POPULARITY
Jeśli przejdą pomysły forsowane przez globalistów pokroju Morawieckiego i Trzaskowskiego - nie wybudujesz domu na taniej ziemi. Na ziemi, którą możesz kupić od rolnika czy agencji i za niewielkie pieniądze zacząć budowę "systemem gospodarczym". Po co to robią? Moim zdaniem głównie po to, żeby wypchnąć ludzi ze wsi i przedmieść do miast, obciążyć nas kredytami na zakup nieruchomości od ich kolesi, a potem zagęścić jak w miastach Azji, żeby uszczelnić kontrolę nad większością mieszkańców. Czy tak jest - sprawdzam w rozmowie z Pawłem Kielarem - inżynierem budownictwa, z którym już nie raz rozmawialiśmy na kanale. Zapraszam!-----Jeśli chcesz wesprzeć kanał:- postaw nam kawę: https://buycoffee.to/pogodneszorty- skorzystaj ze Zrzutki: https://zrzutka.pl/z/pogodneszortyJeśli chcesz otrzymywać na maila informacje o nowych odcinkach - zapisz swój adres e-mail na stronie: www.pogodneszorty.pl
Anna W., była dyrektor biura premiera Morawieckiego, od stycznia jest przetrzymywana w areszcie. Ostatnio w sądzie pojawiła się w kajdankach na rękach i nogach. Komentarz mec. Krzysztofa Wąsowskiego.
Festiwal wpadek Karola Nawrockiego ostatnio rozszerzył się o kolejną – mianowicie o jego wypowiedź w sprawie szczepień. Ten kandydat nie ma poglądów – ocenili w Expressie Biedrzyckiej publicyści, Renata Kim i Patryk Michalski. Jaka jest jedyna prawdziwa i nieudawana emocja Nawrockiego? Mateusz Morawiecki usłyszał zarzuty w sprawie wyborów kopertowych. Ta sprawa i dowody są ewidentne – mówili publicyści. Dziennikarze zastanawiali się, czy naczelni politycy PiS będą – oczywiście w cudzysłowie – umierać za sprawę Morawieckiego. Donald Trump jest skrajnym egoistą i narcyzem – mówi Patryk Michalski. Z kolei Renata Kim oceniła, że wybór Trumpa na prezydenta „jest tragiczny”. Czy król jest nagi? Na te pytania odpowiedzi znajdziemy w najnowszym odcinku programu. Posłuchaj całej dyskusji! Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube. Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
Audycję prowadzi Arkadiusz Jarzecki.
Poseł PSL Andrzej Grzyb uważa, że to Mateusz Morawiecki, jako premier, wziął na siebie całą decyzję związaną z wyborami kopertowymi. - Proszę zauważyć, że żaden z ministrów tego nie podpisał, również Jacek Sasin, który, jako minister aktywów państwowych był odpowiedzialny za Pocztę Polską - powiedział w Polskim Radiu 24.
Wraca afera związana z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych, czyli procederem zakupów towarów, materiałów i innych produktów w czasie pandemii COVID-19 czy wojny w Ukrainie oraz zawierania bez przetargów wielomilionowych kontraktów z zaprzyjaźnionymi firmami.
- Społeczeństwo widzi przez działania prokuratury, jak wyglądała ta władza przez ostanie lata, jak korupcyjna była. Jest zatrzymywany współpracownik prezydenta, jest zatrzymany ksiądz, który uczestniczył w obrocie ziemią, kolega premiera Morawieckiego. Społeczeństwo cały czas dowiaduje się, jak zdegenerowana była ta władza, to może być powód, dla którego są podejmowane tak nerwowe ruchy ze strony pana Święczkowskiego - mówił w Polskim Radiu 24 Maciej Tomczykiewicz (Koalicja Obywatelska).
Temat Paktu Migracyjnego jest "gorącym kartoflem", jaki rząd Morawieckiego przekazał rządowi Tuska. Według słów obu premierów Polski, pakt ten miał nie dotykać bezpieczeństwa Polski i Polaków, bo przecież przyjęliśmy całe setki tysięcy uchodźców z Ukrainy. Jak jest naprawdę? Porozmawiajmy...----- Jeśli chcesz wesprzeć kanał: - skorzystaj ze Zrzutki: https://zrzutka.pl/z/pogodneszorty - postaw nam kawę: https://buycoffee.to/pogodneszorty Jeśli chcesz otrzymywać na maila informacje o nowych odcinkach - zapisz swój adres e-mail na stronie: www.pogodneszorty.pl
Zapraszamy do zapisywania się na newsletter "Stanu Wyjątkowego". Co tydzień zwracamy Państwa uwagę na kluczowe wydarzenia oraz polecamy interesujące teksty. Zapisać można się tu: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/newsletter-stan-wyjatkowy-zapisz-sie-na-nasz-nowy-newsletter/q7dq8jv Działalność komisji śledczej do spraw Pegasusa budzi nasze coraz głębsze zdumienie. Dać się ogrywać Zbigniewowi Ziobrze niczym dzieci w przedszkolu koledze z zerówki — to jednak spore osiągnięcie. Ziobro to jeden z najbardziej przewidywalnych polskich polityków. Nie ma w jego działalności wielkiej finezji. To raczej polityka na poziomie cepa, trywialna do rozszyfrowania — dla Ziobry liczy się tylko władza, radykalizm i autopromocja. Ziobro nie stawiał się na wezwania komisji, więc sąd nakazał go doprowadzić. W tej sytuacji Ziobro sfingował swój pobyt za granicą, w nocy przed doprowadzeniem nie spał w żadnym ze swych dwóch domów, by tuż przed przesłuchaniem — zupełnie przypadkowo — pojawić się na żywo w programie Telewizji Republika. Tam, w świetle prawicowych kamer, dał się policji pokojowo ująć i przewieźć do Sejmu. Tyle że komisja już na niego nie czekała — przerwała obrady i zapowiedziała wniosek o aresztowanie Ziobry na miesiąc. Tak czy inaczej wygląda na to, że komisja wcale nie chciała Ziobry przesłuchać. Wybrała spektakl, marząc o zapuszkowaniu go przez sąd. Po pierwsze jednak, to bardzo niepewny scenariusz. Po wtóre — jako doświadczeni ziobrologowie, twórcy „Stanu Wyjątkowego” zakładają, że Ziobro o niczym innym nie marzy. Miesięczny areszt to dopiero będzie antytuskowe męczennictwo, które odbuduje jego pozycje w elektoracie PiS. Choć zapowiadaliśmy, że przy okazji wezwania na przesłuchanie Ziobro będzie się starał urządzić spektakl, to związani z władzą posłowie komisji pegasusowej najwyraźniej tego nie pojęli. No i zagrali w teatrze Ziobry, umożliwiając mu efektowny powrót do polityki po rocznej chorobie. W tle szopki Ziobry dzieją się jednak rzeczy dla PiS bardzo niebezpieczne. CBA zapuszkowało właśnie Annę Wójcik, zaufaną szefową biura Mateusza Morawieckiego w czasach jego premierostwa. Zarzut jest dewastujący — 3,5 mln łapówki za ustawianie przetargów w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych za rządów Morawieckiego. Wiele wskazuje na to, że wsypał ją biznesmen Paweł Szopa, który z RARS w takich konkursach dostał setki milionów. To on miał zaufanej premiera odpalić działkę. To nie są przelewki. Proszę nam wierzyć — kłopoty idą po Morawieckiego
Zbigniew Ziobro oddał się w ręce policji i został doprowadzony do Sejmu, by uczestniczyć w posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa. Do piątku do godz. 10:30 unikał jednak konfrontacji ze służbami, nie było go w żadnym z jego domów, a w międzyczasie udzielił wywiadu prawicowej telewizji Republika.
Na początek dziennikarz śledczy Mariusz Gierszewski ujawni szokujące informacje o rosyjskim statku widmo, który od wielu lat stoi w porcie w Gdyni, a ostatnio zaczął wzbudzać coraz mocniejsze zainteresowanie służb. Jak się tam znalazł?
