POPULARITY
W najnowszym wydaniu Klubu Przyjaciół Metali Ziem Rzadkich w Radiu Wnet zabrakło Krzysztofa Skowrońskiego (relacjonuje z Libanu pielgrzymkę papieża Leona XIV) ale nie zabrakło mocnych diagnoz. Szczepan Ruman poprowadził rozmowę z byłym szefem Agencji Wywiadu płk. Piotrem Krawczykiem, byłym ministrem rozwoju Piotrem Nowakiem oraz Tomaszem Zdzikotem, byłym prezesem KGHM i Poczty Polskiej.Punktem wyjścia był „kluczowy tydzień” dla Ukrainy – tydzień, w którym z jednej strony przyspieszają rozmowy o zamrożeniu wojny, z drugiej pojawiają się sygnały rosnącego dystansu między USA a Europą. Ruman przypomniał wypowiedź niemieckiego generała, który stwierdził, że Niemcy są „odcięte” od wcześniejszej, niemal stałej komunikacji z Amerykanami.Płk Piotr Krawczyk tonuje słowo „pokój” i pokazuje, co stoi za kulisami tych napięć.To jest rzeczywiście tydzień ważny, aczkolwiek o każdym poprzednim i pewnie każdym następnym będzie można powiedzieć, że jest kluczowy, bo sytuacja rzeczywiście jest dynamiczna i bardzo dużo się dzieje. Natomiast ja bym te słowa pana generała raczej odczytywał w kontekście takim, że rzeczywiście narasta pewna niepewność pomiędzy sojusznikami, Amerykanami i Europejczykami, co do tego w jaki sposób ten pokój wokół Ukrainy, pokój, nie mówmy słowa pokój, bo to jest nieadekwatne, zamrożenie konfliktu się ukształtuje– zaznaczył.Amerykański „gambit” na 210 miliardach i surowcachByły szef AW zwraca uwagę, że za sporem o komunikację kryje się bardzo konkretny konflikt interesów – pieniądze i dostęp do aktywów. Krawczyk przypomniał „28 punktów” planu, w którym zapisano sposób wykorzystania zamrożonych rosyjskich środków.Na przykład te 28 oryginalnych punktów jasno pokazywało, że na tym zamrożeniu zarobią albo Amerykanie, albo właśnie Europejczycy. (…) Od wielu, wielu miesięcy Europejczycy negocjują na temat wykorzystania tych środków do przekazania ich Ukrainie, przy czym to jest hamletyzowanie. Z jednej strony Europejczycy mówią, że chcą te środki wykorzystać na rzecz wsparcia Ukrainy, a z drugiej strony Belgia mówi: ok, wykorzystamy je, tylko wszyscy solidarnie musicie potwierdzić, że gdyby Rosjanie przystąpili do jakichś działań prawnych wymierzonych w nas, to musicie nam zadeklarować, że będziecie solidarnie za to odpowiadać. No i wtedy Europejczycy mówią, że już niekoniecznie– opisuje.Płk Piotr Krawczyk tłumaczy, że Stany Zjednoczone podeszły do kwestii zamrożonych rosyjskich aktywów znacznie odważniej niż Europejczycy. W tzw. 28 punktach jasno zapisano, co miałoby stać się z kwotą 210 mld euro ulokowanych w Euroclearze.Amerykański pomysł jest prosty i politycznie bardzo daleko idący: 100 mld euro miałoby zostać przeznaczone na odbudowę Ukrainy – de facto jako forma reparacji – a pozostałe 110 mld na wspólne inwestycje amerykańsko-rosyjskie, głównie w obszarze metali ziem rzadkich na północy. Na końcu dokumentu dopisano jeszcze kluczową klauzulę: zawarcie porozumienia sprawiłoby, że wszelkie roszczenia i pozwy – także dotyczące tych pieniędzy – przestałyby mieć znaczenie, jeśli tylko strony zgodzą się na układ.To, jak wskazuje Krawczyk, tworzy nie tylko linię sporu między Zachodem a Rosją, ale także ostry konflikt interesów wewnątrz samego obozu sojuszników Ukrainy. Europejskie stolice patrzą na te środki inaczej niż Waszyngton – chciałyby, by to europejskie firmy i instytucje finansowe stały się głównym wykonawcą powojennej odbudowy, a nie amerykańskie korporacje. Za tym idzie pytanie, które będzie wracać w kolejnych miesiącach: kto zapłaci za utrzymanie i dozbrojenie kilkusettysięcznej armii ukraińskiej i kto ostatecznie „skonsumuje” kontrakty odbudowy.Były szef Agencji Wywiadu rysuje też szerszy kontekst: to nie jest pojedynczy manewr, lecz element większej strategii. Od momentu, gdy władzę objął Donald Trump, Stany Zjednoczone konsekwentnie wykorzystują sektor energetyczny jako narzędzie polityki. Kolejne sankcje na rosyjskie koncerny – Rosnieft czy Łukoil – otwierają drogę do przejmowania ich aktywów w różnych częściach świata.W praktyce oznacza to, że Amerykanie stopniowo przejmują zarówno same aktywa, jak i rynki zbytu, na których wcześniej dominowała Rosja. Widać to choćby w Europie: przed wojną w latach 2017–2019 Rosja dostarczała do Unii Europejskiej średnio około 180 mld m³ gazu rocznie. Dziś, jak podkreśla Krawczyk, UE kupuje zaledwie około 10% tego wolumenu, a rosyjski surowiec sprzedawany jest z tak dużym dyskontem, że po odliczeniu kosztów wydobycia, transportu i ubezpieczenia Moskwa zarabia symboliczne kwoty – około 35–37 dolarów za baryłkę, często poniżej opłacalności.Efekt jest potrójny: Rosja traci infrastrukturę i udziały w spółkach, traci rynki, a na dodatek traci też cenę, po której sprzedaje swój surowiec. Stany Zjednoczone w tym samym czasie wzmacniają swoje wpływy – zarówno jako dostawca energii, jak i główny gracz finansowy, który dysponuje kartą 210 mld euro zamrożonych aktywów.„Nie widzę żadnego planu, żadnej strategii”. Polska poza stołem rozmówW tym szerszym układzie pojawia się pytanie: co robi Polska? Jakie ma cele, jakie karty, jaki plan na „nową rzeczywistość” po możliwym zawieszeniu broni? Były minister rozwoju Piotr Nowak odpowiada bez ogródek.Jaki my mamy plan, to możemy sobie snuć. Natomiast jeśli chodzi o konkretnie nasz rząd, to ja nie widzę żadnego planu, żadnej strategii. Mam wrażenie, że te działania są jakieś chaotyczne, nieprzemyślane– ocenia.Nowak przypomina, że wciąż nie mamy ambasadora w Waszyngtonie.Do tej pory nie mamy ambasadora w Stanach Zjednoczonych, więc nie mamy nikogo, kto by nas reprezentował tam, rozmawiał z kongresmenami, z organami władzy, dowiadywał się, co się dzieje. (…) Cała nasza polityka związana tutaj z regionem pokazuje, że nie mamy dialogu z naszymi sąsiadami, brakuje nam ustrukturyzowania– wskazuje.Zamiast strategii – mówi – mamy moralizowanie.Polityka zagraniczna jest jednym z trudniejszych elementów działań rządu. (…) Trzeba rozumieć świat, mieć sprawne służby, analizę gospodarczą, analizę interesów poszczególnych krajów i narzędzia oddziaływania. A u nas niestety elementem w polityce międzynarodowej są wartości moralne, jakaś wyższość, poczucie, że my robimy tak, jak się powinno robić. Brak zrozumienia, że w polityce zagranicznej najważniejsze są interesy, interesy, interesy, de facto pieniądze, pieniądze, pieniądze– dodaje.Przywołuje też konkretny przykład.Ostatnio pan minister Sikorski chyba 100 milionów dolarów przekazał. Ja nie wiem, czy to się odbywa na zasadzie konsultacji międzyrządowych. Z jednej strony słyszymy o cięciach środków na NFZ i szpitale, natomiast tutaj przekazujemy, nie wiadomo do czego, w zamian za co i co z tego Polska ma.„Jesteśmy w innym wagonie”. Zdzikot o negocjacjach i nowej architekturze bezpieczeństwaTomasz Zdzikot zwraca uwagę, że w chwili gdy świat przygotowuje się do politycznego rozstrzygnięcia wojny, Polska pozostaje poza głównym stołem rozmów. Jego zdaniem rząd nie ma jasnej strategii, a kraj – mimo ogromnego zaangażowania w pomoc Ukrainie – „nie wszedł do wagonu, w którym dziś jadą najważniejsi gracze”.Po pierwsze nie wiemy, jaką strategię ma nasz kraj, a po drugie w tych wielkich procesach, które dzieją się na naszych oczach, my jesteśmy trochę przy innym stoliku, w innym wagonie. (…) Chyba przegapiliśmy moment, w którym cała opinia publiczna na świecie jest przygotowywana do tego, że jakieś porozumienie musi być zawarte– ocenia.Odwołując się do głośnego tekstu byłego szefa ukraińskiej armii Walerija Załużnego, Zdzikot podkreśla, że Ukraina już dziś ustawia się do roli państwa, które po ewentualny...
Budzisz podkreśla, że reparacje wojenne od Niemiec dotyczą państwa polskiego, nie tylko żyjących ofiar, a pokój na Ukrainie może zostać wynegocjowany bez udziału Warszawy.Po wizycie w Berlinie premier Donald Tusk zapowiedział, że jeśli Niemcy nie przedstawią satysfakcjonujących propozycji, Polska może sama wypłacić świadczenia dla jeszcze żyjących ofiar nazizmu.Marek Budzisz, analityk Strategy & Future, uważa, że to mylenie pojęć:Tu nie chodzi o zadośćuczynienie dla osób, które przeżyły II wojnę, tylko o zadośćuczynienie dla państwa polskiego za gigantyczne zniszczenia– podkreśla.Zwraca uwagę, że zasadniczą kwestią są reparacje wojenne od Niemiec oraz zwrot zagrabionych dóbr kultury, które wciąż znajdują się za Odrą:Należałoby zacząć od oddania dóbr kultury ukradzionych przez państwo niemieckie– mówi.Wsparcie dla ofiar wojny Budzisz nazywa obowiązkiem państwa polskiego, ale podkreśla, że:To nie pozostaje w żadnym związku z odszkodowaniami ze strony państwa niemieckiego.
