POPULARITY
"Nie patrzę na sondaże, mam je w poważaniu, sondaże nie są wyrocznią. Pokazują, że ludzie zdecydują w ostatnim momencie. Sondaże w Polsce nie decydują na szczęście o wyniku wyborów" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Szymon Hołownia, kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta, poproszony o komentarz do najnowszego sondażu Opinia24 dla RMF FM. Zapytany o aferę ze spotami emitowanymi przez Akcję Demokrację, które promowały Rafała Trzaskowskiego odpowiedział: "Do końca dnia Rafał Trzaskowski ma czas, aby wytłumaczyć się z afery z kampanią".
- Nie mierzymy kwalifikacji do bycia prezydentem liczbą nieruchomości – mówił Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, kandydat w wyborach prezydenckich o Karolu Nawrockim.Gościem programu Jacka Nizinkiewicza #RZECZoPOLITYCE był Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta PolskiKup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: https://czytaj.rp.plWięcej na stronie: https://www.rp.plX: https://x.com/rzeczpospolitaFacebooku: https://www.facebook.com/dziennikrzeczpospolitaLinkedin: https://www.linkedin.com/company/rzeczpospolita
- Szymon Hołownia nie wezwał do debaty Karola Nawrockiego, bo o wiele większą sympatię żywi do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego - argumentował w Polskim Radiu 24 Adam Orliński z PSL.
Świat wcale nie był naiwny. To my, część naszych elit była naiwna, jeśli chodzi o globalizację i Unię Europejską – mówił Kazimierz Michał Ujazdowski, senator Trzeciej Drogi, w podcaście „Rzecz w tym”, pytany o słowa Donalda Tuska o końcu naiwnej globalizacjiKup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: czytaj.rp.pl
PiS panicznie boi się, że dojdzie do mijanki Nawrockiego z Mentzenem – mówił w Expressie Biedrzyckiej wicemarszałek Senatu Michał Kamiński. „Pakt o nieagresji” między tymi kandydatami to akt rozpaczy – stwierdził polityk. Więcej o kampanii, przyszłości Trzeciej Drogi, a także o sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi w najnowszym odcinku. Posłuchaj całej dyskusji! Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube. Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
Wicemarszałek Sejmu o pracy Sejmu bez marszałka Hołowni, o dekompozycji władzy i opozycji po wyborach prezydenckich, o wycofaniu się kandydatów, sprawie Barbary Skrzypek, prokuratorach w Polsce i przyszłości Trzeciej Drogi
Sondaże obrazujące poparcie dla kandydatów na prezydenta RP są dla Szymona Hołowni druzgocące. Michał Gramatyka z Trzeciej Drogi jednak uspokaja i przekonuje, że kampania dopiero się zacznie.
"Sztabowcy Szymona Hołowni muszą dokonać tzw. restartu" - przyznał Piotr Zgorzelski, odnosząc się do słabych wyników sondażowych kandydata Trzeciej Drogi na prezydenta. "Jeśli nie będzie jakiegoś nowego pomysłu, to faktycznie Szymon Hołownia już nie tylko będzie miał problem z wejściem do II tury, ale będzie musiał się mierzyć, żeby zająć chociaż miejsce na pudle" - dodał polityk PSL-u, który był Gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM.
- Przyjechały doświadczone wygi dyplomatyczne z Rosji i zaczęły stawiać warunki. Rosja jest agresorem, który przyniósł śmierć, zniszczenia, gwałty i porwania. Nie może dyktować warunków, coś tutaj nie gra - mówił w Polskim Radiu 24 senator Trzeciej Drogi gen. Mirosław Różański.
Prezes stowarzyszenia TAK dla CPK punktuje błędy w nowym projekcie budowy CPK. Wzywa obywateli, by wywarli nacisk na posłów Lewicy i Trzeciej Drogi w sprawie projektu obywatelskiej ustawy TAK dla CPK.
W najnowszym odcinku podkastu „Temat tygodnia” Karolina Lewicka rozmawia z Marcinem Dumą z agencji badawczej IBRiS o wynikach badań przygotowanych dla tygodnika „Polityka” dotyczących nadchodzących wyborów prezydenckich w Polsce. Marcin Duma tłumaczy, jakie są kluczowe kwestie związane z potencjałem wyborczym poszczególnych kandydatów, jak Polacy odczuwają inflację, jakie problemy są dla nich najważniejsze w kampanii i dlaczego zwolennicy Trzeciej Drogi i Konfederacji są do siebie podobni. (0:35) Czym jest projekt IBRiS dla „Polityki”, który dotyczy wyborów prezydenckich? (2:03) Co jest najważniejsze dla Polaków według badań: bezpieczeństwo, gospodarka, służba zdrowia? (5:37) O wpływie i odczuwaniu inflacji przez Polaków. (09:25) Jaki jest potencjał polityczny kandydatów startujących w wyborach, na jakich wyborców mogą liczyć? (14:18) Dlaczego elektoraty Trzeciej Drogi i Konfederacji nie są takie odległe? (15:53) Jaka jest charakterystyka tych elektoratów? (18:22) Czy możliwy jest trzeci mocny kandydat w wyborach? (22:40) Czy wyborców niezdecydowanych trzeba będzie przekonać? O strategiach sztabów. (26:24) Jaki jest stosunek Polaków do ocieplenia klimatu według badań? (27:44) O co Polacy martwią się najbardziej?
Jutro ogłoszę decyzję ws. daty wyborów prezydenckich - zapowiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, lider Polski 2050 i kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta RP. W grę wchodzą cztery niedziele maja. "Oczywistym jest, że nikt nie będzie robił wyborów w majówkę (4 maja - przyp. red.), to by było absurdalne i w poprzek demokracji" - stwierdził gość Tomasza Terlikowskiego. Hołownia mówił też o tym, że "po PiS-ie w sądach mamy bajzel" i dlatego zdecydował się na przygotowanie projektu ustawy incydentalnej. Marszałek Sejmu odpowiadał też na pytania słuchaczy RMF FM. Pierwsze dotyczyło tego, czym będzie się kierował, podpisując ustawy jako prezydent. Zapewnił, że interesem społecznym.
To jest specjalne wydanie słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy”. Wszyscy prowadzący — Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka i Beata Lubecka — spotykają się razem w studiu, by politycznie podsumować mijający rok. A to był rok przełomu — odbijania przez Donalda Tuska państwa z rąk Jarosława Kaczyńskiego. Nowa koalicja na dobre przejęła władzę na początku 2024 r., ale szybko pojawiły się problemy. Przede wszystkim na odchodne Jarosław Kaczyński zaminował państwo. Pozostawił wiernych sobie ludzi w prokuraturze, Sądzie Najwyższym, Narodowym Banku Polskim, Krajowej Radzie Sądownictwa, Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji oraz Trybunale Konstytucyjnym. Wszyscy oni są chronieni przez prezydenta — to najważniejszy bezpiecznik w prezesowskim systemie sypania piachu w tryby rządu Tuska. Andrzej Duda — po początkowych sygnałach o gotowości do współpracy — wypowiedział koalicji totalną wojnę. W konsekwencji rząd buksuje, bo bez podpisu prezydenta wielu swych projektów zwyczajnie nie jest w stanie wprowadzić w życie. Ale jednocześnie ten rok wyraźnie pokazał, jak różnorodna — i niespójna — jest koalicja KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Kluczowe będą wybory prezydenckie, o których szeroko rozmawiają twórcy „Stanu Wyjątkowego”. Jeśli zwycięży Rafał Trzaskowski — który jest faworytem — to projekty rządowe ruszą pełną parą. Różnice w koalicji przestaną mieć wówczas takie znaczenie z prostego powodu — wygrana kandydata KO wzmocni Donalda Tuska. Prawie pewna jest wówczas rekonstrukcja rządu i usunięcie kilkorga marnych ministrów. Jeśli zaś zwycięży kandydat PiS Karol Nawrocki, to rząd zatęskni jeszcze za Andrzejem Dudą, który w ostatnich latach potrafił wierzgać Kaczyńskiemu. Nawrocki, całkowicie politycznie zależny od PiS, będzie ślepo wykonywał polecenia z Nowogrodzkiej — wetował hurtowo i boksował rząd tak mocno, by go powalić przed czasem. Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka i Beata Lubecka zapraszają na pierwszą część swego podsumowania politycznego roku. W części drugiej twórcy „Stanu Wyjątkowego” opowiedzą o sytuacji w PiS. Wyjątkowe świąteczno-noworoczne odcinki „Stanu Wyjątkowego” dostępne są dla abonentów Onet Premium (wersja video) i aplikacji Onet Audio (wersja audio). Część pierwsza od 28 grudnia, zaś część druga od 1 stycznia. Zapraszamy do słuchania i oglądania!
