POPULARITY
Wiecie, że możecie korzystać z automatyzacji i nawet sobie z tego nie zdawać sprawy! To dziedzina, która wkracza do naszej codzienności, bardzo dynamicznie się rozwija i może być przyszłością pracy biurowej. Jak łączyć aplikacje w łańcuchy i co można dzięki temu zyskać? Czy w tym kontekście możemy mówić o walce z wypaleniem zawodowym? Odpowiedzi, wskazówki i nazwy narzędzi znajdziecie w kolejnym odcinku Podcastu Sektor 3.0.⏹️ W tym odcinku:00:00 Wprowadzenie do automatyzacji03:01 Definicja i znaczenie automatyzacji 06:03 Przykłady automatyzacji w codziennym życiu09:07 Narzędzia do automatyzacji11:52 Wyzwania i błędy w automatyzacji14:42 Rola automatyzacji w organizacjach NGO17:50 Przyszłość automatyzacji⏹️ Więcej przeczytasz na naszym Blogu: TUTAJ⏹️ SEKTOR 3.0 to przedsięwzięcie, które wspiera transformację cyfrową i wykorzystywanie nowych technologii w działaniach społecznie użytecznych. ⏹️ Więcej informacji znajdziesz na https://sektor3-0.pl/ oraz w naszych mediach społecznościowych: FB - https://www.facebook.com/sektor3.0IG - https://www.instagram.com/sektor_3LI - https://www.linkedin.com/company/sektor-3-0/
W tym odcinku rozkładamy cross-border na czynniki pierwsze – bez teorii, bez ściemy i bez marketingowych haseł.Mój gość, Piotr Kiljański – ekspert od ekspansji międzynarodowej i były dyrektor e-Commerce Strefy Tenisa – opowiada, jak w ciągu kilku lat zbudował sprzedaż na 15 rynkach europejskich, co poszło nie tak po drodze (m.in. słynny „rumuński fuckup”
Zaraz po mistrzostwach świata w biegach górskich nagraliśmy rozmowę z trenerem, opiekunem kadry Andrzejem Orłowskim. Idąc na fali emocji pokusiliśmy się o podsumowanie minionych mistrzostw. Puszczamy ją jednak po kilku tygodniach, gdy na spokojnie, każdy z własnymi już przemyśleniami może posłuchać tego jak przez ostatnie dwa lata zmieniły się polskie biegi górskie na najwyższym poziomie, kto ostatnie dwa lata wykorzystał, a kto nie do końca. Jak World Athletics zapatruje się na przyszłe mistrzostwa. Rozmowę prowadzi Maciek Skiba. Jest to jego pierwsza tego typu rozmowa. Wg nas świetnie sobie poradził, trochę stresu jednak go to kosztowało. No a trener Orłowski - mimo olbrzymiego zmęczenia, jak zawsze w formie.Link do prenumeraty Magazynu Ultrahttps://www.sklep.kingrunner.com/prenumerata-magazynu-ultra/zdjęcia: Łukasz Bielazdjęcie okładkowe: Dominika Rakszewskarozmawia: Maciej Skiba
Rola ekspertów i analityków w polityce USA; historia Think Tanków. Heritage Foundation. Zapraszam na kolejne "Rozmowy amerykańskie" - Jamal Szpalerski oraz Rafał Michalski.
Człowiek wielki, gdy osiąga sukces, staje się jeszcze większy. A człowiek mały – jeszcze mniejszy. Prawda bywa oczywista albo nieuchwytna. Jedne kłamstwa demaskujemy od razu, inne żyją latami, bo karmią nasze oczekiwania i emocje. W tym wszystkim decyduje jedno: gotowość zmierzenia się z prawdą o sobie. Od niej zależy jakość relacji, mądrość decyzji i spokój serca. W tradycji duchowej nazywa się to pokorą – nie jako umniejszaniem siebie, ale jako trwaniem w prawdzie. Pokora nie rywalizuje z asertywnością ani ambicją; raczej trzyma je w ryzach, porządkuje motywacje i pozwala widzieć sprawy we właściwych proporcjach. Przykłady z biografii znanych osób dobrze to ilustrują. Opowieść o Bookerze T. Washingtonie, który bez wahania podjął się prostej pracy, choć był szanowanym rektorem, pokazuje, że skromność potrafi rozbrajać napięcia i budować zaufanie. Historia śpiewaczki Marian Anderson, która za najszczęśliwszy moment uznała możliwość porzucenia ciężkiej pracy matki, podkreśla, że satysfakcja nie zawsze rośnie wraz z prestiżem – bywa zakorzeniona w małych, ale znaczących zmianach codzienności. Tego rodzaju postawy uczą doceniać to, co dostępne i realne, zamiast nieustannie gonić za spektakularnym uznaniem. Pokora okazuje się nie tyle rezygnacją z ambicji, ile kluczem do równowagi – pomaga cicho robić swoje, nie ulegać chwilowym modom i budować relacje oparte na zaufaniu. W świecie, który nagradza głośność, to właśnie cicha konsekwencja najczęściej przynosi trwałe owoce.
Budżet trzeszczy, a rząd sięga po coraz bardziej kreatywne podatki – tym razem nawet po… smakowe piwo bez alkoholu. W PB Bilans analizujemy, czy to objaw desperacji, czy racjonalnej polityki fiskalnej. Do tego: bankowy CIT, rosnący PKB, Duda w nowej roli i awaria Amazona, która pokazała, jak krucha jest cyfrowa gospodarka.
Nowe przepisy dotyczące rozliczania godzin ponadwymiarowych nauczycieli wywołały prawdziwe poruszenie w środowisku oświatowym. Dlaczego nauczyciele czują się pokrzywdzeni - wyjaśnia Urszula Woźniak, wiceprzewodniczącą Związku Nauczycielstwa Polskiego.Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: https://czytaj.rp.pl
Adam Od 25 lat .est jednym trzech najpopularniejszych komentatorów w naszym kraju. Ma też swój kanał TurdeTur w którym rozwija wiele nieukończonych myśli. Rozmawiamy o kulisach zawodowego kolarstwa. Chcesz mnie wesprzeć? Kup sobie coś na Prawie.PRO: https://Prawie.PRO Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/ Facebook: https://www.facebook.com/leszekprawiepro/ Czy widziałeś kiedyś zawodnika pokroju Pogacara? Nie, nie widziałem tylko o takim słyszałem o adimersie. Natomiast nie widziałem, nie widziałem. To jest absolutny Fenomen i i cieszę się bardzo, że mogę obserwować czasy, w których on jeździ, że mogę komentować jego wyścigi, bo to jest to jest frajda. 0:58 Chociaż z jednej strony to się wydaje trochę nudne. Czasami niektórzy narzekają na to, że ta dominacja sprawia, że że wyścigi są przewidywalne, ale dla mnie to jest Fenomen. No, który się bardzo przyjemnie ogląda. Jakbyś się skupił i miał opowiedzieć w procentach? Jak bardzo ufasz bogaczowi? 1:15 Pytasz o doping konkretnie? Wiesz co? Ufam, ufam boga czarowi. Ja kiedyś powiedziałem już takie zdanie, że za żadnego sportowca zawodowego nie dam sobie uciąć ręki, bo ja wiem, ja Jestem w tym sporcie, jak sam powiedziałeś dosyć długo, chociaż te tą liczbą mnie troszkę teraz przeraziłeś ja wiem ile tam jest pokus, ile tam jest pieniędzy, ile tam jest różnych sytuacji, które czasami nawet zmuszają ludzi do pewnych wyborów. 1:41 Natomiast ufam bogaczarowi uważam, że od tego, żeby sprawdzać czy on bierze czy nie bierze, są są odpowiednie służby, które jak byłem na takim spotkaniu. Polady kiedyś powiedziano nam, że w tej chwili właściwie jeżeli w basenie wody jest kropla zakazanej substancji, to oni są ją w stanie znaleźć. 1:59 Ee więc myślę sobie, że oczywiście trwa jak zawsze zabawa w policjantów i złodziei w zawodowym sporcie i to w każdym sporcie tutaj nie ma, nie ma wyjątków, ale ufam bogatorowi, bo ja chcę kolarstwo przeżywać. Ale do tej pory masz tak, że są takie momenty, kiedy ty. 2:18 Z drugiej strony, komentując dany wyścig masz. Taki moment zwątpienia. Jest to nie, nie mam czasem taki moment, kiedy ludzie zaczynają pisać na przykład, komentując, że a to, a jak jak będzie jak z amstrągiem i tak dalej i tak dalej wtedy gdzieś mi się tam taka klapka otwiera, ale zaraz ją szybko zamykam, ponieważ jeżeli ja mam robić to co robię szczerze i z serca. 2:44 To musisz. To wierzyć, to ja muszę w to wierzyć, bo ja inaczej bym to przestał robić. Czyli we wbudowane silniki też nie wierzysz? Nie wierzę, nie wierzę w to, że są używane w zawodowym sporcie. Być może takie testy są gdzieś robione, być może gdzieś w amatorskich sporcie to też się zdarza tak samo jak doping się zdarza w amatorskim sporcie. 3:03 Ale w zawodowym peletonie no nie chce mi się wierzyć, nie chce mi się wierzyć, bo bo jednak to jest zbyt wysoki poziom. Jednak no tutaj, gdyby ktoś coś takiego wykrył, no to to to to to byłby straszny skandal, to byłby. A dla kolarza, który tego używa. No to był były zupełny upadek, więc. Myślę, że nie myślę, że w zawodowym sporcie tego mechanicznego dopingu nie ma. 3:22 Kiedy kolarze zatrzymują się na siku? Podczas takich długich etapów? Oj bardzo często kiedy tylko nie ma ludzi blisko i kiedy ucieczka odjedzie i możesz peleton się uspokoi sn fill to fill, to wtedy się zatrzymują i oczywiście gorzej jest wtedy, kiedy wyścig na przykład prowadzi w zasadzie ciągle przez miasta. 3:38 No bo wtedy jest problem, wtedy nawet zdarzają się kary za niszczenie wizerunku kolarstwa, bo kolarz się musi wysikać, robią to czasem też jadąc. Piękne obrazki serwuje nam teraz realizator. Ta jesień wygląda naprawdę imponująco, nie zawsze się zatrzymują. 3:55 No radzą sobie z tym i rzeczywiście w różnych momentach etapu i wyścigu oczywiście no nie na początku, kiedy jest gonitwa, bo bo trzeba stworzyć ucieczkę, nie każdego puścić i tak dalej, no i nie w końcówce, więc, ale gdzieś w tej środkowej części. Jak to jest, że tak rzadko widać to w telewizji? 4:13 Wiesz co, ja mam wrażenie, że coraz częściej jakoś realizatorzy tak sobie troszkę upodobali. Ostatnio właśnie pokazywanie tych kolarzy, którzy albo wyjeżdżają do przodu i się zatrzymują albo gdzieś tam z tyłu zostają czy tego. Lidera drużyny, który na przykład sika jadąc i ktoś i kolega go wiesz? 4:29 Popycha, więc mam wrażenie, że ostatnio widzimy to coraz częściej, ale oczywiście no unikają tego większość realizatorów tego unika, no bo to nie jest moment do pokazywania. Ty chcesz, żeby cię pokazywał, no i gdzieś zrobić siku. Czego jeszcze nie widać, czego nie pokazują realizatorzy. Ja myślę, że nie widać atmosfery w peletonie, nie widać rozmów w peletonie, nie widać żartów w peletonie. 4:49 Nie widać tego wszystkiego nie widać, a tam się ciągle coś dzieje. Tam się jednak przez cały dzień coś dzieje, bo inaczej ci kojarzy by się zanudzili na śmierć przez te 5 czy 6 godzin. Czasami płaskiego etapu, gdzie naprawdę niewiele się dzieje, więc tego tego nie widzimy. Nie jesteśmy tam w środku, nawet te kamery, które czasem gdzieś tam do roweru są montowane. 5:06 No one tego nam nie pokazują, a a myślę, że to, że to jest bardzo, bardzo ciekawe, myślę, że to jest temat na fajny, fajny film, żeby kiedyś ktoś spróbował coś takiego. Nagrać ze środka peletonu. A czego nie słychać, co słyszą zawodnicy w słuchawkach? Po co im jest to radio? 5:23 Wiesz co bardzo fill, różne rzeczy ono teoretycznie ma służyć bezpieczeństwu i temu rzeczywiście służy w bardzo wielu wypadkach, ale też fill. Tak rozmawiałem z chrisem filomem jak jak, jak był na targach fill bajka expo w Polsce i powiedział mi, że no kiedyś te Radia miały większy sens, bo rzeczywiście tam dostawali konkretne uwagi. 5:41 A że właściwie teraz to kolarz od startu do mety słyszy tylko do przodu, do przodu, do przodu macie być z przodu, macie pilnować, macie cały czas być z przodu i i tak w kółko, i to rzeczywiście można zwariować. Ja się nie dziwię, bo oni czasem wyciągają albo udają, że im się te Radia zepsuły bo. No bo to już jest, zresztą to w ogóle to jest zmiana, która jest w całym sporcie, jakby, że ono się ten sport się profesjonalizuje, ale w takim kierunku właśnie korporacyjnym i w takim kierunku coraz wyższych wymagań. 6:06 Niestety, no w tą stronę idzie idzie spod zawodowy kolarstwo także. Co widzisz, czego nie widzi widz? Swoje notatki. Mmm jakieś teksty, które Monika dla mnie na przykład tłumaczy z dla gazety, które mam przed sobą, które mogę przeczytać, ale nie widzę nic więcej nie mam. 6:28 Bywały takie eksperymenty z dawaniem nam do nasłuchu Radia wyścigu, ale to się zdarzyło kilka razy i jakoś też z tego zrezygnowano, więc ja widzę dokładnie tyle samo. Mam drugi monitor, czasami na którym mam obraz z leciutkim opóźnieniem. 6:45 Właśnie z takim też o ten drugi monitor takim. To teraz to już jest bardzo małe opóźnienie, to trzeba naprawdę szybko ten wzrok przenieść, jeśli tutaj się czegoś nie zauważyć, tu się coś wydarzy. Na przykład kraksa, to jak szybko spojrzę tam, to jeszcze mogę zobaczyć, jak do niej doszło. Zobaczmy, no jest, myślę, szansa jeszcze cały czas jest szansa, chociaż też najczęściej powtórki już są teraz pokazywane, ale, ale no to to mam taki drugi monitor, tu jest minimalne, jest opóźnienie tego sygnału. 7:11 Yy, ale to tyle nic nic nie widzę więcej obrazek mam dokładnie ten sam często na dużo mniejszym telewizorze niż ludzie oglądają w domach na na wielkich telewizorach, gdzie no gdzie widzą pewne rzeczy lepiej po prostu. Myślisz, że jeszcze wróci kiedyś nasza Polska drużyna do World Tour? 7:30 Bardzo bym chciał, chociaż. No jak spojrzysz sobie na to, że takie Włochy nie mają turowej drużyny, no to widzimy po prostu ile to kosztuje i widzimy gdzie. Słuchaj lata temu już Przemek Niemiec, z którym też wspólnie pracowaliśmy, powiedział mi jak jak przechodził z lampre do u e, czyli dokładnie do tej samej drużyny, tylko jakby z innymi finansami powiedział mi tam są pieniądze. 