia– mówi Staniszewski.W jego ocenie przyszłość polskiej energetyki i bezpieczeństwa zależy od odwagi, by przeciwstawić się unijnej „religii klimatycznej” i oprzeć politykę na realnych interesach gospodarczych.
Patryk Wild, wiceprezes stowarzyszenia “TAK dla CPK”, przekonywał, że tzw. afera z działką to nie problem samego CPK, lecz KOWR i Ministerstwa Rolnictwa. Jak mówił, spółka „zachowała się prawidłowo” – wskazała teren, który jako własność Skarbu Państwa mógł zostać skomercjalizowany pod funkcje towarzyszące lotnisku (logistyka, magazyny), zmniejszając wydatki państwa na projekt.Skandal polegał na tym, że ta działka mimo stanowiska spółki CPK została sprzedana prywatnemu właścicielowi, pomniejszając potencjalne dochody Skarbu Państwa o kilkaset milionów złotych– mówił.Wild oceniał, że kluczowość terenu nie wynikała z jedynej możliwej lokalizacji, lecz z faktu, że był we władaniu państwa.Chodziło o maksymalizację korzyści dla budżetu. Jeżeli to państwo finansuje CPK, to państwo powinno skonsumować wzrost wartości – wskazał.Jego zdaniem magazyny można ulokować w wielu miejscach wokół portu, ale wyjątkowość tej działki polegała na własności publicznej.Pytany o deklaracje obecnego właściciela, Wild wskazał najprostsze wyjście: “jeśli jest wola odsprzedaży – państwo powinno po prostu odkupić działkę”. Zastrzegł, że wywłaszczenie zadziała tylko przy celach publicznych (np. linia kolejowa), natomiast funkcje komercyjne nie podlegają takim trybom. Podkreślił, że „piłka jest po stronie rządu”, dodając, że dotąd „przez ponad półtora roku nic się nie zadziało”.Wild zwrócił też uwagę na ryzyko czasowe. Z umów (jak mówi – według informacji medialnych) prawo odkupu miałoby obowiązywać 5 lat, z czego dwa już minęły.CPK ma powstać za około sześć lat. Wtedy wartość skoczy naprawdę wysoko – i wtedy może być już po terminie odkupu– ocenił. Jego zdaniem, jeśli obecny właściciel faktycznie deklaruje odsprzedaż, państwo powinno zadziałać natychmiast.Na koniec Wild skrytykował brak priorytetu dla sprawy po stronie instytucji:Postępowanie prokuratury ruszyło dopiero w dniu prasowej publikacji. Wcześniej nie widać było realnych działań.” Dodał, że skoro plany funkcji logistycznych nadal są prowadzone w tym miejscu, lepiej odzyskać grunt niż przepinać całą dokumentację – „odkupić i domknąć temat”.
Posełkini, opacicha, przezdziatkini, prorokini, wozatarka, walecznica – to nie są nowoczesne feminatywy, a kilka słów wyjętych ze średniowiecznych tekstów. "Posełkini" pojawia się w Psałterzu floriańskim, w objawieniach św. Brygidy, a w końcu w epickiej pieśni o Zwiastowaniu, gdzie Maryja odpowiada na anielskie pozdrowienie: "jam posełkini jego". To, co dziś może wydawać się nowe, a dla niektórych kontrowersyjne, było w naszym języku u jego zarania.
Kilka dni temu Prokuratura Krajowa informowała, że skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko posłowi PiS Michałowi Wosiowi. Były wiceminister sprawiedliwości ma odpowiadać za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w związku z przekazaniem 25 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości na zakup systemu szpiegowskiego Pegasus dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego.Według prokuratury CBA nie spełniało warunków do otrzymania takich środków, ponieważ jego działalność powinna być finansowana bezpośrednio z budżetu państwa. Michał Woś nie przyznał się do winy i utrzymuje, że działał zgodnie z prawem. Za zarzucane mu czyny grozi do 10 lat pozbawienia wolności.Woś szeroko opisał konsekwencje toczącego się śledztwa w Poranku Radia Wnet. Jak relacjonuje, zajęto mu rachunki bankowe (na jednym „zostało 12 groszy”), samochód oraz obciążono hipoteką domu (zakazano obrotu nieruchomością). Woś utrzymuje, że decyzja, którą podpisał jako wiceminister sprawiedliwości, dotyczyła dofinansowania sprzętu dla CBA na podstawie wyraźnej delegacji ustawowej.Fundusz przeznacza środki na jednostki sektora finansów publicznych związane ze zwalczaniem przestępczości – CBA spełniało kryteria– mówił. Jego zdaniem dorzucenie zarzutu przywłaszczenia z art. 284 k.k. miało przenieść sprawę do sądu okręgowego i otworzyć drogę do ostrzejszych zabezpieczeń: „To zabieg procesowy, nie opis rzeczywistości”.Odnosząc się do wniosku o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze, Woś nazwał go „absurdalnym”:„Chcą zamknąć byłego ministra za remont gmachu Prokuratury Krajowej i zakup legalnie używanego sprzętu do kontroli operacyjnej”.Dodał, że narracja o „zorganizowanej grupie przestępczej” ma – jego zdaniem – przykrywać słabość rządu w innych obszarach.Wątek rozmowy dotyczył także sprzedaży 160 ha gruntów związanych z inwestycją CPK. Woś przekonywał, że to „afera obecnej władzy”, wskazując m.in. na możliwość odkupu przez KOWR po cenie z 2023 r.: „Skoro była klauzula odkupu, dlaczego publicznie twierdzono, że jej nie ma?”. Jednocześnie przyznał, że kilku polityków PiS zawieszono do czasu wyjaśnień i „sprawa wymaga pełnego rozpoznania”.Polityk opisał też własne doświadczenia z postępowaniem: dwa przesłuchania w półtora roku, a decyzje o zabezpieczeniach – jak twierdzi – zapadły tuż po jego publicznych wypowiedziach o kadrowych wstrząsach w zespole śledczym. „To wygląda na odwet i grę pod przekaz dnia” – ocenił.Na koniec Woś zaapelował o jawność procesu i obecność mediów na sali sądowej.Będę się bronił do końca. Chcę państwa, w którym nie wiem, czy sędzia jest ‘z tej' czy ‘z tamtej' strony – tylko czy stosuje prawo– podsumował.
Poseł PiS Dariusz Matecki w Odysei Wyborczej skrytykował wniosek prokuratury wobec Zbigniewa Ziobry i działania obecnych władz. Jego zdaniem zarzuty wobec byłego ministra sprawiedliwości – w tym kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą – są „absurdalne”.Ziobro działał na podstawie obowiązującej ustawy o Funduszu Sprawiedliwości. To prawo nadal obowiązuje– podkreślał.Matecki przypomniał, że sam spędził dwa miesiące w areszcie. Jak wskazał. w tym czasie nie wykonano z nim żadnych czynności prokuratorskich. Mówił, że nie ma jeszcze aktu oskarżenia, a „zapowiedzi skierowania sprawy do sądu powtarzają się od miesięcy”.Polityk opisał też zabezpieczenia majątkowe, których dokonali śledczy.Na każdym z moich rachunków zrobiono ‘minus milion'. Zablokowano nawet nowe konto w PKO, na które wpływała pensja poselska– wskazał. Dodał, że zajęto nieruchomości jego rodziców, lecz „sąd uznał te zabezpieczenia za absurdalne i je uchylił”.Matecki zarzucił rządowi siłowe przejęcie mediów publicznych i prokuratury oraz zapowiedział rozliczenia.Dzień po powrocie legalnej Prokuratury Krajowej Tusk, Bodnar, Żurek i Korneluk powinni zostać zatrzymani za zamach na państwo– mówił.
Były funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego Artur Chodziński poinformował, że złoży zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez osoby pracujące w Prokuraturze Krajowej, Ministerstwie Sprawiedliwości oraz “Gazecie Wyborczej”. W oświadczeniu zamieszczonym na platformie X nazwał tę sytuację „skandalem nieznanym nigdy wcześniej w historii polskich służb specjalnych i organów ścigania”.Chodziński ujawnił, że 24 i 25 września był przesłuchiwany w charakterze świadka przez Zespół Śledczy nr 3 Prokuratury Krajowej, zajmujący się sprawą systemu Pegasus. Jak napisał, jego zeznania były objęte klauzulą „ściśle tajne”, a mimo to treść przesłuchań oraz dane funkcjonariuszy trafiły do osób, wobec których prowadzone były działania operacyjne – w tym do mecenasa Giertycha.„Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by informacje o pracy służb i dane osobowe funkcjonariusza operacyjnego trafiły do osoby, wobec której prowadzone były czynności, a następnie do zaprzyjaźnionych z nią mediów”– napisał Chodziński. Zapowiedział, że jako pokrzywdzony będzie domagał się zabezpieczenia wszystkich akt śledztwa oraz nośników danych osób mających z nimi kontakt.W rozmowie z Radiem Wnet Chodziński podkreślił, że ujawnienie jego danych zagraża bezpieczeństwu funkcjonariuszy i ogranicza skuteczność pracy operacyjnej CBA.To sytuacja absolutnie skandaliczna. Funkcjonariusze zdają sobie sprawę, że jeśli moje bezpieczeństwo jest zagrożone, to każdy z nich może być następny– mówił.Były funkcjonariusz dodał, że po tym ujawnieniu „praca operacyjna została dramatycznie ograniczona”, a morale wśród agentów spada. Jego zdaniem, obecne działania Prokuratury Krajowej mają charakter polityczny i nie dotyczą faktycznej analizy systemu Pegasus, lecz „udowodnienia kłamliwej tezy o tym, że Roman Giertych był niewinną ofiarą nielegalnego systemu”.Odnosząc się do medialnych doniesień o podsłuchiwaniu rodziny premiera Donalda Tuska, były funkcjonariusz stwierdził:"To kłamstwo. Kontrolą operacyjną objęty był Roman Giertych, a nie jego bliscy. Premier Tusk świadomie zmanipulował opinię publiczną".Na koniec, pytany o korupcję wśród polityków, przyznał, że politycy w Polsce kradną i dlatego jakaś służba musi im patrzeć na ręce, bez względu na to, jak się nazywa.
