POPULARITY
Tak twierdzi kanclerz Merz, sugerując, że ze względu na migrantów mieszkańcy nie czują się w swoich miastach bezpiecznie. Tomasz Kycia rekonstruuje aktualną debatę w Niemczech. A organista berlińskiej Synagogi Pestalozzistrasse dr Jakub Stefek opowiada o tym, jak polscy antysemici zablokowali koncert we Wrześni. Kontakt: cosmopopolsku@rbb-online.de Homepage: cosmopopolsku.de Facebook: www.facebook.com/cosmopopolsku Von Thomas Kycia.
To historia niezwykle trudnej miłości do kolarstwa. Skrytych pragnień, marzeń. Co kilkaset kilometrów z rezygnacją przerywana i pisana od nowa. Pełna niepowodzeń, bólu, odrzucenia. Jest identyczna jak Twoja. Dziś Różni nas jedynie etap. Niektórzy są u początku tej trasy. Inni w połowie. Ktoś spotyka mnie będąc ze mną koło w koło lub to ja jestem za Tobą. To nieistotne. Najważniejsze, że jesteś na niej. Jesteśmy. Moja trasa rozpoczęła się w 2016 roku, 99 000 km temu. To pięć beznamiętnych cyfr. Liczby nie mają emocji, choć zawsze kusi, by przez ich pryzmat szafować oceny. Dla mnie były one wówczas kluczowe. Kluczową liczbą było 109. Tyle kilogramów. Z nimi miałem okazję już biegać testując pierwszy swój zegarek sportowy. Wtedy każdy rodzaj aktywności był dla mnie błogosławieństwem. Po 4 latach walki z codziennymi napadami paniki okazało się, że bieganie z nadwagą jest na tyle męczące, że ich nasilenie się zmniejszyło. Częstotliwość także uległa ograniczeniu. Jedynie dokuczał mi ból i frustracja, bowiem utrzymanie 6 minut na kilometr było trudne. Do tego kolana. Plecy. Dwie śruby w stawie skokowym ograniczające ruchomość proszące się o chirurgiczne usunięcie. Nawet to relacjonowałem na swoim zupełnie innym kanale, na ktorym działałem od 2008 roku Pozbycie się srubek pomogło. Pozwoliło biegać pewniej. Jednak nie szybciej. Lubiłem bo, jednak więcej jak 10 km było poza moim zasięgiem. Serce chce, stawy nie. Operowana noga tym bardziej. Z resztą do dziś muszę respektować ograniczenia biegowe wynikające z tej kontuzji. Nie powinienem biegać jednorazowo więcej niż 15 km. To oznacza, że do końca życia nie zrobię maratonu, nie będę mógł biegać po plaży, ani nie wystartuje w runmagedonie. To syndrom zerojedynkowy. Albo mogę wszystko albo to bez sensu. Był piękny lipcowy wieczór po upalnym dniu. W powietrzu. Wjechałem po całym dniu do garażu w którym wśród opon zimowych stał przyprószony kurzem rower. Stał tu kilka lat. Otrzymałem go w prezencie w zamian za pomoc w nakręceniu wideo promocyjnego. Wyciągnąłem z bagażnika kompresor. Napompowałem opony i po prostu wsiadłem. Przejechałem 700 metrów i udało mi się utrzymać na tym dystansie 20 km/h. Poczułem się jakbym miał 12 lat. Tyle, że przez te 18 lat nieco się zmieniło. Stałem się sfrustrowanym, zmęczonym życiem paczkiem czerpiącym radość jedynie z jedzenia oraz każdego poranka gdy nie mam objawów nerwicy somatycznej. Dotarłem do najbliższej stacji na której pochłonąłem litr wody. Następnego dnia zrobiłem to samo. Jednak denerwował mnie fakt ograniczeń moich opon. Co to znaczy 3 atmosfery. Zamówiłem nowe. Dostosowane do wyższego ciśnienia i łyse. One pomogły. Było lżej. Dojechałem na nich z Konstancina do wsi Gassy. To był kolejny z tych ciepłych i pogodnych wieczorów z przenikliwymi promieniami złotej godziny. Minął tydzień i zadzwoniłem do przyjaciela Karola prowadzącego sklep rowerowy w Bydgoszczy. Tak stałem się właścicielem roweru za 4000 zł. Aluminium. Tiagra 2×8. Ale za to opony które mogę napompować do 8 atmosfer. To była moja ówczesna fetysz. Ciśnienie i prędkość. Prędkość, która wzrosła. W jeden dzień. Trasa Piaseczno – Obory ze średnią 30 km/h. Byłem potwornie zmęczony. Moje czarne spodenki biegowe stały się białe. Kryształy soli były na czubku nosa, włosach. Trasa okupiona była dwudniową rekonwalescencja tyłka, ud, pleców, nadgarstków, szyi. Ale w głowie czułem niesamowitą ekscytację, która na wiele godzin zajęła moje myśli i przekierowała je z hipochondrii na rower. Na problemy, które mnie nawiedziły. Największym z nich było siodełko. Kupiłem spodenki kolarskie z wkładką bez szelek, bo uważałem, że szelki to abstrakcja w połączeniu z moją figurą. To nie pomogło. Każdego dnia jeździłem i nasłuchiwałem bólu. Czasem tak silnego, że chciałem wyć. Pojawił się także stan zapalny skóry. To był etap zapisany wersalikami TO BEZ SENSU Wziąłem oddech. Kupiłem siodełko. Poszedłem do jednego z dwóch ówczesnych warszawskich fitterow. To nie pomogło. Jednak każdego jednego dnia jeździłem. Próbowałem sobie udowodnić, że dam radę. Nie poddam się, bo udowodniłbym sobie słabość. Nie jestem dzielny ani uparty, bo jestem bohaterem. Robię to z niskiego poczucia własnej wartości. Musiałbym samemu sobie powiedzieć, że zakup szosy to był zły pomysł. Założyłem nowy kanał na YouTube, o rowerach. To był wrzesień 2016. Zaraz będzie 10 lat. Mijały miesiace, zmieniałem siodełka, byłem w trzech województwach różnych speców od pozycji. Nic to nie dawało. Mimo to jeździłem, choć więcej jak 20 km to było wyzwanie. Polubiłem nawet to cierpienie. Ten stan kompletnego wykończenia za każdym razem gdy chorobliwie próbowałem udowodnić sobie, że ból przejdzie a ja osiągnę 30 km/h średniej. Tak chylił się ku końcowi pierwszy sezon. Zbiegiem okoliczności trafiłem na nową grupę na fb – ZWIFT Polska. Zauważyłem tam dziwne urządzenia do treningu w domu. Wziąłem swoją przepoconą kartę kredytową i poszedłem do Decathlonu. Kupiłem trenażer. Zainstalowałem swifta. Uznałem, że jest beznadziejny i drogi. Przesiadłem się na aplikacje do jeżdżenia po trasach wideo. Po Nicei i Belgii. W belgi trafiłem na jedyny obecny tam podjazd 10%. Skonałem. Trenażer się zablokował i nie byłem w stanie pedałować. Okazało się, że trzeba wymienić oponę. Okazało się, że z garażu w którym leżał mój pierwszy rower jest też zapyziały wiatrak. Przynooslem go. Zorientowałem się, że w profilu aplikacji po uwagę brana jest także waga. Nie była uzupełniona. Zastąpiłem domyślne 75 kg na 103. Znów postanowiłem pojechać na te górę 10%. Znów trenażer się zepsuł. Musiałem rozejrzeć wiele for by się dowiedzieć jak rozwiązać ten problem. Okazało się, że na trenażerze należy zmieniać biegi. Następnego dnia zacząłem używać przerzutek. Mimo to nie udało się dojechać na szczyt ten trasy. Po kolejnym tygodniu dojrzałem na opakowaniu, że mój trenażer sulymuluje maksimum 6 procent. Tak wróciłem na ZWIFT. Na wiosnę znów zadzwoniłem do przyjaciela że sklepu rowerowego w Bydgoszczy. Kupiłem nowy rower. Lżejszy. Karbonowy. By był bardziej karbonowy. To nie pomogło. Ból, walka o każdy kilometr. Znalazłem jednak siodełko z dziurą w środku, które troszkę odciążyło kroczę. Musieliśmy jednak podnieść i odwrócić mostek. Drugi mój sezon na rowerze to także pierwsze ustawki. Pierwsze zdjęcia. O tutaj jestem w majtkach, które założyłem pod spodenki. A tutaj kryształy. Ja tutaj, w 2018 roku nic nie rozumiałem. Nie widziałem dysonansu pomiędzy moim rowerem a wagą. Wiem, to nie jest dramatu. Tutaj nie widać otyłości, bo nie mam klasycznego brzucha. Zawsze byłem równomiernie ulany. Jedni mają chude nogi i ręce i większość rezerw zlokalizowanych wokół pasa. Inni jak ja mają tłuszcz wszędzie. To gubi. Wyglądasz z daleka niby normalnie, a w rzeczywistości wieziesz na każdym kilometrze 10 butelek wody 1.5 litrowej. Najbardziej symboliczne jest to zdjęcie z lipca 2017. Aż trafiło do mojej książki. Zrobił mi je Michał. Za co dziękuję. Pozwoliło mi ono spojrzeć z innej perspektywy. Z perspektywy, która oddaje dysonans pomiędzy mną a rowerem, którego nie widać. Od tego spotkania i wspólnej jazdy do Nowego Dworu Mazowieckiego. To był moment kumulacji. Mijało pół roku od momentu założenia tego kanału. Zaczęło się pojawiać coraz więcej głosów na temat mojego wyglądu. Jednak ignorowałem to. Mówiłem sobie, że w mojej poprzedniej branży złych słów jest zdecydowanie więcej. Jednak podczas jednego z gorszych dni ta gruba skóra stała się cieńsza. Opanował mnie wstyd. Pierwszy raz poczułem go tak dobitnie. To była kumulacja złych emocji. Obraziłem się na YouTube i postanowiłem z dnia na dzień. Musiałem zrobić bolesny rachunek sumienia. Czemu piję po każdym rowerze piwo. Czemu codziennie wieczorem jem słodycze? Dlaczego przeliczam kilometry na kostki czekolady i paczki chipsów. 