POPULARITY
Karol Nawrocki – nowy prezydent, który nie daje się sprowokować i buduje pozycję ponad polaryzacją. Czy może stać się liderem prawicy? Czy stworzy własną partię?Rafał Ziemkiewicz i Grzegorz Sroczyński analizują pierwszy miesiąc jego prezydentury, potencjalne zmiany ustrojowe i scenariusze dla polskiej sceny politycznej.(00:00) Wstęp(1:49) Pierwszy miesiąc prezydenta Nawrockiego(14:04) Czy prezydent Nawrocki będzie miał realny wpływ na działania rządu?(26:37) Duopol się kończy bo jest nowy gracz?(35:20) Słabość czy niemoc rządu?(47:11) Karol Nawrocki stworzy nową partię?(57:04) Nawrocki jak Dino?(1:06:05) Koalicja PiSu z Konfederacją (1:13:44) Nawrocki nowym liderem prawicy?Mecenasi programu:Inwestuj w fundusze ETF z OANDA TMS Brokers: https://go.tms.pl/UkladOtwartyETF AMSO-oszczędzaj na poleasingowym sprzęcie IT: https://amso.pl/Uklad-otwarty-cinfo-pol-218.htmlNovoferm: https://www.novoferm.pl/ Zgłoś się do Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności:https://szkolaprzywodztwa.plhttps://patronite.pl/igorjanke ➡️ Zachęcam do dołączenia do grona patronów Układu Otwartego. Jako patron, otrzymasz dostęp do grupy dyskusyjnej na Discordzie i specjalnych materiałów dla Patronów, a także newslettera z najciekawszymi artykułami z całego tygodnia. Układ Otwarty tworzy społeczność, w której możesz dzielić się swoimi myślami i pomysłami z osobami o podobnych zainteresowaniach. Państwa wsparcie pomoże kanałowi się rozwijać i tworzyć jeszcze lepsze treści. Układ Otwarty nagrywamy w https://bliskostudio.pl
Czy Prawo i Sprawiedliwość ma zdolność koalicyjną?Zdolność koalicyjną będziemy oceniać po wyborach zapewne, no bo to jest jeszcze dużo czasu. Natomiast co się zmieniło? Przede wszystkim ja myślę, że Polskie Stronnictwo Ludowe i partia Szymona Hołowni przypomniała sobie, kim jest Donald Tusk. Ja myślę, że Szymon Hołownia naprawdę w taki naiwny sposób myślał, że Donald Tusk jest osoba, z którą można usiąść, porozmawiać rzeczowo, programowo, o państwie, o priorytetach i tak dalej. A zderzył się z cynicznym politykiem, który absolutnie tego typu sprawy ma gdzieś tam na piątym, szóstym miejscumówi Piotr Müller, kreśląc wizerunek Donalda Tuska jako polityka skupionego jedynie na interesie własnym i własnej partii.Debata Morawiecki-Mentzen: koniec koncepcji koalicji PiS-Konfederacja?W ocenie gościa "Odysei Wyborczej", pomimo wielu różnic i sporów między ugrupowaniami, sprawa nie jest całkowicie zamknięta:Jeżeli Sławomir Mentzen na tym piwie był ofensywny, to siłą rzeczy chyba nie było założenia ze strony lidera Nowej Nadziei, że premier Morawiecki będzie czekał i będzie dawał się okładać. Na argumenty bardzo mocno moim zdaniem zwyciężył Mateusz Morawiecki. I to nie tylko opinia fanów Prawa i Sprawiedliwości, ale też wielu obserwatorów z Konfederacji. Natomiast my się różnimy po prostu z Konfederacją i te różnice pokazujemy. Przez lata znosiliśmy to, w jaki sposób Konfederacja nas atakowała. Nie zawsze grzecznie, delikatnie mówiąc. Natomiast niech się też nie obrażają na to, że my też pokazujemy różnicę programową. A to nie oznacza, że na koniec dnia nie można usiąść, porozmawiać o koalicji dla dobra Polski.Prezydent Nawrocki bliższy Konfederacji niż PiS-owi?W ocenie rozmówcy Łukasza Jankowskiego, takie stawianie sprawy byłoby zbyt daleko idącym uproszczeniem, ponieważ:Wybory prezydenckie rządzą się nieco innymi prawami, bo trzeba uzyskać ponad 50% poparcia. W wyborach parlamentarnych, żeby wygrać wybory i nawet, żeby samodzielnie rządzić, nie trzeba uzyskać 50% poparcia.
Z okazji 5. urodzin naszego portalu zapraszamy Was do wspólnego świętowania! Organizujemy wyjątkowy Kongres pt. „Wielka Polska 2.0”, którego momentem kulminacyjnym będzie prezentacja ponad dwustustronicowego manifestu redakcji Nowego Ładu pt. „Nowy Ład. O Polsce i Polskości w XXI wieku”
Jarosław Kaczyński przespał ostatnie lata. Tylko Nawrocki może powstrzymać eskalację sporu PiS z Konfederacją – mówi Poranku Radia Wnet Marcin Palade, socjolog i dziennikarz.Marcin Palade uważa, że Jarosław Kaczyński od początku lat 90. miał strategię, żeby eliminować konkurencję na prawo od Prawa i Sprawiedliwości.To była jedna z zasadniczych reguł jego gry. I trzeba przyznać, przez lata realizował ją skutecznie– mówi socjolog Marcin Palade.Zmiana sceny politycznejDziś jednak, jak ocenia, rzeczywistość się zmieniła, a prezes PiS przespał ostatnie dwa–trzy lata.Wybory prezydenckie pokazały, że choć PiS pozostaje największą formacją na prawicy, to Konfederacja i środowisko Grzegorza Brauna mają już łącznie dwie trzecie jego poparcia. To zupełnie inna scena polityczna niż ta, do której Kaczyński się przyzwyczaił– wskazuje Palade.Według niego decyzja o konfrontacji z Konfederacją jest błędem strategicznym.To szaleństwo polityczne. PiS nie ma najmniejszych szans na stabilną większość po 2027 roku, osłabiając ugrupowania po prawej stronie. To droga donikąd– podkreśla.Socjolog dodaje, że równie nierealne są marzenia części liderów Konfederacji, że PiS upadnie, a jego elektorat przejdzie automatycznie na ich stronę.To polityczne science fiction– mówi.Palade wskazuje natomiast na rolę prezydenta Karola Nawrockiego.To jeden z niewielu polityków, którzy mogą myśleć odpowiedzialnie o przyszłości po 2027 roku. Jego zadaniem jest łagodzenie konfliktu PiS z Konfederacją. Jeśli ten spór przekroczy punkt krytyczny, najbardziej ucieszy się Donald Tusk. Nic nie cieszy słabszego obozu bardziej niż wojna u przeciwników– ostrzega.Zdaniem Palade, Nawrocki wrócił z Waszyngtonu wyraźnie umocniony.Jego aktywność za oceanem miała ponad 50-procentowe poparcie. To czyni go potencjalnym patronem szerzej pojętej prawicy – nie tylko PiS-u, ale też Konfederacji i innych środowisk konserwatywnych– ocenia.