- W tak bulwersującej sprawie i prostej sprawie, której rozwikłanie jest dorobkiem komisji śledczej ds. wyborów kopertowych, którą skutecznie w pierwszej fazie prowadził europoseł Dariusz Joński, nie ma innej drogi niż zdjęcie immunitetu i szybki proces karny - mówił w Polskim Radiu 24 Witold Zembaczyński (Koalicja Obywatelska).
- Chcę stanąć w obronie byłego szefa rządu. Koalicja rządząca próbuje pana premiera Mateusza Morawieckiego niesłusznie postawić w stan oskarżenia - powiedział w Polskim Radiu 24 poseł PiS Paweł Sałek.
Macierewicz to sabotażysta? Min. Tomczyk ujawnia nowe fakty! Czy Netanjahu zostanie aresztowany w Polsce? Musk vs Soros - kto wygra? J. Kowalski atakuje Morawieckiego! #IPPTVNaŻywo #polityka #Macierewicz #sejm #ElonMusk ----------------------------------------------------
Czym przez ostatnie miesiące zajmuje się rząd? Naprawianiem szkód po powodzi? Budowaniem niezależnej polityki zagranicznej? Sprzątaniem po Polskim Ładzie Morawieckiego i chorych pomysłach unijnych biurokratów? Bynajmniej. Zajmują się głównie... propagandą i PiaRem. ----- Jeśli chcesz wesprzeć kanał: - skorzystaj ze Zrzutki: https://zrzutka.pl/z/pogodneszorty - postaw nam kawę: https://buycoffee.to/pogodneszorty Jeśli chcesz otrzymywać na maila informacje o nowych odcinkach - zapisz swój adres e-mail na stronie: www.pogodneszorty.pl
Minister o działaniach rządu ws. usuwania skutków powodzi, wyborach prezydenckich, bieganiu z Karolem Nawrockim, o premierze, który goni do roboty, działaniach PiS
Od momentu przejęcia władzy w Polsce przez rząd Morawieckiego, a teraz Tuska, widać rosnącą niemoc państwa. Nie tylko brak przygotowania do zapobiegania skutkom wrześniowej powódzi, ale również brak sił kraju, by ściągnąć przed oblicze sprawiedliwości osobniki takie jak Gawła z Norwegii czy Majtczaka z Dubaju - wszystko to jasno pokazuje, że Rzeczpospolita nie ma mocy sprawczej. Członkowie rządu Tuska już zupełnie nie ukrywają swoich intencji i jasno dają do zrozumienia, że ludzie ci własną przyszłość widzą poza Polską, gdzieś w strukturach unijnych instytucji czy nomenklatury. Zastanówmy się czy to przypadek i o czym może to świadczyć… Spis rozdziałów: 0:00:00 z wizytą w starej kopalni 0:01:40 trendy widoczne przez ostatnie 30 lat 0:04:29 co zmieniło się w ostatnich latach? 0:15:29 czy to tylko problrm Polski? 0:20:14 czy podejście polskich polityków zmieniło się ostatnio? 0:23:11 podziękowania ----- Jeśli chcesz wesprzeć kanał: - skorzystaj ze Zrzutki: https://zrzutka.pl/z/pogodneszorty - postaw nam kawę: https://buycoffee.to/pogodneszorty Jeśli chcesz otrzymywać na maila informacje o nowych odcinkach - zapisz swój adres e-mail na stronie: www.pogodneszorty.pl
[AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy Europa nie uwierzyła politykom PiS, że w Polsce trwa polowanie z nagonką na polityków opozycji i to z wykorzystaniem rzekomo nielegalnej prokuratury. Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, stracił immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i znowu usłyszy zarzuty w śledztwie dotyczącym korupcji w Funduszu Sprawiedliwości. Inna sprawa, że polityk Suwerennej Polski nie bardzo chciał się bronić na posiedzeniu w Strasburgu. Wyjechał z Francji, czyli w praktyce się poddał. Jak słyszymy, nawet niektórzy delegaci Rady Europy z frakcji , do której należy Platforma Obywatelska, mieli wątpliwości, czy konieczny jest areszt dla Romanowskiego — a prokuratura chce go zapakować za kratki. Skoro jednak Romanowski bronić się nie chciał, to nie rzucili się Rejtanem. Teoretycznie już za tydzień Romanowski może siedzieć, choć twórcy „Stanu Wyjątkowego” Kamil Dziubka i Dominika Długosz mają wątpliwości, czy rzeczywiście do tego dojdzie. Zamknięcie Romanowskiego byłoby jednak symbolem podczas zaplanowanego na przyszłą sobotę kongresu PiS. Jarosław Kaczyński chce dokonać roszad w partii, marginalizując partyjnych dziadersów, takich jak Macierewicz, oraz polityków, którym nie ufa — w tym Szydło i Morawieckiego. To będzie cel skrywany, bo formalnie Kaczyński zwołuje towarzyszy, żeby pokazać swą siłę — w tym dokończyć akwizycji Suwerennej Polski. Ludzie Morawieckiego — spodziewając się marginalizacji swego lidera, którego Kaczyński podejrzewa o planowanie rozłamu — zaczęli mocno atakować kongresowe plany. Chodzi zwłaszcza o zjednoczenie z ziobrystami, którzy przez dwie kadencje wspólnych rządów szukali haków na Morawieckiego, Dworczyka i i innych ludzi z frakcji premierowskiej. Oczywiście prezes postawi na swoim — na tyle siły jeszcze ma. Ale wątpimy, czy pełna pacyfikacja „morawieckich” jest jeszcze możliwa — były premier podobno szacuje swe wpływy na 30 szabel w klubie PiS. To znaczy, że gdyby Kaczyński przesadził w pasji pacyfikacyjnej, to ekipa Morawieckiego byłaby w stanie stworzyć w Sejmie własny klub. Z naszych rozmów w PiS wynika jedno — wielu polityków uważa, że Morawiecki wszedł już na ścieżkę rozstania z PiS. Sam prezes sformułował takie oskarżenie pod adresem swego dawnego pupila podczas ostatniego spotkania z szefami okręgów terenowych PiS. Pytanie tylko, kiedy to rozstanie nastąpi oraz czy Morawiecki wyjdzie z własnej woli, czy da się wyrzucić Kaczyńskiemu. Prawie się wzruszyliśmy — taki PiS, jak w latach 2015-2023, kończy się na naszych oczach.
Przemysław Czarnek o sytuacji w PiS, ludziach premiera, którzy nie chcą fuzji z Suwerenną Polską, prokuratorze Barskim, tłustych kotach w SSP, o nauce i rządzie
[AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy Jest, a jakby go nie było. Ex-premier Mateusz Morawiecki zniknął z pierwszej linii politycznego frontu. Ale to nie znaczy, że nie uprawia polityki. Wręcz przeciwnie. Robi politykę w jej absolutnie esencjonalnie formie — czyli jątrzy i knuje. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka odnajdują macki Morawieckiego w większości kluczowych politycznych spraw, które dzieją się na prawicy. Jest Morawiecki skryty w aferze Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, która może doprowadzić PiS do politycznej katastrofy. Zakulisowo działa przy procesie wyboru prezydenckiego kandydata z obozu PiS, co także może doprowadzić do przetasowań na prawicy. Potajemnie knuje z prezydentem, który ustawia się w coraz większej kontrze do prezesa PiS. Tak, tak — na nasze oko pan Mateusz już rozpoczął cichą walkę o przejęcie schedy po Kaczyńskim. W tym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” pokazujemy, jak Morawiecki topi kolejnych wybrańców Kaczyńskiego do prezydentury. Cel jest prosty — zmuszenie prezesa, aby na kandydata PiS wybrał Morawieckiego. Prezes czuje pismo nosem i oficjalnie wyklucza takie rozwiązanie. Ale to dopiero początek tej gry, w której Kaczyński — pozbawiany kolejnych, całkiem ciekawych kandydatów — jest w coraz trudniejszej sytuacji. Jeśli PiS przegra prezydenturę, to cały aparat władzy będzie mniej lub bardziej bezpośrednio kontrolowany przez Donalda Tuska. A on — nie miejmy wątpliwości — wykończy PiS. Może szybciej, może wolniej — ale na pewno systematycznie. Na nasze oko Kaczyński zaczyna powoli tracić społeczny słuch, zresztą takie głosy słyszymy także z wewnątrz PiS. W tej chwili na kandydata chce wyznaczyć szefa IPN, prawicowego radykała Karola Nawrockiego. Jednocześnie prezes składa ofertę wszystkim środowiskom narodowym. Chce zostać ich protektorem przed władzą Tuska, którego służby zaczynają pukać do narodowców o poranku. Kaczyński zadeklarował nawet, że po raz drugi w życiu pójdzie na Marsz Niepodległości — pierwszy raz maszerował w 2018 r., za rządów PiS, gdy w setną rocznicę odzyskania niepodległości podjął pierwszą próbę podporządkowania sobie narodowców. Szkopuł w tym, że to środowiska głośne, ale nieliczne. W dodatku sojusz z brunatnymi, gładko przystrzyżonymi może odstręczyć wyborców środka, których Kaczyński potrzebuje, żeby jego kandydat wygrał prezydenturę. Quo vadis, prezesie?
[AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy Mimo wszystko jesteśmy nieco zdziwieni. Wszak wśród pisowców akurat ludzie Mateusza Morawieckiego uchodzili za najbardziej życzliwych Unii Europejskiej. Tymczasem jeden z najbliższych ludzi ex-premiera Michał Kuczmierowski, wybierając sobie kierunek ucieczki przed aresztem, nie wybrał ani pięknych greckich wysp, ani francuskiej Riwiery, nie wspominając o włoskich, czy austriackich górach. Zwiał co prawda na należący do Unii Cypr, tyle że na jego północną część, okupowaną przez Turcję — czyli Kuzey Kıbrıs Türk Cumhuriyeti. Turecka część Cypru ma wszakże nad krajami UE jedną niezaprzeczalną zaletę. No bo jak zatrzymać i sprowadzić stamtąd podejrzanego o grube przekręty działacza PiS, skoro w praktyce to znajdująca się poza Unią nielegalna z punktu widzenia prawa międzynarodowego enklawa? Inna rzecz, że to — paradoksalnie — dowód na sprawność Unii, z której Kuczmierowski trafiłby do Polski w trymiga. Słyszeliśmy już o zagranicznej liście przebojów, krążącej wśród geszefciarzy z PiS. To dalekie kraje, z których nie ma ekstradycji, albo ekstradycja jest bardzo trudna — choćby Wenezuela, czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. Kuczmierowski w tym sensie zachował się nieszablonowo i wskazał swym kolegom z PiS obserwowanym przez prokuraturę całkiem nowe możliwości logistyczne, znacznie bliższe i tańsze. Nawet Daniel Obajtek, który przycumował na Węgrzech, wcześniej sprzedając orbanowcom część Lotosu, mógłby się od Kuczmierowskiego uczyć. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” wchodzą za kulisy afery, która skończyła się nakazem aresztowania i listem gończym za Kuczmierowskim. Ujawniają też, jak bardzo ta afera uderza w PiS i jak topi Mateusza Morawieckiego, który znajduje się w coraz trudniejszej sytuacji. Dość powiedzieć, że podczas najbliższego kongresu PiS — który odbędzie się za miesiąc — Morawiecki może zostać zdegradowany w partyjnej strukturze. Wraz z nim wpływy stracą także inni prezesi PiS: Antoni Macierewicz, Mariusz Kamiński i przede wszystkim Beata Szydło, nad którą Kaczyński po prostu się znęca. Ujawniamy, jak będzie wyglądać nowa wierchuszka PiS — i jaką rolę w niej odegra tandem Błaszczak/Czarnek. W najnowszym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” wchodzimy także za kulisy pierwszej dymisji w rządzie i opowiadamy o tarciach koalicyjnych, w tym o sporach o rekonstrukcję rządu i obsadę spółek skarbu. W części rozrywkowej naszego słuchowiska politycznego śledzimy rozliczenia Romana Giertycha z ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Także ich wzajemne rozliczenia finansowe.
Gościem programu był Andrzej Stankiewicz, Onet.
Arkadiusz Cichocki zeznaje: - sędzia Szmydt miał werbować agentów dla Moskwy - jak ludzie Ziobry ustawiali wymiar sprawiedliwości Ponadto: - kasa za bezpieczeństwo dzieci - Ziobro szantażował minister finansów? - zawiadomienia do prokuratury na Kaczyńskiego, Morawieckiego, Sasina - Giertych: katolik powinien być antyklerykałem 00:00:00 Wstęp 00:02:52 Sędzia Ziobry werbował agentów dla Putina? 00:37:26 Giertych: katolik powinien być antyklerykałem 00:53:09 Ziobro szantażował minister finansów? 01:09:39 Głosy od widzów 01:21:09 Ogłoszenia #IPPTVNaŻywo #polityka #Ziobro #Putin #agentura ----------------------------------------------------
[AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy Dobre 10 lat czekał szef Platformy Donald Tusk na zwycięstwo nad prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. To co nie udało mu się ani w wyborach parlamentarnych ani w wyborach samorządowych, udało mu się w wyborach europejskich — Koalicja Obywatelska o włos pokonała PiS w bezpośrednim starciu. Pomogło jej w tym wyssanie elektoratu własnych koalicjantów, zwłaszcza Trzeciej Drogi, która zaliczyła najgorszy wynik w swej krótkiej historii — i wkrótce może się rozpaść. Zresztą ku uciesze Tuska, któremu łatwiej będzie rozgrywać koalicjantów, jeśli będą podzieleni. Ostatni raz — także o włos — Platforma zwyciężyła PiS w 2014 r. i był to ostatni akord trwającej od 2007 r. dominacji Tuska na scenie politycznej. Czy wynik ostatnich wyborów to — na podobnej zasadzie — finalny akord potęgi Kaczyńskiego? Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i Beata Lubecka poważnie rozważają takie rozwiązanie. Analizujemy kampanijne błędy prezesa — takie jak wystawienie na listach PiS postaci w typie Jacka Kurskiego, autora łajdackiej propagandy TVP za rządów PiS. Kurski został wyrzucony na polityczny śmietnik przez elektorat PiS — zajął dopiero szóste miejsce na liście tej partii na Mazowszu, gdzie były do wzięcia dwa mandaty. Nawet działacze PiS mają już Kurskiego dość, bo w kampanii skupił się na łajdactwach wobec konkurentów z własnej listy, próbując za wszelką cenę ich zatopić. W efekcie zatonął sam — i w samotności. Pokazujemy też, że w kampanii Kaczyński dał się niczym dziecko ograć Mateuszowi Morawieckiemu. Dla jasności — Morawiecki nie jest żadnym wielkim politycznym strategiem. Po prostu zastosował parę sztuczek przetestowanych wcześniej na Kaczyńskim przez Zbigniewa Ziobrę. Prezes znów się dał nabrać — w efekcie wielu jego kandydatów na listach PiS do Parlamentu Europejskiego sromotnie przegrało z młokosami Morawieckiego. Prezes jest wściekły i nie puści tego płazem — już zapowiedział, że nie widzi Morawieckiego w roli kandydata PiS na prezydenta. A to — zdaniem twórców „Stanu Wyjątkowego” — oznacza, że zbliża się otwarte starcie Kaczyńskiego z Morawieckim, który żąda prezydenckiej nominacji, podpierając się poufnymi sondażami, które ujawniamy. Morawiecki ma pragmatyczne wsparcie Pałacu Prezydenckiego — Andrzej Duda pała żądzą zemsty na Kaczyńskim za to, że zablokował wybór jego przyjaciela, prezydenckiego ministra Wojciecha Kolarskiego na europosła. W „Stanie Wyjątkowym” ujawniamy kulisy intrygi Kaczyńskiego przeciwko Kolarskiemu, w której kluczową postacią okazuje się dawny opiekun prezesowskich kotów. Nie, to niestety nie jest żart. Przygotowując się na ciężki, ostatni rok prezydentury — który ma być jednocześnie przepustką do dalszej aktywności politycznej — Duda czyści swe otoczenie. Właśnie usunął szefową Kancelarii Prezydenta Grażynę Ignaczak-Bandych, której urzędnicze podejście podcinało skrzydła politycznemu strategowi Dudy, czyli Marcinowi Mastalerkowi. Mówiąc wprost — pani minister nie chciała słuchać Mastalerka. Dziś w pałacu są już wyłącznie ludzie Mastalerka słuchający — na czele z prezydentem. Podcast "Stan Wyjątkowy" został nominowany w plebiscycie twórców internetowych "Best Stream Awards" w dwóch kategoriach: premium/original oraz newsy, komentarze, polityka polska. Zachęcamy do głosowania pod linkami. Dziękujemy za każdy głos!
