POPULARITY
Categories
Witam was w podkaście Historie Biblijne. Dzisiaj zajmiemy się jednym z najstarszych miast na świecie. Chodzi o Jerycho. Historycy uważają je właśnie za jedno z najstarszych, nieprzerwanie zamieszkanych miast na świecie. Czy jednak było ono nieprzerwanie zamieszkane? Do tego pytania wrócimy. Zacznijmy jednak od początku.Jerycho znajduje się na wschód od Jerozolimy. Prowadziła tam droga, o której opowiadał Jezus w przypowieści o Miłościwym Samarytaninie. W Łukasza 10:30 czytamy: “Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłego”. Żyd z tej opowieści schodził z Jerozolimy do Jerycha. Jerozolima leży w górach, a gdzie jest Jerycho? Znajduje się ono w dolinie Jordanu, jakieś 250 metrów poniżej poziomu morza. Dlaczego ludzie się tam osiedlili?W okolicach Jerycha znajduje się wiele źródeł wody. Ponieważ to miasto znajduje się w dolinie Jordanu, 250 metrów poniżej poziomu morza, panuje tam klimat podzwrotnikowy. Właśnie to miasto oglądał Mojżesz z drugiej strony Jordanu. W Powtórzonego Prawa 34:3 czytamy co widział: "I Negeb, i obwód doliny Jerycha, miasta palm, aż po Soar". Jerycho nazwano miastem palm. Warto zapamiętać także tę nazwę.Nazwa Jerycho prawdopodobnie znaczy Miasto Księżyca. Jarikh to słowo z języka amoryckiego. Oznacza przynajmniej trzy rzeczy: imię boga, księżyc oraz miesiąc. To słowo weszło do języka hebrajskiego i było zapisywane jako JRH. Uczeni zajmujący się lingwistyką nie są zgodni, ale wielu wskazuje, że nazwa Jerycho pochodzi od imienia tego boga księżyca. Co o tym mieście zdradziła archeologia?Wykopaliska w tych rejonach prowadzono jeszcze przed I wojną światową. Np. już w 1868 pierwsze wykopaliska przeprowadził Charles Warren (znany z szybu Warrena). Najbardziej są jednak znane wykopaliska profesora Johna Garstanga z 1930 roku. Twierdził on, że odkrył mury z czasów Jozuego. Jednak późniejsi archeolodzy uważają, że odkryte przez niego mury pochodziły z 3000 p.n.e. Niestety, wykopaliska z 1930 roku zniszczyły cenne warstwy archeologiczne, utrudniając badanie pozostałości 12 innych murów.Najstarsze zabudowania w Jerychu były okrągłe. Chodzi o to, że budynki były zbudowane na fundamencie w kształcie koła. Także Wieża, która jest najstarszym budynkiem w tym mieście, była okrągła. To miasto zostało jednak zburzone, a kolejne miało już budynki o podstawie prostokątów. Takich warstw, jak już mówiłem, jest 12, a najstarsza ma właśnie te budowle o okrągłych podstawach. Później nadeszła era domów na planie prostokątnym. Ludzie mieli wtedy już udomowione owce i kozy. Wygląda na to, że te starsze domy o podstawie koła powstały przed udomowieniem tych zwierząt.Najbardziej znaną postacią biblijną mieszkającą w Jerychu była Rachab. W Jozuego 6:25 czytamy: “Nierządnicę Rachab, rodzinę jej ojca i wszystko, co miała, zachował Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela po dzień dzisiejszy, ponieważ ukryła posłańców, których wysłał Jozue, aby przeprowadzili wywiad w Jerychu”. Znalazła się w linii rodowej Jezusa jak mówi Ewangelia Mateusza 1:5.Jeżeli więc spodziewaliście się, że archeologia potwierdzi lub zaprzeczy zdobyciu Jerycha przez Jozuego to muszę was rozczarować. Współczesna archeologia prowadzi bardzo ostrożne wykopaliska z pędzelkiem i małą łopatką. Niestety w okresie międzywojennym wykorzystywano zwykłych robotników z łopatami. Nie ma dowodów na zdobycie miasta przez Jozuego, ale jest chyba dowód na coś innego.Według Biblii Jozue zdobył Jerycho około roku 1473 p.n.e. W Jozuego 6:26 czytamy, że przeklął każdego kto odbuduje to miasto. W 1 Królewskiej 16:34 czytamy: “Za jego to czasów Chiel z Betelu odbudował Jerycho. Na Abiramie, swoim pierworodnym, założył jego fundamenty, a na Segubie, swoim najmłodszym jego, bramy, według słowa Pana, jakie wypowiedział przez Jozuego, syna Nuna”. Z Biblii wynika, że Jerycho było nieodbudowanie przez parę stuleci. Czy archeologia to potwierdza?Według archeologów Jerycho pozostało nieodbudowane przez jakieś 500 lat, od około XV do około X wieku p.n.e. Według Biblii Jerycho zburzono w czasach Jozuego. Odbudowano je w czasach izraelskiego króla Achaba. Wtedy żona Achaba Jezebel wprowadziła kult Baala. Właśnie wtedy jakiś człowiek odważył się odbudować przeklęte przez Jozuego miasto.Odbudowano Jerycho w czasach króla Achaba, który uciskał Moab, o czym mówi nie tylko Biblia ale także stela Meszy, króla Moabu. Co ciekawe wcześniej zdarzyło się coś odwrotnego. W Sędziów 3:13 o królu Moabu Eglonie czytamy: “Skupił on przy sobie Ammonitów i Amalekitów a wyruszywszy, pobił Izraela, i zajęli miasto Palm”. Chodzi o Jerycho, które nazywano miastem palm. Dlaczego Eglon i Achab potrzebowali Jerycha?Przy tym mieście znajdował się bród. Eglon który mieszkał po wschodniej części Jordanu aby najeżdżać Izrael potrzebował bezpiecznej przeprawy przez Jordan. Dokładnie tego samego potrzebował później Achab, który zdobył Moab. Tak więc Eglon robił najazdy z Moabu przez Jordan na Izrael. Wiele wieków później Achab najeżdżał Moab przekraczając rzekę w drugą stronę.Biblia więc mówi, że Jerycho zostało zniszczone w czasach Jozuego i ponownie odbudowanie w czasach Achaba. Archeologia potwierdza, że miasto pozostawało nieodbudowane. Czy to znaczy, że nikt tam nie mieszkał? Prawdopodobnie w okolicznych kamieniołomach mieszkał król Moabu Eglon. Przy samej przeprawie mieszkali też ludzie w czasach króla Dawida. Mieszkali tam też proroczy, a szczególnie Elizeusz.W czasach Elizeusza był problem z wodą. W 2 Królewskiej 2:19 czytamy: “Rzekli więc obywatele tego miasta do Elizeusza: Oto dobrze się mieszka w tym mieście, jak to mój pan sam widzi, lecz woda jest zła i ziemia jest niepłodna”. Prorok miał uzdrowić tą wodę. Dziś w Jerychu jest źródło Eliasza, nazwane tak według tradycji że to właśnie tamto, które miał uzdrowić prorok.Z Jerychem jest związana pozorna sprzeczność. W Ewangelii Mateusza 20:29 czytamy: “gdy On wychodził z Jerycha, szło za nim mnóstwo ludu”. Jezus wychodzi z Jerycha i spotyka później niewidomych. Tak samo opisano to w Marka 10:46. Jednak w Łukasza 18:35 czytamy: “gdy On przybliżał się do Jerycha, pewien ślepiec siedział przy drodze, żebrząc”. Czy więc Jezus wychodził z Jerycha czy do niego wchodził? Czy rację mieli Mateusz i Marek czy Łukasz?Odpowiedź związana jest z historią tego miasta. W I wieku p.n.e. istniało starożytne miasto Jerycho. Herod Wielki zbudował obok starożytnego miasta drugie Jerycho właśnie obok źródła Eliasza. Było to coś w rodzaju kurortu. Jest tam bardzo ciepły klimat. Jednak w 36 p.n.e. Marek Antoniusz podarował Jerycho swojej kochance Kleopatrze. Dalej mieszkał tam Herod ale musiał płacić Kleopatrze czynsz. Właśnie w tym okresie Herod Wielki kazał zamordować swojego szwagra właśnie w Jerychu.Arystobul III brat Mariamne żony Heroda utopił się w Jerychu w basenie. Prawdopodobnie to Herod Wielki kazał go tam utopić. Józef Flawiusz pisze, że Herod zaprosił szwagra do swojego pałacu w Jerychu. Podczas jednej z uczt został namówiony do kąpieli w basenie. Tam utonął w obecności sług Heroda. Arystobul był ostatnim męskim potomkiem dynastii hasmonejskiej. Był bardzo popularny wśród ludzi, a Herod był Idumejczykiem.Wracając do pozornej sprzeczności w Ewangeliach. Prawdopodobnie Jezus wychodził z jednego Jerycha i szedł w kierunku drugiego. Istniały wtedy dwa Jerycha. W historii Polski też były takie wypadki. Np. istniały dwie Warszawy obok siebie. Dla pełnego obrazu warto wspomnieć, że w czasach bizantyjskich i islamskich powstało trzecie Jerycho, które istnieje do dzisiaj. Gdybyście pojechali dziś do Jerycha pojechalibyście do tego trzeciego miasta.W czasach Jezusa panowali tam Rzymianie. Kontynuacją tego byli Bizantyjczycy. Jednak po wiekach panowania rzymskiego i bizantyjskiego, Jerycho zostało zdobyte przez armie muzułmańskie w 638 roku n.e., włączając je do rozwijającego się kalifatu. Później miasto weszło w skład Imperium Osmańskiego (Tureckiego), które dominowało w regionie do I wojny światowej. W 1918 roku Jerycho przeszło pod kontrolę brytyjską, stając się częścią Mandatu Palestyny. Po wojnie arabsko-izraelskiej w 1948 roku, rejon Jerycha i Zachodni Brzeg Jordanu zostały zajęte i włączone do Jordanii.Ten status utrzymał się do wojny sześciodniowej w 1967 roku, kiedy to miasto zostało zajęte przez Izrael. Następnie, na mocy Porozumień z Oslo w 1994 roku, Jerycho stało się pierwszym miastem oficjalnie przekazanym pod kontrolę rodzącej się Autonomii Palestyńskiej. Choć później, w okresie Drugiej Intifady (rozpoczętej w 2000 roku), było tymczasowo ponownie zajęte przez siły izraelskie (w marcu 2002 roku), ostatecznie zostało w pełni oddane Palestyńczykom 16 marca 2005 roku, zgodnie z ustaleniami Sharm el-Sheikh.A Jezus, nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłegohttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Lukasza/10/30I Negeb, i obwód doliny Jerycha, miasta palm, aż po Soar.http://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/5-Ksiega-Mojzeszowa/34/3Nierządnicę Rachab, rodzinę jej ojca i wszystko, co miała, zachował Jozue przy życiu. Zamieszkała ona wśród Izraela po dzień dzisiejszy, ponieważ ukryła posłańców, których wysłał Jozue, aby przeprowadzili wywiad w Jerychu.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Jozuego/6/25W tym czasie kazał Jozue ludowi złożyć przysięgę: Przeklęty będzie przed Panem mąż, który podejmie odbudowę tego miasta, Jerycha! Na swoim pierworodnym założy jego fundament i na swoim najmłodszym postawi jego bramyhttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ksiega-Jozuego/6/26
Choć w łączeniach z Damaszku widać było spokój tła, to w Homs — jak relacjonuje Mikołaj Murkociński — Syria wygląda zupełnie inaczej. Miasto leżące na strategicznym szlaku między Damaszkiem, Aleppo i wybrzeżem to dziś miejsce, gdzie ruiny i napięcia religijne są codziennością.Reporter opisuje miejsce, w którym stoi: z lewej strony cały budynek trafiony pociskiem artyleryjskim, przed nim sklep podziurawiony kulami.Jak mówi:„Budynek obok jest kompletnie zniszczony. Przede mną sklep jest zupełnie postrzelany. Ktoś konkretnie strzelał w ten sklep.”Szczególnie trudna jest sytuacja chrześcijan. Murkociński stoi na wjeździe do dzielnicy Hamdija — chrześcijańskiej części Homsu — i relacjonuje rozmowy z miejscowymi księżmi.„Tych incydentów — prób zastraszań, porwań, morderstw — jest bardzo dużo. W zasadzie codziennie mają tu miejsce.”Dwa dni wcześniej do jednego ze sklepów podjechali mężczyźni podający się za bojowników Państwa Islamskiego, grożąc właścicielowi, że „dostanie nauczkę”, jeśli nie przestanie sprzedawać alkoholu.W pobliżu inny lokal został ostrzelany kilka dni wcześniej.Region pełen porachunków i słabej władzyW prowincji Homs mieszają się chrześcijanie, alawici i sunnici. Te same różnice, które dawniej budowały bogactwo regionu, dziś są zarzewiem przemocy. Reporter opisuje porachunki między grupami, trwające od czasu wojny domowej, którą rozpoczęto w 2011 roku.Władza Damaszku jest obecna głównie na checkpointach obsadzonych przez ludzi prezydenta Ahmeda el-Chary:„Są bardzo brodaci, ubrani na czarno, z karabinami maszynowymi.”Ale — jak dodaje — policja często „przymyka oko”, bo pamięta dawnych uczestników milicji i ich rolę w wojnie. Lokalna zemsta bywa ważniejsza niż porządek administracyjny.Od baz rosyjskich po średniowieczne klasztoryW relacji pojawia się także wątek geopolityczny. Rosjanie — mimo zmiany władzy w Syrii — nie zamierzają opuszczać kraju.„To jedyna rosyjska baza na Morzu Śródziemnym. Wygląda na to, że ich obecność nie jest zagrożona.”Weekend Murkociński spędził w klasztorze św. Mojżesza Abisyńskiego, położonym na pustyni między Damaszkiem a Homsem.„W nocy było 3 stopnie. Syria potrafi być naprawdę zimna.”Teraz rusza dalej — samochodem, a czasem taksówką, bo paliwa w Syrii brakuje — na północ, do Aleppo.
