POPULARITY
Categories
Gdyby zrobić sondę uliczną i zapytać, czym zajmują się filozofowie, pewnie większość powiedziałaby: myśleniem. Gdyby dopytać, o czym konkretnie myślą, odpowiedzi już by się różniły, ale pewnie obracałyby się wokół wielkich pojęć: byt, moralność, poznanie. Gośćmi dzisiejszego odcinka są naukowcy, którzy w swojej refleksji wzięli na cel coś, co rzadko kiedy bywa obiektem filozoficznego namysłu. Przed Wami autorzy książki „Cokolwiek”: ks. prof. Michał Heller, prof. Jerzy Stelmach i prof. Bartosz Brożek.Książkę znajdziecie tutaj: https://ccpress.pl/cokolwiek/3-26-852Skąd pomysł na taką książkę? – Jest pojęcie ogólniejsze od pojęcia bytu, mianowicie pojęcie cokolwiek. Dlatego że niebyt jest też czymkolwiek, skutkiem tego dyskutowanie o niczym też jest o czymkolwiek – wyjaśnia ks. prof. Heller, filozof, kosmolog i teolog. Ale to nie wszystko. W skład pojęcia „cokolwiek” wchodzi pełna skala czegoś, również coś drobnego czy niedoskonałego, jak byle co. Lubimy się skupiać na tym, co wielkie, kluczowe, a przecież w codziennym życiu obcujemy głównie z tym, co drobne, albo wręcz z byle czym. – Mam wrażenie, że w naszej refleksji nad światem brakuje właśnie refleksji nad byle czym – mówi prof. Brożek, filozof i kognitywista. – A przecież to, co średnie, decyduje o tym, jaki jest świat – ocenia. Nieco inną perspektywę proponuje prof. Stelmach, prawnik i filozof. Wskazuje, że w porę podjęta refleksja nad tym, co w naszym życiu małe, byle jakie, „zamulające” może przynieść dużo dobrego. Można coś takiego dokładnie wskazać i wyeliminować z życia. – Wszystkie błędy, które w życiu popełniamy, to dlatego, że mylimy rzeczy, które są istotne, z byle czym. I że my temu byle czemu poświęcamy Bóg wie jak długo czasu – mówi. Uwaga: nie chodzi tu jednak o to, że powinniśmy w życiu robić tylko rzeczy wielkie i znaczące. Kluczowa jest tu świadomość. Jeśli świadomie decyduję, że poświęcę czas na coś, co innym osobom może wydawać się banalne, to wtedy nie jest już zwykłe cokolwiek, ale konkretne coś. Najgorzej robić byle co automatycznie, siłą rozpędu.W odcinku spieramy się też o lenistwo (żyjemy w cywilizacji lenistwa czy wręcz przeciwnie?), rozmawiamy o prawie Dunsa Szkota, według którego z fałszu wynika cokolwiek, a ks. prof. Heller wyjaśnia, dlaczego prawa przyrody są ograniczeniami i co mają spodnie do filozofii. Odcinek to potoczysty, konwersacyjny i zaskakująco zabawny.
W dzisiejszym odcinku rozmawiamy z przedstawicielami dwóch amerykańskich firm działających na styku sektora obronnego i technologicznego. Palantir to systemy gromadzenia i analizy danych, a Anduril to m.in. pociski manewrujące i drony. Obie firmy niedawno pojawiły się na polskim rynku zbrojeniowym i rozpoczęły współpracę z resortem obrony i PGZ. W pierwszej części gościmy Macieja Łaskę z Palantira, a w drugiej Briana Morana z Andurila i Marka Brzezińskiego, b. ambasadora USA w Polsce. Rozmowy prowadzi Marek Świerczyński. Zapraszamy!
Wracamy do Was z kolejnym Push reSTART!
Polecam Państwu wyjątkową powieść Teodora Parnickiego "Tylko Beatrycze". (00:25) Rodzaj wstępu (03:00) Plany czasowe powieści (08:05) Niepewność narracji (11:35) Forma i doświadczenie czytelnicze (16:50) Wątki historyczne i językowe (19:00) Rodzaj zakończenia Warto także posłuchać: 124. Umberto Eco
Kolejne wybory to kolejne mapy ukazujące podział Polski na wschodnią i zachodnią, konserwatywną i liberalną – „zaściankową” i „oświeconą”. Znów Podkarpacie udzieliło rekordowego poparcia kandydatom szeroko pojętej prawicy: Karolowi Nawrockiemu, Sławomirowi Mentzenowi i Grzegorzowi Braunowi. Z kolei w województwach Ziem Odzyskanych najlepsze wyniki osiągnęli kandydaci obozu lewicowo-liberalnego. Warto się po raz kolejny pochylić nad pytaniami, skąd bierze się ten podział w polskim społeczeństwie, czy można go zażegnać oraz czy możemy wyciągnąć wnioski na przyszłość, aby się z tego czegoś nauczyć.
W tym odcinku Big Book Podcast Bartosz Kamiński i Małgorzata Gralińska rozmawiali o:-Walterze Kempowskim-"Duchach z miasteczka Demmin" Vereny Kessler-Dlaczego pisarze z młodego pokolenia wracają w swoich książkach do dawnych lat? Dlaczego podejmują wątki historyczne?-"Kairos" Jenny Erpenbeck-Anne Rabe-Książkach Gerta Lediga i Susanne FritzBig Book Podcast powstaje dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite. Zapraszamy do grona osób, z którymi przyjaźnimy się w czytaniu! https://patronite.pl/bigbookcafeBig Book to dwa centra literackie, otwarty i bezpłatny program wydarzeń inspirowanych książkami, międzynarodowy festiwal i dużo więcej!Sprawdź, co się u nas dzieje.https://bigbookcafe.pl/Subskrybuj, komentuj, wspieraj. Dziękujemy za czytanie!
Wraca po ponad trzech latach — lepszy niż kiedykolwiek, a może grający jedynie na nostalgii? W najnowszym odcinku "O serialach" Piotr Markiewicz i Bartosz Węglarczyk rozmawiają m.in. o piątym sezonie "Stranger Things". Warto go obejrzeć?
W odcinku:Przyszła zima i trochę ponarzekaliśmy z Maćkiem – ale nie koniecznie na śnieg.Promocja, godni promocję – czy wciąż zwracamy uwagę na dość “okazyjne” okresy zakupowe?Młodzieżowo Słowo Roku – mamy lekką powtórkę z poprzedniej edycji? tutaj więcej.Lekka paranoja – przy pomocy aplikacji 2wai: możemy wygenerować sobie avatar AI, który np. będzie naszą bliską zmarłą osobą – tak możemy wciąż z nią rozmawiać. Sic! Tutaj link.Chcecie zarobić krypto za “dziwne akcje” nagrane kamerą? Z pomocą przychodzi portal Dare Market – ma sa kra. Tutaj link.Już wszyscy o tym wiedzą – ale pojawił się nowy sezon Stranger Things
W dzisiejszym odcinku Karol Tokarczyk i Jan Jęcz omawiają ostatnie, najważniejsze wydarzenia dotyczące gospodarki cyfrowej. Wędrują po europejskich stolicach, szczytach i różnych konferencjach. A dyskutują o technologicznej suwerenności, akcie o usługach cyfrowych i polskiej wersji sztucznej inteligencji. Zapraszamy!
Być może często słyszysz w zespole „Niech ktoś to podzieli” i nie bardzo wiadomo, kto dokładnie powinien się za to zabrać. To jedno z częstych wyzwań w dzieleniu projektów na mniejsze części. Omawiamy też jeszcze kilka innych problemów z tym związanych. Dostaniesz od nas po kilka gotowych rozwiązań do każdego z nich. Odciąży to Twój zespół i sprawi, że dzielenie pracy stanie się naturalnym elementem codziennego działania. Porządny Agile · Wyzwania w dzieleniu projektów na mniejsze części Zapraszamy Cię do obejrzenia nagrania podcastu Dodatkowe materiały Dlaczego warto dzielić pracę na małe części? Transkrypcja podcastu „Wyzwania w dzieleniu projektów na mniejsze części„ Poniżej znajdziesz pełny zapis rozmowy z tego odcinka podcastu Porządny Agile. Kuba: Niedawno zakończyłem serię warsztatów na temat praktyk dzielenia większych inicjatyw produktowych i projektowych na mniejsze części. Grupa mierzyła się m.in. z tematem wyzwań, jakie występują przy okazji procesu dzielenia. Wypracowaliśmy w poszczególnych grupach bardzo wartościową treść, zarówno jeśli chodzi o samą definicję tych wyzwań, jak i możliwe rozwiązania, więc tutaj postanowiliśmy, że wycinek tej treści, a konkretnie te konkretne wyzwania, które grupy wygenerowały, będą stanowiły wsad do tego nagrania. A przy okazji serdecznie pozdrawiam wszystkie pięć grup. Wiecie dobrze, że przepracowaliśmy o wiele więcej wątków, ale w odcinku może zmieścić się tylko część z tego, co omawialiśmy. Jacek: Spis treści na dzisiaj to wyzwania, jakie poruszymy. A są to problem z dobrym zrozumieniem celu projektu, presja biznesu na wdrożenie całości, wyważenie perspektywy technologii i biznesu przy podziale, czasochłonność procesu dzielenia i mentalność – niech ktoś to podzieli. Kuba: Schemat odcinka będzie dosyć prosty. Wejdziemy w definicję tego, co konkretnie oznacza daną wyzwanie. Te hasła nie zawsze są zrozumiane na pierwszy rzut oka. No i potem wygenerujemy po trzy rozwiązania, jakie przychodzą nam do głowy jako takie najczęściej się sprawdzające w praktyce rzeczy, które są w naszym doświadczeniu możliwym rozwiązaniem albo chociaż minimalizacją danego wyzwania. Jacek: Pierwsze wyzwanie to problem z dobrym zrozumieniem celu projektu. Jest to naszym zdaniem popularny bloker, który powoduje, że bardzo trudno jest zasiąść do mądrego podzielenia projektu czy inicjatywy, jeżeli tak naprawdę nie rozumiemy, co chcemy uzyskać. Oczywiście bez zrozumienia celu możemy tak bardzo mechanicznie spróbować podzielić pewien projekt na mniejsze części, ale prawdziwa magia dzieje się wtedy, kiedy bardzo dobrze rozumiemy cel, ponieważ wtedy otwierają nam się furtki do tego, jak pewne rzeczy możemy zrealizować w o wiele mądrzejszy sposób, niż tak patrząc na projekt bez zrozumienia, co tak naprawdę chcielibyśmy tym projektem uzyskać. Kuba: I jest tak, że to zrozumienie jest tutaj fundamentalnym wstępem do dobrego podziału, więc pierwsza porada może być dosyć oczywista. Zapewnij, że cel jest zrozumiały. Tutaj mamy na myśli kilka możliwych realizacji tego zapewnienia. Jedną z rzeczy na pewno jest dobry kick-off, czyli jakiś rodzaj spotkania otwierającego daną inicjatywę, dany projekt, daną zmianę produktową czy dany etap rozwoju danego produktu. Nie przechodź do założenia, że ludzie wiedzą, bo ty wiesz, tylko zapewnij jakiś wstęp, jakieś exposé, jakieś dobre wtajemniczenie ludzi w dotychczas zebrane badania, w taki kontekst biznesowy, dlaczego pewną rzecz realizujemy. I te przygotowania się do tego kick-offu nie pójdą na marne, bo też zapewnienie zrozumienia celu może być poprzez powtarzanie tych informacji. Czyli też zbuduj sobie praktykę wracania do celu przy każdej nadarzającej się okazji. To mogą być jakieś Przeglądy Sprintów, jeśli stosujesz Scruma, to mogą być jakieś demo, spotkania projektowe, jakieś warsztaty, jakieś podsumowania. Wszystkie te miejsca, gdzie zebrany jest zespół lub jego wyraźna część, to mogą być okazje do tego, żeby wrócić do tej mantry, co jest celem, co jest istotą tego, co jest realizowane w danym momencie. No i tutaj trochę założenie, że wielokrotne powtórzenie, być może powtórzenie na pewne różne sposoby, przekazanie tej informacji sprawi, że ten cel będzie rozumiany, da okazję do tego, żeby się tak mocniej w zespole osadzić. No i tym samym, gdy przyjdzie moment na aktywność związaną z dzieleniem, czy na początku jakiegoś kroku, czy w trakcie już dalszych prac, to ten cel będzie pamiętany, łatwy do przypomnienia, czy po prostu tak już na tyle zrozumiały, że w zasadzie wszyscy to traktują jako oczywistość. Jacek: Druga porada jest pewnego rodzaju pogłębieniem tego, co powiedział Kuba, czyli rekomendujemy użycie sprawdzonych technik, które wspierają pracę na celach, lepsze zrozumienie tego, czym ten cel właściwie jest. I mamy tutaj na myśli szereg różnych technik, podejść. Chcielibyśmy je teraz troszeczkę wymienić, tak żeby rozsypać takie ziarenka możliwości. Na pewno sensowną techniką do rozważania jest impact mapping, podejście golden circle, koncepcja product vision board, OKR-y czy opportunity solution tree. Jeżeli te nazwy niewiele ci mówią na ten moment, żadna strata po prostu wyszuka je w internecie, jeśli jeszcze ich nie znasz. Mamy z Kubą doświadczenie w większości tych narzędzi no i faktycznie możemy potwierdzić, że nie dość, że są fajnym narzędziem, które wspomaga zrozumienie, po co pewne rzeczy robimy, to zwykle są to też narzędzia, które są wizualne. Tak więc praca z nimi to nie jest tylko rozmowa, jest też ta część taka widoczna, która bardzo mocno poprawia i zwiększa zrozumienie tego, co on tak naprawdę jest esencją danej zmiany. Kuba: I tu konkretnie, jeśli by zespół zawierał się do jakiejś sesji dzielenia, to jeśli do tej pory nie zostało to zrobione, to rekomendujemy wykorzystanie jako swego rodzaju rozgrzewki czy wstępu właśnie któregoś z tych narzędzi lub powrotu do tych narzędzi, jeśli one zostały już przepracowane na wcześniejszych etapach. Kuba: I trzecia praktyka, którą rekomendujemy to stosowanie tak często, jak tylko się da sprawdzenia zrozumienia celu. To nie tylko osoba zarządzająca projektem, lider produktu czy manager zespołu, może być osobą, która komunikuje, jaki jest cel, ale możemy też poprosić o to, aby to uczestnicy w jakiejś formie ćwiczeniowej albo po prostu na zasadzie takiej szybkiej śmierci po prostu powiedzieli, przypomnieli, czy swoimi słowami opowiedzieli, jaki jest cel danej inicjatywy. To może być okazja do tego, żeby w ogóle sprawdzić, czy to jest zrozumiałe, to może być też narzędzia aktywizujące czy rozgrzewające uczestników, ale też jest fajna okazja do tego, żeby skorzystać z różnorodności zespołu, różnych perspektyw, różnych osób, z różnych profesji, które na sprawy patrzą trochę inaczej. Również warsztatowo na wspomnianym szkoleniu przeze mnie było to bardzo doceniane. Mieliśmy miks osób o bardzo różnych specjalizacjach na warsztacie i też właśnie ten aspekt wychodził. Pewne