Prof. Dudek jak co tydzień komentuje polityczne wydarzenia mijających dni. W tym tygodniu nie zabraknie wątków międzynarodowych, ale oczywiście na uwagę zasługuje też przesłuchanie byłego premiera przed sejmową komisją. --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/dudek-o-polityce/message
"Ja wzmacniam obóz Zjednoczonej Prawicy" - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM Patryk Jaki, który w ostatnich dniach mocno krytykował Prawo i Sprawiedliwość. "Tu nie chodzi o mnie, Morawieckiego czy Dudę. Chodzi o coś ważniejszego - o Polskę" - dodał. Europoseł Suwerennej Polski poinformował ponadto, że będzie kandydował do Parlamentu Europejskiego z list Zjednoczonej Prawicy.
Obliczony na przejęcie kontroli nad PiS sojusz Andrzeja Dudy z Mateuszem Morawieckim zaczyna przynosić konkretne rezultaty. Właśnie z inspiracji Morawieckiego prezes Jarosław Kaczyński dokonał politycznej egzekucji wśród europosłów PiS. A to otwiera byłemu premierowi drogę do przejęcia kontroli nad partyjnymi posadami w Parlamencie Europejskim — w czasach opozycyjnej posuchy to najbardziej atrakcyjne fuchy, które Morawiecki rozda tak, żeby wzmocnić się wewnątrz partii. Ale sojusz ex-premiera z prezydentem to nie jest wyłącznie taktyczna rozgrywka. To sojusz strategiczny, obliczony na nowe rozdanie na prawicy, gdy Kaczyński osłabnie już tak bardzo, by władzę oddać po dobroci lub pod presją. To wcale nie musi być odległa perspektywa — otoczenie Dudy wspiera kandydaturę Morawieckiego na prezydenta, zakładając, że nawet jeśli wiosną przyszłego roku przegra wybory, to na pewno wejdzie do drugiej tury, zdobywając kilka milionów głosów. A to wzmocni Morawieckiego, czyniąc go najpopularniejszym politykiem prawicy. Wzmocniony milionami głosów Morawiecki i odchodzący z Pałacu prezydenckiego popularny w elektoracie prawicy Duda — ten scenariusz to realne wyzwanie dla Kaczyńskiego. Na razie prezydent nie sonduje rządu w sprawie poparcia w staraniach o posadę za granicą. A to znaczy, że bardzo poważnie rozważa pozostanie w Polsce i zaangażowanie się w rozgrywki wewnątrz PiS. W ostatnim roku prezydentury Duda chce być też bardziej aktywny — co wymusza na nim zmiana władzy. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i Renata Grochal trochę nawet prezydentowi współczują, bo Donald Tusk wymierza mu ciosy bardzo precyzyjnie — tak jak podczas pierwszego posiedzenia Rady Gabinetowej, czyli spotkania prezydenta z rządem. Tusk zaatakował Dudę, mówiąc o patologiach rządów PiS, w tym nielegalnym stosowaniu Pegasusa oraz przekrętach przy inwestycji Orlenu w małe elektrownie atomowe. Tak nam się wydaje — a właściwie to mamy na to dowody — że bardzo niedługo pan Daniel Obajtek stanie się Danielem O. I nie pomoże nawet immunitet europosła, który może mu zagwarantować Kaczyński, oferując miejsce na liście PiS do Parlamentu Europejskiego.
Odwiedzamy Sejm, żeby uczestniczyć w tym, jak rząd Mateusza Morawieckiego przechodzi do historii, a nowym premierem zostaje Donald Tusk. Arek Gruszczyński z "Gazety Stołecznej" rozmawia z politykami i polityczkami różnych opcji o exposè Morawieckiego, o tym, jak było w Sejmie przez ostatnie osiem lat i o wyzwaniach, przed którymi staje nowy rząd.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Gdy Ukraina ostrzega, że blokada na jej granicy z Polską leży w interesie Rosji, a ministrowie z krajów członkowskich Unii grożą Warszawie karami za łamanie porozumień Brukseli z Kijowem, polski rząd od miesiąca nie robi nic, by usunąć z przejść granicznych kilkudziesięciu demonstrantów, którzy nie tylko powodują wielodniowe kolejki ciężarówek, ale i uzurpują sobie prawo do kontroli ładunków, które one przewożą. Wiele z tych ładunków to ściśle tajny sprzęt wojskowy dla ukraińskiej armii. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o sytuacji politycznej i wojskowej Ukrainy oraz o słabnącym wsparciu dla niej ze strony Unii, a przede wszystkim Stanów Zjednoczonych. Donald Tusk po objęciu władzy będzie miał duży kłopot ze skutkami sytuacji na granicy, zarówno odbudowując stosunki Warszawy z Kijowem, jak i zaufanie Brukseli. Jeszcze większym problemem będzie przeciwstawienie się demagogicznym pretensjom polityków, którzy wspierają protest na granicy. Biały Dom ostrzegł, że do końca roku Stanom Zjednoczonym skończą się fundusze na pomoc Ukrainie, a brak zatwierdzenia przez Kongres nowych funduszy dla walczącego kraju "powali go na kolana". Minęły czasy, gdy Kongres podpisywał każde pieniądze dla Ukrainy. Teraz trzeba je chować w innych ustawach (106 mld dla Izraela, Ukrainy i Tajwanu). A Republikanie domagają się, by w zamian za poparcie dla pomocy dla Kijowa, Demokraci zgodzili się na poważne zaostrzenie polityki antymigracyjnej: otwarcie obozów zatrzymań w amerykańskich bazach wojskowych i przedłużenie okresu przetrzymywania nieletnich. Polityka powróciła do Ukrainy Przy rosnącym rozczarowaniu brakiem sukcesów ukraińskiej kontrofensywy, na powierzchnię wychodzą wewnętrzne spory w ukraińskich władzach, które po wybuchu wojny nie pojawiały się publicznie. Zwraca zwłaszcza uwagę otwarty niemal konflikt prezydenta Zełenskiego z głównodowodzącym sił zbrojnych gen. Załużnym. Wołodymyr Zełenski ogłosił, że od teraz Kijów koncentruje się przede wszystkim na poprawie fortyfikacji i zmienia kontrofensywę na defensywę. Coraz bardziej wrogo wobec Ukrainy występuje węgierski premier Viktor Orban, wspierany przez świeżo wybranego na szefa rządu Słowacji Roberta Fico. Wywołany przez Orbana kryzys polityczny może się w pełnej krasie objawić na szczycie Rady Europejskiej w połowie grudnia, kiedy przywódcy UE mają podjąć historyczną decyzję o rozpoczęciu rozmów akcesyjnych z Ukrainą i przypieczętować porozumienie, przewidujące pomoc w wysokości 50 mld euro dla Kijowa. Orban żąda, aby cały proces polityczny i finansowy został wstrzymany do czasu, aż przywódcy zgodzą się na całościowy przegląd wsparcia Unii dla Kijowa. A Moskwie w to graj. Trump ma coraz większe kłopoty, ale nie martwi się Sąd w Nowym Jorku ustalił, że byłego prezydenta Donalda Trumpa nie chroni immunitet w sprawie domniemanych przestępstw, jakie popełnił, zasiadając w Białym Domu. Oznacza to, że można go postawić przed sądem w czterech karnych sprawach, które mu wytoczono. Te procesy mogą ogromnie Trumpowi zaszkodzić w jego kampanii o reelekcję, ale… Trump może się odwołać, a ostateczna decyzja zależeć będzie od Sądu Najwyższego, który już udowodnił, że sprzyja mu politycznie. Nawet jeśli Sąd potwierdzi, że nie chroni go już immunitet, to może swój werdykt przesunąć na czas po wyborach, kiedy Trump być może będzie znów prezydentem. I chronić go będzie na tym stanowisku immunitet.