8 lipca 2017 wziąłem się w garść. Oto zdjęcie pierwszego talerza. Jadłem tylko warzywa, kasze, kefir i jabłka. Do tego wyłącznie woda. Każdego dnia szedłem normalnie na rower. Robiłem 30 kilometrów na czas przez 3 dni w tygodniu. W weekend długi tlen. Szaleństwo, oddające mój charakter. Wszystko albo nic. Przez pierwszy tydzień wyłem na myśl o tym, że po pracy i po treningu nie zjem nic słodkiego. Nie kupię piwa. W tym okresie robiłem najszybsze zakupy w swoim życiu. Wiedziałem, że nie mogę przejść przez alejkę że słodyczami. Wchodzę. Na start pakuję jabłka. Na na warzywach rukolę. Obok zamrażarki i z nich biorę wszystko. Wszystkie możliwe mrożone zupy, marchewkę z groszkiem. Buraki, szpinak, fasolkę. Obok kasza gryczana w woreczkach. Vis a vis są pestki. Słonecznik i Pini i dynia. Dochodzę do lodówek, ale tak, żeby nie patrzeć na sery i serki. Porywam 6 litrów kefiru i od razu do kasy. Tak wyglądał mój posiłek każdego dnia. Nie złamałem się ani razu. Głownie dzięki temu, że miałem dobrze dobrane antydepresanty, było wyjątkowo ciepłe lato i udało mi się przełamać najtrudniejsze 21 dni. Po tych tygodniach wpadłem w nowy rytm. Udało mi się zerwać z uzależnieniem od cukru i soli. Dopiero też w tym momencie zobaczyłem, że waga drgnęła. Zjechałem o 4 kilogramy. Po miesiącu z jeszcze większą satysfakcją w restauracji prosiłem tylko o dwie sałatki bez sosów oraz dwie zupy. Nie wiem ile miałem deficytu energetycznego, bo jeszcze nie było aplikacji na telefon, które tak dokładnie by to oceniały. Jednak z perspektywy oceniam, że nie dojadałem około 1000 kcal każdego dnia. To zdjęcie spodni po 2 miesiącach. Dalej jeździłem. Niesamowicie się wkręciłem. Zrobiłem kolejne korekty ustawienia mojego roweru. Tego dnia okazało się, że straciłem już 6 kilo. Moje ciało proporcjonalnie traciło na obwodach. Okazało się, że mogę mieć już nieco niżej kierownicę. We wrześniu już zacząłem powoli wymieniać swoją garderobę, bo okazało się, że choć ja tego nie widzę, to zaczynam wyglądać jak przyodziany w strój po starszym bracie. Nawet odzież motocyklowa poszła na wymianę. 11 września 2027 moja twarz zaczęła przypominać tę obecną. Niesamowicie schudłem na policzkach. W międzyczasie były też wyjazdy służbowe. Gdy byłem odcięty od roweru brałem buty i czepek. To Barcelona i kolega, który śmieje się z mojej kolacji. Musiałem tak robić. Zapychać się warzywami i owocami. To jest 30 września. Nowy trenażer, nowe FTP, wciąż na diecie. Wciąż unikając chodzenia po sklepie. 3 grudnia już warzyłem 81,7 kilogramy. Jeszcze 2 do celu. Nowa koszula, pierwszy McDonalds – wraz z warzywami bez kury z podwójnymi warzywami. Pierwsze badanie u byłego trenera z siłowni, który po pół roku mnie nie poznał. Po tym czasie badania krwi. Zniknął nadmiar cholesterolu. Leukocyty spadły, rozjechały się czerwone krwinki, bo całkowicie przez przypadek przez pół roku byłem wege. Zgodnie z zaleceniami lekarza, raz w mięsiącu mięso. Wątróbka. Smażonego nie miałem w ustach od czerwca. Od czerwca trzymam się także wewnętrznej rozpiski treningowej. Gdy zimno, leje i wieje odpalam Zwifta. Pierwszy kieliszek alkoholu wypiłem 2 stycznia. Ta szklanka mnie zmiotła z planszy tak bardzo, że uznałem, że chyba lepiej mi bez tego. Tak tkwiłem w fanklubie kefiru. To jest mój test FTP z 8 stycznia 2018 przy 80 kg. Mogłem wrócić do delikatnego zwiększenia limitu kalorycznego, choć okazało się, że teraz spoczynkowo potrzebuję ich dziennie 2200 zamiast wcześniejszych 3000. To znaczy, że mogę więcej jeść i nie tyć, jednak tylko trochę więcej, a nie tyle co wcześniej. 12 lutego 2018 wyjechałem na tydzień by obiecać sobie, że nawet w delegacji umiem się trzymać. 24 lutego były moje pierwsze wirutialne zawody na Zwift. Nigdy się tak nie spociłem. Na tym smutnym zdjęciu, po nieudanym spotkaniu służbowym mam 79 kilo. 10 marca wyszedłem pierwszy raz na zewnątrz po zimowej przerwie. Nie wierzyłem w to jak jestem szybki pod górkę i na segmentach. Pojechałem główną drogą z Konstancina do Kalwarii i z powrotem bez zatrzymywania się. Zrobiłem personal rekord tej trasy. Nie byłem w stanie długo uwierzyć w to jak ogromną różnicę daje te 25 kilo. Okazało się, że nie boli mnie tyłek, ani ręce. Jedynie co mi dokucza bez powłoki tłuszczowej to zimno. Jakbym nie miał jeszcze jednej warstwy odzieży. Bardzo wzrósł mi też vo2 max liczony przez Garmina. Czy to dokładne czy nie, było widać przełom. Umówiłem się na ostatni już w moim życiu Fitting. Usunęliśmy wszystkie podkładki pod mostkiem by być mniej zakompleksionym. Pierwszy raz ogoliłem nogi 2 kwietnia 2018. To był etap na którym oderwałem się na moment od ziemii. Zacząłem trochę w siebie wierzyć. Zachłysnąłem się samym sobą oraz słowami, które wówczas czytałem pod swoimi filmami. Było nieco niedowierzania, bo wizualnie naprawdę byłem ciężki do rozpoznania. Sporo też w sieci jak i w realu słyszałem pytań czy nie jestem chory. Czy wszystko że mną jest w porządku. Każdy YouTuber ma swoim życiu taki okres gdy odlatuje. Ja w tym momencie byłem odleciany. Uważałem, że wiem już wszystko oraz mam wyłączność na wiedzę. Być może uważałem się za lepszego. Do czasu. Do tych zawodów. Dojechałem sam, w dodatku zdyskwalifikowany. Niesamowicie wpłynęło to wówczas na moją pewność siebie. To był taki plask z liścia w twarz. Potrzebne by zejść znów na ziemię. Nabrania pokory. Do siebie, do ludzi. Wytłumaczenia sobie samemu, że liczby i waga to nie wszystko. To czego doświadczasz jest potrzebne. To kara za brak pokory. To był rok w którym zmieniłem narrację na swoim kanale z lepszego na równego. 27 maja pierwszy raz ktoś powiedział, że mnie kojarzy. To ten Pan. Ten okres był niesamowity w moim życiu. Zauważyłem, że czuję się nie tyko fizycznie mocniejszy, ale także psychicznie. Zwróciłem uwagę na to, że nawet gdy jest lepiej to nie mam prawa nawet wewnątrz samego siebie, po cichu wywyższać się względem kogokolwiek. Nie chcę zostać kiedyś bufonem, Panem z YouTube, którego jedynym sukcesem jest to, że oddycha i schudł. Nie bądź nauczycielem. Bądź przyjacielem. Bądź sobą, Człowiekiem. Bez maski. Na tym etapie już regularnie zacząłem brać udział w zawodach. Zapisywałem się na nie, by mieć stałe bodźce i małe cele. By wreszcie dojechać z peletonem, albo dobiec. Na bieganiu też poczułem ogromna różnicę. Inne tempo, inne tętno. Inne czasy. 