osoby patrzą na sprawy bardziej systemowo, inne bardziej biznesowo. No i ta parafraza celu albo próba zrozumienia celu też może być atakowana na różne sposoby i w efekcie to zrozumienie jest lepsze. Więc dąż do tego, żeby sprawdzać zrozumienie na przykład poprzez parafrazę przez osoby zaangażowane w zespół. Kuba: Przejdźmy zatem do drugiego wyzwania. Jest to presja biznesu na wdrożenie całości. Co mamy na myśli? Całości projektu, całości zakresu, całości inicjatywy, czasami może całość jakiejś zdefiniowanej funkcji w produkcie. To zjawisko może powodować, że jest pewna niechęć czy pewne poczucie bezsensu dzielenia. No bo po co dzielić, jeśli i tak musimy na końcu wdrożyć wielką całość tak, jak została ona zdefiniowana, a czasami z tą presją biznesu może się wręcz wiązać czy z presją może managementu, może się nawet wiązać takie poczucie, że podzielenie to proszenie się o kłopoty, bo być może ta strona, która wywiera tę presję, może wręcz zaraz zacząć dostrzegać się, że my chcemy spróbować się wyślizgnąć z jakiegoś kawałku zakresu. Więc szereg pewnych takich negatywnych emocji, które mogą powodować, że tego dzielenia nie chce zespół zrealizować. Jacek: I pierwsza nasza rekomendacja odnośnie do tego wyzwania jest taka, żeby pokazać korzyści, które wynikają z tej dekompozycji na wczesnym etapie. Warto założyć, że nie wszyscy wiedzą, nie wszyscy doświadczyli tego, jakie to są korzyści. A myślimy tutaj przede wszystkim o wczesnym obniżaniu ryzyk, zarówno biznesowym. Czyli mamy okazję wcześniej przekonać się, że to, co wymyśliliśmy, faktycznie trafia w potrzebę rynkową, jest właściwie rozwiązane. Ryzyk technologicznych, czyli czy potrafimy posługiwać się konkretną technologią, której chcemy użyć, czy ryzyk społecznych, czyli czy ta grupa osób, która odpowiada na implementację tego rozwiązania, czy potrafią ze sobą efektywnie współpracować. Więc ryzyka to jest jakby jedna strona tej monety, a z drugiej strony jest taka koncepcja, że chcielibyśmy tę najważniejszą wartość, tę esencję tak naprawdę, konkretne zmiany projektu czy inicjatywy, chcielibyśmy dostarczyć jak najwcześniej. Jeżeli ten temat jest dla Ciebie interesujący, to zdecydowanie polecamy nasz wcześniejszy odcinek, odcinek, który nazwaliśmy „Dlaczego warto dzielić praca na małe części?”, ponieważ zawarliśmy tam całą masę pomysłów, koncepcji i wskazówek, dlaczego warto dzielić. Odsyłamy do odcinka numer 76 dostępnego pod adresem porzadnyagile.pl/76. Kuba: Drugi z możliwych rozwiązań na presję biznesu na wdrożenie całości jest zrozumienie obaw interesariuszy, które blokują ich na tenże podział. Tutaj proponuję uruchomić empatię, proponuję zrozumieć i wczuć się w perspektywę tych Interesariuszy. Coś, co widać z zewnątrz z perspektywy też może konkretnego zespołu wykonawczego jako jakiegoś rodzaju niezrozumiała albo wręcz nieracjonalna presja, może tak naprawdę być czymś unikalnym dla tej osoby, dla tego konkretnego managera czy tej konkretnej grupy ludzi z jakiejś części organizacji. To może być coś, czego ty nie doceniasz, a jednak trzeba zagospodarować. Co mam tu na myśli? Bardzo konkretny przykład z konkretnej firmy, w której uczestniczyłem. Na przykład zespół odpowiedzialny za operację, czyli jakieś takie działania związane z usługami, na przykład po sprzedaży i obsługą klienta. Bardzo bał się, że ich narzędzia zostaną uznane za nieistotne, albo w ogóle nie zostaną zrealizowane w całym projekcie, dlatego oni byli bardzo sceptyczni i bardzo tacy twardzi w negocjacjach, bardzo niechętni do jakiegokolwiek dzielenia tego, co oni zgłosili, jakichś puli, ich wymagań, ich potrzeb narzędziowych. No bo ich życiowe doświadczenie z przeszłości jakichś poprzednich projektów pokazywało, że często kończyło się tym, że pod presją czasu w ogóle żadne narzędzia dla nich nie były wykonywane i muszą obsługiwać klienta Excelami i mailami pisanymi z ręki, bo system nie zagospodarował tego, choć pierwotnie było to planowane. Więc tutaj warto wziąć na to poprawkę, warto wczuć się w tę perspektywę i też zrozumieć ewentualne obawy. Jacek: Innym przykładem obawy może być sytuacja, w której ktoś komuś obiecał bardzo precyzyjny i zwykle bardzo rozbudowany zakres. Często jest tak, że osoby te nie mówią tego wprost albo po prostu może trochę im jest trudno też przyznać, że gdzieś tam komuś coś takiego obiecały no i będą opornie podchodzić do tematu, żeby ten duży kawałek, tą całość podzielić. Z takiej obawy, że to dzielenie będzie jednak być może pretekstem do tego, żeby z tego zakresu wyleciało. Kuba: Taki przykład specyficzny już dla pewnej grupy firm to to, że jest też w niektórych organizacjach taki pęd ku robieniu dużych, spektakularnych rzeczy. I tutaj w tym kontekście idea dzielenia trochę stoi z tym w poprzek. No bo trzeba robić wielkie projekty strategiczne, robić wielkie wow, mieć wielkie premiery, mieć wielkie nagrody za jakieś tam przełomowe niesamowite odkrycia czy innowacje w danej branży. W tym sensie warto tę perspektywę też złapać, że może być tak, że osoba właśnie szykuje się na przyszłą konferencję innowacji w bankowości i tam naprawdę ma wielką ochotę wyskoczyć na scenę i poopowiadać, jak to wielkie, wspaniałe, nowe implementacje, pewnie w tym roku AI w apce, ma w planach. Oczywiście to nie oznacza, że spektakularne rzeczy muszą być niepodzielone, ale warto może mieć tutaj świadomość tej sytuacji i ewentualnie dbać o tę komunikację, bo jedno nie stoi w przyszłości z drugim. W najgorszym razie faktycznie wdrożenie może mieć miejsce jako wielki wow, co nie znaczy, że nie warto podzielić na wcześniejszych etapach i też dostarczać kawałkami, być może kawałkami, które nie będą jeszcze publikowane. Jacek: I to, co Kuba powiedział, to właściwie przesuwa nas do trzeciej porady, czyli przepracowania z biznesem różnic pomiędzy podziałem na części, a obietnicą realizacji całości. W największym skrócie chodzi o to, że to, że podzielimy na mniejsze kawałki pracę, nie musi automatycznie oznaczać, że nie wdrożymy potrzebnej całości. Przy czym jednak tutaj oczywiście dostrzegamy pewną kontrowersję, no bo może być tak, że masz doświadczenie z aktualnej firmy czy z wcześniejszych firm, że jednak ze względu zwykle na jakieś ograniczenia czasowe taki podział powoduje, że do konkretnej daty jednak wdrażana jest jakaś tam część. Bywa, że ona jest satysfakcjonująca i nie są realizowane te rzeczy, których nie zdążyliśmy zrobić w dalszej kolejności, tylko realizowane są jakieś kolejne inne koncepcje. Więc co do zasady nie musi tak być, ale rozumiemy, że doświadczenie i historię wcześniejszych projektów mogą podpowiadać, że z tą poradą trzeba byłoby czy do tej porady podchodzić w ostrożny sposób. Kuba: W szczegółach jest też druga kontrowersja, to koncepcja potrzebnej całości. Może się okazać, że tutaj ktoś się bardzo kurczowo trzyma tego czegoś, co jest wyobrażeniem całości zakresu czy całości rozwiązania, co powstało na bardzo wczesnym etapie. No i czasami niektórzy zbyt kurczowo się trzymają tej wizji raczej zakładając, że od początku mieli rację co do tego, co jest potrzebne, od początku wiedzieli, że dokładnie ten cały zakres jest tym, czego potrzebuje rynek czy potrzebuje klient. Więc tutaj wracamy też do ryzyk biznesowych. Zbyt dużo decyzji podjętych na zbyt wczesnym etapie może być, tak naprawdę złudzeniem co jest potrzebne. Więc rada z podwójną kontrowersją jak to pokazaliśmy, ale mimo wszystko na etapie takim bardzo wczesnym, być może bardziej dyplomatyczne jest powiedzenie, „Podzielimy na kawałki i wdrożymy to, co jest potrzebną całością”, gdzie ja w swojej głowie mówię, potrzebna całość to nie będzie cały zakres, tak jak go czujemy dzisiaj, bo jeszcze czas pokaże, co to dokładnie będzie to coś, co wdrożymy. Jacek: Trzecie wyzwanie to wyważenie perspektywy technologii i biznesu przy podziale. Mamy tutaj na myśli sytuację po dwóch stronach osi. Z jednej strony, kiedy podział dzieje się wyłącznie w izolacji biznesowej i osoby technologiczne do tego podziału nie są zapraszane, co oczywiście powoduje, że tracimy bardzo istotny aspekt wykonalności, jak również dostępnych opcji, które płyną nie z głów biznesowych, a od osób technologicznych. Z drugiej strony próba podziału wyłącznie technologicznego, co może się udać z perspektywy podziału tego na mniejsze kawałki, ale dobrze nie rozumiejąc aspektów biznesowych albo nie mając możliwości dopytania – przykładowo, jaki to będzie miało impakt biznesowy – również spowoduje, że taki podział będzie jakiś, ale na pewno nie będzie to podział optymalny. Kuba: Rozwiązanie pierwsze jest dosyć oczywiste. Zaproś przemyślany skład, będący reprezentacją potrzebnych stron. I to idzie trochę dalej niż tylko te dwie skrajne kawałki osi, które wymienił Jacek, bo to może być też perspektywa na przykład prawna, to może być perspektywa user experience, więc tutaj uczestników tego typu warsztatów czy aktywności związanych z podziałem powinno być prawdopodobnie sporo w zależności od kontekstu i specyfiki twojego produktu. Natomiast w tej Radzie „Zaproś” jest też koncept tego, że w ogóle rozmawiamy po co, kto, z czym ma przyjść i jaką perspektywę reprezentować. Mnie serce boli, jak często słyszę ze strony biznesowej, że zaprosili na przykład przedstawicieli IT, jakiś architektów, jakiś senior developerów, po czym się okazało, że te osoby były bardzo ciche na spotkaniu, nie za bardzo zabierały głos, nie za bardzo dokładały od siebie – nawet zapytane. Moim zdaniem tu może być taki błąd pierwotny w tym, że ktoś zaprosił te osoby, przyszły, bo warto, bo trzeba, bo tak wypada, bo taki jest zwyczaj, natomiast tak naprawdę te osoby mogłyby nie wiedzieć, po co na danym spotkaniu są. Więc tutaj pojawia się bardzo ważna rola osoby zapraszającej, ktokolwiek to jest w danym kontekście, która również wyjaśnia wszystkim obecnym czy wszystkim planowanym do wzięcia udziału w tych czynnościach, żeby jednak bardzo jasno wyrazić, na co liczę, na czego oczekuję od Ciebie, jako uczestnika tego typu warsztatów. Żeby też nikt się nie bał, nie krygował, nie hamował, zwłaszcza, że prawdopodobnie w ramach takiego dzielenia się będzie trochę tarć. Ktoś zaproponuje podział biznesowy, który nie do końca jest dobry technologicznie, któryś podział biznesowo-technologicznie fajnie się zapowiadający będzie trochę bezsensowny z perspektywy prawnika, czy z perspektywy osoby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo. Więc tutaj się rzeczy będą tarcia, więc każdy musi rozumieć też, po co jest na tym warsztacie, czy na tym spotkaniu, czy uczestniczy w tych aktywnościach. Jacek: Druga wskazówka ustal facylitatora i oczekuj od tej osoby, że zadba o każdą perspektywę. Mówiąc prostszym językiem, zadba, żeby była osoba, która zadba o to, żeby przebieg tego warsztatu był maksymalnie efektywny, żeby równomiernie wybrzmiały dostępne na spotkaniu perspektywy, nawiązując do tego, co powiedział Kuba, jak również, żeby zbalansować też głębokość tych rozmów. Czyli przykładowo, żeby nie zabrnąć w jakieś super niskopoziomowe detale na przykład technologiczne, bo to może powodować, że wszystkie te inne osoby, które nie są tak techniczne, może się o nich rodzić poczucie, że to spotkanie tak nie do końca jest dobrze poprowadzone. Kto może prowadzić takie spotkanie? To może być ogarnięty analityk, to może być lead developer, to może być architekt. Tak naprawdę nie ma to znaczenia, jak nazywa się ta konkretna rola. Ważne jest natomiast, żeby ta osoba była po pierwsze dobrze przygotowana do poprowadzenia takich warsztatów, czasem serii warsztatów, bo to może być więcej niż jednorazowa akcja, i żeby starała się ta osoba trzymać perspektywę wszystkich stron będących na tym spotkaniu równomiernie, a nie była tylko reprezentantem tej jednej. Bo tak jak wspomniałem przed chwilą może to spowodować, że nie do końca będzie to dobra reklama na przyszłość dla tego typu inicjatyw w organizacji. Kuba: I trzecia porada, jak sobie poradzić z wyważeniem perspektywy technologii i biznesu, to zastosować techniki wizualne, które są zrozumiałe zarówno dla biznesu, jak i IT. Mamy tu konkretnie przede wszystkim na myśli Story mapping, który lubimy, robimy, często rekomendujemy i sami też regularnie wręcz stosujemy do swojej własnej pracy biznesowej czy pracy związanej z podcastem. Podobnie jak z poprzednimi wymienionymi technikami, nie będziemy tutaj w odcinku ich opisywać. Zakładam, że Story Mapping jest już na tyle powszechną techniką, że akurat on powinien być wśród odbiorców znany naszego podcastu, ale jeśli nadal go nie znasz, to mocno rekomendujemy sprawdź to, może dołącz do jakiegoś warsztatu, gdzie jest to realizowane, bo technika jest supermocna, jeśli chodzi o wizualizację, jeśli chodzi o pokazanie zakresu, pokazanie opcji, ale też między innymi w kontekście tego, o czym tu mówimy, takie pokazanie