Przez ostatnie osiem lat – używając ulubionej frazy byłej premier Beaty Szydło - to PiS zarzucało opozycji, że donosi na Polskę zagranicę. Teraz role się odwróciły. Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński rozesłał po świecie listy z prośbą, żeby międzynarodowe instytucje wzięły go w obronę na wypadek, gdyby nowa koalicja chciała postawić go przed Trybunałem Stanu. Glapiński napisał do Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i do Europejskiego Banku Centralnego twierdząc, że taki wniosek byłby zamachem na niezależność NBP.I pisze to jedyny prezes NBP, który pojawiał się w siedzibie rządzącego PiS przy ul. Nowogrodzkiej i nawet się z tym nie krył. Bank Światowy odpowiedział, że "nie ingeruje w sprawy polityczne swoich krajów członkowskich". Ale szefowa EBC Christine Lagarde odpisała Glapińskiemu, że „prawo Unii Europejskiej zapewnia ochronę prezesowi Polskiego Banku Centralnego" na wypadek "gdyby przyszły rząd planował bezprawnie postawić go w stan oskarżenia". Lagarde stwierdziła, że takie oskarżenie może wiązać się z automatycznym zawieszeniem Glapińskiego zarówno jako szefa banku centralnego, jak i członka Rady Ogólnej EBC, a zatem może być "niezgodne z prawem". Przy okazji dodała, że Glapiński może odwołać się do Trybunału Sprawiedliwości UE – gdyby został rzeczywiście zawieszony. Przypominamy, że był już taki przypadek w 2019 r. - wówczas został zawieszony szef banku centralnego Łotwy. Ale odwołał się do TSUE i TSUE uznał, że decyzja o zawieszeniu była bezprawna. Tylko czy Glapiński poprosi o ratunek TSUE, którego wyroków PiS nie uznawało przez ostatnie osiem lat? To byłby dopiero przełom kopernikański! Ale nowa koalicja – choć jak twierdzi szef sejmowej komisji gospodarki Ryszard Petru – wniosek do TS w sprawie Glapińskiego jest gotowy, jeszcze nie zdecydowała, czy go skieruje. Być może Donald Tusk nie chce się narażać na porażkę przed TSUE i destabilizować polskiej waluty, czym ściganie Glapińskiego mogłoby się zakończyć. Być może wniosek – już napisany – będzie straszakiem na Glapińskiego, by za bardzo nie bruździł nowej władzy. Nowy marszałek Sejmu Szymon Hołownia mówi, że na razie wniosku w sprawie Glapińskiego nie widział. Może dlatego, że pochłania go promocja sejmu w internecie. Odkąd Hołownia został marszałkiem, liczba subskrybentów sejmowego kanału na YouTubie urosła do 388 tys. Videopodcast marszałka Hołowni, w którym oprowadza po sali plenarnej Sejmu, ma już 856 tys. wyświetleń. Obrady prowadzone przez Hołownię ściągają przed monitory miliony Polaków, żądnych politycznego spektaklu. Jeśli tylko to wpłynie na udział Polaków w demokracji i wzrost frekwencji wyborczej, to Stan Wyjątkowy pochwala taki Sejm w stylu pop. Ale udany debiut Hołowni rozsierdził wciąż pisowską TVP. Teraz to już nie Tusk jest wrogiem publicznym numer 1 TV-PiS, ale nowy marszałek, którego postanowili pokazywać w czerwonej poświacie. Nie wiadomo dlaczego akurat ten kolor przypadł im do gustu, ale może uznali, że „czerwona morda” źle się Polakom kojarzy. Jednym z pierwszych projektów przyjętych przez Sejm było przywrócenie finansowania in vitro z budżetu państwa. Finansowanie przez państwo kosztownych zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego zlikwidowało PiS, ale teraz nawet Mateusz Morawiecki – premier rotacyjny, którego za chwilę zastąpi Donald Tusk, zagłosował za projektem obywatelskim. Przy okazji debaty, podczas Barbara Nowacka z KO wytknęła PiS, że pozbawili najbiedniejszych Polaków szans na posiadanie potomstwa, bo nie wszystkich stać na to, żeby samemu zapłacić za in vitro, dowiedzieliśmy się, że nowy poseł PiS Paweł Szrot, były prezydencki minister, sześć lat starał się o dziecko, ale z in vitro nie skorzystał. Nie wiadomo co pomogło, ale – jak się zwierzył – w końcu się udało i uśmiechnięty prawie dwuletni maluch biega w okolicznym przedszkolu. Nowa kadencja Sejmu to nowe oświadczenia majątkowe posłów i okazuje się, że mamy nowych krezusów w Sejmie. I tak oto Jarosław Kaczyński, który mówił, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy, w ciągu roku podwoił oszczędności. Rok temu prezes wskazywał 142 tys. złotych oszczędności, w tegorocznym oświadczeniu jest kwota 253 tys. zł. Majątek Kaczyńskiego: prezes PiS jest współwłaścicielem domu, wartego 1,8 mln zł. Zeszłoroczne zarobki szefa partii to około 300 tys. zł, a zobowiązania to 84 tys. zł. Za to premiera Morawieckiego przebił pod względem zarobków nienawidzony przez niego minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Morawiecki jako szef rządu zarobiłprawie 236 tys. zł, a Ziobro 345 tys. zł.Tak to jest jak się występuje w trzech osobach – jako minister sprawiedliwości, prokurator generalny i członek Krajowej Rady Sądownictwa. Za to w liczbie nieruchomości Ziobro nie przebije Morawieckiego. Tym bardziej, że część majątku przepisał na żonę. Zresztą podobnie jak lider KO Donald Tusk, który część majątku – w tym mieszkanie w Sopocie – przekazał swojej małżonce. Pobyt w Brukseli sprawił, że Tusk zgromadził spore oszczędności – w sumie 1,3 miliona zł, ma też polisę na życie o wartości 300 tys. zł, dwie polisy na życie i dożycie - każda o wartości 70 tys. zł. Ale to i tak skromny majątek w porównaniu ze Sławomirem Mentzenem. Lider Konfederacji zgromadził prawie 5 mln zł w bitcoinach. Oprócz tego ma 700 tys. zł oszczędności i wraz z żoną jest właścicielem dwóch domów i mieszkania, a także zabudowy kuchennej za 120 tys. zł.
Kołatek uparty (Anobium pertinax) to chrząszcz, który żyje tylko 2 tygodnie i przez niektórych uważany jest za szkodnika. Podobnie mówi się o nowym rządzie Morawieckiego. Jaki pomysł ma na siebie PiS po 11 grudnia? Czy do wyborów samorządowych pójdzie odmienione? Posłuchaj!
Dziś został powołany rząd na chwilę, rząd, który jest niestety żartem – komentował w Popołudniowej rozmowie w RMF FM poseł Michał Kobosko. Mówiąc o gabinecie, który zamierza skonstruować Donald Tusk, polityk Polski 2050 zapewnił, że jego partia będzie w nim reprezentowana przez kobiety. Kobosko przekazał także, że nie znajdzie się w składzie ekipy rządowej Tuska.
