POPULARITY
Hokeista Duncan MacPhearson wyjechał z Kanady by objąć posadę trenera drużyny hokejowej w Szkocji. Postanowił wcześniej przylecieć do centralnej Europy i zwiedzić rejon Alp. Bliscy stracili z nim kontakt, a on nie pojawił się w klubie w Szkocji. Jego rodzice tygodniami sami przemierzali Alpy by znaleźć syna. W końcu samochód, którym jeździł został znaleziony porzucony u stóp lodowca.Drodzy, jeżeli ktoś z Was chciałby wesprzeć moją pracę to proszę o symboliczną kawkę: https://buycoffee.to/mystery.cabin
Odcinek piąty serii „Stambuł” zabiera w fascynującą podróż do świata tureckiego rytuału wróżenia z fusów. W Polsce „wróżenie z fusów” kojarzy się z niepewnością i domysłami, ale tutaj, w Stambule, to praktyka, którą nikt nie kwestionuje. Co ciekawe, choć islam zabrania wróżb, to właśnie w kawiarni można spotkać ludzi pochylonych nad filiżanką, interpretujących kształty pozostawione przez fusy.Postanowiłam spróbować sama. Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmianpiękne wsparcie https://patronite.pl/milkamalzahnZanim jednak zaczęłam dostrzegać znaki w kawowych resztkach, zgłębiłam historię samego napoju. Według legend etiopski pasterz Kaldi odkrył pobudzające działanie kawy, a od tego momentu jej historia splata się z kulturą Jemenu, Arabii i w końcu Turcji. Tu, w XVI wieku, powstała pierwsza kawiarnia, budząc początkowy sprzeciw, lecz szybko zdobywając serca mieszkańców.A czym właściwie jest tasseomancja? To sztuka interpretacji wzorów pozostawionych na dnie filiżanki. Podobno wynalazły ją kobiety w haremach – wróżenie było dla nich pretekstem do rozmów, wymiany informacji, a może i subtelnej polityki pałacowej. Dziś jest to powszechna praktyka. Filiżanka, jak mawiają w Turcji to „lustro duszy”.Na lekcji wróżenia, którą wzięłam u Dawida, nauczyłam się podstaw. Najpierw parzenie kawy – koniecznie po turecku. Następnie rytuał przewracania filiżanki na spodeczek i czekania, aż fusy ułożą się w możliwe do odczytania kształty. Każda część filiżanki ma swoje znaczenie – lewa strona to przeszłość, prawa przyszłość, a środek to teraźniejszość. W moich fusach pojawiło się…. wszystko i nic. Oraz kapelusz klauna ;) Dawid był świetnym nauczycielem, lecz nie miał daru przewidywania przyszłości. A jasnowidza – takiego prawdziwego, który widzi więcej niż kawowe wzory – spotkałam później. Moje doświadczenie pokazało wróżenie z fusów to gra wyobraźni, intuicji, fizyki kwantowej :), ale też sposobność do rozmowy z samym sobą. W końcu kawa to nie tylko napój – to rytuał, moment zatrzymania się w pędzie dnia.Teraz można nawet wróżyć za pomocą aplikacji – wystarczy przesłać zdjęcie fusów i w kilka minut otrzymuje się przepowiednię. 25 milionów osób skorzystało już z aplikacji Kaave Falı. Nie przeszkadza im nawet fakt, że cyfrowa wróżka Melek Abla to… sztuczna inteligencja.Czy fusy naprawdę pokazują przyszłość? Jedno wiem na pewno – rytuał kawowy w Stambule ma w sobiemagię. A o spotkaniu z prawdziwym jasnowidzem opowiem w następnym odcinku.Jeśli chcecie wesprzeć moją kawową twórczość, znajdziecie link w opisie. Dziękuję!Miłka Malzahn ☕✨
23-letnia Jung Yoo-jung była wielką fanką powieści i seriali kryminalnych oraz podcastów true crime. Hobby, które podzielają setki tysięcy ludzi na całym świecie, dla młodej Koreanki stało się obsesją, prowadzącą do zbrodni. Postanowiła zabić, by sprawdzić jak to jest pozbawić kogoś życia. Tak po prostu, z czystej ciekawości. Na ofiarę wybrała młodą nauczycielkę angielskiego. I zaplanowała zbrodnię doskonałą, która w praktyce okazała się daleka od „doskonałości”…
Samoregulacja i samokojenie, czyli proste sposoby na codzienny stres, lęk i zalanie emocjonalne.Przedstawiam Wam drugą część odcinka o samoregulacji, tym razem zainspirowanego moim warsztatem w Studio 225, który spotkał się z dużym zainteresowaniem. Postanowiłam wyłuskać z niego esencję i przedstawić ją tym z Was, którzy nie mieli możliwości dołączyć na żywo.Jest o psychologicznych aspektach regulacji emocji, zasobach, relacyjności, oknie tolerancji, wpływie kulturowych przekonań i roli ciała w samoregulacji. Mówię też o tym, jak ważna jest koregulacja, czyli dostrajanie się do osoby w stanie autonomicznego wyregulowania. Inspiruję się teorią poliwagalną, Somatic Experiencing i psychoterapią sensomotoryczną, proponując konkretne narzędzia i ćwiczenia do własnej praktyki, które pomogą Wam przywracać poczucie bezpieczeństwa w ciele i łączności ze światem.Zapraszam do odsłuchu, to wyjątkowo praktyczny odcinek dla wszystkich osób, które doświadczają regularnego stresu, lęku czy zalania emocjonalnego i szukają prostych (ale skutecznych) narzędzi, żeby poczuć się lepiej. Poprzedni #100 odcinek o samoregulacji#89 Odcinek z Asią KubiakowskąPolecajki książkowe:Dana, D. (2022). Zakotwiczeni. Jak oswoić układ nerwowy dzięki teorii poliwagalnej. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.Ferguson, A. (2024). Reset nerwu X. Jak skutecznie poradzić sobie z lękiem, stresem i traumą. Insignis Media.LaDyne, R. (2021). Odetnij napięcie. Jak pokonać stres dzięki praktykom psychosomatycznym. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.Ogden, P., Fisher, J. (2023). Psychoterapia sensomotoryczna: Interwencje w leczeniu traumy i przywiązania. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.Rothschild, B. (2021). Ciało pamięta. Rewolucja w terapii traumy. Tom 2. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.[ współpraca reklamowa ] z WellbeeJeżeli szukacie wsparcia dla zdrowia psychicznego w postaci psychoterapii lub psychiatrii online, koniecznie zajrzyjcie na stronę Wellbee, gdzie znajdziecie ponad 300 sprawdzonych specjalistów. Możecie również skorzystać z bezpłatnej konsultacji z Opiekunem Terapii (w tym ze mną), który pomoże Wam dobrać specjalistę i nurt terapeutyczny do Waszych potrzeb. A z kodem KAMA100 dostajecie zniżkę w wysokości -100 zł na pierwszą wizytę w Wellbee. Link do Opiekuna: https://wellbee.pl/nasi-opiekunowie/kama-wojtkiewicz ____Spis treści:00:00 Intro03:11 Czym jest regulacja emocji?04:23 Chwila dla partnera odcinka – Wellbee06:20 Nauka regulacji emocji to proces głęboko relacyjny08:32 Uczymy się kompetencji regulacyjnych od naszych rodziców/opiekunów10:59 Regulacja emocji jest jak termostat12:09 Regulacja emocji to nie jest mityczny stan spokoju i relaksu13:00 Roboczy model regulacji emocji 16:10 Żeby móc coś pozytywnie przewartościować, trzeba mieć zasoby16:59 Nie istnieje coś takiego jak jedna pożądana strategia samoregulacji18:17 W silnym lęku nie pomoże mi medytacja, tylko dwugodzinny spacer20:04 Dysregulacja emocji leży u podłoża wielu zaburzeń psychicznych21:35 Kulturowe przekonania na temat emocji22:25 Jeśli rodzic opuszcza mnie za okazywanie złości, uczę się wyrażać emocję zastępczą23:46 Samoregulacja a okno tolerancji25:51 Nie intensywne uwalnianie emocji, tylko subtelne techniki pracy z ciałem26:50 Nerw błędny i regulacja autonomicznego układu nerwowego29:31 Ćwiczenia somatyczne i przywracanie poczucia bezpieczeństwa w ciele30:05 Nie ma samoregulacji bez koregulacji31:35 Jesteśmy zaprogramowani do łączności z innymi32:45 Proste i darmowe przykładowe ćwiczenia z samoregulacji36:06 Anestezjolog jako koregulator przed stresującą operacją37:10 Polecajki książkowe39:00 Outro i podziękowania dla partnera odcinka____WSPÓŁPRACA paula@agencjaslucham.pl INSTAGRAM https://www.instagram.com/sznurowadla.mysli/PATRONITE https://patronite.pl/sznurowadla-mysliREALIZACJA DŹWIĘKUPiotr Szonert / El Studio de Esperanto
W tym odcinku porozmawiamy o tym, dlaczego panująca w świecie szkolenia psów na przestrzeni dziesięcioleci tzw. "teoria dominacji" jest absurdalna w swoich założeniach. Skąd się wzięły nieporozumienia, skutkiem których psy w naszych domach zalecano traktować tak, jakby były przedstawicielami zupełnie innego gatunku, czyli wilkami? I dlaczego tzw. "teoria dominacji", mająca swoje korzenie w badaniach z lat 40-ch ubiegłego wieku, jest już od dawna nieaktualna nawet w odniesieniu do samych wilków.Do nagrania tego odcinka natchnęła mnie książka, którą zobaczyłam ostatnio podczas konsultacji w domu Opiekunów szczeniaka. Chcąc jak najlepiej przygotować się do wychowania swojego pierwszego w życiu czworonoga, kupili tę książkę w dobrej wierze. I nawet dobrze, jeśli ją przeczytają, tyle że nie jako pierwszą ani jako jedyną. I na pewno nie jako poradnik w kwestii wychowania psów. Postanowiłam więc odnieść się do tej właśnie pozycji, by - na wszelki wypadek - uprzedzić jej przyszłych czytelników, że większość tez, zawartych w tej książce, jest już neiaktualnych. Choć czyta się rzeczywiście miło. I miejscami nawet bardzo ciekawie. I zabawnie.
Bohaterem reportażu jest Adam Gatniejewski, poznaniak, który od blisko 30 lat walczy o jerzyki. Jego misją jest przekonanie urzędników do zapewnienia ścisłej ochrony tym niezwykłym ptakom. Organizuje akcje liczenia jerzyków i tworzy bogatą bazę wiedzy na ich temat. Edukuje przedszkolaków, studentów, mieszkańców Poznania i innych miast, oraz wszystkich, którym los jerzyków nie jest obojętny. Sam pokochał te ptaki za to, że - jak mówi - są najdoskonalszym obiektem latającym (NOL). Mimo, że jego inicjatywy często nie przynoszą zamierzonych efektów nie poddaje się. Postanowił walczyć o jerzyki za pomocą prawa. Alicja Głów od kilku miesięcy towarzyszy mu w jego działaniach.
Zaprzyjaźniłem się z Maciejem. Coś nam od razu kliknęło - od pierwszego wejrzenia. Zapewne dlatego, że mamy bardzo podobny system wartości. Maciej zna rynek prawny jak mało kto. Chyba dlatego, że ma nie tylko doświadczenie krajowe (kiedyś Kancelaria Gessel, teraz KKZ), ale również zagraniczne. Gdybym miał wskazać osobę, która wie co się dzieje na miedzynarodowym rynku usług prawnych, ma znajomość zagranicznych publikacji na temat biznesu, marketingu, finansów, słucha zagranicznych podcastów, to byłoby to dwóch Maciejów ex aequo - Maciej Trąbski i Maciej Szczepański :)Rozmawiamy z Maciejem o jego podróży do UK, do wielkiego świata, o tym jak tam trafił, co go tam spotkało i z jakich powodów wrócił. Rozmawiamy o kancelarii Gessel i Kopeć & Zaborowski, aż w końcu zjeżdżamy na temat kasy, wyceny, finansów i różnych problemów branży, na które napotykamy w swojej pracy. Macieja gościłem w trakcie Sezonu Kobiet, w styczniu, gdy pojawił się z powrotem w Polsce. Dopiero teraz nadszedł czas publikacji. Postanowiłem tę rozmowę wrzucić w streamingi po zamknięciu sezonu z kobietami.No i ta rozmowa będzie miała swoją dalszą część.A przy okazji zapraszam Cię do edycji wideo "Prawnika od nowa" - trwa przedsprzedaż, kurs będzie gotowy 4 maja. Zapraszam :) prawnikodnowa.pl
140: Jak manifestować wykorzystując żeńską energię? - Odpuszczanie kontroli i skuteczne manifestacje ✨W ostatnim czasie dużo słyszy się o tzw. ,,żeńskiej energii''. Postanowiłam zaznajomić się bardziej z tym tematem i w przedstawić Ci w dzisiejszym odcinku podcastu Manifestacji i Motywacji jak wykorzystanie tej energii może pomóc ci w procesie odpuszczania nadmiernej kontroli, pracą nad wysokimi wibracjami i przekonaniami i tym samym realizacji manifestacji. Chcesz dowiedzieć się więcej na temat pracy z podświadomością, myślami i przekonaniami?Poznaj konkretne techniki, które pozwolą ci pozbyć się negatywnych przekonań, sabotujących schematów myślenia i stwórz MINDSET, KTÓRY DOPROWADZI CIĘ DO WSZELKICH MANIFESTACJI wraz z MINDSET PROGRAMEM!Aby dołączyć do programu napisz do mnie wiadomość na instagramie ,,MINDSET''!Cena całego programu - 64.99złSELF LOVE 2.0 to nowa udoskonalona edycja kultowego programu skupiającego się na pracy nad sobą poprzez praktykę SAMODOSKONALENIA, SAMOAKCEPTACJI, BUDOWANIA PEWNOŚCI SIEBIE I POCZUCIA WŁASNEJ WARTOŚCI na jeszcze bardziej dogłębnym i profesjonalnym poziomie!Dowiedz się więcej jak poprzez prace nad soba pozbyć się wszelkich negatywnych schematów myślenia i działania, tak aby samej decydować o własnym szczęściu i życiu poprzez dołączenie do SELF LOVE PROGRAMU!Całość programu kosztuje 79.99 - zakupując go dostajesz automatyczny dostęp do 4 modułów składających się na program!Jeśli jesteś zainteresowana napisz do mnie wiadomość prywatną ,,selflove 2/0'' na instagramie!Więcej treści dotyczących manifestacji i rozwoju znajdziesz na moim instagramie @guideangelbyolga oraz @guideangelplatform!Do usłyszenia w kolejnym odcinku za tydzień!