5 km już nie męczy, a mogę zrobić nawet 10. Zacząłem jeździć w góry. Zaliczyłem pierwsze 100 km po świętokrzyskim. Dostałem pierwsze zaproszenie na event branżowy jako Pan z YouTube. Jednak nikt nie chciał że mną działać w sposób komercyjny. Dobiłem też do momentu w którym mogłem bez przeszkód robić rocznie od 10 do 15 000 kilometrów rocznie, choć nadal dla niektórych to niedużo. Dla mnie wówczas był to absolutny kosmos. Tak jest do dziś, gdy porównuję siebie do wersji Leszka z początku. To jest moja druga w życiu sesja zdjęciowa. A to pierwszy spot, który wyprodukowałem do swojego portfolio, choć nikt go nie zlecał i nikt nie płacił. W listopadzie 2018 znów odezwała się lewa noga. Kontuzja biedowa na skutek przeciążenia, przypominająca mi o moich ograniczeniach. Zakaz biegania na 4 miesiące. Ale ten czas poświęciłem dzięki temu na rozwój formy na trenażerze. Nadal trzymałem nowy model żywieniowy oraz 79 kilo wagi walcząc teraz o lepszą wydolność. Robiłem to jeżdżąc po wirtualnych górach na Zwift. Mieszkając wówczas w Warszawie, jedyną okazją do wspinaczki był trenażer. Pojawił się także pierwszy trener, który rozpisał każdy trening dzień po dniu, sprawiając, że te 7 lat temu byłem w stanie podjechać Alpe Du Zwift w 50 minut. Pobić ten czas udało mi się dopiero w 2023 roku. Tak, bo spektakularnym przyroście formy po redukcji masy i po pierwszych dwóch latach rozwoju przychodzi załamanie. Masz 85% formy, a poprawa o te kolejne 15 procent staje się wykładniczo trudne. Każdy jeden wat czy kilometr na godzinę jest trudniejszy do osiągnięcia. Byłem tym rozczarowany. Ogółem przełom 18 i 19 roku był trudny. Musiałem przyjmować wyższe dawki SSRI, po wcześniejszym zmniejszeniu. Połączyło się to z momentem zwątpienia w dietę. Zaczęły znów pojawiać się słodycze. Najpierw raz w tygodniu, potem trzy. Oczywiście wciąż trenowałem, jednak przeddzień pierwszego w moim życiu duathlonu zorientowałem się, że przekroczyłem moje wcześniej wywalczone 80 kg. Dwa ilo. Smutek i słodycze. Czy to przypadkiem nie koreluje że sobą? Start nowego sezonu był dla mnie momentem walki o powrót do rytmu z którym na moment zerwałem. Podwójna walka, bo z depresją, która siedzi Ci na karku i dociążą, mocno trzymając Cię na poziomie gruntu, próbując wbić w ziemię. Weryfikując Twoje przeświadczenie, że można żyć na linii wiecznie wznoszącej. Rumia płacz Przełomowym dla mnie momentem na YouTube był 5 lipca 2019. Po tym filmie zrozumiałem, że nie liczy się ilość filmów, tylko jakość. Od tego momentu publikuję raz w tygodniu, ale materiały lepsze. Lepiej zmontowane. Takie, którym poświęcam 10 roboczogodzin a nie dwie. Naprawdę, wcześniej poświęcałem temu dwie. Prowadząc jednocześnie trzy kanały. Doszedłem do wniosku, że mogę na raz zając się tylko jednym. Tym. Z tego też powodu przestałem zajmować się motocyklami, przekazując Jednoślad.pl w ręce Kogoś kto zrobi to lepiej ode mnie. To z ogromną korzyścią nie tylko dla moich Widzów, ale także dla siebie. Bo mogłem więcej jeździć. Więcej kręcić. Jednak większa liczba kilometrów nie sprawiła, że stałem się szybszy. Nie. Zatrzymałem się na tym samym poziomie. Na długie miesiące. Nie rozumiałem jeszcze, że jazda na rowerze to jak montaż wideo. Więcej nie równa się lepiej. Mniej równa się lepiej. Jeśli chcę się dalej rozwijać to musze zadbać o jakość jazdy. Dlatego też nie raz mówię na głos, że jeśli Twoim priorytetem jest rozwój kondycji to nie zawsze możesz jeździć dużo a lekko. Jednak na tym etapie potrzebowałem więcej odpoczynku, tym bardziej, że zacząłem startować w triathlonie i pokazywać to w formie wideo. To był najtrudniejszy start w życiu, który cudem ukończyłem gdy na Bałtyku sztorm. Tutaj poczułem jak ciężko jest łączyć tyle dyscyplin i, że każda z nich jest poświęceniem tej drugiej. Jednak te zawody poraz kolejny nauczyły mnie pokory do życia, zdrowia, natury, innych ludzi oraz nabrać dystansu do liczb, swoich możliwości. Dowiedziałem się, że najgorsze są autooczekiwania. Planowanie. Bóg się śmieje słysząc o Twoich planach? Tak to było? Nie sądziłem, że jedne zawody mogą tak odwrócić sposób patrzenia na świat. Jednak gdy jesteś naprawde blisko tragedii, wówczas wdrukowujesz sobie w głowie nowy sposób patrzenia na życie oraz ludzi, którzy są obok. Relacja z tych zawodów to był film, który pierwszy raz pozwolił mi spojrzeć inaczej na to co robię. Pokazać tyle emocji. Udowodnić sobie, że to one są dużo ważniejsze niż to co tak naprawdę widać na pierwszy rzut ka. Mówię o filmach, ale tak naprawdę to są znaczniki etapów w moim życiu. To był także moment peaku mojej przeciętnej formy. Wówczas też brałem udział w największej liczbie imprez. Udało mi się podratować takze wieloletnie zaburzenia snu. Trzymanie się przez ostatnie 2 lata stałego rytmu treningowego pomogło mi unormować zegar biologiczny, który wcześniej był strasznie rozregulowany. To pomogło tym bardziej pomogło ograniczyć epizody nerwicy, depresji, lęku uogólnionego. Też w dużej mierze wpłynęło na formę. Wówczas to było stałe 3.5 w/kg FTP. Dla osób stojących z boku to było mało. Dla innych dużo. Dla mnie zawsze średnio, ale musiałem się Tym zadowolić, bo cały czas z tyłu głowy miałem to co działo sie przed 2016 rokiem. Mimo to się nie zniechęcałem. Trzymałem się tych 6 dni treningowych. Jednej zakładki triathlonowej. 10 biegu, 220 na rowerze. Kilometr w wodzie. Bilans energetyczny na zero. Waga na zero. Vo2max 54. 29 października 2019 zrobiłem kolejną serie badań. Był niższy kortyzol, nieco niedoboru ferrytyny przez dietę roślinną. Jednak nieporównywalnie lepsze samopoczucie fizyczne że strony ukłądu pokarmowego. Nigdy nie czułem się tak lekko. Zapomniałem o wszelkich zaburzeniach mojego brzucha. Stale chodziłem też do pychiatry, który niedowierzał. Pozwolił mi na zredukowanie do zera trazodonu. Zostawiając mi jedynie niewielką dawkę inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny . Po prostu ta higiena życia, odżywiania, snu, światła słonecznego, ruchu pozwoliła mojemu mózgowi funkcjonować w zupełnie innych warunkach. Serotoniny mogło być mniej. Jednak do czasu. Do momentu, gdy zaczęła się sypać moja firma. Problemy finansowe zżerały mnie od środka. Wróciła nerwica, depresja. Jedynie wieczorny wysyłek fizyczny pozwalał mi po kilkunastu godzinach dziennego napięcia zrywać łańcuch z mojej głowy. To codzienne męczenie się na trenażerze pozwalało odlatywać gdzieś obok. Ja logując się do Watopii, wylogowywałem się z problemów. Mimo to, mój lekarz zalecił mi stosowanie okresowo wyższej dawki leków. Jednak o dziwo nie doszło do wznowy bezsenności. Te leki dodają także nieco motywacji do działania na codzień, maskując epizody depresji, która odbiera siły do działania. W pewnej mierze na pewno dzięki terapii miałem więcej sił nie tylko do tego, aby tkwić w rytmie szosowym, ale też miłość do szosy przekuć na ucieczkę z branży do Prawie.PRO uruchamiając swój sklep i swoją odzież. Chwilkę potem pojawiła się ogólnoświatowa choroba wirusowa na literę C. Był zakaz jazdy na zewnątrz. Mnóstwo osób odpuszczało treningi na rzecz izolacji. Ja nie zrobiłem tego, bo wiedziałem jak ciężkie bedzie to miało konsekwencje dla mojej głowy. Wykorzystywałem każdy słoneczny dzień, narażając się na krytykę. Wówczas obowiązywał zakaz wstępu do lasów czy jazdy na rowerze gdzie indziej niż do pracy. Na wypadek mandatu woziłem dowód osobisty i maseczkę. Ale to była równia pochyła. Poziom stresu był tak silny, że wysysał że mnie wszystkie waty. W przeciągu kilku tygodni miałem wrażenie, że cofam się o miesiące. Poznałem co to znaczy. Jak wariują wszystkie wskazania. Co to znaczy wówczas zacisnąć zęby i mimo to próbować jechać dalej i się nie zatrzymywać. 