sobie, czym jest w ogóle to przedsięwzięcie, które realizujemy, jaką ono się dzieli na mniejsze kawałeczki i te kawałeczki najczęściej są realizowane z perspektywy użytkownika, więc zrozumiałe są zarówno dla biznesu, jak i dla strony tych osób, które będą później to implementować. Obiecująco wygląda też zastosowanie Event stormingu. Ja sam osobiście nie prowadzę tych sesji, ale kilkukrotnie uczestniczyłem jako obserwator czy jako uczestnik. Mam tu mniejsze doświadczenia, ale jeśli ktoś umie to poprowadzić, to uważam, że może dać bardzo podobny rezultat co Story mapping, choć rządzi się trochę innymi prawami. Jacek: Zanim pójdziemy dalej, krótka informacja, mamy dostępny z Kuba webinar dotyczący kwestii tego, jak dzielić pracę na mniejsze kawałki. Ten webinar nauczy Cię formułować celne argumenty za tym, że w ogóle warto dzielić, nauczy Cię też używać w praktyce wyselekcjonowanych przez nas konkretnych metod dzielenia. W webinarze pokazujemy wszystko na bazie łatwych, do zrozumienia przykładów, jak dzielić oraz podpowiadamy sporo wskazówek z naszej praktyki, jak lepiej dzielić elementy, angażując w to wydarzenie całe zespół. Więcej informacji oraz możliwości zakupu webinaru znajdziesz na stronie porzadnyagile.pl/deco. Kuba: Czwartym wyzwaniem jest czasochłonność procesu dzielenia. Często, gdy przekonuję jakiś zespół do tego, że warto dzielić, słyszę jako jeden z argumentów przeciwko dzieleniu, jest to, że to jest praca do wykonania, ktoś to musi zrobić, ktoś to musi wpisać, tu będzie dużo elementów, które później trzeba zarządzić, skoordynować. I przyjmuję do wiadomości, że to jest pewna praca, to jest pewien wysiłek, ale dla wielu zespołów czy w wielu organizacjach jest to po prostu pewnego rodzaju wyzwanie, jak się za to zabrać. Co tutaj rekomendujemy? Jacek: Przede wszystkim warto zadbać o zmianę myślenia, że dzielenie to nie jest koszt i tak nie nazywać tego procesu, tylko raczej myśleć o tym, że to jest inwestycja w proces dostarczania, która pomoże zespołowi uchwycić po pierwsze dobre zrozumienie zakresu, da też o wiele lepszą kontrolę nad postępem prac, przez to, że będziemy pracować na trochę mniejszych klockach i też zmniejszy złożoność danego kroku większej inicjatywy, które mamy do wykonania. Za tym wszystkim płynie cały szereg technicznych aspektów, a mianowicie sam przepływ pracy wewnątrz zespołu powinien tak naprawdę przy pracowaniu na mniejszych kawałkach przyspieszyć, przez to, że szybciej coś zostanie zaimplementowane, szybciej będziemy w stanie to przetestować, szybciej będziemy w stanie zrobić code review, czy ostatecznie szybciej pewne rzeczy zmergować, czy wypuścić na środowisko produkcyjne. Jest więc cała masa bardzo pozytywnych rzeczy, które dostaniemy, tylko jeśli zainwestujemy czas w to, żeby tę pracę, która na nas czeka, po prostu, żeby ją podzielić na mniejsze fragmenty. Kuba: Druga rada to wykorzystaj reużywalność narzędzi i instrukcji. Faktycznie może być tak, że ten koszt czy inwestycja, jak to Jacek przed chwilą bardzo wyraźnie wskazał czy skorygował, może po prostu zajmować pewien konkretny czas i częścią tego czasu może być przygotowywanie się lub niepotrzebne wgryzanie się w techniki czy w narzędzia związane z dekompozycją czy właśnie dzieleniem elementów. Tutaj mocno rekomenduję, zwłaszcza osobom, które pełnią jakieś funkcje liderskie w zespole, czy odpowiadają za proces pracy, by jak najmocniej wykorzystywać okazję do szykowania czy reużywania checklist, na przykład metody dzielenia. To jest bardzo prosta checklista, jakimi metodami możemy podzielić dany projekt czy dany element, który podlega właśnie warsztatowaniu. To mogą być przygotowane szablony, wymieniliśmy konkretne już techniki, te techniki można mieć już przygotowane, jakieś boardy na jakimś miro czy jakieś przygotowane gotowe kawałki do przepisania na flipchart czy do przepisania na jakieś kartki. Ale chodzi też o znane zespołowi schematy. Nie trzeba się silić za każdym razem, żeby zrozumieć o co chodzi tej osobie, która prowadzi daną sesję warsztatową, tylko zespół się dopracowuje z czasem gotowych ścieżek, tych, które już można nawet prawie nie dawać żadnych instrukcji, tylko po prostu wejść na takim trochę automacie. Oczywiście nie sugeruję, te instrukcje zawsze jednak jakieś powinny być, ale one mogą być super związłe, niewymagające żadnych dodatkowych omówień i też wchodzące zespołowi, tak nazwij, gładko. Czyli zespół płynnie wchodzi w temat, nie ma żadnych dyskusji, ale o co ci chodzi, gdy każesz nam tu coś rozpisać albo co masz na myśli, gdy mówisz o dzieleniu po jakiś tam elementach, bo to wszystko zespół już zna, czuje. Więc też w jakimś sensie jest okazja do oszczędności czasowej, jeśli tylko do tego podchodzi się w taki bardzo świadomy sposób i dzięki temu, zwłaszcza kolejne dzielenia, gdy już bazujesz na checklistach albo schematach, są już mniej czasochłonne. Jacek: To co powiedział Kuba jest wprowadzeniem do trzeciej porady, czyli nabierzmy wprawy w dzieleniu. Kiedy zbudujemy doświadczenie, kiedy będziemy mieć te wszystkie checklisty, te wszystkie rzeczy, które nam ułatwiają, wtedy dzielenie staje się czymś naturalnym, płynnym, oczywistym i jest po prostu przeprowadzane w sposób generalnie dosyć sprawny. Przestaje być tematem, na którym trzeba się zastanawiać, nic nas nie blokuje, nie ma tej obawy jak to zrobimy, tylko po prostu staje się tu naturalną częścią pracy zespołów, coś co jest absolutnie oczywiste i należy poświęcić na to trochę czasu. To nie jest tak, że to się po prostu wydarzy, ale pierwsze podzielenie, drugie, trzecie. Zwykle pojawiają się bardzo wartościowe efekty dzielenia, powodują, że w tej pamięci mięśniowej zespołu zostaje taka myśl, że to po prostu warto robić, więc z perspektywy czasu nie ma już myślenia, czy to zrobimy, tylko tak naprawdę, kiedy to zrobimy, bo po prostu wiemy, że to po prostu trzeba robić, że to ma sens. I też skojarzenie jest takie, że zrobiliśmy to tyle razy, że zrobimy to z równą łatwością, kiedy przyjdzie kolejna okazja czy konieczność, żeby wykazać się tymi umiejętnościami. Kuba: I pokuszę się o taką szpileczkę, że wyzwanie z czasochłonnością dzielenia, szczególnie przecenia czy niepotrzebnie uwypukla ta grupa, która tego dzielenia nie robi. Czyli tutaj jest pewnego rodzaju obietnica osoby, które realizują dzielenie rutynowo, po prostu uważają to za nieodłączną część pracy, robią to dosyć płynnie i nie robią z tego niepotrzebnego szumu. Jacek: Ostatnie wyzwanie, które chcemy pokryć w dzisiejszym odcinku, to mentalność, niech ktoś podzieli. Czyli jest to sytuacja, w której nie do końca wiadomo, kto powinien się zabrać za dzielenie. Może i czujemy, że dobrze by było podzielić, ale to na pewno nie powinniśmy robić my. To powinni zrobić oni, albo to powinien zrobić ktoś. Jeżeli więcej osób w organizacji pomyśli w ten sam sposób, odrzucając trochę tę rękawicę pod tytułem wezmę i zrobię, to może się okazać, że czas sobie będzie płynął, co jest nieuniknione i po prostu zaczniemy pracę z tym, co mamy, czyli będziemy pracować z projektem w takim stanie, jaki jest, bez podziału. Jakie mamy pomysły na to, żeby sobie z tą mentalnością poradzić? Kuba: Pierwsza praktyka, chociaż nieatakująca problemu wprost, to podział na poziomie całego portfela. Mówię, że nie atakuję to wprost, bo to nie rozwali tej mentalności, że ktoś inny powinien podzielić, a w pewnym sensie nawet wręcz właśnie rekomenduję, żeby faktycznie ktoś inny podzielił, ale mam tu na myśli to, że jednym z problemów tego takiego przytłoczenia albo potrzeby, żeby ktoś podzielił, jest właśnie ta perspektywa, że często do zespołów wykonawczych, czy takich zespołów produktowych, projektowych trafia coś, co jest bardzo dużych rozmiarów i to tak z góry zdeterminowane, czy z góry zdefiniowane w taki sposób, że ten podział nie jest prosty. Więc tutaj mocno rekomenduję, by to na poziomie portfela, czy produktu, czy Road mapy, czy całego portfela projektów, jeśli tak to funkcjonuje w twojej organizacji, zastanowić się, czy by tego podziału jednak w jakimś sensie, albo nie wymusić, albo chociaż propagować jako dobrą praktykę. Bo wtedy, jeśli do zespołu trafi coś, co jest mniejszą cząstką, jakimś mniejszym etapem projektu, mniejszym wycinkiem celu, albo realizacją tylko jednego z najważniejszego celu spośród kilku, które dana inicjatywa pierwotnie miała realizować, to ten podział w tym zespole już konkretnym będzie trochę prostszy. Więc ta mentalność niech ktoś podzieli, moim zdaniem może m.in. częściowo bazować na tym, że zespół jest konfrontowany z trochę za dużymi elementami i rozwiązaniem na to jest podział na wczesnym etapie, jeszcze tak trochę ponad zespołem, czy na tym etapie takim strategicznym, albo chociaż taktycznym. Jacek: Druga porada to zasada, którą chcemy zaproponować, że warto się na nią umówić w zespole, która brzmi, jak widzisz linię podziału, to zgłaszasz propozycję podziału. Czyli koncepcja, w której jeżeli przechodzi Ci do głowy, jak można coś byłoby podzielić, to po prostu mówisz to. Z czego wynika ta propozycja? Wielokrotnie spotykam się z sytuacją, że obserwuję np. podczas procesu superwizji, jak pracuje konkretny zespół. Ktoś zadaje pytanie, pada pytanie, nikt się nie odzywa. Można odnieść wrażenie, że w zespole nie ma odpowiedzi. Kiedy zagłębić się i porozmawiać na spokojnie z pojedynczymi osobami, albo kiedy zastosujemy inną strukturę, która w lepszy sposób aktywizuje osoby dostępne w zespole, okazuje się, że zespół ma całą masę różnych pomysłów, bo tylko z jakichś powodów się tymi pomysłami nie dzieli. Zasada, którą tutaj proponujemy, ma na celu zbudowanie śmiałości w ludziach. Na zasadzie uprościmy sobie życie, jeśli ktoś zobaczy fajny, sensowny sposób podziału, to się w danym momencie odezwie. Brzmi to banalnie, ale wiem z doświadczenia, że czasem pojedynczy sygnał, impuls, komentarz potrafi uruchomić bardzo fajną zmianę w zespole. Zdecydowanie do umówienia się na takie proaktywne działanie rekomendujemy. Kuba: Trzecia, ostatnia porada w tym wyzwaniu to kształtowanie przez management konieczności dzielenia. To dzielenie musi być oczekiwane, czyli członkowie zespołu. Jeśli wprowadzili tę zasadę Jacka, to powinni być za nią doceniani. Jeśli jej nie wprowadzają albo zasłaniają się, że idzie, jak idzie, albo postępów nie ma, albo ryzyka projektowe się ziściły, bo nie podzieliliśmy, to powinien być wstęp do bardzo poważnej rozmowy o tym, że to jest problem, bo jako management organizacji, czy jako Product manager, czy Project manager, czy jakiś manager strukturalny, hierarchiczny, wszyscy wymagają tego, żeby to dzielenie miało miejsce. Warto postawić dzielenie jako oczekiwanie, dawać feedback, jeśli to dzielenie następuje, dawać feedback, jeśli nie następuje. Też wspierać pomysły na podział, zwłaszcza takie bardziej odważne, wiążące się też z zahaczeniem o aspekty wyższego poziomu biznesowe, czy związane ze zrozumieniem celu. Wszystko to warto propagować. I przez odwrotność też powiem, nie doprowadzać do sytuacji, w której zespół ma poczucie, że ma zablokowaną możliwość dzielenia. Mam na myśli takie jakieś wytyczne czy jakieś stawianie pewnych spraw, że na przykład wszystko musi być wdrożone jako całość, co było przedmiotem innego wyzwania, czy jakieś inne rodzaje blokerów albo komunikatów, które powodują, że zespół nie wierzy w efekty pracy przyrostowej i nie widzi w związku z tym sensu dzielenia. Jacek: Na koniec kilka myśli, którymi chcemy się podzielić zamiast takiego klasycznego podsumowania. Dzielenie pracy na mniejsze kawałki to zawsze dobry pomysł. Jeszcze nie spotkałem zespołu, który byłby zawiedziony efektami dobrze przeprowadzonego dzielenia. Kuba: Dzielenie jest superpraktyką. Analogicznie do tego jak o żywności mówi się superfood. Daje masę korzyści na wielu poziomach i jest jednym z fundamentów efektywności zespołów. Jacek: Warto kreować kulturę pracy wspierającą dzielenie pracy na mniejsze części i aktywnie mierzyć się z ewentualnymi wyzwaniami, z takimi aktywnościami. Kuba: Jeśli mierzysz się w swojej organizacji z wyzwaniami związanymi z dzieleniem, tymi, które wymieniamy albo innymi, skorzystaj z naszej oferty wsparcia konsultacyjnego. W Twoim konkretnym kontekście pomożemy przemyśleć dany temat albo wskazać konkretne rozwiązania z naszego wieloletniego doświadczenia. Sprawdź całość oferty na 202procent.pl/konsultacje. Jacek: Ja również polecam się odezwać do nas. Natomiast notatki do tego odcinka, artykuł, transkrypcja oraz zapis wideo znajdziesz na stronie porzadnyagile.pl/139. Kuba: I to by było wszystko na dzisiaj. Dzięki, Jacek. Jacek: Dzięki, Kuba. I do usłyszenia wkrótce. ________ To była pełna transkrypcja odcinka podcastu Porządny Agile. Dziękujemy za lekturę!The post Wyzwania w dzieleniu projektów na mniejsze części first appeared on Porządny Agile.