Kto politycznie wygrał, a kto stracił najbardziej? Dla kogo to był dobry rok, a dla kogo nienajlepszy? W specjalnym wydaniu podcastu „Polityczne Michałki” Michał Szułdrzyński i Michał Kolanko podsumowują ostatnie 12 miesięcy w polityce. To był rok problemów w koalicji, dwóch kampanii wyborczych i napięć geopolitycznych. Rok Trzaskowskiego, wyzwania Tuska Rafał Trzaskowski może uważać, że to był dla niego dobry rok. Wygrał wybory na prezydenta stolicy i prawybory w Koalicji Obywatelskiej. - Trzaskowski pracował w terenie, żeby struktury Platformy go poparły bezdyskusyjnie. I tak się też stało, mimo tego, że Sikorski był silnym kontrkandydatem, przynajmniej w warstwie wizerunkowej – mówił o prawyborach w KO (które sam Trzaskowski zaproponował) Michał Kolanko. Wcześniej Trzaskowski wygrał wybory prezydenckie w Warszawie na drugą kadencję. Ale sztabowcy KO zdają sobie sprawę, że to będzie bardzo trudna kampania prezydencka w 2025. I nie będzie przypominać tych w tym roku, które Trzaskowski wygrał. Co do Donalda Tuska, to jak zauważył Michał Szułdrzyński, ostatnie sondaże dotyczące nastrojów i sytuacji w kraju nie są dla premiera dobrym znakiem. - Tuż przed świętami CBOS opublikował badanie dotyczące nastrojów i tego, w jakim kierunku zmierza Polska. Ponad połowa osób uważała, że sprawy idą w złym kierunku i mam wrażenie takiego ciekawego rozjazdu. Z jednej strony Platforma jest pierwsza w sondażach. Niektóre czasami pokazują ostatnio, że PiS wysuwa się na prowadzenie, ale na razie Platforma w większości sondaży prowadzi. Donald Tusk wrócił po latach na czoło rankingu zaufania, ale równocześnie przekonanie o tym, jak wygląda sytuacja gospodarcza czy w jakim kierunku idą sprawy w kraju, jest dla rządu niekorzystne – mówił Szułdrzyński. Napięcia w PiS, szanse Nawrockiego PiS postawiło na prezesa IPN jako kandydata w wyborach prezydenckich – ogłaszając go kandydatem obywatelskim, spoza partii. – W kuluarach sztabowcy PiS mówią, że początek kampanii, tzn. faza w tym roku i tak była żywsza niż analogiczny etap kampanii Andrzeja Dudy w 2014 roku - mówił Kolanko. To oczywiście niczego jeszcze nie przesądza, ale nominacja dla Nawrockiego daje mu – w ocenie rozmówców – szansę na polityczną karierę w ramach PiS po zakończeniu kadencji w IPN. Nawrocki pokazuje się też jako człowiek „z ludu”, co ma też być jednym z wniosków sztabu PiS po wyborach w USA. W podcaście rozmawiano też o sytuacji Trzeciej Drogi, Lewicy i Sławomira Mentzena, który może być jednym z ważniejszych rozgrywających w wyborach prezydenckich. – Wydaje się, że trzeba brać pod uwagę też scenariusz, w którym Konfederacja będzie trzecią siłą w wyborach prezydenckich – mówił Kolanko. Więcej na stronie: rp.pl Twitterze: twitter.com/rzeczpospolita Facebooku: facebook.com/dziennikrzeczpospolita Linkedin: linkedin.com/company/rzeczpospolita/
Posłanka Trzeciej Drogi Żaneta Cwalina-Śliwowska uważa, że wpuszczenie na rynek 1000 ton masła to dobra decyzja i może spowodować, że cena tego produktu nieznacznie spadnie. Jej zdaniem sieci handlowe mogły też dopuścić się zmowy cenowej w sprawie masła. - Po świętach UOKiK powinien się temu przyjrzeć - podkreśliła.
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio Za nami kolejny intensywny politycznie weekend. W sobotę start swoich kampanii wyborczych ogłaszali, w Gliwicach- Rafał Trzaskowski, w Gdańsku- Szymon Hołownia. Trzaskowski podczas swojego przemówienia zapowiedział, że m.in. jedną z pierwszych ustaw, którą podpisze, będzie ta o języku śląskim, zagwarantuje obniżenie cen prądu, uderzył również w prezesa NBP, Adama Glapińskiego, obwiniając go o wysoką inflację i blokowanie możliwości obniżenia stóp procentowych. Tomasz Sekielski uważa, że wystąpienie Rafała Trzaskowskiego było dobrym i przemyślanym wystąpieniem. Nie było o wszystkim, ale skupiało się na konkretnych problemach, jego zachwyt nad polskim jedzeniem trafia do ludzi. Nerwowe komentarze Jarosława Kaczyńskiego na platformie X pokazują, że wystąpienie prezydenta Warszawy zabolało. Karol Nawrocki podczas spotkania z wyborcami w Lublinie odniósł się do startu kampanii swojego kontrkandydata. Bartosz Węglarczyk zauważył, że Nawrocki w swojej recenzji mija się z prawdą, Rafał Trzaskowski, nie kazał zdejmować krzyży w urzędach. W sobotę swoją kampanię wyborczą zainaugurował również Szymon Hołownia, podczas przemówienia mówił m.in., że chce uruchomić "Belweder na kółkach", czyli regularne spotkania prezydenta z obywatelami w różnych miejscach Polski. Prezydent w Polsce musi być sołtysem Polski, a nie arcyksięciem. Jednak największe poruszenie wywołały jego słowa o tym, że nie chce być kandydatem "pół Polski". Premier Donald Tusk na platformie X w odpowiedzi na nie napisał; "Panie Marszałku, jeśli nazywa Pan Rafała Trzaskowskiego “kandydatem pół Polski”, to jak nazwać kandydata z trzykrotnie mniejszym poparciem? Tylko poważne propozycje". Naczelni przypominają, że w polityce sprzedają się emocje, a tu ich zabrakło. Przy okazji rozmowy o kampaniach wyborczych Naczelni ponownie apelują do polityków o zmianę przepisów regulujących wydatki na kampanię, jeśli politycy chcą prowadzić ją przez kilka lat, niech prowadzą, ale niech to też regulują przepisy. Zeszły tydzień w polityce upłyną również pod znakiem wniosków o uchylenie immunitetów posłom Prawa i Sprawiedliwości, m.in. Markowi Suskiemu, Anicie Czerwińskiej, Zbigniewowi Ziobro oraz Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wobec tego ostatniego były to dwa wnioski, jeden dotyczył sprawy uderzenia aktywisty Zbigniewa Komosy, drugi zaś zniszczenia wieńca podczas miesięcznicy smoleńskiej. W pierwszej sprawie posłowie uchylili immunitet prezesa PiS-u, druga zaś podzieliła koalicję rządzącą, co skutkowało zachowaniem immunitetu przez Jarosława Kaczyńskiego. Tomasz Sekielski przypomina, że z napisem na wieńcu można się zgadzać lub nie, ale poseł nie powinien tego demolować, obywatel, który dopuściłby się takiego czynu, dostałby co najmniej mandat i nie byłoby żadnego wytłumaczenia, tu jest inaczej. Sekielskiego dziwi również postawa Trzeciej Drogi, a szczególnie Szymona Hołowni, który cały czas opowiada, że politycy nie są klasą wyższą, że obywatele są równi wobec prawa, a tu odpuszcza prezesowi w kwestii wieńca. Bartosz Węglarczyk ironizował, że posłowie w ustawie o obowiązkach poselskich mają wpisane, poseł przynajmniej raz w kadencji musi coś zniszczyć, więc poseł Kaczyński, wywiązując się ze swojego obowiązku, niszczy tabliczki na wieńcach. Na koniec Naczelni rozmawiali o powrocie do polityki Zbigniewa Ziobry, który jest teraz w świetnej formie. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do słuchania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres naczelni@onet.pl.