Pułkownik Russell Williams był uosobieniem dyscypliny i honoru. Dowódca bazy wojskowej w Kanadzie, pilot królowej Elżbiety II, przykładny mąż.Człowiek, któremu powierzano najważniejsze misje i który wzbudzał zaufanie wszystkich, którzy go znali.Ale kiedy wracał do swojego domu, zrzucał maskę idealnego oficera.Włamywał się do domów kobiet, przymierzał ich bieliznę, a z czasem – zaczął zabijać. Przez lata prowadził podwójne życie, ukrywając się za mundurem i wojskowym autorytetem.Jak to możliwe, że nikt nie zauważył, że człowiek stojący na czele jednej z najważniejszych jednostek kanadyjskich sił powietrznych zamienił się w bezwzględnego drapieżcę?Posłuchaj historii o pułkowniku, którego tajemnice wstrząsnęły całym krajem. Sprawa jest rozwiązana.www.zmorderstwem.plWsparcie
Dr Tomasz Witkowski, psycholog, pisarz i autor książek, miał wystąpić na konferencji „Psychodebiuty” organizowanej przez Koło Naukowe Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tematem jego wykładu miała być psychologia oparta na dowodach – dziedzina, której poświęcił większość swojej pracy naukowej i popularyzatorskiej.Jak relacjonuje w rozmowie z Radiem Wnet, jeszcze latem wszystko było uzgodnione, a jego wystąpienie wpisane do programu.Pod koniec sierpnia ustaliliśmy temat, wszystko zostało potwierdzone. W zeszłym tygodniu dostałem jednak wiadomość, że w trosce o komfort i bezpieczeństwo osób transpłciowych organizatorzy muszą wykład odwołać– opowiada.Decyzję przekazano mu w krótkim mailu, w którym studenci powoływali się na obawy niektórych uczestników. Witkowski otrzymał też propozycję spotkania w węższym gronie, ale już poza konferencją. Powodem – jak napisano – miały być jego aktywności w mediach społecznościowych.W ciągu ostatnich tygodni udostępniłem trzy artykuły dotyczące tematyki transpłciowości – między innymi o spadku liczby osób młodych identyfikujących się jako trans w USA i o stanowisku lekarzy, którzy domagają się powrotu do medycyny opartej na dowodach. Nie komentowałem ich, po prostu podlinkowałem. To wystarczyło, by uznano, że zagrażam czyjemuś dobrostanowi– tłumaczył.Psycholog nie kryje rozczarowania. Jego zdaniem to klasyczny przykład tzw. cancel culture, czyli kulturowego mechanizmu wykluczania osób o niepopularnych poglądach.To próba zamykania ust poprzez presję środowiskową. Mój wykład w ogóle nie dotyczył osób transpłciowych. To po prostu próba wymuszania określonych poglądów w życiu akademickim– mówił.Jak dodaje, nie chodzi o sam wykład, lecz o zjawisko, które – jego zdaniem – coraz częściej pojawia się na polskich uczelniach.Nie jest to pierwszy taki przypadek. Przypomnę wykład dr Magdaleny Grzyb o przemocy w więzieniach wobec kobiet – również odwołany po protestach. Podobnie było z Łukaszem Sakowskim na Festiwalu Nauki w Katowicach. To zjawisko, które przyszło do nas z zachodnich kampusów– zaznaczył.Witkowski podkreśla, że fundamentem akademii jest wolność słowa i swobodna wymiana poglądów, a instytucje naukowe powinny tych wartości bronić, nie ograniczać.Napisałem w tej sprawie do rzeczniczki wartości akademickich UJ. To najstarsza polska uczelnia, powinna stać na straży wolności myśli, a nie ulegać presji ideologicznej– powiedział w Radiu Wnet.Psycholog uważa, że źródłem problemu nie są przepisy, lecz zmiana postaw i kultury dyskusji wśród młodych ludzi.Wychowaliśmy pokolenie, które nie potrafi się spierać. Zamiast argumentować, woli uciszać przeciwnika, często anonimowo, zza ekranu. To smutne, bo nauka bez sporów przestaje być nauką– podsumował.
W Odysei Wyborczej prof. Mariusz Miąsko ze Szkoły Głównej Mikołaja Kopernika w Warszawie, prawnik specjalizujący się w prawie pracy i lider zespołu przy Ministerstwie Cyfryzacji ds. AI na rynku pracy, odniósł się do planów rządu dotyczących czterodniowego tygodnia pracy.Każdy chciałby pracować mniej i zarabiać tyle samo. Ale pytanie brzmi: czy nas jako państwo na to stać? Pomysł skrócenia tygodnia pracy z 40 do 35 godzin jest kuszący, ale w rzeczywistości podwójnie morderczy – dla rynku pracodawców i dla samych pracowników – przekonuje.Profesor przypomniał, że Ministerstwo Pracy planuje pilotaż programu o wartości 50 milionów złotych, finansowany z budżetu państwa. Jego zdaniem to nie tylko nieracjonalny eksperyment, ale potencjalne marnotrawstwo publicznych pieniędzy.Ministerstwo chce przeznaczyć 50 milionów złotych na projekt, który z góry wiadomo, że przyniesie oczywisty wynik – każdy pracownik powie: tak, chcę pracować krócej za te same pieniądze. To absurd, który powinien mieć finał w prokuraturze – ocenił.Miąsko wskazał, że redukcja tygodniowego wymiaru pracy o pięć godzin oznacza ubytek 500 milionów roboczodni rocznie, co przekłada się na cztery miliardy godzin pracy mniej w skali gospodarki.To oznacza, że gospodarka straci równowartość pracy czterech milionów osób. Te godziny przestaną pracować na nasze państwo – mówił.Na zakończenie prof. Miąsko przewidział, że w najbliższych latach Polskę mogą czekać dwie fale zwolnień – z powodu automatyzacji i sztucznej inteligencji, a także z powodu skutków błędnych decyzji w polityce pracy.AI zabierze około 5,5 miliona miejsc pracy, a jeśli dojdzie do tego skrócenie tygodnia pracy – czeka nas fala bezrobocia i gospodarczy kryzys. To będzie jak rok 2000 – bieda i upadek przedsiębiorstw – stwierdził.
Kongres Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach miał być – jak wynikało z zapowiedzi – intelektualnym spotkaniem poświęconym refleksji nad kierunkiem polskiej prawicy. Reporter Radia Wnet Łukasz Jankowski, który uczestniczył w wydarzeniu, zauważył jednak, że mimo powagi i ambicji, nie było to wydarzenie przełomowe. Jak powiedział, partia przypominała raczej samą siebie sprzed dziesięciu lat niż ugrupowanie gotowe do nowego startu.Największa partia opozycyjna zrobiła kongres z deklaratywną wolą zwycięstwa i samodzielnych rządów, ale raczej bez wiary, że to możliwe. Wśród uczestników czuć było ton ostrożności, a nawet rezygnacji. Zabrakło też nowych nazwisk i świeżych twarzy– mówił Jankowski w Poranku Radia Wnet.Jego zdaniem kongres był intelektualnie poprawny, lecz przewidywalny. Skład panelistów – głównie tych samych ekspertów – pokazał, że przez dekadę zaplecze ideowe PiS nie przeszło większej odnowy.Jankowski zauważył jednak, że polityczna kadra partii mocno się zmieniła. To już nie ten sam PiS sprzed ośmiu lat.Na kongresie o konstytucji dyskutowali politycy, których dekadę temu w ogóle nie było w PiS-ie. Przemysław Czarnek, Zbigniew Bogucki, Krzysztof Szczucki – to nowi gracze w pierwszym szeregu. Eksperci zostali ci sami, ale kadra polityczna wyraźnie się odmłodziła– podkreślił dziennikarz.Koalicja czy samodzielność? Rozterki wewnątrz partiiWśród uczestników kongresu dominowało przekonanie, że samodzielne rządy PiS to raczej hasło mobilizacyjne niż realna strategia. Jarosław Kaczyński próbował przekonać działaczy, że partia jest w stanie zdobyć większość, jednak w kuluarach mówiono o konieczności współpracy z innymi ugrupowaniami.Nie spotkałem żadnego polityka PiS, który wierzyłby w samodzielną większość. Wszyscy mówili raczej o koalicji, zapewne z Konfederacją. Jedni starają się ten most budować, inni go palą, atakując Konfederację wprost– opowiadał Jankowski.Jak dodał, widać było też narastające napięcia pomiędzy frakcją premiera Morawieckiego a skrzydłem skupionym wokół Przemysława Czarnka i Jacka Sasina. To różnice nie tylko w przekazie, ale i w wizji przyszłej strategii partii.Pomysł podatkowy zamiast nowego 500+Jedyną konkretną propozycją, która zwróciła uwagę Jankowskiego, była koncepcja reformy podatkowej autorstwa Janusza Kowalskiego i Jacka Sasina.Jarosław Kaczyński wyraźnie poparł pomysł wielkiego systemu informatycznego, który miałby automatycznie rozliczać podatki w czasie rzeczywistym. To ambitna, ale ryzykowna idea – może skończyć się kolejnym „Nowym Ładem”– komentował. Poza tym, jak zauważył, nie padła żadna propozycja na miarę programu 500+.Nie usłyszałem nic, co byłoby przełomem. Ani nowego programu społecznego, ani wizji gospodarczej. Klimat nie sprzyja odważnym obietnicom– mówił Jankowski.
Takie pytanie można postawić sobie wyłącznie po lekturze przypowieści o celniku i faryzeuszu, którą dzisiaj zajął się o. Alvaro Grammatica w swoim komentarzu do Ewangelii na XXX niedzielę zwykłą. Jego słowa przetłumaczyła dla nas i odczytała Elżbieta Wróbel. Napisz do nas! Wesprzyj nas! Wszystkie odcinki z podziałem na cykle tematyczne znajdziesz na www.koinoniagb.pl/podcast Obserwuj kanał Podcast Koinonii Jan Chrzciciel w WhatsAppieRead transcript
Wypalenie szkolne to fizyczne i emocjonalne wyczerpanie ucznia, brak motywacji do nauki, brak poczucia sprawczości. Jego przyczyną może być presja ze strony otoczenia, przeciążenie nauką i wszechobecna skłonność do porównywania się z innymi.
