POPULARITY
Czemu płaczesz Amsterdamie? No tak, będziecie grali z Polską w grupie. Bystrzy zauważyli, że w zeszłym tygodniu mnie nie było. Wziąłem urlop, bo wiedziałem, że po dwóch meczach reprezentacji piłkarskiej z Litwą i Maltą potrzeba będzie czasu na odreagowanie. Jest już lepiej, ale nadal telepie. Z dumy. Było dużo pozytywów. Osobnicy mniej wysublimowani piłkarsko poddają to w wątpliwość . Ale Niech negatywy nie zasłonią nam pozytywów. Były pozytywy, były - ale trzeba by było ich mocno poszukać, a to jest już zadanie dla sztabu szkoleniowego. Oba mecze miały duże znaczenie duchowe dla Polaków. Kto je oglądał ten zasłużył sobie na odpust zupełny...
Zdaniem wiceszefa MON Stanisława Wziątka kwestia posiadania przez Polskę własnych głowic jądrowych nie jest pozbawiona sensu. - Jeśli nie zmieni się obecna architektura bezpieczeństwa, sytuacja geopolityczna, to na pewno warto rozważać takie opcje, żebyśmy mogli posiadać zdolności w tym zakresie - powiedział polityk w Polskim Radiu 24.
Pierwsza wzmianka o Saulu, który później znany był jako apostoł Paweł znajduje się w Dziejach Apostolskich 5:58. Czytamy tam o zamordowaniu Szczepana: “A wypchnąwszy go poza miasto, kamienowali. Świadkowie zaś złożyli szaty swoje u stóp młodzieńca, zwanego Saulem”. Z tego wersety dowiadujemy się dwóch rzeczy: był młody i był wrogiem chrystianizmu.Szczepana ukamienowano około 34 roku. Paweł był młodzieńcem czyli miał wtedy około 30 lat. Tak więc urodził się około 5 roku n.e. Jak sam powiedział w Dziejach 21:39 był Żydem urodzonym w Tarsie w Cylicji (wschodnie wybrzeże dzisiejszej Turcji). Miał też obywatelstwo rzymskie. Skąd jego rodzina znalazła się w tym mieście? W 63 roku p.n.e. Pompejusz Wielki oblegał Jerozolimę. Wziął wtedy tysiące jeńców żydowskich. Stali się oni niewolnikami. Wyzwolony niewolnik obywatela rzymskiego sam stawał się obywatelem. Niektórzy historycy sugerują, że Saul był potomkiem właśnie takiego wyzwoleńca (łac. libertus).W Liście do Filipian 3:5 tak się przedstawił: “Obrzezany dnia ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Beniaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co do zakonu faryzeusz”. Chociaż więc jego rodzina mieszkała w Tarsie przestrzegała prawa mojżeszowego. Pochodził z plemienia Beniaminitów i nosił imię króla z tego rodu. Może to sugerować, że był potomkiem króla Saula. Został wychowany jako faryzeusz, bo w Dziejach 23:6 powiedział: “ja jestem faryzeuszem, synem faryzeuszów”. Żydzi mieszkający wśród pogan nadawali swoim dzieciom także drugie imię. Imię Paweł znaczy mały lub pokorny.W Tarasie uprawiano len. Wytwarzano też tkaniny z koziej sierści. Sprzyjało to rozwojowi takich rzemiosł jak tkactwo i wyrób namiotów. Gdy później podczas swoich podróży Paweł przybył do Koryntu korzystał z umiejętności, które nabył w rodzinnym mieście. W Dziejach Apostolskich 18:3 czytamy: “A ponieważ uprawiał to samo rzemiosło, zamieszkał u nich i pracowali razem; byli bowiem z zawodu wytwórcami namiotów”. Rodzice wysłali go jednak także do Jerozolimy. Tam studiował u znanego faryzeusza Gamaliela Starszego o czym wspomina w Dziejach 22:3.Po ukamienowaniu Szczepana Paweł dostał listy uwierzytelniające od arcykapłana aby wyłapać chrześcijan w Damaszku. Świadczy to o tym, że robił karierę w judaizmie. Po zniszczeniu Jerozolimy w 70 roku zniknęły inne sekty jak saduceusze, ale faryzeusze przetrwali. Współczesny judaizm stworzyli właśnie uczniowie faryzeusza Gamaliela. Paweł zrezygnował z tej kariery gdy został chrześcijaninem. Napisał o tym w Filipian 3:8 gdzie czytamy: “wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa”.W drodze do Damaszku utracił wzrok i już w tym mieście na ulicy Prostej (która istnieje do dzisiaj) został chrześcijaninem. Czytamy o tym w Dziejach 9:11. Według tradycji stało się to 25 stycznia w 34 lub 35 roku. Dzieje Apostolskie mówią dalej o tym, że sam spotkał się z prześladowaniem w Damaszku i uciekł do Jerozolimy. Jednak w Liście do Galatów 1:17 wspomina: “Ani też nie udałem się do Jerozolimy do tych, którzy przede mną byli apostołami, ale poszedłem do Arabii, po czym znowu wróciłem do Damaszku”. Ta podróż jest dość tajemnicza i wspomniana tylko w tym jednym miejscu.W Jerozolimie początkowo chrześcijanie go unikali, ale uwierzył mu Barnaba i przyprowadził go do apostołów. W Dziejach Apostolskich 9:29 czytamy: “Rozmawiał też i rozprawiał z hellenistami, lecz ci usiłowali go zgładzić”. Paweł uciekł już z Damaszku, a teraz także musiał uciekać z Jerozolimy. Odesłano go do Tarsu. Barnaba jednak zapamiętał, że Paweł dyskutował z hellenistami czyli Żydami mówiącymi po grecku. W Antiochii Syryjskiej dużo Greków stawało się chrześcijanami. O tym mieście leżącym w Syrii nagram osobny odcinek. Apostołowie wysłali tam Barnabę. On widząc ile jest pracy poszedł do Tarsu po Saula.W Dziejach 11:26 czytamy: “A gdy go znalazł, przyprowadził go do Antiochii. I tak się ich sprawy ułożyły, że przez cały rok przebywali razem w zborze i nauczali wielu ludzi; w Antiochii też nazwano po raz pierwszy uczniów chrześcijanami”. Stamtąd później obaj wyruszyli w pierwszą podróż misjonarską. Popłynęli na Cypr biorąc ze sobą Marka, kuzyna Barnaby. Wydarzyło się tam kilka ważnych rzeczy. Na tej wyspie Saul zaczął używać imienia Paweł. Być może dlatego, że prokonsul nazywał się Sergiusz Paweł. Barnaba stał się tam mniej ważny, a jego kuzyn opuścił ich i wrócił do Jerozolimy.Paweł i Barnaba ruszyli później przez tereny dzisiejszej Turcji. Z Antiochii Pizydyjskiej zostali wyrzuceni, w Ikonium chciano ich ukamienować, a w Listrze doszło do tego. W Dziejach 14:19 czytamy: “Tymczasem nadeszli z Antiochii i z Ikonium Żydzi i namówiwszy tłum, ukamienowali Pawła i wywlekli go za miasto, sądząc, że umarł”. Paweł poszedł jednak dalej do Derbe, a potem wrócił do tych trzech wrogich miast. Spotykał się jednak wyłącznie z innymi chrześcijanami.Po powrocie do Antiochii Syryjskiej doszło do sporu w kwestii obrzezania. Była duża grupa chrześcijan, która uważała, że chrześcijanie powinni także przestrzegać prawa mojżeszowego. Cały 15 rozdział Dziejów Apostolskich jest temu poświęcony. Paweł z Barnabą ruszyli do Jerozolimy gdzie podjęto decyzję. Chrześcijanie pogańskiego pochodzenia nie muszą się obrzezywać. Mają tylko unikać krwi, bałwochwalstwa i niemoralności.Najwyraźniej podczas tej wizyty doszło do spotkania. W Galatów 2:9 czytamy: “Otóż, gdy poznali okazaną mi łaskę, Jakub i Kefas, i Jan, którzy są uważani za filary, podali mnie i Barnabie prawicę na dowód wspólnoty, abyśmy poszli do pogan, a oni do obrzezanych”. Kefas czyli Piotr oraz Jakub i Jan umówili się z Pawłem i Barnabą, że podzielą się terenem misyjnym. Piotr i inni z Jerozolimy mieli głosić Żydom, a Paweł i Barnaba poganom.Niestety po powrocie do Antiochii Syryjskiej. Paweł i Barnaba pokłócili się. Ten ostatni chciał w kolejną podróż ponownie zabrać swojego kuzyna Marka, który ich opuścił podczas pierwszej wyprawy. W Dziejach 15:39 jest użyte greckie słowo “paroxysmos” oznaczające ostrą kłótnię. W różnych przekładach oddano to jako wielki gniew lub ostre starcie. Rozdzielili się. Paweł zabrał ze sobą Sylasa. Udali się do Listy, tego miasta gdzie Paweł został podczas pierwszej podróży ukamienowany. Barnaba wziął swojego kuzyna Marka i poszedł w inną stronę. Ten Marek to prawdopodobnie późniejszy ewangelista.W Listrze do Pawła dołączył Tymoteusz. Poznał go prawdopodobnie już podczas pierwszej wizyty. Być może właśnie w domu Tymoteusza był opatrywany po kamienowaniu. Cała ta grupa przeszła aż do Troady na zachodzie dzisiejszej Turcji. Tam dołączył do nich Łukasz autor Dziejów Apostolskich. Tam przepłynęli do Macedonii. W Filippi, rzymskiej kolonii, Paweł i Sylas zostali wychłostani. W mieście doszło do rozruchów, a władcy kazali ich ukarać bez sądu. Później jednak musieli przeprosić Pawła, gdy usłyszeli, że jest obywatelem rzymskim. Kogoś takiego nie można było karać bez sądu.Później Paweł, Sylas, Tymoteusz, Łukasz i inni wyruszyli do Tesaloniki i Berei. Paweł ponownie spotkał się ze sprzeciwem i musiał sam uciekać do Aten. Tam najwyraźniej stanął przed sądem Ateńskim na Areopagu. Wygląda na to, że oskarżono go o głoszenie cudzoziemskich bogów. Paweł wybrnął z tego wskazując na ołtarz poświęcony nieznanemu bogu. W Dziejach 17:34 czytamy: “niektórzy mężowie przyłączyli się do niego i uwierzyli, a wśród nich również Dionizy Areopagita”. Ten Dionizy był członkiem sądu na Areopagu.Z Aten Paweł udał się do Koryntu gdzie przydała mu się umiejętność tworzenia namiotów. Zaczął je robić wraz małżeństwem Akwilasem i Pryscyllą. Gdy z Tesaloniki przybyli Sylas i Tymoteusz najwyraźniej przywieźli pieniądze, bo Paweł przestał pracować i całkowicie zajął się słowem (Dzieje 18:5). Chciano go ponownie postawić przed sądem, ale władca Koryntu nie chciał się mieszać w kwestie religijne między Żydami. Później po jakichś dwóch latach Paweł popłynął do Efezu, gdzie zostawił Akwilasa z żoną, a sam udał się do Antiochii Syryjskiej swojej bazy wypadowej.Łukasz, autor Dziejów Apostolskich także najwyraźniej został w Efezie. Tak więc nie znamy szczegółów początku trzeciej wyprawy Pawła i jego trasy z Antiochii do Efezu, ale prawdopodobnie szedł przez swoje rodzinne miasto Tars, potem przez Listrę miasto Tymoteusza, aż dotarł do Efezu, gdzie najwyraźniej mieszkał Łukasz. Później Paweł ponownie przeszedł Macedonię i Achaję, ale nie znamy szczegółów, możliwe, że Łukasz mu nie towarzyszył. Za to mamy pełną relację z rozruchów, do których doszło po powrocie Pawła do Efezu.Paweł musiał się ukrywać przed producentami dewocjonaliów dla odwiedzających świątynię Artemidy Efeskiej. Wywołali oni rozruchy, ale przyjaciele ukryli Pawła gdy tłum domagał się jego ukarania. Później gdy udawał się do Jerozolimy musiał unikać także Żydowskich wrogów, którzy planowali zamach i udał się inną drogą. W Jerozolimie jego obecność wywołała kolejne zamieszki. Wyprowadzono go ze świątyni i zamierzano zabić, ale uratowali go Rzymianie stacjonujący w twierdzy Antonia. Prawdopodobnie ze schodów tej twierdzy Paweł przemówił do wzburzony Żydów i rozzłościł ich jeszcze bardziej (Dzieje rozdział 22).A Paweł rzekł: Jestem Żydem z Tarsu w Cylicji, obywatelem dosyć znacznego miasta; proszę cię, pozwól mi przemówić do ludu.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/21/39A po kilku dniach przybył Feliks z żoną swoją Druzyllą, która była Żydówką. Kazał więc sprowadzić Pawła i przysłuchiwał się mu, co mówił o wierze w Jezusa Chrystusa.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/24/24A cierpliwość Pana naszego uważajcie za ratunek, jak i umiłowany brat nasz, Paweł, w mądrości, która mu jest dana, pisał do washttps://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/2-List-Piotra/3/15
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zdecydował o zawieszeniu w czynnościach prokuratora Michała Ostrowskiego, który prowadził śledztwo w sprawie rzekomego zamachu stanu. - To bardzo dobra decyzja. Przerywa tworzenie wirtualnej i alternatywnej rzeczywistości, którą proponuje Prawo i Sprawiedliwość - podkreślił w Polskim Radiu 24 wiceszef MON Stanisław Wziątek.
