POPULARITY
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty prezydenckie nie polegały na przerzucaniu się złośliwościami. Za naszych czasów to było… narzekanie stare jak świat. Jednakże przeszłości nie da się całkowicie odrzucić, w końcu w mniejszym lub większym stopniu zawsze na nas wpływa. Choćby na to, jak wyobrażamy sobie idealnego prezydenta Polski.Gościem Darii Chibner był Michał Płociński - zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, redaktor prowadzący codziennego wydania i redaktor weekendowego magazynu „Plus Minus”.W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus”, w którym rozmawiamy o kwestiach istotnych, naglących, a niekiedy nawet kontrowersyjnych, zawsze na podstawie tekstów z bloku głównego „Plusa Minusa”, podejmiemy temat jednocześnie aktualny i trochę wspominkowy – kampanie prezydenckie. Przywołamy i Aleksandra Kwaśniewskiego, i Lecha Wałęsę, zastanawiając się nad tym, czy wpłynęli oni na nasze rozumienie tego, jaki powinien być prezydent, jakimi cechami musi się odznaczać i na jakie kryzysy społeczno-polityczne reagować. A co za tym idzie, podyskutujemy o tym, czy nasz model prezydentury jest jeszcze adekwatny i przystaje do czasów współczesnych.Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: czytaj.rp.pl
Wiele osób biega po to żeby schudnąć. Jednocześnie biegacze, również często chcą być lżejsi, żeby osiągać lepsze wyniki. W dzisiejszym odcinku Banku Wiedzy o Bieganiu porozmawiamy z Michałem Płechą, dietetykiem współpracującym z PZLA, biegaczem i specjalistą, który wyjaśni nam, w jaki sposób odchudzić się poprzez bieganie i dla szybszego biegania. Z tego odcinka dowiesz się m.in.: - Jak oszacować zapotrzebowanie kaloryczne?- Jaki deficyt kaloryczny jest bezpieczny?- Czym oszukać mózg na diecie?- Ile białka powinien jeść biegacz?- Jakie jest najwydajniejsze paliwo dla biegacza?
Co jeść przed półmaratonem, co w trakcie, a co tuż po biegu, by nasze wyniki były jak najlepsze. O tym porozmawialiśmy z Michałem Płechą – biegaczem i dietetykiem pracującym z biegaczami wyczynowymi z ramienia Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Wszystko to na kilkadziesiąt godzin przed 116 123 Półmaratonem Warszawskim, który tradycyjnie rozpocznie polską, biegową wiosnę już 30 marca. Z tej rozmowy dowiesz się m.in.: – Jak odżywiać się w trakcie bezpośredniego przygotowania startowego?– Czy półmaraton wymaga ładowania węglowodanów?– W jaki sposób irlandzka linia lotnicza ułatwi dotarcie na bieg– O kolacji i śniadaniu przed półmaratonem– W jaki sposób przyjmować żele energetyczne?– Co zjeść po biegu, by być gotowym na kolejne wyzwania?Partnerem podcastu jest New Balance.
Więcej młodych kobiet deklaruje poparcie dla Konfederacji i Sławomira Mentzena niż dla lewicy. Co to mówi o konflikcie damsko-męskim, o którym jeszcze niedawno tak dużo się mówiło? I kim są „faceciki”? W najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w tym” dyskutują o tym Estera Flieger i Michał Płociński.Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: czytaj.rp.pl
Czy wydarzenia międzynarodowe mogą wpłynąć na kampanię prezydencką w Polsce? Jakie strategie polityczne stosują wobec nich Donald Tusk i inni liderzy? Dlaczego na prawicy robi się coraz większy tłok i czy Marian Banaś rzeczywiście rozważa start w wyborach? W najnowszym odcinku „Politycznych Michałków” Michał Kolanko i Michał Płociński analizują najgorętsze wydarzenia polityczne ostatniego tygodnia. Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: czytaj.rp.pl
W najnowszym odcinku „Politycznych Michałków” Michał Kolanko i Michał Płociński rozmawiają o politycznych wydarzeniach tygodnia. Czy narracja o „zamachu stanu” rzeczywiście ma wpływ na nastroje społeczne? Dlaczego Donald Tusk już teraz zapowiada rekonstrukcję rządu, która odbędzie się dopiero za kilka miesięcy? I wreszcie – czy Rafał Trzaskowski skutecznie zmienia swój wizerunek w kampanii prezydenckiej?
Jak stawić czoła wyzwaniu, że pamięć o Holokauście przechodzi ze sfery sacrum do tzw. pophistorii? Jak mogliśmy opowiedzieć o Zagładzie, by poruszyć ludzi, którzy wiedzą o niej coraz mniej? Czy Polska dobrze wykorzystała szansę, by opowiedzieć światu swoją historię? Michał Płociński i Estera Flieger rozmawiają o międzynarodowym znaczeniu 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.
Krzysztof Stanowski jest problemem dla wszystkich kandydatów. Wprowadza do kampanii zupełni inny styl. Czy jest Lepperem wyborów 2025 roku – zastanawiają się Michał Płociński i Michał Szułdrzyński w najnowszym odcinku podcastu „Polityczne Michałki" - Trump nie potrzebuje pośredników, by docierać do wyborców na całym świecie – robi to bezpośrednio – mówił Michał Płociński analizując wpływ inauguracji Trumpa na politykę na całym świecie, w tym również w Polsce. Kto w Polsce zyska na prezydenturze Trumpa Jego zdaniem narracja amerykańskiego prezydenta może bardziej pomóc Konfederacji niż PiS. – Mateusz Morawiecki wrzucił zdjęcie z Waszyngtonu, gdy stał obok Javiera Mieli, prezydenta Argentyny – mówił Szułdrzyński. - Tyle, że Mieli robi radykalnie wolnorynkowe, libertariańskie reformy, ścina wydatki budżetowe, rośnie bezrobocie i bieda. To zupełna odwrotność polityki, którą w Polsce robił PiS – mówił Szułdrzyński. Zaś Mieli jest bliski Trumpowi. Kampania jak konkurs autentyczności Fundamentalnym pytaniem tej kampanii będzie pytanie o autentyczność kandydatów – uważa Szułdrzyński. Gdy Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki udają, że są kimś innym, niż są naprawdę, gdy pojawia się Krzysztof Stanowski, który ich przedrzeźnia, pojawia się pytanie, czy wyborcy nie będą szukali prawdziwości w tej kampanii. I nie chodzi – zdaniem Szułdrzyńskiego – o to, czy kandydaci mówią prawdę. – Trump mówi o rekordowo wysokiej inflacji w USA, co jest kłamstwem, czy post-prawdą. Ale choć mówi nieprawdę, sam jest w tym autentyczny, nie udaje nikogo innego – tłumaczył. Czy Rafał Trzaskowski jest sobą, gdy spotyka się z Wołodymyrem Zełenskim i dostaje od niego odznaczenie, czy wtedy, gdy grzmi na spotkaniu wyborczym, że niepracującym Ukraińcom trzeba odebrać 800+? Z kolei Nawrocki jest tak sztywny, nie pozwala sobie na luz. W tym momencie Stanowski jest kłopotem dla większości kandydatów wprowadzając zupełnie nowy styl do kampanii. Stanowski nowym Lepperem? Jaki jest sens swoistej rywalizacji między Trzaskowskim, Nawrockim i Konfederacją o antyukraiński elektorat? – To taktyka obliczona na demobilizację przeciwników, niż na zdobycie nowych głosów – mówił Płociński. Publicysta uważa, że Trzaskowski nie chce dać sobie przykleić łatki Ukrainofila, nie dać się zepchnąć do jakiegoś niewygodnego dla siebie narożnika, niż zdobyć nowych sympatyków. Rozmówcy podkreślają, że nowy kandydat, Krzysztof Stanowski, swoim luzem i przewrotnym humorem (m.in. występy na tle niemieckich flag), skutecznie ośmiesza polityczny establishment, co wywołuje zachwyt części wyborców, a u innych – oburzenie. – On jest odpowiednikiem Andrzeja Leppera – uważa Płociński.
„Trump patrzy na politykę jak na biznes” – mówi Jacek Nizinkiewicz w najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w tym”, analizując możliwy wpływ prezydentury Donalda Trumpa w USA na wybory prezydenckie w Polsce. Co sprawia, że prezydent USA nie wskaże Karola Nawrockiego jako swojego wymarzanego prezydenta Polski? Czy polska prawica dostanie od Trumpa to, czego oczekuje? „Prawo i Sprawiedliwość wiele dało Trumpowi, ale on się nie odwdzięcza” – zauważa Jacek Nizinkiewicz, dziennikarz działu krajowego „Rzeczpospolitej”, w rozmowie z Michałem Płocińskim.. Publicysta podkreśla dysonans między zaangażowaniem polskiego rządu w poprzedniej kadencji Trumpa a jego aktualnym brakiem zainteresowania wspieraniem PiS-u. Nawet głośne wsparcie Andrzeja Dudy dla Trumpa w 2020 roku, zdaniem Nizinkiewicza, nie zmienia faktu, że amerykański prezydent patrzy tam, gdzie może zrobić interesy, a obecnie polska opozycja wydaje się niezbyt obiecującym partnerem. „Donald Trump nie spotkał się z Andrzejem Dudą, mimo że doszło do bezprecedensowego aktu wsparcia go przez polskiego prezydenta w trakcie kampanii w USA” – przypomina. Donald Trump widzi, co się dzieje w Polsce i z kim warto robić interesy Nizinkiewicz przypomina spotkanie przedstawicieli amerykańskiej Partii Republikańskiej z Rafałem Trzaskowskim. Zdaniem komentatora, to wyraźny sygnał, że Trump i jego otoczenie stawiają na dialog z politykami, którzy mają realną szansę na wpływ na polską politykę. „Odchodzący prezydent Andrzej Duda nie jest już decyzyjny” – ocenia publicysta, a Nawrocki, jako kandydat związany z PiS, nie wydaje się atrakcyjnym wyborem dla pragmatycznego Trumpa. Ciekawe wydają się również wątki medialne. „Telewizja Republika próbuje budować swoje wpływy w Stanach Zjednoczonych, co ma być częścią jej szerszej strategii medialnej” – analizuje Nizinkiewicz. Jednak według publicysty to niekoniecznie działa na korzyść Prawa i Sprawiedliwości. „Próby wywierania nacisku na Kaczyńskiego przez media Tomasza Sakiewicza mogą być ryzykowne” – dodaje. Czy Donald Trump lub Elon Musk poprą w Polsce Konfederację? Kwestia poparcia Trumpa dla polskich polityków to także pytanie o potencjalne wsparcie dla Konfederacji. „Jeśli Musk poparł AfD w Niemczech, to dlaczego nie miałby wesprzeć Konfederacji w Polsce?” – zastanawia się Michał Płociński, wskazując na coraz większe znaczenie tej partii w prawicowym elektoracie. Jakie są szanse Karola Nawrockiego w nadchodzących wyborach? Nizinkiewicz nie ma złudzeń: „Te wybory będą plebiscytem. Głos na Nawrockiego to głos na powrót Prawa i Sprawiedliwości do władzy”. Jednak, jak dodaje: „Trump raczej nie stanie z Andrzejem Dudą i Nawrockim podczas żadnego wiecu i nie wskaże go jako kandydata”. „Expect the unexpected” – podsumowuje Nizinkiewicz, pozostawiając otwarte pytanie o przyszłość polsko-amerykańskich relacji. Więcej na stronie: rp.pl Twitterze: twitter.com/rzeczpospolita Facebooku: facebook.com/dziennikrzeczpospolita Linkedin: linkedin.com/company/rzeczpospolita/ #Trump #USA #nawrocki #trzaskowski
