POPULARITY
W najnowszym odcinku podcastu "Dyskusje o Książkach" poświęcamy uwagę Witkowi, postaci z klasycznej powieści Władysława Reymonta – "Chłopi". W rozmowie z Dorotą Pająk-Pudą odkrywamy, jak Witek, mały chłopiec z Warszawy, staje się symbolem walki o przetrwanie i odnajdywania własnej tożsamości w trudnych warunkach wiejskiego życia. Analizujemy nie tylko jego relacje z innymi postaciami, ale także sposób, w jaki jego historia może inspirować młodych czytelników do sięgania po klasykę literatury. Dowiedz się, jak Witkowi udaje się przetrwać w trudnych czasach oraz jakie wartości moralne niesie ze sobą jego postać. Zachęcamy do wysłuchania tej pasjonującej dyskusji i zastanowienia się nad przyszłością Witka oraz jego możliwymi losami.1. Wprowadzenie do postaci Witka2. Witkowskie zmagania i relacje z innymi3. Analiza edukacji i rozwoju Witka4. Wartości moralne i inspiracje dla młodych czytelników5. Możliwe przyszłości WitkaPięć roków miałem, kiej mę Kozłowa przywieźli, to i baczę dobrze... juści... ziąb był... piechtyśmy szli do maszyny... baczę... a tu tyla jarzącego światła... że jeszcze mę w oczach ćmi... baczę... a dom kiele domu i takie wielgachne niczym kościół…— A bo Witka ociec wzięli takim skrzatem, co jeszcze koszulę w zębach nosił, i w chałupie się odgryzł. Tak samo było i z tamtym.jeno na dworze pod ścianą siedziało tych troje dzieci przywiezionych z Warszawy.Tuliły się do siebie, łapczywie ogryzając ziemniaki nie dogotowane, a broniąc się piskiem i łyżkami od prosiąt. A tak były zabiedzone, wychudłe i obrosłe brudem, jaże litość ją wzięła.
Empezamos el año con las entrevistas a 4 pilotos de la MIR Racing CUP, que seguro que darán mucho de que hablar. Con Chema Rodriguez y Ariadna Rot. Síguenos en instagram @goma_quemada_motorsport y en las app de ivoox, spotify, itunes y googlepodcast. Gracias por estar ahí.
Podsumowujemy polskie biegi górskie w 2024 roku. Z odcinka dowiesz się m.in.: - kto jest nowym trenerem Andrzeja Witka? - czy historyczny medal mistrzostw Europy zaowocował czymś trwałym? - czy Golden bez Barta straci na rozpoznawalności w Polsce? - dlaczego „naszym” hurtowo nie wychodziły międzynarodowe starty docelowe? - kto był najlepszym biegaczem i biegaczką 2024 roku? Partnerami odcinka są GOOD COACH APP i CHUDY WAWRZYNIEC [reklama] O pyszną kawę w podcaście dba DOBRA PALARNIA KAWY [reklama]
O wyzwaniach opowiadania o Auschwitz młodym osobom, przykładach pomocnej literatury, a także o swojej książce "Miś z obozowego koca" opowiada autorka, dr Wanda Witek-Malicka z Centrum Badań Muzeum. „Miś z obozowego koca” to zbiór 22 opowiadań opartych na historiach dzieci deportowanych do niemieckiego obozu Auschwitz z powstańczej Warszawy w sierpniu i wrześniu 1944 r. Książka ta powstała jako wsparcie dla rodziców, których dzieci pytają o to, czym był Auschwitz.
Au programme de l'émission du 6 novembre : avec Jo WItek, autrice, et avec Frédérique Latu, directrice de RCI93 LA NOUVEAUTÉ DISCOGRAPHIQUE - chronique de Véronique Soulé - c'est au début
- Efektem wprowadzenia kilkudziesięciu miliardów złotych do systemu służby zdrowia jest to, że na wizyty do lekarzy czekamy tyle samo, a szpitale nadal się zadłużają. Nic się nie zmieniło, a do systemu wpłynęło 60 mld złotych. Zabierzmy te pieniądze, odciążmy przedsiębiorców, dzięki nim żyjemy - mówił w Polskim Radiu 24 poseł KO Przemysław Witek.
On this episode of FYI, ARK's Chief Futurist Brett Winton and Next Generation Internet Director of Research Frank Downing sit down with Keith Witek, the Chief Operating Officer of Tenstorrent. With over 20 years in the chip industry, Keith shares his insights on the rapidly evolving AI chip landscape, the significance of RISC-V architecture, and the strategic moves that set Tenstorrent apart from industry giants like NVIDIA. This conversation explores the complexities of artificial intelligence (AI) compute, the role of open-source development, and the potential for innovation within the semiconductor industry.“I think there's a huge sandbox and playground for companies with good technology and novel business models, handling certain segments that are uninteresting to the big guys. I think there's a huge opportunity for those companies to make their name in the business.” - Keith WitekKey Points From This Episode:Overview of Keith Witek's career in the chip industryImportance of AI chips in boosting productivity for knowledge workersThe role of RISC-V architecture in Tenstorrent's strategyChallenges and opportunities in the AI compute marketComparison between Tenstorrent and NVIDIA's AI chip approachesThe significance of open-source development in AIStrategic insights on the semiconductor industry's futureTenstorrent's unique business model and its implications]The potential for RISC-V to disrupt existing chip marketsPredictions for the AI hardware market by the end of the decade
W sztuce treningu mówi się, że najtrudniejszą rzeczą wcale nie jest zbudowanie go, lecz zbudowanie go na dzień zawodów. Chodzi o szczyt formy lub inaczej gotowość startową. Czym innym będzie taka gotowość startowa dla maratończyka z jednym głównym startem w sezonie, a czym innym dla górala, którego sezon może trwać dłużej i składać się z kilku dość istotnych biegów. Kimś kto opanował proces zarządzania dyspozycją startową w różnorodnych warunkach jest bez wątpienia Andrzej Witek, który od lat testuje na sobie różne ścieżki i chyba odnalazł parę skutecznych skoro na ulicy biega maraton w 2:18 i równolegle w biegach górskich wskoczył aktualnie na szczyt polskich tabel ITRA. Dzięki tej rozmowie poznacie zależności między strategią przygotowań i periodyzacją, a tym na jaki peak formy możemy w ich skutku liczyć: na ile precyzyjnie da się wycelować z biegowym sztosem na dzień zawodów? jak szybko da się go powtórzyć? jak skutecznie wypuścić trening oraz jago go nie przekręcić i nie sprzedać za wcześnie dyspozycji? Partnerem odcinka jest Fundacja Zdrowy Ruch - organizator mityngu 1MILA. Projekt współfinansowany jest przez Ministerstwo Sportu i Turystyki [reklama]
- Przez lata wszystkie strony sporu politycznego pracowały nad tym bardzo rzetelnie, żebyśmy nie potrafili ze sobą rozmawiać. Uważam, że czwartkowy spot PO był średnio udany - powiedział w Polskim Radiu 24 poseł Koalicji Obywatelskiej Przemysław Witek, komentując wydarzenia po zamachu na premiera Słowacji Roberta Ficę.
Unikatowy na skalę kraju projekt pomaga ryglowym zabytkom diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Trzy instytucje połączyły swoje siły dla ratowania prawie setki kościołów. Wystąpienie Waldemara Witka, konferencja "Dziedzictwo wsi pomorskiej – rady, przykłady, informacje", 12-13 września 2014 r. Swołowo. https://wszechnica.org.pl/wyklad/zarzadzanie-zabytkiem-i-opieka-nad-obiektem-zabytkowym-na-podstawie-projektu-koscioly-ryglowe-w-diecezji-koszalinsko-kolobrzeskiej/ W diecezji, na terenie trzech województw, są 104 kościoły drewniane, w tym 96 zabytków ryglowych. Wiele z nich posiada również dobrze zachowane poprotestanckie wyposażenie barokowe. Niektóre, są nie tylko unikatowe, ale i zachowane w dobrym stanie. W kościoły ryglowe obfitują także dekanaty Drawsko Pomorskie, Mirosławiec, Świdwin czy Białogard. Po wykonanych pracach remontowych służą miejscowej wspólnocie do celów sakralnych, ale stały się również lokalną atrakcją turystyczną. Znaczna część kościołów była w złym stanie konserwatorskim spowodowanym czynnikami naturalnymi czy też po serii błędów w utrzymaniu obiektów. Niekiedy jednak zniszczenia są na tym etapie nieodwracalne. Projekt „Kościoły ryglowe w Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej” prowadzony jest przez Narodowy Instytut Dziedzictwa, Biuro Dokumentacji Zabytków oraz kurię biskupią. Waldemar Witek pracuje w Narodowym Instytucie Dziedzictwa Oddział Terenowy w Szczecinie. Znajdź nas: https://www.youtube.com/c/WszechnicaFWW/ https://www.facebook.com/WszechnicaFWW1/ https://anchor.fm/wszechnicaorgpl---historia https://anchor.fm/wszechnica-fww-nauka https://wszechnica.org.pl/ #pomorze #dziedzictwo #wieś #kultura #swołowo
Wystąpienie Marii Witek z Biura Dokumentacji Zabytków w Szczecinie, zorganizowane w ramach konferencji „Dziedzictwo wsi pomorskiej – rady, przykłady, informacje”. Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie, 12-13 września 2014 r. Swołowo [17min] https://wszechnica.org.pl/wyklad/miedzy-slupem-a-ryglem-oswajanie-dziedzictwa-ryglowego/ Maria Witek z Biura Dokumentacji Zabytków w Szczecinie opowiedziała w swołowskim muzeum o „oswajaniu” dziedzictwa ryglowego. Jej wystąpienie pokazało szereg działań edukacyjnych adresowanych do różnych grup wiekowych. Prelegentka zaprezentowała także interesującą publikację swego autorstwa pt. „Między słupem a ryglem”. To już piąta konferencja regionalna poświęcona dziedzictwu kulturowemu polskiej wsi. Inspiracją do organizacji spotkań była wydana w 2011 roku publikacja „Rzecz o dziedzictwie na wsi. Rady, przykłady, informacje”, opisująca różnorodne inicjatywy, dzięki którym udało się np. ocalić zabytkową zagrodę, nadać nowe funkcje dawnym budynkom użyteczności publicznej, uczytelnić krajobraz, zorganizować wystawę o przedwojennych mieszkańcach wsi. Opisane w publikacji projekty swoim zasięgiem obejmują całą Polskę. Znajdź nas: https://www.youtube.com/c/WszechnicaFWW/ https://www.facebook.com/WszechnicaFWW1/ https://anchor.fm/wszechnicaorgpl---historia https://anchor.fm/wszechnica-fww-nauka https://wszechnica.org.pl/ #swołowo #pomorze #dziedzictwo #dziedzictwokulturowe #kultura #architektura #zabytki #historia
W "Rozmowie dnia" naTemat gościła posłanka Nowej Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic, wnioskodawczyni projektu ustawy o zmianie definicji gwałtu. Jeśli zmiana wejdzie w życie, za gwałt uznawane będzie doprowadzenie do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody. – Mam nadzieję, że będziemy go procedować, bo analogiczny projekt złożony przez nas przeleżał w sejmowej zamrażarce pani marszałkini Elżbiety Witek ponad 3 lata. Mam nadzieję, że przekonamy naszą grupą, że ja przekonam jako wnioskodawczyni, posłów polskiego Sejmu, żeby rzeczywiście nad tym projektem pracować i żeby wprowadzić zmianę definicji zgwałcenia do polskiego prawa – stwierdziła posłanka Kucharska-Dziedzic. Subskrybuj nasz kanał ► https://bit.ly/naTemat_subskrybuj Odwiedź naszą stronę ► https://natemat.pl/ Obserwuj nas na Instagramie ► https://www.instagram.com/natematpl/ Twitter ► https://twitter.com/natematpl
Podobno reklama jest jedną z najbardziej konkurencyjnych branż - walka o budżet, potem o portfel konsumenta, a na koniec - zgłoszenie kejsu do konkursów reklamowych. Te ostatnie wzbudzają sporo emocji ale też edukują branżę i wyznaczają standardy dobrych kampanii. O kulisach i roli konkursów z perspektywy fotela doświadczonej jurorki rozmawiamy dziś z Dagmarą Witek- Kuśmider, Chief Creative Officer w Publicis Worldwide Poland oraz ambasadorką wyjątkowego konkursu Gerety Awards, w którym prace oceniane są wyłącznie okiem kobiet- ekspertek. Publicis, Gerety, Awards, nagrody, Effie, Cannes, Lions, Ktr, reklama, Advertising, Trends, Goldensubmarine, Marta, Ulman, Jakub, Kwaczyński, podcast, Golden, Submarine, case, studies, Dagmara, Kuśmider,
Witek Muzyk Ulicy umarł. Ale jego piosenki zostały i możemy je sobie teraz spokojnie poanalizować bez stresu, że przyjdzie i nas oprdli. A wnioski mogą być ciekawe. W tym odcinku chwilowo na współprowadzącego awansował Bartosz. Też partyjny.