Pomyślałam, że utykamy pomiędzy młotem a kowadłem, kiedy weszłam do sklepu z książkami. Na półce z działu “poradniki” po lewej stronie “sztuka odpuszczania” po prawej “szybciej, mocniej, bardziej”. Wzięłam po jednej, losowej pozycji i pomyślałam, że to nawet zabawne, jak niektóre treści wzajemnie się wykluczają. I pomyślałam, że nagram o tym podcast.Zadzwoniłam do @abramowiczdaria jak zazwyczaj, kiedy jadę autem i zaczęłyśmy o tym gadać. Nie pierwszy raz, bo mam wrażenie, że rozmawiamy o tym w kółko - ze sobą i do ludzi, z którymi współpracujemy. Że poradnik, mimo całej swej autorytarnej mądrości zapisanej czarno na białym (dużą czcionką i interlinią, koniecznie z miejscem na notatki, aby ukryć znikomy udział treści w tym dziele), nie zbuduje konceptualizacji i nie odpowie na pytanie “jak żyć”. Zdrowie psychiczne i dobrostan może wypaść tam, gdzie wrzuci go algorytm. W tej czarno-bieli symboliczna była półka, jako odcinek symbolizujący pewien wymiar: determinacji, eksploatacji i siły, przez poszukiwanie balansu, ładowanie baterii aż do odpuszczania tego, na co nie ma się wpływu (a przecież jest całkiem sporo takich zmiennych). I o tym brakującym (lub nie wybrzmiewającym w popularnym przekazie) środku jest ta rozmowa. Podobnie jak kawa nie wyklucza herbaty, tak i dociskanie nie sprawi, że potrzebne będzie odpuszczanie, a to, co wiemy na pewno, to to, że bez zdjęcia nogi z gazu kontrolka paliwa wyda stosowne ostrzeżenia. Te jednak, jeżeli zostaną zignorowane, nie będą ostrzegać w nieskończoność.Wyszło nam nieco osobiście, zatem dajcie znać, co zabieracie z tej rozmowy dla siebie i w jakim rytmie planujecie posuwać się na wymiarze ciśnienia/intensywności w nowym roku.xoxo, Gutral (Gada)Za możliwość realizacji i dystrybucji tego podcastu dziękuję Patronom i Patronkom
- Kwestia tego czy Polska może zestrzeliwać rosyjskie rakiety nad ukraińskim terytorium w ogóle nie powinna być przedmiotem negocjacji. To łatwa droga do eskalowania konfliktu. Trzeba zachować umiar i dużą rozwagę - powiedział w Polskim Radiu 24 Stanisław Wziątek, wiceminister obrony narodowej. Dodał, że obecnie w wojnie Moskwy z Kijowem "obie strony radykalizują swoje postawy".
Krwawy taniec brzęczącego miecza, pośród opadających z lekkim szumem – kwiatów wiśni i błysk błękitnego, przeżartego złością oka. Ile jest w stanie znieść kobieta-wojownik kierująca się osobistą chęcią zemsty? Od razu zaznaczę, że nie jestem znawcą kultury Japonii, nie będę się popisywać odniesieniami do okresu Edo ani do stosunków feudalnych w XVII wieku w tym rejonie świata. Wzięłam sobie jednak za punkt honoru misję dostrzegania w dzisiejszej hałdzie śmieci popkulturowych również drobne, może nawet błyszczące i przykuwające uwagę, precjoza. Pozostałe artykuły możesz czytać na
Fakt przeprowadził ankietę pod nazwą „jesień życia” w Polsce. Wzięło w niej udział 900 osób, ponad połowie nie starcza na cały miesiąc. Po kupnie leków i opłatach mieszkaniowych na życie zostaje najczęściej od 100 do 500 złotych na miesiąc. Czyli średnio na jedzenie zostaje 17 złotych na dzień. By oszczędzać emeryci najczęściej rezygnują z mięsa i słodyczy. 17 złotych na jedzenie dziennie. To nie tak źle.
- Znam fakty, które mogą wskazywać, że działo się wokół nas wiele niedobrych rzeczy, niesłużących naszemu bezpieczeństwu. To nie jest tak, że tu jest wojsko, tam życie polityczne i społeczne - to wszystko się przenika - mówił w Polskim Radiu 24 Stanisław Wziątek, wiceminister obrony narodowej (Lewica).
Bardzo dużo pytań mam odnośnie przejścia z etatu na swoje. Skąd mam tyle czasu na rower. Moja historia to raczej lista błędów, choć z perspektywy YouTuba wyglądam na wesołego pana to sobie pakuje gatki kolarskie i jeździ na rowerze w ramach walki z nudą. Jak doszło do tego, że dzisiaj zajmuję się skarpetkami. Oto uzupełnienie filmu z moją historią do którego również odsyłam. W tym filmie będzie mniej obrazków stockowych, a montaz został uproszczony za co przepraszam. Od najmłodszych lat miałem dwie pasje. Komunijny góral i komunijna wieża na dwie kasety. Moja pierwsza praca to było tak wyłudzanie otrzymania stażu w wieku 15 lat. Pod pretekstem wydarzenia szkolnego pisałem z błędami ortograficznymi listy do stacji radiowych z prośbą o patronat. Jedna się zgodziła. Zaprosiła mnie. Przyszedłem raz. Nie chciałem fizycznie wyjść i każdy sie pytał co to dziecko tutaj robi. Potem zaproszono mnie drugi raz. To siedziałem 11 godzin. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem internet. Przyszedł dyrektor i powiedział żebym wyszedł i nigdy więcej już tu nie przychodził. Musiałem się rozstać z tym wyjątkowym zapachem granatowego nowego dywanu i paniami, które tak bardzo próbowały mnie pocieszyć. To był jeden z trzech najgorszych dni z życia Minął miesiąc. Szkolna Pedagog powiedziała że znajomy znajomego poszukuje wolontariusza do radia w Gliwicach. Ty chyba kiedyś byłeś w radiu, nie? Moją rolą była realizacja anteny. Stół mikserski, trzy odtwarzacze cd dwa komputery i łącze satelitarne z wiadomościami BBC. Miałem przychodzić w piątki wieczorem i w soboty. W rezultacie siedziałem we wtorki, środy czwartki, piątki soboty i niedziele. Rodzice zapomnieli że mają dziecko. Przez rok, który tam byłem poza realizacją łącznie 6 h programów w tygodniu, pozostały czas poświęcałem na odkrywanie Internetu w 2003 r. Kurde, to było 21 lat temu. Oprócz tego jak juz wszyscy wyszli i nikt nie widział, miałem do dyspozycji studio nagraniowe wraz z kilkoma nieosiągalnymi wówczas licencjami na oprogramowanie do obróbki montażu produkcji dźwięku. To był początek digitalizacji dźwięku. Ówczesny komputer miał moc obliczeniowa równa jednej dziewięćdziesiątej ósmej współczesnego telefonu komórkowego ze średniej półki. Mimo to na takim sprzęcie opierały się całe rozgłośnie, systemy newsowe i zaawansowane studia produkcji dźwięku To dało mi możliwość nagrywania samego siebie. To dało mi możliwość produkcji programów czy spotów radiowych które nigdy nie zostały zlecone i wyemitowane, bo robiłem właściwie tylko dla siebie, bawiąc się w producenta, radio i prezentera. Strasznie dużo archiwów mi poginęło, albo są na płytach CD, która przestały być czytelne. To trwało do czasu aż zmieniły się w władzę w radiu. Nadgorliwy nastolatek siedzących godzinami w radiu bez potrzeby mógł drażnić i dziś ja to doskonale rozumiem. Telefonicznie dostałem wiadomość, że mam już więcej przychodzić. Poziom załamania i rozczarowania był nie do określenia, myślę że przez długi długi czas byłem najsmutniejszą uczniem w swojej klasie. PO pierwsze mnie wyrzucono, czyli odrzucono, a po drugie rozsypały się moje marzenia. Też jako nastolatek ma się zupełnie inną percepcję świata. To był cios i wtedy Pomimo tak niewielkiej ilości lat uświadomiłem sobie jak ogromnym błędem jest zbyt duże zaangażowanie w markę, firmę która nie należy do nas w której to nie my podejmujemy decyzję. W razie konieczności nikt nie będzie miał wobec nas jakichkolwiek skrupułów. Znów rzuciłem się w książkę telefoniczną – wydzwanianie, pisanie listów w sposób paniczny i natrętny. Pytałem przeciętnego prezentera czy być może kogoś nie szukają albo z kim można się kontaktować w celu znalezienia pracy. I wieku 15 lat udało mi się znaleźć trzecią stacje która dała się nabrać na mnie. Oczywiście, że kłamałem. Pewnie Pan dyrektor Sławomir zdawał sobie z tego sprawę. Mimo to dał mi 2 godziny programu w soboty. Tyle, że nie zgodził się, aby to było na żywo. Wszystko było wcześniej nagrywane do tak zwanej puszki po radiowemu. To był dramat. Zamiast człowiek mówiłem czowiek zamiast jest mówiłem JES, zamiast sześć uwierz sześ. Razem z dyrektorem w każdy piątek wieczorem nagrywaliśmy 2 kartki maszynopisu co dawało 13 minutowych wejść prezenterskich. Ich nagranie zajmowało ponad godzinę. Każde jedno słowo, każda jedna sylaba, źle położony Akcent, zgubiona współgłoska. To był niesamowity pierdziel. W trakcie jeszcze trzeba było korygować te wszystkie koślawe zdania. Podziwiam Dyrektora za tę cierpliwość. Bo ja sam jej nie miałem do siebie. Po ponad godzinie takiej szkoły byłem totalnie przepocony. Ręce, głowa, kartki. Wszystko totalnie mokre. W każdą sobotę musiałem wstac o 5 rano, pójść na PKS, potem na pociąg z Gliwic do Katowic, aby przed 8 być na miejscu w radiu i montowac wczorajsze nagranie. Złożenie tego było masakrą. Z 70 minut pomyłek i błędów trzeba było zrobić 12 minut perfekcyjnych wejść antenowych. Kłamałem też odnośnie doświadczenia w produkcji dźwięku. Ja uczyłem się Vegasie, a w tym radiu była Sequioa, której nie znałem. 