POPULARITY
Nowa formuła Wegner Podcast, do której zapraszam gości, a konkretniej trenerów, dietetyków, żeby porozmawiać o szerokopojętym marketingu w naszej branży fitness. Jak zaczynali? Jak zdobywali klientów, jakie mają podejście? Jak radzą sobie z problemami w swojej pracy? Tego i o wiele więcej dowiesz się z dzisiejszego odcinka, w którym gość to Sergiusz Grzemny! Spis treści (rozdziały): 0:00 - intro 0:05 - Czym się zajmujesz? 00:46 - Opowiedz jak to się stało, że w ogóle zechciałeś być trenerem 17:41 - Masz na profilu napisane "trener Twojego trenera"... 29:59 - Co sądzisz o "Evidence Based Medicine" konta "Biomechanika" i ostatnia walka na naszej scenie jakie ćwiczenie jest lepsze i czy działa? 44:45 - Co sądzisz o "byciu sobą" na social mediach, bez udawania? 55:50 - Twoje zdanie na temat budowania relacji z innymi trenerami i polecanie siebie nawzajem 1:00:00 - Zenjaskiniowca i wpływ na Twój rozwój 1:11:31 - Czy zgodzisz się ze mną, że liczba obserwujących i lajki nie oznaczają ile kto zarabia pieniędzy w internecie? 1:18:15 - Czy trener/dietetyk powinien się wyspecjalizować, czy robić wszystkiego po trochu? 1:22:04 - Czy z perspektywy czasu oceniasz, że powinieneś szybciej zająć się prowadzeniem online? 1:28:02 - Budowanie "marki osobistej" to jest czas... 1:29:40 - Jak stworzyć idealny związek, gdy jest się tak ambitnym i pochłoniętym swoim rozwojem? 1:32:48 - Jakie macie plany z Claudią związane z Waszym dalszym rozwojem? Szkolenia? Kursy? Plany? Diety? 1:37:39 - Skąd u Ciebie takie zamiłowanie to świata Vikingów? 1:45:53 - Zakończenie Zapisz się do newslettera: ➡️ http://fitporady.damianwegner.pl/ Moja strona www: ➡️ http://damianwegner.pl Instagram: ➡️ http://instagram.com/damianwegnerr Sergiusz Grzemny: ➡️ https://www.instagram.com/sergiusz_grzemny Sklep Sergiusza i Claudii: ➡️ https://shop.strength-sc.com/
Jak powstał mur wokół Asgardu?I skąd się wziął ośmionogi ogier Odyna - Sleipnir?I co najważniejsze - czego może nas ta historia nauczyć?Podcast jest wersją audio filmów pojawiających się na kanale YouTube:https://www.youtube.com/c/VikingPowerInner War Saga w sieci:https://www.instagram.com/innerwarsaga_pl/https://www.facebook.com/innerwarsagaplhttps://innerwarsaga.com/Jeśli masz problem, którego chciałbyś się pozbyć za pomocą hipnozy, zapisz się na bezpłatną konsultację:https://innerwarsaga.com/bezplatna-konsultacja
Rafał Mazur, niestandardowy trener rozwoju osobistego który prowadzi blog i podcast o tematyce zwiększania skuteczności - ZenJaskiniowca.pl.Współpracował ze znanymi firmami i z klientami indywidualnymi, do których zaliczają się m.in prezesi spółek giełdowych, znani osobowości biznesu, traderzy czy 4-krotny mistrz Polski w boksie. Z rozmowy dowiesz się m.in.:- jak działać kiedy Ci się nie chce;- co nie sprawdza się na rynku rozwoju osobistego;- czy hipnoza jest efektywna przy tworzeniu zwycięskiej postawy;- dlaczego Rafał nie współpracuje z każdym kto „ma puls”;- co ogranicza ludzi najbardziej w dążeniu do celu;- co pokazują ludzie sukcesu pełni „skrajności”;- czy na przykład skuteczność w sporcie i biznesie przekłada się na szczęście w życiu;Więcej o działalności Rafała Mazura znajdziesz na jego stronie:www.zenjaskiniowca.plPartner podcastu - Solve Labshasło zniżkowe: "elitementality12"Więcej informacji na stronie www.solvelabs.euWięcej o podcaście:https://www.facebook.com/Elite-Mentality-by-Cyprian-Majcher-1374943169452680/https://www.instagram.com/cyprianmajcher
Rafał Mazur, niestandardowy trener rozwoju osobistego który prowadzi blog i podcast o tematyce zwiększania skuteczności - ZenJaskiniowca.pl.Współpracował ze znanymi firmami i z klientami indywidualnymi, do których zaliczają się m.in prezesi spółek giełdowych, znani osobowości biznesu, traderzy czy 4-krotny mistrz Polski w boksie. Z rozmowy dowiesz się m.in.:- jak działać kiedy Ci się nie chce;- co nie sprawdza się na rynku rozwoju osobistego;- czy hipnoza jest efektywna przy tworzeniu zwycięskiej postawy;- dlaczego Rafał nie współpracuje z każdym kto „ma puls”;- co ogranicza ludzi najbardziej w dążeniu do celu;- co pokazują ludzie sukcesu pełni „skrajności”;- czy na przykład skuteczność w sporcie i biznesie przekłada się na szczęście w życiu;Więcej o działalności Rafała Mazura znajdziesz na jego stronie:www.zenjaskiniowca.plPartner podcastu - Solve Labshasło zniżkowe: "elitementality12"Więcej informacji na stronie www.solvelabs.euWięcej o podcaście:https://www.facebook.com/Elite-Mentality-by-Cyprian-Majcher-1374943169452680/https://www.instagram.com/cyprianmajcher
W dzisiejszym odcinku rozmowy o drapieżnictwie z Rafałem Mazurem z ZenJaskiniowca.pl, a rozmawiamy o tym: - czym jest pewność siebie - jak odnaleźć #pewnośćsiebie - jak wyćwiczyć pewność siebie - skąd brać #odwaga do działania - oraz skąd się bierze prawdziwa siła do działania - #książki które zmieniają nasze życie - mierzymy się też z kilkoma mitami na temat pewności siebie, motywacji i teorii rozwoju osobistego. W tym odcinku jak zwykle masa przykładów, własnych doświadczeń i rekomendacji dla Ciebie jak wprowadzić w Twoje życie prawdziwą i trwałą zmianę! :)
W dzisiejszym odcinku rozmowy o drapieżnictwie z Rafałem Mazurem z ZenJaskiniowca.pl, a rozmawiamy o tym: - jak się zmotywować - skąd wziąć siłę do działania? - jaką cenę przyjdzie Ci zapłacić w drodze "na szczyt"? - oraz skąd się bierze prawdziwy motyw i akcja i działanie - mierzymy się też z kilkoma mitami na temat motywacji, bólu, inspiracji i teorii rozwoju osobistego.
