POPULARITY
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio Ostatnia debata przed pierwszą turą wyborów prezydenckich i z tej okazji specjalne wydanie podcastu Naczelni. Bartosz Węglarczyk, Tomasz Sekielski i Agnieszka Homa na godzinę przed startem debaty w siedzibie TVP pokazali, co dzieje się przed budynkiem publicznego nadawcy. Przypomnijmy, debatę poprowadzili, Radomir Wit z TVN24, Piotr Witwicki z Polsat News oraz Dorota Wysocka-Schnepf z TVP. W debacie udział wzięli wszyscy kandydaci na prezydenta; Artur Bartoszewicz, Magdalena Biejat, Grzegorz Braun, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Maciej Maciak, Sławomir Mentzen, Karol Nawrocki, Joanna Senyszyn, Krzysztof Stanowski, Rafał Trzaskowski, Adrian Zandberg. Magdalena Biejat wchodząc na debatę, mówiła, że z debaty na debatę ma coraz lepszy nastrój oraz ma przygotowaną niespodziankę dla kontrkandydatów. Naczelni w oczekiwaniu na start debaty wrócili do najważniejszych wydarzeń ostatniego tygodnia. Ciągle wiele emocji wzbudza sprawa mieszkania Karola Nawrockiego, które odkupił je od pana Jerzego. Zeszły tydzień upłynął pod znakiem tłumaczeń i Karola Nawrockiego i jego kolegów z Prawa i Sprawiedliwości. I właśnie, jeśli chodzi o tłumaczenia posłów Prawa i Sprawiedliwości, to Bartosz Węglarczyk ma jedną refleksję. Ktoś w sztabie Nawrockiego musi nie lubić Przemysława Czarnka, bo zdecydował się wystawił go na pośmiewisko podczas konferencji prasowej w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości, na której prezentowano między innymi treść testamentu pana Jerzego. Tomasz Sekielski zauważył, że poseł Czarnek podczas tego wystąpienia był bezczelny i pewny siebie. Tylko chwilę po zakończeniu tej konferencji sam Karol Nawrocki podczas wywiadu u Bogdana Rymanowskiego zniszczył całą linię obrony, przyznając, że przez ostatnie 14 lat spłacał pana Jerzego, w formie na przykład opłaty rachunków za prąd. Naczelni "docenili" za to oświadczenie Nawrockiego o przekazaniu mieszkania na rzecz jednej z organizacji charytatywnych, szkoda, że nie wiadomo której. Naczelni wątpią też w to, czy przekazuje on mieszkanie, które w uczciwy sposób nabył. Bartosz Węglarczyk wyjaśnił również, jak wyglądała historia tego, że nasi dziennikarze, czyli Andrzej Stankiewicz, Jacek Harłukowicz i Piotr Olejarczyk zainteresowali się sprawą mieszkania Karola Nawrockiego. Nie było to zainteresowanie pod wpływem działań służb specjalnych, czy sztabu Rafała Trzaskowskiego. Wystarczyła do tego tylko wypowiedź samego Karola Nawrockiego podczas debaty w Super Expresie. Bartosz Węglarczyk zwrócił się również z apelem do Łukasza Rzepeckiego, doradcy prezydenta Andrzeja Dudy i członka Konfederacji. Minister Rzepecki podczas wywiadu z Magdaleną Rigamonti powiedział, że to właśnie przez nią w Polsce rodzi się mniej dzieci, ponieważ straszy ona Polki, w kontekście zakazu aborcji między innymi w przypadku ciąży zaistniałej w wyniku gwałtu. Bartosz Węglarczyk ma dla Łukasza Rzepeckiego pewną propozycję. Jaką? Dowiecie się słuchając całego odcinka podcastu Naczelni. Zapraszamy.
- Zaczynając od pani rzecznik, poprzez byłego ministra Przemysława Czarnka, to właściwie każde z tych wystąpień coraz bardziej pogrążało kandydata. Pamiętajmy też o tym, że jeżeli mamy teraz do czynienia z wybuchem granatu w ręku, to zawleczka została wyciągnięta przez samego Karola Nawrockiego - mówiła w Polskim Radiu 24 Prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
O drugim mieszkaniu Nawrockiego, należącym wcześniej do Pana Jerzego, mówi praktycznie cała Polska. Dziennikarka naTemat - Anna Dryjańska - postanowiła zagłębić się w sprawę i uporządkować fakty. W materiale przedstawione zostaną wypowiedzi Karola Nawrockiego, stojącego w jego obronie Przemysława Czarnka oraz kobiety, która przez ostatni rok sprawowała opiekę nad Panem Jerzym. Czy kandydat na prezydenta podstępem przejął mieszkanie od niepełnosprawnego emeryta? Czy może kupił je na normalnych zasadach? Dlaczego w debacie Super Expressu Nawrocki kłamał? Czy w sprawę zamieszane są służby działające na zlecenie koalicji rządzącej?Na te i inne pytania znajdziecie dopowiedź w najnowszym odcinku programu naTemat Polityki.
- Na pewno mamy więcej punktów stycznych z prawicową częścią naszej stroną sceny politycznej niż z lewicową (...). Mamy też pełną świadomość, że w PiS są politycy, którzy jeżeli nic się nie zmieni po prawej stronie sceny politycznej, właściwie uniemożliwiają jakiekolwiek nawet hipotetyczne rozmowy czy dywagacje na temat wspólnych działań - mówił w Polskim Radiu 24 Grzegorz Płaczek przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji.
W ocenie socjologa, były minister edukacji stał się dzisiaj innym politykiem, zupełnie nieprzystającym do wykreowanego przez media obrazu człowieka agresywnego.
Gość "Odysei wyborczej" poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Król jednoznacznie wskazuje, że optymalnym kandydatem jego ugrupowania na prezydenta byłby Przemysław Czarnek.
[AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy Zapraszamy na newsletter "Stanu Wyjątkowego". Co tydzień będziemy zwracać Państwa uwagę na kluczowe wydarzenia oraz polecać interesujące teksty. Zapisać można się tu: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/newsletter-stan-wyjatkowy-zapisz-sie-na-nasz-nowy-newsletter/q7dq8jv Tak ostrej kampanii prezydenckiej nie widzieliśmy od lat. Czy też — by być precyzyjnym — tak ostrych kampanii prezydenckich. Bo w Koalicji Obywatelskiej i w PiS toczą się wewnętrzne, twarde i bezwzględne kampanie, w których czołowi politycy walczą o prezydenckie nominacje. Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski całe lata był pewien, że ma w kieszeni nominację KO. Całkowicie zlekceważył ambicje Radka Sikorskiego, który próbował kandydować we wszystkich wyborach od 2010 r. Dla szefa MSZ przyszłoroczne wybory to ostatni moment na prezydenturę — będzie miał wtedy 62 lata i szanse, że wystartuje w 2030 r., są iluzoryczne. Sikorski świetnie to rozumie i prowadzi wyjątkowo intensywna kampanię, żeby podkopać pozycję Trzaskowskiego i wywalczyć nominację dla siebie. Sytuacja mu sprzyja — wojna w Ukrainie, działania dywersyjne w Rosji i niepewny wynik wyborów prezydenckich w USA faworyzują Sikorskiego jako byłego ministra obrony i wieloletniego szefa MSZ. Sikorski właśnie dokładnie na bezpieczeństwie i polityce zagranicznej buduje swoją nieformalną kampanię. Najmocniejszy jak dotąd akcent to zamknięcie przez Sikorskiego konsulatu Rosji w Poznaniu jako kary za przygotowywane i — wiele na to wskazuje — częściowo wykonane operacje dywersyjne, takie jak podpalenia dużych obiektów w Polsce. Ludzie Trzaskowskiego wpadli w lekką panikę. Dlatego zaczynają mówić o Sikorskim językiem PiS — że odpowiada za „reset” w relacjach z Rosją za pierwszych rządów Tuska w latach 2007-10 i że dał się nagrać kelnerom z knajpy u Sowy, gdzie pogardliwie mówił o sojuszu z Ameryką, obgadywał innych polityków i bluzgał, jednocześnie objadając się ośmiorniczkami za państwowe pieniądze. Stronnicy Trzaskowskiego intensywnie lobbują u Tuska, żeby wykazać, że Sikorski może przegrać wybory z kandydatem PiS — i podpierają się sondażami, jak ten, który ujawniają twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka. Sensacją jest to, że Sikorskiemu nieformalnego poparcia udziela PSL, które nie chce prezydentury mocno lewicowego Trzaskowskiego. Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował właśnie, żeby koalicja rządząca przedstawiła jednego kandydata. Tak się składa, że to rozwiązanie faworyzuje właśnie Sikorskiego. Po drugiej stronie sceny też ostro. Tak jak się spodziewaliśmy, Jarosław Kaczyński odwołał prezydenckie prawybory wewnątrz PiS, bo nie zamierza oddawać kontroli nad wyborem kandydata. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” wchodzą za kulisy prezydenckich wojen wewnątrz PiS i pokazują, w jaki sposób Kaczyński faworyzuje byłego ministra edukacji Przemysława Czarnka, który ma coraz większą chrapkę na kandydowanie.
