POPULARITY
Zapraszamy na 115 odcinek podcastu w którym głównie omawiamy trzy ostatnie mecze Górnika - wyjazdowe wygrane z Widzewem i Śląskiem oraz domową porażkę z Jagiellonią. Nie zabrakło tematu koncepcji gry Górnika, frekwencji jak i oceny tureckiego napastnika.
Nasza drużyna wie, że musi działać szybko, jeśli chce uratować króla przed dyplomatyczną wtopą. Wkrótce okazuje się jednak, że poszukiwanie odpowiednich składników zaprowadzi ich w miejsce, którego bardzo nie chcieli odwiedzać, a przed niektórymi z bohaterów pojawią się niepokojące zapowiedzi emocjonujących wątków drugiego sezonu… -- W odcinku wystąpili: ⭐️ Goście specjalni serii: Ania Janiszewska i Raff Patatyn z Podsluchane.pl
Dziś osoby znane, politycy, są celem dla różnych osób, które albo mają problemy chorobowe, tak jak to było w przypadku Słowacji, czy z jakiegoś powodu działają agresywnie. - mówił w rozmowie z Michałem Kolanką minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych, Tomasz Siemoniak, pytany o sobotni zamach na Donalda Trumpa.Minister był pytany czy polskie służby analizują to, jak doszło do zamachu na Donalda Trumpa w czasie wiecu Pensylwanii, pod kątem ochrony polityków w Polsce. - Spoglądam na Stany Zjednoczone i tamtejsze wybory z największą uwagą. To są nasi najważniejsi sojusznicy, gwarantują bezpieczeństwo Polski i Europy demokratycznej. Wszystko co tam się dzieje ma dla nas ogromne znaczenie — odparł szef MSW. - Wczorajsze dramatyczne wydarzenia pod każdym względem przyciągają uwagę: pytanie o ich skutki. Sądzę, że za wcześnie jest, aby wyrokować, czy to znacząco wpłynie na wynik wyborów, pozostało jeszcze kilka miesięcy — dodał. Jeśli chodzi o analizę przebiegu zamachu na ochronę polityków w Polsce Siemoniak zwrócił uwagę, że "mamy taką serię: zamach na premiera Słowacji, zaatakowanie premier Danii". - Dziś osoby znane, politycy, są celem dla różnych osób, które albo mają problemy chorobowe, tak jak to było w przypadku Słowacji, czy z jakiegoś powodu działają agresywnie. To dla służb ochronnych jest zawsze materiał do analizy. Sądzę, że tutaj na pewno — jestem przekonany o tym, rozmawiamy o tym z szefami SOP — oni każdą sytuację zawodowo analizują - zapewnił minister. - Przybywają też amerykańscy prezydenci do Polski, mamy takich gości jak prezydent Ukrainy w ubiegłym tygodniu — zauważył Siemoniak. A czy szczególne środki bezpieczeństwa zastosowane w czasie wizyty Zełenskiego w Warszawie były pokłosiem posiadanych informacji na temat zwiększonego zagrożenia ze strony Rosji?- Pamiętamy atak na prezydenta Ukrainy, gdy premier Grecji był z nim w Odessie. Nie zatrzymało to rosyjskich rakiet. Więc traktujemy prezydenta Ukrainy jako osobę, która wymaga specjalnej ochrony. Nie mówimy o tym, czy są sygnały, czy ich nie ma, to jest sprawa służb specjalnych, służb ochronnych — odparł. Siemoniaka pytano też czy SOP po wydarzeniu w USA, a także po zamachu na Roberta Ficę i ataku na premier Danii, Mette Frederiksen, służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo są w stanie podwyższonej gotowości i czy planuje się przeznaczyć na nie np. większe środki.- O takich rzeczach się publicznie nie mówi. Wszystkie właściwie działania służb ochronnych są objęte tajemnicą, zawsze będą łakomym kąskiem dla przeciwników. Na pewno zagrożenia, na pewno szczególna sytuacja Rzeszowa, to że przez Rzeszów przejeżdża cały świat jadąc na Ukrainie, wymaga największego alertu ze strony SOP. Takie działania cały czas są podejmowane - odparł.Siemoniaka pytano też o pożar hali w gdańskim porcie. Pożar wybuchł w nocy przy ulicy Oliwskiej — informację na jego temat straż pożarna otrzymała w niedzielę po południu. Czy mógł to być akty dywersji?- Od pewnego czasu nigdy nie wykluczamy takiego wątku — odparł Siemoniak. - Z rutyny włącza się ABW w różne działania. W to też się włączyła. Tak jak i w przypadku poprzednich sytuacji trwają postępowania, działania, staramy się te informacje chronić - dodał. - Akty dywersji były planowane i były próby przeprowadzenia ich na terytorium Polski. Każdy bardziej spektakularny pożar (w Polsce) jest przedmiotem analizy — jeśli tylko jest cień podejrzenia, że nie jest to przyczyna rutynowa, jeśli można tak powiedzieć, to włącza się ABW — tłumaczył. - Ale też trzeba powiedzieć, że mamy upalne lato i pewna suma pożarów się zdarzała zawsze — dodał. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Poseł PiS analizuje wyniki wyborów do PE, gdzie PiS uzyskało ponad 36% poparcia, co jest lepszym wynikiem niż w wyborach parlamentarnych w 2023 roku oraz w wyborach samorządowych z tego roku. Spogląda również na wyniki innych partii m.in. Konfederacji: Konfederacja zwiększyła swoje posiadanie procentowe, jeśli chodzi o poparcie w ogóle wyborców, raczej nie. Wydaje się, że ta niska frekwencja spowodowała, że Konfederacja ma ten wynik 12%, bardzo dobry zresztą, czego gratuluję.
Spoglądasz komuś w twarz... i widzisz śmierć. Jak by tego było malo, ta osoba wkrótce potem naprawdę umiera. Relacja zamieszczona w "Nieznanym Świecie" w nr 12/2000.
"Spoglądając przez okno na brzozę na podwórzu przed domem oświadczył Tolkien, że jest to jego drzewo totemiczne"
Odcinek, w którym rozmawiamy o tym, czego spodziewamy się (lub czego się nie spodziewamy) w nadchodzącym roku. Rozdaliśmy już nagrody, oceniliśmy więc przeszłość. Spoglądamy więc w przyszłość odpowiadając na pytania odnośnie do wpływu AI na branże (domniemanego), Bobbiego Koticka, zaskoczeń (których się nie spodziewamy), nowych ruchów Nintendo i wielu innych tematów, których tu już nie […]
Ząbek, siedzący na przedzie łodzi, słuchał rozmowy z rosnącym niepokojem. Czy przybysze przybywający na ich wyspę mogą naprawdę być niebezpieczni? Mądry orzech często opowiadał o odległym świecie, który przemierzał w młodości. Mówił, że niektórzy mieszkańcy odległych lądów są bardzo złymi stworzeniami, których lepiej unikać i nie wchodzić im w drogę, jeśli nie chce się poważnych kłopotów. Spoglądając na grupę drżących, zmęczonych i głodnych zwierząt z sąsiedniej łodzi, trudno ich było uznać za potwory, o których mówił orzech. Ale kto wie, może okażą się zupełnie innymi po bliższym poznaniu. Ząbek nie miał pojęcia, co o nich myśleć. Gdy dotarli do brzegu, w znajomym miejscu między wydmami, pojawił się wózek ciągnięty przez foki, za nim jego matka. Gdy zobaczyła przyciąganą łódź, zrobiła zdziwioną minę. "Na morzu znaleźliśmy uciekinierów z Wyspy Królewskiej" - Ząbek przewidział jej pytania, wyskakując z łodzi. "Zabierz ich do domu. Są głodni, mokrzy i przemoczeni. Musimy poczekać na przypływ, zanim przyprowadzimy ich do naszego domu. Tymczasem zbierzmy trochę wodorostów i spróbujmy wyprowadzić ich do lasu". Przybysze zstąpili w poprzek. "Chodź ze mną" - powiedziała mama. "To niedaleko. Wkrótce będziemy w domu". Ząbek przez chwilę wahał się. Czy powinien zostać z ojcem i pomóc mu rozcierać wodorosty wzdłuż plaży i ładować je na wózek, czy powinien pójść z matką i przybyszami? Ciekawość zwyciężyła. Goście rzadko byli witani na ich wyspie, zwłaszcza w takich okolicznościach. Przyłączył się do grupy, uważnie słuchając, co mówią, i odpowiadając na liczne pytania zadawane przez jego matkę.