W 189 odcinku podcastu Business Marketer kontynuujemy fascynującą rozmowę z Łukaszem Żukowskim z firmy DFirst oraz tradycyjnie gościmy Pawła Jaczewskiego z rekomendacją książkową.CZĘŚĆ 1: Łukasz Żukowski - AI w praktyce marketeraNajważniejsze wątki:
Administracja Donalda Trumpa kompletnie zaskoczyła nie tylko polski rząd, ale całą Europę. W podsuniętym Amerykanom przez Kreml tzw. planie pokojowym dla Ukrainy jest zapisana kapitulacja Kijowa, rozgrzeszenie rosyjskich zbrodniarzy, zakaz rozszerzania NATO, redukcja ukraińskiej armii i powrót Rosji do światowej polityki oraz gospodarki. Premier Donald Tusk widzi w nim rosyjską pułapkę, w którą wpadli amatorzy od Trumpa. Dlatego wzywa prezydenta Karola Nawrockiego, by interweniował u swego frienda Trumpa. Ale prezydent umywa ręce, bo wie, że ich friendship to pic. Zamiast wspólnego frontu w sprawie Ukrainy, jest front polsko-polski, na którym prezydent odmawia już nie tylko awansów dla funkcjonariuszy i żołnierzy kontrwywiadu, ale też odznaczeń dla nich. Pałac Prezydencki twierdzi, że rząd chciał upokorzyć Nawrockiego. Jak? Podsyłając prezydentowi do odznaczeń funkcjonariuszy, którzy — wedle Nawrockiego — rzekomo chcieli zaszkodzić mu w kampanii. To cokolwiek zdumiewające, bo jeśli Nawrocki twierdzi, że specsłużby stały za ujawnieniem kompromitujących faktów z jego przeszłości, to powinien złożyć doniesienie do prokuratury. Tak się składa, że prezydent odrzucił 130 wniosków o odznaczenia dla funkcjonariuszy ABW. Gdyby zatem wersję Nawrockiego brać na serio, to znaczyłoby, że wszyscy oni wzięli udział w operacji przeciwko niemu. Są zatem dwie możliwe wersje wydarzeń. Albo ABW łamie prawo, a jednocześnie jest skrajnie nieudolna, bo przeprowadziła operację przeciwko kandydatowi na prezydenta, w której wzięło udział 130 ludzi i która skończyła się fiaskiem. Albo też pan prezydent jest zwyczajnym mitomanem. Prawa jest zresztą nieważna — wybór wersji zapewne jest pochodną poglądów politycznych wybierającego. Dla PiS zmartwienia pana prezydenta nie są szczególnie ważne. Bo PiS zajęty jest sam sobą — w partii doszło do totalnej konfrontacji dwóch zwalczających się obozów. Chodzi o frakcję „harcerzy" Mateusza Morawieckiego i „maślarzy", czyli Przemysława Czarnka, Jacka Sasina, Tobiasza Bocheńskiego i Patryka Jakiego. Wojna doszła na poziom ścisłych władz PiS, tak zwanego PKP. To było najciekawsze od lat posiedzenie PKP. Opisujemy jego przebieg. Panie i Panowie, co się tam działo! Aż chce się nam zakrzyknąć: „Towarzysze maślarze i druhowie harcerze, śmielej!" Za niepłacenie składek nie wyleci co prawda europoseł Waldemar Buda — związany z Morawieckim — ale niedługo wylecieć może legendarna Janina Goss, która latami obdarowywała Kaczyńskiego swymi legendarnymi ziółkami. Ale jest też w PiS sporo radości. Na przykład z tego powodu, że książka byłego prezydenta Andrzeja Dudy — na której chciał zarobić miliony — właśnie trafiła do Biedronki.
Nie wszystko da się w związku nazwać, opisać i poskładać w jedną całość. Natalia od lat przygląda się relacjom, które wymykają się prostym definicjom - takim, które trwają, choć nie wiadomo, czy powinny, i takim, które się kończą, zanim zdążyły się zacząć. Zamiast szukać odpowiedzi, skupia się na tym, co dzieje się pomiędzy. Tam często kryje się więcej, niż chcielibyśmy przyznać.
Decyzja Rady Warszawy o sprzedaży działki przy ul. Okopowej 78 – przedwojennego majątku spółki Temler i Szwede – uruchomiła lawinę oskarżeń o powrót „dzikiej reprywatyzacji”. Mimo sprzeciwu części radnych i trwających od dekad roszczeń spadkobierców, miasto przygotowuje przetarg na nieruchomość, której wartość może przekroczyć 300 mln zł.W Poranku Radia Wnet głos zabrali ci, których ta historia dotyczy najbardziej: Karolina Temler-Urbańska, jej mąż Adam Urbański oraz Jan Temler, żyjący w USA spadkobierca właścicieli garbarni.Jan Temler przypomniał, że warszawska garbarnia ma ponad 200-letnią historię. Założył ją na początku XIX wieku Jan Temler, który przyjechał do Polski z Saksonii. Z czasem fabryka stała się jednym z ważnych przedsiębiorstw stolicy, a rodzina mocno wrosła w polskie życie publiczne. Po wojnie fabryka była zniszczona, ale rodzina zdecydowała się ją własnym wysiłkiem odbudować.Moi rodzice zdecydowali razem z zarządem firmy: odbudujmy, bo ona była kompletnie zniszczona. I oni włożyli wielki wysiłek, żeby odbudować i zaczęła ruszać właśnie z tymi 35 ludźmi tam– wspominał Jan Temler.Mimo że garbarnia zatrudniała poniżej 50 osób, a więc – zgodnie z prawem – nie podpadała pod dekret Bieruta, została upaństwowiona. Rodzinny adwokat pisał do władz, wskazując, że „firma ma mniej niż 50 ludzi, czyli nie podlega dekretowi Bieruta”, ale – jak mówił Temler – „to było w ogóle zignorowane”. Ojciec został usunięty z fabryki dopiero po tym, jak z pamięci odtworzył technologie garbowania skór i umożliwił państwowej już garbarni dalsze funkcjonowanie.Jak on to wszystko spisał, ułożył, podał im, żeby firma mogła pracować, oni to zauważyli i powiedzieli, no teraz my jego nie potrzebujemy. Po prostu wyrzucili go na bruk– opowiadał.Po 1989 roku rodzina uwierzyła, że wolna Polska naprawi powojenną krzywdę. Jan Temler mówił, że zwrócili się wtedy „do najróżniejszych miejsc” – od władz miasta po ambasadę – licząc na zwrot majątku albo uczciwe rozliczenie.Polska zrobiła się wolnym krajem i uważałem, że prawodawstwo będzie sprawiedliwe. (…) Miasto odpowiedziało, że nie mamy prawa nic się upominać, ponieważ to była spółka, a nie prywatna własność. Co było nieprawdą, bo późniejsze działania sądowe wykazały, że mamy prawo– zaznaczył. Przypomniał też wojenną rolę fabryki: zatrudnianie ludzi z AK pod przykrywką legalnej pracy, dawanie im kart pracy, które ratowały przed wywózką.„Łowcy roszczeń”, kurator i likwidacja spółki 1 styczniaKarolina Temler-Urbańska opowiedziała o najnowszym rozdziale historii – o próbie reaktywacji spółki i o tym, jak w jej otoczeniu pojawili się „pomocnicy”, którzy w rzeczywistości działali przeciwko rodzinie.Moja walka zaczęła się 10–15 lat temu, kiedy dowiedziałam się o nieuczciwych zamiarach ludzi, którzy próbowali nam pomóc. (…) Zapewniali nas, że pomogą nam w odzyskaniu fabryki, majątku. Niestety, ostatecznie okazało się, że byli to ludzie, którzy próbowali nas oszukać i przez wiele lat zwodzili naszą rodzinę– mówiła.Po zablokowaniu działań „łowców roszczeń” pojawił się kurator Skarbu Państwa. To on – jak wynika z relacji Temler-Urbańskiej – miał doprowadzić do kluczowego zwrotu.Kurator, pracownik Skarbu Państwa, zwołał walne zgromadzenie i na podstawie kilku akcji wyciągniętych z archiwum (…) postanowił zwołać walne zgromadzenie– relacjonowała.Przez miesiące budował zaufanie rodziny, polecając zaprzyjaźnioną mecenas.Zapraszał mnie na spotkania, zapraszał mnie do restauracji, do kawiarni. Przyjeżdżał nawet do mnie do domu, pracownik Skarbu Państwa. I namawiał mnie, żebym podjęła współpracę z jego prawnikiem, który na pewno nam pomoże– opowiadała.Później okazało się, że ta prawniczka ma sprawy karne, a szkody z jej udziałem sięgają „około 18 milionów złotych”. Gdy sąd wydał prawomocną, korzystną dla Temlerów decyzję o prawie do akcji spółki, prawniczka zniknęła, kurator przestał odbierać telefony, a spółkę… zlikwidowano.Kurator również przestał odbierać ode mnie telefon i postanowił zlikwidować spółkę. (…) 1 stycznia 2016 roku– podkreśliła Karolina Temler-Urbańska.Miasto milczy, przetarg ruszaAdam Urbański opisał najnowszy etap sprawy: korespondencję z miastem, odwołania i kulisy listopadowego głosowania Rady Warszawy.Badaliśmy już wtedy, sprawdzaliśmy codziennie prawie internet, co się dzieje z fabryką. (…) Niedawno w styczniu w tym roku dostaliśmy wiadomość od miasta. Takie pytanie, kto jest naszym obecnym mecenasem. Mieliśmy nadzieję, że miasto w końcu chce z nami negocjować– mówił.Zamiast tego przyszła odmowa z ratusza, a odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i wojewody wciąż pozostają bez odpowiedzi. Rodzina o całej sytuacji dowiaduje się… z dyskusji na Radzie Miasta.Bardzo ciekawa historia wydarzyła na tej Radzie Miasta Warszawa 20 listopada, bo pan dyrektor biura dekretowego (…) z dumą mówił, że już otrzymali 17 listopada decyzję z Samorządowego Kolegium Odwoławczego, odmowną oczywiście. To ja mam pytanie, dlaczego w takim razie 13 i 14 listopada, skoro odbyło się pierwsze i drugie czytanie tej uchwały, w uzasadnieniu jest powiedziane, że nie ma roszczeń, skoro nie wiedzieliście jeszcze o tej odpowiedzi– pytał Urbański, domagając się wyjaśnień.Karolina Temler-Urbańska mówiła już nie tylko jako prawnuczka założycieli garbarni, ale także jako obywatelka, która czuje, że państwo po raz kolejny sięga po własność jej rodziny.Mam taki apel do prezydenta Rafała Trzaskowskiego, aby odsłuchał moje przemówienie. (…) Może pan nie jest świadomy, co pana urzędnicy podpisują. My nie chcemy blokować tej sprzedaży. My chcemy, żeby miasto sprzedało tę działkę, żeby ta fabryka nie stała w takim stanie, w jakim stoi. Natomiast chcemy, aby miasto się z nami rozliczyło. My mamy 24 proc. udziałów tej spółki. To się nam prawnie należy– powiedziała.Szanowny Panie Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej Karolu NawrockiDziś publikuję mój osobisty apel do Pana.Walczę o sprawiedliwość dla mojej rodziny i o odzyskanie tego, co zabrano niesłusznie.Proszę tylko o jedno — o wysłuchanie mnie.@NawrockiKn @MartaNawrockaFP… pic.twitter.com/Q6CrTa0tcW— KarolinaTemler (@TemlerKarolina) November 23, 2025Podkreśliła, że są jedynymi spadkobiercami, co potwierdzają archiwa, a akcje innych akcjonariuszy zostały umorzone. Mimo to w głosowaniu Rady jej głos – jak mówi – został zignorowany.Czuję, że jest to kradzież po raz enty naszego majątku, zaczęło się dekretem Bieruta, po czym teraz w państwie prawa okazuje się, że jesteśmy… ja mam wrażenie, jakbym była w czasach PRL-u– stwierdziła.