Wizyta Wołodymyra Zełenskiego, film Rafała Trzaskowskiego z Zenkiem Martyniukiem, Grzegorz Braun poza Konfederacją i komu zaszkodzi amerykańskie embargo na czipy – to tematy rozmowy Michała Płocińskiego i Michała Szułdrzyńskiego w najnowszym odcinku podcastu Polityczne Michałki. W najnowszym odcinku „Politycznych Michałków” Michał Szułdrzyński i Michał Płociński rozkładają na czynniki pierwsze dynamiczny tydzień polskiej kampanii prezydenckiej. Głównymi wątkami rozmowy są wystąpienia i strategie Rafała Trzaskowskiego oraz Karola Nawrockiego, wpływ wizyty Wołodymyra Zełenskiego na kampanię, a także polityczne niespodzianki. Rafał Trzaskowski – wizerunek inteligenta czy „swojego chłopa”? Jednym z głównych tematów była próba redefinicji wizerunku Rafała Trzaskowskiego, który według Michała Płocińskiego stara się wyjść poza ramy „spiętego doktoranta” i trafić do „zwykłego Polaka”. Temu miał służyć wspólny filmik z gwiazdą disco-polo Zenkiem Martyniukiem. - To wyglądało, jakby sztabowcy Rafała Trzaskowskiego stwierdzili: ‘kurczę, no, spotykaliśmy się z tym Zełenskim, nic nam to nie dało. Mamy więcej kłopotów. Dobra, to teraz pokażmy zwykłym Polakom, że jesteśmy z nimi. Zwykli Polacy, co mogą chcieć? Wiem, Disco Polo…' Sztab Trzaskowskiego postanowił więc postawić na spotkanie z Zenkiem, co wywołało w sieci mieszane reakcje. Płociński zauważył jednak, że jeśli Trzaskowski skutecznie wejdzie w rolę „swojskiego chłopa”, może zyskać: - Może to jest bardzo dobry pomysł na kampanię. Pod warunkiem, że prezydent Warszawy będzie w tym wiarygodny – zastanawiał się szef działu opinii „Rzeczpospolitej”. Karol Nawrocki – „drewniany kandydat” czy polityczny pragmatyk? Postać Karola Nawrockiego, potencjalnego kandydata PiS, wzbudziła w rozmowie liczne kontrowersje. Szułdrzyński przypomniał członków sztabu PiS, którzy ironizowali, że Karol Nawrocki nawet słowa „kocham cię” do żony musiał przeczytać z kartki. Choć Nawrocki stara się łączyć twardy przekaz z bardziej wyważoną stylistyką, problemem może być jego brak naturalności i spontaniczności w wystąpieniach publicznych. - On jest absolutnie drewnianym kandydatem i to się nie polepsza – zauważył Płociński. Mimo to Nawrocki zdobywa punkty u bardziej prawicowego elektoratu, przez podkreślanie sentymentów antyukraińskich i skupienie na mówieniu o polskich interesach. Szczególnie w kontekście wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie, która może się okazać prezentem dla PiS. Kto zyska politycznie na wizycie Wołodymyra Zełenskiego? - Dzisiaj Wołodymyr Zełenski przyjeżdża do Polski jako osoba, która prosi o jeszcze więcej pomocy, stawia nam wymagania. A Polacy maja już zupełnie inne emocje, niż na początku wojny, co zauważył we czwartek Artur Bartkiewicz. Polacy oczekują, że Ukraina będzie bardziej dziękować, przepraszać za Wołyń. Tego nie było – przypomniał Szułdrzyński. W odpowiedzi na słowa Zełenskiego, że jeśli Nawrocki nie chce Ukrainy w NATO, powinien ćwiczyć się do walki o życie z Rosją, jeśli Ukraina upadnie, Karol Nawrocki wygłosił swoiste exposee dotyczące spraw zagranicznych. Nie atakował Zełenskiego, tylko mówił o tym, jak bardzo Polska za rząd PiS wsparły Ukrainą i że będą ją wspierać tak długo, jak nie wygrają z Rosją. Ale jego zdaniem rząd powinien przede wszystkim dbać o polskie interesy. – W ten sposób zneutralizował temat wywołany atakiem Zełenskiego – zgodzili się rozmówcy. Rozpad Konfederacji i polityczne ambicje Grzegorza Brauna Ten odcinek „Politycznych Michałków” nie mógłby się obyć bez komentarza dotyczącego Konfederacji, która zdaniem Płocińskiego „właśnie legła w gruzach” po wewnętrznych sporach i rosnących napięciach między Grzegorzem Braunem a liderami partii. - To moment, w którym Grzegorz Braun podjął decyzję, że to nie ma dalej sensu. A jeśli razem chce iść dalej, to Braun musi startować w wyborach prezydenckich, by zbudować coś od nowa – zauważył Płociński. Jak embargo na czipy wpłynie na polską politykę? Odpowiedź znajdziecie Państwo w najnowszym odcinku podcastu Polityczne Michałki Więcej na stronie: rp.pl Twitterze: twitter.com/rzeczpospolita Facebooku: facebook.com/dziennikrzeczpospolita Linkedin: linkedin.com/company/rzeczpospolita/ #PolityczneMichałki #Trzaskowski #Nawrocki #Wybory2024 #Polityka
„Nie możemy zgadywać, czego chce Donald Trump – musimy działać sami” – tak można podsumować wspólną konferencję Donalda Tuska i Wołodymyra Zełenskiego. W najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w tym” Michał Płociński i Jędrzej Bielecki zastanawiają się, co oznaczają słowa premiera Polski o „gwarancjach NATO, których nikt nie odważy się złamać”. „To była ważna konferencja” – mówi Jędrzej Bielecki, dziennikarz działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”, obecny w na spotkaniu w KPRM. „Nie lubię słowa »przełomowa«, ale dziś usłyszeliśmy coś kluczowego. Po raz pierwszy pojawił się zarys planu pokojowego, który różni się od tego, czego oczekuje Trump”. Jakie deklaracje padły na konferencji Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Tuska?Wołodymyr Zełenski wskazał, że Ukraina, choć aspiruje do NATO, musi szukać alternatywnych rozwiązań: „Jesteśmy w drodze. W tym okresie przejściowym potrzebujemy czegoś innego”. Donald Tusk zgodził się, dodając: „Ideałem jest przystąpienie Ukrainy do NATO, ale musimy patrzeć realistycznie. Są kraje, które tego nie chcą”.Kluczowym tematem były gwarancje bezpieczeństwa. „Tusk jasno powiedział – gwarancje muszą być takie, żeby Rosja bała się ich złamać. Za tymi gwarancjami musi stać potęga USA, a nie tylko kraje europejskie” – analizuje Bielecki.Prezydent Ukrainy zwrócił uwagę, że pokój nie może oznaczać osłabienia obronności kraju: „Nasza armia liczy 800 tys. ludzi. Wiemy, z kim mamy do czynienia. Demobilizacja nie wchodzi w grę”.Miesiąc temu, po spotkaniu z Macronem w Warszawie, Tusk mówił właściwie, że Polska nie jest zainteresowana udziałem w misji pokojowej Macrona – przypomina Bielecki słowa premiera. „A dziś Tusk podkreślił, że to sprawa całego sojuszu atlantyckiego. Jeśli gwarancje będą miały realną siłę, Polska jako kraj NATO-wski, weźmie w tym udział”. Ludobójstwo na Wołyniu: przełom czy stagnacja?Nie było przeprosin za Wołyń, jakich oczekiwali nawet politycy rządzącej koalicji. „Ale Tusk nazwał rozmowy ministrów kultury obu państw przełomem. Użył ostrych słów wobec tych, którzy chcieliby szantażować Ukrainę kwestiami historycznymi, mówiąc, że to głupcy albo zdrajcy'”.Czy spotkanie Tuska z Zełenskim w Warszawie odbije się echem na świecie? „Świat patrzy dziś na Polskę” – mówi Bielecki. „Polska, dzięki kluczowej roli w NATO i ogromnym wydatkom na zbrojenia, jest na ustach wielu. W prasie francuskiej czy brytyjskiej widzimy wzrost zainteresowania Polską. Na pewno przebiją się informację z dzisiejszej konferencji”. Więcej na stronie: rp.pl Twitterze: twitter.com/rzeczpospolita Facebooku: facebook.com/dziennikrzeczpospolita Linkedin: linkedin.com/company/rzeczpospolita/ #Polska #Ukraina #Zełenski #DonaldTusk #NATO #Geopolityka #Bezpieczeństwo #PolitykaMiędzynarodowa #Pokój #UniaEuropejska
Justin Trudeau, symbol liberalizmu ostatniej dekady, rezygnuje z funkcji premiera Kanady. To koniec pewnej ery, a może nawet upadek szerszej wizji liberalnego świata. Michał Płociński wraz z Jędrzejem Bieleckim analizują przyczyny tej rezygnacji, jej symboliczne znaczenie oraz przyszłość Kanady na tle zmian w globalnej polityce. Po niemal dekadzie u władzy Justin Trudeau ogłasza swoją rezygnację. Powody? Gwałtowne spadki poparcia, wewnętrzne naciski koalicyjnych partnerów oraz symboliczne upokorzenie podczas spotkania z Donaldem Trumpem, który publicznie określił Kanadę „51. stanem USA”. – Trudeau chciał ratować Kanadę przed wojną handlową z Trumpem, ale jego liberalne ideały przegrały z rzeczywistością – zauważa Jędrzej Bielecki, dziennikarz działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”. Liberalny eksperyment Justina Trudeau – dlaczego się nie udał? Kanada pod rządami Trudeau stała się laboratorium wielokulturowości i otwartości. Przyjęcie setek tysięcy migrantów, w tym Syryjczyków i Ukraińców, oraz ambitna polityka klimatyczna zderzyły się jednak z rosnącą inflacją, drożyzną i pogłębiającym się poczuciem braku bezpieczeństwa wśród Kanadyjczyków. – Kanada to kraj bez silnej tożsamości, w którym napięcia między wizją a rzeczywistością są coraz wyraźniejsze – komentuje Bielecki. Obecna sytuacja w Kanadzie wskazuje na możliwość politycznego zwrotu. Pierre Poilievre, lider konserwatystów, stawia na radykalne zmiany: wzrost wydobycia surowców, zaostrzenie polityki migracyjnej i większą integrację imigrantów z anglosaską kulturą. Czy Kanada stanie się bardziej konserwatywna, a liberalne wartości Trudeau odejdą w niepamięć? Liberalizm przegrywa na całym Zachodzie Upadek Justina Trudeau to także sygnał zmian na całym Zachodzie. – Kanada, symbol otwartości i globalizacji, pokazała, że ludzi bardziej interesuje codzienny poziom życia niż idealistyczne wizje – ocenia Bielecki. Podobne trendy widać w USA, gdzie Donald Trump wraca na polityczną scenę, oraz w Europie, gdzie populistyczne ruchy rosną w siłę. Jak zauważa Bielecki, decyzja Trudeau zbiegła się z powrotem Donalda Trumpa do władzy. – To symboliczne zwycięstwo Trumpa, który jeszcze przed swoją inauguracją pokazał, jak skutecznie podważać idee liberalizmu – dodaje. Czy koniec ery Trudeau to ostateczny cios dla liberalizmu? Czy Kanada poradzi sobie z nowymi wyzwaniami? I co ta zmiana oznacza dla reszty świata? Posłuchaj, aby dowiedzieć się więcej o politycznych zawirowaniach za oceanem.
Minister rozwoju Krzysztof Paszyk ogłosił w czwartek rano, że nie będzie kredytu O proc. Czy to koniec wielkich obietnic koalicji? Jak rząd Donalda Tuska radzi sobie w polityce mieszkaniowej? Czy to był stracony rok? W przededniu rocznicy powołania rządu w podcaście „Rzecz w tym” jego osiągnięcia gabinetu podsumowuje Adam Roguski. Minister Krzystof Paszyk kończy sagę o kredycie 0 proc. Michał Płociński i Adam Roguski analizują poranne słowa ministra, które odbijają się szerokim echem. Roguski zwraca uwagę, że choć minister wspomniał o nowych propozycjach mieszkaniowych, które poznamy na początku przyszłego roku, to w praktyce po tym wywiadzie ministra chaos w polityce mieszkaniowej rządu tylko się pogłębia. „To była słowna szermierka. Minister nie dokończył myśli i zostawił społeczeństwo z pytaniami” – ocenia dziennikarz działu ekonomicznego „Rzeczpospolitej”. Kredyt „Na start” – symbol chaosu pierwszego roku rządu Donalda Tuska Projekt kredytu 0 proc., przemianowany z czasem na kredyt „Na start”, od miesięcy tkwi w Kancelarii Premiera. Adam Roguski podkreśla, że kluczowe decyzje wciąż nie zapadły, co blokuje rynek nieruchomości. „Jeśli minister mówi, że kredytu 0 proc. nie będzie, to powinien jasno powiedzieć: albo kasujemy tę ustawę w ogóle, albo ją forsujemy”. Rząd zapowiadał też rozwój budownictwa społecznego i komunalnego, ale wciąż to wszystko pozostaje jedynie w fazie planowania. Problemem są zarówno ograniczone fundusze, jak i brak chęci samorządów do przyjęcia odpowiedzialności za utrzymanie takich mieszkań. „Budowa to jedno, ale największym wyzwaniem jest to, co potem. Znanym problemem jest m.in. kłopot ze ściąganiem czynszów z mieszkań komunalnych. Samorządy nie chcą tego brać na swoją głowę” – wskazuje Roguski. Uwolnienie gruntów – czy to coś zmieni? Brak kierunkowych decyzji po roku rządów Projekt uwolnienia gruntów zapowiedziany na pierwszy kwartał przyszłego roku ma poprawić dostępność działek budowlanych. Roguski zaznacza jednak, że to jedynie część problemu. „Brakuje uproszczenia procedur inwestycyjnych, które mogłyby przyspieszyć realizację projektów budowlanych” – zauważa. Fragmentacja koalicji rządowej paraliżuje politykę mieszkaniową. Lewica promuje budownictwo społeczne, PSL i Koalicja Obywatelska tanie kredyty, a Polska 2050 balansuje między tymi koncepcjami. „Po roku koalicja powinna podjąć kierunkowe decyzje, ale na razie mamy chaos i brak efektów” – komentuje Roguski. Krótkoterminowy najem – regulacje z opóźnieniem Polska musi dostosować się do unijnych wymogów dotyczących najmu krótkoterminowego, ale nawet nie zostały jeszcze ogłoszone założenia projektu ustawy. Regulacje miałyby objąć rejestrację mieszkań i właścicieli, co w innych krajach już działa, ale u nas wciąż pozostaje jedynie w bliżej nieokreślonych planach. Na pytanie, czy rok rządów był stracony, Roguski odpowiada: „Przy tak różnorodnej koalicji można się spodziewać opóźnień, ale rynek potrzebuje konkretnych decyzji. Obietnice kredytów 0 proc., budownictwa społecznego czy uwolnienia gruntów na razie pozostają tylko w sferze zapowiedzi”. Czy najbliższe miesiące przyniosą przełom? A może chaos w polityce mieszkaniowej będzie dalej się pogłębiał?