Spoglądamy, jakże często, w stronę naszej wschodniej granicy. Niektórzy chcieliby ją widzieć daleko dalej, inni zaś bajdurzą, że w zasadzie mogłoby jej nie być. Póki co – istnieje...
Pieni się jak piwo? Ma kolor zielony albo fioletowy? A może nieprzyjemnie pachnie? O czym świadczą zmiany w moczu - tłumaczy prof. Karolina Kędzierska-Kapuza, nefrolożka i diabetolożka. Spoglądanie do sedesu, może pomóc wykryć chorobę nerek. Jakie zmiany w diecie warto wprowadzić, żeby wspomagać nerki? I czy to prawda, że piwo jest dla nerek dobre?
Odcinek #116, w którym z Andrzejem Drobikiem, dyrektorem Festiwalu „Granatowe Góry”, sprawdzamy co można zobaczyć w Wiśle idąc śladami Jerzego Pilcha.Nasze spotkanie możecie potraktować jak klasyczny audioprzewodnik.Podróż zaczynamy na peronie stacji kolejowej Wisła Uzdrowisko, gdzie Pilchu zazwyczaj wysiadał. Pojawia się P jak pociąg i prawo jazdy. Jest też S jak stacja dalej, do której jeździł taksówką. Wspominamy knajpę- D jak Dworcową. Idziemy w kierunku centrum M jak miasta-mikrokosmosu. Szukamy L jak literackich śladów obecności. Przyglądamy się mapie dzieciństwa Jerzyka. Towarzyszy tej historii B jak babka Czyżowa i dziadek, naczelnik poczty. Przy deptaku trafiamy na pierwsze nawiązania do W jak „Wielu demonów”. Mijamy K jak kościół ewangelicko-augsburski, parafię Pilcha. Przechodzimy obok apteki, kina Marzenie, Domu Zborowego, boiska, szkoły- miejsc dla pisarza ważnych, w których panował „cud czasu ujemnego”. Zatrzymujemy się przy Starej Rzeźni- domu babki Czyżowej. Spoglądamy w stronę P jak Partecznika i ciemniejących nad horyzontem gór. A Wisła w tle snuje własną opowieść. Partnerem tego odcinka jest Audioteka- Dobrze opowiedziane historie. Znajdziecie tam największy wybór audiobooków po polsku. W Audiotece nie brakuje dobrze czytanej polskiej literatury współczesnej- w tym prozy Jerzego Pilcha.Podziękowania dla organizatorów Festiwalu Słowa im. Jerzego Pilcha „Granatowe Góry” za wsparcie przy realizacji tego odcinka podcastu.
Autor rozważań: kl. Kacper Biłyk Czyta: kl. Mateusz Michalik J 13, 21-33. 36-38 W czasie wieczerzy z uczniami Jezus wzruszył się do głębi i tak oświadczył: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie wyda». Spoglądali uczniowie jeden na drugiego, niepewni, o kim mówi. Jeden z Jego uczniów – ten, którego Jezus miłował – spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: «Kto to jest? O kim mówi?» Ten, oparłszy się zaraz na piersi Jezusa, rzekł do Niego: «Panie, któż to jest?» Jezus odparł: «To ten, dla którego umoczę kawałek chleba i podam mu». Umoczywszy więc kawałek chleba, wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. A po spożyciu kawałka chleba wstąpił w niego Szatan. Jezus zaś rzekł do niego: «Co masz uczynić, czyń prędzej! » Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że Jezus powiedział do niego: «Zakup, czego nam potrzeba na święto», albo żeby dał coś ubogim. On więc po spożyciu kawałka chleba zaraz wyszedł. A była noc. Po jego wyjściu rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, dokąd idziesz?» Odpowiedział Mu Jezus: «Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale później pójdziesz». Powiedział Mu Piotr: «Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie». Odpowiedział Jezus: «Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz». Jesteśmy również na Youtubie: https://www.youtube.com/@rozwazania
Ale mamy dla Was dzisiaj odcinek, łomatko! Przygotowaliśmy dla Was odcinek na temat newsów. Nie udało nam się poruszyć wszystkich, które zaplanowaliśmy, ale Dominik się z tego faktu wybitnie cieszył, więc dlaczego mielibyśmy robić coś wbrew niemu? Spoglądamy dzisiaj w wyniki raportu State of Game 2023 (opracowanego z ankiet na GDC!). I wchodzimy tutaj w […]
Odcinek #101, w którym w Kraków Story w Pawilonie Wyspiańskiego rozmawiam z poetką i tłumaczką, Krystyną Dąbrowską, o dwoistości „Miasta z indu”, miasta z M jak metalu.Wchodzimy na ścieżkę P jak poezji i trafiamy do cichego wagonu. Mówimy o I jak intymności wczytywania się w wiersze. Pytam o twórcze trudności i trudności życiowe. Wchodzimy w znaczenia słów, których wcześniej nie było. Jest R jak „Rozpaczulga” i R jak rozstanie. Spoglądamy przez ramię w kierunku D jak dzieciństwa. Pojawia się „Rower”, „Kocyk” i impuls łączenia Z jak zamkniętych form z tym, co jest teraz. Omijamy Tour de Pologne, a zatrzymujemy się przy motylach. Sprawdzamy czy można dokleić im skrzydła. Z wersów wyłaniają się F jak fakty: historia Otta, badanie USG i P jak pandemia.Wielość narracji wprawia nas w „Ruch”, lecimy w „Kosmos”, „Magnes” ściąga na ziemię - do P jak pisania i T jak tłumaczenia. Towarzyszą nam Louise Glück i autorzy bez Nobla.Partnerem tego odcinka jest Audioteka - Dobrze opowiedziane historie.
Autor rozważań: Jan Łączak Czyta: Damian Talowski J 13, 21-33. 36-38 W czasie wieczerzy z uczniami Jezus wzruszył się do głębi i tak oświadczył: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie wyda». Spoglądali uczniowie jeden na drugiego, niepewni, o kim mówi. Jeden z Jego uczniów – ten, którego Jezus miłował – spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: «Kto to jest? O kim mówi?» Ten, oparłszy się zaraz na piersi Jezusa, rzekł do Niego: «Panie, któż to jest?» Jezus odparł: «To ten, dla którego umoczę kawałek chleba i podam mu». Umoczywszy więc kawałek chleba, wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. A po spożyciu kawałka chleba wstąpił w niego Szatan. Jezus zaś rzekł do niego: «Co masz uczynić, czyń prędzej!» Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że Jezus powiedział do niego: «Zakup, czego nam potrzeba na święto», albo żeby dał coś ubogim. On więc po spożyciu kawałka chleba zaraz wyszedł. A była noc. Po jego wyjściu rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, dokąd idziesz?» Odpowiedział Mu Jezus: «Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale później pójdziesz». Powiedział Mu Piotr: «Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie». Odpowiedział Jezus: «Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz».
