POPULARITY
Categories
— Kaczyński ma szerszy plan, Bąkiewicza karmił przez lata — mówił w Expressie Biedrzyckiej europoseł Dariusz Joński z KO. Grzegorza Brauna wprost nazwał „patologią” i ocenił, że jego miejsce jest w więzieniu. Joński zastanawiał się też, co dzieje się z Michałem Kamińskim i czy ten planuje wielki powrót do PiS… Więcej w najnowszym odcinku! Posłuchaj całej dyskusji! Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube. Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
‼️ WYDAJ Z NAMI NOWY NUMER POLITYKI NARODOWEJ: https://zrzutka.pl/77de7w
‼️ WYDAJ Z NAMI NOWY NUMER POLITYKI NARODOWEJ: https://zrzutka.pl/77de7w
- Rozmawiać należy ze wszystkimi, którzy są gotowi do rozmowy o tym, w jaki sposób wyjść z impasu, rozwojowego, gospodarczego - mówił w Polskim Radiu 24 Szymon Szynkowski vel Sęk, poseł Prawa i Sprawiedliwości, komentując spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Szymonem Hołownią.
Donald Tusk może zacierać ręce. Co prawda rządzenie mu nie idzie, co prawda rekonstrukcja mu nie idzie, co prawda koalicja mu nie idzie — ale pojawił się czarny charakter, na którego z łatwością może zrzucić odpowiedzialność za swe porażki. Tak, to on — marszałek Sejmu, podwójnie niedoszły prezydent i lider partii swego imienia: Szymon Hołownia. Prezes PiS Jarosław Kaczyński wykorzystał powszechnie w politycznym światku znaną miłość własną i pychę Hołowni, by wciągnąć go we własną grę. Jej ostateczny cel nie był zdefiniowany, bo zależał od aktualnego poziomu marszałkowskiej miłości i pychy. Wspólny rząd zwany dla niepoznaki „technicznym” — czyli tak naprawdę obalenie Tuska? A może tylko zapewnienie Hołowni fotela marszałka do końca kadencji w zamian za gwarancję zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta? Na pewno plan minimum został osiągnięty — osłabienie koalicji poprzez podważenie zaufania między jej liderami. Tusk i Hołownia nigdy za sobą nie przepadali. Czy też — by być precyzyjnym — Hołownia szczerze Tuska nie znosi i obwinia za sporą część porażek politycznych rządu, koalicji, a nade wszystko swych własnych. Twórców „Stanu Wyjątkowego” nie dziwi zatem, że zasiadł do wspólnego stołu zastawionego włoskim żarciem z gośćmi, którzy chcą Tuska obalić. Hołownia nie zdawał sobie jednak sprawy, że to nie jest zwyczajna polityczna gra, w której może coś wyszarpać dla siebie od Kaczyńskiego, żeby zaszantażować Tuska i wzmocnić swą pozycję w walce o pozostanie na fotelu marszałka Sejmu. Kaczyński na poważnie zamierza po przejęciu władzy uraczyć Tuska więziennym wiktem. Dlatego też to tajemne, nocne knucie Hołowni z Kaczyńskim to dla Tuska wybawienie. Elektorat liberalno-lewicowy, który po wyborach prezydenckich stracił wiarę, że Tusk jest w stanie zatrzymać PiS, porządnie się wystraszył. Zrozumiał, że już w tej kadencji Tuska mógłby zastąpić Kaczyński z Mentzenem i Hołownią. Z dwojga złego zdecydowanie woli Tuska.
Tajne spotkanie Hołowni z Kaczyńskim, coraz ostrzejszy przekaz prezydenta Dudy i chaos na granicy z Niemcami i Litwą. Co naprawdę dzieje się za kulisami polskiej polityki? W tym odcinku: rozpad Polski 2050, radykalizacja władzy i rosnące napięcie w regionie.
W najnowszym odcinku „Politycznych Michałków” Michał Szułdrzyński i Michał Kolanko rozmawiają o burzliwym tygodniu w polskiej polityce: spotkaniach Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim, reakcjach Donalda Tuska, problemach lewicy i nadchodzącej rekonstrukcji rządu. W tle pojawia się także polityka kryzysowa związana z powodzią oraz kontrowersyjne wypowiedzi Grzegorza Brauna.Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: https://czytaj.rp.pl
– Donald Tusk chce pokazać Hołowni miejsce w szeregu dokładnie tydzień po tym, jak pojawiły się informacje o jego włoskiej biesiadzie z Jarosławem Kaczyńskim – powiedział Michał Kolanko w Radiu Wnet. To było najlepszym i wyraźnym sygnałem, że Hołownia jest, mówiąc kolokwialnie, czołgany przez Platformę Obywatelską i samego Donalda Tuska– powiedział Michał Kolanko, komentując w Poranku Radia Wnet ostatnią wypowiedź premiera o braku szans dla Polski 2050 na stanowisko wicepremiera. Według niego to jest konsekwencja spotkania lidera Polski 2050 Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim, Adamem Bielanem i Michałem Kamińskim.Jak wskazał, w Polsce 2050 „kotłuje się”, m.in. z powodu kontrowersji wokół Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, której kandydatura na stanowisko wicepremiera budziła sprzeciw w samym klubie partii Hołowni, jeszcze przed deklaracjami Tuska. Jest też bardzo prawdopodobne, że partia Polska 2050 otrzymałaby od Tuska, jak przewiduje Kolanko, stanowisko wicepremiera, gdyby sam Szymon Hołownia je objął.Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz nie ma najwyższych notowań u samego premiera Tuska, a z kolei wejście samego Szymona Hołowni do rządu… no to on mówił, że to jest tylko pod jednym warunkiem, żeby też do rządu wszedł jako wicepremier Włodzimierz Czarzasty, a z tego Czarzasty zdaje się nie chce skorzystać i to dosyć wyraźnie komunikuje– mówił Kolanko.„Trzecia droga”Kolanko zwrócił uwagę, że rząd dysponuje obecnie większością wynoszącą 13 głosów, co stanowi połowę klubu Polski 2050. Jego zdaniem, w skrajnej sytuacji Hołownia może liczyć właśnie na tylu posłów.Jeśli Hołownia na serio chciałby być już nieistniejącą, ale jednak trzecią drogą między Platformą a PiS-em, to rozmowy z Kaczyńskim, nawet jeśli były tylko o upadku pierwszej Rzeczypospolitej, tylko go do tego przybliżają– mówił dziennikarz.