Czy Mateusz Morawiecki obraził się na PiS i wycofał z prac programowych? Radosław Fogiel w Radiu Wnet odpiera te spekulacje i tłumaczy, jak naprawdę wygląda rola byłego premiera.Morawiecki „obrażony” na PiS?Medialne doniesienia o tym, że Mateusz Morawiecki miał „obrazić się” na Prawo i Sprawiedliwość i zostać odsunięty od prac programowych, Radosław Fogiel określa jako przesadzone, były premier pozostaje bardzo aktywny.Premier Morawiecki zbyt poważnie traktuje swoją pracę, naszą pracę. Widać jego niegasnącą aktywność. Stara się przekonywać, docierać często poza tak zwaną bańkę– mówi.Polityk PiS przyznaje, że nie zna szczegółów dotyczących jednego z paneli programowych, o którym pisały media, ale sugeruje, że część przekazów jest nadinterpretacją.Czy miał być w tym panelu, czy nie – nie wiem. To może być trochę dziennikarska twórczość– stwierdza.Rada Programowa PiSFogiel odnosi się też wprost do informacji o „nowym składzie” Rady Programowej PiS. Podkreśla, że podstawowy organ programowy partii nie został przebudowany.Rada Programowa została powołana już dłuższy czas temu przez Radę Polityczną Prawa i Sprawiedliwości i na jej czele niezmiennie stoi premier, profesor Piotr Gliński– przypomina.Wyjaśnia, że wokół niej mogą powstawać mniejsze ciała robocze.Oczywiście mogą w ramach czy obok niej działać różne powołane zespoły ad hoc i z tym mamy teraz do czynienia. Rada Programowa jest stabilna i jest takim parasolem nad pracami programowymi– zaznacza.Program PiSRadosław Fogiel przekonuje, że to właśnie rozpoczęcie poważnych prac programowych prowokuje kolejne spekulacje o sporach wewnątrz partii.To, że Prawo i Sprawiedliwość poważnie wzięło się za pracę nad programem, jest wielu nie w smak. Będziemy oglądać tego typu wrzutki jeszcze długo– ocenia.Podkreśla też, jak PiS chce komunikować swoje propozycje przed kolejnymi wyborami.My podchodzimy do wyborów i do wyborców poważnie. Przyjdziemy z poważną propozycją – to jest nasz program, nasz kontrakt, który chcemy z wami podpisać i później realizować– mówi.Fogiel zwraca uwagę, że Mateusz Morawiecki nadal pozostaje jedną z kluczowych twarzy partii, także w badaniach opinii publicznej.Warto odnotować jego bardzo wysokie miejsce w ostatnim sondażu zaufania– dodaje.
Coraz częściej polskie startupy spoglądają w stronę Bliskiego Wschodu. Katar, Emiraty czy Arabia Saudyjska kuszą kapitałem, dynamicznie rosnącymi gospodarkami i ambitnymi projektami rozwojowymi. Jednocześnie to rynki wymagające cierpliwości, budowania relacji i zupełnie innego podejścia niż w Europie.O tym, jakie szanse i wyzwania stoją przed founderami, którzy rozważają ekspansję w tym kierunku, rozmawiamy w MamStartup Podcast z Małgorzatą Filipowską, Head of Portfolio w funduszu Seedstars, który inwestuje na rynkach wschodzących w ponad 40 krajach na świecie.
Dowiedz się, jak skutecznie przedstawić siebie nowemu zespołowi i zbudować autorytet od pierwszego dnia.
Według Biblii śmierć Jezusa była ofiarą. Np. w 1 Koryntian 5:7 nawiązano do składania baranka podczas święta paschy, powiedziano tam: “jako baranek został ofiarowany Chrystus”. Dla wielu ludzi symbolem tej ofiary jest krzyż. Czy jednak Jezus umarł przybity do krzyża, a może do pala? Aby to zrozumieć będziemy musieli zająć się dwoma greckimi słowami staurós i ksýlon, które pojawiają się w Nowym Testamencie. Zanim jednak do tego przejdziemy warto cofnąć się do Starego Testamentu. Pozwoli nam to zrozumieć dlaczego stosowano taką karę.Wbrew pozorom, zawieszenie człowieka na drewnie, słupie czy belce nie było wynalazkiem Rzymian. Był to starożytny gest kary i publicznej hańby, praktykowany przez różne ludy Bliskiego Wschodu. Zawsze miał jeden podstawowy cel: skazaniec miał być widoczny z daleka, wystawiony na wzgórzu lub przybity do belki, drzewa, a nawet do muru – tak, aby jego los był publiczną przestrogą. Takie prawo istniało u Persów. W Ezdrasza 6:11 czytamy: “Ode mnie też wychodzi rozkaz, że jeżeli kto przekroczy to zarządzenie, to zostanie wyrwana z jego domu belka, na którą zostanie wbity (inne przekłady mówią przybity), jego zaś dom zostanie za to zamieniony w kupę gruzu”.Inny przykład z tych czasów zawiera księga Estery 5:14 gdzie czytamy: “Niech sporządzą szubienicę wysoką na pięćdziesiąt łokci, a jutro rano powiedz do króla, aby na niej powieszono Mordochaja. Potem idź wesół z królem na ucztę. Rada ta podobała się Hamanowi, kazał więc sporządzić szubienicę”. Długość 50 łokci to ponad 20 metrów. W tym przekładzie oddano to jako szubienicę, ale słowo to oznacza drzewo. Chodzi tutaj o wysoki pal, który widać było z daleka. Nie wiemy jak wieszano ludzi. Czy byli przybijani czy przywiązywani, ale na pewno każdy ich widział.Ten rodzaj kary jest wymieniony także w Prawie Mojżeszowym gdzie wspomniano jak należało wykonać tą karę. W Powtórzonego Prawa 21:23 czytamy: “To nie mogą jego zwłoki pozostać na drzewie przez noc, ale mają być pochowane tego samego dnia, gdyż ten który wisi, jest przeklęty przez Boga”. Warto tutaj wyjaśnić, że wieszano człowieka, który już nie żył. Akt jego powieszenia był oznaką hańby. Jest to ważny werset, bo apostoł Paweł cytuje go w Galatów 3:13, ale o tym za chwilę.W podobny sposób Filistyni potraktowali zwłoki króla Saula. W 1 Samuela 31:10 czytamy: “Zbroję zaś jego złożyli w świątyni Asztarty, a jego zwłoki powiesili na murze Bet-Szeanu”. Potem Gibeonici potraktowali tak potomków Saula - 7 z nich powiesili w Gibeonie. W wielu tłumaczeniach Biblii wspomniano tam, że zostali nabici na pal. Chodzi jednak raczej o stracenie ludzi i potem przybicie lub przywiązanie ich zwłok na widok publiczny. W naszej kulturze ludzi nabijano na pal i to pewnie sprawiało, że niektórzy tłumacze piszą o wbiciu, ale oryginał hebrajski w 2 Samuela 21:6 mówi o powieszeniu.Karę taką stosowali później także Rzymianie. Np. w 71 roku p.n.e. Krasus pokonał Spartakusa. Na drodze appijskiej z Kapui do Rzymu powieszono około 6000 powstańców. Rzymianie aby opisać tę karę używali łacińskiego słowa crux, które dziś tłumaczy się na krzyż. Tak więc opisując tą masową egzekucję wielu historyków mówi o ukrzyżowaniu tych 6000 ludzi. Jednak w tamtym okresie słowo to oznaczało pal. Ludzi tych przybijano do pali, albo wręcz do drzew jeżeli takie rosły przy drodze. Ciała pozostawiono tam na wiele dni jako przestrogę.Nowy Testament spisano jednak po grecku i użyto słów: staurós i ksýlon. To pierwsze słowo czyli staurós na łacinę tłumaczy się jako crux, a więc można powiedzieć, że słowa te mają to samo znaczenie. Tutaj nastąpiła podobna ewolucja znaczenia. Pierwotnie staurós oznaczało pal, słup lub belkę. Dopiero później zaczęto tak określać krzyż. Obecnie większość tłumaczy tak oddaje to słowo. Np. w Mateusza 27:32 czytamy: “A wychodząc, spotkali człowieka, Cyrenejczyka, imieniem Szymon; tego przymusili, aby niósł krzyż jego”. Czy Jezus niósł pionowy pal, a może tylko jego poprzeczną belkę. Nad tym debatują nie tylko teolodzy, ale także historycy. Do tego tematu jeszcze wrócimy.Drugie słowo związane z kaźnią Jezusa to ksýlon. W polskich bibliach zwykle oddaje się jako drzewo. Np. w Dziejach 5:30 czytamy: “Bóg ojców naszych wzbudził Jezusa, którego wy zgładziliście, zawiesiwszy na drzewie”. To mówił do ludzi w Jerozolimie apostoł Piotr. Użył tego słowa także w swoim liście, w 1 Piotra 2:24 czytamy: “On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo”. Brzmi to trochę dziwnie jakby Jezus zabrał nasze grzechy i wszedł na drzewo, ale myślę, że rozumiecie sens.Tego słowa użył też Paweł w Liście do Galatów 3:13 gdzie czytamy: “Chrystus wykupił nas od przekleństwa zakonu, stawszy się za nas przekleństwem, gdyż napisano: Przeklęty każdy, który zawisł na drzewie”. Cytował on tutaj fragment z Powtórzonego Prawa 21:23, który już czytałem w tej audycji wcześniej. Hebrajskie słowo, które miało główne znaczenie drzewo przetłumaczona na greckie słowo “ksylon”, którego główne znaczenie to także drzewo. Zachodzi jednak pytanie, czy chodziło tutaj o kształt czy tylko o materiał?Tak więc w Nowym Testamencie napisanym po grecku użyto dwóch słów. Najczęściej gdy widzicie słowo krzyż to prawie na pewno w oryginale występowało słowo stauros. Ale w kilku wersetach użyto słowa ksylon, które tłumacze często oddają jako drzewo. Wielu teologów twierdzi, że stauros opisuje narzędzie, a ksylon wskazuje na znaczenie czyli na hańbę. Jeżeli stauros to narzędzie, a tłumaczy się to greckie słowo na łacińskie crux to odpowiedzi na to jak zginął Jezus należy szukać u Rzymian. To oni wykonali ten wyrok i posłużyli się metodą, którą stosowali od wieków, np. w przypadku Spartakusa i jego powstańców.W starożytnym Rzymie kara krzyżowania (crucifixio) była straszliwym środkiem odstraszającym, a skazańcy byli wystawiani wzdłuż dróg lub murów, by przypominać o potędze Rzymu. Tak jak się to stało w przypadku 6000 niewolników po upadku powstania Spartakusa. Powieszono ich wzdłuż Via Appia w odstępach co kilkadziesiąt metrów (prawdopodobnie 30 metrów). Ciała były pozostawione tam na tygodnie. W takich masowych okolicznościach często nie budowano klasycznego krzyża, bo nie było na to czasu ani zasobów. Skazańców przybijano do pali lub do drzew przydrożnych. Najważniejsze było aby był on widoczny.W łacinie samo słowo crux wcale nie musiało oznaczać konstrukcji, jaką dziś kojarzymy. Crux był terminem ogólnym, obejmującym każdą formę narzędzia egzekucji polegającą na przybiciu w celu publicznego wystawienia. Starożytni rozróżniali różne typy:Crux simplex - najprostsza forma, czyli zwykły pionowy pal.Crux commissa - konstrukcja w kształcie dużej litery T (pozioma belka osadzona na szczycie słupa).Crux immissa - konstrukcja w kształcie małej litery t, którą najczęściej kojarzymy z ukrzyżowaniem (poprzeczka poniżej szczytu słupa).Warto zaznaczyć, że w starożytnej literaturze rzymskiej przez wieki nie ma jednoznacznych opisów, które pozwoliłyby stwierdzić, że zawsze stosowano krzyże z poprzeczką. Często był to po prostu pionowy pal. Dopiero około 40 lat po śmierci Jezusa, w okresie poprzedzającym wybuch Wezuwiusza, pojawia się pierwszy autor, który wspomina o poprzecznej belce jako elemencie egzekucji. To Seneka Młodszy. W swoich pismach używa on słowa patibulum, opisując skazańców, którzy mają „rozciągnięte ramiona na poprzeczce” (brachia porrigenda in patibulo).Ten fragment jest kluczowy, bo daje pierwsze twarde starożytne potwierdzenie, że w praktyce ukrzyżowania używano belki poprzecznej, która wymuszała rozłożenie rąk. Czy jednak można to odnieść do śmierci Jezusa? To pytanie do was drodzy słuchacze. Napiszcie w komentarzu co o tym myślicie. Jest jeszcze drugie pytanie: jak była umieszczona ta poprzeczna belka czyli patibulum?Warto tu na chwilę zatrzymać się przy pierwszych chrześcijanach (I-III wieku). Co ciekawe, oni wcale nie używali symbolu krzyża. Najpopularniejsze były wtedy ryba — znany znak ichtys — albo kotwica, kojarzona z nadzieją. Skąd więc wzięło się to, że dzisiaj krzyż jest symbolem chrześcijaństwa? Ten motyw pojawia się dopiero w IV wieku, za czasów cesarza Konstantyna Wielkiego. I to właśnie dlatego niektórzy twierdzą, że to on wprowadził krzyż jako symbol wiary.Dlaczego wcześniej nie korzystano z tego symbolu? Jest kilka teorii. O pierwszej już wspomniałem. Miał go wprowadzić cesarz Konstantyn. Ale są też teorie mówiące, że chrześcijanie nie chcieli się posługiwać symbolem hańby i zaczęli to robić dopiero w IV wieku kiedy skończyły się prześladowania. Inni wskazują na krzyże w pogańskie symbolizujące kult słońca. Ostatnia teoria mówi o Helenie, matce cesarza Konstantyna, która podczas pielgrzymki do Jerozolimy miała odnaleźć prawdziwy krzyż.Usuńcie stary kwas, abyście się stali nowym zaczynem, ponieważ jesteście przaśni; albowiem na naszą wielkanoc jako baranek został ofiarowany Chrystus.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/1-List-do-Koryntian/5/7Ode mnie też wychodzi rozkaz, że jeżeli kto przekroczy to zarządzenie, to zostanie wyrwana z jego domu belka, na którą zostanie wbity, jego zaś dom zostanie za to zamieniony w kupę gruzu.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Ezdrasza/6/11Wtedy powiedziała do niego jego żona Zeresz i wszyscy jego przyjaciele: Niech sporządzą szubienicę wysoką na pięćdziesiąt łokci, a jutro rano powiedz do króla, aby na niej powieszono Mordochaja. Potem idź wesół z królem na ucztę. Rada ta podobała się Hamanowi, kazał więc sporządzić szubienicę.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Estery/5/14