„Zamiast strategii – likwidacja 1/3 szpitali”Obok siedziby Ministerstwa Zdrowia w Warszawie pojawił się baner z ostrym przekazem: „Zamiast strategii – likwidacja 1/3 szpitali. To plan ministerstwa na poprawę zdrowia Polaków. Zamiast szczuć na lekarzy, weźcie się do roboty”. To odpowiedź samorządu lekarskiego na zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia dotyczące zmian w sieci szpitali.Rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski, w rozmowie z Radiem Wnet przyznaje, że formalnie diagnoza o „nadmiarze łóżek” nie jest całkowicie błędna, ale sposób działania resortu budzi sprzeciw.Faktycznie w Polsce mamy zbyt dużo łóżek szpitalnych czy zbyt dużo szpitali. Problem w tym, że ich rozłożenie nie odpowiada faktycznym potrzebom. Mniejsze miejscowości czy powiaty mają bardzo ograniczony zakres świadczeń. To fakt, którego nikt nie będzie negował– dodaje.Według Kosikowskiego problemem nie jest sama dyskusja o restrukturyzacji, lecz to, że w praktyce rząd próbuje „załatwić sprawę” poprzez rozwiązania, które mogą doprowadzić do zamknięcia wielu szpitali powiatowych – bez realnej strategii, tylko za pomocą prostego rachunku opłacalności. Kosikowski uważa, że część proponowanych rozwiązań wygląda tak, jakby miała stworzyć pretekst do „legalnego zamykania” szpitali.Będzie można powiedzieć: pazerni lekarze nie chcą przyjechać za 36 tysięcy, więc musimy zamknąć szpital. Prawda będzie taka, że nie będą mogli, bo systemowo się tego nie da zrobić– mówi.„Kierunek: prywatyzacja”. Kto zarobi na ograniczeniu leczenia publicznego?Na drugim banerze NIL pojawił się komunikat: „Kierunek prywatyzacja to wasz jedyny pomysł”. Samorząd lekarski uderza w szerszy problem – coraz większy udział sektora prywatnego, który wybiera to, co najbardziej opłacalne.Jeżeli ograniczy się leczenie w sektorze publicznym, ci pacjenci nie znikną. Albo będą dłużej czekać, albo pójdą prywatnie. Beneficjentem nie będą szpitale publiczne, tylko jednostki prywatne– mówi rzecznik NIL. Kosikowski przypomina, że prywatne placówki wybierają głównie zabiegi wysokopłatne i relatywnie proste.Robią to, co się opłaca: kręgosłupy, ortopedię, endoskopię. Jakoś nie znam szpitala prywatnego, który miałby oddział interny, pediatrię albo publiczną porodówkę. Dziwnym trafem tego robić nie chcą– stwierdza.Jego zdaniem jest to patologiczny kierunek, bo osłabia on rolę szpitali publicznych, które muszą brać na siebie także te świadczenia, które się „nie opłacają” – od porodówek po internę.Trzecie od końca finansowanie w UE i 25 miliardów długuW drugiej części rozmowy rzecznik NIL przechodzi do szerszej diagnozy systemu ochrony zdrowia. Przypomina o raportach NIK, ogromnych długach szpitali i chronicznym niedofinansowaniu.Suma długów szpitali to już ponad 25 miliardów złotych. Wyglądałoby na to, że w całej Polsce nie ma ani jednego dobrego menedżera. Raczej system jest tak skonstruowany– mówi.Kosikowski wskazuje, że Polska jest „trzecia od końca”, jeśli chodzi o udział wydatków na zdrowie w PKB.My mamy bitwę o 9 procent. Czechy mają składkę zdrowotną 13,55 proc, Niemcy między 14 a 17 proc. Czesi wydają na publiczną ochronę zdrowia więcej, niż my wydajemy na publiczną i prywatną razem– podkreśla.W jego ocenie potrzebne są jednocześnie większe nakłady i prawdziwa reforma organizacyjna, ale żadna władza nie chce podjąć wysiłku, który wykracza poza jedną kadencję.System wymaga reformy, ale to przekracza horyzont jednej kadencji. Nikt nie chce na tym przegrać wyborów. Wszyscy bawią się w kosmetykę. My potrzebujemy i nakładów, i reformy. Inaczej nie będzie wydolnej ochrony zdrowia– dodaje./fa
O egzorcyzmach opowiada Szymon Piegza - dziennikarz i autor książki „Mieli nas za opętanych. Historie nadużyć egzorcystów”. Książka Szymona Piegzy: https://www.empik.com/mieli-nas-za-opetanych-historie-naduzyc-egzorcystow-piegza-szymon,p1655505418,ksiazka-p?mpShopId=0&pc=g&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=20564947572&utm_id=20564947572&utm_term=empik_ksiazka&gclsrc=aw.ds&gad_source=1&gad_campaignid=20574703813&gclid=CjwKCAiA2svIBhB-EiwARWDPjnLnfi5xOAICbb35y8VDAz-t6t3CNrs7OtpDx1Z6h-ivINLP5pdlzRoCfMAQAvD_BwE---„7 metrów pod ziemią” to internetowe wywiady o tematyce społecznej. Rozmawiam z ciekawymi ludźmi - konkretnie i bez zbędnych dygresji. Mój cel? Wydobyć z rozmówców prawdę, na którą nie zdobyliby się w telewizyjnym studiu. Rafał Gębura.Oprawa muzyczna: Dawid „Shimz” SchiemannOprawa graficzna: Andrzej Wąsik
Kiedy wchodzimy dziś na dowolną platformę społecznościową, szczególnie zaś na Instagram czy TikToka, istnieje o wiele większa szansa, że zobaczymy tam w pierwszej kolejności twarz premiera Donalda Tuska albo posła Sławomira Mentzena, niż naszych znajomych, albo nawet ulubionych twórców treści.Polityka przeniosła się na platformy cyfrowe, a obserwując to można mieć wrażenie, że posłowie, senatorowie, a nawet ministrowie i szef rządu spędzają więcej czasu na tworzeniu kontentu na TikToka czy na redagowaniu wpisów na X, niż na rzeczywistej pracy.Dlaczego polityka dziś bardziej dzieje się na kontrolowanych przez amerykańskie i chińskie Big Techy platformach, niż w parlamencie, nie mówiąc już o okręgach wyborczych?Jak media, które kiedyś nazywaliśmy mediami społecznościowymi, zmieniły rzeczywistość polityczną i czy oznacza to koniec demokracji, jaką znaliśmy?Jak w ogóle doszliśmy do tego, jak teraz wygląda komunikacja polityczna i co było wcześniej?Zapraszam do wysłuchania 47. odcinka podkastu TECHSPRESSO.CAFE, który w całości dostępny jest wyłącznie dla osób z wykupioną płatną subskrypcją w serwisie Substack.Montaż: Mateusz Ciupka (Szafa Melomana)
Jak będzie wyglądał biznes sportowy jutra?Czy marki, ligi i partnerzy wciąż będą walczyć o widoczność, czy raczej – o emocje, relacje i autentyczność?W tym odcinku specjalnym zabieram Was na scenę X Kongresu Sport Biznes Polska, gdzie poprowadziłam masterclass „Biznes sportowy jutra oczami Przyszłych Liderów Sport Biznes Polska”.A gośćmi tej rozmowy byli laureaci ubiegłorocznej edycji plebiscytu Młodzi Liderzy Sport Biznes Polska: Paulina Laby z STS, Bartosz Wiśniewski z Betclic 1. Ligi Piłkarskiej, oraz Krzysztof Sikora z zondacrypto.Rozmawialiśmy o tym
Bądźmy różni, ale bądźmy też dumni, skąd pochodzimy - mówi na Marszu Niepodległości Polak mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii. Rozmówca Małgorzaty Kleszcz uważa, że "Anglia upada".
Martwy mężczyzna zostaje znaleziony tuż obok cmentarza. Wygląda jakby umarł z wychłodzenia po tym jak za dużo wypił, ale uwagę policjantów zwraca jeden szczegół.SŁUCHAJ WCZEŚNIEJ I BEZ REKLAM - WSPARCIE CYKLICZNE:https://www.youtube.com/channel/UCCXBjEraOsVscigiY8Rszbg/joinJEDNORAZOWE WSPARCIE PODCASTU: https://buycoffee.to/szkickryminalnyCHESZ USŁYSZEĆ WIĘCEJ HISTORII? ZAPRASZAM NA TIK TOK-A: https://www.tiktok.com/@szkic.kryminalnyKONTAKT: szkic.kryminalny@gmail.comŹRÓDŁA: https://docs.google.com/document/d/13YFOd5nuZ9dxWOCJIQ86lk1Nzwxx513MuHC0i5qmcxI/edit?usp=sharingMUZYKA W TLE: Utwór I Am a Man Who Will Fight for Your Honor (autor: Chris Zabriskie) jest dostępny na licencji Licencja Creative Commons – uznanie autorstwa 4.0. https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/Źródło: http://chriszabriskie.com/honor/Wykonawca: http://chriszabriskie.com/MUZYKA INTRO: Sound ride music - Countdown to apocalypseCredits:Music: Countdown to Apocalypse by SoundridemusicLink to Video: https://www.youtube.com/watch?v=J3MTjOpLCxA&t=0sMUZYKA INTRO 2:"Nyoko - Flowing Into The Darkness" is under a Free To Use YouTube license / redowthered Music powered by BreakingCopyright: • Dark Ambient Music (No Copyright)MUZYKA POCZĄTEK / KONIEEC: Dylan Owens - Black fingerprint https://www.youtube.com/watch?v=Uk5zngU-aAE Materiały video zawarte w odcinku pochodzą z dostępnych zasobów Canvy, a także z archiwum własnego. // Scenariusz, realizacja, montaż: Aleksandra Orłowska
Wielkie podziękowania dla Workplays.it!https://workplays.it/ Patronite Okiem Deva:https://patronite.pl/okiemdeva Discord Okiem Deva:https://discord.gg/4anD7dJJn8 Linki: https://linktr.ee/okiemdeva Kompilacja ofert pracy:https://bit.ly/GamedevPraca Pytania do następnego live'ahttps://forms.gle/4rEHhLdoiPUDWdtE7 Świetne krzesła biurowe i gamingowe znajdziecie tutaj:https://s.yumisu.pl/okiemdeva Jak wyglądały PGA iGIC 2025 Okiem Deva? 00:00:00 Intro00:02:47 PoznańGame Arena00:12:01 Wykłady naPGA00:13:16 GameIndustry Conference00:15:24 Wydarzeniana GIC00:24:17 Wykłady naGIC00:31:46Podsumowanie00:38:05 Outro ---------------- Wspierający: https://workplays.it/ Spotify: AdamP, Kozak12, JJanekWichowski Intern: Jakub “oluD” Dulnikiewicz Junior Dev: HARDCOROWYKOŚCIU GAMEPLAY!, Krzysztof Mierzejewski, KruszynkaIzka, Phillip Thomsen, Norbert Furmańczyk (Pisarz Samozwaniec), Wombat, KonradSzejnfeld (ko_sz), Aloxxx, Saaellor, Mateusz K., kondi16, nothing, AnnaWeglarz, ExitWound, Kojo Bojo, MichalDev, Aliwera, Jakub “oluD” Dulnikiewicz Regular Dev: Marcin "kowboj_czacza" Ignasiak, Adam Kabalak,Backgroundcharacter_A, Kaspa Anonim, Maciej Radaszewski, Ewa Siwińska, MateuszStolarz Stolarczyk, Leniwa Ola, Piotr Łyp, Pierre Monet, kona 1, AndrzejJanicki, Łukasz Korzanowski, Artur Loska, PabloRal, R W, Mat Heus (Sizuae),vxd555, Jakub Staniszewski, Ari Gold, bibruRG_78, Krystian Babioch Senior Dev: Marek Leśniak, Piotr Sadza, Michał Kondzior, Ard, AdrianKraska, Mateusz Myga, Michał Król, Magdalena Płoszaj-Kotynia, Cezary Łysoń,Łukasz Klejnberg, Bartosz Majcherczak, Agata Pławna, Szymon Góraj, Veman, JakubKornatowski (@GramyNaMacu), Arkadiusz Czeryna, Agnieszka Rumińska, AdrianSawko, Michał Stankiewicz, scooby666, Tek, Mariusz Kowalski, Maxjestic, MichałGinter, Magdalena Porath, Mateusz Śródka, Kornel Kisielewicz, KrzysztofSzczech, Jan Skiba, Wered, Pielgrzym, Marcin Pietrzyk, Mateusz Kulczycki ,JOORDAN, KRUK Artworks, KovalGames, BloszamelowyJacuś, keksimus maximus,Wojciech Wojciechowski, Regito93, Piotr Beyer, Tomasz Golik, Piteroix, Warsi,enonemasta, Bonga, Miras, Pawelek1329, Morfiniusz Principal Dev: Krystian Tymek, Patryk Koniarczyk, Dawid Kuc, TomaszKowalczyk, Sandman, Andrzej Uszakow, Wojciech Uziębło, Leszek Lisowski ----------------Źródła:https://www.gry-online.pl/newsroom/poznan-game-arena-2025-wielkim-swietem-graczy-z-calej-polski-i-ni/z22f2echttps://www.poznan.pl/mim/info/news/wystartowala-poznan-game-arena,265283.htmlhttps://www.mtp.pl/en/news/record-breaking-attendance-at-poznan-game-arena-2025-nearly-70-000-visitors-and-a-milestone-october-for-grupa-mtphttps://gamearena.pl/pl/aktualnosci/pga-2025-mode-on/https://gamearena.pl/pl/dla-zwiedzajacych/co-gdzie-kiedy/tytuly-gier-na-pga-2025/https://gic.gd/ Gry:https://store.steampowered.com/app/2231980/HELLREAPER/https://store.steampowered.com/app/3936450/Cult_of_Shadows/https://store.steampowered.com/app/3119540/Scriptorium_Master_of_Manuscripts/https://store.steampowered.com/app/3633880/Turbo_Liar_Rust__Fast/https://store.steampowered.com/app/2350890/The_Declassifier/https://store.steampowered.com/app/2611170/DAVY_x_JONES/https://store.steampowered.com/app/2423760/Above_the_Snow/https://store.steampowered.com/app/3300050/System_Breakdown/https://store.steampowered.com/app/3751260/The_Blood_of_Dawnwalker/https://store.steampowered.com/app/1392860/Little_Nightmares_III/https://store.steampowered.com/app/2828710/Valor_Mortis/
Kijów chciał, by prezydent Nawrocki przyjechał do Kijowa zanim prezydent Zełenski przyjedzie do Warszawy. To się nie udało, i tego w ogromnej mierzy dotyczy obecne napięcie - mówi Piotr Gursztyn.