Czy w Twoim zespole lub ogólniej w pracy wszystkie osoby są w podobnym wieku? Jeżeli tak, to powoli jesteś w mniejszości. Coraz częściej słyszę historie osób, które w praktyce uczą się pracować z osobami starszymi lub młodszymi od nich o 10 i więcej lat. Niektóre rzeczy są oczywiste, a inne powodują dużo frustracji i nieporozumień. Szukałem materiałów o tym jak pracować w takich zespołach i nie znalazłem. Dlatego postanowiłem o tym nagrać odcinek. W odcinku usłyszycie też głos Agnieszki i Malwiny, które opowiadają o swoich doświadczeniach pracy w takich zespołach. A jakie są Wasze doświadczenia? Zapraszam do rozmowy! Intencjonalny newsletter Co tydzień wysyłam list, w którym zapraszam do rozmowy i zadania sobie ważnych pytań. Streszczenie W dzisiejszym świecie biznesu różnorodność w zespołach staje się coraz bardziej istotnym tematem. Mówimy o inkluzyjności i różnorodności kulturowej, ale rzadziej zwracamy uwagę na aspekt wieku. Odkładałem nagrywanie tego podcastu, ponieważ chciałem poszukać badań na ten temat, ale nie znalazłem takich, które byłyby ukierunkowane na to, jak sobie z tym radzić. Postanowiłem więc, że ten odcinek będzie okazją do podzielenia się moimi doświadczeniami. Wielopokoleniowe zespoły to takie, w których pracownicy reprezentują różne pokolenia. Zazwyczaj mamy do czynienia z osobami z pokolenia baby boomers, pokolenia X, […] The post #258 Czy pracuje z Tobą osoba młodsza lub starsza od Ciebie o kilkanaście lat? – Wielopokoleniowe zespoły appeared first on Near-Perfect Performance.
Partie chadeckie prowadzą w sondażach poprzedzających wybory do Bundestagu XXI kadencji. Friedrich Merz, ich kandydat na kanclerza, zadeklarował na początku kampanii wyborczej, że to sprawy gospodarcze powinny ją zdominować. W programie i innych strategicznych dokumentach chadecy przedstawili swoje propozycje na ożywienie niemieckiej gospodarki. Jednak dramatyczne wydarzenia w Aschaffenburgu, a wcześniej w Magdeburgu, skłoniły Merza do zmiany strategii. Postanowił skoncentrować się na kwestiach związanych z nielegalną imigracją i bezpieczeństwem obywateli, co wywołało konsternację znacznej części klasy politycznej. Czy krok ten opłaci się chadecji? O gospodarce i polityce migracyjnej w kampanii wyborczej CDU/CSU rozmawiają: dr Piotr Andrzejewski i dr Piotr Kubiak
Hej, w przeszłości przygotowałem już odcinek o okolicznościach śmierci Stalina. Tym razem postanowiłem zająć się historią - zejścia z tego świata - innego dyktatora, równie bezwzględnego, a mianowicie Mao Zedonga. Człowiek którego decyzje doprowadziły do śmierci milionów ludzi umierał z poczuciem porażki. Chiny nie dołączyły do czołówki światowych mocarstw, gospodarka jego ojczyzny była w rozkładzie, a w partii i na ulicach miast rodziła się silna opozycja wobec jego polityki. Historia Państwa Środka, które stało się głównym konkurentem o światowy prymat ze Stanami Zjednoczonymi jest wciąż słabo poznana w Polsce. Postanowiłem nieco wypełnić tę lukę opowiadając o kluczowych wydarzeniach w tym kraju po 1945 roku. Jednym z nich zdecydowanie była śmierć Przewodniczącego Mao. Tym bardziej, że od tego momentu władzę nad Chińską Republiką Ludową przejęli ludzie, którzy zaczęli wprowadzać zmiany, które dały impuls do rozwoju potężnego kraju.
Kiedy trafiam na interesujące opinie o pracy z zespołem, które nie są często powtarzane, od razu przyciągają moją uwagę. Ostatnio Artur Jabłoński opublikował na swoim profilu na Facebooku serię takich spostrzeżeń, które mnie zaciekawiły. Wspomniał m.in. o:
O relacjach między TOPR i GOPR krążą już legendy. Postanowiłem więc zapytać u źródła, jak jest naprawdę. Zapraszam Was na wyjątkową rozmowę z Janem Krzysztofem Naczelnikiem TOPR i Jerzym Siodłakiem Naczelnikiem GOPR. O relacjach, o górach i o tym, co się naprawdę liczy. Posłuchajcie koniecznie.
Gdyby Achilles został w domu, żyłby długo i szczęśliwie. Postanowił jednak pójść na wojnę, bo tylko tam możliwe było zdobycie tego, czego pragnął: wiecznej chwały. Czy dzisiaj na wojnę chodzi się z tego samego powodu? Czy faktycznie się taką chwałę zdobywa, czy jednak, wróciwszy do świata, którego bronił, niegdysiejszy żołnierz jest chodzącym wyrzutem sumienia tych, którzy walczyć nie poszli, zostali w domach?To jedne z kilku tematów rozmowy ze Szczepanem Twardochem, pretekstem do której jest jego najnowsza powieść, „Null”, rozgrywająca się podczas wojny Rosji z Ukrainą. Twardoch widział ja na własne oczy, rozwożąc kupiony ze zrzutek sprzęt dla ukraińskich żołnierzy. Rozmawiamy o wojnie sprawiedliwej i niesprawiedliwej, o Hemingwayu i „Szwejku”, o „Księciu piechoty” i polskich komisjach wojskowych z końca XX wieku. Zapraszam do wysłuchania odcinka.Zdjęcie okładki odcinku: Jacek PorembaPodcastu „Czas odzyskany” możesz posłuchać na platformach Spotify, Apple Podcasts oraz YouTube. This podcast uses the following third-party services for analysis: Podtrac - https://analytics.podtrac.com/privacy-policy-gdrp
Zbita Szybka, czyli chyba najbardziej rozpoznawalna w Polsce marka zajmująca się, czymś więcej niż, naprawianiem zbitych szybek. Czym i jak to się w ogóle zaczęło? Postanowiłem przybliżyć Wam ich historię, ponieważ jest dużo mniej oczywista, niż się wydaje. Gościem: Łukasz @dagiński. #BoCzemuNie ? POBIERZ ODCINEK Partnerzy technologiczni: > iDream – Apple Premium Reseller, Apple Premium Service Provider […] Artykuł #369 – Jak powstała Zbita Szybka? pochodzi z serwisu Podcast „Bo czemu nie?”.
W "Królowej Rabarbaru" znajdziesz surrealistyczny świat, w którym przenikają się różne płaszczyzny rzeczywistości. To połączenie realizmu z elementami fantastycznymi. Powieść jest pełna absurdalnego humoru, poetyckiego języka i refleksji nad kondycją współczesnego człowieka; jest pełna niecodziennych postaci, jest spotkaniem z... no cóż, każdego z czymś innym. Naprawdę! :) https://www.milkamalzahn.pl/krolowa-rabarbaru/ ALBUM MAPA 2004 - https://open.spotify.com/album/5WNaW2G4zASuT9Jfxr5AAw?si=QNpnbNR7Rtul_dOQya5D6g ebooki najtaniej tu https://www.naffy.io/milka-o-malzahn papier na amazon.pl https://www.amazon.pl/dp/B0DP3DTRWC ................... Ciekawe przeżycia - kolorują nasz świat :) Dlatego
Przedstawiam Wam pierwsze opowiadanie z cyklu Wasze Historie, które przesłał widz mojego vloga i słuchacz Podcastu Lepiej Teraz, Maciej Łuczak.Zatytułował je „Pierwsza podróż życia”.Możesz je też przeczytać w Magazynie „Porannik” pod tym linkiem: https://www.porannik.pl/p/opowiadanie…Masz ochotę podzielić się swoim opowiadaniem?✍️ Dołącz do Wyzwania Pisarskiego „Wasze Historie” i pochwal się swoją historią!Postanowiłem stworzyć przestrzeń, w której będę mógł prezentować Wasze historie, którymi pragniecie się podzielić z innymi.Chcę pokazać, że każdy może zacząć tworzyć wartościowe treści w Internecie, a Twoja historia może być inspiracją dla innych, do rozpoczęcia twórczego życia.Jeśli pragniesz dołączyć do tego wyzwania, zapoznaj się ze szczegółami na stronie poniżej: https://www.porannik.pl/p/wasze-historiePotrzebujesz indywidualnego wsparcia?
Postanowiłem zaprosić dwa nowe głosy, których jeszcze nigdy w tym podcaście nie słyszeliście, a wszystko po to – aby jak nerd z nerdem pogadać o Apple. #BoCzemuNie ? POBIERZ ODCINEK Fotografie użyte w rozdziałach i promocji odcinka: Pavel Lasfargue (za zgodą Apple). Partnerzy technologiczni: > iDream – Apple Premium Reseller, Apple Premium Service Provider Linki: Bądźmy […] Artykuł #366 – Przedświąteczne nerdów opowieści pochodzi z serwisu Podcast „Bo czemu nie?”.
Redaktor naczelny portalu mpolska24.pl naświetla wybór kandydatów w wyborach na prezydenta dwóch największych partii: Rafała Trzaskowskiego oraz Karola Nawrockiego. Dla mnie pan Karol Nawrocki bardzo przypomina Andrzeja Dudę z 2014 roku, ale ma też mniejsze doświadczenie i charyzmę niż on wtedy, kiedy był ogłaszany kandydatem - mówi Mariusz Gierej. Rozmówca Łukasza jankowskiego i Krzysztofa Skowrońskiego zwraca uwagę na fakt, że w przypadku kandydata popartego przez PiS, jego życiorys, dotychczasowe osiągnięcia i ewentualne "grzeszki" są wciąż nieznane wyborcom. Zdaniem gościa "Poranka Wnet" to stawia pod znakiem zapytania skuteczność jego kampanii oraz to, jak Polacy przyjmą jego przesłanie.Mariusz Gierej wskazuje na możliwy brak konkretnych merytorycznych postulatów w wystąpieniach prezentacyjnych obu kandydatów: W przypadku Platformy Obywatelskiej, wystąpienie Rafała Trzaskowskiego trapiła powtarzalność i brak innowacji, gdyż skupiały się głównie na negacji PiS, zamiast na przedstawianiu realnych postulatów. Z kolei Nawrocki przedstawił pomysł dotyczący odszkodowań dla Polaków, co było jednym z nielicznych merytorycznych elementów jego przemówienia.Redaktor naczelny portalu mpolska24.pl zauważa również, że tematy gospodarcze i bezpieczeństwa mogą stać się kluczowe w nadchodzącej kampanii.
O próbach zatkania dziury budżetowej przez rząd Francji mówi w najnowszym odcinku "Kroniki Paryskiej" Piotr Witt.
