POPULARITY
Categories
Regularnie, co roku piszę i mówię o agresji w Polsce. Robię to wtedy, gdy pojawiają się czynniki wyzwalające. Jestem kolarzem amatorem. Polakiem. Płatnikiem podatków. Także byłym motocyklistą i czynnym kierowcą osobówki robiącym łącznie na tym wszystkim 49 000 km rocznie. Jestem też kolarzem. Niekiedy mam niefart. Na 120 km trasy wokół Wadowic potrafię zaliczyć 5 klaksonów, dwa podjechania na odległość 30 cm, jeden spryskiwaćcz i jedno darcie się do mnie przez okno. Jednego dnia. Poruszam się wyłącznie drogami gminnymi i powiatowymi. Nigdy nie jadę tam gdzie są ścieżki. Poruszam się najbliżej prawej krawędzi zgodnie z przepisami. Mimo to boję się kierowców. Jednak tylko w Polsce i na Słowacji. Każdego roku słyszę o wypadkach wynikających z czynnej agresji wobec kolarzy. Co roku są pinezki na Gasach. Co roku przez całą Polskę przelatuje fala literalnego hejtu, życzenia śmierci, sformułowań „dobrze jej tak” i dyskusje na temat jazdy po chodniku. Nastepne do mnie jak bumerang wracają wiadomości i komentarze z prośbą o akcje społeczne, protesty czy kampanie. Od razu odpowiem: Żaden prostest nie pomoże. Tylko zaszkodzi. To jak blokowanie miast przez taksówki w dniu wejścia Ubera do Polski. Skutek odwrotny. Zmiana przepisów też nic nie da. Mamy dobre przepisy. Takie same jak w całej Europie. Tyle, że u nas Policja jest zafiksowana wyłącznie na prędkości. Póki nie jedziesz 25 na godzinę za dużo to jesteś OK. Dlaczego u nas jest tyle agresji na drogach i dlaczego to kolarze obrywają, chyba najbardziej, że wszystkich grup uczestników? 1. Po pierwsze to my kolarze jesteśmy wyczuleni na maksa. Nie zwracamy uwagi na to, że ta agresja jest wszędzie. Na autostradach, drogach gminnych. Ludzie są tak samo niemili wobec samych siebie na drodze. Nienawidzi się kierowców Audi, Bab za kierownicą, BMW, tablic WE, Seatów, Mercedesów, Francuzów, taksówkarzy, uberowców, Motorowerzystów, pieszych, tirowców, motocyklistów. Zauważ. Wszyscy się nienawidzą i wszyscy się dzielą. Każda marka ma jakąś szufladkę. Każdy typ pojazdów jest gorszy od naszego. To zawsze ja mam rację ,jestem najważniejszy a cały ruch kręci się wokół mnie. Im mniej u mnie głebokiej analizy, tym łatwiej przyklejać łatki. Każdy je ma w głowie. A tak naprawdę to statystyka. Tylko jedni są wyczuleni na kobiety za kółkiem, inni na stare tuningowane złomy, a jeszcze kto inny będzie patrzeć na tablice lub wyszukiwać kolarzy. Wszędzie jest te 10%. 2. Dlaczego kolarz to największy wróg? Przeciętny kierowca nienawidzę rowerzystów, bo oni łamią przepisy. Tak. Ubolewam nad tym, zaczynam zawsze od siebie i staram się nie popełniać błędów. Jednak zastanówmy się. Ile procent rowerzystów łamie przepisy? 2/10? Określmy to procentowo. 10% kolarzy jeździ na czerwonym, albo wymusza pierwszeństwo, przejezdza przez przejścia lub wykazuje się głupotą? A teraz pytanie ilu kierowców ciężarówek łamie przepisy? 2 na 10? 30%? Ilu z nich wyprzedza na ekspresówce z różnicą 1 km/h? Ilu kierowców BMW jest agresywnych? 2 na 10? 4 na 10? A może to Ci z audi? 20% jest nienormalnych czy więcej? Chodzi o to, że wszędzie jest wspomniana statystyka. A Człowiek ma tendencję do tego, aby przejaskrawiać i generalizować, bo to proste. To tak samo jak ja mógłbym powiedzieć, że najgorszy są kierowcy starych, tuningowanych Seatów na tablicach KRA. Jednak za chwilę łapię się na tym, że mogę kogoś tym sformuowaniem niesłusznie skrzywdzić. Bo ja jestem wyczulony na tym punkcie, bo ja osobiście mam traumę z dnia w którym z premedytacją Seat na przejeździe kolejowym na wstecznym zaczął we mnie celować hakiem holowniczym w Radziszowie. Od tego momentu podświadomie boję się tuningowanych starych aut. Po drugie – kolarz jest wspólnym wrogiem wszystkich kierowców. Ogromnej grupy. Potencjalnie kazdemu z nich kiedyś w przeszłości jakiś kolarz zrobił coś niemiłego. I ten jeden lub dwóch ludzi zakrzywiło mu cały pogląd do tego stopnia, że nienawidzi teraz wszystkich. Nie ma przed sobą człowieka, tylko rodzaj pojazdu, którego nie lubi. Bo musiał wyhamować gdy się śpieszył. Bo kiedyś ktoś mu faka pokazał. Wystarczy w internecie wrzucić 10 sekundową rolkę jak kolarz jedzie obok ścieżki i zaczyna się wylewanie kanalizacji. Wyzywanie całej społeczności, wrzucając wszystkich do tego samego worka, jednocześnie dając przyzwolenie, aby werbalnie i czynnie atakować całą tę grupę uczestników drogi. On TYLKO nie jedzie ścieżką. Nie jest mordercą, nie zabił teściowej, nie trzyma swoich dzieci w beczce. Ale to nie ma znaczenia. Pojawił się wróg i można na nim się rozładować. Tym sposobem, ja jutro też dostanę że spryskiwacza w Wadowicach, pomimo, że nie jeżdżę tam gdzie jest choć 5 metrów ścieżki. Dostaję za kogoś. I ktoś ma satysfalcję, bo mnie ukarał wodą z dodatkiem zapachu sosnowego. Przyjeżdża do domu i ma satysfakcję, bo walczy z wrogiem. Ale takim najłatwiejszym – bo wolnym, małym. I tu przechodzimy do kolejnego czynnika dlaczego to kolarz obrywa. Bo jest małe ryzyko, że mnie dogoni. Otworze okno, wydrę się i dodam gazu. Jestem mądry, bo mam gaz, bo mam szybę. Najłatwiej bije się słabego. To jest dokładnie to samo. Ten sam schemat z podstawówki. Dlatego jakbym jechał swoim autem wolno i trzeba było wykonać ten sam manewr to nie usłyszałbym ani klaksonu, ani cudzego otwartego dzioba. 3. Kolarz obrywa przez prawne stereotypy – kolarz ma jechać chodnikiem albo prawą krawędzią jezdni. Kurde, nie wiem skąd to się wzięło. Art. 16 Ustawy o Kierujących Pojazdami? „Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni.” Każdy, nie tylko rowerzysta. Nie ma tutaj nic o rowerach. MOŻLIWIE BLISKO PRAWEJ. A co jak są dziury, wiatr, albo urwisko? – Tymczasem w Polsce to jest interpretowane jako „blisko prawej krawędzi, abym mógł wyprzedzić Cię bez przekręcenia kierownicy”. Ile razy już ktoś się na mnie wydarł, bo jechałem śladem prawego koła samochodu. Na nic nie zdadzą się tłumaczenia, że to nic nie zmieni. Te 30 cm nie sprawi, że przestanę istnieć. Bo i tak aby mnie wyprzedzić musisz zachować metr odległości, a to oznacza, że zgodnie z przepisami nie ma możliwości wykonania tego manewru bez zmiany pasa. A jego zmiana będzie możliwa tylko wtedy gdy nikt nie jedzie z przeciwnego kierunku. Dlatego kompletnie nie ma znaczenia czy jestem na krawężniku czy na środku jezdni. Przeciwny pas musi byc pusty by wyprzedzić. – kolarze nie mają prawa jeździć parami a nawet w peletonie. Mają takie prawo. Dwójkami jesli nie utrudnia to ruchu, a także w peletonie – Jest to ujętę w Prawie o Ruchu drogowym, art. 33 ust. 6. – To zorganizowana kolumna pojazdów. Przed 3 laty kierowca w Rudach pod Raciborzem wezwał policję, bo jechaliśmy o 20:30 parami 11 osobowym peletonem drogą powiatową. Pan został pouczony, że interwencja ta jest niesłuszna i należało nas po prostu wyprzedzić zmieniając pas. Tak jak tira, traktor, kombajn, holujące się samochody, Pielgrzymkę. Ale ludzie o tym nie wiedzą, bo inperpretacja przepisów jest dowolna i sami chcą wymierzać sprawiedliwość na drodze klaksonami, zajeżdżaniem drogi czy spychaniem. Nie łamiąc przepisów doświadczyłem tego w Polsce i na Słowacji dziesiątki razy o ile nie setki. Ludzie naprawdę nie wiedzą o tym i nie chcą tego wiedzieć, bo to uderza w ich komfort jazdy. Droga jest dla samochodów. Nie dla rowerów. Rowery won na pobocze. Ja jadę, ruch się kręci wokół mnie. Jaki peleton? Jacy kolarze? Przecież jestem Ja i mój cel. I większość zarzutów w internecie, w komentarzach tyczy się chodników i jadących w parze. A no i ktoś dorzuci jeszcze, że ktoś kiedyś wyskoczył mu na rowerze na czerwonym przed maskę. A ja tak samo mogę nienawidzić wszystkich kierowców ciężarówek jak sie wyprzedzają na autostradzie na której nie ma zakazu wyprzedzania. – MI się wydaje, że znam przepisy. Tak naprawdę ja ich nie znam, bo łatwiej jest użyć klaksonu lub klawiatury, niż zapytać choćby googla o to czy mam rację. Łatwiej jest napisać „dobrze jej tak” niż się zastanowić dlaczego doszło do czołowego zderzenia. Jestem lepszy. Ja mam rację. Jestem JA i ONI. Wspólny wróg. ( Z jednej strony nie lubimy Rosjan. A jednocześnie zachowujemy się na drogach jak oni. ) Do tego dochodzi jeszcze egocentryczne traktowanie kodeksu. Szanuję przepisy, pod warunkiem, że to nie ja je łamię. Boli mnie ten rowerzysta, prawidłowo jadący, albo nawet nieprawidłowo, jednak moje przyciemniane przednie szyby i światła są OK. Ten kolarz tutaj utrudnia ruch, ale mój wycięty katalizator nikomu nie przeszkadza. Przekraczam prędkości, ale kolarze mają obowiązek jeździć chodnikiem. Ja mogę wyprzedać na trzeciego, ale Ty masz obowiązek jechać przy krawężniku. Dlaczego? Bo jestem ja! Mi się śpieszy! Ja muszę przekręcić kierownicą. Ja muszę zwolnić. I bardzo trudno jest z tym walczyć. Już Wam opowiadałem kiedyś o tym, że miałem okazję chwilę porozmawiać z agresorem w okolicach Skawiny. Zostałem wcześniej przez Panią strąbiony za to, że jadę krętą drogą. W odpowiedzi dlaczego pani trąbi usłyszałem „bo ja codziennie tutaj musze Was wyprzedzać a ja tutaj mieszkam, w Skawinie macie ścieżki” – odpowiedziałem „ja też tu mieszkam”. Cisza. Nie przewalczysz tego. Bo każdy patrzy tylko per Ja. Tutaj nie ma miejsca na empatię czy analizę inteligencji emocjonalnej. Jej tu nie ma. Jest tylko moja niepohamowana potrzeba dotarcia do domu. Bez względu na to czy to będzie rower, traktor czy pielgrzymka. Nie mają prawa tutaj przebywać. Tak samo jest na Gassach. Komuś przeszkadzają rowery na wiejskiej drodze dojazdowej do domu. Więc co roku sypie pinezki. Okoliczni mieszkańcy Gassów – małej miejscowości pod Warszawą sami powinni znaleźć osoby, które notorycznie to robią, by najpopularniejsze kolarskie trasy mogły dalej rozwijać ten region. Dzięki kolarzom jest więcej nowych asfaltów. Otwierają sie knajpki lokalnie płacące podatki. Ta okolica w przeciągu 10 lat dzięki kolarstwu nabrała nowego tchnienia. Ale nie wytłumaczysz tego. Tak samo jak nie przemówisz, że zamknięcie drogi na TdP to wspólne poświęcenie na rzecz promocji Polski i regionu. Że to wraca do nas. Że trzeba się cieszyć. Nie! Jestem ja! Mi przeszkadza to wieczne cykanie i wyprzedzanie, w dodatku jeden z nich wrzucił mi opakowanie po żelkach do ogródka. I tych osób nie przekonasz, nie zmienisz ich sposobu patrzenia na świat. To jest fiksacja na punkcie poszukiwania wrogów i dzielenia ludzi. Problem w Polsce wynika z tego, że właśnie nie mamy prawdziwych wrogów. Znaczy, mamy, w teorii. Jednak nie żyjemy w czasach okupacji, rozbiorów, nie cierpimy głodu, nie ma kartek w sklepach, nikogo nie leje milicja na ulicy a ojciec nie siedzi w więzieniu za kolportowanie ulotek. Dlatego wroga należy szukać. Nagle okazuje się, że każdy rodzaj odmienności jest dobrym podmiotem do adresowania swojej agresji i frustracji. To pierwotne, ale tak działamy. Dzielimy po to, by pokazać, że jesteśmy lepsi. Jestem szeryfem na drodze, bo chcę udowodnić, że mam na coś i kogoś wpływ. Mogę uderzyć słabszego i uciec. Jak w szkole. Mogę udowodnić, że ja w aucie jestem szybszy. Mogę w prosty sposób na podstawie kilku sytuacji powiedziec, że wszyscy kolarze są źli i nie maja prawa funkcjonować na drodze. Jednak to nie jest prawdziwa przyczyna tego co widzimy. Genezą są dwie różnice pomiędzy Polską a Zachodem. To jest dojrzałość społeczna. Im większe zacofanie tym wiecej agresji na drodze. I dwa to brak tradycji kolarskich. U nas to jest względna nowość oraz nisza. Dlatego też osoby mieszkające w Polsce, ale w regionach kolarsko popularnych mają nieco większy komfort jazdy. Kierowcy są przyzwyczajeni i widzą, że walka nic nie wnosi. Po drugie wieksza szansa, że ktoś z ich znajomych też jeździ, albo oni sami. Jak we Francji albo Belgii. Sąsiad jest kolarzem i jest spoko gościem, więc nie narzekam na wyprzedzanie rowerzystów. Po drugie, mój szwagier ma hotel gdzie nocuje duzo kolarzy. A to są pieniądze, a ja prowadzę pralnię, która obsługuje ten hotel. Im więcej rowerzystów, tym więcej kasy. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Dlatego protesty, przepisy nic nie zmienią. Musi minąć czas. Jest lepiej, będzie jeszcze lepiej. To tak jak w motocykliżmie. Kiedyś to mówiło się tylko o dawcach z głosnymi wydechami, a dziś to pasja. Nikt już nie pluje jak jeszc 15 lat temu na skuter, który w korku przeciska się pomiędzy autami. Już prawie nauczylismy się też jeździć na suwak. To i zachowania względem kolarzy się nauczymy. Cierpliwości, samokrytyki, którą kieruję taże wobec siebie w trakcie jazdy na rowerze. Staram się z całych sił dawać dobry przykład, być uprzejmym gdy jadę na szosie czy samochodem. Nie łamać przepisów, być defensywnym a nie ofensywnych wobec innych uczestników. Wiem, że mimo to jeszcze spotka mnie wiele nieprzyjemnych rzeczy, zwałszcza na rowerze. Ale zawsze gdy słyszę klakson lub czuje zapach płynu jeźdżąc po małopolsce, wyobrażam sobie jak fajnie będzie za pół roku spędzić 2 tygodnie w Hiszpanii.