2020 rok był przełomowy także dla osób, które mierzyły się z podobnymi problemami jak ja. Wielu wspaniałych ludzi doświadczyło w tym czasie mnóstwo złych emocji. Wówczas samemu sobie przysiągłem, że rezygnując z pracy w mojej poprzedniej firmie i otwierając nową będę starać się na YouTube być jednym z nas. Być dla Widzów a nie odwrotnie. Pokazywać tę moją drogę, te zbiegi okoliczności i sposoby. Zakreślać na mapie wszystkie ślepe uliczki w które wjechałem. Odkryłem jak mnóstwo dobrych ludzi mnie otacza i jak podobni jesteśmy do siebie. To dało mi jeszcze więcej energii do działania. Do cieszenia się każdym dniem na rowerze i na montażu. Stało sie też coś takiego dziwnego… przestałem sie zamykać. Przestałem się wstydzić swojej przeszłosci, choroby, nadwagi. Tego, że kiedyś uważałem się na lepszego od innych. Za pana z radia. 5 lat temu też pierwszy raz doświadczyłem spotkań na żywo. Pierwszy raz ktoś w twarz opowiedział mi swoją anaogiczną historię i powiedział, że śledzi nie od początku. Kamil, nigdy tego nie zapomnę. Tak samo jak pierwszych wspólnych ustawek bez stresu i napinki. Niejako manifestując, że każdy z nas jest ważny bez względu na wagę i wygląd a nawet liczbę subskrybentów. Wtedy też przestałem o to prosić. Okazało sie nagle, że nie jest ważna forma, tylko to jaki jesteś. Że można być akceptowanym takim jakim byłeś wczoraj, dziś i jutro będziesz. Że kolarstwo to jedynie pretekst do zmian. Bo to może być każda inna, dowolna sportowa odskocznia. W 2022 roku nastąpił jedyny w moim życiu etap podczas którego w pracy siedziałem 4 godziny dziennie. Wychodziłem o 13 lub 14, szedłem na warszawski Pl. Vogla i tam pisałem książkę. To, że ona zaczęła się pisać, było wynikiem przypadku. Po pandemii było ogromne zainteresowanie tematyką sportową. Społeczeństwo nadal było pokaleczone, mnóstwo osób postanowiło zmienić priorytety w swoim życiu. Dwie godziny dziennie spędzałem na pisaniu w cieniu, potem zawsze wsiadałem na rower i jechałem do Góry Kalwarii. Kondycyjnie od siebie wówczas niczego nie oczekiwałem. Na tym etapie jesteś w stanie bez napinki, dla siebie sporadycznie brać udział w zawodach. Pojechać pętle w okół tatr na skutek zimowych treningów na trenażerze. To był mój cel i udało się spełnić wszystkie te marzenia. Postawić grubą kreskę i zamknąć ten etap książką pisaną dla Wydawnictwa Znak z Krakowa. Zaakceptowałem samego siebie jakim jestem, ale zajęło to 5 lat. Z czego pierwszy był najważniejszy. A pozostałe 4 to jedynie retrospekcyjna kontrola samego siebie poprzez niezmienną konsekwencję pomimo zawirowań. Z okazji 60 000 km kupiłem nowy rower i wróciłem na 3 dni tam, gdzie pierwszy raz zobaczyłem na żywo góry. Do Kielc. Każdego jednego poranka konsumując wszystkie wyrzeczenia podczas pierwszych tysięcy, które było bolesną inwestycją. Wraz z wydaniem przez Wydawnictwo mojej książki strzeliło 70 000 km jednak bez spektakulatnych sukcesów. Musiałem sobie przetłumaczyć, że constans, stałość to też sukces. Bo wiele momentów zmęczenia kusiło, by na jakiś czas odpuścić. Przestać kręcić kolejne kilometry. Po co znów walczyć na zawodach czy górach. Zwiftowych i realnych, skoro nie widać poprawy. To był ten moj osobisty sufit, którego przez wiele lat nie mogłem przekroczyć. Niby nie chciałem, ale może nie umiałem? Niekiedy było mi z tego powodu trochę smutno, widząc lepszych, szybszych, lepiej zbudowanych. Kolejny rok męczę te alpy i dalej nie mogę złamać 50 minut? Mt. Ventoux na Zwift w 81 minut? Co to jest? Włączają mi się do dziś takie fazy. Głeboko skryte kompleksy wychodzą na wierz. I są tym silniejsze, im masz więcej stresu i zmęczenia w głosie. Zbiegło się to w tym okresie wraz że spadniem mojej aktywności w Social Mediach. Stale, co tydzień publikowałem wciąż poradniki na YT, jednak z weną było ciężko. By temu przeciwdziałać, w okresie zimowym zacząłem latać do Hiszpanii. Naładować się słońcem. Odkryłem kompletnie nowe tereny. Dowiedziałem się, że także w styczniu 2023 można się spalić. Zarówno na skórze, jak i kondycyjnie. Przez to udało mi się odrobinę wyrwać że stagnacji formy. Jednak to było mimowolne. Ponieważ priorytetem wciaż było i jest zdrowie psychiczne. Ale zauważ – poraz kolejny okazuje się, że to jest bardzo sztywna korelacja. Dokładnie tak samo jest z wagą. Momentami ważyłem 77 kg, by potem wejść na 80. Wystarczy tylko kilka gorszych tygodni, by znów przekonać się, że stan umysłu odpowiada także za stan lodówki. Z kolei słońce, większy poziom aktywności paradoksalnie redukuje apetyt. Jesteś w stanie znowu odmawiać sobie słodyczy. Aktualnie też jestem po roku bez absolutnie ani jednego piwa. Zszedłem z 16 procent tłuszczu na 13. Okazało się, że zaczynam poprawiać wszystkie wcześniejsze personal recordy. Przehyba, Obidza, Rates. A to niby tylko 3% tłuszczu. I znów ten wyrzut serotoniny, bo wyszedłem z błotka i kolejnego rocznego epizodu depresji przebijając 99 000 km. Oczywiście dziś także bywają gorsze momenty, bo perfekcjonizmem jest oczekiwanie wyłącznie dobrych momentów. Wyłącznie wzrostu formy. To nie będzie tak, że zawsze będę lepszy na przestrzeni sezonu, roku, czy dziewięciu. Każdy kilometr jest po coś. Jeden z nich będzie szybszy. Drugi zaliczysz podczas drogi powrotnej że ślepej uliczki. Kolejny by zrozumieć czym jest pokora i jak wyglada zachłyśniecie się swoją zajebistością. Pośrodku tej kariery otrzymujesz z otwartej ręki w twarz czy wbić się w ziemię i zrozumieć, że najważniejsze jest to czego nie widać. By z bliska przekonać się, że te cyfry bez narracji nic nie znaczą. Nie mówią ile każda z nich kosztowała Ciebie wysiłku, łez czy przekleństw. Ile razy uznawałeś(aś), że to kompletnie bez sensu, zawłaszcza gdzy wszyscy wokół Cię krytykują za to co widać. A nie za to co jest skryte w cieniu. Kiedy wiesz, że się z Ciebie śmieją, lub gdy spotykasz kogoś, kto traktuje Cię jak gorszego. Gdy ryczysz w sklepie jak małe dziecko przechodząc obok półki ze słodyczami. Albo gdy poza sportem w Twoim życiu dzieje się wiele złego, co tak niesamowicie podcina skrzydła. Gdy uznajesz, że nie tylko ten rower nie ma sensu, ale całe Twoje istnienie. Albo kiedy poziom stresu jest tak silny, że degraduje Twoją formę do cna. Kiedy zaciskasz zęby z całych sił by móc na nowo ruszyć pod tę cholerną górka słysząc w tle tylko niemy śmiech. To jest ta niewidoczna walka każdego z nas na kazdym kilometrze. Każdy z nich rzuca światłocienie. Ja dziękuję moim Widzom za te niespełna 100 000 km razem. Być normalnym
Odcinek #220, w którym spotykamy się z Michałem Zgajewskim w miejscowości Koszarawa i ruszymy na poszukiwania miejscowości "Czarnobogi". Wiemy, że jesteśmy z góry skazani na porażkę, ponieważ Czarnobogi są literackim konstruktem miejscowość, której nie ma. Idziemy więc tropem wskazówek, które autor zostawia w powieści.I dlatego wybieramy szlak na Jałowiec. Autor przyznaje, że chciał się S jak sprawdzić w pisaniu nowej historii z nowym bohaterem. I tak powstała Z jak Zyta, heroina, która nie chce wrócić do P jak przeszłości i do D jak domu.Idąc na Jałowiec rozmawiamy o L jak lokalnych legendach i o T jak trudnej prowincjonalności. Na arenę wchodzi E jak Eryk, główny męski bohater "Czarnobogów". Przyglądamy się jego relacjom i konfliktom ze światem, ze szczególnym uwzględnieniem roli M - matki.A jak Michał składa opowieści?Jak P jak pomysły przechodzą w P jak powieść?Autor opowiada o tym bardzo szczerze, podobnie jak o drodze na szczyt.Wychodzi, że postać P jak pisarza w "Czarnobogach" nie pojawiła się bez powodu.Czego się Michał dowiedział o sobie po kilku już wydanych książkach?Czym dziś jest dla niego pisarski I jak introwertyzm?To pytania, które nie pozostają bez odpowiedzi. Dotykamy wątku P jak przemocy w literaturze gatunkowej. W końcu Michał opowiada o scenach, które M jak mówią w "Czarnobogach".