To jest najtrudniejszy podcast, jaki nagrałam. Jego bohaterowie to Virginia Giuiffre i jej wydana po samobójczej śmierci książka, książę Andrzej, Jeffrey Epstein, Ghislaine Maxwell i ważni, bogaci, wpływowi, bezkarni, którzy w czasie wolnym g….ą małe dziewczynki. Ten podcast powstaje dzięki Patronite: https://patronite.pl/karolinakp
Gościem Aleksandry Sobczak jest Adam Wajrak, dziennikarz "Gazety Wyborczej", który w dzisiejszym podcaście wyjątkowo mało mówi o Puszczy Białowieskiej, za to opowiada o tym, jak się bronić przed rosyjską dezinformacją, jak na jego dziennikarstwo wpływają ludzie zgromadzeni wokół jego kanałów w serwisach społecznościowych, a także w jaki sposób pisać o katastrofie klimatycznej. Więcej podcastów na: https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.
Rywalizacja USA i Chin to już nie spór o cła, lecz wojna o technologię i dominację militarną. Marek Budzisz ocenia, że rozstrzygnięcie zapadnie w ciągu najbliższych trzech lat.Rywalizacja między Pekinem a Waszyngtonem przestała być sporem o cła i taryfy. Dziś stawką jest kontrola nad technologiami i surowcami, które decydują o przewadze militarnej.Weszliśmy w fazę wzajemnych sankcji. To już nie tylko gospodarka, ale element gry strategicznej– mówi Marek Budzisz, ekspert Strategy & Future, w rozmowie z Radiem Wnet.Realizacja chińskiego planuWedług Budzisza obecne decyzje Pekinu, takie jak ograniczenie eksportu metali ziem rzadkich czy zaprzestanie zakupów soi ze Stanów Zjednoczonych, to część większego planu.Chińczycy kontrolują około 90 procent produkcji magnesów i 85 procent zdolności do rafinacji surowców ziem rzadkich. To kluczowe nie tylko w produkcji mikrochipów, ale też w przemyśle wojskowym. Mówimy o realnym narzędziu nacisku– podkreśla.Decyzja o wprowadzeniu licencji na eksport metali ziem rzadkich, zdaniem Budzisza, ma dwa cele: z jednej strony to polityka „dziel i rządź” wobec partnerów gospodarczych, z drugiej – sygnał, że Pekin może całkowicie zablokować dostawy surowców o potencjale militarnym.Wskaźnik referencyjny, który ogłosili Chińczycy, to 1,1 procent. W praktyce oznacza to pełną blokadę w tym segmencie– mówi analityk.Uderzenie w chińskie produktyStany Zjednoczone odpowiadają w podobny sposób. Ograniczają sprzedaż najbardziej zaawansowanych mikrochipów do Chin, by spowolnić rozwój ich technologii wojskowych.Obie strony działają selektywnie, ale zdecydowanie. Chcą osłabić zdolności militarne przeciwnika. Wojna handlowa eskaluje i potrwa jeszcze kilka lat– ocenia Budzisz.Ekspert zwraca uwagę, że wszystkie te ruchy są elementem przygotowań do spotkania Xi Jinpinga z Donaldem Trumpem.To nie jest trwała zmiana kursu, tylko próba ustawienia pozycji negocjacyjnych. Pekin położył jedną kartę na stół, ale Xi ma ich znacznie więcej– mówi.Zmiany dostawcówJedną z takich kart była decyzja o zaprzestaniu importu soi z USA. Chiny przeniosły zakupy do Argentyny, co uderza bezpośrednio w amerykańskie rolnictwo i regiony, które stanowiły zaplecze polityczne Trumpa.To cios w środkowe stany, bastion rolnictwa i wyborców „Make America Great Again”– zauważa Budzisz.Jego zdaniem decydujący moment tej rywalizacji nastąpi w ciągu najbliższych trzech lat.To wtedy rozstrzygnie się wyścig o kontrolę nad sztuczną inteligencją. Kto zdominuje ten obszar, ten będzie dominował również militarnie– tłumaczy.Kto jest gotowy?W ocenie Budzisza czas działa dziś raczej na niekorzyść Pekinu.Ameryka nie jest jeszcze w pełni gotowa na eskalację, ale system sojuszniczy USA się przekształca. Europa będzie w tym nowym układzie odgrywać inną rolę, co Chińczycy dobrze widzą. To przyspiesza bieg wydarzeń– dodaje.W rozmowie padł też wątek Ukrainy. Ekspert przyznał, że jej bogate zasoby metali ziem rzadkich, szczególnie na Donbasie, mogą w przyszłości stać się elementem gry surowcowej.To jednak perspektywa kilku, może kilkunastu lat. Natomiast obecna rywalizacja chińsko-amerykańska rozstrzygnie się wcześniej– mówi.Na pytanie o sens debat o bezpieczeństwie w Polsce, Budzisz odpowiada: – Politycy muszą słuchać, bo to oni będą podejmować decyzje i tłumaczyć je obywatelom. W sprawach bezpieczeństwa partyjna legitymacja nie ma znaczenia. Zagrożeni jesteśmy wszyscy, niezależnie od tego, na kogo głosujemy.
– 180 tysięcy urodzeń to dramat – mówi Przemysław Czarnek. Według niego tylko odważna polityka prorodzinna może zatrzymać kryzys demograficzny, który zagraża przyszłości Polski. Podczas konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości „Myśląc: Polska” w Katowicach poseł Przemysław Czarnek mówił o konieczności głębokich zmian ustrojowych, ale największy nacisk położył na dramatyczny spadek liczby urodzeń w Polsce.180 tysięcy urodzeń to dramat. Dziewczęta urodzone wśród tych 180 tysięcy dzieci musiałyby za 20–30 lat rodzić po osiem dzieci średnio, żeby choć częściowo odtworzyć populację– mówił Czarnek w rozmowie z Radiem Wnet. Jak dodał, taki scenariusz jest oczywiście niemożliwy.Jesteśmy w opłakanej sytuacji demograficznej, a każde rozwiązanie wspierające politykę prorodzinną jest dziś na wagę złota– podkreślił.Czarnek przekonywał też, że odbudowa demografii powinna być traktowana jako priorytet polityki państwa, niezależnie od podziałów partyjnych.To kwestia przetrwania narodu– dodał.Zmiany ustrojoweCzarnek wskazał, że Polska potrzebuje nie tylko impulsów finansowych, ale całościowej strategii, która przywróci wiarę w stabilność rodziny i bezpieczeństwo socjalne. Odniósł się też do dyskusji o zmianach ustrojowych, które toczą się w ramach paneli konwencji PiS.To moment konstytucyjny, najlepszy od dwudziestu lat, by pomyśleć o nowej ustawie zasadniczej– mówił. Jego zdaniem obecna konstytucja „w praktyce przestała obowiązywać”, a część jej autorów sama ją unieważniła.Są wartości, które trzeba zachować, jak odniesienie do godności osoby ludzkiej jako źródła wolności i praw. Ale są też kwestie wymagające pilnej zmiany, zwłaszcza system rządów– tłumaczył.Twarde „nie” dla złych rozwiązań dla PolskiW rozmowie poruszono również temat polityki europejskiej. Czarnek zaznaczył, że stanowisko Prawa i Sprawiedliwości wobec Unii Europejskiej ewoluuje.Był czas, gdy byliśmy szantażowani przez Unię i trzeba było sobie z tym radzić. Dziś nie ma już miejsca na manewry – trzeba mówić twarde „nie”, gdy coś jest sprzeczne z polskimi interesami– stwierdził.Zaznaczył przy tym, że nie chodzi o opuszczanie Wspólnoty, lecz o skuteczniejsze wykorzystanie jej mechanizmów.Nie wychodzić z Unii, ale wykorzystywać ją dla naszych interesów i sprzeciwiać się tam, gdzie unijne rozwiązania idą w poprzek polskim– podkreślił.
JESTEŚMY PRZECIW. PYTANIA O INNĄ ROSJĘKsiążki. Rozmowy. Spektakl26 – 28 września 2025Big Book Cafe MDM I WarszawaWeekend inspirowany książkami i opowieściami o sprzeciwie będzie próbą zrozumienia przyczyn, dla których Rosja jest współcześnie wrogiem Ukrainy, Europy i wolności.Oraz okazją do zadania pytań o scenariusze przyszłości, o nieuchronność kursu wyznaczonego przez Putina, a także o los tych, którzy znaleźli się w potrzasku władzy i wielkiej historii.--------------------------------------------------------------------SZTUKA NA INDEKSIERozmowa z WIKTOREM JEROFIEJEWEMZ autorem rozmawiała ANNA KRÓLTłumaczyła z języka rosyjskiego JÓZEFINA INESA PIĄTKOWSKA.Wydarzenie odbyło się 28 września, niedziela, o godzinie 18:00 w Big Book Cafe na ulicy Koszykowej 34/50.Jaki jest los i zadanie artystów oraz pisarzy sprzeciwiających się autorytarnej władzy? Gdzie żyją, o czym piszą współcześni rosyjscy dysydenci. Kto publikuje ich książki, kto je czyta? O tym, komu jest dziś potrzebna literatura sprzeciwu i jakim głosem mówią współcześnie opozycyjni twórcy rosyjscy, a także o światowym bojkocie rosyjskiej kultury, opowiada pisarz i publicysta Wiktor Jerofiejew, który w swoich powieściach bezwzględnie rozlicza się z rosyjską historią i narodową megalomanią, a ostatnio – także z reżimem Putina. W ojczyźnie uznany za skandalistę i prowokatora, od lat żyje, tworzy i publikuje w Niemczech, a w pisarstwie nieustannie zmaga się z mitem „duszy rosyjskiej”.WIKTOR JEROFIEJEW (UR. 1947)Pisarz i publicysta. Autor powieści, opowiadań i esejów. Urodził się w rodzinie radzieckiego dyplomaty (a wcześniej tłumacza Stalina), w dzieciństwie mieszkał w Paryżu. Ukończył studia na Uniwersytecie Moskiewskim, jest doktorem nauk humanistycznych. W 1979 r. był jednym z inicjatorów „Metropolu” – wydanej w drugim obiegu antologii tekstów pisarzy zakazanych przez cenzurę. Został wyrzucony ze Związku Literatów i objęty zakazem druku. Jego książki zaczęto wydawać w Rosji dopiero w 1988 r., po dojściu Gorbaczowa do władzy.Wiele jego tytułów ukazało się w polskim tłumaczeniu, m.in. powieści „Rosyjska piękność”, „Sąd Ostateczny”, „Encyklopedia duszy rosyjskiej”, „Dobry Stalin”, „Akimudy”, „Różowa mysz” oraz zbiory opowiadań „Życie z idiotą”, „Mężczyźni”, „Rosyjska apokalipsa” i „Ciało”.Zaliczany do wybitnych postmodernistów, w prozie uchodzi za skandalistę i prowokatora. Posługuje się groteską i sarkazmem, a jego przewrotna twórczość jest bezwzględnym rozliczeniem z przeszłością i mitami. W literaturze zmienił romantyczny motyw żywiołowej „rosyjskiej duszy” w gorzki obraz społecznej degeneracji i apatii.Mieszka w Berlinie. Publikuje w Niemczech, tam ukazała się m.in. powieść „Wielki Gopnik” o dojściu Putina do władzy. Jako publicysta współpracuje z mediami w Europie oraz USA, m.in. z „Gazetą Wyborczą”, „Frankfurter Allgemeine Zeitung” i „New York Times Book Review”.