„Obecna sytuacja w Trybunale Konstytucyjnym jest dysfunkcyjna i patologiczna – nie do pogodzenia z założeniami, które leżały u podstaw tej instytucji" – mówi Tomasz Pietryga w podcaście „Rzecz w tym”. Czy jest jeszcze szansa na przywrócenie jej pierwotnej roli strażnika prawa? Co dzieje się w Trybunale Konstytucyjnym? O tym w najnowszym odcinku codziennego podcastu „Rzeczpospolitej” Michał Płociński rozmawia z Tomaszem Pietrygą, zastępcą redaktora naczelnego i szefem działu prawnego „Rz”. Co tajemnicza rezygnacja Julii Przyłębskiej z funkcji prezesa TK zmienia w długotrwałym chaosie prawno-politycznym, który podważa funkcjonowanie tej kluczowej dla państwa prawa instytucji? Czy rzeczywiście możliwe jest naprawienie Trybunału, wystarczy tylko wygrać wybory prezydenckie? Kryzys w Trybunale Konstytucyjnym: czyja to gra? Rezygnacja Julii Przyłębskiej z funkcji prezesa, choć nie z sędziowskiego składu TK, wywołała pytania o cel tej decyzji. Jak zauważa Tomasz Pietryga, „był to manewr taktyczny mający umożliwić wybór następcy przez zgromadzenie sędziów”. Przyłębska ma swojego faworyta – Bartłomieja Sochańskiego, co dodatkowo podsyca spekulacje o dalszej instrumentalizacji Trybunału. Braki w składzie Trybunału, wynikające z odejścia sędziów, w tym tych uznanych za „dublerów”, nie przeszkadzają w teoretycznym działaniu zgromadzenia. Jednak rząd unika uzupełniania wakatów, co będzie przedłużać stan niepewności. Jak zauważa Tomasz Pietryga, „rząd wstrzymuje nominacje, by nie legitymizować obecnego składu Trybunału, czekając na możliwą zmianę po wyborach prezydenckich, ale w obecnym stanie prawnym jest to niewykonalne, to zaklinanie rzeczywistości”. Konstytucja na przeszkodzie zmian w Trybunale Zdaniem Pietrygi, bez zmiany konstytucji nie uda się „zresetować” TK. Próby regulowania sytuacji ustawami nie przyniosą oczekiwanych skutków, gdyż nie da się zmusić obecnych sędziów do odejścia. „Kadencje są zapisane w konstytucji i nie można ich skrócić ustawą” – podkreśla. Wicenaczelny „Rzeczpospolitej” przewiduje, że układ sił w Trybunale może pozostać problematyczny aż do kolejnych wyborów parlamentarnych. Nawet w przypadku uzupełnienia wakatów mogą pojawić się nowe konflikty wewnętrzne, podobne do tych w Sądzie Najwyższym. „To prowadzi do patologii, które uniemożliwiają działanie Trybunału jako niezależnego arbitra” – ostrzega Pietryga. Przyszłość TK: Nadzieja w politycznym kompromisie? Na koniec rozmowy Michał Płociński wyraża nadzieję na zmianę podejścia w polskiej polityce po wyborach prezydenckich. Czy możliwe jest porozumienie w sprawach tak kluczowych, jak przyszłość TK? To pytanie pozostaje otwarte, choć Tomasz Pietryga podkreśla, że wymagałoby to zarówno woli politycznej, jak i odwagi w zmianach systemowych. Czy Trybunał Konstytucyjny powróci do swojej pierwotnej roli strażnika konstytucji? O tym, co czeka nas w kolejnych latach, zdecydują polityczne i prawne decyzje, których skutki odczujemy wszyscy. Więcej na stronie: rp.pl Twitterze: twitter.com/rzeczpospolita Facebooku: facebook.com/dziennikrzeczpospolita Linkedin: linkedin.com/company/rzeczpospolita/ #PodcastRzeczwTym #TomaszPietryga #TrybunałKonstytucyjny #KryzysTK #JuliaPrzyłębska #Polityka #Prawo #Konstytucja #ZmianaKonstytucji #PrawoiSprawiedliwość #ResetTrybunału #SpórPolityczny #ReformaWymiaruSprawiedliwości #Rząd #Opozycja #PolitykaPrawna #Demokracja #PolskaPolityka #SystemPrawny #Orzecznictwo #WyboryPrezydenckie2025 #TrybunałKonstytucyjny2024 #ReformaTK #KonfliktPolityczny #MichałPłociński #Rzeczpospolita #RP #PrawoKonstytucyjne #Sędziowie #WymiarSprawiedliwości
„Historia jest zbyt ważna, by zostawić ją historykom” – zauważa w programie „Rzecz w tym” Marcin Giełzak, współautor podcastu „Dwie Lewe Ręce”. Potrzebujemy Instytutu Pamięci Narodowej do budowy wspólnoty narodowej i prowadzenia polityki historycznej. Ale jak uratować IPN przed nim samym? I przed prezesem Karolem Nawrockim? Start Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich może być początkiem końca Instytutu Pamięci Narodowej. Michał Płociński wraz z Marcinem Giełzakiem, publicystą i historykiem, krytycznie analizują rolę IPN w polskiej polityce historycznej. Dyskutują o reformach, kontrowersjach i konieczności budowania nowego modelu instytucji pamięci. Czy IPN potrzebuje swojego Gorbaczowa? Marcin Giełzak wskazuje, że IPN potrzebuje zmian, jednak działania obecnego prezesa Karola Nawrockiego mogą jednak uniemożliwić jakąkolwiek reformę Instytutu. Przyszłość IPN-u zależy od tego, czy będziemy potrafili odciąć go od partyjnej polityki. „Czy Nawrocki, próbując odbudować jego potęgę, stanie się jego grabarzem?” – pyta Giełzak, porównując Nawrockiego do Michaiła Gorbaczowa. Gość podcastu przypomina, że polityka historyczna jest kluczowa dla budowania tożsamości narodowej. „Historia jest zbyt poważną sprawą, by zostawić ją historykom” – mówi, krytykując jednocześnie instrumentalne wykorzystywanie IPN przez polityków. Co zrobić z pamięcią narodową? Zdaniem Giełzaka obecna struktura Instytutu jest zbyt skomplikowana. Jego zdaniem należy zachować działalność edukacyjną i badawczą, ale zrezygnować z przestarzałych pionów lustracyjnego i śledczego. „IPN w tej formie przypomina bardziej polityczną prokuraturę niż instytucję pamięci” – twierdzi. „Najłatwiej zniszczyć IPN, trudniej go naprawić” – podkreśla. Rozmowa dotyka również problemów z opowiadaniem polskiej historii za granicą i promowaniem pozytywnych narracji. „Polska miała w czasie okupacji dwa podziemne uniwersytety – kto o tym wie?” – pyta retorycznie Giełzak, apelując o bardziej spójną politykę pamięci. Lewica a IPN Jako „bezpartyjny PPS-owiec” Giełzak krytykuje podejście obecnej lewicy parlamentarnej, które sprowadza się do haseł o likwidacji IPN. Podkreśla, że lewica powinna czerpać z pamięci historycznej, a nie odcinać się od niej. Mogłaby wykorzystać potencjał IPN do opowiadania o polskich tradycjach lewicowych. „Instytut mógłby być instytucją przywracającą dziejową sprawiedliwość, tylko trzeba mu zapewnić niezależność” – ocenia. #IPN #PolitykaPamięci #HistoriaPolski #MarcinGiełzak #MichałPłociński #PodcastRzeczWtym #Rzeczpospolita #KarolNawrocki #PolitykaHistoryczna #ReformaIPN #EdukacjaHistoryczna #PolskaPolityka #HistoriaNarodowa #InstytutPamięciNarodowej #Wybory2025 #PodcastPolski #DyskusjaHistoryczna #PolskaLewica #PolitykaIPN #PamięćNarodowa
Nowa administracja Donalda Trumpa bardziej jeszcze mocniej wspierać Izrael. Jakie idee stoją za chrześcijańskim syjonizmem, który kształtuje politykę USA? W najnowszym odcinku podcastu Michał Płociński rozmawia z Philipem Steele'em, amerykańskim historykiem, o głębokich korzeniach ideologii chrystianizmu i jej wpływie na współczesną Amerykę. Od dziesięcioleci Stany Zjednoczone są najważniejszym sojusznikiem Izraela, a chrześcijański syjonizm odgrywa kluczową rolę w tym sojuszu. „Chrześcijanie ewangelikalni wierzą, że wspierając Izrael, realizują plan Boży” – zauważa Philip Earl Steele. Wyjaśnia, że dla wielu z nich współczesny Izrael to kontynuacja narracji biblijnej, a jego aktualna mapa znajduje się nawet w amerykańskich wydaniach Pisma Świętego. Skąd ta bliskość USA i Izraela?Polityka Donalda Trumpa już podczas jego pierwszej kadencji wyróżniała się proizraelskimi posunięciami, jak przeniesienie ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. „Trump ma niesamowity zmysł do wyczuwania oczekiwań swojego elektoratu” – twierdzi Steele, wskazując, że jego decyzje wynikają z głębokiego zakorzenienia syjonizmu wśród białych protestantów. Czy chrześcijański syjonizm stanie się jeszcze mocniejszy za sprawą nowych nominacji w administracji Trumpa? Nowi liderzy, stare ideeW rozmowie pojawia się postać Mike'a Huckabee'ego, nowego ambasadora USA w Izraelu i pastora baptystów, który od dekad wspiera izraelskich osadników na Zachodnim Brzegu. „On nie mówi o Zachodnim Brzegu – dla niego to Judea i Samaria” – podkreśla Steele. Huckabee jest symbolem tego, jak chrześcijańscy syjoniści łączą religię z polityką. Demokraci kontra republikanie – zmiana kursu?Podczas gdy republikanie intensyfikują swoje proizraelskie stanowisko, Partia Demokratyczna staje się bardziej krytyczna wobec polityki Beniamina Netanjahu. „Joe Biden może być ostatnim demokratą tak mocno wspierającym Izrael” – przewiduje Steele, wskazując na zmiany pokoleniowe i narastające różnice światopoglądowe wewnątrz partii. Ameryka jako nowy IzraelJednym z wątków rozmowy jest idea milenaryzmu. To przekonanie, że Amerykanie są nowym narodem wybranym. Pochodzące od purytanów koncepcje mówią o Ameryce jako miejscu, gdzie wypełnia się Boży plan zbawienia. „To klucz do zrozumienia trajektorii historii USA” – tłumaczy amerykański historyk, wskazując na wpływ tej idei na politykę, kulturę i społeczeństwo. Dlaczego Donald Trump wygrał wybory? Na zakończenie rozmowy Philip Steele odnosi się do wyników ostatnich wyborów, wskazując na głębokie lęki społeczne białych Amerykanów. „Wybór Trumpa to wyraz obaw o utratę pozycji przez dawną Amerykę – białą, protestancką, z jej purytańskimi korzeniami. To nie kwestia inflacji czy ekonomii, ale strach przed demograficzną rewolucją” – podkreśla historyk, wskazując na tło ideologiczne i kulturowe, które kształtuje współczesną politykę USA. Odcinek skłania do refleksji nad tym, jak religijne przekonania kształtują politykę międzynarodową i relacje amerykańsko-izraelskie. Czy chrześcijański syjonizm wzmocni się w nadchodzących latach? Jak wpłynie to na globalną scenę polityczną? Posłuchaj, aby lepiej zrozumieć te złożone zależności.
Czy gafy Joe Bidena, narastający chaos w świecie i słaba kampania Kamali Harris oddadzą Amerykę w ręce Donalda Trumpa? „Demokraci mieli cztery lata, by znaleźć odpowiedź na Trumpa… i tego nie zrobili” – mówi Jędrzej Bielecki w podcaście „Rzecz w tym”.W najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w tym” Michał Płociński i Jędrzej Bielecki, dziennikarz działu zagranicznego „Rzeczpospolitej” oraz były korespondent w Waszyngtonie, analizują nadchodzące wybory prezydenckie w USA, wskazując na kluczowy błąd Partii Demokratycznej – niewykreowanie nowego, silnego lidera. Pomimo czterech lat przy władzy, demokraci nie przedstawili nowej, charyzmatycznej postaci, która mogłaby stanąć do walki z Donaldem Trumpem. Czy ich marazm odda Biały Dom republikanom?Kampania Kamali Harris, zastępującej Joe Bidena, nie przyniosła demokratom spodziewanego efektu. Michał Płociński podkreśla: „Jeżeli ktoś oczekiwał game changera, musi być zawiedziony”. Partia Demokratyczna zawaliła kampanię. Pomimo licznych wezwań do odświeżenia wizerunku partii, demokraci zostali przy sprawdzonych, ale niekoniecznie skutecznych nazwiskach. Bielecki wskazuje, że brak nowej postaci odzwierciedla stagnację, a kandydatura Harris – choć historyczna – niesie ryzyko, że dla części wyborców będzie kojarzyć się z niechcianymi zmianami.Ameryka jest dziś bardziej spolaryzowana niż kiedykolwiek, a różnice te przekładają się bezpośrednio na stabilność poparcia dla kandydatów. „To niemalże dwa osobne narody” – mówi Bielecki, zauważając, że Trump i Harris stali się symbolami tych różnic. Polaryzacja wyborców zmniejsza możliwości, by Harris mogła skutecznie przejąć część elektoratu Trumpa. Choć Partia Demokratyczna przeforsowała ambitne programy reform, to w opinii wielu wyborców pozostaje oderwana od ich codziennych problemów. Zdaniem Bieleckiego „wielkie reformy socjalne i inwestycyjne Bidena to za mało, by przekonać kluczowych wyborców, którym wzrost cen dał się we znaki”. Słaby przekaz i błędy komunikacyjne utrudniają im dotarcie do niezdecydowanych wyborców.Trump szybko przejął inicjatywę, wzmacniając poparcie w kluczowych stanach, w których gafy Bidena i Harris odbiły się głośnym echem. „Każda taka wpadka demokratów to paliwo dla Trumpa” – zauważa Bielecki, dodając, że republikanie skrupulatnie korzystają z tego na finiszu kampanii.Trump i jego zwolennicy coraz głośniej podważają wiarygodność wyborów, co może skutkować chaosem. W sytuacji, gdy wyniki wyborów w kluczowych stanach mogą być kontestowane, Trump liczy na wsparcie Sądu Najwyższego. „Trump jest do tego lepiej przygotowany niż w 2021 roku” – ostrzega Bielecki, analizując plan republikanów, by walczyć o Biały Dom za pomocą prawniczych manewrów.Wynik wyborów w USA może mieć duże znaczenie dla polskiej polityki, zwłaszcza jeśli do Białego Domu wróci Donald Trump. Na początek: kluczową pozycję w polskiej polityce zagranicznej może zdobyć Andrzej Duda mający dobre relacje osobiste z Trumpem. Jak zauważa Płociński, dla wyborów prezydenckich w Polsce i partii, które wciąż nie mogą się zdecydować, na jakich kandydatów postawić. to może być game changer. Rozmówcy rozważają, czy dobrym kandydatem na czasu chaosu będzie Rafał Trzaskowski . „Trzaskowski sprawdza się w czasach stabilizacji, ale gdy chaos narasta, wyborcy mogą widzieć w Pałacu kogoś innego” – spekuluje Płociński. A Bielecki się zastanawia, czy to Jarosław Kaczyński i PiS nie wystawią wówczas zupełnie nowej, nieoczekiwanej postaci.Jędrzej Bielecki podkreśla, że zarówno Donald Trump, jak i Kamala Harris mają dziś równe szanse na wygraną. „Economist” daje obu kandydatom po 50 proc. szans – wynik jest więc niepewny.Czy demokraci zapłacą wysoką cenę za brak nowego lidera? Czy Joe Biden przegapił kluczowy moment na zmianę strategii? W miarę jak Stany Zjednoczone zbliżają się do rozstrzygającego głosowania, napięcie i niepewność rosną, a ostateczny wynik pozostaje nieprzewidywalny.