Spakowali się. W torby, aktówki, tobołki — ministrowie rządu PiS w ciągu ostatnich kilku dni po cichu opuścili swe fotele, porzucili gabinety i pożegnali gmachy. To było tak po ludzku bolesne. Wszak — by zacytować klasyczną frazę Beaty Szydło — „przez 8 ostatnich lat” rządzili niepodzielnie. I tak po prostu przyzwyczaili się do tej władzy niepodzielnej. Tak bardzo się przyzwyczaili, że nie wyobrażali sobie, że mogą ją stracić. A tu suweren wywinął numer niepodzielnym. Były pożegnalne kawusie i koniaczki, trochę wzruszu, czasem skrycie uroniona kropla łez. Musieli się spakować nawet nie dlatego, że Donald Tusk już prze do władzy i dyszy żądzą zemsty. Musieli się spakować, bo ich pryncypał Mateusz Morawiecki odgrywa komedię z tworzeniem nowego gabinetu z fikcyjnym programem, popieranym przez tajną koalicję. W ramach tego groteskowego projektu Morawiecki ogłosi w poniedziałek skład rządu, który upadnie zanim powstanie. Ale zanim upadnie, to przez maksimum 2 tygodnie będzie rządził. I to dla nowych „ministrów” — kilkunastu figurantów Morawieckiego — trzeba było zwolnić fotele i gabinety. Twórców słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Kamila Dziubkę i Dominikę Długosz powyborcze pląsy Morawieckiego niezmiennie bawią. Tak zwyczajnie po ludzku zastanawiamy się, czy są granice żenady, których premier nie jest w stanie przekroczyć. Mówiąc szczerze, nie próbujemy nawet ustawiać mu poprzeczek, bo istnieje ryzyko, że w najbliższych dniach pójdzie na całość — w kierunku nieznanym najprzedniejszym twórcom polskiego kabaretu. Premier odwleka to, co nieuniknione — powstanie rządu Donalda Tuska. Przypiekanie Morawieckiego — swego dawnego doradcy, a ostatnio agresywnego przeciwnika — Tusk stawia wysoko w swym planie. Żeby Morawieckiego całkowicie politycznie wykończyć Tusk dorzuca ustawę, zwaną złośliwie „czyste ręce” — ma ona ujawniać majątki małżonków polityków. Oczywistym adresatem jest Iwona Morawiecka, na którą premier przepisał wart dziesiątki milionów majątek, którego nie chce ujawnić, twierdząc, że nie ma takiego obowiązku. No to będzie obowiązek — a jedyną receptą, premierze, będzie przepisanie nieruchomości na dzieci. Ale, rzecz jasna, głównym bohaterem rozliczeń będzie Jarosław Kaczyński. Prezesa czeka od połowy grudnia serial zeznań przed komisjami śledczymi i przed prokuraturą, zabraną Ziobrze. Rozliczenia mają rozbić PiS i pozbawić Kaczyńskiego szans na powrót do władzy.
Konfederacja będzie w Sejmie głosować przeciwko rządowi Morawieckiego i przeciwko rządowi Tuska – oznajmił poseł Przemysław Wipler. Jak zapowiedział, Konfederacja będzie zgłaszać kandydatów do komisji śledczych proponowanych przez koalicję KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy. „Brakuje komisji do zbadania nadużyć w czasie lockdownu” – stwierdził gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM, wskazując na ministrów zdrowia jako osoby, które powinny stanąć przed takim gremium.
Kiedy Donald Tusk przyspiesza i zapowiada powołanie trzech komisji śledczych wymierzonych w Prawo i Sprawiedliwość, premier Mateusz Morawiecki wciąż udaje, że tworzy rząd. To o tyle ciekawe, że o tym, jak właściwie wygląda ten proces, nie wiedzą nawet… ministrowie jego obecnego rządu, który formalnie od tygodnia jest w dymisji. Taki minister Czarnek na przykład twierdzi, że szef rządu o niczym z nim nie rozmawiał, ale jak będzie trzeba, to weźmie udział w tym spektaklu. Bo sam pan minister edukacji otwarcie mówi, że wie, jak to się skończy. A skończy się tak, że Mateusz Morawiecki w Sejmie przerżnie głosowanie w sprawie wotum nieufności. I nie pomogą propozycje, które – jak twierdzi pan premier – są kompilacją postulatów programowych partii, z których Morawiecki chce wyrywać posłów. Nie do końca wiemy, dlaczego politycy PSL, Polski 2050, Lewicy, tudzież Konfederacji mieliby chcieć realizować swój program razem z premierem rządu PiS, ale na to pytanie powinien odpowiedzieć chyba on sam. Być może usłyszy takie pytanie w trakcie spotkania z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią, do którego – jak zresztą sam przyznaje – trochę wpycha się na spotkanie. Hołownia, który Mateusza Morawieckiego nazywa pieszczotliwie premierem Schroedingera, który jest, ale jakby go nie ma, obiecuje, że znajdzie jakieś okienko w swoim kalendarzu, ale dopiero jak ten sformuje swój nowy rząd. Zatem najwcześniej za tydzień. Ale marszałek Sejmu ma do Morawieckiego więcej pytań. Na przykład takie, dlaczego rząd PiS nie zapisał w budżecie, że VAT na żywność w przyszłym roku wyniesie 0%, a teraz składa projekt ustawy, który to właśnie przewiduje? No i co robił latem rząd, że teraz nagle trzeba nowelizować ustawę o handlu w niedzielę, bo w niedzielę właśnie wypada tegoroczna Wigilia? Musielibyśmy też zapytać, od kiedy znany jest kalendarz na 2023 rok, ale ktoś mógłby uznać, że jesteśmy małostkowi. Zadamy zatem inne pytanie: panie premierze, co pan robił, kiedy pana partia likwidowała rządowy program finansowania in vitro? Proszę tylko nie mówić, że nie był pan posłem, bo był pan wicepremierem tego rządu. Oczywiście można założyć, że wziął pan sobie do serca słowa Jarosława Kaczyńskiego z 2012 r., kiedy ten mówił, iż dla niego in vitro to właściwie jak aborcja. Załóżmy, że tak właśnie było. No to zapnijcie państwo pasy. Dziś pan premier chce sfinansować bon o wartości 10-20 tys. zł, który można przeznaczyć na procedurę in vitro. Słabo? Słabo o tyle, że tego bonu nie będzie, bo nowa większość właśnie zaczyna pracować nad obywatelskim projektem ustawy ws. finansowania z budżetu państwa in vitro. To ten sam projekt, od którym zebrano pół miliona podpisów i który pani marszałek Witek włożyła do sejmowej zamrażarki. I będzie to pierwszy projekt ustawy, którym zajmie się nowy Sejm. Pytanie oczywiście, jak zachowa się pan prezydent, który na biurku niedługo znajdzie tę ustawę. Trochę nie chce nam się wierzyć, że ją zawetuje, bo mamy wrażenie, że nowa większość tylko na to czeka. A skoro przy nowej większości jesteśmy, to odżyła giełda kandydatów do rządu Donalda Tuska. Coraz głośniej mówi się, że szefem dyplomacji zostanie Radosław Sikorski. Byłby to powrót po latach, choć – bądźmy szczerzy – mocniejszej postaci z tego zakresu kompetencji lider Platformy po prostu nie ma. Nie ma też wątpliwości, że kandydatów na to stanowisko jest więcej. W przeciwieństwie do teki ministra zdrowia. Z informacji Onetu wynika, że największe szanse na tę funkcję ma Joanna Mucha, była minister sportu w latach 2011-2013, która jednakowoż pisała pracę doktorską na temat finansowania publicznej służby zdrowia w Polsce. Do tej pory najczęściej mówiło się w kontekście tej posady o Izabeli Leszczynie, jednak ta ponoć broni się przed tym rękami i nogami. Podobno Donald Tusk myślał o niej jako o nowej szefowej klubu parlamentarnego, jednak tutaj koncepcji ma być więcej. Ciekawa rozgrywka toczy się o fotel ministra sprawiedliwości. Tu najczęściej ostatnio pada nazwisko byłego Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. On sam unika deklaracji na ten temat. Niektórzy twierdzą, że nie jest on wystarczająco twardy, ale ci, którzy go znają, twierdzą, że to krzywdzące opinie. Z pewnością jednym z najważniejszych zadań tego, który zastąpi w gabinecie Zbigniewa Ziobrę, będzie rozprawa z Prokuratorem Krajowym Dariuszem Barskim, który w myśl niedawno znowelizowanych przepisów jest nie do ruszenia, chyba że zgodzi się na to prezydent. Nasi rozmówcy po stronie nowej większości twierdzą jednak, że ustawa jest – brzydko mówiąc – spartolona i Barskiego usunąć można dość łatwo. A na pewno tak mu uprzykrzyć życie, że sam z tej funkcji zrezygnuje.