Rozmowa w ramach zaproszenia na Saletyńskie Spotkania Młodych 2025. Cel? Edukacja, uwrażliwienie. Chcesz mnie wesprzeć? Kup sobie coś na Prawie.PRO: https://Prawie.PRO Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/ Facebook: https://www.facebook.com/leszekprawiepro/ Najgorzej to jest zaczynać. Najgorzej to jest, zaczyna się jak też widzę te znaki zapytania. Kurde kto to jest? To o czym ja z bartkiem, przez którego między innymi tutaj Jestem, rozmawiałem sporo o kontekście właśnie takim szkolnym. 0:18 Skąd biorą się, skąd bierze się wiele różnych problemów z poczuciem własnej wartości w dorosłości, głównie z tego momentu, w którym jesteście teraz, wy i w którym ja byłem jeszcze chwilę temu miałem przez całe swoje dzieciństwo, poczucie bycia gorszym. 0:37 Tylko, że wtedy mających lat. 10, 15 czy też 16. Człowiek sobie z tego nie zdaje sprawy, że dla niego największym problemem życiowym jest przez cały czas poczucie bycia gorszym. Ja nie miałem w domu komputera, nie miałem konsoli do gier, nie miałem takich ubrań jak być może moi urwieśnicy i jeżeli sobie wyobrazicie człowieka, który jest kozłem ofiarnym w swojej klasie, z którym nikt nie chce siedzieć, to to właśnie Jestem ja. 1:09 I to by się mogło wydawać, że to jest to, to jest banalne, ale z drugiej strony wiem, że w tym wieku dorastania jest to potwornie bolesne, a tym bardziej bolesne, jeżeli nie ma się z kim o tym pogadać i tym bardziej, jeżeli sami sobie z tego nie zdajemy sprawy, nie potrafimy tego tego nazwać, że człowiek czuje się gorszy. 1:30 Dlaczego czuje się gorszy, ponieważ ma gorszy kontakt z rówieśnikami, lubi być częściej sam. Ma mniejsze umiejętności. Też się przed chwilą z tego śmialiśmy. Dlaczego czujesz się gorszy? Albo dlaczego ten Leszek siedzi sam, proszę pani, bo wiesz co, bo on pisze lewą ręką, to to to są rzeczy, z których można się śmiać nie, ale to jest coś, co ja słyszałem. 1:55 W trakcie swojego swojego dorastania i być może z tego, że ja się czułem być, czułem się gorszy. Zawsze próbowałem pokazać, że jest dokładnie inaczej i to można przekuć Na dobre i na na złe rzeczy. Można między innymi w trzeciej klasie podstawówki, żeby czuć się takim jak moi rówieśnicy zacząć jarać fajki. 2:12 Też przechodziłem przez ten etap, to to to może być szokujące, że w trzeciej klasie podstawówki ktoś ma inicjację tytoniową, ale ale tak było, robi się dużo głupot, ale robi się też dużo fajnych rzeczy. Teraz myślę. Efekty wyba, jeżeli pomyślimy o o człowieku, który jest niesamowicie zaangażowany w to, żeby być nie wiem dobrym uczniem, albo żeby robić w tej szkole coś więcej niż tylko się uczyć to to byłem zawsze. 2:36 Ja zawsze garnąłem się do tego, żeby robić coś coś więcej niż niż tylko nauka i mając 16 lat i mając w domu do dyspozycji zamiast komputera i konsolę tylko i wyłącznie odbiornik radiowy przez cały czas słuchałem sobie radzio nagrywałem sobie. Wejścia prezenterskie didżejów aż w pewnym momencie zamarzyłem, żeby być właśnie kimś takim jak taka gwiazda z Radia. 3:00 Kiedyś radio miało zupełnie inną wartość, ponieważ nie było internetu. Jedynym medium był telewizor i tak naprawdę radioodbiornik i ja sobie kiedyś pomyślałem, że kurde, ale fajnie by było pracować przy muzyce w takim Radiu, gdzie jest taka konsoleta i i z tego właśnie poczucia gorszości pomyślałem sobie, że. 3:22 A może bym spróbował i tym sposobem w wieku w wieku 16 lat dostałem w cudzysłowie pierwszą pracę, ten staż i. I tym sposobem weekendy spędzałem będąc praktykantem w Radiu. 3:39 Z poczucia bycia gorszym. I. To był właściwie wiek, w którym też zacząłem swoją po prostu karierę zawodową. Zdałem maturę od razu po maturze dostałem pierwszy etat. Rozpocząłem dosyć intensywną pracę zawodową. 3:58 Właściwie rzuciłem się w nią na 100%. Wtedy też przyszedł taki moment, kiedy sobie pomyślałem, kurde, ale ja Jestem super gość nie, jeżeli sobie wyobrażacie influencera, który właśnie przechodzi pierwsze, co mówi wam cześć? Jestem znany influencerem, to to byłem ja tylko, że to był rok tam powiedzmy 2005 i nadal jeszcze nie było Instagrama ani Facebooka. 4:21 I wszystko było naprawdę świetnie w moim życiu. Wszystko było ułożone do momentu. Aż się okazało, że nie Jestem na co dzień w stanie funkcjonować, ponieważ pojawiło się u mnie coś takiego jak ataki paniki. 4:37 Nie wiem, czy kiedyś ktoś z was czegoś takiego doświadczył. Czym jest atak paniki? To jest taka taka sytuacja, w której? Nic się nie dzieje. A fill twój umysł, twoje ciało chce uciekać. 4:53 Jesteś wystraszony. Nie wiesz, czym twoje ciało reaguje jak na spotkanie z niedźwiedziem? Mimo tego, że tylko i wyłącznie. Jesteśmy w sklepie albo siedzimy w autobusie i mamy nagłą potrzebę uciekania z niego, bo nasze ciało zaczyna wariować. 5:09 To jest straszne doświadczenie, tym bardziej jeżeli się nie wie, co to jest, bo serce strasznie szybko bije, bo człowiek jest potwornie spocony, bo pojawiają się zawroty głowy. Objawy takie, które można było nazwać fizycznymi, nie, że że macie wrażenie, że umieracie dopiero po pewnym czasie. 5:29 Okazało się, że to jest choroba i tą chorobą. Okazała się nerwica. Bardzo silna nerwica to jest oczywiście takie. Dosyć uproszczone sformułowanie nerwica to są zaburzenia lękowe i one między innymi właśnie biorą się z nieprzepracowanych rzeczy w przeszłości, czyli całe to napięcie codzienny stres związany z Nie tylko z pracą, ale właśnie też z dorastaniem z funkcjonowaniem wśród rówieśników w szkole to to to. 6:03 To nie jest tak, że to gromadzi się w naszej głowie i. Tam będzie w jakiś sposób przepalany katalizowane. To się gromadzi problemy w naszym życiu, jeżeli są nieprzepracowane na bieżąco, kumplują się i w którymś momencie to wszystko musi eksplodować. 6:22 Ja właśnie będąc w wieku 15 czy też 16 lat sobie absolutnie z tego nie zdawałem sprawy, ale w wieku 21 także nie zdawałem sobie z tego sprawy, że żyję Na kredyt, czyli jeżeli teraz pochłaniam się na 100% w nie wiem w pracę w karierę w udowadnianie, że nie Jestem wcale taki złym, za jakiego mnie uważacie. 6:45 To to się właśnie mści. To jest właśnie ten kredyt. Doszło do załamania psychicznego. To jest coś, o czym się bardzorzadkorzadko mówi do momentu, dopóki nie zachorujemy my albo ktoś z naszego własnego otoczenia. 7:03 Dzieje się to nie tylko przez nie przepracowanie problemów pod tytułem czuję się gorszy, gorsza w związku z tym przez cały czas żyję w napięciu, bo się boję, że ktoś się zorientuje, że Jestem gorszy w moim własnym mniemaniu, bo czuję się nieakceptowany nie niekochanym, bo nie wiem, rodzice nie poświęcają mi aż tyle czasu. 7:23 Rzuciła mnie dziewczyna albo albo koledzy się ze mnie śmieją, tym bardziej jeżeli zaczynają się. W taki sam sposób śmiać z nas w dorosłym życiu w naszej pracy zamieniliśmy szkołę podstawową czy też liceum na szkołę. Ale schematy pozostają te same. 7:40 Nadal czujemy się gorsi, naszym naszego szefa traktujemy jak rodzica albo jak jak nauczyciela i dalej mamy te same nierozwiązane problemy związane z z poczuciem własnej wartości. I trwa przez cały czas ta kumulacja i w pewnym momencie właśnie musi dojść do momentu, który będzie dla nas takim. 8:05 Sięgnięciem dna. I to może być właśnie wspomniana depresja. Zaburzenia lękowe uniemożliwiające nam kontakt z otoczeniem, czy też z normalnym funkcjonowaniem z pójściem do sklepu. Stąd też niektórzy czasami zbyt za bardzo lubią alkohol, hazard albo maniakalne wydawanie pieniędzy na coraz to coraz to nowsze wynalazki, które nie są wcale nam potrzebne, ale to jest właśnie tak zwana kompensacja. 8:38 Ja też jej doświadczyłem. I. Najfajniejsze, co może zdarzyć się w naszym życiu, to właśnie zdać sobie z tego sprawę, że. Czujemy się gorsi i że te objawy, których doświadczamy, to to są rzeczy, na które jesteśmy w stanie coś poradzić. 8:58 Jesteśmy w stanie rozwiązać ten ten problem albo pójść gdzieś po pomoc i że to jest coś w zupełności normalne, ale i nazywanie tych emocji i proszenie o pomoc jest to najfajniejsza rzecz, którą możemy zrobić dla samych siebie, albo okazać pomoc komuś. 9:17 Kto mamy chociażby podejrzenie, że może mieć jakieś jakieś problemy? To jest najwspanialsza rzecz, którą można dać drugiemu człowiekowi, czyli właśnie atencje. To zrozumienie i też jednocześnie brak oceniania człowieka. A w sposób negatywny bez wgłębiania się w jego też genezę, historię, czy też problemy, których może doświadczać. 9:39 To jest tak zwana właśnie ta wrażliwość emocjonalna, której często się uczymy na swoich własnych błędach i i problemach. To, co jeszcze doprowadziło do tego, że ja w pewnym momencie przestałem normalnie funkcjonować ze względu na na te lęki na tę depresję, to jest brak higieny codziennego życia. 9:59 Higiena kojarzy nam się z braniem prysznica, ale ja potem dopiero się kapnąłem, że kurczę, higiena, to jest też co jem, o której chodzę spać, o której wstaje, na ile jest to regularne, ile czasu poświęcam na naukę pracy, a ile czasu także poświęcam dla siebie nie. 10:17 Dla swoje pasje. U nich kiedyś była tylko albo nauka albo tylko i wyłącznie praca Zero czasu dla samego siebie. Bo przez cały czas miałem wrażenie, że wszyscy ode mnie wymagają, żebym ja zawsze angażował się we wszystkim na 110%. 10:33 Nie to jest właśnie tak, jak z tym czerwonym paskiem. Oczywiście mieć czerwony pasek jest super. Pytanie, jakim kosztem i czy każdy musi go mieć, czy każdy musi być idealny i czy ja muszę być tak idealny jak moja koleżanka, która ma czerwony pasek? Czy ja muszę być co miesiąc pracownikiem miesiąca? 10:51 No nie, kolarzem też nie muszę być najlepszym, dużo wie na ten temat wartek. Zrozumienie tego strasznie pomaga posiadanie pasji, strasznie dużo pomaga, bycie tutaj jest także realizowaniem swoich własnych pasji. 11:07 Jest jakąś ucieczką od tej codziennej monotonii. Jest także sposobem na poznawanie nowych ludzi i ich nowych perspektyw. Często jest to także możliwość zrozumienia tego, że. Jest wiele osób, które posiada bardzo podobne problemy do moich własnych. 11:27 I że nie muszę się wstydzić tego, że Jestem inny, albo że czuję się gorszy. Właśnie nie wiem, że piszę lewą ręką, to, że zawsze mam rozczochrane włosy, bo nigdy nie Jestem w stanie nic z nimi zrobić, żeby nie być rozczochrany. Nie muszę być idealny. 11:44 To stąd prawie pro. A to właśnie prawie protest. Manifest. Powiem wam o co chodzi w sprawie, bo nie dokończyłem wam trochę historii. Ja będąc zakochanym w mediach w Radiu w pewnym momencie stwierdziłem, że kurde ja już nie chcę tego robić. Dlaczego? 12:00 Dlaczego właśnie moja praca moich marzeń? Stała się dla mnie. Taką pułapką, od z której ja chcę uciekać? Dlaczego? Bo ja właśnie zawsze wymagają od siebie tego, że ja będę na przykład świetnym mówcą. 12:17 Ale się okazuje, że ani pieniądze. Ani możliwość mówienia, że nie wiem, że Jestem panem z Radia nie wynagradza mi tego cierpienia na co dzień tych tych starań, tego życia w ciągłym napięciu tego myślenia. W piątek wieczorem, że w poniedziałek muszę znów iść do pracy. 12:35 A może jeżeli bardziej uwierzę w siebie i w swoje własne marzenia, to będę mógł przejść do jakiegoś innego etapu i zacząć robić to, co w życiu naprawdę chcę robić? I że to jest możliwe i że to, że ktoś doszedł do czegoś ktoś, kogo uważamy za lepszego, to to nie jest kwestia tego, że on jest lepszy, być może on jest po prostu konsekwentny i robi w życiu to, co to, co sobie wymarzył, nie dostał tego z dnia na dzień. 13:06 Ale codziennie, konsekwentnie pracując po trochu nie perfekcyjnie. No 90%, możemy możemy zrobić to dojść do tego etapu, o którym marzyliśmy. Ja marzyłem o tym, żeby pracować, łącząc to jednocześnie z pasją. 13:23 Ja Jestem dzisiaj Jestem gościem. W dużym skrócie, który rzucił radio na rzecz sprzedawania odzieży dla kolarzy. Brzmi to strasznie banalnie, ale ja chciałem to robić. Mówię wam serio. Byłem do tego stopnia zmęczony mediami, pracą i tym ciągłym napięciem, że postanowiłem, że chciałbym otworzyć własną firmę. 13:45 I stąd się wziął prawie. Prawie pro manifest bycia nie nie zawodowym kolarzem pro mówi się na tych zawodowych kolarzy z telewizji. Ja sobie pomyślałem, że nie muszę być taki, jak ci z telewizji, których śledzimy na Tour de Pologne, czy też na Tour de France. 14:04 Ja mogę być prawie tacy taki jak jak jak oni, ale w taki sposób sarkastyczny, bo choroba. Depresja czy też właśnie nerwica? Czasami uczy dystansu do samego siebie. 14:21 Przez właśnie te ataki paniki, których doświadczamy codziennie. Stajemy się tak uodpornieni na niektóre problemy. Że poczucie własnej wartości staje się naprawdę niewielkim problemem w stosunku do tego, co co doświadczaliśmy w przeszłości każdego jednego dnia, wtedy jesteśmy w stanie żartować samych siebie. 14:40 Wtedy jesteśmy w stanie zaakceptować samych siebie, takimi, jakimi jesteśmy. Nie wkurzam się o to, że przychodzę tutaj rozczochrany. W zamian za to wiodę sobie bardziej higieniczne życie, gdzie to staram się nieść czas na pracę, ale także na swoją pasję. 15:02 Moja pasja w postaci sportu bycia aktywnym pozwala mi odreagowywać różne złe emocje albo przeszłość, choć oczywiście bywają gorsze momenty w moim życiu i to nie jest tak, że dzisiaj po przepracowaniu różnych przykrych doświadczeń jest tylko i wyłącznie każdego dnia. 15:19 Lepiej nie Jestem gościem, który przez cały czas musi profilaktycznie przyjmować leki przeciwnopadowe też musiałem to zaakceptować. Kurde, no nie Jestem idealny, biorę na co dzień psychotropy, no tak, no bo w taki sposób Jestem w stanie sobie pomóc, korzystam. Z rozwoju medycyny i czy to oznacza, że Jestem słaby, że się poddałem? 15:38 Nie Jestem odpowiedzialny, jeżeli ząb mnie boli, to go leczę i nie doprowadzam do takiej sytuacji, żeby w przyszłości znowu ząb ząb mnie bolał. Ale ten sport to jest te moje pół dodatkowe tabletki, nie uprawianie sportu, bycie aktywnym na co dzień. 15:59 Sprawia nie tylko to, że nie wracam tak jak w przeszłości. O czym wam nie powiedziałem do 120 kg, bo moja choroba. Sprawiła, że co prawda nie uciekłem w alkohol, ale uciekłem w jedzenie jest tak, że osoby, które cierpią na choroby na zaburzenia psychiczne. 16:19 Mają różnego rodzaju swoje różnego rodzaju ucieczki. Moją ucieczką było codzienne żarcie. Ja nie jadłem, ja żarłem wszystko to, co najgorsze, absolutnie i to doprowadziło do tego, że że ważyłem te te 120 kilo, nie poznalibyście mnie i często jak pokazuję jakieś zdjęcia z przeszłości, to ludzie łapią się za głowę. 16:38 Raz, że jak można doprowadzić się do takiego stanu, a 2, jak bardzo zmieniamy się fizycznie, że twarz zupełnie inaczej wygląda, że to dodatkowe kompleksy jeszcze rodzi. Ja też miałem kompleksy ze względu na to. Tak ja wyglądałem, ale też nie zdawałem sobie z tego sprawy. Hello, to jak ty wyglądasz, to to nie jest tylko i wyłącznie kwestia tego, jakie ja mam geny, tylko to także jest w moich rękach. 17:00 Jeżeli będę na co dzień uprawiać sport i przede wszystkim będę pilnować tego, co i ile jem, jak będę liczyć kalorie, to Jestem w stanie wrócić do w miarę normalnego wyglądu. Teraz wygląda w miarę normalnie, choć oczywiście gdzieś tam w tyle głowy cały czas jest kompleksy, są kompleksy, odzywają się, a może jeszcze wschód byś 2 3 kilo? 17:20 Wtedy będziesz wprowadził wtedy. I wtedy bym był pro bardziej mnie albo mniej prawie. Chodzi o to, chodziło też o to, widzisz, ja to zapomniałem właśnie dobrze, że mi przypomniałeś, że często to, w jaki sposób my wyglądamy, to jest kwestia tego, co się dzieje bardzo głęboko w naszym sercu. 17:41 I że to jest w naszych rękach także to jeżeli mamy jakiś kompleks, jesteśmy w stanie go po pierwsze zaakceptować, a po drugie być może codziennym, konsekwentną pracą higieną. Jesteśmy w stanie się jego w jakiś sposób pozbyć, nie zwalając wszystkiego na geny czy też boga. 18:02 Tak tak nie. Bartek zrzucił z 10 kilo, ale nie miał kompleksów, tylko chciałbyś szybszy na rowerze? Nie chciałem dogonić Leszka, a i tak dalej, ale i ale teraz już nie jest na takim etapie, że już mnie przegania, nie. Nie pod górkę. Mnóstwo mam takich sytuacji w życiu, kiedy to uważałem, że wszystkie przykrości, które w życiu mnie spotkają spotykają są tylko po to, żeby były przykrymi doświadczeniami. 18:29 Nie, jeżeli zostałem wyrzucony z jakiejś pracy, to zostałem wyrzucony po to, żeby za chwilę znaleźć o wiele lepszą. I miałem takie sytuacje, takie 2 sytuacje w życiu. Gdybym nie zachorował, to bym nie odkrył na przykład kolarstwa. 18:46 Gdybym nie zachorował, nie żyłbym dzisiaj nie wiem z z pakowania ciuchów, tylko być może dalej bym był smutnym panem na etacie. Takich przykładów jest mnóstwo i czasami one są strasznie banalne przebiłem oponę. I się denerwuję, że przebiłem oponę, ale dzięki temu, że ją teraz przepiłem okazało się, że mam na wykończeniu linkę tylnej przerzutki, jakby ona się zerwała za 100 km to bym nie miał jak wrócić do domu. 19:12 Dobrze to się stało, teraz nie fill. Często rozmawiamy właśnie w taki banalny sposób z bartkiem na temat opatrzności. Pamiętasz naszą ostatnią dyskusję? Nie wiemy, co złego w życiu się zdarza. Po co? I że nie warto w takich momentach się poddawać, przeklinać. 19:30 Tylko to jest po to, żeby wrzucić sobie w życiu pauzę i zastanowić się co dalej nie albo w jaki sposób możemy to przekłuć w coś dobrego. Być może to jest energia? To jest ten czasami pielgrzymka, to jest czasami ten kopniak w tyłek i on czasami jest potrzebny. 19:48 Mi były bardzo przydatne momenty zwątpienia po to, żeby nie unosić się 5 cm nad ziemią. Ile razy w życiu miałem także uważają, że Jestem super, nie patrzcie jaka sinusoida zakompleksiony nastolatek. Ofiara kozioł ofiarny w swojej w swojej szkole, a potem nagle, kurczę, gwiazda Radia miałem taki etap w wieku 19 czy też 20 lat jako dziewiętnastolatek czy tam dwudziestolatek, pracując w największej stacji w Polsce można uważać, że Jestem. 