16 latek ma zmontować wejścia, zmiksować to z jinglami, utworami, wyedytować w 4 częściach kompletnego programu. To co słyszycie to efekt po roku pracy w tym trybie. A to zdjęcie zrobiłem sobie sam samowyzwalaczem z pieerwszej cyfrówki kolegi, jaką w życiu widziałem na oczy. NIkt mnie nie chwalił. Wiele osób było sceptycznych. Byłem z siebie albo niesamowicie dumny, a jak coś skopałem to chodziłem smutny aż do kolejnego piątku. Pieniądze? Po pół roku dostałem od nowego Dyrektora 500 zł na wakacje. Kupiłem za to nad morze, gdzie zatrudniłem się jako DJ na dyskotece. Przyjechałem na miejsce z 4 płytami z muzyką pobraną z Bearshare na nielegalu. Właściciel restauracji jak mnie zobaczył to prawie zapłakał. Jak dobiłem do 18tki, to pomyślałem, że mam już dość wstawania w soboty o 5. Zmieniłem radio, poleciałem na kasę. Dostałem pracę w tej pierwszej rozgłośni z której kiedyś dyrektor mnie wyrzucił jak miałem 15 lat. Ironia losu. Po krzywym nosie się zorientował, że to jest to samo dziecko. Za dwa programy w tygodniu dostawałem 1000 zł. Byłem tam do matury. W trakcie egzaminów zadzwonił do mnie pan z radia z Krakowie, który miał moje CV z 2003 roku. Tak, wysłałem je z komputera w innej stacji. Przeprowadziłem się do Krakowa. Dostałem 2000 zł na start. W zamian mam być realizatorem żywej anteny. Siedziałem za dużym stołem realizatorskim i wypuszczałem poszczególne dźwieki w odpowiedniej kolejności i czasie. Ciężko określić na jak głęboką wodę się rzuciłem. Popełniałem mnóstwo błędów. Tyle, że nie miałem prawa ich popełniać. Za każdy było się rozliczanym. Bez względu na wiek, jaki dzisiaj dzień. Jak bardzo niestemperowane ego. Mój błąd był taki, byłem niesamowicie zakochany w samym sobie, bo dostałem pracę w największej stacji w Polsce. Szybko sprowadzono mnie na ziemię. A nawet wbito metr poniżej gruntu. Pierwsze pół roku było gehenną. Rano siedziałem na brzegu wanny i trząsłem się że strachu, że dzisiaj znów się pomylę i pójdzie to na antenę. Po drugim warunkowym przedłużeniu umowy dostałem podwyżkę 500 zł. Łącznie 2500. TO było wtedy mnóstwo kasy. Ale za jakiś czas zadzwonił ktoś z propozycją 4300 zł. To był 2007 rok. Wtedy trochę znowu mi odwaliło. Na tamten moment taka pensja była kosmiczna. Pracowałem w tygodniu od 6 do 10. Potem przesłuchanie z Szefową i cały dzień dla siebie. Kupiłem komputer na raty. Postanowiłem zrobić własne radio internetowe.. Przez dobre 3 albo 4 lata pracowałem jako prezenter w jednym radiu a po godzinach w drugim. Ja pierdziele ile ja w tym kasy utopiłem. W 2009 roku przyszedł pierwszy reklamodawca, zamówił reklam za jakieś 700 zł i sobie zbankrutował. Ponieważ byłem słabym prezenterem w sensie warsztatowym i merytorycznym zostałem zdegradowany. Bo tak naprawdę byłem lepszym producentem dźwięku niż kłapaczem. Tak by było pewnie dzisiaj. Z tego względu w dużym uproszczeniu zostałem przeniesiony w ramach tej samej firmy z Gdańska do Warszawy. Pensja została ta sama, jednak pracy było trochę więcej. Po kolejnych 2 latach znowu wyszedłem z producenckiego cienia i byłem na antenie. Potem z 4300, dano mi 4700, potem 5700 w 2011 roku. Następie znowu zdjęto mnie z anteny. Zamiast mnie wyrzucić zostałem Music programmerem. To jest gość który układa playlisty w oparciu o różne algorytmy i zmienne. Spokojnie. Ma się do tego programy, wytyczne, określone zmienne. Bo w radiu ten go gada nie decyduje o muzyce. Robi to programmer lub dyrektor muzyczny na podstawie badań. Gra się to co dobrze przechodzi w badaniach i dotyczy to niemal wszystkich duzych stacji. To był ten czas kiedy zaczęło mi się sypać zdrowie. Odpaliła mi się nerwica w formie agorafobii. Ataki paniki. Mózg zaczyna szwankować i w dowolnym momencie poza domem odpala się tak jak podczas spotkania z niedźwiedziem w lesie. Albo jak podczas spadania z 30 piętra. Tracisz kontakt z rzeczywistosią, zlewa Cie całego pot, trzęsiesz się. Odpalało mi się to głownie w autobusie. Więc wydawałem około 1000 zł miesięcznie na taksówki. Potem, w 2009 lub 10 kupiłem skuter za 1400 zł. Oto on. Był tak zajebisty, że założyłem bloga. Siedziałem w pracy 10-18, a po robocie i weekendy pisałem o skuterach. Potem kupiłem kamerę i w 2011 roku otworzyłem kanał na YT o skuterach nie potrafiąc montować. Wtedy też kupiłem ten mikrofon. Nawet teraz do niego mówię. On ma 13 lat i pomógł mi przy ponad 1000 filmach i podcastach w których mówię z tak zwanego offu. Do 2013 roku jednocześnie miałem etat i rozwijałem stronę o małych motorkach. Tylko dla zajęcia głowy wieczorami i weekendami. Nie było z tego kompletnie kasy. Jednak potem czasami ktoś z branży motocyklowej się odzywał czy za tysiaka nie puszczę na stronie jakiegoś banerka. To była taka ucieczka przed frustracją pracą w radiu. Jednak bałem się zwolnić z etatu. Moja miłość do niewyuczonego zawodu po prostu mnie wypaliła od środka. Na własne życzenie. Miałem 24 lata, 9 lat doświadczenia, nikt w tym wieku nie chciał mnie awansować i co chwilę ocierałem się o zwolnienia grupowe. Przestałem się rozwijać tak szybko jak wcześniej. Byłem smutnym, wypalonym gościem, który w piątek myślał o tym, że znowu w poniedziałek do roboty. I to takie zawieszenie trwało do 2012 roku. Po kilku latach takiej organicznej pracy nad portalem o jednośladach ktoś mnie zauważył. Ja mam szczęście do trafiania na aniołów. Znowu trafiłem na takiego. Pierwszy dużu klient. Polska firma. Kontrakt roczny na reklamę o równowartości etatu. To wtedy zdecydowałem, że koniec z mediami. Rzuciłem się na 100% w portal. 7 dni w tygodniu. Wideo, sesje, teksty, wyjazdy po Klientach. Z roku na rok podwajałem przychody i koszty. Potem odkupiłem inny portal o motocyklach i przekształciłem stronę o skuterach na stronę o wszystkim co ma dwa koła i silnik. Zatrudniłem pierwszego pracownika. I chwilę po tym, w 2017 przyszedł zajebisty kryzys w branży. Był grudzień i zostałem z dziesiątkami niezapłaconych faktur od których odprowadziłem już VAT i dochodówkę. Do tego jeden większych Klientów powiedział mi na tydzień przed świętami, że nie przeleje mi zaległych 60 000 zł, bo moje zlecenie nie zostało wprowadzone do systemu i już nie da rady tego opłacić z tegorocznego budżetu, bo jest zamknięty. W swoim nowym biurze w centrum Warszawy położyłem się na dywanie i po prostu ryczałem z bezsilności. Był styczeń 2018 i jeden z długoletnich Klientów powiedział mi, że połowa wyprodukowanych przez niego materiałów wideo nie była przez niego zlecana. To była najgorsza rozmowa w moim życiu. Byłem wyzywany od kurew, oszustów. To była ta kropla, która przelała całe wiadro. Byłem w tragicznym stanie psychicznym i finansowym. Musiałem zrobić cesję leasingu na auto i wybrać tańsze. Zredukować wszystkie koszty stałe jakie tylko się da. Zwiększyć w tej małej branży jakimś cudem przychody podczas kryzysu. Siedziałem cały czas w pracy albo jeździłem po Polsce i nagrywałem z tego wideo na wygaszonym, choć wciąż dostepnym kanale. Zrobiłem go też jako ucieczka. Zauważyłem, że jak nagrywam to nie mam ataków paniki, które nawróciły. Wtedy też miałem zarąbisty epizot z hipochondią i ciągle czułem przymus