Kampania wyborcza ruszyła na dobre - choć nie znamy jeszcze nazwisk kandydatów. Pojawiają się sondaże oraz możliwe scenariusze, jednak najważniejsi gracze nie chcą ujawnić swoich kart. W dzisiejszym odcinku "Dzieje się" zaglądamy do tej politycznej talii i analizujemy, kto i jaką kartą może zagrać. Szukamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego Jarosław Kaczyński zrezygnował z prawyborów w PiS. Kogo w wyścigu o fotel prezydencki widzą poszczególne frakcje w Prawie i Sprawiedliwości i co dla dalszego istnienia tej partii oznaczałoby wystawienie Przemysława Czarnka? Na kogo postawi Donald Tusk i czy na pewno Rafał Trzaskowski pokonał w tym wyścigu Radosława Sikorskiego? Omawiamy również wybory prezydenckie w USA oraz to, czy ich wynik może wpłynąć na polskich liderów politycznych i przyszłoroczne wybory w Polsce. Ujawniamy kto, rzekomo, ma wpływać na polityków PSL w sprawie przyszłości rządu Donalda Tuska. Czy w wyborach pojawi się niespodziewany kandydat i co musi się stać, żeby Donald Tusk zdecydował się na walkę o fotel prezydencki? To wszystko w ósmym odcinku podcastu politycznego "Dzieje się".
Polityk Konfederacji i finansowaniu Ukrainy, działaniach PE, wyborach prezydenckich, "trumpowym" Czarnku, związkach partnerskich, budowaniu mieszkań
Nie wyobrażam sobie, żeby działacze i zwolennicy PSL z mniejszych ośrodków masowo głosowali na Rafała Trzaskowskiego – powiedział w rozmowie z Michałem Kolanką dr Jan Maria Jackowski, analityk polityczny i były parlamentarzysta.Były senator został zapytany o zjazdy lokalne w PiS, które zaczną się w ten weekend i skończą się 10 listopada. Pojawiła się koncepcja, ze wtedy członkowie Prawa i Sprawiedliwości mogliby głosować w prawyborach na kandydata tej partii na prezydenta RP.– Pomysł jest rzeczywiście uderzający, ponieważ środowisko Prawo i Sprawiedliwości do tej pory zazwyczaj dezawuowało tego typu koncepcje, które – przypomnijmy – inne środowiska polityczne wcielały w życie – powiedział. – Na przykład przy poprzednich wyborach urządziła takie prawybory Konfederacja. To jest chęć zwiększenia udziału tak zwanej demokracji bezpośredniej w wyborze kandydata danego ugrupowania na prezydenta. To samo sobie z punktu widzenia oczywiście demokratyzacji procesów politycznych jest zjawiskiem pożądanym – dodał.Jego zdaniem taki pomysł z jednej strony pokazuje, że Jarosław Kaczyński ma obawy, żeby jednoosobowo podjąć odpowiednią decyzję. – Bo nawet jeżeli to będzie jakaś tam uchwała jakiegoś gremium statutowego Prawa i Sprawiedliwości, to wiadomo, że przy obecnym układzie struktury władzy w ramach PiS-u to będzie to jego decyzja – zastrzegł Jan Maria Jackowski. – Nie będzie to na pewno decyzja wbrew Jarosławowi Kaczyńskiemu. Później, jeżeli by się okazało, że w taki sposób wyłoniony kandydat uzyskałby niezadowalający wyniku w wyborach prezydenckich, to byłby to element krytyki samego lidera, który taką decyzję podjął – wyjaśnił. Jego zdaniem finalnie prawyborów nie będzie. – Ale generalnie to pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość ma jednak problem z wyborem kandydata na prezydenta – powiedział rozmówca Michała Kolanki. – Zazwyczaj w różnych środowiskach politycznych, zwłaszcza tych dużych, jest grono dwóch-trzech kandydatów i taki wybór jest wyborem dosyć oczywistym. Tutaj widać – i nawet zestaw tych potencjalnych kandydatów pokazuje – że nie są to politycy z pierwszego szeregu – dodał.Jan Maria Jackowski wyraził opinię, że Jarosław Kaczyński nie zdecyduje się na prawybory, ponieważ to jeszcze bardziej rozchwiałoby te napięcia, które są wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości. – Przypomnijmy, że niedawno na kongresie nastąpiło przynajmniej formalne połączenie z Suwerenną Polską i rzeczywiście część czołowych polityków Suwerennej Polski przystąpiła do Prawa i Sprawiedliwości – powiedział były senator. – Jednak na przykład działacze Suwerennej Polski z Lubelszczyzny, czyli z okręgu, w którym działa pan minister Przemysław Czarnek, nie przystąpili do PiS. A to są sprawni ludzie, zajmujący różne ważne stanowiska na szczeblach lokalnych. Oni nie przystąpili do Prawa i Sprawiedliwości i szukają swojego miejsca politycznego – być może spoglądają w stronę Konfederacji, być może jeszcze mają jakieś inne koncepcje polityczne. Oni nie chcą być „pod butem” Przemysława Czarnka, więc tutaj też są tego rodzaju napięcia, poza już tymi tradycyjnymi starciami frakcji w ramach tego „starego” Prawa i Sprawiedliwości – wyjaśnił Jackowski.Jak dodał, teraz wpuszczenie w to mechanizmu prawyborów może być bardzo niebezpieczne – bo może rozchwiać partię. - Może się okazać że po prostu te podziały będą tak silne. że nie będzie można później przeprowadzić tak sprawnej kampanii, jaką można było przeprowadzić w sytuacji, gdyby tych prawyborów nie było – przekonywał były senator. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
W drugiej części Expressu Biedrzyckiej z 14 października gościem jest dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, z którą rozmawia Kamila Biedrzycka. Posłuchaj całej dyskusji!Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube.Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
CAŁOŚĆ: https://youtube.com/live/FXmwWKm0x-A ZOBACZ więcej na kanale #IPPTV: https://youtube.com/idzpodpradtv #czarnek #maryja #PiS #kościół #kk #myśl #polityka #Jezus #shorts #polska
Mam wrażenie, że sytuacja z naukowcami jest taką pierwszą, w której jakaś grupa społeczna przychodzi do Donalda Tuska i mówi wprost: „Popieraliśmy PO, a dziś wystawiamy rachunek za nasze poparcie”. Kluczowym słowem są tutaj aspiracje, bo sztuczna inteligencja i ośrodek IDEAS NCBR przemawiają do wyobraźni Polaków – mówi Estera Flieger w codziennym podcaście „Rzeczpospolitej”. Polska Akademia Nauk pisze na oficjalnym koncie w serwisie X: „Polska nauka tonie”. Badacze zajmujący się sztuczną inteligencją rzucają papierami, atakując rząd, że politycznymi decyzjami pogrzebał IDEAS NCBR, który miał być hubem dla badań nad AI w Polsce. Do tego mamy protesty różnych środowisk w sprawie zwolnienia z Muzeum Historii Polski niezależnego dyrektora Roberta Kostry oraz aferę z obsadzaniem stanowisk w Totalizatorze Sportowym po politycznej linii – zaczyna podcast Michał Płociński. – Powiedziałeś o Totalizatorze Sportowym, więc to się siłą rzeczy kojarzy ze szczęściem i loterią. Przypomina mi się cytat z filmu „Vabank”, kiedy Duńczyk mówi do Kwinto: „Nie mówię ci, że jesteś pechowiec, ale ostatnio nie miałeś zbyt wiele szczęścia”. I rzeczywiście to jest tak trudny tydzień dla rządu, jakiego naprawdę dawno nie miał – mówi Estera Flieger, publicystka „Rzeczpospolitej”. Który kryzys wizerunkowy jest najtrudniejszy? – Myślę, że nieoczekiwanie jednak sytuacja w nauce, dlatego że jest to środowisko, którego sympatie polityczne są dosyć czytelne i ono rzeczywiście oczekuje od Donalda Tuska interwencji – odpowiada Flieger. Twarzą tego kryzysu jest wiceminister Maciej Gdula, który z ramienia Nowej Lewicy miał przeprowadzać systemową reformę nauki. – Po kilku latach rządów ministra Przemysława Czarnka wszyscy mieli nadzieję, że teraz znajdą po stronie ministra nauki partnera, że to będzie ktoś, z kim będą mogli rozmawiać o systemowych zmianach. Tymczasem przyszło ogromne rozczarowanie, bo jednym z takich punktów krytyki ministra Gduli jest to, że on z nikim ze środowiska naukowego tych zmian nie konsultuje. Sytuacja w polskiej nauce jednak długo nie przebijała się w debacie publicznej. Co się zmieniło? – Protestować zaczęło środowisko zajmujące się sztuczną inteligencją, a sztuczna inteligencja to jest po pierwsze bardzo nośny temat, tym się ludzie rzeczywiście dzisiaj interesują, a po drugie ona łączy świat nauki ze światem biznesu. I jeden z listów otwartych adresowanych do Donalda Tuska podpisali właśnie przedsiębiorcy żywo zainteresowani sztuczną inteligencją. – Kluczowym słowem tutaj są aspiracje, ambicje. Na wyobraźnię Polaków podziałało to, że ten ośrodek, bo mówimy o konkretnym ośrodku w ramach struktury NCBR-u, czyli ośrodku IDEAS, zdobył sobie bardzo szybko międzynarodową renomę, że pracują tam świetni eksperci, że odwołany właśnie prof. Piotr Sankowski jest oceniany – tutaj cytat z wiceprezesa Polskiej Akademii Nauk – jako gigant nauki światowej w tym obszarze. I to podziało na wyobraźnię, że Polska jest w ścisłej czołówce w sztucznej inteligencji. I łatwo było już połączyć ten temat w debacie publicznej z innymi popularnymi aspiracyjnymi sprawami, jak np. CPK. Dla Donalda Tuska IDEAS NCBR może stać się nowym CPK. – Myślę, że koniec końców to się skończy typowym dla premiera postawieniem sprawy tak, że on jest dobrym carem, który skarci zaraz złych bojarów. Czyli nie możemy wykluczyć, że Donald Tusk odwoła ministra Macieja Gdulę, którego, swoją drogą, całe środowisko Nowej Lewicy broni – tłumaczy Estera Flieger. – Mam jednak wrażenie, że sytuacja z naukowcami jest w sumie taką pierwszą, w której jakaś grupa społeczna przychodzi do Donalda Tuska i mówi wprost: „No, popieraliśmy PO, oczekujemy teraz w zamian tego i tego, wystawiamy teraz rachunek za nasze poparcie”. I to jest rzeczywiście nowa sytuacja. Ale dużo zależy teraz od środowiska naukowców i tego, jak bardzo będą wywierać presję i mówić jednym głosem – podsumowuje Flieger.