Wypuszczałem niedawno nowy produkt. Przed premierą okazało się, że nie zdążę dopiąć wszystkich szczegółów. Kurs będzie okej, ale poniżej moich oczekiwań. Postanowiłem powiedzieć klientom, że mi nie wyszło i nie jestem zadowolony z efektu. Opowiem ci, jak to się skończyło.Pełny opis odcinka MWF 487: https://l.malawielkafirma.pl/p-487Przydatne linki:- Warsztat Sekrety Skutecznej Ankiety [NOWA WERSJA]: https://sklep.malawielkafirma.pl/sekrety-skutecznej-ankiety/- Zamów reklamę w newsletterze Soloprzedsiebiorca.pl https://malawielkafirma.pl/reklama-w-newsletterze/Posłuchaj też:284: Czego uczą biznesowe wpadki? https://l.malawielkafirma.pl/p-284186: Czy robisz te błędy, tworząc kursy online? https://l.malawielkafirma.pl/p-186376: Czy szczerość się opłaca? | Janina Bąk https://l.malawielkafirma.pl/p-376Bądźmy w kontakcie:Newsletter: https://l.soloprzedsiebiorca.pl/p-487LinkedIn: https://malawielkafirma.pl/linkedinYouTube: https://l.malawielkafirma.pl/p-youtube
Postanowiłem sprawdzić, czy uda mi przyciągnąć dodatkowych odbiorców na newsletter, korzystając z tzw. pętli zwrotnej. Przetestowałem ten mechanizm w jednym wpisie na LinkedIn. W efekcie na moją listę zapisało się o 31% osób więcej. Powiem ci, co dokładnie zrobiłem.Pełny opis odcinka MWF 486: https://l.malawielkafirma.pl/p-486Przydatne linki:- Zamów reklamę w newsletterze Soloprzedsiebiorca.pl https://malawielkafirma.pl/reklama-w-newsletterze/Posłuchaj też:213: Jak zdobyć pierwszy 1000 odbiorców newslettera | Paweł Sala https://l.malawielkafirma.pl/p-213Gdybym budował listę mailingową od zera, zrobiłbym TO https://l.malawielkafirma.pl/p-482343: 8 funkcji MailerLite, które warto znać https://l.malawielkafirma.pl/p-343Bądźmy w kontakcie:Newsletter: https://l.soloprzedsiebiorca.pl/p-486LinkedIn: https://malawielkafirma.pl/linkedinYouTube: https://l.malawielkafirma.pl/p-youtube
Bardzo dużo pytań mam odnośnie przejścia z etatu na swoje. Skąd mam tyle czasu na rower. Moja historia to raczej lista błędów, choć z perspektywy YouTuba wyglądam na wesołego pana to sobie pakuje gatki kolarskie i jeździ na rowerze w ramach walki z nudą. Jak doszło do tego, że dzisiaj zajmuję się skarpetkami. Oto uzupełnienie filmu z moją historią do którego również odsyłam. W tym filmie będzie mniej obrazków stockowych, a montaz został uproszczony za co przepraszam. Od najmłodszych lat miałem dwie pasje. Komunijny góral i komunijna wieża na dwie kasety. Moja pierwsza praca to było tak wyłudzanie otrzymania stażu w wieku 15 lat. Pod pretekstem wydarzenia szkolnego pisałem z błędami ortograficznymi listy do stacji radiowych z prośbą o patronat. Jedna się zgodziła. Zaprosiła mnie. Przyszedłem raz. Nie chciałem fizycznie wyjść i każdy sie pytał co to dziecko tutaj robi. Potem zaproszono mnie drugi raz. To siedziałem 11 godzin. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem internet. Przyszedł dyrektor i powiedział żebym wyszedł i nigdy więcej już tu nie przychodził. Musiałem się rozstać z tym wyjątkowym zapachem granatowego nowego dywanu i paniami, które tak bardzo próbowały mnie pocieszyć. To był jeden z trzech najgorszych dni z życia Minął miesiąc. Szkolna Pedagog powiedziała że znajomy znajomego poszukuje wolontariusza do radia w Gliwicach. Ty chyba kiedyś byłeś w radiu, nie? Moją rolą była realizacja anteny. Stół mikserski, trzy odtwarzacze cd dwa komputery i łącze satelitarne z wiadomościami BBC. Miałem przychodzić w piątki wieczorem i w soboty. W rezultacie siedziałem we wtorki, środy czwartki, piątki soboty i niedziele. Rodzice zapomnieli że mają dziecko. Przez rok, który tam byłem poza realizacją łącznie 6 h programów w tygodniu, pozostały czas poświęcałem na odkrywanie Internetu w 2003 r. Kurde, to było 21 lat temu. Oprócz tego jak juz wszyscy wyszli i nikt nie widział, miałem do dyspozycji studio nagraniowe wraz z kilkoma nieosiągalnymi wówczas licencjami na oprogramowanie do obróbki montażu produkcji dźwięku. To był początek digitalizacji dźwięku. Ówczesny komputer miał moc obliczeniowa równa jednej dziewięćdziesiątej ósmej współczesnego telefonu komórkowego ze średniej półki. Mimo to na takim sprzęcie opierały się całe rozgłośnie, systemy newsowe i zaawansowane studia produkcji dźwięku To dało mi możliwość nagrywania samego siebie. To dało mi możliwość produkcji programów czy spotów radiowych które nigdy nie zostały zlecone i wyemitowane, bo robiłem właściwie tylko dla siebie, bawiąc się w producenta, radio i prezentera. Strasznie dużo archiwów mi poginęło, albo są na płytach CD, która przestały być czytelne. To trwało do czasu aż zmieniły się w władzę w radiu. Nadgorliwy nastolatek siedzących godzinami w radiu bez potrzeby mógł drażnić i dziś ja to doskonale rozumiem. Telefonicznie dostałem wiadomość, że mam już więcej przychodzić. Poziom załamania i rozczarowania był nie do określenia, myślę że przez długi długi czas byłem najsmutniejszą uczniem w swojej klasie. PO pierwsze mnie wyrzucono, czyli odrzucono, a po drugie rozsypały się moje marzenia. Też jako nastolatek ma się zupełnie inną percepcję świata. To był cios i wtedy Pomimo tak niewielkiej ilości lat uświadomiłem sobie jak ogromnym błędem jest zbyt duże zaangażowanie w markę, firmę która nie należy do nas w której to nie my podejmujemy decyzję. W razie konieczności nikt nie będzie miał wobec nas jakichkolwiek skrupułów. Znów rzuciłem się w książkę telefoniczną – wydzwanianie, pisanie listów w sposób paniczny i natrętny. Pytałem przeciętnego prezentera czy być może kogoś nie szukają albo z kim można się kontaktować w celu znalezienia pracy. I wieku 15 lat udało mi się znaleźć trzecią stacje która dała się nabrać na mnie. Oczywiście, że kłamałem. Pewnie Pan dyrektor Sławomir zdawał sobie z tego sprawę. Mimo to dał mi 2 godziny programu w soboty. Tyle, że nie zgodził się, aby to było na żywo. Wszystko było wcześniej nagrywane do tak zwanej puszki po radiowemu. To był dramat. Zamiast człowiek mówiłem czowiek zamiast jest mówiłem JES, zamiast sześć uwierz sześ. Razem z dyrektorem w każdy piątek wieczorem nagrywaliśmy 2 kartki maszynopisu co dawało 13 minutowych wejść prezenterskich. Ich nagranie zajmowało ponad godzinę. Każde jedno słowo, każda jedna sylaba, źle położony Akcent, zgubiona współgłoska. To był niesamowity pierdziel. W trakcie jeszcze trzeba było korygować te wszystkie koślawe zdania. Podziwiam Dyrektora za tę cierpliwość. Bo ja sam jej nie miałem do siebie. Po ponad godzinie takiej szkoły byłem totalnie przepocony. Ręce, głowa, kartki. Wszystko totalnie mokre. W każdą sobotę musiałem wstac o 5 rano, pójść na PKS, potem na pociąg z Gliwic do Katowic, aby przed 8 być na miejscu w radiu i montowac wczorajsze nagranie. Złożenie tego było masakrą. Z 70 minut pomyłek i błędów trzeba było zrobić 12 minut perfekcyjnych wejść antenowych. Kłamałem też odnośnie doświadczenia w produkcji dźwięku. Ja uczyłem się Vegasie, a w tym radiu była Sequioa, której nie znałem. 16 latek ma zmontować wejścia, zmiksować to z jinglami, utworami, wyedytować w 4 częściach kompletnego programu. To co słyszycie to efekt po roku pracy w tym trybie. A to zdjęcie zrobiłem sobie sam samowyzwalaczem z pieerwszej cyfrówki kolegi, jaką w życiu widziałem na oczy. NIkt mnie nie chwalił. Wiele osób było sceptycznych. Byłem z siebie albo niesamowicie dumny, a jak coś skopałem to chodziłem smutny aż do kolejnego piątku. Pieniądze? Po pół roku dostałem od nowego Dyrektora 500 zł na wakacje. Kupiłem za to nad morze, gdzie zatrudniłem się jako DJ na dyskotece. Przyjechałem na miejsce z 4 płytami z muzyką pobraną z Bearshare na nielegalu. Właściciel restauracji jak mnie zobaczył to prawie zapłakał. Jak dobiłem do 18tki, to pomyślałem, że mam już dość wstawania w soboty o 5. Zmieniłem radio, poleciałem na kasę. Dostałem pracę w tej pierwszej rozgłośni z której kiedyś dyrektor mnie wyrzucił jak miałem 15 lat. Ironia losu. Po krzywym nosie się zorientował, że to jest to samo dziecko. Za dwa programy w tygodniu dostawałem 1000 zł. Byłem tam do matury. W trakcie egzaminów zadzwonił do mnie pan z radia z Krakowie, który miał moje CV z 2003 roku. Tak, wysłałem je z komputera w innej stacji. Przeprowadziłem się do Krakowa. Dostałem 2000 zł na start. W zamian mam być realizatorem żywej anteny. Siedziałem za dużym stołem realizatorskim i wypuszczałem poszczególne dźwieki w odpowiedniej kolejności i czasie. Ciężko określić na jak głęboką wodę się rzuciłem. Popełniałem mnóstwo błędów. Tyle, że nie miałem prawa ich popełniać. Za każdy było się rozliczanym. Bez względu na wiek, jaki dzisiaj dzień. Jak bardzo niestemperowane ego. Mój błąd był taki, byłem niesamowicie zakochany w samym sobie, bo dostałem pracę w największej stacji w Polsce. Szybko sprowadzono mnie na ziemię. A nawet wbito metr poniżej gruntu. Pierwsze pół roku było gehenną. Rano siedziałem na brzegu wanny i trząsłem się że strachu, że dzisiaj znów się pomylę i pójdzie to na antenę. Po drugim warunkowym przedłużeniu umowy dostałem podwyżkę 500 zł. Łącznie 2500. TO było wtedy mnóstwo kasy. Ale za jakiś czas zadzwonił ktoś z propozycją 4300 zł. To był 2007 rok. Wtedy trochę znowu mi odwaliło. Na tamten moment taka pensja była kosmiczna. Pracowałem w tygodniu od 6 do 10. Potem przesłuchanie z Szefową i cały dzień dla siebie. Kupiłem komputer na raty. Postanowiłem zrobić własne radio internetowe.. Przez dobre 3 albo 4 lata pracowałem jako prezenter w jednym radiu a po godzinach w drugim. Ja pierdziele ile ja w tym kasy utopiłem. W 2009 roku przyszedł pierwszy reklamodawca, zamówił reklam za jakieś 700 zł i sobie zbankrutował. Ponieważ byłem słabym prezenterem w sensie warsztatowym i merytorycznym zostałem zdegradowany. Bo tak naprawdę byłem lepszym producentem dźwięku niż kłapaczem. Tak by było pewnie dzisiaj. Z tego względu w dużym uproszczeniu zostałem przeniesiony w ramach tej samej firmy z Gdańska do Warszawy. Pensja została ta sama, jednak pracy było trochę więcej. Po kolejnych 2 latach znowu wyszedłem z producenckiego cienia i byłem na antenie. Potem z 4300, dano mi 4700, potem 5700 w 2011 roku. Następie znowu zdjęto mnie z anteny. Zamiast mnie wyrzucić zostałem Music programmerem. To jest gość który układa playlisty w oparciu o różne algorytmy i zmienne. Spokojnie. Ma się do tego programy, wytyczne, określone zmienne. Bo w radiu ten go gada nie decyduje o muzyce. Robi to programmer lub dyrektor muzyczny na podstawie badań. Gra się to co dobrze przechodzi w badaniach i dotyczy to niemal wszystkich duzych stacji. To był ten czas kiedy zaczęło mi się sypać zdrowie. Odpaliła mi się nerwica w formie agorafobii. Ataki paniki. Mózg zaczyna szwankować i w dowolnym momencie poza domem odpala się tak jak podczas spotkania z niedźwiedziem w lesie. Albo jak podczas spadania z 30 piętra. Tracisz kontakt z rzeczywistosią, zlewa Cie całego pot, trzęsiesz się. Odpalało mi się to głownie w autobusie. Więc wydawałem około 1000 zł miesięcznie na taksówki. Potem, w 2009 lub 10 kupiłem skuter za 1400 zł. Oto on. Był tak zajebisty, że założyłem bloga. Siedziałem w pracy 10-18, a po robocie i weekendy pisałem o skuterach. Potem kupiłem kamerę i w 2011 roku otworzyłem kanał na YT o skuterach nie potrafiąc montować. Wtedy też kupiłem ten mikrofon. Nawet teraz do niego mówię. On ma 13 lat i pomógł mi przy ponad 1000 filmach i podcastach w których mówię z tak zwanego offu. Do 2013 roku jednocześnie miałem etat i rozwijałem stronę o małych motorkach. Tylko dla zajęcia głowy wieczorami i weekendami. Nie było z tego kompletnie kasy. Jednak potem czasami ktoś z branży motocyklowej się odzywał czy za tysiaka nie puszczę na stronie jakiegoś banerka. To była taka ucieczka przed frustracją pracą w radiu. Jednak bałem się zwolnić z etatu. Moja miłość do niewyuczonego zawodu po prostu mnie wypaliła od środka. Na własne życzenie. Miałem 24 lata, 9 lat doświadczenia, nikt w tym wieku nie chciał mnie awansować i co chwilę ocierałem się o zwolnienia grupowe. Przestałem się rozwijać tak szybko jak wcześniej. Byłem smutnym, wypalonym gościem, który w piątek myślał o tym, że znowu w poniedziałek do roboty. I to takie zawieszenie trwało do 2012 roku. Po kilku latach takiej organicznej pracy nad portalem o jednośladach ktoś mnie zauważył. Ja mam szczęście do trafiania na aniołów. Znowu trafiłem na takiego. Pierwszy dużu klient. Polska firma. Kontrakt roczny na reklamę o równowartości etatu. To wtedy zdecydowałem, że koniec z mediami. Rzuciłem się na 100% w portal. 