W porannej relacji z Paryża Piotr Witt opowiedział o werdykcie Konkursu Chopinowskiego. Zwycięzcą tegorocznej edycji został Eric Lu, amerykański pianista chińskiego pochodzenia, który – jak przypomniał Witt – „już dziesięć lat temu, mając zaledwie siedemnaście lat, zachwycił jurorów dojrzałością muzycznych sądów”.Dla Witta tegoroczny konkurs był jednym z najtrudniejszych w historii – spośród 648 kandydatów wybrano laureatów reprezentujących niemal cały świat. Na podium znalazł się Kanadyjczyk Kevin Chen, a wśród wyróżnionych – Chinka Zitong Wang, siedemnastoletnia Tianyao Lyu, Japończyk Shiori Kuwahara i Polak Piotr Alexewicz.Witt przypomniał, że przed wojną w Warszawie mówiono o dwóch wielkich konkursach – konnych na Służewcu i „starozakonnych” Chopinowskich. Wówczas triumfowali głównie polscy Żydzi, wychowani w kulturze Chopina od dziecka. Dziś tę rolę przejęli Azjaci, którzy – jak mówi publicysta – „zdumiewają nie tylko techniką, ale i głębokim zrozumieniem muzyki polskiego romantyka”.Skąd bierze się ta pasja? Witt przywołał rozmowę z profesorem Konserwatorium Muzycznego w Szanghaju. Gdy zapytał go o źródło talentu, ten odpowiedział po prostu: „Muzyka jest uniwersalna”. A zapytany, gdzie sam się uczył – wyznał: „W Juilliard School w Nowym Jorku”. Jego nauczycielem był ostatni uczeń Mikuliego, który z kolei był uczniem Chopina.Mamy więc ciągłość od samego mistrza do współczesnych Chińczyków– zauważył Witt.To właśnie w tej genealogii upatruje tajemnicy uniwersalności Chopina – nie tyle światowej, ile europejskiej.Muzyka, owszem, jest uniwersalna – ale tylko ta, która wyrosła z Europy– podkreśla.W drugiej części swojej opowieści Witt zwrócił uwagę na zmianę w dostępie do muzyki. Cytuje profesora Emanuela Axa z Juilliard, który wspominał, że jako uczeń biegał po Warszawie, by zdobyć jedną płytę z nagraniem ulubionego pianisty."Dziś – mówi Ax – studenci mają w internecie wszystkie interpretacje świata, mogą słuchać i porównywać do woli”.
To nie sondaże, to fikcja – mówi Marcin Palade w Radiu Wnet o publikacjach Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, zarzucając jej manipulację opinią publiczną.Nowy sondaż Ogólnopolskiej Grupy Badawczej pokazuje, że gdyby ugrupowania tworzące obecny rząd startowały osobno, to Koalicja Obywatelska zdobyłaby – 38,1 proc. (wzrost o 4,1 proc. w stosunku do poprzedniego badania). Prawo i Sprawiedliwość uzyskałoby 29,8 proc. a pozostałe partie rządzące – PSL, Polska 2050, Nowa Lewica i Razem – znalazłyby się poniżej progu wyborczego. W wariancie wspólnej listy (KO, PSL, Polska 2050, NL) mogłaby liczyć na 46,7 proc. poparcia. Sondaże ogłaszane przez Ogólnopolską Grupę Badawczą nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością– uważa socjolog Marcin Palade. Jego zdaniem wyniki publikowane przez firmę Łukasza Pawłowskiego częściej kreują rzeczywistość polityczną, niż ją opisują.Palade podkreśla, że OGB od lat stosuje metodę publikowania prognoz, a nie rzeczywistych wyników badań opinii publicznej.Uniwersytet Jagielloński, który ocenia trafność sondaży, popełnia podstawowy błąd, bo nie rozróżnia sondażu od prognozy– ocenił.Nie wyszło z prezydentem?Jak przypomniał, OGB przed pierwszą turą wyborów prezydenckich przygotowała badanie dla sztabu Karola Nawrockiego.Na dwa dni przed ciszą wyborczą ogłoszono, że ma 23 procent, a następnego dnia już 30. Co się mogło zmienić w 48 godzin? Nic– stwierdził.Zdaniem eksperta, publikacje takie jak sondaż dający Koalicji Obywatelskiej 38 procent poparcia i 46 procent dla jednej listy opozycji, to manipulacja.To tak samo wiarygodne, jakby premier Islandii ogłosił, że od jutra na Islandii będą rosły pomarańcze– ocenił.Wróżenie z fusówSocjolog zaznaczył, że w żadnym kraju na świecie nie udało się stworzyć jednej listy, która łączyłaby wszystkie elektoraty.Zawsze ktoś z lewej lub prawej strony uzna, że to za dużo i odejdzie. Nie ma fizycznej możliwości, by taka suma poparcia się utrzymała– podkreślił.
W Odysei Wyborczej Radia Wnet Paweł Lisiecki, radny sejmiku mazowieckiego i były poseł Prawa i Sprawiedliwości, odniósł się do coraz bardziej gorącego sporu w Europie. Jego zdaniem decyzja holenderskiego parlamentu, który zapowiedział złożenie skargi przeciwko Słowacji za wpisanie do konstytucji zapisu o dwóch płciach, jest kolejnym przejawem politycznej i kulturowej presji ze strony zachodniej części Unii.Uważam, że Holandia wykonuje to, co jej narzucono – przez Niemcy lub Komisję Europejską– ocenił Lisiecki. Jego zdaniem działania Amsterdamu to element szerszej strategii wymierzonej w państwa, które „nie chcą przyjmować ideologicznych nowinek”.Słowacja kontra BrukselaWpisanie do konstytucji zapisu o tym, że istnieją tylko dwie płcie, wywołało protesty części organizacji europejskich, w tym Amnesty International, które uznały decyzję słowackiego parlamentu za naruszenie zasad Unii.Zastanawiam się, czy to biologia jest niezgodna z traktatami europejskimi, czy może traktaty są niezgodne z biologią– ironizował Lisiecki, dodając, że to może być początek kolejnej batalii przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.Według niego spór nie jest tylko prawny, ale dotyczy przyszłości cywilizacji europejskiej.To wojna o cywilizację. Czy będzie to cywilizacja europejska, oparta na wartościach i tradycji, czy posteuropejska, która sama siebie unicestwia?– mówił polityk.Podkreślił też, że Unia Europejska nie powinna w ogóle zajmować się sprawami światopoglądowymi.Konstytucje narodowe stoją ponad prawem europejskim. Tymczasem Bruksela i Strasburg próbują to odwrócić, udając, że to tylko interpretacja prawa– zauważył.Wojna kulturowa i „poczucie wyższości Zachodu”W ocenie Lisieckiego spór Holandii ze Słowacją jest także symbolem napięcia między „starą” a „nową” Europą.Część zachodnich elit ma poczucie wyższości wobec krajów, które dołączyły później. Pouczają nas, co jest dobre, a co złe, jakby sami byli strażnikami cywilizacji– komentował.Dodał, że państwa zachodnie, które wprowadziły aborcję, eutanazję czy małżeństwa jednopłciowe, same podważają fundamenty, na których wyrosły.To droga donikąd, która kończy się osłabieniem społeczeństw i pustką demograficzną– ostrzegł.Polska debata o związkach partnerskichZ tematu unijnego rozmowa przeszła do spraw krajowych. W Sejmie procedowany jest projekt ustawy o związkach partnerskich, określanej przez rząd jako regulacja dotycząca „statusu osoby najbliższej”. Lisiecki widzi w tym projekcie próbę stopniowego zrównania związków jednopłciowych z małżeństwem.To otwieranie drzwi. Na Zachodzie zaczynało się tak samo – od drobnych zapisów o dziedziczeniu czy wspólnym rozliczaniu, a skończyło na adopcji dzieci przez pary jednopłciowe– mówił.Jego zdaniem większość zapisów, które rząd chce wprowadzić, już dziś można realizować w ramach obowiązującego prawa.Każdy może upoważnić kogo chce do wglądu w dokumenty medyczne czy majątkowe. Do tego nie potrzeba nowej ustawy – dodał.W jego ocenie to raczej symboliczny projekt, który ma otworzyć dyskusję i przesunąć granicę społecznej akceptacji.To nie rozwiązuje żadnego problemu, tylko tworzy nowy. Na szczęście mamy prezydenta, który jasno mówi, że nie podpisze ustaw zbliżających się do definicji małżeństwa – podkreślił.
Jak przywrócić blask skórze o poszarzałym kolorycie? W jaki sposób odświeżyć wygląd cery i zapobiegać oznakom zmęczenia, czyli pierwszymi objawom starzenia? Izabela Skórka, lekarka na co dzień zajmująca się dobrostanem skóry w życiu i na Instagramie (profil: @conatoskorka) opowiada o wpływie antyoksydacji na poprawę kondycji cery. Gwiazdą tego odcinka jest ekstrakt z pomarańczowej nasturcji z Bretanii, który Yves Rocher wykorzystała w najnowszej linii Glow Energie. Zanim ten składnik znalazł się w recepturze kosmetyków, marka poświęciła mu 22 lata wnikliwych badań. Jego właściwości są unikatowe, ponieważ nasturcja w połączeniu z witaminą C zwielokrotnia działanie tej królowej przeciwutleniaczy. Izabela Skórka opisuje, na czym polega działanie antyoksydantów i podpowiada, jak skutecznie zapobiegać zmęczeniu tak, żeby skóra była promienna niezależnie od wieku. Blask w tym odcinku odmieniamy przez wszystkie przypadki, bo zdrowy glow na skórze nigdy nie wychodzi z mody.Podcastu „Dobry skład” możesz posłuchać na platformach Spotify, Apple Podcasts oraz YouTube.