chodzenia na badania krwi i po lekarzach też tracąc na to ogrom kasy. Zajmowałem ten rozgrzany do czerwoności mózg czykolwoek żeby tylko nie myśleć o problemach finansowych i zdrowiu. Po drugie te 400 zł miesięcznie z reklam na YT to też był jakiś ratunek. Łatwiej było uzbierać na podatki i koszty. To był też rok w którym kupiłem rower. Na motocykle się obraziłem przez kłopoty finansowe i ludzi na których czasem trafiałem. Potem zacząłem nagrywać wideo o rowerach. W 2016 roku uruchomiłem ten kanał mając podstawowy rower, 103 kg na wadze i 103 zł na koncie na skutek zakupu roweru i kasku. Kuźwa, a jak by zatrudnić jeszcze jedną osobę do motorków a samemu żyć z wideo o rowerach na YT. Szukałem przez dwa lata sponsorów. Robiłem fakeowe sesje dla różnych marek. Ale nikt nie chciał że mną pracować. W sumie nic dziwnego. Gruby, gupi, nadęty. Byłem znowu w zawieszeniu. Potrzebowałem znaleźć pieniądze poza branżą motocyklową do tego, aby było mnie stać na kogoś kto zastąpi mnie w mojej firmie motocyklowej. Same reklamy na YT nie wystarczą. To są grosze i nawet dzisiaj 2500 zł nie pozwoli na utrzymanie z tego siebie a tym bardziej pracownika. Minęły dwa lata i doszedłem do wniosku, że przerobię ten kanał o rowerach z firmowego na osobisty. Po wielu rozmyslaniach powstała nazwa Prawie.PRO o której genezie już mówiłem w filmie do którego linkuję. To wideo w którym mówię o tym, że 1 marca 2020 zmienia się nazwa i jednocześnie uruchamiam swoją markę z ciuchami. Wziąłem 10 000 zł kredytu i zleciłem produkcję kilku par czapeczek, kilka koszulek i spodenek. I co się stało? Walnęła epidemia i wszystko zostało zamknięte. Podsumujmy ówczesną sytuację. Mam firmę motocyklową, która ledwo wiąże koniec z końcem, jej właściela, który chce jeździć tylko na rowerze za co nikt nie chce mu płacić, 10 000 zł kredytu oraz 11 wypowiedzianych kontraktów na reklamę motocykli. ZOstało że mną dwóch klientów w motocyklówce z 13. Zero przychodów z dnia na dzień. Ubrań też nie ma, bo wszyscy pozamykani. Poziomu ówczesnego stresu zawodowego nie da się porównać do niczego innego. Gorsze może być chyba tylko spotkanie z komornikiem przy telewizorze w domu. No i wtedy znów zjawił się anioł. Anioł ma na imię Darek. Kupił w moim nowym sklepie czapkę za 60 zł. Potem przyszedł Michał, Przemek, Maciek, Agnieszka, Arek, Robert, Piotr… to są pierwsze zamówienia. Zamówienia produktów wirtualnych w ramach preorderu. Zrobiłem desperacki ruch. Uruchomiłem przedsprzedaż ciuchów, które jeszcze nie zostały uszyte. Moi widzowie uratowali mnie finansowo w trakcie totalnego zamrożenia całej gospodarki. Miałem na jedzenie, czynsz, benzynę do pracy i tę jedną pensję dla mojego pracownika, który cudem został i jest że mną do dziś zdejmując mi całe odium motocyklowych spraw. Pisałem wnioski do US, ZUS, do leasingu, właściela biurowca, banku, aby zamrozić wszystkie największe koszty stałe. Jeśli sa problemy to spróbuj sie dogadać nim będzie gorzej. Wszyscy zgodzili się na rozkładanie zobowiązań na raty. Wpadało 60, 100, 300 zł, czasem nawet 1000 tysiąc w okresie największej niepewności. To było tak ujmujące, że po prostu w pracy płakałem że szczęścia, ale też to był taki katalizator tego ogromnego stresu. W końcu sprzedaż była tak dobra, że mogłem zatrudnić w portalu motocyklowym jeszcze jedna osobę. Dzieki temu ja mogłem sie skupić tylko na jednym. Pakowaniu paczek, pisaniu dedykacji, nagrywaniu filmów o rowerach. Wróciłem wtedy też na dwa lata do radia na 2 goddziny w soboty, bo zacząłem tęsknić za anteną. Jednak nie zrobiłem tego dla pieniądzy. Ciezko to opisać, ale osoby z radia tak mają. To jest jakiś nałóg który nigdy z człowieka nie wychodzi. Przez 21 lat pracy nauczyłem się zwolnić. Nauczyłem się być dokładnym. Nauczyłem się tego, że najwazniejsze jest zdrowie. Fizyczne i psychczne. Nie jest istotne jaki jest to zawód. Nie musze być panem z radia. Nie muszę chodzić po ulicy z podniesiona brodą. Nie muszę dużo zarabiać. Nie musze nikomu nic udowadniać. Mogę sortowac śmieci, kopać rowy, pielęgnować trawniki i tak samo mogę w 100% poświęcach się Widzom. Moge prowadzić sklep interneowy, rozwijać go, ale powoli. Granicą jest mój czas. Bo robię wszystko sam i chcę, aby tak zostało. Jem sobie malutką łyżeczką, przykładam się do każdego jednego zamówienia. Dlatego sprzedaję tylko przez internet, nie chcę rozwijać się wchodząc do sklepów stacjonarnych, produkować zbyt dużo wariantó, wchodzić w zbyt wiele segmentów kolarstwa. Boję się zbyt gwałtownych ruchów. Boję się tanich produktów, bo ich sprzedaje się więcej, ale dużo też reklamacji i zwrotów. Wszystko po to, żeby nie przepalić siebie. Ograniczać czynniki stresujące. Zmniejszać zamieszanie. Mieć czas na rower. Teraz pracuję średnio po 9 godzin na dobę. 30-40 minut odpisuję na wiadomość i pytania Widzów. Czasami z łóżka lub z wanny. W biurze 5 godzin, przerwa 2 godziny na wyjście na rower (albo trenażer, który mam pracy), a po rowerze praca 2-5 godzin. Druga partia mniej priorytetowych rzeczy do których nie jest konieczny świeży mózg. Czyli na przykład szukanie ujęc do nowego wideo, liczenie przyjmowanie rzeczy na magazyn. To czego bardzo potrzebuję to rutyna i harmonogram. Ułożone, poukładane wszystko. Po to, aby być maksymalnie wydajnym i efektywnym czasowo. Po co? Po to, by mieć mieć czas na swoje życie unikając wiecznego szukania, albo robić ręcznie rzeczy, które może za nas zrobić Excel, skaner kodów, czy fabryka automatycznych kartonów z wbudowanym klejem. Aby praca nie była wszystkim co masz musisz wykonywać swoją pracę efektywnie fizycznie i efektywnie finansowo. Łatwo się mówi. A sam się z tego śmieję w listopadzie, styczniu i lutym. Chcę unikać presji, ryzyka, pośpiechu. Choć to oczywiście nie zawsze się udaje, jednak doświadczenia pomagają unikać i wyprzedzać zagrożenia. Dlatego tak ważne jest, aby cały czas się rozwijać, doskonalić, nabywać nowe umiejętności. Szqnuję to co mam i nie potrzebuję nic poza niwelowaniem spadków po sezonie, ale na wpływ na to mam ograniczony. Za to mam na jakość tego co i jak sprzedaję. W prowadzeniu własnej firmy najważniejsze jest to żeby mieć radość z tego co robimy. Bez szczerej pasji, prawdziwego zaangażowania ciężko moim zdaniem o sukces. To tak samo jak z wybieraniem studiów przez rodziców wbrew dzieciom, unieszczęśliwiając je na pół życia. Odkryłem także, istotę konsekwencji. Też jak w sporcie. Codziennie jeden krok. Po kropelce. Pomału, ale konsekwentnie. Nie ma dróg na skróty. Próbowałem. Zawsze trzeba było zawrócić i się powściekać, że nadłożyłem mnóstwo drogi po to, żeby znowu wrócić na drogę główną. Niestety trzeba ruszyć dupę, ciężko zapierdalać, zrezygnować niekiedy z weekendów, urlopów, albo nie wiedzieć jak wygląda Twój dom o zachodzie słońca. Pomimo szczęścia nie ma nic za darmo. To co wydaje się za darmo jest na wysoki procent. Zawsze. Czy w biznesie trzeba mieć szczęście? Tak, jak u mnie, potrzeba zbiegów okoliczności i szczęścia. Jednak jeśli nie próbujesz i stoisz to nie prowokujesz tego szczęścia. Tak samo gdy nie wyjdziesz z domu to nie spotkasz anioła na swojej drodze. Kolejna rzecz to ład i porządek. Jedna sroka za ogon. Jedna branża, za to na 100%. Do tego porządek w papierach, ale też fizyczny w miejscu gdzie pracujesz. Z tego względu w piątki po tygodniu sprzątam na poniedziałek z radością, że tu wrócę i będę mógł dalej prowadzić własną firmę. I wreszcie każdy biznes można zabić zatracając szacunek i pokora do drugiego człowieka, który płaci nam za swoją pracę. Tutaj obie strony muszą być szczęśliwe. Producent i Klient. Zleceniodawca i Wykonawca. A wiesz co jest najfajniejsze? To gdy ktoś spoza branży pyta mnie czym się zajmuję to odpowiadam zgodnie z prawdą i szczerym uśmiechem – pracuje na magazynie, pakuję paczki i nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną.