Nawrocki nie wykonał żadnego gestu, który by nas zawiódł. W wielu sprawach to konfederata – powiedział Przemysław Wipler w Radiu Wnet. Jednocześnie zarzuca PiS kampanię ataków na jego ugrupowanie.Poseł Konfederacji Przemysław Wipler zarzuca Prawu i Sprawiedliwości, że rozpoczęło skoordynowaną kampanię ataków na jego ugrupowanie.Zostały wydane wytyczne: idźcie i atakujcie Konfederację. Chodzi o to, żeby zablokować przepływ elektoratu prawicowego z PiS– mówił w Poranku Wnet.Według Wiplera taka strategia jest błędna i przypomina działania z kampanii wyborczej, gdy TVP uderzyła w Konfederację.PiS chciał nam zaszkodzić, a zaszkodził sobie. Dziś rządzi Donald Tusk– ocenił.Polityk odniósł się także do pierwszych działań nowego prezydenta Karola Nawrockiego.To był bardzo dobry debiut. Deklaracja Donalda Trumpa o utrzymaniu wojsk w Polsce i najwyższy możliwy standard spotkań – to świadomy gest wobec Polski– podkreślił.Relacje Konfederacji z prezydentemWipler zaznaczył, że ma „większy komfort” z Nawrockim niż z jego poprzednikiem.Jest absolutnie bardziej na prawo niż Prawo i Sprawiedliwość. Nawet politycy obecnej koalicji mówią, że w wielu sprawach to konfederata – szczególnie w polityce migracyjnej i wobec Ukrainy– powiedział.Zdaniem posła, w interesie samego prezydenta jest jedność prawicy.
Politolog naświetla obecną sytuację polityczną. Komentuje kondycję koalicji rządzącej, a także omawia relację między dwoma prawicowymi partiami - PiS-em oraz Konfederacją.
Z sondaży wynika, że bez poparcia ugrupowania Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka zarówno Koalicja Obywatelska, jak i PiS nie byłyby w stanie utworzyć rządu. - To, czy z kimkolwiek usiądziemy do stołu negocjacyjnego, jest w rękach wyborców - powiedział poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek w Polskim Radiu.
Mateusz Morawiecki o statnie budżetu państwa, o wizycie Karola Nawrockiego w USA i "żenującym" spotkaniu Sikorski-Rubio, o podatkach, rządzie z Konfederacją
Posłanka PiS Olga Semeniuk-Patkowska ostro krytykuje Konfederację jako ugrupowanie bez programu i idei. Mentzen wyszedł z pustym kuflem, został znokautowany przez Morawieckiego - ocenia.
Prezydent Karol Nawrocki wezwał premiera Donalda Tuska z całym rządem na dywanik do Pałacu Prezydenckiego. Ale szef rządu był jak ze swoich najlepszych momentów - wbijał szpile głowie państwa. Retorycznie Tusk górował nad Nawrockim, ale nie jest tak, że Nawrocki poległ. To, co „warszawka” przegapiła, to fakt, że prezydent wyciągnął z premiera deklarację, że nie zdoła zablokować umowy Unii Europejskiej z państwami Ameryki Południowej na handel - to nie jest seksi temat, ale dla branży rolnej i wsi bardzo ważny. Głowa państwa jest już myślami w USA, gdzie am się spotkać z Donaldem Trumpem, gdzie „będzie realizował interes państwa polskiego tak, jak on go rozumie”. Jego Pałac jest na wojnie z MSZ-etem. Prezes PiS Jarosław Kaczyński z kolei wściekł się na Konfederację, a jeszcze bardziej na własną partię, w której już wielu się rozleniwiło i nie chce się bić o samodzielną większość. Ujawniamy wewnętrzny sondaż PiS - wedle kalkulacji Nowogrodzkiej 3 punkty proc. dzielą PiS od powrotu do władzy i to samodzielnej. To dlatego Jarosław Kaczyński przypuścił szarżę na „Konfę”.
Kto prowadzi w gabinetowych potyczkach między rządem a prezydentem? Jak Jarosław Kaczyński próbuje rozgrywać Konfederację? A może to Konfederacja rozgrywa Kaczyńskiego? Zapraszamy na polityczne podsumowanie mijającego tygodnia.
Prof. Antoni Dudek, historyk i politolog, zdradza, dlaczego Jarosław Kaczyński nazwał go przedstawicielem polskiej mikromanii. Nasz gość twierdzi, że bardzo mu się podoba polska mikromania, bo polska megalomania doprowadziła do setek tysięcy ofiar. I jeśli prezes Kaczyński tego nie rozumie, to jest zagubionym dzieckiem w świecie geopolityki. Profesor Dudek przyznaje, że nie uważa się już za symetrystę. Mimo to jest zdania, że należy uznać neo-sędziów oraz sukcesywnie obsadzać wakaty w Trybunale Konstytucyjnym. Nasz gość przewiduje, że jeśli Donald Tusk pozostanie na czele Koalicji Obywatelskiej, obecnie rządzący przegrają kolejne wybory. Natomiast z Radosławem Sikorskim w roli premiera szanse na lepszy wynik KO byłyby większe. Ponadto Sikorskiemu byłoby łatwiej dogadać się ze Sławomirem Mentzenem, próbując zapobiec powstaniu koalicji PiS-u z Konfederacją. To jednak nie wszystko, bo z tej rozmowy dowiecie się także, co prof. Antoniego Dudka na zawsze wyleczyło z aspiracji politycznych.
Ewa Siedlecka z Polityki analizuje możliwość zastosowania regresu wobec tzw. neosędziów, wskazując jednak, że źródłem problemu była decyzja państwa, a nie jednostek. Zmiany w sądownictwie, choć konieczne, napotykają mur w postaci braku współpracy z prezydentem. Padają też mocne słowa pod adresem Julii Przyłębskiej i chaosu w Trybunale Konstytucyjnym. Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny Liberté!, komentuje przyszłość reform ministra Adama Bodnara i przewiduje ich możliwe cofnięcie przez PiS i Konfederację. Zastanawia się również nad fenomenem popularności Andrzeja Dudy mimo kompromitujących momentów i groteskowych symboli jego prezydentury. Co mówi to o stanie polskiej polityki i świadomości wyborców?
Waldemar Żurek zaczyna swoje porządki w ministerstwie sprawiedliwości. Zaczyna od stanowczych decyzji, które zachwycają najtwardszy elektorat. Nieważne, że jego poprzednik zwraca uwagę, że robił dokładnie tak samo i że zapowiedzi zawieszenia prezesów sądów to jeszcze nie zawieszenie, bo procedura jest dość długa. Ale ważne jest pierwsze wrażenie, a to na wyborcach nowy minister zrobił bardzo dobre. PiS oczywiście natychmiast Żurka zaatakowało. W dodatku dość głupio. Politycy PiS nie przestają kolportować fejków na jego temat, co tylko sprawia, że minister w oczach swoich zwolenników jest wciąż prześladowany. A to wrzucą zdjęcie, jak rzekomo minister pokazuje środkowy palec, chociaż na zdjęciu oryginalnym pokazuje dwa ułożone w znak V, czyli zwycięstwa. A to opowiadają o jego rzekomym procesie z własnymi córkami o alimenty, pomijając, że nie z córkami i nie o alimenty, a z byłą żoną o jej niezgodne z prawdą oświadczenia wysłane do KRS. Była żona musiała obecnego ministra przeprosić, ale przecież PiSowi to kompletnie nie przeszkadza. Minister robi też przegląd tego, co działa, a co nie działa w samym resorcie i jego zdaniem chyba sporo nie działa. A jeśli działa to za wolno. Tak czy inaczej jest spora zapowiedź zmian wyczekiwanych przez wyborców. Zwłaszcza w mediach społecznościowych widać, że Waldemar Żurek wypełnia oczekiwania i nadzieje elektoratu KO. Czy przełoży się to na jakiekolwiek realne zmiany? A to się okaże w praniu, bo na beton wylany na wymiar sprawiedliwości przez PiS w poprzedniej kadencji naprawdę potrzeba młota udarowego. Przezabawnie jest w Trybunale Konstytucyjnym, bo sędziowie poprztykali się o Krystynę Pawłowicz. Otóż pani sędzia jest niezdolna do wykonywania swoich obowiązków i została przez Trybunał przeniesiona w stan spoczynku, ale z półrocznym odroczeniem. To znaczy, że będzie niezdolna w przyszłości a na razie jest zdolna. No i nie wszystkim sędziom się to podoba. Była awantura. Awantura jest także nieustannie między PiSem a Konfederacją. Prezes pohukuje na Mentzena a Mentzen nawet nie udaje, że się boi. To z kolei bardzo drażni prezesa i jego ludzi, bo do tej pory przecież wszyscy się bali. Panowie będą stroszyć na siebie pióra zapewne aż do wyborów parlamentarnych, bo każdy chce zając jak najlepszą pozycję w kolejnych negocjacjach rządowych. Od razu można zabawić się we wróżkę i przepowiedzieć, że skończy się wspólnym rządem, który bardzo szybko się rozpadnie. Tak z rok może razem wytrzymają. Mimo kolejnych awantur i awanturek do końca kadencji zapewne przetrwa koalicja 15 października. Hołownia dociska Tuska, bo może a Tusk nie wyrzuca Hołowni, bo nie może. Poważne wstrząsy mogą nas jeszcze czekać w listopadzie, kiedy ma dojść do zaplanowanej wcześniej zmiany na stanowisku marszałka. Nic nie jest na razie przesądzone. I na koniec żegnamy prezydenta Andrzeja Dudę. Co prawda odgraża się, że jeszcze wróci, ale chyba ostatnio zauważył, że nikt nie będzie czekał i zaczął zachowywać się dokładnie tak jak 10 lat temu. Dziwne twitty, odznaczenia dla propagandystów, ułaskawienia dla pospolitych chuliganów i nachalna promocja własnej książki. Właściwie o tej dekadzie nie ma co pisać, bo odchodzący prezydent bardzo dba, żeby ją podsumować nad wyraz dobitnie. Panie prezydencie - szczęścia na nowej drodze życia od Stanu Wyjątkowego. Polecamy się nieustająco!