Były wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł w rozmowie z Radiem Wnet bronił reform sądownictwa przeprowadzanych przez Zjednoczoną Prawicę. Polityk ostro krytykował obecnego ministra Waldemara Żurka, zarzucając mu łamanie prawa i chaos w sądach. Warchoł odniósł się także do słów premiera Donalda Tuska o rzekomych podsłuchach jego rodziny, uznając je za polityczną manipulację.„Reforma była konieczna. Prezydenckie weta wszystko zablokowały”W Popołudniu Wnet Warchoł przypomniał, że zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa miały być odpowiedzią na wcześniejsze patologie w środowisku sędziowskim.Sam prezes Rzepliński mówił, że KRS to organizacja prywatna sędziów, strzegąca źle pojętych interesów sądownictwa. Sędzia Stępień wspominał o nepotyzmie. Zmiana była konieczna– zaznaczył poseł.Jego zdaniem reforma upadła w momencie, gdy prezydent Andrzej Duda zawetował ustawy sądowe, bo “weto prezydenckie zablokowało możliwość reformy” i “to był początek końca”.Warchoł podkreślał, że celem zmian była „równowaga między władzą sądowniczą a wolą narodu”. Jak mówił „sędziowie nie są państwem w państwie, nie powinni sami siebie rozliczać, oceniać i awansować”.„Żurek łamie prawo i się tym szczyci”Pytany o obecnego ministra sprawiedliwości, Warchoł stwierdził, że “skala bezprawia w wydaniu ministra Żurka jest bez porównania większa niż za Bodnara”.Tamten przynajmniej próbował szukać podstaw prawnych. Żurek publicznie przyznaje, że łamie prawo i nawołuje innych do tego samego – komentowałWedług posła PiS, w resorcie panuje chaos, a „ręczne sterowanie sądami” ma demoralizujący efekt.Przerzuca odpowiedzialność na prezesów sądów. To oni mają wyznaczać sędziów po uważaniu. Nic dziwnego, że się buntują – nie chcą stanąć przed prokuratorem. Żurek ucieknie, a oni zostaną – dodaje.Marcin Warchoł zapowiedział, że jeśli prawica wróci do władzy, zamierza kontynuować reformy ustrojowe i dokonać rozliczeń osób łamiących prawo.Trzeba rozliczyć tych, którzy dziś bezczelnie niszczą porządek prawny. I pomóc Polakom w ich codziennych sprawach – stworzyć sieć biur nieodpłatnej pomocy prawnej, uprościć postępowania. Sędzia nie musi zajmować się wszystkim, nawet drobnymi wykroczeniami – wskazuje.Na koniec rozmowy Warchoł odniósł się do słów Donalda Tuska, który oświadczył, że jego rodzina – w tym córka Katarzyna Tusk‑Cudna – była inwigilowana przy użyciu systemu szpiegowskiego Pegasus. “Okazuje się, że PiS podsłuchiwał przy pomocy Pegasusa moją żonę i córkę. Wnuczki i wnuków też, podpalaczu z Żoliborza?” – napisał szef rządu na X.Jednak, jak podała Prokuratura Krajowa, z dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, aby bezpośrednio wobec Katarzyny Tusk-Cudnej stosowano oprogramowanie Pegasus.Jednocześnie potwierdzono, że została przesłuchana w charakterze świadka w toku śledztwa i uzyskała status osoby pokrzywdzonej w wątku dotyczącym naruszenia tajemnicy adwokackiej/obrończej.Polityk PiS powołał się na stanowisko prokuratury, która zaprzeczyła tym informacjom, oraz wypowiedź Tomasza Siemoniaka.To jedna z osób, którymi interesowała się prokuratura, zadzwoniła do pani Katarzyny Tusk. Prawo jasno mówi, że przedmiotem kontroli może być każdy, z kim kontaktuje się podejrzany – zaznaczył.Według Warchoła cała sprawa to polityczna zasłona dymna.To próba przykrycia kompromitacji premiera, który ostatnio kpił z rolników i nie wiedział, skąd biorą się koszty produkcji. Ta wypowiedź wpisuje się w ten sam nurt fantazjowania i kłamstwa.”
Były kandydat na prezydenta Artur Bartoszewicz ocenił w Popołudniu Wnet, że ostatnie wypowiedzi Donalda Tuska o umowie handlowej Mercosur świadczą o niezrozumieniu podstawowych założeń europejskiej wspólnoty. Jak przypomina ekonomista, głównym celem powojennej integracji było zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego w Europie. Tymczasem premier – stwierdzając, że „konsumentów jest więcej niż rolników” – ma, jego zdaniem, spłycać problem i ignorować strategiczny wymiar gospodarki rolnej.Bartoszewicz ostrzega, że otwarcie rynku na import z Ameryki Południowej może doprowadzić do powtórzenia błędów z przeszłości.Przez lata uzależnialiśmy się od rosyjskich surowców i skończyło się to wojną. Teraz robimy to samo z żywnością– mówi. Według niego Donald Tusk nie łączy faktów i nie rozumie, jaką rolę w bezpieczeństwie państwa odgrywa rolnictwo i własna produkcja.Ekonomista widzi w obecnej polityce rządu szerszy trend – dążenie do budowy „superpaństwa europejskiego”, w którym Polska traci samodzielność gospodarczą. W jego ocenie kraj staje się zapleczem dla bogatszych państw Zachodu: miejscem lokalizacji farm wiatrowych, magazynów energii i centrów danych, które obciążają środowisko i nie tworzą wartości dodanej w kraju.To nie rozwój, lecz rola skansenu– ocenia Bartoszewicz.Digitalizacja i inwigilacjaW drugiej części rozmowy ekonomista zwraca uwagę na zagrożenia płynące z cyfrowych reform finansów publicznych. Jego zdaniem system KSeF – centralny rejestr faktur – nie jest narzędziem walki z mafiami VAT-owskimi, lecz elementem rosnącej inwigilacji obywateli i przedsiębiorców.To pełna penetracja informacyjna. Dane o każdej transakcji trafiają do systemów, nad którymi Polska nie ma kontroli– mówi Bartoszewicz, przypominając, że administracja państwowa opiera się na rozwiązaniach dostarczanych przez zagraniczne koncerny, m.in. Microsoft i Google.Zwraca też uwagę na uruchomienie we Frankfurcie instytucji AMLA, mającej nadzorować przepływy finansowe w całej Unii. W jego opinii to kolejny krok w stronę modelu przypominającego chiński system kontroli społecznej, w którym „obywatel nieposłuszny może zostać odcięty od usług i komunikacji”.„Świat cyfrowego zniewolenia”W podsumowaniu rozmowy dr Bartoszewicz wskazuje, że cyfrowe narzędzia, które miały usprawniać państwo i chronić środowisko, w praktyce prowadzą do nowych form uzależnienia – technologicznego, gospodarczego i politycznego.Budujemy świat cyfrowego zniewolenia, w którym Polska ma być buforem i skansenem Europy– podkreśla ekonomista. Jego zdaniem jedyną odpowiedzią na ten proces może być powrót do realnej debaty o interesie narodowym i bezpieczeństwie gospodarczym państwa.