Jakie wyzwania stoją przed małymi i średnimi przedsiębiorstwami? Michał Płaciński z Rzeczpospolitej rozmawia z Marcinem Graczykiem z Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu oraz Andrzejem Kubisiakiem z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W trakcie dyskusji poruszane są tematy, takie jak rozwój sektora MŚP, wzrost produktywności, internacjonalizacja oraz adaptacja do regulacji ESG. Eksperci omawiają, jak skutecznie wspierać polskich przedsiębiorców w ekspansji międzynarodowej oraz w pokonywaniu barier skalowania biznesu. Czy polskim firmom uda się wykorzystać potencjał rynków zagranicznych, aby poprawić swoją konkurencyjność? Odcinek został nagrany podczas wydarzenia Horyzont IBRiS 2024 w Jastrzębiej Górze. Partnerzy wydarzenia: NASK, ORLEN, PAIH, Monogo, Miasto Sopot, Województwo Pomorskie.
Aquapark Fala od dawna ma problem z dziećmi, to nie ich pierwsza kontrowersja akcja związana z dzieciakami. Nie narzekajmy więc na to, że siedzą one ciągle w smartfonach, jeśli nie pozwalamy im wyjść w przestrzeń publiczną – mówi Joanna Ćwiek-Świdecka w podcaście „Rzecz w tym”. Łódzki aquapark ogłosił, że w sobotę 19 października na baseny wejdą wyłącznie dorośli. A plakat informujący o tej strefie wolnej od dzieci przyozdobiono płaczącym niemowlakiem. I wybuchła afera. Jak pogodzić potrzeby dorosłych i prawa dzieci? O tym w codziennym podcaście „Rzeczpospolitej” rozmawiają Michał Płociński i Joanna Ćwiek-Świdecka.– Mając małe dziecko, rozumiem, że czasem chce się spędzić czas tam, gdzie tych dzieci nie ma – przyznaje dziennikarka działu krajowego „Rzeczpospolitej”. – Ale mnie w historii z aquaparkiem Fala zmroził plakat: to przekreślone krzyczące dziecko nie wygląda dobrze, jest przedstawione jako straszny intruz, jakby to była jakaś zakała ludzkości. A to przecież tylko małe dziecko, które idzie na basen.– Nie podoba mi się też to, że jest to cały dzień dla dorosłych, bez dzieci. A to przecież sobota, czyli czas, gdy właśnie z dziećmi można spokojnie pójść na basen. To wtedy jest na to moment. A tu nagle ktoś wyklucza taką rodzinę – ocenia Ćwiek-Świdecka. – Nawet bym z tym nie dyskutowała, gdyby to była strefa bez dzieci, powiedzmy, od godziny 19. OK, zróbmy wtedy imprezę na basenie. Ale nie cały dzień od 9 rano.– Aquapark Fala od dawna ma problem z dziećmi, to nie pierwsza kontrowersja akcja związana z dzieciakami. Wcześniej na koniec roku szkolnego wprowadzili bilet za złotówkę dla tych dzieciaków, które mają świadectwa z paskiem. I to też spotkało się z krytyką, bo dziś już przecież dobrze rozumiemy – i w pedagogice jest taki trend od jakiegoś czasu – że nie powinno się dzielić dzieci ze względu na osiągnięcia w nauce, bo taki pasek nie jest miarodajny. Nie wiemy, z jakiego powodu dziecko nie ma wybitnych ocen, może miało problemy zdrowotne czy trudną sytuację w domu. I samorządowy basen nie powinien go dodatkowo karać za brak czerwonego paska – tłumaczy dziennikarka.– Gdyby to był prywatny biznes, to łatwiej by to można zrozumieć. Ale to jest jednostka samorządowa utrzymywana z podatków wszystkich mieszkańców.– Jeżeli chcemy, żeby dzieci się rodziły, to kraj musi być dla dzieci przyjazny. Ludzie muszą rozumieć, że młodzi ludzie też są ludźmi i mają takie same prawa. Nie możemy traktować ich jako zło konieczne. I musimy pamiętać, że po prostu dzieci to dzieci – dodaje dziennikarka. – Jak dziecko ma okres buntu dwulatka i leży na ulicy, wyjąc wniebogłosy, to zawsze znajdzie się jakaś miła pani, która ci powie, że kompletnie nie nadajesz się na matkę.Pada argument, że dzieci i tak dziś wolą siedzieć w domy na smartfonie i tablecie, mają inne rozrywki. – Ale to też jest często wymuszone przez deweloperów – odpowiada Joanna Ćwiek-Świdecka. – Na nowych osiedlach nie ma gdzie się bawić przed domem. Jak masz małe dziecko, mieszkając, takim na nowym, wypasionym osiedlu, to założenie jest takie, że i tak pojedziesz się z nim pobawić na drugi koniec miasta do jakiegoś parku z atrakcjami dla dzieci. Nie myśli się o takiej spontaniczności, że można pobawić się gdzieś blisko. A nie zawsze masz czas, żeby jechać kawał drogi, by dziecko mogło się pobawić przez godzinę.– Mamy takie megawypasione publiczne boiska, zresztą też samorządowe, gdzie dzieciakom nie wolno grać w piłkę, bo „gniotą trawę”. Mogą na nich grać tylko te dzieci, które chodzą do konkretnej szkoły czy ćwiczą w danej szkółce piłkarskiej, za którą rodzice płacą ciężkie pieniądze. I wtedy dziecko trawy nie gniecie. A przez resztę dnia lepiej, żeby boisko stało puste. Nie narzekajmy więc na to, że dzieciaki siedzą ciągle w smartfonach, jeśli nie pozwalamy im wyjść w przestrzeń publiczną – pointuje dziennikarka.
Z liberałami oczywiście wiele spraw, które interesują lewicę, można załatwić. Albo tak nam się wydaje, że można załatwić, bo też widzimy, że żadnych efektów w tych tematach od wielu miesięcy nie ma – mówi Paulina Matysiak w podcaście „Rzecz w tym”. Czy możliwa jest w polskiej polityce współpraca ponad podziałami? Najnowszy przykład Pauliny Matysiak, która założyła wraz z posłem PiS-u Marcinem Horałą stowarzyszenie „Tak dla Rozwoju”, pokazuje, że nie jest to łatwa droga. Lewica właśnie przedłużyła zawieszenie jej w prawach członka klubu parlamentarnego, a nawet próbowała odwołać ją z sejmowej komisji infrastruktury. Jak tę drogę widzi sama posłanka z Kutna, opowiada Michałowi Płocińskiemu w podcaście „Rzecz w tym”.– Uważam, że nie zrobiłam niczego niewłaściwego. Jestem dalej lewicową posłanką, czekam na rozstrzygnięcia partyjne, ale nie czuję, żebym w jakikolwiek sposób, na poziomie wartości, które są dla mnie ważne, opuściła lewicę – mówi Paulina Matysiak. – Działalność w stowarzyszeniu „Tak dla Rozwoju” to po prostu jeden z elementów mojej aktywności, wierzę w ten ruch, daje mi dużo satysfakcji. Po prostu są takie sprawy, co do których musi być elementarna zgoda i gdzie po prostu trzeba się dogadać, bo wiadomo, że duże projekty infrastrukturalne nie zostaną przecież wybudowane w czasie jednej kadencji – następcy muszą je kontynuować.– Ale może tak to już tak musi być, że Lewica nie może dogadywać się z PiS. Na całym świecie lewica jest dziś częścią szerokich liberalnych koalicji w starciu z populistami – mówi Michał Płociński. – Wcale nie musi tak być, ja się z takim sposobem myślenia nie zgadzam. To jest wpadnięcie w jakieś takie koleiny, że lewica jest przyspawana do liberalnego sposobu myślenia. Absolutnie tak nie musi być. Z liberałami oczywiście wiele spraw, które interesują lewicę, można załatwić. Albo tak nam się wydaje, że można załatwić, bo też widzimy, że żadnych efektów w tych tematach od wielu miesięcy nie ma – mówi Matysiak. – Mam poczucie, że pozostawanie w klubie Lewicy z perspektywy wyborcy Razem nie przynosi nam korzyści. Ja ich w tym momencie nie widzę.A gdzie widzi się za pięć lat? – Bardzo nie lubię patrzeć i dyskutować o polityce w taki sposób, co będzie za kilka lat, czy będzie miejsce dla mnie na liście. Ja osobiście nie muszę być posłanką. Posłem się bywa, ministrem się bywa, mówię zupełnie serio.
Mam wrażenie, że sytuacja z naukowcami jest taką pierwszą, w której jakaś grupa społeczna przychodzi do Donalda Tuska i mówi wprost: „Popieraliśmy PO, a dziś wystawiamy rachunek za nasze poparcie”. Kluczowym słowem są tutaj aspiracje, bo sztuczna inteligencja i ośrodek IDEAS NCBR przemawiają do wyobraźni Polaków – mówi Estera Flieger w codziennym podcaście „Rzeczpospolitej”. Polska Akademia Nauk pisze na oficjalnym koncie w serwisie X: „Polska nauka tonie”. Badacze zajmujący się sztuczną inteligencją rzucają papierami, atakując rząd, że politycznymi decyzjami pogrzebał IDEAS NCBR, który miał być hubem dla badań nad AI w Polsce. Do tego mamy protesty różnych środowisk w sprawie zwolnienia z Muzeum Historii Polski niezależnego dyrektora Roberta Kostry oraz aferę z obsadzaniem stanowisk w Totalizatorze Sportowym po politycznej linii – zaczyna podcast Michał Płociński. – Powiedziałeś o Totalizatorze Sportowym, więc to się siłą rzeczy kojarzy ze szczęściem i loterią. Przypomina mi się cytat z filmu „Vabank”, kiedy Duńczyk mówi do Kwinto: „Nie mówię ci, że jesteś pechowiec, ale ostatnio nie miałeś zbyt wiele szczęścia”. I rzeczywiście to jest tak trudny tydzień dla rządu, jakiego naprawdę dawno nie miał – mówi Estera Flieger, publicystka „Rzeczpospolitej”. Który kryzys wizerunkowy jest najtrudniejszy? – Myślę, że nieoczekiwanie jednak sytuacja w nauce, dlatego że jest to środowisko, którego sympatie polityczne są dosyć czytelne i ono rzeczywiście oczekuje od Donalda Tuska interwencji – odpowiada Flieger. Twarzą tego kryzysu jest wiceminister Maciej Gdula, który z ramienia Nowej Lewicy miał przeprowadzać systemową reformę nauki. – Po kilku latach rządów ministra Przemysława Czarnka wszyscy mieli nadzieję, że teraz znajdą po stronie ministra nauki partnera, że to będzie ktoś, z kim będą mogli rozmawiać o systemowych zmianach. Tymczasem przyszło ogromne rozczarowanie, bo jednym z takich punktów krytyki ministra Gduli jest to, że on z nikim ze środowiska naukowego tych zmian nie konsultuje. Sytuacja w polskiej nauce jednak długo nie przebijała się w debacie publicznej. Co się zmieniło? – Protestować zaczęło środowisko zajmujące się sztuczną inteligencją, a sztuczna inteligencja to jest po pierwsze bardzo nośny temat, tym się ludzie rzeczywiście dzisiaj interesują, a po drugie ona łączy świat nauki ze światem biznesu. I jeden z listów otwartych adresowanych do Donalda Tuska podpisali właśnie przedsiębiorcy żywo zainteresowani sztuczną inteligencją. – Kluczowym słowem tutaj są aspiracje, ambicje. Na wyobraźnię Polaków podziałało to, że ten ośrodek, bo mówimy o konkretnym ośrodku w ramach struktury NCBR-u, czyli ośrodku IDEAS, zdobył sobie bardzo szybko międzynarodową renomę, że pracują tam świetni eksperci, że odwołany właśnie prof. Piotr Sankowski jest oceniany – tutaj cytat z wiceprezesa Polskiej Akademii Nauk – jako gigant nauki światowej w tym obszarze. I to podziało na wyobraźnię, że Polska jest w ścisłej czołówce w sztucznej inteligencji. I łatwo było już połączyć ten temat w debacie publicznej z innymi popularnymi aspiracyjnymi sprawami, jak np. CPK. Dla Donalda Tuska IDEAS NCBR może stać się nowym CPK. – Myślę, że koniec końców to się skończy typowym dla premiera postawieniem sprawy tak, że on jest dobrym carem, który skarci zaraz złych bojarów. Czyli nie możemy wykluczyć, że Donald Tusk odwoła ministra Macieja Gdulę, którego, swoją drogą, całe środowisko Nowej Lewicy broni – tłumaczy Estera Flieger. – Mam jednak wrażenie, że sytuacja z naukowcami jest w sumie taką pierwszą, w której jakaś grupa społeczna przychodzi do Donalda Tuska i mówi wprost: „No, popieraliśmy PO, oczekujemy teraz w zamian tego i tego, wystawiamy teraz rachunek za nasze poparcie”. I to jest rzeczywiście nowa sytuacja. Ale dużo zależy teraz od środowiska naukowców i tego, jak bardzo będą wywierać presję i mówić jednym głosem – podsumowuje Flieger.