Resort Czarnka nawet nie otworzył dwóch tysięcy zgłoszeń po dotacje, jak je przyznawał? NIK: wiceminister Jabłoński rozdawał nasze pieniądze jak mu się podobało. Obajtek na pielgrzymce - daleko nie zaszedł. Kanał Ziobro? Stanowski robi sobie żarty. 00:00:00 Wstęp 00:02:38 Kuriozalne dotacje Czarnka 00:37:39 Stanowski - dmuchana afera? 00:58:42 Igrzyska Olimpijskie: sukcesy Polaków 01:05:50 Ogłoszenia #IPPTVNaŻywo #polityka #Czarnek #Ziobro #kanałzero #Stanowski ----------------------------------------------------
Rzecznik Departamentu Stanu USA: "Chiny podsycają największe zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy od czasów II wojny światowej". A prezydent Duda chce zacieśnienia relacji? 00:00 Wstęp 01:21 Flesz IPP TV 09:27 Duda w Chinach. Jest reakcja USA 28:05 Milion od Czarnka dla księdza 34:47 Obajtek bez absolutorium 43:27 Koniec abonamentu za telewizję? 49:58 Ukraina: informacje z frontu 58:50 Ogłoszenia #IPPTVNaŻywo #polityka #Duda #Chiny ----------------------------------------------------
Michał Żebrowski skomentował słowa Czarnka, który powiedział o Biedroniu, że jest zdegenerowanym człowiekiem. Powiedział, że to cham, młot i prostak. Kolejna sensacja w wykonaniu Czarnka? Dzisiaj w programie także o sytuacji w Ukrainie. Co się dzieje na froncie? Czy Ukraińcy będą mogli wykorzystać amunicję ze Stanów Zjednoczonych do atakowania celów na terenie Rosji? 00:00 Wstęp 01:13 Flesz IPP TV 07:53 Żebrowski: Czarnek to cham, młot i prostak 23:47 Rosja: nowy minister obrony 34:15 Ukraina: aktualności 48:06 Ukraina: koniec kadencjji Zełenskiego 50:41 Ogłoszenia #IPPTVNaŻywo #polityka #Czarnek ----------------------------------------------------
W trakcie swojego ministrowania Przemysław Czarnek był łaskaw postawić na głowie punktację czasopism naukowych. Punktacja ta już wcześniej (eufemizując) nie była idealna (o czym nasz rozmówca również opowiedział), ale Czarnek tę sytuację znacznie pogorszył. O ile bowiem wcześniej mieliśmy po prostu do czynienia z "punktozą" (czyli sytuacją, w której młodzi naukowcy musieli publikować, żeby zdobywać punkty), to po zmianach wprowadzonych przez Czarnka okazało się, że w punktowanych (i to czasem absurdalnie wysoko) czasopismach publikowano, na ten przykład coś, co mogło uchodzić za jakieś dość kiepskie religijne SF (z telekinezą i prekognicją w roli głównej). Praktycznie na samym początku wywiadu nasz rozmówca, który przez ładnych parę lat przyglądał się uważnie temu, co publikowano w punktowanych czasopismach zajmujących się teologią, cytuje nam fragment naukowego dzieła naukowego, w którym próbowano dowodzić, że z punktu widzenia fizyki - ostatnia wieczerza i ukrzyżowanie mogły się odbyć w tym samym czasie. Żadnemu z nas nie udało się wtedy zachować powagi, bo brzmiało to jak jakiś kiepski fanfik. Znacznie mniej zabawne niestety było to, że dzięki Czarnkowi, ów fanfik (i wiele innych) był "punktowany". O tej i o wielu innych Czarnkowych patologiach porozmawialiśmy z "zawiadowcą" Instytutu Teologicznego imienia Pustynnego Demona. Zachęcamy do wspierania nas via Patronite: https://patronite.pl/Podkast_Dezinformacyjny
Plan Czarnka dla PiS - kluczowa rola Lubelszczyzny! Czy plan sojuszu z PSL i Konfederacją to gra na rozbicie Koalicji 15 Października? Czy w lubelskim pojawi się lider, który pokona Czarnka? #IPPTVDogrywka #wybory #wyborysamorzadowe2024 #Czarnek ----------------------------------------------------
Plan Czarnka dla PiS - kluczowa rola Lubelszczyzny! Czy plan sojuszu z PSL i Konfederacją to gra na rozbicie Koalicji 15 Października? Czy w lubelskim pojawi się lider, który pokona Czarnka? #IPPTVDogrywka #wybory #wyborysamorzadowe2024 #Czarnek ----------------------------------------------------
PEŁNA WERSJA PROGRAMU: https://youtu.be/_3jEOZP_s1s Rewizja w domu Ziobry, Fundusz Sprawiedliwości na celowniku służb, gnój pod biurem Czarnka, księża oburzeni na parafian, ambasador Rosji do wyrzucenia? 00:00:00 Wstęp 00:01:43 Flesz IPP TV 00:08:03 Rewizja w domu Ziobry 00:53:55 Gnój pod biurem Czarnka 00:57:59 Żnin: księża oburzeni na parafian 01:04:36 Rosyjski ambasador zignorował wezwanie polskiego MSZ 01:11:28 Ogłoszenia #IPPTVNaŻywo #polityka #Ziobro #kościół #Rosja ----------------------------------------------------
Rewizja w domu Ziobry, Fundusz Sprawiedliwości na celowniku służb, gnój pod biurem Czarnka, księża oburzeni na parafian, ambasador Rosji do wyrzucenia? 00:00:00 Wstęp 00:01:30 Flesz IPP TV 00:14:33 Rewizja w domu Ziobry 01:03:03 Gnój pod biurem Czarnka 01:07:09 Żnin: księża oburzeni na parafian 01:13:43 Rosyjski ambasador zignorował wezwanie polskiego MSZ 01:20:36 Ogłoszenia #IPPTVNaŻywo #polityka #Ziobro #kościół #Rosja ----------------------------------------------------
Skandal w RMF FM. Onet opublikował wypowiedzi współpracowników wieloletniego szefa Informacji RMF Marka Balawajdera. Szefowie tej stacji od 2019 roku w obajtkowskim Orlenie byli 24 razy, żona Balawajdera była u Obajtka zatrudniona, a brat Roberta Mazurka, najbardziej znanego dziennikarza tej stacji, był szefem Polskiego Holdingu Nieruchomości. Rozmawiamy także o tym jak Wojciech Cejrowski ostro zaatakował marszałka Sejmu Szymona Hołownię za to, że ten poprosił o śledztwo NIKu w sprawie przekazania przez rząd PiSu i spółki łącznie 400 mln złotych Rydzykowi. Dziś też o red. Stanowskim. Po pompowaniu Dudy, Pereiry i Czarnka postanowił zaprosić Rafała Ziemkiewicza. Ten oczywiście obrzydliwie zaatakował posłankę Filiks. #IPPTVNaZywo #rmffm #media #kanałzero ----------------------------------------------------