20:20 Kurczę, no, Jestem strasznie blisko, no boga nie. I mija rok i nagle lądujemy z powrotem na na ziemi, po to, żeby. Zrozumieć. Że w życiu przede wszystkim jest jeszcze potrzebna pokora nie i są w tej ta pielgrzymka, to jest to jest taka sinusoida i to nigdy nie będzie ani linia wznosząca, ani opadająca. 20:45 To jest sinusoida i przy tym strasznie ważna jest pokora i zrozumienie właśnie tego, po co coś w naszym życiu się wydarza, nie. Tak to rozumiem. Może być? Może być? 21:03 Jeździsz dużorowerem? Mówisz o tym? To jest sport, czy jest to coś więcej? No właśnie. Ostatnio dużo myślę sobie o płaskim patrzeniu. Jednowymiarowym na życie na na ludzi, bo czasami też się na to łapie nie jeżeli widzę. 21:26 Na swojej drodze kolarza. Jakiegoś gościa, który jedzie narowerze ja jadąc samochodem muszę go jeszcze wyprzedzić. Kurde, stracę 30 sekund. To to, czy to jest człowiek, który po prostu jeździ narowerze, czy to jest człowiek, który być może dla którego być może ten rower? 21:44 To jest właśnie sposób na. Rozwiązywanie codziennych problemów. Być może to jest czas, kiedy właśnie mamy tę chwilę, żeby albo nie myśleć totalnie o niczym, albo żeby właśnie mieć czas na przepracowanie w sobie czegoś w życiu. 22:02 Przez przez cały czas być może niepotrzebny jest ten wspólny mianownik dla rowerów, bo to może być pasja dowolna. Strasznie ważne jest w życiu, żeby mieć pasję, mieć jakieś zainteresowania i żeby dbać o nie i je pielęgnować, żeby mieć właśnie tę swoją ucieczkę. 22:22 Moim ogromnym błędem było to, że ja nie miałem tej ucieczki przez wiele lat. Ja miałem tylko pracę. I telewizor. Nie było tej ucieczki. I przez to właśnie pracujemy na problemy w naszej dorosłości. 22:41 Odpowiadając na pytanie Bartka, to nieważne, jakie to jest narzędzie, to może być rower, ale ten rower to jest tylko i wyłącznie narzędzie. To może być wędka, to może być piłka. Cokolwiek, co sprawia człowiekowi przyjemność, a co nie krzywdzi drugiej osoby. 23:01 Bycie dobrym to słabość. Czy odwagę? Nie uważam się za jakiegoś mega dobrego człowieka jak każdy popełniam błędy. Często bycie dobrym jest uważane za brak asertywności. 23:21 I tutaj jest dosyć duży problem z wyważeniem tego. Czy Jestem dobry, bo Jestem frajerem, czy Jestem dobrym, bo Jestem dobry i chcę pomóc. Z ze szczerego serca. Czy Jestem dobry? 23:36 Dlatego, ponieważ boję się powiedzieć nie, bo boję się, że kogoś skrzywdzę, bo boję się, w jaki sposób zostanę oceniony. Kiedy powiem, nie powiem nie, czyli Jestem nielubianym. Powiem nie, czyli, czyli Jestem, czyli Jestem niekochany. 23:53 Strasznie ciężko jest to wyważyć, strasznie ciężko jest się w życiu nauczyć zdrowej asertywności. A przy tym wszystkim chyba najważniejsze jest. Słuchać swojego serca. Strasznie ciężki temat jak wypośrodkować wydaje mi się, że właśnie najważniejszym w byciu dobrym. 24:20 Jest takie jedno słowo i ono się nazywa empatia, empatia, czyli możliwość współczuwania emocji kogoś innego i empatia bardzo pomaga w rozróżnieniu. Pomagania i bycia dobrym, bo ktoś tego potrzebuje, a byciem dobrym względem drugiego człowieka, ponieważ ktoś próbuje nas w jakiś sposób wykorzystać. 24:44 I to przychodzi wraz z z czasem. Jednakże warto jest być dobrym, być dobrym, czyli być blisko bycie dobrym. To jest często wyciągnięcie pomocnej dłoni względem człowieka drugiego człowieka, który widzimy, że cierpi. Przełamując się, bo niekiedy nie mamy odwagi pomagać. 25:04 Ale często jest tak, że właśnie cię najbardziej uśmiechnięci ludzie wokół wokół nas są niekiedy tymi, którzy. Najbardziej tej pomocy potrzebują, a najmniej o nią proszą i to to też wymaga czasu i i trochę życiowego doświadczenia. 25:20 Właśnie nabycie tej empatii. Czy podczas tej swojej pielgrzymki miałeś taki moment, w którym powiedziałeś? Wszystko mi jedno, nie chce mi się żyć, nie potrzebuję niczego. 25:36 Co patrząc przez swój pryzmat swoje doświadczenie, mógłbyś powiedzieć komuś, kto w taki sposób właśnie w takim momencie swojej pielgrzymki dzisiaj jest? Jestem gościem, który miał wielokrotnie myśli samobójcze, na przykład. 25:55 Też byłem na takim etapie swojego życia. Kiedy autentycznie bałem się, że coś samemu sobie zrobię, bo nie mam siły. Byłem tak wyczerpany chorobą i i tym, co się działo w moim życiu i w moim otoczeniu, że po prostu leżałem w łóżku przez kilka dni i i błagałem samego siebie, żebym sobie czegoś nie zrobił. 26:17 Strasznie ciężkie. Też właśnie traumatyczne, ale też potrzebne doświadczenie, bo ono pomaga zupełnie inaczej patrzeć, potem na życie i potem na przyszłość. To jest to, o czym, o czym mówiłem kilka zdań temu, że dzięki wielu bardzo ciężkim, przykrym doświadczeniom, inne mniejsze problemy na co dzień nie są dla nas problemami. 26:39 Nagle okazuje się, że padający deszcz wcale nie jest problemem. Nie jest problemem, to jak ja wyglądam. Nie jest problemem to. Jakim samochodem jeżdżę i to czy czuje się gorszy, czy też nie, bo wiem, że może być dużo dużo gorzej i że mogą być w życiu o wiele większe problemy. 26:55 Na które często ciężko jest się przygotować? I to takich sytuacji doprowadza albo zbieg różnych okoliczności w naszym życiu, na które nie mamy wpływ, nie mamy wpływu albo takie rzeczy, na które sami zapracowaliśmy. 27:13 Ja samemu przez kilkanaście lat swojego życia pracowałem na to, co mnie w życiu spotkało, popełniając wiele różnych błędów. Dochodzi taki trzeci taki moment, że jesteśmy po prostu bezsilni i to w. Może nie w większości przypadków naszych. 27:35 Ktoś może tego doświadczyć? Ale to, ale musimy być gotowi na to, że przyjdzie taka taka chwila, albo że ktoś z naszych bliskich będzie w takiej sytuacji i tu znowu pojawia się słowo empatia, wrażliwość, uważność względem drugiego człowieka. 27:54 Kurczaki, ktoś w moim otoczeniu potrzebuje pomocy. Czy da się w takiej sytuacji pomóc? Często wystarczy być, żeby żeby przetrwać taki moment, ale też równie często trzeba umieć samemu prosić o pomoc albo kogoś wepchać w te w te pomocne ramiona, co mam na myśli, jeśli depresja jest chorobą, to są też lekarze. 28:26 Można też oczywiście powiedzieć, nie to jest moja kara, ja teraz nie będę prosić o pomoc, bo to jest moja kara za za za moje błędy. Albo coś z tym zrobię? Analogia znowu stomatologiczna, boli mnie ząb to co leży i i czekam aż przejdzie no przejdzie, ale za chwilę znowu ten ból wróci czy czy rozwiązujemy ten problem? 28:48 Nie życie nauczyło żeby problemy rozwiązywać tu i teraz. Nawet jeżeli widzę gdzieś na horyzoncie jakieś zagrożenie, to staram się je w miarę zawczasu wyłapać, rozwiązać, a nie czekać biernie na to, że może przejdzie tak samo jest ze zdrowiem psychicznym. 29:06 Często jest tak, że nie przejdzie i często olewanie tego tematu właśnie sprowadza się do takiego momentu, że nie mamy siły życia, bo przykładowo nie podjęliśmy farmakoterapii, nie poszliśmy do lekarza, bo ktoś się wstydzi słowa psychiatra, bo psychiatra kojarzy nam się z ludźmi, którzy chodzą. 29:23 Albo właśnie unoszą się 10 cm nad nad ziemią. Psychiatra dziś współcześnie, jakby zapytać każdego każdego lekarza w Polsce 70% przypadków, to są zaburzenia związane z lękiem z depresją, myślami samobójczymi, bo te rzeczy te 3 rzeczy są, są ze sobą połączone. 29:45 Lęk i myśli samobójcze. To jest wspólny mianownik, tak samo jak depresja też jest połączona z myślami samobójczymi. Nie jest wstydem pójść do lekarza, nie jest wstydem powiedzieć, że ja od 15 lat codziennie lecę na lekach, no bo tak mam, no musiałem się z tym pogodzić. 30:05 Nie Jestem w stanie bez nich funkcjonować. Mimo wielu lat pracy nad samym sobą jest jest dużo lepiej, ale odpowiedzialnym jest na co dzień. Zaleceń mojego lekarza, czyli przez cały czas być także w tej farmakoterapii. I często jest tak mówiąc właśnie właśnie o tym, że ktoś z naszego otoczenia powie nie, nie idź do psychiatry, bo bo nie nie, nie, nie bierz leków, bo bo nie, bo ja wiem lepiej, bo niekiedy nasz znajomy powie, że te leki nie wiem, zmieniają sposób patrzenia na świat, albo ktoś przeczytał jakąś opinię gdzieś w internecie na jakimś forum, czy na jakiejś grupie facebookowej, że. 30:46 Przez te leki człowiek bardziej się płaci. No i co mam nie podjąć walki o o swoje życie? Mam nie pomóc komuś innemu, bo bo bo ktoś inny się nie zgadza z wiedzą naukową kurczaki nie. Więc dlatego, jeżeli ktoś doświadczy? 31:02 Takiego momentu w swoim życiu, że naprawdę nie będzie mu się chciało żyć, to trzeba. Odpowiedzialnie. Ogarnąć to tak samo jak mając podejrzenie tego, że że ktoś z naszych bliskich ma zawał, zadzwonimy po karetkę tak samo, jeżeli ktoś podejrzewamy, że jest w bardzo złej kondycji psychicznej, wepchnijmy go do lekarza, wepchnijmy go na. 31:24 Na terapię i bądź mu blisko i nie oceniajmy im często gorzej się psychicznie czujemy, tym mniej w ogóle chcemy doświadczać kontaktu z innymi ludźmi. A jednocześnie narzekamy na na poczucie samotności i to też jest. Wydaje mi się w pełni normalny objaw. 31:42 Ciężko jest wtedy podejść pod taką brzozę, ciężko jest z kimś gadać na temat tego, co czujemy, bo czujemy tak niesamowitą beznadzieję i samotność i jednocześnie nie chcemy się otworzyć na na innych ludzi i to jest. Taka pułapka, kwadratura koła i to w psychologii bardzo często właśnie mówi się o tym o tym kręgu zamkniętym. 32:07 Przyczyna rodzi skutek skutek rodzi przyczyny, ciężko jest się przemoc, często jest ciężko wtedy, kiedy ktoś właśnie tu do nas nie podejdzie i nie poda nam tej tej dłoni. Nie izoluj się tak, chodź do nas, nie to jest, to jest właśnie to odpowiadając na pytanie, to się zdarza, to jest to jest w pełni normalne, często tak jest wtedy, kiedy jesteśmy zmęczeni przebodźcowani, to jest też coś, na co ja. 32:33 Staram się uważać ze wszystkim można przegiąć, można przegiąć z ilością pracy z ilością jeżdżenia na rowerze. I to zmęczenie fizyczne będzie się manifestować tym, że będziemy czuć się słabo. Będziemy czuć się samotni. Wszystkie problemy, które odczuwaliśmy w skali 5 x 10 będą się nagle dla nas wydawały, że są już 10 x 10, że nikt nie jest nam w stanie pomóc, najlepiej się zamknąć, położyć do łóżka, nie wychodzić, a właśnie wtedy trzeba totalnie inaczej, czasami trzeba. 33:05 Wyjść do ludzi, uśmiechnąć się i powiedzieć, że Hello jesteśmy i nagle się okazuje. O kurczę, jak dobrze, że dzisiaj poszedłem na basen, jak dobrze, że dzisiaj poszedłem grać w piłkę. Jednak nie jest tak źle, a czasami trzeba po prostu sobie wrzucić totalnie na luz właśnie mieć tę ucieczkę. 33:22 Czasami nie robić nic, dać, odpocząć swojej głowie i swojemu ciału, żeby właśnie się nie przebodźcowywać. Trzeba. Znać ten moment i. Te granice to jest właśnie ta higienizacja służąca właśnie między innymi temu, żeby było tych momentów poczucia samotności, jak najmniej Święty Ignacy jak mówił. 33:42 Ager e kontra. Czyli przeciwko temu. Co się rodzi w nas? Dziękuję całe. Życie czegoś się uczę. Kolejne. Pytanie, czy nie boisz się głośno? Mówić o tym, co czujesz i co przyszedłeś? 33:59 Nie, nie boję. Się oduczyłem się wstydu. Było tak było w pewnym momencie tak źle. To są właśnie takie. Momenty, kiedy jak trwoga to do Boga, nie panie boże, jak znajdę sposób rozwiązanie na te moje problemy, to będę innym mówić, w jaki sposób to rozwiązać? 34:17 Naprawdę to jest. To jest często właśnie tak się mówi. Nie, że o w trakcie modlitwy pójdę na kolanach do Częstochowy, to to jest właśnie ta moja pielgrzymka na kolanach do Częstochowy. Mówię o tym otwarcie po to, żeby. Innym osobom, które doświadczają tego, czego ja doświadczają w przeszłości, wiedziały, w jaki sposób postępować, jakich błędów nie popełniać i że jest na to lekarstwo. 34:43 To, co jeszcze to, o czym wam jeszcze nie zdążyłem powiedzieć w momencie, kiedy ja miałem te takie ataki paniki, co to moje ciało zaczęło wariować i się wydawało, że że umieram. To to było jeszcze wtedy czasy takie, że nie do końca miało się internet w telefonie, więc ciężko było samego siebie zdiagnozować przez przez internet. 35:03 Nie można sobie było wrzucić tam. Szybkie bicie serca, pocenie się, zawroty głowy, objawy co to jest? Nie oczywiście, że w pierwszej kolejności cokolwiek wpisze się do netu, to wychodzi na to, że to jest raki, że że umieramy, ale teraz współcześnie można przynajmniej coś nazwać. 35:19 Nie, że to był atak paniki. Skąd to, skąd to się bierze i nagle się okazuje, że o kurde ktoś już wynalazł na to lekarstwo. Jak zacząłem o tym mówić publicznie na YouTubie w necie nie wiem na Instagramie pisać o tym. Pisząc o tym książkę, odezwało się do mnie na przestrzeni 10 lat. 35:39 Naprawdę setki osób, które mówią mi i tak jest codziennie. Każdego dnia przyjmuję wiadomości, kiedy ktoś mi mówi, mam to samo, nie. Jestem na tym etapie, kiedy ty ważyłeś 120 kilo i nie wychodziłeś z domu, albo czasami są takie historie. 35:55 Słuchaj 10 lat temu, jak o tym mówiłeś, to uważałem, że jesteś, że jesteś idiotą i że przesadzasz, ale od kiedy moja córka czy mój syn choruje, to zmieniłem zdanie na ten temat. Zmieniłem perspektywę. Kurde, jaką mi to daje satysfakcję i energię na codzień do funkcjonowania nie żeby żeby robić to, co to, co robię. 36:14 Nie chcę tego nazywać górnolotnie edukacją? Nie chcę też mówić, że to jest misja, bo to też jest takie strasznie przerysowane, pompatyczne słowo. Ale nie wstydzę się. Ponieważ właśnie te wszystkie doświadczenia oduczyły mnie wstydzenia się przyznawanie się do swoich słabości, to też jest moim zdaniem ważne mogę też nie mieć racji, bo ja nie zawsze mam rację, ale najfajniejszą rzeczą umiejętnością, jaką w tym kontekście można nabyć, to jest możliwość swobodnego mówienia o swoich problemach. 36:54 Lękach o swoich niedoskonałościach zupełnie inaczej jest. Jeżeli ja jako początkujący kolarz pójdę do zaawansowanych kolarzy i powiem, hej, Jestem początkujący, to oni powiedzą jaki zarąbisty gościu nie udaje, nie napina się, tylko mówi, że oni z początkujący. 37:12 Hej, słuchajcie, mogę z wami zagrać w piłkę, ale słabo bronię, ale na skrzydle będę o wiele lepszy, lepiej się gada z kimś takim, kto mówi otwarcie o swoich emocjach, nie i tak samo. Zauważyłem, że w życiu dużo mi jest łatwiej, wtedy, kiedy nazywam wszystko po imieniu. 37:28 Jeżeli się stresuje, mówię, że się stresuje. Jeżeli dzisiaj czuję się słabo, mówię, że że jest, że jest słabo. Jeżeli mam problem, mówię, że mam problem, to jest znowu to zerwanie higienizowanie, nie odkładanie problemów na później, bo problem każdy odłożony na później prędzej czy później wybuchnie. 37:47 Najgorsze co jest robić to liczyć na. Pomoc od randomowych osób w internecie. Jak jest czasami? Na różnych grupach, na różnych takich grupach, które traktują o tematyce, o której dzisiaj my rozmawiamy. 38:04 Moim zdaniem najgorsze, co można sobie zrobić, to niekiedy trafić na jakąś złą grupę facebookową i uważać, że jeżeli ktoś w internecie jest coś napisał, to na pewno ma rację. I tak samo ja sobie również nie uzurpuję prawa do tego, że ja mam rację. Ja mam swój punkt widzenia. 38:22 Odpowiedziałem na pytanie. Dobra. Jak coś tu mówi, że. Ucieczka kojarzy się z czymś tak bardziej negatywnym i jak interpretujesz to uciekanie, nawet jeśli może to być coś rzecz biorąc dobrego o k dobra. 38:41 To. Pytanie jest super, bo ja używam skrótowca mówiąc ucieczkach i faktycznie. I faktycznie to może wprowadzać w błąd ucieczka, niejako unikanie problemu. 38:59 Tylko ucieczka jako forma balansowania sobie swojego życia. Można przez całe życie tylko i wyłącznie uciekać, nie podejmować walki o nic tylko i wyłącznie uciekać, a można mieć ucieczkę jako formę katalizowania emocji. 39:18 Ucieczka, czyli katalizowanie emocji. Często tak jest właśnie. W małżeństwach. Że niekiedy relacje między między ludźmi. Wyglądają w taki sposób, że ani jedna, ani druga strona nie ma swojej ucieczki, nie ma ucieczki, czyli nie ma pasji, nie ma swoich własnych zainteresowań, nie ma niczego poza pracą, dziećmi i telewizorem. 39:45 Nie ma nic, a każdy z nas zasługuje na to, żeby mieć właśnie tę swoją ucieczkę. Cokolwiek to jest, to mogą być te ryby. To może być czasami Weekend ze znajomymi. To. Może być ten rower, to mogą być rolki, piłka nożna cokolwiek, ale wydaje mi się, że każdy zasługuje na to, żeby mieć tę swoją przestrzeń. 40:08 Ucieczka jako przestrzeń, może to będzie lepsze określenie przestrzeń, czy boisz się śmierci? Czujesz się przygotowany i spełniony? Nie chyba śmierci się. Nie boję, nie, nie boję się w sposób taki paniczny. W sensie psychologicznym. 40:29 Znowu słowo pokora. Bo ja nie wiem, kiedy to się wydarzy, często życie, albo to, co dzieje się w naszym otoczeniu, bardzo weryfikuje nasze plany. Najśmieszniejsze najśmieszniejsze to jest mieć plany niepokorne. 40:47 A przygotować się do śmierci to jest. Po prostu codziennie. Sobie pokornie żyć. Gdzie tu każdy dzień? Jest tak samo ważny, każdy każdego dnia może mogę zrobić chociażby jedną dobrą rzecz. 41:04 Mogę mieć jakieś. Plany w sposób odpowiedzialny. Patrzeć na swoją. Przyszłość, ale nie przywiązywać do niej aż tak strasznej wagi, nie w sposób paniczny planować. To gdzie będę za pół roku, gdzie będę za rok, ile będę miał followersów na YouTubie? 41:22 Kurcze, okazuje się, że to nie ma znaczenia, nie często, bardzo ważne jest to, co jest tu i teraz, a wydaje mi się, że ja też tak mam, że czasami nie doceniam tego co jest tu i teraz. Dziękuję. 41:39 Dziękuję, bo zdaję sobie z tego sprawę, że Jestem gościem dziwnym. Że temat, który o którym dzisiaj mówiłem? Są niemodne, nie trendy, ale mam nadzieję, że jeżeli ktokolwiek z was w przyszłości będzie doświadczać jakichś problemów, to będzie mógł sobie wrócić w głowie do jakichś chociażby pojedynczych zdań, które tutaj dzisiaj padły z moich ust. 42:06 I być może dzięki temu ktoś z was będzie mógł pomóc komuś pomóc sobie. Właśnie na podstawie tych moich różnych błędów. Dzięki za. Ten czas z nami.