Jak zadbać o bezpieczeństwo i spokój swoich najbliższych, gdyby coś nam się stało? Poważna choroba czy śmierć nie są lekkimi tematami, dlatego często sprawy związane z zabezpieczeniem finansowym najbliższych zostawiamy na później - lub robimy to źle. Dzisiejszy odcinek ma za zadanie to zmienić. Posłuchajcie, jak podejść do tematu testamentu, zarządzania mieniem, fundacji rodzinnej i tym podobnych tak, aby zapewnić spokój osobom, na którym nam zależy.▬ Warto sprawdzić:
Jak zmieniać narracje na swój temat i budować stabilne poczucie własnej wartości? Po co nam dziś syndromy i łatki diagnostyczne typu DDA czy ADHD? Czy kultura kształtuje historie, które opowiadamy o sobie? I co do tego wszystkiego ma nasze ciało?Po raz drugi gościłam u siebie Joannę Flis, psycholożkę, terapeutkę uzależnień, autorkę książek i podcastu Madame Monday - po dorosłemu. Rozmawiamy o jej najnowszej książce poświęconej terapii narracyjnej. Jest więc o budowaniu zdrowej samooceny, przekształcaniu szkodliwych przekonań i narracji na własny temat, ale też o tym, jak autentyczność staje się dziś towarem. Na koniec dotykamy kwestii kryzysów, historii naszego ciała i hejtu. Dowiecie się również, jak Asia poukładała się z własną diagnozą ADHD. Koniecznie posłuchajcie do końca![ współpraca reklamowa ] z Wydawnictwem AgoraNowa książka Asi, To samo, ale inaczej: https://www.empik.com/napisz-sie-na-nowo-flis-joanna,p1658435183,ksiazka-p
Dzięki podróżom można nie tylko zebrać obserwacje turystyczne o innych krajach, ale ocenić je również pod kątem szans gospodarczych i inwestycyjnych. Chiny są fabryką świata, ale Indie są ich szybko rosnącym rywalem. Najciekawszym kontynentem jest Afryka, w której ścierają się interesy chińskie, indyjskie i amerykańskie. Jak inwestować i jak mądrze wydawać zarobione pieniądze? Opowiada Ludwik Sobolewski, były prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie
W dzisiejszym odcinku rozmawiamy o Andrzeju Domańskim, który w polskim rządzie pełni funkcje ministra finansów i ministra rozwoju. Stoi on przed nie lada wyzwaniem, bo jako szef finansów musi ograniczać wydatki państwa, a jako minister odpowiedzialny za gospodarkę, powinien projektować mądre programy wsparcia dla firm. O sukcesach i porażkach podwójnego ministra dyskutują: Hanna Cichy, Karol Tokarczyk, Bartosz Krzemiński i Aleksander Kieroński. Zapraszamy!
W 95. odcinku podcastu „Z warsztatu lidera” zanurzamy się w jeden z najbardziej niedocenianych, a jednocześnie najbardziej wpływowych motywatorów w Reiss Motivation Profile - idealizm. Razem z doświadczoną menedżerką i RMP Pro Masterką Moniką Łagun analizujemy, jak potrzeba idealizmu kształtuje decyzje, relacje i pracę liderów w praktyce. Idealizm może inspirować, budować sens i pchać ludzi do działań prospołecznych. Może też prowadzić do trudnych kompromisów, wypalenia lub konfliktów na poziomie wartości.Jak więc zarządzać osobami o skrajnie różnych podejściach - od „do bólu pragmatycznych” po tych, którzy w każdym projekcie szukają wyższego znaczenia? W rozmowie usłyszysz m.in.:czym różni się wysoki idealizm od niskiego idealizmu i jak oba wpływają na zachowania w pracy,dlaczego osoby z niskim idealizmem świetnie odnajdują się w kryzysach, restrukturyzacjach i tough calls,jak idealizm łączy się z innymi motywatorami, takimi jak władza, porządek czy honor,kiedy zaangażowanie społeczne jest autentyczną wartością, a kiedy mechanizmem ryzyka wypalenia,jak mówić do zespołu, by każdy - niezależnie od profilu - widział sens i cel działania,jakie dane z badań RMP pokazują różnice między idealizmem w branży IT, sprzedaży i innych rolach zawodowych.To odcinek dla liderów i menedżerów, którzy chcą:- lepiej rozumieć motywacje swoich ludzi,- świadomie budować komunikację i sens działania,- unikać konfliktów wynikających nie z charakteru, lecz z różnic w strukturze motywatorów,- wykorzystywać idealizm jako realne narzędzie w zarządzaniu zespołem. Dowiedz się, jak idealizm - zarówno wysoki, jak i niski - może stać się twoim sojusznikiem w budowaniu silnych i różnorodnych zespołów.
Wiele europejskich miast w swojej historii posiadało dzielnice czerwonych latarni. Jedną z największych takich dzielnic (niektórzy twierdzą że największą w Europie) posiadał Dublin. Udamy się więc do Dublina. Tam na obszarze ograniczonym ulicami Talbot Street, Amiens Street, Gardiner Street i Sean McDermott Street od połowy XIX do połowy XX wieku funkcjonował bujny przemysł erotyczny. Sprzyjała temu duża liczba znajdujących się w Dublinie garnizonów armii brytyjskiego okupanta. Ocenia się że w czasach świetności usługi seksualne w jednym czasie świadczyło tam ponad 1500 kobiet. O usługach męskich źródła milczą. Dzielnica nosiła potoczną nazwę MONTO od nazwy jeden z bardziej popularnych ulic - Montgomery Street. Według świadków tamtej epoki, Kobiety pracujące w Monto, wbrew pozorom nie mały w społeczności Dublina złej opinii. Uchodziły za ofiary systemu, zmuszone do prostytucji przez życie. Wiele z nich trafiło do Dublina z okolicznych lub dalszych wsi. Często jako niezamężne matki trafiały na rok pod opiekę żeńskich zakonów. Tam sielanki nie było. Większość z dziewczyn kończyła pracując na ulicy. Dzielnica była centrum uciech ale też dawała bardzo często schronienie bojownikom IRA i innym niepodległościowcom. A co dzisiaj dzieje się w Monto? Po podpisaniu traktatu angielsko-irlandzkiego i powstaniu niepodległego państwa irlandzkiego, brytyjscy żołnierze opuścili Dublin, popyt na usługi świadczone w MONTO spadł. W latach 20 XX wieku nastąpiła kampania organizacji katolickich przeciw domom publicznym zakończona licznymi aresztowaniami i oficjlnym ogłoszeniem zamknięcia wszystkich tzw. kip-house. Jednak erotyczny biznes w MONTO funkcjonował do wczesnych lat 50 XX wieku. Dziś ślady sławy Monto przewijają się w kulturze popularnej (mniej lub bardziej). W Monto, jeden z epizodów, może najśmieszniejszy, spędził Leopold Bloom bohater Ulissessa. A muzycznie? Ano właśnie O Monto powstała wspaniała sprośna ballada. „Take her up to Monto”, bo tak brzmi jej tytuł napisał w 1958 roku George Desmond Hodnett, recenzent muzyczny i pianista teatralny. Ballada jest pełna odniesień do historycznych postaci związanych z dzielnicą, wyśmiewa dublińskich strzelców wysłanych przez królową wiktorię (w piosence Vicky) na wojnę, drwi z Jamesa Careya który zdradził sprawę irlandzką, ale zawiera również zupełnie zmyślone historie o wizycie w przybytkach dzielnicy rosyjskiego cara, króla Prus czy królowej Wiktorii. Piosenkę w 1966 zaśpiewał na scenie Gate Theatre Ronnie Drew z Dublinersami, porwał publiczność i od tego czasu „Monto” weszło na stałe do koncertowego repertuaru zespołu. Warto posłuchać. Sail ho Audycja zawiera utwory: “Take Her Up to Monto” w wykonaniu „The Dubliners”, słowa I muzyka: George Desmond Hodnett
Zabieram Was dzisiaj do parku. Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmianA gościem nie będzie pan Krobendberg – polski architekt krajobrazu, postać już historyczna, bo Park Pałacowy założono dawno, bo w 1895 roku – towarzyszy mi osoba, której słowa w tej audycji pomogą nam zrozumieć niezwykłość tego miejsca: Prof. Witold Burkiewicz.Park Pierwszych EmocjiA teraz proszę, przypomnij sobie pierwszy park, który był dla Ciebie zachwycający. Może osiedlowy, może przeżycie z egzotycznej podróży – nieważne. Pierwszy park. Pierwszy zachwyt uporządkowaną zielenią.To bardzo stara emocja. U zarania dziejów już powstawały ogrodowe cuda. My, ludzie, organicznie chcemy do zieleni. Do takiej wersji zieleni, jaka nam odpowiada. I dlatego przy rozmaitych pałacach, w miastach, tworzono oazy zieleni.Oaza z Białowieskich Lat 80. I teraz zwrócę uwagę na dosyć specyficzną oazę.Znam te uwagi, że „ej, w Białowieży to nie ma co robić: rezerwat, ścieżki, muzeum, ognisko z kiełbaskami i już. Nic więcej.” Owszem, Białowieża to kierunek dla tych, którzy mają w sobie ten rodzaj tęsknoty za kontaktem z naturą.Ale jest tu park bez pałacu, pozornie niezbyt efektowny, lecz kiedy się przyjrzeć temu miejscu – to się robi ciepło na sercu. Przyznam, że przez lata całe mi się nie robiło. Szkoła podstawowa robiła tutaj lekcje WF. Taka jest pętla spacerowa, którą trzeba było przebiec. To lata 80- te były. Nie cierpiałam tej trasy, szczerze.Ale spójrzmy na park z innej perspektywy. Warto w ogóle sprawdzić, jaki rodzaj krajobrazu robi na nas największe wrażenie.Historia Zapisana w DębachA teraz dopowiem kilka faktów. Pałac carski, taki „disneyowski”, spłonął częściowo w 1944 roku i ostatecznie został rozebrany w latach 60. XX wieku. Mógł stać naprawdę, ale zagorzały urzędnik doprowadził do tego, że ten dowód imperializmu rozebrano. Nie powiem, żebym nie czuła z tego powodu rozczarowania.Ale zanim ten pałac tu stanął, wcześniej na terenie parku istniał dwór myśliwski Augusta III Sasa. Park został zaprojektowany w stylu angielskim – z licznymi alejami, malowniczymi polanami i stawami z groblą i wysepkami. Oryginalnie posadzono tu około 200 gatunków drzew i krzewów. Na wzgórzu rośnie grupa dębów szypułkowych mających ponad 250 lat.Tajemnice Spod ZiemiTo miejsce w ostatnich latach odsłania swoje sekrety. Prowadzono tu archeologiczne wykopaliska, łącząc badania terenowe z nowoczesnymi technikami, takimi jak lotnicze skanowanie laserowe LiDAR. Potwierdzono relikty dawnych siedzib królewskich i myśliwskich – natrafiono m.in. na ślady dworu myśliwskiego Augusta III Sasa. W sąsiedztwie parku natrafiono na zabytki archeologiczne, co świadczy o długiej, wielokulturowej historii tego miejsca, sięgającej czasów słowiańskich i epoki żelaza.Co tu się wydarzy jeszcze, hm?