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Choć politycy PiS oficjalnie twardo bronią swej wersji, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mimo prawomocnego wyroku karnego nadal są posłami, to nieoficjalnie przyznają, że sprawa jest zamknięta. Bo ostatecznie to marszałek Sejmu Szymon Hołownia decyduje, kto dostaje pieniądze z Sejmu a kto nie. A zatem gdy w lutym Hołownia zakręci kurek dla Kamińskiego i Wąsika, pozbawiając ich poselskich uposażeń (12,8 tys. zł), diet (4 tys. zł) i pieniędzy na prowadzenie biur poselskich (19 tys. zł), sprawa zostanie ostatecznie przesądzona. Oczywiście, Kamiński z Wąsikiem mogą nadal twierdzić, że są posłami, tyle że w praktyce będą bezrobotni i spłukani. Dlatego — jak słyszą w kilku źródłach twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Renata Grochal — powstał plan wystawienia obu twórców CBA i byłych szefów MSWiA w czerwcowych wyborach europejskich. W ten sposób Jarosław Kaczyński upiekłby kilka pieczeni na jednym ogniu. Z jednej strony zapewniłby im wikt i opierunek. Z drugiej — uczynił twarzami kampanii wyborczej, która właśnie rusza. W kwietniu wybierzemy samorządowców, a w czerwcu — europosłów. Teoretycznie to dwie odrębne kampanie, ale będą się na siebie nakładać. Rzecz jasna mógłby Kaczyński wysłać Kamińskiego i Wąsika do samorządu — Wąsik był przez wiele lat radnym w Warszawie i na Mazowszu. Tyle że z diet radnego nie sposób wyżyć, a w centrali PiS panuje przekonanie, że ani Kamiński, ani Wąsik nie nadają się na burmistrza czy prezydenta żadnego miasta (Wąsik ledwie kilka miesięcy był burmistrzem warszawskiej dzielnicy Wawer, a Kamiński kompletnie nie zna samorządu). Z tego punktu widzenia wysłanie więziennego desantu do znienawidzonej przez PiS Brukseli jawi się w tej chwili jako najbardziej prawdopodobne rozwiązanie. A to budzi emocje, bo europejskich mandatów PiS weźmie mniej, niż 5 lat temu — zapewne poniżej 20 — za to chętnych jest znacznie więcej. Swoją drogą twórcy „Stanu Wyjątkowego” zauważają zwiększone zainteresowanie PiS zagranicą. Po przegranych wyborach politycy PiS regularnie donoszą na Polskę — czyli robią dokładnie to, za co atakowali opozycję za swych rządów. Ale prezes nie byłby sobą, gdyby nie podniósł poprzeczki donosicielstwa — właśnie wniósł do instytucji europejskich oskarżenie przeciwko rządowi o torturowanie Kamińskiego poprzez przymusowe dokarmianie go tuż przed zwolnieniem z pudła. Kaczyński zupełnie serio twierdzi, że to były zlecone przez Tuska i Bodnara tortury, jednym tchem mówiąc o męczarniach zadawanych przez hitlerowców i stalinowców bohaterom walki o niepodległość. Nie będziemy tego oceniać, skończyła nam się skala. Pal licho, że donosząc na Polskę, prezes myli Unią Europejską, Radę Europejską i Radę Europy — płynnie i bez większego sensu żonglując nazwami tych instytucji. Mówiąc szczerze, odkąd zrozumieliśmy, że Kaczyński myli te wszystkie europejskie organizacje i struktury, zaczęliśmy inaczej patrzeć na jego wojnę z Unią Europejską. Może po prostu prezes się pomylił i wypowiedział wojnę jakieś innej organizacji?
Gościnią siódmego odcinka „O milimetr do przodu” jest ministra edukacji Barbara Nowacka.Po latach rządów Przemysława Czarnka nastał czas Barbary Nowackiej. Nowa ministra mówi o swojej wizji przesuwania polskiej szkoły codziennie o milimetr do przodu. – Czas stanąć po stronie mrówek, a nie mrówkojadów – mówiła matka Nowackiej, Izabela Jaruga-Nowacka, która zginęła w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku. Barbara Nowacka opowiada o tęsknocie za mamą, początkach politycznego aktywizmu i marzeniu o zmianie. Rozmawiamy także o podwyżkach dla nauczycieli, upadku ich autorytetu, nieustannym wystawianiu na ocenę, wypaleniu, roli rodziców, kuratoriów oraz przeładowanej podstawie programowej. „O milimetr do przodu” skupia się na drogach do polepszenia życia. W tym celu przyjrzymy się czynnikom społecznym, ekonomicznym i zdrowotnym, które działają na naszą szkodę. Oraz tym, które nas rozwijają. Sprawiają, że świat posuwa się o milimetr do przodu. W audycji udział wezmą politycy, artyści, działacze, psychiatrzy – osoby mające wpływ. Moje zaproszenie przyjęli wspaniali rozmówcy m.in. pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska, Agnieszka Holland, profesor Bogdan De Barbaro.
W programie "Rozmowa dnia" gościem Pawła Orlikowskiego był poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki.Zapytaliśmy polityka, czy w świetle tego , że politycy PiS publicznie twierdzą, że rozmawiają o koalicji z członkami PSL-u, nie obawia się, że część ludowców przejdzie na stronę partii Jarosława Kaczyńskiego.- Te rozmowy, które miały miejsce z naszymi posłami, którymi chwalił się Stefan Krajewski i Urszula Pasławska (posłowie PSL-red.) , miały charakter rozmów z posłami z ich okręgu wyborczego. Ja wczoraj też kilku posłów PiS-u widziałem na korytarzu, podaliśmy sobie rękę i przynajmniej tych starszych, którzy byli członkami ZSL-u zapraszałem do PSL-u. Mówię: "Wracajcie do ruchu ludowego, przecież korzenie wam jeszcze nie uschły". No i w tych żartach kilku chętnych do powrotu jest. Więc tego typu zabawy zawsze były, są i będą. Nie jestem osobą, która może ręczyć za wszystkich 32 posłów. Wiem co ja zrobię-mówi Sawicki.Polityk również odniósł się do słów Przemysława Czarnka, który ostatnio nagle zapałał sympatią do Polskiego Stronnictwa Ludowego.- Pan minister Czarnek jeszcze trzy tygodnie przed wyborami, w moim okręgu wyborczym, w mieście Łosice, pół spotkania poświęcił szkalowaniu mojej osoby i atakowaniu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Teraz mówi, że jest prawie w PSL-u, wiec tu widać hipokryzję pana Czarnka-surowo ocenia poseł SawickiZapytaliśmy również posła PSL-u, w jakiej roli widzi Kosiniaka-Kamysza w przyszłym rządzie.- Z tego co wiem wybiera się do rządu na funkcję wicepremiera, ale te rozmowy będą dopiero dzisiaj i jutro nabierały kształtów i rumieńców- mówi Sawicki, a na pytanie, jakimi resortami jest zainteresowany PSL w rządzie koalicyjnym odpowiada- Rozmawiałem z Kosiniakiem-Kamyszem we wtorek, mówiłem o resortach gospodarczych, ale jakie ostatecznie wybiorą negocjatorzy z Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie wiem- mówi Marek Sawicki
Po raz pierwszy od 1991 mniejszość niemiecka nie ma swojego przedstawiciela w polskim parlamencie. Co to oznacza dla żyjących w Polsce Niemców? Kiedy nowy rząd cofnie blokadę min. Czarnka na dofinansowanie nauczania języka niemieckiego jako ojczystego? Gościem Tomasza Kyci jest Rafał Bartek, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. KONTAKT: cosmopopolsku@rbb-online.de STRONA: www.wdr.de/k/cosmopopolsku BĄDŹ NA BIEŻĄCO: www.facebook.com/cosmopopolsku Von Thomas Kycia.