Jak mówi w "Ozark" (zajebistym serialu Netflix) główny bohater: "Pieniądze, na dobrą sprawę, są miarą ludzkich wyborów." W tym krótkim wpisie zobaczymy jakiego mentalnego wyboru możesz dokonać by zwiększyć szansę ich posiadania w ilościach dużych czy nawet nadmiernych. A opowie nam o tym - własnymi słowami - współbohater najbardziej popularnego w historii ZenJaskiniowca wpisu o Robercie Grynie, jego duchowy i strategiczny przewodnik - Felix Dennis. Miliarder. Cynik. Poeta. To co wyróżnia Felixa na tle innych autorów książek to drobny fakt - o ile jeszcze tego nie wiesz - że on najpierw zarobił prawie 1 miliard dolarów a dopiero potem, bez szczególnego opieprzania się i politycznej poprawności, napisał o tym jak wyczyn ten można powtórzyć. W wielkim skrócie odwrócił model finansowych guru, którzy specjalizują się w mówieniu o tym jak miliony zarobić grubo przed tym jak sami to zrobią. Felix Dennis w interesującym nas tutaj temacie zdobywania zbyt dużej ilości pieniędzy popełnił dwie pozycje: kultową "How to Get Rich" oraz nieco późniejszą, mniej znaną "88 the Narrow Road" (w USA wydaną pod tytułem "How to Make Money"). Pozycja druga ma dwie zalety, których nie ma ta pierwsza. Jest skondensowaną esencją tej wcześniejszej, napisaną jako krótki podręcznik zawierający 88 porad i uwag o robieniu ciężkich pieniędzy. Czyli jest uproszczoną, szczupłą lecz muskularną wersją dla tych, którzy szukają konkretnych rozwiązań konkretnych biznesowych problemów. Druga różnica jest oto taka, że "88 the Narrow Road" wyjdzie już niebawem po polsku o czym w tej krótkiej wiadomości, nagranej specjalnie dla czytelników tego bloga (i słuchaczy tego podcastu) poinformuje Cię wydawca polskiej wersji, czyli potężny i wpływowy Marcin OSMAN: https://youtu.be/SVkeJcopOQ0 A teraz przejdźmy do tego co robić i jak myśleć by zarobić za dużo pieniędzy. Przed Tobą parę perełek z jego drugiej książki o wąskiej ścieżce do bogactwa... A wszystko to po to, byś, jak mówi autor: "Przestał być dzieckiem strachu oraz płodnym rodzicem tysięcy wymówek"! KTO MA NAJWIĘKSZE SZANSE NA SUKCES? Zatem odpowiedź na pytanie o to 'Kto ma szanse największe?" wygląda z grubsza w ten sposób: NIE ci, którzy tego chcą, NIE ci, którzy tego potrzebują i NIE ci, którzy na to zasługują, ale ci, którzy wykażą się pełną DETERMINACJĄ, bez względu na koszt dla siebie czy dla otoczenia. Oraz: Nie ma żadnego cudownego sposobu i nie ma żadnej sekretnej formuły. Cała sprawa sprowadza się do dwóch jedynie pytań: Do jakiego stopnia gotowy jesteś poświęcić całego siebie temu zadaniu? Jak wiele razy, nim odniesiesz sukces, gotów jesteś upadać - niejednokrotnie publicznie i upokarzająco? Co na dobrą sprawę, jest jednym i tym samym pytaniem. (...) nic bowiem nie może równać się z WYTRWAŁOŚCIĄ. Ostatecznie, to właśnie WYTRWAŁOŚĆ przebije wszystkie pozostałe cechy - nabyte czy wrodzone. Bowiem każdy zdeterminowany i wytrwały w zdobywaniu pieniędzy wcześniej czy później odniesie sukces (...) Zielone, czyli zdrowe! I tu mała uwaga ode mnie, czyli od miłościwie piszącego (i mówiącego) Ci te słowa Rafuszka... Jednym z powodów, dla których w dzisiejszych czasach tak mało ludzi osiąga poziomy wybitności jest zapomniana sztuka doceniania monotonności i rutyny. Wszyscy chcą emocji, pasji, radości i świetnej zabawy - ciągle i bez przerwy. Ale jeżeli chcesz być w czym naprawdę dobrym, jeśli chcesz być w czymś KUREWSKO DOBRYM - musisz doceniać nudę powtarzalności. Kiedy przeanalizowano grupę ludzi, której udało porządnie schudnąć i utrzymać niższą wagę przez więcej niż 5 lat, jednym z powtarzających się elementów było to, że ludzi ci żywili się monotonnie. Mówiąc inaczej - wciąż trzymali się jakiegoś modelu, bo ta "monotonia" dawała im kontrolę nad wynikiem - czyli ciałem jakiego chcieli. Jako ktoś kto sam schudł ponad 30 kilogramów potwierdzam - jem niemal ciągle to samo i w niemal ten sam "nudny", monotonny i powtarzalny sposób ćwiczę. Nie ma w tym żadnej pasji, żadnego ognia,
W 13 odcinku (tak jak chciałeś Rafał ;)) moim gościem był jak o sobie zwykł mówić "buldog skuteczności" - Rafał Mazur. Na co dzień prowadzi on bloga o nazwie Zen Jaskiniowca (link na dole opisu) oraz zajmuje się "zamianą owiec w wilki". Innymi słowy pomaga swoim klientom indywidualnym jak i firmom (szczególnie działom sprzedaży) osiągać wybitne rezultaty w dziedzinie na której im zależy.
Parę dni temu na fanpage'u ZenJaskiniowca napisałem takie słowa: "Ostatecznie wszystko sprowadza się do chęci wyrażenia tego, kim jesteśmy. Każdy cel, każde marzenie: od bycia miliarderem, po sportowe samochody, inną dupę każdej nocy, po bycie rodzicem dzieci swoich czy przybranych a nawet papieżem. To wszystko forma ekspresji. Ale, żeby się wyrazić, trzeba się narazić: bo ci, którzy siedzą pasywnie w loży szyderców zajmując się krytykowaniem i obserwowaniem życia innych ludzi też chcą "się wyrazić". Ale żeby dostać to czego od życia chcesz, musisz wyciągnąć po to ręce. A żeby móc wyciągnąć ręce - musisz opuścić gardę, musisz się odsłonić - bo nie da się wygrać rywalizacji jedynie się broniąc. W skrócie - ODSŁOŃ SIĘ i NARAŹ SIĘ. Na szczęście krytyka, krzywe spojrzenia innych i pogardliwe uśmieszki nie zabijają. Przestań ciągle grać w obronie. Są wolne miejsca na przodzie w ataku. To że zarobisz w cymbał - nie raz - to pewne. I co z tego? Na co się tak kurwa oszczędzasz? Na życie wieczne?" A mówią, że aeroby szkodzą masie mięśniowej... Ten wpis jest właśnie o tym jak się ODSŁONIĆ, jak się NARAZIĆ, jak DOSTAĆ W CYMBAŁ, ale, ostatecznie, jak to WSZYSTKO WYGRAĆ. Cokolwiek to znaczy dla Ciebie. Nie będę ponownie przytaczał tego, kim jest David Goggins - jeśli znasz pierwszą cześć to już to wiesz. Jeśli nie znasz, zacznij od początku a potem wróć tutaj. Powiem tylko tyle: GOGGINS jest jednym z największych twardzieli na świecie. Nie dlatego, że się takim urodził, tylko dlatego, że takim się STWORZYŁ. W tym wpisie wejdziemy GŁĘBIEJ w jego mroczną duszę i poznamy LEPIEJ mechanizmy ZMIANY. Całość materiału oparta jest o wywiad, który przeprowadził z Gogginsem wybitny psycholog sportowy, Michael Gervais. To Gervais jest kolesiem, którego wezwano do Felixa Baumgartnera, który, w ramach projektu RedBull Stratos miał skoczyć z wysokości 40 km i - co zabawne - nabawił się w trakcie przygotowań zarówno lęku wysokości jak i klaustrofobii. To właśnie Gervais stawiał go na mentalne nogi tylko po to, by Baumgartner mógł rzucić się w przepaść. Tak więc jest to rozmowa faceta, który zadziwia świat z facetem, który zajmuje się mentalnym przygotowaniem ludzi, którzy świat zadziwiają. W oryginale, podcast znajdziesz tutaj. Ale zanim to TY zadziwisz świat, musisz wprowadzić w sobie wiele trudnych i głębokich zmian. Zobaczmy zatem jak to zrobić... Dr. Michael Gervais, który wygląda jak Tom Cruise i zabiera ludzi - mentalnie - w stratosferę Co jest najpewniejszym motywatorem do głębokiej osobistej zmiany? BÓL. Ludzie najbardziej zmieniają się pod wpływem bólu. Powiem więcej - ludzie zmieniają się JEDYNIE pod wpływem bólu. Pozwól, że pokażę Ci prosty model skutecznej osobistej zmiany: Znajdź ranę Pogłęb ranę Nakieruj na zmianę Najgorsza rzecz jaką możesz zrobić bliskiej Ci osobie to zabrać ją od bólu lub zmniejszyć jego intensywność. Dotyczy to również relacji z samym sobą. Co zatem jest rzeczą najlepszą? Rzeczą najlepszą jest sprawić by ten ktoś ból ten BARDZO DOBRZE POCZUŁ, by wycedził przez zęby: 'NIE KURWA, DOŚĆ TEGO!' i odpowiedział Ci na bardzo proste pytanie: 'CO W TAKIM RAZIE ZAMIERZASZ ZROBIĆ Z TYM CAŁYM CIERPIENIEM?' A teraz zobacz że dokładniej według tego schematu działał David Goggins: BÓL i CIERPIENIE jako NAPĘD "Innych ludzi można okłamywać non stop, jednak sobie bez przerwy kitu wciskać nie możesz. Z lustra zerkał na mnie kłamca, słabiutka postać i za wszelką cenę chciałem odmienić odbicie w tym jebanym lustrze." Czujesz w słowach Gogginsa WSTRĘT? Wstręt, czyli obrzydzenie, jest bardzo silnym odczuciem, które niemal zawsze prowadzi do mocnej reakcji - zamiast rozbijać lustro, Goggins rozbił samego siebie. Przy czym nie trzeba czuć wstrętu do siebie - wystarczy do swojej sytuacji, do swoich działań lub do ich braku... WSTRĘT: to silna emocja na bazie somatycznej, wyrażająca odrazę do czegoś, kogoś, jakiejś sytuacji. (...