Rozmowa Piotra Szczepańskiego z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim w ramach cyklu #rozmowywszechnicy [20 października 2025 r.]Pojezierze Kaszubskie i wybrzeże między Dębkami a Gdynią to jedne z najchętniej wybieranych przez Polaków celów wakacyjnych. Chętnie korzystamy tam zarówno z ośrodków wypoczynkowych, jak i kwater prywatnych. Ale czy znamy prawdziwą historię tych ziem i ich mieszkańców?Kaszubi osiedlili się tu na długo przed powstaniem państwa Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Przez długi czas Pomorze Kaszubskie stanowiło niezależne księstwo. Władysław Łokietek sprowadził Krzyżaków, by pomogli mu w obronie Gdańska. Ci jednak wystawili ogromne rachunki i pozostali na Pomorzu aż do czasów Kazimierza Jagiellończyka, który w końcu dokończył dzieła swojego taty i zmusił ich do przeniesienia się na wschód.Ziemie te wraz z ich mieszkańcami zostały wciśnięte między Królestwo Polskie a państwo zakonne, które najpierw było polskim lennikiem, a potem uniezależniło się. Rosła w siłę dynastia Hohenzollernów, która przejęła władzę w Berlinie i Królewcu. Pomorze Polskie stanowiło klin rozdzielający te dwa państwa. W czasie wojen szwedzkich ziemie były pustoszone. W miarę słabnięcia Polski, po jej trzecim rozbiorze, przestała ona istnieć, a dwa państwa niemieckie połączyły się.Polska odzyskała te ziemie po I wojnie światowej. W 1939 roku weszły one w skład Trzeciej Rzeszy. Po 1945 roku Kaszuby i Pomorze wróciły do Polski wraz z Ziemiami Zachodnimi na mocy postanowień aliantów podjętych w Poczdamie.A historia mieszkańców? To dzieje tragiczne: kolonizacja, mordy, eksterminacja elit, nieufność, spolszczanie, brutalna germanizacja, przymusowe wcielanie do armii niemieckiej, przysyłanie urzędników pilnujących lojalności. „Dziadek z Wehrmachtu” jest tylko jednym z przejawów tych historycznych dramatów, stanowiąc smutne podzwonne tych tragicznych czasów w postaci ignorancji, ciemnoty i braku wiedzy niektórych polityków.prof. Cezary Obracht-Prondzyński – socjolog, antropolog i historyk, profesor Uniwersytetu Gdańskiego, związany z Instytutem Socjologii UG. Jego zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki tożsamości regionalnych i etnicznych, pamięci zbiorowej, mniejszości narodowych, polityki historycznej, społeczeństwa obywatelskiego oraz życia społeczno-kulturalnego Pomorza. Autor i współautor kilkunastu książek oraz ponad 300 artykułów naukowych i popularnonaukowych. Od lat zajmuje się badaniami nad kulturą i historią Kaszubów, a także procesami przemian społecznych w regionie pomorskim. Jest aktywnym uczestnikiem życia publicznego – działa w organizacjach pozarządowych, instytucjach kultury i ruchach obywatelskich. Wieloletni prezes Instytutu Kaszubskiego, redaktor i współredaktor wielu publikacji poświęconych historii i współczesności Pomorza. Laureat licznych nagród i wyróżnień za działalność naukową i społeczną, ceniony wykładowca i popularyzator wiedzy o społeczeństwie, kulturze i dziedzictwie regionu.Jeśli chcesz wspierać Wszechnicę w dalszym tworzeniu treści, organizowaniu kolejnych #rozmówWszechnicy, możesz:1. Zostać Patronem Wszechnicy FWW w serwisie https://patronite.pl/wszechnicafww2. Możesz wspierać nas, robiąc zakupy za pomocą serwisu Fanimani.pl - https://tiny.pl/wkwpk3. Możesz przekazać nam darowiznę na cele statutowe tradycyjnym przelewemDarowizny dla Fundacji Wspomagania Wsi można przekazywać na konto nr:33 1600 1462 1808 7033 4000 0001Fundacja Wspomagania WsiZnajdź nas: https://www.youtube.com/c/WszechnicaFWW/https://www.facebook.com/WszechnicaFWW1/https://anchor.fm/wszechnicaorgpl---historiahttps://anchor.fm/wszechnica-fww-naukahttps://wszechnica.org.pl/#kaszuby #historia #rozmowywszechnicy #kaszubi #pomorze
– Nowa władza żyje z naszych inwestycji i przecina nasze wstęgi – mówi w Poranku Radia Wnet Kacper Płażyński. Krytykuje stagnację w portach i brak wizji rozwoju polskiej gospodarki morskiej. Polska ma potencjał, by stać się gazowym centrum Europy Środkowej, ale potrzebna jest długofalowa strategia i kontynuacja inwestycji– ocenił poseł Kacper Płażyński (Prawo i Sprawiedliwość) w rozmowie z Radiem Wnet. Jego zdaniem obecny rząd „żyje z inwestycji poprzedników” i zaniedbuje nowe projekty gospodarki morskiej.Nowa ekipa kończy to, co my zaczęliśmy. Często z opóźnieniem, a niektóre ważne projekty po prostu zarzuciła– dodał.Płażyński odniósł się także do inicjatywy prezydenta Karola Nawrockiego „Tak! Dla Polskich Portów”, która jest strategicznym wizją polskiej gospodarki morskiej.Pan prezydent popiera program Prawa i Sprawiedliwości, który my realizowaliśmy od lat. Dziś nowa ekipa po prostu kończy to, co my zaczęliśmy – czasem z opóźnieniem, czasem w ogóle rezygnując z kluczowych projektów– komentuje Płażyński.Odra i Elbląg wstrzymane, porty w zadyszcePoseł PiS przypomniał, że część kluczowych przedsięwzięć infrastrukturalnych, w tym budowa drogi wodnej na Odrze, została zatrzymana. To najtańsza i najszybsza droga transportu cargo do portów. Niestety, rząd nie chce jej realizować, być może pod wpływem tzw. zielonego lobby lub nacisków Niemiec– stwierdził.Według Płażyńskiego, po zmianie władzy polskie porty „złapały zadyszkę”. Choć część inwestycji jest kończona, w 2024 roku po raz pierwszy od dekady spadł ogólny wolumen przeładunków.Wiceminister chwali się wzrostem kontenerów, ale pomija resztę danych. Fakty są takie, że łączny ruch w portach spadł– zaznaczył.W jego ocenie, Elbląg jest przykładem niewywiązania się rządu z obietnic.Zapowiadano 70 milionów złotych na inwestycje w porcie, ale do dziś nie wydano ani złotówki. Tor wodny wciąż niepogłębiony, a do portu wpływają tylko jachty– powiedział parlamentarzysta.Polska szansą dla regionuPłażyński zwrócił uwagę, że Polska może stać się hubem gazowym Europy Środkowej, obsługując dostawy gazu skroplonego z USA i Kataru.Czesi i Słowacy już dziś deklarują chęć współpracy. Od 2028 roku Unia Europejska zakazuje importu rosyjskiego gazu, także skroplonego. Jeśli przygotujemy infrastrukturę, Polska może zarabiać miliardy rocznie– powiedział.Polityk podkreślił, że strategię energetyczną i portową należy planować z wyprzedzeniem.Takie inwestycje buduje się na dekady. Jeśli nie zaczniemy teraz, inni przejmą długoterminowe kontrakty i stracimy szansę– ocenił.Nowe szlaki handlowePłażyński pozytywnie ocenił dopłynięcie do Gdańska pierwszego w historii statku z Chin trasą arktyczną.To wydarzenie symboliczne. Skraca drogę przez Kanał Sueski o połowę i pokazuje rosnącą rolę Gdańska na mapie światowego handlu– podkreślił.Nierównowaga z UkrainąPoseł PiS zwrócił też uwagę na rosnącą obecność ukraińskich przewoźników kolejowych w Polsce i brak wzajemności w dostępie do rynku.Ukraińskie Cargo rozwija działalność w Polsce, podczas gdy nasi przewoźnicy nie są wpuszczani na Ukrainę. To nierówne warunki konkurencji– mówił.Jego zdaniem, jeśli rząd nie podejmie działań dyplomatycznych, PKP Cargo może stracić w najbliższych latach nawet kilkadziesiąt procent udziałów w rynku.Pomoc Ukrainie jest potrzebna, ale w gospodarce trzeba bronić własnych interesów– zaznaczył Płażyński.
– To nie chaos, to plan. Trump gra twardo, ale z jasną strategią: spokój w Europie, presja na Chiny – mówi Iwo Bender, redaktor naczelny EWTN Polska. Strategia Donalda Trumpa jest zaskakująco prosta – przekonuje w Poranku Radiu Wnet Iwo Bender, redaktor naczelny telewizji EWTN Polska.To człowiek, który naprawdę chce, żeby ludzie przestali się na wojnach zabijać. Ale jego podejście jest twarde i kalkulacyjne– mówi dziennikarz.Według Bendera, Trump od początku swojej prezydentury starał się realizować zasadę, że z przeciwnikami można rozmawiać, ale trzeba mieć w zanadrzu siłę.W wywiadzie sprzed trzech lat powiedział wprost: „dogadam się z Putinem i Zełenskim, bo obu znam, ale jeśli nie, dam Ukrainie tyle broni, że nie będą mogli się temu przeciwstawić”. I to tłumaczy to, co obserwujemy dziś – przeciąganie liny między presją dyplomatyczną a militarną– podkreśla Bender.Jego zdaniem strategia Trumpa wobec Rosji opiera się na dwóch etapach: najpierw „bombardowaniu miłością”, czyli próbie porozumienia, a następnie zwiększaniu pomocy wojskowej, która ma doprowadzić Moskwę do rozmów.To gra, w której używa się i dyplomacji, i presji militarnej. To nie jest chaos, tylko przemyślana taktyka– ocenia.Spotkanie w BudapeszcieKomentując możliwość spotkania Trump–Putin w Budapeszcie, Bender zachowuje ostrożność.Były już zapowiedzi spotkań w Alasce czy trójstronnych rozmów z udziałem Ukrainy. Nic z tego nie wyszło. Orban chce być rozjemcą akceptowalnym dla wszystkich stron – USA, Rosji, Chin i Turcji – ale dopóki Putin nie wyląduje, nie ma o czym mówić– zaznacza.Dziennikarz przypomina też, że Trump w swojej strategii globalnej wraca do XIX-wiecznej doktryny Monroe'a, zgodnie z którą obie Ameryki stanowią strefę wpływów USA.Wenezuela to dziś państwo neokomunistyczne i narkotykowe, które eksportuje przestępców i narkotyki do Stanów. Nic dziwnego, że amerykańska marynarka stoi u jej wybrzeży. To jeden z frontów nowej zimnej wojny– wyjaśnia.Chiny, Europa, USAW jego ocenie prawdziwa rywalizacja toczy się jednak z Chinami, a Europa i wojna na Ukrainie są w tym układzie elementem większej gry.Osłabienie Rosji to jednocześnie osłabienie Chin, które dziś są głównym strategicznym przeciwnikiem Stanów Zjednoczonych. Rosja z pozycji seniora w sojuszu z Pekinem stała się juniorem – i to wykorzystuje Waszyngton– mówi Bender.Dla USA kluczowe jest, by w Europie panował względny spokój. Bo jeśli dojdzie do wojny na Pacyfiku, Stany nie mogą mieć po drugiej stronie świata drugiego frontu. To jest szerszy plan strategiczny, który Trump – mimo całej swojej kontrowersyjności – realizuje z żelazną logiką– podsumowuje szef EWTN Polska.