7:56 Powiedział mi tam są pieniądze, które w przyszłości pójdą na sport, bo Europa nie ma tych pieniędzy i rzeczywiście, no zobacz, no my mieliśmy grupę arturową, co było? Yy no takim zjawiskiem dziwacznym właściwie patrząc na kondycję polskiego kolarstwa patrząc na jakby to na jakiej pozycji jesteśmy jako jako polskie kolarstwo, no nie mamy żadnych danych do tego, żeby mieć arturową drużynę i to, że znalazł się człowiek, który po prostu którego pasją jest kolarstwo, które sam był kiedyś kolarzem, czyli Dariusz miłek, który powiedział, ja chcę mieć drużynę web turową, no to jakiś był cud, to to to wiesz, to się właśnie właściwie nie powinno wydarzyć. 8:32 Fajnie, że tą drużynę mieliśmy, natomiast myślę, że szybko drugiej nie będzie. Bardzo bym chciał, żebyśmy mieli drużyny drugiej dywizji, bo to nam też otwiera drogę do do do startu w wielu wyścigach i i tego bym bardzo chciał i to wierzę, że uda się do tego doprowadzić. Czyli te drużyny tak naprawdę mieliśmy, nie ze względów takich brutalnie komercyjnych tylko dlatego, ponieważ właściciel Marki CCC był jest pasjonatą. 8:56 Tak tak, dokładnie. Dlatego mieliśmy taką drużynę. Tak to, bo wiesz, no jakby jak mówię, no jeżeli spojrzysz na stan polskiego kolarstwa, wiesz co, niektórzy coś tam czasem opowiadają o jakiejś potędze, no potęgą, to byśmy kiedyś w amatorskim kolarstwie owszem, ale w zawodowym nigdy mieliśmy pojedynczych zawodników. 9:15 Mamy 2 miejsca na podium wielkich Turów, my mamy jeden Wygrany monument, wiesz, no zobacz, ilu mamy kolarzy w werturze, to nie, nie jesteśmy żadną potęgą. Mamy fantastyczne jednostki mamy. Świetnych szkoleniowców, którzy potrafią tą młodzież, gdzie gdzieś tam wychować. 9:32 Jeśli później ci młodzi ludzie dobrze trafią dalej, no to zostają kolarzami często bardzo dobrymi, ale, ale to nie jest tak, że my jesteśmy jakąś potęgą w kolarstwie absolutnie nie. Jak myślisz, kto ma więcej pokory? Prosi czy amatorzy? Prosi. 9:49 Prosi, moim zdaniem prosi rzeczywiście gdzieś tam wymieniamy tych faworytów. Patrzymy na te nazwiska na liście startowej, a potem się nagle okazuje, że pojawia się ktoś, kto potrafi tym faworytom utrzeć nosa. Amatorzy bardzo często brakuje im pokory, natomiast jakby życie i ten trud bycia zawodowym kolarzem uczycie pokory, to jak w każdym momencie ta twoja kariera może się załamać, to jak? 10:15 Często z roku na rok walczysz o kontrakt, to czemu się musisz poddać? Jaki jak wygląda ten cały proces? I jakim ryzykiem on jest obarczony przy każdym starcie przy każdym treningu, a tak naprawdę często się nawet w domach coś wydarza takiego, że ci je na pół roku wycina z wyścigów, więc to wszystko uczy pokory. 10:35 Ta ta samotność, to, że to, że ciągle wyjeżdżasz, że Nie możesz być z bliskimi, Nie możesz być z rodziną, to wszystko uczy pokory. Naprawdę ten zawodowy sport uczy pokory, natomiast amantorom bardzo często tej pokory brakuje. Nie mówię, że wszyscy, bo czyli ja w ogóle nie lubię generalizacji. Bo bo wśród zawodowców też są tacy, którzy tej pokory nie mają. 10:52 Natomiast natomiast myślę, że generalnie wśród zawodowców to pokora jest dużo większa. Kto twoim zdaniem zastąpi Majka? Jedno nazwisko. Jaśkowiak. Jackowi, bo mamy kilku zdolnych młodych kolarzy, ale tak, bo bo, bo myślę sobie o charakterystyce majki, myślę sobie o tym, jakim on jest kolarzem, bo nie wiem, czy widzę w tej chwili tak dobrego górala. 11:18 Wśród tych młodych zawodników, bo wiesz, bo no sam dobrze znasz tych te charakterystyki kolarzy. Jak pytasz, kto zastąpi Michała Kwiatkowskiego? To jest trochę łatwiej odpowiedzieć, bo takich wszechstronnych, uniwersalnych kolarzy widzę trochę więcej niż takich świetnych górali, jakim jest dlatego tak się dłużej zastanowiłem, bo bo jest kilku chłopaków, tylko że. 11:36 Wydaje mi się, że jackowiak ma takie papiery, no pokazał to na mistrzostwach takich lali naprawdę pokazał, że potrafi te podjazdy jeździć, że potrafi świetnie czytać wyścigi, więc myślę to może być taki kolaż. Zgodziłbyś się kompować? Żartuję oczywiście, ale ma 4,5 roku skleci zaczął treningi w Ki po prostu uwielbia jeździć na rowerze, więc może jeszcze 1000 rzeczy w życiu robić? 12:00 Oczywiście teraz się zafascynował konkursem chopinowskim, co z kolei codziennie słuchać pianistów, więc wiesz, to jeszcze może pójść 1000 dróg, ale, ale fajnie. Ja się tym ja się tym bawię, że chcę jeździć mnie się za. Bardzo podoba. Zazdroszczę mu jak bym to odkrył w wieku 4 lat to dziś byłbym też na tej kanapie. Bardzo możliwe. 12:17 Jeżeli by przyszła propozycja, żebyś komentował MMA, zgodziłbyś się nie. Nie. Nie, ja przez moment komentowałem boks bardzo szybko, z tego zrezygnowałem. I z wielu powodów, ale ale. 12:35 Bardzo dobre pieniądze są po. Pierwsze jak powiedziałem, nie lubię przemocy. Po drugie, kiedy kiedyś te sporty walki wydawały mi się dużo bardziej szlachetnymi sportami, bo obok sie mówię konkretnie obok się, bo jak już zaczynają się kopać po głowach to mi się w ogóle nie podoba. A jak jeszcze biją leżącego to mi się już bardzo bardzo nie podoba i uważam, że są walki psów tak naprawdę. 12:55 Że można to porównać równie dobrze w związku z tym i cała ta otoczka wokół tego sportu zupełnie mnie odpycha po prostu i ja nie, absolutnie nie. Jakbyś miał wybrać jeden etap spośród tych, które komentowałeś, to który to będzie? 13:15 Etap, mówisz tak. No bo z wyścigiem byłoby mi prościej, bo wybrałbym Mediolan san remo, jednak kwiatka to było coś niesamowitego. To był nie nieprawdopodobne, to, że ja wtedy przeżyłem tam w studio, to było coś niesamowitego. Ee więc więc. 13:32 As etapów. Kurczę, już mi się teraz mieli co ja komentowałem, a czego nie, bo jest tyle etapów, które tak dobrze pamiętam. Na przykład zwycięstwo przemka Niemca na na na na wójcie czy czy zwycięstwo Rafała na wuecie czy czy sukcesy Tomka marczyńskiego 2 sukcesy etapowe na w lcie to są te etapy, które najbardziej pamiętam, bo rzeczywiście, no nie ukrywam kolarstwo bez Polaków też mnie bawi, też mi się podoba, natomiast jak tam jest Polak, jaki można temu swojemu kibicować, a jak on jeszcze wygrywa, no to jest absolutna euforia to jest. 14:06 Coś co dla mnie jako komentatora jako dla człowieka, który gdzieś założył sobie, że jego zadaniem jest popularyzacja sportu, dlatego też ja. Nie chcę mówić o o dopingu, bo ja uważam, że są służby, które się tym zajmują, a nie Jestem od tego. Ja mam popularyzować sport, to jest gorsze. 14:22 Jest właśnie to, że. Zdaniem zadaniem komentatora. Stereotyp za każdym razem, nawet jeżeli ja patrzę na twój kanał, bo Jestem jego wiernym widzem, zawsze to pytanie zawsze tego typu komentarz. Czasami to może być wręcz męczące, bo ty codziennie słyszysz o dopingu. 14:39 Tak, tak, ja słyszę codziennie o dopingu rzeczywiście i bardzo wiele komentarzy i pytań jest o doping. Bogata jest regularnie porównywany do armstronga i są tacy, którzy już dzisiaj wiedzą, że to się tak samo skończy i że to będzie taka sama historia i tak dalej i tak dalej, ale tak jak ci powiedziałem na początku i ja się tym cieszę. 14:55 Myślę, że w ogóle mamy. Problem ze zrozumieniem fenomenów tak to jest tak jak my sobie lubimy dzielić świat. Nie wiem na lewicę, prawicę i już i jest fajnie, nie ma środka znaczy nie ma. Wiesz nie ma, nie ma tej całej najciekawszej przestrzeni, nie ma tego całego najciekawszego kolorytu, czarne, białe koniec wiesz, bo to jest oczywiście prostsze do poukładania sobie w głowie i to samo jest. 15:15 Myślę, że ze sportowcami, że ja nagle jak się ktoś wybija i to się wybija aż tak jak bogaczar nie no to nie ma prawa to nie może być normalne znaczy to wiesz to to nie jest takie, to nie jest normalne, ale to nie jest normalne tylko że jakby wychodzi poza zakładaną przez nas normę i to jest tak jak ktoś pod ostatnim filmem, który robiłem z damianem, napisał, że trzeba jeść mięso, żeby żyć normalnie, ale co jest tą normą? 15:39 Znaczy kto wyznacza tą normę? Jeżeli wiesz, ja jem mięso i uważam, że to jest normalne i żyje normalnie pracuję, mam rodzinę i tak dalej. Moja młodsza córka nie je mięsa od wielu lat i też żyje, normalnie studiuje, cieszy się życiem to co tu jest normalne to nie jest kwestia normalności i myślę, że tak samo jest z tym z tym sportem, że tak jak mieliśmy teraz skończył się ten konkurs chopinowski, który uwielbiam, którego Jestem kibolem, wręcz nawet szalik sobie ostatnio kupiłem tak mogę ci mogę ci zaprezentować Monika. 16:09 Pokaż muzykę, Jestem kibolem. I to też była śmieszna historia. Słuchaj, to też powiem, bo to była fajna historia. Miałem nauczycielkę od muzyki w szkole podstawowej, która była straszną kosą, która potrafiła uczniowie prowadzić na korytarz, dać mu w twarz. Jak jej się coś, jak jej coś nie odpowiadało, ale z drugiej strony to ta nauczycielka podczas konkursu chopinowskiego w osiemdziesiątym roku dała mi za zadanie dokumentację tego konkursu. 16:36 Ja śledziłem ten konkurs od początku do końca wycinałem, bo ja byłem modelarzy. Mnie zawsze lubiłem takie zabawy, wiesz, wklejanie czegoś, wycinanie, zawsze mnie to bawiło i ja zrobiłem taki album. Słuchaj z tego konkursu chopinowskiego i ja się po prostu zakochałem w konkursie chopinowskim i ja na co dzień słucham więcej rocka, więcej jazzu, najwięcej jazzu, tej muzyki klasycznej mniej, ale jak jest konkurs chopinowski, to absolutnie ta muzyka króluje u nas w domu, od rana do do wieczora jest włączony i to telewizor, żebyśmy mogli oglądać. 17:04 I proszę bardzo tutaj jest. Jest dowód, jest dowód, proszę, w którą stronę tu mamy po polsku? Tak z drugiej strony mamy wersję po angielsku, proszę to jest mój szalik, to jest to jest rodzaj kibolstwa, który ja uwielbiam i i słuchaj, i w, i tak jak właśnie w konkursie chopinowskim, mieliśmy tą młodą chińską pianistkę, która nie ma 17 lat. 17:25 Mhm, ja nie Anglii tak, on jan julita, Marysia bo u studiuje w Polsce w Poznaniu Marysia i i ta dziewczyna gra tak. Że po prostu z butów wylatujesz. No to jest coś nieprawdopodobnego i ona gra wszystko, ona gra nie tylko młodzieńczy utwory Chopina, ale też to całkiem dojrzałe, nie dosyć, że technikę ma niezwykłą. 17:48 No to jeszcze coś takiego potrafi tą grą przekazać, że po prostu siedzisz absolutnie zaczarowany i ta dziewczyna nie ma 17 lat, czyli to też ktoś by mógł powiedzieć, no niemożliwe, no niemożliwe, skoro ci mają po 30 czy 25 i czasami są gorsi technicznie od niej, no to, no to ona bierze doping, a dla mnie można to jest doping. 18:05 Będąc pianistą, ale po prostu niektórym się to nie mieści w głowie. Może być Fenomen, ona jest fenomenem bogatsza jest fenomenem. Ale tak samo właśnie wydaje mi się, że często nie patrzymy. Na to, ile dany zawodnik włożył w wysiłku wyrzeczeń, od ilu lat oceniamy, to, co jest tu i teraz nie, nie, nie patrząc na to, co się działo w międzyczasie nie albo jak wygląda jego codzienność od iluś tam lat, ale oprócz tego może mieć też niezwykły talent, tak samo jak ty masz talent do gadania i jesteś w stanie mówić przez 270 minut bez przerwy, ale oprócz talentu i improwizacji. 18:42 I jest coś takiego jak przygotowanie a. Zdecydowanie. Tymi przygotowałeś coś takiego? Tak wygląda twoje przygotowanie się do jednego wyścigu. Teraz pewnie pokażę wam realizator kilka rzeczy, o których wcześniej. Opowiadałem to jest ten park sons back, bardzo blisko centrum miasta. 19:01 Oj to wiesz, co to jest tylko mała część tego przygotowania, bo to jest książka wyścigu, to jest coś, co ja muszę. Muszę znać przed każdym etapem, ja muszę się tego etapu nauczyć. Ja muszę wiedzieć skąd, dokąd ile jest kilometr. Oczywiście mogę zajrzeć w książkę w międzyczasie, a jeżeli jest. Może ku to ktoś mi to przetłumaczy? 19:16 Ależ. Oczywiście Monika Monika, która mówi po włosku i to jest niesamowita historia, bo ja dlatego nie mówię po włosku, że Monika mnie o to poprosiła, znaczy. Rozumiem sporo jakbym się uparł, no to tam się w podstawowych rzeczach dogadam, ale nie uczę się tego języka, bo my mamy od lat od czasu jak zaczynamy pracować w eurosporcie, czyli od roku 2001 taki zwyczaj, że maj w tym domu to jest giro i codziennie każdy dzień zaczynamy od wspólnego śniadania na dla gazetą kiedyś papierową, więc musieliśmy jeszcze jeździć na drugi koniec Warszawy, bo ona tam przychodziła rano, dopiero potem była do empiku dystrybuowana, a to już było za późno. 