Nie zamierzam się wypierać swoich związków ze środowiskami konserwatywnymi, zwłaszcza w latach 80. i 90. Ale u mnie zawsze przeważała postawa państwowa nad partyjną czy ideologiczną – mówi Michałowi Płocińskiemu odwołany właśnie dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro w podcaście „Rzecz w tym”, codziennym programie „Rzeczpospolitej”. Wciąż nie wiemy oficjalnie, dlaczego na półtora roku przed otwarciem wystawy stałej, na którą pracował pan z grubsza 18 lat, został pan w środku kadencji odwołany z funkcji dyrektora Muzeum Historii Polskiej. Ale domyślam się, że pan te powody odwołania poznał. Jakie one były i jak pan się do nich ustosunkował? To jest dosyć trudna kwestia, bo ja nie wiem tak naprawdę, jakie były te powody. Mogę się ich tylko domyślać. Ale na pewno ktoś się z panem spotkał w resorcie kultury, dostał pan jakiś oficjalny dokument. Żeby było jasne: miałem w tej sprawie kilka spotkań w ministerstwie. Tyle że na pierwszym spotkaniu mówiono o jednym, a w dokumencie mnie odwołującym widnieje coś zupełnie innego. Najpierw była mowa, że jest potrzebne nowe otwarcie. Co to znaczy, to do końca nie wiem, ale odczytałem to jako pewien kontekst polityczny. A już oficjalne uzasadnienie wiąże się z tym, że podobno nie wykorzystywałem przez kolejne lata swoich środków budżetowych. „Rzeczpospolita” dotarła do pism, w których ministra kultury Hanna Wróblewska wskazała wprost na niewłaściwy nadzór nad inwestycją, co spowodowało spór prawny z wykonawcą, spółką Budimex, która zgłasza wobec MHP wielomilionowe roszczenia. Ale ten spór wynika przede wszystkim z opóźnień z winy wykonawcy. Spornym tematem jest np. kwestia konstrukcji dachu – zabrała nam ona prawie rok. Ale nawet gdyby to było tak, że to ja jestem za to odpowiedzialny, to tak sformułowany zarzut nigdy w życiu nie powinien pojawić się w tym piśmie. Ministerstwo w ten sposób staje po stronie prywatnego inwestora przeciwko instytucji, którą nadzoruje. Uważam, że to jakaś kompletna fuszerka. Będzie pan się teraz bronił? Odwołam się oczywiście do sądu pracy. I będzie się pan starał o przywrócenie na stanowisko dyrektora Muzeum? Nie, raczej o odszkodowanie. Nie można prowadzić takiej dużej inwestycji wbrew woli ministra – trzeba mieć pełne zaufanie. I z tego powodu odczuwam dziś też pewien rodzaj ulgi, bo przez ostatnie miesiące brakowało mi poczucia takiego bezpieczeństwa. A ono jest ważne na różnych poziomach. Jeśli dyrektor nie ma z kim przegadać problemów, bo nagle nikt nie ma czasu na żadne rozmowy, to trudno podejmować decyzje organizacyjne, personalne. Bo je trzeba wytłumaczyć, wyjaśnić, trzeba mieć przekonanie, że potem te decyzje będą bronione. Dobra komunikacja z ministerstwem po prostu jest niezbędna. Listy otwarte w pańskiej obronie podpisali ludzie z rozmaitych środowisk: Tomasz Nałęcz, Kazimierz Wójcicki, Eugeniusz Smolar, Andrzej Grajewski czy nawet prof. Joanna Choińska-Mika, czyli przewodnicząca Rady MHP, ale już mianowana przez rząd Donalda Tuska. Jak pan to poparcie odbiera i czy liczył pan na to, że ono pana uchroni? Nie zamierzam się wypierać swoich związków ze środowiskami konserwatywnymi, zwłaszcza w latach 80. i 90. Ale u mnie zawsze przeważała postawa państwowa nad partyjną czy ideologiczną. Doskonale wiedziałem, że muzeum tworzę nie dla siebie i liczyłem się ze zdaniem różnych środowisk. I udało mi się utrzymać ten duch publiczny, otwartości na dialog. Ludzie, którzy przychodzą na nasze wystawy, nie uważają chyba, że uczestniczą w projektach skierowanych tylko do tego czy innego wąskiego środowiska. Ale nie czuję się jakimś cierpiętnikiem. Mam nadzieję, że w MHP przetrwa ten duch otwartości. W dalszej części podcastu Michał Płociński pyta Roberta Kostrę o przygotowywaną wystawę stałą, a także o rolę, jaką według niego powinno pełnić Muzeum Historii Polski. Rozmówcy podsumowują też czasy tzw. POPiS-u, których poniekąd symbolem mogło się stać Muzeum Historii Polski.
Nawet niechętni Platformie Obywatelskiej widzą premiera, który jest na innym poziomie komunikacji, polityki i sprawczości niż jakikolwiek inny polityk dzisiaj w Polsce – mówili autorzy podcastu „Polityczne Michałki, Michał Płociński i Michał Szułdrzyński.Tematem najnowszego wydania „Politycznych Michałków” była reakcja polityków na Wielką Wodę 2024, polaryzacja w mediach społecznościowych wywołana sporem o winę za powódź, wizyta Szymona Hołowni w Turcji i Andrzeja Dudy w USA. - Obie strony politycznego sporu w Polsce absolutnie otwarcie przyznają, że to jest najważniejsze polityczne wydarzenie sezonu – mówił Michał Płociński. - I stąd to wielkie zaangażowanie Donalda Tuska, który przejął całą komunikację polityczną rządu na siebie, a nawet całą komunikację kryzysową państwa. I w momencie, kiedy Wrocław, jak widzimy, raczej zalany nie będzie, w Opolu wielkiej wody już nie ma, można zakładać, że Tusk wyjdzie z tego kryzysu pozytywnie zbudowany – mówił szef działu Opinie „Rzeczpospolitej". Jego zdaniem premier pokazuje się jako ktoś, kto jest na zupełnie innym poziomie polityki, komunikacji i sprawczości niż jakikolwiek inny polityk w Polsce. - Obraz polityczny powodzi diametralnie się zmienił w ciągu zaledwie kilku dni. Reakcja rządu początkowo była bardzo defensywna. Bardzo szybko przeszliśmy od tego, że premier robił wszystko, by jak najmniej politycznie stracić na tym kryzysie – bo to przecież nie tylko kryzys powodziowy, ale także polityczny – do momentu, kiedy już widzi, jak dużo może na nim zyskać – mówił Płociński. - Już w piątek 13 września w sieci rozpoczął się zmasowany atak na rząd, uruchomiona została olbrzymia fala krytyki, że rząd jest nieprzygotowany do powodzi. Premier popełnia wielki błąd, mówiąc o danych, które nie są alarmujące. Oczywiście te słowa zostały wyrwane z kontekstu, ale w takich sytuacjach polityk musi tak dobierać słowa, żeby do wyborców trafiło to, co chce im przekazać. Potem rozlewa się wielka woda w górach, mamy tragiczne obrazki z Kłodzka, z Głuchołazów. Opozycja jest tutaj na wygranej pozycji, mocno atakuje rząd. Pojawiają się koszmarne komunikacyjnie wypowiedzi ministr Urszuli Zielińskiej i Pauliny Henning-Kloski. Ale potem mamy bezsensowny wiec, jaki organizuje PiS. Szybko się okazuje, że opozycja nie ma właściwie pomysłu, jak narzucać swoją narrację. A Donald Tusk kolejnymi wystąpieniami publicznymi, relacjami ze sztabów kryzysowych, zaczyna przejmować kontrolę nad sytuacją. Woda w Kłodzku, w Nysie opada. A premier udanie mobilizuje służby, pokazuje sprawczość, zaczyna karcić współpracowników. I zapanowuje nad przekazem. Mam więc wrażenie, że sytuacja niesamowicie się odwróciła w ciągu dwóch, trzech dni z olbrzymią korzyścią dla premiera i obozu rządzącego – dodał Płociński. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Czy jestem zaskoczona? Nie, bo Polacy są dobrzy w takich akcjach, to jest piękne i budujące. W obliczu tak strasznej powodzi widzimy istotę naszego człowieczeństwa, to, co czyni nas społeczeństwem. Ale też się okazuje, że bardzo sprawnie działa państwo – mówi Estera Flieger w codziennym podcaście „Rzeczpospolitej”.Jaki obraz naszego człowieczeństwa wyłania się z klęski żywiołowej na południu Polski i debaty publicznej wokół powodzi? O to Michał Płociński pyta w podcaście „Rzecz w tym” publicystkę „Rzeczpospolitej” Esterę Flieger.Czy nie jest to trochę zaskakujące, że ratowanie zwierząt z powodzi rodzi tak duże kontrowersje, szczególnie w serwisach społecznościowych? – Ja bym powiedziała, że tych kontrowersji jest dużo mniej niż emocji pozytywnych, bo serwisy społecznościowe obiegają zdjęcia nie tylko służb ratowniczych, ale również ofiar powodzi, ludzi, którym tonie dobytek życia, a sami jeszcze w tym czasie niosą jeszcze pomoc naszym braciom mniejszym. To jest na przykład zdjęcie pana Radosława, który stoi po pas w wodzie i trzyma uratowanego dzikiego zająca. To zdjęcia innego pana, który rzucił się na pomoc tonącemu jeżowi i owinął go następnie w ręcznik – odpowiada dziennikarka. – Myślę więc, że dużo więcej jest takiego pozytywnego obrazu, że liczymy się z losem zwierząt, bo myślimy o nich nawet w tak trudnych chwilach.Są też zdjęcia z wrocławskiego schroniska dla zwierząt, do którego ustawiają się długie kolejki samochodów, by chociaż na te kilka ciężkich dni przygarnąć po jednym czworonogu. – Czy jestem zaskoczona? Chyba nie, bo Polacy są dobrzy w takich akcjach. Bardzo się cieszę, to jest piękne i budujące – ocenia Flieger. – To właśnie istota człowieczeństwa, to nas czyni społeczeństwem. W sensie to, co myślimy o naszych braciach mniejszych, że to jest też w pewnym sensie substancja społeczna, substancja narodu.Ale może rzeczywiście są sytuacje, kiedy pojawia się dylemat, gdzie rzucić siły ratunkowe, czyli czym mają zająć się strażacy? – Ja bardzo ufam służbom, bo publicysta, do którego się przed chwileczką odnieśliśmy, czyli Łukasz Warzecha. siedząc w bezpiecznym miejscu, w domu, stukając w klawiaturę komputera, napisał coś, co podważa zaufanie do służb. On z kanapy im radzi, jakie są priorytety, kogo mają ratować. A ja chciałabym wyrazić gorące i wielkie poparcie dla służb. Wierzę w to, że strażacy wiedzą, kogo ratować, jakie są ich możliwości, co mogą zrobić i myślę, że nie potrzebują w tym momencie rad publicystów z Warszawy, tylko robią swoją robotę – odpowiada dziennikarka.Skąd ta wiara w służby? – Ona się bierze z obserwacji tego, jak służby mundurowe działają na przestrzeni lat i podczas wielu kryzysów. Straż pożarna jest tą akurat służbą, która się cieszy nieustannie, od wielu lat, we wszelkich badanach opinii publicznej, największym zaufaniem Polaków spośród wszystkich służb.– Na co dzień państwo jest takim chłopcem do bicia, mówimy często, że państwo nie działa, że trzeba wszystko załatwiać sobie na własną rękę. A w sytuacji kryzysowej się okazuje, że to państwo jednak działa sprawnie, że jego służby skutecznie pomagają Polakom, którzy tracą właśnie dobytek życia, którzy wymagają ewakuacji. Mam nadzieję, że ta tragedia będzie takim momentem, w którym zmienimy sposób myślenia o państwie i spojrzymy na nie w końcu nie jak na opresora, ale jak na błogosławieństwo. I będziemy się cieszyć z tego, że funkcjonujemy w obrębie takiej wspólnoty – podsumowuje Estera Flieger. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Czy wypowiedzi Władimira Putina o Kamali Harris i o tym, kto powinien być mediatorem w rozmowach pokojowych pomiędzy Rosją i Ukrainą, to sygnał wysłany do USA i administracji Joe Bidena? O tym w podcaście „Rzecz w tym” rozmawiają Michał Płociński i Jędrzej Bielecki.Gdy w Polsce kończy się Forum Ekonomiczne w Karpaczu, w Rosji rozkręca się Wschodnie Forum Ekonomiczne we Władywostoku. Władimir Putin postanowił je wykorzystać jako platformę do opowiedzenia światu o tym, jak widzi pokój w Ukrainie, a także kogo popierałby w wyborach prezydenckich w USA.Rosyjski dyktator oświadczył we Władywostoku, że mediatorami w rozmowach pokojowych pomiędzy Rosją i Ukrainą powinny być trzy państwa: Chiny, Indie i Brazylia. – Putin jeszcze raz za darmo, nie robiąc niczego konkretnego w tym kierunku, prezentuje się jako ten, który proponuje pokój – tłumaczy Jędrzej Bielecki, dziennikarz działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”.