7 dni w tygodniu. Wideo, sesje, teksty, wyjazdy po Klientach. Z roku na rok podwajałem przychody i koszty. Potem odkupiłem inny portal o motocyklach i przekształciłem stronę o skuterach na stronę o wszystkim co ma dwa koła i silnik. Zatrudniłem pierwszego pracownika. I chwilę po tym, w 2017 przyszedł zajebisty kryzys w branży. Był grudzień i zostałem z dziesiątkami niezapłaconych faktur od których odprowadziłem już VAT i dochodówkę. Do tego jeden większych Klientów powiedział mi na tydzień przed świętami, że nie przeleje mi zaległych 60 000 zł, bo moje zlecenie nie zostało wprowadzone do systemu i już nie da rady tego opłacić z tegorocznego budżetu, bo jest zamknięty. W swoim nowym biurze w centrum Warszawy położyłem się na dywanie i po prostu ryczałem z bezsilności. Był styczeń 2018 i jeden z długoletnich Klientów powiedział mi, że połowa wyprodukowanych przez niego materiałów wideo nie była przez niego zlecana. To była najgorsza rozmowa w moim życiu. Byłem wyzywany od kurew, oszustów. To była ta kropla, która przelała całe wiadro. Byłem w tragicznym stanie psychicznym i finansowym. Musiałem zrobić cesję leasingu na auto i wybrać tańsze. Zredukować wszystkie koszty stałe jakie tylko się da. Zwiększyć w tej małej branży jakimś cudem przychody podczas kryzysu. Siedziałem cały czas w pracy albo jeździłem po Polsce i nagrywałem z tego wideo na wygaszonym, choć wciąż dostepnym kanale. Zrobiłem go też jako ucieczka. Zauważyłem, że jak nagrywam to nie mam ataków paniki, które nawróciły. Wtedy też miałem zarąbisty epizot z hipochondią i ciągle czułem przymus chodzenia na badania krwi i po lekarzach też tracąc na to ogrom kasy. Zajmowałem ten rozgrzany do czerwoności mózg czykolwoek żeby tylko nie myśleć o problemach finansowych i zdrowiu. Po drugie te 400 zł miesięcznie z reklam na YT to też był jakiś ratunek. Łatwiej było uzbierać na podatki i koszty. To był też rok w którym kupiłem rower. Na motocykle się obraziłem przez kłopoty finansowe i ludzi na których czasem trafiałem. Potem zacząłem nagrywać wideo o rowerach. W 2016 roku uruchomiłem ten kanał mając podstawowy rower, 103 kg na wadze i 103 zł na koncie na skutek zakupu roweru i kasku. Kuźwa, a jak by zatrudnić jeszcze jedną osobę do motorków a samemu żyć z wideo o rowerach na YT. Szukałem przez dwa lata sponsorów. Robiłem fakeowe sesje dla różnych marek. Ale nikt nie chciał że mną pracować. W sumie nic dziwnego. Gruby, gupi, nadęty. Byłem znowu w zawieszeniu. Potrzebowałem znaleźć pieniądze poza branżą motocyklową do tego, aby było mnie stać na kogoś kto zastąpi mnie w mojej firmie motocyklowej. Same reklamy na YT nie wystarczą. To są grosze i nawet dzisiaj 2500 zł nie pozwoli na utrzymanie z tego siebie a tym bardziej pracownika. Minęły dwa lata i doszedłem do wniosku, że przerobię ten kanał o rowerach z firmowego na osobisty. Po wielu rozmyslaniach powstała nazwa Prawie.PRO o której genezie już mówiłem w filmie do którego linkuję. To wideo w którym mówię o tym, że 1 marca 2020 zmienia się nazwa i jednocześnie uruchamiam swoją markę z ciuchami. Wziąłem 10 000 zł kredytu i zleciłem produkcję kilku par czapeczek, kilka koszulek i spodenek. I co się stało? Walnęła epidemia i wszystko zostało zamknięte. Podsumujmy ówczesną sytuację. Mam firmę motocyklową, która ledwo wiąże koniec z końcem, jej właściela, który chce jeździć tylko na rowerze za co nikt nie chce mu płacić, 10 000 zł kredytu oraz 11 wypowiedzianych kontraktów na reklamę motocykli. ZOstało że mną dwóch klientów w motocyklówce z 13. Zero przychodów z dnia na dzień. Ubrań też nie ma, bo wszyscy pozamykani. Poziomu ówczesnego stresu zawodowego nie da się porównać do niczego innego. Gorsze może być chyba tylko spotkanie z komornikiem przy telewizorze w domu. No i wtedy znów zjawił się anioł. Anioł ma na imię Darek. Kupił w moim nowym sklepie czapkę za 60 zł. Potem przyszedł Michał, Przemek, Maciek, Agnieszka, Arek, Robert, Piotr… to są pierwsze zamówienia. Zamówienia produktów wirtualnych w ramach preorderu. Zrobiłem desperacki ruch. Uruchomiłem przedsprzedaż ciuchów, które jeszcze nie zostały uszyte. Moi widzowie uratowali mnie finansowo w trakcie totalnego zamrożenia całej gospodarki. Miałem na jedzenie, czynsz, benzynę do pracy i tę jedną pensję dla mojego pracownika, który cudem został i jest że mną do dziś zdejmując mi całe odium motocyklowych spraw. Pisałem wnioski do US, ZUS, do leasingu, właściela biurowca, banku, aby zamrozić wszystkie największe koszty stałe. Jeśli sa problemy to spróbuj sie dogadać nim będzie gorzej. Wszyscy zgodzili się na rozkładanie zobowiązań na raty. Wpadało 60, 100, 300 zł, czasem nawet 1000 tysiąc w okresie największej niepewności. To było tak ujmujące, że po prostu w pracy płakałem że szczęścia, ale też to był taki katalizator tego ogromnego stresu. W końcu sprzedaż była tak dobra, że mogłem zatrudnić w portalu motocyklowym jeszcze jedna osobę. Dzieki temu ja mogłem sie skupić tylko na jednym. Pakowaniu paczek, pisaniu dedykacji, nagrywaniu filmów o rowerach. Wróciłem wtedy też na dwa lata do radia na 2 goddziny w soboty, bo zacząłem tęsknić za anteną. Jednak nie zrobiłem tego dla pieniądzy. Ciezko to opisać, ale osoby z radia tak mają. To jest jakiś nałóg który nigdy z człowieka nie wychodzi. Przez 21 lat pracy nauczyłem się zwolnić. Nauczyłem się być dokładnym. Nauczyłem się tego, że najwazniejsze jest zdrowie. Fizyczne i psychczne. Nie jest istotne jaki jest to zawód. Nie musze być panem z radia. Nie muszę chodzić po ulicy z podniesiona brodą. Nie muszę dużo zarabiać. Nie musze nikomu nic udowadniać. Mogę sortowac śmieci, kopać rowy, pielęgnować trawniki i tak samo mogę w 100% poświęcach się Widzom. Moge prowadzić sklep interneowy, rozwijać go, ale powoli. Granicą jest mój czas. Bo robię wszystko sam i chcę, aby tak zostało. Jem sobie malutką łyżeczką, przykładam się do każdego jednego zamówienia. Dlatego sprzedaję tylko przez internet, nie chcę rozwijać się wchodząc do sklepów stacjonarnych, produkować zbyt dużo wariantó, wchodzić w zbyt wiele segmentów kolarstwa. Boję się zbyt gwałtownych ruchów. Boję się tanich produktów, bo ich sprzedaje się więcej, ale dużo też reklamacji i zwrotów. Wszystko po to, żeby nie przepalić siebie. Ograniczać czynniki stresujące. Zmniejszać zamieszanie. Mieć czas na rower. Teraz pracuję średnio po 9 godzin na dobę. 30-40 minut odpisuję na wiadomość i pytania Widzów. Czasami z łóżka lub z wanny. W biurze 5 godzin, przerwa 2 godziny na wyjście na rower (albo trenażer, który mam pracy), a po rowerze praca 2-5 godzin. Druga partia mniej priorytetowych rzeczy do których nie jest konieczny świeży mózg. Czyli na przykład szukanie ujęc do nowego wideo, liczenie przyjmowanie rzeczy na magazyn. To czego bardzo potrzebuję to rutyna i harmonogram. Ułożone, poukładane wszystko. Po to, aby być maksymalnie wydajnym i efektywnym czasowo. Po co? Po to, by mieć mieć czas na swoje życie unikając wiecznego szukania, albo robić ręcznie rzeczy, które może za nas zrobić Excel, skaner kodów, czy fabryka automatycznych kartonów z wbudowanym klejem. Aby praca nie była wszystkim co masz musisz wykonywać swoją pracę efektywnie fizycznie i efektywnie finansowo. Łatwo się mówi. A sam się z tego śmieję w listopadzie, styczniu i lutym. Chcę unikać presji, ryzyka, pośpiechu. Choć to oczywiście nie zawsze się udaje, jednak doświadczenia pomagają unikać i wyprzedzać zagrożenia. Dlatego tak ważne jest, aby cały czas się rozwijać, doskonalić, nabywać nowe umiejętności. Szqnuję to co mam i nie potrzebuję nic poza niwelowaniem spadków po sezonie, ale na wpływ na to mam ograniczony. Za to mam na jakość tego co i jak sprzedaję. W prowadzeniu własnej firmy najważniejsze jest to żeby mieć radość z tego co robimy. Bez szczerej pasji, prawdziwego zaangażowania ciężko moim zdaniem o sukces. To tak samo jak z wybieraniem studiów przez rodziców wbrew dzieciom, unieszczęśliwiając je na pół życia. Odkryłem także, istotę konsekwencji. Też jak w sporcie. Codziennie jeden krok. Po kropelce. Pomału, ale konsekwentnie. Nie ma dróg na skróty. Próbowałem. Zawsze trzeba było zawrócić i się powściekać, że nadłożyłem mnóstwo drogi po to, żeby znowu wrócić na drogę główną. Niestety trzeba ruszyć dupę, ciężko zapierdalać, zrezygnować niekiedy z weekendów, urlopów, albo nie wiedzieć jak wygląda Twój dom o zachodzie słońca. Pomimo szczęścia nie ma nic za darmo. To co wydaje się za darmo jest na wysoki procent. Zawsze. Czy w biznesie trzeba mieć szczęście? Tak, jak u mnie, potrzeba zbiegów okoliczności i szczęścia. Jednak jeśli nie próbujesz i stoisz to nie prowokujesz tego szczęścia. Tak samo gdy nie wyjdziesz z domu to nie spotkasz anioła na swojej drodze. Kolejna rzecz to ład i porządek. Jedna sroka za ogon. Jedna branża, za to na 100%. Do tego porządek w papierach, ale też fizyczny w miejscu gdzie pracujesz. Z tego względu w piątki po tygodniu sprzątam na poniedziałek z radością, że tu wrócę i będę mógł dalej prowadzić własną firmę. I wreszcie każdy biznes można zabić zatracając szacunek i pokora do drugiego człowieka, który płaci nam za swoją pracę. Tutaj obie strony muszą być szczęśliwe. Producent i Klient. Zleceniodawca i Wykonawca. A wiesz co jest najfajniejsze? To gdy ktoś spoza branży pyta mnie czym się zajmuję to odpowiadam zgodnie z prawdą i szczerym uśmiechem – pracuje na magazynie, pakuję paczki i nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną.
Wróciłam do nauki języka angielskiego po 20 latach od zrobienia certyfikatu językowego. Okazało się, że całkiem sporo pamiętam, ale jeszcze daleko mi do pełnej płynności. Postanowiłam zacząć się uczyć i szukałam dobrej szkoły. Mój system pracy nie pozwala mi na uczestniczenie w zajęciach stacjonarnych, ale w on line trochę nie wierzyłam... sama prowadzę szkolenia on line i nie do końca jestem zadowolona z ich skuteczności. Okazało się, że jednak, że nauka języka w systemie zdalnym to coś zupełnie innego niż myślałam. Ola, z którą rozmawiam w odcinku, korzysta z wielu ciekawych narzędzi i nasze zajęcia są różnorodne i ciekawe. Ja jestem zachwycona i zaskoczona. Posłuchaj rozmowy z Olą i zobacz czy takie zajęcia to coś dla Ciebie. Ola podpowiada też w odcinku co robić, żeby uczyć się samodzielnie i rozwijać swoje umiejętności językowe. Jeśli chcesz popracować z Olą, znajdziesz ją tu:https://akn.edu.pl/https://www.linkedin.com/in/agnieszkakostrzewanowak/Jeśli ten odcinek, lub inne były dla Ciebie inspiracją, postaw mi kawę:https://buycoffee.to/paniodzmiany
Postanowiłem opowiedzieć Wam o tym, jak dla mnie i mojego gościa zmienił się przez ostatnie ponad 10 lat macOS. Jest także o nowych AirPods 4 z ANC oraz Apple Watch Series 10. Na koniec niespodzianka, o którą prosiliście! #BoCzemuNie ? POBIERZ ODCINEK Linki: Partnerzy odcinka: > Oakywood – polska marka, która powstała z zamiłowania do […] Artykuł #356 – Jak zmienił się dla nas macOS? pochodzi z serwisu Podcast „Bo czemu nie?”.