19:50 My jeździliśmy na drugi koniec Warszawy, kupowaliśmy tą na gazetę, siadaliśmy nad nią i i. Zobaczymy, Monika mi czyta. Po kolei czytam tytułu, ja mówię to mnie interesuje, to mnie nie interesuje, to to cię proszę, żebyś mi przetłumaczyła tego nie. Ona mi to tłumaczy i to jest jakby ten to moje przygotowanie do etapu plus jeszcze potem jak nanika coś zauważy w ciągu dnia dosyłam i na przykład mailem czy tam jakieś kolejne kolejne teksty, więc to jest taki kolejny etap przygotowań. 20:16 Rozmowy z kolarzami. To jest kolejny etap przygotowań, rozmowy z innymi ludźmi też w ogóle o tym o tym wyścigu, o czy czy ten cały proces właśnie prezentacja trasy, później opinie o tej trasie, więc to wszystko są elementy przygotowania do wyścigu, a generalnie do komentowania, to ja myślę, że człowiek całe życie. 20:34 Przygotowuje, bo. Tyle rzeczy, ile ci się może przydać. Podczas komentarza trzeba być po prostu uważnym, otwartym i łapać w siebie obrazki, łapać w siebie obrazki, łapać w siebie rozmowy, łapać w siebie muzykę, wszystko, wszystko, wszystko wszystko, bo naprawdę każdy film, każda książka, każda obiad w restauracji, każde danie, to wszystko ci się może przydać w komentarzu. 20:58 Do tego wszystkiego możesz gdzieś kiedyś nawiązać. Oczywiście także do swojej historii, do swoich jakiś tam. Wizyt w tych miejscach i tak dalej i tak dalej. Ja uwielbiam sztukę, to jest taka moja druga noga, więc ja o tym się też zdałem też często mówić jak Jestem gdzieś to zawsze staram się to połączyć. Spójrzcie, były mistrzostwa świata w Madrycie, to ja wiedziałem, że pierwsze to muszę pójść w błędnikę zobaczyć, bo bo bo to jest to co najbardziej w Madrycie, chcę zobaczyć i tak dalej i tak dalej, więc to wszystko się staram potem wkładać w komentarz tym wszystkim staram się ten komentarz ubarwiać, bo nie można, nie da się mediolansonem remu 7 godzin bez podjazdów. 21:31 Naprawdę, no ile możesz opowiadać o tym, co ci kolarzy, ilu tych kolarzy jest w ucieczce i leni mają lat? Co oni do tej pory wygrali i ten map psa ten coś tam lubi ten, ale no te tematy ci się kończą, to nie jest tematów na 7 godzin. Wczoraj byliśmy w najmniej zaludnionej prowincji Holandii, a dziś jesteśmy w gildii, czyli w największej z 12 holenderskich prowincji. 21:54 Tutaj między innymi apel dorn dobrze znane wszystkim kolarskim kibicom. Ale to tak samo jak kolarz ma trening kolarski, tak samo ty masz swój trening komentatorski, ty musisz się przygotować, często tego nie doceniamy, bo tego nie widzimy. Tego nie słychać w telewizji. Ile ty musiałeś tak naprawdę zaangażowania w to włożyć i że całe twoje życie niemalże jest. 22:15 Dane temu kolarstwu jest. Jest bardzo dużej mierze podporządkowane kolarstwo. Oczywiście staram się staram się znaleźć jakiś Złoty środek, żeby to też, bo myślę, że gdybym go nie miał, gdybym nie miał chociażby tej drugiej, bym nie miał rodziny. Na przykład, która mi daje bardzo dużo to to by może się już wypalił, bo to jednak tak mówisz. 22:32 To jest 25 lat. To jest 25 lat, z drugiej strony, jakby też nie wypaleniu się sprzyja, to, że tam jest zawsze coś nowego. Nigdy 2 dni nie są takie same w kolarstwie każdy etap, każdy wyścig, nawet rozgrywany na tej samej trasie rok po roku. On jest inny. 22:49 Ma inną dramaturgię, ma innych bohaterów, ma inną pogodę. To jest co roku. Co innego, więc to to też tak to jest coś fajnego, co bardzo lubię w tej pracy, że ona ciągle daje coś nowego i ciągle rozwija i mam nadzieję, że że, że to słychać, że ten rozwój słychać, a 2, że wiesz, no jeszcze jest coś takiego jak to myślę, że każdego człowieka w każdym zawodzie masz lepsze gorsze dni, tak. 23:14 Nie wiem coś, budzisz się tego dnia, czujesz się źle, nie masz. Ochoty wstać, bo właściwie się starasz, do czego i i potem się gdzieś powoli musisz zbudować do tego, żeby do tego studia wejść. To jest też jeszcze jedna rzecz, którą bardzo lubię w eurosporcie, że tam jest kupa wariatów. 23:32 To jest dom wariatów. Słuchaj tam, każdy ma świra na punkcie swojej dyscypliny i wchodzisz i ten mówi o motorach ten mówi o skokach narciarskich. Ten mówi o siatkówce, ten i każdy ci chce. Wiesz, każdy się chce czymś podzielić. Ciebie pytają o kolarstwo, ty siedziałeś i to jest po prostu taki tygiel, gdzie też wchodzisz i od razu się ładujesz. 23:50 I tej energii ci życzę, żeby ona nigdy się nie skończyła i żeby się przez cały czas miał to co najważniejsze, czyli miłość do kolarstwa, mimo, że nigdy nie byłeś zawodowym kolarzem i też się zdziwiłem, bo sylwetka postura wskazuje na coś zupełnie innego i przede wszystkim to takie szczere zamiłowanie, miłość po prostu do kolarstwa. 24:11 Nie byłem, nie byłem nigdy zawodowym kolarzem. Moi 2 bracia się ścigali, byli juniorami, jeden zresztą pięciokrotnym mistrzem Śląska i ja ten rower przed mistrzostwami Śląska czyściłem na strychu w żorach i to były te momenty czarodziejskie, dzięki którym to kolarstwo mnie zostało do dzisiaj i to też była pasja. 24:27 Tam pamiętam, jak wszedłem na ten strych, już tam to wszystko się musiało błyszczeć, wtedy w Polsce, żeby zdobyć jakieś osprzęt, czy to kampanialo, czy czy czy czy mafaka, czy innym kierownicę. Ci neli to były cuda przywożone z zagranicy. I to się musiało błyszczeć. To musiało być po każdym wyścigu. 24:43 Ten rower musiał być rozebrany. Wszystko musiało być wyczyszczone. Wszystko musiało być wysmarowane i to było moje zadanie i ja byłem z tego dumny. Ja to uwielbiałem robić. A każdy ma to swoje frycowe. Może to było właśnie to frycowe. Może być może być i wtedy rzeczywiście jeździłem na wyścigi. Wtedy w tym kolarstwie się, chociaż ja nie, nie lubię słowa miłość używać w tym kontekście, bo kocham to ja swoich bliskich, to jakby miłość to jest tu. 25:04 Powiedziałem. Ja kolarstwo. Uwielbiam. Nie dlatego, że nie lubię. Kocham kolarstwo, ja uwielbiam kolację, to jest moja pasja, to jest rzeczywiście wielka część mojego życia i mam nadzieję, że to słychać i mam nadzieję, że. Znajdę, będę potrafił wyczuć ten moment. 25:22 Kiedy ta pasja się wypali? Jeśli tak, jeśli to nastąpi? I. Albo mi to ktoś powie. Monika mi to pierwsza powie tak jak tak jak tak tak jak na początku, kiedy komentowałem, kiedy miałem swoje pierwsze godziny w studio Monika siedziała przed telewizorem i wypisywałami każdy błąd językowy na kartce po to, żebym ja się nauczył. 25:41 Wie, że to jest mobbing, nie? I ja potem ja potem sobie takimi wołami pisałem na kartce te słowa na przykład, które powtarzam, żeby się oduczyć je powtarzać. To była nasza umowa. Po prostu to była praca nad warsztatem wspólna. I wiele tej pracy jest wspólne, jest wiele pracy wspólnej nad kanałem Tour de tur jest wiele pracy wspólnej nad nad moimi komentarzami. 26:02 I to też jest coś, co mi daje siłę, bo my oboje uwielbiamy razem coś robić i to jest też coś co co nas na nawzajem napędza. To co mnie zauroczyło bardzo jak się poznaliśmy to, że pomimo tego, że jesteście tyle lat razem siedzieliście razem w autobusie i trzymaliście się za rękę. 26:21 Rzucało bardzo po prostu. A mam wspaniały człowiek, którego warto było poznać i żałuję, że tak późno. Bo wiele między nami wspólnych mianowników. 26:37 No ja myślę, że wiesz teraz jak się poznaliśmy to będziemy intensyfikować te te wspólne czy to przygody, czy to projekty, cokolwiek to nie będzie, bo to nie zawsze się musi przekładać na na na produkcję wideo to może być po prostu fajnie spędzony czas i i myślę, że tak ja też ja też od początku poczułem, że jesteśmy sobie bliscy, że nadajemy na podobnych falach i myślę, że. 26:59 Wyszły z tego już fajne rzeczy, a a myślę, że jeszcze kolejne kolejne fajne mogą wyjść i i ty też masz pasję do tego co robisz. Ja się czuję tego nigdy by się nie dało zrealizować. Bez właśnie tej szczerej pasji nie da się moim zdaniem zrobić czegoś dobrze, nie lubiąc tego. 27:15 I dla mnie jest jeszcze jeden warunek dla mnie rzecz bardzo ważna, u też każdego człowieka, którego spotykam, którego poznaję, to jest dystans do siebie, dystans do siebie i do rzeczywistości. Wiesz, to jest tak samo jak ja. Mam dystans do kolarstwa, bo ja wiem, że to jest tylko sport. To jest moja pasja, ale to jest tylko sport. 27:32 Wiesz, jak człowiek ma kłopoty ze zdrowiem, jak mam kłopoty z rodziną, jak ma z innymi rzeczami kłopoty, to to schodzi na drugi Plan. Nie ma siły, to jest tylko sport, to są tylko nasze emocje. To są tylko igrzyska. Igrzyska oczywiście wspaniałe. Uwielbiamy to dające przepiękne emocje, ale to są tylko igrzyska. 27:48 I podobnie jest z rowerem, że to jest niekiedy tylko narzędzie. Ale tylko i aż w zależności od sytuacji w naszym życiu. Dokładnie dokładnie, ale hierarchia ważności dobrze poukładana też jest ważna. Dziękuję ci za każde słowo. 28:06 I ja ci bardzo dziękuję za tą rozmowę. I no i do następnych. A propos nadawania na falach. To jeszcze fajnie by było wpaść na twoje fale na kanał Tour de tour, gdzie mówisz to co jest często niedopowiedziane, albo rozwijasz wiele różnych myśli, których nie mogłeś rozwinąć na wizji. 28:25 I gdzie mam także rozmowę z tobą? W drugą stronę, gdzie to Leszek odpowiada na na moje pytania i myślę, że to też jest bardzo ciekawa rozmowa. Ale tak tak jak powiedziałeś, to dzisiaj kończymy.
Nie ma silnego państwa bez własnego przemysłu zbrojeniowego”W trakcie konferencji prasowej poświęconej bezpieczeństwu i obronności były premier mówił o kluczowej roli polskiego przemysłu w budowie odporności państwa.Wiadomo, że do prowadzenia wojny, do zbudowania silnego systemu odporności państwa potrzebne są pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. I te pieniądze zostawiliśmy naszym następcom– podkreślił.Morawiecki wskazał, że Polska powinna budować swoją siłę militarną w oparciu o własne zakłady zbrojeniowe, a nie zagraniczne koncerny. Jak przypomniał, po wybuchu wojny na Ukrainie zakupy z półki były konieczne, ale dziś – po czterech latach konfliktu – nadszedł czas, by uniezależnić się od importu.Naszym podstawowym warunkiem siły i odporności państwa jest to, żebyśmy budowali polski przemysł zbrojeniowy – prywatny i państwowy– mówił.„Dlaczego nie kupujemy Piratów?”W dalszej części wystąpienia były premier wymienił przykłady kontraktów, które – jego zdaniem – omijają polskich producentów.Kupujemy od Amerykanów pociski Javelin za ponad 2 miliardy złotych, podczas gdy mamy nasze własne pociski Pirat, produkowane w Mesku. Dlaczego nie kupujemy Piratów?– pytał Morawiecki, przypominając, że jego rząd dokapitalizował zakład w Mesku kwotą 400 mln zł.Podobny zarzut dotyczył granatników kupowanych w Szwecji za ponad 6,5 mld zł.Sam wizytowałem zakłady w Tarnowie, które spokojnie mogłyby produkować granatniki. Co tu jest grane? O co chodzi?– mówił.Morawiecki dodał, że sytuacja powtarza się także w przypadku radarów morskich i dronów. Jego zdaniem, polskie firmy – jak PIT-Radwar czy WB Electronics – mają potencjał, by dostarczać sprzęt na światowym poziomie, a pomimo tego „kupujemy zagraniczne”.„Przerzućmy wajchę na polskich producentów”Były premier zapowiedział, że gdyby ponownie objął władzę, jednym z jego pierwszych działań byłoby przestawienie polityki zakupowej MON.Apeluję o natychmiastowe przerzucenie tej wajchy na zakup u polskich producentów. Powinniśmy stosować preferencje dla polskich firm– podkreślił.Morawiecki zwrócił też uwagę na konieczność zmiany tzw. rozporządzenia 145 i zwiększenia przejrzystości działań Agencji Uzbrojenia. Jak mówił, Polska powinna inwestować nie tylko w sprzęt, ale w cały ekosystem gospodarczy wokół obronności – w technologie, kadry inżynierskie i nowe miejsca pracy.„Świat na głowie postawiony”Na zakończenie wystąpienia Morawiecki ostro skrytykował obecny kierunek wydatkowania funduszy obronnych.Świat na głowie postawiony. Postawmy go z powrotem na nogi. To, co dziś się dzieje wokół tych gigantycznych pieniędzy, woła o pomstę do nieba. Naprawdę nie powinno tak być– powiedział.Były premier podkreślił, że Polska ma kompetencje, by rozwijać własny przemysł obronny i powinna to robić, jeśli chce wzmocnić swoją niezależność i bezpieczeństwo.