- To nie jest pierwszy spór w koalicji rządowej i nie ostatni. Nie sądzę jednak, by tarcia doprowadziły do daleko idących konsekwencji. Wyborcy by nam tego nie wybaczyli - powiedział w Polskim Radiu 24 Marek Borowski, senator Koalicji Obywatelskiej.
W naszej koalicji – podobnie jak w małżeństwie – mogą być pewne różnice zdań, ale na tym polega nasz projekt i jakość, którą wnieśliśmy do Sejmu - zaznaczył szef klubu Polska 2050 Paweł Śliz, mówiąc o przyszłości Trzeciej Drogi. - Dyskutujemy i rozmawiamy ze sobą, a problemy, które pojawiają się na horyzoncie, próbujemy rozwiązać porozumieniem - dodał. Gościem porannego programu Michała Kolanki był Paweł Śliz, szef klubu Polska 2050. Polityk podczas rozmowy odniósł się między innymi do słów byłego wicepremiera Mariusza Błaszczaka, który na antenie Polsat News stwierdził, że „po wygranej Donalda Trumpa Donald Tusk powinien podać się do dymisji”. - Zupełnie nie rozumiem słów pana Mariusza Błaszczaka. Wybory w USA mają wpływ na cały świat, w tym także na Europę, ale Europa powinna być bardzo silna sama w sobie – stwierdził. - Wybór Donalda Trumpa jest niebezpieczny dla tej części Europy – szczególnie biorąc pod uwagę wojnę na Ukrainie i zapowiedzi pana Trumpa, że zakończy tę wojnę w 24 godziny. To bardzo niebezpieczne – dodał. - To Amerykanie wybierają, a wybory w stanach Zjednoczonych nie mają najmniejszego znaczenia dla sił politycznych na terenie polski – zaznaczył. Paweł Śliz: PSL i Polska 2050 nie biorą rozwodu. Trzecia Droga rozwiązuje problemy, które pojawiają się na horyzoncie Paweł Śliz mówił także o przyszłości Trzeciej Drogi. - Jakiekolwiek plotki o rozwodzie w Trzeciej Drodze są przedwczesne. Oczywiście, w naszej koalicji – podobnie jak w małżeństwie – mogą być pewne różnice zdań, ale na tym polega nasz projekt i jakość, którą wnieśliśmy do Sejmu – powiedział polityk. - My ze sobą dyskutujemy i rozmawiamy. Problemy, które pojawiają się na horyzoncie, próbujemy rozwiązać porozumieniem – zapewnił. Śliz: Jeden kandydat koalicji rządzącej na prezydenta? Tak, ale Szymon Hołownia - Uważam, że propozycja Władysława Kosiniaka-Kamysza jest bardzo dobra – powiedział Paweł Śliz, odnosząc się do postulatu prezesa PSL-u, by w wyborach prezydenckich koalicja rządząca wystawiła jednego kandydata. - Najlepiej, by było, gdyby był to Szymon Hołownia, o ile by się oczywiście zdecydował. Jeden wspólny kandydat miałby bardzo duże szanse, żeby pokonać kandydata PiS – dodał. Pamiętamy poprzednie wybory prezydenckie, gdzie w sondażach przede wszystkim Szymon Hołownia miał możliwość pokonania Andrzeja Dudy. Był to także Władysław Kosiniak-Kamysz. Byliby to tacy kandydaci, którzy w sposób spokojny mogliby pokonać kandydata PiS w tych wyborach – stwierdził szef klubu Polska 2050.