Łukasz pojawia się Imiennie w Biblii tylko trzy razy. W Kolosan 4:14 czytamy: “Pozdrawia was Łukasz, lekarz umiłowany”. Paweł nazywa go tutaj umiłowanym lekarzem. Później w liście do Filemona 1:24 czytamy: “Marek, Arystarch, Demas, Łukasz, współpracownicy moi”. Tutaj Łukasz jest nazwany jednym ze współpracowników. Ostatni fragment pochodzi z 2 Tymoteusza 4:11, czytamy tam: “Tylko Łukasz jest ze mną”. Tradycja mówi, że było to tuż przed śmiercią Pawła. Tylko Łukasz był z nim. W tych wersetach określono Łukasza jako “umiłowanego lekarza” oraz “współpracownika”. My jednak znamy go jako ewangelistę. Kim był Łukasz?Tradycja podaje, że Łukasz urodził się i mieszkał w Antiochii Syryjskiej. Miasto to założył około roku 300 p.n.e. Seleukos I Nikator. Osiedlił w nim Macedończyków i Żydów. Tak więc od samego powstania było to miasto, w którym Żydzi i Grecy żyli razem. Z tego powodu mamy dwie wersje pochodzenia Łukasza. Jedna mówi, że był zhellenizowanym Żydem, a druga, że był Grekiem. Ci, którzy twierdzą, że był Grekiem opierają się na Liście do Kolosan 4:11, gdzie czytamy: “I Jezus, zwany Justem. Oni są jedynymi Żydami, którzy są współpracownikami moimi dla sprawy Królestwa Bożego, oni stali się dla mnie pociechą”.Paweł w Kolosan 4:11 kończy wymieniać Żydów, którzy są wraz z nim, a później w wersecie 14 mówi o Łukaszu, lekarzu umiłowanym. Jeżeli więc w wersecie 11 kończy słowami: “Oni są jedynymi Żydami”, a później dopiero w wersecie 14 wymienia Łukasza, to z tego zdaje się wynikać, że Łukasz nie był Żydem. Paweł jednak nie powiedział wprost, że Łukasz nie jest Żydem. Oczywiście istnieje jeszcze trzecia wersja - Łukasz był potomkiem zarówno Greków jak i Żydów. Może podobnie jak Tymoteusz, który był synem Żydówki i Greka. Ale to nie wszystko jest także czwarta i piąta wersja.Zbadano szczątki, które według tradycji miały być ciałem Łukasza. Z tych badań wynika, że zmarły był Syryjczykiem. Oni także byli zhellenizowani i przez Żydów także byli określani jako Grecy. Tak więc czwarta teoria mówi, że Łukasz był z pochodzenia Syryjczykiem. Piąta wersja jest związana z jego imieniem. Greckie imię Łukasz ma być grecką formą rzymskiego imienia oznaczającego osobę pochodzącą z Lukanii, krainy na południu Włoch. Nie wszyscy jednak twierdzą, że imię Łukasz to nazwa mieszkańca Lukanii, warto przypomnieć, że łacińskie słowo lux to światło.Osobiście najbardziej przemawia do mnie wersja, że Łukasz był shelenizowanym Żydem. Wiedział dużo o zwyczajach zarówno Greków jak i Żydów. Sprawdził genealogię Jezusa w świątyni, a to mógł zrobić tylko Żyd. Znał także grecką literaturę historyczną i w jego Ewangelii oraz Dziejach widać te greckie wpływy. W tamtym okresie wielu Żydów było pod wpływem greckiej kultury i filozofii. Ten ostatni termin należy rozumieć jako naukę. Filozofia to połączenie dwóch greckich słów filo - miłość i zofia - mądrość. Tak więc ten termin oznacza umiłowanie mądrości np. historii czy medycyny.Według tradycji właśnie ten Łukasz miał spisać jedną z ewangelii. W Łukasza 1:2 czytamy: “Jak nam to przekazali naoczni od samego początku świadkowie i słudzy Słowa”. Zauważmy, że autor nie podaje się za świadka, ale za kogoś kto rozmawiał ze świadkami. Czy tylko rozmawiał? W kolejnym wersecie czyli Łukasza 1:3 czytamy: “Postanowiłem i ja, który wszystko od początku przebadałem, dokładnie kolejno ci to opisać, dostojny Teofilu”. Ewangelista Łukasz przepytał świadków i od początku wszystko przebadał. Właśnie to wskazuje na jego hellenistyczne wykształcenie.Za ojca historii uważa się Herodota. Spisał on historię nie tylko Greków, ale także Persów, Egipcjan i innych ludów. Nie był pierwszym, który spisywał historię, ale był pierwszym, który podszedł do tego krytycznie. Badał dostępne źródła, a następnie próbował dociec co naprawdę się wydarzyło. Starał się też podać miejsce oraz czas opisywanych wydarzeń. Np. w Łukasza 3:1 czytamy: “W piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza, gdy namiestnikiem Judei był Poncjusz Piłat, tetrarchą galilejskim Herod, tetrarchą iturejskim i trachonickim Filip, brat jego, a tetrarchą abileńskim Lizaniasz”. Kolejny werset wspomina jeszcze o arcykapłanach Annaszu i Kajfaszu.Gdyby nie Ewangelia Łukasza nie wiedzielibyśmy kiedy się urodził Jezus ani kiedy rozpoczął swoją działalność. Tylko Łukasz podaje nam, że Jezus urodził się podczas panowania cesarza Augusta, gdy Kwiryniusz był namiestnikiem Syrii jak czytamy w Łukasza 2:1, 2. Później pisze o tym, kiedy działalność rozpoczął Jan Chrzciciel. W Łukasza 3:1 czytamy: “W piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza”. Łukasz podaje więc kiedy wydarzyły się opisane przez niego rzeczy.Wydaje się więc, że Łukasz był wychowany w hellenistycznym duchu. W zasadzie nie ma więc znaczenia z jakiego narodu pochodził. W Antiochii w Syrii oraz w Aleksandrii w Egipcie istniało coś co się określa jako hellenistyczny judaizm. Opisał dzieje Jezusa na podstawie rozmów ze świadkami. Np. w Łukasza 2:51 czytamy: “I poszedł z nimi, i przyszedł do Nazaretu, i był im uległy. A matka jego zachowywała wszystkie te słowa w sercu swoim”. Wynika z tego, że Łukasz rozmawiał z Marią, matką Jezusa.Zauważmy, że Łukasz wymienia konkretne daty kiedy dochodziło do różnych wydarzeń. Podaje też swoje źródła. Ewangelia jest oparta na rozmowach ze świadkami, ale w Dziejach Apostolskich Łukasz podaje także swoje własne doświadczenia. Np. w Dziejach rozdziale 16 zmienia sposób pisania. W wersecie 8 czytamy: “doszli do Troady”, a w wersecie 11 czytamy: “Odpłynąwszy z Troady, zdążaliśmy wprost do Samotraki”. Wygląda więc na to, że Łukasz dołączył do Pawła w Troadzie. Tak więc wydarzenia od tego 8 wersetu to rzeczy, których Łukasz sam był świadkiem.Informacje w dwóch księgach, które przypisuje się Łukaszowi zdają się potwierdzać, że spisał je lekarz. Np. zarówno Mateusz jak i Marek piszą o gorączce teściowej Piotra, ale tylko Łukasz pisze, że była to “wielka gorączka”. W Dziejach Apostolskich 28:8 czytamy: “ojciec Publiusza leżał w gorączce i chorował na czerwonkę”. Łukasz prawdopodobnie leczył także Pawła, który w Kolosan 4:14 nazwał go “umiłowanym lekarzem”. Być może rada dla Tymoteusza co do jego problemów żołądkowych także pochodziła od Łukasza.Podsumujmy. Niewiele wiemy o Ewangeliście Łukaszu. Jego imię pojawia się tylko trzy razy w listach apostoła Pawła. Według tradycji miał się urodzić w Antiochii Syryjskiej. Paweł jednak wyruszał z Antiochii, a Łukasz osobiście pojawia się dopiero w Troadzie. Później towarzyszył Pawłowi do Jerozolimy, gdzie prawdopodobnie miał okazję zebrać materiały do Ewangelii. Tam mógł sprawdzić w świątyni genealogię Jezusa, którą zawarł w 3 rozdziale Ewangelii. W Jerozolimie zapewne spotkał też wielu świadków, między innymi być może także matkę Jezusa.Jest kilka teorii na temat jego narodowości. Wielu historyków skłania się ku temu, że był on Grekiem. Badania grobu, który przypisuje się Łukaszowi wskazują na narodowość syryjską. Nie mamy jednak pewności, czy to na pewno ciało ewangelisty Łukasza. Ja osobiście uważam, że był on zhelenizowanym Żydem, który uczył się greckiej medycyny, ale także greckiego podejścia do spisywania historii. Poprzedni ewangeliści, np. Mateusz spisywali wydarzenia tematycznie. Łukasz opisał jednak wydarzenia w porządku chronologicznym.Oba jego dzieła czyli Ewangelia oraz Dzieje Apostolskie są dedykowane Teofilowi. Warto jednak zwrócić uwagę, że w Łukasza 1:3 czytamy: “kolejno ci to opisać, dostojny Teofilu”. Tymczasem w Dziejach Apostolskich 1:1 czytamy: “Pierwszą księgę, Teofilu, napisałem o tym wszystkim, co Jezus czynił”. Łukasz pisze tutaj o tym, że jest to druga księga, a pierwsza była poświęcona Jezusowi czyli pierwsza księga to Ewangelia, a druga to Dzieje Apostolskie. Warto jednak zwrócić uwagę, że w Ewangelii nazywał go “dostojnym Teofilem”, a w Dziejach już tylko “Teofilem”. Jak myślicie dlaczego taka zmiana?Pozdrawia was Łukasz, lekarz umiłowany, i Demas.http://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/List-do-Kolosan/4/14Tylko Łukasz jest ze mną. Weź Marka i przyprowadź z sobą, bo mi jest bardzo potrzebny do posługiwania.http://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/2-List-do-Tymoteusza/4/11I Jezus, zwany Justem. Oni są jedynymi Żydami, którzy są współpracownikami moimi dla sprawy Królestwa Bożego, oni stali się dla mnie pociechąhttps://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/List-do-Kolosan/4/11Jak nam to przekazali naoczni od samego początku świadkowie i słudzy Słowahttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Lukasza/1/2Postanowiłem i ja, który wszystko od początku przebadałem, dokładnie kolejno ci to opisać, dostojny Teofiluhttps://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Lukasza/1/3W piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza, gdy namiestnikiem Judei był Poncjusz Piłat, tetrarchą galilejskim Herod, tetrarchą iturejskim i trachonickim Filip, brat jego, a tetrarchą abileńskim Lizaniaszhttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Lukasza/3/1I poszedł z nimi, i przyszedł do Nazaretu, i był im uległy. A matka jego zachowywała wszystkie te słowa w sercu swoim.http://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Lukasza/2/51
W zeszłym tygodniu na Społeczności TBM rozgorzała dyskusja, zainicjowana postem Anny Szostak na temat tego, dlaczego ludzie nie chodzą na koncerty. Postanowiłem więc podsumować wszystko co się tam znalazło i spróbować znaleźć rozwiązania wskazanych tam problemów. Czy mi się udało? Posłuchaj i daj znać!