Trudno nie płakać na „Hamnecie”. Zamiast życia Williama Szekspira od kołyski aż po grób dowiadujemy się, czyje duchy nawiedzają zamek w Elsynorze, w czyim imieniu Hamlet mówi: „być albo nie być”. Nagrodzona Oscarem za „Nomadland” Chloé Zhao jak nikt wierzy we wspólnotę i w terapeutyczną moc sztuki. Autorka: Adriana ProdeusArtykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/hamnet-jessie-buckley-paul-mescal-chloe-zhao-recenzja
Twoje dziecko milczy, gdy pytasz: „Co się stało?”, „Dlaczego płaczesz?”, „Jak się czujesz?”
Reforma sądownictwa Xi Jinpinga przyniosła wiele zmian. Dziś, w chińskich sądach można spotkać nowoczesne technologie które mają usprawnić system i wesprzeć sędziów. Wesprzeć, czy raczej ich ograniczyć? O tym, jak Chiny wykorzystują AI w sądownictwie mówi Paulina Uznańska, ekspertka zespołu chińskiego OSW.
Sebastian łączy film, fotografię i dokument, ale najbardziej interesuje go to, co dzieje się pomiędzy. Zamiast szukać wielkich tematów, woli obserwować. Daje czas i przestrzeń, nie tylko bohaterom, ale i sobie. I może właśnie dlatego to, co tworzy, nie potrzebuje dodatkowych komentarzy.
– CBA to gotowa, zorganizowana służba z najnowszym doświadczeniem. Zamiast ją wzmocnić, rozbijamy system i destabilizujemy ABW oraz policję – ostrzega gen. Maciej Materka.W Sejmie procedowany jest projekt ustawy o likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Dla gen. Macieja Materki, byłego szefa polskiego kontrwywiadu i jednego z twórców CBA, to decyzja nie tylko niezrozumiała, ale wręcz sprzeczna z interesem bezpieczeństwa państwa – zwłaszcza w sytuacji narastającej wojny hybrydowej. „Byłem funkcjonariuszem numer 5”Materka przypomina, że z CBA jest związany od pierwszego dnia istnienia tej służby.Dzisiaj w Sejmie ma być czytanie projektu ustawy o likwidacji CBA i dla mnie jest to o tyle osobiste, ponieważ ja byłem od pierwszego dnia w CBA, miałem numer funkcjonariusza 5, pierwszego dnia, kiedy weszła ustawa w życie. I przez dziewięć lat budowałem to CBA– mówi.Podkreśla, że Biuro w znacznej części powstawało pod rządami obecnej koalicji, co czyni dzisiejsze decyzje tym bardziej paradoksalnym.Ciekawostką jest, że CBA było budowane tak naprawdę przez siedem lat za czasów aktualnej koalicji, tych osób, które rządzą– zaznacza.Państwo w kryzysieByły szef kontrwywiadu zwraca uwagę, że likwidacja CBA odbywa się w momencie nakładających się kryzysów: wojny w Ukrainie, rosyjskiej dywersji, napiętego budżetu i rosnących zagrożeń wewnętrznych:Dzisiaj państwo polskie, w wyniku tego, że znowu zadziałała polityka i w wyniku kilku spraw, które być może są do wyjaśnienia, my w tak trudnym momencie likwidujemy całą służbę– ocenia.Materka podkreśla, że CBA posiada najświeższe doświadczenie w państwie, jeśli chodzi o zwalczanie korupcji i przestępczości gospodarczej.Potrzebna jest służba, która zdobyła doświadczenie najnowsze w państwie. (…) My wyłączamy teraz CBA – służbę, która jest zorganizowana– mówi.Gotowa, ogólnokrajowa strukturaGenerał zwraca uwagę na aspekt praktyczny, o którym często zapominają politycy.Ja wiem, bo po prostu pracowałem, budowałem to CBA od pierwszego dnia – jak trudno jest zbudować instytucję, która będzie działała. To nie chodzi o to, że my na papierze ustawę napiszemy i ogłosimy, ale potem – do momentu, kiedy w reżimie administracji trzeba mnóstwo przepisów sprawdzić – mija czas– podkreśla.Przypomina, że CBA jest kompaktową, ale rozproszoną po całym kraju strukturą, z logistyką i wypracowanymi procedurami.Dzisiaj mamy instytucję, która jest dosyć kompaktowa, rozsiana po całym kraju, z logistyką, z pewnymi możliwościami. Kadry mogły być wymienione i zostały wymienione, więc zupełnie jakby niepotrzebna jest ta likwidacja– zaznacza.„Robimy dokładnie wszystko odwrotnie”Zdaniem Materki, argumenty za likwidacją są wyłącznie polityczne, a konsekwencje odczują obywatele i cały system bezpieczeństwa.To jest temat polityczny, który będzie znowu oddziaływał na służbę. My robimy dokładnie wszystko odwrotnie, co powinniśmy teraz robić– mówi.Zwraca uwagę, że zamiast wykorzystać istniejącą służbę również do zadań związanych z zagrożeniami hybrydowymi, państwo wybiera scenariusz reorganizacji kilku formacji naraz.CBA likwidujemy, przez to przekładamy część do ABW – czyli reorganizacja w ABW, znowu… Odciągamy w ABW, destabilizujemy policję, a policja jest kluczowa przy dzisiejszych zagrożeniach– wyjaśnia.W efekcie – jak ostrzega – poziom bezpieczeństwa publicznego będzie spadał, a przestępczość, w tym korupcja i przestępstwa brutalne, będą rosły szybciej niż zdolność państwa do reakcji.Korupcja, Ukraińcy i utracone narzędzieMaterka przypomina też, że w obecnej sytuacji – napływu dużej liczby uchodźców i firm zza wschodniej granicy – walka z korupcją powinna być wzmacniana, nie osłabiana.Przykład Ukraińców. Nie chcę tutaj generalizować, ale to, co się dzieje z korupcją w Ukrainie, mieliśmy ostatnio przypadek. Przecież my mamy kilkanaście tysięcy działalności gospodarczych prowadzonych przez Ukraińców. Oni też, nie bądźmy naiwni, przywieźli ze sobą zwiększone zagrożenie korupcją– podkreśla.W ocenie generała, państwo traci narzędzie, które było stworzone właśnie do tego typu wyzwań.Zamiast wykorzystać zorganizowaną służbę, destabilizujemy ją i rozkładamy na inne formacje, które i tak mają pełne ręce roboty– podsumowuje.
Kolejny fantastyczny odcinek! Zaczyna się mocno! Zaczyna się od tego, że chłopcy dotykają się po zegarkach, a ostre krawędzie stają się pretekstem do ustalenia, że chłopcy są absolutnie męscy i mogą z pełnym spokojem przejść do kolejnych punktów programu. Następnie próbują się pojawić słuchawki AirPods 4 generacji, ale nie udaje im się to wcale. Zamiast tego wjeżdżają AirPods Pro 3 generacji. Jest to odcinek, w którym aż kipi od prawdziwej męskiej energii jaka łączy naszych ukochanych redaktorów. Michał Krasnopolski opowiada Wam o swojej zmianie w ustawieniach powiadomień. To nie tylko po prostu zmiana w powiadomieniach! Jest to również zmiana w życiu Michała. Grzegorz słucha tego z dużym zainteresowaniem, tym bardziej że ma za sobą coś podobnego. Michał ma to za sobą z własnego wyboru. Za Grzegorza wybrał Facebook. Wyszło więc tak, że Michał odchodzi od Facebooka a Grzegorz do niego powrócił. To wydarzenie w życiu Michała jest przyczynkiem do rozmowy na temat tego na jakie powiadomienia pozwalamy w swoim życiu. Są też w tym odcinku fajne porady dla naszych ukochanych słuchaczy. Dowiecie się zatem jak radzić sobie ze spamem za pomocą aliasów. Jest też oczywiście OneWheel, nie ma przecież dobrego odcinka Macoholików bez wspomnienia o tej fantastycznej zabawce. Pojawia się również temat dramatyczny. Michał walczy z Microsoft Teams. Nie jest to ani łatwa, ani uczciwa bitwa. Nie martwcie się drodzy słuchacze. Michał oczywiście wygrywa. W kąciku kulturalnym jedyny taki serial – Jedyna. Zapraszamy!
Zamiast wspólnego frontu wobec rosyjskich prowokacji – ostre słowa Radosława Sikorskiego pod adresem prezydenta. Ekspert Klubu Jagiellońskiego mówi w Radiu Wnet o niebezpiecznej logice polaryzacji.Wystąpienie szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Sejmie po ujawnieniu aktów dywersji wobec Polski było bardziej wymierzone w prezydenta Karola Nawrockiego niż w Rosję – ocenia w rozmowie z Radiem Wnet dr Paweł Musiałek, prezes Klubu Jagiellońskiego. Jego zdaniem w czasie realnego zagrożenia państwo powinno wysyłać przede wszystkim sygnały jedności.
Artystka Izabela Ewa Ołdak komentuje wyniki 47. Biennale malarstwa Bielska jesień i zastanawia się, co one mówią o aktualnym stanie sztuki współczesnej.