Arkadiusz Gruszczyński pyta Adama Szłapkę, nowego rzecznika prasowego rządu, o polityczne konsekwencje nocnego spotkania Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim i Adamem Bielanem. A także o zapowiadaną rekonstrukcję rządu, plany rządu na dalszą część kadencji, rozwiązania deregulacyjne, sposoby na poprawę sytuacji w służbie zdrowia, oraz sytuację na granicy polsko-niemieckiej. Więcej podcastów na: https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.
- Pozycja Szymona Hołowni w koalicji jest teraz słabsza. Bo zdaje się, że na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim nic nie ugrał - powiedział w Polskim Radiu 24 Szymon Rębowski, redaktor w serwisie MamPrawoWiedziec.pl.
Co dalej z koalicją rządzącą po spotkaniu Hołowni z Kaczyńskim? – Tusk będzie przekonywał, że ma wszystko pod kontrolą, a koalicji już nie ma – komentarz Joanny Miziołek w Radiu Wnet.We wtorek doszło do spotkania liderów koalicji rządzącej. Mogło ono być reakcją wcześniejsze spotkanie (lub spotkania) Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim. Po spotkaniu Donald Tusk przekonywał, że sytuacja jest pod kontrolą, rząd ma stabilną większość. Jednak dziennikarka Joanna Miziołek, która była gościła w Poranku Radia Wnet uważa, że to faktyczny koniec koalicji, chociaż formalnie nadal będzie trwała.Myślę, że teraz Donald Tusk będzie zapewniał, że wszyscy go słuchają i że wszyscy się go boją, aczkolwiek on nie może mieć takiej pewności co do Szymona Hołowni. Szczególnie że, jak słyszeliśmy, było nie jedno spotkanie Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim, ale prawdopodobnie dwa– mówiła Miziołek.Koalicji już nie maDziennikarka uważa, że „mimo tego, że Donald Tusk mówi o stabilności koalicji, to jej zdaniem tej koalicji de facto już nie ma”.Nawet jeśli przetrwa jeszcze dwa lata, to będą to dwa lata pełne braku zaufania i niepewności co do tego, co się wydarzy później. Nie sądzę, żeby Donald Tusk wybaczył. To jest polityk pamiętliwy i będzie pamiętał Szymonowi Hołowni, że poszedł do Jarosława Kaczyńskiego i rozmawiał z nim– dodała Miziołek.
- Nie jeździ się do prywatnych mieszkań polityków, zwłaszcza takich polityków jak Adam Bielan, który wiemy, że jest ważnym, sprawnym i sprytnym politykiem. Nie robi się tego w późnych godzinach, co po pierwsze sprawia wrażenie knucia po nocy, próby ukrycia czegoś, a po drugie, co pamiętamy z niedawnych ośmiu lat PiS-u, jest godziną preferowaną przez prezesa Kaczyńskiego, tak jakby marszałek właśnie się do tego dostosowywał - tłumaczył w Polskim Radiu 24 Michał Tomasik ("Polityka").
Senator PSL Jan Filip Libicki uważa, że tajność spotkania Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim w naturalny sposób prowokuje do pytań i stanowi obciążenie marszałka Sejmu.
W najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w tym” Bogusław Chrabota rozmawia z Jerzym Buzkiem – byłym premierem i przewodniczącym Parlamentu Europejskiego – o rosnącym napięciu wokół migracji, nowej ofensywie populistów i zagrożeniach dla idei zjednoczonej Europy. Czy propozycje PiS zakazujące wjazdu obywatelom niektórych krajów są zapowiedzią Polexitu? Czy Donald Tusk gra na polu, na którym zawsze wygrywał Jarosław Kaczyński? I czy rekonstrukcja rządu może jeszcze odbudować zaufanie społeczne?Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: czytaj.rp.pl
– SOP mógł być źródłem przecieku o spotkaniach Hołowni z Kaczyńskim – powiedział w Radiu Wnet dziennikarz Michał Karnowski. Jego zdaniem to polityczny przełom osłabiający Donalda Tuska.
Bartosz Romowicz, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Polska 2050: "Nie chodzi o fakt spotkania, raczej o porę, miejsce i towarzystwo"
"Patrole, które pan Bąkiewicz organizuje, nie mają na celu łapania migrantów, tylko potęgowanie problemu, z którym już i tak rząd sobie z trudnościami radzi" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM gen. Stanisław Koziej. Były szef BBN i były wiceszef MON zwrócił też uwagę na "bardzo niepokojące" słowa Jarosława Kaczyńskiego.