RODO to nie powtarzana do znudzenia biurokratyczna klauzula. To pytanie o sprawiedliwość, przejrzystość i odpowiedzialność w świecie, w którym decyzje O NAS podejmują algorytmy.W rozmowie z Moniką Kozłowską, Mirosław Gumularz mówi prosto o tym, jak zmienia się ochrona danych w epoce sztucznej inteligencji... i co naprawdę grozi naszym danym. RODO to nie dokument, który raz się wdraża. To nie biurokratyczny hamulec rozwoju. To ciągły proces i przypomnienie, że technologia ma służyć człowiekowi, nie odwrotnie. AUTOREKLAMA | LEX Ochrona Danych Osobowych to serwis prawny, który pomoże wdrożyć i należycie stosować przepisy RODO. Nowość! Teraz przeprowadzisz również analizę ryzyka z narzędziem GDPR Risk Tracker.Dowiedz się więcej ->> https://www.wolterskluwer.com/pl-pl/solutions/ochrona-danych-osobowych
„Zaraz”, „Jeszcze chwilkę”, „Mama musi popracować” - brzmi znajomo?
W tym odcinku kontynuujemy rozmowę o tym, czym tak naprawdę jest Ajurweda i odpowiadamy na pytania, których wiele osób nie odważa się zadać. Choć mogą wydawać się bardzo podstawowe, w praktyce okazuje się, że wiele osób nie ma tej wiedzy. To nagranie możesz polecić swoim znajomym, bliskim czy sąsiadom, którzy chcą się wreszcie dowiedzieć, czym właściwie jest Ajurweda. Serdecznie zapraszam do posłuchania. Jak zawsze znajdziesz nas w formie podcastu lub możesz obejrzeć rozmowę na YouTube. Notatki do podcastu znajdziesz na stronie:https://agni-ajurweda.pl/321 Październik to idealny moment, żeby zająć się balansowaniem Vaty. Właśnie rozpoczęły się zapisy na bezpłatne 3-częściowe szkolenie online „Klucze do balansowania Vaty”. Zaczynamy już we wtorek 21 października. Tutaj możesz dołączyć: https://webinar.agni-ajurweda.pl/klucze_balansowania_vaty Szkolenie otworzy zapisy do programu Księga Życia dla Vaty: https://kurs.agni-ajurweda.pl/ksiega-zycia-dla-vatyTrwają zapisy na listopadowe warsztaty kulinarne z Michałem „Sezonowość w kuchni ajurwedyjskiej” w dniach 7 - 9 listopada, w Białymstoku. Tutaj znajdziesz wszystkie szczegóły: https://kurs.agni-ajurweda.pl/warsztaty-kulinarne-bialystokJeśli tak jak nas fascynuje Cię podejście Ajurwedy do zdrowia i życia, chciałabyś zgłębiać tę wiedzę w Szkole Ajurwedy, to zapraszam Cię do zapisu na listę osób zainteresowanych kolejną edycją Szkoły. Nie przegap i bądź na bieżąco dzięki liście oczekujących, którą znajdziesz tutaj: https://agni-ajurweda.pl/sa-lo/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział kolejne spotkanie z Władimirem Putinem, które ma odbyć się na Węgrzech, w Budapeszcie.W programie Odyseja Wyborcza Radia Wnet dziennikarka Radia Debata Gabriela Masztafiak zwróciła uwagę, że kolejna runda rozmów pokazuje brak przejrzystości amerykańskiej dyplomacji.Nie wiadomo, czy Donald Trump informuje sojuszników z NATO o szczegółach kontaktów z Kremlem. Styl jego polityki to raczej dwustronne układy, prowadzone często poza formalnymi strukturami– zauważyła.Masztafiak odniosła się też do sytuacji w Europie, gdzie Niemcy zapowiadają przewodzenie inicjatywie obrony powietrznej.Historia pokazuje, że niemieckie „przywództwo” w Europie często przeradza się w dominację – również w przemyśle zbrojeniowym– oceniła.Na zakończenie rozmowy komentatorka odniosła się do krajowej sceny politycznej.Platforma Obywatelska istnieje dziś tylko z nazwy. Funkcjonuje raczej jako szeroka koalicja wyborcza niż partia z własnym programem– podsumowała Gabriela Masztafiak.
Zanurz się w fascynujący świat geopolityki i technologii, gdzie Chiny odgrywają kluczową rolę, kontrolując dostęp do ziem rzadkich – surowców niezbędnych do produkcji smartfonów, samochodów elektrycznych, turbin wiatrowych i zaawansowanej elektroniki. W tym filmie odkrywamy, dlaczego Chiny wprowadzają surowe obostrzenia eksportowe na te cenne materiały, jakie konsekwencje niosą one dla globalnej gospodarki i jak świat próbuje uniezależnić się od chińskiego monopolu.Program ten powstał dzięki Waszemu wsparciu. Abonament Polityko opłacisz tutaj.54 1090 1841 0000 0001 4725 7610 z dopiskiem Darowizna na Polityko.tv PayPal: https://paypal.me/politykopl BuyCoffe: https://buycoffee.to/pitupituKoszulki Pitu Pitu:https://luxtorpedasklep.pl/pl/c/INNE/50Więcej informacji:Twitter: https://twitter.com/rafalhubertInstagram: https://www.instagram.com/rafalhubert/
To historia niezwykle trudnej miłości do kolarstwa. Skrytych pragnień, marzeń. Co kilkaset kilometrów z rezygnacją przerywana i pisana od nowa. Pełna niepowodzeń, bólu, odrzucenia. Jest identyczna jak Twoja. Dziś Różni nas jedynie etap. Niektórzy są u początku tej trasy. Inni w połowie. Ktoś spotyka mnie będąc ze mną koło w koło lub to ja jestem za Tobą. To nieistotne. Najważniejsze, że jesteś na niej. Jesteśmy. Moja trasa rozpoczęła się w 2016 roku, 99 000 km temu. To pięć beznamiętnych cyfr. Liczby nie mają emocji, choć zawsze kusi, by przez ich pryzmat szafować oceny. Dla mnie były one wówczas kluczowe. Kluczową liczbą było 109. Tyle kilogramów. Z nimi miałem okazję już biegać testując pierwszy swój zegarek sportowy. Wtedy każdy rodzaj aktywności był dla mnie błogosławieństwem. Po 4 latach walki z codziennymi napadami paniki okazało się, że bieganie z nadwagą jest na tyle męczące, że ich nasilenie się zmniejszyło. Częstotliwość także uległa ograniczeniu. Jedynie dokuczał mi ból i frustracja, bowiem utrzymanie 6 minut na kilometr było trudne. Do tego kolana. Plecy. Dwie śruby w stawie skokowym ograniczające ruchomość proszące się o chirurgiczne usunięcie. Nawet to relacjonowałem na swoim zupełnie innym kanale, na ktorym działałem od 2008 roku Pozbycie się srubek pomogło. Pozwoliło biegać pewniej. Jednak nie szybciej. Lubiłem bo, jednak więcej jak 10 km było poza moim zasięgiem. Serce chce, stawy nie. Operowana noga tym bardziej. Z resztą do dziś muszę respektować ograniczenia biegowe wynikające z tej kontuzji. Nie powinienem biegać jednorazowo więcej niż 15 km. To oznacza, że do końca życia nie zrobię maratonu, nie będę mógł biegać po plaży, ani nie wystartuje w runmagedonie. To syndrom zerojedynkowy. Albo mogę wszystko albo to bez sensu. Był piękny lipcowy wieczór po upalnym dniu. W powietrzu. Wjechałem po całym dniu do garażu w którym wśród opon zimowych stał przyprószony kurzem rower. Stał tu kilka lat. Otrzymałem go w prezencie w zamian za pomoc w nakręceniu wideo promocyjnego. Wyciągnąłem z bagażnika kompresor. Napompowałem opony i po prostu wsiadłem. Przejechałem 700 metrów i udało mi się utrzymać na tym dystansie 20 km/h. Poczułem się jakbym miał 12 lat. Tyle, że przez te 18 lat nieco się zmieniło. Stałem się sfrustrowanym, zmęczonym życiem paczkiem czerpiącym radość jedynie z jedzenia oraz każdego poranka gdy nie mam objawów nerwicy somatycznej. Dotarłem do najbliższej stacji na której pochłonąłem litr wody. Następnego dnia zrobiłem to samo. Jednak denerwował mnie fakt ograniczeń moich opon. Co to znaczy 3 atmosfery. Zamówiłem nowe. Dostosowane do wyższego ciśnienia i łyse. One pomogły. Było lżej. Dojechałem na nich z Konstancina do wsi Gassy. To był kolejny z tych ciepłych i pogodnych wieczorów z przenikliwymi promieniami złotej godziny. Minął tydzień i zadzwoniłem do przyjaciela Karola prowadzącego sklep rowerowy w Bydgoszczy. Tak stałem się właścicielem roweru za 4000 zł. Aluminium. Tiagra 2×8. Ale za to opony które mogę napompować do 8 atmosfer. To była moja ówczesna fetysz. Ciśnienie i prędkość. Prędkość, która wzrosła. W jeden dzień. Trasa Piaseczno – Obory ze średnią 30 km/h. Byłem potwornie zmęczony. Moje czarne spodenki biegowe stały się białe. Kryształy soli były na czubku nosa, włosach. Trasa okupiona była dwudniową rekonwalescencja tyłka, ud, pleców, nadgarstków, szyi. Ale w głowie czułem niesamowitą ekscytację, która na wiele godzin zajęła moje myśli i przekierowała je z hipochondrii na rower. Na problemy, które mnie nawiedziły. Największym z nich było siodełko. Kupiłem spodenki kolarskie z wkładką bez szelek, bo uważałem, że szelki to abstrakcja w połączeniu z moją figurą. To nie pomogło. Każdego dnia jeździłem i nasłuchiwałem bólu. Czasem tak silnego, że chciałem wyć. Pojawił się także stan zapalny skóry. To był etap zapisany wersalikami TO BEZ SENSU Wziąłem oddech. Kupiłem siodełko. Poszedłem do jednego z dwóch ówczesnych warszawskich fitterow. To nie pomogło. Jednak każdego jednego dnia jeździłem. Próbowałem sobie udowodnić, że dam radę. Nie poddam się, bo udowodniłbym sobie słabość. Nie jestem dzielny ani uparty, bo jestem bohaterem. Robię to z niskiego poczucia własnej wartości. Musiałbym samemu sobie powiedzieć, że zakup szosy to był zły pomysł. Założyłem nowy kanał na YouTube, o rowerach. To był wrzesień 2016. Zaraz będzie 10 lat. Mijały miesiace, zmieniałem siodełka, byłem w trzech województwach różnych speców od pozycji. Nic to nie dawało. Mimo to jeździłem, choć więcej jak 20 km to było wyzwanie. Polubiłem nawet to cierpienie. Ten stan kompletnego wykończenia za każdym razem gdy chorobliwie próbowałem udowodnić sobie, że ból przejdzie a ja osiągnę 30 km/h średniej. Tak chylił się ku końcowi pierwszy sezon. Zbiegiem okoliczności trafiłem na nową grupę na fb – ZWIFT Polska. Zauważyłem tam dziwne urządzenia do treningu w domu. Wziąłem swoją przepoconą kartę kredytową i poszedłem do Decathlonu. Kupiłem trenażer. Zainstalowałem swifta. Uznałem, że jest beznadziejny i drogi. Przesiadłem się na aplikacje do jeżdżenia po trasach wideo. Po Nicei i Belgii. W belgi trafiłem na jedyny obecny tam podjazd 10%. Skonałem. Trenażer się zablokował i nie byłem w stanie pedałować. Okazało się, że trzeba wymienić oponę. Okazało się, że z garażu w którym leżał mój pierwszy rower jest też zapyziały wiatrak. Przynooslem go. Zorientowałem się, że w profilu aplikacji po uwagę brana jest także waga. Nie była uzupełniona. Zastąpiłem domyślne 75 kg na 103. Znów postanowiłem pojechać na te górę 10%. Znów trenażer się zepsuł. Musiałem rozejrzeć wiele for by się dowiedzieć jak rozwiązać ten problem. Okazało się, że na trenażerze należy zmieniać biegi. Następnego dnia zacząłem używać przerzutek. Mimo to nie udało się dojechać na szczyt ten trasy. Po kolejnym tygodniu dojrzałem na opakowaniu, że mój trenażer sulymuluje maksimum 6 procent. Tak wróciłem na ZWIFT. Na wiosnę znów zadzwoniłem do przyjaciela że sklepu rowerowego w Bydgoszczy. Kupiłem nowy rower. Lżejszy. Karbonowy. By był bardziej karbonowy. To nie pomogło. Ból, walka o każdy kilometr. Znalazłem jednak siodełko z dziurą w środku, które troszkę odciążyło kroczę. Musieliśmy jednak podnieść i odwrócić mostek. Drugi mój sezon na rowerze to także pierwsze ustawki. Pierwsze zdjęcia. O tutaj jestem w majtkach, które założyłem pod spodenki. A tutaj kryształy. Ja tutaj, w 2018 roku nic nie rozumiałem. Nie widziałem dysonansu pomiędzy moim rowerem a wagą. Wiem, to nie jest dramatu. Tutaj nie widać otyłości, bo nie mam klasycznego brzucha. Zawsze byłem równomiernie ulany. Jedni mają chude nogi i ręce i większość rezerw zlokalizowanych wokół pasa. Inni jak ja mają tłuszcz wszędzie. To gubi. Wyglądasz z daleka niby normalnie, a w rzeczywistości wieziesz na każdym kilometrze 10 butelek wody 1.5 litrowej. Najbardziej symboliczne jest to zdjęcie z lipca 2017. Aż trafiło do mojej książki. Zrobił mi je Michał. Za co dziękuję. Pozwoliło mi ono spojrzeć z innej perspektywy. Z perspektywy, która oddaje dysonans pomiędzy mną a rowerem, którego nie widać. Od tego spotkania i wspólnej jazdy do Nowego Dworu Mazowieckiego. To był moment kumulacji. Mijało pół roku od momentu założenia tego kanału. Zaczęło się pojawiać coraz więcej głosów na temat mojego wyglądu. Jednak ignorowałem to. Mówiłem sobie, że w mojej poprzedniej branży złych słów jest zdecydowanie więcej. Jednak podczas jednego z gorszych dni ta gruba skóra stała się cieńsza. Opanował mnie wstyd. Pierwszy raz poczułem go tak dobitnie. To była kumulacja złych emocji. Obraziłem się na YouTube i postanowiłem z dnia na dzień. Musiałem zrobić bolesny rachunek sumienia. Czemu piję po każdym rowerze piwo. Czemu codziennie wieczorem jem słodycze? Dlaczego przeliczam kilometry na kostki czekolady i paczki chipsów. 