To może być najważniejszy wpis na ZenJaskiniowca - a bez wątpienia jeden z najbardziej praktycznych. Będzie krótki i na temat - tak jak i metoda, którą opiszę. Stosuję ją od jakiegoś czasu i efekty jakie uzyskuję - czyli i wyniki w świecie rzeczywistym i przełożenie na to jak się dzięki temu czuję są - delikatnie mówiąc - rewelacyjne. Zanim przejdę do metody, parę słów wstępu, aby ustawić ją w kontekście. Po pierwsze mamy podział na PROCES i mamy podział na WYNIK. Wynik, niestety, nie zawsze i nie w pełni zależy od nas, za to PROCES już owszem. Mówiąc inaczej, mamy to co możemy kontrolować i to na co mamy wpływ i mamy to, czego kontrolować nie możemy. Jeśli chcesz zwiększać w swoim życiu ilość mocy i skuteczności, koncentruj się na tym co możesz kontrolować i na co możesz wpływać - czyli skupiaj się na PROCESIE. PROCES czyni cuda... Dlaczego? Dlatego, że jeśli Ty zajmiesz się PROCESEM, proces zajmie się WYNIKAMI. Czyli - jeśli naprawdę zależy Ci na wyniku, zajmij się PROCESEM. Po drugie wszyscy znamy i kochamy koncepcje takie jak pewność siebie, poczucie wartości, samoocena, motywacja, inspiracja i tak dalej i tym podobne. Dowcip polega jednak na tym, że wszystkie one bledną przy pojęciu dużo mniej znanym - a mianowicie przy pojęciu POCZUCIA WŁASNEJ SKUTECZNOŚCI. Pojęcie POCZUCIA WŁASNEJ SKUTECZNOŚCI to niezwykle udane dziecko współczesnego geniusza psychologii - kota, który nazywa się ALBERT BANDURA. Profesor Bandura ma 92 lata i wciąż urywa dupy w światku psychologii. Jest takim współczesnym Williamem James'em, który idzie swoją drogą i nie zgadza się z opiniami większości, tylko po to by po latach okazało się, że to jednak on miał rację. Przekot psychologii, Albi Bandura O POCZUCIU WŁASNEJ SKUTECZNOŚCI być może nie słyszałeś, ale to ono - w ogromnym stopniu - wpływa na Twoje życie. Według definicji, jest to: siła przekonania, iż jest się w stanie zrealizować określone działanie lub osiągnąć wyznaczone cele. Im wyższa jest Twoja SKUTECZNOŚĆ WŁASNA tym mniejsze są lęki i zahamowania związane z działaniem, tym wyższe stawiasz sobie cele, tym więcej w Tobie determinacji nawet w obliczu wyzwań i przeszkód. W skrócie - mówiąc prostym językiem, POCZUCIE WŁASNEJ SKUTECZNOŚCI to połączenie UMIEJĘTNOŚCI z JAJAMI. Ludzi o wysokim poziomie SKUTECZNOŚCI WŁASNEJ prowadzą bardziej spełnione, bardziej szczęśliwe i bardziej bogate - pod wieloma względami - życie. Fantastycznie. Pytanie zatem brzmi - czy się z tym czymś rodzi czy też to coś się nabywa? Odpowiedź brzmi: jak najbardziej możesz to sobie WYROBIĆ, czyli WYTRENOWAĆ i już za chwilę poznasz na to najlepszą metodę. Jednak zanim podam metodę, musisz wiedzieć, że najlepszym sposobem wyrabiania POCZUCIA WŁASNEJ SKUTECZNOŚCI jest zamienienie tego co masz robić w GRĘ. Gra, zgodnie z jedną z definicji to: dobrowolne pokonywanie zbędnych przeszkód. Podkreślam słowo: DOBROWOLNE! I już wyjaśniam o co chodzi: badania na namiętnych graczach gier wideo pokazują, że przegrywają oni przez około 80% czasu spędzonego przed ekranem. Zatem, przegrywają przez 80% czasu a jednak wciąż namiętnie grają. Dlaczego? A dlatego, że zrobienie z czegoś GRY oznacza, że na dobrą sprawę: albo WYGRYWASZ albo się UCZYSZ Te 80% przegranych to, realnie, proces uczenia się tego jak wygrywać. To raczkowanie po to, żeby móc chodzić a potem biegać. To dlatego dzieci uczą się tak szybko - bo dla nich wszystko jest GRĄ czyli życie jest procesem POZNAWANIA i UCZENIA się tego co działa i tego co nie działa. Czyżby miliarder Larry Ellison mówił o życiu i biznesie jak o grze? Doskonale. Część DOBROWOLNOŚCI uznaję za omówioną. Definicja mówi nam jednak o pokonywaniu "ZBĘDNYCH" przeszkód - i tutaj spójrzmy na grę, znaną nam wszystkim, czyli na koszykówkę. Masz piłkę i masz ten cholerny kosz, zawieszony na wysokości 3, 05 metra. Co więcej, kosz jest niewiele większy od piłki. Po co? Nie lepiej byłoby postawić na ziemi odkryty kontener, żeby każdy rzut był trafiony? Nie, nie lepiej, bo:
Zaczniemy od cytatu, ale nie z Dana Kennedy, który powraca na ZenJaskiniowca - tylko od słów kogoś znacznie od Kennedy'ego bogatszego. Oto wypowiedź Kevina O'Leary, kanadyjskiego milionera znanego szerzej z amerykańskiego programu "Shark Tank", które idealnie pasują jako wstęp do tego wpisu: "(…) Nauczyłem się jednej z najważniejszych zasad kapitalizmu: pieniądze mogą trafiać do złych ludzi, ale nigdy nie trafiają do złych pomysłów. To dlatego ludzie, dla których robienie pieniędzy polega na tym, że 'bardzo ich chcą' albo 'bardzo starają się wizualizować korzystne okoliczności' skończą marnie. Jedynym sposobem robienia pieniędzy jest bycie kompletnie szczerym na temat tego, czym one są. Myśl o pieniądzach jak o grawitacji. To prawo absolutne i bezwarunkowe. Możesz do woli roztrząsać to co czujesz na temat grawitacji. Tylko czy będzie to miało znaczenie gdy zwisasz z urwiska? Ludzie myślą, że robienie pieniędzy zależy od bycia dobrym czy złym. Ale pieniędzy to nie interesuje. Podobnie nie interesujesz ich ty, twoja rodzina czy twoja ojczyzna. I wcale nie musi to być negatywne. Pieniądze są neutralne. Pieniądze podążają tylko tam, gdzie czują się bezpieczne, co na ogół oznacza bliskość innych dużych pieniędzy. Tak więc wzbogacanie się wymaga posiadania umiejętności myślenia w sposób taki, w jaki myślą same pieniądze. To z kolej oznacza nie mylenie pieniędzy z emocjami. Co więcej, uczucia są często przeszkodą na drodze do bogactwa, ponieważ uczucia, podobnie jak pogoda, są nieprzewidywalne, zawodne, trudne do utrzymania i bardzo zmienne. Pieniądze odnoszą się ściśle i bezpośrednio do faktów. Oto prawda ostateczna na temat pieniędzy: chociaż pieniądze nie troszczą się ani o mnie ani o ciebie, wymagają tego, by bardzo troszczyć się o nie.” - Kevin O’Leary „Cold, Hard Truth” Wujek Kevin mówi jak jest... Skoro wujek Kevin powiedział nam, że zarabianie pieniędzy wymaga myślenia i czucia tak jak one, pozwólmy wujkowi Danowi Kennedy wyjaśnić nam, co pieniądze