Szymon Hołownia miał się spotkać z Jarosławem Kaczyńskim w nocy w domu Adama Bielana. Na spotkaniu miał być obecny Michał Kamiński z PSL, kiedyś dobry przyjaciel Bielana. Czy Hołownia zdradził? Po co spotyka się z Kaczyńskim? Dlaczego Tusk w tej sprawie siedzi cicho? Czy już skapitulował? Czy to Jarosław Kaczyński w dalszym ciągu rządzi polską polityką? #IPPTVNaŻywo #polityka #Hołownia #wybory2025 ----------------------------------------------------
- Premierem będzie Donald Tusk, koalicja będzie tracić i prędzej czy później ten rząd będzie mniejszościowy, bo poszczególne partie będą szukać dla siebie rozwiązania. Jednym z przykładów jest to niedawne spotkanie Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim - mówi Łukasz Pawłowski, szef pracowni badawczej OGB.Gościem programu Michała Kolanki #RZECZoPOLITYCE był Łukasz Pawłowski, szef pracowni badawczej OGB
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio Nie potrzebujemy już seriali politycznych. Polska polityka pisze scenariusze, które biją na głowę każdą fikcję. Gdyby ktoś powiedział, że lider Polski 2050 – partii zrodzonej z anty-PiS-owego ducha – spotyka się nocą z Jarosławem Kaczyńskim, jeszcze parę miesięcy temu wywołałoby to salwę śmiechu. Dziś? To polityczna rzeczywistość. Szczegóły poznacie w najnowszym odcinku "Naczelnych" W tle trwa wielka dyskusja o rekonstrukcji rządu. Tomasz Sekielski i Bartosz Węglarczyk w podcaście Naczelni zgodnie zauważają: to nie rekonstrukcja, tylko kosmetyka. Ograniczenie liczby wiceministrów o 20 procent? Za mało. Utrzymywanie stanowisk jak ministra ds. równości? Zbyteczne. Słaby rezultat ministra Bodnara w reformie sądownictwa? Niestety – oczekiwania były wyższe niż efekty. Wiele emocji budzi też wycofanie się Krystyny Pawłowicz z Trybunału Konstytucyjnego. Oficjalnie z powodu "nienawiści i hejtu". Autorzy podcastu cytują soczyste wpisy i wypowiedzi K. Pawłowicz. Nazwanie Unii Europejskiej „szmatą”, wypowiedzi o "lewakach", "niemieckich szmatach", osobach LGBT, "facetach w rurkach" – to tylko ułamek tego, co prof. Pawłowicz zostawia po sobie jako dziedzictwo w życiu publicznym. Jak trafnie zauważyli prowadzący – zebrała owoce tego, co sama zasiała. Wszystko dzieje się w czasie brutalnej debaty politycznej. Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla Onetu mówi, że nie lubi ostrej polityki, ale "ona taka jest". Tyle że prezydent sam brał udział w jej brutalizacji, nie szczędząc słów pogardy dla środowisk LGBT, popierając narracje Antoniego Macierewicza o zamachu w Smoleńsku, a dziś nagle dystansuje się od teorii spiskowych. Na koniec – optymistyczny akcent: polski astronauta, Sławosz Uznański - Wiśniewski, dzwoni codziennie do żony z kososu. Czasem z numeru z Czech, czasem z Malty jak twierdzi jego żona, posłanka KO. Przynajmniej w kosmosie jest porządek. I może to jest dziś najbardziej wzruszająca, a jednocześnie najspokojniejsza relacja międzyludzka w całej polskiej sferze publicznej.
Jarosław Kaczyński podziękował "patrolom obywatelskim" działającym na granicy z Niemcami. - Od momentu, w którym prezes PiS postanowił zinstrumentalizować sprawę katastrofy smoleńskiej, jestem zdania, że w przypadku tego polityka każda okazja i każde zjawisko stanowi dobrą okazję do instrumentalizacji politycznej. Zatem to mnie zupełnie nie dziwi - tłumaczył w Polskim Radiu 24 senator PSL Jan Filip Libicki.
- Spotykanie się w środku nocy samo się komentuje. To budzi polityczną odrazę i rodzi wiele pytań. Myślę, że nieprzespaną noc miał premier Donald Tusk. Bo jednak marszałek Sejmu, jego koalicjant, spotyka się z najważniejszym przeciwnikiem politycznym w nocy. Nie wygląda to dobrze - ocenił w Polskim Radiu 24 poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek. Jego zdaniem był to błąd polityczny Szymona Hołowni.
‼️ WYDAJ Z NAMI NOWY NUMER POLITYKI NARODOWEJ: https://zrzutka.pl/77de7w
– Spotkanie marszałka Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim nie było zaskoczeniem – ocenia publicysta Igor Zalewski w Poranku Radia Wnet.Zdaniem Igora Zalewskiego, dziennikarza, który był gościem Poranka Radia Wnet spotkanie Jarosława Kaczyńskiego i Szymona Hołowni jest dowodem na rozbijanie kordonu sanitarnego wokół Prawa i Sprawiedliwości, a także sygnałem kryzysu zaufania w obecnej koalicji rządowej.Nie było to dla mnie zaskoczeniem, bo kilka dni wcześniej rozmawiałem z politykami PiS, którzy mówili mi, że taka próba zostanie podjęta– powiedział Zalewski w rozmowie z Radiem Wnet. Przyznał, że był początkowo sceptyczny wobec planów takich rozmów.Ale, jak się okazało, mój sceptycyzm był nieuzasadniony. Urok Jarosława Kaczyńskiego jest na tyle duży, że Szymon Hołownia zgodził się z nim spotkać, nawet w dosyć specyficznych warunkach– ocenił.Niepowodzenie polityki obozu rządzącegoZdaniem Zalewskiego, obecna polityka opozycji, która starała się stworzyć wokół PiS kordon sanitarny na wzór niemiecki wobec AfD, zaczyna się kruszyć.Polityka w Polsce nigdy nie polegała na niespotykaniu się. Polegała raczej na rozmowach. Po dwóch kadencjach PiS druga strona próbowała zbudować wokół tej partii mur. Ale to się nie udaje, bo PiS jest zbyt silny, zbyt ważny i ma zbyt wielu zwolenników, żeby udawać, że nie istnieje– powiedział.Zalewski zwrócił także uwagę na odbudowywanie kontaktów politycznych między byłymi spin-doktorami PiS – Adamem Bielanem i Michałem Kamińskim, obecnie związanym z PSL.Przed laty tworzyli niezwykle skuteczny duet, nazywano ich Przedszkolem Kaczyńskiego. Drogi ich się rozeszły, ale polityczne momentum sprawiło, że zaczęli znowu rozmawiać– powiedział dziennikarz. Jego zdaniem w grę wchodzą nie tylko kalkulacje polityczne, ale także osobiste relacje.