W Biblii tego apostoła określa dwoma imionami, ale ponieważ używano wtedy kilku języków można powiedzieć, że miał pięć różnych określeń. Aż trzy pojawiają się w Jana 1:42, gdzie czytamy: “Jezus, spojrzawszy na niego, rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr)”. Mamy tutaj imiona Szymon i Piotr są w języku greckim, a Kefas prawdopodobnie w aramejskim. W Dziejach Apostolskich Jakub nazywa go Symeonem (Dzieje 15:14), a Mateusz w swojej Ewangelii Szymonem Piotrem. Hebrajskie imię Symeon znaczy “słuchać”, a imię Piotr i Kefas można przetłumaczyć jako “Skałosz”.Ewangelista Jan opisuje pierwsze spotkanie Piotra z Jezusem niedługo po chrzcie tego ostatniego. W Jana 1:44 czytamy: “Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra”. Później musiał się jednak przeprowadzić z Betsaidy do Kafarnaum. W Łukasza 4:38 czytamy: “wyszedłszy z synagogi, wstąpił do domu Szymona. A teściowa Szymona miała wielką gorączkę”. Jezus był w synagodze w Kafarnaum i stamtąd od razu poszedł do domu Piotra. Czyżby Piotr nie tylko się przeprowadził, ale także ożenił w międzyczasie? Napiszcie mi co o tym myślicie? Oba miasta Betsaida i Kafarnaum znajdują się na północy Jeziora Galilejskiego, a więc stosunkowo blisko siebie.Niektórzy zwracają uwagę, że Ewangelie mówią tylko o teściowej, ale o żonie pisał Paweł w 1 Liście do Koryntian 9:5, gdzie czytamy: “Czy nie wolno nam zabierać z sobą żony chrześcijanki, jak czynią pozostali apostołowie i bracia Pańscy, i Kefas?” Wynika z tego, że Kefas czyli Piotr w swoje podróże zabierał ze sobą swoją żonę. Biblia niewiele miejsca poświęca kobietom, ale np. w Marka 15:41 czytamy o niewiastach: “Które, gdy był w Galilei, chodziły za nim i posługiwały mu, i wiele innych, które wraz z nim przyszły do Jerozolimy”. Z Jezusem chodzili nie tylko apostołowie, ale także kobiety. Być może także żona Piotra, która później z nim podróżowała może aż do Babilonu.Czy Piotr był najważniejszym apostołem? Warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy, które go wyróżniały. Tylko jemu Jezus zmienił imię, którym się później posługiwał nie tylko on, ale także inni, np. Łukasz w Dziejach Apostolskich. Piotr wielokrotnie przemawiał w imieniu wszystkich apostołów, np. pytał o wyjaśnienie przykładów mówiąc: “wyjaśnij nam”. Gdy Jezus zadawał pytanie apostołom odpowiadał Piotr, np. w Jana 6:68 czytamy: “Odpowiedział mu Szymon Piotr: Panie! Do kogo pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego”. Zwróćmy uwagę, że Piotr mówi w liczbie mnogiej, za wszystkich apostołów.Jednak to, że Piotr pierwszy zabierał głos i wypowiadał się w imieniu całej dwunastki można wytłumaczyć na dwa inne sposoby. Piotr był najprawdopodobniej najstarszym apostołem. W kulturze żydowskiej pozycja była bardzo ważna i wiązała się z zabieraniem głosu oraz miejscem przy stole. Piotr z ewangelii jawi się jako człowiek, który szybciej mówi niż myśli. Wygląda na to, że niektóre z jego wypowiedzi wynikają z tej cechy charakteru. Np. w Marka 9:6 czytamy, że nie wiedział co powiedzieć bo się bał. Mimo to, a może właśnie dlatego, że się bał i nie wiedział co powiedzieć, powiedział to co mu przyszło mu do głowy i nie było to zbyt mądre.Jezus jednak przy kilku okazjach wybierał kilku apostołów do specjalnych zadań. Np. do domu Jaira gdzie leżała jego córka zabrał tylko Piotra, Jakuba i Jana. Tak samo było podczas przemienienia oraz w ogrodzie Getsemani. Podczas rozmowy o znakach dni ostatnich oprócz tej trójki był jeszcze obecny Andrzej brat Piotra. Kiedy później wybierano nowego apostoła na miejsce Judasza w Dziejach 1:21 czytamy o wymaganiach do których zaliczano świadczenie o tym co robił Jezus. Jednak Piotr, Jan i Jakub widzieli więcej niż reszta apostołów. Z tych trzech wydaje się, że Piotr i Jan mieli szczególnie miejsce i to nie tylko obrazowo, ale wręcz dosłownie.Choć Jan miał brata Jakuba, a Piotr Andrzeja wygląda na to, że Jezus wybrał tych dwóch do pewnych specjalnych rzeczy, a oni współpracowali razem nawet po jego śmierci. To Piotr i Jan zostali posłani aby przygotować ostatnią wieczerzę. To oni siedzieli najbliżej Jezusa. To także ci dwaj pobiegli do grobu Jezusa po zmartwychwstaniu. W Jana 20:4 czytamy: “A biegli obaj razem; ale ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i pierwszy przyszedł do grobu”. Później w Dziejach Apostolskich 3:1 czytamy: “A Piotr i Jan wstępowali do świątyni w godzinie modlitwy, o dziewiątej”. Działali razem, razem stanęli przed Sanhedrynem. Także Piotr i Jan zostali wysłani przez apostołów do Samarii jak czytamy w Dziejach 8:14.Czy Piotr był najważniejszym apostołem? Wszystko zależy od tego co przez to rozumiemy. Np. gdy wynikła kwestia obrzezania pogan w Dziejach 15:22 czytamy: “Wówczas postanowili apostołowie i starsi razem z całym zborem”. Zauważmy, że decyzji nie podjął sam Piotr, ani nawet sami apostołowie. Jeżeli więc nawet uznamy Piotra za najważniejszego apostoła nie oznacza to, że to on podejmował decyzje wiążące wszystkich. Niestety Piotr pojawia się w Dziejach Apostolskich ostatni raz w tym 15 rozdziale.W Galatów 2:11 dowiadujemy się: “A gdy przyszedł Kefas do Antiochii, przeciwstawiłem mu się otwarcie, bo też okazał się winnym”. Wynika z tego, że Piotr dotarł do Antiochii Syryjskiej i tam był skarcony przez Pawła wobec całego tamtego zboru. Z 1 Listu Piotra 5:13 wynika, że był z żoną i Markiem w Babilonie. Tradycja podaje, że jego żona miała na imię Perpetua. Marka nazywa tam synem, ale prawdopodobnie chodzi o Ewangelistę Marka, który był jak syn dla tego apostoła. Czy jednak apostoł Piotr był w Rzymie i tam zginął?Choć wcześniejsze źródła, takie jak List Klemensa Rzymskiego (koniec I wieku) i Ignacego Antiocheńskiego (początek II wieku), już sugerują obecność Piotra w Rzymie, to Ireneusz z Lyonu (koniec II wieku) jest jednym z pierwszych autorów, który wprost i szczegółowo wspomina o założeniu Kościoła w Rzymie przez Piotra i Pawła. W pierwszym wersecie 1 Listu Piotra czytamy: “do wychodźców rozproszonych po Poncie, Galacji, Kappadocji, Azji i Bityni”. Piotr pisze z Babilonu list do chrześcijan na terenie dzisiejszej Turcji. Był to teren Pawła, o czym ten wspomina w Liście do Galatów. Zresztą sam Piotr w drugim liście mówi o listach Pawła skierowanych do zborów na tym terenie. Czy Piotr przybył na teren dzisiejszej Turcji osobiście i czy poszedł dalej do Rzymu?Niektórzy wzmiankę o Babilonie z Listu Piotra interpretują jako określenie Rzymu. Jednak w tamtym momencie dużo Żydów mieszkało w prawdziwym Babilonie, a jak napisał Paweł w Liście do Galatów on miał iść do pogan, a Piotr do Żydów. Gdy my dzisiaj coś określimy jako Babilon to nie ma wątpliwości, że używamy porównania, że mówimy o jakimś innym mieście, bo ten prawdziwy to ruiny. Ale w tamtych czasach było to jedno z wielu zamieszkanych miast, w którym była duża populacja Żydów.Napiszcie mi w komentarzach co wy myślicie na temat apostoła Piotra. Czy według was był on najważniejszym apostołem? Czy był on w Rzymie oraz czy tam zginął jak mówi późniejsza tradycja? Na dzisiaj to już wszystko. To był taki odcinek oparty głównie na historii opisanej w Biblii. Chciałbym jeszcze kiedyś nagrać taki odcinek oparty bardziej na przypuszczeniach i skupić się na tym co Piotr robił przed spotkanie Jezusa oraz co robił później, kiedy Biblia już o nim milczy. Napiszcie mi też czy chcielibyście posłuchać takiego gdybania.I przyprowadził go do Jezusa. Jezus, spojrzawszy na niego, rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr).http://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Jana/1/42Szymon opowiedział, jak to Bóg pierwszy zatroszczył się o to, aby spomiędzy pogan wybrać lud dla imienia swego.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/15/14A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Mateusza/16/16A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Jana/1/44A wyszedłszy z synagogi, wstąpił do domu Szymona. A teściowa Szymona miała wielką gorączkę i wstawiali się u niego za nią.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Lukasza/4/38Czy nie wolno nam zabierać z sobą żony chrześcijanki, jak czynią pozostali apostołowie i bracia Pańscy, i Kefas?https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/1-List-do-Koryntian/9/5Które, gdy był w Galilei, chodziły za nim i posługiwały mu, i wiele innych, które wraz z nim przyszły do Jerozolimy.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Marka/15/41Odpowiedział mu Szymon Piotr: Panie! Do kogo pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Jana/6/68Nie wiedział bowiem, co ma powiedzieć, bo ogarnął ich lęk.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Marka/9/6Trzeba więc, aby jeden z tych mężów, którzy chodzili z nami przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał między namihttps://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/1/21A biegli obaj razem; ale ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i pierwszy przyszedł do grobuhttps://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Ewangelia-Jana/20/4A Piotr i Jan wstępowali do świątyni w godzinie modlitwy, o dziewiątejhttps://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/3/1A gdy apostołowie w Jerozolimie usłyszeli, że Samaria przyjęła Słowo Boże, wysłali do nich Piotra i Janahttps://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/8/14
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. W najnowszym odcinku podcastu Raport Międzynarodowy prowadzący Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz omawiają coraz gorsze relacje pomiędzy Azerbejdżanem i Rosją. Zauważają, że prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew zachowuje się w sposób wyjątkowo asertywny. Witold Jurasz podkreśla, że Alijew, który odziedziczył władzę po ojcu, okazał się być, co nie jest oczywiste wśród autorytarnych przywódców, politykiem wyjątkowo sprawnym. Zdołał nie tylko skonsolidować władzę, ale też wzmocnić swoje państwo. Przede wszystkim jednak cechował się tym, czego często niestety brakuje polskim politykom - cierpliwością w stosunku do Rosji. Zaczął zachowywać się twardo dopiero wtedy, kiedy realnie mógł sobie na to pozwolić. W dalszej części podcastu prowadzący omawiają sytuację na granicy z Niemcami i zauważają, że miały miejsce przypadki, kiedy to Republika Federalna przerzucała nielegalnych imigrantów w sposób pozaprawny na teren Rzeczypospolitej Polskiej. Z drugiej strony ostatni przypadek, kiedy to Niemcy nie wpuściły obywateli Afganistanu na swoje terytorium i odesłali ich do naszego kraju, nie powinien budzić kontrowersji, dlatego że Berlin działał w pełnej zgodzie z prawem unijnym i międzynarodowym. Obydwaj prowadzący zgadzają się też w jednym - nie jest rolą aktywistów ani zachodniej granicy bronić, ani wschodnią granicę otwierać. Państwo, jeżeli będzie tolerować tego rodzaju bałagan i warcholstwo, przestanie istnieć. Wspomniany zostaje tekst Marcina Wyrwała i Edyty Żemły o tym, jak państwo polskie jest niezdolne do rozpoczęcia produkcji amunicji artyleryjskiej. Prowadzący podcast zadają pytanie, czy to wynik działalność obcej agentury, czy też przerażającej po prostu głupoty. Wracając do kwestii amerykańskich bombardowań Iranu, Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz odnotowują, że amerykańskie media informują o kolejnych szczegółach, według których administracja amerykańska tak naprawdę nie zdołała zniszczyć podstawowych irańskich instalacji jądrowych. Oznaczałoby to, że dwunastodniowa wojna Izraela i USA z Iranem wcale nie zakończyła się wielkim sukcesem. Przy okazji omawiania wątku izraelskiego, obydwaj prowadzący odnotowują tekst izraelskiego dziennika Haaretz, który w oparciu o relacje żołnierzy IDF stwierdza, że Izrael dopuszcza się regularnych zbrodni wojennych. Z artykułu wynika bowiem, że żołnierze otrzymywali rozkaz strzelania do nieuzbrojonych cywili. Witold Jurasz, Zbigniew Parafianowicz podkreślają, że pojawienie się takiego tekstu w izraelskim dzienniku jest triumfem dziennikarstwa, ale też dowodem na to, że Izrael przy wszystkich swoich wadach jednak czymś się od wielu innych państw w regionie różni. Witold Jurasz opowiada z kolei historię, kiedy to jechał do Krakowa pociągiem i zadał pytanie siedzącemu obok mężczyźnie, z jakiego jest kraju, na co ten ewidentnie speszony półszeptem odpowiedział, że ma żonę Polkę i urodził się w Jerozolimie. Na uwagę, że nie musi się obawiać powiedzenia, że jest z Izraela, człowiek ten odpowiedział, że kiedyś to był strach, a teraz wstyd i znów strach. Obydwaj prowadzący podkreślają, że pojawienie się takich lęków jest bardzo niepokojące. Nie należy obciążać ani wszystkich Izraelczyków, ani tym bardziej wszystkich Żydów za działania armii izraelskiej.