Lepiej by było, gdybyśmy od samego początku poszli w jednego kandydata (..) skoncentrujemy się wówczas na najważniejszej rzeczy – tym, że musimy wygrać wybory prezydenckie. Jeżeli wygra kandydat PiS, dzień po wyborach zrobi wszystko, by PiS wróciło do władzy - powiedział w programie Joanny Ćwiek-Śwideckiej poseł PSL Jarosław Rzepa. - Tylko jeden poważny kandydat, na którego będziemy wszyscy pracowali, ma szansę wygrać te wybory - dodał.Podczas obrad Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego, które odbyły się w ubiegłym tygodniu, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował do koalicjantów o wyłonienie „wspólnotowego” kandydata w wyborach prezydenckich. Polityk zaproponował, by wybrać kandydata „nie prawicowego, nie lewicowego, ale wspólnotowego”, bo – jak przekonywał – dopóki taki kandydat nie zostanie wyłoniony, nie będzie gwarancji bezpieczeństwa państwa polskiego. Do sprawy odniósł się w rozmowie z Joanną Ćwiek-Świdecką poseł PSL Jarosław Rzepa.- Ta propozycja to jest kwestia naszego głębokiego przekonania, że w obecnej sytuacji – zarówno jeśli chodzi o koalicję, jak i o nasz najważniejszy cel, jakim jest wygrana w wyborach prezydenckich – nie możemy się rozbijać na kilku kandydatów – powiedział Rzepa. - Oni będą ze sobą rywalizowali przez kolejne miesiące i toczyli spory na wielu obszarach, gdzie występują różnice między naszymi partiami. Później przyjdzie druga tura, jedna z tych opcji będzie w niej miała swojego kandydata i co będą mówili liderzy? Że teraz popieramy jednak tę jedną osobę? Będzie to bardzo trudne i będziemy mieć zbyt mało czasu, żeby przekonać nasz elektorat – on może być częściowo zrezygnowany, może nie chcieć iść na II turę wyborów. Poza tym nie dołożymy przez te dwa tygodnie kolejnych billboardów czy banerów – dodał. - Lepiej by było, gdybyśmy od samego początku poszli w jednego kandydata. Uciszymy wówczas wszystkie wewnętrzne spory koalicyjne i skoncentrujemy się na najważniejszej rzeczy – tym, że musimy wygrać wybory prezydenckie. Jeżeli się tak nie stanie i wygra kandydat ze środowiska PiS, to dzień po wyborach on zrobi wszystko, żeby PiS wróciło do władzy. Musimy sobie zdawać z tego sprawę - zaznaczył poseł. Jak powiedział Rzepa, „nie obraża się” na żadne reakcje liderów innych partii na propozycję Kosiniaka-Kamysza. - Ale jestem przekonany, że na samym końcu panowie usiądą i zdecydują, że w tej sytuacji to jest jednak dobry pomysł. Tak, jak w wyborach parlamentarnych przekonywaliśmy, że podział na trzy ugrupowania jest lepszy i dało to efekt, tak dziś uważamy, że musimy zdecydowanie inaczej zrobić, bo zagrożenie drugiej tury i zniechęcenia wśród wyborców może być dla nas porażające. Konflikty mogą przyłożyć się do naszej porażki – ocenił polityk. - Nasza propozycja to wrzucenie kamyczka do naszego koszyczka koalicyjnego, ale tak naprawdę naszym celem jest wygrana w wyborach prezydenckich. W przekonaniu moim i Władysława Kosiniaka-Kamysza tylko jeden poważny kandydat, na którego będziemy wszyscy pracowali, ma szansę wygrać te wybory - podkreślił Jarosław Rzepa. Poseł PSL zapytany został także, kto mógłby być wspólnym kandydatem koalicji rządzącej w wyborach prezydenckich. - W pierwszej kolejności największa partia, która tworzy obóz rządzący, ma prawo do tego wyboru. Jeśli tak się stanie, to jesteśmy w stanie zrezygnować ze swoich aspiracji i możliwości - zapewnił Rzepa. - W ramach Trzeciej Drogi umówiliśmy się, że naszym naturalnym kandydatem będzie Szymon Hołownia. PSL nie miałoby z tym żadnego problemu, ale wiedząc, jaki jest nasz cel numer jeden – a jest nim wygrana w wyborach prezydenckich – uszanujemy zdanie największej partii. Myślę, że moje środowisko polityczne tego kandydata, który zostanie tam wyłoniony, jest w stanie poprzeć - powiedział. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
W drugiej części Expressu Biedrzyckiej z 30 października gościem jest prof. Tomasz Słomka, z którym rozmawia Kamila Biedrzycka. Posłuchaj całej dyskusji!Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube.Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
Uważam, że Przemysław Czarnek i Karol Nawrocki to są dobrzy kandydaci na prezydenta. Wydaje się jednak, że bardziej sprawdzony jest Przemysław Czarnek, który robi rewelacyjne wyniki w wyborach. Jest też osobą, która w czasie kampanii potrafi zmieniać poglądy ludzi, którzy nie chcą głosować na nasz obóz - powiedział w programie Michała Kolanki europoseł Patryk Jaki.Jak informowaliśmy, w najbliższym czasie może zapaść decyzja o organizacji wewnętrznych prawyborów w ramach PiS. W porannym programie Michała Kolanki wiceprezes PiS, europoseł Patryk Jaki mówił między innymi o tym, kto może wziąć w nich udział. - Jako fan polityki amerykańskiej od dawna forsuję ideę prawyborów – taką też przedstawiłem na ostatnim kierownictwie PiS. Uważam, że skoro nie ma kandydata, który jest oczywisty, to warto sprawdzić różnych kandydatów w prawyborach i zobaczyć jak sobie oni radzą w debatach i kampanii oraz czy cieszą się poparciem własnego elektoratu. Mobilizacja elektoratu ma zawsze fundamentalne znaczenie, szczególnie w II turze - zaznaczył polityk.Patryk Jaki zapytany został między innymi o to, ile osób powinno uczestniczyć w prawyborach w PiS. - Zgłosiłem wolę kandydowania w prawyborach, natomiast nie muszę też tego robić. Jest oczywiście problem jak na tak późnym etapie wyłonić osoby, które miałyby startować w prawyborach. Zapewne musi być to decyzja polityczna i nie może być to za dużo osób - stwierdził. - Należałoby na to raczej spojrzeć jak na politykę amerykańską, gdzie ostatecznie w wyścigu liczy się trzech czy czterech kandydatów. Uważam, że jeżeli u nas będzie decyzja o prawyborach, to powinno być podobnie - dodał. - Uważam, że Przemysław Czarnek i Karol Nawrocki to są kandydaci, którzy są dobrzy. Wydaje się, że bardziej sprawdzony jest Przemysław Czarnek, który robi rewelacyjne wyniki w wyborach. Jest też osobą, która w czasie kampanii potrafi zmieniać poglądy ludzi, którzy nie chcą głosować na nasz obóz – jest bardzo dobry retorycznie i dobrze wypada w debatach, a to będzie ważne podczas tej kampanii - ocenił Patryk Jaki. - Karol Nawrocki też jest ciekawym kandydatem. Na pewno jest mniej doświadczony, ale miałby czystsze otwarcie. Obie te kandydatury mają swoje zalety. Siebie postawię poza nawias, bo ciężko mówić o sobie - zaznaczył. Zdaniem Jakiego są trzy elementy, które dają PiS zwycięstwo w II turze wyborów prezydenckich. - Maksymalna mobilizacja naszego elektoratu, przekonanie wyborców Konfederacji i sięgnięcie po 2-3 proc. głosów konserwatywnych, na przykład Trzeciej Drogi. To jest w zasięgu kandydata, który może być określany jako prawicowy - podkreślił wiceprezes Patryk Jaki. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
"Nie chcemy zabronić ludziom żyć tak, jakby chcieli. Wręcz przeciwnie" - powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM posłanka Trzeciej Drogi, wiceprezes PSL Urszula Pasławska, odnosząc się do zastrzeżeń, jakie ma PSL do projektu dotyczącego związków partnerskich.
[AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy A więc wojna. Jeszcze do niedawna można było mieć złudzenia, że prezydent i premier — choć nie darzą się szacunkiem ani sympatią — są w stanie współpracować w podstawowych sprawach. Mijająca właśnie rocznica utraty władzy przez PiS pokazała, że jest to niemożliwe. Prezydent wystąpił w Sejmie z brutalnym, antytuskowym orędziem, po którym Jarosław Kaczyński — klaszcząc w euforii — po raz pierwszy od lat był dumny, że obsadził go na prezydenckim stołku. Nie to, żeby premier się martwił. Donald Tusk skorzystał z okazji, żeby odpowiedzieć antydudowym expose, w którym przedstawił prezydenta jako partyjnego aparatczyka, współodpowiedzialnego za „wały” z czasów rządów PiS — prezes tak poczuł się urażony, że nakazał swym posłom opuszczenie sali. Te specyficzne obchody rocznicy wyborów, które wyniosły do władzy koalicję KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, pokazują, że do ostatnich dni kadencji Andrzeja Dudy — przypadających na sierpień przyszłego roku — czeka nas ostra polityczna wojna między prezydentem a premierem. Właśnie — między prezydentem a premierem, bo tak się składa, że atakując rząd, Duda łasi się do PSL, piejąc pod niebiosa nad patriotyzmem ludowców oraz sprawnością ich ministrów. Panie prezydencie — wiemy, że w polityce arytmetyka potęguje uczucia, a arytmetycznie w obecnym Sejmie PiS mógłby stworzyć rząd z PSL i przy poparciu Konfederacji obalić Tuska. Ale nie, nic takiego nie nastąpi. Choć faktem jest, że twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka dostrzegają znaki wskazujące na zawarcie między PiS a PSL nieformalnego paktu o nieagresji. Zapraszamy na newsletter "Stanu Wyjątkowego". Co tydzień będziemy zwracać Państwa uwagę na kluczowe wydarzenia oraz polecać interesujące teksty. Zapisać można się tu: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/newsletter-stan-wyjatkowy-zapisz-sie-na-nasz-nowy-newsletter/q7dq8jv?1036
Mija rok od wyborów parlamentarnych, które zmieniły władzę w Polsce. Jak ten rok wykorzystała koalicja rządząca? Kto zyskał, a kto stracił przez ten czas? W przeszłości partie, które traciły władzę popadały w kłopoty a ich znaczenie stawało się marginalne. Czy tak stanie się tym razem? W programie również o gasnącym blasku gwiazdy Szymona Hołowni, który w pierwszych tygodniach po wyborach był ulubieńcem wyborców i mediów społecznościowych, a teraz musi się obawiać o przyszłość Trzeciej Drogi, czyli koalicji Polski2050 z PSL. Wracamy do tematu z czwartego odcinka, czyli rozliczeń poprzedniej władzy i realizacji obietnic wyborczych. Usłyszą Państwo także o przyzwoitości i standardach, którymi powinni kierować się politycy oraz jak Tusk zareagował na sprawę Arkadiusza Myrchy i Kingi Gajewskiej. W programie także scenariusze na wybory prezydenckie i ich konsekwencje, a także o przyszłości Rady Mediów Narodowych po odwołaniu Krzysztofa Czabańskiego.
Jest długo wyczekiwana opinia biegłego lekarza o stanie zdrowia Zbigniewa Ziobro. Były minister sprawiedliwości może stanąć przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Czy lider Suwerennej Polski wykorzysta przesłuchanie do zrobienia politycznego show? W tym odcinku również o odwołanym kongresie Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego władze PiS nie zdecydowały się przełożyć spotkanie? Zastanawiamy się również czy partia Jarosława Kaczyńskiego wchłonie Suwerenną Polskę i jaka jest rola Patryka Jakiego w negocjacjach z szefem PiS. Na koniec temat przyszłości partii Szymona Hołowni oraz możliwym starcie Marszałka Sejmu w wyborach prezydenckich i konsekwencjach tej decyzji dla Trzeciej Drogi.
3 września w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku Daniel Kurzyna mianowany został szefem biura Województwa Kujawsko-Pomorskiego na USA. Kujawsko-Pomorskie to pierwsze województwo z Polski, które otwiera indywidualnie takie biuro na USA. Biuro ma na celu promocję województwa wśród Polonii i Amerykanów, rozwój kontaktów biznesowych i gospodarczych między USA a województwem.Zapraszamy do wysłuchania relacji w Radio RAMPA:Daniel Kurzyna obecnie pełni funkcję dyrektora gabinetu nowojorskiego radnego Roberta Holdena i bardzo się cieszy z nowego stanowiska, które oficjalnie obejmie 1 października. Mateusz Sakowicz - Konsul Generalny RP w Nowym Jorku podkreślił, że silna reprezentacja regionów Polski w Nowym Jorku daje duże nadzieje i należy takie inicjatywy wspierać.Na spotkaniu obecni byli Marszałek Województwa Piotr Całbecki, członkowie sejmiku wojewódzkiego - reprezentanci partii PO, PIS, PSL i Trzeciej Drogi, a także przedstawiciele polskiego pochodzenia z NYPD - NYPD-Pulaski-Association i FDNY - FDNY Pulaski Association, których województwo zaprosiło do stałej współpracy, prezes Centrali Polskich Szkół dr Dorota Andraka oraz szefowie placówek Polskiej Agencji Handlu i Inwestycji w Nowym Jorku i Texasie. Piotr Całbecki - Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego opowiedział w Radio RAMPA o celu, jaki mu przyświecał otwierając biuro w USA.Mark Dziemian - nowojorski strażak, polskiego pochodzenia, Prezes FDNY Pulaski Association czuł się zaszczycony zaproszeniem na spotkanie i liczy na współpracę a także wymianę doświadczeń i znajomości ze strażakami z Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Zaproszenie do Polski, komentował również sierżant Marcin Toczek z nowojorskiej policji, przedstawiciel NYPD Pulaski Association.Gościem spotkania był również Arkadiusz Iwiński z firmy Windows EU, która ma swoją siedzibę w województwie Kujawsko-Pomorskim, a jest wiodącą na rynku nowojorskim firmą, zajmującą się sprzedażą okien.
Władysław Kosiniak-Kamysz ujawnia fakty o ambasadorze Szatkowskim, o poważnej dyskusji na temat Lewicy, która czeka rząd, o aborcji, budżecie na obronność, przyszłości Trzeciej Drogi, polskiej firmie i irańskich dronach
W obecnym Sejmie nie ma szans na przegłosowanie aborcji do 12 tygodnia - ocenia realistycznie Katarzyna-Pełczyńska Nałęcz w Porannej rozmowie w RMF FM. Minister funduszy i polityki regionalnej odniosła się w ten sposób do różnic w koalicji rządzącej, w tym wewnątrz Trzeciej Drogi.
[AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy Dobre 10 lat czekał szef Platformy Donald Tusk na zwycięstwo nad prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. To co nie udało mu się ani w wyborach parlamentarnych ani w wyborach samorządowych, udało mu się w wyborach europejskich — Koalicja Obywatelska o włos pokonała PiS w bezpośrednim starciu. Pomogło jej w tym wyssanie elektoratu własnych koalicjantów, zwłaszcza Trzeciej Drogi, która zaliczyła najgorszy wynik w swej krótkiej historii — i wkrótce może się rozpaść. Zresztą ku uciesze Tuska, któremu łatwiej będzie rozgrywać koalicjantów, jeśli będą podzieleni. Ostatni raz — także o włos — Platforma zwyciężyła PiS w 2014 r. i był to ostatni akord trwającej od 2007 r. dominacji Tuska na scenie politycznej. Czy wynik ostatnich wyborów to — na podobnej zasadzie — finalny akord potęgi Kaczyńskiego? Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i Beata Lubecka poważnie rozważają takie rozwiązanie. Analizujemy kampanijne błędy prezesa — takie jak wystawienie na listach PiS postaci w typie Jacka Kurskiego, autora łajdackiej propagandy TVP za rządów PiS. Kurski został wyrzucony na polityczny śmietnik przez elektorat PiS — zajął dopiero szóste miejsce na liście tej partii na Mazowszu, gdzie były do wzięcia dwa mandaty. Nawet działacze PiS mają już Kurskiego dość, bo w kampanii skupił się na łajdactwach wobec konkurentów z własnej listy, próbując za wszelką cenę ich zatopić. W efekcie zatonął sam — i w samotności. Pokazujemy też, że w kampanii Kaczyński dał się niczym dziecko ograć Mateuszowi Morawieckiemu. Dla jasności — Morawiecki nie jest żadnym wielkim politycznym strategiem. Po prostu zastosował parę sztuczek przetestowanych wcześniej na Kaczyńskim przez Zbigniewa Ziobrę. Prezes znów się dał nabrać — w efekcie wielu jego kandydatów na listach PiS do Parlamentu Europejskiego sromotnie przegrało z młokosami Morawieckiego. Prezes jest wściekły i nie puści tego płazem — już zapowiedział, że nie widzi Morawieckiego w roli kandydata PiS na prezydenta. A to — zdaniem twórców „Stanu Wyjątkowego” — oznacza, że zbliża się otwarte starcie Kaczyńskiego z Morawieckim, który żąda prezydenckiej nominacji, podpierając się poufnymi sondażami, które ujawniamy. Morawiecki ma pragmatyczne wsparcie Pałacu Prezydenckiego — Andrzej Duda pała żądzą zemsty na Kaczyńskim za to, że zablokował wybór jego przyjaciela, prezydenckiego ministra Wojciecha Kolarskiego na europosła. W „Stanie Wyjątkowym” ujawniamy kulisy intrygi Kaczyńskiego przeciwko Kolarskiemu, w której kluczową postacią okazuje się dawny opiekun prezesowskich kotów. Nie, to niestety nie jest żart. Przygotowując się na ciężki, ostatni rok prezydentury — który ma być jednocześnie przepustką do dalszej aktywności politycznej — Duda czyści swe otoczenie. Właśnie usunął szefową Kancelarii Prezydenta Grażynę Ignaczak-Bandych, której urzędnicze podejście podcinało skrzydła politycznemu strategowi Dudy, czyli Marcinowi Mastalerkowi. Mówiąc wprost — pani minister nie chciała słuchać Mastalerka. Dziś w pałacu są już wyłącznie ludzie Mastalerka słuchający — na czele z prezydentem. Podcast "Stan Wyjątkowy" został nominowany w plebiscycie twórców internetowych "Best Stream Awards" w dwóch kategoriach: premium/original oraz newsy, komentarze, polityka polska. Zachęcamy do głosowania pod linkami. Dziękujemy za każdy głos!