Była już późna noc z czwartku na piątek, gdy dostaliśmy sygnał, że na ekskluzywnym osiedlu w centrum Warszawy zaczyna się polityczny zlot miłośników drogich aut z kierowcami, organizowany przez znanego propagatora automobilizmu, europosła PiS Adama Bielana. Postanowiliśmy działać. Sygnał pochodził od dziennikarza Radia Zet Mariusza Gierszewskiego, męża współautorki „Stanu Wyjątkowego” Dominiki Długosz. Mariusz usłyszał, że Bielana potajemnie odwiedził niespodziewany gość — marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Mariusz upierał się nawet, że w podziemnym garażu na miejscu Bielana zaparkowana marszałkowska limuzyna Hołowni. Brzmiało to nieco dziwnie, przyznają Państwo. Przejrzysty, uczulony na nieprawości Hołownia u pisowca Bielana, którego nazwisko przewija się w aferze Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, skąd bliscy mu ludzie wypompowali kasę liczoną w setkach milionów? Chcąc oczyścić dobre imię marszałka, postanowiliśmy poprosić o pomoc najlepszych specjalistów od tropienia pasażerów drogich aut z kierowcami — redakcję „Faktu”. Mimo późnej pory fotoreporterzy „Faktu” podeszli do sprawy poważnie, rozumiejąc, że nieposzlakowana opinia marszałka to sprawa wagi państwowej. Ustawili więc lufy swych aparatów na parkingu pod apartamentowcem Bielana. Jakież było ich zdumienie, gdy po 1.00 w nocy pojawiła się tam limuzyna prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz auto jego ochrony. Kaczyński z obstawą wyjechał po niespełna godzinie. A ok 2.30 w nocy z apartamentowca wyszedł wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, by wsiąść do swego służbowego czarnego bolidu z kierowcą. Oficjalnie nic tu się nie zgadza. Co prawda Bielan z Kamińskim stanowili nierozłączną parę propagandystów Kaczyńskiego, ale rozstali się z nim w 2010 r. Po porażce w przyspieszonych wyborach prezydenckich po Smoleńsku Kaczyński zaostrzył kurs PiS i wyrzucił ich z partii. Bielan po latach wrócił, ale Kamiński nie — przez co dokonał się ich oficjalny rozwód polityczny. Kamiński związał się najpierw z Platformą, a teraz formalnie współpracuje z PSL — i od 15 lat jest jednym z najbrutalniejszych krytyków Kaczyńskiego. Tylko w ostatnim czasie, wyzywał go od mafijnych hersztów, drwił, że jest „wielkim prorokiem niewielkich rozmiarów” i promował hasło „PiS is bad”. O Hołowni nie ma nawet co wspominać — oficjalnie odsądza Kaczyńskiego od czci i wiary, płakał nad łamaną przez niego Konstytucją i domagał się przyspieszenia w rozliczaniu pisowców. O co chodzi w tym zlocie hipokrytów? Jeśli w polityce nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o władzę, pieniądze lub obie te rozkosze jednocześnie. Zapraszamy na „Stan Wyjątkowy”!
Pożary w Ząbkach, kryzys na granicy, tysiące protestów wyborczych, a rząd Tuska szykuje się do rekonstrukcji.
Czy Hołownia wczoraj w nocy “sprzedał” Polskę Kaczyńskiemu w mieszkaniu Bielana❓
Dr Paweł Ramiączek uważa, że spotkanie marszałka Sejmu Szymona Hołowni z europosłem PiS Adamem Bielanem i prezesem tej partii Jarosławem Kaczyńskim było wyrazem "targów politycznych". - Prawo i Sprawiedliwość ma ogromną ochotę na to, aby przejąć władzę i szuka koalicjantów, którzy potencjalnie mogliby tę władzę przejąć wraz z nimi - powiedział politolog w Polskim Radiu 24.
Jak rozmawiać z sędziami Kaczyńskiego - pokazuje Roman Giertych. Miller: Hołownia nie wygląda na męża stanu! Łańcuszek od Bąkiewicza do KGB... #IPPTVNaŻywo #olityka #wybory2025 #RomanGiertych ----------------------------------------------------
Dziś o 13:00 sąd Kaczyńskiego zatwierdzi wybór kandydata Kaczyńskiego. Oto Polska w pigułce. Premier zapowiada, że wyrok przyjmie — ale z adnotacją… Tymczasem prezes Sądu, Manowska, mówi, że nie ma interesu, żeby wygrał Trzaskowski. Minister Sikorski komentuje, że ona nawet nie udaje bezstronnej. Dziś także o granicy zachodniej oraz o tym, jak Kościół próbuje ukręcić łeb komisji ds. pedofilii. #IPPTVNaŻywo #polityka #wybory2025 #Nawrocki ----------------------------------------------------
No primeiro episódio da série sobre lactoferrina, Dr. Dan Waitzberg recebe a nutricionista Camila Prim para uma conversa sobre modulação imunológica, ação antimicrobiana, proteção antioxidante e regulação do ferro.