13 listopada minęło dziesięć lat od najbardziej krwawych zamachów w historii Francji. W Paryżu zginęło wówczas 130 osóbTe zamachy to symbol klęski utopii imigracji, jaką sprowadzili w swojej pysze na Europę politycySiedmiu zamachowców to obywatele Francji i Belgii - nie żadni nielegalni imigranci, ale dzieci imigrantów zarobkowych, urodzeni i wychowani w EuropieIch rodzice mogli pracować i być bezproblemowi. Liberalni politycy wierzyli, że dzieci wybiorą świeckie "zachodnie wartości" i dobrobyt. Zamiast tego wybrali dżihad i zabijanie Europejczyków. Inżynieria społeczna okazała się nieskuteczna10 lat później politycy w Europie i Polsce dalej nie wyciągnęli wniosków. Karmią nas ułudami, kłamią, manipulują - jak Tusk ws. paktu migracyjnego czy Czarnek, Sasin i inny politycy PiS ws. rzekomo wyłącznie nielegalnej imigracji problematycznej dla EuropyO tym w komentarzu mówił Kacper Kita
Zamiast panikować przed szczególnie stresującym dniem, zadbaj o zdrowie psychiczne za pomocą tych pięciu prostych i szybkich czynności. Autorka: Marie Bladt Artykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/czynnosci-poranne-szybkie-stresujacy-dzien-digitalsyndication
Stanisław Karczewski (PiS) skomentował sprawę Zbigniewa Ziobry i decyzję o nakazie jego aresztowania. - To jest bardzo ciężko chory człowiek. Jeżeli jest taka bezczelna nagonka, takie szczucie, takie polowanie na polityków, no to gdzie my jesteśmy? Tym właśnie się zajmuje Tusk. Zamiast służbą zdrowia, on się zajmuje szczuciem i polowaniem na polityków Prawa i Sprawiedliwości - mówił w Polskim Radiu 24 senator Karczewski.
„Zamiast strategii – likwidacja 1/3 szpitali”Obok siedziby Ministerstwa Zdrowia w Warszawie pojawił się baner z ostrym przekazem: „Zamiast strategii – likwidacja 1/3 szpitali. To plan ministerstwa na poprawę zdrowia Polaków. Zamiast szczuć na lekarzy, weźcie się do roboty”. To odpowiedź samorządu lekarskiego na zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia dotyczące zmian w sieci szpitali.Rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski, w rozmowie z Radiem Wnet przyznaje, że formalnie diagnoza o „nadmiarze łóżek” nie jest całkowicie błędna, ale sposób działania resortu budzi sprzeciw.Faktycznie w Polsce mamy zbyt dużo łóżek szpitalnych czy zbyt dużo szpitali. Problem w tym, że ich rozłożenie nie odpowiada faktycznym potrzebom. Mniejsze miejscowości czy powiaty mają bardzo ograniczony zakres świadczeń. To fakt, którego nikt nie będzie negował– dodaje.Według Kosikowskiego problemem nie jest sama dyskusja o restrukturyzacji, lecz to, że w praktyce rząd próbuje „załatwić sprawę” poprzez rozwiązania, które mogą doprowadzić do zamknięcia wielu szpitali powiatowych – bez realnej strategii, tylko za pomocą prostego rachunku opłacalności. Kosikowski uważa, że część proponowanych rozwiązań wygląda tak, jakby miała stworzyć pretekst do „legalnego zamykania” szpitali.Będzie można powiedzieć: pazerni lekarze nie chcą przyjechać za 36 tysięcy, więc musimy zamknąć szpital. Prawda będzie taka, że nie będą mogli, bo systemowo się tego nie da zrobić– mówi.„Kierunek: prywatyzacja”. Kto zarobi na ograniczeniu leczenia publicznego?Na drugim banerze NIL pojawił się komunikat: „Kierunek prywatyzacja to wasz jedyny pomysł”. Samorząd lekarski uderza w szerszy problem – coraz większy udział sektora prywatnego, który wybiera to, co najbardziej opłacalne.Jeżeli ograniczy się leczenie w sektorze publicznym, ci pacjenci nie znikną. Albo będą dłużej czekać, albo pójdą prywatnie. Beneficjentem nie będą szpitale publiczne, tylko jednostki prywatne– mówi rzecznik NIL. Kosikowski przypomina, że prywatne placówki wybierają głównie zabiegi wysokopłatne i relatywnie proste.Robią to, co się opłaca: kręgosłupy, ortopedię, endoskopię. Jakoś nie znam szpitala prywatnego, który miałby oddział interny, pediatrię albo publiczną porodówkę. Dziwnym trafem tego robić nie chcą– stwierdza.Jego zdaniem jest to patologiczny kierunek, bo osłabia on rolę szpitali publicznych, które muszą brać na siebie także te świadczenia, które się „nie opłacają” – od porodówek po internę.Trzecie od końca finansowanie w UE i 25 miliardów długuW drugiej części rozmowy rzecznik NIL przechodzi do szerszej diagnozy systemu ochrony zdrowia. Przypomina o raportach NIK, ogromnych długach szpitali i chronicznym niedofinansowaniu.Suma długów szpitali to już ponad 25 miliardów złotych. Wyglądałoby na to, że w całej Polsce nie ma ani jednego dobrego menedżera. Raczej system jest tak skonstruowany– mówi.Kosikowski wskazuje, że Polska jest „trzecia od końca”, jeśli chodzi o udział wydatków na zdrowie w PKB.My mamy bitwę o 9 procent. Czechy mają składkę zdrowotną 13,55 proc, Niemcy między 14 a 17 proc. Czesi wydają na publiczną ochronę zdrowia więcej, niż my wydajemy na publiczną i prywatną razem– podkreśla.W jego ocenie potrzebne są jednocześnie większe nakłady i prawdziwa reforma organizacyjna, ale żadna władza nie chce podjąć wysiłku, który wykracza poza jedną kadencję.System wymaga reformy, ale to przekracza horyzont jednej kadencji. Nikt nie chce na tym przegrać wyborów. Wszyscy bawią się w kosmetykę. My potrzebujemy i nakładów, i reformy. Inaczej nie będzie wydolnej ochrony zdrowia– dodaje./fa
Miłość w czasach AI? Dzisiaj nie pytamy już, czy potwierdzą się scenariusze z mrocznych filmów o przyszłości i człowiek pokocha androida – przecież dzieje się to coraz częściej, gdy partnerem lub partnerką z wyboru zostaje skrojony pod osobiste gusta chatbot. Zamiast tego zastanawiamy się, jak bardzo namiesza nam w związkach technologia, która staje się coraz bardziej zaawansowana. Autorka: Angelika Kucińska Artykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/milosc-w-czasach-ai-ania-malinowska
Feedback to jedno z najważniejszych narzędzi w pracy lidera, ale paradoksalnie większość z nas robi to źle. Zamiast skutecznie przekazać informacje i oczekiwania, udzielamy informacji zwrotnej intuicyjnie, mówiąc to, co akurat nam przychodzi na myśl ("jestem brutalnie szczery, mówię prosto z mostu" - znacie to?). Czasami też odkładamy trudne rozmowy, przez co tracimy moment, gdy feedback mógłby realnie coś zmienić. Skuteczna informacja zwrotna nie wymaga skomplikowanych technik czy niesamowitego talentu - wymaga zrozumienia kilku prostych zasad i odwagi, żeby mówić wprost. W dzisiejszym odcinku pokażemy Ci, jak udzielać informacji zwrotnej w sposób, który motywuje zamiast demotywować, buduje zaufanie zamiast je niszczyć oraz jasno określa oczekiwania in konsekwencje. Przedstawimy to w formie prostych narzędzi, z których możesz skorzystać już dziś. Skupimy się na dwóch kluczowych typach feedbacku, z którymi mierzysz się niemal codziennie jako lider: feedback dotyczący pomysłu, inicjatywy lub wykonanego zadania - czyli sytuacji, gdy oceniasz jakość pracy lub przedstawionego rozwiązania; oraz feedback korygujący zachowanie - mówimy o nim, kiedy chcesz zmienić sposób, w jaki Twój pracownik się komunikuje, współpracuje z innymi czy podchodzi do swoich obowiązków. Z tego odcinka dowiesz się: - Dlaczego feedback w postaci kanapki jest ciężkostrawny? - Jak udzielić feedbacku na temat pomysłu, by nie zniechęcić do działania? - Jak udzielić korygującego feedbacku, by działał motywująco? - Jakich prostych narzędzi użyć, by dać wartościowy feedback pracownikowi? Linki do materiałów, wersję video oraz transkrypt do tego odcinka znajdziesz na stronie:
Można Pięknie Żyć *---Witaj! "Można Pięknie Żyć*" to seria podcastów, w której odkrywamy, jak zmiany w stylu życia mogą poprawić nasze zdrowie metaboliczne. Skupiamy się na Terapeutycznym Ograniczaniu Węglowodanów i jego pozytywnym wpływie na metabolizm oraz ogólne samopoczucie. Pamiętaj, że zdrowie zaczyna się od wiedzy, a my jesteśmy tu, aby dostarczać Ci inspirację i praktyczne wskazówki na drodze do pięknego życia. Zaczynamy! W dzisiejszym odcinku biorzemy na celownik najczęstsze mity dotyczące odchudzaniai ujawniamy, metodę, o której nikt ci nie powie – bo nie chodzi ani o kolejną dietę, ani o restrykcyjne liczenie kalorii.