kochają a czego nienawidzą. Wujek Kennedy gościł już na tym blogu, zatem powtarzać się nie będę i napiszę tylko tyle: podobnie jak O'Leary, Kennedy wie co mówi i nie szczególnie owija w bawełnę. Zatem, oto najważniejsze lekcje z życia miłosnego PIENIĘDZY: Pieniądze mają całkowicie w dupie TWOJE potrzeby: Jest im dokładnie obojętne czy ich właśnie potrzebujesz. Co więcej, im bardziej ich potrzebujesz, tym bardziej je od siebie odpychasz. Im bardziej ich potrzebujesz, tym bardziej przypominasz ludzi biednych, którzy, jak wiadomo, mistrzami w przyciąganiu bogactwa nie są. Oto pierwsza lekcja z myślenia tak, jak myślą pieniądze... (Dla mniej uważnych czy mniej kumatych podkreślam różnicę pomiędzy słowem 'potrzebować' a 'chcieć' czy nawet 'pragnąć'.) Pieniądze olewają TWOJE tytuły i cechy wrodzone: Twoje nadzwyczajne geny i pochodzenie, Twoje naukowe stopnie oraz osiągnięcia, Twoje certyfikaty, szkolenia oraz dyplomy, Twoje talenty, wybitność i unikalność - wszystko to (i jeszcze więcej) olewane jest przez pieniądze sikiem prostym, moczem ciepłym. A raczej, żeby być nieco bardziej precyzyjnym - wszystko to absolutnie NICZEGO Ci nie gwarantuje. Owszem - to może być Twoja przewaga, owszem, to może być Twoja dźwignia i karta przetargowa - ale samo z siebie gwarantuje Ci gówno a nie fortunę. Dan Kennedy w kapeluszu z wężowo głowo Pieniądze brzydzą się postawą roszczeniową: Jeśli z jakiegoś powodu uważasz, że pieniądze należą się Tobie z urzędu i przez nadzwyczajny fakt, że się urodziłeś - Dan ma dla Ciebie kiepską wiadomość. Nie tylko Ci się nie należą, ale właśnie je od siebie odtrącasz, bo tego typu arogancja napawa je obrzydzeniem. Twoje "zasługiwanie" z powodu moralnej wyższości, świetnie wykonanej pracy czy szlachetnych pobudek nie robi na nich szczególnego wrażenia. Jeśli jeszcze tego nie wiesz, oto szokujący fakt: większość dobrych ludzi jest biedna. A tak przy okazji: to że jesteś w czymś "najlepszy" albo zajmujesz się tym "od lat...
Zaczynał od bycia trenerem, z małą ilością założeń ale silną tendencją do obserwacji. Bardzo szybko zauważył pewien fenomen: niektórzy sportowcy są świetni na treningu ale słabi podczas rywalizacji, inni dokładnie odwrotnie. Jako jeden z pierwszych zrozumiał, że najbardziej liczy się to, czego nie mogą pokazać nam ani kamery ani zdjęcia: poza samymi umiejętnościami technicznymi sportowca, najbardziej liczą się jego mentalne i emocjonalne procesy. Czyli to co w środku. Został psychologiem, ale psychologiem sportowym bo interesowała go doskonałość i wyjątkowość a nie patologia i bezradność. Ze sportowcami zaczął pracować jeszcze we wczesnych latach 70-tych, kiedy i mentalny coach i sportowiec z nim współpracujący w oczach trenerów i działaczy uchodzili za świry i dziwolągi. Dziś, po ponad 40 latach, świrami i dziwolągami są ci, którzy z trenerem mentalnym nie pracują. Dzięki niemu, między innymi. Dr Bob Rotella. Pracował dla ludzi z NBA (koszykówka), NFL (amerykański futbol), Major League Baseball, NASCAR (wyścigi samochodowe), amerykańskimi olimpijskimi narciarzami oraz jeźdźcami konnymi. Jednak najbardziej znany jest ze współpracy z golfistami: "jego" zawodnicy i zawodniczki wygrali ponad 74 czołowe turnieje. To co ważne dla nas, to fakt, że golf, podobnie jak życie, jest dyscypliną dużo bardziej mentalną niż fizyczną, zatem to co sprawdza się w golfie sprawdzi się również w życiu osób, które mają ambicje sięgania po WIĘCEJ. Masz w sobie SIŁĘ ZAUFANIA? W 2015 roku Bob Rotella wydał książkę "How Champions Think" - a ja, teraz, na podstawie tej książki oraz notatek z jego wywiadów, zamieszczam najbardziej smakowite i przydatne elementy. I niech nie zraża Cię to, że wiele przykładów odnosi się do golfa. To akurat nie ma żadnego znaczenia. I chociaż mamy, wśród wiernych miłośników ZenJaskiniowca, wybitnego polskiego trenera golfowego, Emila Wójcika oraz paru golfistów, rozumiem, że cała reszta (ze mną włącznie) nie ma licznych punktów odniesień. To nic - model jest uniwersalny i sprawdzi się tak w Twoim życiu tak prywatnym jak i zawodowym - oraz sportowym, niezależnie od tego co uprawiasz. Rotella to szkoła znanego nam z tego bloga Williama Jamesa, czyli szkoła psychologii kognitywnej. Zakłada ona, że możesz, dzięki sile swojego umysłu świadomego wpłynąć na to co czujesz, co robisz i jaki jesteś. Mówiąc prościej - że możesz decydować o sobie. Stoi ona w wyraźnej kontrze do tego, co nazwać możemy "szkoła freudowską" - czyli założeniem, że rządzi nami potężna i mroczna podświadomość, nasze instynkty i nasze popędy. Oczywiście, obie szkoły są prawdziwe i jedna nie wyklucza drugiej: jeśli niczego nie zrobisz, jeśli będziesz pasywny, wygra szkoła Freuda. Jednak jeśli postanowisz wziąć na siebie odpowiedzialność i pokierować własnym życiem - przeniesiesz się do klasy Williama Jamesa. Oto jak ułatwić sobie to zadanie: Uważaj jak o sobie myślisz, bo ZAWSZE się słuchasz... "Wyjątkowi ludzie zaczynają JEDYNIE od AMBICJI. Bo pierwszym niezbędnym do zostania mistrzem wymogiem jest WYBÓR POSTAWY, czyli tego, w jaki sposób ZDECYDUJESZ SIĘ postrzegać siebie." "To Ty piszesz historię własnego życia. Więc jaka ona będzie? Bohaterska, czy też będzie to historia o kimś, kto ledwo sobie radzi? Będziesz gwiazdą czy będziesz jedynie grzać ławkę rezerwowych? Bo widzisz - to co sądzimy o sobie w wielkim stopniu determinuje jakość naszego życia. Więc MOŻESZ WYBRAĆ wiarę we własne możliwości i dzięki temu osiągać, dążyć, ryzykować i rosnąć. Albo możesz wybrać kurczowe trzymanie się bezpieczeństwa i przeciętności. MOŻESZ ZOSTAĆ kimś kto nie narzuca sobie żadnych sztucznych ograniczeń, kto stawia sobie wielkie i ambitne cele i ma ogromne marzenia. Albo możesz zostać filozofem najgorszego rodzaju - czyli takim, który znajduje usprawiedliwienia dla swoich porażek i własnej przeciętności. MOŻESZ ZAKOCHAĆ SIĘ we własnych możliwościach i własnym potencjale i POSTANOWIĆ możliwości te jeszcze powiększać. Albo uznać,