8 lipca 2017 wziąłem się w garść. Oto zdjęcie pierwszego talerza. Jadłem tylko warzywa, kasze, kefir i jabłka. Do tego wyłącznie woda. Każdego dnia szedłem normalnie na rower. Robiłem 30 kilometrów na czas przez 3 dni w tygodniu. W weekend długi tlen. Szaleństwo, oddające mój charakter. Wszystko albo nic. Przez pierwszy tydzień wyłem na myśl o tym, że po pracy i po treningu nie zjem nic słodkiego. Nie kupię piwa. W tym okresie robiłem najszybsze zakupy w swoim życiu. Wiedziałem, że nie mogę przejść przez alejkę że słodyczami. Wchodzę. Na start pakuję jabłka. Na na warzywach rukolę. Obok zamrażarki i z nich biorę wszystko. Wszystkie możliwe mrożone zupy, marchewkę z groszkiem. Buraki, szpinak, fasolkę. Obok kasza gryczana w woreczkach. Vis a vis są pestki. Słonecznik i Pini i dynia. Dochodzę do lodówek, ale tak, żeby nie patrzeć na sery i serki. Porywam 6 litrów kefiru i od razu do kasy. Tak wyglądał mój posiłek każdego dnia. Nie złamałem się ani razu. Głownie dzięki temu, że miałem dobrze dobrane antydepresanty, było wyjątkowo ciepłe lato i udało mi się przełamać najtrudniejsze 21 dni. Po tych tygodniach wpadłem w nowy rytm. Udało mi się zerwać z uzależnieniem od cukru i soli. Dopiero też w tym momencie zobaczyłem, że waga drgnęła. Zjechałem o 4 kilogramy. Po miesiącu z jeszcze większą satysfakcją w restauracji prosiłem tylko o dwie sałatki bez sosów oraz dwie zupy. Nie wiem ile miałem deficytu energetycznego, bo jeszcze nie było aplikacji na telefon, które tak dokładnie by to oceniały. Jednak z perspektywy oceniam, że nie dojadałem około 1000 kcal każdego dnia. To zdjęcie spodni po 2 miesiącach. Dalej jeździłem. Niesamowicie się wkręciłem. Zrobiłem kolejne korekty ustawienia mojego roweru. Tego dnia okazało się, że straciłem już 6 kilo. Moje ciało proporcjonalnie traciło na obwodach. Okazało się, że mogę mieć już nieco niżej kierownicę. We wrześniu już zacząłem powoli wymieniać swoją garderobę, bo okazało się, że choć ja tego nie widzę, to zaczynam wyglądać jak przyodziany w strój po starszym bracie. Nawet odzież motocyklowa poszła na wymianę. 11 września 2027 moja twarz zaczęła przypominać tę obecną. Niesamowicie schudłem na policzkach. W międzyczasie były też wyjazdy służbowe. Gdy byłem odcięty od roweru brałem buty i czepek. To Barcelona i kolega, który śmieje się z mojej kolacji. Musiałem tak robić. Zapychać się warzywami i owocami. To jest 30 września. Nowy trenażer, nowe FTP, wciąż na diecie. Wciąż unikając chodzenia po sklepie. 3 grudnia już warzyłem 81,7 kilogramy. Jeszcze 2 do celu. Nowa koszula, pierwszy McDonalds – wraz z warzywami bez kury z podwójnymi warzywami. Pierwsze badanie u byłego trenera z siłowni, który po pół roku mnie nie poznał. Po tym czasie badania krwi. Zniknął nadmiar cholesterolu. Leukocyty spadły, rozjechały się czerwone krwinki, bo całkowicie przez przypadek przez pół roku byłem wege. Zgodnie z zaleceniami lekarza, raz w mięsiącu mięso. Wątróbka. Smażonego nie miałem w ustach od czerwca. Od czerwca trzymam się także wewnętrznej rozpiski treningowej. Gdy zimno, leje i wieje odpalam Zwifta. Pierwszy kieliszek alkoholu wypiłem 2 stycznia. Ta szklanka mnie zmiotła z planszy tak bardzo, że uznałem, że chyba lepiej mi bez tego. Tak tkwiłem w fanklubie kefiru. To jest mój test FTP z 8 stycznia 2018 przy 80 kg. Mogłem wrócić do delikatnego zwiększenia limitu kalorycznego, choć okazało się, że teraz spoczynkowo potrzebuję ich dziennie 2200 zamiast wcześniejszych 3000. To znaczy, że mogę więcej jeść i nie tyć, jednak tylko trochę więcej, a nie tyle co wcześniej. 12 lutego 2018 wyjechałem na tydzień by obiecać sobie, że nawet w delegacji umiem się trzymać. 24 lutego były moje pierwsze wirutialne zawody na Zwift. Nigdy się tak nie spociłem. Na tym smutnym zdjęciu, po nieudanym spotkaniu służbowym mam 79 kilo. 10 marca wyszedłem pierwszy raz na zewnątrz po zimowej przerwie. Nie wierzyłem w to jak jestem szybki pod górkę i na segmentach. Pojechałem główną drogą z Konstancina do Kalwarii i z powrotem bez zatrzymywania się. Zrobiłem personal rekord tej trasy. Nie byłem w stanie długo uwierzyć w to jak ogromną różnicę daje te 25 kilo. Okazało się, że nie boli mnie tyłek, ani ręce. Jedynie co mi dokucza bez powłoki tłuszczowej to zimno. Jakbym nie miał jeszcze jednej warstwy odzieży. Bardzo wzrósł mi też vo2 max liczony przez Garmina. Czy to dokładne czy nie, było widać przełom. Umówiłem się na ostatni już w moim życiu Fitting. Usunęliśmy wszystkie podkładki pod mostkiem by być mniej zakompleksionym. Pierwszy raz ogoliłem nogi 2 kwietnia 2018. To był etap na którym oderwałem się na moment od ziemii. Zacząłem trochę w siebie wierzyć. Zachłysnąłem się samym sobą oraz słowami, które wówczas czytałem pod swoimi filmami. Było nieco niedowierzania, bo wizualnie naprawdę byłem ciężki do rozpoznania. Sporo też w sieci jak i w realu słyszałem pytań czy nie jestem chory. Czy wszystko że mną jest w porządku. Każdy YouTuber ma swoim życiu taki okres gdy odlatuje. Ja w tym momencie byłem odleciany. Uważałem, że wiem już wszystko oraz mam wyłączność na wiedzę. Być może uważałem się za lepszego. Do czasu. Do tych zawodów. Dojechałem sam, w dodatku zdyskwalifikowany. Niesamowicie wpłynęło to wówczas na moją pewność siebie. To był taki plask z liścia w twarz. Potrzebne by zejść znów na ziemię. Nabrania pokory. Do siebie, do ludzi. Wytłumaczenia sobie samemu, że liczby i waga to nie wszystko. To czego doświadczasz jest potrzebne. To kara za brak pokory. To był rok w którym zmieniłem narrację na swoim kanale z lepszego na równego. 27 maja pierwszy raz ktoś powiedział, że mnie kojarzy. To ten Pan. Ten okres był niesamowity w moim życiu. Zauważyłem, że czuję się nie tyko fizycznie mocniejszy, ale także psychicznie. Zwróciłem uwagę na to, że nawet gdy jest lepiej to nie mam prawa nawet wewnątrz samego siebie, po cichu wywyższać się względem kogokolwiek. Nie chcę zostać kiedyś bufonem, Panem z YouTube, którego jedynym sukcesem jest to, że oddycha i schudł. Nie bądź nauczycielem. Bądź przyjacielem. Bądź sobą, Człowiekiem. Bez maski. Na tym etapie już regularnie zacząłem brać udział w zawodach. Zapisywałem się na nie, by mieć stałe bodźce i małe cele. By wreszcie dojechać z peletonem, albo dobiec. Na bieganiu też poczułem ogromna różnicę. Inne tempo, inne tętno. Inne czasy. 5 km już nie męczy, a mogę zrobić nawet 10. Zacząłem jeździć w góry. Zaliczyłem pierwsze 100 km po świętokrzyskim. Dostałem pierwsze zaproszenie na event branżowy jako Pan z YouTube. Jednak nikt nie chciał że mną działać w sposób komercyjny. Dobiłem też do momentu w którym mogłem bez przeszkód robić rocznie od 10 do 15 000 kilometrów rocznie, choć nadal dla niektórych to niedużo. Dla mnie wówczas był to absolutny kosmos. Tak jest do dziś, gdy porównuję siebie do wersji Leszka z początku. To jest moja druga w życiu sesja zdjęciowa. A to pierwszy spot, który wyprodukowałem do swojego portfolio, choć nikt go nie zlecał i nikt nie płacił. W listopadzie 2018 znów odezwała się lewa noga. Kontuzja biedowa na skutek przeciążenia, przypominająca mi o moich ograniczeniach. Zakaz biegania na 4 miesiące. Ale ten czas poświęciłem dzięki temu na rozwój formy na trenażerze. Nadal trzymałem nowy model żywieniowy oraz 79 kilo wagi walcząc teraz o lepszą wydolność. Robiłem to jeżdżąc po wirtualnych górach na Zwift. Mieszkając wówczas w Warszawie, jedyną okazją do wspinaczki był trenażer. Pojawił się także pierwszy trener, który rozpisał każdy trening dzień po dniu, sprawiając, że te 7 lat temu byłem w stanie podjechać Alpe Du Zwift w 50 minut. Pobić ten czas udało mi się dopiero w 2023 roku. Tak, bo spektakularnym przyroście formy po redukcji masy i po pierwszych dwóch latach rozwoju przychodzi załamanie. Masz 85% formy, a poprawa o te kolejne 15 procent staje się wykładniczo trudne. Każdy jeden wat czy kilometr na godzinę jest trudniejszy do osiągnięcia. Byłem tym rozczarowany. Ogółem przełom 18 i 19 roku był trudny. Musiałem przyjmować wyższe dawki SSRI, po wcześniejszym zmniejszeniu. Połączyło się to z momentem zwątpienia w dietę. Zaczęły znów pojawiać się słodycze. Najpierw raz w tygodniu, potem trzy. Oczywiście wciąż trenowałem, jednak przeddzień pierwszego w moim życiu duathlonu zorientowałem się, że przekroczyłem moje wcześniej wywalczone 80 kg. Dwa ilo. Smutek i słodycze. Czy to przypadkiem nie koreluje że sobą? Start nowego sezonu był dla mnie momentem walki o powrót do rytmu z którym na moment zerwałem. Podwójna walka, bo z depresją, która siedzi Ci na karku i dociążą, mocno trzymając Cię na poziomie gruntu, próbując wbić w ziemię. Weryfikując Twoje przeświadczenie, że można żyć na linii wiecznie wznoszącej. Rumia płacz Przełomowym dla mnie momentem na YouTube był 5 lipca 2019. Po tym filmie zrozumiałem, że nie liczy się ilość filmów, tylko jakość. Od tego momentu publikuję raz w tygodniu, ale materiały lepsze. Lepiej zmontowane. Takie, którym poświęcam 10 roboczogodzin a nie dwie. Naprawdę, wcześniej poświęcałem temu dwie. Prowadząc jednocześnie trzy kanały. Doszedłem do wniosku, że mogę na raz zając się tylko jednym. Tym. Z tego też powodu przestałem zajmować się motocyklami, przekazując Jednoślad.pl w ręce Kogoś kto zrobi to lepiej ode mnie. To z ogromną korzyścią nie tylko dla moich Widzów, ale także dla siebie. Bo mogłem więcej jeździć. Więcej kręcić. Jednak większa liczba kilometrów nie sprawiła, że stałem się szybszy. Nie. Zatrzymałem się na tym samym poziomie. Na długie miesiące. Nie rozumiałem jeszcze, że jazda na rowerze to jak montaż wideo. Więcej nie równa się lepiej. Mniej równa się lepiej. Jeśli chcę się dalej rozwijać to musze zadbać o jakość jazdy. Dlatego też nie raz mówię na głos, że jeśli Twoim priorytetem jest rozwój kondycji to nie zawsze możesz jeździć dużo a lekko. Jednak na tym etapie potrzebowałem więcej odpoczynku, tym bardziej, że zacząłem startować w triathlonie i pokazywać to w formie wideo. To był najtrudniejszy start w życiu, który cudem ukończyłem gdy na Bałtyku sztorm. Tutaj poczułem jak ciężko jest łączyć tyle dyscyplin i, że każda z nich jest poświęceniem tej drugiej. Jednak te zawody poraz kolejny nauczyły mnie pokory do życia, zdrowia, natury, innych ludzi oraz nabrać dystansu do liczb, swoich możliwości. Dowiedziałem się, że najgorsze są autooczekiwania. Planowanie. Bóg się śmieje słysząc o Twoich planach? Tak to było? Nie sądziłem, że jedne zawody mogą tak odwrócić sposób patrzenia na świat. Jednak gdy jesteś naprawde blisko tragedii, wówczas wdrukowujesz sobie w głowie nowy sposób patrzenia na życie oraz ludzi, którzy są obok. Relacja z tych zawodów to był film, który pierwszy raz pozwolił mi spojrzeć inaczej na to co robię. Pokazać tyle emocji. Udowodnić sobie, że to one są dużo ważniejsze niż to co tak naprawdę widać na pierwszy rzut ka. Mówię o filmach, ale tak naprawdę to są znaczniki etapów w moim życiu. To był także moment peaku mojej przeciętnej formy. Wówczas też brałem udział w największej liczbie imprez. Udało mi się podratować takze wieloletnie zaburzenia snu. Trzymanie się przez ostatnie 2 lata stałego rytmu treningowego pomogło mi unormować zegar biologiczny, który wcześniej był strasznie rozregulowany. To pomogło tym bardziej pomogło ograniczyć epizody nerwicy, depresji, lęku uogólnionego. Też w dużej mierze wpłynęło na formę. Wówczas to było stałe 3.5 w/kg FTP. Dla osób stojących z boku to było mało. Dla innych dużo. Dla mnie zawsze średnio, ale musiałem się Tym zadowolić, bo cały czas z tyłu głowy miałem to co działo sie przed 2016 rokiem. Mimo to się nie zniechęcałem. Trzymałem się tych 6 dni treningowych. Jednej zakładki triathlonowej. 