Konflikty między wspólnikami startupu mogą zniszczyć nawet najbardziej obiecujący projekt technologiczny. Podczas gdy większość founderów skupia się na rozwoju produktu i pozyskiwaniu klientów, kwestie prawne często schodzą na dalszy plan - a to może okazać się kosztownym błędem.W tym filmie omawiam 10 najczęstszych błędów prawnych między wspólnikami startupu, które mogą sparaliżować Twój biznes w kluczowych momentach rozwoju
Przez długi czas zabierałem się do stworzenia tego wideo. Mimo że temat już poruszałem zarówno w książce jaki w innych filmach. Wideo nie jest kolarskie. Wideo jest takie jak ja wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami. Stąd też niekiedy materiały należące do ciężkostrawnych oraz niepopularnych. Jednak nigdy nie rozwinąłem zagadnienia dotyczącego podstaw przez których zaniedbanie decydujemy się na życie w ciągłym napięciu i stresie, obniżając jakość naszego życia. Nawet bez względu na sport. Bo okazuje się, że szosa, bieganie, triathlon to kolejne pole do zagospodarowania przez nasze fobie i wieczne, podświadome ocenienie samego siebie. Tym sposobem psując sobie nawet momenty odpoczynku, albo na rowerze, które tak naprawdę również przepełnione są ciągłym napięciem. Bo najgłębiej w sercu na samym jego dnie znajduje się lęk przed byciem nielubianym. Tymczasem nie wszyscy muszą zarówno ciebie jak i mnie lubić a odkrycie tego i wdrożenie do swojej podświadomości jaki również do serca ułatwia nam codzienne funkcjonowanie i cieszenie się życiem jak i każdą chwilą z osobna. Tak, to jest wideo o mnie, o moich kompleksach i czułych punktach. Skąd to się bierze. Głównie z dzieciństwa. Na skutek naszego otoczenia, na skutek tego co wpajali nam rodzice kiedy byliśmy mali. Kim byli rówieśnicy z jakich domów pochodzili. Może jak ja byłeś(aś) pośmiewiskiem i klasowym workiem treningowym? Tak, to co opisuje to syndrom worka treningowego. Z tym się wchodzi w dorosłe życie i mknie jak po szynach. Trwale zaprogramowanym. Tą momenty które tkwią głęboko w głowie każdego z nas mimo że kiedy się wydarzyły 30 lat temu. I mija 30 lat, gdy zaczynasz to rozumieć. Jak wiele jesteś w stanie poświęcić jako dziecko by być lubianym. Chcesz należeć do nas to zapal papierosa. Rzuć szklanką z 4 piętra. By być lubianym przez rodziców musisz się dobrze uczyć. Mieć dobre oceny i gotowym na ocenianie. Jak wyglądasz? Ile ważysz? Jaki masz plecak? Co masz z matematyki? Czemu ta chemia tak słabo? Czemu tak mało zarabiasz? Czemu tak wolno? Czemu brzuch Ci wystaje? Czemu masz dwie różne skarpetki? Czemu nie poszedłeś do komunii? Czemu nie masz gry telewizyjnej w domu? Czemu masz taki krzywy nos? Czemu nie medycyna? Czemu nie poboczem? Przez lata tkwisz w schemacie jednowymiarowej oceny. Oceniasz siebie tak jak oceniano Ciebie w dzieciństwie. Językiem dziecka. Bo wciąż nim jesteś. Mimo, że masz dowód i nikt nie pyta Cie w sklepie o wiek. Szkołę zamieniłeś na pracę. Dres z WFu na trykot kolarski. Rodziców na męża, żonę, teściowego lub teścia. Oni też oceniają. Wszyscy ludzie z którymi masz do czynienia Cię oceniają. Cały Internet spogląda na Ciebie i ocenia. Dostrzegasz, że nawet gdy nie musisz wciągasz brzuch sam dla siebie. Przyzwyczajasz się do bólu przepony. Nie umiesz już jej rozluźnić. Odkrwasz, że masz wiecznie spiętą szyję od patrzenia w ziemię. Maskę masz założoną nawet będąc w samotności. Jesteś tak przyzwyczajony do tej peleryny, że przestajesz ją czuć na skórze. Ona wrosła się w Ciebie, choć początkowo była dopasowana do 140 cm wzrostu. Stąd tak ciężko jest ją zdjąć. Dlatego to tak bardzo boli, a im później zdobędziesz się na ten krok, to cierpienie będzie silniejsze. A im bardziej polaryzowane i płaskie jest spojrzenie naszego społeczeństwa tym większy masz lęk przed byciem sobą. Dzisiejszy świat przepełniony jest moim zdaniem jednowymiarowością intelektualną. Mam wrażenie że w dużej mierze w socialmedia są najbardziej adekwatnym atrybutem do wyrażenia tych zmian mentalnych. Masz jedno zdjęcie przedstawiające jedną daną sytuację i na podstawie krótkiego filmu czy jednej stopklatki jesteś oceniany. Nawet przyznam że mnie to niekiedy irytuje ,bo w ten sam sposób bardzo często konsumuje się nagłówki w portalach newsowych, wyciąga się wnioski na podstawie tytułu, wreszcie ocenia drugiego człowieka przez pryzmat fryzury, figury, samochodu jakim jeździ. Jednowymiarowość oceny jest wygodna, bo daje natychmiastową odpowiedź na trudne pytanie. WE. To Warszawiak. Tyle, że 800 000 z tych aut nigdy nie było w Warszawie. Trzeba się zastanowić dlaczego? Różowy strój = pedał. Mimo, że nie zamieniłem z nim ani słowa. Musiałbym z nim porozmawiać. Koślawy nos oznacza niepolskie pochodzenie. Choć nie przeanalizowałem jego historii. Za mały rower. A teraz? Już dokonano oceny na podstawie płaskiej fotografii bez studiowania optyki. Które koło na tym zdjęciu jest większe? A może oba są takie same? A czy jesteś pewień, że ten bezdomny jest w takiej sytuacji z własnej winy? Poznałeś jego genezę, że już wydajesz ocenę? Grubas. A może po prostu chory? Utrudnienie w ruchu. A może po prostu człowiek, tylko na innego rodzaju pojeździe. Dzisiaj w taką pogodę jeździsz na trenażerze? A może to zdjęcie jest z wczoraj? Nikogo uczciwego nie stać na taki samochód. A może to ja się za mało staram. Te smugi to jest chemia. A może po prostu nie rozumiem jak one powstają? Mam swój pogląd i atakuje nim innych. A czy sprawdziłem czy mam rację. Nie rozumiem. Więc oceniam. To jest jednowymiarowość. Kuszący skrót dla umysłów. Także dla mojego. Wyjście poza ten schemat wymaga przede wszystkim chęci, ale też posiadania szerszej perspektywy patrzenia na świat. Nie dla każdego jest to proste. Spora część ludzi ma współecześnie z tym problem, a media czy social media tylko utrwalają ten sposób konsumpcji życia. Miniatury, krzyczące nagłówki, mowa obrazkowa. Minutowe pionowe filmy. Jak najprostszy przekaz, by treści były łatwe, nie wymagały analizy i szerszego spojrzenia. Jesteśmy tak wygodni, że nie chce się nam nawet doczytać do końca. Przesunięcie palcem albo myszką jest wyczerpujące. Stąd oceniamy ludzi i świat po pierwszym zdaniu i 3 sekundach patrzenia na miniaturę. Zauważasz też, że ludzie są coraz bardziej wrogo nastawieni wobec siebie. Chcą dostrzegać jedynie negatywy. Jest czarne i białe. Jak w takiej sytuacji sprawić by wszyscy Ciebie lubili? Nie da się. Ludzie widzą Twoje 5% i tak zostanie. Możesz karać samego siebie żyjąc w ciągłym napięciu, bo ktoś źle mnie oceni. Dostrzegasz, że unikasz ludzi i sytuacje, które mogą potencjalnie narazić na osąd. Żyjesz w apatii i stopniowo się wycofujesz. Swoje niewielkie kompleksy przekształcasz w prawdziwe problemy. Tak jak ludzie z depresją wywołaną otyłością, ją zajadają. Albo tak jak swoje niepowodzenia życiowe, zapijają. Tak, bo to też sposób na ucieczkę od tego napięcia wywołanego lękiem przed byciem gorszym. Nielubianym, nieakceptowanym. Tylko sam przed sobą mogą być sobą? A teraz zadaj sobie pytanie – co z tego, że ktoś mnie nie lubi? Co z tego, że nie wpisuje się w czyjś światopogląd? To jest obcy schemat. Nie mój. Tylko, aby uwierzyć to potrzebna jest pewność siebie. Poczucie własnej wartości. Jednak samo zdanie sobie z tego sprawy już bardzo pomaga. Tak samo jak przerobienie w swojej głowie dzieciństwa. Odkrycie, że to jest schemat. Ten sam. Patrzę na świat wrażliwe jak sześciolatek. Jak dziecko, które tak samo bezkrytycznie przyjmuje ocenię innych. Ocenę, która nie musi być prawdziwa. Stąd mało mnie interesuje jak oceni mnie obcy człowiek w Internecie, który kompletnie mnie nie zna. Dzięki temu też łatwiej wyjść mi na zewnątrz i się otworzyć przed ludźmi. Choć oczywiście nie zawsze. Bo niekiedy bywam słaby i ta tarcza ochronna gdzieś niknie. Albo w skórze znajduje reszty zatopionej peleryny supermana. Ale też dałem sobie sprawę z tego, że nie każdego dnia muszę być silny. Po drugie, kto jest najbardziej skory to wydawania jednowymiarowej oceny? Zazwyczaj osoby wiodące jednowymiarowe życie. Kto próbuje zepchnąć Cie z drogi tłumacząc, że miasto obok jest ścieżka? Jak smutne życie może wieść osoba, która ma motywację do tego, by obrażać obcą osobę w Internecie? A być może to jest tak, że statystyczne 6% ludzi ma satysfakcję z zadawania cierpienia innym? Czy na pewno zależy Ci na tym, by te osoby musiały Ciebie lubić? Czy Twoje napięcie, stres jest tego warte? Czy jeśli 5% okolicznych mieszkańców mojej gminy nienawidzi mnie za to, że jeżdżę na rowerze mam rezygnować że sportu? Kim statystycznie są Ci ludzie. Czy oni muszą mnie kochać? Co jest dla mnie ważniejsze? Wizerunek czy bycie sobą i realizowanie swoich potrzeb, marzeń oraz celów. By przestać się bać należy być także nieco egoistą. Nie zawsze musisz się wpisywać w potrzeby swojego otoczenia. Z resztą jak toksyczne są próby robienia wszystkiego wbrew sobie tylko po to, by czuć się częścią społeczności do której nie do końca chcemy należeć. Jednak chcemy by nas lubili. Albo kochali. Na końcu daj się zamknąć w klatce swojego związku, by być idealną zoną, matką, ojcem, mężem. Zrezygnuj do tego że swoich pasji, przekonań, poglądów. Byle to inni byli szczęśliwy i nas kochali. Tak babciu, nienawidzę tatara, ale zjem by Ci nie było przykro, byś mnie kochała. Oczywiście kochana żono. Nie będę już chodzić z kolegami. Oczywiście mój mężu, nie będę chodzić na treningi, bo jesteś zazdrosny. Tak tato, masz rację, depresja nie istnieje, a leki uzależniają. Już odwołałam wizytę. Tylko mnie kochaj. Wiem sąsiedzie. Masz rację. Smog nie istnieje. Też czasami lubię popalić śmieciami. Masz prawo mieć swoje zdanie i być innym. Bo każdy z nas jest inny. I pamiętaj, że ogrom ludzi ma problem z akceptacją jakiejkolwiek odmienności. Nawet nie wiesz jak szeroka część społeczeństwa jest zapatrzona w swoje wewnętrzne wyobrażenia i przekonania. Jest jeden tor i masz zawsze po nim jeździć. Jest jeden kolor i masz go lubić. Bo tak jest łatwo. Łatwiej się jeździ gdy na drodze nie ma innego rodzaju pojazdów. Łatwiej gdy każdy z nas ubiera się tak jak my lubimy. Łatwiej jest jak niczyja sylwetka się nie wyróżnia. Łatwiej gdy ktoś nie wyraża innych poglądów do naszych. A czy to oznacza, że mam swoim kosztem ułatwiać komuś jednowymiarowe patrzenie? Może jednak lepiej być sobą? Wraz że swoimi zaletami i wadami. Być jakimś. Jakimś to także nielubianym przez wszystkich. Nie lubi mnie 7% moich Widzów. Można mnie krytykować za brak mięśni Za wystający brzuch. Brak wyników. Za posiadany rower. Za emocjonalność. Za odmienność. Bo jestem inny. Jak każdy, kto jest sobą.
„Od siedzenia do komunikacji” – etapy rozwoju dosiadu Na dzisiejszym Live'e rozmawialiśmy o dosiadzie – ale nie tylko o tym, jak wygląda, ale również, jak dojrzewa. Prawdziwy dosiad to nie umiejętność, którą „po prostu się ma”. To droga, w której każdy etap jest ważny i potrzebny.Oto, co omówiliśmy:
Zauważ, że - to cykl krótkich, terapeutycznych historyjek upraszczających życie. Historyjki czasem z przymrużeniem oka, z humorem i dystansem, ale zazwyczaj dosadnie zwracają naszą uwagę na to, co chcemy schować pod dywan, albo też dajemy się ponieść złudzeniom wyprodukowanym przez nasz umysł. Posłuchaj. Weź ze sobą do domu czy pracy. A jeśli uznasz, że warto to podziel się z innymi, bo warto się dzielić:) Muzyka: Jarosław Gibas jaroslawgibas.com i Tomasz Snake - Kamiński Udźwiękowienie: Tomasz Snake-Kamiński https://www.youtube.com/user/jimirooster/featured?view_as=subscriber Autorka - Agnieszka Janowska - terapeutka pracująca w nurcie transpersonalnym, ostrożnie, bo to wariatuńcio, który lubi ludzi. W ramach Fundacji UPRASZCZANIE wraz z Fundacją Hinc Sapientia prowadzi Akademię Terapii Transpersonanej w Warszawie. Produkcja: FUNDACJA UPRASZCZANIE Kontakt www.upraszczanie.pl
Radny i zastępca burmistrza Hertfordshire, opowiada o rosnącym wpływie polskiej społeczności oraz znaczeniu współpracy w lokalnej aktywności politycznej. Nowa rola i ambitne planyGospodarz „Studia Londyn” Alex Sławiński rozmawia z Michałem Siewniakiem, który niedawno objął stanowisko zastępcy burmistrza gminy w Hertfordshire. To historyczne wyróżnienie dla polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii, która dzięki jego zaangażowaniu zyskuje coraz mocniejszy głos na lokalnej scenie politycznej.Michał Siewniak podkreśla, że objęcie takiego stanowiska to dla niego ogromna duma, zwłaszcza jako osoby pochodzącej z Polski.Budowanie mostów między społecznościamiRozmówca zwraca uwagę na wyjątkowo bliskie relacje, jakie polska społeczność nawiązuje z lokalną administracją. Przykładem są wizyty merów na wydarzeniach organizowanych przez polskie szkoły sobotnie czy wspólne inicjatywy społeczne.Dla mnie zawsze ważne było budowanie mostów między różnymi grupami, bo tylko razem możemy naprawdę coś osiągnąć- mówi Michał Siewniak.Jednym z istotnych aspektów działalności zastępcy burmistrza gminy w Hertfordshire jest praca na rzecz promowania polskiej tożsamości oraz demokratycznego zaangażowania wśród młodego pokolenia:Mieliśmy okazję zabrać cały autobus dzieci i rodziców do parlamentu, żeby pokazać, jak działa system polityczny Wielkiej Brytanii i pogłębiać naszą tożsamość.Zauważa także, że liczba osób głosujących stale rośnie.To jest niesamowita rzecz, warto pochwalić ambasadę i konsula, bo naprawdę wsłuchują się w głos Polonii, zwiększając liczbę lokali wyborczych i usprawniając obsługę wyborów- podaje Michał Siewniak. Bliskość władzy i obywateliRozmówca Alexa Sławińskiego zwraca też uwagę na różnice w funkcjonowaniu samorządu w UK i Polsce, szczególnie pod względem otwartości polityków i bliskości z wyborcami:Tutaj radni naprawdę są blisko ludzi, nie ma tej majestatyczności urzędu, która często blokuje kontakt w Polsce.Polska społeczność na scenie lokalnej demokracjiWażnym osiągnięciem Michała Siewniaka jest również udział w uruchomieniu pierwszej komisji wyborczej w gminie, co spotkało się z dużym zainteresowaniem i pozytywnymi opiniami. Jak mówi:To jest ogromny sukces całej naszej społeczności – ponad 1500 osób zarejestrowało się do głosowania, a lokalna prasa zauważa nasze święto demokracji.
Lider Konfederacji ocenia oba niedzielne marsze prezydenckie jako wydarzenia schematyczne. Zauważa jednak, że politycy PO zmuszeni byli schować swoje tęczowe flagi. To cieszy - mówi Krzysztof Bosak.
Zauważyliście, że kandydaci na prezydenta Polski, dzięki swoim mądrym sztabom posiedli dogłębną wiedzę, czego, my Polacy chcemy.
Zauważ, że - to cykl krótkich, terapeutycznych historyjek upraszczających życie. Historyjki czasem z przymrużeniem oka, z humorem i dystansem, ale zazwyczaj dosadnie zwracają naszą uwagę na to, co chcemy schować pod dywan, albo też dajemy się ponieść złudzeniom wyprodukowanym przez nasz umysł. Posłuchaj. Weź ze sobą do domu czy pracy. A jeśli uznasz, że warto to podziel się z innymi, bo warto się dzielić:) Muzyka: Jarosław Gibas jaroslawgibas.com i Tomasz Snake - Kamiński Udźwiękowienie: Tomasz Snake-Kamiński https://www.youtube.com/user/jimirooster/featured?view_as=subscriber Autorka - Agnieszka Janowska - terapeutka pracująca w nurcie transpersonalnym, ostrożnie, bo to wariatuńcio, który lubi ludzi. W ramach Fundacji UPRASZCZANIE wraz z Fundacją Hinc Sapientia prowadzi Akademię Terapii Transpersonanej w Warszawie. Produkcja: FUNDACJA UPRASZCZANIE Kontakt www.upraszczanie.pl
W najnowszym odcinku podcastu Raport Międzynarodowy Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz skupiają się przede wszystkim na dwóch zagadnieniach. Po pierwsze, przyglądają się znaczeniu pontyfikatu papieża Franciszka dla światowej polityki. Witold Jurasz omawia najważniejsze trzy encykliki papieskie, czyli Laudato si, Fratelli tutti i Dilexit nos. Zauważa, że papież Franciszek, jakkolwiek nie dokonał rewolucji w Kościele, to jednak przygotował grunt pod głębsze zmiany w Watykanie. Witold Jurasz przytacza tu historyczną paralelę - można zastanawiać się, kto miał większe znaczenie, Aleksander Macedoński czy jego ojciec, bez którego reform nigdy nie osiągnąłby swoich sukcesów. Prowadzący odnoszą się do wspomnianych wyżej encyklik papieskich i zauważają, że we wszystkich z nich Franciszek wyprzedził swój czas lub też nadrobił zaległości kierowanej przez siebie instytucji, która wreszcie zaczęła ustosunkowywać się wobec zagadnień tak ważnych, jak ekologia, sprawiedliwość międzygeneracyjna, sztuczna inteligencja, solidarność w obliczu ewentualnej kolejnej pandemii. Witold Jurasz dostrzega też papieski gest w stosunku do teologii wyzwolenia. Dziedzina ta zwalczana wcześniej przez Jana Pawła II i Benedykt XVI była czym innym w czasach, w których komunizm stanowił realne niebezpieczeństwo, a czymś zgoła odmiennym dziś, gdy zagrożeniem jest raczej turbokapitalizm. Prowadzący odnotowują też dialog z islamem, ostrożne rozmowy z prawosławiem oraz neutralny stosunek do ukraińskiej Autokefalii, co biorąc pod uwagę kruche kontakty z rosyjską Cerkwią Prawosławną, było w gruncie rzeczy wyrazem życzliwości. Omawiając politykę zagraniczną Watykanu, Witold Jurasz zauważa, że nie można mieć pretensji do Kościoła Katolickiego o brak zaangażowania się w sposób daleki od naszych oczekiwań w bieżące problemy, gdyż podstawowym zadaniem tej instytucji jest obrona praw ludzi wierzących. Drugim szeroko omawianym w podcaście tematem są rozmowy amerykańsko-rosyjskie na temat zakończenia wojny w Ukrainie. Obydwaj prowadzący zgadzają się, że Donald Trump idzie za daleko w swoich ustępstwach w stosunku do Rosji, ale różnią się w ocenie tego, czy porozumienie, które się wyłania, będzie klęską, czy też jednak zwycięstwem Ukrainy. Witold Jurasz zauważa, że na razie jednoznaczne oceny są przedwczesne, a ostateczna recenzja powinna zależeć od powstania misji pokojowej sił NATO w Ukrainie. Prowadzący odnotowują, że Polska jest na marginesie rozmów o przyszłości Ukrainy i jest to w znacznym stopniu efekt wzajemnego zaszachowania się polskich polityków, którzy ścigają się w zapewnieniach, że nasz kraj nigdy nie wyśle wojsk na ukraińsko-rosyjski front. Prowadząc taką politykę, Polska nie może liczyć na odegranie poważniejszej roli w procesie pokojowym. Nie zabraknie również polityki gospodarczej i wojen celnych, które Donald Trump prowadzi z całym światem. Prowadzący podcast stwierdzają, że próba racjonalnego wytłumaczenia, o co chodzi Trumpowi, jest de facto niemożliwa. Zbigniew Parafianowicz odnotowuje wojnę Białego Domu z szefem Rezerwy Federalnej i spostrzega, że amerykański prezydent narusza podstawy ustrojowe Stanów Zjednoczonych. Wracając do spraw wschodnich, Zbigniew Parafianowicz zauważa powrót generała Biesiedy do łask Putina - człowieka odpowiedzialnego za klęskę Rosji w chwili napaści na Ukrainę. Witold Jurasz stwierdza, że reguły polityki kadrowej na Kremlu są bardzo podobne do tych obowiązujących w Polsce. Można być głupkiem, można być miernotą tak długo, jak długo jest się wiernym. Dzisiejsze wydanie zamykamy pomysłem ograniczenia poruszania się konsulów rosyjskich pomiędzy Czechami i Polską. Rosjanie korzystając z otwartych granic, przemieszczali się pomiędzy państwami strefy Schengen - w efekcie prowadząc działania wywiadowcze, nie będąc pod obserwacją europejskich kontrwywiadów. Witold Jurasz stwierdza, że być może skuteczniejszą metodą od narzucania ograniczeń byłoby danie Rosjanom tak zwanego “ogona”, tak, by odechciało im się prowadzić jakąkolwiek działalność niezgodną z Konwencją wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych.