Polityk PiS o zmianach w partii, przywództwie Jarosława Kaczyńskiego, braku swobody w Polsce, sytuacji na granicy z Niemcami, zmianie konstytucji i wyborach prezydenckich
Wszystko wskazuje na to, że za kilka dni nieuznawana przez obóz władzy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uzna ważność wyborów prezydenckich. A wtedy Szymon Hołownia zwoła na 6 sierpnia Zgromadzenie Narodowe, na którym swoje ślubowanie złoży Karol Nawrocki. Nie będzie masowego ponownego przeliczania głosów — chyba, że bardziej zdecydowany ruch wykona prokuratura Adama Bodnara. Sąd Najwyższy kierowany przez przyjaciółkę prezydenta Małgorzatę Manowską w sprawie nieprawidłowości wyborczych podgrzewa nastroje, zamiast je tonować. Finał będzie taki, że ci, którzy wierzą, że w trakcie wyborów doszło do fałszerstw, już nigdy nie dadzą się przekonać, że było inaczej. Część najtwardszych wyborców obozu władzy wsłuchuje się w głos Romana Giertycha, który nawołuje do radykalnych ruchów włącznie z ogłoszeniem 6 sierpnia przerwy w trakcie Zgromadzenia Narodowego — po to, by nie organizować zaprzysiężenia Nawrockiego. Hołownia twardo mówi, że Nawrockiego zaprzysięgnie — odcinając się od Giertycha, swego dawnego sojusznika. A Donald Tusk się miota. Z jednej strony wzywa liderów koalicji do jedności i „przyzwoitego zachowania”. Choć nie do tłumaczy, o co dokładnie chodzi, to jeszcze kilka dni temu wspierał zwolenników tezy o przekrętach wyborczych, choć nie przesądzał o ich skali. Z drugiej strony — Tusk mówi, że nieprawidłowości nie wpłynęły na wynik wyborów, czyli zgadza się z neoizbą Sądu Najwyższego i z Hołownią, który chce odebrać ślubowanie od Nawrockiego. Zresztą premier ma teraz jeszcze inne problemy. Rekonstrukcja rządu się ślimaczy, co powoduje, że mniejsi koalicjanci znowu zaczynają ze sobą walczyć – i to nie o program, tylko o stołki. Skoro Lewica chce odebrać Hołowni fotel marszałka Sejmu, to Polska 2050 domaga się w zamian oddania przez Lewicę fotela wicepremiera. Zupełnie inne, euforyczne nastroje panują po drugiej stronie sceny politycznej. Jarosław Kaczyński kolejny raz został wybrany na prezesa PiS — co potwierdza, że tak naprawdę będzie dożywotnim liderem partii. Z kolei żegnający się ze stanowiskiem głowy państwa prezydent Andrzej Duda napisał książkę. Mamy nadzieję, że umieścił w niej kilka swoich przednich dowcipów, którymi nie zdążył nas uraczyć przez dekadę.
"Ja jestem przekonany, że Jarosław Kaczyński kolejną kadencję będzie prowadził największy obóz w Polsce" - powiedział Patryk Jaki, Gość Krzysztofa Ziemca, zapytany o to, czy nastąpi zmiana w fotelu prezesa Prawa i Sprawiedliwości. "PiS jest w bardzo dobrej kondycji" - dodał. Dopytywany o to, o kogo poszerzy się kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości, odpowiedział, że "będzie zaciąg z nowego pokolenia 30-latków i 40-latków".
Dwudziestu ośmiu sędziów Sądu Najwyższego oświadcza: „Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest sądem [...] nie realizować czynności w procesie wyborczym przynależnych wyłącznie Sądowi Najwyższemu." Czyli nie może orzekać o ważności wyborów. Adam Bodnar chce przeliczenia głosów w ponad 1400 komisjach. Ale prokuratury nie uruchamia. Sytuacja nie wygląda wesoło. Ale nie jest całkiem tragiczne. Są optymistyczne wnioski z wyborów. #IPPTVNaŻywo #wybory2025 #policzmygłosy #polityka ----------------------------------------------------
Cas Mudde is a Dutch political scientist – or, as he prefers to call himself, a politicologist – one of the foremost scholars on the far right in Western democracies and a professor at the University of Georgia. After a few phone discussions, I finally met him in person at the GLOBSEC conference in Prague. We talked about Donald Trump's America, why he is optimistic about US democracy, though not really that optimistic, and also about what, if anything, politicians like Viktor Orbán, Robert Fico, Jarosław Kaczyński, and Andrej Babiš can actually change. Listen to our conversation. And if you enjoy what I do, please support me on Ko-fi! Thank you. https://ko-fi.com/amatisak
W dzisiejszym odcinku Wojtek Szacki opowiada o zbliżającym się kongresie PiS, o pozycji Jarosława Kaczyńskiego wewnątrz partii i relacjach z prezydentem elektem Karolem Nawrockim. Rozmowę prowadzi Andrzej Bobiński. W najbliższy czwartek, 26 czerwca, zapraszamy do warszawskiego Baru Studio na ostatnie w tym sezonie politycznym #studionasłuch. Tym razem pod chmurką, na trybunie honorowej na Placu Centralnym. A jeżeli nie możecie przyjść, to oglądajcie nas na YouTubie - https://www.youtube.com/live/t9miwLimN7o
Pamiętacie jak mówiliśmy do siebie: Mamy dość już tej wulgarnej kampanii prezydenckiej. Skończą się wybory i będzie chwila spokoju. No jakby tu powiedzieć. Wuja z tego spokoju mamy. Chodzi o ponowne przeliczenie głosów z drugiej tury wyborów prezydenckich. Donald Tusk lata temu przy obalaniu rządu mecenasa Olszewskiego powiedział do obalantów: Panowie, policzmy głosy. Teraz też tak mówi do panów Kaczyńskiego i Dudy: panowie, przeliczmy głosy. To idź i licz - mówią. Faktem jednak jest, że parę przekrętów udowodniono. Ale też protesty w sprawie nieprawidłowości wyborczych mają dobrą stronę, bo dzięki nim pewne prawdy zostały nam uświadomione. Choćby na przykład prezydent Duda powiedział, że Tusk w sprawie ponownego liczenia głosów tupie nóżką. Jest to trafne logiczno-anatomiczne spostrzeżenie pana prezydenta, bo przecież można tupać tylko nóżką. Nie tupie się łokciem, szyją czy pupą, prawda. Pan prezydent uświadomił nam tę prawdę za co jesteśmy mu niemal dozgonnie wdzięczni. Niemal dozgonnie czyli prawie do śmierci. Ale pytanie pozostaje: liczyć jeszcze raz te głosy, czy nie liczyć. Ja bym policzył. Żeby nie psuć urlopów sędziom, to wynająć jakiegoś harcerza i niech se chłopok liczy...