Odcinek #218, w którym w czasie Literackiego Sopotu 2025 rozmawiam z Jakubem Ćwiekiem o jego 20 latach pracy pisarskiej i o nowej powieści „Tewila Bambi”. Idziemy z Monciaka do GOYKI 3 Art Inkubatora, żeby usiąść w zaciszu i porozmawiać o P jak podwójnościach. Jeszcze w drodze pytam Jakuba, czy jest zadowolony z M jak miejsca, w którym jest.Gość odcinka ujawnia, że wiele razy głupio ryzykował i wiele razy wychodził na P jak prostą.Wchodzimy w historię nowej powieści "Tewila Bombi", Jakub opowiada o S jak sile tytułu tworzonego z rzeczowników. A fabuła książki? Dostajemy podwójną opowieść o życiu, z której jasno wynika, że za mało z sobą rozmawiamy o doświadczeniach, tych łatwych i tych trudniejszych. Pytam Jakuba jak pracował nad uczciwym oddaniem emocjonalności swoich bohaterek.Autor odpowiadając przypomina o ważnej roli jaką w jego pisarskim uniwersum pełnią B jak beta readerzy.Pojawia się R jak rodzeństwo i B jak „Balladyna” Słowackiego - tematy, które rezonują w literaturze od lat. I przyglądamy się A jak autorskiej uczciwości i rodzinnym W jak więzom. Wychodzi na to, ze dużo więcej wybaczamy tym, z którymi jesteśmy spokrewnieni. Wybaczamy im, ponieważ tak wypada, ponieważ musimy. Linkujemy powieść "Tewila Bambi" z "Topielą", jedną z poprzednich książek autora i zderzamy z sobą różne obrazy P jak powodzi. Na koniec okazuje się, że warto dotrzymywać O jak obietnic, a w świecie spotify'a być winylem.
Dziennikarz komentuje reakcję Donalda Tuska na zaprzysiężenie nowego Prezydenta RP i orędzie wygłoszone przez Karola Nawrockiego.
W nowym odcinku podcastu „Powiedz to kobiecie” rozmawiamy z Magdą Dziewguć, menadżerką i aktywistką, współtwórczynią projektu „Matka Polka wychodzi z domu”. Inicjatywa ta stawia sobie za cel nie tylko aktywizację kobiet, ale przede wszystkim zerwanie z przestarzałym i opresyjnym wzorcem Matki Polki – kobiety wiecznie zmęczonej, poświęcającej się i niewystarczającej.Kup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: https://czytaj.rp.pl
– To jest demagogia, która ma służyć temu, żeby nic w tej sprawie nie robić – mówi w Radiu Wnet Piotr Naimski, przekonując, że z polityki klimatycznej UE można się wycofać bez wychodzenia z UE.To nieprawda. To jest absolutnie nieprawda. To jest demagogia, która ma służyć temu, żeby nic w tej sprawie nie robić. I to obezwładnia. To powoduje, że dyskusja faktycznie w tym momencie się kończy– powiedział Piotr Naimski, komentując tezę, że nie da się wyjść z polityki klimatycznej Unii Europejskiej bez jednoczesnego opuszczenia Wspólnoty.Jak podkreślił były minister ds. energetyki, polityka klimatyczna składa się z wielu aktów prawnych, które można kontestować lub opóźniać.A cała polityka klimatyczna składa się z wielu elementów: dyrektyw, rozporządzeń, zarządzeń. I na każdym szczeblu można to kontestować, można zmieniać, można tego nie wprowadzać, nie implementować do prawa polskiego. Można dyskutować z Komisją Europejską, można oczywiście się narażać na kary, które mogą być z tym związane czy nakładane, ale trzeba to dokładnie przeliczyć, bo być może opłaca się zapłacić tę karę i nie wprowadzać tych idiotycznych regulacji– zaznaczył Naimski.Co dalej z cenami energii?W rozmowie poruszono również temat cen energii i zapowiedzi prezydenta elekta Karola Nawrockiego dotyczących ich obniżki. Naimski, który był członkiem obywatelskiego komitetu poparcia Nawrockiego, przyznał, że realizacja obietnicy obniżki cen energii o 33 proc. może wymagać zdecydowanych działań wobec unijnych regulacji. Zwrócił uwagę, że kilka krajów europejskich zmienia podejście wobec surowców energetycznych.Wczoraj się dowiedzieliśmy, że w Holandii, Wielkiej Brytanii, w Kanadzie, w Niemczech odblokowuje się koncesje na wydobycie gazu. Na razie chodzi o gaz. Bo zwykle jest tak, że złoża gazu towarzyszą złożom ropy naftowej. To są złoża na szelfach morskich. I to oznacza, że ta polityka porzucenia tych tradycyjnych, tanich przecież źródeł energii poniosła fiasko– ocenił.Zdaniem byłego pełnomocnika rządu ds. infrastruktury energetycznej, Polska musi bronić swoich interesów w polityce klimatycznej i – jeśli będzie to korzystniejsze ekonomicznie – nawet ryzykować potencjalne kary.Ci, którzy wprowadzają te regulacje i upierają się, żeby ten kierunek utrzymać, to są ludzie, którzy po prostu są związani bądź jakimiś osobistymi interesami, bądź ideologicznie powiązani. I nie widzą, że gospodarka europejska, i nie tylko w Polsce, ale we wszystkich krajach europejskich, po prostu staje się peryferyjna w stosunku do gospodarki światowej. Już przemysł tego nie chce, przemysłowcy tego nie chcą– powiedział Naimski.Podkreślił także, że przyszły prezydent Karol Nawrocki będzie prezydentem aktywnym, zdolnym do wywierania politycznej presji w kwestiach energetycznych.Wszyscy, którzy wspieraliśmy go w tych wyborach – a to naprawdę 11 milionów Polaków – mamy nadzieję, że to będzie prezydentura aktywna, że Karol Nawrocki po prostu będzie wyrażał interesy Polski w taki sposób, w jaki są one rozumiane przez tych, którzy na niego głosowali– powiedział Naimski.
Jak zasady unijnego prawa wpływają na życie każdego obywatela? Rafał Kuligowski, prawnik i wykładowca akademicki z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu zwraca uwagę zasady należące do filarów europejskiego wymiaru sprawiedliwości: domniemanie niewinności, zakaz podwójnego karania za to samo przestępstwo i proporcjonalność kar. Wychodzi przy tym poza teorię, przedstawiając praktyczne aspekty tych zasad, ich znaczenie dla obywateli i wyzwania, z jakimi mierzy się polski system prawny w kontekście integracji europejskiej. Wyjaśnia, dlaczego Unia Europejska stanowi bezpiecznik dla obywateli i jak ważne jest, aby Polacy mieli świadomość swoich praw, szczególnie w obliczu rosnącej mobilności i wzajemnego uznawania wyroków między państwami członkowskimi.Projekt współfinansowany przez Komisję Europejską w ramach Projektu „Building Bridges - Civic Capital in Local Communities”, realizowanego ze środków programu CERV finansowanego ze środków Komisji Europejskiej w ramach programu „Obywatele, Równość, Prawa i Wartości” na lata 2021 – 2027.
O nowym projekcie pomocowym Caritasu mówi wicedyrektor Małgorzata Jarosz-Jarszewska.
Czym jest kultura produktowa i jak wygląda produktowe podejście do pracy w Allegro?Czym jest produkt, co odróżnia go od projektu a gdzie może się z nim łączyć? Jak praca nad produktami w Allegro zmieniała się na przestrzeni lat? Jak w praktyce dostosowujemy produkty, które tworzymy do potrzeb różnych użytkowników w Polsce i za granicą?W jaki sposób kultura produktowa wspiera zarządzanie zależnościami i złożonością produktów w Allegro? Dlaczego zarządzanie produktem przypomina czasem linię produkcyjną? O codzienności Product Managera w Allegro z perspektywy doświadczonych PM-ów opowiadają Ola i Janek. Posłuchajcie rozmowy, która daje pełen obraz tej roli i pokazuje dlaczego #dobrzetubyć. Aleksandra Wasielewska - Senior Manager, Product & Engineering | Head of appŁącząc produkt, technologię i biznes, tworzy produkty kochane przez miliony. Wychodzi poza utarte schematy. Dba o product excellence i mentoruje innych. Wspiera osoby zmieniające ścieżkę kariery. Zwolenniczka learning by doing i propagatorka patrzenia przez pryzmat klienta jutra. Katalizuje zmiany i transformuje. Kocha innowacje i quick wins. Fanka Mastermindów i przechodzenia od mówienia do działania. Aktywnie kształtuje kulturę produktową w Polsce i zaraża innych swoją energią oraz entuzjazmem do działania.Jan Pastwa - Senior Product Manager Dzieli się wiedzą o zarządzaniu produktem (i nie tylko) na konferencjach i w Akademii Leona Koźmińskiego. Znajduje rozwiązania, które jednocześnie realizują długoterminową wizję i przynoszą szybkie efekty. Lubi rozumieć złożone organizacje i jeździć transportem publicznym, zwłaszcza pociągami.