Kto może zastąpić Przemysława Czarnka na stanowisku ministra edukacji?W pierwszej części Expressu Biedrzyckiej z 24 października gościem jest Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Nowej Lewicy, z którą, o pomysłach opozycji na edukację, rozmawia Kamila Biedrzycka. Posłuchaj całej dyskusji!Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube.Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
– Musimy godnie zarabiać, by tę godność przenosić na inne osoby. Godność w procesie edukacyjnym to podstawa – mówi Zuzanna Karcz, aktywistka edukacyjna, współinicjatorka Domu Spokojnej Młodości i gościni najnowszego odcinka podcastu „Nie ma przyszłości bez równości”. Czy istnieje remedium na bolączki czarnkowej edukacji? Jedni powiedzą, że są nim eksperymenty pokroju szkoły w Chmurze. Kolejni – bardziej zamożni przeniosą swoje dzieci do placówek prywatnych. Jeszcze inni liczą na to, że po zbliżających się wielkimi krokami wyborach coś się zmieni, jeśli tylko odsuniemy PiS od władzy. Kłopot w tym, że problemy w edukacji nie zaczęły się za rządów Zjednoczonej Prawicy, a gdybyśmy nawet doczekali się ministra lub ministry z RiGCz-owym pomysłem na polską edukację, powstaje pytanie: weźmiemy silną, sprawną, kompetentną, a przede wszystkim chętną do pracy kadrę nauczycielską? Tu konieczna jest reforma na wielu poziomach, a wyższe płace dla nauczycieli to jedna z głównych i koniecznych zmian, bo upadek prestiżu tego zawodu sprawia, że niespecjalnie ktokolwiek się do niego garnie. Sama, kończąc filologię bałam się, że najgorszym, co może mi się przytrafić, to uczenie w szkole. A tak być nie powinno. Mam też dosyć mówienia, że do tego zawodu idzie się z powołania. Może i tak, ale nie za śmieszne pieniądze. Póki co brakuje konkretnych propozycji na finansowe docenienie szkolnej społeczności. Powstają za to oddolne inicjatywy, które mają ją wesprzeć – np. angażując w proces nauczania osoby uczniowskie. I właśnie o jednym z takich pomysłów – Domu Spokojnej Młodości porozmawiałam z Zuzanną Karcz, aktywistką edukacyjną. W nowym odcinku podcastu „Nie ma przyszłości bez równości” dyskutujemy też o tym, dlaczego praca dla idei zwykle jest synonimem wyzysku i dlaczego młodzież potrzebuje nie tylko wkurwu, ale poczucia stabilizacji w trudnych i burzliwych czasach. – Bycie aktywistką, ale w ogóle młodą osobą w Polsce łączy się z przemocą, wręcz systemową. Traktuję to jak standard, przykry i taki, z którym chcę walczyć, ale standard – mówi Karcz, zwracając uwagę na to, że metod na ową walkę jest co najmniej kilka. Ona wybrała pracę u podstaw i edukację. Protest poprzez naukę. Cytowane materiały i przydatne strony Tekst Katarzyny Przyborskiej o szkole w Chmurze i bolączkach edukacji https://krytykapolityczna.pl/kraj/szkola-w-chmurze-i-jej-wrogowie-zaufanie-edukacja/ Dom Spokojnej Młodości https://www.spokojnamlodosc.pl/strona-glowna/ Tekst Zuzy Karcz i Emilii Kaczmarek o pracy dla idei i wypaleniu aktywistycznym https://www.vogue.pl/a/aktywistki-emilia-kaczmarek-i-zuza-karcz-opowiadaja-o-doswiadczeniu-pracy-w-organizacjach-pozarzadowych
„Szafy dyrektorów są pełne nierozpatrywanych podań o pracę. Nie ma godzin dla nauczycieli” – ogłosił minister edukacji Przemysław Czarnek w PR24. Posłuchaj, jak z tym rzekomym nadmiarem ofert radzi sobie dyrektorka krakowskiej podstawówki!
W tym odcinku "English Biz" nie ma tematów tabu! Olga odpowiada na Wasze pytania. Dlaczego nie przepada za serialem "Friends", które seriale są lepsze do nauki angielskiego na co dzień, które magazyny warte uwagi, a także czy faktycznie opłaca się korzystać ze słownika przy czytaniu książek. W odcinku pojawia się sporo cytatów, badań i opinii znanych naukowców, a nie tylko "widzimisię" autorki podcastu. Jeśli szukacie odpowiedzi na pytania, czy warto mówić do dzieci po angielsku, czym się różni estoński system edukacji od "szkoły Czarnka", kto wskazuje najlepsze książki biznesowe oraz, o co chodzi z nauką angielskiego przez Tour de France i Lance'a Armstronga, to ten odcinek jest zdecydowanie dla Was. Zapraszamy!
Czy KO rozważy propozycję Trzeciej Drogi w sprawie edukacji? Czy inicjatywa Hołowni i Kosiniaka-Kamysza legitymizuje PiS i ministra Czarnka? Czy „trzecia droga” nie istnieje? O polskiej edukacji Kamila Biedrzycka rozmawia z Katarzyną Lubnauer z Nowoczesnej. Posłuchaj całej dyskusji!
Już 5 czerwca o godz. 18 specjalne, interaktywne wydanie słuchowiska politycznego "Stan Wyjątkowy". Jego twórcy Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka oraz Renata Grochal zapraszają nie tylko do słuchania i oglądania, ale także — to nowość! — do włączenia się w rozmowę dotyczącą gorącej sytuacji politycznej. Udział w wydarzeniu mogą wziąć wszyscy subskrybenci pakietu Onet Premium. Jeśli nie jesteście Państwo subskrybentami, możecie do nas dołączyć klikając w ten link: https://premium.onet.pl/ Link do rejestracji na wydarzenie: https://eventory.cc/event/stan-wyjatkowy-live?private_code=Ns9qX8yAaq
Mickiewiczowski Konrad "Nazywał się Milijon – bo za milijony kochał i cierpiał katusze, patrząc na ojczyznę biedną..." Ostatni tydzień również stanął pod hasłem MILIJONY, bo tyle obietnic wyborczych padło z ust PiSu i PO. Jednak nie samą kiełbasą wyborczą człowiek żyje, podobnie jak Bulwar Podlaski. Dlatego przygotowaliśmy również masę innych zabawnych, frapujących, irracjonalnych i mrożących krew w żyłach historii, które będą o łatwiej strawne: 1. Prison Break po niemiecku, czerwone drzwi w Szkocji, jabłka w McDonald's i wilcze mózgi (0:40), 2. Kiełbachy wyborcze i dyplomacja według ministra Czarnka (10:29), 3. Gratulacje (20:08): - Negliż po włosku, czyli gdzie mamy granicę feministycznej duszy redaktora Ufnala?, - "O balonie co uciekł", - Otwieramy otwarte mosty, - i wiele innych :) Słuchajcie, lajkujcie, polecajcie i zgłaszajcie do nas swoje sugestie tematów gdyż jak pokazuje ten odcinek - nasi dziennikarze terenowi radzą sobie coraz sprawniej na czele z Roksiem z Kutna! Do usłyszenia, Bulwar Podlaski!
Język polskiej polityki poznał w czwartek nowe określenie, którym można nazwać politycznego przeciwnika: "bambik". Tego słowa pod adresem Mateusza Morawieckiego użył na spotkaniu z mieszkańcami Słupska Donald Tusk. O wzajemnych "uprzejmościach" polityków podczas prekampanii rozmawiamy z Jakubem Majmurkiem z "Krytyki Politycznej". Pytamy również o sytuację ze spotkania ministra Czarnka z delegacją Parlamentu Europejskiego, które na oko.press opisu Agata Szczęśniak.