IKE i IKZE to rachunki emerytalne dające korzyści podatkowe i coraz większe możliwości inwestycyjne. W tym podcaście mówiłam o nich nieraz, ale oferta instytucji cały czas się zmienia, a konkurencja jest coraz większa - i dobrze! W tym odcinku opowiem więc o tym, jak podejść do wyboru IKE i IKZE, jeśli ich jeszcze nie macie, oraz co zrobić, jeśli myślicie o zmianie swojego konta emerytalnego.
Witam was w podkaście Historie Biblijne. Dzisiaj zajmiemy się jednym z najstarszych miast na świecie. Chodzi o Jerycho. Historycy uważają je właśnie za jedno z najstarszych, nieprzerwanie zamieszkanych miast na świecie. Czy jednak było ono nieprzerwanie zamieszkane? Do tego pytania wrócimy. Zacznijmy jednak od początku.Jerycho znajduje się na wschód od Jerozolimy. Prowadziła tam droga, o której opowiadał Jezus w przypowieści o Miłościwym Samarytaninie. W Łukasza 10:30 czytamy: “Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłego”. Żyd z tej opowieści schodził z Jerozolimy do Jerycha. Jerozolima leży w górach, a gdzie jest Jerycho? Znajduje się ono w dolinie Jordanu, jakieś 250 metrów poniżej poziomu morza. Dlaczego ludzie się tam osiedlili?W okolicach Jerycha znajduje się wiele źródeł wody. Ponieważ to miasto znajduje się w dolinie Jordanu, 250 metrów poniżej poziomu morza, panuje tam klimat podzwrotnikowy. Właśnie to miasto oglądał Mojżesz z drugiej strony Jordanu. W Powtórzonego Prawa 34:3 czytamy co widział: "I Negeb, i obwód doliny Jerycha, miasta palm, aż po Soar". Jerycho nazwano miastem palm. Warto zapamiętać także tę nazwę.Nazwa Jerycho prawdopodobnie znaczy Miasto Księżyca. Jarikh to słowo z języka amoryckiego. Oznacza przynajmniej trzy rzeczy: imię boga, księżyc oraz miesiąc. To słowo weszło do języka hebrajskiego i było zapisywane jako JRH. Uczeni zajmujący się lingwistyką nie są zgodni, ale wielu wskazuje, że nazwa Jerycho pochodzi od imienia tego boga księżyca. Co o tym mieście zdradziła archeologia?Wykopaliska w tych rejonach prowadzono jeszcze przed I wojną światową. Np. już w 1868 pierwsze wykopaliska przeprowadził Charles Warren (znany z szybu Warrena). Najbardziej są jednak znane wykopaliska profesora Johna Garstanga z 1930 roku. Twierdził on, że odkrył mury z czasów Jozuego. Jednak późniejsi archeolodzy uważają, że odkryte przez niego mury pochodziły z 3000 p.n.e. Niestety, wykopaliska z 1930 roku zniszczyły cenne warstwy archeologiczne, utrudniając badanie pozostałości 12 innych murów.Najstarsze zabudowania w Jerychu były okrągłe. Chodzi o to, że budynki były zbudowane na fundamencie w kształcie koła. Także Wieża, która jest najstarszym budynkiem w tym mieście, była okrągła. To miasto zostało jednak zburzone, a kolejne miało już budynki o podstawie prostokątów. Takich warstw, jak już mówiłem, jest 12, a najstarsza ma właśnie te budowle o okrągłych podstawach. Później nadeszła era domów na planie prostokątnym. Ludzie mieli wtedy już udomowione owce i kozy. Wygląda na to, że te starsze domy o podstawie koła powstały przed udomowieniem tych zwierząt.Najbardziej znaną postacią biblijną mieszkającą w Jerychu była Rachab. W Jozuego 6:25 czytamy: “Nierządnicę Rachab, rodzinę jej ojca i wszystko, co miała, zachował Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela po dzień dzisiejszy, ponieważ ukryła posłańców, których wysłał Jozue, aby przeprowadzili wywiad w Jerychu”. Znalazła się w linii rodowej Jezusa jak mówi Ewangelia Mateusza 1:5.Jeżeli więc spodziewaliście się, że archeologia potwierdzi lub zaprzeczy zdobyciu Jerycha przez Jozuego to muszę was rozczarować. Współczesna archeologia prowadzi bardzo ostrożne wykopaliska z pędzelkiem i małą łopatką. Niestety w okresie międzywojennym wykorzystywano zwykłych robotników z łopatami. Nie ma dowodów na zdobycie miasta przez Jozuego, ale jest chyba dowód na coś innego.Według Biblii Jozue zdobył Jerycho około roku 1473 p.n.e. W Jozuego 6:26 czytamy, że przeklął każdego kto odbuduje to miasto. W 1 Królewskiej 16:34 czytamy: “Za jego to czasów Chiel z Betelu odbudował Jerycho. Na Abiramie, swoim pierworodnym, założył jego fundamenty, a na Segubie, swoim najmłodszym jego, bramy, według słowa Pana, jakie wypowiedział przez Jozuego, syna Nuna”. Z Biblii wynika, że Jerycho było nieodbudowanie przez parę stuleci. Czy archeologia to potwierdza?Według archeologów Jerycho pozostało nieodbudowane przez jakieś 500 lat, od około XV do około X wieku p.n.e. Według Biblii Jerycho zburzono w czasach Jozuego. Odbudowano je w czasach izraelskiego króla Achaba. Wtedy żona Achaba Jezebel wprowadziła kult Baala. Właśnie wtedy jakiś człowiek odważył się odbudować przeklęte przez Jozuego miasto.Odbudowano Jerycho w czasach króla Achaba, który uciskał Moab, o czym mówi nie tylko Biblia ale także stela Meszy, króla Moabu. Co ciekawe wcześniej zdarzyło się coś odwrotnego. W Sędziów 3:13 o królu Moabu Eglonie czytamy: “Skupił on przy sobie Ammonitów i Amalekitów a wyruszywszy, pobił Izraela, i zajęli miasto Palm”. Chodzi o Jerycho, które nazywano miastem palm. Dlaczego Eglon i Achab potrzebowali Jerycha?Przy tym mieście znajdował się bród. Eglon który mieszkał po wschodniej części Jordanu aby najeżdżać Izrael potrzebował bezpiecznej przeprawy przez Jordan. Dokładnie tego samego potrzebował później Achab, który zdobył Moab. Tak więc Eglon robił najazdy z Moabu przez Jordan na Izrael. Wiele wieków później Achab najeżdżał Moab przekraczając rzekę w drugą stronę.Biblia więc mówi, że Jerycho zostało zniszczone w czasach Jozuego i ponownie odbudowanie w czasach Achaba. Archeologia potwierdza, że miasto pozostawało nieodbudowane. Czy to znaczy, że nikt tam nie mieszkał? Prawdopodobnie w okolicznych kamieniołomach mieszkał król Moabu Eglon. Przy samej przeprawie mieszkali też ludzie w czasach króla Dawida. Mieszkali tam też proroczy, a szczególnie Elizeusz.W czasach Elizeusza był problem z wodą. W 2 Królewskiej 2:19 czytamy: “Rzekli więc obywatele tego miasta do Elizeusza: Oto dobrze się mieszka w tym mieście, jak to mój pan sam widzi, lecz woda jest zła i ziemia jest niepłodna”. Prorok miał uzdrowić tą wodę. Dziś w Jerychu jest źródło Eliasza, nazwane tak według tradycji że to właśnie tamto, które miał uzdrowić prorok.Z Jerychem jest związana pozorna sprzeczność. W Ewangelii Mateusza 20:29 czytamy: “gdy On wychodził z Jerycha, szło za nim mnóstwo ludu”. Jezus wychodzi z Jerycha i spotyka później niewidomych. Tak samo opisano to w Marka 10:46. Jednak w Łukasza 18:35 czytamy: “gdy On przybliżał się do Jerycha, pewien ślepiec siedział przy drodze, żebrząc”. Czy więc Jezus wychodził z Jerycha czy do niego wchodził? Czy rację mieli Mateusz i Marek czy Łukasz?Odpowiedź związana jest z historią tego miasta. W I wieku p.n.e. istniało starożytne miasto Jerycho. Herod Wielki zbudował obok starożytnego miasta drugie Jerycho właśnie obok źródła Eliasza. Było to coś w rodzaju kurortu. Jest tam bardzo ciepły klimat. Jednak w 36 p.n.e. Marek Antoniusz podarował Jerycho swojej kochance Kleopatrze. Dalej mieszkał tam Herod ale musiał płacić Kleopatrze czynsz. Właśnie w tym okresie Herod Wielki kazał zamordować swojego szwagra właśnie w Jerychu.Arystobul III brat Mariamne żony Heroda utopił się w Jerychu w basenie. Prawdopodobnie to Herod Wielki kazał go tam utopić. Józef Flawiusz pisze, że Herod zaprosił szwagra do swojego pałacu w Jerychu. Podczas jednej z uczt został namówiony do kąpieli w basenie. Tam utonął w obecności sług Heroda. Arystobul był ostatnim męskim potomkiem dynastii hasmonejskiej. Był bardzo popularny wśród ludzi, a Herod był Idumejczykiem.Wracając do pozornej sprzeczności w Ewangeliach. Prawdopodobnie Jezus wychodził z jednego Jerycha i szedł w kierunku drugiego. Istniały wtedy dwa Jerycha. W historii Polski też były takie wypadki. Np. istniały dwie Warszawy obok siebie. Dla pełnego obrazu warto wspomnieć, że w czasach bizantyjskich i islamskich powstało trzecie Jerycho, które istnieje do dzisiaj. Gdybyście pojechali dziś do Jerycha pojechalibyście do tego trzeciego miasta.W czasach Jezusa panowali tam Rzymianie. Kontynuacją tego byli Bizantyjczycy. Jednak po wiekach panowania rzymskiego i bizantyjskiego, Jerycho zostało zdobyte przez armie muzułmańskie w 638 roku n.e., włączając je do rozwijającego się kalifatu. Później miasto weszło w skład Imperium Osmańskiego (Tureckiego), które dominowało w regionie do I wojny światowej. W 1918 roku Jerycho przeszło pod kontrolę brytyjską, stając się częścią Mandatu Palestyny. Po wojnie arabsko-izraelskiej w 1948 roku, rejon Jerycha i Zachodni Brzeg Jordanu zostały zajęte i włączone do Jordanii.Ten status utrzymał się do wojny sześciodniowej w 1967 roku, kiedy to miasto zostało zajęte przez Izrael. Następnie, na mocy Porozumień z Oslo w 1994 roku, Jerycho stało się pierwszym miastem oficjalnie przekazanym pod kontrolę rodzącej się Autonomii Palestyńskiej. Choć później, w okresie Drugiej Intifady (rozpoczętej w 2000 roku), było tymczasowo ponownie zajęte przez siły izraelskie (w marcu 2002 roku), ostatecznie zostało w pełni oddane Palestyńczykom 16 marca 2005 roku, zgodnie z ustaleniami Sharm el-Sheikh.A Jezus, nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłegohttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Lukasza/10/30I Negeb, i obwód doliny Jerycha, miasta palm, aż po Soar.http://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/5-Ksiega-Mojzeszowa/34/3Nierządnicę Rachab, rodzinę jej ojca i wszystko, co miała, zachował Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela po dzień dzisiejszy, ponieważ ukryła posłańców, których wysłał Jozue, aby przeprowadzili wywiad w Jerychu.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Jozuego/6/25W tym czasie kazał Jozue ludowi złożyć przysięgę: Przeklęty będzie przed Panem mąż, który podejmie odbudowę tego miasta, Jerycha! Na swoim pierworodnym założy jego fundament i na swoim najmłodszym postawi jego bramyhttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Jozuego/6/26
Fabuła to serce książki – wyznacza ramy dla opowieści i buduje całą oś wydarzeń, połączonych związkami przyczynowo-skutkowymi. Warto się nad nią pochylić podczas rozpoczynania prac koncepcyjnych, aby ją dopracować. Jak nad nią pracować? Jakie są jej rodzaje i czym różni się od akcji powieści? O tym wszystkim posłuchasz w czterdziestym szóstym odcinku podcastu Didaskalia Joanny Bagrij z cyklu #WarsztatPisarski.Szczegóły również na blogu: https://born-to-create.pl/fabula-ksiazki/Linki do powiązanych tematów:Akcja w książce: https://born-to-create.pl/akcja-w-ksiazce/Jak dobrze zaplanować książkę - https://born-to-create.pl/jak-dobrze-zaplanowac-ksiazke/Retrospekcje w książce - https://born-to-create.pl/retrospekcje-w-ksiazce/Zabiegi narracyjne w książkach - https://born-to-create.pl/zabiegi-narracyjne/Relacje między bohaterami w książce - https://born-to-create.pl/relacje-miedzy-bohaterami-w-ksiazce/Fabuła powieści to sieć wydarzeń dziejących się w książce powiązanych związkami przyczyno-skutkowymi. Składa się z akcji, czyli obecnej linii czasowej książki, tzw. książkowej teraźniejszości, oraz z opisu wydarzeń, które doprowadziły do historii toczącej się w powieści. Obejmuje zatem retrospekcje oraz techniki narracyjne, które ukazują motywacje bohaterów i to, dlaczego wszystko dzieje się obecnie tak, a nie inaczej.Rodzaje fabuły dzielimy wg 3 podstawowych kryteriów:Liczbę wątków (fabuła jednowątkowa a wielowątkowa),Powiązanie między wątkami (fabuła równoległa, epizodyczna, retrospektywna i liniowa),Sposób domknięcia kompozycji (fabuła otwarta a zamknięta).Warto je znać i testować różne kompozycje fabularne, dopasowywać do swojego pomysłu i koncepcji na książkę. Oprócz tego podczas tworzenia fabuły warto wziąć pod uwagę 12 poniższych wskazówek:Rozpoczęcie prac od stworzenia szkicu akcji,Obudowanie akcji retrospekcjami,Przemyślenie sposobu prezentacji retrospekcji w książce,Rozpisanie sobie wszystkich wątków,Ograniczenie liczby otwartych wątków,Rozwijanie relacji między bohaterami,Wprowadzanie plot twistów,Uwzględnianie mikronapięć,Dozowanie informacji przekazywanych czytelnikowi,Zbudowanie przestrzeni, w której czytelnik złapie oddech, tonowania akcji,Wykorzystywanie różnych zabiegów narracyjnych,Weryfikacja logiki przyczynowo-skutkowej powieści.Fabuła jest istotnym elementem książki i często pracujemy z nią intuicyjnie. Warto jednak znać jej rodzaje i techniki ubarwienia warstwy fabularnej, co pomaga w stworzeniu jeszcze lepszej opowieści. Zaintrygowany? Koniecznie wysłuchaj odcinka podcastu i dowiedz się, jak wprowadzać retrospekcje w powieści!Jeśli chciałbyś przedyskutować temat, zapraszam do kontaktu: j.bagrij@born-to-create.pl.