Wiedzą Państwo, że lubimy symbole. Dlatego w pełni rozumiemy, czemu wiec dziękczynny za wybory prezydenckie Jarosław Kaczyński zorganizował w Pułtusku. To prawie jak pół-Tusk. Wbrew pozorom, to nie jest prymitywna gra słów naszego autorstwa. Sam Donald Tusk w 2013 r. połówkę swej drugiej kadencji świętował w Pułtusku, mówiąc, że chodzi o pół-Tuska. Wracając do prezesa — Kaczyński ewidentnie liczy na to, że dobiegająca połowy obecna kadencja Tuska ostatecznie skończy się w 2027 r. W Pułtusku Kaczyński uroczyście ogłosił początek kampanii parlamentarnej — posłowie PiS mają latem ruszyć w teren, by politycznie nagabywać Polaków nad morzem, w górach, nad jeziorami, rzekami i innymi ciekami wodnymi. Ci z nas, którzy liczyli na polityczny oddech po wyborach prezydenckich, nie zaznają spokoju. Inna rzecz, że emocji związanych z prezydenturę jeszcze trochę będzie. W Sądzie Najwyższym trwa wciąż badanie protestów wyborczych. Szefowa SN Małgorzata Manowska to była zastępczyni Ziobry w rządach PiS i kumpela Andrzeja Dudy. Pal licho, że publicznie dyskredytuje protesty. Gorzej, że bajdurzy o możliwych zamachach i próbach uwięzienia sędziów Sądu Najwyższego. Sterowana przez Manowską z tylnego fotela Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego zamierza odrzucić większość protestów wyborczych, a jedynie nieliczne uznać za zasadne, zastrzegając przy tym, że nie miały one wpływu na wynik wyborów. Wszystko po to, aby blisku sercu i politycznemu interesowi Manowskiej kandydat PiS Karol Nawrocki został 6 sierpnia zaprzysiężony na prezydenta. Szkopuł w tym, że nawet w Izbie Kontroli — składającej się wyłącznie z neosędziów, a zatem prawników powołanych za rządów PiS — wybuchł bunt przeciwko zatwierdzeniu wyborów. Manowska walczy więc na dwa fronty — z protestami zwolenników rządu i z buntownikami wewnątrz własnego obozu. Da radę. Czujemy to.
#stalin #Kaczyński #szulerzy #Wybory2025 #WyboryPrezydenckie2025 #komisja #wybory #PrzeliczmyGłosy #polityka #polityk #głosowanie Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCUZ9x49ZuhZt1QVJafMy5rA/join
Rewolucja — to słowo w ustach dawnego działacza Unii Wolności, a dziś prezydenta z PiS Andrzeja Dudy zawsze brzmi jak groźba. Duda z wściekłością rzucił taką groźbę pod adresem premiera Donalda Tuska, gdy panowie starli się o nieprawidłowości wyborcze podczas obrad Rady Bezpieczeństwa Narodowego. W RBN zasiadają najważniejsi ludzie w państwie, zaś Duda — co jest wydarzeniem bez precedensu — zaprosił na obrady Karola Nawrockiego. Tusk i Nawrocki przywitali się chłodno, a premier wykorzystał obecność prezydenckiego nominata PiS, aby domagać się ponownego przeliczenia głosów, oddanych w wyborach prezydenckich. Duda jest logicznym adresatem takiego postulatu — to jego kumpela Małgorzata Manowska kieruje Sądem Najwyższym i to ona w praktyce decyduje o protestach wyborczych. Duda ostro zareagował na wystąpienie Tuska. Wykrzyczał mu, że już 5 lat temu podważał jego, Dudowe zwycięstwo nad Trzaskowskim. Jeśli spróbujecie nie uznać wyników wyborów, to będzie REWOLUCJA — wycedził. Myśli swej rewolucyjnej prezydent nie rozwinął, ale przyznać trzeba, że niejedną wyobraźnię uruchomił. Zdaniem twórców „Stanu Wyjątkowego” Andrzeja Stankiewicza i Kamila Dziubki występ Dudy wskazuje na to, że obóz PiS jest zdeterminowany, żeby zablokować ponowne liczenie głosów. Potwierdza to zresztą zachowanie Manowskiej, która wygoniła z Sądu Najwyższego Romana Giertycha, który domagał się wglądu w protesty wyborcze. Paradoksalnie, taka decyzja blokująca ponowne przeliczenie głosów może być dla Tuska politycznym złotem — pozwoli budować mit o ukradzionych przez PiS wyborach i konsolidować własny elektorat po bolesnej porażce wyborczej. A Tusk potrzebuje konsolidacji elektoratu jak nigdy wcześniej od przejęcia władzy. Ślimaczą się rozliczenia — czego symbolem jest oddanie przez Ewę Wrzosek śledztwa w sprawie „dwóch wież”, czyli planów Kaczyńskiego, by wybudować wieżowiec na działce spółki Srebrna, powiązanej z PiS. W dodatku koalicja przeżywa wewnętrzne problemy — właśnie rozpadła się Trzecia Droga, sojusz PSL z partią Hołowni. To dobry wynik Trzeciej Drogi umożliwił Tuskowi w 2023 r. odsunięcie PiS od władzy. Wiele wskazuje na to, że w wyborach za dwa lata o kształcie koalicji znów przesądzi partia nr 3 na podium. Tyle że na tę chwilę nic nie wskazuje na to, aby miała to być jakakolwiek z partii koalicyjnych Tuska — ani PSL, ani Hołownia, ani Lewica. A jeśli trzecia będzie Konfederacja — w tej chwili to najbardziej prawdopodobne rozwiązanie — to może to umożliwić powrót do władzy Kaczyńskiemu, do któremu konfederatom jest najbliżej