"Bardzo liczyłem na wspólną listę. Dobrze by było, żeby była wspólna lista czterech podmiotów opozycyjnych, tych partii, które razem występowały i złożyły wniosek o wotum nieufności dla ministra (Przemysława) Czarnka. Ale obawiam się, że tego nie będzie. Oprócz Lewicy i Platformy Obywatelskiej są partnerzy, którzy mówili: wolimy iść inną drogą. My to rozumiemy, dlatego się sami przygotowujemy do wyborów" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM przewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Podkreślał, że na opozycji jest jednak sporo podziałów ideologicznych. "Jestem przekonany, że wiele spraw nas łączy: praworządność, Bruksela, pieniądze z UE, bezpieczeństwo, NATO. To wszystko jest fundamentem. Ale są też niuanse, które nas różnią i dlatego jesteśmy Lewicą, a nie Platformą" - mówił.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Niedługo wytrwał w swych politycznych ślubach samotności Szymon Hołownia. Wystarczyło parę tygodni smażenia, przypiekania i grillowania ze strony jego własnych posłów, a także polityków opozycji oraz związanych z opozycją intelektualistów i publicystów, by lider Polski 2050 chwycił za telefon i na nowo zaczął wydzwaniać do szefów innych antypisowskich partii. Zaczął od tego, którego wcześniej w pierwszej kolejności wystrychnął na dudka — szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. Panowie byli już przecież po słowie, już tuż-tuż mieli skonsumować swój polityczny związek i obwieścić wspólną wyborczą listę. Ale Hołownia — facet doświadczony dwukrotnym pobytem w klasztorze — w ostatniej chwili uciekł sprzed ołtarza. Fiasko rozmów między PSL a Polską 2050 zapowiadało zmianę w polityce Hołowni, który uznał, że nie opłaca mu się nie tylko współpraca z ludowcami, ale w ogóle jakakolwiek koalicja przedwyborcza. Postawił na samotność — dlatego odmiennie od pozostałych formacji opozycyjnych zagłosował przeciw rządowej ustawie o Sądzie Najwyższym, która ma pomóc w uruchomieniu pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Za decyzją Hołowni nie stała merytoryczna ocena ustawy — odesłanie jej przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego pokazuje, że nie tylko Hołownia uważa ją za podejrzaną. Zagłosował nie przeciw PiS, tylko przeciw pozostałej opozycji. Przypomniał sobie, że wszedł do polityki po to, by łowić elektorat Platformy, Lewicy i PSL — a więc, że musi się od nich odróżnić. Problem polega na tym, że wywołał wojnę we własnych szeregach. W efekcie z Polski 2050 odchodzi Hanna Gill-Piątek, pierwsza posłanka partii, złowiona przez Hołownię 2,5 roku temu z Lewicy. Do odejść przymierzają się kolejni prominentni przedstawiciele formacji Hołowni, którzy chcieliby współtworzyć wielką listę opozycji. Dlatego właśnie Hołownia się wycofał i zadzwonił do Kosiniaka. Dziś ich wspólny start jest znów bardzo prawdopodobny. Swoją drogą PiS odetchnęło. Wedle naszych rozmówców z rządu, taka była główna obawa prezesa Kaczyńskiego: że konserwatywny do szpiku Hołownia, nowy, młody i przystojny — wprost wymarzony kandydat na zięcia dla sporej części wyborców PiS — będzie hurtowo odbierał głosy Kaczyńskiemu. Pod wpływem własnych posłów Hołownia — przeciwnik aborcji i przyjaciel wielu księży — podryfował bardzo na lewo. Dziś na gwiazdę prawicy wyrasta Przemysław Czarnek, minister edukacji. Czarnek został ministrem, bo Kaczyński był niezadowolony z poprzedniego edukatora Dariusza Piontkowskiego. Chodziło o to, że Piontkowski — mniej czy bardziej udolnie — po prostu zarządzał edukacją. A Kaczyński nie chciał zarządzania. Jak każdy twardy ideolog chciał do ministerstwa edukacji posłać inkwizytora, by kształtować umysły młodych. Czarnek jako jeden z największych ideologicznych radykałów pasował do tego zadania. Zmienił programy nauczania, przetasował punktowanie naukowców za publikacje fachowe i próbuje pogonić lewicowe organizacje pozarządowe ze szkół. W tym sensie logiczne jest to, że obmyślił i realizuje program „Willa Plus” — przeznaczył grube miliony na dofinansowanie organizacji związanych z PiS, wyposażając je w majątek na lata. Choć prezes jest dumny z ministra — co było widać podczas sejmowej awantury o „Willę Plus” — to jednak obaj się trochę cofnęli. Doposażone willami, apartamentami i działkami organizacje nie będą mogły ich sprzedać za 5-10 lat, tylko za 15. Jak na Czarnka, to ogromna skala ustępstw, choć obiektywnie — niewielka. Konserwatywną gwiazdą PiS był niegdyś Radek Sikorski. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz (ONET.PL) oraz Dominika Długosz („Newsweek”) mogliby nawet zaryzykować tezę, że odkąd osierocił PiS, to mu nie idzie. Ośmiorniczki na taśmach kelnerów — przez które Platforma przegrała wybory — to on zamawiał. Alkowpisy w Internecie, które potem wykorzystuje ruska propaganda — też on. Dość marnej jakości sugestie, że Kaczyński chciał z Putinem rozebrać Ukrainę — też Radek. A teraz dwa miliony zł, czyli ponad 1,5 mln dirhamów od Arabów — czynnemu politykowi o dużym apetycie na przyszłe stanowiska nie uchodzi wciągać kasę od innych państw i to pod wieloma względami szemranych. Swoją drogą, panie Radku, gdy Pan był na konferencji w Emiratach w listopadzie, to minął się pan z Ławrowem? Też tam wpadł.
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Nie mamy co do tego wątpliwości — program Willa+ to realizacja politycznego testamentu Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS ma już grubo ponad 70 lat i wie, że nawet jeśli utrzyma władzę po wyborach parlamentarnych na jesieni, to emerytura polityczna zbliża się wielkimi krokami. Prędzej czy później prawica straci władzę, a nowa ekipa — czy to Platforma, Lewica, Hołownia, PSL czy jakiś dziś jeszcze nieznany polityczny twór — wytnie wszystkich ludzi PiS z instytucji oraz spółek, gdzie wiodą dziś luksusowe i błogie życie na koszt podatników. Co wtedy? To właśnie pytanie stało u źródeł operacji, którą Kaczyński przeprowadza rękami oddanego mu ministra edukacji Przemysława Czarnka. Prezes PiS postanowił wyposażyć swych ludzi w trwały majątek, który pomoże im przetrwać chude lata, przegrupować siły i przygotować kontratak w celu odzyskania władzy. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz (ONET.PL) oraz Renata Grochal („Newsweek”) nie mają wątpliwości, że najłatwiej przegrupować siły i przygotować kontrofensywę w spokojnych willach i okazałych apartamentach najdroższych dzielnic Warszawy, ewentualnie w uroczych domkach na prowincji, na skraju prywatnego lasu, z pluskającymi w prywatnych stawach rybami i ulami pełnymi prywatnych pszczół. Dlatego też zupełnie się nie dziwimy, że związane z PiS i Kościołem fundacje oraz stowarzyszenia masowo rzuciły się na Czarnkowe — przepraszamy, państwowe — dotacje. W ten sposób dostały z ministerstwa edukacji miliony na zakup nieruchomości, które — zgodnie z decyzjami Czarnka — za 5-10 lat będą mogły sprzedać lub wykorzystać do robienia biznesu. Uwłaszczenie nomenklatury, dojenie państwa, prywata — przypominają nam się słowa z arsenału Kaczyńskiego, gdy recenzował rządy SLD, Platformy i PSL. Większość wniosków tych partyjnych fundacji dostała negatywne opinie członków komisji konkursowej — czyli urzędnicy resortu edukacji nie chcieli firmować programu Willa+. Cóż z tego, skoro Czarnek wyrzucił ich opinie do kosza i osobiście zdecydował o przekazaniu kasy towarzyszom. Lubimy ministra za tę brawurę — a danie pół miliona fundacji, która powstała trzy dni przed konkursem to naszym zdaniem największy dowód Czarnkowej odwagi. Całe 40 mln zł wydane na realizację programu Willa+ poszło z pieniędzy resortu edukacji, które mogły zostać przeznaczone na remonty szkół, szatni, sal gimnastycznych i świetlic. Ale potrzeby nauczycieli i uczniów nie są ważne, gdy w grę wchodzą wartości wyższe — a Kaczyński z Czarnkiem uznali, że zakup willi przez pisowców to czysty patriotyzm. I trudno się z nimi nie zgodzić. Wszak działacze PiS nie przetrwają chudych lat, się nie przegrupują i się nie dorobią w salach gimnastycznych, szatniach i świetlicach. Oczywiście myśląc strategicznie o tym, co będzie za lat 5 czy 10 prezes PiS nie porzuca taktycznej rozkminy, jak zachować władzę. Wyobrażenie sobie trzeciego z rzędu parlamentarnego zwycięstwa Kaczyńskiego wielkiego wysiłku nie wymaga. Po stronie PiS są dziś niemal wszystkie instytucje państwa, spółki skarbu i Kościół. A i doposażone we włości fundacje na jesieni też pomogą. Ten specyficzny miks tronu z ołtarzem, państwowego grosza i topornej propagandy jest szansą Kaczyńskiego — ale do samodzielnych rządów nie wystarczy. Dlatego już kilka miesięcy temu w PiS zaczęły być przygotowywane scenariusze na wypadek zwycięstwa cherlawego, gdy trzeba będzie szukać koalicjanta. Jak ustalił „Stan Wyjątkowy” już dziś posłańcy i lobbyści PiS intensywnie kręcą się na zapleczu Konfederacji, urabiając wszystkie jej skrzydła, by po wyborach były gotowe do mezaliansu z Kaczyńskim.