Dan 6 (1) Postanowił on powierzyć rządy nad królestwem stu dwudziestu satrapom, którzy mieli być rozmieszczeni po całym obszarze podlegającym jego władzy. (2) Nad nimi z kolei ustanowił trzech ministrów, z których jednym był Daniel. Satrapowie mieli rozliczać się przed ministrami z pełnionych obowiązków, tak aby król był chroniony przed jakąkolwiek szkodą. (3) Wkrótce okazało się, że Daniel wyróżniał się na tle pozostałych ministrów i satrapów, ponieważ był w nim nadzwyczajny duch. Król zamierzał nawet powierzyć mu rządy nad całym królestwem. (4) To sprawiło, że ministrowie i satrapowie szukali w sprawach służbowych powodu do skargi przeciw Danielowi. Nie mogli jednak znaleźć niczego, co zasługiwałoby na naganę. Daniel okazywał się człowiekiem godnym zaufania, tak że nie dało się u niego stwierdzić żadnego zaniedbania ani oznak korupcji. (5) Przeciwnicy Daniela doszli więc do wniosku: Nie znajdziemy u niego powodu do skargi, chyba że wpadniemy na coś, co łączy się z prawem jego Boga. (6) Ministrowie i satrapowie po wspólnych uzgodnieniach przybyli zatem do króla z takim oto pomysłem: Królu Dariuszu, żyj na wieki! (7) Uzgodniliśmy wspólnie, ministrowie królestwa, namiestnicy, satrapowie, doradcy i zarządcy, że warto by wydać zarządzenie królewskie i pisemny nakaz, stanowiące, że każdy, kto w ciągu trzydziestu dni zaniesie jakąkolwiek prośbę do jakiegokolwiek boga lub człowieka oprócz ciebie, królu, zostanie wrzucony do lwiej jamy. (8) Wydaj więc taki nakaz, królu, i podpisz stosowne pismo, by zgodnie z zasadą nienaruszalności prawa Medów i Persów, twoje postanowienie nie mogło zostać cofnięte. (9) I król podpisał pismo z takim właśnie nakazem. (10) Daniel, gdy dowiedział się, że taki nakaz wszedł w życie, udał się do swojego domu. W górnej komnacie miał okna otwarte w stronę Jerozolimy. Tam trzy razy dziennie zginał przed Bogiem kolana — modlił się i uwielbiał Go. I tym razem zrobił to samo, co zwykł robić zawsze. (11) Wtem wpadli przeciwnicy! Zastali Daniela na modlitwie, na szukaniu łaski u Boga. (12) Ruszyli zatem do króla i powołali się na jego nakaz: Czy nie podpisałeś nakazu stanowiącego, że każdy, kto w ciągu trzydziestu dni zaniesie jakąkolwiek prośbę do jakiegokolwiek boga lub człowieka oprócz ciebie, królu, zostanie wrzucony do lwiej jamy? Owszem, podpisałem — odpowiedział król — i to zgodnie z zasadą o nienaruszalności prawa Medów i Persów. (13) Otóż Daniel — donieśli — jeden z wygnańców judzkich, lekceważy ciebie, królu, twój rozkaz i podpisany przez ciebie nakaz. Trzy razy dziennie zanosi swoje prośby do Boga! (14) Donos ten nie spodobał się królowi. Zaczął się zastanawiać, jak Daniela ochronić. Aż do zachodu słońca robił wszystko, żeby go uratować. (15) Jego przeciwnicy jednak zgodnym tłumem naciskali na króla: Trzeba pamiętać, królu — przypominali — że zgodnie z prawem Medów i Persów, żaden nakaz lub przepis, który król ustanawia, nie może zostać cofnięty. (16) W końcu król polecił sprowadzić Daniela. I wrzucono go do lwiej jamy. Ale na rozstanie król powiedział do niego: Twój Bóg, któremu tak wiernie służysz, wyratuje cię! (17) Potem przyniesiono kamień. Położono go na otworze jamy. Król opieczętował go swoim sygnetem. Dostojnicy — swoimi. Sprawa Daniela miała już nie ulec zmianie. (18) Gdy było po wszystkim, król poszedł do swojego pałacu. Noc spędził na poście. Nie sprowadzono mu tancerek. Sen go odbiegł. (19) Ledwie zaczęło świtać, bardzo wcześnie rano, król, pełen niepokoju, śpiesznie ruszył w kierunku lwiej jamy. (20) Kiedy przybył na miejsce, do Daniela, zawołał smutnym głosem: Danielu, sługo Boga żywego! Czy twój Bóg, któremu tak wiernie służysz, zdołał cię ocalić od lwów? (21) A Daniel przemówił do króla: Królu, żyj na wieki! (22) Mój Bóg posłał swojego anioła i zamknął paszcze lwów. Nie wyrządziły mi one żadnej szkody. On uznał, że jestem niewinny. Również wobec ciebie, królu, nie popełniłem żadnego przestępstwa. (23) Król odetchnął z ulgą! Rozkazał wyciągnąć Daniela z lwiej jamy. A gdy go wyciągnięto, okazało się, że jest nietknięty. Stało się tak dlatego, że ufał swojemu Bogu. (24) Król natomiast rozkazał sprowadzić tych, którzy tak złośliwie oskarżyli Daniela. Wrzucono ich do lwiej jamy — ich samych, ich dzieci i żony. Zanim dosięgnęli dna jamy, lwy rzuciły się na nich i pokruszyły im kości. (25) Następnie król Dariusz napisał list do wszystkich ludów, narodów i języków zamieszkujących całą ziemię: Pokój niech wam się pomnaża! (26) Ustanowiłem przepis, zgodnie z którym na całym obszarze mojego królestwa należy okazywać cześć i szacunek Bogu Daniela. On jest Bogiem żywym i On trwa na wieki, Jego królestwo jest niezniszczalne, Jego władza będzie trwać do końca. (27) On wybawia i ratuje, czyni znaki i cuda w niebie i na ziemi. On jest też tym, który Daniela wyrwał z mocy lwów. (28) Potem Danielowi wiodło się już dobrze za panowania Dariusza i za panowania Cyrusa, Persa. Nauczanie z dnia 25 sierpnia 2024
Rdz. 6,5-22 (5) PAN zaś widział, że wielka jest niegodziwość człowieka na ziemi. Zauważył, że każda myśl ludzkiego serca jest ustawicznie zła. (6) Dlatego żałował PAN, że stworzył na ziemi człowieka, bolał nad tym w swym sercu. (7) Postanowił zatem: Zgładzę z powierzchni ziemi człowieka, którego stworzyłem. Usunę także bydło, płazy oraz ptaki, bo żałuję, że powołałem to wszystko do istnienia! (8) Noe jednak znalazł łaskę w oczach PANA. (9) Oto dzieje rodu Noego: Noe był człowiekiem sprawiedliwym. Na tle swojego pokolenia był nieskazitelny. Noe przyjaźnił się z Bogiem. (10) Urodziło mu się także trzech synów: Sem, Cham i Jafet. (11) Ziemia natomiast była wobec Boga skażona. Panowały na niej gwałt i przemoc. (12) Bóg patrzył na ziemię i widział jej zepsucie, ponieważ wszystko, co żyło, postępowało niegodziwie. (13) Postanowiłem położyć kres wszystkiemu, co żyje — powiedział Bóg do Noego. — Ludzie napełnili ziemię gwałtem. Zniszczę ich razem z nią. (14) Zbuduj sobie arkę z żywicznego drewna, przygotuj w niej klatki, a od wewnątrz i na zewnątrz pokryj smołą. (15) Wymiary arki mają być takie: długość — trzysta łokci, szerokość — pięćdziesiąt łokci; wysokość — trzydzieści łokci. (16) Arkę pokryj dachem, niech wystaje na łokieć ku górze, z jej boku umieść wejście, a w środku zrób trzy pokłady. (17) Ja natomiast sprowadzę na ziemię potop, zaleję ją wodą. Zniszczę pod niebem wszelkie ciało, w którym jest duch życia, wszystko, co jest na ziemi, zginie. (18) Z tobą jednak ustanowię moje przymierze. Wejdziesz więc do arki ty, twoi synowie, twoja żona i żony twoich synów. (19) Ponadto ze wszystkiego, co żyje, z każdej żywej istoty, wprowadzisz do arki po parze, samca i samicę, by je zachować przy życiu. (20) Dotyczy to ptactwa, bydła oraz płazów — wszystkich stworzeń według ich rodzajów. Niech wejdą do arki po parze, po to, aby nie zginąć. (21) Przygotuj też stosowne pożywienie i zgromadź odpowiednie zapasy, tak abyś miał co jeść zarówno ty, jak i wszystkie zwierzęta. (22) Noe postąpił tak, jak mu polecił Bóg — dokładnie i we wszystkim. Nauczanie z dnia 11 sierpnia 2024
Joe Biden o godz. 2:00 w nocy czasu polskiego wystąpił z historycznym przemówieniem do Narodu Amerykańskiego prosto z Gabinetu Owalnego w Białym Domu. Biden wystąpił publicznie pierwszy raz od 17 lipca. W międzyczasie ogłosił jednak przełomową decyzję o wycofaniu się z walki o reelekcję, którą ogłosił w niedzielę 21 lipca. W swoim wystąpieniu wytłumaczył decyzję o rezygnacji ze startu w tegorocznych wyborach oraz poruszył m.in. wątki dotyczące obrony demokracji, przyszłości Ameryki oraz roli tego kraju w konfliktach na Ukrainie i Strefie Gazy. - Nic nie może stać przed uratowaniem demokracji: w tym personalne ambicje (...) Postanowiłem podać pochodnię nowej generacji. Potrzebujemy świeżych i młodych głosów. Przez najbliższe 6 miesięcy nadal będę waszym prezydentem - mówił prezydent podczas orędzia. – Obrona demokracji jest teraz ważniejsza niż cokolwiek innego. Nie chodzi o mnie, ale o nasz naród. Wierzę, że Ameryka jest w punkcie zwrotnym historii, a decyzja, którą podejmiemy zaważy na przyszłości naszego kraju i świata na dziesiątki lat - przekonywał Joe Biden. Joe Biden wyraził także swoją wdzięczność wobec Kamali Harris, którą określił mianem „wspaniałej i twardej wiceprezydent”. Dużo mówił także o sukcesach swojej prezydentury twierdząc, że stan gospodarki amerykańskiej jest bardzo dobry i to jego zasługa. Mówił także o zatrzymaniu inflacji, ogromnych inwestycjach w infrastrukturę, pensjach, które poszły w górę. Podkreślał, że jest 1. prez. w 21 wieku, gdy USA nie są na żadnej wojnie. Przemowę zakończył słowami: "Niech Was Bóg błogosławi i niech Bóg chroni naszych żołnierzy" Jakie były jednak prawdziwe, przemilczane przez Bidena powody jego rezygnacji z dalszej walki o Biały Dom? Czy była to zdrada do niedawna jeszcze najwierniejszych sojuszników pokroju Baracka Obamy? O tym oraz innych PRAWDZIWYCH powodach rezygnacji Bidena dyskutują red. Tomasz Winiarski oraz red. Mikołaj Teperek w najnowszym podcaście-analizie na kanale Niepoprawny Dyplomata. Zapraszamy do materiału!
Nina Nicheska - lekarka z wykształcenia, pracowała dla dużych korporacji farmaceutycznych, organizacji rządowych i start-upu. Teraz, razem z Kasią Godlewską, stoi na czele firmy nikalab, która produkuje suplementy diety najwyższej jakości. Nina pochodzi z Macedonii, a od 11 lat mieszka i pracuje w Polsce. Razem z Niną dyskutujemy o tym, jak drobne, pozornie niewielkie zmiany mogą stopniowo wpływać na nasze życie. Rozmawiamy o jej pracy w ministerstwie zdrowia oraz dlaczego po dekadzie spędzonej w korporacji zdecydowała się złożyć wypowiedzenie, zacząć wszystko od zera i zostać freelancerką, a potem... zacząć pracę w start-upie. Dowiadujemy się również, jak wyglądała przeprowadzka Niny do Polski i dlaczego nauka języka polskiego jest wyzwaniem dla osoby o analitycznym umyśle.Nina podczas pracy w start-upie poznała Kasię Godlewską, z którą razem stworzyły firmę nikalab. produkującą suplementy diety. Postanowiły, że ma być transparentnie, jakościowo oraz ekologicznie. Jak wyglądała praca nad koncepcją biznesu od podstaw?Rynek suplementów w Polsce jest trudny i specyficzny, na co wpływ mają regulacje (lub ich brak) prawne. Polacy suplementują niemal wszystko, często nie zdając sobie sprawy z bezzasadności swoich działań. Misją nikalab jest edukacja konsumentów w zakresie świadomej i odpowiedzialnej suplementacji. Co i jak powinniśmy suplementować, by nie zrobić sobie krzywdy? O tym również porozmawiamy w tym odcinku. Zapraszamy do słuchania! Więcej informacji: https://nikalab.pl/maciej KOD RABATOWY OD MACIEJA Z kodem rabatowym: MACIEJ otrzymasz 20% zniżki na zakupy jednorazowe lub pierwsze zamówienie w subskrypcji.
“Jak żyć” to nowa seria podcastu Karoliny Sobańskiej. W pierwszym sezonie przeniesiemy się do wielkich miast i poznamy insiderskie spojrzenia na codzienność w miejscach takich jak Paryż, Los Angeles, Barcelona, Kopenhaga czy Berlin. Postanowiłam zaprosić do siebie wyjątkowe osoby, które wybrały życie poza Polską i poznać ich świat. Jaki jest ich rytm dnia, co jedzą, o czym dyskutują i jak świętują? Zajrzyjmy do światowych stolic przez ich soczewkę i dowiedzmy się jak żyć. Gość odcinka “Reykjavik”: Joanna Okuniewska: polska podcasterka, autorka m.in. słynnych podcastów "Tu Okuniewska”i "Ja i moje przyjaciółki idiotki", a także bestsellerowej książki pod tym samym tytułem z ponad 70k sprzedanych egzemplarzy. Od 2023 nagrywa też podcast "Matka matce", w którym dzieli się spostrzeżeniami z perspektywy mamy 4 letniej córki. . Bądź na bieżąco :) www.instagram.com/KarolinaSobanska www.karolinasobanska.com Współpraca: k.bulatewicz@pasnormal.group Montaż odcinka: Eugeniusz Karlov
“Jak żyć” to nowa seria podcastu Karoliny Sobańskiej. W pierwszym sezonie przeniesiemy się do wielkich miast i poznamy insiderskie spojrzenia na codzienność w miejscach takich jak Paryż, Los Angeles, Barcelona, Kopenhaga czy Berlin. Postanowiłam zaprosić do siebie wyjątkowe osoby, które wybrały życie poza Polską i poznać ich świat. Jaki jest ich rytm dnia, co jedzą, o czym dyskutują i jak świętują? Zajrzyjmy do światowych stolic przez ich soczewkę i dowiedzmy się jak żyć. Gość odcinka “Salzburg”: Ula Fiedorowicz, od wielu lat tworzy treści związane z podróżami, od prawie dekady mieszka w Austrii. Bądź na bieżąco :) www.instagram.com/KarolinaSobanska www.karolinasobanska.com Współpraca: k.bulatewicz@pasnormal.group Montaż odcinka: Eugeniusz Karlov