W tym wydaniu naszego podcastu wracamy z subiektywnym przeglądem tygodnia: zajmujemy się kontuzją Roberta Williamsa i jego znaczeniem dla Boston Celtics, wyciągamy wnioski po meczu Philadelphia-Milwaukee (czuć już zapach playoffów!) i zastanawiamy się, co dalej z Los Angeles Lakers. Na dłużej wybieramy się za to do Kanady. Toronto Raptors wygrali 10 z ostatnich 12 meczów i wypchnęli Cavaliers do strefy play-in. Spoglądamy na to, jak nietypowo zbudowany jest ten zespół, gdzie są jego mocne strony i dlaczego Raptors są w pewnym sensie miniaturką współczesnej NBA. Osobne laurki otrzymują od nas Scottie Barnes i Precious Achiuwa. Pochylamy się również nad czasami nieco szalonymi pomysłami trenera Nicka Nurse'a, a Mirosław Noculak opowie, kiedy miał okazję porozmawiać ze szkoleniowcem Raptors i dlaczego tego nie zrobił. Na koniec zapowiadamy Final Four NCAA, z fascynującą parą półfinałową North Carolina-Duke na czele. Czy Mike Krzyzewski zdobędzie kolejne mistrzostwo akademickie w swoim ostatnim sezonie w karierze? Zapraszamy!
Spoglądam codziennie na zdjęcia i filmy z wojennego raportu na rmf24.pl. Mariupol, Charków, Kijów w 2022 r. są jak powstańcza Warszawa '44. Sztampa porównań narzuca się sama, a ucieczka od banału grozi stylistycznym manieryzmem, szukaniem na siłę "ładnych" literacko opisów rosyjskiej ohydy w Ukrainie. Jednak proste konstatacje są bardziej wartościowe; np. banalna refleksja, że gehenna II wojny światowej nie rozgrywała się w zamierzchłej przeszłości, że od "operacji Reinhardt" minęło nie już, ale zaledwie 80. lat! 15 marca w radiu RMF24 przypomniałem, jaka potworność kryła się za tym zimnym, biurokratycznym określeniem. W 80. rocznicę deportacji Żydów z getta w Lublinie w 1942 r. do obozu zagłady w Bełżcu połączyłem się telefonicznie z dr Rafałem Leśkiewiczem rzecznikiem prasowym Instytutu Pamięci Narodowej.
Jeśli ten podcast okazał się dla Ciebie przydatny, a chcesz wesprzeć moją działalność to zapraszam do mojego sklepu na https://www.prawie.pro oraz Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/ Cześć. Tutaj Leszek. Ten podcast nagrywam drugi raz przez swoje gapiostwo i przez swoją dekoncentrację, która towarzyszy mi przez ostatnie dni. To jest 56 odcinek mojego podcastu. Spoglądam na zegarek – jest 02.03.2022 r., czyli siódma doba inwazji na Ukrainę. Jestem ciekaw, czy jak za rok wrócę do tego podcastu, to okaże się, że moje optymistyczne, pocieszające słowa bardzo rozminęły się z prawdą, czy też nie. Stąd myślę, że warto jest, właśnie dzisiaj, stworzyć dla Was ten kawałek pliku mp3, który jest też po części cyfrowym zapisem historii. Każdy z nas buduje w jakiś sposób historię, chociaż akurat teraz zabrzmiało to bardzo górnolotnie, ale ta historia rozgrywa się na naszych oczach i wersalikami będą te dni zapisane w historii na wieki. Dwa lata temu myśleliśmy, że będzie to pandemia – NIE – wydaje mi się, że to nie jest największy problem, z jakim mieliśmy okazję mieć styczność na przestrzeni ostatnich dekad. Nie chcę, żeby to brzmiało negatywnie, pesymistycznie. Nie chcę też w Was wzbudzać dodatkowego lęku. To, co staram się robić, to znajdować zawsze dobre strony nawet tych najgorszych wydarzeń; życie mnie tego, przez cały czas uczy, że czasami to, co wydaje nam się tragiczne, owszem, tragiczne jest, ale czasami zdarza się po coś. Tak być może jest, że Ukraińcy walczą o lepszą, bardziej zjednoczoną Europę. I tego im życzę: żeby oni byli, już za chwilę, prawdziwą częścią tej Europy, w pełni niepodległą, niezależną i moim największym marzeniem jest to, żeby ktoś w Rosji, tam na szczycie, poszedł po rozum do głowy. Trzymam za to gorąco kciuki. Tak samo jak trzymam kciuki za Chiny, żeby się odwróciły od Putina, bo być może to jest jedyny kraj, który jest w stanie teraz wywrzeć faktycznie mocny wpływ na dalsze kroki i na dalsze decyzje. Mówiąc o skutkach ubocznych negatywnych rzeczy, chciałbym zwrócić uwagę na to słowo JEDNOŚĆ albo SOLIDARNOŚĆ, którego się w Polsce coraz mniej używa ze względu na to, że ono uległo denominacji na skutek bardzo wielu różnych, bardzo negatywnych rzeczy, które były związane właśnie ze słowem „solidarność” na przestrzeni ostatnich lat w Polsce, gdzie często to słowo było elementem budzącym różnego rodzaju, całkiem niepotrzebne podziały. W każdym razie JEDNOŚĆ, każdej jednej jednostki, każdego jednego człowieka, każdego jednego narodu, każdego jednego narodu, każdego jednego polityka na froncie zachodnim sprawia, że z tego buduje się bardzo duża presja, bardzo potrzebna teraz, dająca, przede wszystkim, bardzo dużo siły i podnosząca morale tym, którzy walczą, de facto, za nas, myślę, że zwłaszcza za Polskę i kraje bałtyckie. Właśnie Europa albo Świat, współczesna ludzkość zachodniego, cywilizowanego Świata, potrzebowała takiego otrzęsienia, był potrzebny ten kop, który miał i ma na celu podbudowanie tych swoich własnych wartości, którymi rządzi się zachodni Świat, zapominając jednocześnie o podziałach, często bardzo partykularnych, których doświadczaliśmy przez ostatnie dekady, być może ostatnie trzy, które udało się zakopać na przestrzeni ostatnich dwóch dni. Jak wiele różnych krajów zmieniło swoje podejście, swoją politykę? Jak wiele osób było skłonnych do tego, żeby przeprosić niemrawo za swoje decyzje, za swoją strategię, za podmioty, za którymi lobbowano? To jest niesamowite. To samo widać w Polsce, w Polakach. My, jako naród też się zjednoczyliśmy i zapomnieliśmy o tych podziałach, bo w końcu nic tak nie łączy jak wspólny wróg. To jest kolejna dla nas nauczka, żebyśmy się nie kłócili o pierdoły, bo mamy dużo więcej niż nam się wydaje, ponieważ tego niezauważany i nie doceniamy na co dzień. To się tyczy kwestii wolnościowych, jak również kwestii dotyczących zdrowia, bezpiecznego schronienia, prądu w gniazdkach. Nagle nie jest problemem