Katolicy! Watykan właśnie przyznał, że przez setki lat oszukiwał Was w najważniejszej kwestii - kwestii zbawienia! Zamiast głosić zgodnie z Biblią, że tylko i wyłącznie Jezus jest naszym Odkupicielem, głosił, że Maryja jest Współodkupicielką! Kilka dni temu - po cichu - przyznał się do tego strasznego kłamstwa. Co z tym zrobisz? #NauczaniePastora #Maryja #Papież ----------------------------------------------------
Katolicy! Watykan właśnie przyznał, że przez setki lat oszukiwał Was w najważniejszej kwestii - kwestii zbawienia! Zamiast głosić zgodnie z Biblią, że tylko i wyłącznie Jezus jest naszym Odkupicielem, głosił, że Maryja jest Współodkupicielką! Kilka dni temu - po cichu - przyznał się do tego strasznego kłamstwa. Co z tym zrobisz? #NauczaniePastora #Maryja #Papież ----------------------------------------------------
W ocenie redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy”, po wyborach prezydenckich prawica zamiast wykorzystać swój dobry moment, pogrążyła się w jałowym konflikcie. Zamiast budować wspólny front, PiS i Konfederacja „okładają się” wzajemnymi oskarżeniami, co wzmacnia przeciwnika.To jest połajanka, bijatyka, awantura. Najbardziej z tego całego zamieszania cieszy się Donald Tusk– stwierdził.Lisicki wskazuje, że główne ostrze opozycji powinno iść w stronę działań rządu, zwłaszcza prób stawiania zarzutów politykom. Taki „sztandar obrony praw podstawowych” mógłby zjednoczyć szerzej rozumianą prawicę.To powinien być ten sztandar. Pod tym sztandarem obrony powinny się ugrupować wszystkie stronnictwa prawicowe– mówił.Problemem – dodał – jest też brak realnej mobilizacji społecznej. Debata toczy się w studiach i internecie, a „głos ulicy” pozostaje uśpiony.W ocenie Lisickiego Tusk odbudował pozycję, opierając się na dwóch filarach: „narracji wojennej” po głośnych incydentach i ostrym kursie wobec opozycji.A. Narracja wojenna, B. Prześladowanie opozycji. To w tej chwili stanowi dwa filary tego rządu i jego trwałości – diagnozował.W drugiej części rozmowy redaktor naczelny „Do Rzeczy” odniósł się do oświadczenia Billa Gatesa. Amerykański miliarder i twórca Microsoftu, przez lata jeden z głównych orędowników idei „ostatniego pokolenia”, niespodziewanie przyznał, że zmiany klimatyczne nie doprowadzą do zagłady ludzkości, a problemem większym od globalnego ocieplenia mogą być głód i nierówności społeczne.Najważniejszym skutkiem tego wystąpienia Billa Gatesa jest chyba to, że ostatnie pokolenie nie będzie ostatnim. On z przerażeniem patrzy na to, że na świecie będą jeszcze inne pokolenia– dodał.Lisicki podkreślił, że takie słowa to cios w samo serce ruchów klimatycznych, które budowały swoją ideologię na apokaliptycznych wizjach przyszłości.Główny guru, człowiek, który pierwszy rzucił hasło końca świata, nagle spuścił z tonu. To największa herezja w jego wystąpieniu: że zmiany klimatyczne nie doprowadzą do katastrofy i końca ziemi, bo inne rzeczy są ważniejsze– ocenił.Jego zdaniem to odwrócenie retoryki Gatesa ma znaczenie nie tylko symboliczne, lecz także finansowe.Odcinając pieniądze, odcina się ideologom klimatycznym tlen. A im mniej tlenu, tym więcej szansy na zdrowy rozsądek– stwierdził Lisicki.Publicysta zauważył też, że choć świat zachodni zaczyna trzeźwieć, Unia Europejska nadal trwa przy radykalnym kursie – czego przykładem są decyzje o 90-procentowej redukcji emisji do 2040 roku.Najstarsi sowieccy towarzysze w Brukseli twardo trzymają się linii i idą prosto na ścianę, ciągnąc za sobą innych, w tym Polskę– dodał.
Zbigniew Ziobro zostanie aresztowany?Według gościa Poranka Radia Wnet, obecna władza postanowiła pokazać, że potrafi być konsekwentna w rozliczaniu poprzedników, nawet jeśli ma to charakter bardziej symboliczny niż praktyczny. Aresztowanie Zbigniewa Ziobry miałoby – jego zdaniem – potwierdzić, że rząd Donalda Tuska spełnia obietnice wyborcze, zwłaszcza wobec najbardziej zaangażowanej części swojego elektoratu.Zbigniew Ziobro najbardziej się kwalifikuje do tego, żeby rząd, a w szczególności premier, mogli się wykazać, że realizują obietnice wyborcze. Platforma Obywatelska i Donald Tusk wierzą, że większa część społeczeństwa tego od nich oczekuje. Do tej pory takiego konkretnego rozliczenia w postaci aresztowania nie było, więc teraz jest taka możliwość.– mówił profesor dodając, że Ziobro nie jest lubiany przez większość Polaków, a jego zatrzymanie ma dać władzy alibi wobec zarzutów o brak skuteczności. Domański podkreśla, że tego rodzaju działanie nie jest niczym nowym w polityce.Zdaniem socjologa, rząd Tuska wybrał kierunek działań symbolicznych, bo nie może pochwalić się innymi sukcesami. Deficyt budżetowy, napięcia w ochronie zdrowia i drożyzna są problemami, których nie da się przykryć spektakularnym aresztowaniem.To może być żadna droga do poprawy poparcia, natomiast chodzi o pokazanie: „zrobiliśmy to, czego od nas chcieliście”. Wciąż nie ma programu, nie ma strategii działania, więc próbuje się to zastąpić akcją wobec Ziobry– tłumaczył Domański.Socjolog zwrócił też uwagę, że aresztowanie byłego ministra sprawiedliwości przedstawiane jest w sposób, który trudno uznać za przekonujący.Przeciętnemu Polakowi trudno uwierzyć, że Zbigniew Ziobro organizował grupę przestępczą. W świadomości społecznej to kojarzy się z filmem akcji, z ludźmi ścigającymi się samochodami po podziemiach. A tutaj chodzi o byłego ministra. Takie uzasadnienie budzi wątpliwości i raczej nie spotka się z szerokim zrozumieniem społecznym– wskazał.Kolejnym celem rządu Kaczyński?Domański podkreślił, że choć nazwisko Ziobry dominuje w przekazie medialnym, celem działań może być w przyszłości Jarosław Kaczyński. Jak zauważył, ta narracja zaczyna się już przebijać do opinii publicznej.Przekonanie, że Jarosław Kaczyński też powinien być pociągnięty do odpowiedzialności, jest coraz silniejsze. Tego typu narracja prowadzi do myślenia, że Prawo i Sprawiedliwość w ogóle powinno zostać zdelegalizowane– stwierdził.W ocenie profesora, premier Donald Tusk nie tyle odpowiada na nastroje społeczne, co próbuje je narzucać.Donald Tusk robi wszystko, żeby Polacy myśleli tak jak on myśli o PiS-ie. Jego wystąpienia nie przynoszą wzrostu notowań. Platforma utrzymuje poziom 32–33 procent, a dwa lata temu wynik wyborów był przecież na korzyść PiS-u. Ta sytuacja się nie zmieniła. Widać też, że Tusk kieruje swój przekaz do tych, którzy i tak nie chcą powrotu PiS-u, a nie do nowych wyborców– tłumaczył.Na zakończenie profesor zwrócił uwagę, że słabsze wyniki Prawa i Sprawiedliwości w sondażach mogą być efektem pojawienia się nowej partii po prawej stronie sceny politycznej.Pojawiła się nowa formacja Grzegorza Brauna, która uzyskuje 5-6 procent poparcia. Skądś musiały się wziąć te głosy. Obawiam się, że odpłynęły właśnie z PiS-u. Gdyby te kilka procent wróciło, PiS znów prowadziłby w sondażach– wskazał./fa
KIM JEST KOŃ IDEALNYDla każdego z nas ideał oznacza coś innego. Osoba wrażliwa i potrzebująca przewidywalności będzie szukała stabilności i spokojnego tempa. Ktoś, kto kocha dynamikę, doceni szybki feedback i gotowość do ruchu. To nie jest skala lepiej czy gorzej. To jest dopasowanie temperamentu, celu i etapu rozwoju człowieka i konia. W głowie mamy obraz końskiego ideału, a codzienność uczy nas pokory i uważności. Zamiast ścigać obraz, wybieramy proces budowania relacji.Idealny koń ma prawo mieć zdanie. Dobra relacja nie polega na bezdyskusyjnym posłuszeństwie. Polega na dialogu, w którym człowiek kieruje i bierze odpowiedzialność, a koń może się odezwać i zostać wysłuchany. W praktyce pytam przede wszystkim o komunikację: czy z tym koniem da się rozmawiać, czy szuka człowieka, czy zadaje pytania i próbuje dać coś od siebie.W codziennej pracy porządkuję zachowanie konia przez cztery obowiązki. Koń idealny potrafi pozostać spokojny, trzyma rytm, nie zmienia kierunku bez polecenia i patrzy pod nogi. To nie jest działanie jak automat. To świadomość zadań po obu stronach: co należy do konia, a co należy do człowieka. Idealności nie kupujemy. My ją budujemy. To, co nazywamy ideałem, jest po prostu dojrzałą relacją.Jeśli chcesz zrozumieć, dlaczego Twój koń zachowuje się tak, jak się zachowuje, jak pracować z emocjami, swoimi i jego, oraz jak budować zaufanie krok po kroku, dołącz do nas.
– Nie ma perspektyw dla polskiej gospodarki – mówi Zbigniew Przybysz , prezes firmy Kram. Jego zdaniem Europa porzuciła kapitalizm na rzecz „centralizmu demokratycznego”. Nie ma perspektyw. W polskiej gospodarce nie ma miejsca na rozwój– mówi Zbigniew Przybysz, prezes firmy Kram, produkującej m.in. papierowe kubki. Jak podkreśla, problemem nie jest konkurencja, lecz unijny system regulacyjny, który jego zdaniem zastąpił kapitalizm „centralizmem demokratycznym”.Zniknęło słowo kapitalizm. Dla mnie to synonim zasady: wygrywa lepszy. A dziś nie wygrywa lepszy, tylko ten, kto spełnia coraz bardziej absurdalne wymagania– zaznacza.„Zamiast inwestować w rozwój, płacimy za systemy kontrolne”Przybysz zwraca uwagę na nowe regulacje środowiskowe. Jedną z nich jest rozporządzenie EUDR dotyczące pochodzenia surowców.Jesteśmy producentem kubków. I musimy udowadniać, z jakiej działki zostało wycięte drewno, z którego powstał papier. Samo wdrożenie systemu dokumentacji i certyfikacji będzie nas kosztowało około miliona złotych– mówi.To pieniądze, które moglibyśmy przeznaczyć na nowe maszyny i konkurencyjność. Zamiast tego musimy spełniać kolejne warunki. A jeśli nie? Kary, kary, kary– dodaje.„W Chinach wygrywa lepszy. U nas – formularz”Przedsiębiorca porównuje sytuację do Chin, gdzie – jak twierdzi – wciąż działa kapitalizm.W Chinach jest wyścig. Lepszy wygrywa. Firmy konkurują ceną i jakością. U nas – papierologią. Tam inwestuje się w rozwój, u nas w kontrolowanie procesu produkcji– mówi.„Nie widzę światełka ani po stronie rządzących, ani opozycji”Zapytany o polityczny kierunek zmian odpowiada.Nie widzę żadnej nadziei. Ani z jednej, ani z drugiej strony. Wszyscy mówią o wsparciu, a my nie potrzebujemy wsparcia. Potrzebujemy normalnych warunków, w których można pracować i konkurować– mówi.Według niego receptą mogłoby być uproszczenie systemu podatkowego, m.in. wprowadzenie podatku obrotowego dla dużych korporacji.To jedyna szansa, żeby wyrównać warunki i ochronić polski kapitał– podsumowuje.