Póki co mamy nieprzyjemną wymianę zdań po tym, jak Sławomir Mentzen nie zrozumiał słów Jarosława Kaczyńskiego - ocenia europoseł PiS.
- Myślę, że Konfederacja zarówno będzie miała zdolność do politycznego szantażu, jak i zdolność do politycznych koalicji. I teraz jest pytanie, gdzie i z kim? - powiedziała w Polskim Radiu 24 prof. Ewa Marciniak. Tak odniosła się do propozycji Jarosława Kaczyńskiego, który widziałby Konfederację w koalicji z PiS.
Publicysta ocenia przyszłość Szymona Hołowni w polskiej polityce. Mówi, że nie wie jak długo marszałek Sejmu przetrwa w koalicji z KOHołownia ratuje się przed polityczną zagładą. Gdyby nie robił tego, co robi, jego klub byłby dawno przejęty przez Platformę Obywatelską, a on byłby wyszydzany przez byle posła PO.Łukasz Jankowski pyta o konflikt w opozycji na linii Prawo i Sprawiedliwość - Konfederacja. Gość audycji radzi obu stronom co robić w obecnej sytuacji, powołując się na niedoszłą koalicję PiS-u z Platformą Obywatelską sprzed 20 lat:Dla mnie to powinno być ostrzeżenie dla obu stron. Z jednej strony PiS nie powinien stawać Konfederacji deklaracjami, które niby ma podpisać. [...] Z drugiej strony Konfederację przestrzegam przed podejściem pod tytułem; "Stary dziadziu, odejdź z kierownictwa PiS-u, bo już się nie nadajesz."Piotr Semka komentuje także dyskusję o pakcie migracyjnym. Ocenia, że już teraz sprawa migracji silnie dzieli polskie społeczeństwo. Powołuje się na niezgodność zdań w polskim kościele i różne zdania kardynała Grzegorza Rysia i biskupa Antoniego Długosza
Jeśli się otrząśniemy i odrzucimy Tuska oraz tych nieudaczników, to przyszłość Polski może być bardzo dobra – powiedział prof. Przemysław Czarnek. Mówił o zaproszeniu dla Konfederacji i innych sił.25 lipca Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło „Deklarację Polską” – dokument zawierający 10 fundamentalnych punktów, które mają stanowić podstawę do przejęcia władzy w razie upadku obecnego rządu. Prof. Przemysław Czarnek podkreślił, że PiS przygotowuje się na objęcie rządów „z dnia na dzień” i zaprasza do współpracy m.in. Konfederację. „Deklaracja” ma być odpowiedzią na pogłębiający się chaos, kryzysy i zagrożenia wewnętrzne i zewnętrzne. Zdaniem Czarnka, obecna sytuacja wymaga natychmiastowych działań i „rzetelnej roboty dla Polski”.Naprawdę, dziś mamy śmiertelne niebezpieczeństwo. Zagrożenie zewnętrzne czyha – dosłownie 50 kilometrów ode mnie w linii prostej. Wojna na Ukrainie wcale nie rozwija się w dobrym kierunku. Rosja wcale nie słabnie. Głupota elit politycznych Europy Zachodniej wcale nie słabnie. Dalej jest kurs na wyrzucenie Amerykanów z Europy, a to oznacza dla Polski śmiertelne zagrożenie– mówił w Poranku Radia Wnet prof. Przemysław Czarnek i przypomniał, że nawet amerykańscy generałowie ostrzegają, że w ciągu dwóch lat może dojść do kolejnego ataku ze strony Rosji.Tymczasem zbrojenia, które rozpoczęliśmy na wielką skalę, przygasły. Zostały zatrzymane w wielu miejscach. Miała być jednostka w Poniatowej – nie ma. Miała być w Sobieszowie – nie ma. Miała być w Urszulinie, Sieradowie – nie ma– wyliczał.Państwo w tragicznym stanieOdniósł się też do pogłębiające się kryzysu w finansach publicznych, rosnącego długu i spadających dochodów państwa.Bogu niech będą dzięki, że 1 czerwca został wybrany na urząd prezydenta Karol Nawrocki, który ma bezpośredni kontakt z Donaldem Trumpem. Gdyby był Trzaskowski – to już byłoby po nas– powiedział.Podkreślił też, że jako kraj „jesteśmy na śmiertelnym wirażu”.Możemy w niego wejść dobrze – ale do tego jest jeden warunek: natychmiastowy upadek tego rządu i przejęcie władzy przez Koalicję Polskich Spraw. Jeszcze w tym Sejmie może powstać koalicja, która zastąpi Tuska i tych nieudaczników – ludźmi, którzy będą służyć Polsce, widząc potężne zagrożenia zewnętrzne i wewnętrzne– zaznaczył.Dobra i zła przyszłość PolskiWedług niego „przyszłość Polski może być bardzo dobra, ale musimy się otrząsnąć i odrzucić obecnie rządzących Polską”.Stąd „Deklaracja Polska”, stąd zaproszenie dla Konfederacji i innych – nie z konfrontacji, tylko z chęci realnej, rozumnej i odpowiedzialnej współpracy– deklarował.Przedstawił też alternatywny scenariusz, w którym nasza przyszłość będzie dramatyczna.Jeśli będziemy dalej udawać, że możemy sobie pozwolić na polityczne gierki, a Polska będzie dalej rozwalana. W 1939 roku Raymond Burell napisał taki artykuł: Polska kluczem do Europy – i napisał go w maju, przewidując, że nic wielkiego się nie stanie, bo dwa mocarstwa europejskie będą powstrzymywane przez Polskę, która miała sojusze z Zachodem. W maju 1939 roku nikt nie myślał, że w październiku Polski już nie będzie. To nie jest straszenie. To realna diagnoza – również w oparciu o zapowiedzi amerykańskich generałów o zagrożeniu, które nadciąga. Dlatego tu nie ma miejsca na żarty i polityczne flirty. Jest czas na rzetelną robotę dla Polski– mówił.Zamach stanu w Polsce?Prof. Czarnek też odniósł się w rozmowie do słów marszałka Szymona Hołowni, który w rozmowie w stacji Polsat ujawnił, że różni politycy i osoby związane z obozem rządzącym namawiali go do tego, żeby nie zaprzysiągł Karola Nawrockiego na prezydenta Polski, czyli de facto doprowadził do zamachu stanu.Mamy trzy konsekwencje. Po pierwsze – wielki szacunek i uznanie dla pana marszałka Szymona Hołowni, bo spodziewamy się, że były to sugestie, a wręcz nagabywanie ze strony jego kolegów z koalicji 13 grudnia. Trzeba będzie, żeby pan marszałek ujawnił dokładnie, kto to robił. No ale oparł się temu i – w związku z tym – nie doprowadził, przynajmniej na ten moment, i mam nadzieję, że do samego końca tak będzie – nie doprowadził do wielkiego, potężnego kryzysu w Polsce– mówił.Zaznaczył, że jego zdaniem to mógł to być kryzys na „miarę tego, który mieliśmy na początku lat 80., bo to jest ten kaliber przestępstwa”.Ale z drugiej strony – pan marszałek Szymon Hołownia musi wiedzieć, że teraz nieujawnienie nazwisk tych, którzy dopuścili się przestępstwa podżegania, też jest przestępstwem. Bo ukrywanie sprawcy tego rodzaju czynu – zwłaszcza przez funkcjonariusza publicznego, jakim jest pan marszałek Hołownia – również jest przestępstwem– wyjaśniał.Według niego trzecia konsekwencja jest taka, że z urzędu – już teraz – Prokuratura Generalna, a także Prokuratura Krajowa pod kierownictwem Prokuratora Generalnego – nawet niezgodnie z prawem powołanego Waldemara Żurka – powinna natychmiast zająć się sprawą.Tym najpoważniejszym w dziejach III Rzeczypospolitej przestępstwem i wezwać pana marszałka na przesłuchanie. Takie są bardzo proste konsekwencje tego, co wydarzyło się w piątek wieczorem– podsumował.
Zdaniem Łukasza Rzepeckiego z Kancelarii Prezydenta, który swoją przyszłość polityczną wiąże z Konfederacją, to właśnie ta formacja będzie stawiać warunki potencjalnemu koalicjantowi. - Liczmy na to, że do wyborów parlamentarnych Karol Nawrocki spełni postulaty, które zostały zaproponowane w deklaracji toruńskiej. A było to osiem punktów - powiedział polityk w Polskim Radiu 24.
Jest takie powiedzenie, które krąży w kręgach prawicowych: można wygonić PiS od władzy, ale nie da się wygonić rządzy władzy z PiSu. I musze Wam przyznać, że to powiedzonko bardzo trafne. Kłopot tylko w tym, że choć gang Tuska szkodzi Polsce i Polakom potwornie, to powrót do władzy Kaczyńskiego, Morawieckiego i ich najtwardszego, betonowego jądra partii, to również dla Polski niespecjalnie dobre wieści. Gdyby oni faktycznie wrócili do władzy, wielu komentatorów spodziewa się koalicji PiS z Konfederacją, PSL i sierotami po Polsce 2050, a tymczasem ów PiS pokazuje swoją śmiertelną chorobę - betonozę. Opublikowana dziś "Deklaracja Polska" jest takim stekiem pustych haseł, kłamstw i przeinaczeń niedalekiej w końcu historii, że postanowiłem ją dla Was przeanalizować punkt po punkcie. To, co będzie się działo wokół PiS to sprawy ważne, porozmawiajmy więc o nich. Zapraszam.----- Jeśli chcesz wesprzeć kanał: - postaw nam kawę: https://buycoffee.to/pogodneszorty - skorzystaj ze Zrzutki: https://zrzutka.pl/z/pogodneszorty Jeśli chcesz otrzymywać na maila informacje o nowych odcinkach - zapisz swój adres e-mail na stronie: www.pogodneszorty.pl
Jaki szerszy pomysł na zmianę kursu ma Donald Tusk? Co chce osiągnąć rekonstrukcją rządu w środku wakacji i jakie będą kolejne kroki premiera? I jak ocenić dotychczasowe zmiany w rządzie: są głębokie czy jednak niesatysfakcjonujące? O tym w najnowszym odcinku „Politycznych Michałków” rozmawiają Michał Szułdrzyński i Michał Płociński. Rozbieramy na czynniki pierwsze letnią rekonstrukcję rządu Donalda Tuska. Co tak naprawdę oznacza awans Radosława Sikorskiego na wicepremiera, jaką polityczną emocję próbuje dziś wskrzesić premier po przegranych wyborach prezydenckich i czy strategia polaryzacji nie jest przypadkiem grą na warunkach Jarosława Kaczyńskiego? Jakie efekty miała przynieść rekonstrukcja rządu Donalda Tuska? Rekonstrukcja rządu została rozłożona narracyjnie na kilka aktów. Publicyści budują oś czasu: od lutowej zapowiedzi Donalda Tuska o dużej rekonstrukcji po zwycięstwie w wyborach prezydenckich Rafała Trzaskowskiego, przez powyborcze przemówienie premiera 2 czerwca („nic się nie stało” i „ruszamy pełną parą”), po faktyczne zmiany dokonane 23–25 lipca.Jeśli wziąć pod uwagę wakacyjny okres, w którym rytm informacyjny słabnie, a sondaże bywają mylące, to czy tak duża operacja nie została przypadkiem przegrana komunikacyjnie? W zasadzie jakie efekty miała przynieść? Prowadzący pytają, czy tzw. normalsi w ogóle te zmiany zauważą, skoro dla nich to wciąż „więcej tego samego”. Wicepremier Radosław Sikorski – przyszły zastępca Donalda Tuska na fotelu premiera? Michał Szułdrzyński ocenia, że jedną z najmocniejszych zmian jest wyniesienie Radosława Sikorskiego na wicepremiera i „ministra od wszystkiego”: dyplomacja, polityka europejska wraca do MSZ, a dodatkowo koordynacja polskiej pozycji w negocjacjach akcesyjnych Ukrainy do UE. To rola skrojona pod jego temperament i wizerunek „asertywnego wobec Kijowa, bezwzględnie antyrosyjskiego” polityka.To jednak miecz obosieczny: jeśli rząd będzie dalej tracił społeczne zaufanie, Sikorski zacznie inkasować niezadowolenie, zamiast rosnąć jako naturalny następca Tuska. Sam zainteresowany zdaje się to widzieć – ostrzega, że sondaże z jego nazwiskiem w roli premiera mogą być narzędziem politycznej gry. – Albo się zbuduje, albo się spali. Donald Tusk otwiera Sikorskiemu furtkę do zmiany – i jednocześnie wystawia go na najtrudniejszy test – mówi Michał Płociński. Adam Bodnar odchodzi, czas „twardego prokuratora”Dymisja Adama Bodnara ma zamknąć etap, który – jak mówi Szułdrzyński – i tak był niewykonalny: był wrogiem numer jeden dla wyborców opozycji („bodnarowcy”), ale nie spełniał oczekiwań rozgrzanego twardego elektoratu Platformy Obywatelskiej, który domagał się „sprawczości” i „rozliczeń”. Donald Tusk wskazuje, że teraz „to Waldemar Żurek ma posprzątać”, a nowy szef resortu ma być przede wszystkim „twardym prokuratorem generalnym”. Tylko czy to naprawdę zmiana dla przeciętnego wyborcy, czy jedynie sygnał do tzw. silnych razem? Donald Tusk wyraźnie wraca do emocji 2023 roku – ostrych rozliczeń z PiS i sporu o praworządność. Problem w tym, że ten konflikt „nakręca” również Kaczyńskiego, który chętnie wróci do roli „ofiary systemu”, podgryzając Konfederację i zyskując tlen w mediach – analizuje Płociński. Gdy rząd stawia na „rozliczenia” zamiast na „sprawczość”, „normalsi” mogą zapytać: „po co nam to?”.„Jedna łódź, jeden ster” – Donald Tusk o dyscyplinie w rządzie. Na inauguracyjnym posiedzeniu rządu premier jasno ustawił hierarchię: „Tu jest jeden ster. Ja trzymam ster. Ja jestem kapitanem” – parafrazuje Michał Szułdrzyński. To komunikat do nowych ministrów spoza partii, koalicjantów, ale i do Radosława Sikorskiego: za niesubordynację – pożegnanie następnego dnia. W partyjnej polityce przez małe „p” premier nadal czuje się jak ryba w wodzie. Tylko czy sytuacja nie wymaga dziś inaczej prowadzonej polityki? I czy Donald Tusk jest skłonny do zmiany?
Kulisy konfliktu w tarnogórskim Prawie i Sprawiedliwości.Była posłanka Barbara Dziuk, a obecnie radna powiatu, odpiera zarzuty o braku lojalności i uniemożliwieniu PiS przejęcia władzy w regionie.W rozmowie z Anną Dryjańską, tłumaczy, dlaczego nie pojawiła się na proteście z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego i dlaczego w radzie powiatu tarnogórskiego powstały dwa kluby radnych związanych z PiS. W rozmowie poruszono również wątki: - Rzekomego ośrodka dla uchodźców w Tarnowskich Górach. - Zarzutów o chęć objęcia stanowiska starosty. - Konfliktu wokół wniosku do kuratorium w sprawie radnego i nauczyciela Michała Sporonia (w transkrypcji nazwisko jest zniekształcone, poprawna forma to Sporoń). - Relacji z Konfederacją.
- W sytuacji, kiedy w kraju dzieje się źle, boimy się, że wojna nas dosięgnie, boimy się tego, że osoby z zagranicy - wcześniej to były osoby z Ukrainy, teraz są to osoby z innych krajów - zabiorą nam pracę albo będą zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa, to te lęki narastają - mówiła w Polskim Radiu 24 socjolożka Katarzyna Krzywicka-Zdunek, komentując manifestacje pod hasłem "Stop imigracji", zorganizowane przez Konfederację.
W sobotę w całej Polsce odbyły się protesty o charakterze antyimigranckim i antyukraińskim. Przypadkowo — choć trudno w to uwierzyć — nie miały one charakteru antyrosyjskiego. Czyżby Rosjanie już rok temu wykorzystali polskich pseudokibiców do pobicia białoruskiego opozycjonisty na Litwie? Czy tym razem Kreml zamierza posłużyć się Konfederacją i chuliganami stadionowymi, by wywołać zamieszki w Polsce? Dziś porozmawiamy również o „piątce Giertycha” oraz o planach Szymona Hołowni. #putin #kibole #IPPTVNaŻywo
W dzisiejszym programie gościmy Pawła Piskorskiego, przewodniczącego Stronnictwa Demokratycznego, z którym rozmawiamy o kondycji rządu Donalda Tuska, sile politycznej lidera Platformy Obywatelskiej oraz braku pomysłów na rekonstrukcję rządu. Pytamy czy straszenie PiSem i Konfederacją przez obecną władzą może wystarczyć, żeby zyskać poparcie społeczne przez obecny obóz władzy. Rozmawiamy jakie efekty może mieć rekonstrukcja rządu i czy Donald Tusk ma coś do zaoferowania wyborcom poza rozliczeniami PiSu. Nasz gość wskazuje, że na pogorszenie nastrojów wyborców partii demokratycznych wpływ mają przegrane wybory przez Rafała Trzaskowskiego.
Donald Tusk może zacierać ręce. Co prawda rządzenie mu nie idzie, co prawda rekonstrukcja mu nie idzie, co prawda koalicja mu nie idzie — ale pojawił się czarny charakter, na którego z łatwością może zrzucić odpowiedzialność za swe porażki. Tak, to on — marszałek Sejmu, podwójnie niedoszły prezydent i lider partii swego imienia: Szymon Hołownia. Prezes PiS Jarosław Kaczyński wykorzystał powszechnie w politycznym światku znaną miłość własną i pychę Hołowni, by wciągnąć go we własną grę. Jej ostateczny cel nie był zdefiniowany, bo zależał od aktualnego poziomu marszałkowskiej miłości i pychy. Wspólny rząd zwany dla niepoznaki „technicznym” — czyli tak naprawdę obalenie Tuska? A może tylko zapewnienie Hołowni fotela marszałka do końca kadencji w zamian za gwarancję zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta? Na pewno plan minimum został osiągnięty — osłabienie koalicji poprzez podważenie zaufania między jej liderami. Tusk i Hołownia nigdy za sobą nie przepadali. Czy też — by być precyzyjnym — Hołownia szczerze Tuska nie znosi i obwinia za sporą część porażek politycznych rządu, koalicji, a nade wszystko swych własnych. Twórców „Stanu Wyjątkowego” nie dziwi zatem, że zasiadł do wspólnego stołu zastawionego włoskim żarciem z gośćmi, którzy chcą Tuska obalić. Hołownia nie zdawał sobie jednak sprawy, że to nie jest zwyczajna polityczna gra, w której może coś wyszarpać dla siebie od Kaczyńskiego, żeby zaszantażować Tuska i wzmocnić swą pozycję w walce o pozostanie na fotelu marszałka Sejmu. Kaczyński na poważnie zamierza po przejęciu władzy uraczyć Tuska więziennym wiktem. Dlatego też to tajemne, nocne knucie Hołowni z Kaczyńskim to dla Tuska wybawienie. Elektorat liberalno-lewicowy, który po wyborach prezydenckich stracił wiarę, że Tusk jest w stanie zatrzymać PiS, porządnie się wystraszył. Zrozumiał, że już w tej kadencji Tuska mógłby zastąpić Kaczyński z Mentzenem i Hołownią. Z dwojga złego zdecydowanie woli Tuska.
- Odrębności zdania w ramach koalicji nie powinno się prezentować podczas głosowania w Sejmie (…), nic nie stało na przeszkodzie, żeby poprosić odpowiedzialnego ministra, wiceministra na posiedzenie klubu Polski 2050, porozmawiać o tym i tę kwestię wyjaśnić i przyjąć wiążące stanowisko. To pokazuje też pewne niedoświadczenie tej formacji politycznej - mówił w Polskim Radiu 24 Waldemar Sługocki (Koalicja Obywatelska).
W najnowszym odcinku „Polityczne Michałki” Michał Kolanko i Michał Szułdrzyński rozmawiają o gorących politycznych tematach początku lipca – od kryzysu na granicy polsko-niemieckiej, przez uznanie wyboru Karola Nawrockiego przez Sąd Najwyższy, po kulisy nadchodzącej rekonstrukcji rządu. Czy Donald Tusk został zmuszony do reakcji przez PiS i Konfederację oraz Roberta Bąkiewicza? Co oznacza dla Polski nowy szef BBN Sławomir Cenckiewicz? Jakie sygnały wysyła prezydent elekt i jakie napięcia narastają w koalicji rządzącej? Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: czytaj.rp.pl
- Mówią, że Tusk musiał uklęknąć przed narodowcami z PiS i Konfederacji. Brzmi to skandalicznie - mówi Piotr Cywiński nt. reakcji niemieckich mediów na decyzję o kontrolach na granicach z Niemcami.
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio W najnowszym odcinku „Naczelnych” Andrzej Stankiewicz w zastępstwie Bartosza Węglarczyka rozkłada na czynniki pierwsze polityczne trzęsienie ziemi, które przetacza się przez polską scenę polityczną w ostatnich tygodniach. Na pierwszy ogień nasi Naczelni wzięli kongres Prawa i Sprawiedliwości, na którym Jarosław Kaczyński po raz siódmy został wybrany prezesem partii. Choć wynik nie zaskakuje, to liczba wiceprezesów (aż 11!) oraz zaskakujące roszady – jak degradacja Mariusza Kamińskiego i awans Przemysława Czarnka – otwierają pole do spekulacji. Czy to próba konsolidacji władzy, czy raczej zabezpieczenie się przed wewnętrzną konkurencją? Andrzej Stankiewicz nie ma wątpliwości: Jarosław Kaczyński nie odda władzy, bo PiS to jego życiowy projekt. Porównania do papieża, arcybiskupa, a nawet zakonu PC nie są przypadkowe – prezes rządzi nie tylko partią, ale i całym obozem prawicy, trzymając w szachu Mateusza Morawieckiego, Beatę Szydło, Zbigniewa Ziobrę i Przemysława Czarnka. Jednocześnie na horyzoncie rośnie realne zagrożenie – Konfederacja. Tomasz Sekielski i Andrzej Stankiewicz analizowali, jak ugrupowanie Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka przejęło młodych wyborców, zdominowało media społecznościowe i stało się nieusuwalnym elementem prawicowego krajobrazu. Jarosław Kaczyński, który przez lata marginalizował Konfederację, dziś musi liczyć się z jej siłą – i próbować ją rozbić od środka. W drugiej części odcinka prowadzący przyglądali się kondycji rządu po przegranych wyborach prezydenckich. Andrzej Stankiewicz obserwując działania koalicji rządzącej nie wie, jaki jest program rządu i jakie wnioski wyciągnęli po przegranych wyborach prezydenckich. Czy koalicja rządząca jest w stanie utrzymać poparcie tych 10 milionów wyborców Rafała Trzaskowskiego? Lewica mówi, realizujmy program lewicowy, ale najbardziej lewicowy polityk Platformy Obywatelskiej, czyli Rafał Trzaskowski, jednak przegrał wybory. Dla PSL- u z kolei to jest dowód na to, że trzeba zabiegać o wyborców konserwatywnych, bo akurat tak im wyszło w analizach, bo oni widzą w tym swojej szansę wewnątrz koalicji. Sama rekonstrukcja rządu jest mało istotna dla wyborców, kto zostanie odwołany, kto będzie w nowym rządzie, to nie ma znaczenia. Dla ludzi liczy się to, jakie projekty są realizowane i co z tego dla nich będzie wynikać. Nie zabrakło też tematu, który zdominował dyskusję w weekend, migracja i granica z Niemcami. Konfederacja skutecznie narzuca narrację o „potopie imigrantów”, a rząd – jak zauważają prowadzący – przesypał weekendy, zamiast reagować obrazem i działaniem. Premier Donald Tusk, który kiedyś wygrał kampanię na antyimigracyjnych hasłach, dziś wydaje się nie nadążać za dynamiką mediów społecznościowych. Andrzej Stankiewicz próbował w niedzielę ustalić, jak wyglądają statystyki, jeśli chodzi o to, ilu przyjechało z Niemiec cudzoziemców, ilu za rządów PiS- u, ile teraz, na koniec, gdzie trafiają ci migranci?. Znając osoby odpowiedzialne za te zagadnienia, również polityków, nie był w stanie nic ustalić, bo.... weekend. Do 2027 roku nie ma wolnych od polityki weekendów. Na koniec – z przymrużeniem oka – rozmowa o książce Andrzeja Dudy i apel o publikację do... Agaty Kornhauser-Dudy. Bo skoro już prezydent pisze, to może i pierwsza dama powinna? Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres naczelni@onet.pl.
W sobotę w Przysusze odbędzie się kongres Prawa i Sprawiedliwości – wydarzenie formalnie wyborcze, a w rzeczywistości kluczowe dla układu sił wewnątrz partii. Jarosław Kaczyński zamierza ubiegać się o reelekcję na funkcję prezesa i – jak mówi dziennikarz Radia Wnet Łukasz Jankowski – „nie będzie miał konkurenta”.Jarosław Kaczyński wystartuje raz jeszcze i wydaje się, że nie będzie miał konkurenta. Gdyby był inny wynik wyborczy, to być może kandydatów na prezesa partii byłoby więcej. Teraz jest prawie pewne, że nikt inny nie wystartuje– podkreśla Jankowski.Choć formalnie kongres nie ma charakteru programowego, a dotyczy przede wszystkim wyboru nowych władz partii, jego stawka jest znacznie większa. To wewnętrzne przetasowanie, w którym znaczenie będą miały zarówno osobiste ambicje, jak i układ frakcyjny.Wydaje się przede wszystkim pod tym względem, że się policzą frakcje w Prawie i Sprawiedliwości. (...) Wybieramy nowe władze: najpierw prezesa, Radę Polityczną, a potem z tego komitet polityczny i wiceprezesi. I chyba ten ostatni punkt budzi największe emocje– mówi Jankowski.Obecnie PiS ma aż dziewięciu wiceprezesów – ich liczba może się jednak zwiększyć. Według doniesień, stanowiska mają stracić m.in. Mariusz Kamiński i Antoni Macierewicz. Ale są też inne scenariusze.Są takie głosy, że nikt ze starych nie straci, tylko dołoży się nowych, a więc tych wiceprezesów zamiast dziewięciu będzie może trzynastu, może dwunastu, a może i czternastu. Tak czy inaczej, stanie się to ciało jeszcze szersze, czyli mające mniejsze znaczenie– komentuje.Na pierwszy plan wysuwa się walka o pozycję numer dwa – między Mateuszem Morawieckim a Przemysławem Czarnkiem.Jego [Morawieckiego] challengerem będzie Przemysław Czarnek, który bardzo wiceprezesem PiS chce zostać. Dla niego to będzie awans ze zwykłego szeregowego członka właśnie na wiceprezesa – mówi Jankowski. – To jest jakaś odskocznia wewnątrz partii, potem do ewentualnych funkcji już po zmianie władzy, na którą Prawo i Sprawiedliwość bardzo liczy po wyborach prezydenckich– dodaje.W tle rozgrywa się także personalna batalia o kancelarię prezydenta elekta Karola Nawrockiego. Jak przypomina Jankowski, Nawrocki miał zaproponować Czarnkowi funkcję szefa swojej kancelarii, ale pod warunkiem rezygnacji z funkcji w partii. Czarnek miał nie przyjąć tych warunków.Jeśli miałby wybierać między zarządzaniem strukturami PiS na Lubelszczyźnie i funkcją wiceprezesa partii a fotelem szefa kancelarii Karola Nawrockiego – wybierze to pierwsze. Wybierze partię– relacjonuje Jankowski.Na kongresie mają pojawić się także nowe twarze – mniej znane publicznie, ale lojalne wobec Kaczyńskiego. Mówi się m.in. o Joannie Krupce i Annie Bartuś.To raczej politycy, którzy nie są znani z przebojowości medialnej ani z zarzucania partii nowymi pomysłami, ale są bardzo lojalni wobec Jarosława Kaczyńskiego– podkreśla dziennikarz.W tle kongresu pojawiają się spekulacje o możliwych ruchach frakcji – zwłaszcza związanych z Mateuszem Morawieckim – oraz o rosnącym znaczeniu Konfederacji. To właśnie Przemysław Czarnek, zdaniem Jankowskiego, ma dobre relacje z tą formacją – w przeciwieństwie do byłego premiera.Czarnek ma bardzo dobre relacje z Konfederacją, a tego nie może powiedzieć o sobie Mateusz Morawiecki. (...) Konfederacja i jej wzrost trochę obniża rangę polityczną Mateusza Morawieckiego w Prawie i Sprawiedliwości– ocenia Jankowski.Choć kongres nie przyniesie rewolucji programowych, to – jak podsumowuje dziennikarz – będzie ważny „pod względem życia partyjnego, kto ile ma szabel i w którą stronę zmierza Prawo i Sprawiedliwość”.
"Nie lubię duopolu, świat jest zbyt skomplikowany, żeby dzielić go na pół" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Adrian Zandberg, pytany o możliwą koalicję partii Razem z Konfederacją. "Chciałbym, żebyśmy wyszli z tej pułapki, sprowadziliśmy politykę do sporu między dwoma facetami" - dodał. "Jesteśmy zwolennikami silnego państwa zaangażowanego, a Konfederacja państwa minimum"- wskazał.
Zmiana premiera wydawałaby się dziś sensownym rozwiązaniem, jednak nikt w KO nie jest w stanie podjąć tej gry - ocenia politolog. Poszczególne figury w obozie władzy są dzisiaj nie tylko skłócone ze sobą nawzajem, ale i merytorycznie miernemówi prof. Mieczysław Ryba w rozmowie z Łukaszem Jankowskim. Czy można się spodziewać jakiegoś ożywienia, ciekawych inicjatyw, projektów. Gość "Popołudnia Wnet" twierdzi, że nie:Zwróćmy uwagę na bezczynność tego rządu przez te półtora roku, również w perspektywie prac sejmowych. Posłowie, którzy przyjeżdżają z Sejmu, zwłaszcza ci starsi stażem, mówią że nie pamiętają, żeby kiedykolwiek była taka bezczynność. Politolog analizuje również procesy zachodzące między PiS a Konfederacją w kontekście coraz częściej pojawiających się zapowiedzi zawiązania przez te formacje koalicji po wyborach parlamentarnych zaplanowanych na 2027 rok.
W Polsce nie będzie dwuwładzy, bo mamy system parlamentarno-gabinetowy – zapewnił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM poseł PiS Marcin Ociepa. "Mamy taki system i będziemy tego prawa przestrzegać. Natomiast prezydent ma ogromną rolę - myślę, że w Polsce niedocenianą" - dodał. Polityk skrytykował także kandydaturę Bogdana Klicha na ambasadora w Waszyngtonie. Odpowiadał także na pytanie, czy jest możliwa koalicja PiS-u z Konfederacją i Grzegorzem Braunem.
Społeczny sprzeciw wobec lewicowej rewolucjiZwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich to wotum nieufności wobec projektów lewicowo-liberalnych oraz wyraz rozczarowania nieskutecznością obecnych rządów– ocenił w rozmowie z Radiem Wnet prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.To sprzeciw wobec ideologicznego przesilenia i nieskuteczności polityki realizowanej pod hasłami światopoglądowymi. Polska wpisuje się w szerszy nurt konserwatywnego zwrotu, który widzimy m.in. we Francji, we Włoszech czy w USA– powiedział profesor.Zdaniem Jabłońskiego wybory zdominowane przez Platformę Obywatelską, wspieraną przez media i duże środki finansowe, mimo to zakończyły się zwycięstwem kandydata prawicy. Świadczy to – jak wskazał – o wyczerpaniu się narracji liberalnej i potrzebie stabilności oraz skuteczności państwa.Koalicja PiS-Konfederacja?Socjolog odniósł się również do przyszłości Prawa i Sprawiedliwości, wskazując na możliwą współpracę z Konfederacją.PiS od lat słyszy, że czas na nowe, ale dzięki spójności i stabilności wiele osiągnął. Teraz pojawiła się szansa odbudowania zdolności koalicyjnych. Konfederacja staje się realnym partnerem, a Karol Nawrocki – prezydent obywatelski – może odegrać rolę mediatora– ocenił.Sterowanie z tylnego siedzenia? Jabłoński odniósł się też do pojawiających się oskarżeń, jakoby prezydent elekt miał być „marionetką PiS”. To niemożliwe – także z punktu widzenia socjologicznego. Urząd prezydenta wymaga niezależności. Nawet jeśli prezydent sympatyzuje z danym obozem politycznym, to nie można mu niczego narzucać– podkreślił i przypomniał, że także Andrzej Duda – mimo zarzutów o podporządkowanie PiS – podejmował samodzielne decyzje legislacyjne.Jestem przekonany, że Karol Nawrocki nie pozwoli sobą sterować. Ma świadomość powagi urzędu i politycznego doświadczenia swojej poprzednika– dodał prof. Jabłoński.
- Jeżeli teraz, i to natychmiast, rzeczywiście bardzo szybko, nie pokażemy jakościowej zmiany w funkcjonowaniu koalicji, to wybory w 2027 roku będą wygrane przez obóz PiS-u z Konfederacją czy Konfederacji z PiS-em - tłumaczył w Polskim Radiu 24 Michał Kobosko (Polska 2050).
A várakozásokkal szemben a jobboldali, szociálkonzervatív PiS jelöltje, Karol Nawrocki nyerte a lengyel elnökválasztást Varsó liberálisabb főpolgármesterével, Rafał Trzaskowskival szemben. A Donald Tusk vezette kormánykoalíció nehéz helyzetben van: 2023 őszi hivatalba lépése óta az ígéretei egy részét a belső koalíciós törések miatt nem tudta betartani, más részét meg a PiS-közeli elnök, Andrzej Duda vétói miatt. Nawrocki borítékolhatóan folytatja majd a vétózást, így a lengyel kormány várhatóan olyan, sürgető bírósági reformokat sem fog tudni elfogadni, amiket megígért az Európai Bizottságnak a kohéziós és helyreállítási pénzek kifizetéséért cserébe.Épp emiatt a nemzetközi közvélemény a jogállamiságról szóló szavazásként állította be a lengyel elnökválasztást, belföldön azonban szinte senkit sem a bíróságok helyzete érdekelt a kampányban. Az abortusz, az azonos neműek élettársi kapcsolata vagy épp pragmatikus megélhetési kérdések, mint a lakhatás annál inkább.Mi lesz a Tusk-kormánnyal 2027-ig, egyáltalán kihúzzák-e a következő választásig? Mire lehet számítani az elnöki palotában Nawrociktól? Mit kezd a helyzettel a PiS-t jobbról kihívó Konföderáció? Mainstream lesz-e az Ukrajna-kritika a lengyel politikában most, hogy az ukrán NATO-tagsággal kritikus Nawrocki lesz az elnök? És javíthat-e ez bármit a Fidesz és a PiS megromlott viszonyán?A Gemišt és a Partizán közös podcastjában a CEU-n PhD-ző Pál Benedek történésszel, Lengyelország-szakértővel Bakó Bea alkotmányjogász, a prágai Károly Egyetem kutatója beszélget.Iratkozzatok fel a Gemišt hírlevelére! https://www.gemist.hu/about00:00 Intro02:40 Ki Karol Nawrocki, aki augusztustól Lengyelország elnöke lesz?08:00 Mennyire meglepő, hogy az eddig ismeretlen Nawrocki nyert?12:05 Min múlt, hogy ki nyerte a második fordulót?22:30 Vége a kétosztatúságnak? Mik most a törésvonalak Lengyelországban?29:00 Pragmatikus kérdések a kampányban. Hol marad a jogállamiság?33:40 Lengyel jogállamisági problémák vs. magyar jogállamisági gondok41:20 Mi lesz most a Tusk-kormánnyal, volt vajon B-tervük?49:40 Mennyire oroszellenes Nawrocki, lesz-e geopolitikai elmozdulás?53:10 Fiatal PiS-esek vs. öreg PiS-esek: a lengyel jobboldal MAGA-izációja59:25 A Fidesz vagy a román szélsőjobbos AUR a PiS nagyobb haverja most?1:04:55 Mi lesz 2027-ig? Miért tűnt el a centrum?1:09:20 Belefér-e Tusknak a szélsőjobb, kormányra emelheti-e a Konfederacját?1:15:30 Mi a baja sok lengyelnek Donald Tuskkal (nem csak a PiS-szavazóknak)?-FOLYTASD KÖZÖS TÖRTÉNETÜNK!Május végén újabb módosítóval szigorították a cenzúratörvény-javaslatot! Már az idén felajánlott adó 1 százalékos támogatásokat is elvenné a kormány által listázott szervezetektől!A Partizán függetlenségét és fennmaradását mindig is a közösség biztosította – ezt az összefogást lehetetleníti el a kormány a cenzúratörvénnyel. Június elejéig maradt időnk összegyűjteni teljes 2026-os költségvetésünket, csatlakozz te is a Partizán támogató közösségéhez!https://2026.partizan.hu
W najnowszym odcinku Poranka TOK FM przyglądamy się powyborczej scenie politycznej. Po zwycięstwie Karola Nawrockiego opada kurz kampanii, a rządząca koalicja musi odpowiedzieć na pytania o swoją przyszłość. Politolożki Maria Wincławska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i Anna Wojciuk z Uniwersytetu Warszawskiego krytycznie oceniają styl działania rządu: brak spójnej komunikacji, nadmiar stanowisk i utracony polityczny impet. Ich zdaniem koalicja wciąż ma szansę, ale czas na odważne decyzje kadrowe i polityczne się kończy. Jeśli nic się nie zmieni, w 2027 roku możemy zobaczyć rząd PiS z Konfederacją.
[AUTOPROMOCJA] Cały odcinek obejrzysz lub posłuchasz tutaj:
Dalsze echa afery z nabyciem mieszkania od staruszka przez Nawrockiego – kandydata obywatelskiego. Wersje w PiS-ie się zmieniają: najpierw twierdzili, że pieniądze przekazali w transzach, potem – że płacili za rachunki, teraz – że w całości. Sławomir Mentzen ostro zaatakował Nawrockiego. Jego z kolei atakuje Przemysław Czarnek. Bosak umywa ręce. Czy to koniec sojuszu PiS-u z Konfederacją, a może zwiastun rozpadu Konfederacji? A może przygotowania na porażkę i rozpad PiS-u? #IPPTVNaŻywo #wybory2025 #polityka ----------------------------------------------------
Tak, wiemy — wyglądali jak Flip i Flap, Asterix i Obelix, tudzież jak Kajko i Kokosz. Zdjęcia nieprzesadnie postawnego Jarosława Kaczyńskiego u boku zwalistego Romana Giertycha kłócących się na sejmowej trybunie to najbardziej efektowne obrazki mijającego tygodnia w polskiej polityce. Ale politycznie ważniejsze były inne wydarzenia. Kaczyński właśnie dał sygnał do ataków na Konfederację — mimo że do tej pory unikał konfrontacji ze swym mniejszym prawicowym konkurentem, zakładając, że będzie potrzebować wyborców Sławomira Mentzena, by w drugiej turze wyborów prezydenckich pokonać Rafała Trzaskowskiego. Ta nagła zmiana to dowód na to, że Kaczyński wciąż obawia się, iż jego prezydencki kandydat Karol Nawrocki może przegrać już w pierwszej turze z Mentzenem — wówczas to lider Konfederacji będzie się potykał w finale z Rafałem Trzaskowskim (który — swoją drogą — coraz wyraźniej dystansuje się od Donalda Tuska). Kaczyński wykorzystał do ataku na „Konfę” kontrowersyjne słowa Mentzena o płatnej edukacji oraz służbie zdrowia. Podlał to sosem swych spiskowych teorii, wedle których konfederaci mogliby współpracować z Tuskiem — co ma dodatkowo zniechęcić elektorat prawicy do głosowania na Mentzena. A jeśli chodzi o wspomniany sejmowy atak Kaczyńskiego na Giertycha — którego finałem było skandowanie przez posłów PiS oskarżenia „morderca” — to twórcy „Stanu Wyjątkowego” mają dowód na to, że prezes PiS wszystko starannie i na chłodno zaplanował.
"Nie będę mówił źle o Konfederacji, bo upatruję szansy we współpracy z tą partią" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Jacek Sasin, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Przemysław Czarnek o koalicji z Konfederacją, poparciu Karola Nawrockiego, strategii wyborczej, o prokurator Wrzosek, śmierci Barbary Skrzypek i rozmowach USA-Rosja
Były premier o koalicji z Konfederacją i PSL, o obronności, działaniach Brukseli, współpracy z Turcją, o wyborach prezydenckich, polityce obecnego rządu i amerykańskiej broni atomowej
Polityk PiS o sojuszu z Konfederacją, która ma być przekonana do koalicji, o MEN, wniosku o dymisję Barbary Nowackiej, o przedterminowych wyborach, kampanii Karola Nawrockiego i planach na kolejne rządy
Zapraszamy do zapisywania się na newsletter "Stanu Wyjątkowego". Co tydzień zwracamy Państwa uwagę na kluczowe wydarzenia oraz polecamy interesujące teksty. Zapisać można się tu: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/newsletter-stan-wyjatkowy-zapisz-sie-na-nasz-nowy-newsletter/q7dq8jv Rzeczywiście — sztabowcy Rafała Trzaskowskiego przewidywali spadki wysokiego poparcia dla swego kandydata po rozpoczęciu kampanii. Nie zmienia to jednak faktu, że nastąpiło to zaskakująco szybko, tuż po tym, gdy ukształtowała się pełna paleta partyjnych kandydatów na prezydenta. Wcześniej Trzaskowski korzystał na tym, że nie było kandydatki Lewicy, a kandydat PiS był kompletnie nieznany. Dziś, gdy Lewica wystawiła Magdalenę Biejat, widać, że ma to wpływ na notowania Trzaskowskiego — nawet jeśli nie jest to wpływ zasadniczy. Intensywna promocja Nawrockiego, którą PiS prowadzi w ostatnich tygodniach — swoją drogą ciekawe, kto za to płaci, skoro Kaczyński narzeka, że nie dostaje państwowych pieniędzy — także powoduje urealnienie sondaży. Ale najciekawsze dopiero przed nami. Rząd ma nienajlepszą passę — wojsko gubi wagon z tonami min, Ministerstwo Cyfryzacji myśli o blokowaniu treści w Internecie, a koalicjanci spierają się o edukację seksualną w szkołach. Kluczowe będzie to, czy w kolejnych sondażach wyborcy obciążą Trzaskowskiego odpowiedzialnością za wpadki rządu i koalicyjne spory. W każdym razie prezydent stolicy już się musi ze wszystkiego tłumaczyć. A do prezydenckiej stawki dołącza operator gaśnic proszkowych, radykał znany z repertuaru antysemickiego, antyunijnego, antyukraińskiego, antyaborcyjnego, ultrakatolickiego i prorosyjskiego — słowem Grzegorz Braun. Braun rozstaje się w ten sposób z Konfederacją, której kandydatem oficjalnie został Sławomir Mentzen. „Grigorij” ma jeden cel — chce politycznie wykończyć Mentzena. Zdaniem twórców „Stanu Wyjątkowego” Andrzeja Stankiewicza i Kamila Dziubki, w tej sytuacji sztabowcy PiS mogą zacierać ręce. Destabilizacja Konfederacji i osłabienie Mentzena — który miał szanse na trzecie miejsce i stałby się rozgrywającym przed drugą turą wyborów — jest w ich interesie. Słyszymy nawet, że zaprzyjaźnieni z Braunem pisowcy intensywnie namawiali go na start i konfrontację z Mentzenem.
Wyścig po prezydenturę dopiero wystartował, a już mamy pierwsze niespodzianki. Czy Sławomir Mentzen mocno straci przez decyzję Brauna o starcie w wyborach? Ile głosów prawicowym kandydatom odbierze Krzysztof Stanowski? Między innymi nad tym zastanawia się prof. Antoni Dudek w najnowszym politycznym podsumowaniu tygodnia. Zapraszamy!