Samotność w związku...to brzmi jak oksymoron. A jednak tak wiele z nas i wielu z nas jej doświadcza. Co nas od siebie oddziela? Bycie oddzielnie... Izolowanie się... Ale przecież nie izolujemy się świadomie. Po prostu uciekamy do zadań, rozrywek, umilaczy, zapychaczy czasu próbując koić nasze emocje. To jednak sprawia, że tak naprawdę oddalamy się od bliskiej nam osoby. A do trudnych emocji i doświadczeń dołącza się poczucie osamotnienia. W tym odcinku dzielimy się refleksjami na ten temat. i poszukujemy odpowiedzi na pytania: - Dlaczego pojawia się samotność w związku ? - Dlaczego tak trudno jest nam być razem, kiedy jesteśmy razem? - Jak sprawić aby być razem blisko? I jak mówi nam nasz przewodnik Alan Fruzzetti czasem duże zmiany zaczynają się od małych kroków. Można zacząć od odłożenia telefonu wieczorem na chwilę. Można rano zatrzymać się spojrzeć czule jak nasz partner / partnerka pije kawę czy herbatę. Wziąć wdech. I być w tej chwili. Zauważyć też ile ta osoba robi dla nas. Sztuką jest pamiętać o tym i to robić.
- Jeżeli spojrzymy na mapę i harmonogram działań inwestycyjnych w zakresie budowy wałów przeciwpowodziowych albo zbiorników retencyjnych, to od 2016 roku, za czasów PiS, te inwestycje przestały funkcjonować. Były realizowane w minimalnym zakresie - powiedział w Polskim Radiu 24 wiceszef MON Stanisław Wziątek.
W audycji: przegląd najważniejszych wydarzeń politycznych tygodnia. W Senacie odbyły się uroczystości upamiętniające 35. rocznicę powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego. Wzięli w nich udział członkowie rządu pierwszego, niekomunistycznego premiera, członkowie jego rodziny, byli i obecni parlamentarzyści, a także obecni ministrowie. Kandydat na ambasadora w USA, były szef MON i senator KO Bogdan Klich z pozytywną opinią sejmowej komisji spraw zagranicznych. Naszym gościem jest Anna Turowska z Narodowego Instytutu Dziedzictwa, o trwających przez cały wrzesień w Polsce i 48 krajach Europy Europejskich Dniach Dziedzictwa.
- Tego rodzaju dron, jeśli był to dron, posiada dość prymitywny i głośny silnik tłokowy. Działa, aż skończy mu się paliwo. Spada i może też zatrzymać się na drzewie. Możemy i powinniśmy go zlokalizować. Uda nam się to, jeśli obiekt znajduje na terytorium Polski. Jeśli wyleciał, to będziemy mieli potwierdzenie, że Rosjanie badali nasze reakcje - mówił w Polskim Radiu 24 wiceminister obrony narodowej Stanisław Wziątek.
- Już w połowie sierpnia może dojść do eskalacji, która doprowadzi do bezpośrednich działań wojennych na Bliskim Wschodzie - przestrzegał w Polskim Radiu 24 wiceszef MON Stanisław Wziątek.
Zalando prezentuje raport poświęcony lokalnemu rynkowi mody. Raport „Polska moda na europejskim wybiegu” został opracowany w pierwszym kwartale 2024 roku. Wzięli w nim udział klienci indywidualni i przedstawiciele polskich firm modowych. – Miło nam oglądać statystyki, z których wynika, że polska moda jest ważna dla lokalnych konsumentów. Prawie połowa polskich konsumentów deklaruje, że chce wspierać polskie marki. Dla 42 proc. z nich pochodzenie produktu jest ważne. Połowa Polaków przynajmniej raz w roku kupuje ubranie polskiej marki – mówi Ula Wiszowata Pilic, Regional Sales Manager Europy Środkowej i Wschodniej w Zalando, odpowiedzialna między innymi za wprowadzanie nowych polskich marek na Zalando i wsparcie ich rozwoju. Z czym utożsamiamy polską modę? Dlaczego ją wybieramy? Dane jednoznacznie wskazują na dynamiczny wzrost polskiego sektora odzieży i akcesoriów. Jak szybko internacjonalizują się krajowe marki? Jak wygląda ich ekspansja i jakie największe problemy spotykają na swojej drodze do rozwoju? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tej audycji. Raport powstał jako część zaangażowania Zalando w promocję i rozwój lokalnego rynku mody. Marka w czerwcu 2024 roku rozpoczęła drugą kampanię marketingową w pełni skupiającą się na polskich markach. Jej częścią są cztery mini kolekcje zaprojektowane przez polskie marki na wyłączność dla europejskiej platformy. Zalando, platforma online dla mody i stylu życia, jest partnerem audycji i cyklu „Z polską metką”.
Aż do XIX wieku najpopularniejszym nurtem w medycynie była teoria humoralna oparta na wierzeniu, że cały wszechświat, w tym ludzkie ciało, składa się z czterech humorów: wody, ognia, powietrza i ziemi. Zaburzenie równowagi tych elementów prowadzi do choroby, a leczenie polega na przywróceniu równowagi poprzez dodanie brakującego elementu. Na tej samej zasadzie tworzono też leki. Historycy i farmaceuci z Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu oraz Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu podjęli współpracę, w celu rekonstrukcji leków, z których korzystano w Polsce od XVI do XVIII wieku. O staropolskich lekach, a szczególnie o teriaku, rozmawiam z dr Danutą Raj i dr. Jakubem Węglorzem z tego właśnie zespołu.Teriak był popularnym panaceum na wiele schorzeń, ale szczególnie zalecano go jako lek przeciwepidemiczny (na różnego rodzaju zarazy) i przeciwjadowy (na ukąszenie węża, ale też np. ugryzienie wściekłego psa – to też uważano wówczas za jad). Przepisy z epoki zawierają 71 składników i skomplikowaną procedurę powstawania, w tym roczną fermentację. Apteka, która dysponowała przywilejem warzenia teriaku, była chlubą swojego miasta i regionu – przygotowywano go publicznie, by każdy mógł zobaczyć, że powstaje rzetelnie i według sztuki.By móc odtworzyć dawny lek, trzeba najpierw rozszyfrować przepis. To nie takie proste! Składniki z biegiem lat zmieniały nazwy, sposoby postępowania też są inne. Kolejny krok każe już wyjść poza laboratorium. – Zaczęliśmy od wizyt w muzeach farmacji – opowiada dr Raj. Żeby zobaczyć dawne sprzęty? Nie tylko! – Wziąć do ręki, sprawdzić, co się da tym zrobić, czego się nie da zrobić – dodaje. Nie wolno pomijać żadnego kroku, bo nie do końca wiadomo, który może zaważyć na efekcie końcowym. – Metoda wytworzenia ma wpływ na przedmiot, na przykład stopień rozdrobnienia jakiejś substancji roślinnej, czy ona jest utarta, ubita czy posiekana – wskazuje dr Węglorz. Metoda rozdrobnienia rośliny może wpłynąć na biodostępność zawartych w niej substancji aktywnych. Nawet we współczesnych publikacjach naukowych dokładnie podaje się np. sposób przeprowadzenia ekstrakcji wyciągu roślinnego. – Gdyby to nie miało znaczenia, to nie pojawiałoby się w publikacjach – wskazuje dr Raj.Wrocławski teriak aktualnie fermentuje. To znaczy, że eksperyment już powiódł się lepiej niż u dwóch innych grup badawczych, które próbowały go odtworzyć wcześniej. Jaka była różnica? Wrocławski zespół użył… miodu z barci, zanieczyszczonego woskiem, co najwyraźniej umożliwiło fermentację. W odcinku usłyszycie też o dawnych terapiach rtęcią (król Sobieski leczył nią kiłę), o tym, po co bogaci zjadali perły, a biedni sproszkowane zęby, jakich efektów spodziewają się naukowcy po teriaku oraz jakie problemy występują w interdyscyplinarnym zespole badawczym.
- Kolejne decyzje pokazują drogę transformacji, ewolucji i rozwoju NATO - im więcej będzie wspólnych działań i możliwości pokazania naszej spójności, tym lepiej - powiedział w poranku Polskiego Radia 24 wiceszef MON Stanisław Wziątek.
- To, że możemy i chcemy zaangażować naszych parterów z NATO i UE do tego, by pojawili się na granicy pojawili się na granicy polsko-białoruskiej, to fakt. Im więcej będzie tam Frontexu, ale i funkcjonariuszy z Państw UE, tym lepiej. Stanowimy nie tylko granicę Polski, ale i UE, tu musi być umiędzynarodowione - mówił w Polskim Radiu 24 wiceminister obrony narodowej Stanisław Wziątek (Lewica).
Autor rozważań: kl. Maciej Kawaler Czyta: kl. Mateusz Michalik Mk 10, 32-45 Uczniowie byli w drodze, zdążając do Jerozolimy. Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni. Wziął znowu Dwunastu i zaczął mówić im o tym, co miało Go spotkać: «Oto idziemy do Jerozolimy. A tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. I będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują i zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie». Wtedy podeszli do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: «Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy». On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane». Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu» Jesteśmy również na YouTubie: https://www.youtube.com/@rozwazania
Umówili się na niezobowiązującego papierosa na Tinderze, a wylądowali przed ołtarzem. Hania i Alex mają po 20 lat, ale nie chcą już na nic czekać. Wzięli ślub, planują dzieci i marzą o tym, żeby razem się zestarzeć. Miłość dla nich to dla nich ani wielkie fajerwerki, ani wielkie trudy, tylko po prostu bycie razem.
Autor rozważań: kl. Kacper Polak Czyta: kl. Kacper Polak Łk 24, 35-48 Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!» Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?» Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich. Potem rzekł do nich: «To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego». Jesteśmy również na YouTubie: https://www.youtube.com/@rozwazania
Jak matka matce mogę powiedzieć: "Najważniejsza w tym cierpieniu jest współpraca i obecność. Wzięcie na barki smutku tego małego człowieka. Nazwanie go. Nie unikanie go, nie odwracanie wzroku, ani niczyjej uwagi. Trwanie w tym i zachowanie spokoju, że to nie jest koniec świata, że teraz nie kończy się spokój, ani nie fundujemy dziecku traumy. Trudne byłoby to wtedy, gdyby odebrać dziecku mleko przemocą, porzucić je na jakiś czas, ignorować. Ale jak bierzemy na klatę fakt, że jest trudno, że jest dramat, że są krzyki- i jesteśmy w tym czasie przy dziecku, nawet gdy nas kopie z bezsilności- to jest miara prawdziwego rodzicielstwa. Odważnego, obecnego. Każdy z nas chciałby mieć taką osobę, która nie opuszcza nas gdy cierpimy najbardziej na świecie. I dla naszych dzieci to my jesteśmy przecież tą osobą."