13 listopada Szymon Hołownia ustąpi ze stanowiska marszałka Sejmu. Zgodnie z zapisami umowy koalicyjnej jego miejsce zajmie współprzewodniczący Nowej Lewicy, Włodzimierz Czarzasty, który obejmie funkcję marszałka w ramach planowanej rotacji we władzach parlamentu.O politycznej drodze Hołowni mówił w Popołudniu Wnet dziennikarz Robert Bagiński. Ocenił, że ustępujący marszałek „przegrał nie z przeciwnikami, lecz z własną iluzją”.Forma w polityce jest ważna, ale jeśli za nią nie idzie treść, siła i konsekwencja, to zostaje pusta scenografia. Hołownia wszedł do polityki z przytupem, ale bez planu na drugie zdanie. Dziś to polityk niespełniony, który sam nie wie, kim chce być– stwierdził.Publicysta odniósł się także do wcześniejszych decyzji Szymona Hołowni, przypominając jego zachowanie podczas głośnych głosowań i procedur dotyczących posłów Prawa i Sprawiedliwości. Jak wskazał, Hołownia “od początku pełnienia swojej funkcji brał pełny udział we wszystkich haniebnych wydarzeniach, które zapoczątkowały proces instalowania w Polsce bezprawia”.Nawiązywał do spraw Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz Zbigniewa Ziobry. Bagiński podkreślił, że zachowanie marszałka Sejmu pokazuje, iż „Koalicja Obywatelska rzeczywiście ma na niego wpływ”, a on sam liczy na przychylność ze strony Donalda Tuska.Spotkanie prokuratorów i zapowiedź nowych aresztowańProwadzący rozmowę Łukasz Jankowski przypomniał informację, którą przekazał wcześniej tego dnia – o spotkaniu prokuratorów, policjantów i urzędników w prokuraturze w Warszawie. Jak relacjonował, podczas tego spotkania szef Wydziału Śledczego Prokuratury Krajowej instruował, jak działać, kiedy będą zatrzymywane osoby objęte immunitetem.Wygląda na to, że ta władza szykuje się do masowych aresztowań polityków opozycji– mówił Jankowski.Robert Bagiński przyznał, że ten scenariusz wydaje się prawdopodobny.Mamy wymiar sprawiedliwości, który zamiast ścigać przestępców zajmuje się przede wszystkim kreowaniem wydarzeń i tworzeniem ludzi–przestępców, nawet jeżeli nie ma ku temu jakichkolwiek powodów. I jest to bez wątpienia akcja wymierzona w Prawo i Sprawiedliwość, prawicę, szeroko pojętą opozycję– stwierdził.Publicysta dodał, że to wzmożenie prokuratury i policji może być zapowiedzią przyspieszonych wyborów.W Warszawie mówi się, że to jeden z możliwych scenariuszy rozważanych przez Donalda Tuska– powiedział.„Tusk potrzebuje nowych wrogów”W dalszej części rozmowy Robert Bagiński wyjaśnił, że obóz rządzący, jego zdaniem, musi dziś wytwarzać kolejne konflikty, by utrzymać mobilizację społeczną.Tusk wie, że musi dać swojemu twardemu elektoratowi już nie tylko opowieści o tym, że PiS jest zły, ale musi dać w końcu jakieś fakty. Romanowski, Matecki – oni już nie wystarczą. Być może za chwilę Tusk sięgnie po premiera Morawieckiego, po prezesa Jarosława Kaczyńskiego– zastanawiał się.
Javier Milei wygrywa wybory do Kongresu z nadspodziewanie wysoką przewagą. Jego partia La Libertad Avanza wciąż nie ma większości w obu izbach Kongresu, ale program reform Mileia wydaje się w tej chwili niezagrożony. Dlaczego Argentyńczycy wybrali kontynuację ograniczeń wydatków w sferze budżetowej, których skutkiem przez ostatnie dwa lata są zwolnienia tysięcy ludzi? Co udało się zrealizować prezydentowi, którego symbolem rządów jest piła mechaniczna? I jaką rolę w tych wyborach odegrał Donald Trump?W Izraelu wrze po tym jak były reprezentant kraju w piłce nożnej postanowił grać w reprezentacji Palestyny. Na meczach ligi izraelskiej pojawia się coraz więcej haseł rasistowskich. Jak wygląda kibicowski krajobraz Izraela?Centrowa partia D66 zdobyła najwięcej głosów w wyborach w Holandii pokonując antyimigrancką partię Geerta Wildersa. Wygląda na to, że krajem będzie rządzić najmłodszy premier w historii, który zapowiada budowę dziesięciu nowych miast. Czy Holandia odchodzi od skrajności w polityce?W Gazie codziennie giną Palestyńczycy, choć zarówno Izrael, jak i Hamas twierdzą, że utrzymują rozejm. Jak ta tragiczna wojna wpływa na postrzeganie Żydów na całym świecie? Czy to rząd Izraela jest odpowiedzialny za wzrost niechęci do Żydów? I czy krytyka Izraela oraz rewizja jego historii jest aktem antysemityzmu?A także: Czy opłaca się być złodziejem – i jakim najbardziej?Rozkład jazdy: (02:43) Maciej Stasiński: Rewolucja Javiera Mileia trwa(20:41) Mateusz Mazzini: Holandia zmienia rząd – czy także kierunek polityki?(48:23) Grzegorz Dobiecki: Świat z boku - Łapać złodzieja!(55:03) Podziękowania(1:01:36) Michał Banasiak: Piłka nożna w Izraelu na krawędzi: sport czy polityka?(1:18:26) Agata Bielik-Robson i Adam Lipszyc: Jak wojna w Gazie wpływa na stosunek do Żydów na świecie?(2:00:43) Do usłyszenia---------------------------------------------Raport o stanie świata to audycja, która istnieje dzięki naszym Patronom, dołącz się do zbiórki ➡️ https://patronite.pl/DariuszRosiakSubskrybuj newsletter Raportu o stanie świata ➡️ https://dariuszrosiak.substack.comKoszulki i kubki Raportu ➡️ https://patronite-sklep.pl/kolekcja/raport-o-stanie-swiata/ [Autopromocja]
Gościem tego odcinka jest Serhij Żadan, ukraiński prozaik i eseista, uważany za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli współczesnej literatury ukraińskiej. Rozmawiamy z nim o Ukrainie po ponad dwóch latach wojny – jak konflikt zmienia życie codzienne mieszkańców, kulturę i relacje społeczne. Czy wojna zbliża ludzi, czy wprowadza permanentny strach i podziały? Przyglądamy się Charkowowi – miastu, które jeszcze przed wojną było prorosyjskie. Jak wygląda dziś i jak zmieniła się mentalność jego mieszkańców? Poruszamy też temat ukraińskiego wojska, jego siły i wyzwań, przed którymi stoi armia w czasie trwającego konfliktu. Nie unikamy też trudnych pytań: czy istnieją „dobrzy Rosjanie” w ukraińskiej kulturze i jakie znaczenie mają ich działania? Czy możliwe jest normalizowanie stosunków rosyjsko-ukraińskich? I wreszcie – jaką cenę może zapłacić Ukraina za pokój?
To powtórka jednego z naszych wcześniejszych odcinków. Na nowy odcinek zapraszamy za tydzień!_________Autopromocja:
W najnowszym odcinku Rozmów w dresie moją gościnią jest Ewa Farna – jedna z najpopularniejszych artystek w Polsce i Czechach. Rozmawiamy o cenie sukcesu, presji wyglądu, hejcie w sieci, ale też o dojrzałości, samoakceptacji i byciu kobietą w show-biznesie. Ewa opowiada, jak zmieniła się przez 19 lat na scenie, co daje jej siłę, kiedy czuje się najbardziej sobą i dlaczego dziś nie ściga się już z nikim, tylko z własnymi ograniczeniami.Mówi też o macierzyństwie, autentyczności w świecie mediów i o tym, jak wygląda jej codzienność poza sceną – bez filtrów, fleszy i blichtru.
Suknie ślubne typu bombka to najsilniejszy trend w modzie ślubnej na 2026 rok. Wśród propozycji projektantów, ale też na wybiegach, możemy podziwiać sukienki typu bombka jako jeden z najbardziej wyróżniających się trendów w świecie mody ślubnej na przyszły rok. Sukienki bombki jako suknie ślubne to modowy fenomen, który stanie się największym hitem w nadchodzących sezonach.Autorka: Tatiana OjeaArtykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/sukienka-typu-bombka-suknia-slubna-trend-2026-digitalsyndication
Nocna regeneracja skóry to moment, gdy ciało przechodzi w tryb naprawy, a komórki intensywnie się odnawiają. Wzrasta produkcja kolagenu, poprawiają się krążenie i wchłanianie składników aktywnych. To właśnie nocą skóra pracuje najciężej, by rano wyglądać świeżo, gładko i promiennie. Dowiedz się, jak wspierać jej naturalne rytmy, by w pełni wykorzystać moc snu dla piękna.Autorka: Nadine El ChaerArtykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/nocna-regeneracja-skory-co-warto-wiedziec-digitalsyndication
Kiedy i dlaczego Franz Kafka stał się dla Agnieszki Holland „jednym z najważniejszych i najbardziej inspirujących pisarzy”?
Cześć!W tym odcinku podcastu BSS bez tajemnic zapraszam Was w świat nowoczesnych technologii HR-owych. Moim gościem jest Piotr Riccio - Dyrektor Workday Global Operations z ARC Consulting.Rozmawiamy o tym, czym właściwie jest Workday, dlaczego organizacje coraz częściej odchodzą od tradycyjnych narzędzi i jak wygląda proces wdrożenia takiego rozwiązania. Piotr wyjaśnia, że nowoczesne systemy HR to już nie tylko domena działów personalnych – dziś to narzędzie dostępne dla każdego pracownika i menedżera, które daje wgląd w dane w czasie rzeczywistym i pozwala podejmować świadome decyzje biznesowe.Zastanawiamy się również, kiedy przychodzi moment, by pożegnać Excela, jak wygląda samoobsługa pracownicza, czym różni się mindset reaktywny od proaktywnego oraz jak AI zmienia współczesne HR-y – od inteligentnych rekomendacji kompetencji po automatyzację procesów. Piotr zdradza też, jak wygląda wdrożenie Workday w praktyce, ile trwa, jakie korzyści daje i dlaczego to rozwiązanie nie stoi w miejscu, lecz ewoluuje wraz z potrzebami firm i zmianami prawa pracy.Jeśli interesuje Cię cyfrowa transformacja, zarządzanie ludźmi w chmurze, automatyzacja procesów HR i finansów – ten odcinek jest dla Ciebie. Przekonaj się, jak technologia Workday potrafi uporządkować dane, skrócić czas reakcji i realnie usprawnić życie całej organizacji.Kluczowe punkty rozmowy:Systemy HR-owe, takie jak Workday, umożliwiają zarządzanie danymi pracowników w czasie rzeczywistym, co ułatwia podejmowanie świadomych decyzji na poziomie całej organizacji.Nowoczesne systemy HR-owe zapewniają pełną samoobsługę pracowników, co odciąża działy kadr od rutynowych zadań i pozwala im skupić się na bardziej strategicznych działaniach.Wdrażanie systemów HR-owych wymaga zaangażowania wszystkich działów organizacji i zmiany mindsetu na proaktywny, aby w pełni wykorzystać potencjał nowoczesnych technologii i danych..Linki:Piotr Riccio – https://www.linkedin.com/in/piotrriccio/ARC Consulting – https://arc-consulting.pl/Workday - https://www.workday.com/pl-pl/homepage.html?refCamp=701VT00000QgMrcYAFPorozmawiaj o tym odcinku ze sztuczną inteligencją – https://bbs-bez-tajemnic.onpodcastai.com/episodes/ZQS06jSM9FI/chat **************************** Nazywam się Wiktor Doktór i na co dzień prowadzę Klub Pro Progressio https://proprogressio.com/pl/dzialalnosc/klub-pro-progressio/1 – to społeczność wielu firm prywatnych i organizacji sektora publicznego, którym zależy na rozwoju relacji biznesowych w modelu B2B. W podcaście BSS bez tajemnic poza odcinkami solowymi, zamieszczam rozmowy z ekspertami i specjalistami z różnych dziedzin przedsiębiorczości.Zapraszam do odwiedzin moich kanałów na:YouTube - https://www.youtube.com/@wiktordoktor Facebook - https://www.facebook.com/wiktor.doktor LinkedIn - https://www.linkedin.com/in/wiktordoktor/ Moja strona internetowa - https://wiktordoktor.pl/ Możesz też do mnie napisać. Mój adres email to - kontakt(@)wiktordoktor.pl **************************** Patronami Podcastu “BSS bez tajemnic” są: Marzena Sawicka https://www.linkedin.com/in/marzena-sawicka-a9644a23/ Przemysław Sławiński https://www.linkedin.com/in/przemys%C5%82aw-s%C5%82awi%C5%84ski-155a4426/ Damian Ruciński - https://www.linkedin.com/in/damian-rucinski/ Szymon Kryczka https://www.linkedin.com/in/szymonkryczka/Grzegorz Ludwin https://www.linkedin.com/in/gludwin/ Adam Furmańczuk https://www.linkedin.com/in/adam-agilino/ Anna Czyż - https://www.linkedin.com/in/anna-czyz-%F0%9F%94%B5%F0%9F%94%B4%F0%9F%9F%A2-68597813/ Igor Tkach - https://www.linkedin.com/in/igortkach/ Damian Wróblewski - https://www.linkedin.com/in/damianwroblewski/ Paweł Łopatka - https://www.linkedin.com/in/pawellopatka/ Ewelina Szindler - https://www.linkedin.com/in/ewelina-szindler-zarz%C4%85dzanie-mark%C4%85-osobist%C4%85-0497a0212/Wiktor Doktór Jr. - https://www.linkedin.com/in/wiktor-dokt%C3%B3r-jr-916297188/ Wspaniali ludzie, dzięki którym pojawiają się kolejne odcinki tego podcastu. Ty też możesz wesprzeć rozwój podcastu na: Patronite - https://patronite.pl/wiktordoktor Patreon - https://www.patreon.com/wiktordoktor Buy me a coffee - https://www.buymeacoffee.com/wiktordoktor Buycoffee.to - https://buycoffee.to/wiktordoktorBecome a supporter of this podcast: https://www.spreaker.com/podcast/bss-bez-tajemnic--4069078/support.
Historia dwóch niepozornych staruszek, których „pomoc” bezdomnym prowadzi do serii zagadkowych wypadków.Instagram @konradshymanskyhttps://www.instagram.com/konradshymansky/Autor podcastuKonrad SzymańskiOpracowanieMagdalena JabłońskaŹródła: https://ntpd.eu/YLYqPkontakt/współpraca: codypresents@gmail.com
Aleksandra Zbroja rozmawia z Maciejem Czarneckim, dziennikarzem działu zagranicznego "Gazety Wyborczej", który niedawno odwiedził Stany Zjednoczone i napisał dla Dużego Formatu reportaż o ubóstwie w Delcie Missisipi. Delta to region znany z bardzo żyznych ziem. Dlaczego zatem mówi się o niej, że jest pustynią żywieniową? Dlaczego to jeden z najbiedniejszych regionów kraju? Czy bieda ma tutaj klasę, płeć i rasę? Jak w Delcie Missisipi wygląda kwestia dostępu do opieki medycznej? Czy mimo olbrzymich problemów z jakimi boryka się duża część mieszkańców tego regionu, widać jakieś przebłyski nadziei? Zachęcamy do przeczytania reportażu Macieja Czarneckiego na wyborcza.pl/duzyformat. Więcej podcastów na: https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.
Kult piękna: Czy wygląd stał się walutą sukcesu?Rozmawiają Marek Gonsior i Marta MajchrzakCzy dążenie do idealnego wyglądu nie jest przypadkiem pułapką? Czy naprawdę poprawia naszą samoocenę, czy raczej maskuje prawdziwe problemy? Czy ingerując w wygląd, pozostajemy sobą, czy stajemy się produktem stworzonym, by spełniać oczekiwania innych? O ciele i kulcie piękna rozmawiam z Martą Majchrzak - badaczką i psycholożką społeczną.Subskrybuj: https://www.youtube.com/@Wyzwoleni/featured?sub_confirmation=1Posłuchaj podcastu: https://ffm.bio/marekgonsiorwyzwoleniFacebook: https://facebook.com/marek.gonsiorInstagram: https://instagram.com/marek_gonsiorLinkedIn: https://linkedin.com/in/marekgonsiorStrona: https://wyzwoleni.org/O czym rozmawiamy w tym odcinku?
Gościnią Anny Zaleskiej jest prof. Iga Magda, wiceprezeska Instytutu Badań Strukturalnych, profesorka Szkoły Głównej Handlowej, członkini jury konkursu Równowaga promującego równość płci w miejscu pracy. Rozmawiają o jawności płac, luce płacowej, urlopach menstruacyjnych, oraz o tym, jaki wpływ polityka Donalda Trumpa negująca zasady DEI może mieć na polski rynek pracy. Więcej podcastów na: https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.
To historia niezwykle trudnej miłości do kolarstwa. Skrytych pragnień, marzeń. Co kilkaset kilometrów z rezygnacją przerywana i pisana od nowa. Pełna niepowodzeń, bólu, odrzucenia. Jest identyczna jak Twoja. Dziś Różni nas jedynie etap. Niektórzy są u początku tej trasy. Inni w połowie. Ktoś spotyka mnie będąc ze mną koło w koło lub to ja jestem za Tobą. To nieistotne. Najważniejsze, że jesteś na niej. Jesteśmy. Moja trasa rozpoczęła się w 2016 roku, 99 000 km temu. To pięć beznamiętnych cyfr. Liczby nie mają emocji, choć zawsze kusi, by przez ich pryzmat szafować oceny. Dla mnie były one wówczas kluczowe. Kluczową liczbą było 109. Tyle kilogramów. Z nimi miałem okazję już biegać testując pierwszy swój zegarek sportowy. Wtedy każdy rodzaj aktywności był dla mnie błogosławieństwem. Po 4 latach walki z codziennymi napadami paniki okazało się, że bieganie z nadwagą jest na tyle męczące, że ich nasilenie się zmniejszyło. Częstotliwość także uległa ograniczeniu. Jedynie dokuczał mi ból i frustracja, bowiem utrzymanie 6 minut na kilometr było trudne. Do tego kolana. Plecy. Dwie śruby w stawie skokowym ograniczające ruchomość proszące się o chirurgiczne usunięcie. Nawet to relacjonowałem na swoim zupełnie innym kanale, na ktorym działałem od 2008 roku Pozbycie się srubek pomogło. Pozwoliło biegać pewniej. Jednak nie szybciej. Lubiłem bo, jednak więcej jak 10 km było poza moim zasięgiem. Serce chce, stawy nie. Operowana noga tym bardziej. Z resztą do dziś muszę respektować ograniczenia biegowe wynikające z tej kontuzji. Nie powinienem biegać jednorazowo więcej niż 15 km. To oznacza, że do końca życia nie zrobię maratonu, nie będę mógł biegać po plaży, ani nie wystartuje w runmagedonie. To syndrom zerojedynkowy. Albo mogę wszystko albo to bez sensu. Był piękny lipcowy wieczór po upalnym dniu. W powietrzu. Wjechałem po całym dniu do garażu w którym wśród opon zimowych stał przyprószony kurzem rower. Stał tu kilka lat. Otrzymałem go w prezencie w zamian za pomoc w nakręceniu wideo promocyjnego. Wyciągnąłem z bagażnika kompresor. Napompowałem opony i po prostu wsiadłem. Przejechałem 700 metrów i udało mi się utrzymać na tym dystansie 20 km/h. Poczułem się jakbym miał 12 lat. Tyle, że przez te 18 lat nieco się zmieniło. Stałem się sfrustrowanym, zmęczonym życiem paczkiem czerpiącym radość jedynie z jedzenia oraz każdego poranka gdy nie mam objawów nerwicy somatycznej. Dotarłem do najbliższej stacji na której pochłonąłem litr wody. Następnego dnia zrobiłem to samo. Jednak denerwował mnie fakt ograniczeń moich opon. Co to znaczy 3 atmosfery. Zamówiłem nowe. Dostosowane do wyższego ciśnienia i łyse. One pomogły. Było lżej. Dojechałem na nich z Konstancina do wsi Gassy. To był kolejny z tych ciepłych i pogodnych wieczorów z przenikliwymi promieniami złotej godziny. Minął tydzień i zadzwoniłem do przyjaciela Karola prowadzącego sklep rowerowy w Bydgoszczy. Tak stałem się właścicielem roweru za 4000 zł. Aluminium. Tiagra 2×8. Ale za to opony które mogę napompować do 8 atmosfer. To była moja ówczesna fetysz. Ciśnienie i prędkość. Prędkość, która wzrosła. W jeden dzień. Trasa Piaseczno – Obory ze średnią 30 km/h. Byłem potwornie zmęczony. Moje czarne spodenki biegowe stały się białe. Kryształy soli były na czubku nosa, włosach. Trasa okupiona była dwudniową rekonwalescencja tyłka, ud, pleców, nadgarstków, szyi. Ale w głowie czułem niesamowitą ekscytację, która na wiele godzin zajęła moje myśli i przekierowała je z hipochondrii na rower. Na problemy, które mnie nawiedziły. Największym z nich było siodełko. Kupiłem spodenki kolarskie z wkładką bez szelek, bo uważałem, że szelki to abstrakcja w połączeniu z moją figurą. To nie pomogło. Każdego dnia jeździłem i nasłuchiwałem bólu. Czasem tak silnego, że chciałem wyć. Pojawił się także stan zapalny skóry. To był etap zapisany wersalikami TO BEZ SENSU Wziąłem oddech. Kupiłem siodełko. Poszedłem do jednego z dwóch ówczesnych warszawskich fitterow. To nie pomogło. Jednak każdego jednego dnia jeździłem. Próbowałem sobie udowodnić, że dam radę. Nie poddam się, bo udowodniłbym sobie słabość. Nie jestem dzielny ani uparty, bo jestem bohaterem. Robię to z niskiego poczucia własnej wartości. Musiałbym samemu sobie powiedzieć, że zakup szosy to był zły pomysł. Założyłem nowy kanał na YouTube, o rowerach. To był wrzesień 2016. Zaraz będzie 10 lat. Mijały miesiace, zmieniałem siodełka, byłem w trzech województwach różnych speców od pozycji. Nic to nie dawało. Mimo to jeździłem, choć więcej jak 20 km to było wyzwanie. Polubiłem nawet to cierpienie. Ten stan kompletnego wykończenia za każdym razem gdy chorobliwie próbowałem udowodnić sobie, że ból przejdzie a ja osiągnę 30 km/h średniej. Tak chylił się ku końcowi pierwszy sezon. Zbiegiem okoliczności trafiłem na nową grupę na fb – ZWIFT Polska. Zauważyłem tam dziwne urządzenia do treningu w domu. Wziąłem swoją przepoconą kartę kredytową i poszedłem do Decathlonu. Kupiłem trenażer. Zainstalowałem swifta. Uznałem, że jest beznadziejny i drogi. Przesiadłem się na aplikacje do jeżdżenia po trasach wideo. Po Nicei i Belgii. W belgi trafiłem na jedyny obecny tam podjazd 10%. Skonałem. Trenażer się zablokował i nie byłem w stanie pedałować. Okazało się, że trzeba wymienić oponę. Okazało się, że z garażu w którym leżał mój pierwszy rower jest też zapyziały wiatrak. Przynooslem go. Zorientowałem się, że w profilu aplikacji po uwagę brana jest także waga. Nie była uzupełniona. Zastąpiłem domyślne 75 kg na 103. Znów postanowiłem pojechać na te górę 10%. Znów trenażer się zepsuł. Musiałem rozejrzeć wiele for by się dowiedzieć jak rozwiązać ten problem. Okazało się, że na trenażerze należy zmieniać biegi. Następnego dnia zacząłem używać przerzutek. Mimo to nie udało się dojechać na szczyt ten trasy. Po kolejnym tygodniu dojrzałem na opakowaniu, że mój trenażer sulymuluje maksimum 6 procent. Tak wróciłem na ZWIFT. Na wiosnę znów zadzwoniłem do przyjaciela że sklepu rowerowego w Bydgoszczy. Kupiłem nowy rower. Lżejszy. Karbonowy. By był bardziej karbonowy. To nie pomogło. Ból, walka o każdy kilometr. Znalazłem jednak siodełko z dziurą w środku, które troszkę odciążyło kroczę. Musieliśmy jednak podnieść i odwrócić mostek. Drugi mój sezon na rowerze to także pierwsze ustawki. Pierwsze zdjęcia. O tutaj jestem w majtkach, które założyłem pod spodenki. A tutaj kryształy. Ja tutaj, w 2018 roku nic nie rozumiałem. Nie widziałem dysonansu pomiędzy moim rowerem a wagą. Wiem, to nie jest dramatu. Tutaj nie widać otyłości, bo nie mam klasycznego brzucha. Zawsze byłem równomiernie ulany. Jedni mają chude nogi i ręce i większość rezerw zlokalizowanych wokół pasa. Inni jak ja mają tłuszcz wszędzie. To gubi. Wyglądasz z daleka niby normalnie, a w rzeczywistości wieziesz na każdym kilometrze 10 butelek wody 1.5 litrowej. Najbardziej symboliczne jest to zdjęcie z lipca 2017. Aż trafiło do mojej książki. Zrobił mi je Michał. Za co dziękuję. Pozwoliło mi ono spojrzeć z innej perspektywy. Z perspektywy, która oddaje dysonans pomiędzy mną a rowerem, którego nie widać. Od tego spotkania i wspólnej jazdy do Nowego Dworu Mazowieckiego. To był moment kumulacji. Mijało pół roku od momentu założenia tego kanału. Zaczęło się pojawiać coraz więcej głosów na temat mojego wyglądu. Jednak ignorowałem to. Mówiłem sobie, że w mojej poprzedniej branży złych słów jest zdecydowanie więcej. Jednak podczas jednego z gorszych dni ta gruba skóra stała się cieńsza. Opanował mnie wstyd. Pierwszy raz poczułem go tak dobitnie. To była kumulacja złych emocji. Obraziłem się na YouTube i postanowiłem z dnia na dzień. Musiałem zrobić bolesny rachunek sumienia. Czemu piję po każdym rowerze piwo. Czemu codziennie wieczorem jem słodycze? Dlaczego przeliczam kilometry na kostki czekolady i paczki chipsów. 8 lipca 2017 wziąłem się w garść. Oto zdjęcie pierwszego talerza. Jadłem tylko warzywa, kasze, kefir i jabłka. Do tego wyłącznie woda. Każdego dnia szedłem normalnie na rower. Robiłem 30 kilometrów na czas przez 3 dni w tygodniu. W weekend długi tlen. Szaleństwo, oddające mój charakter. Wszystko albo nic. Przez pierwszy tydzień wyłem na myśl o tym, że po pracy i po treningu nie zjem nic słodkiego. Nie kupię piwa. W tym okresie robiłem najszybsze zakupy w swoim życiu. Wiedziałem, że nie mogę przejść przez alejkę że słodyczami. Wchodzę. Na start pakuję jabłka. Na na warzywach rukolę. Obok zamrażarki i z nich biorę wszystko. Wszystkie możliwe mrożone zupy, marchewkę z groszkiem. Buraki, szpinak, fasolkę. Obok kasza gryczana w woreczkach. Vis a vis są pestki. Słonecznik i Pini i dynia. Dochodzę do lodówek, ale tak, żeby nie patrzeć na sery i serki. Porywam 6 litrów kefiru i od razu do kasy. Tak wyglądał mój posiłek każdego dnia. Nie złamałem się ani razu. Głownie dzięki temu, że miałem dobrze dobrane antydepresanty, było wyjątkowo ciepłe lato i udało mi się przełamać najtrudniejsze 21 dni. Po tych tygodniach wpadłem w nowy rytm. Udało mi się zerwać z uzależnieniem od cukru i soli. Dopiero też w tym momencie zobaczyłem, że waga drgnęła. Zjechałem o 4 kilogramy. Po miesiącu z jeszcze większą satysfakcją w restauracji prosiłem tylko o dwie sałatki bez sosów oraz dwie zupy. Nie wiem ile miałem deficytu energetycznego, bo jeszcze nie było aplikacji na telefon, które tak dokładnie by to oceniały. Jednak z perspektywy oceniam, że nie dojadałem około 1000 kcal każdego dnia. To zdjęcie spodni po 2 miesiącach. Dalej jeździłem. Niesamowicie się wkręciłem. Zrobiłem kolejne korekty ustawienia mojego roweru. Tego dnia okazało się, że straciłem już 6 kilo. Moje ciało proporcjonalnie traciło na obwodach. Okazało się, że mogę mieć już nieco niżej kierownicę. We wrześniu już zacząłem powoli wymieniać swoją garderobę, bo okazało się, że choć ja tego nie widzę, to zaczynam wyglądać jak przyodziany w strój po starszym bracie. Nawet odzież motocyklowa poszła na wymianę. 11 września 2027 moja twarz zaczęła przypominać tę obecną. Niesamowicie schudłem na policzkach. W międzyczasie były też wyjazdy służbowe. Gdy byłem odcięty od roweru brałem buty i czepek. To Barcelona i kolega, który śmieje się z mojej kolacji. Musiałem tak robić. Zapychać się warzywami i owocami. To jest 30 września. Nowy trenażer, nowe FTP, wciąż na diecie. Wciąż unikając chodzenia po sklepie. 3 grudnia już warzyłem 81,7 kilogramy. Jeszcze 2 do celu. Nowa koszula, pierwszy McDonalds – wraz z warzywami bez kury z podwójnymi warzywami. Pierwsze badanie u byłego trenera z siłowni, który po pół roku mnie nie poznał. Po tym czasie badania krwi. Zniknął nadmiar cholesterolu. Leukocyty spadły, rozjechały się czerwone krwinki, bo całkowicie przez przypadek przez pół roku byłem wege. Zgodnie z zaleceniami lekarza, raz w mięsiącu mięso. Wątróbka. Smażonego nie miałem w ustach od czerwca. Od czerwca trzymam się także wewnętrznej rozpiski treningowej. Gdy zimno, leje i wieje odpalam Zwifta. Pierwszy kieliszek alkoholu wypiłem 2 stycznia. Ta szklanka mnie zmiotła z planszy tak bardzo, że uznałem, że chyba lepiej mi bez tego. Tak tkwiłem w fanklubie kefiru. To jest mój test FTP z 8 stycznia 2018 przy 80 kg. Mogłem wrócić do delikatnego zwiększenia limitu kalorycznego, choć okazało się, że teraz spoczynkowo potrzebuję ich dziennie 2200 zamiast wcześniejszych 3000. To znaczy, że mogę więcej jeść i nie tyć, jednak tylko trochę więcej, a nie tyle co wcześniej. 12 lutego 2018 wyjechałem na tydzień by obiecać sobie, że nawet w delegacji umiem się trzymać. 24 lutego były moje pierwsze wirutialne zawody na Zwift. Nigdy się tak nie spociłem. Na tym smutnym zdjęciu, po nieudanym spotkaniu służbowym mam 79 kilo. 10 marca wyszedłem pierwszy raz na zewnątrz po zimowej przerwie. Nie wierzyłem w to jak jestem szybki pod górkę i na segmentach. Pojechałem główną drogą z Konstancina do Kalwarii i z powrotem bez zatrzymywania się. Zrobiłem personal rekord tej trasy. Nie byłem w stanie długo uwierzyć w to jak ogromną różnicę daje te 25 kilo. Okazało się, że nie boli mnie tyłek, ani ręce. Jedynie co mi dokucza bez powłoki tłuszczowej to zimno. Jakbym nie miał jeszcze jednej warstwy odzieży. Bardzo wzrósł mi też vo2 max liczony przez Garmina. Czy to dokładne czy nie, było widać przełom. Umówiłem się na ostatni już w moim życiu Fitting. Usunęliśmy wszystkie podkładki pod mostkiem by być mniej zakompleksionym. Pierwszy raz ogoliłem nogi 2 kwietnia 2018. To był etap na którym oderwałem się na moment od ziemii. Zacząłem trochę w siebie wierzyć. Zachłysnąłem się samym sobą oraz słowami, które wówczas czytałem pod swoimi filmami. Było nieco niedowierzania, bo wizualnie naprawdę byłem ciężki do rozpoznania. Sporo też w sieci jak i w realu słyszałem pytań czy nie jestem chory. Czy wszystko że mną jest w porządku. Każdy YouTuber ma swoim życiu taki okres gdy odlatuje. Ja w tym momencie byłem odleciany. Uważałem, że wiem już wszystko oraz mam wyłączność na wiedzę. Być może uważałem się za lepszego. Do czasu. Do tych zawodów. Dojechałem sam, w dodatku zdyskwalifikowany. Niesamowicie wpłynęło to wówczas na moją pewność siebie. To był taki plask z liścia w twarz. Potrzebne by zejść znów na ziemię. Nabrania pokory. Do siebie, do ludzi. Wytłumaczenia sobie samemu, że liczby i waga to nie wszystko. To czego doświadczasz jest potrzebne. To kara za brak pokory. To był rok w którym zmieniłem narrację na swoim kanale z lepszego na równego. 27 maja pierwszy raz ktoś powiedział, że mnie kojarzy. To ten Pan. Ten okres był niesamowity w moim życiu. Zauważyłem, że czuję się nie tyko fizycznie mocniejszy, ale także psychicznie. Zwróciłem uwagę na to, że nawet gdy jest lepiej to nie mam prawa nawet wewnątrz samego siebie, po cichu wywyższać się względem kogokolwiek. Nie chcę zostać kiedyś bufonem, Panem z YouTube, którego jedynym sukcesem jest to, że oddycha i schudł. Nie bądź nauczycielem. Bądź przyjacielem. Bądź sobą, Człowiekiem. Bez maski. Na tym etapie już regularnie zacząłem brać udział w zawodach. Zapisywałem się na nie, by mieć stałe bodźce i małe cele. By wreszcie dojechać z peletonem, albo dobiec. Na bieganiu też poczułem ogromna różnicę. Inne tempo, inne tętno. Inne czasy. 5 km już nie męczy, a mogę zrobić nawet 10. Zacząłem jeździć w góry. Zaliczyłem pierwsze 100 km po świętokrzyskim. Dostałem pierwsze zaproszenie na event branżowy jako Pan z YouTube. Jednak nikt nie chciał że mną działać w sposób komercyjny. Dobiłem też do momentu w którym mogłem bez przeszkód robić rocznie od 10 do 15 000 kilometrów rocznie, choć nadal dla niektórych to niedużo. Dla mnie wówczas był to absolutny kosmos. Tak jest do dziś, gdy porównuję siebie do wersji Leszka z początku. To jest moja druga w życiu sesja zdjęciowa. A to pierwszy spot, który wyprodukowałem do swojego portfolio, choć nikt go nie zlecał i nikt nie płacił. W listopadzie 2018 znów odezwała się lewa noga. Kontuzja biedowa na skutek przeciążenia, przypominająca mi o moich ograniczeniach. Zakaz biegania na 4 miesiące. Ale ten czas poświęciłem dzięki temu na rozwój formy na trenażerze. Nadal trzymałem nowy model żywieniowy oraz 79 kilo wagi walcząc teraz o lepszą wydolność. Robiłem to jeżdżąc po wirtualnych górach na Zwift. Mieszkając wówczas w Warszawie, jedyną okazją do wspinaczki był trenażer. Pojawił się także pierwszy trener, który rozpisał każdy trening dzień po dniu, sprawiając, że te 7 lat temu byłem w stanie podjechać Alpe Du Zwift w 50 minut. Pobić ten czas udało mi się dopiero w 2023 roku. Tak, bo spektakularnym przyroście formy po redukcji masy i po pierwszych dwóch latach rozwoju przychodzi załamanie. Masz 85% formy, a poprawa o te kolejne 15 procent staje się wykładniczo trudne. Każdy jeden wat czy kilometr na godzinę jest trudniejszy do osiągnięcia. Byłem tym rozczarowany. Ogółem przełom 18 i 19 roku był trudny. Musiałem przyjmować wyższe dawki SSRI, po wcześniejszym zmniejszeniu. Połączyło się to z momentem zwątpienia w dietę. Zaczęły znów pojawiać się słodycze. Najpierw raz w tygodniu, potem trzy. Oczywiście wciąż trenowałem, jednak przeddzień pierwszego w moim życiu duathlonu zorientowałem się, że przekroczyłem moje wcześniej wywalczone 80 kg. Dwa ilo. Smutek i słodycze. Czy to przypadkiem nie koreluje że sobą? Start nowego sezonu był dla mnie momentem walki o powrót do rytmu z którym na moment zerwałem. Podwójna walka, bo z depresją, która siedzi Ci na karku i dociążą, mocno trzymając Cię na poziomie gruntu, próbując wbić w ziemię. Weryfikując Twoje przeświadczenie, że można żyć na linii wiecznie wznoszącej. Rumia płacz Przełomowym dla mnie momentem na YouTube był 5 lipca 2019. Po tym filmie zrozumiałem, że nie liczy się ilość filmów, tylko jakość. Od tego momentu publikuję raz w tygodniu, ale materiały lepsze. Lepiej zmontowane. Takie, którym poświęcam 10 roboczogodzin a nie dwie. Naprawdę, wcześniej poświęcałem temu dwie. Prowadząc jednocześnie trzy kanały. Doszedłem do wniosku, że mogę na raz zając się tylko jednym. Tym. Z tego też powodu przestałem zajmować się motocyklami, przekazując Jednoślad.pl w ręce Kogoś kto zrobi to lepiej ode mnie. To z ogromną korzyścią nie tylko dla moich Widzów, ale także dla siebie. Bo mogłem więcej jeździć. Więcej kręcić. Jednak większa liczba kilometrów nie sprawiła, że stałem się szybszy. Nie. Zatrzymałem się na tym samym poziomie. Na długie miesiące. Nie rozumiałem jeszcze, że jazda na rowerze to jak montaż wideo. Więcej nie równa się lepiej. Mniej równa się lepiej. Jeśli chcę się dalej rozwijać to musze zadbać o jakość jazdy. Dlatego też nie raz mówię na głos, że jeśli Twoim priorytetem jest rozwój kondycji to nie zawsze możesz jeździć dużo a lekko. Jednak na tym etapie potrzebowałem więcej odpoczynku, tym bardziej, że zacząłem startować w triathlonie i pokazywać to w formie wideo. To był najtrudniejszy start w życiu, który cudem ukończyłem gdy na Bałtyku sztorm. Tutaj poczułem jak ciężko jest łączyć tyle dyscyplin i, że każda z nich jest poświęceniem tej drugiej. Jednak te zawody poraz kolejny nauczyły mnie pokory do życia, zdrowia, natury, innych ludzi oraz nabrać dystansu do liczb, swoich możliwości. Dowiedziałem się, że najgorsze są autooczekiwania. Planowanie. Bóg się śmieje słysząc o Twoich planach? Tak to było? Nie sądziłem, że jedne zawody mogą tak odwrócić sposób patrzenia na świat. Jednak gdy jesteś naprawde blisko tragedii, wówczas wdrukowujesz sobie w głowie nowy sposób patrzenia na życie oraz ludzi, którzy są obok. Relacja z tych zawodów to był film, który pierwszy raz pozwolił mi spojrzeć inaczej na to co robię. Pokazać tyle emocji. Udowodnić sobie, że to one są dużo ważniejsze niż to co tak naprawdę widać na pierwszy rzut ka. Mówię o filmach, ale tak naprawdę to są znaczniki etapów w moim życiu. To był także moment peaku mojej przeciętnej formy. Wówczas też brałem udział w największej liczbie imprez. Udało mi się podratować takze wieloletnie zaburzenia snu. Trzymanie się przez ostatnie 2 lata stałego rytmu treningowego pomogło mi unormować zegar biologiczny, który wcześniej był strasznie rozregulowany. To pomogło tym bardziej pomogło ograniczyć epizody nerwicy, depresji, lęku uogólnionego. Też w dużej mierze wpłynęło na formę. Wówczas to było stałe 3.5 w/kg FTP. Dla osób stojących z boku to było mało. Dla innych dużo. Dla mnie zawsze średnio, ale musiałem się Tym zadowolić, bo cały czas z tyłu głowy miałem to co działo sie przed 2016 rokiem. Mimo to się nie zniechęcałem. Trzymałem się tych 6 dni treningowych. Jednej zakładki triathlonowej. 10 biegu, 220 na rowerze. Kilometr w wodzie. Bilans energetyczny na zero. Waga na zero. Vo2max 54. 29 października 2019 zrobiłem kolejną serie badań. Był niższy kortyzol, nieco niedoboru ferrytyny przez dietę roślinną. Jednak nieporównywalnie lepsze samopoczucie fizyczne że strony ukłądu pokarmowego. Nigdy nie czułem się tak lekko. Zapomniałem o wszelkich zaburzeniach mojego brzucha. Stale chodziłem też do pychiatry, który niedowierzał. Pozwolił mi na zredukowanie do zera trazodonu. Zostawiając mi jedynie niewielką dawkę inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny . Po prostu ta higiena życia, odżywiania, snu, światła słonecznego, ruchu pozwoliła mojemu mózgowi funkcjonować w zupełnie innych warunkach. Serotoniny mogło być mniej. Jednak do czasu. Do momentu, gdy zaczęła się sypać moja firma. Problemy finansowe zżerały mnie od środka. Wróciła nerwica, depresja. Jedynie wieczorny wysyłek fizyczny pozwalał mi po kilkunastu godzinach dziennego napięcia zrywać łańcuch z mojej głowy. To codzienne męczenie się na trenażerze pozwalało odlatywać gdzieś obok. Ja logując się do Watopii, wylogowywałem się z problemów. Mimo to, mój lekarz zalecił mi stosowanie okresowo wyższej dawki leków. Jednak o dziwo nie doszło do wznowy bezsenności. Te leki dodają także nieco motywacji do działania na codzień, maskując epizody depresji, która odbiera siły do działania. W pewnej mierze na pewno dzięki terapii miałem więcej sił nie tylko do tego, aby tkwić w rytmie szosowym, ale też miłość do szosy przekuć na ucieczkę z branży do Prawie.PRO uruchamiając swój sklep i swoją odzież. Chwilkę potem pojawiła się ogólnoświatowa choroba wirusowa na literę C. Był zakaz jazdy na zewnątrz. Mnóstwo osób odpuszczało treningi na rzecz izolacji. Ja nie zrobiłem tego, bo wiedziałem jak ciężkie bedzie to miało konsekwencje dla mojej głowy. Wykorzystywałem każdy słoneczny dzień, narażając się na krytykę. Wówczas obowiązywał zakaz wstępu do lasów czy jazdy na rowerze gdzie indziej niż do pracy. Na wypadek mandatu woziłem dowód osobisty i maseczkę. Ale to była równia pochyła. Poziom stresu był tak silny, że wysysał że mnie wszystkie waty. W przeciągu kilku tygodni miałem wrażenie, że cofam się o miesiące. Poznałem co to znaczy. Jak wariują wszystkie wskazania. Co to znaczy wówczas zacisnąć zęby i mimo to próbować jechać dalej i się nie zatrzymywać. 2020 rok był przełomowy także dla osób, które mierzyły się z podobnymi problemami jak ja. Wielu wspaniałych ludzi doświadczyło w tym czasie mnóstwo złych emocji. Wówczas samemu sobie przysiągłem, że rezygnując z pracy w mojej poprzedniej firmie i otwierając nową będę starać się na YouTube być jednym z nas. Być dla Widzów a nie odwrotnie. Pokazywać tę moją drogę, te zbiegi okoliczności i sposoby. Zakreślać na mapie wszystkie ślepe uliczki w które wjechałem. Odkryłem jak mnóstwo dobrych ludzi mnie otacza i jak podobni jesteśmy do siebie. To dało mi jeszcze więcej energii do działania. Do cieszenia się każdym dniem na rowerze i na montażu. Stało sie też coś takiego dziwnego… przestałem sie zamykać. Przestałem się wstydzić swojej przeszłosci, choroby, nadwagi. Tego, że kiedyś uważałem się na lepszego od innych. Za pana z radia. 5 lat temu też pierwszy raz doświadczyłem spotkań na żywo. Pierwszy raz ktoś w twarz opowiedział mi swoją anaogiczną historię i powiedział, że śledzi nie od początku. Kamil, nigdy tego nie zapomnę. Tak samo jak pierwszych wspólnych ustawek bez stresu i napinki. Niejako manifestując, że każdy z nas jest ważny bez względu na wagę i wygląd a nawet liczbę subskrybentów. Wtedy też przestałem o to prosić. Okazało sie nagle, że nie jest ważna forma, tylko to jaki jesteś. Że można być akceptowanym takim jakim byłeś wczoraj, dziś i jutro będziesz. Że kolarstwo to jedynie pretekst do zmian. Bo to może być każda inna, dowolna sportowa odskocznia. W 2022 roku nastąpił jedyny w moim życiu etap podczas którego w pracy siedziałem 4 godziny dziennie. Wychodziłem o 13 lub 14, szedłem na warszawski Pl. Vogla i tam pisałem książkę. To, że ona zaczęła się pisać, było wynikiem przypadku. Po pandemii było ogromne zainteresowanie tematyką sportową. Społeczeństwo nadal było pokaleczone, mnóstwo osób postanowiło zmienić priorytety w swoim życiu. Dwie godziny dziennie spędzałem na pisaniu w cieniu, potem zawsze wsiadałem na rower i jechałem do Góry Kalwarii. Kondycyjnie od siebie wówczas niczego nie oczekiwałem. Na tym etapie jesteś w stanie bez napinki, dla siebie sporadycznie brać udział w zawodach. Pojechać pętle w okół tatr na skutek zimowych treningów na trenażerze. To był mój cel i udało się spełnić wszystkie te marzenia. Postawić grubą kreskę i zamknąć ten etap książką pisaną dla Wydawnictwa Znak z Krakowa. Zaakceptowałem samego siebie jakim jestem, ale zajęło to 5 lat. Z czego pierwszy był najważniejszy. A pozostałe 4 to jedynie retrospekcyjna kontrola samego siebie poprzez niezmienną konsekwencję pomimo zawirowań. Z okazji 60 000 km kupiłem nowy rower i wróciłem na 3 dni tam, gdzie pierwszy raz zobaczyłem na żywo góry. Do Kielc. Każdego jednego poranka konsumując wszystkie wyrzeczenia podczas pierwszych tysięcy, które było bolesną inwestycją. Wraz z wydaniem przez Wydawnictwo mojej książki strzeliło 70 000 km jednak bez spektakulatnych sukcesów. Musiałem sobie przetłumaczyć, że constans, stałość to też sukces. Bo wiele momentów zmęczenia kusiło, by na jakiś czas odpuścić. Przestać kręcić kolejne kilometry. Po co znów walczyć na zawodach czy górach. Zwiftowych i realnych, skoro nie widać poprawy. To był ten moj osobisty sufit, którego przez wiele lat nie mogłem przekroczyć. Niby nie chciałem, ale może nie umiałem? Niekiedy było mi z tego powodu trochę smutno, widząc lepszych, szybszych, lepiej zbudowanych. Kolejny rok męczę te alpy i dalej nie mogę złamać 50 minut? Mt. Ventoux na Zwift w 81 minut? Co to jest? Włączają mi się do dziś takie fazy. Głeboko skryte kompleksy wychodzą na wierz. I są tym silniejsze, im masz więcej stresu i zmęczenia w głosie. Zbiegło się to w tym okresie wraz że spadniem mojej aktywności w Social Mediach. Stale, co tydzień publikowałem wciąż poradniki na YT, jednak z weną było ciężko. By temu przeciwdziałać, w okresie zimowym zacząłem latać do Hiszpanii. Naładować się słońcem. Odkryłem kompletnie nowe tereny. Dowiedziałem się, że także w styczniu 2023 można się spalić. Zarówno na skórze, jak i kondycyjnie. Przez to udało mi się odrobinę wyrwać że stagnacji formy. Jednak to było mimowolne. Ponieważ priorytetem wciaż było i jest zdrowie psychiczne. Ale zauważ – poraz kolejny okazuje się, że to jest bardzo sztywna korelacja. Dokładnie tak samo jest z wagą. Momentami ważyłem 77 kg, by potem wejść na 80. Wystarczy tylko kilka gorszych tygodni, by znów przekonać się, że stan umysłu odpowiada także za stan lodówki. Z kolei słońce, większy poziom aktywności paradoksalnie redukuje apetyt. Jesteś w stanie znowu odmawiać sobie słodyczy. Aktualnie też jestem po roku bez absolutnie ani jednego piwa. Zszedłem z 16 procent tłuszczu na 13. Okazało się, że zaczynam poprawiać wszystkie wcześniejsze personal recordy. Przehyba, Obidza, Rates. A to niby tylko 3% tłuszczu. I znów ten wyrzut serotoniny, bo wyszedłem z błotka i kolejnego rocznego epizodu depresji przebijając 99 000 km. Oczywiście dziś także bywają gorsze momenty, bo perfekcjonizmem jest oczekiwanie wyłącznie dobrych momentów. Wyłącznie wzrostu formy. To nie będzie tak, że zawsze będę lepszy na przestrzeni sezonu, roku, czy dziewięciu. Każdy kilometr jest po coś. Jeden z nich będzie szybszy. Drugi zaliczysz podczas drogi powrotnej że ślepej uliczki. Kolejny by zrozumieć czym jest pokora i jak wyglada zachłyśniecie się swoją zajebistością. Pośrodku tej kariery otrzymujesz z otwartej ręki w twarz czy wbić się w ziemię i zrozumieć, że najważniejsze jest to czego nie widać. By z bliska przekonać się, że te cyfry bez narracji nic nie znaczą. Nie mówią ile każda z nich kosztowała Ciebie wysiłku, łez czy przekleństw. Ile razy uznawałeś(aś), że to kompletnie bez sensu, zawłaszcza gdzy wszyscy wokół Cię krytykują za to co widać. A nie za to co jest skryte w cieniu. Kiedy wiesz, że się z Ciebie śmieją, lub gdy spotykasz kogoś, kto traktuje Cię jak gorszego. Gdy ryczysz w sklepie jak małe dziecko przechodząc obok półki ze słodyczami. Albo gdy poza sportem w Twoim życiu dzieje się wiele złego, co tak niesamowicie podcina skrzydła. Gdy uznajesz, że nie tylko ten rower nie ma sensu, ale całe Twoje istnienie. Albo kiedy poziom stresu jest tak silny, że degraduje Twoją formę do cna. Kiedy zaciskasz zęby z całych sił by móc na nowo ruszyć pod tę cholerną górka słysząc w tle tylko niemy śmiech. To jest ta niewidoczna walka każdego z nas na kazdym kilometrze. Każdy z nich rzuca światłocienie. Ja dziękuję moim Widzom za te niespełna 100 000 km razem. Być normalnym
W dzisiejszym materiale odpowiadam na 3 pytania naszego widza: Czy w naszych materiałach nie robimy przypadkiem "cherry picking", prezentując sytuacje i historie, w których naszym kursantom się udało poznać dziewczynę i pod dywan spychamy tych kursantów, którzy mimo współpracy wciąż nie mają efektów? Na co wszystko, czego uczymy na kanale, jeśli nie spodobamy się kobiecie z wyglądu? Czy nie jest tak, że rysy twarzy są wszystkim i żadna praca nad sylwetką, stylem czy rozmową nic nie zmieni w efektach przeciętnego faceta?
W dzisiejszym odcinku dyskutujemy o relacjach Ukrainy z Polską i Europą. Rozmowę nagraliśmy podczas polsko-ukraińskiej konferencji w Kijowie współorganizowanej przez Fundację Batorego. A naszym gościem jest Edwin Bendyk, prezes Fundacji i publicysta tygodnika "Polityka”. Rozmowę prowadzi Marek Świerczyński. Zapraszamy!
-PiS panicznie się boi - mówił w "Expressie Biedrzyckiej" były premier Leszek Miller w nawiązaniu do ostatnich działań ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. -Żarty się skończyły - dodał. Czy wyborcy zmęczyli się Szymonem Hołownią? I czy "kto PiS-u tyka, ten znika"? Czy alkohol powinien zniknąć z przestrzeni parlamentu? O tym w najnowszym odcinku!
W Poranku Radia Wnet ksiądz Jarosław Wąsowicz, mówił o swojej codziennej posłudze w Pałacu Prezydenckim. Zaznaczył, że jego obowiązki nie różnią się od zadań innych kapłanów.To jest posługa duchowa przede wszystkim. Wbrew temu, co pisała “Gazeta Wyborcza” czy TVN24, nie jestem politykiem. Jestem księdzem i moim zadaniem jest opieka duchowa nad prezydentem, jego rodziną oraz pracownikami kancelarii– powiedział.Jak tłumaczył, codziennie odprawiane są msze święte, a w październiku poprzedza je różaniec. Jak zaznaczał, msza święta to wydarzenie wspólnotowe, które buduje więź w miejscu pracy. Wspomniał też o środowych mszach w intencjach pracowników i o swojej współpracy z duchownymi z całego kraju.Patriotyczne inicjatywy i pomoc dzieciomPrezydent Nawrocki – jak mówi duchowny – pozwolił mu kontynuować wcześniejsze inicjatywy patriotyczne, szczególnie projekt Jeden Naród Ponad Granicami”.Od 27 lat utrzymujemy bliskie relacje z dziećmi i młodzieżą z dawnych Kresów. W tym roku udało się zaprosić na kolonie aż 250 dzieci– podkreślił.O atakach medialnych i brutalnej kampaniiW rozmowie pojawił się też temat medialnych publikacji dotyczących duchownego i nowego prezydenta. Gość Jaśminy Nowak ocenił, że kampania przed wyborami była szczególna i bardzo brutalna, zaś w publikacjach medialnych niewiele zgadzało się z rzeczywistością. Zaznaczył, że “to przerażające, że świat mediów tak dziś funkcjonuje”.Ks. Wąsowicz przyznał, że choć sam od lat związany jest z mediami, to coraz częściej widzi upadek etosu dziennikarskiego.To przykre, że dziennikarze muszą zarabiać na życie kłamstwem. Ale wierzę, że większość ma w sercu potrzebę prawdy– dodał.Nowa pierwsza damaKapelan mówił również o pierwszej damie, Marcie Nawrockiej.Myślę, że będzie bardzo aktywną osobą. Już w kampanii pokazała piękną postawę. Jest ciepła, wrażliwa i silna. Przetrwać taki hejt mogła tylko osoba z wielką siłą ducha– stwierdził.Jak mówił, rozmawiał z pierwszą damą o współpracy przy projektach dla dzieci z dawnych Kresów.Jest otwarta na takie inicjatywy. Myślę, że z tej współpracy wyniknie wiele dobra– dodał.
Dziennikarz Radia Wnet Jakub Pilarek komentuje zaskakujący ruch Prokuratury Regionalnej w Warszawie, która "zarekomendowała" Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zażalenie umorzenia sprawy S. Nowaka.
Czy Polska naprawdę była krajem bez stosów? Kim byli i jak wyglądało życie codzienne kleru w I Rzeczypospolitej? W jaki sposób duchowieństwo wpływało na ówczesne życie społeczne i polityczne? Na te pytania odpowiada Kamil Janicki, autor książek Pańszczyzna, Warcholstwo i niedawnej Dziesięcina, w wywiadzie dla Na Synapsach zaraz po swoim wykładzie na Dolnośląskim Festiwalu Nauki.Zaprasza Mateusz Mandziuk.
Przemysł chemiczny to jedna z najbardziej wymagających branż, w której nowa technologia musi przejść długą drogę, zanim trafi do wielkoskalowej produkcji. Laboratoria badawcze generują setki pomysłów, ale tylko nieliczne mają szansę wejść na rynek.O tym, jak wygląda proces tworzenia i rozwijania technologii w przemyśle, opowiada dr inż. Anna Szelwicka, specjalistka w Dziale Badań Petrotechnologii i Zagospodarowania CO₂ w Centrum Badawczo-Rozwojowym ORLEN S.A.
Poseł PiS Olga Semeniuk-Patkowska w rozmowie z Łukaszem Jankowskim zdecydowanie broni Mateusza Morawieckiego jako najlepszego kandydata na premiera i serwuje złośliwości pod adresem kolegów z partii.
Nie ma obrazów, kształtów ani barw. Tak, jakby słowo nie niosło za sobą głębszego znaczenia. O afantazji, czyli niezdolności do przywoływania z pamięci obrazów czy wspomnień związanych z doznaniami zmysłowymi, opowiada psycholożka Adriana Błażej.Autorka: Anna KorytowskaArtykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/afantazja-czym-jest
#iphone #piosenka #czytamBiblię #iphone16 #telefon #młody #ludzie #dustonourbibles #Biblia #rzeczywistość Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy: https://www.youtube.com/channel/UCUZ9x49ZuhZt1QVJafMy5rA/join
Granatowy i żółty, pomarańczowy i fioletowy czy szary i czerwony? Najlepsze połączenia kolorów ubrań to czasem te nieoczywiste, kontrastowe, a nawet uchodzące za gryzące się. Odpowiednio dobrane, jednak odpłacają się z nawiązką – wznoszą stylizację na wyższy poziom, zapewniają nowoczesny, pełen świeżości efekt i wprowadzają w dobry nastrój. Oto 10 oryginalnych połączeń kolorów, dzięki którym zawsze będziesz świetnie wyglądać. Autorka: Larissa Ratschkowski Artykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/najlepsze-kombinacje-kolorow-nowoczesne-digitalsyndication
W tym odcinku rozmawiam z Moniką – antropolożką sądową i autorką książki „Zbrodnie odczytane z kości”. W odcinku rozmawiamy m.in. o kulisach pracy antropologa sądowego, identyfikacji osób żywych, ekspertyzach dla sądu, czy zastosowaniu antropologii sądowej w sprawie Iwony Wieczorek.Czy praca antropologa sądowego naprawdę wygląda jak w serialu „Kości”? O tym przekonacie się słuchając naszej rozmowy!ZAPROPONUJ SPRAWĘ ➡️ https://forms.gle/tTUPgnEBZGur47ds9 #antropologiasądowa #comówiąkości #kryminalnehistorie #podcasttruecrime #Antropogeek #pracabiegłegosądowego #identyfikacjaosób #sprawaIwonyWieczorek #serialkości #kobietywnauce---------------------------------------------------------------------------------------------☕Postaw mi kawkę: https://buycoffee.to/kryminalnehistorie
Zbyszek Nowak spędził kilka miesięcy rozmawiając z więźniami odsiadującymi karę dożywocia. Rozmawiamy o tym co zobaczył w tych osobach, staramy się odpowiedzieć na pytanie czy każdy może zabić i dlaczego kara śmierci ma tak wysokie notowania w polskim społeczeństwie.
Wygląd stóp może wiele powiedzieć o naszym stanie zdrowia. Może świadczyć o toczących się w organizmie infekcjach, o chorobach układu sercowo-naczyniowego czy zaburzeniach neurologicznych. Zwyrodnienia, które powstają z czasem, mogą wpływać na stany zapalne w kolanach, bóle bioder, pleców, a nawet zaburzenia w stawie skroniowo-żuchwowym. Czy wady stóp można korygować tylko u dzieci? Kto najbardziej jest narażony na problemy ze stopami? Co to są "fizjologiczne wkładki do butów"? Dlaczego w pewnym wieku dobrze jest odwiedzić podologa? Co dobrze sprawdza się w przypadku haluksów? W jakich sytuacjach należałoby zrezygnować z biegania? Co to jest złamanie zmęczeniowe i dlaczego leczy się je dłużej niż zwykłe złamanie? O tych i innych dolegliwościach stóp oraz o tym, jak sobie z nimi radzić, w dzisiejszym odcinku "Zdrowej rozmowy" opowiada Margit Kossobudzka.
W 80 proc. pokryta jest lądolodem, jej populacja wynosi niespełna 57 tys. ludzi, geograficznie należy do Ameryki Północnej, politycznie do Królestwa Danii. Gościem Łukasza Grzymisławskiego jest Maciej Czarnecki, dziennikarz "Wyborczej", który właśnie wrócił z Grenlandii i opowiada o życiu na niej oraz o nastrojach panujących w społeczeństwie w związku z zakusami Donalda Trumpa na przyłączenie tej wyspy do USA. Niedługo na Wyborcza.pl będzie można przeczytać reportaż Maćka z wyprawy na Grenlandię. Podcast powstał w ramach projektu The Eastern Frontier Initiative (TEFI) współfinansowanego przez Unię Europejską. Wyrażone poglądy i opinie są poglądami i opiniami autorów i niekoniecznie odzwierciedlają oficjalne stanowisko UE, która nie może ponosić za nie odpowiedzialności. Więcej podcastów na: https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na: listy@wyborcza.pl.
Nowe odcinki: https://can.al/Rafal_gebura-pokoj-nr-7W „Pokoju nr 7” każda historia ma znaczenie, a doświadczenia bohaterów mogą stać się wsparciem lub przestrogą dla innych. Agnieszka zmaga się z zaburzeniami osobowości oraz zaburzeniami lękowymi. Ma za sobą łącznie jedenaście pobytów w szpitalach psychiatrycznych – sześć na oddziałach dla dzieci i młodzieży oraz pięć na oddziałach dla dorosłych. Pierwszy raz trafiła na oddział szpitala psychiatrycznego w wieku 16 lat, z powodu m.in. silnych stanów lękowych. ☎ Jeśli potrzebujesz wsparcia, skorzystaj z anonimowego telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży – 116 111. Jeśli chciałbyś/abyś dowiedzieć się, jak działa telefon zaufania, posłuchaj wywiadu z Michaliną, jedną z konsultantek infolinii: https://www.youtube.com/watch?v=0Wau6QrESvcMateriał został zrealizowany w 2023 roku. Nowe odcinku „Pokoju nr 7” do obejrzenia wyłącznie w serwisie streamingowym Canal+.
30 lat temu doszło do największego udokumentowanego ludobójstwa w Europie po II wojnie światowej. Bośniaccy Serbowie zamordowali ok. 8 000 muzułmanów. Dziś Bośnia jest krajem podzielonym, zamieszkiwanym przez Bośniaków, Serbów i Chorwatów. Czy narody doszły do porozumienia? Jak wygląda polityka historyczna? O tym w podcaście OSW mówi Paulina Wankiewicz.
Dzisiaj jedziemy do Wenecji, nie tylko na ślub pewnego miliardera, ale też po to, by przyjrzeć się gościom i zastanowić nad tym, jak trzeba wyglądać , by być uznanym za człowieka sukcesu i zadać sobie pytanie, czy wygląd pani Bezos to sprawa polityczna i czy wypada o nim mówić. Wypada. Jak i wypada zobaczyć film „Brzydka siostra”, którego bogaci i nabotoksowani nie zobaczą. A szkoda. Na koniec kilka gorzkich wyników badań o stanie wiedzy Polaków, z których 1/3 wierzy, że ludzie żyli z dinozaurami. Będzie też Blondie, Sarah Vaughn i O Sole Mio. Ten podcast powstaje dzięki Patronite: https://patronite.pl/karolinakp 0:00:00 Intro 0:03:42 Ślub Bezosa 0:21:35 Lauren Sánchez i Wygląd MAGA 0:38:57 Brzydka siostra 0:53:28 Raport "Wiedza i postawy obywateli europejskich wobec nauki i technologii" 0:59:45 Outro
Kaja Kallas szturmem wdarła się do mainstreamu, gdy Rosjanie zaatakowali Ukrainę. Piastując urząd premiera Estonii, otwarcie krytykowała Moskwę i wzywała do pomocy zaatakowanemu narodowi. Sekretarzem Generalnym NATO - wbrew plotkom - nie została, ale szefową unijnej dyplomacji już tak. O tym, kim jest Kaja Kallas, jak działa i czy unijna biurokracja jej nie przerosła, mówi ekspert OSW Bartosz Chmielewski.
A co to za odcineczek dla Was zgotowaliśmy? A taki nawet fajny! Dyskutujemy w nim np. na temat kryzysu rynkowego, odpowiadając na maila słuchacza! Poza tym mówimy o RE9 i tym, dlaczego w grze nie gramy Leonem. Albo też o najpopularniejszej grze w historii. Nie, nie zgadniecie jakiej. Albo o zwolnieniach w Build a Rocket […]
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak będzie wyglądało Wasze ostatnie 10 lat życia? Zwykle staramy się odłożyć takie myśli na później, z drugiej strony doskonale rozumiejąc dlaczego warto oszczędzać, myć zęby, zmieniać opony na zimowe, czy szczepić się profilaktycznie. Czy aktywność ruchowa może być szczepionką na bezruch w przyszłości? Jakie mogą być rzeczywiste koszty tego bezruchu?Czy aktywność ruchowa może mieć związek ze zdrowiem psychicznym? A jakie znaczenie ma traktowanie jej jako inwestycji? Co stanowi przeszkody i jak się z nimi zmierzyć? Na to pytanie – i wiele innych – spróbowałem odpowiedzieć w być może najbardziej motywującym odcinku tego kanału. W wolnej chwili obejrzyj proszę krótkie porady i porzuć "sportkrastynację" na dobre! https://bit.ly/sportkrastynacjaAndrzejSilczuk Płatna współpraca z MultiSport Polska#multisport #kartamultisport #stopsportkrastynacji #sportkrastynacja #pokonajsportkrastynację #Sport #Przetrenowanie #NeurobiologiaAndrzej Silczuk Podcast dostępny jest na Spotify, Apple Podcasts oraz YouTube. Dziękuję za wszystkie recenzje i obserwacje kanałów
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. W najnowszym specjalnym wydaniu podcastu Raport Międzynarodowy gościem Witolda Jurasza jest Łukasz Gadzała, dziennikarz Onetu i autor książki „Zagubiony hegemon. Zmarnowana szansa Ameryki i rewolucja Trumpa”. Według głównej tezy autora Ameryka jest nie tyle zagubiona, ile zwyczajnie ponosi konsekwencje swojej nieroztropnej polityki zagranicznej po zakończeniu zimnej wojny. Przez 35 lat USA podejmowały decyzje dyktowane krótkowzrocznym interesem, ignorując jednocześnie dalekosiężne i potencjalnie bolesne skutki. Być może najdotkliwszym przykładem owej krótkowzroczności była wojna w Iraku uznawana za punkt zwrotny w najnowszej polityce Stanów zjednoczonych - moment przesilenia. Choć militarnie Amerykanie szybko obalili reżim Saddama Husajna, to całkowicie zawiedli na linii budowania stabilnego państwa. Decyzje takie jak rozwiązanie armii irackiej i delegalizacja partii Baas doprowadziły do chaosu i wzrostu siły Iranu w regionie. Interwencja pokazała, że USA przeceniły swoją siłę i zignorowały konsekwencje geopolityczne. Według Łukasza Gadzały Irak był początkiem erozji amerykańskiego przywództwa i jednym z powodów późniejszego sukcesu Donalda Trumpa. Łukasz Gadzała zwraca uwagę, że świat stał się bardziej złożony, a hegemon nie jest w stanie egzekwować porządku w takim stopniu jak niegdyś. Ameryka wciąż pozostaje światową potęgą, ale coraz częściej działa nieodpowiedzialnie, co prowadzi do globalnej destabilizacji. Autor przywołuje ideę koncertu mocarstw jako realistycznego modelu utrzymania równowagi. Krytykuje myślenie o globalnej dominacji jako obowiązku moralnym. Witold Jurasz i Łukasz Gadzała analizują również wpływ neokonserwatystów na politykę USA po 2001 roku. Jaki był ich udział w narodzinach współczesnego populizmu i dojściu Donalda Trumpa do władzy. Tryumf środowiska MAGA jest skutkiem wieloletnich błędów elit – zarówno w polityce zagranicznej, jak i wewnętrznej. Błędy te podsycały od lat przekonanie przeciętnego Amerykanina o byciu porzuconym przez własne państwo. W rozmowie poruszona zostaje również kwestia rozszerzenia NATO i jego wpływu na relacje z Rosją. Gadzała zauważa, że proces zwiększania strefy wpływów Sojuszu Północnoatlantyckiego nie był od początku przesądzony i wywołał realne obawy w Moskwie. Obawy będące doskonałym paliwem dla rosyjskich polityków o neoimperialnych ambicjach. Z punktu widzenia USA rozszerzanie NATO było korzystne ekonomicznie i strategicznie, ale także niosło ryzyko eskalacji napięć z Rosją.
W tym odcinku podróż przez Atlantyk z moim psem. Jak wygląda lot z czworonogiem z USA do Europy? Czy to stres? Jakie są procedury na lotnisku? I co trzeba załatwić, zanim w ogóle zacznie się pakowanie?
Dwa lata wcześniej opowiadała o tym, jak uczy się angielskiego i szykuje do egzaminu adwokackiego w Stanach. Dziś Natalia Stojanowska wraca do podcastu — już jako prawniczka z amerykańską licencją, zatrudniona w kancelarii w stanie Waszyngton. To nie historia „amerykańskiego snu”. To konkretna rozmowa o realiach: jak wygląda dzień pracy w amerykańskiej kancelarii, czym różni się sąd w USA od polskiego, jak funkcjonuje system rozliczeń godzinowych i dlaczego pisma prawnicze muszą mieć margines dokładnie 1,5 cala. Rozmawiamy też o tym, co zaskakuje w kontaktach z klientami, jak radzić sobie z zawodowym stresem w drugim języku i… dlaczego Natalia poprosiła, by jej pierwszą pensję wypłacić w formie papierowego czeku.
Opowieści o królach, o możnych rodach, o poetach, o wojnach, biskupach, a w dużej mierze… o alkoholu. Sagi islandzkie powstawały od XII do XV wieku, spisywano wtedy historie, które w ustnej tradycji krążyły o wiele dłużej. Wiemy to, bo pojawiają się w nich postaci historyczne z X wieku. – Jest to bardzo szeroki wachlarz opowieści, a ten wspólny mianownik to to, że na pewnym etapie w Islandii one są po prostu spisywane – tłumaczy znany wam już prof. Jakub Morawiec z Uniwersytetu Śląskiego. Z nim i dr Martą Rey-Radlińską z Uniwersytetu Jagiellońskiego rozmawiamy o fenomenie sag islandzkich.Najstarsze sagi to poematy, dopiero później zaczęto je tworzyć prozą. Wygląda na to, że Islandczycy darzyli twórczość skaldów szczególną estymą. – W bitwie [pod Hjörungavágr] brało udział czterech Islandczyków i wszyscy byli poetami – śmieje się dr Rey-Radlińska. Co wyjątkowe na tle innych państw skandynawskich, po przyjęciu chrześcijaństwa (Islandia zrobiła to w 1000 roku) nie tępiono przejawów wcześniejszej kultury. Chrześcijańscy poeci i pisarze, jak Snorri Sturluson, chętnie sięgali po dawne opowieści, dzięki czemu zachowały się do dzisiaj.Bohater sagi ma jedno zadanie: rozpoznać znaki i zrozumieć, jaki przeznaczono mu los. – Dobrze spełnione życie to jest takie, które wiąże się z wypełnieniem tego losu – opowiada prof. Morawiec. Ale nawet bohater może zbłądzić, w czym wybitnie pomaga alkohol. W „Sadze o Jomswikingach”, którą właśnie przetłumaczyli moi goście, ambitny, dzielny jarl Sigwaldi pada ofiarą podstępu duńskiego króla Swena. Na uczcie przesadza z alkoholem i składa obietnicę, że wyruszy na Norwegię, by pokonać jej władcę, jarla Haakona. Alkoholowych przechwałek nie da się odwołać, Jomswikingowie pakują się więc w wojnę z Norwegami i ponoszą srogie konsekwencje.W odcinku posłuchacie też o tym, jak współcześni Islandczycy traktują sagi, dlaczego islandzcy chrześcijanie stali się promotorami rodzimej kultury, czy w sagach można znaleźć polskie ślady i czy oferowanie bogom siedmioletniego syna to dobra strategia na bitwę.W dniach 3-8 sierpnia w Katowicach i Krakowie odbędzie się wspaniała konferencja nordystyczna o nazwie „Sagas and Otherness”. Wystąpienia będą otwarte dla publiczności, więc jeśli komuś po drodze, to wybierzcie się posłuchać światowej klasy specjalistów od sag! A kto woli poczytać w domowym zaciszu, może zajrzeć na stronę Wydawnictwa Uniwersytetu Śląskiego w poszukiwaniu „Sagi o Jomswikingach” w przekładzie moich dzisiejszych gości.Link do informacji o konferencji: https://us.edu.pl/wydzial/wh/en/konferencje-naukowe/sagaconference2025/
Głównym tematem tego odcinka podcastu są plotki dotyczące wyglądu iOS 19. Prowadzący dyskutują również o innych nowościach ze świata Apple, takich jak plany podwyżki cen iPhone’a 17, CarPlay Ultra, nowe narzędzie do transferu playlist w Apple Music, współpraca z Universal … Czytaj dalej → The post 531: iOS 19 – tak będzie wyglądał first appeared on Retro Rocket Network.