Co posłowie PiS Elżbieta Witek, Jarosław Wieczorek i Anna Kwiecień mówią o sprawie Kamińskiego i Wąsika? O to na pyta w Sejmie red. Cezary Kłosowicz. #IPPTVDogrywka #Sejm #Wąsik #Kamiński -----------------------------------------------------------------
Co posłowie PiS Elżbieta Witek, Jarosław Wieczorek i Anna Kwiecień mówią o sprawie Kamińskiego i Wąsika? O to na pyta w Sejmie red. Cezary Kłosowicz. #IPPTVDogrywka #Sejm #Wąsik #Kamiński -----------------------------------------------------------------
Sendungshinweis: FM4 Projekt X, 8.12.2023, 0 Uhr
Kiedy Donald Tusk przyspiesza i zapowiada powołanie trzech komisji śledczych wymierzonych w Prawo i Sprawiedliwość, premier Mateusz Morawiecki wciąż udaje, że tworzy rząd. To o tyle ciekawe, że o tym, jak właściwie wygląda ten proces, nie wiedzą nawet… ministrowie jego obecnego rządu, który formalnie od tygodnia jest w dymisji. Taki minister Czarnek na przykład twierdzi, że szef rządu o niczym z nim nie rozmawiał, ale jak będzie trzeba, to weźmie udział w tym spektaklu. Bo sam pan minister edukacji otwarcie mówi, że wie, jak to się skończy. A skończy się tak, że Mateusz Morawiecki w Sejmie przerżnie głosowanie w sprawie wotum nieufności. I nie pomogą propozycje, które – jak twierdzi pan premier – są kompilacją postulatów programowych partii, z których Morawiecki chce wyrywać posłów. Nie do końca wiemy, dlaczego politycy PSL, Polski 2050, Lewicy, tudzież Konfederacji mieliby chcieć realizować swój program razem z premierem rządu PiS, ale na to pytanie powinien odpowiedzieć chyba on sam. Być może usłyszy takie pytanie w trakcie spotkania z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią, do którego – jak zresztą sam przyznaje – trochę wpycha się na spotkanie. Hołownia, który Mateusza Morawieckiego nazywa pieszczotliwie premierem Schroedingera, który jest, ale jakby go nie ma, obiecuje, że znajdzie jakieś okienko w swoim kalendarzu, ale dopiero jak ten sformuje swój nowy rząd. Zatem najwcześniej za tydzień. Ale marszałek Sejmu ma do Morawieckiego więcej pytań. Na przykład takie, dlaczego rząd PiS nie zapisał w budżecie, że VAT na żywność w przyszłym roku wyniesie 0%, a teraz składa projekt ustawy, który to właśnie przewiduje? No i co robił latem rząd, że teraz nagle trzeba nowelizować ustawę o handlu w niedzielę, bo w niedzielę właśnie wypada tegoroczna Wigilia? Musielibyśmy też zapytać, od kiedy znany jest kalendarz na 2023 rok, ale ktoś mógłby uznać, że jesteśmy małostkowi. Zadamy zatem inne pytanie: panie premierze, co pan robił, kiedy pana partia likwidowała rządowy program finansowania in vitro? Proszę tylko nie mówić, że nie był pan posłem, bo był pan wicepremierem tego rządu. Oczywiście można założyć, że wziął pan sobie do serca słowa Jarosława Kaczyńskiego z 2012 r., kiedy ten mówił, iż dla niego in vitro to właściwie jak aborcja. Załóżmy, że tak właśnie było. No to zapnijcie państwo pasy. Dziś pan premier chce sfinansować bon o wartości 10-20 tys. zł, który można przeznaczyć na procedurę in vitro. Słabo? Słabo o tyle, że tego bonu nie będzie, bo nowa większość właśnie zaczyna pracować nad obywatelskim projektem ustawy ws. finansowania z budżetu państwa in vitro. To ten sam projekt, od którym zebrano pół miliona podpisów i który pani marszałek Witek włożyła do sejmowej zamrażarki. I będzie to pierwszy projekt ustawy, którym zajmie się nowy Sejm. Pytanie oczywiście, jak zachowa się pan prezydent, który na biurku niedługo znajdzie tę ustawę. Trochę nie chce nam się wierzyć, że ją zawetuje, bo mamy wrażenie, że nowa większość tylko na to czeka. A skoro przy nowej większości jesteśmy, to odżyła giełda kandydatów do rządu Donalda Tuska. Coraz głośniej mówi się, że szefem dyplomacji zostanie Radosław Sikorski. Byłby to powrót po latach, choć – bądźmy szczerzy – mocniejszej postaci z tego zakresu kompetencji lider Platformy po prostu nie ma. Nie ma też wątpliwości, że kandydatów na to stanowisko jest więcej. W przeciwieństwie do teki ministra zdrowia. Z informacji Onetu wynika, że największe szanse na tę funkcję ma Joanna Mucha, była minister sportu w latach 2011-2013, która jednakowoż pisała pracę doktorską na temat finansowania publicznej służby zdrowia w Polsce. Do tej pory najczęściej mówiło się w kontekście tej posady o Izabeli Leszczynie, jednak ta ponoć broni się przed tym rękami i nogami. Podobno Donald Tusk myślał o niej jako o nowej szefowej klubu parlamentarnego, jednak tutaj koncepcji ma być więcej. Ciekawa rozgrywka toczy się o fotel ministra sprawiedliwości. Tu najczęściej ostatnio pada nazwisko byłego Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. On sam unika deklaracji na ten temat. Niektórzy twierdzą, że nie jest on wystarczająco twardy, ale ci, którzy go znają, twierdzą, że to krzywdzące opinie. Z pewnością jednym z najważniejszych zadań tego, który zastąpi w gabinecie Zbigniewa Ziobrę, będzie rozprawa z Prokuratorem Krajowym Dariuszem Barskim, który w myśl niedawno znowelizowanych przepisów jest nie do ruszenia, chyba że zgodzi się na to prezydent. Nasi rozmówcy po stronie nowej większości twierdzą jednak, że ustawa jest – brzydko mówiąc – spartolona i Barskiego usunąć można dość łatwo. A na pewno tak mu uprzykrzyć życie, że sam z tej funkcji zrezygnuje.
PiS boleje nad odrzuceniem kandydatury Elżbiety Witek, choć posłowie tej partii także nie głosowali na większość z kandydatów koalicji na wicemarszałków Sejmu. "Głosowaliśmy tylko na Krzysztofa Bosaka i uważam, że to błąd. Uważam, że ta instrukcja do głosowania, która do nas przyszła, była błędem" - podkreślał w Porannej rozmowie w RMF FM odchodzący minister sportu Kamil Bortniczuk. "Mocno przegraliśmy te kwalifikacje" - mówił o wynikach piłkarskiej reprezentacji Polski, która w piątek zagra z Czechami.
To było przejmujące. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu po wyborach wraz z każdą kolejną uchwalaną decyzją, Jarosław Kaczyński tracił fragment swego imperium władzy, które pieczołowicie budował przez dwie kadencje. Lider PiS wyraźnie nie mógł się odnaleźć w parlamencie, który przestał pracować pod jego dyktando i zgodnie z rytmem jego dnia. Dość powiedzieć, że prezes PiS spóźnił się na początek obrad, a orkiestra tym razem nie poczekała — i hymn musiał odśpiewać na schodach w sali plenarnej. Nie wiemy, czy prezes uznał to za spisek — bo prezes widzi teraz rękę Donalda Tuska wszędzie, gdzie PiS traci wpływy. W jednym z prezesem jesteśmy zgodni. Na tym pierwszym posiedzeniu jego partia została celowo przez Tuska poniżona i upokorzona. Lider Platformy wyraźnie mści się za 8 lat rządów Kaczyńskiego, który ubliżał opozycji i marginalizował ją w Sejmie. Teraz rolę się zmieniły, a Kaczyński przypomina sobie — z dużym trudnem — jak wygląda bezsilność marginalizowanej opozycji. Dlatego ubliża Tuskowi i jego partii słowami w swym słowniku najgorszymi — wyzywa ich od lumpów i chamów. A także — rzecz jasna — Niemców. Kandydatka PiS na wicemarszałka Sejmu Elżbieta Witek została utrącona w wyborach — Tusk postawił sobie za punkt honoru, aby przekonać do takiego głosowania wszystkich swych koalicjantów. Także Trzecią Drogę, która się wahała, uznając, że największa partia w Sejmie — czyli PiS — musi mieć marszałka. Tusk uznał, że już na początku prac Sejmu musi pokazać elektoratowi oczekującemu rewanżu, że obietnicę rozliczeń traktuje poważnie — stąd jego gra na utrącenie Witek, która była narzędziem opresji Kaczyńskiego w minionej kadencji. Teraz wszechmocna do niedawna marszałek Sejmu będzie szeregowym posłem. Tusk nie przejął się nawet wezwaniami prezydenta w tej sprawie — co pokazuje, że inne przestrogi wygłoszone przez Andrzeja Dudę podczas wystąpienia na pierwszym posiedzeniu Sejmu traktuje równie swobodnie. W tym wydaniu słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Dominika Długosz i Andrzej Stankiewicz szczegółowo omawiają sejmową rozgrywkę głównych graczy, analizując, co będzie się dziać dalej w Sejmie, w którym Kaczyński i Tusk potykają się bezpośrednio po raz pierwszy od 9 lat.