Wirtualne studio tonęło w mroku. Jedynie w pobliżu okrągłych okien plamy zielonkawego światła przelewały się leniwie do środka. Nox stał obok dużego biurka, pogrążony w zadumie. Punkcik światła na mikrofonie nie pozostawiał złudzeń, co powinien zrobić, ale ogrom treści budził w nim niepokój, jak patrzenie w wir schodzący coraz głębiej i głębiej. Usiadł w fotelu i wziął głęboki oddech. Otaczały go notatki. Leżące na biurku, wystające z szuflad, walające się po podłodze. Część przybita do wielkiej tablicy korkowej, gdzie sznurki łączyły ze sobą pozornie losowe kartki. Wziął tę w zasięgu...Przeczytaj całość
Zgodnie z poprzednim odcinkiem dbamy o nasze postanowienia noworoczne. Jak? Wzięliśmy na tapet książkę @rozkoszny (Michał Korkosz), czyli Nowe Rozkoszne i podzieliliśmy się naszymi faworytami z każdej kategorii. Było surowo, był kwas, ale po włożeniu do piekarnika zrobiło się całkiem słodko. Smashnego i lecimy!
Niezależnie od tego, czy dziś świętujecie, czy nie, czy pracujecie, albo jesteście w podróży, życzę Wam, by udało się zwolnić. Zatrzymać, rozejrzeć dookoła siebie i policzyć, choćby do dwunastu. Wziąć głęboki oddech i zanurzyć w ten czas. Posłuchajcie! Magdalena Kicińska - Dla słuchaczy „Wiersza na poniedziałek” przygotowaliśmy kod zniżkowy na dostęp online do Pisma. Wejdź na magazynpismo.pl/prenumerata i wpisz na dole strony kod: WNP, skorzystaj z oferty – czytaj i słuchaj przez pierwsze 5 miesięcy za połowę ceny (5,49 zł). Subskrypcja odnawia się co miesiąc, możesz zrezygnować w dowolnym momencie.
Niezależnie od tego, czy dziś świętujecie, czy nie, czy pracujecie, albo jesteście w podróży, życzę Wam, by udało się zwolnić. Zatrzymać, rozejrzeć dookoła siebie i policzyć, choćby do dwunastu. Wziąć głęboki oddech i zanurzyć w ten czas. Magdalena Kicińska-Dla słuchaczy „Wiersza na poniedziałek” przygotowaliśmy kod zniżkowy na dostęp online do Pisma. Wejdź na magazynpismo.pl/prenumerata i wpisz na dole strony kod: WNP, skorzystaj z oferty – czytaj i słuchaj przez pierwsze 5 miesięcy za połowę ceny (5,49 zł). Subskrypcja odnawia się co miesiąc, możesz zrezygnować w dowolnym momencie.
Co się należy cesarzowi, a co już nie? Co we mnie należy do Boga? A co, jeśli to On powie mi: "jestem twój"? Posłuchajcie Liturgii Słowa z dzisiejszej mszy sprawowanej w Błotnicy. Wzięli w niej udział młodzi liderzy naszej wspólnoty z całej Polski oraz Iwona, Diletta i Andrzej z Sobótki (Grzegorz i Łukasz z Radzica musieli wcześniej wyjechać). Napisz do nas! Wesprzyj nas!
Położony na Hali Gąsienicowej Murowaniec to obok Morskiego Oka i Pięciu Stawów najpopularniejsze schronisko górskie PTTK w Zakopanem i całych Tatrach. Jedni powiedzą o nim "legendarne", inni – "kultowe". Murowaniec cieszył się dawniej ogromnym powodzeniem wśród wielu polskich artystów — poetów, pisarzy, malarzy i kompozytorów. Miejsce odwiedzali m.in. Maria Curie-Skłodowska, Henryk Sienkiewicz, Stanisław Witkiewicz czy Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Teraz jest oblegane przez wielu turystów z całej Polski. Schronisko jest doskonałą bazą wypadową na szlaki wysokogórskie, m.in. na Kasprowy Wierch, Zawrat, Świnicę czy Kościelec. Od trzech lat są nowi dzierżawcy Andrzej Szatkowski i Michał Postupalski, którzy kończą w schronisku kompleksowe remonty. Wzięli sobie za cel, aby zbliżyć się do standardów alpejskich, zachowując jednak przy tym dawny klimat.
Learn Polish in a fun way with short Episodes. On this episode we talk about Co robimy gdy mamy mało energii? - What do we do when we're low on energy? ===== Thanks to my Sponsors for Helping Support me: If you or know some body you know is struggling with anxiety and want to know how to be 100% anxiety free, in 6 weeks, without therapy or drugs, fully guaranteed - then let me tell you about our sponsor Daniel Packard. Daniel Packard is a U.C. Berkeley Mechanical Engineer and his research company spent 8 years researching and testing to develop an innovative process that solves your anxiety permanently in just 6 weeks - with an astounding 90% success rate. And because their program is so effective, people who join their program only pay at the end, once they have clear, measurable results. If you're interested in solving your anxiety in 6 weeks - fully guaranteed - and you want to learn more and have a free consultation with Daniel, go to https://www.danielpackard.com/ -------------------------- Do you have High Blood Pressure and/ or want to get off the Meds Doctors are amazed at what the Zona Plus can do $50 Discount with my Code ROY https://www.zona.com/discount/ROY —----------------------------- Quality Polish manufacturer of Metal Products for Telecommunication + workshop equipment and other metal articles. Brochure https://bit.ly/ROY-partnercode . Let us know if you would like a quotation shipped internationally and very competitive rates --------------- Store https://www.podpage.com/learn-polish-podcast/store/ Our Websites https://www.podpage.com/learn-polish-podcast/ https://learnpolish.podbean.com/ Find all Graphics to freely Download https://www.facebook.com/learnpolishpodcast Start Your Own Podcast + Social Media & Donations https://bio.link/podcaster All other Social Media & Donations https://linktr.ee/learnpolish Spotify https://open.spotify.com/show/0ZOzgwHvZzEfQ8iRBfbIAp Apple https://podcasts.apple.com/us/podcast/learn-polish-podcast/id1462326275 To listen to all Episodes + The Speaking Podcast + The Meditation Podcast + Business Opportunities please visit http://roycoughlan.com/ ===================================== 1st Episodes https://learnpolish.podbean.com/page/35/ ===================================== Now also on Bitchute https://www.bitchute.com/channel/pxb8OvSYf4w9/ Youtube https://www.youtube.com/channel/UC9SeBSyrxEMtEUlQNjG3vTA To get Skype lessons from Kamila or her team please visits http://polonuslodz.com/ -------------------------------------------------- In this Episode we discuss: Pogoda zmienia się - The weather is changing Wrzesień – September Zima, wiosna, lato, jesień - Winter, Spring, Summer, Autumn Co robimy gdy mamy mało energii? - What do we do when we're low on energy? Porada - Advice Chodzić na spacer - To take a walk Chodzić na siłownię - Go to the gym Słuchać muzyki - Listen to the music Wziąć zimny prysznic - Take a cold shower Obejrzeć ciekawy film - Watch an interesting movie Filmy dokumentalne - Documentaries Komedie – Comedies Medytacja - Meditation Jeździć na rowerze - Ride a bicycle Spotkać się z przyjaciółmi - Meet with friends Graphic can be downloaded from here https://www.facebook.com/learnpolishpodcast --------------------------------------------------------------- If you would like Skype lessons from kamila or her team please visit http://polonuslodz.com/ All Polish Episodes / Speaking Podcast / Meditation Podcast / Awakening Podcast/ Polish Property & business Offers - http://roycoughlan.com/ Donations https://www.podpage.com/learn-polish-podcast/support/ Store https://www.podpage.com/learn-polish-podcast/store/ All Social Media + Donations https://linktr.ee/learnpolish Start your own Podcast https://bio.link/podcaster Please Share with your friends / Subscribe / Comment and give a 5* Review - Thank You (Dziekuje Bardzo :) ) #learnpolish #polishpodcast #learnpolishpodcast #speakpolish
Autor rozważań: ks. Edward Staniek Czyta: kl. Mateusz Michalik Mt 20, 1-16 Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”. A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi». Jesteśmy również na YouTubie: https://www.youtube.com/@rozwazania
Czy zdarzyło Ci się, że pracownik kolejny raz nie dowozi projektu w terminie? Może próbowałeś też z taką osobą rozmawiać i ona Cię pokornie zapewniała, że to się więcej nie powtórzy? Jeśli to brzmi znajomo, to posłuchaj 56. odcinka. Wzięłam w nim pod lupę osobowość „wiecznego optymisty”. Krok po kroku powiem Ci, jak z taką osobą współpracować, jak wpłynąć na jej zachowanie, by - mówiąc zupełnie wprost – zaczęła dowozić to, na co się umówiliście.
Wzięci do rosyjskiej niewoli, żołnierze batalionu Ajdar, są sądzeni zgodnie z „prawem DRL”, a bliscy jeńców dowiedzieli się o procesie dopiero z rosyjskich mediów. 25 lipca w Rostowie nad Donem rozpocznie się proces wziętych do niewoli ukraińskich żołnierzy z batalionu Ajdar. To największa sprawa karna przeciwko ukraińskim więźniom w Rosji – jednocześnie oskarża się 18 ukraińskich jeńców. Rosyjskie śledztwo uznaje ich za żołnierzy z batalionu Ajdar, niemniej jednak sądzi ich zgodnie z „prawem tzw. Donieckiej Republiki Ludowej”. Krewni „oskarżonych” dowiedzieli się o tym procesie dopiero z rosyjskich mediów. Hałyna – siostra starszego sierżanta batalionu Ajdar Ihora Gajochi – opowiedziała Darii Hordijko historię swojego brata.
Dlaczego nauka języków jest moim zdaniem trochę jak... relacje międzyludzkie?