– A Zełenski nie proponuje – analizuje narrację Putina Bielecki. – Bo przypomnijmy, że prezydent Ukrainy za chwilę leci do Waszyngtonu, by na marginesie dorocznej sesji Rady Ogólnej ONZ spotkać się z prezydentem Joe Bidenem i najprawdopodobniej przedstawić mu to, co nazywa „planem zwycięstwa. Czyli jemu nie chodzi o pokój, tylko o zwycięstwo, a o pokój chodzi wyłącznie Putinowi. To on się dziś przedstawia światu jako zwolennik zakończenia wojny, którą przecież, jak doskonale wiemy, blisko trzy lata temu sam rozpoczął.Na Wschodnim Forum Ekonomicznym rosyjski dyktator opowiadał także, na kogo by postawił w wyborach prezydenckich w USA. Ocenił, że Kamala Harris ma „zaraźliwy uśmiech”, i skrytykował Donalda Trumpa, który miał być bardzo złym prezydentem USA dla Rosji, bo narzucił jej dużo ograniczeń i sankcji. Putin wierzy, że „Harris powstrzyma się od podobnych działań” – relacjonuje wypowiedź Putina prowadzący podcast Michał Płociński.– Gdyby Władimir Putin mówił o tobie, że jesteś znakomitym dziennikarzem, który doskonale wpisuje się w potrzeby Kremla, byłbyś z tego zadowolony? – odpowiada Jędrzej Bielecki. – Tak samo jest tutaj. To znaczy, jeżeli Putin mówi, że Harris jest wspaniała, no to jednak podważa ją bardzo mocno w oczach ludzi kochających demokrację, wolność i podobne postawy.Ale czy te dwie wypowiedzi – o pokoju i Kamali Harris – to nie jest przypadkiem sygnał wysłany do Joe Bidena? Demokratom podobno ma zależeć na tym, by samemu doprowadzić do jakiegoś rozejmu z Putinem, nim władzę przejmie Donald Trump i dogada się z rosyjskim dyktatorem na własnych warunkach. Jędrzej Bielecki tłumaczy jednak, że choć demokratom taki rozejm rzeczywiście by się przydał, szczególnie na czas kampanii wyborczej, to jest on raczej niemożliwy.– Wiadomo doskonale, na jakich warunkach Putin by na taki rozejm przystał. Są dwa podstawowe. Pierwszy: nie wycofują się z tego, co zdobyli. I drugi, znacznie ważniejszy: Ukraina zobowiązuje się, że nie będzie wchodziła do NATO, być może do Unii Europejskiej. Bo chodzi cały czas o jedno, od wielu wielu lat, czyli żeby całą Ukrainę poddać kontroli Kremla, nie tylko te tereny bezpośrednio przejęte przez Rosję – tłumaczy Bielecki. I dodaje, że Putin nie może po takiej liczbie ofiar zrezygnować ze swoich podstawowych celów. Co nas więc czeka? – Wojna na wycieńczenie. Drugi Wietnam.Poza tym w podcaście „Rzecz w tym” dziennikarze rozmawiają o kluczu do pokoju, który leży w Azji, i o szansach nacisku Zachodu na Indie i Chiny. A także o Turcji, która złożyła akces do BRICS. I jakie szanse ma NATO w długofalowej konfrontacji z nowym sojuszem państw autorytarnych i nastawionych sceptycznie do globalnego przywództwa USA. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
- Trudno powiedzieć, co mają dzisiaj w głowach wyborcy - mówił w audycji Polskiego Radia 24 Michał Płociński, szef działu opinii w dzienniku "Rzeczpospolita", komentując najnowsze sondaże poparcia dla partii. Wskazał, że najtrudniej ustalić, czy aktualnie trzecie miejsce zajmuje Trzecia Droga, czy Konfederacja. - Ich wyniki są absolutnie rozstrzelone - ocenił.
Kto zostanie kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta? – Rafał Trzaskowski jest do tej roli predystynowany, a dla Tuska to byłoby za duże ryzyko – mówi Jacek Nizinkiewicz. – To będzie jednak Donald Tusk, bo chce zwieńczyć swoją polityczną karierę – odpowiada Michał Płociński. Platforma Obywatelska zwleka z potwierdzeniem, że ponownie kandydatem na prezydenta będzie Rafał Trzaskowski. Czy czeka na odpowiedni moment, by to ogłosić, czy może decyzja wciąż nie zapadła? A może nawet zapadła, ale ktoś chciałby ją jednak zmienić?Dziennikarze „Rzeczpospolitej” założyli się o dobrą książkę. Jacek Nizinkiewicz z działu krajowego stawia zdecydowanie na to, że kandydatem będzie Rafał Trzaskowski. Michał Płociński z działu opinii twierdzi, że coraz bardziej prawdopodobne jest, że będzie to jednak Donald Tusk. Jakie mają argumenty? Wykładają je w codziennym podcaście „Rzeczpospolitej”. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
– Wierzę głęboko, że w kwestii pamięci odnieśliśmy pełne zwycięstwo. Myślę, że zrobiono wszystko najlepiej, jak to jest możliwe – mówi Estera Flieger w specjalnym podcaście „Rzeczpospolitej” na 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.Jak wygraliśmy Powstanie Warszawskie? Oczywiście nie na ulicach – bo wiemy, jak ten zryw zbrojny się zakończył w 1944 roku. Michał Płociński wraz z Esterą Flieger, publicystyką historyczną i stałą felietonistką „Rzeczpospolitej” przyglądają się pamięci o Powstaniu. I temu, jak porażkę zamieniliśmy w zwycięstwo. „Za chwilę staniemy się świadkami historycznego wydarzenia. Wydarzenia, na które przyszło czekać polskiemu społeczeństwu bardzo długo. O wiele za długo (…). Przez kilkadziesiąt lat, mimo nieustannych kampanii, wmawiania społeczeństwu bezsensu czy zgoła zbrodniczości powstania, 1 sierpnia był jedynym autentycznym świętem narodowym obchodzonym w Polsce. Tłumy na Cmentarzu Wojskowym, pomniki, msze, a w późniejszych latach także pochody, były wyrazem tego zrozumienia” – mówił Lech Kaczyński, otwierając Muzeum Powstania Warszawskiego tuż przed 60. rocznicą jego wybuchu w 2004 roku. – Polecam przeczytać całe to przemówienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, bo było wyjątkowe. Pięknie mówił o historii polskich powstań, o pokoleniu, które uczestniczyło w Powstaniu Warszawskim, o jego wychowaniu – ocenia Estera Flieger. – Pięknie stworzył pomost właściwie aż od rewolucji 1905 roku, od wcześniejszych powstań, do Powstania Warszawskiego. Dlaczego 60. rocznica była kluczowa dla pamięci o Powstaniu Warszawskim? – To był pierwszy taki moment, pierwsza taka chwila, kiedy głównym animatorem pamięci o nim stało się państwo – odpowiada publicystka.A jak tę pamięć przemieniło powstanie Muzeum? – Wcześniej była radykalna pamięć ulicy i gdzieś obok byli sobie liberałowie oraz lewica. A Muzeum Powstania Warszawskiego pojawiło się jakby pomiędzy, pokazało trzecią drogę. Dało bardzo bogatą ofertę i zrobiło wyłom między tymi dwiema skrajnościami. W Muzeum Powstania Warszawskiego spotykają się wszyscy ci, którym niekoniecznie odpowiada zadyma na rondzie Dmowskiego i którym nie odpowiada takie bardzo liberalno-lewicowe podejście do pamięci. MPW łączy.W podcaście więcej również o tym, w jakim punkcie tej pamięci dziś jesteśmy. A także o różnych wymiarach świętowania narodowych rocznic, o potrzebie przekazania pałeczki w sztafecie pokoleń, gdy odchodzą powstańcy, oraz o wartościach, które nam oni po sobie pozostawią.Partnerem strategicznym podcastu jest grupa PZU. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
– Tego typu regulacje zostały przyjęte chyba w 17 państwach europejskich i kilku na świecie. I wszędzie, może w różnym stopniu, te obawy się jakoś tam pojawiały, ale nie widać, żeby potem się sprawdzały. A nie sądzę, by polskie kobiety były bardziej zawistne od np. Hiszpanek czy Dunek – mówi Piotr Szymaniak, dziennikarz działu prawnego "Rzeczpospolitej". Nowelizacja Kodeksu karnego zmieniająca definicję zgwałcenia wraca do Sejmu. Senat odrzucił kontrowersyjną poprawkę nazwaną „prawem Romea i Julii”. Co się kryje pod tą nazwą? I czy zmiana definicji gwałtu jest potrzebna – o tym w codziennym podcaście „Rzecz w tym” Michał Płociński rozmawia z Piotrem Szymaniakiem z działu prawnego "Rz".Dlaczego w ogóle postanowiono zmienić definicję zgwałcenia? – Istnieją dwa powody. Pierwszy wynika z uregulowań międzynarodowych, w szczególności z Konwencji stambulskiej, która wymaga, aby państwa sygnatariusze tak uregulowały swoje przepisy dotyczące zgwałcenia, żeby obejmowały one każdy niekonsensualny akt seksualny – wyjaśnia Piotr Szymaniak. – A drugim powodem jest obowiązująca praktyka, która się wykształciła w polskim orzecznictwie, polegająca na tym, że z reguły bardzo trudno jest ofiarom wykazać, że do stosunku doszło pod wpływem jakiejś przemocy. Czy to już na etapie zgłaszania takiego przestępstwa na policji, w prokuraturze, czy później w sądzie kobiety stykają się z zarzutem „być może za słabo pani się broniła…”.– Gdyby ofiara jasno dała znać oprawcy werbalnie, że „nie chce”, to podejrzewam, że sąd nie uznałby tego za gwałt – ocenia Szymaniak. – Mogę się posłużyć dość szokującym przykładem, jak w jednym z orzeczeń, w którym Sąd Najwyższy odrzucił kasację na niekorzyść pokrzywdzonej, stwierdził tak: „Zachowanie pokrzywdzonej, to jest odpychanie rąk oskarżonego, gdy był nad nią oparty, płacz oraz słowa, by ją zostawił, nie przekonuje w zestawieniu z działaniami, które w tym czasie podejmował oskarżony, w tym odwracaniem pokrzywdzonej, rozszerzaniem jej nóg, zdejmowaniem bielizny oraz dokonywaniem czynności o charakterze seksualnym, by pokrzywdzona stawiała opór”…Tylko czy to na pewno jest to problem niedobrego prawa, czy może jednak nieżyciowej praktyki prokuratorów i sędziów? – Gdybym ja miał odpowiedzieć na to pytanie, to powiedziałbym, że problem nie leży w przepisach. Gdyby chcieć, każdą taką sytuację można by podciągnąć pod choćby podstęp, nawet jeżeli nie było przemocy, groźby itd. Natomiast prawda jest taka, że zmiana praktyki często wymaga właśnie zmiany przepisów. Można oczywiście robić to metodami miękkimi poprzez różnego rodzaju szkolenia dla policjantów, prokuratorów, sędziów itd., tylko to zajmuje bardzo dużo czasu, a efekty nie są pewne. Z reguły zmiana prawa szybciej zmienia praktykę – wyjaśnia. Czyli potrzeba wstrząsu, zdecydowanego pokazania sędziom i prokuratorom, że czas na zmiany? – Niestety trochę tak – odpowiada rozmówca.A co z tzw. prawem Romea i Julii – jak prof. Monika Płatek określiła poprawkę mającą dotyczyć stosunków seksualnych między nastolatkami, która to w efekcie mogłaby zmniejszyć kary dla pedofilów? Sprawa ta w ostatnich dniach szczególnie mocno rozgrzała internautów, pojawiły się nawet zarzutów, że senatorzy próbują w dziwny sposób przemycić do nowelizacji właśnie ochronę pedofilów. – Na tyle, na ile obserwuję prace nad stanowieniem prawa, to wydaje mi się, że to byłby zbyt duży komplement dla parlamentarzystów, bo takie działanie wymagałoby pewnego rodzaju przebiegłości, podstępu itd. A zwykle to jest tak, że takie poprawki są po prostu nieprzemyślane, posłowie często głosują nad rzeczami, na których się nie do końca znają, nie rozumieją konotacji między różnymi przepisami. Zresztą trudno podejrzewać o takie działanie rzecznika praw dziecka, który był autorem tej poprawki – ocenia Piotr Szymaniak. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Czy Marcin Romanowski ma immunitet z Rady Europy? „Są dwie interpretacje, które się wzajemnie wykluczają” – mówi Tomasz Pietryga w podcaście „Rzecz w tym”. A co z opiniami prawnymi na ten temat, na które powołuje się prokuratura? „To jest dziwne, zastanawiające, a nawet troszeczkę skandaliczne ze strony prokuratury, że nie ujawniła ich od razu”.Marcin Romanowski został aresztowany. Zarzuty dotyczą nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, byłemu wiceministrowi grozi 15 lat pozbawienia wolności. Sejm uchylił mu immunitet, tyle że Romanowski jest także członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i z tego powodu także jest chroniony. Pytanie tylko, w jakiej mierze? Czy mógł zostać zatrzymany przez ABW? O tym Michał Płociński– Od dobrych kilku lat w Polsce dominuje polityczna wykładnia prawa. To znaczy: jak prawo jest interpretowane, dyktuje silniejszy. Ten, który ma większą moc sprawczą. To działo się za czasów PiS-u i dzieje się teraz – mówi Michałowi Płocińskiemu zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szef działu prawnego Tomasz Pietryga.