Gdyby zapytał was jakie miasta są najbardziej związane z historią chrześcijaństwa to pewnie wymienilibyście Jerozolimę, Betlejem czy może Rzym. Ale wczesna historia chrześcijaństwa jest związana szczególnie z Antiochią Syryjską. Kto pochodził z tego miasta? Co się tam wydarzyło? Zaczniemy jednak od powstania tego miasta.Z tym miastem jest związana historia imperium Aleksandra Wielkiego. Po jego śmierci władzę próbował przejść Antygon jeden z jego generałów. Zbudował on miasto Antygonia. Zjednoczyli się jednak jego przeciwnicy, inni generałowie Aleksandra i pokonali Antygona. Jego miasto Antygonia zostało zniszczone. Tych czterech zwycięzców podzieliło się imperium. Kassander dostał Grecję, Lizymach Azję Mniejszą, Ptolemeusz Egipt, a Seleukos Syrię. Do tego podziału nawiązuje chyba księga Daniela.W Daniela 8:22 czytamy: “A to, że został złamany, a cztery inne wyrosły zamiast niego, znaczy: Z jego narodu powstaną cztery królestwa, ale nie z taką mocą, jaką on miał”. Ten rozpad greckiego państwa na cztery części jest też opisany w Daniela 11:4. Z punktu widzenia historii biblijnej interesują nas tylko dwa z tych czterech królestw: Seleucydzi w Syrii oraz Ptolemeusze w Egipcie. Z historią Antiochii jest związany głównie Seleukos I Nikator. To właśnie ten pierwszy władca, założyciel dynastii Seleucydów w Syrii zbudował miasto Antiochia.W 301 roku p.n.e. został pokonany Antygon, a jego miasto Antygonia została zniszczona. Rok później niedaleko tych ruin Seleukos I Nikator zbudował Antiochię. Tak naprawdę zbudował on cztery Antiochie. Nazwał on je na cześć swojego ojca Antiochia. Dwie z nich pojawiają się w Biblii. Antiochia Syryjska, o której dziś będziemy mówić znajdowała się jakieś 30 km na wschód od Morza Śródziemnego i jakieś 400 km na północ od Damaszku. Seleukos osiedlił tam Macedończyków oraz Żydów.Antiochia stała się stolicą królestwa Seleucydów. Mieszkający tam Grecy i Żydzi mieli takie same prawa. Miasto to leżało na skrzyżowaniu szlaków z północy na południe oraz ze wschodu do Morza Śródziemnego. Ten król zbudował także port dla tego miasta. Port nazwał od swojego imienia Seleucją. Dzisiaj Antiochia leży w Turcji i nazywa się Antakya. Port Seleucja nazywa się obecnie Samandağı. Miasto i port łączy żeglowna rzeka Orontes. Była to częsta praktyka budowania miast z dala od morza, ale za to mających własne porty. Przykładem jest Rzym i Ostia. Zapobiegało to przed atakami piratów.Żydzi uprawiali tam działalność misyjną i prozelityzm. Skąd o tym wiemy? W Dziejach Apostolskich opisano wybór 7 diakonów, którzy mieli się zająć kwestią osób mówiących po grecku, które potrzebowały pomocy. W Dziejach 6:5 czytamy: “I podobał się ten wniosek całemu zgromadzeniu, i wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, i Filipa, i Prochora, i Nikanora, i Tymona, i Parmena, i Mikołaja, prozelitę z Antiochii”. Zauważmy ostatni z tych siedmiu to Mikołaj, prozelita z Antiochii. Był to prawdopodobnie Grek, który przeszedł na judaizm. Świetnie więc się nadawał aby zadbać o pomoc dla ludzi mówiących po grecku. Czy tylko Żydzi głosili swoją religię?W Dziejach 11:19 czytamy: “Tymczasem ci, którzy zostali rozproszeni na skutek prześladowania, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, nikomu nie głosząc słowa, tylko samym Żydom”. Początkowo działalność misyjna chrześcijan była zawężona do samych Żydów. Przybyli oni jednak do Antiochii, gdzie Żydzi starali się pozyskać prozelitów wśród Greków. Oznacza to, że tamtejsi Grecy mieli niejakie pojęcie o Starym Testamencie. Prawdopodobnie dyskutowali już o tym z Żydami. To na pewno ułatwiło zadanie przybyłym tam chrześcijanom. Być może niektórzy po prostu wrócili do domu jak wspomniany Mikołaj, który sam prawdopodobnie był Grekiem.Dzieje apostolskie 11:20 mówią: “Niektórzy zaś z nich byli Cypryjczykami i Cyrenejczykami; ci, gdy przyszli do Antiochii, zwracali się również do Greków, głosząc dobrą nowinę o Panu Jezusie”. Tak więc znaleźli się chrześcijanie, którzy głosili dobrą nowinę także Grekom. Apostołowie wyłali więc do Antiochii Barnabę, a on stwierdził, że przyda mu się Paweł. W Dziejach 11:26 czytamy: “A gdy go znalazł, przyprowadził go do Antiochii. I tak się ich sprawy ułożyły, że przez cały rok przebywali razem w zborze i nauczali wielu ludzi; w Antiochii też nazwano po raz pierwszy uczniów chrześcijanami”.W tym okresie apostołowie przebywali w Jerozolimie i stamtąd wysłali Barnabę. Jednak tam prześladowano chrześcijan i prawdopodobnie byli oni w ukryciu. Za to w Antiochii otwarcie głosili dobrą nowinę i chrzcili nowych uczniów. Mieszkańcy ich obserwowali i wymyślili dla nich nazwę. Mieszkańcy Antiochii nazwali uczniów Jezusa chrześcijanami bo wciąż chrzcili.Dzieje Apostolskie skupiają się na tym co się działo w Antiochii. Z tego powodu wielu uważa, że pisarz tej księgi czyli ewangelista Łukasz był właśnie Syryjczykiem pochodzący z Antiochii. Narodowością Łukasza zajmowałem się w odcinku 60. Począwszy od 11 rozdziału Dziejów czytamy głównie historię Apostoła Pawła, który wszystkie swoje podróże rozpoczynał właśnie w Antiochii. Ten 11 rozdział mówi nam o tym jak wyruszył do Jerozolimy z pomocą dla głodujących. W Dziejach 12:25 czytamy: “Barnaba zaś i Saul, spełniwszy posłannictwo, powrócili z Jerozolimy, zabrawszy z sobą Jana, zwanego Markiem”.Zauważmy, że napisano tam “powrócili”, ale nie powiedziano dokąd. Kolejny rozdział mówi jednak, że Barnaba, Saul czyli Paweł oraz Jan Marek wyruszyli z Antiochii w pierwszą podróż misjonarską. W Dziejach 13:4 czytamy: “A oni, wysłani przez Ducha Świętego, udali się do Seleucji, stamtąd zaś odpłynęli na Cypr”. Prawdopodobnie Paweł poszedł z Antiochii pieszo do portu w Seleucji. Mógł tam też popłynąć rzeką Orontes. Rozdział 13 i 14 opisują tą podróż.W Dziejach 14:26 czytamy jak powrócili: “Stamtąd zaś odpłynęli do Antiochii, gdzie zostali poruczeni łasce Bożej ku temu dziełu, które wykonali”. Paweł i jego towarzysze wsiedli na statek w Atalii i popłynęli do Antiochii, a w zasadzie do jej portu czyli Seleucji. Liczba chrześcijan wzrastała i właśnie to doprowadziło do sporu.Pierwszy znanym chrześcijaninem z Antiochii Syryjskiej był prozelita Mikołaj. Oznacza to, że był to poganin, który przeszedł na judaizm, a więc został obrzezany. W Dziejach Apostolskich 15:1 czytamy: “A pewni ludzie, którzy przybyli z Judei, nauczali braci: Jeśli nie zostaliście obrzezani według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni”. W Jerozolimie i innych miastach, np. Antiochii Pizydyjskiej chrześcijanie byli prześladowani, ale tutaj, w Antiochii Syryjskiej, istniała tolerancja i właśnie tam doszło do tego sporu.Paweł i inni poszli do Jerozolimy gdzie podjęto decyzję, że chrześcijanie pochodzenia pogańskiego nie muszą być obrzezani. Z tą decyzją wrócili oni do Antiochii, gdzie wybuch ten spór. Stamtąd Paweł wyruszył w drugą, a potem także w trzecia podróż misjonarską. Po tej ostatniej prawdopodobnie nigdy już nie wrócił do Antiochii. Zanim jednak do tego doszło przybył tam także apostoł Piotr.W Liście do Galatów 2:11 czytamy: “A gdy przyszedł Kefas do Antiochii, przeciwstawiłem mu się otwarcie, bo też okazał się winnym”. Do Antiochii Syryjskiej przybył Kefas czyli Piotr. Początkowo spotykał się z chrześcijanami pochodzenia pogańskiego, którzy nie byli obrzezani. Później jednak gdy przybyli tam zwolennicy obrzezania zaczął unikać nieobrzezanych braci. Paweł upomniał go wobec całego zboru.Antiochia stała się później bardzo ważnym ośrodkiem chrześcijaństwa. Była ona jednym z pięciu najważniejszych miast. Należały do nich Jerozolima, Aleksandria, Rzym, Bizancjum (Konstantynopol) oraz właśnie Antiochia. Mieszkający tam ludzie mówili także po syryjsku. Z tego powodu powstały tam pierwsze tłumaczenia Biblii na język syryjski już na początku drugiego wieku. Te syryjskie przekłady były wcześniejsze niż łacińskie.W późniejszym okresie powstało kilka interpretacji Pisma Świętego. Najważniejsze były szkoły aleksandryjska oraz antiocheńska. Ta ostatnia była przeciwna doszukiwania się zapowiedzi Chrystusa w każdym fragmencie Starego Testamentu. Szkoła antiocheńska twierdziła, że Stary Testament należy odczytywać jako wydarzenia historyczne. Odcinała się ona od chrystocentrycznej interpretacji Starego Testamentu.Z tego miasta miał pochodzić Ignacy Antiocheński. W czasach Trajana został skazany na śmierć. Wyrok wykonano w Rzymie, ale jego ciało przewieziono z powrotem do Antiochii. Innym znanym chrześcijaninem pochodzącym z Antiochii był Jan Złotousty. Został on patriarchą Konstantynopola. Potem również Flawian z Antiochii także osiągnął to stanowisko. Jednak później miasto było wielokrotnie zdobywanie. W 1268 Antiochię zdobyli muzułmanie i wymordowali chrześcijan oraz zburzyli wszystkie budynki. Skończyła się wtedy historia chrześcijańskiej Antiochii. W 1516 miasto znalazło się w państwie tureckim i tak jest do dzisiaj.I podobał się ten wniosek całemu zgromadzeniu, i wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, i Filipa, i Prochora, i Nikanora, i Tymona, i Parmena, i Mikołaja, prozelitę z Antiochiihttp://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/6/5Tymczasem ci, którzy zostali rozproszeni na skutek prześladowania, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, nikomu nie głosząc słowa, tylko samym Żydom.http://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/11/19Niektórzy zaś z nich byli Cypryjczykami i Cyrenejczykami; ci, gdy przyszli do Antiochii, zwracali się również do Greków, głosząc dobrą nowinę o Panu Jezusie.https://biblia-online.pl/Biblia/Warszawska/Dzieje-Apostolskie/11/20
W Urzędzie Dzielnicy Warszawa Śródmieście odbyła się nadzwyczajna sesja poświęcona problemowi hałasu nocnego.
Zauważ, że - to cykl krótkich, terapeutycznych historyjek upraszczających życie. Historyjki czasem z przymrużeniem oka, z humorem i dystansem, ale zazwyczaj dosadnie zwracają naszą uwagę na to, co chcemy schować pod dywan, albo też dajemy się ponieść złudzeniom wyprodukowanym przez nasz umysł. Posłuchaj. Weź ze sobą do domu czy pracy. A jeśli uznasz, że warto to podziel się z innymi, bo warto się dzielić:) Muzyka: Jarosław Gibas jaroslawgibas.com i Tomasz Snake - Kamiński Udźwiękowienie: Tomasz Snake-Kamiński https://www.youtube.com/user/jimirooster/featured?view_as=subscriber Autorka - Agnieszka Janowska - terapeutka pracująca w nurcie transpersonalnym, ostrożnie, bo to wariatuńcio, który lubi ludzi. W ramach Fundacji UPRASZCZANIE wraz z Fundacją Hinc Sapientia prowadzi Akademię Terapii Transpersonanej w Warszawie. Produkcja: FUNDACJA UPRASZCZANIE Kontakt www.upraszczanie.pl
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. [AUTOPROMOCJA] Najnowszy odcinek podcastu Raport międzynarodowy składa się z dwóch części. W pierwszej prowadzący Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz tradycyjnie omawiają wydarzenia, które miały miejsce w polityce. W drugiej gościem jest krytyk filmowy i publicysta Łukasz Adamski, który opowiada o kulturze woke, o tym, jak Hollywood niechcący i wbrew własnym poglądom wspomogło w efekcie prawicę w Stanach Zjednoczonych. Łukasz Adamski zaznacza przy tym, że jakkolwiek można przypisać stolicy filmu pewną tendencyjność, to główna idea Hollywood ma odcień zieleni amerykańskiego dolara, co powoduje, że po wyborze Donalda Trumpa Hollywood natychmiast przesunęło się ku centrum. Gość podcastu zaznacza, że z jednej strony polityczna poprawność w amerykańskiej kulturze poszła za daleko, z drugiej - trudno nie zauważyć, że lata systemowego rasizmu wymagały pewnych niestandardowych rozwiązań. W pierwszej części podcastu Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz najwięcej czasu poświęcają wojnie celnej, którą Donald Trump rozpoczął z całym światem. Zauważają, że w tym właśnie stwierdzeniu kryje się najprawdopodobniej przyczyna spodziewanej przez coraz więcej obserwatorów porażki amerykańskiego prezydenta. Stany Zjednoczone ponad wszelką wątpliwość są mocarstwem gospodarczym, jednak ich dominacja nie jest aż tak bezwarunkowa, by mogły toczyć wojnę handlową na skalę globalną. Witold Jurasz opisując działania Trumpa, relacjonuje poglądy wyrażone z jednej strony w tygodniku The Economist, który Trumpa jednoznacznie krytykuje, z drugiej cytuje byłego ministra finansów Grecji Janisa Warufakisa, który choć radykalnie inny od Trumpa w poglądach, podziela jego głęboki sceptycyzm względem obowiązującego globalnego systemu finansowego. Prowadzący podcast zaznaczają, że nie będąc ekonomistami, nie rozstrzygają sporu, starają się raczej przedstawić słuchaczom różne punkty widzenia. Witold Jurasz zastanawia się, czy Donald Trump nie jest przypadkiem odpowiednikiem Michaiła Gorbaczowa - człowiekiem, który ma pewną intuicję, ale nie rozumie, co tak naprawdę zaczął reformować. Jeśli obawa ta się potwierdzi, polityka Trumpa skończy się dla Stanów Zjednoczonych katastrofą. W podcaście mowa jest też o wizycie amerykańskiej sekretarz do spraw bezpieczeństwa wewnętrznego Kristi Noem w niesławnym salwadorskim więzieniu, do którego Amerykanie deportują nie tylko przestępców, ale też ludzi całkowicie niewinnych. W ocenie Jurasza filmowanie się na tle pozbawionych jakichkolwiek praw więźniów jest dowodem moralnego upadku USA. Polemizuje z tym Parafianowicz, który uważa, że moralność w polityce ma znacznie mniejsze, niż sądzi jego rozmówca, znaczenie. Witold Jurasz z kolei uważa, że próba wyabstrahowania polityki od wartości i kult skuteczności to pułapka, w którą wpadło wielu analityków próbujących tłumaczyć polską politykę. Być może właśnie dlatego wygląda ona tak, jak wygląda, bo politycy zajęci są wyłącznie udowadnianiem, że potrafią być skuteczni. Tematem rozmowy jest też zabójstwo palestyńskich ratowników medycznych przez armię izraelską i kolejne kłamstwa Izraelczyków na ten temat. Powraca też sprawa wyroku nałożonego na Marine Le Pen. Prowadzący odnoszą się do maila od jednego ze słuchaczy, który zaznacza, że wyroki zakazujące kandydowania zapadały już wcześniej we Francji. Kolejnym zagadnieniem są nominacje ambasadorskie i ich powiązanie ze skandalem na Wydziale Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego oraz aferą w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich. Jurasz zaznacza, że sprawę łączy w zasadzie jedno - nadreprezentacja starszych panów, którzy nie są w stanie się odseparować od własnych stanowisk. Polska pełna jest utalentowanych 50-latków, którzy nie mogą doczekać się realizacji swoich karier, gdyż drogi awansu blokowane są przez ludzi, którzy w każdym innym zachodnim kraju dawno już byliby na emeryturach.
Oto na jednym z portali ukazał się zaskakujący tytuł, dotyczący triku kulinarnego Roberta Makłowicza. Tak jak Michael Jackson był królem popu, tak Robert Makłowicz jest królem papu. Cytuję tytuł: Makłowicz wlewa szklankę do pomidorówki. Nikt inny by na to nie wpadł, a doskonale podbija smak. Rzeczywiście mało ludzi by wpadło na to, żeby wlać szklankę do pomidorówki. Takie ma Robert według portalu kaprycho. Zauważmy, że według portalu, nie wrzuca się szklanki do zupy, ale ją wlewa. Nawet nie wprawa, wlewa. Trzeba spróbować dodać szklanke do pomidorowej i samemu przekonać się czy zmienia smak. Tylko trzeba uważać z mieszaniem, żeby szklanki nie stłuc. Bo wtedy zupę trzeba będzie nalewać przez sitko. Jeśli szklanki nie stłuczemy, to możemy ją użyć do zmieniania smaku nie tylko pomidorówki, ale też i innych zup, typu: rosół, ogórkowa, grochowa, jarzynowa i tym podobne zupy.
Jak zabezpieczyć prawnie agencję marketingową? Każdego roku wiele agencji ponosi duże straty przez podstawowe błędy prawne, dlatego w tym filmie omawiam 7 najczęstszych błędów prawnych, które blokują rozwój Twojej agencji marketingowej i pokazuję, jak wdrożyć proste rozwiązania, które możesz zastosować już dziś!Zauważyłeś/aś, że któryś z tych błędów występuje w Twojej agencji? [Umów się na bezpłatną, 15-minutową konsultację z naszym prawnikiem specjalizującym się w obsłudze agencji marketingowych]Potrzebujesz pomocy w temacie podcastu albo chcesz, żebym poruszył w kolejnym nagraniu konkretny temat? Napisz bezpośrednio na mojego maila
Dr Józef Orzeł analizuje scenariusze w II turze wyborów prezydenckich. Zauważa, że powoli wykluwa się potencjalny sojusz Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji, jeśli chodzi o głosowanie.