Nie ma silnego państwa bez własnego przemysłu zbrojeniowego”W trakcie konferencji prasowej poświęconej bezpieczeństwu i obronności były premier mówił o kluczowej roli polskiego przemysłu w budowie odporności państwa.Wiadomo, że do prowadzenia wojny, do zbudowania silnego systemu odporności państwa potrzebne są pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. I te pieniądze zostawiliśmy naszym następcom– podkreślił.Morawiecki wskazał, że Polska powinna budować swoją siłę militarną w oparciu o własne zakłady zbrojeniowe, a nie zagraniczne koncerny. Jak przypomniał, po wybuchu wojny na Ukrainie zakupy z półki były konieczne, ale dziś – po czterech latach konfliktu – nadszedł czas, by uniezależnić się od importu.Naszym podstawowym warunkiem siły i odporności państwa jest to, żebyśmy budowali polski przemysł zbrojeniowy – prywatny i państwowy– mówił.„Dlaczego nie kupujemy Piratów?”W dalszej części wystąpienia były premier wymienił przykłady kontraktów, które – jego zdaniem – omijają polskich producentów.Kupujemy od Amerykanów pociski Javelin za ponad 2 miliardy złotych, podczas gdy mamy nasze własne pociski Pirat, produkowane w Mesku. Dlaczego nie kupujemy Piratów?– pytał Morawiecki, przypominając, że jego rząd dokapitalizował zakład w Mesku kwotą 400 mln zł.Podobny zarzut dotyczył granatników kupowanych w Szwecji za ponad 6,5 mld zł.Sam wizytowałem zakłady w Tarnowie, które spokojnie mogłyby produkować granatniki. Co tu jest grane? O co chodzi?– mówił.Morawiecki dodał, że sytuacja powtarza się także w przypadku radarów morskich i dronów. Jego zdaniem, polskie firmy – jak PIT-Radwar czy WB Electronics – mają potencjał, by dostarczać sprzęt na światowym poziomie, a pomimo tego „kupujemy zagraniczne”.„Przerzućmy wajchę na polskich producentów”Były premier zapowiedział, że gdyby ponownie objął władzę, jednym z jego pierwszych działań byłoby przestawienie polityki zakupowej MON.Apeluję o natychmiastowe przerzucenie tej wajchy na zakup u polskich producentów. Powinniśmy stosować preferencje dla polskich firm– podkreślił.Morawiecki zwrócił też uwagę na konieczność zmiany tzw. rozporządzenia 145 i zwiększenia przejrzystości działań Agencji Uzbrojenia. Jak mówił, Polska powinna inwestować nie tylko w sprzęt, ale w cały ekosystem gospodarczy wokół obronności – w technologie, kadry inżynierskie i nowe miejsca pracy.„Świat na głowie postawiony”Na zakończenie wystąpienia Morawiecki ostro skrytykował obecny kierunek wydatkowania funduszy obronnych.Świat na głowie postawiony. Postawmy go z powrotem na nogi. To, co dziś się dzieje wokół tych gigantycznych pieniędzy, woła o pomstę do nieba. Naprawdę nie powinno tak być– powiedział.Były premier podkreślił, że Polska ma kompetencje, by rozwijać własny przemysł obronny i powinna to robić, jeśli chce wzmocnić swoją niezależność i bezpieczeństwo.
Wykład prof. dr hab. Przemysława Biecka w ramach Festiwalu Nauki w Warszawie [27 września 2025 r.] Czy można zrozumieć jak działają super złożone modele AI? Podczas prelekcji przedstawimy powody dlaczego musimy je wyjaśniać oraz aktualny stan wiedzy o technikach pozwalających na ich wyjaśnianie.Wykład kierowany dla osób interesujących się modelami uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji. Przedstawię podczas niego nowe wyniki dotyczące technik eksploracji i wyjaśniania złożonych modeli. Pojawią się też przykładowe rozwiązania dla zastosowań medycznych i zastosowań w branży kosmicznej.Graficzne streszczenie wykładu znajduje się w komiksie:https://bit.ly/3GXU4pwprof. dr hab. Przemysław Biecek - specjalista w dziedzinie statystyki matematycznej i nauk inżynieryjno-technicznych, od lat związany z Politechniką Warszawską i Uniwersytetem Warszawskim. Studia oraz doktorat ukończył na Politechnice Wrocławskiej, gdzie w 2007 roku obronił rozprawę poświęconą testowaniu zbiorów hipotez z uwzględnieniem relacji hierarchii i ich zastosowaniom w genetyce. W 2013 roku uzyskał habilitację w Instytucie Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej PAN, a w 2023 roku otrzymał tytuł profesora nauk inżynieryjno-technicznych. Jego badania koncentrują się na metodach statystycznych i uczeniu maszynowym, ze szczególnym uwzględnieniem wyjaśnialnej sztucznej inteligencji (Explainable AI). Interesuje się interpretacją złożonych modeli, wizualizacją danych oraz zastosowaniami sztucznej inteligencji w medycynie i biologii. Jest autorem i współautorem wielu publikacji naukowych oraz narzędzi open source, w tym popularnego pakietu DALEX, wspierającego interpretację modeli uczenia maszynowego. Profesor Biecek prowadzi grupę badawczą MI².AI działającą na Uniwersytecie Warszawskim i Politechnice Warszawskiej. Angażuje się także w projekty związane z testowaniem bezpieczeństwa modeli generatywnej sztucznej inteligencji, rozwija metody wyjaśniania modeli dla różnych typów danych i aktywnie działa na rzecz otwartej nauki oraz edukacji opartej na danych. Poza działalnością naukową pełnił funkcję prodziekana ds. rozwoju Wydziału Matematyki i Nauk Informacyjnych Politechniki Warszawskiej w kadencji 2020–2024, a także uczestniczy w pracach komisji uczelnianych dotyczących finansowania badań i etyki. Jest uznanym popularyzatorem wiedzy o statystyce i sztucznej inteligencji, inspirując kolejne pokolenia badaczy i praktyków danych.Jeśli chcesz wspierać Wszechnicę w dalszym tworzeniu treści, organizowaniu kolejnych #rozmówWszechnicy, możesz:1. Zostać Patronem Wszechnicy FWW w serwisie https://patronite.pl/wszechnicafwwPrzez portal Patronite możesz wesprzeć tworzenie cyklu #rozmowyWszechnicy nie tylko dobrym słowem, ale i finansowo. Będąc Patronką/Patronem wpłacasz regularne, comiesięczne kwoty na konto Wszechnicy, a my dzięki Twojemu wsparciu możemy dalej rozwijać naszą działalność. W ramach podziękowania mamy dla Was drobne nagrody.2. Możesz wspierać nas, robiąc zakupy za pomocą serwisu Fanimani.pl - https://tiny.pl/wkwpkJeżeli robisz zakupy w internecie, możesz nas bezpłatnie wspierać. Z każdego Twojego zakupu średnio 2,5% jego wartości trafi do Wszechnicy, jeśli zaczniesz korzystać z serwisu FaniMani.pl Ty nic nie dopłacasz!3. Możesz przekazać nam darowiznę na cele statutowe tradycyjnym przelewemDarowizny dla Fundacji Wspomagania Wsi można przekazywać na konto nr:33 1600 1462 1808 7033 4000 0001Fundacja Wspomagania WsiZnajdź nas: https://www.youtube.com/c/WszechnicaFWW/https://www.facebook.com/WszechnicaFWW1/https://anchor.fm/wszechnicaorgpl---historiahttps://anchor.fm/wszechnica-fww-naukahttps://wszechnica.org.pl/#ai #technologia #nauka #festiwalnauki #sztucznainteligencja #uczeniemaszynowe
Tak twierdzi Wolfgang Templin, publicysta, były NRD-owski antykomunistyczny opozycjonista, działacz na rzecz praw człowieka i były szef fundacji Bölla w Warszawie. Jego zdaniem w niemieckich partiach nie ma też woli rozliczenia się z błędnej prorosyjskiej polityki, która zaszkodziła Ukrainie a także Polsce. Czy są wyjątki? Posłuchaj! Na podcast zaprasza Tomasz Kycia. Kontakt: cosmopopolsku@rbb-online.de Homepage: cosmopopolsku.de Facebook: www.facebook.com/cosmopopolsku Von Thomas Kycia.
Zbigniewa Ziobro nazwał łgarzem i chce konfrontacji z nim przed komisją śledczą ds. Pegasusa. I ma ku temu powody. Jego telefon infekowano systemem 33 razy. Co będzie chciał udowodnić podczas ewentualnej konfrontacji i czy jest na nią szansa?
W Poranku Radia Wnet Józef Orzeł ocenił, że Donald Tusk kontynuuje probrukselską i proniemiecką linię sprzed lat, bowiem “jego polityka nie zmieniła się ani o jotę”. Wskazał, że szef rządu korzysta z bliskich relacji z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. W ocenie Orła skutkiem tego kursu będzie osłabienie pozycji Polski w unijnym budżecie i dalsze podporządkowanie decyzjom Niemiec.Jednym z przykładów tej zależności – zdaniem naszego rozmówcy – jest sposób, w jaki premier reaguje na kwestie gospodarcze. Orzeł przypomniał wystąpienie Donalda Tuska w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie premier przekonywał, że Polska nie odczuje skutków umowy handlowej z państwami Ameryki Południowej.To właśnie takie hasła pokazują oderwanie rządu od realiów. Umowa Mercosur oznacza dopływ taniej żywności z krajów, które nie muszą przestrzegać unijnych norm. Rolnicy w Europie nie będą w stanie z tym konkurować– dodał.Finanse państwa i codzienność obywateliWedług Józefa Orła rząd Tuska powtarza błędy poprzedników, ale z mniejszymi dochodami i większym ryzykiem zadłużenia.Budżet ma takie same wydatki jak za rządów PiS, lecz administracja słabiej pilnuje podatków– ocenił.Jego zdaniem dopiero pogarszająca się sytuacja finansowa zwykłych Polaków może przynieść polityczne konsekwencje.Dopóki ludzie nie zobaczą dna w portfelach, będą wierzyć w propagandę sukcesu. Ale kiedy zacznie brakować do pierwszego – wszystko się zmieni– wskazał.Chiny i geopolityczna gra o metaleW drugiej części rozmowy Orzeł odniósł się do rozpoczętego w Pekinie czwartego plenum Komunistycznej Partii Chin. Jego zdaniem decyzje Xi Jinpinga mogą w najbliższych latach przełożyć się na światową gospodarkę – również na Polskę.Pekin rozpoczął wojnę ekonomiczną z Zachodem, ograniczając eksport metali ziem rzadkich, których kontroluje ponad 90 procent– wyjaśnił. Według Orła to forma nowoczesnego szantażu technologicznego, który szczególnie uderzy w Europę.W tym kontekście Polska ma – jak zauważył – pewne atuty, ale również ograniczenia. Położenie logistyczne, w tym terminal w Małaszewiczach, mogłoby uczynić nas ważnym punktem na Nowym Jedwabnym Szlaku, jednak rząd – jego zdaniem – nie potrafi wykorzystać tego potencjału.Kiedy Polska zamknęła granicę z Białorusią, chiński minister przyleciał natychmiast, a Tusk po kilku dniach granicę otworzył. To pokazuje, że Pekin potrafi błyskawicznie postawić nas do pionu– zauważył Orzeł.