Fundacja Polska Wielki Projekt otrzymała z programu ministra Czarnka 5 mln zł na zakup willi na warszawskim Mokotowie. Co to za fundacja i jaki ma dorobek? Jak do tej pory działał system finansowania organizacji pozarządowych i jak został wypaczony przez obecną władzę? Jaka jest skala rządowych dotacji wspierających projekty organizacji wprost powiązanych z PiS-em? Czy władza przygotowuje się do tego, by również pieniądze z Unii Europejskiej rozparcelować między swoich? Dorota Wysocka-Schnepf z "Gazety Wyborczej" rozmawia z Jakubem Wygnańskim, socjologiem i działaczem organizacji pozarządowych, prezesem fundacji Pracownia Badań i Innowacji Społecznych Stocznia. Więcej podcastów na https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Nie będzie jednej listy opozycji w wyborach parlamentarnych — to już pewne. Osinowy kołek w tę ideę — od kilku tygodni coraz mniej prawdopodobną — wbił ostatecznie Szymon Hołownia. Momentem zwrotnym stało się niedawne głosowanie w Sejmie w sprawie zmieniającej wymiar sprawiedliwości ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma otworzyć drogę do wypłaty przez Brukselę pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Ustawa autorstwa PiS była twardo kwestionowana przez ziobrystów, przez co rząd potrzebował wsparcia opozycji, by ją przyjąć. Opozycja miała w tej sprawie współpracować — i wstrzymać się od głosu, co oznacza nieformalne poparcie. Platforma, PSL i Lewica rzeczywiście się wstrzymały, ale Hołownia na ostatniej prostej się wyłamał — jego posłowie zagłosowali przeciw. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz (ONET) oraz Renata Grochal („Newsweek”) słyszą te tłumaczenia Hołownian: że ustawa niezgodna z Konstytucją, że nie uzdrowi sytuacji w trzymanych za twarz przez Ziobrę sądach, że pieniędzy z KPO i tak nie uruchomi. Puszczamy to jednak mimo uszu z jednego powodu — intencje stojące za Hołownią w tym głosowaniu były zupełne inne. On nie głosował przeciwko ustawie. On nie głosował nawet przeciw PiS. On zagłosował przeciwko opozycji, zwłaszcza Platformie. Jak słyszymy, głosowanie to było konsekwencją fiaska poufnych rozmów Donalda Tuska z Hołownią w sprawie wspólnego startu w wyborach. Hołownia zdecydował, że do wyborów chce iść sam, więc elektoratu musi szukać, odbijając wyborców innym partiom opozycyjnym. Dlatego zaczyna się pozycjonować jako najbardziej antypisowski zawodnik po stronie opozycji — to nisza, która ma mu zapewnić wejście do Sejmu. Zauważamy jednakoż, że to trochę się kupy nie trzyma. Wszak rok temu Hołownia oznajmił, że ma dość polityki opartej na podziale PiS kontra anty-PiS i że ciągłe bycie przeciw Kaczyńskiemu nie ma sensu. A dziś jest najbardziej przeciw PiS, pozując na radykalniejszą wersję Tuska. Choć Hołownia uwodzi elektorat nienawidzący Kaczyńskiego, to — paradoksalnie — pokonanie PiS w najbliższych wyborach wcale nie jest jego priorytetem. Priorytetem jest samodzielna pozycja w kolejnym Sejmie po to, by przygotować się do walki o władzę, którą przecież Kaczyński z Tuskiem w ciągu kilku najbliższych lat osierocą. W najnowszym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” Renata Grochal i Andrzej Stankiewicz opisują także oscylator ministra Czarnka, który zamiast dofinansować szkoły, pompuję kasę do fundacji swych kumpli z PiS na wypadek porażki wyborczej z podzieloną opozycją. Zaglądają do zmurszałych teczek polityków, którzy w PRL byli trepami w Ludowym Wojsku Polskim, a dziś pozują na tuzy prawicy. Dokonują także testu porównawczego davosowskiej angielszczyzny prezydenta i premiera. Oj, prezydent powinien wrócić do swego obyczaju nauki ustawicznej.
Premiera podcastu TWOJA naTematówka! czyli, jak robimy fikołki między tym, co dzieje się w show-biznesie i polityce. Na pierwszy strzał głośna, bestsellerowa autobiografia księcia Harry'ego, a tam... odmrożony penis. Shakira królową życia po wypuszczeniu nowej piosenki. Wystąpienie Przemysława Czarnka oraz...Izbica Dance w wykonaniu Janusza Kowalskiego
Tak właśnie wygląda Zjednoczona Prawica, gdy brakuje Prezesa. Jarosław Kaczyński niespodziewanie zniknął, przygotowując zapewne świąteczne lub noworoczne prezenty dla wszystkich Polaków. Jak znamy prezesa, jednocześnie kompletuje porządną listę tych, którym przed wyborami należą się rózgi — co twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka gorąco popierają. To bezkrólewie odbiło się dotkliwie na kondycji Zjednoczonej Prawicy. Mijający tydzień to wojna wszystkich ze wszystkimi — linie frontu stały się umowne, a sojusze zmienne. Weźmy premiera. Najpierw zaatakował za sądowe nieudacznictwo swego ministra sprawiedliwości, szczerze znienawidzonego przez cały klan Morawieckich — Zbigniewa Ziobrę. Potem bronił Ziobry w Sejmie przed odwołaniem za nieudacznictwo przez opozycję, ową opozycję odsądzając od czci i wiary. Następnie zaproponował opozycji współpracę — dla Polski — nad ustawą o sądownictwie, która ma odblokować unijne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy poprzez odziobrzenie sądów. A finalnie uznał, że jednak porozmawia o tym odziobrzeniu z Ziobrą. Z kolei prezydent najpierw dowiedział się z Onetu, że Morawiecki w ogóle jakąś ustawę sądową w sprawie KPO uzgodnił z Unią. Zrozumiał nie tylko to, że jego własna ustawa w tej kwestii wyląduje w kosztu. Przede wszystkim rozjuszony przecierał oczy ze zdumienia, bo Morawiecki mocno wtargnął na jego teren, wprowadzając kontrolę legalności powoływania przez prezydenta sędziów. Premier przegiął, pewnie nieświadomie — nie wiedział, że kiedy Duda pisał swój projekt na początku roku i pojawił się podobny pomysł opozycji, to prezydent dosłownie walił pięścią w stół, pokrzykując, że żadna Unia jego autografu, podpisu, parafki, ani nawet jednej litery inicjału badać nie będzie. Bo autograf, podpis, parafka oraz inicjał Andrzeja Dudy są wedle Andrzeja Dudy prawnie oczyszczające — eliminują wszelakie proceduralne defekty, zawsze i wszędzie. Tak, tak — widać, że Morawiecki nie wiedział, że w kwestiach piśmienniczych prezydent jest niezłomny. Nie ma się więc co dziwić, że Duda oznajmił, że projekt Morawieckiego uzgodniony z Unią łamie Konstytucję. Powiedział też jasno, że w takiej formie go nie podpisze. I żeby pokazać, że nie robi sobie jaj, zawetował pierwszą lepszą ustawę, którą miał na biurku. Padło na ukochane dziecię ministra edukacji — prawo zwane „lex Czarnek 2.0", zwiększające ideologiczną kontrolę rządu nad szkołami. Minister Przemysław Czarnek był i wstrząśnięty i zmieszany — kilka dni wcześniej prezydent mu mówił, że podpiszę tę ustawę. Czarnek odpłacił pięknym za nadobne — stwierdził, że Duda wiedział wcześniej, jaki projekt pichci z Unią Morawiecki. Ale przyznał jednocześnie, że prezydent ma rację, bo ustawa Morawieckiego narusza Konstytucję — a Czarnek jest konstytucjonalistą. Konsekwentny w tej całej rozgrywce był tylko Zbigniew Ziobro — był przeciw Morawieckiemu i Unii, jak przez wszystkie ostatnie lata. No i konsekwentny był prezes, który zniknął.
Niedawno wydany podręcznik do #HiT napisany przez profesora Wojciecha Roszkowskiego i zaaprobowany przez ministra Przemysław Czarnek budzi wielkie kontrowersje. Jest mu zarzucana jednostronność, ideologizacja i wiele błędów. Czy rzeczywiście tak jest? Dzisiaj 13:00! #IPPTV pastor Paweł Chojecki, Magda Fałek #ipptv #Czarnek #HiT pastor Paweł Chojecki, Magda Fałek
– Po 20 latach wróciliśmy do punktu wyjścia – tak o szczuciu na dzieci z in vitro i ich rodziców mówi Marta Górna, prezeska stowarzyszenia "Nasz Bocian" na rzecz leczenia niepłodności i adopcji. Nauczycielka mówi, co mogą zrobić obywatele, w tym rodzice, by ochronić uczennice i uczniów przed dehumanizującą ideologią zawartą w książce prof. Wojciecha Roszkowskiego, która jako jedyna zyskała aprobatę resortu min. Przemysława Czarnka.