Niby wszystko było pewne, ale w Sejmie czuć było nerwówkę. Może koalicja się połamie? Może kilkunastu posłów wypowie posłuszeństwo? A może cały PSL po cichu negocjuje z PiS, by utworzyć nowy, wspólny rząd? Nic takiego się nie wydarzyło. Premier Donald Tusk obronił swe stanowisko, bo koalicja zgodnie zagłosowała za wotum zaufania dla rządu. Tusk takiego wniosku o poparcie Sejmu składać nie musiał, ale zrobił to po wyborczej porażce Rafała Trzaskowskiego po to, żeby skonsolidować koalicję i udowodnić, że wciąż ma większość. Ponieważ to premier i rząd są w polskim systemie władzy ważniejsi od prezydenta, był to wyraźny sygnał wysłany do Karola Nawrockiego, żeby nie liczył na szybki upadek Tuska — a wszak taki jest w tej chwili jedyny plan nowego prezydenta z PiS. Kluczowe jest teraz to, co Tusk zrobi z tym poparciem przez 2 lata, czyli do kolejnych wyborów parlamentarnych. Jeśli widowiskowo je spartaczy, to jesienią 2027 r. w razie wygranej PiS Tusk znajdzie się na czele listy przedstawicieli obecnej władzy, których Kaczyński — serio, a nie tylko w efektownych zapowiedziach — będzie chciał wsadzić za kraty. Drugi na tej liście jest prokurator generalny Adam Bodnar, który walczy z ludźmi Kaczyńskiego usadowionymi w sądach i prokuraturze, a nade wszystko ściga polityków i urzędników związanych z PiS. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Jacek Gądek zwracają uwagę, że wraz z wyborem Karola Nawrockiego na prezydenta, drastycznie maleją szanse Bodnara na dokończenie rozliczeń. Nawrocki będzie chronił ludzi PiS, których Kaczyński zostawił w spadku Tuskowi w kluczowych instytucjach państwa. Będzie też ułaskawiał pisowców, których oskarży prokuratura i skażą sądy. Stawiamy tezę, że 1 czerwca AD 2025 — wraz z wyborem Nawrockiego — w Polsce skończyły się rozliczenia PiS. Sami pisowcy już to czują — stąd przeciek do prawicowych telewizji prywatnych rozmów telefonicznych Tuska z Romanem Giertychem. Odpowiedzialni za specsłużby ludzie PiS pokazują w ten sposób obecnej władzy gest Kozakiewicza. Przyznają się ostentacyjnie do tego, że za swych rządów stosowali Pegasusa wobec polityków opozycji, a w dodatku po utracie władzy zabrali sobie te taśmy i są gotowi nimi atakować. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” wstrzymują się na razie z analizą nagrań, czekając na większy pakiet taśm, który jest zapowiadany na przyszły tydzień.
- Wiemy od lat, że i Tusk, i Kaczyński raczej nie mają wielkich zdolności do koncyliacyjnego traktowania swoich partnerów. Wydaje się, że Jarosławowi Kaczyńskiemu może się to odbić czkawką, bo widzimy już wyraźnie, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie miało samodzielnej większości po następnych wyborach. Z kimś trzeba będzie ten rząd utworzyć. Nie ma innego partnera niż Konfederacja i PSL, więc obrażanie Konfederacji to dziwny ruch - tłumaczył w Polskim Radiu 24 Roch Zygmunt (Klub Jagielloński).
Koalicja rządząca jest od niedzieli targana wybuchami - na przemian gniewu i histerii. Jedni chcą Tuska odwołać natychmiast, inni bronić go do ostatniej kropli krwi. Wszystko drży, chwieje się i trzeszczy. Z jednej strony na spotkaniu premiera z klubem Koalicji Obywatelskiej nie było zapowiedzi rozliczenia wyborczej porażki. Z drugiej - pojawiają się głosy, że nie ma co liczyć na rozliczenia, bo rękę do wyniku przyłożył osobiście kierownik. Koalicjanci chcą poważnych zmian w strategii rządu i odchudzenia administracji, a premier chce wotum zaufania. Na razie plan jest taki, żeby przeczekać morze frustracji i napór PiS. Tusk nie ma łatwego zadania. Zwłaszcza, że tylko w tym tygodniu okazało się, że w przynajmniej trzech różnych miejscach w państwowych instytucjach zatrudniono albo hejterów albo znajomych i dzieci polityków koalicji. Trudno o nową jakość, kiedy stara puka od spodu. W tym samym czasie na prawicy trwają euforyczne uniesienia. Znowu politycy PiS czują się królami świata. Wygrali wybory, prezes jest geniuszem, partia się umacnia. Jakoś niewielu z nich zauważyło, że Nawrocki wygrał wyłącznie dzięki głosom wyborców Konfederacji, którzy nie zamierzają zagłosować na PiS za dwa lata. Prezes się puszy znowu w glorii niezwyciężonego hegemona na prawej flance sceny politycznej jakby nie zauważył, że Mentzen to zupełnie inny typ polityka niż jego dotychczasowi partnerzy. On się z prezesem nie będzie cackał ani go bał. Mentzen z Bosakiem będą szli do przodu po większość na prawicy a nie po uznanie prezesa. Prezes jest taki zadowolony, że udzielił ponad godzinnego wywiadu. Wiemy przynajmniej, że snus Nawrockiego go zaskoczył i że to był największy problem w tej końcówce kampanii, bo wyborcy PiS w ogóle nie zrozumieli co to jest i kojarzyło im się z narkotykami. Teraz przynajmniej wiadomo po co była ta histeria PiS w sprawie badań antynarkotykowych. Karol Nawrocki też udzielił dwóch wywiadów. Sprawiedliwie wPolsce powiedział kto będzie jego rzecznikiem, a w Republice kto będzie szefem gabinetu. Rzecznik będzie z IPN, zaś szef gabinetu z partii. W obu wywiadach zgodnie pan Karol pogroził panu Donaldowi. I akurat to go łączy z częścią polityków koalicji.