Według sondażu IBRiS większość Polaków uważa, że sprawa mieszkania obciąża Karola Nawrockiego. - Wydaje się, że kandydat z taką historią jest wręcz nie do obrony. I to oczywiście przekłada się na wynik wyborczy czy na sympatie wyborcze. Nie warto wychodzić z domu dla takiego kandydata, nie warto iść do urn wyborczych - powiedział wiceminister infrastruktury, polityk Lewicy Przemysław Koperski w "Rozmowie poranka" Polskiego Radia 24.
Odcin #206, w którym w Lublinie w Wydawnictwie Warsztaty Kultury wracam do rozmowy z osobami tworzącymi to miejsce, a są to Aleksandra Zińczuk, Andrij Saweneć i Olga Maciupa. Zaczynamy dyskusję od spraw związanych z W jak wyborem.Pytam o ogrom P jak propozycji literackich z krajów Europy Środkowej i Wschodniej, o klęskę U jak urodzaju.Idziemy tropem serii Literary Eastern Express przyglądając się antyutopijnej powieści "Charków 1938", której autorem jest Ołeksandr Irwaneć.Przebiegamy też przez serię Wschodni Express, robimy przystanki w różnych tytułach i wątkach.Pojawiaja się problem związanych z R jak recepcją literatury naszych sąsiadów z Polsce, bardzo różną recepcją.Uświadamiam sobie jak wielu rzeczy jeszcze N - jak nie wiem, nie znam, nie czytałem.Olga daje nam wgląd we współczesną D jak dramaturgię, na którą również znalazło się miejsce w pociągu zwanym Warsztatami KulturyNa koniec pojawia się pointa, która jest wejściem w opowieść T jak tłumacza o literaturze. Wychodzi na jaw, że krótkie spotkanie może przerodzić się w kolejny odcinek, naturalne zamknięcie dla serii spotkań wokół Warsztatów Kultury.Staje się jasne, że Bohdan Zadura - zasługuje na osobną opowieść i osobny czas w Alfabecie Wojtusika.Odcinek powstał przy współpracy z Wydawnictwem Warsztaty Kultury, które projekt Literary Eastern Express realizuje dzięki dofinansowaniu w ramach programu Unii Europejskiej „Kreatywna Europa”.
Widzimy zasadniczą zmianę w kampanii wyborczej Szymona Hołowni. Do niedawna głównym celem ataków Hołowni był kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen — to był oczywisty kierunek natarcia, jako że obaj panowie walczyli o trzecie miejsce w wyborach, starając się przy tym o poparcie elektoratu wyłamującego się podziałom na Platformę i PiS. Ale wraz z sondażowymi spadkami Mentzena, Hołownia przekierował ostrze swych ataków na sondażowego faworyta wyborów — Rafała Trzaskowskiego. Niby panowie są razem w koalicji, ale Hołownia się tym nie przejmuje i coraz ostrzej zaczepia Trzaskowskiego. Można byłoby uznać, że to taktyczna gra na urwanie Trzaskowskiemu paru punktów, bądź też przypodobanie się elektoratowi niechętnemu Platformie. Ale działania Hołowni przeciwko Trzaskowskiemu już dawno przekroczyły skalę operacji taktycznej. To już strategia — w najbliższych tygodniach Hołownia jeszcze bardziej zintensyfikuje ataki na Trzaskowskiego. Zresztą w kampanii robi się nerwowo. W sztabach nerwowo, na spotkaniach nerwowo, kandydaci nerwowi, bo wiadomo - teraz to już jest bój ostatni. Zwłaszcza dla tych, którzy wypadną marnie, bo na nich czyhają koledzy, którzy po porażce będą równie krwiożerczy jak polityczni przeciwnicy. U Trzaskowskiego mówią, że przewidywali sondażowe spadki swojego kandydata, ale jednak na wzrosty Nawrockiego patrzą z niepokojem. Przed nami seria kolejnych debat, w tym pierwsza, w której wezmą udział wszyscy kandydaci — w „Super Expressie”. Formuła jest inna niż do tej pory. Tym razem kandydaci będą sami zadawać pytania swoim konkurentom. Jedno się nie zmieni: wszyscy będą strzelać do Trzaskowskiego. Czyli będzie jak we wszystkich dotychczasowych debatach — czy Trzaskowski się na nich pojawiał, czy też nie.
W 2025 roku światowe muzea organizują wystawy celebrujące stulecie art déco. Ten styl, królujący w międzywojniu, objął swoim zasięgiem każdą gałąź sztuki i designu: od projektowania mody po wystrój wnętrz transatlantyckich okrętów. Z okazji rocznicy przyglądamy się przejawom estetyki, która stała się synonimem ponadczasowej elegancji. Autor: Wojciech Delikta Artykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/art-deco-z-poczatku-xx-wieku-stalo-sie-synonimem-elegancji-czym-cechuje-sie-ten-styl-w-sztuce-i-designie
Kampania kandydata KO jest prowadzona w stylu PRL-owskim albo łukaszenkowskim. To po prostu żenada żenad - ocenia publicysta.
Nintendo o AI, znowu masa doniesień o drugim Switchu, a Unity wychodzi z Chin. Zapraszam do materiału!ANKIETA GADŻETOWA: https://forms.gle/xWeRqchaUgBCM8519Patronite Okiem Deva:https://patronite.pl/okiemdevaDiscord Okiem Deva:https://discord.gg/4anD7dJJn8Linki: https://linktr.ee/okiemdevaKompilacja ofert pracy:https://docs.google.com/document/d/1agVeF3cW5aK4skDnHnB0IVwmma7n1rD8Sm9btTCTFdw/edit?usp=sharingPytania do następnego live'ahttps://forms.gle/4rEHhLdoiPUDWdtE700:00:00 Intro00:01:21 Nintendo o AI00:06:00 Nintendo, cła, Chiny, Kanada00:10:41 Wznowienie preorderów 8 maja00:13:03 Pad do GameCube'a tylko do emulacji00:16:02 Unity wychodzi z Chin00:19:50 Słabe wyniki South of Midnight00:25:38 Outro----------------Wspierający:Spotify: AdamP, Kozak12, JJanekWichowskiIntern Dev: Piotr ŁypJunior Dev: Kasia Nie, Krzysztof Mierzejewski, HARDCOROWYKOŚCIU GAMEPLAY!, Konrad Szejnfeld (ko_sz), Aloxxx, GerWanTPL, Saaellor, Marcin Pietrzyk (Mithrandir), Mateusz Salach, kondi16, Kruszynka Izka, Khart, nothing, Tomek “Tomku” Mar, Anna Weglarz, ExitWound, Kojo Bojo, ZajacccXD, Ania Węglarzy, FiSherMan414, MichalDev, Aliwera, LucyferRegular Dev: Leniwa Ola, Marcin "kowboj_czacza" Ignasiak, Adam Kabalak, Backgroundcharacter_A, Kaspa Anonim, Mateusz Stolarz Stolarczyk, czekająca na cud, kona 1, PabloRal, R W, scooby666, Mat Heus (Sizuae), Bonga, vxd555, Remigiusz Maciaszek, Jakub Staniszewski, Ari Gold, bibruRG_78, Łukasz Korzanowski, Artur LoskaSenior Dev: Michał G, Magdalena Porath, Mateusz Śródka, Rafał Jaszczuk, Krzysztof Szczech, Kornel Kisielewicz, Marek Leśniak, Jan Skiba, Arek Dudkowski, Aleksander Świątek, Gatki, Michał Kondzior, Michał Moskal, DamianRoman, Ard, Jakub WmH, Robert Jurasz, Mateusz Myga, HARDCOROWYKOŚCIU GAMEPLAY!, Wered, Michał Król, Magdalena Płoszaj-Kotynia, Krzysiek Prus, Łukasz Klejnberg, Bartosz Majcherczak, Agata Pławna, Patryk Bzdyra, Veman, Arkadiusz Czeryna, Jakub Kornatowski (@GramyNaMacu), Agnieszka Rumińska, Michał Stankiewicz, Cezary Łysoń, Mariusz Kowalski, Tek, Maxjestic, Buła Losu, Łukasz Kister, Regito93, KovalGames, Piotr Beyer, Pielgrzym, Tomasz Golik, Arti ,,Niezłomny", jmozgawa, Mateusz Kozielecki, JayKob, Piteroix, Warsi, enonemasta, Miras, Daniel Zabłocki, Pawelek1329, Morfiniusz, Mateusz Lokś, Szymon Góraj, Wojciech Wojciechowski, keksimus maximus, Arashito, Bonga, BloszamelowyJacuśPrincipal Dev: Wojciech Uziębło, Dawid Kuc, Zuzanna Lepianka, Mariolka Mazur, Leszek Lisowski, Tomasz Kowalczykhttps://workplays.it/ ----------------Źródła:https://gameranx.com/updates/id/534650/article/nintendo-reaffirms-its-stance-on-ai-use-in-video-game-development/https://www.gamedeveloper.com/business/report-nintendo-is-delaying-switch-2-pre-orders-in-china-due-to-government-regulationshttps://gameranx.com/updates/id/534854/article/nintendo-reportedly-imported-over-700k-switch-2-units-to-usa-in-february/https://www.videogameschronicle.com/news/nintendo-wont-be-releasing-switch-2-in-china-yet-as-it-reportedly-analyses-demand/https://www.vg247.com/nintendo-switch-2-pre-orders-delayed-canadahttps://gameranx.com/updates/id/534900/article/nintendo-of-america-sending-out-switch-2-pre-order-invitations-starting-may-8/https://80.lv/articles/unity-6-is-taken-offline-in-china/https://insider-gaming.com/new-nintendo-gamecube-controller-not-compatible-with-switch-2-games-just-gamecube-classics/https://80.lv/articles/pc-gamers-show-little-interest-in-xbox-s-south-of-midnight/