“Jak żyć” to nowa seria podcastu Karoliny Sobańskiej. W pierwszym sezonie przeniesiemy się do wielkich miast i poznamy insiderskie spojrzenia na codzienność w miejscach takich jak Paryż, Los Angeles, Barcelona, Kopenhaga czy Berlin. Postanowiłam zaprosić do siebie wyjątkowe osoby, które wybrały życie poza Polską i poznać ich świat. Jaki jest ich rytm dnia, co jedzą, o czym dyskutują i jak świętują? Zajrzyjmy do światowych stolic przez ich soczewkę i dowiedzmy się jak żyć. Gość odcinka “Marbella”: Błażej Żuławski. Dyrektor zarządzający agencji kreatywnej CD Works z siedzibą w Zurychu, spółki zależnej największego i najbardziej znaczącego portalu o samochodach i przedmiotach kolekcjonerskich na świecie – Classic Driver, czytanego przez 10 milionów użytkowników rocznie. Dziennikarz, felietonista, fotograf i twórca wideo. Pasjonat samochodów klasycznych, juror w konkursach elegancji pojazdów zabytkowych. Studiował na wydziale operatorskim Łódzkiego PWSFTv i T. Bądź na bieżąco :) www.instagram.com/KarolinaSobanska www.karolinasobanska.com Współpraca: k.bulatewicz@pasnormal.group Montaż odcinka: Eugeniusz Karlov
Nad rzekę Małą zaczął chodzić w czasie pandemii. Rzekę niedaleko Warszawy, która tworzy piękne rozlewisko, gdzie żyją bobry, sarny, jelenie, dziki. Pod koniec 2020 roku zobaczył przy rzece koparkę, która przeorała koryto, przewróciła w poprzek koryta drzewa, zostawiła za sobą śmieci. Postanowił wyrazić swój sprzeciw. Gościem ostatniego odcinka pierwszego sezonu podcastu Agnieszki Jucewicz jest Daniel Petryczkiewicz, fotograf, bloger, aktywista przyrodniczy, autor tekstów w "Piśmie", "Dwutygodniku" i "Krytyce Politycznej", ambasadora rzeki Małej. _ Polecamy wybrane książki, o których rozmawialiśmy w podcaście: Paul Kingnsroth "Wyznania otrzeźwiałego ekologa" (Korporacja Ha!art) Stanisław Łubieński "Książka o śmieciach" (wyd. Agora) Robert Macfarlane "Dzikie miejsca" (Wydawnictwo Poznańskie) Adam Robiński "Hajstry. Krajobraz bocznych dróg", "Pałace na wodzie", "Puszcza domowa. Co kryje Kampinos" (Wydawnictwo Czarne) Rebecca Solnit "Nadzieja w mroku" (Wydawnictwo Karakter)
“Jak żyć” to nowa seria podcastu Karoliny Sobańskiej. W pierwszym sezonie przeniesiemy się do wielkich miast i poznamy insiderskie spojrzenia na codzienność w miejscach takich jak Paryż, Los Angeles, Barcelona, Kopenhaga czy Berlin. Postanowiłam zaprosić do siebie wyjątkowe osoby, które wybrały życie poza Polską i poznać ich świat. Jaki jest ich rytm dnia, co jedzą, o czym dyskutują i jak świętują? Zajrzyjmy do światowych stolic przez ich soczewkę i dowiedzmy się jak żyć. Gość odcinka “Tokio”: Agnieszka Gawędzka. Coach transformacji i hipnoterapeuta. Bądź na bieżąco :) www.instagram.com/KarolinaSobanska www.karolinasobanska.com Współpraca: k.bulatewicz@pasnormal.group Montaż odcinka: Eugeniusz Karlov
“Jak żyć” to nowa seria podcastu Karoliny Sobańskiej. W pierwszym sezonie przeniesiemy się do wielkich miast i poznamy insiderskie spojrzenia na codzienność w miejscach takich jak Paryż, Los Angeles, Barcelona, Kopenhaga czy Berlin. Postanowiłam zaprosić do siebie wyjątkowe osoby, które wybrały życie poza Polską i poznać ich świat. Jaki jest ich rytm dnia, co jedzą, o czym dyskutują i jak świętują? Zajrzyjmy do światowych stolic przez ich soczewkę i dowiedzmy się jak żyć. Gość odcinka “Los Angeles”: Sara Cwalina. YouTuberka i podcasterka. Bądź na bieżąco :) www.instagram.com/KarolinaSobanska www.karolinasobanska.com Współpraca: k.bulatewicz@pasnormal.group Montaż odcinka: Eugeniusz Karlov
Jason Vukovich znany jako ,,Avenger z Alaski'' miał trudną przeszłość. Postanowił wrócić do rodzinnego miasta i zemścić się. Instagram: https://instagram.com/konradshymansky/ Autor podcastu: Konrad Szymański Drugi lektor: Tadeusz Falana Opracowanie: Rafał Gałązka Źródła: https://ntpd.eu/N3EOP kontakt/współpraca: codypresents@gmail.com
Całość bezpłatnie TYLKO w aplikacji Onet Audio. Robert Podoliński to trener, komentator, człowiek orkiestra. To facet, który w pewnym momencie postanowił skręcić z autostrady, która była przed nim i zaczął szukać siebie. 10 lat temu był jednym z najlepiej zapowiadających się trenerów w Polsce. Od początku miał jasny pomysł na siebie, wiedział, kim chce być, ale w pewnym momencie to przerwał. Po prostu powiedział stop. – W pewnym momencie swojego życia postanowiłem być odpowiedzialny za swoje decyzje. Nie chciałem być zależny od ludzi, z którymi pracuję i na których często nie mam wpływu. Co do swojego warsztatu nigdy nie miałem wątpliwości. Mam świadomość, że znam się na piłce. Natomiast w pewnym momencie poczułem się zmęczony i zaniepokojony obrazkiem siebie w wieku 60 lat. Futbol to nie jest zawód dla starych ludzi. I ja siebie w wieku 60 lat w drugiej czy trzeciej lidze nie widziałem. Postanowiłem więc szukać siebie – tak swoją decyzję tłumaczy Robert Podoliński. W rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem wspomina chwile, kiedy uczył się od niego Marek Papszun, w bardzo mocnych słowach wypowiada się o kulturze fizycznej w naszym kraju, tłumaczy, gdzie leży problem z polskimi trenerami i nie boi się wypowiadać na bardzo trudne tematy. Zapraszamy na "W cieniu sportu".
"Książki to moja pasja, na nich znam się najlepiej. Pracując w wielkich korporacjach zawsze marzyłam o tym, żeby samodzielnie podejmować wybory i decyzje wydawnicze, kształtować profil wydawnictwa i odpowiadać za wydawane książki od początku do końca" - mówi Anita Musioł, wydawczyni i założycielka wydawnictwa "Pauza". Co w swojej pracy lubi najbardziej? Z jakiej odwagi słyną autorzy wydawani w Pauzie? Do wysłuchania jedenastego odcinka "Mojej odwagi" zaprasza autorka podcastu Agnieszka Jucewicz.
Dziś będziemy mówić o chorobie, której kiedyś bali się wszyscy. Dzisiaj wielu ludzi nawet nie zna nazwy tej choroby. Dlaczego? Dlatego, że ludzie ją pokonali. Tą chorobą był tyfus. Tym który pokonał tą zarazę był Rudolf Weigl. Zanim jednak powiemy o nim coś więcej przypomnijmy jak straszna to była choroba.W 1492 roku Hiszpanie zdobyli Granadę. Katolicy pokonali muzułmanów. Umarło wtedy 20 tysięcy żołnierzy katolickich. W walce zginęło 3 tysiące, a 17 tysięcy zmarło na tyfus. Ta choroba zabijała też później. Np. podczas I wojny światowej na tyfus zmarło około 3 milionów ludzi. Gdy Maria Skłodowska miała 9 lat na tyfus zmarła jej siostra. Także Anna Frank zmarła na tyfus. Podczas II wojny światowej na tyfus umierała co trzecia osoba, która zachorowała. Tej choroby bali się wtedy wszyscy.Znalazło się kilku lekarzy i naukowców, którzy próbowali znaleźć lekarstwo lub szczepionkę na tyfus. Niestety wielu z nich się też zaraziło i zmarło. Tak więc leczenie tyfusu było bardzo groźne. Można było od tego umrzeć, bo bardzo łatwo można się było zarazić. Jak szybko się rozpowszechniała ta choroba świadczy historia z Anglii. W 1577 do sądu w Oksfordzie przyprowadzono ludzi z więzienia byli oni chorzy. Podczas rozprawy w tym sądzie zarazili się wszyscy, którzy tam byli łącznie ze strażnikami i sędziami.Właśnie taką chorobą miał się zająć Rudolf Weigl. Zanim jednak do niego przejdziemy przypomnijmy trochę historii Polski. Kiedy Polska odzyskała niepodległość po zaborach? Kiedy Rudolf Weigl został Polakiem? Czy to znaczy, że Rudolf Weigl nie był Polakiem jak nie było Polski? Kim byli rodzice Rudolfa?Ojcem Rudolfa był Austryjak, a matką Czeszka. Gdy jednak jego ojciec umarł, jego mama wyszła za mąż za polskiego nauczyciela. Józef Trojnar był profesorem w gimnazjum. Ojczym czyli przybrany ojciec Rudolfa nauczył go mówić po polsku. Czy jednak może być Polakiem ktoś, kogo ojciec był Austryjakiem, a matka Czeszką?Rudolf Weigl uważał się za Polaka. W 1918 roku powstała ponownie Polska. Ludzi pytano wtedy o obywatelstwo. Każdy się wtedy określał czy jest Polakiem, Niemcem, Austryjakiem, Czechem, Ukraińcem czy jeszcze kimś innym. Rudolf uważał się za Polaka. Gdzie pracował w wyzwolonej Polsce?Rudolf Weigl został profesorem na uniwersytecie we Lwowie. Postanowił znaleźć szczepionkę na tyfus. Wraz z grupą asystentów wynalazł taką szczepionkę i uratował wielu ludzi jeszcze przed II wojną światową. A ile osób uratował podczas II wojny światowej?Nie wiemy ile dokładnie osób uratował lecząc je. Rudolf Weigl zrobił tyle szczepionek, które uratowały mnóstwo osób. Nie wiemy dokładnie ile. Gdy jednak mówimy, że uratował 5000 osób chodzi o coś innego. Gdy wybuchła II wojna światowa Lwów zajęli najpierw Rosjanie, a potem Niemcy. Właśnie w tym okresie profesor Weigl uratował około 5000 ludzi.Rudofl Weigl potrzebował ludzi do pracy w swoim laboratorium. Podczas II wojny światowej Niemcy chcieli zabić wiele osób, np. profesorów we Lwowie, Żydów i jeszcze inne osoby. Profesor Weigl dawał takim ludziom pracę w swoim laboratorium. Niemcy bardzo się bali tyfusu i nie przeszkadzali profesorowi. Wszystkie osoby, które pracowały u niego były bezpieczne. Pracował tam np. wielki polski matematyk profesor Stefan Banach. Ale jaką pracę dał tym ludziom Rudolf Weigl?Aby zrozumieć dlaczego mógł uratować tylu ludzi, aż 5000 trzeba zrozumieć jaką pracę ci ludzie robili w jego laboratorium. Oni pracowali przy wytwarzaniu szczepionki na tyfus. Jak się robiło taką szczepionkę? Aby wyprodukować szczepionkę trzeba było złapać wszy. Żywią się one krwią ludzką. Tak więc wszy wkładano do pudełeczka, a to pudełko przykładano do nogi ludzi, którzy tam pracowali. Po kilku dniach w takie nakarmione wszy wstrzykiwano bakterie tyfusu. Później ponownie przez parę dni karmiono te wszy na nogach ludzi. Potem z tych wszy wyciągano wnętrzności i z tego robiono szczepionkę.Właśnie tak Rudolf Weigl uratował tysiące ludzi. Zatrudniał ich u siebie jako karmicieli wszy. Np. profesor matematyki Stefan Banach pracował u niego i na swojej nodze karmił wszy. Był to wtedy jedyny sposób produkcji tej szczepionki i z tego powodu Niemcy zgadzali się na to aby Rudolf Weigl zatrudniał tyle osób. Ludzie, którzy karmili wszy mieli na nodze ślady ich ugryzień i nie mogli się drapać w te miejsca.Historia Rudolfa Weigla jest bardzo ciekawa. Urodził się on w Austrii, ale w 1918 roku Polska odzyskała niepodległość więc mieszkał w Polsce. Potem pracował we Lwowie, ale w 1939 roku Lwów zajęli Rosjanie. Potem w 1941 Lwów zajęli Niemcy, a w 1944 ponownie Rosjanie. To miasto przestało wtedy być polskim miastem więc profesor wyjechał do Krakowa. Wielokrotnie proponowano aby dostał nagrodę Nobla. Niestety nigdy jej nie dostał.Dzięki niemu dzisiaj wielu ludzi nawet nie zna nazwy tyfus. Jest to jedna z tych chorób, które kiedyś zabijały mnóstwo ludzi. Dzisiaj tyfus już nie jest groźny, a to dzięki badaniom Rudolfa Weigla.
Hej, w tym odcinku serii Powojnie nawiązuję do najnowszej historii świata. Uważam, że powszechnie znane są okoliczności zamachu na World Trade Center w 2001 roku. Tymczasem o pierwszym ataku terrorystycznym na słynne bliźniacze wieże powstało do dziś nie wiele materiałów i programów w Internecie. Postanowiłem to zmienić. W lutym 1993 roku grupa terrorystów wysadziła potężną bombę w podziemiach WTC. Plan był prosty: eksplozja miała przewrócić jedną wieżę na drugą doprowadzając do ogromnej tragedii. Choć tak się nie stało to i tak rannych zostały setki ludzi. Było też kilka ofiar. Do dzisiaj nie wiadomo kto był zleceniodawcą tamtego zamachu. Pojawiały się domysły, że zamachowców mógł wysłać Saddam Husajn. Zdaniem ekspertów z FBI bardziej prawdopodobne, że ataki przeprowadzono we współpracy z islamskimi bojownikami. Zamachowcy już kilkanaście godzin po zamachu skierowali swoje żądania do amerykańskich mediów. Grozili, że jeżeli Amerykanie nie przestaną wspierać Izraela w walce z Pakistańczykami to wówczas przeprowadzą kolejny atak terrorystyczny w wyniku którego słynne drapacze chmur przestaną istnieć. Więcej na temat tamtych wydarzeń w najnowszym odcinku serii Powojnie.