W przeglądzie politycznym mijającego tygodnia prof. Antoni Dudek podsumowuje wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Co zaskoczyło go najbardziej? --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/dudek-o-polityce/message
Polityk PSL o sabotażu gospodarczym w polskich firmach energetycznych, biogazowniach, relacjach w koalicji, przyszłości Trzeciej Drogi, wynikach wyborów i stanowisku premiera dla Kosiniaka
Jak "zrobić" prezydenta? Omawiamy kulisy kampanii na najważniejszą osobie w państwie W dzisiejszym odcinku podcastu "poliTYka" Anna Dryjańska gości dra Sergiusza Trzeciaka, specjalistę w dziedzinie marketingu politycznego i wykładowcę w Collegium Civitas. Rozmowa dotyczy zbliżającej się kampanii prezydenckiej w Polsce. Kiedy kampania faktycznie się rozpocznie? Jakie strategie stosują partie polityczne w przygotowaniach do wyborów? Dr Trzeciak analizuje sytuację polityczną różnych ugrupowań, w tym Trzeciej Drogi, Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Omawia także znaczenie elektoratu negatywnego oraz potencjalne szanse i zagrożenia dla kandydatów. Jak wyglądają kulisy tworzenia kampanii wyborczej na prezydenta? Zapraszamy do oglądania!
Adam Jarubas nie wierzy w rozpad koalicji Polskiego Stronnictwa Ludowego z Polską 2050 po wyborach do Parlamentu Europejskiego. „Myślę, że tak nie będzie. Umówiliśmy się w październiku, kiedy braliśmy odpowiedzialność za Polskę, na to, że przejmując władzę posprzątamy po PiS-ie i dowieziemy ten projekt pod tytułem koalicja partii demokratycznych w ramach formuły, w jakie startowaliśmy, czyli Trzeciej Drogi” – powiedział gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Ma on nadzieję, że współpraca będzie trwała, mimo odrębności klubowej.
Po wyborach do europarlamentu w części sceny politycznej w Polsce zapanowało przekonanie, że Koalicja Obywatelska "pożarła" swoich partnerów politycznych. Lewica uzyskała kiepski wynik, ale rezultat Trzeciej Drogi wywołał lekkie trzęsienie ziemi. Niecałe 7 proc. poparcia, spowodowało, że politycy PSL i Polski2050 zaczęli zastanawiać się nad przyszłością w rządowej koalicji. "Elektorat wybrał" - skomentowała w Porannej rozmowie w RMF FM Mirosława Nykiel (KO) i dodała, że Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak Kamysz muszą dokonać refleksji.
Piotr Zgorzelski o słabym wyniku Trzeciej Drogi w wyborach do PE, randce z wampirem, czyli współrządzeniu z PiS i o przyszłej rozmowie z premierem. Polityk nie wyklucza też wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich
[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Zapraszamy na wtorkowe wydanie "Onet Rano.", które poprowadzi Marcin Zawada, a jego gośćmi będą: Krzysztof Gawkowski, wicepremier, minister cyfryzacji; Anna Zalewska, Prawo i Sprawiedliwość; Dorota Stalińska, aktorka, kandydatka Trzeciej Drogi do PE oraz Grzegorz Dobek, Plejada. Z kolei gośćmi Odety Moro w "Onet Rano. WIEM" będą: Jakub Kocjan i Katarzyna Jaślar z Akcji Demokracji.
"W Parlamencie Europejskim będę mógł kontynuować dokładnie to, co robię teraz. Dlatego że PE i instytucje europejskie zaczynają odgrywać niezwykle istotną rolę jeżeli chodzi o wzmocnienie obronności państw członkowskich, w tym Polski" – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Paweł Zalewski, wiceminister obrony narodowej, poseł Trzeciej Drogi. W ten sposób odpowiedział na pytanie, dlaczego kandyduje do PE.
"Z mównicy poszło, że aborcja jest OK. To mnie bardzo boli. Młodzi ludzie, którzy oglądali, mają jeszcze większe zamieszanie w głowach" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Ireneusz Raś, poseł Trzeciej Drogi, pytany o ubiegłotygodniową debatę w Sejmie nad projektami dotyczącymi liberalizacji prawa aborcyjnego. "Aborcja nie jest OK. Jestem zwolennikiem kompromisu z 1993 r." - dodał.
Rozmowa z protestantką Elżbietą Żukowską-Bubienko, bezpartyjną kandydatką Trzeciej Drogi do Rady Powiatu Białostockiego. Elżbieta Żukowska-Bubienko od lat działa w Stowarzyszeniu "Ku dobrej nadziei", którego jest prezesem. Stowarzyszenie to zajmuje się pomaganiem ludziom zmagającym się z problemem bezdomności. #IPPTVDogrywka #wywiad #charytatywnie #wybory ----------------------------------------------------
"7 kwietnia będą wybory i myślę, że to jest dobry moment, żebyśmy wszystkim pokazali, co myślimy o polityce Trzeciej Drogi. Pokazali im czerwoną kartkę. Nie ratujmy już tych, którzy nie chcą ratować kobiet" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Robert Biedroń.
Ostra wymiana zdań między red. Karoliną Lewicką a Michałem Koboską z Trzeciej Drogi. Temat? Sprawa aborcji, która - decyzją Szymona Hołowni - została odłożona na okres po wyborach. - To nie my to obiecywaliśmy - mówił Kobosko i dodał, że "to dla pogubionej i słabnącej Lewicy sprawa aborcji jest dziś politycznie najważniejsza". Red. Lewicka udowadniała, że było inaczej. Słuchaj całej rozmowy!