Spotkania z Polonią i legislatorami polskiego pochodzenia w stanach Illinois i Wisconsin wypełniły majową wizytę w USA ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Z Andrzejem Baraniakiem rozmawia Joanna Trzos. Podcast "Dziennika Związkowego" powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM
Nowy konsul RP w Berlinie Marcin Król przedstawia swoje priorytety działania. Tomasz Kycia pyta go m.in. o plany dla młodych Polaków w Niemczech, o to, z którymi organizacjami będzie współpracował i o nazwisko nowego ambasadora. Jacek Tyblewski ocenia zabranie przez min. Czarnka pieniędzy mniejszości niemieckiej i przeznaczenie ich dla niemieckiej Polonii. Von Thomas Kycia.
Prawo do wolności stało się hasłem, na które powołują się wszystkie strony konfliktu społecznego, łącznie z Kościołem katolickim. Problem w tym, że dla każdego ta wolność oznacza coś innego - mówi pisarz Stefan Chwin, który był gościem Tomasza Lisa w nowym odcinku Świat_pl. Podcastu „Świat_PL” można słuchać na Newsweek.pl, ale także na Spotify, Apple Podcasts, Google Podcasts oraz na audio.onet.pl. - Nie zachowujemy dystansu społecznego, a to fundamentalna sprawa. W Polsce te zasady są lekceważone. Na początku pandemii nie podawaliśmy sobie nawet ręki, dziś wiele osób to robi, nie przestrzega obostrzeń - mówi Stefan Chwin. Tomasz Lis zapytał, z czego może to wynikać: typowej dla polskiego społeczeństwa pogardy do prawa i przestrzegania zasad? Według Chwina coraz częściej ulegamy „filozofii wolności”. - Nastąpiła poważna zmiana mentalnościowa. Prawo wyboru stało się wartością, na którą powołują się zarówno strajkujące kobiety, jak i społeczność ruchów antyszczepionkowych. Ludzie mają poczucie, że mają prawo wyboru. Moim zdaniem to sprawa, która w przyszłości będzie bardzo wpływała na życie polityczne. Przy sprzyjających okolicznościach może też wpłynąć na odbudowanie demokracji - mówi Stefan Chwin. - Tylko ciężko unieść ten dar wolności wyboru? - dopytuje Tomasz Lis. Na co pisarz odpowiedział, że „woli martwić noszeniem ciężaru, niż ten dar oddać”. Kolejnym tematem, o którym rozmawiają Tomasz Lis i Stefan Chwin, są zmiany w procesie edukacji wprowadzane przez Przemysława Czarnka. - Środowisko studenckie jest podzielone. PiS przedstawia uniwersytety jako miejsca zdominowane przez lewicę. To nie jest do końca prawda. Widać to szczególnie na wydziałach historycznych, ponieważ są tam osoby, które bardzo sympatyzują z modelem historiografii charakterystycznym dla endecji. To model historiografii, której celem jest wzmacnianie państwowości i ducha narodowego, która nie lubi refleksji krytycznej. Mamy mieć wzorce z przeszłości. To edukacja, która odrzuca narrację zaczynającą się od słów „czy”, by zastąpić je pytaniem „dlaczego”. To może być następujące pytanie: dlaczego katastrofa smoleńska była jednym z najważniejszych wydarzeń we współczesnej Polsce? - Unika się pytań otwartych? Stawia się pytania z tezą? - dopytuje Tomasz Lis. Stefan Chwin: - Uczeń ma uzasadnić, nie zastanawiać się. Pytanie czy taką edukację chcemy dawać naszym dzieciom.
W obozie władzy panika — trwa łatanie dziur w Polskim Ładzie. Partyjna wierchuszka kalkuluje, jakie będą straty sondażowe na tym sztandarowym programie podatkowym, dzięki któremu PiS miało zmieść konkurencję. Na razie obóz władzy zamiata sam siebie. Napięcia w rządzie powodują, że nie wszyscy są szczególnie zmartwieni wtopą Polskiego Ładu. Ręce zaciera Zbigniew Ziobro — stali słuchacze „Stanu po Burzy” znają skalę wylewnych uczuć głównego narodowego prokuratora wobec narodowego premiera. Ale nie tylko w bunkrze Ziobry przy Alejach Ujazdowskich w Warszawie słychać wystrzały korków od szampana. Cieszy się także wicepremier od spółek Jacek Sasin. Nareszcie ma okazję do rewanżu na Morawieckim, który probował go wrobić w odpowiedzialność za naruszanie prawa podczas przygotowań do wyborów korespondencyjnych. Sasin od kilku miesięcy — z błogosławieństwem głównego lokatora partyjnego bunkra przy ulicy Nowogrodzkiej — wycina ludzi Morawieckiego z państwowych społek. Teraz jednak nastąpiła kumulacja w przyduszaniu premiera. Po konfliktach z sasinowcami z grupy PGE odchodzi kuzynka premiera Monika Morawiecka. Jednocześnie Sasin przejął od Morawieckiego kierowanie Komitetem Ekonomicznym Rady Ministrów — w efekcie szef rządu traci kontrolę nad polityką gospodarczą własnego gabinetu. W tle są awantury dotyczące polityki klimatycznej UE, która ma wpływ na rosnące ceny energii. Trwają też spory, jak rozmawiać z Brukselą, która wstrzymuje pomoc finansową dla Polski. Morawiecki chciałby się z Unią dogadać, a Sasin prze do konfrontacji. Jak widać, w nowogrodzkim bunkrze wojna się bardziej podoba. To i tak może nie być koniec przyciskania premiera do ściany. W obozie władzy coraz częściej słychać, że potrzebna jest ucieczka do przodu — chodzi o rekonstrukcję rządu, której głównymi ofiarami staliby się zaufani ludzie szefa rządu: kierownictwo Ministerstwa Finansów, szef kancelarii Michał Dworczyk i minister ds europejskich Konrad Szymański. W mijającym tygodniu Morawiecki dostał dodatkowy wizerunkowy cios — został praktycznie bez doradców antycovidowych, bo zdecydowana większość profesorów z Rady Medycznej przy premierze podała się do dymisji. Tak naprawdę upadek rady był przesądzony od tygodni — PiS, naciskany przez własne zaplecze antyszczepionkowe, całkowicie ignorował obostrzeniowe postulaty medycznych profesorów. Efekty widać gołym okiem — w tym tygodniu przekroczyliśmy granicę 100 tys. ofiar pandemii. W Polsce na COVID-19 umiera rekordowa liczba pacjentów. Kroplą, która przepełniła czarę goryczy epidemiologów, było pobłażliwe potraktowanie przez szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego małopolskiej kurator Barbary Nowak, która oświadczyła, że szczepionki są medycznym eksperymentem. Dymisji Nowak ostro domagało się nawet wielu polityków PiS, na czele z europosłanką Beatą Mazurek, która atakowała ministra edukacji Przemysława Czarnka za brak reakcji na antyszczepionkowe rozprawki Nowak. Może Mazurek atakowała Czarnka, bo wierzy w siłę szczepień? A może dlatego, że jest jej politycznym konkurentem na Lubelszczyźnie i wycina ją z programów regionalnej TVP? Możliwe, choć „Stan po Burzy” przedstawia własną interpretację tych żenujących zdarzeń — w formie pamfletu. Na swe słuchowisko polityczne zapraszają Agnieszka Burzyńska z „Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.
„Widok z K2” to program Karoliny Wigury i Katarzyny Kasi. Co tydzień prowadzące komentują aktualne wydarzenia, a z zaproszonymi gośćmi dyskutują o najistotniejszych tematach w polityce, nauce i kulturze. W ramach „Widoku z K2” odbywają się również cykle spotkań „Polityczki” i „Tercet filozoficzny”. W najnowszym odcinku „Widoku z K2” rozmawiamy o stanie wyjątkowym na granicy i o szkole w czasach ministra Czarnka.
Karolina Wigura i Katarzyna Kasia rozmawiają o bieżącej polityce z dziennikarką Agatą Szczęśniak. Zdaje się, że im słabszy jest PiS - w sondażach czy wewnątrz koalicji - tym bardziej radykalny na zewnątrz. W ostatnim czasie obserwujemy to między innymi pod postacią kolejnych zapowiedzi ministra Czarnka. Czy czeka nas rewolucja PiS 2.0?