Marcin Wąsik to mentor, szkoleniowiec i trener mężczyzn, mentor Syndromu Miłego Faceta, autora książki „Zintegrowana męskość” oraz współautora bestselleru „Pokochaj swój umysł”. Postanowiłam potraktować go jako eksperta do spraw mężczyzn i przewodnika do ich zrozumienia. Czy możemy popchnąć partnerów ku ścieżce rozwoju osobistego? Co mężczyźni chcą dostać od kobiet? Czy to dobry pomysł, aby związek romantyczny zacząć od przyjaźni? Dlaczego tak ważne jest stawianie swoich granic? Na te i milion innych pytań odpowiedzi usłyszycie w tym odcinku. Zajrzyj na moje inne kanały: YT: https://www.youtube.com/channel/UCb7alXCRPCP8YNsKuEPiuJw IG: www.instagram.com/nataliakusiak o mnie: https://www.nataliakusiak.com
Pamiętacie Łukasza? W okrągłym, setnym odcinku rozmawialiśmy o mikrowyprawach i pomysłach na eksplorowanie nieznanych okolic w pobliżu naszych domów. Dziś będziemy rozmawiać o wilkach! Łukasz Długowski od 7 lat zajmuje się tropieniem wilków. Doświadczenia nt. ich zwyczajów, technik polowań i tropienia zbierał w Polsce, Włoszech, Mongolii i Jordanii. Przez jego wyprawy: “Tropienie wilków” w Puszczy Białowieskiej i Beskidzie Żywieckim, przeszło ponad 1000 osób, w tym rodziny z dziećmi. Jest certyfikowanym przewodnikiem Rewilding Europe i autorem idei Mikrowypraw w Polsce. W 2022 r., dla Tatrzańskiego Parku Narodowego, prowadził ogólnopolską kampanię edukacyjną nt. odpowiedzialnej turystyki. Już w marcu Łukasz organizuje Wilczy festiwal. ,,Postanowiłem, że nadszedł czas na to, żebyśmy się zebrali. Ci, którym los wilków nie jest obojętny. Ci, których dzika przyroda fascynuje, którzy marzą o wyjątkowych przeżyciach z najbardziej niezwykłym zwierzęciem! Dlatego zdecydowałem, że organizuję dla nas pierwszy „Wilczy festiwal” w Polsce, z prelekcjami, warsztatami i tropieniami! Jak zawsze jesteśmy dla rodzin z dziećmi i jak zawsze w wyjątkowym miejscu! Tym razem to Folwark Łękuk na Mazurach, położony nad jeziorem, w otulinie Puszczy Boreckiej." mówi Łukasz. Łukasz Długowski Szczegóły dotyczące festiwalu znajdziecie na stronie mikrowyprawy.com.pl Muzyka: Jam Morgan Jazz Cafe Free Licence
W latach 70. XX wieku król małego, himalajskiego państwa zdecydował się na zmiany. Postanowił przeprowadzić swoje królestwo z czasów feudalnych do nowoczesności. Jednocześnie stworzył koncepcję, która wówczas wydawała się niedorzeczna: chciał, by najważniejszym celem państwa stał się dobrostan jego obywateli. W ten sposób w opozycji do Produktu Krajowego Brutto zaczęto troszczyć się o Szczęście Narodowe Brutto. Blisko pół wieku później Bhutan mieni się jednym z najszczęśliwszych państw. Tak powstał mit, który wpływa nie tylko na decyzje turystów, ale i na życie samych Bhutańczyków. (Jak wiele odcinków Brzmienia Świata również ten odcinek zawiera dodatkową treść, która jest niespodzianką dla słuchaczy. Jeśli wolisz ją pominąć, przejdź do głównej rozmowy odcinka, która rozpoczyna się od 21:10).
Pierwsza taka rozmowa w tym podcaście. Postanowiłem, że jako (ty razem) gość podcastu Roberta, także zadać kilka pytań, żeby zobaczyć, co z tego wyjdzie. Posłuchaj i jak znajdziesz czas, to napisz na: wojtek@rozowjosobistydlakazdego.plWesprzyj podcast na:https://patronite.pl/RODKlubhttps://buycoffee.to/rodkZapisy na webinar (ostatni w 2023):https://lp.kurspodcastu.online/7krokow
Wiceminister Maciej Wąsik, niegdyś znany jako bywalec imprez, na których Mariusz Kamiński miał całować psa - bokserkę „Tequilę”, z przytupem zainaugurował swoją kampanię. Wąsik postanowił na piknik rodzinny w swoim okręgu wyborczym ściągnąć policyjnego Black Hawka. Gdyby wiedział, że cała akcja zakończy się spektakularną klapą i dziennikarskim dochodzeniem, gdzie są kwity zezwalające na organizację pokazu lotniczego, a w PiS zaczną krążyć memy ze zdjęciami z filmu „Helikopter w ogniu”, pewnie puknąłby się w głowę. Ale co tam! Jak mówił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, służby mają dbać o wizerunek rządu, więc nikt w policji nie wpadł na to, by wybić wiceministrowi z głowy pomysł wypożyczenia Black Hawka na kampanijny piknik. Impreza zamieniła się w piknik grozy, gdy helikopter przeleciał tuż nad głowami uczestników, kosząc przy okazji linię wysokiego napięcia. Uczestnicy imprezy na pewno na długo zapamiętają piknik wiceministra Wąsika, choć trudno powiedzieć, czy po tych wątpliwych atrakcjach będą chcieli na niego zagłosować. Ale, jak mówią w PO, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Donald Tusk zaryzykował i wziął na listy Michała Kołodziejczaka z Agro Unii, zwanego przez niektórych „nowym Lepperem”. W ten sposób Tusk chce ściągnąć głosy wsi. Okazuje się, że strach PiS przed utratą wiejskiego elektoratu jest tak duży, że odbiera niektórym rozum. Otóż ktoś wpadł na pomysł, by wysłać za Kołodziejczakiem policyjny ogon. „Młody Lepper” nie w ciemię bity i od razu zauważył, że kiedy tylko przyjeżdża do Warszawy, robi się wokół niego podejrzanie niebiesko od policyjnych mundurów. Postanowił więc zdemaskować grupę pościgową. Przyznajemy, że nie było to szczególnie trudne, bo policjanci wyjątkowo nieudolnie prowadzili obserwację. Wszystko zarejestrowała kamera Agro Unii i obywatele mogli zobaczyć na własne oczy, jak polska policja się „błaźni”. Swoją drogą, to przykre, że w tej instytucji, liczącej 103 tys. funkcjonariuszy, nie zalazł się nikt, kto przeciwstawiłby się wykorzystywaniu policyjnego munduru do kampanii jednej partii, i to tak głupiej, że głowa boli. Nie wiadomo, czy Kołodziejczak pomoże Koalicji Obywatelskiej wygrać wybory, ale Tusk już może uznać, że przyjęcie na listy lidera Agro Unii, który w ostatnich dniach koncentrował uwagę mediów, mu się opłaciło. Ale to nie był jedyny powód do tego, by na piątym piętrze kamienicy przy ul. Wiejskiej w Warszawie, gdzie mieści się siedziba PO, wystrzeliły korki od szampanów. W minionym tygodniu Platforma Obywatelska wygrała pierwszy proces w trybie wyborczym z PiS. Proces był o spot, w którym PiS zarzuciło Platformie, że pod rządami Tuska bezrobocie w Polsce sięgnęło 15 procent, a premier Mateusz Morawiecki nazwał lidera KO „premierem polskiego bezrobocia”. Sąd uznał te informacje za nieprawdziwe, bo bezrobocie za Tuska w szczytowym momencie osiągnęło 14,4 proc. Szkoda, że eksperci od bezrobocia z PiS nie pamiętają, że za pierwszych rządów PiS w 2006 r. bezrobocie sięgnęło nie 14,4 proc., ale 18 procent. Jak zatem Morawiecki nazwałby Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego? Partie finalizują tworzenie list wyborczych. Trzecia Droga pokazała swoje jedynki na listach. Już wiadomo, że Szymon Hołownia nie wystartuje z Warszawy, jak pozostali liderzy tylko z Białegostoku. Czyżby przestraszył się, że Tusk pobije go na głowę? Ale także w PiS pojawił się pomysł, żeby przesunąć Jarosława Kaczyńskiego z Warszawy do województwa Świętokrzyskiego. Działacze PO kpią, że Kaczyński chce zrejterować przed Tuskiem, bo się przestraszył. Sztabowcy PiS mówią, że to nieprawda, a start Kaczyńskiego z Kielc może przysporzyć partii dodatkowe mandaty. Ale i tak w tym tygodniu bank rozbiła Konfederacja proponując, by znieść zakaz handlu psim mięsem. Autorzy „Stanu Wyjątkowego” Renata Grochal i Kamil Dziubka zapewniają, że psiego mięsa nie ruszą, za to ciekawe, jak ten osobliwy pomysł ocenią wyborcy Konfederacji. Jednak, proszę państwa, idzie jesień, słońce przestanie tak ostro świecić, co – miejmy nadzieję - nieco ochłodzi rozgrzane głowy niektórych polityków. Chociaż po ostatnich występach trudno przewidzieć, z czym jeszcze wyskoczą nasi parlamentarni przedstawiciele. Do wyborów zostało 50 dni, a kampania zapowiada się wyjątkowo gorąca. Mamy tylko jedną prośbę, trzymajcie Wąsika z dala od granatników.
Dzisiaj dowiesz się, jak żyć dłużej niż 100 lat. Ten odcinek powstał częściowo na podstawie lektury książki pt. „IKIGAI Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia” autorstwa Francesco Miralles Contijocha i Hectora Garcia , którą przeczytałem kilka lat temu, ale w tym tygodniu napisałem artykuł skierowany do subskrybentów mojego newslettera, w którym podaję skondensowane informacje, o których mówię w tym epizodzie. Postanowiłem w nim rozwinąć temat poszukiwania szczęścia poprzez znalezienie pracy spełniającej zasady Ikigai, filozofię która tworzy spore populacje osób żyjących ponad 100 lat.Z odcinka dowiesz się m.in::Dlaczego płakałem w mojej pierwszej pracy?Co wydarzyło się w moim dzieciństwie, że postanowiłem szukać pracy, która daje radość i spełnienie.Jak wyglądały moje cele życiowe w trakcie studiów?Czy zatrudniłbym kogoś takiego jak ja?Dlaczego w jeden z pracodawców myślał, że jestem gejem?Po czym rozpoznać złego pracownika?Czym jest IKIGAI?Jak mieszkańcom Okinawy udaje się żyć ponad 100 lat w szczęściu i zdrowiu?Co my możemy robić już od dziś, by wejść na ścieżkę długowieczności?Jak żyć długo?Jak na naszą długość życia wpływa praca, którą wykonujemy?Czym jest stan FLOW i jak go osiągnąć?i wiele innychZapraszam do słuchania!O tym, jak rzuciłem pracę dyrektora i odkryłem pasję, na której zarabiam, opowiadam w osobistej autobiografii i poradniku, pt. „Podcaster” którą możecie już kupić na stronie www.lepiejteraz.pl w postaci książki papierowej, e-booka oraz audiobooka (który osobiście nagrałem!)
Na Alasce pewien niepozorny mężczyzna postanawia polować na kobiety. I to dosłownie. Porywa je, torturuje, a następnie wypuszcza na pustkowiu, by zapolować na nie jak na zwierzynę. W śledztwo włącza się FBI, a John Douglas tworzy jego profil psychologiczny. Czy uda się go złapać?Partnerem odcinka jest wydawnictwo Czwarta Strona Kryminału, za sprawą którego 12.04.23r. premierę miała książka "Langer" Remigiusza Mroza. Link do zakupu książki - https://bit.ly/3GFkIQL -------------------------------------------------------------------NEWSLETTER (POBIERZ E-BOOK): https://www.kryminalnehistorie.com/newsletter-zapis PATRONITE: https://patronite.pl/kryminalnehistorieDziękuję także moim Patronom, którzy wspierają mnie na Patronite oraz osobom wspierającym na Youtube :) A także za każdą inną formę Waszego wsparcia! Przypominam, że podcast tworzony jest na podstawie ogólnodostępnych źródeł, które znajdziecie poniżej :)☛ Sklep: https://kryminalnehistorie.com/sklep☛ Facebook: http://www.facebook.pl/kryminalne0historie☛ Grupa na Facebooku: https://www.facebook.com/groups/kryminalnehistorie☛ Instagram: https://www.instagram.com/kryminalne☛ Youtube: https://youtu.be/kryminalnehistorie☛ Spotify: https://open.spotify.com/show/4MP3dZZu5efb5qvPSXu89k☛ iTunes: https://podcasts.apple.com/pl/podcast/krym…ie/id1474480349☛ Mail: kryminalnehistorie@gmail.com ✔Montaż: Paulina Kulpińska ✔Animacja w intro została stworzona przez Sławka: www.vimeo.com/smdesigns ✔Muzyka:- Kai Engel - Great Expectations- Slow Hammers ✔Źródła: https://docs.google.com/document/d/14EBe3w-mN8wbkvfQu9_xjyoJmNHtMNyVBAQMdVucIks/edit?usp=sharing
Podstawą dobrej relacji jest dobra komunikacja. Kto by się nie zgodził? Tylko jednoznacznej odpowiedzi na to jak komunikować się z drugim człowiekiem - nie ma. Każdy z nas jest ukształtowany przez swoje doświadczenia i zderza się z drugą indywidualną i unikalną jednostką. Próba zrozumienia się nawzajem, już nie mówiąc o pielęgnowaniu szczęśliwej relacji to nie lada wyzwanie. Zaprosiłam do siebie po raz drugi autora książek i artykułów, doradcę w zakresie efektywności i społecznego rozumienia zjawisk psychologicznych, znanego pewnie wielu z Was Miłosza Brzezińskiego. Postanowiłam wypytać mojego gościa o to jak komunikować się w związku i jak może pomóc nam w tym wiedza teoretyczna. W tej rozmowie poznamy filary dobrej relacji, takie jak życzliwość i równowaga finansowa. Dowiemy się na co warto zwracać uwagę, gdy jesteśmy jeszcze w fazie zakochania oraz dlaczego związek to nie gra w zbijaka. GOŚĆ ODCINKA: Miłosz Brzeziński https://miloszbrzezinski.pl/ PARTNER ODCINKA: Hedepy https://bit.ly/hedepykampania KONTAKT: wspolpraca@karolinasobanska.com BĄDŹ NA BIEŻĄCO: www.instagram.com/karolinasobanska/ www.youtube.com/@KarolinaSobanska https://karolinasobanska.com/ MONTAŻ ODCINKA: Eugeniusz Karlov xxx Kupując produkty elektroniczne na mojej stronie karolinasobanska.com, wspierasz ze mną przeróżne fundację. W każdym miesiącu przekazuję na ich potrzeby 10% od wygenerowanej sprzedaży. W lutym zbieramy na fundację NAGLE SAMI. Więcej o fundacji dowiesz się tutaj: https://naglesami.org.pl/ xxx