to, że licznik w rowerze jest nie tak responsywny jak byśmy sobie tego życzyli. Właśnie musi być to odniesienie do sportu, prawda? Może wyda się Wam dosyć banalna moja wczorajsza obserwacja, ale wczoraj bardzo dogłębnie miałem okazję poczuć, co to znaczy JEDNOŚĆ w nas, w Polakach. Od mniej więcej dwóch lat prowadzę takie eventy dla początkujących, albo dla odpoczywających. To są takie jazdy, podczas których się nie ścigamy, tylko każdy powinien jechać wyluzowany, najlepiej jedną zwartą grupą i to się prawie zawsze nie udawało. Była grupa główna a wśród nas osoby, które stwierdzały, że jest im za nudno. Próbowały, więc czasami coś udowodnić, pomimo tego, że tutaj nie ma żadnej rywalizacji i czas się nie liczy, pozycja się nie liczy, jednak mimo to, strasznie ciężko zawsze było o tę dyscyplinę. Ciężko było o zrozumienie moich próśb o to, żeby zwracać uwagę na wszystkich, którzy są dookoła, bo być może swoją, zbyt szybką, niezbyt skoncentrowaną jazdą, sprawiamy to, że ktoś traci nasze, „koło”, czyli, po prostu, grupa się rozwala; ci mniej doświadczeni nie dają rady nadążyć za tymi, którzy postanawiają jechać na czele, w związku z czym czoło się odrywa. W pewnym momencie zostajemy sami, bez niczyjej pomocy, przez co jedzie nam się ciężej, przez co wszyscy, ogółem, jedziemy po prostu wolniej. Wczoraj miałem okazję jechać chyba po raz pierwszy w tak niesamowicie zwartym szyku, że doszedłem do wniosku, że to chyba nie jest przypadek. Każdy z nas, świadomie albo podświadomie, zaczyna zwracać uwagę większą na empatię, na JEDNOŚĆ, na drugiego człowieka. Być może jest to po części, owszem, podyktowane lękiem na skutek, którego nie stajemy się agresywni tylko właśnie bardziej zjednoczeni. To jest dokładnie to samo, co wydaje mi się, można przeskalować na Europę Zachodnią albo wszystkie kraje, które nie współpracują z Rosją, nawet na tych ludzi, którzy, po latach przyjaźni z Rosją, postanowili przeprosić i zrobić kilka kroków wstecz, odwracając się jednocześnie. Tak, zdaję sobie sprawę, że niektórzy pomagali Rosji na przestrzeni ostatnich lat w sposób nieświadomy, pomimo tego, że było mnóstwo żółtych świateł, błysków ostrzegawczych, ale wtedy mówiono, że pewnie niektóre grupy zbyt przesadnie podchodzą do tego, co robi Putin; należy mu dać spokój, należy go głaskać po głowie pieniędzmi, rublami, euro, dolarami. Jestem optymistą, naprawdę, głęboko wierzę w to, że to wszystko wyjdzie nam na dobre, oczywiście z pełnym poszanowaniem wszystkich osób, które walczyły i walczą na wschód od Polski. To jest po prostu niesamowite. Przez cały czas mam takie wyrzuty sumienia, że ja siedzę tutaj w ciepłym biurze blisko kaloryfera – nachodzą mnie czasami takie myśli. Jedyne, co w tym momencie możemy zrobić, to po prostu, aktywnie pomagać; wpłacajmy pieniądze na konta zaufanych fundacji i zaufanych zbiórek, które będą wiedziały najlepiej, co zrobić z tymi środkami finansowymi; czy za nie kupić koce, pieluchy. Czasami w naszych okolicach są też organizowane zbiórki, jednakże to, co jest ważne: nie jedźmy tam na rympał z rzeczami, których, być może, jest zbyt wiele. Wiele różnych organizacji, które aktualnie zbierają rzeczy na rzecz ewakuowanej ludności mają, na przykład, zbyt dużo ubrań, albo zbyt dużo butów, ale zbyt mało poduszek. To są te rzeczy, na które musimy zwracać uwagę, żeby pomagając robić to mądrze. I chyba tutaj zakończę. Dziękuję Wam za to, że jesteście ze mną – mi też bardzo pomagacie. Dzięki. Cześć.
- Patrząc w niebo, można zobaczyć nie tylko piękne galaktyki, ale także dowiedzieć się, z czego jest zbudowany kosmos. Wbrew pozorom dowiadujemy się czegoś o sobie. Spoglądanie w górę to pożyteczna działalność estetyczna, czasami nawet artystyczna. Dobre efekty daje automatyczne badanie kosmosu, to ma większą przyszłość niż astronauci w tej przestrzeni - mówił na antenie Dwójki Marek Oramus, pisarz fantastyki i publicysta.
CoDrive.pl - Aldona Marciniak, Cezary Gutowski i Jasiek Olejniczak o F1, ELMS i motorsporcie
To pierwszy raz Formuły 1 w tym kraju. Jaki klimat panował podczas Grand Prix Kataru? Cezary i Aldona szczęśliwi po ceremonii na gridzie.Romans piłki nożnej z królową motorsportu. Gwiazdy futbolu odwiedziły padok Formuły 1. Jak się okazało, Cezary jest także ekspertem od piłkarskiej historii.Ralph Schumacher mówi o niemoralnych wymianach silników w Mercedesie, a my zastanawiamy się czy aby na pewno cierpienia jednostek napędowych są niedobre.Jak kulturalnie dopiec rywalom czyli dlaczego Christian Horner nie będzie całował w tyłek Toto Wolffa. Podczas ostatniego Grand Prix Panowie ponownie potwierdzili, że walka o mistrzostwo toczy się także poza torem.Świętość żółtych flag - dlaczego Max Verstappen zasłużył na karę, a Christian Horner został wysłany na prace społeczne. Nie jest to pierwsza przygoda Holendra związana z żółtymi flagami - to już głupota?Kierowcy wiedzą o co chodzi, są zdezorientowani, a może tylko w 20% rozumieją jak mogą się ścigać? Dlaczego Max nie dostał kary za obronę w Brazylii - kolejna odsłona sagi o fatalnym sędziowaniu.Po Grand Prix Kataru nie wiedzieliśmy... kogo disować! Klasycznie po kolejnym wyścigu rozdajemy propsy i disy.W dniu publikacji o 9 rano Orlen zapowiada ogłoszenie wielkiego newsa. Spoglądamy do szklanej kuli i wróżymy z czym związana będzie ta konferencja.
Zaczynamy od zwiastuna nowego sezonu Stranger Things i dywagujemy czy Demogorgon będzie mówił z rosyjskim akcentem. Następnie (14:14) gadamy o nowej odsłonie Dextera: New Blood. Co zmieniło się po 10 latach od ostatniego sezonu? Spoglądamy także (33:36) na serial The Shrink Next Door i zastanawiamy się czy Apple TV+ potrafi nakręcić dobry serial. Pod koniec (49:59) Kuba poleca polski film Wszystkie nasze strachy, a Pat audiobook Miriam Margolyes i płytę Astronomia Poety Meli Koteluk i zespołu Kwadrofonik.