Wicemarszałek Sejmu o prezydium Sejmu, koalicji rządzącej, rozmowach koalicyjnych, pierwszych decyzjach, "nieprzyjemnych" rozmowach z marszałkiem Witek
„PiS wystawił kandydatkę po prostu niewybieralną. W mojej ocenie PiS miał świadomość, że wystawia kandydatkę, która nie zostanie wybrana i o to chodziło” – mówił o braku poparcia posłów dla kandydatury Elżbiety Witek na wicemarszałek Sejmu w Porannej rozmowie w RMF FM Krzysztof Bosak.
Gościem Anny Dryjańskiej w podcaście "poliTYka" był dr Przemysław Sadura, socjolog polityki z Uniwersytetu Warszawskiego, którego zapytaliśmy m.in. o to czy niewybranie przez większość sejmową Elżbiety Witek na wicemarszałkinię Sejmu, nie było zemstą i czy, pomimo tego, że uchodzi za postać kontrowersyjną, wielokrotnie łamiącą regulamin, nie powinna zasiadać w prezydium.– To nosi znamiona zemsty i część elektoratu tego oczekuje, ale tak naprawdę Polki i Polacy oczekują i zasługują na to, by rozliczyć prawnie, tych, którzy łamali konstytucje, łamali prawo, są winni korupcji, by nie zająć się tym szybko, nie po to, żeby wykonać jakieś ruchy, które mają bardziej odciągnąć uwagę od rozliczenia sprawców łamania prawa, którzy poniosą odpowiedzialność polityczną - mówi dr Sadura i dodaje – Może za kilka lat a może za parę miesięcy, może się okazać, że PiS wraca do władzy i nie będzie ciągłości dobrego obyczaju, żeby do prezydium sejmu zapraszać przedstawicieli opozycji. I będziemy obserwować ciągnącą się przez lata degradację polskiej demokracji.Na pytanie co może doprowadzić do tego, że Prawo i Sprawiedliwość za parę miesięcy wróci do władzy, dr Sadura odpowiada.- Rywalizacja między partiami wchodzącymi w skład nowej koalicji może ją rozsadzić. Udało się pomimo jednej listy uzyskać tę większość, ale ryzyko nie znika, bo nie minie kilka miesięcy i ta koalicja wejdzie w fazę kampanii przed wyborami samorządowymi, chwilę później będą wybory do europarlamentu. Ta konfrontacja pomiędzy ugrupowaniami może się wymknąć spod kontroli i utrudnić współrządzenie czy wręcz zagrozić koalicji.Dziennikarka naTemat zapytała również gościa o to, jak ocenia przemówienia polityków, które miały miejsce pierwszego dnia posiedzenia sejmu.– To był dzień pobożnych życzeń i zaklinania rzeczywistości - mówi socjolog – Pan prezydent wysłał sygnał, że będzie raczej psujem polskiej polityki. Politykiem, który będzie za wszelką cenę utrudniał nowemu rządowi sprawne zarządzanie państwem – nie ma złudzeń Przemysław Sadura.
W programie "Rozmowa dnia" dziennikarze naTemat Anna Dryjańska, Paweł Orlikowski i Dominika Długosz z Newsweeka, podsumowali pierwszy dzień obrad nowego Sejmu, a także zdradzili, co działo się w jego kuluarach. – Hołownia wiedział, że uda się go przegłosować na marszałka Sejmu, więc miał czas, żeby przygotować się do tej roli, którą świetnie zagrał – mówi Paweł Orlikowski, a Dominika Długosz uśmiechając się, dodaje: – On do tego stopnia wiedział, że zostanie przegłosowany na marszałka, że jeszcze przed głosowaniem dostał obstawę Straży Marszałkowskiej i po Sejmie chodziła i marszałek Witek ze Strażą Marszałkowską i marszałek Hołownia ze Strażą Marszałkowską. Dziennikarze rozmawiali również o tym, dlaczego Elżbieta Witek nie została przegłosowana nawet na wicemarszałka Sejmu. – Pani marszałek Witek przez ponad cztery lata robiła wszystko, żeby pokazać, że jest marszałkiem Prawa i Sprawiedliwości, a nie marszałkiem polskiego Sejmu. Wystarczy prześledzić to, co działo się w sprawie zmian kodeksowych w czasie, gdy PiS próbowało przeprowadzić kopertowe wybory. Marszałek Witek dopuściła na sali plenarnej Sejmu do złamania regulaminu Sejmu, do nadwyrężenia konstytucji i złamania innych przepisów pobocznych. Wystarczy wyjąć te trzy dni z tych czterech lat i od razu widać, że marszałek Witek była osobą, która z powodów politycznych nadwyrężyła powagę i statut polskiego Sejmu – mówi dziennikarka Newsweeka. A na pytanie, czy rozumie powody, dla których senator Marek Pęk z PiS nie został wicemarszałkiem Senatu, odpowiada: – Nie uznaję, że to jest ok. Marek Pęk jako wicemarszałek Senatu nie złamał prawa (w poprzednich kadencjach - red.). To, że mówi głupoty i bzdury albo rzeczy kontrowersyjne, to zupełnie inna kwestia. Moim zdaniem błąd popełniła większość senacka nie wybierając Pęka na wicemarszałka. To tylko podbija tę narrację bycia ofiarą budowaną przez Prawo i Sprawiedliwość. Więcej w programie "Rozmowie dnia".
Sejm zdecydował - "nie" dla Witek. Giertych zawiadamia prokuraturę. Czy to początek rozliczeń PiS? Dziś rozmawiamy z posłanką Małgorzatą Gromadzką (KO). #IPPTVNaŻywo #polityka #sejm -----------------------------------------------------------------
"Nie jestem PiS-owcem i nigdy nie byłem PiS-owcem. Wchodząc do klubu PiS, w którym obowiązuje dyscyplina klubowa, jednocześnie skazuję się na dyscyplinę partyjną" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Paweł Kukiz. W ten sposób zapowiada odrębne koło w nowym Sejmie. Gość Roberta Mazurka powiedział, że zagłosuje za rządem Mateusza Morawieckiego i Elżbietą Witek jako kandydatką na marszałka Sejmu.
Charlie Witek stops by the Guide Post to get striped bass followers dialed in on next steps for Addendum II and the upcoming ASMFC meeting where we will get a better look into the future of this fishery.
PiS w osobie marszałek Sejmu Elżbiety Witek, obiecało... darmowe kursy na prawo jazdy dla 18-latków. Wideo z obietnicą trafiło na TikToka i bije rekordy popularności. Kiedy "pierwsza randka za free"? Piszcie Wasze propozycje programów PiS! BEZPŁATNY kurs czytania Biblii dla początkujących: "Jak zacząć czytać Biblię?" Zapisz się tutaj: https://megakosciol.pl/aktualnosci/jak-zaczac-czytac-biblie-darmowy-kurs-online/ 0:00:00 Wstęp 0:02:03 Darmowe kursy jazdy 0:12:00 Darmowy kurs w IPPTV!? 0:14:55 Głosy od widzów 0:21:03 Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Morawieckiego 0:27:17 Ogłoszenia 0:32:21 Ukraina: Forum nt. przemysłu obronnego bez Polski 0:47:25 Będzie porozumienie ws. zboża? 0:55:22 Kontrole na granicy ze Słowacją 1:02:53 Dlaczego paliwo takie tanie? -----------------------------------------------------------------
Jeśli to, co robię ma sens, możesz postawić mi kawę: ❤️
For our 28th episode of “This Is Our Mission,” Rob Telson hosted a wide-ranging discussion between Tenstorrent COO Keith Witek and Brainchip CMO Nandan Nayampally. Their conversation explored the compute landscape, trends in AI, and differences and commonalities between the two companies' approaches. Witek holds degrees in Business, Computing, Electrical Engineering, and Law and has several patents. Prior to Tenstorrent, he ran Strategic Alliances for Google consumer electronics, was SVP of Corporate Development and General Counsel at SiFive, was Director of Technology Enablement and Associate General Counsel at Tesla, was Corporate VP of Strategy and Corporate Development at AMD, and had many other teaching, legal, and engineering roles. Witek serves on the board of entrepreneurial hub StartingBlock Madison. Nayampally's career has been immersed in the semiconductor arena, starting with AMD. He spent most of his career in IP — first with Denali Software and then at Arm — building the CPU business and later running the Client Line of Business as VP and General Manager, giving him expert insight into the waves and trends in compute. He also worked at Amazon as Alexa's Head of SDK Products. Nayampally holds degrees in Computer Science and Engineering from the Indian Institute of Technology, Mumbai, and the University of Texas atAustin. In this episode, you can get their views on: - Why AI is here to stay - Real-life impacts of AI, like reducing car-related fatalities and personalizing healthcare - Challenges that currently limit the scalability of AI, such as massive data loads and the slowing of Moore's Law - How innovators in the industry, including BrainChip and Tenstorrent, are overcoming these barriers - Which deployment models for technology hold the most promise, including a discussion on chiplets - And lots more