W dzisiejszym odcinku rozmawiamy o pilotażowym programie skróconego czasu pracy, w którym udział weźmie 90 firm i instytucji. Różne formy skrócenia czasu pracy obejmą ponad 5 tys. pracowników. Naszymi gośćmi są Jędrzej Jankowski-Guzy z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Piotr Lewandowski z Instytutu Badań Strukturalnych. Rozmowy prowadzi Hanna Cichy. Zapraszamy!
Wykład Bartosza Popczyńskiego w ramach cyklu Spotkania z przyrodą. Czternasta część o inwazyjnych gatunkach obcych [12 listopada 2025 r.]W kolejnym spotkaniu z inwazyjnymi gatunkami obcymi przyjrzymy się bliżej gatunkom, które przybyły do Polski z niedaleka, bo z naszego kontynentu, z Europy. Niektóre z nich rozpoczęły skuteczną ekspansję całkiem niedawno, ale cały czas zwiększają swój zasięg na skutek chociażby zmian klimatycznych. Warto się im przyjrzeć z bliska, do czego serdecznie zachęcamy.Bartosz Popczyński - leśnik i edukator przyrodniczy, od kilku lat prowadzący wykłady dla Wszechnicy, pasjonat przyrody i jazdy na rowerze. Edukator Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej Lasów Miejskich - WarszawaPierwszy wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/NGECmZ7YKWUDrugi wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/zf3FNeVuz-sTrzeci wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/eUy6owwQNmYCzwarty wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/MzSRP5NTyYcPiąty wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/R-5xP2kKCPASzósty wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/hTsulYwjoAgSiódmy wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/2GKyF-Lx7eUÓsmy wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/QrusqFScK98Dziewiąty wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/5rLbdwbWwJ4Dziesiąty wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/prLyaOBvwoUJedenasty wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/Gx1QC1uN4QYDwunasty wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/hq1QjXNih3MTrzynasty wykład o inwazyjnych gatunkach obcych: https://youtube.com/live/A2IFLNQsuQ4Polecamy też inne wykłady Bartosza Popczyńskiego z cyklu Spotkania z przyrodą https://www.youtube.com/playlist?list=PL9_onnXnQgUR3X2rtXfPeIPnBtrSS_4oqJeśli chcesz wspierać Wszechnicę w dalszym tworzeniu treści, organizowaniu kolejnych #rozmówWszechnicy, możesz:1. Zostać Patronem Wszechnicy FWW w serwisie https://patronite.pl/wszechnicafwwPrzez portal Patronite możesz wesprzeć tworzenie cyklu #rozmowyWszechnicy nie tylko dobrym słowem, ale i finansowo. Będąc Patronką/Patronem wpłacasz regularne, comiesięczne kwoty na konto Wszechnicy, a my dzięki Twojemu wsparciu możemy dalej rozwijać naszą działalność. W ramach podziękowania mamy dla Was drobne nagrody.2. Możesz wspierać nas, robiąc zakupy za pomocą serwisu Fanimani.pl - https://tiny.pl/wkwpkJeżeli robisz zakupy w internecie, możesz nas bezpłatnie wspierać. Z każdego Twojego zakupu średnio 2,5% jego wartości trafi do Wszechnicy, jeśli zaczniesz korzystać z serwisu FaniMani.pl Ty nic nie dopłacasz!3. Możesz przekazać nam darowiznę na cele statutowe tradycyjnym przelewemDarowizny dla Fundacji Wspomagania Wsi można przekazywać na konto nr:33 1600 1462 1808 7033 4000 0001Fundacja Wspomagania WsiZnajdź nas: https://www.youtube.com/c/WszechnicaFWW/https://www.facebook.com/WszechnicaFWW1/https://anchor.fm/wszechnicaorgpl---historiahttps://anchor.fm/wszechnica-fww-naukahttps://wszechnica.org.pl/#spotkaniazprzyrodą #przyroda #nauka #rośliny #zwierzęta #gatunkiobce
Zbigniew Pakasz, wiceprezes Towarzystwa "Zabytek":Płytę nagrobną, którą myśmy zrobili, przygotowaliśmy 3,5 roku. Oczywiście te koszty są wysokie. Na początku kupiliśmy piaskowiec, który leżał z 1,5 roku, zanim go obrobiono. Fundatorem tego nagrobka jest Konsulat Generalny RP we Lwowie.Kamil Stefan Woźniak (prezes oddziału krakowskiego Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich):W tym roku nasza kwesta była rekordowa. Kwestowaliśmy przez dwa dni, 1 i 2 listopada. Bło ponad 70 wolontariuszy na czterech cmentarzach. Kwestowaliśmy tak samo jak w tamtym roku na Cmentarzu Rakowickim, na Cmentarzu Batowickim, Podgórskim oraz na Salwatorze. Warto wspomnieć, że kwestowali nie tylko nasi członkowie, nie tylko członkowie towarzystwa. Tak naprawdę, proporcjonalnie, członków towarzystwa było najmniej. Pomagało nam bardzo dużo wolontariuszy, sympatyków, miłośników Lwowa, jak sama nasza nazwa wskazuje. Ale przede wszystkim trzeba też podziękować młodzieży. Przede wszystkim zawsze możemy liczyć na wsparcie krakowskiej drużyny Orląt im. Antosia Petrykiewicza, razem z ich dowódcą panem Bartoszem Wołkowskim.
Yerba mate pomaga zwalczyć uczucie fizycznego i psychicznego zmęczenia. Pobudza koncentrację i wzmacnia odporność. Działa też przeciwzapalnie. Może nawet wspierać odchudzanie. Jak przygotować ten napar? Dlaczego warto go spożywać? Jak wpływa na zdrowie? Autorka: Laura Solla Artykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/yerba-mate-wlasciwosci-zastosowanie-wplyw-na-zdrowie-digitalsyndication
W dzisiejszym odcinku Jan Jęcz opowiada o technologicznej suwerenności Europy i wyjaśnia, jak różne środowiska, od administracji po biznes, rozumieją niezależność technologiczną. Zastanawia się również, jak Polska i UE mogą wzmacniać swoją niezależność technologiczną. Rozmowę prowadzi Andrzej Bobiński. Zapraszamy do słuchania i lektury. Raport autorstwa znajdziecie tutaj - https://www.politykainsight.pl/bibliotekaraportow/2319823,1,techsuwerennosc-europy-od-idei-do-praktyki.read
O zbliżającym się dorocznym polskim festiwalu w Melbourne na Federation Square, mówi ks. Mariusz Han, jezuita znany lokalnej polonijnej społeczności, który od wielu lat jest również członkiem komitetu organizacyjnego tego wydarzenia. To rozmowa o historii festiwalu, o jego znaczeniu dla społeczności, o ludziach, którzy przyczynili się do jego powstania i trwania, a także o przyszłości tego największego polskiego festiwalu w australijskim stanie Wiktoria.
Co obejrzeć na Netflixie w listopadzie 2025 roku? Na liście nowości znajdziemy m.in. „Frankensteina”, pierwszą część piątego sezonu „Stranger Things” i wiele więcej. Oto nasze zestawienie najbardziej wyczekiwanych filmów i seriali Netflixa, które naprawdę warto obejrzeć.Autorka: Julia WłaszczukArtykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/nowosci-netflix-filmy-i-seriale-ktore-warto-obejrzec
W “Kulturze na weekend” Hania Rani: wywiad o nowym albumie „Non Fiction”, projekt Chilling Bambino i muzyka do filmów. Hania Rani pianistka i kompozytorka, wkrótce wydaje nowy album zatytułowany “Non Fiction”. Autorka wielu płyt m.in. “Music for film and theatre” czy współautorka duetu Hania Rani & Dobrawa Czocher opowiada o swoim nowym projekcie Chilling Bambino - czy to hołd dla Childish Gambino? Rozmawiamy też o tym, czym dla Hani Rani jest muzyka i film, jak lubi pracować? I jak do tego doszło, że reżyser Joachim Trier zaprosił ją do współpracy przy filmie “Wartość sentymentalna”, który dostał tegoroczne Grand Prix w Cannes?
W dzisiejszym odcinku prof. Krzysztof Szamałek, dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego, opowiada o rywalizacji o zasoby Ziemi, a szczególnie o batalii o metale ziem rzadkich, których największe złoża kontrolują Chiny. Rozmowę prowadzi Marek Świerczyński. Zapraszamy!
Czasami słyszę od pracowników i pracowniczek “w naszej firmie czujemy się jak w rodzinie”. Z doświadczenia wiem, że to niebezpieczna sytuacja. Firmy to nie rodziny. W rodzinach się nie zwalnia, jak trzeba ciąć koszty. Rodziny się nie sprzedaje, kiedy przychodzi inwestor. Warto być partnerem/partnerką dla organizacji. Co firma zyskuje korzystając z pracy i zaangażowania pracowników i pracowniczek? Co zatrudnione osoby zyskują na pracy w tej organizacji? To naprawdę można partnersko ustalić. O tym można posłuchać w tym odcinku podcastu. Zapraszam! Intencjonalny newsletter Co tydzień wysyłam list, w którym zapraszam do rozmowy i zadania sobie ważnych pytań. Linki: Streszczeni Mit: Firma to rodzina Widzę pewne, powtarzalne trendy na linii pracownicy/pracowniczki – organizacja. Ostatnio po raz kolejny usłyszałem hasło: „Bo ja prowadzę firmę i to jest dla mnie jak rodzina”. Co się wydarzyło, kiedy ta firma przeżyła trudniejszy czas? Trzeba było obciąć koszty – również te dotyczące pracowników. Trzeba było kogoś zwolnić, żeby firma przetrwała. Pada mit, że firma to rodzina. Właściciel lub właścicielka działa w interesie organizacji. W zdrowych organizacjach osoby zarządzające chcą dobrze dla osób pracujących, ale na koniec dnia mają cele biznesowe. Motywacja do pracy Chciałem porozmawiać o tym, co warto ponazywać i zmienić. Zdrowy układ między osobami w […] The post #275 Bo nasza firma to jak rodzina… Relacja między firmą a pracownikiem. appeared first on Near-Perfect Performance.