Inwestowanie czynnikowe (ang. factor investing), choć zyskujące coraz większą popularność również w Polsce, jest nadal bardzo słabo rozumiane przez inwestorów. Zwykle wiedza ogranicza się do hasłowych zwrotów typu value czy momentum oraz próbie doboru ETF'a do portfela mającego akurat satysfakcjonujące wyniki. Nieliczni inwestorzy są świadomi co znajduje się pod spodem takich inwestycji, jak to działa i czego można oczekiwać od nich w przyszłości.Dlatego sięgnąłem po osobę będącą światowej klasy specjalistą w tym temacie, Vitali Kalesnika, stawiając sobie za zadanie wyjaśnienie w przystępny sposób tego zagadnienia. Vitali pracuje jako szef badań w Research Affiliates skupiając się na Europie. Ma na koncie liczne artykuły i publikacje cytowane na całym świecie. Przyznam, że dla mnie ta rozmowa to było coś jak lot odrzutowcem F-16: wiedza jaką Vitali ma w temacie inwestowania jest po prostu niesamowita.Rozmowa jest przeprowadzona w języku angielskim. Ponieważ dość karkołomne byłyby próby tłumaczenia tego na język polski ze względu na liczne fachowe zwroty, doszedłem do wniosku, że prostsze będzie opublikowanie przeze mnie dodatkowego materiału, w którym już po polsku przedstawię najważniejsze zagadnienia związane z inwestowaniem czynnikowym. Materiał w języku polskim ukaże się w przeciągu maksymalnie kilku tygodni.Mam nadzieję, że tymi materiałami odczaruję nieco to zagadnienie w Polsce. Inwestowanie czynnikowe może być świetnym narzędziem do poprawy wyników w portfelu inwestycyjnym. Ale by tak się mogło stać należy zrozumieć na czym to polega. Spoglądanie na temat przez pryzmat na przykład kilku lat notowań ETF to ogromne nadużycie i spłycenie tematu. Myślę, że choćby po tym wywiadzie już nikt tak tego tematu nie będzie traktował.
Zaczynamy od kilku słów o niedawno przyznanych nagrodach Emmy. Czy były sprawiedliwe? Skąd backlash? Co oznaczają dla przyszłości telewizji? Następnie (12:34) przyglądamy się drugiemu sezonowi The Morning Show z Jennifer Aniston i Reese Witherspoon. Jak wyglada na tle poprzedniego? Spoglądamy również (32:45) na trzecią odsłonę hitu Netflixa - Sex Education.
Spoglądamy na muzykę z gier komputerowych tych klasycznych i kultowych po współczesne tym razem stricte przez muzyczny pryzmat w rozmowie z kompozytorem, aranżerem i trębaczem Maciejem Fortuną.
Autor rozważań: Szymon Pawlus Czytał: Szymon Pawlus (J 13, 21-33. 36-38) Z Ewangelii wg św. Jana: W czasie wieczerzy z uczniami Jezus wzruszył się do głębi i tak oświadczył: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie wyda». Spoglądali uczniowie jeden na drugiego, niepewni, o kim mówi. Jeden z Jego uczniów – ten, którego Jezus miłował – spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: «Kto to jest? O kim mówi?» Ten, oparłszy się zaraz na piersi Jezusa, rzekł do Niego: «Panie, któż to jest?» Jezus odparł: «To ten, dla którego umoczę kawałek chleba i podam mu». Umoczywszy więc kawałek chleba, wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. A po spożyciu kawałka chleba wstąpił w niego Szatan. Jezus zaś rzekł do niego: «Co masz uczynić, czyń prędzej! » Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że Jezus powiedział do niego: «Zakup, czego nam potrzeba na święto», albo żeby dał coś ubogim. On więc po spożyciu kawałka chleba zaraz wyszedł. A była noc. Po jego wyjściu rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, dokąd idziesz?» Odpowiedział Mu Jezus: «Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale później pójdziesz». Powiedział Mu Piotr: «Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie». Odpowiedział Jezus: «Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz».
Spoglądniemy do porannej prasy, ale zajmiemy się też bieżącymi tematami. Razem z nami w studio wielu gości i ekspertów, którzy z przyjemnością odpowiedzą na Państwa pytania! Zapraszamy do wspólnej rozmowy i wymiany spostrzeżeń.
Październik w podsumowaniu okazał się po raz kolejny ciepłym i co najważniejsze z opadami powyżej normy. W naszym regionie średnio na metr kwadratowy spadło 87 litrów wody deszczowej. Anomalia temperatury zdecydowanie na plus (1,81 °C.)Spoglądając na średnioterminowe prognozy na listopad, na razie nie widać jakiegoś większego ochłodzenia, najbliższe dni ciepłe z niewielkimi opadami deszczu tak jak dziś szczególnie w godzinach popołudniowych.Temperatura w najcieplejszym momencie dnia do 10°C, sporo chmur na niebie a wiatr z południa w porywach do 30 km/h. Ciśnienie 1015 hPa mierzone do poziomu morza. Noc bardzo ciepła do 12-13°C, a jutro w dzień nawet 16°C.
Who's your daddy? Rozmawiamy o telewizyjnych ojcach. Spoglądamy na tatuśków z m.in. dr Quinn, Parks and Rec, The Middle, The OC, Gry o Tron i This is Us. Pod koniec tradycyjnie sekcja polecamy.
Piątkowy wieczór, czyli po prostu koniec pracowitego tygodnia jest dla wielu osób kolejną okazją do narzekania. Spoglądamy wstecz i dokonujemy bilansu, sprawdzamy, co udało się zrobić, szukamy wymówek, pytamy dlaczego tak niewiele celów zrealizowaliśmy. Koniec tygodnia to dla wielu osób czas na nadrabianie strat z minionych dni, załatwianie różnych rzeczy, na które nie było czasu ani ochoty przez cały tydzień. A gdyby troszkę odmienić ten dzień?
Kolejny odcinek o postrzeganiu rzeczywistości przez dwie połówki jabłka, czyli jak babki patrzą na świat, a jak na ten sam świat patrzą mężczyźni. Jak różne mogą to być punkty widzenia! Zapraszam do słuchania, być może czegoś się od siebie nawzajem nauczymy? Dla pragnących kontaktu: e-mail: magda.maalks@gmail.com Instagram: @maalks_ #polskipodcast
Tym razem kilka zaskoczeń – odwiedzamy bliskie miejsce, bo Kępę Zawadowską, a z naszą rozmówczynią Martyna Wojtkowska spotkała się w cztery oczy. Spoglądamy w przeszłość, żeby zastanowić się, jaka przyszłość czeka polskie media. „Patologia polega na tym, że żyjemy w bańkach” – stawia diagnozę Janina Jankowska, wieloletnia dziennikarka Polskiego Radia. Odkąd pamięta chciała pracować w mediach, ale do radia trafiła przez przypadek. Potem był Polski Sierpień i liczne nagrody, w tym prestiżowa Prix Italia. Uczestniczyła w przełomowych wydarzeniach kształtujących polską demokrację oraz ład informacyjny. Dziś bez pardonu wypunktowuje szkodliwe mechanizmy i grzechy każdej ze stron. Ale powtarza też: „Ja wierzę w radio”.