Trump zapowiada obronę chrześcijan w Nigerii. – Amerykańscy żołnierze? To by tylko pogorszyło ich los – mówi Bartosz Rutkowski z Orlej Straży w Radiu Wnet.Nigeria to dziś najbardziej niebezpieczny kraj na świecie dla chrześcijan. Według danych organizacji Open Doors ginie tam ponad 6 tysięcy wierzących rocznie — trzy czwarte wszystkich zamordowanych chrześcijan na świecie.Nigeria liczy ponad 200 milionów mieszkańców. Sytuacja jest skrajnie różna w poszczególnych regionach – na południu jest względny spokój, na północy i w centralnym pasie to dramat– mówi Bartosz Rutkowski z Orlej Straży.To tam działają Boko Haram i bojówki Fulani, które – jak podkreśla – „od lat mordują rolników i chrześcijan”. Dane są porażające: według Open Doors około 8 tys. chrześcijan rocznie ginie z powodu wiary, z czego 6 tysięcy w samej Nigerii.Nigeria odpowiada za trzy czwarte wszystkich zabitych chrześcijan na świecie– dodaje.Dlaczego państwo nie reaguje?Poprzedni prezydent był z plemienia Fulani i zapewniał im bezkarność. Jest trochę lepiej, bo obecny prezydent dopuścił chrześcijan do władzy, ale państwo nadal jest słabe– mówi Rutkowski.Według niego uwaga świata skupia się głównie na południu Nigerii.Tam jest ropa. Tam są interesy. To interesy międzynarodowe decydują, a nie cierpienie ludzi– zaznacza.Trump, najemnicy i realna pomocDonald Trump mówił ostatnio o obronie chrześcijan w Nigerii. Zdaniem Rutkowskiego takie plany mogą być groźne.Jeśli przyjadą biali z karabinami „ratować chrześcijan”, to skończy się to jeszcze większą masakrą. To byłyby tragiczne skutki– podkreśla.Zamiast tego wskazuje rozwiązanie.Chrześcijanie w Nigerii potrafią się bronić. Są Hunters – lokalna samoobrona z legalną bronią myśliwską. Im trzeba wesprzeć logistykę: motocykle, paliwo, żywność– informuje.Dom dla wdowy za 18 dolarów rocznieSkala pomocy, jak mówi, bywa zaskakująco dostępna.Wynajem domu dla wdowy z dziećmi kosztuje 18 dolarów rocznie. Odbudowanie całej wsi – 30 tysięcy złotych. To niewyobrażalna efektywność pomocy– mówi.Jak pomagać?Działamy z lokalną fundacją, z ludźmi, którzy przeżyli ataki. Pomoc trafia bezpośrednio do ofiar. Najczęściej do wdów z dziećmi– mówi Rutkowski.
Zarząd portów w Szczecinie i Świnoujściu ogłosił nowy, spektakularny plan rozwoju: zamiast budowy terminala kontenerowego ma powstać „przylądek Pomerania” – 186 hektarów sztucznie usypanego lądu, trzy kilometry nowych nabrzeży i głębokowodny basen. Rząd przekonuje, że to historyczny projekt, który „przeniesie Polskę na nowy poziom gospodarki morskiej”. Marek Gróbarczyk widzi w tym jednak coś zupełnie innego – celową destrukcję gotowych projektów.To stary sposób na zablokowanie inwestycji. To przeszacowywanie projektu tak, żeby nigdy nie można było go zrealizować. Można obiecać nawet stok narciarski z piasku, ale tu już były pozwolenia na budowę– mówił były minister w rozmowie z Radiem Wnet. Polityk PiS przypomina, że terminal kontenerowy w Świnoujściu był inwestycją na ukończeniu.To był kompletny projekt. Uzyskaliśmy wszystkie pozwolenia środowiskowe i transgraniczne, polski sąd odrzucił skargi niemieckich ekologów. Na koniec października miała być podpisana ostateczna umowa z konsorcjum, które miało budować pirs na własny koszt– podkreśla Gróbarczyk. Zamiast tego – jak mówi – rząd Donalda Tuska „rozpoczął proces anihilacji”.Wszystko, co wiąże się z Koalicją Obywatelską, dąży do anihilacji tego typu inwestycji. Oni nie są w stanie nic zrobić na Pomorzu Zachodnim. Ta ziemia – powiem to wprost – nie należy do nich. To uzgodnione ze stroną niemiecką– powiedział.Zdaniem byłego ministra nowy „przylądek Pomerania” jest pomysłem politycznym, który ma odwrócić uwagę opinii publicznej od faktycznego wycofania się z budowy terminala.Ogłosili, że będą budować coś większego, ale to fikcja. Ta koncepcja nigdy nie powstanie, bo zostanie zablokowana przez Niemców, ekologów i lokalne społeczności. To tylko po to, żeby móc powiedzieć: „pracujemy nad nową wizją”– wskazał.Gróbarczyk wylicza, że projekt, który został porzucony, miał przynosić państwu około 10 miliardów złotych rocznie, a jego infrastruktura pozwoliłaby konkurować z największymi portami Bałtyku.To był kluczowy terminal dla zachodniego wybrzeża, który miał obsługiwać największe kontenerowce oceaniczne i zasilać Europę Środkową przez Odrę – aż do Morza Śródziemnego– dodaje.Były minister ostrzega, że nowa koncepcja będzie wymagała ponownego przejścia całego cyklu przygotowań – od koncepcji, przez uzgodnienia, po pozwolenie na budowę. Jak wyjaśnia, to minimum cztery lata, czyli do końca tej kadencji nic nie powstanie. Według Gróbarczyka decyzje resortu infrastruktury oznaczają nie tylko rezygnację z jednej inwestycji, ale systemowe wygaszanie polskiej gospodarki morskiej. Na koniec Gróbarczyk zapowiada, że jego ugrupowanie wróci do koncepcji po zmianie władzy.Tak jak zbudowaliśmy tunel pod Świną, tor żeglugowy i przekop Mierzei, tak zbudujemy terminal kontenerowy w Świnoujściu. Pomorze Zachodnie nie może być strefą zamrożonego rozwoju– wskazuje.
Można Pięknie Żyć *---Witaj! "Można Pięknie Żyć*" to seria podcastów, w której odkrywamy, jak zmiany w stylu życia mogą poprawić nasze zdrowie metaboliczne. Skupiamy się na Terapeutycznym Ograniczaniu Węglowodanów i jego pozytywnym wpływie na metabolizm oraz ogólne samopoczucie. Pamiętaj, że zdrowie zaczyna się od wiedzy, a my jesteśmy tu, aby dostarczać Ci inspirację i praktyczne wskazówki na drodze do pięknego życia. Zaczynamy! Masz czasem wrażenie, że Twoje serce bije za szybko, nierówno albo jakby „przeskakiwało”? ❤️
Po spotkaniu Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem rynki się uspokoiły, ale – jak zauważa dziennikarz Maciej Kożuszek – jego znaczenie może być większe, niż się w Polsce przyjmuje.To nie konfrontacja zero-jedynkowa. Obie strony mają karty w ręku, a skala odwilży jest u nas niedoceniana– powiedział w Poranku Radia Wnet.Kożuszek przypomina, że punktem zwrotnym było chińskie embargo na metale ziem rzadkich, które uderzyło w amerykański przemysł high-tech i zbrojeniówkę.To wyglądało jak uwertura do nowej zimnej wojny. Ale Trump odpowiedział ofensywą – dywersyfikował łańcuchy dostaw w Australii i Korei, odbudowywał rezerwy strategiczne. Xi wiedział, że za kilka lat Chiny stracą przewagę w surowcach, a mimo to poszedł na odwilż. To znaczy, że Pekin nie jest gotowy na konfrontację teraz– tłumaczy publicysta.Zdaniem Kożuszka, wynik rozmów Trump–Xi ma poważne skutki dla Moskwy.Zamiast odwróconego Kissingera, czyli przeciągnięcia Rosji na stronę Zachodu, mamy coś odwrotnego: Rosja zostaje coraz bardziej sama– mówi. Dodaje, że Chińczycy, pod presją sankcji, ograniczają zakupy rosyjskiej ropy i zaczynają interesować się amerykańskimi projektami energetycznymi na Alasce.Wojna Putina na Ukrainie zepsuła Chińczykom układankę. Żeby naciskać Europę, potrzebowali stabilności. Teraz to Ameryka jest gwarantem bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO, a więc i układu gospodarczego w Europie– ocenia Kożuszek.
Pozornie sielankowy wyjazd zaczyna zmieniać się w koszmar. Gdy studenci zignorowali znaki ich otaczające i ostrzeżenia od mieszkańców Bystrego, wszystko zaczyna się sypać. Ośrodek, choć niezbyt zadbany mógł być miejscem wypoczynku. Zamiast tego staje się miejscem krwawego polowania na wszystkich, którzy stanęli na drodze czemuś, lub komuś, co za wszelką cenę chce... Spokoju? A może jest to zemsta? Nic nie jest pewne, gdy trup ściele się gęsto a każda potencjalna kryjówka nie do końca działa jak schronienie. Każdy najmniejszy zły ruch czy zbyt pochopna decyzja może być... Gwoździem do trumny.
Nie odcina się od tego, co było, ale też nie próbuje nikomu nic udowadniać. Zamiast budować na tym, jak był postrzegany, wybiera to, co naprawdę jest mu dziś bliskie. Wybiera to, co z nim współgra i mówi o tym z perspektywy, która nie przyszła od razu, ale przyszła na czas.