W tym odcinku LAMU eksplorujemy tajemnice naszych ciał. Bardzo Was interesowały różne szczegóły…0:39 Część I – nos i gardło O pytania dotyczące obszary laryngologicznego odpowiada dr hab. Wojciech Kukwa, kierownik Oddziału Otolaryngologicznego Szpitala Czerniakowskiego, wykładowca na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym2:11 Dlaczego człowiek kaszle? Jaś, 7 lat4:08 Skąd się biorą smarki w nosie? Witek, 7 lat. Co to jest i skąd się bierze katar? Kuba, 5 lat8:03 Dlaczego kicham, jak patrzę na Słońce? Tadzio, 7 lat10:22 Część II – Jedzenie Odpowiada dr Hanna Stolińska, dietetyczka kliniczna, autorka książek o zdrowym odżywianiu (i fanka marchewki)11:19 Dlaczego jedzenie i picie jest w życiu dla nas takie ważne? Marysia, 7 lat12:52 Dlaczego warzywa są zdrowe, a cukierki nie? Mela, 7 lat16:13 Dlaczego mój tata ma taki duży brzuch? Tola, 7 lat18:08 Część III – Trawienie i robienie kupy Odpowiada (bez żadnego tabu!) gastrolog dziecięcy, dr hab. Piotr Dziechciarz, Dziecięcy Szpital Kliniczny, Warszawski Uniwersytet Medyczny19:06 Dlaczego można przełykać jedzenie, jak się stoi na głowie? Ignacy, 8 lat21:33 Dlaczego puszczamy bąki i dlaczego bąki śmierdzą? Jaś, 5 lat22:31 Z czego składa się kupa? Maja, 6 lat26:58 Bonus: Jak działają mięśnie? Pyta 8-letni Antek, odpowiada Katarzyna Emich, fizjoterapeutka z Białostockiego Uniwersytetu Medycznego oraz Fundacji Aktywnej Rehabilitacji-----LAMU jest częścią Radia Naukowego. Działamy dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowePlaylista LAMU na Spotify: https://open.spotify.com/playlist/59UUulzylUrfcFP7HZBagM
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Co Jarosławowi Kaczyńskiemu wychodzi najlepiej? Zdaniem twórców słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — Andrzeja Stankiewicza (ONET.PL) oraz Renaty Grochal („Newsweek”) — rozdawanie publicznych pieniędzy. Gdyby prześledzić wszystkie tzw. wielkie programy społeczne PiS, to okaże się, że wypaliły tylko te, które polegają na prostym rozdawaniu kasy. Za to katastrofą kończą się na naszych oczach te dalekosiężne wizje prezesa, które wymagały większej finezji oraz nieco bardziej wykwintnych zdolności organizacyjnych. Na tej zasadzie sukcesem jest program 500 Plus, które polega na dawaniu wyborcom pieniędzy do ręki, zaś katastrofą — Mieszkanie Plus, czyli budowanie przez państwo tanich mieszkań na wynajem dla tych, których nie stać na kredyt. Kaczyński dobrze zna mocne strony swej formacji i jej defekty. Dlatego też było oczywiste, że w ostatnich miesiącach kampanii postawi na to, co się już sprawdziło — a zatem dosypie kasy na programy społeczne. Prezes doskonale wie, że niewiele więcej może zaoferować, bo jego partia nie jest w stanie wykazać się skutecznością nie tylko w mieszkalnictwie, ale także w innych obszarach ważnych dla obywateli, takich jak służba zdrowia czy edukacja. Dlatego też na dwudniowej konwencji PiS — zorganizowanej wedle analogii do ula, w którym Kaczyński siłą rzeczy był królową-matką — ogłoszony został projekt podniesienia 500 Plus do 800 zł, wprowadzenia darmowych leków dla seniorów powyżej 65. roku życia oraz dla dzieci i młodzieży do 18 roku życia oraz likwidacji opłat na autostradach. Wszystkie te projekty łączy jedno — to po prostu dosypanie ludziom gotówki. W zamian za to wyborcy mają dać Kaczyńskiemu trzecią kadencję. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” opisują nową hierarchię w PiS, którą Kaczyński pokazał podczas kongresu. Na zdecydowany nr 2 w partii wyrasta premier Mateusz Morawiecki — prezes nawet podzielił się z nim owacją za 800 Plus. Na trzecim miejscu jest marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Nadal odsunięta jest była premier Beata Szydło, która — według twórców „Stanu Wyjątkowego” — nawet nie wiedziała, że Kaczyński podniesie 500 Plus, wprowadzone wszak za jej rządów. Morawiecki kuje żelazo póki gorące. Ponieważ Kaczyński wciąż ze względów zdrowotnych nie jest w stanie wrócić do wyborczego objazdu Polski, premier przejął tę rolę. Ma jednak Morawiecki — w odróżnieniu od prezesa — jedną zasadniczą słabość. Otóż lubi otwierać, przecinać i inaugurować. Lubi być dobroczyńcą. Kłopoty są wtedy, kiedy jedzie tam, gdzie nie ma czego otworzyć, przeciąć, ani zainaugurować. Ale wtedy dopiero widać legendarną sprawność premiera. Weźmy wizytę w Tylmanowej pod Nowym Targiem. Tam premier otworzył most, z którego mieszkańcy korzystają już od pół roku. Żeby Morawiecki mógł otworzyć otwarty już most, trzeba go było zamknąć, a przez to odciąć część wsi. Zupełnie nie rozumiemy, czemu Donald Tusk — który wciągał Morawieckiego do polityki, czyniąc go ponad dekadę temu swym doradcą — nazywa z tego powodu premiera „bambikiem”. Jak sprawdziliśmy w słowniku gwary tiktokowej „bambik” to nieudacznik i przegryw. Stanowczo protestujemy, panie Tusk. Wszak otwarcie już otwartego mostu — i to po uprzednim jego zamknięciu — to szczególny talent. Choć z drugiej strony to szkoda, premierze Morawiecki, że „mieszkań plus” pan tak sprawnie nie otwierał. W tej kategorii toś pan rzeczywiście skończony „bambik”.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Prezes wrócił. Jarosław Kaczyński został zmuszony do przerwania rekonwalescencji po operacji kolana, by ratować swą partię. Rząd PiS znalazł się w najpoważniejszych tarapatach od przejęcia władzy 8 lat temu — błędy popełnione przez premiera i ministra rolnictwa w ciągu ostatniego roku doprowadziły do zalania Polski tanią, niskiej jakości żywnością z Ukrainy, przez co polscy rolnicy stracili możliwość sprzedaży swoich produktów. Autorzy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — dziennikarze Onetu Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka — zauważają, że na wsi od kilku miesięcy trwa bunt, który właśnie przeradza się w rebelię. Wojowniczych nastrojów rolników, którzy stracili źródło utrzymania, nie uspokoiła nawet niedawna dymisja ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, który miesiącami zapewniał, że ma import pod kontrolą. Tym bardziej, że była to dymisja w stylu PiS: władza nie tylko nie przyznała się do odpowiedzialności za rolną katastrofę, ale wręcz pozostawiła Kowalczykowi insygnia wicepremiera i dołożyła posadę szefa Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, tak jakby na poprzednim stołku wykazał się gospodarskim myśleniem. Ponieważ wściekłość na wsi jeszcze się wzmogła po powołaniu na nowego ministra Roberta Telusa — posła PiS, który także miesiącami twierdził, że import z Ukrainy jest pod kontrolą — Kaczyński uznał, że musi odrzucić kule na bok i wziąć sprawy w swoje ręce. Zwołał konwencję rolną PiS i ogłosił drastyczne kroki — wprowadzenie zakazu przywożenia do Polski zboża i dziesiątków innych rodzajów żywności z Ukrainy oraz powszechny skup ukraińskiego zboża już zalegającego w polskich silosach i magazynach. Nie ma co jednak obsadzać Kaczyńskiego w roli Mesjasza polskiej wsi. Kaczyński rzuca się na pomoc własnej partii w sytuacji, gdy zasadniczą przyczyną błędów był on sam. Przez rok wyzywał od ruskich agentów tych wszystkich, którzy ostrzegali, że ukraińska żywność rozlewa się bez kontroli. Nagłe pojawienie się prezesa to jasny dowód na to, że wewnętrzne badania Nowogrodzkiej pokazały, iż ostry bunt na wsi dramatycznie zagraża poparciu dla PiS — a zatem, że władza może przegrać wybory. Na wszystkie inne kryzysy w ostatnim czasie Kaczyński nie reagował wcale, albo co najwyżej wydawał gromkie oświadczenia, gdy zakładał, że mogą być kosztowne politycznie. Tak było chociażby po głośnej publikacji Radia Zet, które ujawniło, że do prokuratury wpłynęło zawiadomienie dotyczące śmierci pacjentki Jaworskiego Centrum Medycznego w Jaworze. Córka zmarłej twierdzi, że jej matka nie żyje dlatego, że nie było dla niej miejsca na OIOM-ie szpitala w pobliskiej Legnicy. A nie było jej zdaniem dlatego, że od 2,5 roku na legnickim OIOM-ie leży mąż marszałek Sejmu Elżbiety Witek. „Czynienie zarzutu z powodu tego, iż pani marszałek Elżbieta Witek, jako kochająca żona od dłuższego czasu walczy o życie i zdrowie swojego ciężko chorego męża, i wykorzystywanie tych informacji do walki politycznej jest po prostu działaniem niegodnym i zasługującym na najtwardsze słowa potępienia” — stwierdził Kaczyński. Prezes PiS wie, że ta historia także może zaszkodzić PiS. Z jednej strony, po ludzku, każdy Witek współczuje — ratowanie bliskich za wszelką cenę to szlachetna normalność. Ale jednocześnie wszyscy ludzie mają własne doświadczenia ze służbą zdrowia, w tym niestety historie z pogranicza życia i śmierci. I ciężko ich będzie przekonać, że też mogliby liczyć na całodobową, drogą opiekę na OIOM dla swych bliskich przez 2,5 roku.