OKNA i oczy duszy Mówią, że oczy to okna duszy. I patrząc w okna tego domu – widzę - widzę długą historię wojennych lęków, nieustającego strachu, ale o bardzo różnym natężeniu. Tu wciąż widać cienie bieżeństwa i głodu, welon za ciemnych nocy, zbyt wymagających dni, po których nawet cichy wieczór nie przynosi ukojenia. Patrzę w okna, mocne deszcze oblepiły je drobnym piaskiem, wysokie malwy – są jak wyjściowe wersje awangardowych rzęs. Jestem zaskoczona. Jestem zauroczona. Domek stoi przy wiejskiej drodze, na kolonii, więc w pobliżu tylko pola, przerzedzone lasy i sąsiedzi w odległości sześciu kilometrów. Idealne miejsce, żeby się ukryć przed wszystkimi dżumami tego świata. I przyroda zagląda do okien, a jaśmin przy ganku pachnie jak najwspanialsza drogeria pana boga. Poprawa humoru gwarantowana. Poprawa humoru – limitowana. Poprawa losu – może potem? Na gliniastej ziemi z mozołem rosną ogórki, po kartoflach wędrują armie stonki, zioła - to wybujałe dobro - mogłoby się teraz suszyć na strychu, ale - nie mam siły. Okna, za każdym razem patrzą na mnie tak, że wiem więcej, niż bym chciała. Nocami śnię o wycieńczonych żołnierzach Napoleona. Śnię o kozakach podpalających wieś za wsią w 1915. Śnię o radzieckich wojskach. Śnię o nazistach. Śnię o powojennych donosach i o przymusowym życiu kołchozowym. Czasami z tych snów długo nie mogę się otrząsnąć. Spoglądam z tych okien na zieloną trawę, wychodzę przed dom z kubkiem kawy, bosa i otwarta na życie. Chcę Ci przypomnieć, by patrzeć w okna, z uwagą Są oczami duszy są oczami duszy są Aleksicze. Podlasie. Raj.
Zarządzanie to świadome wykorzystywanie dostępnych narzędzi dla przeprowadzenia działań, które mają doprowadzić do realizacji założonych celów.Tak w dużym uproszczeniu widzę zarządzanie.Jesteś bardzo skrupulatny i przeprowadzasz wszystkie te procesy oraz wiele innych towarzyszących. Dużo czasu poświęcasz na analizowanie i planowanie, by możliwie bezbłędnie wykonać zamierzone działania.Może jesteś nastawiony na działanie, mnie uwagi poświęcasz na procesy przygotowawcze i idziesz na żywioł. Masz świadomość popełnianych błędów i koncentrujesz się na wyciąganiu z nich lekcji na przyszłość.Nie ma dwóch modeli zarządzania, a raczej ile szkół, tyle modeli.Nie będę się dziś koncentrował na modelach zarządzania, za to na realnych sposobach ogarniania własnej "kuwety". Własnej ma oznaczać tę prywatną "kuwetę", o której rzadziej powiesz, że nie ogarniasz.Masz, miałeś lub będziesz miał takie chwile, kiedy ilość spraw spadnie Ci na głowę i przygniecie.Moja "kuweta" była zwykle dość pusta, szczególnie, czy raczej głównie, ta jej prywatna część i na tej będę się koncentrował. Od czasu, kiedy obudziłem się z wygodnego, korporacyjnego letargu z "kuwety" zaczęło się wysypywać.Nasunęła mi się na tę okoliczność taka paralela.Wyobraź sobie piękny słoneczny poranek, kiedy budzisz się wyspany, jak rzadko kiedy. Przeciągasz się i wyglądasz przez okno, zza którego wyraźnie daje się słyszeć śpiew ptaków. To jeden z tych dni, kiedy tak bardzo się chcę, że aż trudno ustać w miejscu. To ten dzień. Zbierałeś się w sobie, żeby wrócić do biegania. To zbieranie się w sobie trwa już kolejny rok, bo zawsze przecież coś lub ktoś stawał ci na drodze.W oddali spostrzegasz biegnącą w stronę lasu sylwetkę.Otwierasz szeroko okno, żeby upewnić się, czy tym razem pogoda nie spłata ci figla i nie sponiewiera rodzących się w twojej głowie planów.Jest pięknie!Zerowe zachmurzenie, wiaterek delikatny i przyjemny. Energia musi zostać spożytkowana, bo inaczej komuś może stać się krzywda.Wyciągasz z szafy pierwszy lepszy strój sportowy i lekko zdeptane buty, które też nie mogły się doczekać przewietrzenia.Powoli ubrałeś się i wychodzisz.Spoglądasz za siebie, w szczelinę domykających się drzwi, czy aby żaden z domowników nie ma zamiaru cię powstrzymać. Nie, nikt za tobą nie wybiega z okrzykiem - zostań w domu!Kilka schodów, drzwi klatki w bloku i jesteś. Czujesz się świetnie! Pierwsze 100 metrów i nadal ci się chce. Pół kilometra, a ty nadal masz uśmiech na twarzy. Mówisz sobie, że po takiej przerwie to maksymalnie trzy kilometry i do domku. Kiedy się zorientowałeś, że mija 5 kilometr, dotarło do Ciebie, że już przesadziłeś. Nie dość, że miało się skończyć na krótszym dystansie, to przed tobą taka sama trasa, żeby wrócić do domu. Ta myśl odebrała ci energie, ale przecież nie poddasz się i nie zadzwonisz po taksówkę. Nie to, że nie chcesz, nie możesz, bo nie zabrałeś telefonu. Ta euforia o poranku wyłączyła trzeźwy osąd sytuacji.Dałeś radę. Ledwo, ale o własnych siłach wróciłeś do miejsca, skąd wyruszyłeś. Zmaltretowany, pozbawiony energii i jakichkolwiek sił, jesteś tam, gdzie czujesz się najbardziej bezpieczny.Następnego dnia nie jesteś w stanie podnieść się z łóżka, a dwa dni później jesteś skłonny zadzwonić na pogotowie.To scenariusz, który może nie jest ci obcy, a z pewnością jest bardzo wiarygodny i zarazem prawdopodobny.Miałem tak...Jednak moje przebudzenie nie nastąpiło o poranku i nie skończyło się na przeciągniętej, porannej przebieżce.Pewnego dnia dotarło do mnie, że nic ze sobą nie robię. Wstawałem rano i wychodziłem do pracy, choć czasem problemem było znalezienie rano dostatecznej motywacji i energii, żeby dotrzeć do pracy. Takie sytuacje zdarzają się i warto wiedzieć, co wtedy począć.Moim przebudzeniem z wygodnego korpo-życia, były podcasty.Nuda? Bynajmniej!Co to ma wspólnego z przytoczoną historią? Bardzo wiele, bo kiedy dotarło do mnie, ile czasu przeleciało mi przez palce, ile historii i możliwości mnie ominęło, to zapragnąłem nadrobić cały ten czas. Dziś wiem, że to utopia i wiele rzeczy robię bardziej świadomie. Wtedy tak nie było. Może kiedyś się tym podzielę, dziś jednak pragnę zwrócić ci uwagę, na twoją pobudkę i świadome korzystanie z dobrodziejstw tego świata.Ja zacząłem od słuchania podcastów, później udziału w lokalnych wydarzeniach, następnie udziału w nich również jako prelegent. W międzyczasie uruchomiłem podcast, pół roku później kolejny i to wszystko pracując zawodowo, zwykle od 8 do 18.Dla mnie to nie było nic dziwnego, ale ktoś patrzący na to z boku, mógł mieć zgoła odmienne zdanie.Do sedna!Nagrałem blisko pół godzinny odcinek o tym, jakie zadania mam do zrobienia w przeciągu tygodnia (po pracy zawodowej) i jak je ogarniam, czyli jak ogarniam swoją "kuwetę".Niby nic, ale poczułem, że warto tym, którzy mówią, że nie mają czasu na nic, pokazać, że są osoby, które robią równie dużo lub więcej. Chętnie też przyjmę wskazówki od tych, którzy robią więcej i mają jeszcze rezerwy.Nie będę wspominał zadań, które czekają mnie każdego tygodnia i skupię się na wymienieniu podstawowych narzędzi, które pomagają mi nie pogubić się w natłoku wszystkich aktywności.Używam wielu narzędzi i programów, ale te wspomniane poniżej są najważniejsze:- Notatniki - wiele klasycznych, zeszytowych i przede wszystkim Evernote (https://www.evernote.com/)- kalendarze - głównie elektroniczne. Google i domyślny apple- Aplikacje do słuchania - audiobooków słucham dzięki Empik Go i Legimi, Podcastów słucham głównie poprzez Apple Podcasts, Spotify, Breaker i Player FM. Czasem także na innych.- Zdjęcia - wiadomo, kto dziś nie ma setek, czy tysięcy zdjęć. Ja na tę chwilę mam ich w telefonie 4365.- Dysk Gogle - nie wiem dlaczego zacząłem z niego korzystać tak późno (https://drive.google.com/)- Trello - głównie do zarządzania zadaniami w małym zespole. Poznałem późno. Nie umiałem się przekonać i kiedy zrozumiałem, jaki jest prosty w użyciu - polubiłem.- Komunikatory - głównie messenger i mail. Staram się korzystać mniej, więc wyłączam powiadomienia. Wyjątkiem jest Discord, gdzie komunikuję się ze swoimi patronami. Zaczynam rozumieć tę aplikację, korzystam śmielej i częściej.- XMind - nadal się uczę rysować, czy może bardziej tworzyć mapy myśli- Focus Keeper - Po lekturze kilku pozycji o produktywności stosuję ten prosty zegar, żeby poprawiać swoją koncentrację na zadaniach. Nie jest łatwo, ale są postępy.Aplikacji jest znacznie więcej, więc możesz spodziewać się za jakiś czas odcinka, w którym omówię szerzej te i inne aplikacje pod kątem ich wykorzystania.Na koniec polecę Ci książkę, którą przesłuchałem w ostatnich dniach, a z którą warto się zapoznać.Pomoże ci ona nie tylko wprowadzić korzystne zmiany w swoim życiu zawodowym i prywatnym, ale jeśli dobrze podejdziesz do licznych i prostych wskazówek autora, to zaoszczędzisz ciężko zarobione pieniądze.Książka jest krótka i czyta / słucha się ją bardzo szybko i przyjemnie, a korzyści, przynajmniej dla mnie, są oczywiste.Polecam!Pozwól mi czasem do ciebie napisać - pozostaw mi swój adres mailowy na niniejszej stronie, a nie będziesz żałował.Dziękuję za wsparcie swoim patronom!Wszyscy patroni mają dostęp do treści podcastu i wpisów z wyprzedzeniem. Pomagają mi wybierać gości i tematy do podcastu.Ja dwoję się i troję, żeby za to wsparcie otrzymali jak najwięcej korzyści. Zapytaj ich, a może i ty zgodzisz się dołączyć do tej sympatycznej gromadki.Wielkie DZIĘKUJĘ Arturowi, Zbyszkowi, Michalinie, Krzyśkowi oraz wszystkim, którzy wolą pozostać anonimowi – Wielkie dzięki!!!Wejdź na www.patronite.pl/rodk
Może i moje ciało jest małe, ale duszę mam wielką. To dlatego noszę buty na koturnach. Żebym mogła dosięgnąć czubka mojej duszy. Laini Taylor “Córka dymu i kości” Zadbać, schudnąć, wrócić do formy, przygotować się na lato, dobrze wyglądać w stroju kąpielowym, pozbyć się kompleksów, przejść metamorfozę, zadziwić ludzi, zrobić wrażenie, wyglądać wreszcie dobrze. Gdy pojawia się chęć zmiany w ciele, w grę wchodzi niemal każda możliwa opcja. Chcemy innego ciała, ciała bardziej doskonałego, wdzięcznego, zgrabnego, milszego w dotyku, zachwycającego. Spoglądamy na odbicie w lustrze i oczekujemy efektów niemal od razu. A co jeśli ich nie widać nawet po kilku miesiącach walki o lepszą sylwetkę? Dziś zapraszam Was serdecznie do odsłuchania rozmowy, na którą bardzo czekałam. Mam nadzieję, że rozmowa z Anią Paluch stanie się również dla Was ważną inspiracją w dbaniu o zdrowy styl życia i piękne ciało.
Macierzyństwo – dzidziuś, kojący zapach oliwki, spokojne, wielogodzinne spacery, odpoczynek i nabieranie sił przed nowym etapem życia, który rozpocznie się za parę miesięcy. Spoglądanie w ufne oczy dziecka, robienie wraz z nim pierwszych kroków, zatapianie się w chwili, która trwa i daje tak wiele szczęścia. Łzy, ale te wypełnione dumą z tej nowej, pięknej roli. A łzy bezradności? Och, takich mama nie ma. Każda skrajność bywa niepokojąca – również w macierzyństwie. Z jednej strony możemy mieć obóz mam, które mówią tylko o blaskach tej roli, a z drugiej strony całą grupę mam, która udowodni nam za wszelką cenę, że macierzyństwo to niemal koniec świata. Tym bardziej czekałam na ten właśnie podcast, czyli na spotkanie z Kasią Mıstaçoğlu, która na swoim blogu mówi o magii, ale też wspomina o wyzwaniach. Opowiada o trudności, ale też pokazuje rozwiązanie. Zapraszam Was dziś serdecznie do odsłuchania rozmowy o macierzyństwie, o terapii, o wyzwaniach i o tym, jak przygotować się do roli mamy. To nie musi być koniec świata.
Etno Barbara Piórkowska - poetka, powieściopisarka, trenerka kreatywnego pisania. W rozmowie na Stacji Zmiana patrzymy na metamorfozę życiową z perspektywy przełomów społecznych. Odkrywamy w jaki sposób wykluwa się nasza dojrzałość.Barbara Piórkowska od dziecka mieszkała na gdańskiej Zaspie w bloku Lecha Wałęsy. Pod jej domem przetoczyła się historia Polski. Protesty, wyrazy poparcia dla Lecha Wałęsy, gdy był internowany, ZOMO-wcy na drodze do szkoły. Po latach czytamy o tych doświadczeniach w jej powieści “Szklanka na pająki”. Autorka w sposób metaforyczny, a czasami humorystyczny, opisuje dawne dzieje i proces wewnętrznej przemiany.Na Stacji spoglądamy artystce prosto w oczy i rozmawiamy o jej duszy, emocjach, przemianach i osobistych poszukiwaniach. Nie znajdujemy prostych odpowiedzi, ale słuchając otrzymujemy mądre obserwacje i odkrywcze przemyślenia.Barbara Piórkowska na FB: https://bit.ly/2YUN7LjFb artystyczny: https://bit.ly/2OXFgIjNajbliższe warsztaty z Barbarą: https://bit.ly/2I4BdJCWydawnictwo Baba: http://baba.com.pl/
Św. Józef jest jak my. Normalny człowiek, w którego życiu dzieją się wspaniałe sprawy. To jest możliwe, ponieważ zamiast myśleć o sobie, jest mężny i uległy. Spoglądając na niego, możemy nauczyć się jak stopniowo zamieniać nasze życie, w success story.