Informacje o podkaście, odcinkach i autorach: https://teologiazkatowic.pl W tym odcinku zajmujemy się tematem znaków czasu. Pojawiał się on już kilka razy w naszych rozmowach, ale zawsze na ich marginesie. Tym razem stawiamy go w centrum uwagi. Czym są znaki czasu? Czy to jest zupełnie nowa kategoria teologiczna? Jakie wartości wnosi, a jakie ograniczenia jej towarzyszą? Jak ją zmieścić w strukturze źródeł teologii? Zauważamy, że wyrażenie "znaki czasu" ma stosunkowo niedługą historię, ale że sama wrażliwość na potrzebę interpretowania każdorazowych "czasów współczesnych" w świetle nadprzyrodzonego Objawienia oraz odnajdywania w nich znaków od Boga towarzyszyła Kościołowi i teologii od dawna. Krytycznie spoglądamy na dążenie do tworzenia "katalogów" znaków czasu, wskazujemy raczej na potrzebę ciągłego rozeznawania otaczającej nas rzeczywistości, rozumianej jako miejsce przemowy Boga, skierowanej dziś do nas. Literatura pogłębiająca: S. Bielecki, Znaki czasu i ich rozpoznawanie, w: Teologia pastoralna, t. 1: Teologia pastoralna fundamentalna, red. R. Kamiński, Lublin 2000. Wspomnieliśmy też dokument - Postęp ludzki i zbawienie chrześcijańskie Międzynarodowej Komisji Teologicznej z 1977 r.: https://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/cti_documents/rc_cti_1976_promozione-umana_pl.html
Instagram: https://instagram.com/konradshymansky/Autor podcastu: Konrad SzymańskiOpracowanie: Rafał GałązkaŹródła: https://ntpd.eu/RWMK1kontakt/współpraca: codypresents@gmail.com
Zauważyłem, że polubiliście rozmowy o górach, dlatego mam dla Was kolejną. Z Piotrem rozmawialiśmy nie tylko o tym, jak to jest spełniać marzenia zdobywając najwyższe szczyty, ale przede wszystkim o tym, kiedy warto zrobić krok w tył, wycofać się i co ważne, dlaczego nie warto za wszelką cenę walczyć ze strachem.
Każdego roku wiele startupów SaaS ponosi duże straty finansowe przez podstawowe błędy prawne. Te wpadki są szczególnie kosztowne, bo często wychodzą na jaw w kluczowych momentach rozwoju - podczas pozyskiwania inwestora, negocjacji z dużym klientem enterprise czy ekspansji międzynarodowej.W tym filmie omawiam 7 najczęstszych błędów prawnych, które mogą zagrozić Twojemu startupowi SaaS i pokazuję, jak ich skutecznie uniknąć!Zauważyłeś/aś, że któryś z tych błędów występuje w Twoim SaaSie? ➡️ [Umów się na bezpłatną, 15-minutową konsultację z naszym prawnikiem specjalizującym się w branży IT]
Były ambasador Polski w USA Marek Magierowski analizuje politykę Donalda Trumpa względem Rosji. Zauważa, że ma w niej miejsce "pewnego rodzaju fascynacja współczesną Rosją i Putinem".
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. [AUTOPROMOCJA] Życie w Rosji przed wojną i po jej wybuchu Grzegorz Ślubowski, były dziennikarz i ostatni konsul generalny RP w Petersburgu, opowiada Witoldowi Juraszowi o atmosferze w Rosji tuż przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę. Wspomina przyjęcie, na którym nikt nie wierzył w wybuch wojny, a jednocześnie wszyscy byli jej przeciwni. Dziś, jak zauważa, podobne spotkanie byłoby niemożliwe – większość jego uczestników opuściła już kraj. W pierwszych dniach wojny tysiące Rosjan wychodziły na ulice, by protestować przeciwko agresji na Ukrainę. Jednak z biegiem czasu demonstracje malały, aż całkowicie zanikły. Strach stał się wszechobecny, a społeczeństwo dostosowało się do nowych realiów. Gość podkreśla odwagę tych nielicznych Rosjan, którzy, sprzeciwiając się wojnie, wciąż dają świadectwo swoim poglądom – co oczywiście wiąże się z ryzykiem. Luksusowe życie z widokiem na wojnę za oknem Ślubowski podkreśla, że mimo zachodnich sankcji życie w Rosji wróciło do normy. Sklepy są pełne luksusowych towarów, ekskluzywne restauracje i kawiarnie tętnią życiem, a mieszkańcy zdają się ignorować trwającą wojnę. Zauważa jednak, że choć w Rosji narasta atmosfera strachu, to nazwanie jej państwem totalitarnym byłoby przesadą. Rosja wszechmocna, Rosja na skraju upadku Były konsul krytykuje sposób, w jaki Rosja bywa przedstawiana w polskich mediach – raz jako potężne, wszechmocne imperium, raz jako państwo na granicy rozpadu. Jego zdaniem prawda leży pośrodku: Rosja nie jest na tyle silna, by dominować, ale też nie na tyle słaba, by się rozpaść. W rozmowie pojawia się też temat ludzi, którzy w Rosji zostali. Są to urzędnicy wybierający lojalność wobec władzy, inteligenci zamykający się w emigracji wewnętrznej, katolicki Kościół unikający konfliktu z reżimem oraz prawosławna cerkiew, która reżim aktywnie wspiera. Ślubowski opisuje również, jak wyglądało życie i praca polskiego dyplomaty w Rosji – kraju, który oficjalnie uznaje Polskę za wroga.
Zauważ, że - to cykl krótkich, terapeutycznych historyjek upraszczających życie. Historyjki czasem z przymrużeniem oka, z humorem i dystansem, ale zazwyczaj dosadnie zwracają naszą uwagę na to, co chcemy schować pod dywan, albo też dajemy się ponieść złudzeniom wyprodukowanym przez nasz umysł. Posłuchaj. Weź ze sobą do domu czy pracy. A jeśli uznasz, że warto to podziel się z innymi, bo warto się dzielić:) Muzyka: Jarosław Gibas jaroslawgibas.com i Tomasz Snake - Kamiński Udźwiękowienie: Tomasz Snake-Kamiński https://www.youtube.com/user/jimirooster/featured?view_as=subscriber Autorka - Agnieszka Janowska - terapeutka pracująca w nurcie transpersonalnym, ostrożnie, bo to wariatuńcio, który lubi ludzi. W ramach Fundacji UPRASZCZANIE wraz z Fundacją Hinc Sapientia prowadzi Akademię Terapii Transpersonanej w Warszawie. Produkcja: FUNDACJA UPRASZCZANIE Kontakt www.upraszczanie.pl
Zauważ, że - to cykl krótkich, terapeutycznych historyjek upraszczających życie. Historyjki czasem z przymrużeniem oka, z humorem i dystansem, ale zazwyczaj dosadnie zwracają naszą uwagę na to, co chcemy schować pod dywan, albo też dajemy się ponieść złudzeniom wyprodukowanym przez nasz umysł. Posłuchaj. Weź ze sobą do domu czy pracy. A jeśli uznasz, że warto to podziel się z innymi, bo warto się dzielić:) Muzyka: Jarosław Gibas jaroslawgibas.com i Tomasz Snake - Kamiński Udźwiękowienie: Tomasz Snake-Kamiński https://www.youtube.com/user/jimirooster/featured?view_as=subscriber Autorka - Agnieszka Janowska - terapeutka pracująca w nurcie transpersonalnym, ostrożnie, bo to wariatuńcio, który lubi ludzi. W ramach Fundacji UPRASZCZANIE wraz z Fundacją Hinc Sapientia prowadzi Akademię Terapii Transpersonanej w Warszawie. Produkcja: FUNDACJA UPRASZCZANIE Kontakt www.upraszczanie.pl
W chwili obecnej każdy, kto by podjął ten temat, zadeklarował zatrzymanie tych zmian ideologicznych, znalazłby posłuch wśród Amerykanów - mówi socjolog.
- Zauważmy, kto jest w tej administracji, jest ona bardziej skonfigurowana pod samego prezydenta Trumpa, mniej jest tzw. fachowców z różnych dziedzin, a więcej jest polityków, którzy z Trumpem tę kampanię robili (…), na pewno będzie "więcej cukru w cukrze", czyli "więcej Ameryki w Ameryce" - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Bartłomiej Biskup, politolog (Uniwersytet Warszawski).
Redaktor naczelny Gazety Polskiej i Telewizji Republika mówi o presji politycznej na niezależne media, próby cenzury i roli społeczeństwa w obronie wolności słowa. Tomasz Sakiewicz wskazuje na intensywne próby zastraszania reklamodawców oraz osłabiania niezależnych mediów przez rządzących, co miało miejsce przez ostatni rok. Zauważa, że chociaż te wysiłki nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, to władze nieustannie dążą do ich realizacji, co może objawiać się różnymi formami cenzury.Trzeba bronić wolności słowa. Czy jest się z lewą, czy jest się z prawem, wolność słowa jest całkowicie kluczowa - podkreśla gość "Poranka Wnet".
Wspieraj podcast "Wyzwoleni": https://patronite.pl/Wyzwoleni Bóg, Ezoteryka i Tajemnica Życia: Dlaczego Fascynuje Nas Duchowość? Rozmawiają: Marek Gonsior i Tomasz Stawiszyński Coraz częściej zastanawiamy się nad sensem życia i naszymi duchowymi potrzebami. W tym odcinku nie będziemy poszukiwać odpowiedzi na pytanie, czy światem rządzi Bóg, karma czy układ gwiazd, ponieważ to kwestie wiary, które zasługują na szacunek. Skupimy się natomiast na tym, dlaczego coraz więcej z nas w poszukiwaniu odpowiedzi zwraca się ku duchowości, tajemnicy i ezoteryzmom. Do rozmowy na ten temat zaprosiłem Tomasza Stawiszyńskiego, filozofa, eseistę i autora książki „Powrót fatum". O czym dokładnie rozmawiamy?
Zauważ, że - to cykl krótkich, terapeutycznych historyjek upraszczających życie. Historyjki czasem z przymrużeniem oka, z humorem i dystansem, ale zazwyczaj dosadnie zwracają naszą uwagę na to, co chcemy schować pod dywan, albo też dajemy się ponieść złudzeniom wyprodukowanym przez nasz umysł. Posłuchaj. Weź ze sobą do domu czy pracy. A jeśli uznasz, że warto to podziel się z innymi, bo warto się dzielić:) Muzyka: Jarosław Gibas jaroslawgibas.com i Tomasz Snake - Kamiński Udźwiękowienie: Tomasz Snake-Kamiński https://www.youtube.com/user/jimirooster/featured?view_as=subscriber Autorka - Agnieszka Janowska - terapeutka pracująca w nurcie transpersonalnym, ostrożnie, bo to wariatuńcio, który lubi ludzi. W ramach Fundacji UPRASZCZANIE wraz z Fundacją Hinc Sapientia prowadzi Akademię Terapii Transpersonanej w Warszawie. Produkcja: FUNDACJA UPRASZCZANIE Kontakt www.upraszczanie.pl
Politolog mówi o przeszukaniu klasztoru Dominikanów w Lublinie, co wywołało wiele dyskusji na temat granic działań służb i ich relacji z Kościołem. Prof. Mieczysław Ryba podkreśla, że działanie rządu, związane z przeszukaniami w klasztorze, może być postrzegane jako manifestacja siły, jednak budzi poważne wątpliwości co do faktycznej skuteczności takich działań. Rozmówca Łukasza Jankowskiego tłumaczy, że przekraczanie granic, które do tej pory zostały zachowane w relacjach między państwem a Kościołem, nie tylko skutkuje kompromitacją służb, ale także może być interpretowane jako próba zastraszenia duchowieństwa. Zauważa, że nowe trendy pokazują, iż atakowanie Kościoła może wywołać krótkotrwałe poparcie społeczności antyklerykalnej, ale w dłuższej perspektywie może zadziałać na niekorzyść rządu.
Osoby, których talentem jest Rozwijanie innych, rozpoznają i kultywują potencjał u innych. Zauważają sygnały każdej małej poprawy i czerpią z niej satysfakcję. Talent Rozwijanie innych jest w domenie Budowanie relacji i to nie jest przypadek! Justyna Trofimiuk i Marek Melzacki, z którymi rozmawiam, bardzo wyraźnie mówią, jak wiele satysfakcji daje im pomoc w rozwoju osobom i jak wzmacnia to ich relacje. Jak każdy talent, ma on swoje jasne i ciemne strony – o tym też usłyszycie w podkaście. Warto posłuchać jeżeli masz talent Rozwijanie innych oraz jeżeli masz w swoim otoczeniu osoby z tym talentem. Zapraszam do słuchania i rozmowy! Linki Intencjonalny newsletter Co tydzień wysyłam list, w którym zapraszam do rozmowy i zadania sobie ważnych pytań. Gość i gościni odcinka Justyna Trofimiuk – managerka marketingu i projektów, trenerka umiejętności miękkich, mentorka marketingu. Top 5: Rozwijanie innych, Ukierunkowanie, Naprawianie, Empatia, Poważanie. Marek Melzacki – mąż, ojciec, programista, mentor, szkoleniowiec. Top 10: Indywidualizacja, Bliskość, Współzależność, Rozwijanie innych, Aktywator, Analityk, Pryncypialność, Odpowiedzialność, Organizator, Naprawianie. Streszczenie Developer w codzienności Marek: Jestem programistą. Na początku, co roku przychodzili do nas studenci na praktyki. Zajmowałem się nimi, by jak najszybciej mogli nam pomagać. Po prostu to lubię. Jak uczę innych, to sam się uczę.Poza pracą […] The post #251 Słownik talentów – sezon 2 – Rozwijanie innych (Developer) appeared first on Near-Perfect Performance.
Czy agenci AI zrewolucjonizują biznes? Odkryj prawdę za hype'em! W tym odcinku zagłębiamy się w fascynujący świat agentów AI, analizując ich potencjał i pułapki w kontekście biznesowym. Dowiedz się, jak odróżnić realne możliwości od marketingowych obietnic i jak skutecznie wykorzystać AI w swojej firmie już dziś!
[AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy Zapraszamy na newsletter "Stanu Wyjątkowego". Co tydzień będziemy zwracać Państwa uwagę na kluczowe wydarzenia oraz polecać interesujące teksty. Zapisać można się tu: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/newsletter-stan-wyjatkowy-zapisz-sie-na-nasz-nowy-newsletter/q7dq8jv Może być tak, że już za tydzień będziemy znać nazwiska wszystkich głównych kandydatów do prezydentury. Na pewno poznamy kandydata Koalicji Obywatelskiej, bo prawybory między Rafałem Trzaskowskim i Radosławem Sikorskim odbędą się w piątek 22 listopada, a wynik zostanie ogłoszony dzień później. Zgodnie z prawem politycznej symetrii, tego samego dnia swego kandydata może ogłosić także PiS. Tu wyścig toczy się — wedle przecieków sączonych przez polityków PiS — w trójkącie Przemysław Czarnek/Tobiasz Bocheński/Karol Nawrocki. Sam prezes Jarosław Kaczyński przekonuje, że ten tercet znakomicie wypada w badaniach i ubolewa, że nie może niestety wystawić „trójgłowego prezydenta”. Zauważamy, że pozbawiony władzy prezes wyraźnie stracił na samoocenie. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Dominika Długosz i Kamil Dziubka pozostają jednak ostrożni wobec deklaracji prezesa. Bo może się okazać, że Kaczyński wyciągnie z kapelusza zupełnie innego królika — wszak to on jest ostatecznym kreatorem i recenzentem wszelkich pisowskich „badań”. Do wyścigu prezydenckiego właśnie włączył się marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który udając bezpartyjnego będzie popierany przez swą własną partię Polska2050 (którą wszak w tym celu stworzył) oraz PSL (które nie ma na to wielkiej ochoty, ale nie bardzo ma wyjście). Od kilku miesięcy znamy już nazwisko kandydata Konfederacji — to Sławomir Mentzen. Niewiadomą pozostaje jeszcze nazwisko kandydata lub — co bardziej prawdopodobne — kandydatki Lewicy. Ale w twórcach „Stanu Wyjątkowego” nie ma wielkiej wiary, że przyszłoroczny lewicowy kandydat przebije wyniki swych poprzedników w tej roli — Roberta Biedronia z 2020 r. (2.22 proc.) oraz Magdaleny Ogórek z 2015 r. (2,38 proc.).
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. W najnowszym odcinku podcastu „Raport międzynarodowy” prowadzący Witold Jurasz oraz Zbigniew Parafianowicz dyskutują na temat portfolio, które jako komisarz Unii Europejskiej otrzyma Piotr Serafin. Zgodnie stwierdzają, że jest to sukces zarówno osobisty Piotra Serafina, jak i rządu RP, który zdołał uzyskać dla polskiego kandydata naprawdę ważny zakres zadań. Dziennikarze rozmawiają również na temat ataków przeprowadzonych najprawdopodobniej przez izraelski wywiad na Hezbollah za pomocą materiałów wybuchowych umieszczonych w pagerach i telefonach. Mimo że w zamachach zginęło dwoje dzieci, operacja z czysto wywiadowczego punktu widzenia jest niewątpliwym sukcesem izraelskich służb i dowodem ich innowacyjności. Następnie Witold Jurasz i Zbigniew Parafianowicz zastanawiają się, dlaczego Donald Trump nie eksploatuje tematu kolejnego, tym razem nieudolnego, zamachu na jego osobę. Próbują również odpowiedzieć na pytanie, czy ten fakt pomoże, czy zaszkodzi Trumpowi w kampanii wyborczej. Prowadzący zwracają też uwagę na wpadkę Radosława Sikorskiego, który dał się nabrać rosyjskim pranksterom, jednocześnie zaznaczając, że nie padły z jego ust żadne kompromitujące stwierdzenia. Dalsza część podcastu poświęcona jest wrażeniom, które Witold Jurasz przywiózł z międzynarodowej konferencji Yalta European Strategy, która odbyła się w Kijowie. Jeśli chcesz poznać okoliczności scysji między ministrem Radosławem Sikorskim a Wołodymyrem Zełenskim – koniecznie włącz najnowszy „Raport międzynarodowy”. Witold Jurasz uważa, że czas najwyższy przyjąć do wiadomości, że Ukraińcy, choć są antyrosyjscy i kochają wolność, to równocześnie w dużym stopniu pozostają ludźmi radzieckimi. Próbując odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób Polska może skutecznie załatwiać swoje sprawy w Ukrainie, Jurasz stwierdza, że istniejąca infrastruktura relacji sprowadza się do kontaktów osób niemających jakichkolwiek przełożeń politycznych z ludźmi, którzy również nie posiadają kontaktów politycznych po drugiej stronie. W związku z tym należy z tej infrastruktury zrezygnować i zastąpić ją bardziej efektywnymi mechanizmami. Przede wszystkim powinno się szukać kontaktów z tymi, którzy mają realne wpływy w Ukrainie, tj. z oligarchami oraz siłami zbrojnymi. Witold Jurasz opowiada również o wystąpieniu byłego szefa CIA, Davida Petraeusa, który poinformował uczestników konferencji, że Stany Zjednoczone jesienią 2022 roku groziły Rosji użyciem siły i przystąpieniem do wojny, gdyby Rosja zdecydowała się użyć taktycznej broni jądrowej. Opowiadając o zakulisowych rozmowach, Jurasz podkreśla, że w Kijowie dyskutowano o kwestiach gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy po zakończeniu wojny oraz o mechanizmach powstrzymywania Rosji, a nie o kwestiach terytorialnych. Zauważa również, że osobą, z którą realnie liczą się światowi politycy obecni w Kijowie, jest Aleksander Kwaśniewski, i stwierdza, że Polska w ciągu ostatnich 35 lat nie doczekała się innego polityka cieszącego się takim autorytetem na świecie. Opowiadając za to o wrażeniach z nocy spędzonej w schronie, Jurasz podkreśla, że będąc w delegacji złożonej z VIP-ów, tak naprawdę nie ryzykował. Ta wojna, jak każda inna, dotyka bowiem przede wszystkim zwykłych ludzi – a nie tych, którzy są VIP-ami lub podróżują w ich towarzystwie.