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Publicznie przechwalając się, że PiS może wygrać wybory nie tylko trzeci, ale czwarty, piąty, a nawet szósty raz z rzędu, jednocześnie — po cichu i w dyskrecji — Jarosław Kaczyński przygotowuje precyzyjny plan na wypadek porażki. Zagrożenia są znane — niedomagający na zdrowiu, 74-letni Kaczyński w razie przegranej ryzykuje rozpad partii, bo odarty z władzy przestanie będzie liderem perspektywicznym. W PiS i w całej Zjednoczonej Prawicy od lat buzuje — wszystkich wojen wymienić nie sposób. Morawiecki kontra Ziobro, Sasin kontra Morawiecki, Kamiński kontra Sasin, Witek kontra Dworczyk, Szydło kontra Morawiecki — większość na śmierć i życie. Kaczyński i jego władza są w tej chwili jedynym spoiwem całej ferajny. Kiedy zabraknie władzy, to sam Kaczyński nie wystarczy i partii naprawdę zajrzy w oczy widmo rozpadu, a co najmniej poważnego podziału. A to znaczyłoby, że PiS nigdy już nie wróci do władzy. Kaczyński musi o tym wszystkim myśleć, bo nie chce się pogodzić z rolą politycznego emeryta, nawet gdyby za rok przegrał, przytłoczony własnymi błędami i pogarszającą się sytuacją gospodarczą na świecie. Tyle że utrata rządu to jedno. Ale wciąż wiele władzy znajduje się w innych instytucjach państwowych — wystarczająco wiele, by skutecznie sypać nowej władzy piach w tryby. Właśnie trwa zakrojona na szeroką skalę operacja dywersyjna — najbardziej sprawdzeni ludzie PiS obsadzają strategiczne instytucje państwa, chronione kadencjami. Mają w nich realizować politykę PiS — bez względu na wynik wyborów. Kluczowa jest Rada Polityki Pieniężnej, działająca przy Narodowym Banku Polskim instytucja, która regulując stopami procentowymi ma gigantyczny wpływ nie tylko na wartość spłacanych przez nas kredytów, ale na sektor bankowy, a co za tym idzie — na całą gospodarkę. Na czele RPP stoi Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego — stary, sprawdzony od dekad towarzysz Kaczyńskiego. Dlatego Kaczyński tak zaciekle walczył o wybór „Glapy” na drugą kadencję — bo chce, żeby RPP działała pod dyktando PiS. Kupując brakujące głosy posłów w zamian za posady, Kaczyński uzyskał swój cel — wybrany w tym roku Glapiński odejdzie z NBP dopiero w 2028 r. A zatem w razie objęcia władzy opozycja będzie rządzić przez pełną kadencję (2023-2027 r.) z Glapińskim na karku — a zatem z Kaczyńskim prowadzącym alternatywną politykę gospodarczą za pośrednictwem RPP, do której właśnie została wydelegowana np. posłanka PiS związana z o. Tadeuszem Rydzykiem. Podobnie jest z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Rozmaite frakcje wewnątrz PiS podzieliły się stołkami w tej instytucji — aż czworo z pięciorga nowych członków KRRiTV to ludzie wprost wyjęci z kajecików Rydzyka, Dudy, Glińskiego i Błaszczaka. Szanowni Widzowie, Słuchacze i Czytelnicy „Stanu Wyjątkowego” ziewają na dźwięk nazwy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji? My też ziewaliśmy do momentu, w którym zdaliśmy sobie sprawę, że tuż po przyszłorocznych wyborach ludzie PiS w KRRiTV zdecydują o koncesjach m.in. telewizji TVN i Polsat oraz radia TOK FM. Kaczyński od lat kieruje się obsesyjnym pragnieniem, by kontrolować jak najwięcej mediów, a te, których się nie da przejąć — pozamykać. Z takim zadaniem ludzie PiS zostali wysłani do KRRiTV — to będzie strategiczny przyczółek Kaczyńskiego w razie utraty władzy. Zabezpieczony partyjnie jest już Trybunał Konstytucyjny, w którym zasiadają prawie wyłącznie prawnicy na telefon — na czele z obsługującą centralę Julią Przyłębską. Formalnie Przyłębska będzie w TK do grudnia 2024 r. Lider PO Donald Tusk zapowiada podczas wyborczych wieców, że po objęciu władzy puści ją z torbami. Podobnie mówił zresztą o Glapińskim — ale szybko zrezygnował po reprymendzie poprzednich szefów NBP związanych z Platformą, którzy wytłumaczyli mu, że atak na szefa narodowego banku oznacza dewastację wiarygodności państwa na rynkach finansowych. Nawet jeśli Tusk zrezygnuje z pomysłu pozbycia się Glapińskiego, zadowalając się tylko planem usunięcia Przyłębskiej — to i tak nie będzie to proste. Bo — co istotne zarówno w przypadku Trybunału Konstytucyjnego, jak i NBP, Rady Polityki Pieniężnej oraz KRRiTV — nie można tych instytucji przemeblować bez zgody prezydenta. A zatem wszyscy nominaci PiS — wyznaczeni do dywersji — będą chronieni co najmniej do połowy 2025 r., kiedy kończy się kadencja Andrzeja Dudy. To kluczowy bezpiecznik, który gwarantuje Kaczyńskiemu to, że Tusk nawet po wygraniu wyborów, długo nie pozbawi PiS destrukcyjnej siły. W PiS pojawił się nawet dość bezczelny pomysł zabetonowania władzy kilku strategicznych spółek państwowych na czele z Orlenem — ich prezesi mieliby dostać gwarancję 5-letnich kadencji, co miało zabezpieczyć ich stołki w razie porażki wyborczej PiS. Projekt, którego inspiratorem był Daniel Obajtek, szybko upadł. Ale tylko dlatego, że wrogie frakcje w obozie władzy pokłóciły się o to, czyim prezesom miałaby przysługiwać ochrona koryta. Przy tej okazji twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — dziennikarze ONET.PL Andrzej Stankiewicz oraz Kamil Dziubka — przejrzeli najnowszą dokumentację podbojów Obajtka na ogólnopolskim rynku nieruchomości. Oj, jest się w czym zaczytywać — zgodnie z zasadą „sprawdź swą księgę wieczystą, bo Obajtek może tam już być”. Panie Danielu, pytań parę mamy. Czemu nie kupił Pan kamienicy od Banasia? Przecież chciał zejść z tych 5 milionów. W projekt budowy prywatnych akademików w Poznaniu i domów weselnych w Małopolsce też pan nie wszedł — a wszak trzeba wspierać ambitną młodzież i pożycie małżeńskie, prawda? A co do przejęć. To czy już Pan przejął to mieszkanie emerytów z Zakopanego? Tak, tak — te ponad 80m2 przy Krupówkach. Pamięta Pan, w ramach fuzji pozwolił im Pan mieszkać na swojej działce ze stawem w Stróży pod Pcimiem. Taką radę jeszcze mamy, z dobrego serca. Byłoby dobrze, żeby wystąpił Pan wreszcie o dostęp do tajemnic państwowych. Wypełni pan ankietę o życiu, kasie, znajomościach i nałogach, sprawdzi to ABW i nikt od Sasina nie będzie puszczał plotek, że zwleka pan, bo ciągną się za panem gangsterskie historie, że konkubina robi zbyt błyskotliwą karierę w Orlenie, albo że Pańskie nieruchomości po prostu nie mieszczą się na druku.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński wziął się na poważnie do roboty. Z jednej strony intensywnie objeżdża Polskę, starannie jednak unikając spotkań z Polakami — na spotkaniach z Kaczyńskim w rolę zwyczajnych Polaków wcielają się działacze PiS. Prezes ma w związku z tym duży komfort. Nawet gdy w Inowrocławiu oświadczył, że jest we Włocławku, to dostał brawa. Nawet gdy miejscowego prezydenta Ryszarda Brejzę — ojca znanego senatora PO Krzysztofa Brejzy — pomylił z sejmowym aferzystą Łukaszem Mejzą, to aktyw też przyjął to z oklaskami. Może to Mejzie należą się brawa, bo wspiera PiS? Wszak zanim pogrążyły go afery był nawet członkiem rządu — i to jednocześnie z Kaczyńskim. Ale prezes wziął się także za swą własną, oddaną mu partię. Kaczyński uważa, że zbyt wielu działaczy PiS po dwóch niemal kadencjach rządów stało się rozleniwionych, łasych na pieniądze i stanowiska. To w nich wymierzone są ostatnie decyzje prezesa, który zamieszał w strukturach PiS. Po pierwsze, Kaczyński na nowo podzielił okręgi partyjne — zwiększył ich liczbę z 41 do 100 okręgów. Jednocześnie zakazał ministrom i innym notablom zajmowania stanowisk szefów nowych okręgów. Cel? Awansować młodych partyjnych wilczków, głodnych władzy i stanowisk, których nie zdążyli się dochrapać. Ale jednocześnie obawiając się oddania struktur partii w ręce ludzi nieobliczalnych, wprowadził nad nimi kuratelę — każde województwo będzie mieć swego „opiekuna” z centrali PiS. Ta „cudowna szesnastka” to sprawdzeni ludzie Kaczyńskiego — śmietanka partyjno-rządowa. Żeby rozbić partyjne „układy” — a prezes widzi spiski nawet we własnej partii — Kaczyński wielu regionom przydzielił „opiekunów”, którzy nie mają z nimi nic wspólnego. W ten sposób prezes przebudowuje partię w wielopoziomową strukturę ludzi, którzy sobie nie ufają i będą na się donosić. To ma być recepta na pobudzenie PiS przed wyborami. Jak prześledzili autorzy tego wydania „Stanu po Burzy” — Andrzej Stankiewicz (ONET) oraz Renata Grochal („Newsweek”) — w tej „cudownej szesnastce” zabrakło ludzi premiera. Poza samym Mateuszem Morawieckim, rzecz jasna — bo premier dostał nadzór nad śląskimi strukturami PiS. Zdegradowany został najbliższy człowiek Morawieckiego Michał Dworczyk, do niedawna szef struktur PiS na Dolnym Śląsku. „Opiekunem” PiS na Dolnym Śląsku została walcząca z Morawieckim i Dworczykiem marszałek Sejmu Elżbieta Witek. To Witek razem z wicepremierem Jackiem Sasinem zorganizowali ostatnio spotkanie posłów krytycznych wobec Morawieckiego z prezesem Kaczyńskim. Znajdujący się w partyjnej defensywie premier dorabia rządowym patosem — właśnie uroczyście otworzył mur na granicy z Białorusią. Premier prężył pod granicą pierś tak intensywnie, jakby zbudowanie muru miało być wielkim wyzwaniem i główną rządową inwestycją za jego władzy. „Stan po Burzy” przypomina więc Morawieckiemu zapowiedzi dotyczące np. budowy nowoczesnych promów. Jeszcze jako wicepremier w 2017 r. Morawiecki kładł stępkę pod budowę pierwszego takiego promu za państwowe pieniądze. Dziś promu nie ma, a stępka została sprzedana na złom. Wśród tych polityków, którzy na początku wakacji nie mają szczęścia, „Stan po Burzy” umieszcza także prezydenta. Okazało się bowiem, że Andrzej Duda nie wyciągnął żadnych wniosków z kontrowersyjnego ułaskawienia pedofila. Równo 2 lata temu niemal kosztowało to Dudę prezydenturę. Teraz „Fakt” ujawnił, że prezydent z niejasnych powodów ułaskawił narkotykową dilerkę, seksbombę, która żyje w luksusie. „Stan po Burzy” rozumie, że Duda już nie wystartuje w wyborach. Ale ułaskawienia dilerki z Instagrama wbrew stanowisku sądu i prokuratury — tego już nie rozumiemy. Cały odcinek do wysłuchania w aplikacji Onet Audio.
Nie ma lepszego dowodu na to, że PiS jest formacją mistyczną, nie zaś cyniczną. Oto okazuje się, że za odwołaniem cynika Jacka Kurskiego z posady prezesa TVP stoi główna partyjna mistyczka Janina Goss, niezrównana zbieraczka ziółek i parzycielka naparów. Ta szamanka PiS jest dobrym duchem Jarosława Kaczyńskiego od czasów, gdy — jeszcze przed erą kina moralnego niepokoju — próbował on swych sił w obrazie dla zbuntowanej młodzieży „O dwóch takich, co ukradli księżyc”. Goss nigdy kariery w filmie nie próbowała — większość zawodowego życia spędziła jako radca prawny w łódzkiej spółdzielni spożywców „Społem”. Jedyne co łączy ją z kinem dla młodzieży to nieoficjalny partyjny pseudonim „Tekla” — od imienia, które w kreskówce o pszczółce Mai nosi dość odpychająca pajęczyca. Jedno się zgadza — w PiS wszyscy się „pani mecenas” boją, jak pszczoły bały się Tekli. Długi staż u boku prezesa, bezwzględna lojalność, a nade wszystko stałe zaopatrywanie go w ziołowe mikstury i odciągające promieniowanie kasztany — to wszystko pozwoliło jej wykończyć już niejednego zawodnika. Ostatnim był Antoni Macierewicz, który chciał się panoszyć w łódzkim PiS, traktowanym przez szamankę jako własne księstwo. Kurski musiał upaść na głowę — i nieprzeciętnie się obić — skoro zdecydował się na konflikt z szamanką. A zdecydował się: w sierpniu odwołał szefa łódzkiego oddziału TVP3 Błażeja Kronica, który był wskazany przez Goss. Co więcej, Kurski osobiście pofatygował się do Łodzi, żeby na spotkaniu w TVP dobitnie oświadczyć, że decyzji nie zmieni nawet, gdyby chciał go zmusić sam Jarosław Kaczyński. Mówiliśmy, że się porządnie obił, prawda? Staroświecka i anachroniczna na co dzień Goss okazała się tym razem zaskakująco postępowa. Zupełnym przypadkiem zdobyła — nie bójmy się tego powiedzieć: wyczarowała — nagranie z tego spotkania. I razem ze zdrowotnymi naparami sprezentowała je Kaczyńskiemu. Finał znamy — „Kura” rozpaczliwie szuka pracy, rozpuszczając pogłoski, że będzie ministrem cyfryzacji. Prawda jest taka, że na razie Kaczyński nie chce go nawet wpuścić na korytarz na Nowogrodzkiej, gdzie miłośniczka geranium ma stałą przepustkę. Pani Janino, twórcy „Stanu Wyjątkowego” — Andrzej Stankiewicz z Onetu i Renata Grochal z „Newsweeka” — gratulują skuteczności taśmowej mistyki. Może już Pani odpuścić nakłuwanie kukiełki kurczęcia. Żeby zostać ministrem cyfryzacji Kurski musiałby najpierw odebrać tę fuchę Mateuszowi Morawieckiemu, bo formalnie to szef rządu i jego Kancelaria Premiera odpowiadają za cyfryzację. Inna rzecz, że Kurski ma nawet dalej idące ambicje — chce obalić Morawieckiego. Włączył się w bunt przeciwko premierowi, którego motorem jest minister od państwowych spółek Jacek Sasin. Spiskowców jest zresztą więcej — także była premier Beata Szydło, szef MON Mariusz Błaszczak czy marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Atakują Morawieckiego za błędy, które mogą się przyczynić do porażki wyborczej PiS — chodzi głównie o zbyt późne zakupy węgla. Morawiecki w odpowiedzi atakuje Sasina, podkreślając, że to on odpowiada za spółki energetyczne, paliwowe i gazowe, które drastycznie podnoszą ceny, jednocześnie pławiąc się w rekordowych zyskach. Na razie Kaczyński premiera nie wymieni, bo kryzys energetyczny nie dotarł jeszcze do portfeli wszystkich Polaków. Jednak jeśli jesienią lub zimą ludzie będą wściekli, to Morawiecki może stracić fotel. Podczas dyskusji na ostatnim posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS jako potencjalni następcy najczęściej wskazywani byli Mariusz Błaszczak i — to nowość — Elżbieta Witek, przyjaciółka nienawidzącej premiera Beaty Szydło. Przy okazji byłby to triumf Zbigniewa Ziobry, który od lat stara się — też pod rękę z Szydło — wysadzić z fotela Morawieckiego. Renata Grochal wydała właśnie biografię Ziobry i opowiada w „Stanie Wyjątkowym”, o co gra nadprokurator. A gra o to, co po Morawieckim. I po Kaczyńskim. Cały odcinek do wysłuchania w aplikacji Onet Audio.
Oj, nie jest dziś łatwo być człowiekiem premiera. Możesz wypruwać sobie żyły dla Polski — przekupować posłów w Sejmie i radnych w terenie, brać za mordę niepolskie media, rozprowadzać prawdziwych patriotów w spółkach, wciągać do pracy dla partii byłych złodziei i propaństwowo resocjalizować degeneratów — a Morawiecki i tak zrzuci cię z sań, byle tylko zachować własny stołek. Tak, to mogłoby być żałobne wydanie słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — wszak żegnamy szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, który dostarczył nam przez ostatnie 5 lat masy radości i wzruszeń. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” — Andrzej Stankiewicz (Onet) oraz Dominika Długosz („Newsweek”) — z jednego tylko powodu powstrzymują łzy. Otóż, czujemy tu ruską robotę. No bo jak to tak? Od kiedy do Internetu wyciekają maile Dworczyka, pokazujące jego dzielną — nawet jeśli czasem opartą o plugawe metody — walkę o dobro Polski, obóz władzy twierdzi, że to robota Putina, który zaczaił się, by załatwić prawdziwego polskiego patriotę. Jeśli dziś Dworczyk wylatuje z rządu właśnie przez maile, to czyż nie jest to realizowanie kremlowskiego scenariusza? Pójdźmy dalej tym patriotycznym tokiem myślenia. Otóż dymisję wymusili wrogowie Morawieckiego w PiS, których skrzyknął i ogarnął wicepremier Jacek Sasin. No to czyj oni realizują interes — że zapytamy w niepodrabialnym stylu prezesa Kaczyńskiego? Biorąc to wszystko pod uwagę „Stan Wyjątkowy” czuje się w obowiązku ujawnić kulisy tych knowań w obozie władzy. Otóż w ostatnich tygodniach Sasin — wykorzystując drożyznę i nadciągający kryzys na rynku energii — podjął próbę przeprowadzenia politycznej egzekucji Morawieckiego. Przekonał do tego wielu ludzi w partii — w tym marszałek Sejmu Elżbietę Witek, szefa MON Mariusza Błaszczaka, byłą premier Beatę Szydło oraz byłego ministra tępej propagandy Jacka Kurskiego. Faktem jest, że Sasin nie musiał się bardzo starać, bo każdy z nich ma z Morawieckim śmiercionośne porachunki. W ramach przygotowania artyleryjskiego Sasinowcy wyprowadzili serię przecieków, które pokazywać miały zaniedbania Morawieckiego, zwłaszcza jeśli chodzi o zakupy węgla przed zimą. Morawiecki czuł pismo nosem i odpowiedział atakiem na ludzi Sasina w energetyce, przekonując, że dorabiają się milionów na rosnących rachunkach Polaków. Panowie po raz pierwszy tak otwarcie wzięli się za łby — i każda ze stron puszyła się, że na dniach wykończy drugą. Albo kłamali, albo w tej swej furii podlanej zapiekłością oderwali się od rzeczywistości. „Stan Wyjątkowy” przewidywał, że Kaczyński co prawda pozwoli im się ostro dojeżdżać — wszak jest fanem rodeo — ale finalnie wkroczy, bo zbyt ostre ujeżdżanie groziłoby całej stajni. I tak się stało. Z jednej strony Sasin dostał rozkaz wycofania się, a jego spółki energetyczne muszą zgodnie z żądaniem Morawieckiego ściąć swoje rachunki na prąd wysyłane Polakom. Z drugiej jednak strony Kaczyński nie mógł ukarać Sasina, bo zbudowana przez niego frakcja zwolenników odwołania Morawieckiego jest zbyt silna. Co więcej — Kaczyński uznał, że jest tak silna, że musi jej coś dać. I nakazał ściąć Dworczyka, który w wyciekających od ponad roku mailach — pisanych dla dobra Polski rzecz jasna — opluł tak wielu wpływowych ludzi w PiS, że idealnie nadaje się na rytualną ofiarę. Ta dymisja to ogromne osłabienie Morawieckiego, bo — znów odwołajmy się do maili dla Polski — Dworczyk był jego oczami i uszami w PiS, często mózgiem politycznych knowań, a gdy trzeba to i partyjnym bicepsem. Jednym słowem — Morawiecki bez Dworczyka nie jest już tym samym Morawieckim. W dodatku Kaczyński otwartym tekstem zapowiedział, że los premiera zależy do tego, jak poradzi sobie z węglowym kryzysem. Rzeczywiście, po co dowoływać premiera już teraz, skoro można go katapultować, jeśli ponurą jesienią lub chłodną zimą zacznie brakować ciepła i światła? „Stan Wyjątkowy” zachodzi przy tym w głowę. Jak wielu posłów podczas wyjazdowego, pojednawczego posiedzenia klubu PiS piło i śpiewało z radości, że Morawiecki z Sasinem się jeszcze nie pozabijali? A jak wielu ze smutku, że premier z wicepremierem podkładają sobie świnie akurat wtedy, kiedy — dla dobra partii i państwa — powinni kopać węgiel i grzać kaloryfery? Intryguje nas zwłaszcza Marek Suski, który po imprezie był na przemian ucieszony i zasmucony. A na pewno porządnie, jesiennie zawiany. Cały odcinek do wysłuchania w aplikacji Onet Audio.
Oj, nie jest dziś łatwo być człowiekiem premiera. Możesz wypruwać sobie żyły dla Polski — przekupować posłów w Sejmie i radnych w terenie, brać za mordę niepolskie media, rozprowadzać prawdziwych patriotów w spółkach, wciągać do pracy dla partii byłych złodziei i propaństwowo resocjalizować degeneratów — a Morawiecki i tak zrzuci cię z sań, byle tylko zachować własny stołek. Tak, to mogłoby być żałobne wydanie słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — wszak żegnamy szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, który dostarczył nam przez ostatnie 5 lat masy radości i wzruszeń. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” — Andrzej Stankiewicz (Onet) oraz Dominika Długosz („Newsweek”) — z jednego tylko powodu powstrzymują łzy. Otóż, czujemy tu ruską robotę. No bo jak to tak? Od kiedy do Internetu wyciekają maile Dworczyka, pokazujące jego dzielną — nawet jeśli czasem opartą o plugawe metody — walkę o dobro Polski, obóz władzy twierdzi, że to robota Putina, który zaczaił się, by załatwić prawdziwego polskiego patriotę. Jeśli dziś Dworczyk wylatuje z rządu właśnie przez maile, to czyż nie jest to realizowanie kremlowskiego scenariusza? Pójdźmy dalej tym patriotycznym tokiem myślenia. Otóż dymisję wymusili wrogowie Morawieckiego w PiS, których skrzyknął i ogarnął wicepremier Jacek Sasin. No to czyj oni realizują interes — że zapytamy w niepodrabialnym stylu prezesa Kaczyńskiego? Biorąc to wszystko pod uwagę „Stan Wyjątkowy” czuje się w obowiązku ujawnić kulisy tych knowań w obozie władzy. Otóż w ostatnich tygodniach Sasin — wykorzystując drożyznę i nadciągający kryzys na rynku energii — podjął próbę przeprowadzenia politycznej egzekucji Morawieckiego. Przekonał do tego wielu ludzi w partii — w tym marszałek Sejmu Elżbietę Witek, szefa MON Mariusza Błaszczaka, byłą premier Beatę Szydło oraz byłego ministra tępej propagandy Jacka Kurskiego. Faktem jest, że Sasin nie musiał się bardzo starać, bo każdy z nich ma z Morawieckim śmiercionośne porachunki. W ramach przygotowania artyleryjskiego Sasinowcy wyprowadzili serię przecieków, które pokazywać miały zaniedbania Morawieckiego, zwłaszcza jeśli chodzi o zakupy węgla przed zimą. Morawiecki czuł pismo nosem i odpowiedział atakiem na ludzi Sasina w energetyce, przekonując, że dorabiają się milionów na rosnących rachunkach Polaków. Panowie po raz pierwszy tak otwarcie wzięli się za łby — i każda ze stron puszyła się, że na dniach wykończy drugą. Albo kłamali, albo w tej swej furii podlanej zapiekłością oderwali się od rzeczywistości. „Stan Wyjątkowy” przewidywał, że Kaczyński co prawda pozwoli im się ostro dojeżdżać — wszak jest fanem rodeo — ale finalnie wkroczy, bo zbyt ostre ujeżdżanie groziłoby całej stajni. I tak się stało. Z jednej strony Sasin dostał rozkaz wycofania się, a jego spółki energetyczne muszą zgodnie z żądaniem Morawieckiego ściąć swoje rachunki na prąd wysyłane Polakom. Z drugiej jednak strony Kaczyński nie mógł ukarać Sasina, bo zbudowana przez niego frakcja zwolenników odwołania Morawieckiego jest zbyt silna. Co więcej — Kaczyński uznał, że jest tak silna, że musi jej coś dać. I nakazał ściąć Dworczyka, który w wyciekających od ponad roku mailach — pisanych dla dobra Polski rzecz jasna — opluł tak wielu wpływowych ludzi w PiS, że idealnie nadaje się na rytualną ofiarę. Ta dymisja to ogromne osłabienie Morawieckiego, bo — znów odwołajmy się do maili dla Polski — Dworczyk był jego oczami i uszami w PiS, często mózgiem politycznych knowań, a gdy trzeba to i partyjnym bicepsem. Jednym słowem — Morawiecki bez Dworczyka nie jest już tym samym Morawieckim. W dodatku Kaczyński otwartym tekstem zapowiedział, że los premiera zależy do tego, jak poradzi sobie z węglowym kryzysem. Rzeczywiście, po co dowoływać premiera już teraz, skoro można go katapultować, jeśli ponurą jesienią lub chłodną zimą zacznie brakować ciepła i światła? „Stan Wyjątkowy” zachodzi przy tym w głowę. Jak wielu posłów podczas wyjazdowego, pojednawczego posiedzenia klubu PiS piło i śpiewało z radości, że Morawiecki z Sasinem się jeszcze nie pozabijali? A jak wielu ze smutku, że premier z wicepremierem podkładają sobie świnie akurat wtedy, kiedy — dla dobra partii i państwa — powinni kopać węgiel i grzać kaloryfery? Intryguje nas zwłaszcza Marek Suski, który po imprezie był na przemian ucieszony i zasmucony. A na pewno porządnie, jesiennie zawiany.
Nie ma lepszego dowodu na to, że PiS jest formacją mistyczną, nie zaś cyniczną. Oto okazuje się, że za odwołaniem cynika Jacka Kurskiego z posady prezesa TVP stoi główna partyjna mistyczka Janina Goss, niezrównana zbieraczka ziółek i parzycielka naparów. Ta szamanka PiS jest dobrym duchem Jarosława Kaczyńskiego od czasów, gdy — jeszcze przed erą kina moralnego niepokoju — próbował on swych sił w obrazie dla zbuntowanej młodzieży „O dwóch takich, co ukradli księżyc”. Goss nigdy kariery w filmie nie próbowała — większość zawodowego życia spędziła jako radca prawny w łódzkiej spółdzielni spożywców „Społem”. Jedyne co łączy ją z kinem dla młodzieży to nieoficjalny partyjny pseudonim „Tekla” — od imienia, które w kreskówce o pszczółce Mai nosi dość odpychająca pajęczyca. Jedno się zgadza — w PiS wszyscy się „pani mecenas” boją, jak pszczoły bały się Tekli. Długi staż u boku prezesa, bezwzględna lojalność, a nade wszystko stałe zaopatrywanie go w ziołowe mikstury i odciągające promieniowanie kasztany — to wszystko pozwoliło jej wykończyć już niejednego zawodnika. Ostatnim był Antoni Macierewicz, który chciał się panoszyć w łódzkim PiS, traktowanym przez szamankę jako własne księstwo. Kurski musiał upaść na głowę — i nieprzeciętnie się obić — skoro zdecydował się na konflikt z szamanką. A zdecydował się: w sierpniu odwołał szefa łódzkiego oddziału TVP3 Błażeja Kronica, który był wskazany przez Goss. Co więcej, Kurski osobiście pofatygował się do Łodzi, żeby na spotkaniu w TVP dobitnie oświadczyć, że decyzji nie zmieni nawet, gdyby chciał go zmusić sam Jarosław Kaczyński. Mówiliśmy, że się porządnie obił, prawda? Staroświecka i anachroniczna na co dzień Goss okazała się tym razem zaskakująco postępowa. Zupełnym przypadkiem zdobyła — nie bójmy się tego powiedzieć: wyczarowała — nagranie z tego spotkania. I razem ze zdrowotnymi naparami sprezentowała je Kaczyńskiemu. Finał znamy — „Kura” rozpaczliwie szuka pracy, rozpuszczając pogłoski, że będzie ministrem cyfryzacji. Prawda jest taka, że na razie Kaczyński nie chce go nawet wpuścić na korytarz na Nowogrodzkiej, gdzie miłośniczka geranium ma stałą przepustkę. Pani Janino, twórcy „Stanu Wyjątkowego” — Andrzej Stankiewicz z Onetu i Renata Grochal z „Newsweeka” — gratulują skuteczności taśmowej mistyki. Może już Pani odpuścić nakłuwanie kukiełki kurczęcia. Żeby zostać ministrem cyfryzacji Kurski musiałby najpierw odebrać tę fuchę Mateuszowi Morawieckiemu, bo formalnie to szef rządu i jego Kancelaria Premiera odpowiadają za cyfryzację. Inna rzecz, że Kurski ma nawet dalej idące ambicje — chce obalić Morawieckiego. Włączył się w bunt przeciwko premierowi, którego motorem jest minister od państwowych spółek Jacek Sasin. Spiskowców jest zresztą więcej — także była premier Beata Szydło, szef MON Mariusz Błaszczak czy marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Atakują Morawieckiego za błędy, które mogą się przyczynić do porażki wyborczej PiS — chodzi głównie o zbyt późne zakupy węgla. Morawiecki w odpowiedzi atakuje Sasina, podkreślając, że to on odpowiada za spółki energetyczne, paliwowe i gazowe, które drastycznie podnoszą ceny, jednocześnie pławiąc się w rekordowych zyskach. Na razie Kaczyński premiera nie wymieni, bo kryzys energetyczny nie dotarł jeszcze do portfeli wszystkich Polaków. Jednak jeśli jesienią lub zimą ludzie będą wściekli, to Morawiecki może stracić fotel. Podczas dyskusji na ostatnim posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS jako potencjalni następcy najczęściej wskazywani byli Mariusz Błaszczak i — to nowość — Elżbieta Witek, przyjaciółka nienawidzącej premiera Beaty Szydło. Przy okazji byłby to triumf Zbigniewa Ziobry, który od lat stara się — też pod rękę z Szydło — wysadzić z fotela Morawieckiego. Renata Grochal wydała właśnie biografię Ziobry i opowiada w „Stanie Wyjątkowym”, o co gra nadprokurator. A gra o to, co po Morawieckim. I po Kaczyńskim.