W dzisiejszym KTIPie Tomek chciałby polecić aplikację do spoglądania w gwiazdy, ale z atlasem nieba pod ręką. Niedawno w podcaście z Andrzejem Wójcickim mówiliśmy o rozszerzonej rzeczywistości i przeszukając co ciekawego w tym względzie oferują aplikacje Apple, Tomek trafił na Night Sky, która działa w oparciu o rozszerzoną rzeczywistość. Aplikacja pozwala w czasie rzeczywistym skanować niebo i apka pomaga zlokalizować gwiazdy, gwiazdozbiory i stację kosmiczną. Aplikacja jest niestety płatna abonamentowo i ma nawet wersję na Apple Watch. Jednak szukając czegoś co jest dostępne za darmo a jednocześnie zarówno na iOS jak i Android, Tomek znalazł, wcale nie taką nową aplikację SkyView. Apka ma te same zalety co omawiana wyżej, tyle, że ma darmową wersję i dość intuicyjny interfejs. Tutaj możecie na krótkim filmiku zobaczyć jak się to używa: https://bit.ly/2Rkk7YL A tu znajdziecie samą aplikację na iOS: https://apple.co/1NntCn0 Wersja Lite: https://apple.co/2Kt8aBc A tu na Androida: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.t11.skyviewfree&hl=pl Aplikacja SkyView to po prostu świetny atlas nieba do własnej eksploracji i w celach edukacyjnych.
Cud jest naprawą. W rzeczywistości niczego nie stwarza ani nie zmienia. Spogląda jedynie na zniszczenie i przypomina umysłowi, że to, co widzi, jest nieprawdziwe. (Kurs Cudów, Książka Ćwiczeń)
Cud jest naprawą. W rzeczywistości niczego nie stwarza ani nie zmienia. Spogląda jedynie na zniszczenie i przypomina umysłowi, że to, co widzi, jest nieprawdziwe. (Kurs Cudów, Książka Ćwiczeń)
Cud jest naprawą. W rzeczywistości niczego nie stwarza ani nie zmienia. Spogląda jedynie na zniszczenie i przypomina umysłowi, że to, co widzi, jest nieprawdziwe. (Kurs Cudów, Książka Ćwiczeń)
Cud jest naprawą. W rzeczywistości niczego nie stwarza ani nie zmienia. Spogląda jedynie na zniszczenie i przypomina umysłowi, że to, co widzi, jest nieprawdziwe. (Kurs Cudów, Książka Ćwiczeń)
Dziś porozmawiamy o temacie bardzo kontrowersyjnym - doniesieniach o wielkich gadach, domniemanych dinozaurach mających skrywać się w niedostępnych lasach równikowych w Afryce Środkowej. Jak nalezy podchodzić do tego tematu i przedstawić ten oryginalny problem ludziom, którzy słyszą o nim po raz pierwszy? Choć wiele osób uznaje, że temat ogranicza się do mitycznego Mokele Mbembe, sprawa jest znacznie szersza. Jedną z pierwszych historii o tajemniczym gadzie z Afryki była relacja o wężu lau. Czym był i co można o nim powiedzieć? Kolejnym afrykańskim smokiem miał być żyjący na bagnach "chimpekwe". Co o nim wiadomo? I jak opisywali go europejscy podróżnicy, którzy udali sie w tamten rejon Czarnego Lądu? Diba, morou-ngou i libata to kolejne dziwne afrykańskie stworzenia. Czym się charakteryzowały i gdzie występowały? Na Zachodzie najbardziej znana opowieść o afrykańskich dinozaurach dotyczy ich króla - Mokele Mbembe. Co można powiedzieć o tym tajemniczym stworzeniu i o ekspedycjach w jego poszukiwaniu? Spoglądając na sprawę krytycznie, czym mogą być spowodowane doniesienia o wielkich jaszczurkach z Afryki? Czy to żywy folklor? A może zbyt wybujała wybraźnia miejscowych? Jakie są szanse na to, by w Afryce zachowały się małe populacje pradawnych gadów? A może nie są to wcale pozostałe przy życiu dinozaury, lecz gady, które podobnie jak krokodyle, przetrwały do naszych czasów, tyle że są niezmiernie rzadkie? Co z innymi relacjami o żywych dinozaurach na świecie, takich jak potwry wodne i morskie? Czy pragady uwieczniono na słynnych kamieniach Ica? W debacie udział wzięli: Wojciech Bobilewicz, podróżnik, badacz, publicysta, tłumacz i lektor, organizator planowanej podróży w poszukiwaniu Mokele Mbembe Piotr Cielebiaś, Nieznany Świat i Portal Infra, współprowadzący debatę Marek Sęk "Ivellios", Radio Paranormalium, współprowadzący i opiekun techniczny debaty Użytkownik "furiat" na czacie zapytywał, dlaczego na początku debat lecą "szatańskie śpiewy". Specjalnie z dedykacją dla "furiata" mamy taką tam ładną pioseneczkę, dzięki której jego dusza będzie ocalona! (a przynajmniej tak się nam wydaje)
Dziś porozmawiamy o temacie bardzo kontrowersyjnym - doniesieniach o wielkich gadach, domniemanych dinozaurach mających skrywać się w niedostępnych lasach równikowych w Afryce Środkowej. Jak nalezy podchodzić do tego tematu i przedstawić ten oryginalny problem ludziom, którzy słyszą o nim po raz pierwszy? Choć wiele osób uznaje, że temat ogranicza się do mitycznego Mokele Mbembe, sprawa jest znacznie szersza. Jedną z pierwszych historii o tajemniczym gadzie z Afryki była relacja o wężu lau. Czym był i co można o nim powiedzieć? Kolejnym afrykańskim smokiem miał być żyjący na bagnach "chimpekwe". Co o nim wiadomo? I jak opisywali go europejscy podróżnicy, którzy udali sie w tamten rejon Czarnego Lądu? Diba, morou-ngou i libata to kolejne dziwne afrykańskie stworzenia. Czym się charakteryzowały i gdzie występowały? Na Zachodzie najbardziej znana opowieść o afrykańskich dinozaurach dotyczy ich króla - Mokele Mbembe. Co można powiedzieć o tym tajemniczym stworzeniu i o ekspedycjach w jego poszukiwaniu? Spoglądając na sprawę krytycznie, czym mogą być spowodowane doniesienia o wielkich jaszczurkach z Afryki? Czy to żywy folklor? A może zbyt wybujała wybraźnia miejscowych? Jakie są szanse na to, by w Afryce zachowały się małe populacje pradawnych gadów? A może nie są to wcale pozostałe przy życiu dinozaury, lecz gady, które podobnie jak krokodyle, przetrwały do naszych czasów, tyle że są niezmiernie rzadkie? Co z innymi relacjami o żywych dinozaurach na świecie, takich jak potwry wodne i morskie? Czy pragady uwieczniono na słynnych kamieniach Ica? W debacie udział wzięli: Wojciech Bobilewicz, podróżnik, badacz, publicysta, tłumacz i lektor, organizator planowanej podróży w poszukiwaniu Mokele Mbembe Piotr Cielebiaś, Nieznany Świat i Portal Infra, współprowadzący debatę Marek Sęk "Ivellios", Radio Paranormalium, współprowadzący i opiekun techniczny debaty Użytkownik "furiat" na czacie zapytywał, dlaczego na początku debat lecą "szatańskie śpiewy". Specjalnie z dedykacją dla "furiata" mamy taką tam ładną pioseneczkę, dzięki której jego dusza będzie ocalona! (a przynajmniej tak się nam wydaje)