Na polską ziemię z emigracji wraca Jacek Kurski, który decyzją Donalda Tuska stracił posadę w Banku Światowym. I wraca z przytupem, a dokładnie z raportem o przyczynach porażki wyborczej PiS. Raport pod wdzięcznym tytułem „Czy mogło być inaczej” to nie list miłosny tylko partyjny paszkwil, w którym Kurski pierze brudy, wskazując odpowiedzialnych za wyborczą porażkę PiS. Na 18 stronach, w 72 punktach, Kurski wskazuje, że TVP mogła stać się "ogólnopolskim centrum oporu przeciwko rządowi Donalda Tuska", ale w jej strukturach doszło do "zdrady". Zdrady tej dopuścił się Mateusz Matyszkowicz, następca Kurskiego na fotelu prezesa TVP. Matyszkowicz — jak twierdzi Kurski — musiał być w kontakcie z ludźmi Tuska. Dostaje się też premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, który – według raportu – był pomysłodawcą komisji ds. ruskich wpływów w Polsce, wymierzonej w Tuska. „Komisja ds. badania wpływów rosyjskich, odbierana jako lex Tusk, zasuflowany przez Mateusza Morawieckiego pomysł z gatunku pure nonsensu ożywił politycznego zombie Tuska, wówczas rekordzisty w rankingu nieufności społecznej oraz symbolu bezradności i klęski w roli lidera opozycji” – pisze „Kura”. I rozdaje kolejne razy: „Śmiało można postawić tezę, że to nie opozycja wygrała te wybory, lecz przegrali je dla Prawa i Sprawiedliwości szkodliwi, niekompetentni i nieodpowiedzialni ludzie z Rady Mediów Narodowych p. Czabański i Lichocka, którzy na rok przed najważniejszymi wyborami zdecydowali o rozmontowaniu rozpędzonej, zwycięskiej maszyny TVP, jedynego realnego i skutecznego medium masowego przekazu, jakim dysponowała Zjednoczona Prawica — powierzając ją ludziom bez talentu, intuicji, słuchu społecznego, kwalifikacji medialnych i wyczucia politycznego". Oj, surowy jest Kurski w dojeżdżaniu swych wewnętrznych wrogów w PiS. Nas bawi jedno. Za wszystkie opisywane przez niego błędy — czy to ruską komisję, czy wyrzucenie go z TVP i powołanie Matyszkowicza — odpowiedzialność ponosi wyłącznie Kaczyński, a nie Morawiecki, Czabański czy Lichocka. Tym raportem Kurski zręcznie gra na psychologicznym rysie lidera PiS, który nigdy nie przyznaje się do swych błędów, próbując obdzielić nimi innych. No to Kurski wystawił mu listę do rozliczenia. Oj, zrobi wszystko nasz pan Jacek, by dostać miejsce na liście PiS do Parlamentu Europejskiego. Jednak te wzajemne rozliczenie to nie jedyny problem PiS. Widać, że Jarosław Kaczyński ma coraz większy problem z utrzymaniem silnego przywództwa. Już nie tylko unijny komisarz Janusz Wojciechowski pokazuje mu „gest Kamińskiego” — pisowską wersję „gestu Kozakiewicza” — odmawiając rezygnacji ze stanowiska unijnego komisarza. Nawet Monika Pawłowska – była posłanka Lewicy, partii Gowina i PiS – wbrew partyjnym dyrektywom przyjmuje poselski mandat po Mariuszu Kamińskim, pośrednio potwierdzając wersję władzy, że Kamiński po skazaniu posłem już nie jest. Żeby przeciąć plotki o słabnącym przywództwie, Kaczyński ogłosił w minionym tygodniu, że jednak będzie ponownie ubiegał się o przywództwo w PiS. Wcześniej mówił, że to jego ostatnia kadencja na stanowisku prezesa, ale przecież wiadomo było, że to była prowokacja — chodziło mu o to, by ujawnić ambicje potencjalnych delfinów. A więc czeka nas kolejne pięć lat z prezesem na czele PiS. Chyba, że partia się rozpadnie po wyborach europejskich, bo i takie głosy słychać w obozie Zjednoczonej Prawicy. Wtedy Kaczyński będzie syndykiem masy upadłościowej. Kłopoty ma nie tylko PiS, ale i koalicja rządząca. Lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty oskarżył liderów Trzeciej Drogi o blokowanie ustaw dotyczących liberalizacji aborcji. Szybko odpowiedział mu Szymon Hołownia. „Włodku nie masz racji, Włodku mylisz się. Jeżeli miałbym powiedzieć to mocniej bez owijania w bawełnę: marszałek Czarzasty kłamie” – wypalił. Tym samym oficjalnie ogłaszamy, że miesiąc miodowy w koalicji właśnie się skończył.
Wokół ustawy wiatrakowej, autorstwa niby KO i Trzeciej Drogi, ale nikt się nie przyznaje narosło sporo gronkowców nieporozumień, koprofagów zadrażnień, czy sporofitów zgrzytów. Że ustęp o wiatrakach jest w interesie Niemiec, bo jakaś niemiecka firma wiatrakowa plajtuje i stawianie starych wiatraków w Polsce może ją uratować. I to jest pozytywna wiadomość.
Puśćmy wodze wyobraźni. Pod koniec swych rządów PiS uchwala ustawę, powołującą komisję badającą rzekome powiązania dawnej ekipy rządowej Donalda Tuska z Rosją. Komisja ma prawo politykom i urzędnikom uznanym za przychylnych Rosji wymierzyć karę 10 lat zakazu zajmowania stanowisk publicznych. Wybory wygrywa opozycja. Tuż po wyborach komisja — składająca się wyłącznie z ludzi PiS, kierowanych przez związanego z władzą historyka Sławomira Cenckiewicza — szybko i bez żadnych przesłuchań uznaje Tuska i kilku czołowych polityków Platformy za sprzyjających Rosji i wymierza im wieloletnie zakazy. W tej sytuacji prezydent odmawia powołania Tuska na premiera, a jego dawnych ministrów na stanowiska w nowym rządzie. W tej sytuacji nowy rząd nie może powstać, rządzi PiS, kraj wrze, setki tysięcy wyborców opozycji wychodzą na ulicę. Mamy wojnę polityczną i wojnę przed sądami na niespotykaną skalę. Czemu zatem ten wymarzony sen prezesa się nie spełnił? Ano przez prezydenta. Andrzej Duda początkowo zgodził się na ustawę umożliwiającą zablokowanie Tuskowi drogi do władzy na 10 lat — czyli w praktyce na zawsze — ale szybko pod naciskiem Amerykanów zmienił zdanie. Dlatego choć wszystko z opisanego wyżej scenariusza się spełniło, to jednak komisja nie była w stanie dokonać politycznej egzekucji Tuska i jego ministrów, mogła jedynie „zarekomendować”, by nie oddawać im władzy. Ale, przyznajemy, wciąż słyszymy taką nadzieję w PiS — że prezydent, postawiony w tej sprawie pod ścianą przez Jarosława Kaczyńskiego, odmówi powierzenia Tuskowi premierostwa. Sam Tusk bagatelizuje taką możliwość, podobnie jak jego sojusznicy z Trzeciej Drogi i Lewicy. Mentalnie już są w rządzie. Mają już nawet za sobą pierwszą wpadkę — trwają poszukiwania lobbysty bliskiego Polsce 2050 Szymona Hołowni, który do ustawy o niższych cenach energii wrzucił zapisy ułatwiające firmom energetycznym budowę wiatraków tuż pod oknami domów.