Parę dni temu wrzuciłem na fanpage ZenJaskiniowca kilka moich przemyśleń dotyczących tego, co nami rządzi. Jeśli ich nie znasz, oto one. Jeśli je znasz - polecam odświeżyć pamięć, bo dziś pójdziemy głębiej. .......................................................................................................................................................... LUŹNE PRZEMYŚLENIA Tak sobie wczoraj doszedłem do wniosku, że (generalizując) ludzkim życiem rządzą 3 litery S. 3) SEKS - w znaczeniu popędu, siły biologicznej, potrzeby przekazania genów, ale i przyjemności oczywiście, jako że to przyjemność ma zwiększać szansę, że będziemy się rozmnażali. Powszechnie uważa się, że to właśnie seks rządzi światem. Jestem nieco innego zdania, dlatego jest na honorowym, ale 3-cim miejscu. "Na tym świecie wszystko sprowadza się do seksu. Poza samym seksem, który sprowadza się do władzy." - Oscar Wilde 2) STATUS - jeśli znasz już "Amię Małp" czyli dokument Discovery, o którym parę dni temu wspomniałem, to wiesz, że tak one (szympansy) jak i my (ludzie) jesteśmy stworzeni do życia w grupie. Grupa to, oczywiście, hierarchia, czyli jedni są wyżej a inni są niżej. W "UWOLNIJ ZAKŁADNIKA - dlaczego nie osiągasz celów i jak to zmienic" omawiam połączenie serotoniny i statusu - w skrócie, im wyżej jesteś, tym lepiej się czujesz - i fizycznie i emocjonalnie. Powiedziałbym (napisał?) tak: Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o STATUS. Ludzie zrobią wszystko / wiele aby, w najgorszym wypadku, nie zaniżać swojego statusu (jak bardzo lubisz kompromitować się publicznie?) a najchętniej, żeby swój status podnosić. Zaryzykuję, że to co nazywamy "obrazem siebie" czy "poczuciem wartości" to inna, wewnętrzna forma postrzegania naszego statusu - w oczach własnych i oczach innych ludzi. I nie oszukujmy się - z punktu widzenia istot społecznych, to co inni myślą o Tobie jest ważniejsze niż to co myślisz sobie przed lustrem Ty. Im wyższy STATUS tym więcej możliwości SEKSU - i, że tak nieładnie określę - seksu z materiałem genetycznie bardziej atrakcyjnym. Gdybyśmy zatrzymali się na poziomie wspomnianych szympansów (a wielu, Bóg mi świadkiem, tam się zatrzymało) to byłoby na tyle: SEKS i STATUS. Ale... mamy jednak dar i przekleństwo (czasami, tylko czasami!) ŚWIADOMOŚCI. Co prowadzi nas, do tego, co moim zdaniem jest NUMERO UNO Subtelne podkreślenie swojego statusu jeszcze nikomu nie zaszkodziło... 1) SENS - który wynika z potrzeby kontroli. Życie jest - nie oszukujmy się - cierpieniem. Nie mówię, że wyłącznie, ale w sporym stopniu. I właśnie po to Ci SENS - żeby to cierpienie umieścić w jakimś kontekście. Co jest tym sensem - powiem dość cynicznie - to nie ma większego znaczenia, z tego prostego powodu, że byle jaki sens jest lepszy niż jego brak. Weźmy przykład pierwszy z brzegu: przypowieść o Hiobie. Miał, powiedzmy to sobie szczerze, dość przejebane, ale "przeramowanie" tego przejebane jako próbę wiary nadaje cierpieniu sens. Twoje cele, marzenia, plany - to jakiś SENS właśnie. W skrócie, SENS to jakaś NARRACJA, historyjka, interpretacja, którą przyjmujesz, żeby cierpienie mniej bolało, żeby życie było bardziej znośne - lub lepsze, po prostu. Nietzsche mówił - i mówił słusznie - że naszym największym wrogiem jest NIHILIZM - czyli brak sensu właśnie. Kiedy oznajmił, w znanych słowach, że "BÓG UMARŁ" to nie chodziło mu o to, że umarł dziadek z brodą mieszkający w chmurach, tylko właśnie pewien PORZĄDEK RZECZY, pewien SENS, który religia sobą reprezentowała. W skrócie - stare wartości zostały naruszone "dzięki" rozwojowi przemysłu i nauki, ale nie pojawiły się nowe. A raczej, te nowe się nie sprawdzają. Czyli ten brak SENSU prowadzi do nihilizmu i DEKADENCJI. Im więcej wyparcia, tym więcej nihilizmu. Im więcej nihilizmu, tym mniej władzy. Do pierdolnika, frustracji i konfuzji, mówiąc bardziej dosadnie. Podam Ci przykład, który łączy 3S - załóżmy, że młode małżeństwo decyduje się na dziecko. Są typową parą,
Nie ma to jak zacząć od dobrej historyjki. Zatem - jesteśmy w Bedford, stan Nowy Jork, tuż po tenisowym meczu przedsiębiorcy i autora książek, Marka Stevensa z jego sąsiadem, miliarderem, specjalistą od wrogich przejęć, Carlem Icahnem. Aha - jest połowa lat 90-tych XX wieku i Carl wart jest wtedy marne 1,2 miliarda dolarów (dziś ma ma 81 lat i wart jest prawie 17 miliardów). Carl właśnie przejął linie lotnicze TWA i pewna organizacja około-rządowa próbuje dobrać mu się do dupy, żądając okrągłego miliarda. W skrócie - grozi mu (niemal) bankructwo. Mark, zamożny, ale w porównaniu do Carla jedynie jakoś-tam-sobie-radzący amator, snuje swój plan ratowania kasy: "Jeśli ukryjesz w Liechtensteinie z 50 milionów Carl, będziesz chociaż miał coś ukryte na wypadek, gdybyś musiał zaczynać od zera..." - radzi. "Nie podoba mi się ten pomysł z Liechtensteinem, Mark..." - odpowiedział Carl i spojrzał mu prosto w oczy, zastanawiając się czy może powierzyć mu jeden z sekretów swojego sukcesu i finansowej metodologii. "Nie podoba mi się, bo pieniądze są moją armią, a armię trzeba mieć zawsze przy sobie." - zdradził. To ważny moment - i później do niego wrócimy. Carl Icahn – filozof, mizantrop, miliarder. Zwróć uwagę na układ ust: niski poziom ugodowości, wysoki poziom wstrętu. Na książkę Marka Stevensa, czyli tego od planu z Liechtensteinem, trafiłem parę lat temu. Ponieważ poziom prawdziwego zrozumienia zależy od poziomu świadomości, zrobiłem sobie z niej notatki a potem o temacie zapomniałem, zwabiony innymi, bardziej seksownymi i błyszczącymi materiałami. Błąd. Szkoda. Byłbym dziś w dużo lepszym miejscu. Ale wszystko jest zasobem a nasze błedy - o ile je przeżyliśmy - są jednym z najważniejszych źródeł mądrości. Zatem zróbmy tak, żebyś Ty, po lekturze tego tekstu, nie marnował już więcej ani czasu ani pieniędzy, OK? Tak więc, niezależnie od tego kim jesteś i gdzie jesteś, za chwilę dowiesz się, że bogacenie się może być Twoją religią... i co to realnie oznacza. Bo tak (mniej więcej i w wolnym tłumaczeniu) brzmi tytuł wspomnianej książki Stevensa: "Rich is a Religion". Oto jej najważniejsze fragmenty - z moimi wyjaśnieniami i w moim tłumaczeniu. Swoją drogą, Carl Icahn będzie bohaterem jednego z kolejnych wpisów na ZenJaskiniowca - teczka na niego jest już zebrana... Pomysł książki jest prosty - Mark, który zna a czasami nawet "przyjaźni się" (o ile tacy ludzie miewają przyjaciół) z milionerami i miliarderami, na podstawie tego co zaobserwował i na podstawie tego co mu powiedzieli, dzieli ludzi na dwie grupy: ATEIŚCI religii pieniędzy i WYZNAWCY religii pieniędzy. I akurat w tym wypadku, ateiści to zdecydowana większość. Zobaczmy co charakteryzuje każdą z tych grup i jak trafić do tej bardziej elitarnej. ...powiedział wszechwładca F1, który sam do niewolników prawdy nie należy... [wartość majątku ok. 3 miliardy $] WYZNAWCY: wybrana (bo takiego wyboru dokonali, lub tak zostali wychowani) grupa ludzi, którzy pieniądze traktują jako NARZĘDZIE zwiększania niezależności, pewności i rosnącej wartości. ATEIŚCI: cała reszta, która pieniędzy używa tylko do tego, by zaspokajać swoje niepohamowane potrzeby i chwilowe zachcianki np. poprzez kupowanie zbytecznych dóbr luksusowych. WYZNAWCY: pieniądze są bardzo ważne, ale życie jest jeszcze ważniejsze. Ponieważ dzięki pieniądzom możesz zwiększać jakoś i pewność swojego życia, posiadanie ich jest ważniejsze niż ich wydawanie. ATEIŚCI: pieniądze nie mają "wewnętrznej, własne wartości", warte są tylko tyle ile mogę za nie kupić, zatem liczy się jedynie to ile mogę zarobić i ile mogę za to kupić. W skrócie: zarobić = wydać, bo pieniądze są jedynie środkiem płatniczym, środkiem wymiany gospodarczej. Tutaj mamy pierwszą i jedną z najważniejszych różnic: po pierwsze dla "Wyznawców" pieniądze są czymś ZNACZNIE więcej niż przyjemnością kupowania. One są SYMBOLEM, są AKTYWATOREM, są MOCĄ, którą należy gromadzić i inwestować, po to by mieć ich więcej. ...czyli możemy śmiało powiedzieć,
Dziś wpis nieco mniej egzystencjalny niż ostatnimi czasy, choć jego główny bohater, Gene Simmons absolutnie by się z tym nie zgodził. Gene uważa, co zaraz zobaczysz, że PIENIĄDZE, a właściwie WIĘCEJ PIENIĘDZY to droga jak najbardziej egzystencjalna. Gene pojawiał się już tutaj i na fanpege'u ZenJaskiniowca nie raz i nie dwa, ale wiem, że w Polsce nie jest szczególnie dobrze znany, dlatego, dosłownie w paru słowach o tym kim jest i dlaczego warto go posłuchać. To co podoba mi się z nim najbardziej to fakt, że absolutnie nie krępuje się tego kim jest i czego pragnie od życia. A tym samym wpisuje się w nurt BEZWSTYDU - czyli żądania od siebie, od innych i od świata tego, co uważa za ważne. Gene jest również jedną z niewielu postaci, która nie udaje: jest oportunistą, jest egoistą i pod wieloma względami - hedonistą, jednak z paroma bardzo znaczącymi ograniczeniami. Jako założyciel jednego z największych amerykańskich zespołów rockowych, KISS, Gene nigdy nie pił, nigdy nie ćpał i nigdy nie palił. Nie uprawia też hazardu. Nie robi absolutnie niczego, co może pozbawić go pieniędzy lub zmniejszyć możliwości ich zarabiania. Pieniądze, więcej pieniędzy, kobiety i więcej kobiet - oto Gene Simmons. Jego majątek szacowany jest na 300 milionów dolarów a Gene łapie się w pierwszej dwudziestce najbogatszych muzyków świata. Zobaczmy zatem co ma nam do powiedzenia w kwestii pieniędzy, zarabiania pieniędzy, oraz, oczywiście, w kwestii zarabiania JESZCZE WIĘCEJ pieniędzy. Gene i jego prawdziwy romans, czyli z miłości do pieniędzy "Moja filozofia jest prosta: żyję, więc chcę cieszyć się życiem a sposobem na to jest posiadanie dużej ilości pieniędzy. Bo pieniądze kupują wszystko, czego miłość kupić nie może. (...) Tak więc mam obowiązek, w tym wypadku względem siebie, by zarobić pieniędzy WIĘCEJ a nie mniej. Jeśli esencją wszystkiego co robisz, od momentu kiedy wstajesz rano do chwili kiedy kładziesz się spać, będzie pytanie: 'JAK MOGĘ ZAROBIĆ WIĘCEJ PIENIĘDZY?' będziesz absolutnie zszokowany tym, ile zdołasz ich zarobić." Pamiętaj, że Twoja podświadomość działa na zasadzie pętli - ciągle "mieli" coś w tle. Parę rzeczy ma pierwszeństwo i priorytet - a są to między innymi pytania. W przypadku pytania, podświadomość próbuje "zamknąć" otwartą pętlę znajdując satysfakcjonującą odpowiedź. Tym samym, koncentrując się na "JAK" zwiększasz szansę otrzymania odpowiedzi, na zasadzie tego, co w psychologii po polsku nazywa się "torowaniem" a po angielsku "primingiem". W skrócie - Twój umysł świadomy wyznacza cel a Twoja podświadomość - jak snajper - szuka okazji do wykonania zadania. "Słowo 'pragmatyczny' oznacza 'wiodący do pieniędzy.' Obok definicji pragmatyzmu Williama James'a ("prawdą jest to co działa") definicja Simmonsa jest moją ulubioną... "Nie chcę twojego klepania po ramieniu. Chcę twoich pieniędzy w MOJEJ kieszeni." ...czyli niekrępowana postawa przypominająca bezpośrednio kolejnego "bezwstydnego" żniwiarza pieniędzy, Conora McGregora... Kto $zuka ten ma "Jeśli nie jesteś gotowy mówić wszystkim wkoło kim jesteś i czym się zajmujesz, ryzykujesz porażkę. Reklamuj się! To TY jesteś swoim najważniejszym produktem! To TY znasz siebie najlepiej! A przynajmniej, powinieneś. To TY jesteś swoim największym potencjałem na zbiór najbardziej żyznych plonów jakie życie może zaoferować." Przypominam, że bycie swoim najważniejszym potencjałem i domaganie się tego co najlepsze ma swoją cenę: musisz być autentycznie, rynkowo, coś wart(a). A więc, będąc swoim najważniejszym narzędziem, musisz rozwijać się i musisz o siebie - pod każdym względem - dbać. Przypominam, że Gene, pomimo bycia rockowcem, nie pije, nie pali i nie ćpa. Nie dlatego, że już nie może, tylko dlatego, że od samego początku podjął taka DECYZJĘ. "Moja sugestia jest prosta: ZOSTAŃ SWOIM NAJWIĘKSZYM FANEM. Ja jestem sobą absolutnie zafascynowany (...) To JA jestem swoim bohaterem. Tak więc, jeśli Twoje 'TY' nie działa, zmień je! Zrób wszystko co trzeba!