W Popołudniu Wnet były minister obrony narodowej prof. Romuald Szeremietiew analizował konsekwencje informacji o odwołaniu planowanego spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Decyzję Waszyngtonu poprzedziła rosyjska notatka przesłana do USA, w której Kreml – jak podał Financial Times – utrzymał twarde stanowisko wobec Ukrainy i Zachodu.Stany Zjednoczone prowadzą grę, by nie dopuścić do rzeczywistego sojuszu Chin i Rosji. Taki układ byłby dla Ameryki ogromnym wyzwaniem w utrzymaniu międzynarodowego ładu, który – chcąc nie chcąc – gwarantują swoją potęgą– powiedział Szeremietiew.Według byłego szefa MON, odwołanie szczytu w Budapeszcie to nie epizod, lecz czytelny sygnał w globalnej rozgrywce o wpływy. Waszyngton stara się nie dopuścić do sytuacji, w której Moskwa i Pekin prowadziłyby zsynchronizowaną politykę – Rosja militarną, a Chiny gospodarczą i technologiczną.Trump widzi, że w obecnych warunkach Stany Zjednoczone muszą być gotowe do przeciwstawienia się więcej niż jednemu konfliktowi pełnoskalowemu. Ryzyka istnieją równocześnie: w Azji wokół Tajwanu i w Europie– mówił Szeremietiew.Chiny potrzebują Rosji, ale tylko do pewnego momentuRozmówca Radia Wnet podkreślił, że w relacji Pekin–Moskwa Rosja nie jest równorzędnym partnerem.To raczej młodszy brat, a czasem pionek. Ma potężny arsenał nuklearny, ale tego potencjału nie da się użyć bez samobójstwa. Poza bombami atomowymi Rosja nie ma się czym pochwalić– ocenił profesor.Szeremietiew przypomniał, że rosyjska potęga militarna okazała się mitem, gdy jej prawdziwe możliwości zweryfikowała wojna na Ukrainie. Zamiast nowoczesnych systemów, które Putin obiecywał światu, na front trafia sprzęt z demobilu i z czasów ZSRR.Profesor zwrócił uwagę, że Kreml boryka się z coraz większym deficytem żołnierzy. Powszechna mobilizacja, której wielu analityków się spodziewało, nie została przeprowadzona z przyczyn politycznych.Zamrozić Ukrainę, uderzyć w BałtykZdaniem byłego ministra, Kreml może dążyć do zamrożenia wojny na Ukrainie, by odzyskać siły i otworzyć nowy front.Najbardziej prawdopodobny scenariusz to próba prowokacji wobec krajów bałtyckich lub na Przesmyku Suwalskim. Rosja zrobi to tylko wtedy, gdy będzie miała gwarancję, że Chiny równocześnie rozpoczną działania wobec Tajwanu– ocenił.„Zbroić ojczyznę – zagrożenie jest blisko”Na koniec rozmowy prof. Szeremietiew odniósł się do sytuacji w Polsce. Ostrzegł, że zagrożenie jest bliskie, a my zachowujemy się tak, jakby nic się nie działo.Zamiast wzmacniać obronność, rząd zajmuje się wewnętrznymi rozgrywkami– mówił, wskazując na potrzebę współpracy między rządem a prezydentem w kwestiach bezpieczeństwa.Profesor podkreślił, że najlepszym sygnałem odstraszania wobec Moskwy jest konsekwentne dozbrajanie armii i rozwój polskiego przemysłu obronnego.
Dziś zajmiemy się tematem systemu edukacji.Chciałbym wam przedstawić dwie książki, które – mimo że zostały wydane wiele lat temu – opisują realia szkolnictwa trafniej niż niejedna współczesna publikacja.Myślę, że sami dobrze wiecie, iż mimo licznych metod nauczania, którymi dziś dysponujemy, sam zamysł funkcjonowania szkół wciąż pozostawia wiele do życzenia.Mówiąc wprost – szkoła nie zawsze jest najlepszą i jedyną drogą do rozwoju człowieka. Właśnie tę myśl podejmują obie wspomniane pozycje.MIłego czytania oraz słuchania!Książka o której mówimy - Zamiast edukacji - John HoltKupując książkę z tego linku wspierasz nasze działania: https://webep1.com/go/e05bcb5d7f
Dr Tomasz Witkowski, psycholog, pisarz i autor książek, miał wystąpić na konferencji „Psychodebiuty” organizowanej przez Koło Naukowe Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tematem jego wykładu miała być psychologia oparta na dowodach – dziedzina, której poświęcił większość swojej pracy naukowej i popularyzatorskiej.Jak relacjonuje w rozmowie z Radiem Wnet, jeszcze latem wszystko było uzgodnione, a jego wystąpienie wpisane do programu.Pod koniec sierpnia ustaliliśmy temat, wszystko zostało potwierdzone. W zeszłym tygodniu dostałem jednak wiadomość, że w trosce o komfort i bezpieczeństwo osób transpłciowych organizatorzy muszą wykład odwołać– opowiada.Decyzję przekazano mu w krótkim mailu, w którym studenci powoływali się na obawy niektórych uczestników. Witkowski otrzymał też propozycję spotkania w węższym gronie, ale już poza konferencją. Powodem – jak napisano – miały być jego aktywności w mediach społecznościowych.W ciągu ostatnich tygodni udostępniłem trzy artykuły dotyczące tematyki transpłciowości – między innymi o spadku liczby osób młodych identyfikujących się jako trans w USA i o stanowisku lekarzy, którzy domagają się powrotu do medycyny opartej na dowodach. Nie komentowałem ich, po prostu podlinkowałem. To wystarczyło, by uznano, że zagrażam czyjemuś dobrostanowi– tłumaczył.Psycholog nie kryje rozczarowania. Jego zdaniem to klasyczny przykład tzw. cancel culture, czyli kulturowego mechanizmu wykluczania osób o niepopularnych poglądach.To próba zamykania ust poprzez presję środowiskową. Mój wykład w ogóle nie dotyczył osób transpłciowych. To po prostu próba wymuszania określonych poglądów w życiu akademickim– mówił.Jak dodaje, nie chodzi o sam wykład, lecz o zjawisko, które – jego zdaniem – coraz częściej pojawia się na polskich uczelniach.Nie jest to pierwszy taki przypadek. Przypomnę wykład dr Magdaleny Grzyb o przemocy w więzieniach wobec kobiet – również odwołany po protestach. Podobnie było z Łukaszem Sakowskim na Festiwalu Nauki w Katowicach. To zjawisko, które przyszło do nas z zachodnich kampusów– zaznaczył.Witkowski podkreśla, że fundamentem akademii jest wolność słowa i swobodna wymiana poglądów, a instytucje naukowe powinny tych wartości bronić, nie ograniczać.Napisałem w tej sprawie do rzeczniczki wartości akademickich UJ. To najstarsza polska uczelnia, powinna stać na straży wolności myśli, a nie ulegać presji ideologicznej– powiedział w Radiu Wnet.Psycholog uważa, że źródłem problemu nie są przepisy, lecz zmiana postaw i kultury dyskusji wśród młodych ludzi.Wychowaliśmy pokolenie, które nie potrafi się spierać. Zamiast argumentować, woli uciszać przeciwnika, często anonimowo, zza ekranu. To smutne, bo nauka bez sporów przestaje być nauką– podsumował.
Sprzedaż 160 hektarów państwowej ziemi w gminie Baranów, uznawanej za ważną dla budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, wywołała poruszenie w świecie polityki.Jak ujawniła Wirtualna Polska, tuż przed końcem rządów Prawa i Sprawiedliwości Ministerstwo Rolnictwa wydało zgodę na transakcję, mimo sprzeciwu spółki CPK.Działkę za 22,8 mln zł kupił wiceprezes prywatnej firmy Dawtona, choć według szacunków jej wartość może wzrosnąć nawet do 400 mln zł po zmianie przeznaczenia.Były minister rolnictwa Robert Telus w rozmowie z Radiem Wnet zapewniał, że o sprawie dowiedział się dopiero z mediów. „Nie wiem, od tego są służby, niech sprawdzą. Ani ja tej decyzji nie podejmowałem, ani nie wiem do końca, o co chodzi– powiedział.Po ujawnieniu informacji PiS zawiesił Roberta Telusa i jego byłego zastępcę Rafała Romanowskiego w prawach członków partii do czasu wyjaśnienia sprawy. Według polityków ugrupowania, decyzja ma chronić wiarygodność partii i pokazać „zero tolerancji dla niejasnych transakcji z udziałem państwowych gruntów”.Michał Czarnik o aferze wokół działki pod CPKMichał Czarnik, wiceprezes stowarzyszenia “TAK dla CPK” i były członek rady nadzorczej spółki, w rozmowie z Radiem Wnet podkreślił, że choć transakcja budzi poważne wątpliwości, nie zagraża bezpośrednio budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego.Ta ziemia nie leży na terenie decyzji lokalizacyjnej CPK, więc nie wchodzi w obszar budowy samego lotniska. To teren położony bardziej na wschód, przeznaczony na funkcje dodatkowe, logistyczne. Owszem, istotny, ale nie kluczowy dla inwestycji– wyjaśnił Czarnik.Jak zaznaczył, działka należała do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, który odmawiał przekazania jej spółce CPK mimo wielokrotnych wniosków w 2023 roku. Ostatecznie grunt sprzedano prywatnemu dzierżawcy – wiceprezesowi firmy Dawtona.Przepisy były tak skonstruowane, że KOWR mógł odmówić wydania takich działek, zasłaniając się jakimiś przepisami, potrzebami rolniczymi i dokładnie tak się stało. Co więcej, KOWR informował, że są pewne roszczenia i przekazanie tej działki jest niemożliwe. Mieliśmy tutaj do czynienia z taką sytuacją, że ważny grunt państwowy potrzebny na potrzeby CPK został przez inną instytucję państwową po prostu zachomikowany, tak, jak się okazało, nie zachomikowany dla siebie czy dla swoich potrzeb, tylko po to, by sprzedać osobie, która dzierżawiła ten grunt już wiele lat, którą był pan wiceprezes spółki Dawtona– wyjaśnił.Mieliśmy do czynienia z sytuacją, którą można nazwać patologiczną. Zamiast przekazać działkę spółce CPK, sprzedano ją prywatnemu dzierżawcy. W instytucji państwowej przeważyły partykularne interesy nad interesem całego państwa– ocenił.Szerszy problemWedług Czarnika to przykład szerszego problemu w funkcjonowaniu administracji.W Polsce często brakuje mechanizmów, które wymuszałyby, by instytucje rządowe działały w interesie państwa, a nie swoich branżowych celów. To choroba resortowości, z którą wciąż się borykamy– dodał.Ekspert zwrócił też uwagę na szczególnie niepokojący wątek techniczny opisany przez Wirtualną Polskę – istnienie cieku wodnego na działce, który uniemożliwiał jej legalną sprzedaż.Jeśli potwierdzi się, że ciek został zasypany i zniknął z dokumentów, to będziemy mieli do czynienia z jeszcze poważniejszą sprawą. To mogłoby oznaczać, że sprzedano ziemię, której zgodnie z prawem sprzedać nie wolno– mówił.Czarnik odniósł się również do tłumaczeń byłego ministra rolnictwa Roberta Telusa, który w Radiu Wnet twierdził, że o sprawie dowiedział się z mediów.Minister powinien o tym wiedzieć. Jeśli wiedział i pozwolił na sprzedaż, to bardzo źle. Jeśli nie wiedział, to też niedobrze– skomentował.Według wiceprezesa stowarzyszenia sprawą powinna zająć się prokuratura, badając zarówno decyzję z grudnia 2023 roku, jak i późniejsze zaniechania.My również złożymy zawiadomienie, by prokuratura miała pełen obraz– zapowiedział.W rozmowie pojawił się także wątek polityczny – związki firmy Dawtona z kampanią Rafała Trzaskowskiego i Campus Polska.Pojawiają się pytania, czy przez dwa lata celowo nie podejmowano działań, by odzyskać ten grunt. Dlatego trzeba to dokładnie wyjaśnić– mówił Czarnik.