Według gościa Poranka Radia Wnet rządząca koalicja Donalda Tuska zastąpiła politykę realną ideologiczną – liberalno-lewicową agendą.To ma zastąpić realną politykę i to ma być ta polityka. Związki partnerskie mają być podstawowym wymogiem nowoczesnego państwa – oczywiście w cudzysłowie– komentował.Wildstein ostrzegł, że projekt związków partnerskich to nie marginalny gest, lecz kolejny etap rozmontowywania instytucji rodziny.Jeśli młodzi ludzie mogą wiązać się umownie i dostawać te same przywileje, co małżeństwa, to po co mają się wiązać na stałe? Po co brać odpowiedzialność za dzieci?– pytał.Dziennikarz wskazał, że w oficjalnych dokumentach unijnych coraz częściej znika pojęcie rodziny, a zastępują je kategorie „państwa” i „dzieci”.„Prawica skolonizowana przez lewicę”Wildstein szerzej odniósł się do zjawiska, które – jak mówi – obejmuje całą zachodnią klasę polityczną.Partie konserwatywne w Europie – torysi, CDU, republikanie we Francji – zostały skolonizowane przez liberalną lewicę. Przestały mieć tożsamość. W Polsce dzieje się to samo– mówił.Jego zdaniem politycy klasycznego centrum-prawicy ulegają modzie i naciskom środowisk ideologicznych, co powoduje zatarcie różnic między partiami.Nie ma wyboru – bo co z tego, że mamy formalną lewicę i formalną prawicę, skoro one się od siebie niczym nie różnią poza twarzami liderów– wskazał gość Katarzyny Adamiak.Edukacja i „dobrostan bez wychowania”Drugim obszarem krytyki stała się polityka edukacyjna minister Barbary Nowackiej. Jego zdaniem system, który koncentruje się na emocjach i dobrostanie, przestaje wychowywać i przygotowywać do życia.Szkoły nie będą uczyły zasad, tylko dobrostanu. Tworzenie takich sztucznych rajów powoduje, że młodzi ludzie będą zupełnie nieprzygotowani na starcie z rzeczywistością– ocenił.
|BIS AGH|"AGHenda Tygodnia" to podcast stanowiący dwutygodniowy przegląd wydarzeń przygotowany przez studentów i pasjonatów z Redakcji BIS AGH. Jego celem jest zwięzłe przedstawienie i uporządkowanie najważniejszych inicjatyw oraz imprez odbywających się na terenie Akademii Górniczo-Hutniczej oraz w krakowskim środowisku akademickim w nadchodzących 14 dniach.W tym odcinku opisujemy wydarzenia odbywające się w dniach od 20 do 31 października.Prowadzący: Izabela Kulik, Mateusz Łukasik Grafika: Aleksandra Maziarka
Jego władza będzie od morza do morza i od Eufratu aż po krańce ziemi. Za 9,10 Znowu wziął go diabeł na bardzo wysoką górę i pokazał mu wszystkie królestwa świata oraz chwałę ich. I rzekł mu: To wszystko dam ci, jeśli upadniesz i złożysz mi pokłon. Wtedy rzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Mt 4,8-10
Prezydent USA zasugerował, że na razie nie przekaże rakiet Tomahawk Ukrainie. Wyraził nadzieję, że uda się osiągnąć pokój bez ich użycia. - Jego wypowiedzi już przyzwyczaiły nas do tego, że dzisiaj traktujemy je jako aktualne, a może okazać się, że one już nie są aktualne - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Krystian Dudek z Akademii WSB, ekspert do spraw marketingu politycznego.
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Jakub Wiech, redaktor naczelny serwisu Energetyka24, miał wziąć udział w prestiżowym amerykańskim programie stypendialnym Departamentu Stanu USA. Jego udział został jednak niespodziewanie odwołany tuż przed rozpoczęciem programu, co wywołało falę pytań o kulisy tej decyzji. Zaskakujące cofnięcie zaproszenia Wiech przebywał już w Stanach Zjednoczonych, gdy otrzymał informację o cofnięciu zaproszenia. Jak sam przyznał, decyzja była zaskoczeniem zarówno dla niego, jak i dla amerykańskich organizatorów. Oficjalnie nie podano powodów, mimo jego wielokrotnych prób ich ustalenia. Polityczny donos? Nieoficjalnie Wiech ustalił, że decyzja mogła być efektem donosu ze strony jednej z frakcji polskiej prawicy. W szczególności wskazywano na wpis Pawła Rybickiego, związanego z mediami prorządowymi, który publicznie skrytykował Wiecha za jego poglądy na temat Donalda Trumpa. Rybicki miał oferować Amerykanom „screeny” z wypowiedzi Wiecha, co mogło wpłynąć na decyzję Departamentu Stanu. Zielony konserwatysta w ogniu krytyki Jakub Wiech określa siebie jako konserwatystę, ale jego poglądy na energetykę - w tym krytyka polskiego górnictwa i poparcie dla transformacji energetycznej - sprawiają, że bywa postrzegany jako „zielony prawicowiec”. To, jak sam twierdzi, uczyniło go celem w wewnętrznych wojnach frakcyjnych na polskiej prawicy. Pozwy i granice debaty Wiech odniósł się również do zarzutów, jakoby pozywał ludzi za poglądy. Wyjaśnił, że sprawy sądowe, które prowadził, dotyczyły gróźb, zniesławień i nękania - nie różnicy zdań. Podkreślił, że jego działania mają charakter dziennikarski i są reakcją na dezinformację, zwłaszcza w kwestiach klimatycznych.
Artyści, którzy na co dzień potrafią zainkasować nawet kilka milionów dolarów za występ, tu grają za półdarmo, a koncert w przerwie meczu futbolowego stał się najważniejszym wydarzeniem muzycznym roku. Autorka: Angelika Kucińska Artykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/super-bowl-czym-jest-wydarzenie-i-na-czym-polega-jego-fenomen
W 2009 roku NASA szacowała, że wybudowanie stałej bazy na powierzchni Księżyca kosztowałaby około 35 miliardów USD, a jej roczne utrzymanie kolejnych 7,5 miliardów USD. Polska zamówiła też od USA myśliwce F-35A, każdy za około 87 milionów USD. Oznacza to, że w cenie Electronic Arts można by wybudować bazę na księżycu, utrzymać ją przez dwa […]
Czym jest tzw. milcząca socjalizacja seksualna? Jakie są skutki braku rozmów o seksie w domu rodzinnym? W tym tygodniu rozmawiamy z Państwem o tym, jak kluczowa jest rzetelna edukacja seksualna.
Panzerkampfwagen VIII Maus to największy i najcięższy czołg w historii. Nigdy jednak nie miał nigdy okazji sprawdzić się w warunkach bojowych. W trakcie II wojny światowej powstały jedynie dwa prototypy tego modelu, a projekt nigdy nie wyszedł poza fazę testów. Jego opracowanie zlecił sam Adolf Hitler, a głównym konstruktorem był Ferdinand Porsche. Dlaczego superciężki czołg Maus nie trafił do masowej produkcji? Na to pytanie odpowiadamy w najnowszym odcinku Misji specjalnej.
W latach 60. XX wieku w Polsce narodził się nurt określany mianem narodowego komunizmu. Najbardziej rozpoznawalną twarzą tego zjawiska był Mieczysław Moczar – potężny minister spraw wewnętrznych i lider nieformalnej grupy tzw. partyzantów. Kim oni właściwie byli? Dlaczego w pewnym momencie stali się tak wpływowi? I czym w istocie był narodowy komunizm?Moczar przeszedł długą i krętą drogę na szczyty władzy w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Jego doświadczenia wojenne, legenda dowódcy partyzanckiego oraz odsunięcie na boczny tor w okresie stalinizmu ukształtowały w nim postawę, która stała się fundamentem działalności „partyzantów”. Grupa ta odwoływała się do etosu walki partyzanckiej, haseł narodowych, a także do nastrojów antysemickich. Jak doszło do tego, że znajdowali poparcie także wśród dawnych żołnierzy Armii Krajowej?Czy Moczar i jego zwolennicy dążyli do obalenia rządzącego wówczas I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki? Jaką rolę odegrali pod koniec lat 60.? Na czym polegała przeprowadzona przez nich czystka kadrowa w partii? I wreszcie – czy niebezpieczne hasła moczarowców mogą być wciąż aktualne dziś?O tych wszystkich kwestiach rozmawiają w dzisiejszym podcaście dr Michał Przeperski i prof. Paweł Machcewicz z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk.Podcast został zrealizowany w ramach projektu: Kontynuacja i rozbudowa multimedialnego projektu informacyjno-edukacyjnego – Portal Historyczny Dzieje.pl.
Pewnie wydaje się Wam, że znacie Kubańczyka. Ja też tak myślałem – a wszystko, co myślałem, było tylko odbiciem w krzywym zwierciadle.Jego historia to droga chłopaka, który od zawsze marzył, by zostać artystą. Szukał swojego języka – od pierwszych produkcji na YouTubie, przez akustyczne covery rapowych klasyków, aż po własne numery, które zdobyły miliony odsłon. To historia prób, błędów i konsekwencji.Po drodze pojawiły się problemy z prawem, kobiety na pierwszych stronach portali i pieniądze, które potrafiły bardziej gubić niż ratować. Kubańczyk mówi o tym, jak zachłysnął się luksusem, jak blisko był upadku i co sprawiło, że dziś potrafi mówić o tym wszystkim bez ściemy.To rozmowa o sławie i porażkach. O demonach, które wciąż potrafią wracać. O chwilach szczęścia, które ratują przed samotnością. O rapie, który stał się jego terapią. Ale przede wszystkim – o człowieku, którego mało kto naprawdę zna, gdy gaśnie światło sceny i zostaje tylko cisza.KUBEK ŻURNALISTY: https://zurnalista.store/sklep/__Chcecie się uczyć angielskiego? Łapcie darmową lekcję tutaj:https://tutlo.pro/ZURNALISTATUTLO_____10% na wszystkie produkty, również przecenioneobowiązuje na www.bielenda.com i www.skinarte.comKOD rabatowy: ZURNALISTA10
Myślisz o własnym biznesie? Może masz dosyć miejsca, w którym jesteś zawodowo i finansowo? A czas płynie?Poznaj nowość - mój praktyczny kurs dla początkującego przedsiębiorcy. Już w sprzedaży!