In this episode, Sujani sits down with Ted Witek Jr., the director of the DrPH program at Dalla Lana. They discuss Ted's diverse career journey, his research work, and Canada's first DrPH program.You'll LearnTed's career from pharmaceutics to directing the DrPH at Dalla LanaTed's research interests and achievementsHow building relationships is important in your careerThe value of seizing opportunities and keeping an open mindWhat Ted has learned in his position from directing the DrPH programA brief summary about Dalla Lana's DrPH programWhat's next for the DrPH programToday's GuestDr. Witek served Boehringer Ingelheim Pharmaceuticals for nearly 25 years where he held various pharmacology and clinical research positions, including Director of Respiratory and Immunology Clinical Research leading to his roles as President and CEO of Boehringer Ingelheim's Canadian and Portuguese operations. He led the Global Operating Team for Spiriva serving as Co-Chair of the Global Alliance with Pfizer.Dr. Witek also was Chief Scientific Officer & Senior Vice President, Corporate Partnerships, at Innoviva (Formerly Theravance, Inc.). He also served on the Board of Directors of Canada's Research-Based Pharmaceutical Companies (Rx&D) including Chair of the Health Technology Assessment and Public Relations Committee. He was appointed to the Ontario Health Innovation Council and advisor to the Design for Health Program at OCAD University. He is currently an Adjunct Professor & Senior Fellow at the University of Toronto's School of Public Health & Leslie Dan Faculty of Pharmacy. He serves as Director of the DrPH program. Dr. Witek is the author of more than 100 scientific papers as well as several chapters and books.Dr. Witek holds a Doctor of Public Health from Columbia University and a Master of Public Health from Yale University and an MBA from Henley Management College in the UK.ResourcesConnect with Ted on LinkedInFollow Ted on Twitter Learn more about Ted Learn more about Dalla Lana's DrPH programListen to the previous episode about the DrPH program with Erica Di RuggieroOther PH SPOT resources:Share ideas for the podcast: Fill out this formNever heard of a podcast before? Read this guide we put together to help you get set up.Be notified when new episodes come out, and receive hand-picked public health opportunities every week by joining the PH SPOT community.Contribute to the public health career blog: www.phspot.ca/contributeUpcoming course on infographics: phspot.ca/infographicsLearn more about The Public Health Career ClubSupport the show
"Jeżeli sytuacja w oświacie nadal będzie się tak kształtowała i będzie wywoływała tyle negatywnych emocji, to akcja protestacyjna w pewnym momencie musi przerodzić się w spór zbiorowy" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego. "Problem polega tylko na tym, że polskie prawo powoduje, że nauczyciele muszą wejść w spór zbiorowy z własnym pracodawcą. Tym pracodawcą jest szkoła, kierownikiem zakładu pracy jest dyrektor, który jedzie na tym samym wózku, co nauczyciele. To jest jakiś absurd. Poza tym, żeby przeprowadzić spór zbiorowy w 22 tys. jednostek, to naprawdę wymaga czasu" – dodawał gość Pawła Balinowskiego. Broniarz odniósł się także do debaty pomiędzy nauczycielami, związkowcami i rządem. Mówił, że Przemysław Czarnek "nie jest specjalnie chętny do takich spotkań". "Pan minister lubi biegać po rozgłośniach i płakać, że prezes związku nie chce się z nim spotkać, ale ustalenie spotkania z panią marszałek Witek zajęło nam ok. minuty, rozmowa i ustalenie spotkania w radiu RMF zajęło nam półtorej minuty, więc to też nie jest nadmiar czasu. Jeżeli pan minister chce się z nami spotkać i widzi taką potrzebę - jesteśmy otwarci" - podkreślał.
While John Roy is on tour Andrew DeWitt (Misery Index, TBS) and Dave Witek (Garage Hammer) join forces to be positive about something Gamesworkshop does! This is a bonus episode about how much they love the new Leauges of Votann for Warhammer 40k. Hear them reminisce about Squats of yore, Goblin Animosity tables and dwarfy fantasy battle goodness. Andrew's back is out and occasionally it sounds like he's sniffing but that's just the Pilates wedge he's stuck on so don't get grossed out. Party. Bonus. intro and outro music by the incredible @fluxpavilion !
Moim gościem jest Piotr Witek (@piotrtwitek). Rozmawiamy w dostępny sposób o – dostępności (Accessibility) – głównie cyfrowej. Dlaczego Apple jest liderem w tej dziedzinie, a urządzenia tej firmy zmieniają życie? Dziś m.in. o tym. Dobrego odbioru! #BoCzemuNie ? POBIERZ ODCINEK Linki: „The Menu Bar” – sprawdź newsletter podcastu! Gość: Piotr Witek (@piotrtwitek) Blog Piotra Kanał YouTube Piotra Strona […] Artykuł #210 – Dostępny świat Apple: Piotr Witek pochodzi z serwisu Podcast „Bo czemu nie?”.
Podcasty Radia Wnet / Warszawa 87,8 FM | Kraków 95,2 FM | Wrocław 96,8 FM / Białystok 103,9 FM
Pocztówka Ewy Witek. --- Send in a voice message: https://anchor.fm/radiownet/message
Prezes PiS Jarosław Kaczyński wziął się na poważnie do roboty. Z jednej strony intensywnie objeżdża Polskę, starannie jednak unikając spotkań z Polakami — na spotkaniach z Kaczyńskim w rolę zwyczajnych Polaków wcielają się działacze PiS. Prezes ma w związku z tym duży komfort. Nawet gdy w Inowrocławiu oświadczył, że jest we Włocławku, to dostał brawa. Nawet gdy miejscowego prezydenta Ryszarda Brejzę — ojca znanego senatora PO Krzysztofa Brejzy — pomylił z sejmowym aferzystą Łukaszem Mejzą, to aktyw też przyjął to z oklaskami. Może to Mejzie należą się brawa, bo wspiera PiS? Wszak zanim pogrążyły go afery był nawet członkiem rządu — i to jednocześnie z Kaczyńskim. Ale prezes wziął się także za swą własną, oddaną mu partię. Kaczyński uważa, że zbyt wielu działaczy PiS po dwóch niemal kadencjach rządów stało się rozleniwionych, łasych na pieniądze i stanowiska. To w nich wymierzone są ostatnie decyzje prezesa, który zamieszał w strukturach PiS. Po pierwsze, Kaczyński na nowo podzielił okręgi partyjne — zwiększył ich liczbę z 41 do 100 okręgów. Jednocześnie zakazał ministrom i innym notablom zajmowania stanowisk szefów nowych okręgów. Cel? Awansować młodych partyjnych wilczków, głodnych władzy i stanowisk, których nie zdążyli się dochrapać. Ale jednocześnie obawiając się oddania struktur partii w ręce ludzi nieobliczalnych, wprowadził nad nimi kuratelę — każde województwo będzie mieć swego „opiekuna” z centrali PiS. Ta „cudowna szesnastka” to sprawdzeni ludzie Kaczyńskiego — śmietanka partyjno-rządowa. Żeby rozbić partyjne „układy” — a prezes widzi spiski nawet we własnej partii — Kaczyński wielu regionom przydzielił „opiekunów”, którzy nie mają z nimi nic wspólnego. W ten sposób prezes przebudowuje partię w wielopoziomową strukturę ludzi, którzy sobie nie ufają i będą na się donosić. To ma być recepta na pobudzenie PiS przed wyborami. Jak prześledzili autorzy tego wydania „Stanu po Burzy” — Andrzej Stankiewicz (ONET) oraz Renata Grochal („Newsweek”) — w tej „cudownej szesnastce” zabrakło ludzi premiera. Poza samym Mateuszem Morawieckim, rzecz jasna — bo premier dostał nadzór nad śląskimi strukturami PiS. Zdegradowany został najbliższy człowiek Morawieckiego Michał Dworczyk, do niedawna szef struktur PiS na Dolnym Śląsku. „Opiekunem” PiS na Dolnym Śląsku została walcząca z Morawieckim i Dworczykiem marszałek Sejmu Elżbieta Witek. To Witek razem z wicepremierem Jackiem Sasinem zorganizowali ostatnio spotkanie posłów krytycznych wobec Morawieckiego z prezesem Kaczyńskim. Znajdujący się w partyjnej defensywie premier dorabia rządowym patosem — właśnie uroczyście otworzył mur na granicy z Białorusią. Premier prężył pod granicą pierś tak intensywnie, jakby zbudowanie muru miało być wielkim wyzwaniem i główną rządową inwestycją za jego władzy. „Stan po Burzy” przypomina więc Morawieckiemu zapowiedzi dotyczące np. budowy nowoczesnych promów. Jeszcze jako wicepremier w 2017 r. Morawiecki kładł stępkę pod budowę pierwszego takiego promu za państwowe pieniądze. Dziś promu nie ma, a stępka została sprzedana na złom. Wśród tych polityków, którzy na początku wakacji nie mają szczęścia, „Stan po Burzy” umieszcza także prezydenta. Okazało się bowiem, że Andrzej Duda nie wyciągnął żadnych wniosków z kontrowersyjnego ułaskawienia pedofila. Równo 2 lata temu niemal kosztowało to Dudę prezydenturę. Teraz „Fakt” ujawnił, że prezydent z niejasnych powodów ułaskawił narkotykową dilerkę, seksbombę, która żyje w luksusie. „Stan po Burzy” rozumie, że Duda już nie wystartuje w wyborach. Ale ułaskawienia dilerki z Instagrama wbrew stanowisku sądu i prokuratury — tego już nie rozumiemy.
Our sponsor: Houghton Hornswww.houghtonhorns.comThe GOLD Method appwww.ryanbeachtrumpet.com/gold-method-appClick here to get a *free* blog post about audition preparation!www.ryanbeachtrumpet.com/emailBrandon Jochum's websitewww.epiphanyrecordingstudio.comAaron's biowww.aaronwitek.com/Support the show (https://thatsnotspit.com/support/)
W czwartym odcinku tej serii wpadła do nas Kasia Witek z Good Move Studio. Dowiecie się czym jest kresa biała, jak i dlaczego należy o nią dbać. Dużo wspólnego rozluźniania brzucha! Słuchajcie, subskrybujcie, polecajcie innym! Piszcie jogapdejt@gmail.com
NFTs with Witek Radomski and Caleb Applegate of Enjin
Hello everyone! We are excited to bring you a thoughtful and what we believe to be an impactful interview with Dr. Aaron Witek! Dr. Aaron Witek joined the faculty of Ithaca College's School of Music in 2018 as Assistant Professor of Trumpet. From 2013-2018, Witek was on faculty at the University of Louisiana Monroe (ULM) where he was part of the faculty ensemble in residence, Black Bayou Brass. Witek is active as a performer and educator while maintaining a demanding performance schedule. He has performed and given master classes throughout the U.S., China, Australia, and Bangladesh. Witek is sought out as an adjudicator and has judged at the International Trumpet Guild Conference (ITG) and National Trumpet Competition. A noted author, Dr. Witek has been published numerous times in the ITG Journal. His book, Gordon Mathie: The Treasured Legacy of a Master Teacher and Performer, was published by WR Enterprises. In May 2018, Witek released his first publication with Mountain Peak Music entitled Solo Duet Training for Trumpet. Students who study with Witek have seen various successes, including being recipients of ITG scholarships and becoming a division finalist in the Music Teachers National Association Competition, and semifinalists at the National Trumpet Competition. Witek was recognized with two awards from his previous appointment at ULM: the Foundation Award for Excellence in Teaching; and the College of Arts, Education, and Sciences Dean's Award of Excellence. Witek earned his D.M. and M.M. degrees from Florida State University, and a B.M.Ed. degree from the Crane School of Music at SUNY Potsdam. Aaron Witek is proud to be a Yamaha Artist and a Monster Oil Performing Artist. For more information on Dr. Aaron Witek and the Ithaca Trumpet Studio, please visit www.aaronwitek.com We hope you enjoy! Dr. Aaron Witek: http://www.aaronwitek.com/ https://business.facebook.com/WitekTrumpet/ https://www.instagram.com/aaronwitek/ Coffee & Clarke's: www.instagram.com/coffeeandclarkes/ podcasts.apple.com/us/podcast/coff…es/id1527355440 www.facebook.com/Coffee-Clarkes-101953871626547/