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. W najnowszym odcinku podcastu “Raport międzynarodowy” prowadzący Zbigniew Parafianowicz oraz Witold Jurasz dyskutują na temat debaty Kamali Harris z Donaldem Trumpem – zakończyła się ona remisem ze wskazaniem. Problem polega na tym, że nie do końca wiadomo ze wskazaniem na kogo. Panowie zastanawiają się też, czy poparcie Kamali Harris przez Taylor Swift nie okaże się istotniejsze od debaty. Zauważyli też znaczący fakt, że bardzo wpływowy wiceprezydent w administracji George'a W. Busha, Richard Bruce "Dick” Cheney zadeklarował, że zagłosuje na Kamalę Harris. Następnie o wizycie szefów dyplomacji Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w Kijowie oraz o tym, czy Stany Zjednoczone zdejmą ograniczenia z używania amerykańskiej broni na terenie Federacji Rosyjskiej. W dalszej części podcastu prowadzący analizują wypowiedzi Władimira Putina o gotowości do rozmów z udziałem Chin, Indii i Brazylii. Czy państwa te, gdyby miały odgrywać rolę pośredników, to czy stałyby po stronie Rosji, czy też będąc sekundantami Rosji, równocześnie starałyby się zachować w sposób życzliwy Rosji, ale równocześnie szukałyby rozwiązania korzystnego również dla Ukrainy? Kolejnym z tematów jest konflikt dotyczący ambasadorów – czy jakikolwiek kompromis w tej sprawie jest możliwy. Witold Jurasz pyta też Zbigniewa Parafianowicza, czy kolejne zakazy (ostatni dotyczy zakazu publicznego zabierania głosu) dla kobiet w Afganistanie nie dowodzą, że zamiast demokracji należało w Afganistanie zaprowadzić dyktaturę wojskową. Zdaniem Zbigniewa Parafianowicza w Afganistanie demokracja była de facto mocno umowna i panowała dyktatura wojskowa, a ograniczenia praw kobiet zapewne są elementem specyficznej negocjacji talibów z Zachodem, której celem jest odblokowanie afgańskich środków aresztowanych w zachodnich bankach. Zbigniew Parafianowicz opowiada o ukraińskich aplikacjach, które są elementem ukraińskiej obrony cywilnej. W dalszej części podcastu mowa również o dyskusji na temat zestrzeliwania przez państwa NATO, rakiet lub też dronów, czy to na terytorium Ukrainy, czy też na własnym terytorium. Na koniec o wypowiedzi szefa CIA Williama J. Burnsa, który oświadczył, że jesienią 2022 roku istniało poważne ryzyko użycia taktycznej broni jądrowej przez Rosję. W tym kontekście prowadzący zastanawiają się, czy tzw. rosyjskie czerwone linie są jedynie blefem, czy też istnieją naprawdę? I gdzie przebiegają, jeśli pozostają w mocy? Witold Jurasz stwierdza, że wypowiedź Blinkena każe krytycznie patrzeć na tezy o tym, że Zachód jest słaby, pozbawiony woli. Zbigniew Parafianowicz zwraca uwagę, że miały miejsce liczne sytuacje, w których tak w istocie było, z czym zgadza się też Witold Jurasz, zaznaczając jednak, że słów szefa CIA nie sposób ignorować. Gościnnie w pierwszej części podcastu – Marcin Wyrwał. Więcej usłyszysz w najnowszym odcinku podcastu “Raport międzynarodowy”.
Natalia Sisik byłą gościnią programu.
- W Azji Indie są dziś jedynym państwem, które może sprostać potędze Chin - powiedziała w Polskim Radiu 24 dr Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych, komentując wizytę premiera Indii w Polsce.
Rdz. 6,5-22 (5) PAN zaś widział, że wielka jest niegodziwość człowieka na ziemi. Zauważył, że każda myśl ludzkiego serca jest ustawicznie zła. (6) Dlatego żałował PAN, że stworzył na ziemi człowieka, bolał nad tym w swym sercu. (7) Postanowił zatem: Zgładzę z powierzchni ziemi człowieka, którego stworzyłem. Usunę także bydło, płazy oraz ptaki, bo żałuję, że powołałem to wszystko do istnienia! (8) Noe jednak znalazł łaskę w oczach PANA. (9) Oto dzieje rodu Noego: Noe był człowiekiem sprawiedliwym. Na tle swojego pokolenia był nieskazitelny. Noe przyjaźnił się z Bogiem. (10) Urodziło mu się także trzech synów: Sem, Cham i Jafet. (11) Ziemia natomiast była wobec Boga skażona. Panowały na niej gwałt i przemoc. (12) Bóg patrzył na ziemię i widział jej zepsucie, ponieważ wszystko, co żyło, postępowało niegodziwie. (13) Postanowiłem położyć kres wszystkiemu, co żyje — powiedział Bóg do Noego. — Ludzie napełnili ziemię gwałtem. Zniszczę ich razem z nią. (14) Zbuduj sobie arkę z żywicznego drewna, przygotuj w niej klatki, a od wewnątrz i na zewnątrz pokryj smołą. (15) Wymiary arki mają być takie: długość — trzysta łokci, szerokość — pięćdziesiąt łokci; wysokość — trzydzieści łokci. (16) Arkę pokryj dachem, niech wystaje na łokieć ku górze, z jej boku umieść wejście, a w środku zrób trzy pokłady. (17) Ja natomiast sprowadzę na ziemię potop, zaleję ją wodą. Zniszczę pod niebem wszelkie ciało, w którym jest duch życia, wszystko, co jest na ziemi, zginie. (18) Z tobą jednak ustanowię moje przymierze. Wejdziesz więc do arki ty, twoi synowie, twoja żona i żony twoich synów. (19) Ponadto ze wszystkiego, co żyje, z każdej żywej istoty, wprowadzisz do arki po parze, samca i samicę, by je zachować przy życiu. (20) Dotyczy to ptactwa, bydła oraz płazów — wszystkich stworzeń według ich rodzajów. Niech wejdą do arki po parze, po to, aby nie zginąć. (21) Przygotuj też stosowne pożywienie i zgromadź odpowiednie zapasy, tak abyś miał co jeść zarówno ty, jak i wszystkie zwierzęta. (22) Noe postąpił tak, jak mu polecił Bóg — dokładnie i we wszystkim. Nauczanie z dnia 11 sierpnia 2024
Zauważyliście, że ostatnio coraz więcej dzieci jest diagnozowanych z zespołem Aspergera?
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. W najnowszym odcinku podcastu „Raport Międzynarodowy” gościem Witolda Jurasza jest przedsiębiorca i przewodniczący rady Fundacji Trzy Trąby, Maciej Radziwiłł. Tematem przewodnim jest Ukraina. Gość programu dzieli się swoimi doświadczeniami oraz opowiada o tym, w jaki sposób jego fundacja wspiera naszych wschodnich sąsiadów. Problem z przekraczaniem granicy polsko-ukraińskiej Maciej Radziwiłł zwraca uwagę na fakt, że częstym problemem towarzyszącym pomocy Ukrainie jest przekraczanie granicy. Po naszej stronie podkreśla złośliwość celników oraz brak zrozumienia dla działalności prowadzonej przez fundację. Po stronie ukraińskiej wyzwaniem jest wyjazd młodych mężczyzn z terytorium kraju. Jaki jest stan ducha Ukraińców? W dalszej części programu Witold Jurasz pyta swojego gościa o stan ducha Ukraińców w porównaniu do tego, jak wyglądało to rok czy dwa lata temu. Z jednej strony Ukraińcy charakteryzowali się walecznością i nieustępliwością, z drugiej pojawiają się głosy o coraz wyraźniejszym zmęczeniu wojną. Maciej Radziwiłł podkreśla, że towarzyszy mu rezygnacja, a nadchodząca jesień i zima będą bardzo trudne. Wśród obywateli Ukrainy zmienia się również perspektywa odnośnie do oddania Rosji podbitych terytoriów. Ponadto wiele osób ukrywa się przed poborem do armii. Jakie są relacje polsko-ukraińskie? Badania opinii publicznej pokazują spadek sympatii Ukraińców w stosunku do Polaków. U nas też nastąpiła pewna zmiana, choć nie tak głęboka, jak wielu się obawiało. Zauważalne jest również tąpnięcie w stosunkach politycznych. Przysłowiowym trupem w szafie pozostaje kwestia wołyńska, której nadal w pełni nie udało się rozwiązać. Gość programu wskazuje, że tego typu zmiana powinna zacząć się od elit intelektualnych. Zaznacza też, że jako polskie społeczeństwo duży nacisk kładziemy na historię, oczekując przeprosin za wyrządzone krzywdy, a przepraszanie za błędy przodków uważa za karkołomne z moralnego punktu widzenia. Zapraszamy na najnowszy „Raport Międzynarodowy”.
Transkrypcja na https://radionaukowe.pl/podcast/slowianie/Wsparcie: https://patronite.pl/radionaukowe***U szczytu swojej potęgi Słowianie zasiedlali ponad jedną trzecią Europy. Zajmowali tereny na wschód od Łaby (Słowianie Połabscy), na wschód od Adriatyku, mieszkali na terenie Grecji. Pojawili się po okresie wielkiej wędrówki ludów, czyli pod koniec V i na początku VI wieku. O ich (naszym!) pochodzeniu rozmawiam dziś z dr. Pawłem Szczepanikiem z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.Jak ogromna większość ludów europejskich, Słowianie wywodzą się z kultury praindoeuropejskiej. Rozprzestrzenienie się na większy obszar Europy, w tym tereny współczesnej Polski, zaczęło się prawdopodobnie z Naddnieprza (prawdopodobnie, bo dyskusje wciąż trwają, o czym szczegółowo mówimy w odcinku).Skąd ten sukces? Przedstawiciele tzw. kultury kijowskiej pojawili się na terenach częściowo zdepopulowanych przez zmiany klimatyczne, spowodowany nimi gwałtowny spadek plonów i plagi chorób, w momencie, kiedy mieszały się tu wpływy różnych kultur. Niektóre obszary były wprost wyludnione, na innych pojawienie się słowiańskiej ludności mogło wręcz pomóc w przetrwaniu pozostałym. - Trzeba podkreślić, że to, co przynieśli ci wcześni Słowianie ze Wschodu, to jest bardzo prymitywna kultura materialna, która wydaje się, że doskonale odpowiadała tym trudnym warunkom życia - mówi dr Szczepanik.Niestety, nie mamy do dyspozycji do słowiańskich pisanych źródeł przedchrześcijańskich. - Runy słowiańskie to jest totalny wymysł, taki fantazmat, nie mamy do czynienia z takimi zabytkami. I to nie dlatego, że ich nie znaleźliśmy, że one może się znajdą czy coś takiego. Po prostu Słowianie posługiwali się słowem - podkreśla archeolog.Nieco informacji znajdujemy w źródłach pisanych innych kultur, np. w Bizancjum. Aczkolwiek pisano o nich głównie jako o ludzie dzikim i brutalnym. – Zauważenie Słowian przez kronikarzy rzymskich sugeruje, że musieli oni odgrywać istotną rolę – zauważa przy tym dr Szczepanik. Na pewno Słowianie handlowali z przedstawicielami innych kultur, sprzedawali m.in. nadwyżki ogromnych bogactw naturalnych: futra, miód, wosk, bursztyn.Mieszkano w drewnianych półziemiankach, zaś zmarłych głównie palono. Zachowane źródła materialne sugerują, że żyli w ustroju demokracji wojennej: pojawiały się wśród nich elity (zachowały się np. charakterystyczne, dość wyszukane ostrogi), które przejmowały władzę w okresie wojny.Prawdziwe fortuny i idący za nimi rozkwit wzięły się jednak z innego źródła. Ilość znalezionego na terenie Polski arabskiego srebra z okolic IX-X wieku wskazuje, że zręby polskiej państwowości postawiono… na zarobkach z handlu niewolnikami. – Słowianie z Wielkiej Morawy byli po prostu łowcami i handlarzami niewolników – opowiada mój gość. Na terenie Pragi znajdował się największy targ niewolników w średniowiecznej Europie, a Słowianie (również Polanie i Mieszko I) powszechnie sprzedawali do kalifatów arabskich innych Słowian, chociaż najpewniej nie własną lokalną ludność. Co ciekawe, niektórzy słowiańscy niewolnicy zrobili spore kariery!W odcinku usłyszycie też, jakie ślady po Słowianach zachowały się w Skandynawii (nie były to wyprawy pokojowe), czy dogadalibyśmy się z Prasłowianami (to bardzo prawdopodobne), czy Biskupin jest słowiański (skomplikowane) i dlaczego wojownicy mogli walczyć nago.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Raport międzynarodowy znajdziesz tutaj: https://onetaudio.app.link/RaportMiedzynarodowy „To jest zbrodnia 7 października i zbrodnia Hamasu na własnym narodzie” – komentuje sytuację na Bliskim Wschodzie Zbigniew Parafianowicz. „Hamas pozbawił Palestyńczyków szansy na normalność” – dodaje. Czy koncepcja dwóch państw ostatecznie upadła? Czy czeka nas wieczna wojna? I czy Izrael atakami odwetowymi na Strefę Gazy łamie prawa człowieka? „Mam wrażenie, że czasem Izrael swoim zachowaniem dostarcza broni swoim wrogom” – ocenia Witold Jurasz i zdaje pytania o skuteczność takich działań i o współczesny antysemityzm. Prowadzący wracają też do 1948 roku. Dyskutują o praprzyczynach konfliktu, a w swoich rozważaniach kierują się także w stronę Europy. Podejmują też bieżące wątki polskiej polityki zagranicznej, komentując m.in. wizytę Donalda Tuska w Brukseli. Zauważają znaczący gest. „Tusk w gruncie rzeczy podtrzymał narrację PiS-u i to jest deklaracja znaczna. To pokazuje, że w elitach opozycyjnych jest szansa na kontynuowanie bardzo racjonalnego podejścia do tego, co dzieje się z Ukraińcami w kwestii produktów rolnych” – zwraca uwagę Zbigniew Parafianowicz. „Jeśli te nowe elity nie dadzą się kupić zdjęciem czy uściskiem dłoni, to będzie to korzystne” – dodaje. Ale nie kwestie ukraińskie były głównym celem wizyty szefa PO w Brukseli. Co dalej z KPO? I kto może być prawdziwym źródłem poważnych problemów w Unii Europejskiej? O tym w „Raporcie międzynarodowym”.
Niedawno znowu robiłem cykliczny, jak co roku decluttering, czyli minimalistyczne odśmiecanie mieszkania. Wyrzucając stare i niepotrzebne rzeczy, zbierające kurz, natrafiłem na kilkanaście notesów z moimi starymi notatkami. Niektóre z nich miały 15 lat.To co tam znalazłem wywołało uśmiech, wstyd, nostalgię, chwilami mocne zażenowanie, ale dominowała ciekawość.Pojawiła się refleksja i natychmiastowy bilans mojego życia. Przeczytałem o moich planach, najskrytszych i bardzo osobistych marzeniach. Zauważyłem, jak bardzo się zmieniałem na przestrzeni lat. Moja filozofia życiowa, lęki, zmartwienia, wachlarz emocji, oczekiwania wobec ludzi, marzenia i cele. To wszystko uległo totalnej metamorfozie.Jedno jest pewne. Teraz wiem, że to właśnie prowadzenie notatników, w ogromnym stopniu przyczyniło się do osiągnięcia przeze mnie wolności i odkrycia pasji, dzięki której zarabiam z każdego miejsca na Ziemi, dzieląc się moją wiedzą z innymi.Z odcinka dowiesz się m.in:Na czym polegał eksperyment Profesora Jamesa PennebakeraDlaczego jego technika pisarska poprawiła zdrowie uczestników eksperymentuDlaczego uczestnicy eksperymentu pisarskiego osiągali lepsze wyniki w życiu i w pracy?Jak pisanie zmieniło moje życie?Na czym polega pisanie terapeutyczne?Jakie są metody pisania terapeutycznego?Jak wielkie umysły w historii wykorzystywały pisanie do osiągania sukcesu?Dlaczego Leonardo da Vinci pisał lustrzanym odbiciem?Czego o pisaniu notatek mogą nas nauczyć: Maria Curie, Benjamin Franklin, Ludwig van Beethoven, Mahatma Gandhi, oraz Thomas Jefferson?Dlaczego uczestnicy programu: „9- tygodniowej Stoickiej Metamorfozy” musza rozwijać nawyk pisania? wiele innychZapraszam do słuchania!O mojej stoickiej przemianie i o tym, jak rzuciłem pracę dyrektora i odkryłem pasję, na której zarabiam, opowiadam w osobistej autobiografii i poradniku, pt. „Podcaster” którą możecie już kupić na stronie www.lepiejteraz.pl w postaci książki papierowej, e-booka oraz audiobooka (który osobiście nagrałem!)
Silversi to już 1/4, a w niedługim czasie 1/3 populacji Polski. Czy branża nieruchomości, urbaniści, projektanci miast i politycy są gotowi na to, że coraz większą grupę Polaków stanowią osoby starsze? O tym jak mieszkają, a jak mogliby zyć polscy seniorzy, Jakub Baliński rozmawia z dr Agnieszką Cieślą architektką i urbanistką, adiunktem w Zakładzie Gospodarki Przestrzennej i Nauk o Środowisku Przyrodniczym, Wydziału Geodezji i Kartografii, Politechniki Warszawskiej oraz z Karoliną Klimaszewską z Otodom. Czym są kooperatywy mieszkańców, na czym polega cohausing senioralny i jaki te nowe formy mieszkalnictwa, coraz bardziej popularne na zachodzie, mogą mieć wpływ na zdrowie i dobre samopoczucie osób starszych? Zapraszamy do słuchania. Na podcast zaprasza OTODOM.
Ten odcinek jest trochę bardziej personalny niż inne, bo opowiadam w nim o swojej podróży do Polski w 2023 roku. Jest w nim trochę spostrzeżeń na temat społeczeństwa i samego kraju. Jest też kilka porad, wskazówek, jeśli chcesz pojechać do Polski na wakacje. Mam nadzieję, że Ci się spodoba!Have you discovered the Polski Daily Club yet? If not go to https://www.polskidaily.eu/signup and join the club!