Autor rozważania: kl. Mateusz Michalik Czyta: kl. Mateusz Michalik Mt 26, 36-42 Jezus z uczniami przyszedł do posiadłości zwanej Getsemani i rzekł do nich: «Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę i tam się pomodlę». Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: «Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną». I odszedłszy nieco do przodu, padł na twarz i modlił się tymi słowami: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty niech się stanie!» Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: «Tak oto nie mogliście jednej godziny czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe». Powtórnie odszedł i tak się modlił: «Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!» Jesteśmy również na YouTubie: https://www.youtube.com/@rozwazania
Autor rozważań: kl. Jan Truszczyński Czyta: kl. Mateusz Michalik Łk 24, 35-48 Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!» Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?» Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich. Potem rzekł do nich: «To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego». Jesteśmy również na YouTubie: https://www.youtube.com/@rozwazania
Ewelina Pietrzak-Wojnicz, radca prawny objaśniała znaczenie przyjętej właśnie przez Parlament Europejski dyrektywy, mającej zasypać lukę płacową między kobietami a mężczyznami. Według badań, w Polsce luka między płacami tych płci wynosi od kilkunastu do kilku procent.– Wzięło się to z powodów historycznych, gdy kobiety nie pracowały lub pracowały mniej np. z powodu opieki nad dziećmi. A obecnie jako społeczeństwo europejskie staramy się walczyć ze „szklanym sufitem” lub „lepką podłogą”, aby zaistniała równość w podejściu do wychowywania dzieci, a także otrzymywania zapłatę za pracę – dodała prawniczka. Jak podkreśla, już dziś w Polsce mamy przepisy, które zakazują dyskryminacji ze względu na płeć, a na pełne wdrożenie dyrektywy będziemy musieli jeszcze poczekać – prawdopodobnie kilka lat. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Wziął i upadł. Tak wyszło. Silicon Valley Bank po 40 latach finansowania technologicznych przedsięwzięć w Dolinie Krzemowej i nie tylko – zawinął się w ciągu kilku dni. I choć konsekwencje powinny być bolesne, amerykański regulator szybko wkroczył i uratował deponentów. Czy gdy opadnie kurz, będziemy mądrzejsi o to doświadczenie? Oto trzy pytania, które jawią się po upadku Silicon Valley Bank. Artykuł z "Subiektywnie o Finansach" czyta jego autor Maciej Jaszczuk
Zmiany w trakcie trwania projektu, zrozumienie potrzeb klienta, brak zaangażowania i decyzyjności oraz nierealne wymagania klienta to 4 największe wyzwania z jakimi przychodzi mierzyć sie koordynatorom projektów we współpracy z klientem.* Wzięliśmy je pod naszą zero-bullshitową lupę
Kwazar, czyli Marcin Cisło, niedawno wydał album "Selecta". - Bardzo chciałem zrobić ten krążek sam, by wszystko tu odbywało się na moich zasadach - wspomina artysta. Na krążku "Selecta" usłyszymy piosenki nagrywane w latach 2016-2022 przez Kwazara i jego przyjaciół. - Zrobiłem ten album metodą "DIY", choć zajęło to dużo czasu i wymagało ogromnej pracy. Postanowiłem, że uda mi się spiąć i zająć samodzielnie całym tym niezwykle rozbudowanym procesem. Wziąłem ten krążek na własne barki, ale wiem, że bez takiej decyzji to wszystko by przepadło - mówi.
Zbliżały się Walentynki. Z tej okazji Urszula postanowiła kupić romantyczną kartkę. Chciała uczcić to święto i wyrazić swoją miłość do Piotra. Chciała, żeby było jak kiedyś. Żeby nadal kochał ją i ich nienarodzone jeszcze dziecko. Wiedziała, że wszystko uległo zmianie, że teraz będzie im trudniej. Pragnęła jednak wierzyć, że napisane przez nią słowa chwycą Piotra za serce, że przypomną mu chwile kiedy byli naprawdę szczęśliwi. Wzięła niebieski długopis i zgrabnym pismem przelała swoje myśli na papier: „Drogi Czupurku, teraz wiem, że słowo kocham zarezerwowane jest dla kogoś innego. Niestety. Czupurzasta i maleństwo”… Podcast Kryminalny "Oblicze Zbrodni" Kontakt: obliczezbrodni@gmail.com Strona: http://obliczezbrodni.pl/ FB grupa: https://www.facebook.com/groups/oblic... Instagram: https://www.instagram.com/obliczezbro... Facebook: https://www.facebook.com/ObliczeZbrodni
Wzięliście tak tłumnie udział w ankiecie, że musiałem się do tego odnieść! Zapraszam Was do odcinka wprowadzającego w nowy sezon i tym samym do jego współtworzenia. W jaki sposób? Szczegóły w audycji. #BoCzemuNie ? POBIERZ ODCINEK Linki: Partner technologiczny: > iDream – Apple Premium Reseller, Apple Premium Service Provider Bądźmy w kontakcie: Twitter | Facebook | Instagram | […] Artykuł #235 – Zróbmy to razem, czyli zaczynamy SEZON 8 pochodzi z serwisu Podcast „Bo czemu nie?”.
Dzisiaj trochę prywaty Takiej goryczy z serii, czemu nikt nie powiedział mi wcześniej. Mówię o solidnej porcji edukacji ekonomiczno-finansowo-mindsetowej. Dzielę się, tym poleceniem, bo podobnych poleceń mentorów z różnych dziedzin i szkoleń serwuję Ci na pęczki w moich mastermindach, ale to jedno zeszłoroczne szkolenie zrobiło dla mnie więcej, niż cała edukacja finansowa poprzednich lat razem wzięta. To temat, o którym się za bardzo otwarcie nie mówi, a przynajmniej nie mówiło - w moich kręgach. I to - moim zdaniem powinno się zmienić, . Więc to zmieniam. Ale od początku. Wzięłam kredyt. Na mieszkanie w Poznaniu, Prawie spłacony, mieszkanie już się wynajmuje, czysty zysk. Wzięłam więc drugi. Na większe mieszkanie - i trraach - raty razy dwa, inflacja, podwyżki, słabsze obroty i ... Pewnie zero byłoby stresu, gdybym wzięła, ale my ten kredyt wzięliśmy - razem jako małżeństwo bez rozdzielności majątkowej. Co oznacza, jak jedno z nas idzie na dno, ciągnie drugiego ze sobą. tak, mogłabym powiedzieć spirala długu, panika, wyprzedaż mienia albo zaciąganie pasa, ale tak nie było. Na szczęście. jest za to ogrom świadomych decyzji, zarządzanie poduszką finansową i inwestowanie, bo kupowanie usług i towarów w tych czasach daje kosmicznie dobrą pozycję negocjacyjną. I jest wdzięczność, że zaczęłam uczyć się mechanizmów finansowych, inwestowania, oszczędzania i zarządzania szeroko pojętym portfelem....ZANIM zaczął się cały ten rozdmuchany kryzys., I żeby nie było. Nie urodziłam się rekinem finansowym, nie uważam się za niego i dziś, ale szkolenia Ann Wilson, Australijki o przyjaznej ksywce THE WEALTH CHEF wspominam jako moment ACHA, jakiego dawno nie doświadczyłam. Chef to kucharz. Ostatnio przywoływałam ci tu metaforę rosołku - jak nie słuchałaś - koniecznie zaglądaj do poprzednich odcinków. Ann natomiast to finansowy masterchef, który sprawia, że edukacja finansowa staje się nie tylko zjadliwa, ale i coraz bardziej smakowita! Po jej bezpłatnym zeszłorocznym szkoleniu przeklikałam chyba wszystko co było w sieci na jej temat i długo zbierałam szczękę z podłogi. Kobieta, która poświęciła życie wyedukowaniu siebie do poziomu wolności finansowej i od lat uczy tego innych po to, aby eksplorować, co to znaczy prawdziwa wolność ( w jej wydaniu to dom w buszu, żeby móc podglądać słonie i żyrafy na żywo LOL ) - sprawiła, że w kilka dni zrozumiałam dlaczego wszystkim dookoła tak zależy, abyśmy nie wchodziły jako kobiety do (ciągle mocno męskich) sektorów finansowych - inwestowania w nieruchomości, giełdę, złoto, kamienie, dobra użytkowe, indeksy .... mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Jeżeli na samą myśl o tej wyliczance kiełkuje Ci myśl - "to jeszcze nie dla mnie" albo "jeszcze za mało zarabiam" albo " nie rozumiem tego, nie mam czasu na naukę: to słyszę Cię! TEż tam byłam. I ciągle jest tam zbyt wiele z nas! To dlatego polecam - bardzo serdecznie - skorzystaj z jej szkolenia - jest bezpłatne i nauczy Cię bardzo wiele o finansach. Ja skorzystałam dodatkowo z jej programu Financial Freedom University ( ten jest płatny, chętnie o nim opowiem więcej, więc pisz, jak masz pytania na agnieszka@oplotki.pl) - ale nawet samo bezpłatne szkolenie to eksplozja mózgu. Taka pozytywna eksplozja. zostawię link w opisie. tymczasem dlaczego polecam - dlatego, że w moim mastermindzie dużo mówimy o pieniądzach, w różnych kontekstach - najczęściej krążymy wokół tego, jak je zarabiać, Dzisiaj zapraszam Cię do pomyślenia o tym, aby zadać sobie inne pytanie., Nie jak zarabiać więcej. Raczej Jak skuteczniej pomnażać to, co już masz. Zwłaszcza w dobie galopującej inflacji! Zaintrygowana? Świetnie - odrób ze mną finansowe lekcje i wskakuj na stronę mastermindu po więcej. Zapraszam Cię do programu, gdzie zadajemy sobie więcej takich pytań o finanse. A co najważniejsze - udzielamy na nie odpowiedzi i wypracowujemy wspólnie strategie działania! https://oplotki.pl/mastermind/
Zastanawiasz się czy wolontariat to coś dla Ciebie? Nie dowiesz się, jeśli nie spróbujesz - o tym przekonuje Kamil Oleszkiewicz, gość mojego podcastu. Kamil jest studentem, wychowawcą w świetlicy środowiskowej, ambasadorem Unijnego Dialogu Młodzieżowego Polskiej Rady Organizacji Młodzieżowych. Wziął udział w lokalnym projekcie Europejskiego Korpusu Solidarności, a także sam był inicjatorem i pomysłodawcą kilku następnych projektów tego typu. Rozmawiamy o tym, jak wygląda i co może nam dać wolontariat oraz czym jest Europejski Korpus Solidarności. Podcast powstał we współpracy z Europejskim Korpusem Solidarności.