– Są dwie interpretacje, które się wzajemnie wykluczają. Jest interpretacja, która mówi, że ten immunitet Romanowski ma i nie powinien być w ogóle zatrzymany. I każda godzina jego zatrzymania to jest nadużycie, złamanie prawa międzynarodowego itd. I są opinie, na które powołuje się prokuratora, że tak nie jest i ten immunitet nie jest taki szeroki.Czy poznamy te opinie? – To jest dziwne, zastanawiające, a nawet troszeczkę skandaliczne ze strony prokuratury, że nie ujawniła ich od razu. To nie jest materiał ze śledztwa, to nie są dowody, których nie można ujawnić. To opinie prawne, które mają moc informacji publicznej. I mówienie: mamy je, ale ich nie pokażemy, jest przedziwne. W takiej sprawie, która ma charakter polityczny i za którą kryje się duża emocja społeczna, jest jakiś spór prawno-polityczny wokół tego, to się powinno natychmiast pojawić i prokuratura powinna pokazać, że tu nie ma żadnych wątpliwości – twierdzi Tomasz Pietryga.Wątpliwości dotyczą nie tylko kwestii immunitetu, ale także aresztu tymczasowego, o jaki wnioskuje prokuratura. Czy w sprawie Funduszu Sprawiedliwości taki areszt jest zasadny? – Areszt tymczasowy czemuś służy. Ta izolacja jest po to, by oskarżony nie mataczył, by nie uciekł z kraju, nie zacierał śladów. A Romanowskiemu groził ten areszt od dłuższego czasu. On o tym wiedział, była przecież procedura uchylania immunitetu. Gdyby Romanowski chciał mataczyć i zatrzeć ślady, to mógł to zrobić już sto razy – ocenia zastępca redaktora naczelnego „Rz”. I tłumaczy: – Od wielu dekad sądy zbyt łatwo ulegają argumentacji prokuratury o tymczasowy areszt. Proszę sobie wyobrazić, że odsetek pozytywnych zgód na areszt w Polsce jest wyższy niż na Białorusi i w Rosji. To jest coś niesamowitego. Polityka sędziów jest taka, że po prostu akceptują oni wnioski o tymczasowy areszt, bezgranicznie ufając prokuraturze.– Przykre jest to, że Adam Bodnar, który jest prokuratorem generalnym, był rzecznikiem praw obywatelskich i całe życie mówił o standardach Konwencji praw człowieka i nadużywaniu tymczasowego aresztowania. A teraz trafia się sprawa, kiedy on ma siłę sprawczą, by ten standard zmienić. Standard, który jest ewidentnie zły. Do tego sprawa tak naprawdę polityczna – dodaje Pietryga. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Europosłowie Nowej Nadziei Sławomira Mentzena, współtworzącej Konfederację, dołączają do frakcji AfD w Parlamencie Europejskim. Czy da się walczyć o polskie interesy we współpracy z niemiecką skrajną prawicą? O tym w najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w tym” rozmawiają Michał Płociński i Jerzy Haszczyński, szef działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”.Konfederacja postanowiła dać AfD nową nadzieję. I to całkiem dosłownie, bo trzech europosłów z partii Nowa Nadzieja dołączy do AfD, pozwalając Niemcom stworzyć własną frakcję w Parlamencie Europejskim. Tymczasem Anna Bryłka, europosłanka Ruchu Narodowego uważa, że współpraca z Alternatywą dla Niemiec jest „sprzeczna z interesami Polski”. Która część Konfederacji ma rację?W poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego AfD była we frakcji Tożsamość i Demokracja – z włoską Ligą Północną Matteo Saliviniego i francuskim Zjednoczeniem Narodowym Marine Le Pen. Ale została z tej frakcji wyrzucona. Czarę goryczy przelała wypowiedź Maximiliana Kraha, który bronił członków nazistowskiej elitarnej jednostki SS, odpowiedzialnej za największe zbrodnie II wojny światowej.I teraz w nowej kadencji jedyną szansą dla AfD na zaistnienie w europarlamencie jest założenie własnej frakcji. Do tego potrzeba jednak określonej liczby posłów z określonej liczby krajów. I tu, naprzeciw wychodzi Stanisław Tyszka, dawniej prawa ręka Pawła Kukiza, a dziś Sławomira Mentzena, który za stanowisko dla siebie wiceprzewodniczącego nowej frakcji, po długich negocjacjach doprowadza do sojuszu między Nową Nadzieją a AfD. I powstaje frakcja Europa Suwerennych Narodów.Czego tak bała się Marine Le Pen, a czego – i dlaczego – nie boi się Sławomir Mentzen? – Marine Le Pen chce być postrzegana jako normalna polityczka, chce by jej partia była mainstreamem – odpowiada Jerzy Haszczyński. – AfD jest za odbudową Nord Streamu i ponownym go uruchomieniem. Krótko mówiąc: chce powrotu do współpracy z Rosją – dodaje szef działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”.„Z naszymi sojusznikami będziemy przeciwstawiać się szaleńczej polityce klimatycznej UE, zagrażającej stabilności naszych państw i Europy, polityce imigracyjnej i próbom budowy europejskiego superpaństwa" – napisał na platformie X Stanisław Tyszka. „Łączy nas wiele, czasem się różnimy, ale w polityce międzynarodowej, by skutecznie działać, trzeba starać się budować sojusze" – dodał.– W wypadku AfD to „czasem się różnimy” powinno być decydujące – komentuje te słowa Haszczyński. – W takim momencie, w jakim jesteśmy, czyli wielkiej wojny u naszych wschodnich granic i w momencie, kiedy świat się po prostu może zawalić lada moment, to traktowanie tego jako małą różnicę jest błędem. No, chyba że on też tak uważa, że Putin powinien zrobić porządek… Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Jak po wyborach zmieni się Wielka Brytania? Dlaczego Partia Pracy musiała aż 14 lat czekać na powrót do władzy? I czy w USA też czeka nas na jesieni polityczna zmiana warty i powrót Donalda Trumpa? A może Joe Biden jednak się wycofa? O to, w najnowszym odcinku podcastu „Rzecz w tym”, Michał Płociński pyta Jędrzeja Bieleckiego z działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”.W tym roku 4 lipca świętują nie tylko Amerykanie, ale i ich anglosascy bracia zza Atlantyku – w Wielkiej Brytanii również święto demokracji, czyli wybory parlamentarne. Rozpisane z zaskoczenia przez dołującego w sondażach premiera Rishiego Sunaka. Dlaczego Partia Konserwatywna właściwie sama z siebie postanowiła popełnić polityczne samobójstwo i oddać władzę w ręce laburzystów?– Rishi Sunak nie musiał tych wyborów teraz rozpisywać. Mogły się one odbyć nawet w styczniu przyszłego roku, w znacznie lepszej sytuacji dla Partii Konserwatywnej. Ale to samo widzimy u prezydenta Macrona, który podjął podobną decyzję, bo uznał, że skoro w 2017 roku wbrew wszystkim założył nową partię, wyszedł z Partii Socjalistycznej i został prezydentem, więc jest genialny, to dlaczego więc tym razem miałoby to się nie udać? Myślę, że jak jesteś tak wysoko, u szczytów władzy i zrobiłeś tak wiele, to bardzo trudno cię przekonać, że możesz nie mieć racji – mówi Jędrzej Bielecki.A jak to wszystko wygląda w szerszym obrazku: co powrót do władzy laburzystów, przeciwnych wcześniej brexitowi, oznacza dla stosunków brytyjsko-unijnych? Tu Jędrzej Bielecki nie ma wątpliwości: brexit jest nie do odwrócenia, a na pewno nie przez najbliższe kilkadziesiąt lat. – W Wielkiej Brytanii panuje ogromne zmęczenie tymi ośmioma laty negocjacji i zawiedzionych nadziei. Panuje świadomość, że w Unii nikt na nich nie czeka. I gdyby mieli wrócić, to warunki, na jakich by wracali, byłyby nieporównywalnie gorsze niż te, które mieli – tłumaczy Jędrzej Bielecki, a więcej o tym pisze w najbliższym magazynie „Plus Minus”, weekendowym wydaniu „Rzeczpospolitej”.Poza tym w podcaście dziennikarze rozmawiali o USA. Czy po fatalnej debacie prezydenckiej Joe Biden ulegnie apelom liberalnych mediów i przekaże pałeczkę komuś młodszemu, kto miałby większe szanse w starciu z Donaldem Trumpem? – Moim zdaniem on się nie wycofa. Dlatego że to jest część charakteru człowieka, który zaszedł tak wysoko. To jest pewien upór, pewne przeświadczenie, że wbrew innym podejmowałem decyzje, które zaprowadziły mnie tak daleko – ocenia Bielecki.A dlaczego, kiedy w Wielkiej Brytanii to lewica przejmuje pałeczkę od konserwatystów, w USA do władzy z dużym prawdopodobieństwem wróci mocno prawicowy Trump, odbierając władzę liberałom? Na ten temat, jak i o tym, czego z okazji obchodzonego w USA 4 lipca Dnia Niepodległości warto życzyć Ameryce, dziennikarze rozmawiają w dalszej części podcastu „Rzecz w tym”. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Premier Donald Tusk rozwiał w środę wszelkie wątpliwości w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego. Powstanie lotnisko w Baranowie, przetrwa Lotnisko Chopina, a rozbudowane zostanie lotnisko w Modlinie. O to, czy zdecydował Excel, czy polityka, w najnowszym odcinku podcastu „Rzecz W tym” Michał Płociński pyta Krzysztofa Kowalczyka, szefa działu ekonomicznego „Rzeczpospolitej”.„Wystarczyło czytać »Rzeczpospolitą«, bo o wszystkim tym opowiadał już na naszych łamach Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ws. CPK” – mówi Krzysztof Kowalczyk. Ale po chwili dodaje, że jednak dowiedzieliśmy się w środę jednej nowej, ciekawej rzeczy: rząd ma wstępne plany dotyczące tego, co dalej z Lotniskiem Chopina. „To dobrze, że ona przetrwa, bo miejsce lotnisko, taki odpowiednik londyńskiego City Airport, bardzo nam się przyda z biznesowego punktu widzenia” – ocenia. Krzysztof Kowalczyk zapytany został także o to, dlaczego premier Donald Tusk tak długo jednak zwlekał z rozwianiem wszelkich wątpliwości dotyczących planów nowego rządu wobec CPK. „Odpowiedzią jest polityka” – tłumaczy. Więcej w najnowszym odcinku „Rzecz w Tym” – codziennym podcaście „Rzeczpospolitej”, w którym omawiamy najważniejsze wydarzenia z kraju i ze świata. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Jak wybrać najlepszego lekarza dla często chorującego dziecka, dla siebie, bo np. mam chorobę przewlekłą albo jak znaleźć lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, który będzie tym najlepszym strażnikiem naszego zdrowia przez lata? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Pacjent nie jest w stanie merytorycznie zrecenzować pracy lekarza, ponieważ nie jest specjalistą. Od tego są odpowiednie instytucje, uniwersytety. Ważnym aspektem są jednak doświadczenia pacjentów – wyjaśnia w podcaście "Zdrowie bez cenzury" Michał Pękała VP Growth w firmie Docplanner, która jest właścicielem serwisu ZnanyLekarz. Materiał powstał z serwisem ZnanyLekarz.pl
Materiał powstał we współpracy z serwisem Znanylekarz.pl Jak wybrać najlepszego lekarza dla często chorującego dziecka, dla siebie, bo np. mam chorobę przewlekłą albo jak znaleźć lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, który będzie tym najlepszym strażnikiem naszego zdrowia przez lata? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Pacjent nie jest w stanie merytorycznie zrecenzować pracy lekarza, ponieważ nie jest specjalistą. Od tego są odpowiednie instytucje, uniwersytety. Ważnym aspektem są jednak doświadczenia pacjentów – wyjaśnia w podcaście "Zdrowie bez cenzury" Michał Pękała VP Growth w firmie Docplanner, która jest właścicielem serwisu ZnanyLekarz.