„Położyliśmy na stole propozycję dojścia do 8 proc. PKB na służbę zdrowia. (…) Nie było zgody pozostałych partii na to” – tak Adrian Zandberg, współprzewodniczący Partii Razem, mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM o negocjacjach koalicyjnych. Zapytany o opinię na temat stanu finansów państwa i tzw. dziurę Morawieckiego stwierdził, że jego zdaniem „jest to opowieść nietrafna”.
Czy gwiazda Zełenskiego gaśnie? Zełenski jest dobrym politykiem czy aktorem? Na ile jest samodzielnym politykiem? Co pchnęło Zełenskiego do takiego zachowania względem Polski? Czy Zełenski będzie w stanie dalej unieść wojnę? Dlaczego walka z korupcją mu nie idzie? Co było zaskakującego w zachowaniu Zełenskiego? O tym opowiada Łukasz Jasina, były rzecznik MSZ. (3:30) Czy gwiazda Zełenskiego gaśnie? (19:13) Rozmowy Ukraińców z Polską przed wojną i po wojnie. Czy Zełenski grał? (24:59) Czy Zełenski obronił ukraińską niepodległość? Na ile jest samodzielnym politykiem? (30:54) Rzeszów w centrum po wybuchu wojny. Delegacje z całego świata (33:55) Kryzys w relacjach. Co pchnęło Zełenskiego do takiego zachowania względem Polski? (38:08) Czy Zełenski będzie w stanie dalej unieść wojnę? Dlaczego walka z korupcją mu nie idzie? (40:55) Przewodów, wizyta premiera Morawieckiego i prezesa Kaczyńskiego (46:05) Co było zaskakującego w zachowaniu Zełenskiego? Zamów książkę Igora Janke w przedsprzedaży Zachęcam do dołączenia do grona ponad 500 patronów Układu Otwartego. Jako patron, otrzymasz dostęp do grupy dyskusyjnej na Discordzie i specjalnych materiałów dla Patronów, a także newslettera z najciekawszymi artykułami z całego tygodnia. Układ Otwarty tworzy społeczność, w której możesz dzielić się swoimi myślami i pomysłami z osobami o podobnych zainteresowaniach. Państwa wsparcie pomoże kanałowi się rozwijać i tworzyć jeszcze lepsze treści ➡️ https://patronite.pl/igorjanke Subskrybuj newsletter pisany Igora Janke: https://igorjanke.pl/newsletter/ Układ Otwarty nagrywamy w https://bliskostudio.pl Mecenasi programu: Novoferm: https://www.novoferm.pl/ XTB https://link-pso.xtb.com/pso/3aLF E2V https://e2v.pl/ Devtalents https://devtalents.com
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Raport międzynarodowy znajdziesz tutaj: https://onetaudio.app.link/RaportMiedzynarodowy „Kryzys w stosunkach polsko-ukraińskich nie obciąża tylko polskiej strony” – mówi Szczepan Twardoch, pisarz i publicysta, w rozmowie z Witoldem Juraszem. Zwraca jednak uwagę na niefortunne sformułowania polityków, które burzą wizerunek Polski na arenie międzynarodowej. „Głupie rzeczy to mogę sobie mówić ja, bo jestem pisarzem, artystą i reprezentuję wyłącznie samego siebie, kiedy premier RP rzuca, że my dalej nie zbroimy Ukrainy, bo będziemy sami siebie zbroić, to jednym głupim chlapnięciem Polska dokonuje całkowitego zwrotu” – ocenia. Zwraca również uwagę na relacje Polski z Zachodem. „PiS to bardzo wygodny partner dla Niemiec, bo jak widzisz, że ktoś jest furiatem, który się miota, rzuca niestworzone oskarżenia, to wtedy tak naprawdę możesz realizować swoją agendę, bez oglądania się na rzeczywiste interesy tego furiata” – komentuje. Co jeszcze jest problemem polskiej polityki zagranicznej? Czy wśród młodego pokolenia polityków widzi potencjał? Jakiej polityki nie chce? I co myśli o prezydenturze Andrzeja Dudy? W „Raporcie międzynarodowym” o moralnych zwycięstwach, społecznych zmianach i PR w polityce.
"Warto spróbować, warto apelować, warto poszukiwać posłów" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Radosław Fogiel, pytany o to, czy rząd Mateusza Morawieckiego uzyska wotum zaufania. "Nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że prezydent postanowił uszanować dobry zwyczaj i dać szansę temu ugrupowaniu, które zwyciężyło wybory" - dodał poseł PiS-u.
To jest "Stan Wyjątkowy" — powyborcze wydanie słuchowiska politycznego, które przygotowują Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka i Renata Grochal. W tym wydaniu omawiamy kulisy decyzji prezydenta, który powierzył misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu, mimo że PiS nie ma w Sejmie większości. Oczywiście — to nie jest tak, że Duda nie umie liczyć. Prezydent wie, że Morawiecki nie zbuduje koalicji i najdalej za miesiąc odejdzie. Tyle że Andrzej Duda liczy nie matematycznie, a politycznie. Jednym z powodów powołania Morawieckiego jest to, że otoczenie prezydenta popycha go do gry o władzę w PiS po Kaczyńskim. Dlatego Duda nie chciał dziś zrażać do siebie ponad 7,5 miliona wyborców PiS, którym trudno byłoby pojąć, że oddaje władzę na tacy znienawidzonemu przez nich Donaldowi Tuskowi. W scenariuszu walki o władzę w PiS kluczowe będą wybory prezydenckie 2025 r. Z jednej strony Kaczyński ryzykuje, że w partii dojdzie do podziałów przy okazji wyłaniania kandydata. Z drugiej — po wyborach prezydenckich Duda będzie młodym emerytem. Jeśli nie znajdzie pracy za granicą — a to niepewny scenariusz — będzie miał dużo czasu i może się włączyć do rozgrywki o władzę na prawicy. Ludzie prezydenta — szef gabinetu Marcin Mastalerek oraz poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski — już wysyłają Kaczyńskiego w stan spoczynku. Na razie prezes zniknął. Po wyborach pojawił się tylko raz, na stypie „Gazety Polskiej” w Spale, gdzie dokonał egzegezy klęski. I częściowo obwinił za nią prezydenta, który wetował co bardziej radykalne pomysły PiS — takie jak czystki w sądach. Swoją drogą, myśląc o nowym rozdaniu na prawicy, Duda szuka możliwości współpracy z PSL — dlatego intensywnie namawiał szefa ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza, by to on przyjął nominację na premiera. Bezskutecznie. Współpracownicy Dudy z rozżaleniem konstatują, że lider ludowców jest lojalny wobec Tuska. Ale może chociaż — to kolejne marzenie Dudy — Kosiniak-Kamysz zostanie ministrem obrony? To stanowisko szczególnie istotne w relacjach rządu z prezydentem, więc WKK i PAD mogliby się częściej spotykać, nie budząc podejrzeń. „Stan Wyjątkowy” został nominowany w konkursie „Podcast roku”. Spośród nominowanych zostanie także przyznana nagroda publiczności. Zachęcamy do głosowania na "Stan Wyjątkowy": Nagroda publiczności 2023. Podcast Roku – konkurs im. redaktora Janusza Majki.
„Ich już nie ma!” – ucieszył się Donald Tusk. „Podjąłem decyzję” – ucieszył się tego samego wieczoru Andrzej Duda. I wyznaczył Mateusza Morawieckiego na premiera. Co się zmienia w powyborczej układance po orędziu prezydenta? Posłuchaj!
"Chciałabym wierzyć, że Andrzej Duda wybije się na samodzielność i niezależność. Pokaże, że widzi i słyszy decyzję, wolę suwerena i zobaczy, że większość parlamentarna leży po stronie opozycji. Spodziewam się jednak, że wskaże Mateusza Morawieckiego i będziemy obserwować mozolny trud zakończony porażką zebrania większości" - mówiła posłanka Nowej Lewicy w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Dziś w wieczornym orędziu prezydent ogłosi swoją decyzję dotyczącą powierzenia misji utworzenia nowego rządu.