Zapraszamy na specjalne wydanie słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy”. Wszyscy prowadzący — Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka i Jacek Gądek — spotykają się razem w studiu, by przedstawić najnowsze doniesienia dotyczące okoliczności i skutków zwycięstwa Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. To polityczny koniec Rafała Trzaskowskiego — trzeci raz nie dostanie prezydenckiej szansy, w dodatku to jego ostatnia kadencja w stołecznym ratuszu. Może w przyszłości zostanie europosłem? Może jeszcze kiedyś będzie ministrem? Na pewno już nigdy nie będzie politycznie zbyt ważny. Dziś pytanie jest inne — czy przegrane wybory prezydenckie nie doprowadzą do rozpadu koalicji, upadku rządu i końca kariery Donalda Tuska? Twórcy „Stanu Wyjątkowego” prowadzili w ostatnich dniach intensywne rozmowy w obozie władzy. I opowiadają w programie o tym, czego się dowiedzieli. W PiS euforia — do partii wróciła wiara w odzyskanie władzy, najpóźniej po wyborach sejmowych za 2 lata. Ale Nowogrodzka nie pokrążyła się w całkowitej ekstazie. Nawrocki wygrał tylko dlatego, że zdobył poparcie wyborców Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna. To pokazuje, że Polaków o poglądach konfederacyjno-braunowych przybywa. Z jednej strony Kaczyński postawił pół roku temu na nieznanego Nawrockiego właśnie dlatego, że to z poglądów konfederata — miał dzięki temu zdobyć głosy Mentzena w drugiej turze. I tak się stało. Szkopuł w tym, że w ten sposób sam Kaczyński musiał przyznać, że nie udało mu się wykończyć Konfederacji — co konsekwentnie starał się zrobić za rządów PiS. A zatem trwająca dwie dekady walka prezesa, aby PiS był jedyną partią na prawicy, została definitywnie przegrana — i to chochla dziegciu w beczce miodu, jaką jest wygrana Nawrockiego. Kampania prezydencka oparta na odcinaniu się przez PiS od własnych rządów stawia też znak zapytania nad przyszłością Mateusza Morawieckiego i jego ludzi. Przed wyborami Nawrocki ostro krytykował działania rządu Morawieckiego — w tym ograniczenia covidowe, „piątkę dla zwierząt”, czy „Zielony Ład”. A Morawiecki dostał nakaz milczenia. Coś nam mówi, że ta historia będzie mieć dalszy ciąg.
[AUTOPROMOCJA] Cały odcinek obejrzysz lub posłuchasz tutaj:
Wyobraźmy sobie, że jest 2 czerwca 2025, czyli dzień po wyborach prezydenckich w Polsce i wiemy już, że wygrał je Rafał Trzaskowski. Co to oznacza dla Polski? Co powie Donald Tusk? Jak zareaguje Jarosław Kaczyński? Czy ktoś będzie próbował podważyć wynik wyborów? Co taki wynik oznacza dla koalicji i dla rządu? Co oznacza dla przyszłości politycznych liderów? Jak może to wpłynąć na poparcie dla Konfederacji? Kto będzie chciał zostać prezydentem Warszawy? Może warto posłuchać, zanim zagłosujesz. Scenariusz po wygranej Rafała Trzaskowskiego kreślą: Maciej Głogowski i Karolina Lewicka z TOK FM wraz z Joanną Sawicką z Polityki Insight. Mamy też oczywiście scenariusz alternatywny tegorocznego "Dnia po wyborach". W drugim odcinku próbujemy przewidzieć, co czeka Polskę po ewentualnej wygranej Karola Nawrockiego.
Wyobraźmy sobie, że jest 2 czerwca 2025 i wiemy już, kto wygrał wybory prezydenckie w Polsce. I wyobraźmy sobie, że wygrał je Karol Nawrocki. Co teraz? Jak zareaguje Donald Tusk? Co powie Jarosław Kaczyński? Czy koalicja i rząd się utrzymają, czy też przeciwnie - rząd rozpadnie się i czekają nas przedterminowe wybory parlamentarne? Które partie, być może, rozpadną się? A może powstaną jakieś nowe? Na czym będzie polegała nowa "wojna na górze"? Jak na ewentualnego prezydenta Karola Nawrockiego zareaguje Europa? Jak zareaguje świat? Może warto posłuchać, zanim zagłosujesz. O takim scenariuszu, krótko przed II turą wyborów prezydenckich, dyskutują: Andrzej Bobiński z Polityki Insight, Dominika Wielowieyska z Gazety Wyborczej i TOK FM oraz Wojciech Szacki z Polityki Insight. Mamy też oczywiście scenariusz alternatywny. W drugim odcinku tegorocznego wydania podcastu "Dzień po wyborach" kreślimy scenariusz, jaki czeka Polskę po ewentualnej wygranej Rafała Trzaskowskiego.