Sprawdź e-booki: “Cień, Wewnętrzne Dziecko, Dorosłe JA” https://wysokie-wibracje.pl/cien-wewnetrzne-dziecko-i-dorosle-ja/?el=yt262***Partnerem dzisiejszego odcinka jest Vibes Goods – marka, która ubiera w przesłania. Otrzymujesz od nas kod zniżkowy “WysokieWibracje” na -15%, który zrealizujesz w sklepie: https://vibesgoods.com***#wysokiewibracje #prawozałożenia #karma #przeznaczenie #losCzy naprawdę musisz “odrabiać karmę” z przeszłości? Czy Twoje cierpienie jest zasłużone, a los z góry zapisany? W tym odcinku podcastu WYSOKIE WIBRACJE, opowiadam o jednym z największych mitów duchowości, tj. definicji karmy. Pokażę, jak obecne wierzenia o niej odbierają Ci moc i wmawia Ci się, że Twoje życie jest wynikiem przeszłych grzechów, rodowych klątw i nieuchronnych lekcji. Dowiesz się:czym naprawdę jest karma (i dlaczego nie ma nic wspólnego z karą),jak zrozumienie jej prawdziwego znaczenia przywraca Twoją sprawczość,dlaczego “praca nad uwalnianiem karmy” często blokuje rozwój zamiast go przyspieszać,jak zacząć tworzyć swoje przeznaczenie tu i teraz, zamiast żyć w lęku przed przeszłością.W podcaście czeka na Ciebie dokładny rytuał odcięcia “złej karmy”. Warto obejrzeć do końca!Z miłością,Honorata*** Obserwuj nas tutaj: https://www.facebook.com/wysokiewibracje.zrodlohttps://www.instagram.com/wysokie_wibracje_pl/ Współpraca: kontakt@wysokie-wibracje.pl *** O WYSOKICH WIBRACJACH: WYSOKIE WIBRACJE to podcast poświęcony tematyce rozwoju duchowego, emocjonalnego i mentalnego. Gospodarzami podcastu są Honorata Lubiszewska i Sylwia Sikorska. Jeśli jesteś zainteresowana poszerzaniem własnej świadomości o sobie, o tym, jak działają Uniwersalne prawa Wszechświata, jak podnieść swoje wibracje, jak połączyć się ze Źródłem Wszystkiego Co Jest i czerpać moc z niego – zapraszamy Cię do słuchania odcinków. Nowy odcinek w każdą niedzielę. Naszą intencją jest dzielić się tym, czego same doświadczyłyśmy. To właśnie praktykowanie duchowości w połączeniu z ciągłym rozwojem biznesowym, pozwala nam cieszyć się wolnością wyboru, wnosi wiele spokoju w nasze codzienne życie i daje spełnienie w każdej ze sfer.
"To jest kwestia porządkowania pewnych spraw. W Koalicji Obywatelskiej funkcjonujemy jako różne ugrupowania od 2018 roku. To bardzo dobra współpraca. Warto sfinalizować ten związek, żeby było to jedno ugrupowanie polityczne. Dajemy sygnał koleżankom i kolegom z koalicji 15 października, że współpraca (…), to w jaki sposób można pokazywać wyborcom, że jest się razem, procentuje, co widać w ostatnich sondażach" – stwierdził Borys Budka, gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, pytany o to, dlaczego PO łączy się z Nowoczesną i Inicjatywą Polską. „Pokazujemy, że organizacyjnie jesteśmy przygotowani do wyborów, które będą za dwa lata” – dodał wiceprzewodniczący PO.
W dzisiejszym odcinku próbujemy oszacować, jakie koszty dla gospodarki generuje samotność i co można zrobić, by owe koszty ograniczyć. Naszymi gościniami są Zofia Dzik, szefowa Instytutu Humanites i Hanna Cichy, szefowa działu gospodarczego Polityki Insight. Rozmowę prowadzi Karol Tokarczyk. Zapraszamy na scenę podcastową powered by Orange & Polityka Insight, która będzie częścią Igrzysk Wolności 2025, odbywających się w dniach 24–26 października 2025 r. w Łodzi. W sobotę, 25 października, przez cały dzień odbywać się będą nagrania podcastów na żywo z udziałem cenionych twórców i zaproszonych gości. Dla słuchaczy naszych podcastów mamy specjalne kody zniżkowe na bilety na Igrzyska Wolności! Aby odebrać zniżkę trzeba: 1. Wejść na stronę: igrzyskawolnosci.pl/event/freedom-games-2025/purchase/3588/step/1 2. Wybrać opcję LAST CALL - TRZYDNIOWY KARNET 3. W wyznaczonym polu wpisać poniższy kod 40POLITYKAINSIGHT_IW, który obniży cenę biletu o 40%. Program sceny podcastowej znajdziecie tutaj: igrzyskawolnosci.pl/event/freedom-games-2025/page/agenda
Tematy odcinka:Początek zaczynamy od pytania jak Playstation 5 i wrażenia z grania przez Jaśka. Nie jest źle! Okazuje się, że może być to towar, którego wartość będzie rosła.GeminiPlus AI od Google za darmo do 9 grudnia dla studentów. Warto skorzystać bo gratis to uczciwa cena a narzędzia mogą być przydatne. Pod tym linkiem możecie przejść do rejestracji.Jasiek znalazł tą jedyną, piękną i podświetlaną klawaitruę od firmy Satechi. Link do sklepu.Na koniec przestrzegamy przed sklepem z żarówkami.Zapraszamy po kawę z rabatem -20% z kodem LPK2025 – na stronie kawawbiurze.pl!PozdrawiamyAdam i JanInstagram: @LuznoPrzyKawieTwitter: @LuźnoPrzyKawieFacebook: @LPKpodcastProjekt okładki: Adam BorodoIdentyfikacja wizualna: High5Studio.plGłosy: Adam Borodo, Jan Urbanowicz
13 października Bank Szwecji przyznał nagrody im. A. Nobla w dziedzinie ekonomii. Otrzymali je Joel Mokyr „za zidentyfikowanie wstępnych wymagań dla osiągnięcia zrównoważonego wzrostu dzięki postępowi technologicznemu” a drugą Philippe Aghion i Peter Howitt za „teorię zrównoważonego wzrostu poprzez proces twórczej destrukcji”. W pierwszej części odcinka Hanna Cichy rozmawia z prof. Łukaszem Woźnym ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie o tym, czego możemy dowiedzieć się dzięki pracom laureatów i jakie wnioski płyną z nich dla współczesnych decydentów. W drugiej części Karol Tokarczyk pyta Dominika Brodackiego i Bartosza Krzemińskiego o to, co zakup Polimerów Police przez Orlen od Azotów oznacza dla obu spółek. Zapraszamy.
10 października zaczną obowiązywać przepisy unijnego rozporządzenia w sprawie przejrzystości i targetowania reklamy politycznej. W dzisiejszym odcinku o marketingu politycznym w internecie opowiada Jakub Szymik, założyciel Fundacji Obserwatorium Demokracji Cyfrowej. Rozmowę prowadzi Jan Jęcz. Zapraszamy!
Apple changed how we use technology. Grameen changed how the poor use money.From one man's frustration in famine-stricken Bangladesh to a global revolution in microcredit, Muhammad Yunus turned a $27 experiment into one of the world's most powerful engines of poverty reduction.He wasn't supposed to succeed. Banks refused him. Bureaucrats mocked him. Critics swore the poor could never repay loans.But Yunus proved everyone wrong.From the paddy fields of Jobra to the slums of Chicago, Grameen spread an idea that dignity, not charity, was the path out of poverty. Along the way, it became more than a bank. It became a movement.This is the story of Grameen Bank. Of how compassion and credit reshaped lives, industries, and the very meaning of wealth.Episode 1: The First DepositIn famine-stricken Bangladesh, a young economist lends $27 to 42 villagers. What happens next sets in motion a financial revolution.Episode 2: Promise to the PoorBanks dismiss his idea as madness. So Yunus signs his name as collateral and invents a radical new kind of banking.Episode 3: Business is WarTo prove microcredit works beyond one village, Grameen expands into Tangail - a district plagued by violence, rumors, and armed revolutionaries.Episode 4: Growth before the Storm Grameen becomes an independent bank. But just as it grows into a national force, one of the deadliest cyclones in history threatens to wipe it all away.Episode 5: Beyond BankingFrom fish ponds to textiles, from cell phones to America's welfare system, Yunus takes the Grameen model global, imagining a future where poverty belongs only in museums.-Want to showcase your brand to listeners with a combined net worth of over $1 billion and a network of 100,000+ employees and industry contacts? Drop us an email: sales@1upmediapodcast.com-We're looking to grow our team! Support our productions by buying us a coffee.-Want to meet the team? Follow me here!-If you love the style of Empires, and want similar content, check out:
W dzisiejszym odcinku Aleksander Kieroński opowiada o stanie polskich finansów publicznych i pracach nad przyszłorocznym budżetem. W drugiej części Krzysztof Kropidłowski wyjaśnia, jak Polska zamierza zarządzać rosnącym długiem. Rozmowy prowadzi Karol Tokarczyk. Zapraszamy!
Przyznaję, trochę geekowaliśmy w tej rozmowie z Moniką Tymowicz. Monika specjalizuje się w porządkowaniu działań firmy przez spisanie, opisanie i uporządkowanie procedur. W naszej rozmowie jasno widać, że dobrze opisane i zastosowane procedury pomagają też w domu. I to czasami w bardzo niestandardowych sytuacjach. Czy warto robić procedurę np. na pranie wełnianych rzeczy albo czyszczenie ekspresu kolbowego? Bo ja właśnie takie procedury zrobiłem zaraz po nagraniu odcinka z Moniką. Rozmawiamy też o tym jak zacząć takie użyteczne procedury spisywać. Zapraszam do rozmowy z Moniką i do zrobienia swojej pierwszej procedury – prywatnej lub zawodowej. Intencjonalny newsletter Co tydzień wysyłam list, w którym zapraszam do rozmowy i zadania sobie ważnych pytań. Gościnie Monika Tymowicz – mama i żona, a od czerwca także solo przedsiębiorczyni. Pomagam mikroprzedsiębiorcom budować solidne fundamenty, aby ich biznesy funkcjonowały sprawniej, efektywniej i dawały im więcej czasu na przyjemności. Robi to, standaryzując i optymalizując procesy. Jest także zdalną project managerką. Linki Streszczenie Co nazywamy procesem? Dominik: Zacznijmy od początku. Przychodzi do Ciebie klient i mówi: „Pani Moniko, słyszałem o upraszczaniu, standaryzacji, automatyzacji procesów: co to właściwie znaczy? Co może mi Pani zaproponować dla mojej firmy albo nawet prywatnie?” Monika: Na początku przyglądam się procesom, czyli temu, jak przechodzisz z […] The post #273 Czy na wszystko warto mieć procedurę? Rozmowa z Moniką Tymowicz appeared first on Near-Perfect Performance.
Apple changed how we use technology. Grameen changed how the poor use money.From one man's frustration in famine-stricken Bangladesh to a global revolution in microcredit, Muhammad Yunus turned a $27 experiment into one of the world's most powerful engines of poverty reduction.He wasn't supposed to succeed. Banks refused him. Bureaucrats mocked him. Critics swore the poor could never repay loans.But Yunus proved everyone wrong.From the paddy fields of Jobra to the slums of Chicago, Grameen spread an idea that dignity, not charity, was the path out of poverty. Along the way, it became more than a bank. It became a movement.This is the story of Grameen Bank. Of how compassion and credit reshaped lives, industries, and the very meaning of wealth.Episode 1: The First DepositIn famine-stricken Bangladesh, a young economist lends $27 to 42 villagers. What happens next sets in motion a financial revolution.Episode 2: Promise to the PoorBanks dismiss his idea as madness. So Yunus signs his name as collateral and invents a radical new kind of banking.Episode 3: Business is WarTo prove microcredit works beyond one village, Grameen expands into Tangail - a district plagued by violence, rumors, and armed revolutionaries.Episode 4: Growth before the Storm Grameen becomes an independent bank. But just as it grows into a national force, one of the deadliest cyclones in history threatens to wipe it all away.Episode 5: Beyond BankingFrom fish ponds to textiles, from cell phones to America's welfare system, Yunus takes the Grameen model global, imagining a future where poverty belongs only in museums.-Want to showcase your brand to listeners with a combined net worth of over $1 billion and a network of 100,000+ employees and industry contacts? Drop us an email: sales@1upmediapodcast.com-We're looking to grow our team! Support our productions by buying us a coffee.-Want to meet the team? Follow me here!-If you love the style of Empires, and want similar content, check out:
Finanse Bardzo Osobiste: oszczędzanie | inwestowanie | pieniądze | dobre życie
Trwa premiera
Apple changed how we use technology. Grameen changed how the poor use money.From one man's frustration in famine-stricken Bangladesh to a global revolution in microcredit, Muhammad Yunus turned a $27 experiment into one of the world's most powerful engines of poverty reduction.He wasn't supposed to succeed. Banks refused him. Bureaucrats mocked him. Critics swore the poor could never repay loans.But Yunus proved everyone wrong.From the paddy fields of Jobra to the slums of Chicago, Grameen spread an idea that dignity, not charity, was the path out of poverty. Along the way, it became more than a bank. It became a movement.This is the story of Grameen Bank. Of how compassion and credit reshaped lives, industries, and the very meaning of wealth.Episode 1: The First DepositIn famine-stricken Bangladesh, a young economist lends $27 to 42 villagers. What happens next sets in motion a financial revolution.Episode 2: Promise to the PoorBanks dismiss his idea as madness. So Yunus signs his name as collateral and invents a radical new kind of banking.Episode 3: Business is WarTo prove microcredit works beyond one village, Grameen expands into Tangail - a district plagued by violence, rumors, and armed revolutionaries.Episode 4: Growth before the Storm Grameen becomes an independent bank. But just as it grows into a national force, one of the deadliest cyclones in history threatens to wipe it all away.Episode 5: Beyond BankingFrom fish ponds to textiles, from cell phones to America's welfare system, Yunus takes the Grameen model global, imagining a future where poverty belongs only in museums.-Want to showcase your brand to listeners with a combined net worth of over $1 billion and a network of 100,000+ employees and industry contacts? Drop us an email: sales@1upmediapodcast.com-We're looking to grow our team! Support our productions by buying us a coffee.-Want to meet the team? Follow me here!-If you love the style of Empires, and want similar content, check out: