POPULARITY
Categories
„Lichwo, ojczyzno moja!” — tak mogłaby się zaczynać narodowa epopeja "Pan Karol", albo "Pan Tadeusz, ale Batyr". O co chodzi? Okazuje się, że Karol Nawrocki pożyczył panu Jerzemu, schorowanemu staruszkowi, 12 tys. złotych na szokujące 20% rocznie… w 2010 roku! Oczywiście pan Jerzy nie był w stanie spłacić nawet odsetek. Co ciekawsze — w momencie podpisania umowy wstępnej, pan Jerzy przebywał… w areszcie. Czy Nawrocki przyprowadził tam notariusza? Co jest nie tak z naszym narodem, że nie przeszkadzają mu w polityce złodzieje, bandyci i oszuści? #IPPTVNaŻywo #wybory2025 #polityka #Trump ----------------------------------------------------
Normalnie się wzruszyliśmy. Karol Nawrocki nagrał chwytający za serce film, który ma pokazać, jakie znosił poświęcenia, zajmując się panem Jerzym z kawalerki w gdańskiej dzielnicy Siedlce. To mniej więcej 137. wersja wydarzeń dotyczących okoliczności przejęcia przez Nawrockiego i jego żonę kawalerki pana Jerzego. Tym razem miało wyjść ciepło i po ludzku. Nawrocki wspomina, że pan Jerzy poprosił go o pomoc w wykupieniu mieszkania komunalnego, bo bał się, że je straci po tym, jak trafił do aresztu. Nawrocki cytuje dwa listy od pana Jerzego pisane zza krat. 12 listopada 2011 r. pan Jerzy prosi o przyniesienie rzeczy osobistych, zaś 12 grudnia 2012 informuje, że został aresztowany na 3 miesiące. My przeanalizowaliśmy to dokładnie, bazując na dokumentach. Okazuje się, że cała operacja przejęcia mieszkania zaczęła się wcześniej — w październiku 2011 r. I wtedy pan Jerzy na pewno jeszcze nie siedział. Pan Jerzy został właścicielem komunalnej kawalerki, płacąc jedynie 12 tys. zł, bo miał prawo do 90 proc. bonifikaty. Nie on jednak przelał pieniądze za wykup urzędowi miasta — opłatę wniósł Karol Nawrocki ze swojego konta osobistego. Dysponujemy kopią przelewu opłaty za mieszkanie, który Nawrocki wykonał 20 października 2011 r. Nawrocki podpisał się pod nim osobiście. Tytuł brzmi: „wykup lokalu [adres] pan Jerzy Ż. [pełne nazwisko]”. Tego samego dnia pan Jerzy napisał testament, w którym przekazał cały majątek Nawrockim — to dowód, że wtedy jeszcze nie siedział. Jest jeszcze jeden dowód. Otóż dzień później — 21 października 2011 r. — miasto podpisało z panem Jerzym akt notarialny, w którym sprzedało mu kawalerkę. A zatem, panie Karolu, daty się nie zgadzają. Nie zajął się pan przejmowaniem mieszkania PO zatrzymaniu i aresztowaniu pana Jerzego w listopadzie i grudniu 2011 r., a PRZED zatrzymaniem i aresztowaniem pana Jerzego — w październiku 2011 r. Zastanawia nas jeszcze inna rzecz. Otóż już 24 stycznia 2012 r. Marta i Karol Nawroccy zawarli z panem Jerzym potwierdzoną notarialnie umowę przedwstępną na zakup od niego mieszkania. Umówili się w niej, że pan Jerzy sprzeda im mieszkanie zaraz po tym, gdy przestanie obowiązywać pięcioletni zakaz sprzedaży, nałożony przez władze Gdańska. W umowie przedwstępnej jest zapis o tym, że Nawroccy zapłacili panu Jerzemu 120 tys. zł, a on otrzymanie pieniędzy potwierdził. Szkopuł w tym, że 24 stycznia prawdopodobnie wciąż siedział. Więc — panie Karolu — zastanawia nas to, jak potwierdził przed notariuszem, że dostał kasę? Dziś już wiemy, że żadnej kasy nie było. Sam Nawrocki przyznaje, że mu nie zapłacił. „Przekazanie całej kwoty 120 tys. zł panu Jerzemu Ż. byłoby zagrożeniem dla jego życia i zdrowia” — oznajmił, przekonując, że umówił się ze staruszkiem, że będzie tę kwotę spłacał, finansując utrzymanie mieszkania. Nagranie filmu, który został zwodowany dokładnie w momencie, gdy w TVP zaczynała się ostatnia debata prezydencka przed I turą wyborów, świadczy o tym, że sztab PiS uznał, iż — po pierwsze — kawalerka to duży polityczny problem, z którego — to po drugie — Nawrocki nie będzie się potrafił wytłumaczyć w debacie. I rzeczywiście szło mu ciężko. Nasza ocena debaty? Trzaskowski jak w Końskich — wypadł przeciętnie. Nawrocki w defensywie, bo dostał kilka ciosów za kawalerkę nie tylko od Trzaskowskiego, ale także od Biejat i Zandberga. Hołownia przestał atakować Trzaskowskiego, ale Biejat i Zandberg — nie. Sondaże dają kandydatom lewicy łącznie ponad 10 proc. poparcia — takiego wyniku nie było od 2010 r. Dobrze, że nie będzie już debat wszystkich 13 kandydatów.
Zapraszamy do wysłuchania odcinka, który wcale nie jest polityczny. Ani trochę! Co to, to nie! No dobra – jest jej trochę. Wasz ukochany podcast technologiczny zaczyna się lekko. Zaczyna się od opisu dnia dziwnego plecaka oraz od piżama day w szkołach naszych dzieci. Dowiecie się też kiedy nas nie usłyszycie. Ale to wszystko to tylko wstęp do tematu, który porusza cały świat i poruszył również Michała Krasnopolskiego. Grzegorz Sobótka poruszony jest równie mocno. Usłyszycie nasze ujęcie tematu taryf i imigrantów w USA. Oczywiście wszystko pod kątem technologii i naszej ukochanej firmy z Cupertino. Są też nasze porady techniczne oraz opowieść Grzegorza o tym, jak łatwo naprawić Sketchupa. To jest tak łatwe, że Grzegorz jest w szoku jak to możliwe, że ktokolwiek mógłby mieć problem z jego samodzielnym naprawieniem. Okazuje się również, że zostaliśmy kupieni przez Amazona. Kupiła nas łatwość współpracy. Jak widać jesteśmy tani. Kącik kulturalny zdominowany jest przez Biały Lotos. Zapraszamy!
Okazuje się, że zdania na ten temat są mocno podzielone, a co więcej, nasi Dobrorozmówcy wcale nie wskazują ukończenia 18 roku życia jako tego właściwego momentu "wejścia" w dorosłość? No to skąd mamy wiedzieć, że to już? Z czym to się wiążę? Co zyskujemy, a co tracimy? Właśnie o tym jest nasza kolejna Dobra Rozmowa.
"Ojciec Święty potwierdzał nam myślenie Pana Boga o człowieku i dzisiaj zrobił to samo z Panem Bogiem razem, czyli pokazał nam, co to znaczy zmartwychwstanie"
Jeżeli jesteś rodzicem, to z pewnością bez wahania powiesz, że dla swojego dziecka jesteś gotowy na wszystko, każde poświęcenie. A gdybym Cię zapytał czy w takim razie masz w sobie gotowość do tego, żeby w pierwszej kolejności zatroszczyć się o siebie i swoje zdrowie? Okazuje się, że tutaj odpowiedź nie jest już taka oczywista. I właśnie o tym postanowiliśmy porozmawiać z moją dzisiejszą Gościnią.
W najnowszym odcinku podcastu Raport Międzynarodowy prowadzący Witold Jurasz oraz Zbigniew Parafianowicz odnotowują bez nadmiernego zdziwienia kolejną wypowiedź Donalda Trumpa, który stwierdził, że to Ukraina odpowiada za wybuch wojny z Rosją. Prowadzący podcast stwierdzają, że należy po prostu przyjąć do wiadomości, kim tak naprawdę jest i jakie poglądy ma Donald Trump. To, że być może prywatnie bywa ujmujący, że osobiście nie wierzy w to, co mówi, szczególnego znaczenia niestety nie ma. Jakby tego było mało, z kolejnymi zaskakującymi wieściami przybywa specjalny wysłannik Donalda Trumpa Steve Witkoff, który właśnie odkrył Amerykę, przepraszamy... Ściślej rzecz ujmując Witkoff odkrył Rosję i dowiedział się, czego chce Władimir Putin. Ze słów amerykańskiego urzędnika wynika, że kilka miesięcy zajęło mu dowiedzenie się tego, co słuchacze naszego podcastu wiedzą po dwóch lub trzech odcinkach Raportu, Moskwa chce zagarnąć w negocjacjach wszystkie tereny odebrane Ukrainie. Amerykańskie rewelacje nie kończą się jednak na odkryciu prawdziwych żądań Rosji - oto bowiem Stany Zjednoczone ponownie przeliczyły pomoc udzieloną Ukrainie. Okazuje się, że wyniosła ona nie 300, jak twierdził Donald Trump, a 100 mld dolarów. Witold Jurasz zauważa, że są to w gruncie rzeczy kwoty, które spokojnie Europa byłaby w stanie udźwignąć, wystarczy tylko szczera chęć. Kontynuując wątek stricte militarny, prowadzący odnotowują informację o tym, iż nawet połowa amunicji używanej przez Rosję pochodzi z Korei Północnej, co jest w gruncie rzeczy dobrą wiadomością, bo świadczy o tym, że Rosja jest także i w tym kwestii znacznie słabsza, niż się powszechnie uważa. Odnosząc się do bestialskiego rosyjskiego ataku na Sumy, w którym zginęło kilkudziesięciu cywili, Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz odnotowują, że tego samego dnia Izrael zbombardował ostatni działający szpital w Strefie Gazy. Z przykrością stwierdzają, że nie można spodziewać się, by Donald Trump, nawet przy wszystkich zastrzeżeniach wobec niego, szczególnie żywiołowo potępiał rosyjskie zbrodnie w sytuacji, gdy musiałby tego samego dnia milczeć w temacie poczynań izraelskiej armii. Różnica oczywiście jest zasadnicza - Izrael został zaatakowany przez Hamas, Rosja nie została zaatakowana przez Ukrainę. Nie zmienia to faktu, że Izrael traci resztki autorytetu, którym cieszył się jeszcze do niedawna na świecie. W podcaście mowa jest też o kolejnych skandalach wśród białoruskiej opozycji oraz o historii jej czołowej działaczki, która zniknęła i, jak wszystko na to wskazuje, prawdopodobnie była agentką KGB. Wątek KGB w podcaście pojawia się również w kontekście byłego sędziego Tomasza Szmydta, który podszywając się pod współprowadzącego podcast Witolda Jurasza, usiłował uzyskać komentarz rzeczników Straży Granicznej do rzekomego przerzutu materiałów wybuchowych przez polsko-białoruską granicę. Prowadzący spodziewają się, że historia ta najprawdopodobniej będzie miała swój ciąg dalszy, a Białorusini i Rosjanie oskarżą Polskę lub Ukrainę o próbę zorganizowania zamachu. Odnośnie samej kradzieży tożsamości dziennikarza Onetu, Witold Jurasz stwierdza, że przyjmie przeprosiny Tomasza Szmydta - najchętniej, gdy ten w końcu trafi do polskiego więzienia. Abstrahując od samego wymiaru etycznego całej tej białoruskiej prowokacji, najbardziej kompromitujący w całym zajściu był kompletny brak skuteczności byłego sędziego, który nie był w stanie wyciągnąć niczego od Straży Granicznej. W dalszej części podcastu mowa jest o kolejnych rosyjskich dziennikarzach, którzy trafili do więzienia za działalność nie tyle opozycyjną, co po prostu niezależną. Obydwaj prowadzący jednoznacznie podkreślają, że jakkolwiek antyrosyjskie inklinacje są dziś wyrazem postawy etycznej, nie należy jednak zapominać o przyzwoitych Rosjanach, którzy wciąż walczą o prawdę. Nie zabrakło też wątków wyborczych. Prowadzący skomentowali debatę kandydatów na prezydenta, w tym tezy wygłaszane przez Macieja Maciaka, który jest kandydatem wprost prorosyjskim. Witold Jurasz zauważa, że nie mniej skandaliczne są też od lat wygłaszane jawnie rasistowskie poglądy Grzegorz Braun. Podcast zamykają dwa tematy - pierwszym z nich są próby podporządkowania sobie Uniwersytetu Harvarda przez Donalda Trumpa. Prowadzący odnotowują, że Harvard w istocie, tak jak twierdzi Trump, nie był w stanie właściwie reagować na przeradzanie się antyizraelskich protestów w antysemickie ekscesy. Nie zmienia to jednak faktu, że Trump poszedł zdecydowanie za daleko i zaczyna zdradzać tendencje już wprost autorytarne. Ostatnim poruszanym w podcaście tematem jest powołana przez Radosława Sikorskiego kapituła Nagrody Ministra Spraw Zagranicznych za historyczną książkę roku. W kapitule tej, co odnotowuje Witold Jurasz, jest zaskakująco mało historyków. Przede wszystkim jednak prowadzącego dziwi obecność w tym szanownym gremium magistra historii Jana Malickiego, który nie dalej niż dwa miesiące temu twierdził, że został pobity przez rosyjskie służby, czego nie potwierdziła jednak polska policja. Fakt, iż wspomniana persona została po takim skandalu i takiej kompromitacji powołana do jakiejkolwiek kapituły, pokazuje panującą w Polsce skalę bezwstydu.
Piotr Zagozdon od lat utrwala na taśmach wideo relacje starszych osób opowiadających m.in. o Holocauście. Pewnego razu od świadka historii dowiaduje się o grupie Żydów ukrywających się w leśnej kryjówce (ziemiance) w lesie pobliżu miejscowości Głodno i Łaziska na Lubelszczyźnie i ..... zamordowanych przez Niemców. Zabranym materiałem stara się zainteresować różne instytucje zajmujące się żydowskimi ofiarami II wojnyświatowej. W końcu nawiązuje kontakt z Fundacją Zapomniane, która zajmuje się upamiętnianiemzamordowanych. W to działanie zaangażowanezostają: lokalna społeczność, władze lokalne, nadleśnictwo i instytucje kultury. Okazuje się, że jeszcze dzisiaj można odnaleźć tak ważne dla poznania tej historii relacje świadków wydarzeń sprzed lat.
Odcinek #203, w którym w studio podcastowym Wydawnictwa Literackiego w Krakowie rozmawiam z Małgorzatą Czyńską o L jak Lilce, czyli Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, a spotkanie to wywołał Z jak „Zgiełk serca”. Najnowsza biografia Małgorzaty Czyńskiej prowokuje do zadawania pytań o F jak fakty i H jak horoskopy, dlatego zaczynam od ustalenia kto za kim chodził: czy Lilka za Małgorzatą, czy Małgorzata za Pawlikowską-Jasnorzewską. Okazuje się, że do pewnych H jak herstorii trzeba dojrzeć. I czasem trzeba to tego wsparcia wróżki. Efekt? Mówimy nie tylko o P jak poetce, ale także o artystce malarce. Przyglądamy się sylwetce Lilki - jest G jak gorset, F jak fizyczność, C jak choroba, E jak emocje i P jak pierścionek z „prostymi” literami. Pojawia się T jak tatko, czyli Wojciech Kossak i S jak siostra, Magdalena Samozwaniec. Wyruszamy w P jak podróż poślubną całą rodziną Kossaków. Mówimy o P jak pięknie i potrzebie akceptacji. Pierwsze okazuje się być warunkiem drugiego. Poznajemy R jak relacje romantyczne Lilki i wychodzimy z narracji o miłośnicy. Wracamy do P jak prasy, w której znajdujemy z Lilką portugalskiego L jak lotnika i paryską poezję. W finale zastanawiamy się, czy i jak Pawlikowska-Jasnorzewska zrobiła krok w N jak nieskończoność.
Zakup działki pod budowę domu to trudna decyzja. Okazuje się, że można źle wybrać nie tylko ze względu na sąsiadów, słabe grunty, czy inne wady ukryte. Okazuje się, że rządzący przygotowali ustawę, która spowoduje zakaz budowy na większości powierzchni Polski! W dzisiejszym podcaście rozmawiamy na ten temat z gościem, Sebastianem Kwit, który jest urzędnikiem odpowiedzialnym [...] Artykuł Zakażą budowy domów? Dylematy budowlane #107 pochodzi z serwisu Blog Budowlany: Jak się wybudować i nie zwariować.
Gospodarz studia w Użhorodzie relacjonuje najnowsze wydarzenia z Ukrainy. Wojna trwa i miniona noc była kolejnym dowodem na rosyjską agresję.Kijów został ponownie zaatakowany dronami, szczególnie dotknięty został rejon browarski. Płonął salon samochodowy, a uszkodzeniu uległo 30 pojazdów cywilnych.W mieście Dniepr trzy osoby zostały ranne w wyniku ataku dronowego, podobnie w Zaporożu, gdzie siedem dronów dokonało zniszczeń, a 63-letni mieszkaniec odniósł obrażenia. Najtragiczniejsze wydarzenia miały jednak miejsce w Charkowie, gdzie w wyniku rosyjskiego ostrzału zginęły cztery osoby, a 32 odniosły rany- podaje Paweł Bobołowicz. Konstantynówka, miejscowość dobrze znana korespondentom Radia Wnet i polskim organizacjom humanitarnym, ponownie stała się celem ataku. Rosjanie uderzyli tam przy użyciu systemu rakietowego SMERCH. W wyniku ostrzału zginął 24-letni mężczyzna, a trzy osoby zostały ranne. Siły ukraińskie odparły ataki na froncie zaporoskim i donieckim, niszcząc kolejną rosyjską kolumnę wojskową w pobliżu miejscowości Andrijówka. W ostatniej dobie straty Rosjan wyniosły niemal 1500 żołnierzy.Dyplomatyczne napięcia i cła amerykańskiePrezydent Wołodymyr Zełeński zadeklarował, że Ukraina wciąż pozostaje otwarta na negocjacje i wstrzymanie ognia, ale Rosja nie wykazuje takiej woli.Zełeński twierdzi, że zawieszenie ognia mogłoby nastąpić w ciągu tygodni lub miesięcy, jeśli tylko istniała by wola polityczna po drugiej stronie- podaje dziennikarz Radia Wnet. Na Ukrainie szeroko komentowane jest wprowadzenie przez Stany Zjednoczone 10-procentowego cła na ukraińskie towary. W Kijowie pojawiają się pytania – dlaczego Ukraina, a nie Rosja czy Białoruś? Albo Korea Północna? Okazuje się, że mimo sankcji handel z Rosją wciąż istnieje – to 3,5 miliarda dolarów w ostatnim roku. A z Ukrainą? 112 miliardów. Francuscy dziennikarze policzyli, że gdyby zastosować wobec Rosji te same zasady, cło wyniosłoby 42%, dla Białorusi 24%. - podkreśla Paweł Bobołowicz. W tym kontekście warto przypomnieć słowa Ronalda Reagana z 1987 roku, w których ostrzegał przed konsekwencjami wojen handlowych i nadmiernymi cłami. Jego przestrogi wydają się aktualne także dziś.Jan Paweł II i jego pielgrzymka na UkrainęW tym tygodniu obchodziliśmy 20. rocznicę śmierci Jana Pawła II, co skłania do refleksji nad jego wizytą w Ukrainie w 2001 roku. To była pielgrzymka niezwykła, bo choć Ukraina to kraj w większości prawosławny, na spotkania z papieżem przychodzili nie tylko katolicy, ale i prawosławni.Jan Paweł II nie mógł pojechać do Rosji czy na Białoruś – tamte systemy nie chciały wpuścić takiego papieża – ale Ukraina go zaprosiła. Miliony wiernych, nie tylko katolików, ale także prawosławnych, uczestniczyły w spotkaniach z Ojcem Świętym we Lwowie i Kijowie- przypomina Paweł Bobołowicz.Jan Paweł II w swoich przemówieniach podkreślał chrześcijańskie korzenie Ukrainy oraz jej europejską tożsamość. Jego słowa po wylądowaniu w Kijowie brzmiały proroczo:Witam Was wszystkich umiłowani Ukraińcy. Od Doniecka po Lwów, od Charkowa po Odessę i Symferopol. (…) Wasza ojczyzna jest bramą między Wschodem a Zachodem.Jego słowa jasno odnosiły się do integralności terytorialnej Ukrainy, obejmującej także Krym. Podkreślał też konieczność pojednania i wspólnej przyszłości narodów Europy Wschodniej - przypomina dziennikarz Radia Wnet. Głos ukraińskiego żołnierzaNa zakonczenie Paweł Bobołowicz dzieli się osobistą historią:Pod Bachmutem w 2022 roku spotkałem ukraińskiego żołnierza, który w 2001 roku jako chłopiec śpiewał w chórze podczas pielgrzymki Jana Pawła II. Miał być dyrygentem, został żołnierzem. Wspominał, jak papież mówił do nich po ukraińsku, jaką miał otwartość, szczerość, jaką był wielką postacią. I dziś, walcząc na froncie, wciąż pamięta te chwile.Dziś ten sam człowiek walczy na froncie pod Bachmutem, ale wciąż pamięta tamte chwile i inspirację, jaką dał mu Święty Jan Paweł II.
Narodowy Instytut Muzyki i Tańca jest operatorem programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego "Muzyka". W jego ramach 189 projektom przyznano dofinansowanie na łączną kwotę ponad 29,5 mln zł. Okazuje się jednak, że nie wszystkie gatunki muzyczne zostały w pełni docenione. W związku z tym do minister Hanny Wróblewskiej wystosowano specjalną petycję.
O tym że Polki i Polacy czytają niewiele, mówi się od dawna. Ale temat wynagrodzeń pisarzy i pisarek podnoszony jest rzadko. Okazuje się że miesięczna mediana ich zarobków wynosi ok. 2,5 tysiąca złotych brutto a rynek wydawniczy nie podlega praktycznie żadnym regulacjom. Autorzy otrzymują niekorzystne dla siebie umowy, w których sposób wypłacania wynagrodzeń nie jest transparentny a kwoty są nieproporcjonalne do zysków osiąganych przez wydawnictwa ze sprzedaży książek. W odpowiedzi na tego typy praktyki, w 2019 r. została zawiązana Unia Literacka, która wspiera środowisko literackie w dochodzeniu swoich praw, a przede wszystkim, dąży do zmian przepisów, które mogłyby uregulować rynek. W jaki sposób działa stowarzyszenie? Z jakimi problemami mierzą się pisarki i pisarze w Polsce? Jakie kroki należy podjąć by uregulować rynek wydawniczy? Na te pytania w Drogowskazach odpowiedział pisarz, działacz społeczny, współzałożyciel Unii Literackiej Zygmunt Miłoszewski. Do wysłuchania rozmowy zaprasza Aleksandra Galant.
Czy można przypadkiem wysłać tajne plany wojenne do dziennikarza? Okazuje się, że tak, ale w Waszyngtonie. Z kolei Paryż staje się coraz mniej przyjazny dla kierowców, zaś Moskwa szuka winnego inflacji. Albo winnej.O tym, i nie tylko, w dzisiejszym PB Brief. Zapraszam, Marcin Dobrowolski.
Materiał powstał we współpracy z Bella Baby Happy.Jak zdefiniować więź? Czy da się jej dotknąć? Jak ją tworzyć, jeżeli nie umiemy jej zobaczyć? Okazuje się, że więź zobaczyć można, poczuć również, a nawet dotknąć…Więź bowiem, jest, jak pięknie mówi moja rozmówczyni: "byciem przy". Jest dotykiem skóry, jest zapachem włosów, jest słyszeniem, jest barwą głosu, jest obecnością emocjonalną.Więź jest przewodnictwem, jest również podążaniem, jest pozwoleniem na wolność i odpuszczeniem, ale jest też pełną akceptacją. W tych wszystkich odcieniach rodzicielstwa tkamy misterną sieć więzi z naszymi dziećmi.W odcinku podcastu, do którego chciałabym państwa zaprosić, rozmawiam z psycholożką Wiktorią Dróżką, o tym, jak budować tę więź poprzez wspólne aktywności.Jakie wybierać, jak intensyfikować a czasami wyciszać doznania, jak podążać za dzieckiem, jednocześnie wciąż będąc "przy". "Przy" dziecku, ale również przy sobie. Jak nie zatracić siebie w tych aktywnościach, nie stosować wobec siebie przymusu.Tylko w poczuciu pełnej wolności z dwóch stron jesteśmy bowiem w stanie doświadczyć autentycznie więzi we wspólnym czasie.
Dr Jakub Rok z EUROREG-u - Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych Uniwersytetu Warszawskiego tłumaczy, które obszary Warszawy są najbardziej zanieczyszczone. Okazuje się, że najbogatsi najbardziej trują powietrze, a mieszkają w najczystszych miejscach. O (nie)sprawiedliwość środowiskową pyta Kuba Łasicki.
Sprawdzian pisany w parach lub w grupach? Ten pomysł realizowany jest na lekcjach biologii w Liceum Ogólnokształcącym im. Czesława Tańskiego w Puszczy Mariańskiej na Mazowszu. Okazuje się, że to skuteczny patent na zachęcenie młodych ludzi do nauki. Dodatkowo, taka forma sprawdzianu wymaga współpracy i kreatywności. Efekty? Z dzisiejszego sprawdzianu ani jeden uczeń nie dostał jedynki.
Na temat skuteczności sankcji nakładanych na Rosję krążą liczne mity. Okazuje się, ze prawda jest tak skomplikowana, że mało kto wie naprawdę jakie są fakty. Temat ten przybliża pan Marek Reszuta, polski dyplomata znający doskonale zarówno Rosję, jak i Gruzję i Armenię. Analityk Centrum Rosja i Instytutu Prawa Wschodniego.Program ten powstał dzięki Waszemu wsparciu. Abonament Polityko opłacisz tutaj.54 1090 1841 0000 0001 4725 7610 z dopiskiem Darowizna na Polityko.tv PayPal: https://paypal.me/politykopl BuyCoffe: https://buycoffee.to/pitupitu
Czyżbyśmy właśnie dotarli do sedna sezonu wiosna–lato 2025? Pojawiające się na wybiegach maksymalizm i pragmatyzm dotąd rozpatrywaliśmy w kontekście różnic oraz niespójnych ze sobą estetyk. Okazuje się, że dopiero łącząc je w jednej stylizacji, uzyskujemy efekt unikatowy i – co w najbliższych miesiącach kluczowe – eklektyczny. Od czego zacząć takie stylowe próby? Choćby od zestawienia romantycznej sukienki z praktycznymi damskimi mokasynami. Autorka: Pola Dąbrowska Artykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/juz-nie-ze-sneakersami-i-balerinami-najmodniejsze-sukienki-laczymy-z-damskimi-mokasynami-na-wiosne-i-lato-2025
To zaskakujące, jak aktualne i potrzebne są nam baśnie. A do czego ich potrzebujemy? O tym opowiada nam prof. Eliza Pieciul-Karmińska, popularyzatorka wiedzy o baśniach braci Grimm.Tym razem zapraszamy Was na odcinek literaturoznawczy. Ale nie sięgamy po pozycje ze świata biznesu czy te napisane przez technologicznych guru. Razem z prof. Elizą Pieciul-Karmińską cofamy się do czasów braci Grimm oraz innych baśniopisarzy. Po co?Po to, aby dotrzeć do nieoczywistego źródła wiedzy… o nas samych. Okazuje się, że z dawnych baśni można wyczytać bardzo wiele o współczesnej osobowości. Razem z rozmówczynią zastanawiamy się, czy w tak technologicznym świecie obecność archaicznych baśni jest w ogóle uzasadniona. Zadajemy pytania o strukturę modelowej baśni i dopytujemy, jakie utwory są na krótkiej liście pani prof. Pieciul-Karmińskiej.Nie pomijamy też wątków dotyczących rywalizacji między baśniopisarzami z krwi i kości a takimi, którzy swoje pomysły generują przy pomocy krzemowych zwojów mózgowych. Czy sztuczna inteligencja jest w stanie napisać dobrą baśń? Z jakim elementem baśni sztuczna inteligencja miałaby największy problem w procesie twórczym?
W 2012 roku podczas premiery najnowszego filmu o Batmanie dochodzi do tragedii. Okazuje się, że nie wszyscy przyszli obejrzeć film. W pewnym momencie rozlega się huk, widzowie myślą, że to efekty specjalne. Szybko orientują się, że są w błędzie...ZAPROPONUJ SPRAWĘ ➡️ https://forms.gle/tTUPgnEBZGur47ds9 ----------------------------------------------------------------☕Postaw mi kawkę: https://buycoffee.to/kryminalnehistorie
13 grudnia 2014 roku policja w Białej Podlaskiej otrzymuje informację, że w domu we wsi Rakowiska było włamanie. Okazuje się jednak, że w domu doszło do podwójnego morderstwa a jednym ze sprawców jest syn ofiar.Podcast przedstawia historie Polek skazanych za zabójstwo. Policjanci, psychologowie, śledczy i świadkowie próbują odpowiedzieć na pytanie o przyczyny i czy istnieje jakiś czynnik predysponujący niektórych do popełnienia zbrodni.W Polsce ok. 3 procent więźniów to kobiety. Około jedna trzecia odsiaduje wyrok za morderstwo.Źródło zdjęcia: kadr z programu POLSKIE ZABÓJCZYNIE "Tragedia W Rakowiskach". Zdjęcie pochodzi z serwisu gazety "Super Express".Subskrybuj nasz kanał
Islam jest nazywany najszybciej rozwijającą się liczebnie religią na świecie. Dominuje w krajach arabskich, a w niewielkiej Saharze Zachodniej muzułmanie stanowią aż 99,8% całej populacji. To właśnie ten kraj pokochała Lena Khalid, która przybliża jego historię i codzienność na blogu „Polka na Pustyni”. Jak sama o sobie mówi jest muzułmanką i feministką i to właśnie kobietom z Sahary Zachodniej niejednokrotnie oddaje głos. Okazuje się że żyjące tam muzułmanki, mimo trudnych życiowych doświadczeń, są kobietami niezależnymi i silnymi, które podejmują ważne dla rodzin decyzje, rozwodzą się i walczą o swój kraj. Z jakimi innymi mitami na temat islamu i kultury muzułmańskiej walczy Lena Khalid i za co pokochała Saharę Zachodnią? O tym opowiedziała w najnowszym odcinku Drogowskazów. Do wysłuchania rozmowy zaprasza Aleksandra Galant.
Odcinek #198, w którym w Krakowie rozmawiam z Iwoną Szelezińską o jej książce „Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta”. Zanurzamy się w podwójną opowieść o I jak Indiach i rozmowa idzie nam dwutorowo - podążamy śladami powieści Gregory'ego Davida Robertsa „Shantaram” oraz dyskutujemy o D jak drogach, którymi Iwona chodziła i poznawała Mumbaj.Przedzieramy się przez literacką i rzeczywistą F jak fascynację autorki miastem, które zmusza do nawiązywania znajomości i wchodzenia w relacje i przy okazji odziera z A jak anonimowości. Próbujemy się skupić na Z jak zasadach podróży. Okazuje się, że „podszepty” są A jak afirmacją miasta i jego kosmopolityczności, a w reportażowej narracji zostaje jeszcze miejsce na słowo "prawie".Pojawia się wątek stereotypów, z którymi przyjeżdżamy do Indii. Pytam, czy każdy nas w podroży przez Mumbaj szuka swojego Prabakera.Przysłuchujemy się S jak slumsom i obalamy ich M jak mity znaczeniowe. Interesuje mnie, czy Iwona kiedykolwiek bała się czegoś w Indiach i próbuję dowiedzieć się jakie naprawdę jest słynne Leopold Café. Trafiamy na H jak handlarza herbaty i otwieramy wątek W jak wolnego wyboru. Pojawia się B jak bezdomność, W jak wielopokoleniowość, N jak niesłowność, P jak patriarchat, a na zakończenie objawia się nam M jak Madonna.
Po raz pierwszy w historii w naszym fotelu zasiadł… naukowiec! Dr Konrad Maj prowadzi badania i eksperymenty dotyczące interakcji inteligentnych robotów z ludźmi. Rezultaty tych badań potrafią być alarmujące. Okazuje się na przykład, że większość ludzi ma skłonności do uznawania AI jako autorytet i nie ma problemu z tym, żeby na śmierć porazić prądem drugiego człowieka - jeśli tylko tak brzmi rozkaz robota. Dowiedziono również, że dotykanie intymnych miejsc robota pobudza nas fizjologicznie... Czy w związku z tym rozpowszechnienie sex-robotów to tylko kwestia czasu? Czy technologia sprawi, że staniemy się skrajnie "bezstykowym" społeczeństwem, w którym nie będzie miejsca na relacje? Jak w świecie pełnym AI odnajdzie się człowiek? Zapraszam na Dobry Przelot z doktorem Majem! Nasz Patronite: https://patronite.pl/DobryPrzelotSubskrybuj Dobry Przelot: https://www.youtube.com/channel/UCMBT3IhJqKWSMEnPYSZkC9g
Wdzięczność jest na ustach wszystkich: internetowi eksperci podpowiadają jak ją praktykować, użytkownicy mediów społecznościowych dzielą się wrażeniami z prowadzenia specjalnych dzienników a nawet… słoików wypełnionych karteczkami. Ale czym wdzięczność tak naprawdę jest? Emocją, stanem, postawą? Okazuje się, że choć odczuwanie wdzięczności za pyszną kawę nie jest niczym złym, to żeby móc przeżywać ją w pełni, warto zajrzeć w głąb siebie i odpowiedzieć na kilka pytań, co wcale nie musi być proste. Ten wysiłek warto podjąć, bo dawanie i przyjmowanie wdzięczności, niesie ze sobą wiele korzyści. To między innymi pozytywny wpływ na nasze relacje: tę ze sobą oraz interpersonalne czy uwalnianie serotoniny i dopaminy. W jaki sposób podejść do tematu wdzięczności? O tym opowiedziała w Drogowskazach Agnieszka Kozak, psycholożka, psychoterapeutka, trenerka komunikacji, autorka książek. Do wysłuchania rozmowy zaprasza Aleksandra Galant.
Odcinek #195, w którym rozmawiam z Pauliną Nawrocką-Olejniczak o W jak wielopokoleniowości, L jak literaturze, T jak tradycji i N jak niecodzienności spotkań. Te wszystkie wątki łączy jeden tytuł: „Kluski. Teoria i praktyka”, czyli książkowy D jak dowód na to, że K jak kuchnia i M jak miłość do karmienia ludzi dają początek wielu opowieściom. W domu Pauliny mówimy o P jak pierwszym przepisie w historii znalezionym u R ja Radziwiłłów i o L jak lingwistycznym kluskowym kunszcie.Okazuje się, że K jak kluski potrafią w S jak słowa.Mamy: H jak hulajdy, co w garnku tańcowały, szorstkie D jak dziadki kokuszczańskie, czy kluchy połom bite.Zastanawiamy się czym właściwie jest kluska i znajdujemy w S jak słowniku kloskę.Trafiamy do prekursorów kluskowego tematu, czyli Chińczyków.Pytam o kluskową P jak porażkę.Szukamy tropów kulinarnych klusek w literaturze pięknej i okazuje się, że ich nie brakuje. Jest ważna dla opowieści B jak babcia Teodozja i są długie, wspólne B jak biesiady.Pojawiają się „Chłopki” i wszystkie K jak kobiety, które, jak mówi Paulina: „były przede mną”.Sięgamy do kulinariów, które wchodzą do mainstreamu i czytamy wiersz Wisławy Szymborskiej.W końcu pochylając się nad książkami, literaturą i oczywiście kluskami - dochodzimy do wniosku, że każde doświadczenie w kuchni, gotowaniu, przyrządzaniu potraw wychodzi poza ramę opowieści tylko i wyłącznie o jedzeniu.
Co złego może się stać podczas zabawy w chowanego dwóch dorosłych ludzi? Okazuje się, że bardzo wiele, przez co jedna z osób zostanie skazana na karę dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości zwolnienia warunkowego. Poznajcie jedną z najdziwniejszych historii kryminalnych - zabawy w chowanego i pewnej walizki. Główne postaci: Sarah Boone, Jorge Torres www.zmorderstwem.pl Wsparcie
Plan migracyjny wchodzi w życie – ministrowie spraw wewnętrznych UE się zgodzili. Poseł PiS twierdzi, że Polska będzie zmuszona przyjmować migrantów albo płacić.Pakt migracyjny i brak przejrzystościDr Zbigniew Kuźmiuk zwraca uwagę na fakt, że o kluczowych decyzjach w sprawie migracji Polacy dowiadują się nie z komunikatów rządu, lecz z niemieckich źródeł.Okazuje się, że na spotkaniu w Warszawie wszyscy ministrowie, w tym polski minister spraw wewnętrznych, zgodzili się na przyspieszenie wdrażania paktu– mówi poseł PiS.Mechanizm solidarnościowy Jak wskazuje rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, mechanizm solidarnościowy, który zawiera pakt migracyjny, oznacza, że każde państwo będzie musiało przyjąć określoną liczbę migrantów lub płacić za ich nieprzyjęcie.Donald Tusk gorąco w kampanii wyborczej zaprzeczał, że Polska będzie zmuszona do przyjmowania migrantów. Teraz wiemy, że tak nie będzie– skomentował dr Zbigniew Kuźmiuk.System ETS i Zielony ŁadPonadto, polityk odnosi się również do konsekwencji systemu ETS oraz Zielonego Ładu, podkreślając, że to właśnie Donald Tusk, najpierw jako premier, a potem jako szef Rady Europejskiej, wprowadzał regulacje zwiększające koszty energii:Tusk jest współtwórcą tego systemu, a teraz apeluje o jego zmianę, bo widzi nadchodzące skutki.
Każdy, kto oglądał prequele dziwi się trochę kiedy widzi w Nowej nadziei jak Obi-Wan Kenobi nie poznaje droida R2-D2. Przecież R2 to był droid Anakina, więc jak Kenobi mógł go nie poznać? Okazuje się, że jednak poznał, tylko nie powiedział Lukowi całej prawdy. Tak! I wiemy to z kanonicznych źródeł! ZERKNIJ NA LINKI: ► https://discord.gg/UbKYs9Z - DISCORD! ► instagram.com/swossus/ - INSTAGRAM! ► http://ossus.pl/ - Biblioteka OSSUS! ► https://www.facebook.com/groups/rycerzeossusa/ - grupa na FB Rycerze OSSUSA
Szkocki kilt to ochrona, wygoda, tożsamość i relacje społeczne. Ciężko bez niego wyobrazić sobie Szkocję, tak jak ciężko sobie wyobrazić dobre życie bez poczucia własnej wartości. Jednak pytanie - co robić, żeby wzmocnić poczucie własnej wartości? - jest pytaniem źle zadanym. W odcinku dokonuję rozróżnienia między poczuciem własnej wartości, a samooceną i pokazuję jak działają i które strategie wokół nich są absolutnie bez sensu. Okazuje się, że żeby czuć się osobą wartościową z jednej strony trzeba bardzo niewiele, a z drugiej trzeba się zgodzić na pewne ograniczenia - jak na przykład to, że się nie jest lepszym od innych albo na fakt, że trzeba jednak coś do świata wnosić. Odcinek w sam raz na czasy, w których nadęta samoocena prowadzi świat na manowce.
Jedzenie to nie tylko wybór produktów, które kładziemy na talerz, ale również sposób ich spożywania. Okazuje się, że to jak jemy, może mieć równie duże znaczenie dla naszego zdrowia, co to co jemy. Codzienne nawyki, takie jak szybkie spożywanie posiłków, rozpraszanie uwagi podczas jedzenia, a nawet temperatura konsumowanych napojów, mają głęboki wpływ na nasze samopoczucie, zdrowie metaboliczne oraz ryzyko poważnych schorzeń, w tym raka płaskonabłonkowego przełyku.O tym jak jeść, jak praktykować uważność spożywania posiłków i unikać rozpraszaczy dowiesz się w dzisiejszym odcinku.Masz pytania?Napisz do mnie lub zostaw komentarz na platformie, na której słuchasz mojego pocastu.Owocnego czerpania wiedzy!____________________________ Odcinki powstają w partnerstwie z marką suplementów diety Naturell, która jest sponsorem podcastu Paliwo z Roślin ____________________________ Droga słuchaczko, drogi słuchaczu, cieszę się, że mogę dla Ciebie nagrywać.Dziękuję Ci, że jesteś, słuchasz i wspólnie ze mna tworzysz to miejsce. Zasubskrybuj mój podcast i jeśli lubisz treści, które dla Ciebie tworzę, to daj temu wyraz oceniając Paliwo z Roślin na Spotify lub dzieląc się komentarzem na Apple Podcasts. Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna. Dziękuję! ____________________________ Zapraszam po treści wspierające zdrowie i wiedzę:https://sylwiamaksym.pl/https://www.facebook.com/paliwozroslinhttps://www.instagram.com/sylwia.maksymhttps://www.tiktok.com/@sylwiamaksymhttps://www.youtube.com/@sylwiamaksym ____________________________ Zapraszam także do odsłuchania mojego drugiego podcastu Kobieta w Sporcie: https://tiny.pl/wk36j https://tiny.pl/wk36p____________________________
Premier dzisiaj opowiada historię o odejściu od ETS, o polityce walki z nielegalną imigracją, czyli o wszystkim, co podpisywał,[...] gdy był przewodniczącym Rady Europejskiej - zauważa europoseł PiS.
ADHD jest zaburzeniem, które najczęściej utożsamia się z dziećmi. Okazuje się jednak, że dotyczy także dorosłych i potrafi mocno utrudniać życie. Wpływa negatywnie na wypełnianie obowiązków zawodowych, ale też na nawiązywanie trwałych relacji z innymi ludźmi. A to jedynie część problemów..Co mówią najnowsze badania na ten temat? Jak wygląda diagnostyka i terapia oraz dlaczego szczególnie wśród kobiet skala problemu jest niedoszacowana? O tym będzie można posłuchać w najnowszym wykładzie w Szkole Bardzo Wieczorowej, na który zapraszają Katarzyna Herbuś i jej gość.
W czasie jednego ze spotkań AMA (Ask Me Anything, czyli „zapytaj mnie o co chcesz”) w społeczności Intencjonalnie.pl padło pytanie o to, jak radzę sobie ze smutkiem po zakończonym projekcie. To pytanie bardzo mnie zaskoczyło, bo ja się nie smucę – wręcz przeciwnie, cieszę się, gdy kończę kolejną rzecz. Skłoniło mnie to do zgłębienia tematu celebracji naszych osiągnięć i świętowania małych kroków prowadzących do większych celów. Przy okazji poruszyłem też kwestię celebrowania drobnych, dobrych momentów w naszym życiu. Stąd moje pytanie – co świętujesz? I, przyznaję, nieco prowokacyjnie dopytuję: dlaczego robisz to tak rzadko? Mam wrażenie, że celebrujemy zdecydowanie za rzadko. Zapraszam do słuchania i dyskusji! Linki Intencjonalny newsletter Co tydzień wysyłam list, w którym zapraszam do rozmowy i zadania sobie ważnych pytań. Streszczenie Inspiracją do tego wpisu były liczne dyskusje w społeczności intencjonalnie.pl. To miejsce kojarzy mi się z obrazem trampoliny, która pozwala odbić się do lepszego myślenia. Źródło: https://www.instagram.com/jaozolins/ Podczas jednego z AMA rozmawialiśmy o tym, co świętujemy. Okazuje się, że są osoby, które zamiast celebrować zakończenie projektu, martwimy się, że coś dobiegło końca. Dlaczego tak jest? Dlaczego świętujemy zbyt rzadko? Kulturowa skłonność do krytyki Moje doświadczenia pokazują, że znacznie częściej skupiamy się na tym, co nie działa. W […] The post #253 Jakie rzeczy świętujesz i dlaczego tak rzadko to robisz? appeared first on Near-Perfect Performance.
Boże Narodzenie to wyjątkowy czas spędzany w rodzinnym gronie i zgodnie z tradycjami. Te na przestrzeni lat ulegały wielu zmianom. O tym, jak przeszłość i teraźniejszość przeplatają się współcześnie na Mazowszu w podcaście "Praktycznie o podróżowaniu" rozmawialiśmy z Izabelą Stelmańską, prezeską Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej (MROT). Jedną z najlepiej znanych świątecznych tradycji jest zostawianie pustego miejsca przy stole dla nieznajomego wędrowca lub niespodziewanego gościa. Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd w ogóle wzięła się ta tradycja? Okazuje się, że jej korzeni należy szukać na Mazowszu. – Kiedyś wierzono, że to miejsce trzeba zostawić po to, żeby duchy tych, którzy już odeszli z danego domu, miały miejsce swoje przy stole. Dodatkowo wszyscy siadali tam dosyć luźno. W ten sposób dbali o to, żeby duchy miały miejsce przy stole między osobami uczestniczącymi w wieczerzy wigilijnej i żeby nikt ich nie zgniótł, nie uszkodził, nie zakłócił ich porządku i spokoju – wyjaśnia nam Izabela Stelmańska. Na tym historie z duchami się nie kończą. W przeszłości chcąc dać im możliwość nasycenia się świątecznymi potrawami, po wigilii nie sprzątano jedzenia ze stołu. Wszystko po to, żeby zostawić je tym, których już pośród nas nie ma. Jednak święta na Mazowszu wiązały się nie tylko z opowieściami o duchach. Tradycji i przesądów było więcej. Wiele rzeczy robiono po to, żeby zapewnić sobie w przyszłym roku urodzaj i dobrobyt. Materiał powstał we współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego w Warszawie
Czy zastanawialiście się kiedyś, czego czary NIE POTRAFIĄ w Harrym Potterze? Dysponując różdżką i wiedzą jak jej użyć niekoniecznie możemy wszystko - stajemy się wszechpotężni, ograniczeni tylko naszą mocą. Okazuje się, że J.K. Rowling nałożyła na swój świat liczne ograniczenia. Owszem, czasem sama te ograniczenia nagina, ale czy jesteście ciekawi - czego magia nie może zdziałać? Jeśli tak - to zapraszam na kolejny film do Biblioteki Wyobraźni!
Oddajemy wam do wysłuchania odcinek, na który większość z was bardzo czekała. Od dawna nic tak nie wstrząsnęło polskim rynkiem książki jak afera Legimi. Czytelnicy motali się w amoku, wydawnictwa w panice wycofywały swoje książki z oferty subskrypcji, jednym słowem wszyscy byli dość skołowani. Ale co tam się właściwie stało? Okazuje się, że afera Legimi jest jak cebula – ma warstwy, a wielu z nich nigdy nie poznamy. W dzisiejszym odcinku spróbujemy jeszcze raz prześledzić chronologię wydarzeń, przyjrzymy się najnowszym rozdziałom tej historii, a potem spróbujemy to wszystko zrozumieć. Życzymy miłego słuchania! Czytu Czytu prowadzą: Magdalena Adamus (Catus Geekus) Katarzyna Czajka-Kominiarczuk (Zwierz Popkulturalny)
[REUPLOAD] Rozmowa po raz pierwszy została opublikowana 27.03.2019r. ▶️ posłuchaj też naszej najnowszej rozmowy - spotkanie po 5 latach: https://open.spotify.com/episode/5ARMU0dGQsZ8QpVMK1Q2Yr?si=eddb2fdd78b844c3 Spodobał Ci się odcinek? Zostaw mi naKAWEk! https://buycoffee.to/zmacznego https://patronite.pl/zmacznego Często, gdy słyszymy określenie "kuchnia polska", przed oczami pojawiają się nam pierogi, bigos oraz kotlety schabowe z ziemniakami i mizerią. Nic dziwnego, skoro właśnie te dania zwykłe pojawiają się na naszych stołach a także "tradycyjnych" i regionalnych restauracjach. Okazuje się jednak, że takie postrzeganie jest dość krzywdzące wobec bogactwa jakie niesie nasza kuchnia narodowa. Tak naprawdę to, co dzisiaj uważamy za typowo "polskie jedzenie" jest zasługą okresu powojennego. Wiele z obecnych dań pojawiło się w czasie PRL-u, kiedy jedyną pewną rzeczą w sklepach był niedobór wszystkiego. Na szczęście są osoby, które próbują przywrócić jej dawną świetność i przypominają o jej bogactwie. Wśród nich jest Aleksander Baron, Szef Kuchni w restauracji ZONI (Centrum Praskie Koneser na warszawskiej Pradze). W dzisiejszym odcinku podcastu ZMACZNEGO opowiedział mi, nie tylko jak wiele łączy sztukę z jedzenie, ale również za co kocha polską kuchnię. Dowiesz się m.in.: - Od pracy na zmywaku do szefa kuchni - Aleksander Baron o swojej ścieżce zawodowej - Czy kucharz jest artystą a jedzenie dziełem sztuki? - Jak powstają dania najlepszych kucharzy świata? - Tradycyjna polska kuchnia - co to właściwie oznacza? - Kuchnia polska kiedyś i dziś - Co jedli nasi przodkowie? - Czym jest fine dining? - Dlaczego kochamy kuchnię azjatycką? - Polska kuchnia pobija świat? Czy to w ogóle możliwe? - Czy pierogi to polski street food?
Czy zastanawialiście się kiedyś, czego czary NIE POTRAFIĄ w Harrym Potterze? Dysponując różdżką i wiedzą jak jej użyć niekoniecznie możemy wszystko - stajemy się wszechpotężni, ograniczeni tylko naszą mocą. Okazuje się, że J.K. Rowling nałożyła na swój świat liczne ograniczenia. Owszem, czasem sama te ograniczenia nagina, ale czy jesteście ciekawi - czego magia nie może zdziałać? Jeśli tak - to zapraszam na kolejny film do Biblioteki Wyobraźni!
Okazuje się, że korzystanie z wynajmu okazjonalnego może mieć tragiczne skutki nie tylko dla rynku nieruchomości... Royalty free music from https://www.FesliyanStudios.com
Czytu Czytu powraca po wakacyjnej przerwie i od razu z pozycją, której warto poświęcić cały odcinek. „Artystyczne kręgi, miłosne trójkąty. Virginia Woolf i grupa Bloomsbury” brytyjskiej pisarki Amy Licence w tłumaczeniu Aleksandry Kamińskiej to wciągająca biografia jednej z najbardziej wpływowych grup artystycznych działających w Wielkiej Brytanii w pierwszych dekadach dwudziestego wieku. Nie spodziewajcie się jednak nudnego literaturoznawczego opracowania. Książka Licence rzuca światło nie tylko na przełomową działalność artystyczną grupy, ale także na ich życie prywatne. A było to życie skomplikowane, bo jak sam tytuł sugeruje – niejeden skomplikowany trójkąt miłosny się tam narodził. Szkieletem książki jest biografia najsłynniejszej członkini literackiego koła Virginii Woolf, a także to, jak jej osobiste zmagania wpłynęły na kształt zarówno grupy, jak i jej własnej literatury. To ciekawy przykład pozycji, która z jednej strony mocno sięga po materiały biograficzne (listy, publikacje, wspomnienia) z drugiej, często zostawia nas z niedopowiedzeniami. Okazuje się, że o grupie Bloomsbury wiemy czasem mniej, niż byśmy chcieli. Odcinek jest sponsorowany przez wydawcę książki Znak Literanova. Książkę kupicie tutaj: https://www.empik.com/artystyczne-kregi-milosne-trojkaty-licence-amy,p1494544768,ksiazka-p Życzymy miłego słuchania! Czytu Czytu prowadzą: Magdalena Adamus (Catus Geekus) Katarzyna Czajka-Kominiarczuk (Zwierz Popkulturalny)
Okazuje się, że rok w polityce to epoka. Donald Tusk ogłosił właśnie, że chce, by Polska walczyła o letnie igrzyska. Wprawdzie nie w 2036 r., ale cztery lub osiem lat później. Taniej na pewno nie będzie, ale w tej sprawie istotne są inne rzeczy. Po pierwsze decyzja o tym, kto zorganizuje IO w tych latach zapadnie najwcześniej za sześć lat. Donald Tusk może już wtedy nie być premierem. Ba, obecna koalicja może już nie rządzić. Jednak szef rządu chce tu upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Wie, że do Platformy przykleiła się łatka tych, co to nie lubią wielkich projektów, a IO wielkim projektem będą. Tusk zdaje sobie sprawę, że po tak fatalnym wyniku w Paryżu, ważny jest pozytywny przekaz. A przy okazji, rękami ministra sportu rozpoczął właśnie rozgrywkę z szefem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. A to nieprzypadkowa postać. Radosław Piesiewicz jest bliskim znajomym Jacka Sasina, któremu w przeszłości pożyczył pieniądze na budowę schodów w domu. Wśród działaczy sportowych krążyły opowieści o tym, jak Piesiewicz, ubiegając się o stanowisko, obiecywał morze pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa, które wówczas nadzorował Jacek Sasin jako szef Ministerstwa Aktywów Państwowych. Rząd nie ma wpływu na wybór zarządu PKOl, ma jednak wpływ na miliony, które płyną ze spółek Skarbu Państwa. Z informacji Onetu wynika, że w rządzie jeszcze przed paryską imprezą analizowano możliwość wycofania się spółek Skarbu Państwa z niektórych umów sponsorskich w sporcie, w tym w PKOl. Na dodatek minister sportu w poniedziałek opublikował dwa pisma, w których domagał się od prezesa PKOl Radosława Piesiewicza oraz 44 związków sportowych przekazania imiennej listy wszystkich osób, które dostały akredytacje na igrzyska olimpijskie. Piesiewicz jednak odmówił. A więc wojna. Już słychać, że do komitetu wejdzie z kontrolą Krajowa Administracja Skarbowa. Przy okazji wyszło na jaw, że w końcówce rządów PiS żona szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego za kilka miesięcy pracy w państwowym banku zarobiła ponad 1 mln zł. Chodzi o bank Pekao SA kierowany wówczas przez związanego z PiS Leszka Skibę. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w banku nie ma śladu efektów pracy doradczyni. Zresztą jej praca w Pekao SA była dość krótka. W pół roku zarobiła jednak fortunę. W sumie 1,15 mln zł, co daje kwotę 164 tys. zł miesięcznie. To bardzo dużo. Nie mamy jednak wątpliwości, że o wiele większymi kwotami będzie prawdopodobnie obracał przyszły „polski” komisarz Unii Europejskiej. Premier wskazał wreszcie kandydata. Jest nim Piotr Serafin. Od lat zaufany współpracownik Donalda Tuska. Jego kandydaturę po trzech dniach zaakceptował w końcu prezydent. Jak ujawnił Donald Tusk, kilka dni temu spotkał się z Andrzejem Dudą na okręcie zacumowanym w Trójmieście. Pewnie niedługo dowiemy się, czy akceptacja Serafina jest elementem szerszego porozumienia.
W najnowszych sondażach Kamala Harris i Tim Walz mają przewagę. Dziś obecna wiceprezydent ma ogłosić plan gospodarczy. W przyszłym tygodniu odbędzie się konwencja Demokratów w Chicago. Natomiast w obozie Republikanów pojawia się obawa o wyniki wyborów. “Okazuje się, że J.D. Vance jest obciążeniem dla Trumpa.” - mówiła prof. Małgorzata Zachara-Szymańska, badaczka stosunków międzynarodowych, Instytut Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ.
Wydawało mi się, że jeżeli mam 36 lat, to na decyzję o tym, czy chcę mieć dzieci mam jeszcze bardzo dużo czasu. Okazuje się, że wcale nie. Już po 35-tym roku życia nasza płodność gwałtownie spada, a te wszystkie doniesienia w mediach o kobietach, które rodzą, kiedy mają 45 lat, mogą nie przedstawiać całej prawdy. Z dr Anną Jabłonką Cieślik, doświadczonym specjalistą w dziedzinie ginekologii i położnictwa oraz endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości, dyrektorem medycznym Fertimedica Centrum Płodności, rozmawiam o tym, jakie możliwości daje nam dzisiaj medycyna. Procedura mrożenie komórek jajowych, która może dać nam możliwość podjęcia tej decyzji za kilka lat kosztuje obecnie między 8 a 10 tysięcy złotych, a czym wcześniej się na nią zdecydujemy, tym mniejsze ryzyko wad wrodzonych i chorób generycznych płodu. Posłuchajcie całej rozmowy, która mam nadzieję, odpowie na większość Waszych pytań i wątpliwości.
W grudniu 2014 roku zaalarmowana przez sąsiadów policja dokonała makabrycznego odkrycia na terenie jednej z posesji w Rakowiskach pod Białą Podlaską. Były to zwłoki małżeństwa zamordowanego z zimną krwią we własnym domu. Szybko okazało się, że sprawcą tej brutalnej zbrodni jest syn ofiar – 18 letni Kamil oraz jego koleżanka Zuzanna. Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną, prasa rozpisywała się na temat rzekomej toksycznej relacji łączącej dwoje nastolatków, a w głowach wszystkich, którzy zetknęli się z tą zbrodnią pojawiało się pytanie „dlaczego?”. Co spowodowało, że ci młodzi ludzie zaplanowali i z zimną krwią zabili rodziców Kamila? Czy Zuzanna faktycznie omotała i zmanipulowała swojego towarzysza? Okazuje się, że sytuacja nie wyglądała tak, jak przedstawiano ją przed laty w mediach. W tym odcinku „Półki z książkami” Anna Sobańda rozmawia z Magdaleną Majcher, autorką książki „Rakowiska. True Crime”. Zapraszamy do wysłuchania podcastu o zbrodni, która wstrząsnęła całą Polską.
Wojna domowa sprawia, że dzieci stają się przedmiotem walki, a czasem nawet jej narzędziem. Najnowszy serial TOK FM "Wojny Domowe" autorstwa Michała Janczury to próba spojrzenia na rozwody i rozstania właśnie z perspektywy dziecka. Autor miesiącami śledził losy wielu dzieci, odkrywając przy okazji, jak działają i jak nie działają instytucje, które powinny interesy najmłodszych zabezpieczyć. Sara zadzwoniła do mnie wiele miesięcy temu. Opowiedziała, jak doszło do tego, że wspólnie z 10-letnim wówczas synem Krzysiem (imię zmienione) żyją w ukryciu. Twierdziła, że chronią się przed przemocą ze strony jej męża i przed policją, która szuka ich po całym kraju. Bała się wychodzić do sklepu, a każdy dzwonek do drzwi wywoływał u niej przerażenie. Mimo to pozwoliła mi odwiedzić ich w kryjówce, zajrzeć w dokumentację, prześledzić każdy ruch instytucji państwa w ich sprawie. Okazuje się, że nic nie jest tu proste, jednowymiarowe, czarno-białe.
Sejmowym komisjom śledczym grozi paraliż, a nawet rozwiązanie. Okazuje się, że sporo posłów z tych komisji, wizowej, pegazusowej wybiera się do europarlamentu. Co się stanie kiedy zabraknie nam komisarzy szanownych? Trzeba będzie wśród obywateli przeprowadzić przymusowy pobór do komisji. Nie ma letko.
Kiedy ośmiornica zamyka się w słoiku wydarza się kilka ważnych rzeczy. Ona sama sądzi, że właśnie zapewniła sobie bezpieczeństwo, jednak równocześnie zużywa zapas tlenu i ogranicza dopływ informacji z zewnątrz, które mogą zadecydować o jej przetrwaniu. Po co, w takim razie, ośmiornica wchodzi do słoika i czy da ją się stamtąd bezpiecznie wyjąć? Okazuje się, że odpowiedzi na te (i inne pytania) są dalekie od oczywistości. Odcinek stanowi domknięcie cyklu o mechanizmach obronnych, domyślając do końca skutki płynące z nich wnioski. Z odcinków, nie mechanizmów. Podkast O Zmierzchu możesz wesprzeć na Patronite: https://patronite.pl/Zmierzchu