Michał Płecha to absolwent dietetyki na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie. Jest członkiem Polskiego Stowarzyszenia Dietetyków. Pracuje ze sportowcami zawodowymi będąc specjalistą w Polskim Związku Lekkiej Atletyki, ale pomaga także amatorom biegania. Sam jest biegaczem z życiówkami 32:31 na 10 kilometrów i 15:46 na piątkę. W naszej rozmowie poruszyliśmy wątki odżywiania okołostartowego, mity dietetyczne, gorący temat diety keto, czy suplementacji i masy startowej. Michał opowiedział też jak podchodzić do badań naukowych. Z naszej rozmowy dowiesz się m.in.: - Czym jest dieta keto i jak może wpływać na biegaczy? - Jak odżywiać się po wieczornych, trudnych treningach? - W jaki sposób zaplanować odżywianie przedstartowe? - Czy w trakcie treningu należy uzupełniać węglowodany? - Jakie ryzyko niesie trening z niską dostępnością węglowodanów? - Czy można przesadzić z suplementacją witaminą C? - Jak kontrolować masę ciała? - W jaki sposób dbać o gospodarkę żelazem? Rozmowę prowadzi Bartłomiej Falkowski
Powstanie Kanału Zero Krzysztofa Stanowskiego może się okazać najważniejszym wydarzeniem politycznym roku – mówił Michał Płociński w podcaście „Polityczne Michałki”. Wraz z Michałem Szułdrzyńskim zastanawiali się, dlaczego dyskusja o CPK przebiła partyjne bańki, tworząc poważny problem dla Koalicji 15 października. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Co po wydarzeniach ostatniego tygodnia może powiedzieć o tym, jak działa rząd i jaką opozycją jest PiS? Na te nie tylko na te pytania próbowali w tym tygodniu znaleźć odpowiedź Michał Kolanko i Michał Płociński w nowym odcinku podcastu "Polityczne Michałki". - Donald Tusk w zasadzie jednoosobowo komunikuje działania rządu. W dużo większym stopniu niż gdy był premierem w latach 2007-2014 - mówił Michał Kolanko. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Dzisiejszą polską młodzież cechuje skrajny liberalizm, od dłuższego czasu to się nie zmienia - mówi publicysta.
Czy polskie miasta wciąż tkwią w erze przemysłowej? Czy koncepcja 15-minutowego miasta jest możliwa do zrealizowania? I co jest dla nas większą wartością: wygoda posiadania samochodu czy zdrowe miasto? Michał Płociński, dziennikarz "Rzeczpospolitej" i "Plusa Minusa" rozmawiał z prof. Piotrem Lorensem, urbanistą, architektem miasta Gdańska, kierownikiem Katedry Urbanistyki i Planowania Regionalnego na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej.
Michał Płociński w rozmowie z Łukaszem Jankowskim omawia możliwe nowe plany koalicyjne opozycji pokazując różne warianty w tym koalicj z Konfederacją.
Dlaczego korporacje coraz częściej promują wartości kojarzone dotychczas z kulturową lewicą? Czy firmy poważnie traktują społeczną odpowiedzialność biznesu? I na ile zmiany wymuszane przez Brukselę mogą polepszyć naszą jakość życia? O tym rozmawiają Michał Płociński i Hubert Salik. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
W najnowszym odcinku podcastu "Wybieganiu i niewygadani" gościem Staśka i Mikołaja był Michał Płecha, dietetyk pracujący między innymi ze sportowcami w Polskim Związku Lekkiej Atletyki, a w wolnych chwilach ambitny biegacz amator. Po przesłuchaniu odcinka dowiecie się: - Czy i kiedy warto biegać na czczo? - Ile śniadań je Mikołaj w dniu startu? - W jakim sposób przeprowadzić ładowanie węglowodanami? - Jakie produkty warto wybierać przed startem? - Dlaczego Michał nie zatrzymał po wbiegnięciu na metę? - Jak trenować jelita?
Dlaczego gry są tym medium, które najlepiej oddaje ducha czasów? Czy tzw. immersyjne technologie będą takim zagrożeniem dla powieści, jakim druk był dla poezji epickiej? I jak w tym świecie nowych mediów odnajdą się twórcy i odbiorcy wychowani jeszcze w kulturze analogowej? O tym rozmawiają Michał Płociński i Marcin Kube. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
19 kwietnia przypada 80. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim. Jak zmienia się pamięć o tej zbrojnej walce? Czy traktujemy ją już jako naszą wspólną historię? Jak mit Żydowskiej Organizacji Bojowej wpłynął na ideowe fundamenty państwa Izrael? I czy bez powstania w getcie byłoby powstanie warszawskie? O tym rozmawiają Michał Płociński i Michał Szułdrzyński. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Gdzie leży granica między życiem a śmiercią? W jaki sposób refleksja nad końcem może nam pomóc żyć? Czy śmierć boli? I jak nasze podejście do niej zmieniła pandemia? Bo w końcu wielu z nas czekają w tym roku pierwsze od trzech lat święta wielkonocne z całą rodziną, bez żadnych covidowych obostrzeń czy wyrzeczeń. O tym rozmawiają Michał Płociński i Michał Dobrołowicz. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
O listopadowej premierze opery „Król Roger” (King Roger) Karola Szymanowskiego w Chicago Opera Theater (COT) rozmawiamy z dyrygentem asystentem COT Michałem Pęcakiem, historykiem muzyki i pianistą. Zaprasza Łukasz Dudka
Prowadzący: Bartosz Zalewski Gościni: Wróżka Tinderuszka Format: Rozmawiamy i wzywamy Elżbietę Jaworowicz na Netflixa. Treść: Moją gościnią była prowadząca fanpage "Wróżka Tinderuszka", na którym to w sposób niezwykle empatyczny opisuje swoje perypetie na pewnym portalu randkowym. Rozmowa wbrew pozorom nie monotematyczna, moim zdaniem 5/5, would swipe right (albo w lewo, dalej nie pamiętam). Sprawdźcie przygody Wróżki tutaj: https://www.facebook.com/wrozkatinderusza/ Audycja powstawała dzięki wsparciu El Patrones, tj: Konrad O., Rafal S., tomasz w., Łukasz H., Jakub S., Rafał Ś., Marcin B., Jacek J., Bartosz, Kamil W., Jacek R., Albin D., Radek K., Maciej W., Paweł S., Turd Ferguson, Anulla K., Kamil Ch., Aga Sz., Bartek B., Mateusz M., Szanowny Pan J., Rafau H., Bartosz F., Szymon R., Magda F., takju1, Hatamoto, Maciej G., Spanish Inquisition, Maciej M., Joanna M., Maciej G., Jakub K., a d d e r a l l y, Łukasz Ch., Bartosz L., Bartosz Ch., Adam E., buzia z., Grzegorz J., BenShare, Magda Dz., Jarosław A.,Tomasz M., Maciej O.,Wojciech M., Kogo Bytu, Alek A., Łukasz K., Jakub O., Michał S., Adam J., S. D., Milix, Kacper A., Michał P., Kamil O., Monika W., Agata D., Karol P., Jarek K., Gracjan B., Karol Jr Bricks Toruń, Mateusz M., Ania K., Bo D., Jacek J., Piotr W., Wojciech D., Jan P., Jacek K., Krzysztof K., Jakub S., Dawid J., Krzysztof M., Jacek Es, Krystian G., Maciek Fox, O Rapie Vlog, Jakub S., Michał O., Marek O., Kuba M., Jakub S., Łukasz A., Gabriel T., Tymoteusz D., Pan Jakub :s, Hubert P., Bart B., Zygfryd P., Lech W., Marcin D., Niemiecki o świcie, Michał B., Radek Ł., Maciej Ch., Dariusz Sz., Jarosław Ł., Maciej M., Jan A., Artur W., Haku Hookie, Łukasz K., Marta, Kosma F., Michał O., Michał B., Krzysztof Ż., Patryk T., M Sz, Marcin S., Mikołaj T., Adam M., Sebix, Agnieszka M., Sivy Lebelal,Jarek B., Jarosław K., Damian Cz., Kuba D.,Rafał D., Dominik Sz., Damian F., takju, Przemysław P., Paulina K., Kacper S., Maciej K., Michał G., Daniel R., Adrian K., Bartosz M., Dorota P., Emil K., Mike T., Street Fighter, Katarzyna A., Mariusz O., RoadJack, Zygfryd P., Piotr T., Natalia M.
Prowadzący: Bartosz Zalewski Gość: Filip Puzyr Format: Rozmawiamy i narzekamy na wczesną porę. Treść: Moim gościem był komik, improwizator, judoka i przede wszystkim kolega - Filip Puzyr. Niechże testamentem dla naszej relacji będzie fakt, że stoczyliśmy ze sobą bój pięściarski (wygrany przez Filipa) a rozmowa odbyła się w pokojowych warunkach jego mieszkania. Bo właśnie taki pan Puzyrini jest: hardy eksterior skrywa niezwykle pozytywnego i radosnego człowieka, którego nie da się nie lubić, a głębia doświadczeń przefiltrowywana przez wielowarstwową, bizarną ligninę. Koniecznie sprawdźcie występy Filipa (https://www.facebook.com/fpuzyr/events/), a jego solowy materiał znajdziecie tutaj: https://youtu.be/uZv8Oyewgto Audycja powstała dzięki wsparciu El Patrones, tj: Konrad O., Rafal S., tomasz w., Łukasz H., Jakub S., Rafał Ś., Marcin B., Jacek J., Bartosz, Kamil W., Jacek R., Albin D., Radek K., Maciej W., Paweł S., Turd Ferguson, Anulla K., Kamil Ch., Aga Sz., Bartek B., Mateusz M., Szanowny Pan J., Rafau H., Bartosz F., Szymon R., Magda F., takju1, Hatamoto, Maciej G., Spanish Inquisition, Maciej M., Joanna M., Maciej G., Jakub K., a d d e r a l l y, Łukasz Ch., Bartosz L., Bartosz Ch., Adam E., buzia z., Grzegorz J., BenShare, Magda Dz., Jarosław A.,Tomasz M., Maciej O.,Wojciech M., Kogo Bytu, Alek A., Łukasz K., Jakub O., Michał S., Adam J., S. D., Milix, Kacper A., Michał P., Kamil O., Monika W., Agata D., Karol P., Jarek K., Gracjan B., Karol Jr Bricks Toruń, Mateusz M., Ania K., Bo D., Jacek J., Piotr W., Wojciech D., Jan P., Jacek K., Krzysztof K., Jakub S., Dawid J., Krzysztof M., Jacek Es, Krystian G., Maciek Fox, O Rapie Vlog, Jakub S., Michał O., Marek O., Kuba M., Jakub S., Łukasz A., Gabriel T., Tymoteusz D., Pan Jakub :s, Hubert P., Bart B., Zygfryd P., Lech W., Marcin D., Niemiecki o świcie, Michał B., Radek Ł., Maciej Ch., Dariusz Sz., Jarosław Ł., Maciej M., Jan A., Artur W., Haku Hookie, Łukasz K., Marta, Kosma F., Michał O., Michał B., Krzysztof Ż., Patryk T., M Sz, Marcin S., Mikołaj T., Adam M., Sebix, Agnieszka M., Sivy Lebelal,Jarek B., Jarosław K., Damian Cz., Kuba D.,Rafał D., Dominik Sz., Damian F., takju, Przemysław P., Paulina K., Kacper S., Maciej K., Michał G., Daniel R., Adrian K., Bartosz M., Dorota P., Emil K., Mike T., Street Fighter, Katarzyna A., Mariusz O., RoadJack, Zygfryd P., Piotr T., Natalia M.
Prowadzący: Bartosz Zalewski Gość: Sebastian Filipkowski Format: Rozmawiamy i kroczymy drogą palodyna. Treść: W ostatnim odcinku audycji "Nieporozumienie" mam przyjemność rozmawiać z najlepszym kierownikiem planu, perspektywicznym młodym filmowcem a nade wszystko wyrozumiałym przyjacielem - Sebastianem Filipkowskim. Jego życie w ciekawy sposób splotło się z losami tzw. stand-upu w polskiej Polsce, więc była to okazja do przejścia kilku kroków wspólnie. Do usłyszenia w kolejnych PrOjEkTaCh. Audycja powstaje dzięki wsparciu El Patrones, tj: Konrad O., Rafal S., tomasz w., Łukasz H., Jakub S., Rafał Ś., Marcin B., Jacek J., Bartosz, Kamil W., Jacek R., Albin D., Radek K., Maciej W., Paweł S., Turd Ferguson, Anulla K., Kamil Ch., Aga Sz., Bartek B., Mateusz M., Szanowny Pan J., Rafau H., Bartosz F., Szymon R., Magda F., takju1, Hatamoto, Maciej G., Spanish Inquisition, Maciej M., Joanna M., Maciej G., Jakub K., a d d e r a l l y, Łukasz Ch., Bartosz L., Bartosz Ch., Adam E., buzia z., Grzegorz J., BenShare, Magda Dz., Jarosław A.,Tomasz M., Maciej O.,Wojciech M., Kogo Bytu, Alek A., Łukasz K., Jakub O., Michał S., Adam J., S. D., Milix, Kacper A., Michał P., Kamil O., Monika W., Agata D., Karol P., Jarek K., Gracjan B., Karol Jr Bricks Toruń, Mateusz M., Ania K., Bo D., Jacek J., Piotr W., Wojciech D., Jan P., Jacek K., Krzysztof K., Jakub S., Dawid J., Krzysztof M., Jacek Es, Krystian G., Maciek Fox, O Rapie Vlog, Jakub S., Michał O., Marek O., Kuba M., Jakub S., Łukasz A., Gabriel T., Tymoteusz D., Pan Jakub :s, Hubert P., Bart B., Zygfryd P., Lech W., Marcin D., Niemiecki o świcie, Michał B., Radek Ł., Maciej Ch., Dariusz Sz., Jarosław Ł., Maciej M., Jan A., Artur W., Haku Hookie, Łukasz K., Marta, Kosma F., Michał O., Michał B., Krzysztof Ż., Patryk T., M Sz, Marcin S., Mikołaj T., Adam M., Sebix, Agnieszka M., Sivy Lebelal,Jarek B., Jarosław K., Damian Cz., Kuba D.,Rafał D., Dominik Sz., Damian F., takju, Przemysław P., Paulina K., Kacper S., Maciej K., Michał G., Daniel R., Adrian K., Bartosz M., Dorota P., Emil K., Mike T., Street Fighter, Katarzyna A., Mariusz O., RoadJack, Zygfryd P., Piotr T., Natalia M.