W tym odcinku Joanna dzieli się odważnym, ale niezwykle ważnym spojrzeniem na temat konfliktów. Zamiast ich unikać — pokazuje, jak mogą stać się Bożym narzędziem wzrostu i pogłębienia relacji.Bo kiedy rozwiązujemy spory w Boży sposób — z pokorą, szczerością i miłością — Bóg nie tylko uzdrawia, ale też umacnia więzi, które przeszły próbę.
Wpadliśmy całą ekipą na Poznań Game Arena 2025, żeby zobaczyć, co słychać w polskiej branży gier… i cóż — słychać szum wentylatorów od chińskiego sprzętu.
Kolejna rozmowa z serii Politycy o geopolityce. Tym razem gościem jest Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu. Rozmawiamy o tym, czy Ukraina powinna być strategicznym partnerem Polski, jak Polska może budować swoje wpływy, gdzie jest jej miejsce. Poruszamy również temat roli Polski w procesie pokojowym i odbudowie Ukrainy oraz relacji z Niemcami i USA.(00:00) Wstęp(1:48) Jak mierzyć siłę państwa? Jaka jest pozycja i rola Polski w świecie?(28:06) Czy Ukraina powinna być partnerem strategicznym? Czy Ukraina wejdzie do struktur zachodnich?(50:40) Co z ukraińską armią po wojnie?(54:54) Jaki powinien być wpływ Polski na proces pokojowy? (1:05:33) Polski udział w odbudowie Ukrainy(1:14:51) Współpraca z państwami bałtyckimi i nordyckimi(1:36:22) Jak prowadzić relacje partnerskie z Niemcami? Reparacje(1:47:28) Relacje ze Stanami ZjednoczonymiMecenasi programu:Inwestuj w fundusze ETF z OANDA TMS Brokers: https://go.tms.pl/UkladOtwartyETF AMSO-oszczędzaj na poleasingowym sprzęcie IT: https://amso.pl/Uklad-otwarty-cinfo-pol-218.htmlNovoferm: https://www.novoferm.pl/ Zgłoś się do Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności:https://szkolaprzywodztwa.plhttps://patronite.pl/igorjanke ➡️ Zachęcam do dołączenia do grona patronów Układu Otwartego. Jako patron, otrzymasz dostęp do grupy dyskusyjnej na Discordzie i specjalnych materiałów dla Patronów, a także newslettera z najciekawszymi artykułami z całego tygodnia. Układ Otwarty tworzy społeczność, w której możesz dzielić się swoimi myślami i pomysłami z osobami o podobnych zainteresowaniach. Państwa wsparcie pomoże kanałowi się rozwijać i tworzyć jeszcze lepsze treści. Układ Otwarty nagrywamy w https://bliskostudio.pl
Finanse Bardzo Osobiste: oszczędzanie | inwestowanie | pieniądze | dobre życie
Zamiast narzucać gotowe rozwiązania, uczy, jak podejmować decyzje. Nie każdemu rozpisuje jadłospis, bo nie każdy tego potrzebuje. Woli pokazać, co stoi za tym, żeby umieć jeść dobrze nawet wtedy, kiedy dzień nie idzie zgodnie z planem. Bez presji, ale z myśleniem o sobie na serio.
W sieci można natrafić na coraz więcej aplikacji, które obiecują zaopiekować się naszym stanem psychicznym. Pomogą przejść trudne rozstanie, poprawią relacje z własnym ciałem, nauczą nas komunikacji, wesprą w walce z nałogiem. Te rozwiązania technologiczne są w mniejszym lub większym stopniu oparte o sztuczną inteligencję. Czy to znak czasów i jakie mogą być konsekwencje tego, że zamiast skontaktować się z psychiatrą, ściągniemy na nasz telefon polecaną w reklamie aplikację? O tym Marlena Chudzio rozmawiała z profesorem Maciejem Pileckim z Katedry Psychiatrii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Co się dzieje na tym świecie? Postęp technologiczny nie idzie w parze z ludzkim rozumem. Nie dorośliśmy do postępu naukowego? Możliwe. Zamiast wykorzystać to wszystko w dobrym celu, to znajdzie się taki, co woli coś zburzyć, coś zniszczyć... O tym dzisiaj Tomasz Olbratowski.
Wypalenie randkowe i frustracja miłosna to znak naszych czasów. Randki miały być ekscytującą przygodą, sposobem na znalezienie miłości czy przeżycie czegoś przyjemnego. Niestety coraz częściej przypominają frustrujący maraton bez mety. Odwołujemy je więc bez żalu lub idziemy na nie bez większej nadziei, że tym razem będzie inaczej. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni – zamiast cieszyć się poznawaniem nowych osób – mówią o zniechęceniu, rozczarowaniu i samotności. Skąd bierze się to zjawisko i czy istnieje na nie lekarstwo? Autorka: Paulina Klepacz Artykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/randkowe-wypalenie-milosna-frustracja-jak-wyjsc-z-blednego-kola-rozczarowan-i-znalezc-milosc
Najpotężniejszy człowiek starożytnego świata stracił prawie wszystkie swoje dzieci.Jego reakcja zachwiała podstawami ludzkiej natury. Trzynaścioro z czternaściorga dzieci Marka Aureliusza zmarło za jego życia.W obliczu tej serii osobistych tragedii, cesarz-filozof nie załamał się. Zamiast tego stworzył system mentalny, który pozwolił mu nie tylko przetrwać, ale stać się jeszcze silniejszym.W finałowej części trylogii o stoickim cesarzu odkryjesz, jak człowiek na szczycie władzy radził sobie z najgłębszym bólem, jaki może dotknąć rodzica. To nie jest teoretyczna filozofia – to konkretne strategie wypracowane w ogniu prawdziwej tragedii.Usłyszysz:Jak Marek przekształcił każdą stratę w źródło wewnętrznej siłyDlaczego codziennie „ćwiczył umieranie” i jak to zmieniło jego życieJaki system pozwolił mu funkcjonować jako cesarz w czasie osobistego załamaniaCo napisał w swoim dzienniku po śmierci kolejnego dzieckaJego ostatnie słowa przed własną śmierciąDla kogo ten odcinek: Osób przechodzących życiowe kryzysy, rodziców borykających się ze stratami, każdego szukającego prawdziwej siły w najtrudniejszych momentach.Historia Marka to dowód, że można zachować godność i sens nawet w obliczu niewyobrażalnego bólu.Praktyczny wymiar: Poznasz konkretne techniki mentalne, które możesz zastosować już dziś – niezależnie od tego, czy mierzysz się ze stratą, kryzysem zawodowym czy egzystencjalnym zwątpieniem.Czy jesteś gotów na ostateczną lekcję od człowieka, który w najciemniejszych chwilach znalazł światło?UWAGA!Odcinek zawiera autentyczne fragmenty z „Rozmyślań” cesarza oraz praktyczne narzędzia do radzenia sobie z życiowymi przeciwnościami.Dodatkowo wzbogaciłem scenariusz o wymyślone przeze mnie dialogi, które nie musiały, ale mogły się odbyć. Opierałem je na podstawie historii przeczytanych w źródłach historycznych.ŹRÓDŁAPierre Hadot „Wewnętrzna Twierdza” Pierre Grimal „Marek Aureliusz”Donald Robertson „How to Think Like a Roman Emperor”Marek Aureliusz „Rozmyślania„Epiktet „Diatryby”Donald Robertson „Stoicism and the Art of Happiness”Wesprzyj tworzenie mojego podcastu: https://patronite.pl/PodcastLepiejTerazhttps://suppi.pl/lepiejteraz
Michał Olszewski rozmawia z Bartoszem T. Wielińskim, wicenaczelnym "Gazety Wyborczej", o coraz bardziej skomplikowanych relacjach polsko-niemieckich i o sytuacji w Strefie Gazy. Jakie znaczenie miało spotkanie Karola Nawrockiego z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem i kanclerzem Friedrichem Merzem? Czy sprawa reparacji jest sprawą zamkniętą? Czym różnią się reparacje wojenne od zadośćuczynienia? I czy Niemcy są gotowe do faktycznego zrekompensowania strat Polsce? A także, czy rząd Donalda Tuska świadomie chłodzi relacje między Warszawą a Berlinem? Jaki stosunek do Izraela oraz do tego, co dzieje się w Strefie Gazy, mają politycy polscy i niemieccy? Więcej podcastów na: https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.
Zamiast paniki i medialnych nagłówków – liczby i fakty. 12 minut o tym, dlaczego Rosja nie ma siły, by uderzyć w Polskę i NATO.
W 2012 roku spokojne francuskie Alpy stały się tłem dla jednego z najbardziej wstrząsających ataków w Europie. Rodzina z Wielkiej Brytanii wybrała się na wakacje, które miały być czasem odpoczynku i radości. Zamiast tego wydarzyło się coś, co na zawsze zapisało się w historii Annecy.Kim były ofiary i dlaczego doszło do tragedii? Jak wyglądało śledztwo i jakie pojawiły się teorie?Zapraszam Was do wysłuchania tej niezwykle tajemniczej historii.ZAPROPONUJ SPRAWĘ ➡️ https://forms.gle/tTUPgnEBZGur47ds9