To pełna wzruszeń chwila. Jeszcze nigdy w Polsce nie mieliśmy do czynienia z rządem ekspresowym, którego szybki upadek jest przesądzony już w momencie tworzenia. Chcielibyśmy się cieszyć, ale przyszły smutek ściska nam gardło. Już za 14 dni tego rządu nie będzie. Znamy aktorów tej szopki. Główną rolę odgrywa Mateusz Morawiecki, którego premierostwo to jeden wielki spektakl — skrzyżowanie dramatu i wodewilu. Po wyborach Morawiecki wziął na siebie misję zbudowania rządu skazanego na upadek, bo PiS przez 8 lat rządów tak brutalnie zwalczało opozycję, że dziś nikt nie chce z nimi rządzić. Dlatego też Morawiecki posuwając się krok po kroku w konstytucyjnie opisanej misji tworzenia rządu, wystawia się na drwiny — bo jest oczywiste, że żadnego rządu nie zbuduje. Dlatego też większość dotychczasowych ministrów zawczasu ewakuowała się z resortów, byleby tylko nie ośmieszać się wraz z Morawieckim. W tej sytuacji premier przedstawił jako nowych ministrów ludzi w większości kompletnie nieznanych i bez żadnej pozycji politycznej, którzy zwyczajnie nie obawiają się śmieszności. Ba, śmieszności nie obawia się także drugi aktor tej farsy — pan prezydent. Oto powołując nowych ministrów na maksymalnie 2 tygodnie, prezydent prawił im o budowie elektrowni atomowych, kontynuowaniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, wspominał też o awansie Polski w globalnej lidze cargo. Prezydent widać uwierzył w bajki premiera, który opowiada, że buduje rząd ponadpartyjny i że zrealizuje „Dekalog Polskich Spraw”, czyli wymyślony naprędce miks pomysłów wyborczych z programu PiS, Trzeciej Drogi, Konfederacji i Lewicy. To brzmi tak pięknie, że prawieśmy uwierzyli — tak jak pan prezydent — że Morawiecki stworzy z tymi partiami Koalicję Polskich Spraw i wszyscy będą żyć długo oraz szczęśliwie. I wtedy oprzytomnieliśmy, zdając sobie sprawę, że to teatr, a premier dość marnie odgrywa napisaną mu rolę rozjemcy w wojnie polsko-polskiej. A oprzytomnieliśmy, gdyż odezwał się pan prezes, w bólach rozstający się z władzą. Rzekł otóż Jarosław Kaczyński, że to nie żaden pan Mateusz, nie żaden Dekalog i nie żadna Koalicja — tylko on sam w swym prezesowskim jestestwie wyreżyserował ten spektakl pod tytułem: „Rząd osobliwości PiS”. I twierdzi — tu już naprawdę nie potrafimy powstrzymać śmiechu — że to przygotowanie do rządów z PSL. W tym wydaniu słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka z lubością analizują skład nowego rządu prezesa, odnajdując w nim — rzecz jasna — masę osobliwości. Szczegółowo omawiają też rozgrywkę Kaczyńskiego, który próbuje opóźnić oddanie władzy i zaczyna wykorzystywać kontrolowane wciąż przez PiS instytucje do walki ze zbliżającym się dużymi krokami rządem Donalda Tuska.
"Piłkarze – jak to mówi młodzież – nie mogą być dziś bambikami. Jeśli nie będą, a będą piłkarzami, zawodowcami, nawet jak tego meczu nie wygramy, ale wreszcie będzie walka, zaangażowanie, to nic się nie stanie" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Tomasz Zimoch, poseł Polski 2050 i Trzeciej Drogi. Dziennikarz sportowy podkreślił, że patrząc na to, jak przebiegają eliminacje, nasza kadra nie pasuje do finałów Euro 2024. "Pasujemy do tych finałów? Tak sobie też szczerze odpowiedzmy. Po tych eliminacjach nie pasujemy" – podkreślał.
Zrobili tak, jak chciał prezydent — liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy jeszcze przed pierwszym posiedzeniem nowego Sejmu podpisali umowę koalicyjną. Podczas niedawnych konsultacji powyborczych Andrzej Duda sugerował, że brak umowy może oznaczać, że rząd Donalda Tuska wcale nie musi mieć większości. Teraz prezydent dostał dowód na to, że większość jest. Rzecz jasna, cała rozgrywka Dudy na kwestionowanie koalicji była tylko wybiegiem. Prezydent chciał mieć pretekst, by powierzyć misję tworzenia rządu przedstawicielowi PiS, obecnemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Przeczuwając, że Tusk jeszcze przed pierwszym posiedzeniem Sejmu dopnie umowę i pomacha nią Morawieckiemu przed nosem, prezydent nie czekał i już kilka dni temu zapowiedział, że i tak to Morawiecki dostanie misję tworzenia rządu. Misję z góry skazaną na porażkę — PiS musiałoby przekonać do koalicji PSL albo kupić co najmniej 30 posłów. A to jest nierealne. W rzeczywistości rząd PiS upada i za kilka tygodni odda władzę — dlatego autorzy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i Renata Grochal obserwują wzbierającą falę odejść ludzi PiS z instytucji państwowych i służb. Nawet butny zazwyczaj wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki spakował swój hippisowski dobytek w reklamówkę i listonoszkę, zwalniając sejmowy gabinet dla wybrańców nowej koalicji. Skala porażki zaczyna docierać do Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS po wyborach zniknął na kilkanaście dni, ale teraz powoli dochodzi do siebie — i próbuje pokazać, że panuje nad sytuacją i ma pomysł, jaką drogą poprowadzić PiS do zwycięstwa w przyszłorocznych wyborach samorządowych oraz europejskich. Na razie jednak to robienie dobrej miny do złej gry — jedynym politycznym pomysłem Kaczyńskiego jest atak na Unię Europejską i przekonywanie, że Berlin — rękami Brukseli — chce zabrać Polsce suwerenność i doprowadzić do, tu cytat, „anihilacji polskiego państwa”. Jednym słowem, pomysłem Kaczyńskiego na wyjście z impasu po nieudanej kampanii wyborczej, jest danie wyborcom jeszcze więcej tego, co było esencją jego kampanii wyborczej — ataku na Unię. Swoją drogą, z doświadczenia wiemy, że gdy prezes mówi o anihilacji czegokolwiek, to jest to dowód na to, że nie ma innego pomysłu na mobilizację elektoratu. „Stan Wyjątkowy” został nominowany w konkursie „Podcast roku”. Spośród nominowanych zostanie także przyznana nagroda publiczności. Zachęcamy do głosowania na "Stan Wyjątkowy": Nagroda publiczności 2023. Podcast Roku – konkurs im. redaktora Janusza Majki.
W dzisiejszym wydaniu Joanna Sawicka opowiada o negocjacjach, które rozpoczynają liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy. Zastanawia się, jakie będą ich strategie, o czym będą dyskutować i co może sprawić najwięcej kłopotów. Rozmowę prowadzi Andrzej Bobiński.
"Wiele decyzji podejmowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej jest niekonsultowanych ze Sztabem Generalnym. Generałowie powiedzieli: mamy dość, odchodzimy" - tak Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego komentował w Popołudniowej rozmowie w RMF FM fakt, że wypowiedzenia stosunku służbowego złożyli Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak i Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski. Jak podkreślał, powołanie nowych osób na te stanowiska nie zamyka sprawy, bo nie wyjaśniono przyczyn odejść. "Żołnierze mają dość bycia scenografią dla ministra Błaszczaka" - ocenił jeden z liderów Trzeciej Drogi. Zaapelował też do prezydenta o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.