2 Krl. 5 (1) Naaman, dowódca wojsk króla Aramu, był człowiekiem wysoko postawionym u swojego pana i cieszącym się jego szacunkiem, ponieważ przez niego PAN dał wybawienie Aramowi. Lecz człowiek ten, choć był tak dzielnym wojownikiem, cierpiał z powodu trądu. (2) W czasie jednego ze swoich łupieżczych wypadów Aramejczycy uprowadzili z Izraela małą dziewczynkę. Została ona służącą u żony Naamana. (3) Pewnego razu powiedziała do swojej pani: O, gdyby tak mój pan mógł stanąć przed prorokiem przebywającym w Samarii, zaraz zostałby uzdrowiony z trądu. (4) Naaman poszedł więc i doniósł swojemu panu o tym, co powiedziała dziewczynka z Izraela. (5) Ruszaj zatem w drogę — doradził mu król Aramu — a ja ci wręczę list polecający do króla Izraela. I Naaman pojechał. Wziął z sobą dziesięć talentów srebra, sześć tysięcy sykli złota i dziesięć szat na zmianę. (6) Wiózł też z sobą list do króla Izraela. Było w nim napisane: Teraz, gdy otworzyłeś ten list, wiedz, że to ja posłałem do ciebie mojego sługę Naamana, abyś usunął z niego trąd. (7) Gdy król Izraela przeczytał ten list, rozdarł swoje szaty i powiedział: Czy ja jestem Bogiem, bym miał uśmiercać i przywracać życie? Bo ten oto posyła do mnie, abym usunął z człowieka trąd! Doprawdy, zastanówcie się i powiedzcie, czy nie szuka on jakiejś zaczepki ze mną! (8) O tym, że król Izraela rozdarł swoje szaty, usłyszał Elizeusz, mąż Boży. Przesłał więc królowi wiadomość: Dlaczego rozdarłeś swoje szaty? Niech ten człowiek przyjdzie do mnie. Wtedy przekona się, że jest prorok w Izraelu. (9) Naaman przybył zatem z końmi i rydwanem i stanął u bram domu Elizeusza. (10) Elizeusz natomiast wysłał do niego posłańca z wiadomością: Idź i siedem razy wykąp się w Jordanie, a twoje ciało odzyska zdrowie i będziesz czysty. (11) Lecz Naaman rozgniewał się i odjechał. Powiedział: Myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, wezwie imienia PANA, swojego Boga, przesunie dłonią nad chorym miejscem i usunie trąd. (12) Czy rzeki Damaszku, Abana i Parpar, nie są lepsze niż wszystkie wody Izraela? Czy nie mogę wykąpać się w nich i być czysty? Odwrócił się więc i odjechał gniewny. (13) Lecz jego słudzy podeszli i przemówili w te słowa: Ojcze! Gdyby prorok nakazał ci zrobić rzecz trudną, czy nie zrobiłbyś tego? Tym bardziej zrób, gdy powiedział: Wykąp się, a będziesz czysty! (14) Naaman zszedł więc i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, i jego ciało odzyskało zdrowie — stało się jak ciało małego chłopca! (15) Natychmiast zawrócił do męża Bożego, on i cały jego orszak. Przyszedł, stanął przed nim i powiedział: Teraz wiem, że nie ma Boga na całej ziemi. Jest tylko w Izraelu. A teraz przyjmij, proszę, dar wdzięczności od swojego sługi. (16) Lecz Elizeusz odmówił: Jak żyje PAN — powiedział — przed którego obliczem stoję, że niczego nie przyjmę. I choć Naaman nalegał, nie osiągnął niczego. (17) W końcu ustąpił: Skoro nie, to niech dadzą twojemu słudze tyle ziemi, ile udźwigną dwa muły, ponieważ twój sługa nie będzie już składał ofiar całopalnych ani ofiar rzeźnych innym bogom, jak tylko PANU! (18) Tylko w tej sprawie niech PAN odpuści twojemu słudze. Otóż, gdy król, mój pan, wchodzi do świątyni Rimmona, aby tam pokłonić się swojemu bogu, wspiera się na moim ramieniu. W czasie tej ceremonii tam, w świątyni Rimmona, kłaniam się zatem wraz z nim — niech PAN odpuści twojemu słudze w tej sprawie. (19) Idź w pokoju — powiedział Elizeusz. I Naaman odszedł. A gdy Naaman odbył już jakąś drogę, (20) Gehazi, sługa Elizeusza, męża Bożego, pomyślał sobie: Mój pan oszczędził tego Aramejczyka Naamana. Nie wziął od niego nic z tego, co mu przywiózł. Jak żyje PAN, pobiegnę za nim i wezmę coś od niego. (21) I Gehazi puścił się za Naamanem. Gdy Naaman go zauważył, wyskoczył z rydwanu i wyszedł mu na spotkanie: Czy wszystko w porządku? — zapytał. (22) W porządku! — odpowiedział Gehazi. — Wysłał mnie za tobą mój pan. Prosił przekazać: Właśnie przyszli do mnie dwaj młodzi ludzie spośród uczniów prorockich, z pogórza Efraima. Daj im, proszę, talent srebra i dwie szaty na zmianę. (23) A Naaman na to: Oczywiście! Weź nawet dwa talenty. I nalegał na niego. Potem zawiązał dwa talenty srebra w dwie torby, dołożył do tego dwie szaty i dał mu dwóch sług do pomocy, tak by to wszystko przed nim nieśli. (24) A gdy dotarli na wzniesienie, Gehazi przejął od nich to wszystko, złożył w domu, ludzi zaś odesłał. (25) Sam Gehazi natomiast znów zjawił się u swojego pana. Skąd przychodzisz, Gehazi? — zapytał Elizeusz. A on na to: Twój sługa nigdzie nie wychodził. (26) Wtedy Elizeusz powiedział do niego: Czy moje serce nie szło za tobą, gdy ten człowiek wyskoczył ze swojego rydwanu i wyszedł ci na spotkanie? Czy to była pora na wzięcie srebra i na wzięcie szat — i oliwników, i winnic, i owiec, i bydła, i niewolników, i niewolnic? (27) A trąd Naamana? Niech on przylgnie do ciebie i twojego potomstwa na wieki! I Gehazi wyszedł od Elizeusza pokryty trądem jak śniegiem. Kazanie z dnia 9 października 2022
Uczysz się języka polskiego jako obcego i czasem złościsz się, że to taki trudny język? Nie martw się, nawet my Polacy mamy czasem problem z mówieniem po polsku ;) "Wziąść" czy "wziąć"? "Przekonywujący" czy "przekonujący"? Posłuchaj dzisiejszego odcinka, w którym opisuję 10 częstych błędów językowych popełnianych przez Polaków.Transkrypcja odcinka na https://swojskijezykpolski.com/wszystkie-odcinki/.Po wysłuchaniu odcinka możesz zostawić komentarz ze swoją opinią na Facebooku https://www.facebook.com/PodcastSJP lub Instagramie https://www.instagram.com/podcastsjp/. Subskrybuj podcast na YouTubie, żeby nie przegapić żadnego odcinka: https://www.youtube.com/c/PodcastSwojskiJezykPolskiZapisz się na konwersacje online: https://swojskijezykpolski.com/konwersacje-po-polsku/Wesprzyj podcast finansowo na https://patronite.pl/swojski-jezyk-polskiDo usłyszenia!
Witam Cię w 85 odcinku podcastu WIĘCEJ NIŻ FOTOGRAFIA. Zapraszam Cię bardzo serdecznie na kolejną inspirującą rozmowę z Absolwentką AKADEMII MAGICZNEJ FOTOGRAFII Katarzyną Adamowską. Kasia dzisiaj jest fotografką, która ma błysk w oku. A jakie były jej początki? Przy ogromnym wsparciu wspaniałego męża i ciężkiej pracy, śmiało mogę powiedzieć, że osiągnęła sukces. Fotografia otworzyła Kasię na ludzi
Zakończyła się 8 dniowa wizyta prezydenta Joe Bidena w Europie - pierwsza zagraniczna podróż nowego prezydenta. Wziął udział w szczycie sojuszu NATO, formatu G7, który zrzesza najbardziej wpływowe gospodarki globalnej północy, oraz spotkał się z unijnymi przywódcami. W Genewie prezydent USA rozmawiał z Władimirem Putinem. Całej wizycie towarzyszyło hasło "America is back", którym Biden posługuje się zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej. Czy to tylko pusty frazes, czy rzeczywista zmiana w amerykańskiej dyplomacji? Jakub Bodziony w rozmowie z Eugeniuszem Smolarem, ekspertem z Centrum Stosunków Międzynarodowych.
- Można by sądzić, że Einstein się przewraca w grobie*. Nie dość, że nie cierpiał mechaniki kwantowej to jeszcze my twierdzimy, że z jego szczególnej teorii względności ta teoria wynika – mówi w Radiu Naukowym prof. Andrzej Dragan z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego i National University of Singapore.Trzeba tylko złamać pewne „tabu”. – Dopuszczając do opisu nadświetlnych obserwatorów w zasadzie możemy odtworzyć najważniejsze cechy mechaniki kwantowej – dodaje fizyk.Wzięcie na serio nadświetlnych obserwatorów było pomysłem prof. Dragana. Zainteresował się nim typowany do Nobla prof. Artur Ekert, twórca kwantowej kryptografii. Wspólnie koncepcję dopracowali i opublikowali artykuł pt. „Kwantowa zasada względności” („ Quantum principle of relativity” w „New Journal of Physics”)Jak opowiada Andrzej Dragan, chociaż „na pierwszy rzut oka to wygląda na coś zupełnie ześwirowanego”, to póki co nikt nie wskazał żadnej oczywistej sprzeczności.Tylko zaraz, jak można rozważać fizykę na poważnie biorąc pod uwagę nadświetlnych obserwatorów? - Granicy prędkości światła nie da się przekroczyć rozpędzając jakiegokolwiek ciało. Nie da się tego zrobić, nie mamy tyle energii. Ale z tego samego powodu nie można by było spowolnić poniżej prędkości światła ciała nadświetlnego – tłumaczy fizyk. - Z perspektywy naszej pracy nie ma żadnego znaczenia czy te cząstki istnieją czy nie. (…) Sama szczególna teoria względności dopuszcza, że istnieją cząstki różnych rodzajów, także nadświetlne – dodaje. – My generalnie badamy konsekwencje samej szczególnej teorii względności, tak jakby nic innego o świecie nie było wiadomo. Te konsekwencje są takie, że świat wydaje się niedeterministyczny, że pewne obiekty będą poruszać po wielu trajektoriach na raz, będą w wielu miejscach na raz, dokładnie tak jak to przewiduje mechanika kwantowa – mówi gość Radia Naukowego.A wszystko sięga jeszcze Galileusza i jego papugi. Posłuchajcie podcastu, w który rozmawiamy też o tym, jak Andrzej Dragan myśli, czy czuje się rebeliantem oraz czy jesteśmy mądrzy czy głupi. Polecam. * Niewykluczone, że jednak byłby zaciekawiony. Twitterowy Albert Einstein polecał czytelnikom pracę Dragana i Ekerta ;) || https://andrzejdragan.com/ || https://patronite.pl/radionaukowe || https://radionaukowe.pl/