10 biegu, 220 na rowerze. Kilometr w wodzie. Bilans energetyczny na zero. Waga na zero. Vo2max 54. 29 października 2019 zrobiłem kolejną serie badań. Był niższy kortyzol, nieco niedoboru ferrytyny przez dietę roślinną. Jednak nieporównywalnie lepsze samopoczucie fizyczne że strony ukłądu pokarmowego. Nigdy nie czułem się tak lekko. Zapomniałem o wszelkich zaburzeniach mojego brzucha. Stale chodziłem też do pychiatry, który niedowierzał. Pozwolił mi na zredukowanie do zera trazodonu. Zostawiając mi jedynie niewielką dawkę inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny . Po prostu ta higiena życia, odżywiania, snu, światła słonecznego, ruchu pozwoliła mojemu mózgowi funkcjonować w zupełnie innych warunkach. Serotoniny mogło być mniej. Jednak do czasu. Do momentu, gdy zaczęła się sypać moja firma. Problemy finansowe zżerały mnie od środka. Wróciła nerwica, depresja. Jedynie wieczorny wysyłek fizyczny pozwalał mi po kilkunastu godzinach dziennego napięcia zrywać łańcuch z mojej głowy. To codzienne męczenie się na trenażerze pozwalało odlatywać gdzieś obok. Ja logując się do Watopii, wylogowywałem się z problemów. Mimo to, mój lekarz zalecił mi stosowanie okresowo wyższej dawki leków. Jednak o dziwo nie doszło do wznowy bezsenności. Te leki dodają także nieco motywacji do działania na codzień, maskując epizody depresji, która odbiera siły do działania. W pewnej mierze na pewno dzięki terapii miałem więcej sił nie tylko do tego, aby tkwić w rytmie szosowym, ale też miłość do szosy przekuć na ucieczkę z branży do Prawie.PRO uruchamiając swój sklep i swoją odzież. Chwilkę potem pojawiła się ogólnoświatowa choroba wirusowa na literę C. Był zakaz jazdy na zewnątrz. Mnóstwo osób odpuszczało treningi na rzecz izolacji. Ja nie zrobiłem tego, bo wiedziałem jak ciężkie bedzie to miało konsekwencje dla mojej głowy. Wykorzystywałem każdy słoneczny dzień, narażając się na krytykę. Wówczas obowiązywał zakaz wstępu do lasów czy jazdy na rowerze gdzie indziej niż do pracy. Na wypadek mandatu woziłem dowód osobisty i maseczkę. Ale to była równia pochyła. Poziom stresu był tak silny, że wysysał że mnie wszystkie waty. W przeciągu kilku tygodni miałem wrażenie, że cofam się o miesiące. Poznałem co to znaczy. Jak wariują wszystkie wskazania. Co to znaczy wówczas zacisnąć zęby i mimo to próbować jechać dalej i się nie zatrzymywać. 2020 rok był przełomowy także dla osób, które mierzyły się z podobnymi problemami jak ja. Wielu wspaniałych ludzi doświadczyło w tym czasie mnóstwo złych emocji. Wówczas samemu sobie przysiągłem, że rezygnując z pracy w mojej poprzedniej firmie i otwierając nową będę starać się na YouTube być jednym z nas. Być dla Widzów a nie odwrotnie. Pokazywać tę moją drogę, te zbiegi okoliczności i sposoby. Zakreślać na mapie wszystkie ślepe uliczki w które wjechałem. Odkryłem jak mnóstwo dobrych ludzi mnie otacza i jak podobni jesteśmy do siebie. To dało mi jeszcze więcej energii do działania. Do cieszenia się każdym dniem na rowerze i na montażu. Stało sie też coś takiego dziwnego… przestałem sie zamykać. Przestałem się wstydzić swojej przeszłosci, choroby, nadwagi. Tego, że kiedyś uważałem się na lepszego od innych. Za pana z radia. 5 lat temu też pierwszy raz doświadczyłem spotkań na żywo. Pierwszy raz ktoś w twarz opowiedział mi swoją anaogiczną historię i powiedział, że śledzi nie od początku. Kamil, nigdy tego nie zapomnę. Tak samo jak pierwszych wspólnych ustawek bez stresu i napinki. Niejako manifestując, że każdy z nas jest ważny bez względu na wagę i wygląd a nawet liczbę subskrybentów. Wtedy też przestałem o to prosić. Okazało sie nagle, że nie jest ważna forma, tylko to jaki jesteś. Że można być akceptowanym takim jakim byłeś wczoraj, dziś i jutro będziesz. Że kolarstwo to jedynie pretekst do zmian. Bo to może być każda inna, dowolna sportowa odskocznia. W 2022 roku nastąpił jedyny w moim życiu etap podczas którego w pracy siedziałem 4 godziny dziennie. Wychodziłem o 13 lub 14, szedłem na warszawski Pl. Vogla i tam pisałem książkę. To, że ona zaczęła się pisać, było wynikiem przypadku. Po pandemii było ogromne zainteresowanie tematyką sportową. Społeczeństwo nadal było pokaleczone, mnóstwo osób postanowiło zmienić priorytety w swoim życiu. Dwie godziny dziennie spędzałem na pisaniu w cieniu, potem zawsze wsiadałem na rower i jechałem do Góry Kalwarii. Kondycyjnie od siebie wówczas niczego nie oczekiwałem. Na tym etapie jesteś w stanie bez napinki, dla siebie sporadycznie brać udział w zawodach. Pojechać pętle w okół tatr na skutek zimowych treningów na trenażerze. To był mój cel i udało się spełnić wszystkie te marzenia. Postawić grubą kreskę i zamknąć ten etap książką pisaną dla Wydawnictwa Znak z Krakowa. Zaakceptowałem samego siebie jakim jestem, ale zajęło to 5 lat. Z czego pierwszy był najważniejszy. A pozostałe 4 to jedynie retrospekcyjna kontrola samego siebie poprzez niezmienną konsekwencję pomimo zawirowań. Z okazji 60 000 km kupiłem nowy rower i wróciłem na 3 dni tam, gdzie pierwszy raz zobaczyłem na żywo góry. Do Kielc. Każdego jednego poranka konsumując wszystkie wyrzeczenia podczas pierwszych tysięcy, które było bolesną inwestycją. Wraz z wydaniem przez Wydawnictwo mojej książki strzeliło 70 000 km jednak bez spektakulatnych sukcesów. Musiałem sobie przetłumaczyć, że constans, stałość to też sukces. Bo wiele momentów zmęczenia kusiło, by na jakiś czas odpuścić. Przestać kręcić kolejne kilometry. Po co znów walczyć na zawodach czy górach. Zwiftowych i realnych, skoro nie widać poprawy. To był ten moj osobisty sufit, którego przez wiele lat nie mogłem przekroczyć. Niby nie chciałem, ale może nie umiałem? Niekiedy było mi z tego powodu trochę smutno, widząc lepszych, szybszych, lepiej zbudowanych. Kolejny rok męczę te alpy i dalej nie mogę złamać 50 minut? Mt. Ventoux na Zwift w 81 minut? Co to jest? Włączają mi się do dziś takie fazy. Głeboko skryte kompleksy wychodzą na wierz. I są tym silniejsze, im masz więcej stresu i zmęczenia w głosie. Zbiegło się to w tym okresie wraz że spadniem mojej aktywności w Social Mediach. Stale, co tydzień publikowałem wciąż poradniki na YT, jednak z weną było ciężko. By temu przeciwdziałać, w okresie zimowym zacząłem latać do Hiszpanii. Naładować się słońcem. Odkryłem kompletnie nowe tereny. Dowiedziałem się, że także w styczniu 2023 można się spalić. Zarówno na skórze, jak i kondycyjnie. Przez to udało mi się odrobinę wyrwać że stagnacji formy. Jednak to było mimowolne. Ponieważ priorytetem wciaż było i jest zdrowie psychiczne. Ale zauważ – poraz kolejny okazuje się, że to jest bardzo sztywna korelacja. Dokładnie tak samo jest z wagą. Momentami ważyłem 77 kg, by potem wejść na 80. Wystarczy tylko kilka gorszych tygodni, by znów przekonać się, że stan umysłu odpowiada także za stan lodówki. Z kolei słońce, większy poziom aktywności paradoksalnie redukuje apetyt. Jesteś w stanie znowu odmawiać sobie słodyczy. Aktualnie też jestem po roku bez absolutnie ani jednego piwa. Zszedłem z 16 procent tłuszczu na 13. Okazało się, że zaczynam poprawiać wszystkie wcześniejsze personal recordy. Przehyba, Obidza, Rates. A to niby tylko 3% tłuszczu. I znów ten wyrzut serotoniny, bo wyszedłem z błotka i kolejnego rocznego epizodu depresji przebijając 99 000 km. Oczywiście dziś także bywają gorsze momenty, bo perfekcjonizmem jest oczekiwanie wyłącznie dobrych momentów. Wyłącznie wzrostu formy. To nie będzie tak, że zawsze będę lepszy na przestrzeni sezonu, roku, czy dziewięciu. Każdy kilometr jest po coś. Jeden z nich będzie szybszy. Drugi zaliczysz podczas drogi powrotnej że ślepej uliczki. Kolejny by zrozumieć czym jest pokora i jak wyglada zachłyśniecie się swoją zajebistością. Pośrodku tej kariery otrzymujesz z otwartej ręki w twarz czy wbić się w ziemię i zrozumieć, że najważniejsze jest to czego nie widać. By z bliska przekonać się, że te cyfry bez narracji nic nie znaczą. Nie mówią ile każda z nich kosztowała Ciebie wysiłku, łez czy przekleństw. Ile razy uznawałeś(aś), że to kompletnie bez sensu, zawłaszcza gdzy wszyscy wokół Cię krytykują za to co widać. A nie za to co jest skryte w cieniu. Kiedy wiesz, że się z Ciebie śmieją, lub gdy spotykasz kogoś, kto traktuje Cię jak gorszego. Gdy ryczysz w sklepie jak małe dziecko przechodząc obok półki ze słodyczami. Albo gdy poza sportem w Twoim życiu dzieje się wiele złego, co tak niesamowicie podcina skrzydła. Gdy uznajesz, że nie tylko ten rower nie ma sensu, ale całe Twoje istnienie. Albo kiedy poziom stresu jest tak silny, że degraduje Twoją formę do cna. Kiedy zaciskasz zęby z całych sił by móc na nowo ruszyć pod tę cholerną górka słysząc w tle tylko niemy śmiech. To jest ta niewidoczna walka każdego z nas na kazdym kilometrze. Każdy z nich rzuca światłocienie. Ja dziękuję moim Widzom za te niespełna 100 000 km razem. Być normalnym
„Nic się nie stało”, „Uważaj, bo spadniesz”, „Nie płacz, to nic takiego” - te zdania słyszymy od pokoleń.Mówimy je z troski, ze zmęczenia albo dlatego, że tak mówiono kiedyś do nas.Ale czy na pewno one pomagają?
Czy jest coś gorszego od wewnętrznego krytyka? O tak! Naprawdę może być gorzej, jeśli w centrum waszej psychiki zainstaluje się prywatna mafia. Kiedy tak się dzieje nie da się uciec od wrogości wobec siebie, innych, podejrzliwości, załatwiania wszystkiego przymusem czy agresją. Rozrost wewnętrznej mafii zależy oczywiście od wielu czynników, ale (podobnie do mafii prawdziwej) wynika z czegoś ważnego i dobrego - chęci ochrony. Posłuchajcie co wewnętrzna mafia może z nami wyprawiać i sprawdźcie czy czasem nie jesteście objęci jej opiekuńczą działalnością.
W tym odcinku zapraszam Cię do posłuchania pierwszej części mojej rozmowy z Michałem na temat tego, czym tak naprawdę jest Ajurweda. Nieustannie spotykam się z tym, że ludzie nie do końca wiedzą czym Ajurweda jest. Zdarza się też, że klienci, którzy do nas przychodzą otrzymują tego rodzaju pytanie od swoich bliskich, znajomych, krewnych czy sąsiadów. W tej rozmowie odpowiadamy właśnie na to podstawowe pytanie – czym jest Ajurweda – szczególnie z myślą o osobach, które chcą poznać jej istotę od podstaw. Poruszamy też proste, codzienne pytania, które często przychodzą do głowy, ale czasem nie zostają zadane z powodu braku odwagi. Serdecznie zapraszam do posłuchania. Jak zawsze możesz nas znaleźć w formie podcastu lub obejrzeć rozmowę na YouTube. Notatki do podcastu znajdziesz na stronie:https://agni-ajurweda.pl/320 Trwają zapisy do mojego ukochanego kursu – Psychologia Ajurwedyjska, który przynosi głębokie zrozumienie psychiki i subtelnych aspektów dosz, czyli tego, jak dosze manifestują się na poziomie umysłu. Jest to unikalny program w skali Polski i świata. Jeszcze do poniedziałku 13 października możesz dołączyć tutaj: https://kurs.agni-ajurweda.pl/psychologia-ajurwedyjskaTrwają zapisy na listopadowe warsztaty kulinarne z Michałem „Sezonowość w kuchni ajurwedyjskiej” w dniach 7 - 9 listopada, w Białymstoku. Tutaj znajdziesz wszystkie szczegóły: https://kurs.agni-ajurweda.pl/warsztaty-kulinarne-bialystokJeśli tak jak nas fascynuje Cię podejście Ajurwedy do zdrowia i życia, chciałabyś zgłębiać tę wiedzę w Szkole Ajurwedy, to zapraszam Cię do zapisu na listę osób zainteresowanych kolejną edycją Szkoły. Nie przegap i bądź na bieżąco dzięki liście oczekujących, którą znajdziesz tutaj: https://agni-ajurweda.pl/sa-lo/
Połapanie się w labiryncie żywieniowych trendów i ogromie doniesień na temat zdrowego jedzenia stanowi prawdziwe wyzwanie. Oddzielenie mody i marketingu od prawdziwej wiedzy to jedynie część bardziej złożonego problemu, na który składa się wiele pytań. Czym jest ekologiczna żywność? Co oznaczają drukowane na opakowaniach certyfikaty? Kogo stać dziś na naprawdę zdrowe jedzenie? Czy wiemy, co jemy, kupując żywność w supermarketach albo na lokalnym bazarze, w spożywczych kooperatywach? Czy to w ogóle możliwe, aby w czasach zindustrializowanej, produkowanej przemysłowo żywności jeść dobrze i tanio? I co to „dobrze” właściwie znaczy? O tym rozmawialiśmy podczas październikowej Premiery Pisma.W dyskusji wzięły udział:Justyna Bylinowska – twórczyni i redaktorka naczelna portalu Dietetycy.org.pl. Obroniła tytuł doktora nauk z zakresu technologii żywności i żywienia na warszawskiej SGGW. Zawodowo związana z dydaktyką przedmiotów dotyczących żywienia na uczelniach wyższych. Autorka licznych artykułów w prasie branżowej oraz naukowej.Ewelina Hallmann – profesorka nauk rolniczych, absolwentka SGGW w Warszawie, od 21 lat pracuje w Instytucie Nauk o Żywieniu Człowieka SGGW. Specjalizuje się w żywności ekologicznej, jej jakości oraz wpływie na zdrowie ludzi i zwierząt. Prowadzi badania porównawcze produktów ekologicznych i konwencjonalnych, rozwija nowoczesne metody analizy żywności, promuje rolnictwo ekologiczne w Polsce i na świecie. Współrealizowała liczne krajowe, a także międzynarodowe projekty badawcze i edukacyjne, szeroko popularyzuje wiedzę o jakości żywności, owocach i warzywach oraz ich składzie biologicznie czynnym. Autorka 278 publikacji naukowych i popularnonaukowych. Pod jej kierunkiem powstało ponad 270 prac dyplomowych studentów Wydziału Żywienia Człowieka.Paulina Górska – ekoaktywistka i jedna z czołowych ekoinfluencerek w Polsce. Autorka bloga i podcastu Lepszy klimat, była CEO w Grupie WP. Jurorka konkursów, wykładowczyni, doradczyni w obszarze zrównoważonego rozwoju. Liderka „Forbes Women” 2021. Edukuje ponad 150 tys. osób w mediach społecznościowych.Debatę poprowadziła Zuzanna Kowalczyk, redaktorka prowadząca w „Piśmie”, dziennikarka, kulturoznawczyni, autorka esejów i podcastów. ––Słuchaj więcej materiałów audio w stałej, niższej cenie. Wykup miesięczny dostęp online do „Pisma”. Możesz zrezygnować, kiedy chcesz.https://magazynpismo.pl/prenumerata/miesieczny-dostep-online-audio/
Czy serial „1670” to błyskotliwa satyra o Polsce czy raczej kabaret dla „banieczki”? Michał Płociński i Estera Flieger spierają się o sens humoru, klasowość polskiej popkultury i to, kto naprawdę śmieje się z kogo. W tle – feminizm, „Chłopaki z baraków”, zwrot ludowy i pytanie, dlaczego w Polsce prawica nie potrafi robić takich seriali.Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: https://czytaj.rp.pl
Harujesz przez cały rok, marząc o tych dwóch tygodniach urlopu, które mają naprawić wszystko? A kiedy wracasz – po kilku dniach czujesz się dokładnie tak samo jak wcześniej?Ten odcinek to brutalnie szczera prawda o tym, dlaczego wakacje nie rozwiązują Twoich problemów. Opowiadam w nim o mojej własnej perspektywie, zdobytej podczas mieszkania w Portugalii, gdzie słońce świeci, ale chaos w głowie, jeśli go masz, i tak podróżuje z Tobą.
Z wdzięcznością bywa różnie. Czasem mówimy „dziękuję” z rozpędu, a czasem nie potrafimy powiedzieć go wcale. Trudno nam przyjmować podziękowania, jeszcze trudniej pokazać, że coś naprawdę doceniamy. Bo choć to tylko jedno słowo, w środku często mieści się więcej, niż potrafimy wyrazić.
Co naprawdę powiedziała Angela Merkel w wywiadzie z węgierskim portalem i czy zaatakowała Polaków? Jak walczyć z dezinformacją, która już raz "poszła w świat"? O tym Kamila Biedrzycka rozmawiała z ekspertką ds. komunikacji i informacji dr Katarzyną Bąkowicz. O Polsce 2050, przyszłości Szymona Hołowni i tym, jakie predyspozycje należy mieć w polskiej polityce - w najnowszym odcinku!
Dlaczego ochrona przyrody w Polsce jest tak trudna i... co mają z tym wspólnego Lasy Państwowe?Marek Józefiak napisał reportaż, w którym od kulis przygląda się działalności Lasów Państwowych - zielonego imperium, które od ponad 100 lat rządzi polskimi lasami, w ostatnich latach notując przychody w wysokości kilkunastu miliardów złotych ze sprzedaży drewna.Z Markiem rozmawiałam o tym:- dlaczego gminom "opłaca" się współpracować z Lasami Państwowymi,- czy lesistość w Polsce rzeczywiście rośnie (mimo że w ostatnim dziesięcioleciu Lasy Państwowe notują miliardowe zyski ze sprzedaży drewna),- czym różni się perspektywa leśników i biologów i jakie to ma znaczenie dla ochrony lasów- czy da się pogodzić funkcję przyrodniczą, społeczną i gospodarczą w tym samym lesie.Marek Józefiak - działacz ekologiczny, publicysta, wykładowca akademicki. Z wykształcenia prawnik. Rzecznik prasowy, ekspert ds. polityki ekologicznej Greenpeace Polska. Na co dzień zajmuje się tworzeniem i komunikacją kampanii na rzecz ochrony lasów, klimatu i walki ze smogiem. Bardzo serdecznie zachęcam Was do przesłuchania rozmowy i zapoznania się z całym reportażem. Podcast powstał we współpracy z Wydawnictwem W.A.B.Książkę "Polska Rzeczpospolita Leśna" Marka Józefiaka kupicie na stronie Grupy Wydawniczej Foksal:https://www.gwfoksal.pl/polska-rzeczpospolita-lesna-czyli-jak-lasy-panstwowe-staly-sie-panstwem-w-panstwie-marek-jozefiak-sku56390074706be2a9f7fc.htmlWydawnictwo W.A.B na Instagramie:https://www.instagram.com/wydawnictwo_wab/Marek Józefiak na Instagramie:https://www.instagram.com/marekjuz/Mój Instagram:https://www.instagram.com/joannapachalko/
Szacuje się, że na świecie żyje około 50 mln ofiar współczesnego niewolnictwa – to dane z 2023 roku. Mamy XXI wiek, a te liczby rosną! O tym, jak to możliwe i co można z tym zrobić rozmawiam z Radosławem Malinowskim.Badacze łączą wzrost ofiar współczesnego niewolnictwa z konfliktami zbrojnymi, degradacją środowiska, pandemią COVID-19, załamującymi się rynkami pracy, pogłębiającym się ubóstwem i wymuszonymi migracjami. Polska zaś jest dla tego procederu krajem tranzytowym.Radosław Malinowski to prawnik, ekspert w zakresie przeciwdziałania handlowi ludźmi. W 2010 roku założył fundację HAART Kenya, a w 2018 fundację HAART Poland, które edukują i ratują ofiary niewolnictwa. Był konsultantem Unii Afrykańskiej ds. bezpieczeństwa. Więcej dowiesz się ze strony polskiej fundacji HAART.Z odcinka dowiesz się natomiast m.in.:jak funkcjonowały obozy pracy w Mjanmie, które zlikwidowano na początku 2025 r.;jak wygląda współczesne niewolnictwo i co ma wspólnego z internetowymi oszustwami;kto najczęściej pada ofiarą niewolnictwa;jak przed niewolnictwem chronić siebie i bliskich;jak możemy pomóc ocalałym i jak sobie radzą po uwolnieniu z niewoli.Podobają Ci się tematy, które poruszam w podcaście? Więcej znajdziesz tu:Instagram: http://bit.ly/3Vene60YouTube: http://bit.ly/3iddUR7TikTok: http://bit.ly/3gDdaobRealizacja: Karolina Deling-Jóźwik - redakcjaIrena Suska - montażP & C Paulina Górska | Varsovia Lab.
Zwycięstwo graczy, upadek brytyjskiego gamedevu i wiele więcej. Zapraszam do materiału!Wielkie podziękowania dla Workplays.it!https://workplays.it/Patronite Okiem Deva:https://patronite.pl/okiemdevaDiscord Okiem Deva:https://discord.gg/4anD7dJJn8Linki: https://linktr.ee/okiemdevaKompilacja ofert pracy:https://bit.ly/GamedevPracaPytania do następnego live'ahttps://forms.gle/4rEHhLdoiPUDWdtE700:00:00 Intro00:00:57 Gracze zwyciężyli!00:03:13 Brytyjski gamedev upada?00:06:41 “Naprawdę nie używamy AI”00:10:15 Skate z problemami00:11:53 Specyfika japońskich graczy00:17:17 Rebranding GDC00:19:51 Outro----------------Wspierający:https://workplays.it/Spotify: AdamP, Kozak12, JJanekWichowskiIntern: Jakub “oluD” DulnikiewiczJunior Dev: HARDCOROWYKOŚCIU GAMEPLAY!, Krzysztof Mierzejewski, Kruszynka Izka, Phillip Thomsen, Norbert Furmańczyk (Pisarz Samozwaniec), Wombat, Konrad Szejnfeld (ko_sz), Aloxxx, Saaellor, Mateusz K., kondi16, nothing, Anna Weglarz, ExitWound, Kojo Bojo, MichalDev, Aliwera, Jakub “oluD” DulnikiewiczRegular Dev: Marcin "kowboj_czacza" Ignasiak, Adam Kabalak, Backgroundcharacter_A, Kaspa Anonim, Maciej Radaszewski, Ewa Siwińska, Mateusz Stolarz Stolarczyk, Leniwa Ola, Piotr Łyp, Pierre Monet, kona 1, Andrzej Janicki, Łukasz Korzanowski, Artur Loska, PabloRal, R W, Mat Heus (Sizuae), vxd555, Jakub Staniszewski, Ari Gold, bibruRG_78Senior Dev: Marek Leśniak, Piotr Sadza, Michał Kondzior, Ard, Adrian Kraska, Mateusz Myga, Michał Król, Magdalena Płoszaj-Kotynia, Cezary Łysoń, Łukasz Klejnberg, Bartosz Majcherczak, Agata Pławna, Szymon Góraj, Veman, Jakub Kornatowski (@GramyNaMacu), Arkadiusz Czeryna, Agnieszka Rumińska, Adrian Sawko, Michał Stankiewicz, scooby666, Tek, Mariusz Kowalski, Maxjestic, Michał Ginter, Magdalena Porath, Mateusz Śródka, Kornel Kisielewicz, Krzysztof Szczech, Jan Skiba, Wered, Pielgrzym, Marcin Pietrzyk, Mateusz Kulczycki , JOORDAN, KRUK Artworks, KovalGames, BloszamelowyJacuś, keksimus maximus, Wojciech Wojciechowski, Regito93, Piotr Beyer, Tomasz Golik, Piteroix, Warsi, enonemasta, Bonga, Miras, Pawelek1329, MorfiniuszPrincipal Dev: Patryk Koniarczyk, Dawid Kuc, Tomasz Kowalczyk, Sandman, Andrzej Uszakow, Wojciech Uziębło, Leszek Lisowski----------------Źródła:https://gameinformer.com/2025/09/17/vampire-the-masqurade-bloodlines-2s-dlc-clans-are-now-in-the-base-game-following-fanhttps://thisweekinvideogames.com/news/uk-games-industry-tiga-tax-credit-proposal/https://www.gamedeveloper.com/business/new-elder-scrolls-online-co-lead-says-studio-really-doesn-t-use-generative-aihttps://thisweekinvideogames.com/news/skate-launch-day-demand-sentiment/https://www.gamesindustry.biz/japanese-players-will-stick-with-you-why-the-canadian-studio-behind-neverway-is-targeting-japanhttps://www.videogameschronicle.com/news/the-game-developers-conference-is-rebranding-as-gdc-festival-of-gaming/
Środa z Braćmi Rodzeń---W tej „Środzie z Braćmi Rodzeń” obalamy mainstreamowe przekonania o nieuleczalności chorób przewlekłych. Na żywych przykładach pokazujemy, jak dieta ketogeniczna, redukcja węglowodanów i zmiana stylu życia wycofują astmę, cukrzycę czy depresję – zamiast bez końca leczyć objawy lekami! W odcinku:· Historia wycofania astmy oskrzelowej: case study, skuteczność diety ketogenicznej i cofnięcie dolegliwości po odstawieniu leków.· Krytyczne spojrzenie na systemowe wytyczne – dlaczego medycyna praktyczna bywa marketingową tubą i czemu lekarze wciąż powtarzają mit o nieuleczalności chorób.· Odpowiedzi na pytania społeczności, plus kabaretowy skecz z gabinetu dr Przenicznego..· Najnowsze doniesienia naukowe: badania, przypadki i statystyki, które wywracają stare podejście do zdrowia metabolicznego.· Inspiracja – moc edukacji i realnej zmiany w walce o zdrowie.Odcinek dla wszystkich, którzy chcą być częścią rewolucji w leczeniu chorób przewlekłych – razem można pięknie żyć i wycofać nawet to, co system nazywa „nieuleczalnym”!====✨Zapraszamy na nasz drugi kanał na YouTube: @moznapiekniezycbraciarodzen Link do artykułu:Aktualna wiedza pokazuje, że odchudzania przy zastosowaniu KETO jest nie tylko skuteczne, ale i łatwiejsze niż z innymi podejściami!!! zapraszamy do artykułu: https://www.mdpi.com/2072-6643/ 7/6/965
Temat szczepień polaryzuje Polaków, ale nie zawsze tak było! Przez wiele lat Program Szczepień Ochronnych w Polsce funkcjonował jak oczywistość. Nie był to temat kontrowersyjny. Dzisiaj jest. O powodach i skutkach mówi mi dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski.Tomasz Dzieciątkowski - mikrobiolog, wirusolog oraz diagnosta laboratoryjny, doktor habilitowany nauk medycznych. Adiunkt w Katedrze i Zakładzie Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Popularyzuje wiedzę o wirusologii również w mediach społecznościowych - znajdziesz go m.in. na Facebooku.Z odcinka dowiesz się m.in.:co jest mitem, a co faktem, jeśli chodzi o szczepionki; czy chorobę „lepiej przechorować w dzieciństwie”;czym jest odczyn poszczepienny i kiedy się nim martwić;dlaczego szczepionka nie daje gwarancji, że nie zachorujemy;dlaczego ważne jest szczepienie mężczyzn na HPV;czy system szczepień w Polsce jest opresyjny;co to znaczy, że szczepimy się nie tylko dla siebie, ale też dla innych.Podobają Ci się tematy, które poruszam w podcaście? Więcej znajdziesz tu:Instagram: http://bit.ly/3Vene60YouTube: http://bit.ly/3iddUR7TikTok: http://bit.ly/3gDdaobRealizacja: Karolina Deling-Jóźwik - redakcjaIrena Suska - montażP & C Paulina Górska | Varsovia Lab.
Witajcie w 79. odcinku Podcastu o technologii!W tym odcinku porozmawiamy o filmie Kuby Klawitera, w którym twierdzi, że Apple manipuluje recenzentami. Czy tak jest naprawdę? Zdecydowaliśmy się opowiedzieć wam trochę więcej o tym, jak wygląda współpraca recenzentów z producentami sprzętu, dlaczego tak wygląda i czy sposób, w jaki sposób otrzymujemy sprzęty na testy, wpływa na nasze opinie.Partnerem podcastu jest... niktJeśli chcesz, żeby reklama Twojej firmy znalazła się w naszym podcaście, przyślij nam maila na kanalotechnologii@gmail.comW tym odcinku poruszamy też takie tematy, jak:- nowe okulary Mety- podwyżka cen Xboxa- wrażenia z użytkowania sprzętów Apple po tygodniuZapraszamy do słuchania!Podcast nagrywamy przy użyciu następujących mikrofonów:- Marcin korzysta z mikrofonu Sennheiser MK4- Dawid korzysta z mikrofonu Logitech Yeti GX- Łukasz korzysta z mikrofonu Austrian Audio OC818Oprawa dźwiękowa podcastu powstaje na sprzęcie i oprogramowaniu marki Arturia.Subskrybuj Kanał o technologii!: https://linktr.ee/kanalotechnologiiObserwuj nas w mediach społecznościowych:https://twitter.com/kanal_o_techhttps://www.instagram.com/kanalotechnologii/https://www.facebook.com/kanalotechnologiiiDawid Kosiński: https://twitter.com/kosa64Marcin Połowianiuk: https://twitter.com/mpolowianiukŁukasz Kotkowski: https://twitter.com/lukaszkotkowskiDo usłyszenia!
Czy Kościół naprawdę nigdy się nie myli? To pytanie stawia w tym odcinku Paweł Jamróz OP – dominikanin, który studiuje filozofię na Uniwersytecie w Saint Louis w USA. W tym odcinku przyglądamy się zagadnieniu nieomylności Kościoła, depozytu wiary i temu, czy nauczanie może się zmieniać. Od średniowiecznych sporów, przez przysięgę antymodernistyczną, po Sobór Watykański II – historia pokazuje, że sprawa nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać.Jeśli interesuje Cię, jak naprawdę wygląda kwestia niezmienności nauczania Kościoła, obejrzyj ten film do końca!➡️ dowiedz się więcej o serii ➡️ https://info.dominikanie.pl/2025/06/videtur-quod/
Czy rodzicielstwo bliskości to chwilowa moda, czy podejście oparte na solidnych badaniach psychologicznych?
Pastor Mateusz Godawa 2025-09-14
Czy przyszłość, jaką tworzymy, będzie miejscem, gdzie w końcu zaczniemy umierać? Naprawdę. I kto z nas będzie kolejną ofiarą, a kto sprawcą tego ostatecznego, ideologicznego zabójstwa? Bo patrząc na tragedię, patrząc na Charliego, kilka pytań. Kto będzie kolejny? Kto z nas nie zdąży dostosować się do nowego porządku? To co, kula w łeb? Ktoś go skrycie zamorduje w ciemnym załóku? Kiedy zamknie się przestrzeń dla poglądów innych niż te wygodne?tak swój bezkompromisowy felieton poświęcony Charliemu Kirkowi otwiera Tomasz Wybranowski. Jak dalej mówi:Warto zauważyć, że w przypadku Floyda nie było mowy o cancelowaniu, wywabianiu jego osoby. W końcu, chociaż nie był postacią bezkazy, to jego śmierć była tragicznym zdarzeniem, które wstrząsnęło Ameryką i rozpoczęło debatę o systemie, o nadużyciach systemowych. Nikt nie kwestionował jego prawa do bycia traktowanym z szacunkiem, choć nie każdy zgadzał się z jego przeszłością kryminalną. W debacie wolności słowa nikt nie domagał się wywabiania, cancelowania, wygumkowania George'a Floyda, wręcz przeciwnie, stał się on ikoną
Wyczerpujący się model rozwoju oparty na taniej pracy, pułapka średniego dochodu i poważny problem z innowacjami, inwestycjami i sprawnością instytucji, a jeśli dodać do tego bardzo wysokie ceny prądu i widmo jeszcze większych kłopotów z produkcją energii, to polską gospodarkę czekają naprawdę trudne czasy. O tym Michał Płociński rozmawia z dr. Krzysztofem Mazurem.Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: https://czytaj.rp.pl
Rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną, wywołując pytania o realną siłę NATO i przywództwo Stanów Zjednoczonych. W rozmowie z Pawłem Żuchowskim (RMF FM, Waszyngton) rozmawiamy, czy sojusz transatlantycki to twarde zobowiązanie, czy tylko deklaracja. Mówimy o reakcji Donalda Trumpa i Białego Domu, mechanizmach Artykułu 4 i 5, nocnej operacji z udziałem sojuszników oraz politycznej kalkulacji w relacjach z Władimirem Putinem. To odcinek o bezpieczeństwie Polski, granicach odstraszania i o tym, czy USA są jeszcze gotowe przewodzić Zachodowi.
Dalton Camp 2025 w Łodzi zgromadził 80 nauczycieli i edukatorów, którzy zamiast wakacyjnego odpoczynku wybrali rozwój i inspirację. Profesor Roman Leppert rozmawiał z uczestnikami o tym, jak plan daltoński wspiera samodzielność, odpowiedzialność i współpracę w codziennej pracy. Posłuchaj autentycznych historii z sal szkolnych i przedszkolnych – to dowód, że edukacja naprawdę żyje!Usłyszycie m.in.:Annę Tomaszewską – o misji Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Łodzi,Mirosława Barcia – o tym, jak plan daltoński wspiera uczniów w informatyce,Agnieszkę Grusiecką – o wartości przejmowania odpowiedzialności przez dzieci i edukacji outdoorowej,Anię Jurewicz – o turkusowym liderowaniu i sile języka,Katarzynę Lisicką – o łączeniu planu daltońskiego z myśleniem wizualnym,Martę Matys-Balińską – o inspiracjach z Reggio Emilia,Joannę Waszak – o pracy z dziećmi w spektrum autyzmu,Aleksandrę Przybyszewską – o pierwszych krokach w edukacji alternatywnej,Marcina Michalika – o kreatywnych „lifehackach” z języka polskiego,Ewę Nikołajew-Wieczorowską – o mostach między Montessori a planem daltońskim,Wiolę Adamską – o pracy z rodzicami i budowaniu zaufania do nowoczesnych metod,Hankę Warchałowską – o uważności i o tym, że plan daltoński to idea, a nie ideał.__________________________________________
Wybitny pisarz, zdolny rysownik, hipochondryk, mężczyzna wpadający w stany zwątpienia znacznie częściej niż w samozachwyt. Trudny przyjaciel, jeszcze trudniejszy partner. Wiecznie uciekający, wiecznie odwołujący spotkania. Prawnik, pracownik Zakładów Ubezpieczeń Robotników od Wypadków na Królestwo Czeskie. Niemiec, Czech, Żyd. Zafrasowany własną seksualnością kochanek, niestały w uczuciach narzeczony. Autor „Procesu” i artykułów o zakresie zobowiązań ubezpieczeniowych w branży budowlanej. Walczący z demonami geniusz, który we własny ogromny talent nie wierzył do końca życia. Autorka: Aleksandra Pakieła Artykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/jaki-naprawde-byl-franz-kafka-i-czy-agnieszce-holland-uda-sie-odpowiedziec-na-to-pytanie
Jeżeli podoba Ci się odcinek możesz nas wesprzeć w serwisie
Słuchacze Układu Otwartego w Szkole Przywództwa: rekrutacja@instytutwolnosci.pl http://www.szkolaprzywodztwa.pl/To pierwsza podróż Putina do USA od września 2015 roku, kiedy wystąpił na forum ONZ w Nowym Jorku. Teraz przyjechał w trakcie trwającej wojny w Ukrainie. Dla wielu dziennikarzy spotkanie budziło niesmak.Jakie były oczekiwania przed spotkaniem? Co ustalono? Kto był obecny? Czy Trumpowi chodzi o szybki polityczny efekt, czy o gruntowną zmianę w relacjach USA–Rosjam? Czy Chiny mogą być zadowolone z rezultatów spotkania? Czego Kijów powinien się obawiać? Jaką taktykę powinna przyjąć Polska? Na te pytania odpowiada Marek Stefan, Układ sił oraz Strategy and Future.Mecenasi programu: Inwestuj w fundusze ETF z OANDA TMS Brokers: https://go.tms.pl/UkladOtwartyETF AMSO-oszczędzaj na poleasingowym sprzęcie IT: https://amso.pl/Uklad-otwarty-cinfo-pol-218.htmlNovoferm: https://www.novoferm.pl/ Zgłoś się do Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności:https://szkolaprzywodztwa.plhttps://patronite.pl/igorjanke ➡️ Zachęcam do dołączenia do grona patronów Układu Otwartego. Jako patron, otrzymasz dostęp do grupy dyskusyjnej na Discordzie i specjalnych materiałów dla Patronów, a także newslettera z najciekawszymi artykułami z całego tygodnia. Układ Otwarty tworzy społeczność, w której możesz dzielić się swoimi myślami i pomysłami z osobami o podobnych zainteresowaniach. Państwa wsparcie pomoże kanałowi się rozwijać i tworzyć jeszcze lepsze treści. Układ Otwarty nagrywamy w https://bliskostudio.pl
Skims Seamless Sculpt Face Wrap, czyli maska modelująca do twarzy marki założonej przez Kim Kardashian, wywołała kontrowersje w sieci. Trzech lekarzy pytamy o jej działanie.Autorka: Morgan FargoArtykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/maska-modelujaca-twarz-skims-jak-dziala-digitalsyndication
Zastawiasz się jak osiągnąć sukces w życiu? Szukasz motywacja do zmiany życia? Podstawa to zmiana myślenia potem pojawi się zmiana w życiu ! Dowiesz się jak osiagnac swoje cele i jak coś osiągnąć w życiu. Bogactwo i sukces są w zasięgu kiedy staniesz się najlepsza wersja siebie. Zatem jeśli zastanawiasz się jak stać się bogatym i jak osiągnąć cel przesłuchaj ten odcinek!
W tym odcinku rozmawiam z Moniką – antropolożką sądową i autorką książki „Zbrodnie odczytane z kości”. W odcinku rozmawiamy m.in. o kulisach pracy antropologa sądowego, identyfikacji osób żywych, ekspertyzach dla sądu, czy zastosowaniu antropologii sądowej w sprawie Iwony Wieczorek.Czy praca antropologa sądowego naprawdę wygląda jak w serialu „Kości”? O tym przekonacie się słuchając naszej rozmowy!ZAPROPONUJ SPRAWĘ ➡️ https://forms.gle/tTUPgnEBZGur47ds9 #antropologiasądowa #comówiąkości #kryminalnehistorie #podcasttruecrime #Antropogeek #pracabiegłegosądowego #identyfikacjaosób #sprawaIwonyWieczorek #serialkości #kobietywnauce---------------------------------------------------------------------------------------------☕Postaw mi kawkę: https://buycoffee.to/kryminalnehistorie
Finanse Bardzo Osobiste: oszczędzanie | inwestowanie | pieniądze | dobre życie
Nowe odcinki: https://can.al/Rafal_gebura-pokoj-nr-7W „Pokoju nr 7” każda historia ma znaczenie, a doświadczenia bohaterów mogą stać się wsparciem lub przestrogą dla innych. Agnieszka zmaga się z zaburzeniami osobowości oraz zaburzeniami lękowymi. Ma za sobą łącznie jedenaście pobytów w szpitalach psychiatrycznych – sześć na oddziałach dla dzieci i młodzieży oraz pięć na oddziałach dla dorosłych. Pierwszy raz trafiła na oddział szpitala psychiatrycznego w wieku 16 lat, z powodu m.in. silnych stanów lękowych. ☎ Jeśli potrzebujesz wsparcia, skorzystaj z anonimowego telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży – 116 111. Jeśli chciałbyś/abyś dowiedzieć się, jak działa telefon zaufania, posłuchaj wywiadu z Michaliną, jedną z konsultantek infolinii: https://www.youtube.com/watch?v=0Wau6QrESvcMateriał został zrealizowany w 2023 roku. Nowe odcinku „Pokoju nr 7” do obejrzenia wyłącznie w serwisie streamingowym Canal+.
Jak władca z XVIII wieku może zmienić Twoje myślenie o życiu w XXI wieku?
Jeżeli podoba Ci się odcinek możesz nas wesprzeć w serwisie
Słuchacze Układu Otwartego w Szkole Przywództwa: rekrutacja@instytutwolnosci.pl http://www.szkolaprzywodztwa.pl/Mecenasi programu: Inwestuj w fundusze ETF z OANDA TMS Brokers: https://go.tms.pl/UkladOtwartyETF AMSO-oszczędzaj na poleasingowym sprzęcie IT: https://amso.pl/Uklad-otwarty-cinfo-pol-218.htmlNovoferm: https://www.novoferm.pl/ Link do zbiorki: https://zrzutka.pl/en6u9a
Dwa lata wcześniej opowiadała o tym, jak uczy się angielskiego i szykuje do egzaminu adwokackiego w Stanach. Dziś Natalia Stojanowska wraca do podcastu — już jako prawniczka z amerykańską licencją, zatrudniona w kancelarii w stanie Waszyngton. To nie historia „amerykańskiego snu”. To konkretna rozmowa o realiach: jak wygląda dzień pracy w amerykańskiej kancelarii, czym różni się sąd w USA od polskiego, jak funkcjonuje system rozliczeń godzinowych i dlaczego pisma prawnicze muszą mieć margines dokładnie 1,5 cala. Rozmawiamy też o tym, co zaskakuje w kontaktach z klientami, jak radzić sobie z zawodowym stresem w drugim języku i… dlaczego Natalia poprosiła, by jej pierwszą pensję wypłacić w formie papierowego czeku.
Jeżeli podoba Ci się odcinek możesz nas wesprzeć w serwisie