Ostatnio na fanpage'u ZenJaskiniowca zamieściłem post o tym, że to dogmaty są naszym ukochanym narkotykiem, którym żywimy się w dzień i w nocy. Swoją drogą - jeśli jeśli nie polubiłeś mojego fanpage'a to polecam zrobić to teraz, chociażby dlatego, że tam materiały dodaję (niemal) codziennie a tu, na blogu, rzadziej. No więc ktoś napisał do mnie jak poradzić sobie z rosnącą frustracją na otaczające narzekanie i czarnowidztwo. Otóż odpowiedź dla niecierpliwych podam od razu a potem ją rozwinę. Jak sobie poradzić? Prosto. OLAĆ. Olać dokładnie tak jak wszystko, na co nie można mieć wpływu. A dlaczego nie można mieć wpływu? Przejdźmy zatem do sedna, jeśli pozwolisz! Oczywiście, można wyjść z jeszcze bardziej frustrującego założenia, że ludzie są logiczni, że są racjonalni i że można mieć wpływ na wszystkich i na każdego. Problem polega na tym, że ani nie jesteśmy logiczni, ani nie jesteśmy racjonalni ani nie możemy mieć wpływu na wszystkich i na każdego. I kiedy piszę, że nie jesteśmy logiczni i racjonalni to nie puszczam do Ciebie oczka udając skromność. Nie jesteśmy (i oni i ja i Ty) bo nie jesteśmy. Koniec kropka. Struktura determinuje funkcję mój przyjacielu. Biologia jest naszym przeznaczeniem. Nie ja (i nie Ty) wymyśliliśmy ten gatunek oraz to, jak działa nasz mózg i układ nerwowy. A działa tak, że wiele elementów - kluczowych elementów - jest podświadomych. Słowo podświadomość niewinnie sugeruje to, że procesów tych nie jesteśmy świadomi a gdy nie jesteśmy czegoś świadomi, nie możemy na to wpływać (no dobra, to nie do końca prawda, ale rysuję tutaj grubą kreską, ok?). EPO - w zanadrzu każdego szanującego się Czarodzieja! Więc pierwsze i najważniejsze założenie pozwalające na utrzymanie jako takiej normalności w tym domu wariatów brzmi: nie jesteśmy gatunkiem logicznym i racjonalnym. Podobnie jak sportem wytrzymałościowym, ludźmi też rządzi EPO. W tym wypadku EPO to mój skrót od (jak chcesz być autorytetem to musisz stworzyć swojego skróta, zwanego akronimem): Emocje Percepcje Odczucia "Logika" i "rozsądek" służą temu, by usprawiedliwić zachowanie, które zostało napędzone automatycznie przez nasze emocje, nasze percepcje (mentalne obrazy czy symbole) oraz odczucia. Moment, w którym zrozumiesz, że cały czas masz do czynienia (również wewnętrznie) z ubranym i rozgadanym ZOO, staje się momentem, w którym łapiesz nieco kontaktu z rzeczywistością. Gatunek myślący... Doskonale, pierwsze założenie za nami. Kolejne bardzo, bardzo ważne założenie to zrozumienie, że każdy z nas jest w biznesie ochrony swojego ego czy też poczucia własnej wartości. Co jest bardzo, bardzo ważne, bo jak rozumiesz już z punktu pierwszego, jesteśmy organizmami psycho-biologicznymi, czyli bardzo łatwo skrzywdzić nas emocjonalnie. Pojawiają nam się również 3 problemy: Opinie = Fakty: po pierwsze, jako że ludzie myślą skrótami, całkowicie nie odróżniają tego co jest opinią od tego co jest faktem. Dla nich faktem jest wszystko co myślą, co czują i co "wiedzą" (czyli co "myślą", że wiedzą). Co prowadzi nas do kolejnego problemu, czyli do... Moja rzeczywistość = jedyna rzeczywistość: gdy opinie stają się faktami, faktem staje się to, że ich rzeczywistość staje się tą jedyną obowiązującą. Spytaj w Korei Północnej. Czyli: jest tak jak JA "wiem" i koniec! Co z kolej prowadzi nas do kolejnego wniosku a mianowicie do takiego, że próba zmiany poglądów nie oznacza jedynie próby zmiany poglądów tylko bezpośredni atak na ego, poczucie wartości (a zatem na poczucie bezpieczeństwa) i na cały świat de facto. Ludzie może i wybaczają wiele, ale nie to, że ktoś zabiera im poczucie bezpieczeństwa. House z wrodzonym sobie optymizmem, ale jedynie w 80% poprawnie! Bardzo pomaga w tym kolejna przypadłość naszego jakże uroczego gatunku, czyli to, że, dla większości ludzi słowa są bardziej rzeczywiste niż sama rzeczywistość. To dlaczego najlepsi politycy, sprzedawcy, oszuści i uwodziciele są mistrzami w posługiwaniu się językiem.
Joseph Campbell powiedział kiedyś, że nie wierzy w to, że tak naprawdę szukamy sensu życia. Życie jest puste i to Ty nadajesz mu sens, więc pytając o niego, odpowiedź pyta samą siebie. Campbell uważał że to czego tak naprawdę poszukujemy to poczucie bycia żywym. Mówiąc prościej - chcesz czuć, że żyjesz. W ramach tego życia, niezależnie od tego jakim ono właśnie jest - a raczej - niezależnie od tego jak go właśnie odbierasz - funkcjonujesz w ramach jakieś rzeczywistości. Dlatego zanim pogadamy sobie o zmianie, porozmawiajmy o tym, co jest tą rzeczywistością. W pierwszym i jak na razie jedynym produkcje "ze stajni" ZenJaskiniowca, a więc w "Motywacji bez motywacji" jest fragment, gdzie omawiam podejście stoików i ich koncepcje fatalizmu. W skrócie, koncepcja fatalizmu w ich wykonaniu polega na tym, że to co było już było, więc tego nie zmienisz. Pozamiatane, więc rozwodzenia się nad przeszłością i życie nią to strata czasu. Odrób lekcję i idź do przodu. To co jest teraz też trwa na tyle krótko, że teraz też nie da się na dobrą sprawę zmienić. Więc też zaakceptuj. Jest jak jest. Natomiast to co można zmienić - i to na co realnie mamy wpływ - to przyszłość. Ale żeby wpłynąć na przyszłość - zaczynasz TU i TERAZ. Mówiąc inaczej - możesz kształtować rzeczywistość. Jest plastyczna. Pomostem łączącym Ciebie z jutrem jest dziś. Pomostem łączącym Ciebie z jutrem jest Twój sposób myślenia oraz WIARA - to, że wierzysz w rzeczy (i widzisz rzeczy), których inni jeszcze nie widzą. Dlaczego inni ich nie widzą? Dlatego, że - z definicji - większość ludzi jest typowa. Zwyczajni ludzie myślą w kategoriach tego, co "realistyczne". Jeśli szansa jest mniejsza niż 50/50 - "ryzyko" jest dla nich zbyt duże. Dowcip polega oczywiście na tym, że rzeczywistość jest plastyczna. W 1900 roku złoty medalista Igrzysk Olimpijskich przebiegł 100m w 11 sekund. Uznano go za bezprecedensowy cud natury a czas za niemożliwy do pobicia. Dziś zawodnik z takim czasem nie ma szans załapać się na poważniejsze zawody krajowe. Najszybszy maratończyk tamtego okresu finiszował z czasem, który potrzebny jest teraz tysiącom amatorów do załapania się na Maraton Bostoński. Mówiąc w skrócie, to co "niemożliwe" i "nierzeczywiste" jest takim, dopóki ktoś nie sprawi, że stanie się namacalną rzeczywistością. Kiedy pracuję z moimi Klientami, mówię im, że ich marzenie, ich wizja tego, czego chcą od życia powinna być nierzeczywista, powinna być nierealistyczna. Kroki, czyli cele, które do niej prowadzą, powinny być małe, realne i proste - ale sama wizja tego, co sprawi, że będziesz bardziej żywy nie powinna być realistyczna. Dlaczego? Dlatego, że "realistyczny" oznacza sztuczne, nałożone przez kogoś ograniczenia. Oznacza życie pod dyktando tego, co inni uznali za możliwe dla siebie - i żeby było śmieszniej, dla Ciebie. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że inni, w zdecydowanej większości są zwyczajni i przeciętni... Steve Chandler wspomina kiedyś, jak w latach 70-tych, do Arizony, gdzie pracował jako dziennikarz sportowy przyjechał niejaki Arnold Schwarzenegger. Wtedy nie był jeszcze nikim powszechnie znanym ani nie był filmową gwiazdą. A może jednak był? Chandler wspomina, że Arnold działa na zasadzie: ACT AS IF - czyli zachowuj się tak, jakby to czego chcesz już było prawdą. Formalnie Arnold nie był jeszcze gwiazdą filmu. Ale Arnolda formalności nie odchodziły - w jego umyśle, w jego rzeczywistości - był gwiazdą, tylko inni jeszcze tego nie wiedzieli. Arnold widział to, czego nie było jeszcze widać. A im mocniej to widział i czuł - tym bardziej zaczynali to zauważać inni. Arnold, przez całą swoją karierę, działał z poziomu tego co nazwałem sobie "pozytywnym urojeniem". Absolutnym i ślepym przekonaniem, że Twoja wizja nie tylko się spełni, ale już jest namacalną rzeczywistością. Nie tylko Arnold tak działał, zresztą. Głos zabierze Lady Gaga - lubisz, nie lubisz, obojętne, ale dziewczyna wie co nieco o osiąganiu swoich celów i marzeń: Działam z pozycji urojenia pozytywnego (ang.
Od lat fascynuje mnie to, jakie cechy mają ludzie naprawdę skuteczni - zarówno w kontekście biznesowym jak i osobistym. Często bardzo się różnią, ale parę rzeczy jest wspólnych. W miniony weekend udało mi się "zidentyfikować" kolejną taką wspólną cechę. WIELKĄ wspólną cechę, dodać należy. Podziękiwania za to należą się Gene'owi Simmonsowi, najbardziej zadziwiającej gwieździe rocka (lider KISS). Gotowi? NIESKRĘPOWANIE - tym KIM są, tym CZEGO chcą i tym JAK po to sięgają. Ci, którzy ze mną pracowali (i parę osób, które dostały ode mnie do testowego słuchania pierwszy produkt ZenJaskiniowca) wiedzą, że są dwa sposoby manipulowania społeczeństwem a więc i jednostką. Poprzez WSTYD (głównie kultury wschodu) oraz poprzez WINĘ (judeo-chrześcijański model domyślny). SKRĘPOWANIE - tym, że jesteś, tym kim jesteś, tym czego chcesz i tym, że w ogóle śmiesz chcieć, łączy w sobie oba te elementy. I wstyd i poczucie winy. W jeden ładny i paraliżujący węzełek, który zapewnia, że swoje jedyne życie spędzasz w skurczu i niedorozwoju. "CHCĘ WIĘCEJ!" brzmi niemal jak zbrodnia. Tak jakby bycie mniej i posiadanie mniej było jakąś wielką cnotą. Jakoś nie słyszałem, żeby kościół postanowił sprzedać Watykan i inne nieruchomości i rozdać kasę biednym. Za to zauważyłem, że powstają nowe świątynie. "Po czynach ich poznacie", tak to było? Bycie frajerem oznacza, że dbasz o czyjś interes bardziej niż o własny i/lub, że uważasz, że inni zadbają o Ciebie bardziej niż o siebie. Jesteś? Jesteś winien grzechu bycia frajerem? Jesteś winien kurczenia się dlatego, że ONI są ważniejsi niż JA? Jesteś winien niedorozwoju własnego, bo "nie wypada" i "bo co pomyślą" albo "kim ja jestem, żeby chcieć i osiągać?" Swoją drogą, kolejną wspólną cechą jest to, że ludzie sukcesu myślą w kategoriach: "Skoro mogli oni, to mogę i JA!" [bardzo dobra mantra swoją drogą, polecam]. Tak myślał na przykład Arnold, kiedy podziwiał innych ludzi sukcesu, co opisałem w poście o modelu Arnolda. Dla przypomnienia: Kiedy widzę wielkich ludzi mówię do siebie: "Też tak mogę!" [patrz - wiara w siebie, nie stawianie innych na piedestale, afirmacja życia zamiast durnego pochylania głowy w poczuciu uniżenia]. Siła polega na tym, by się nie poddawać. Wszyscy posiadamy wielką wewnętrzną moc [JUŻ masz to co potrzebne, masz to pobudzić - nie zdobyć z zewnątrz!]. Tą mocą jest WIARA W SIEBIE [pamiętaj, że wiara nie wymaga dowodów, więc nie ma znaczenia co się działo kiedyś]. Nim wygrasz, musisz zobaczyć siebie wygrywającym. I musisz czuć głód [głód jest podstawą osiągnięć, ambicją albo chciwością - jak kto woli]. Musisz pragnąć podbojów [zwróć uwagę na język]. Każde marzenie niesie ze sobą jakieś ryzyko, szczególnie ryzyko niepowodzenia. Ale mnie ryzyko nie zatrzymuje [patrz - obraz siebie]. Nie można wiecznie przegrywać. Zatem pytania do siebie samego brzmią: Czy jesteś zafascynowany sobą? Czy wiesz, że możesz na siebie liczyć? Czy jesteś swoim największym fanem? Czy jesteś w biznesie bycia [tu podaj swoje imię i nazwisko]? Czy żyjesz tak, by minimalizować bagaż żalu i niespełnienia? Czy pamiętasz, że jutro może nie nadejść? Czy rozumiesz, że z miłości własnej WYNIKA OBOWIĄZEK działania na własną korzyść? Czy rozumiesz, że jeśli się kochasz, nie możesz się krzywdzić? Czy stawiasz interes korporacji, instytucji, POLMOS-ów, dealerów czy browarów ponad swój? Czy robisz tylko to co Cię wzmacnia a usuwasz to, co Cię osłabia? Czy patrzysz na to co inni ROBIĄ a nie na to co MÓWIĄ? Czy czekasz na zbawienie? Nie możesz po prostu przejść przez życie zostawiając rzeczy takimi, jakimi są. Wszyscy mamy możliwość dokonywania zmian i gdybym miał umrzeć już dziś, wiem, że uczyniłem świat lepszym. Życie jest zbyt krótkie by zajmować się czymś innym, niż urojonym przekonaniem o swojej własnej fantastyczności." - Gene Simmons TO CO UKRYTE, W KOŃCU STAŁO SIĘ JAWNE... Poznaj metody, które dają siłę najlepszym https://youtu.be/Nw7jwl7Q5Tg Ten program da Ci: POCZUCIE MOCY POCZUCIE KONTROLI