To jest "Stan Wyjątkowy na wybory" — powyborcze wydanie słuchowiska politycznego, które przygotowują Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka i Renata Grochal. W tym wydaniu omawiamy kulisy negocjacji między KO, Trzecią Drogą i Lewicą, które w ciągu kilku dni skończą się podpisaniem umowy koalicyjnej. Jej elementem będą twarde rozliczenia z PiS. Nowa koalicja naciska w związku z tym na prezydenta, aby to jej wspólny kandydat Donald Tusk dostał misję tworzenia rządu. Prezydent wciąż się waha, bo z kolei PiS naciska, aby to Mateusz Morawiecki jako kandydat zwycięskiej partii dostał misję tworzenia rządu. Autorzy „Stanu Wyjątkowego” pokazują na konkretnych przykładach, że politycy PiS wcale nie wierzą, że uda się im stworzyć rząd. Grają na czas, by przygotować sobie złote, ewakuacyjne spadochrony. Działy kadr instytucji i spółek kontrolowanych przez PiS mają pełne ręce roboty — niektórzy uciekają na emerytury i w stan spoczynku, inni odbierają ostatnie podwyżki, dzięki którym wzrosną ich odprawy. To, czy Duda powierzy misję premierowską Morawieckiemu nie ma praktycznego znaczenia — tylko przedłuży rządową agonię PiS. Prezydent nie ma instrumentów, aby zablokować powołanie rządu Tuska — może je tylko opóźniać. Choć — to teoria spiskowa — jest jedna taka możliwość. Chodzi o formalny trik. Otóż spośród sędziwych posłów Duda wskazuje marszałka-seniora — czyli posła otwierającego pierwsze posiedzenie nowego Sejmu, odbierającego przyrzeczenia od posłów i przeprowadzającego głosowanie nad wyborem nowego marszałka. Nowego marszałka wskaże większość, a zatem to będzie pierwszy test dla koalicji KO-3D-Lewica, która po wyborze przejmie kontrolę nad Sejmem. No to, ale co się stanie, jeśli senior otworzy posiedzenie, odbierze przyrzeczenia i przerwie obrady bez wyboru marszałka? Nazwiska seniorów zaproponowane przez Państwową Komisję Wyborczą prezydentowi pobudzają wyobraźnię, bo są tam m.in. Jarosław Kaczyński (74 l.) i Antoni Macierewicz (75 l.), którzy w swym politycznym życiu już niejedne proceduralny numer wywinęli. Ale — jak się dowiadują twórcy „Stanu Wyjątkowego” — prezydent ma inne pomysł na marszałka-seniora. To marszałkini-seniora. Czy dawna minister rządu Morawieckiego, sojuszniczka Beaty Szydło gotowa jest zablokować nową koalicję?
To jest czas jego życia. Zwycięska porażka PiS i degradacja politycznego znaczenia Jarosława Kaczyńskiego otworzyły zupełnie nowe możliwości przed prezydentem. Andrzej Duda promienieje jako gospodarz rozmów o tworzeniu przyszłego rządu. Mówi nawet ciepło o trosce o państwo, którą czuje u wszystkich uczestników rozmów — a zatem także u Donalda Tuska, którego PiS oskarżało w kampanii o reprezentowanie interesów Niemiec i Rosji jednocześnie. W PiS panowało do niedawna przekonanie, że prezydent na pewno powierzy premierowską misję Mateuszowi Morawieckiemu, mimo że opozycja jasno deklaruje, iż to ona ma większość, by stworzyć rząd z Tuskiem na czele. Powołanie Morawieckiego miało być — wedle myślenia w PiS — gestem prezydenta wobec jego dawnej partii. Rząd Zjednoczonej Prawicy zyskałby czas na przygotowanie swego odejścia — inna rzecz, że opozycja twierdzi, iż byłby to czas niszczenia dokumentów i przelewania państwowych pieniędzy do swoich ludzi. Morawiecki robi dobrą minę do złej gry — podczas konsultacji prezydenta ze wszystkimi ugrupowaniami politycznymi przekonywał nawet, że może zbudować większość w Sejmie. Nie może — liderzy Trzeciej Drogi Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia jasno deklarują, że ich kandydatem na premiera jest Tusk. A bez głosów 3D Morawiecki może zapomnieć o misji premiera, zaś PiS — o dalszych rządach. W tej sytuacji prezydent zaczął się wahać. Dobrze wie, że powierzenie Morawieckiemu misji tworzenia rządu może się skończyć groteskowo — nikt nie będzie chciał z nim rozmawiać o koalicji i nikt nie będzie słuchać jego expose. Ta śmieszność uderzyłaby także w Dudę. Dlatego prezydent poważnie rozważa powierzenie misji tworzenia rządu Tuskowi. Decyzję podejmie po pierwszym posiedzeniu Sejmu, który zbierze się 13 listopada. Jeśli koalicja KO/3D/Lewica wybierze swego marszałka Sejmu — o tej posadzie marzy Szymon Hołownia — to Duda dostanie dowód, że pisowcom nie udało się podkupić posłów opozycji i nowa koalicja rzeczywiście ma większość. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka wcale by się nie zdziwili, gdyby w tej sytuacji Duda postawił na Tuska. Tym bardziej że Kaczyński w ramach powyborczych rozliczeń coraz bardziej otwarcie zahacza prezydenta. Sugeruje, że to on swymi decyzjami — takimi jak wetowanie najbardziej radykalnych ustaw sądowych autorstwa Ziobry — przygasił promień pisowskiej rewolucji tak skutecznie, by w finale żar ów zupełnie zgasł. Inna rzecz, że Kaczyński mówi także o „urojonej rzeczywistości”, w jakiej żyją wyborcy opozycji, o moskiewskich korzeniach partii Hołowni oraz o budowaniu frontu obrony narodu. Wspomina także o końcu Polski. A właściwie, jak mówi, o „Finis Poloniae”. Jak wiadomo zawsze, gdy Kaczyński oddaje władzę, Polska się kończy. Czekamy, kiedy prezes na nowo — jak przed przejęciem władzy — zacznie śpiewać „Boże, coś Polskę” w wersji z czasów rozbiorów, okupacji niemieckiej i czasów PRL, z wersem „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie” zamiast „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”.
Kampania wyborcza hula pełną parą, w huku słów jak młoty, w trzasku zdań jak cepy. W natarciu ekipa Jarosława Kaczyńskiego, choć i opozycja nie milczy, dziennikarze zaś komentują z nieukrywaną goryczą. Mnie też w sumie nie chce się już powtarzać, że za czasów obecnej władzy poziom publicznych monologów, bo przecież nie można mówić nawet o pozorach jakiejś debaty, sięgnął dna. Choć to ostatnie jest akurat względne, bo dno w polskiej polityce regularnie przesuwa się coraz niżej - chyba w nadziei, że dopóki się rusza, nie usłyszymy pukania od spodu. To, mniej więcej, jest recenzja słów i wyczynów, do których odnoszą się premiery w najnowszej Liście Przebojów TOK FM, zarazem jednak w podobny sposób można scharakteryzować propozycje, które znalazły się na „pudle” poprzedniego wydania „Listy”. Do premier dołącza niskolotny standup premiera Morawieckiego, na miejscu drugim recenzja niebywale nędznej wypowiedzi prezydenta Dudy, na trzecim - trafna recenzja tego, czego podczas obecnej kampanii zmuszeni jesteśmy wysłuchiwać i doświadczać. Jeszcze tylko tydzień. Choć należy wątpić, że po 15stym października 2023 roku doznamy ulgi. Słuchajcie, głosujcie, możecie też pisać: lista@tok.fm
Który z polskich polityków wygłasza najbardziej kwieciste i bogate w metafory przemówienia? Kto posługuje się polszczyzną najsprawniej i dlaczego wypowiedzi premiera Morawieckiego są inspiracją dla współczesnej poezji? O tym w najnowszym odcinku „Półki z książkami” Anna Sobańda rozmawia z Michałem Rusinkiem, który właśnie oddał w ręce czytelników swoją najnowszą książkę zatytułowaną „Ptak Dodo, czyli co mówią do nas politycy”. Z podcastu dowiemy się, czym charakteryzuje się język „dobrej zmiany”, jak odpowiada na niego opozycja oraz jakie zagrożenia mogą wynikać z radykalizacji politycznych przekazów. Zapraszamy do słuchania.