Zapraszamy Was do wysłuchania najnowszego (#16!) odcinka podcastu, którego gościem jest Norbert Rakowski – reżyser i obecny dyrektor Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Od dawna zależało nam na rozmowie z osobą pełniącą tę funkcję i wiemy, że Wy również czekaliście na ten odcinek.Nasze spotkanie z Norbertem było ekspresowe (dyrektorskie grafiki potrafią być bezlitosne), ale udało nam się poruszyć tematy, które były dla nas szczególnie ważne, oto niektóre z nich:- Jak funkcja dyrektora wpływa na sposób, w jaki postrzegają go inni? - Jak naprawdę wygląda proces zatrudniania osób aktorskich w teatrze? Czy istnieją jakieś standardy, czy wszystko opiera się na relacjach? - Czy etat lub gościnę można sobie „wychodzić”? - Etaty vs. kontrakty – czy system teatralny może wyglądać inaczej?- Rozmowy z osobami dyrektorskimi – co może działać na naszą korzyść, a co wręcz przeciwnie?- Interesowność w środowisku – czy każdy próbuje sobie coś „załatwić”?- Jakie są dziś finansowe ograniczenia teatrów?- Czy zespół teatralny powinien się zmieniać i ewoluować? Ta rozmowa to szansa na wgląd w perspektywę dyrektora teatru, mamy nadzieję, że okaże się dla Was inspirująca i pomocna, a jeśli nie usłyszeliście pytania, na którym Wam zależało to napiszcie do nas w wiadomości prywatnej. Jeśli będzie Was więcej, na pewno postaramy się wrócić do Was z kolejnym odcinkiem o tej tematyce, odcinkiem, który napiszemy wspólnie. Niezmiennie zapraszamy na naszego instagrama: www.instagram.com/secretprojectpodcast Za lepszą jakość dźwięku odpowiada Bartosz Kurpiński.
Witam w dwieście siedemdziesiątym ósmym odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy jest staż w IT.Dziś moimi gościem jest Mariusz Bartosik – Full-Stack Developer w Consdata. Uczestnik programu stażowego w roku 2023 a dziś Regular Developer. Fascynat jakościowego kodu i czystych rozwiązań. Na co dzień wykorzystuje Spring Boota i Angulara. Wychodzi z założenia, że problemy to tylko okazje do zdobycia doświadczenia.W tym odcinku o stażu w IT rozmawiamy w następujących kontekstach:główne powody dla których obecnie firmy decydują się uruchomić programy stażowejakie korzyści przynosi studentom udział w stażu?kryteria rekrutacji i proces selekcji kandydatówgdzie szukać stażu?jakie umiejętności trzeba już mieć przed rozpoczęciem stażu?jakie umiejętności rozwijają stażyści podczas programu?kto jest właścicielem praw do projektów zrealizowanych podczas stażu?jak udział w stażu wpływa na dalszą karierę uczestników?Subskrypcja podcastu:zasubskrybuj w Apple Podcasts, Spreaker, Sticher, Spotify, przez RSS, lub Twoją ulubioną aplikację do podcastów na smartphonie (wyszukaj frazę „Porozmawiajmy o IT”)poproszę Cię też o polubienie fanpage na FacebookuLinki:Profil Mariusza na LinkedIn – https://www.linkedin.com/in/mariusz-bartosik-5926a4268/Consdata – https://consdata.com/Wsparcie:Wesprzyj podcast na platformie Patronite -https://patronite.pl/porozmawiajmyoit/Jeśli masz jakieś pytania lub komentarze, pisz do mnie śmiało na krzysztof@porozmawiajmyoit.plhttps://porozmawiajmyoit.pl/278
Rodzina Colemanów żyje amerykańskim snem. Chris jest szefem ochrony teleewangelistki i milionerki, a Sheri zajmuje się domem i wychowuje ich dwóch synów Garetta i Gavina. Nagle zaczynają dostawać tajemnicze listy z pogróżkami.---------Dzisiejszy odcinek powstał we współpracy z Incogni. Skorzystaj z mojego linku, dzięki któremu przy zakupie rocznego planu otrzymasz 60% rabatu. Dzięki gwarancji 30 dniowego terminu zwrotu, niczym nie ryzykujesz! https://incogni.com/herring
Potrzebujemy bardzo odważnych posunięć, by wyrwać Unię z kwadratury koła - mówi dziennikarz.
Czy przemiana prezydenta Warszawy przyniesie mu wzrost poparcia? Jaką rolę w kampanii odegra Krzysztof Stanowski? Odpowiada publicysta tygodnika "Sieci".
Zachowanie Kościoła Katolickiego po wydarzeniach na Jasnej Górze nie zaskakują – oceniła w Expressie Biedrzyckiej dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska z UMK w Toruniu. Jednocześnie przyznała, że widać pewną radykalizację Karola Nawrockiego, który zaczął nieco chętniej rozmawiać z mediami i przedstawiać im swoje poglądy – chociażby na kwestię aborcji. Politolożka mówiła także o kampanii Rafała Trzaskowskiego i postawiła tezę, że Donald Tusk jest w tej chwili osamotniony. Posłuchaj całej dyskusji! Oglądaj Express Biedrzyckiej na żywo w serwisie YouTube. Więcej informacji o programie na stronie Super Expressu.
BUDDA WYCHODZI z ARESZTU, a OLEFINY III do KOSZA? #BizWeek
To jest tydzień pod znakiem szoku. Ten szok jest spod znaku Fedu. Po środowym załamaniu czwartek wyglądał już jednak znacznie lepiej. Czy Wall Street wychodzi z szoku? Drugi dzień na rynkach po posiedzeniu Fedu zazwyczaj mówi więcej o kondycji rynków niż dzień z posiedzeniem. Co się działo na rynku akcji, obligacji i dolarze? W USA powraca temat limitu zadłużenia. Czy grozi nam powtórka z historii i podniesienie limitu zadłużenia rządu USA w ostatniej chwili? Trump już rozgrywa swoją grę. I wielki temat dwóch wielkich rynków wschodzących. Brazylia i Indie. Panika na brazylijskim długu, akcjach i walucie to pochodna nieodpowiedzialnych rządów, ogromnego deficytu budżetowego i utraty wiary inwestorów w naprawę finansów publicznych. Czy Indiom grozi podobny scenariusz? Rafał Bogusławski i Robert Stanilewicz zapraszają!!
Dlaczego innym coś wychodzi, coś posiadają, gdzieś byli na wycieczce -- a ja nie? Co zrobić z takim porównywaniem? Czy istnieje na to prosta odpowiedź? Przekonajmy się! Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu pomagającym zadbać o siebie i innych w późnym kapitalizmie. Podpowiadam, jak lepiej radzić sobie z trudną codziennością oraz żyć i pracować w zgodzie z własnymi wartościami i bez wypalenia. Stworzyłem koncepcję osoby wysokosprawczej. O tym wszystkim nagrywam (ten!) podcast, wysyłam popularny newsletter, wrzucam rolki na insta i tiktoka, piszę książki oraz szkolę w firmach. Cztery razy zaproszono mnie na TEDx. W drugim życiu jestem autorem fabularnym: piszę powieści oraz scenariusze. Piję stanowczo za dużo kawy. --- Wszystkie linki znajdziesz tutaj: https://andrzejtucholski.pl/ (Piosenka w intro to "Amsterdam" by lately lui.)
Odcinek #185, w którym na Festiwalu Conrada w Krakowie, w Pałacu Potockich spotykam się z norweskim pisarzem Larsem Saabye Christensenem by porozmawiać nie tylko o jego powieści "Modelka".Zaczynamy od M jak malarstwa, pytam autora o jego ulubiony okres malarski i o M jak metaforę powieści jako obrazu. Pytam też o E jak emocje, które towarzyszą pisarzowi, gdy po prawie dwudziestu latach wraca do swoich bohaterów.Wchodzimy w metaforyczną opowieść o B jak braku, w której okazuje się, że C jak ceną za widzenie i D jak dostrzeganie czegoś więcej jest życie w ciemności. Mówimy o P jak Peterze /głównym bohaterze "Modelki/ i jego F jak faustowskim wyborze. Zastanawiamy się co można ofiarować na O jak ołtarzu sztuki. Rozmawiamy o narracyjnej granicy między tym co prawdziwe, ze świata, a tym co jest zmyślone. Wychodzi na to, że ważne jest, by L jak literatura dobrze wpisywała się w życie innych ludzi.Pytam o modną ostatnio w literaturze A jak autofikcję. Dla Christensena to po prostu środek to bliskiego opisania C jak człowieka. Zahaczamy w rozmowie o wątki z "Półbrata", jest O jak Oslo, są P jak prawdy o pisaniu. Zastanawiamy się, czy „Modelkę” można czytać przez pryzmat Ibsena. W końcu docieramy do sedna - pytam o to czym dla Christensena jest pisarska N jak niezależność. Za znakomite tłumaczenie rozmowy i pomoc dziękuję Natalii Mazur-Rodak.Odcinek powstał we współpracy z Wydawnictwem Marginesy.
NARODZINY GWIAZDY UWAGA! Szukam 5 śmiałków do testingu mojego programu NARODZINY GWIAZDY. Od dawna wiedziałam, że zrobię ten program. Już go wspominałam tu parokrotnie i wreszcie jest. Najważniejsze dla mnie było znalezienie rozwiązania na to czego WY najbardziej potrzebujecie. Tym samy zrodziły się NARODZINY GWIAZDY! Ten program to przede wszystkim: Kop do działania. Notorycznie słyszę, że masz zarys tego co chcesz, ale wiesz, gdzie zacząć, masz cała masę obaw, które sprawiają, że efekt jest taki, że przez 6 miesięcy czekamy z jednym postem, albo dywagujemy nad logo, albo przed jakimkolwiek pierwszym krokiem To konkretny proces, gdzie prowadzę Cię krok po kroku jak wyjść z niepewności do konkretnych działań Ten proces to również praca z Twoimi przekonaniami z poziomu podświadomości. Daj znać czy brzmi znajomo: zaczęłabym, ale czy jest sens w ogóle zacząć skoro boję się, że i tak mi nie wyjdzie, albo, że nie wiem czy będę w stanie w ogóle zarabiać dobre pieniądze. TEN PROGRAM TO: 28 dni / 4 tygodnie Duchowy świat i materialny wreszcie połączony. Powrót do wewnętrznego prowadzenia. Inicjacja z Wyższym JA Określenie celu, oczyszczenie blokad, które Cię stopują i jasne działania Najpiękniejsze jest to, że ten proces 28 dni możesz powtarzać. Z każdym nowym celem możesz przechodzić go od początku! A dostęp do programu dostajesz na tak długo jak tylko będzie on dostępny w sprzedaży. O co będę Cię prosić? Przejście przez te 4 tygodnie Ankietę online przed i po programie 30 minutową rozmowę ze mną online Cena regularna tego programu to będzie 499zł. A ja szukam 5 osób, które dołączą do mnie w tym tygodniu w cenie 199zł. Zgłoszenia przyjmuje maksymalnie do 11.11.204 lub wcześniejszego zapełnienia miejsc. Przewidywany start programu to 18.11.2024 :) Link do zapisu PRACUJE ZE MNĄ Niezwiennie zapraszam do zapisów na sesje indywidualne i mentoring. Chcę się umówić na sesję 1:1. Jestem zainteresowana mentoringiem. KONTAKT inga.czaplicka@gmail.com YT: @ingaczaplicka IG @ingaczaplicka
Trenowanie triathlonu godzi z wymagającą pracą fizjoterapeutki i wychowywaniem kilkuletniej córki. Wychodzi jej to dobrze, bo przecież na MŚ w Nicei była czwarta w kategorii wiekowej 35-39, chociaż sama uważa ten start za nieudany. Moim gościem jest Ewelina Wołos. Rozmawiamy o jej sportowych dokonaniach, najczęstszych urazach, z jakimi zmagają się triathloniści, a także o życiu w związku z jednym z nich, Marcinem Fabiszewskim. Zapraszamy!
Odcinek #181, w którym rozmawiam w Warszawie z Jarosławem Maślankiem o jego powieści "Klekot tysięcy patyków”. Wchodzimy w gęsty L jak las pamięci i nasłuchujemy D jak dźwięków, które przynosi. Pytam autora o C jak czarne dziury związane z M jak miejscem dzieciństwa.Pojawiają się wspólne doświadczenia roczników: G jak gra w kapsle i U jak ucieczka z małego miasta. Dochodzimy do wniosku, że przyznanie się do K jak korzeni może być uwalniające. Przyglądamy się P jak procesowi Ż jak żałoby, który łączy się z P jak poznawaniem siebie. Wychodzi na to, że P jak początek opowieści - bierze się ze śmierci. Jest M jak matka i jej N jak narracja. I są słowa- których czasem nie ma, wypadają poza nawias. Liczymy kroki bohaterki i wczytujemy się w opowieść pisaną różnym rozmiarem C jak czcionki. Okazuje się, że M jak muzyka ma wiele wspólnego z tworzeniem tekstu. I potwierdza się również M jak milczenie o historii. Na koniec raz jeszcze idziemy do miejsca historii - miejscowości Pionki. I wracamy do siebie.
Daniel Holtzclaw - były policjant wstrząsnął opinią publiczną w Stanach Zjednoczonych, gdy na jaw wyszła prawda o jego nocnych patrolach... Instagram: https://instagram.com/konradshymansky/ Autor podcastu: Konrad Szymański Drugi lektor: Tadeusz Falana Opracowanie: Rafał Gałązka Źródła: https://ntpd.eu/aVq1J kontakt/współpraca: codypresents@gmail.com
W najnowszym odcinku Magazynu Outriders: Pakistańczycy, Masajowie, Záparo i Mashco-Piro a zmiany klimatu Terytoria sporne: Sabina Shoal, Korytarz Filadelfijski i granica Nepalu z Indiami Edukacja, seks i zagrożenia w sieci: Korea Południowa i Paragwaj Wpływ zanieczyszczenia powietrza na bezpłodność i zdrowie mózgu Dominacja militarna USA oraz rosyjski 9M370 Buriewiestnik Religia i prawo zwyczajowe a prawa kobiet: Filipiny, Irak, Czad Jak państwa i miasta radzą sobie z nadmiernym ruchem turystycznym Rasizm w USA oraz na platformie X – exodus reklamodawców
Pracująca we Francji badaczka Ksenia Jermoszyna twierdzi, że w Rosji funkcjonują różne od światowych certyfikaty bezpieczeństwa. Dziennikarz Biełsatu Jakub Biernat niedawno przeprowadził z nią wywiad.
Do podjęcia tego tematu zainspirowała nas jedna z Was - naszych słuchaczek i okazał się strzałem w dziesiątkę. Wychodzi bowiem na to, że na temat imprezowania nas Polaków i naszych zagranicznych znajomych, dla porównania, mamy wszyscy naprawdę sporo do powiedzenia. Czy zastaw się a postaw się nadal jest w modzie? Posłuchajcie.
Liderowanie to umiejętność, której nie można nauczyć się z książek ani szkoleń — to życiowa droga pełna wyzwań, refleksji i nieustannego rozwoju. Każdy lider, zanim odnajdzie swoją prawdziwą ścieżkę, przechodzi przez wiele etapów, które kształtują jego podejście do zarządzania ludźmi i budowania zespołu. Ten odcinek to opowieść o tym, jak zrozumienie swoich mocnych i słabych stron, świadome zarządzanie sobą oraz szacunek dla różnorodności osobowości w zespole mogą diametralnie odmienić sposób, w jaki liderujemy.
Odcinek #174, w którym w Mediatece podczas Zakopiańskiego Festiwalu Literackiego 2024 rozmawiam z poetą Łukaszem Kamińskim o tym, po co chodzić w G jak góry. Liczymy do pięciu i na „5”- książce poetyckiej pod tym tytułem- się zatrzymujemy. Okazuje się, że T jak Tatry są zmienne. Jak poezja, w której siedzi D jak diabeł i sporo P jak prozy. Pytam Łukasza o D jak dzieciństwo i T jak tożsamość w nowym miejscu. Motywem przewodnim naszej rozmowy staje się W jak wędrówka. Wplatamy w tatrzański krajobraz L jak literackie konteksty. Pojawiają się więc Tetmajer, Witkacy i Żeromski. Wychodzi nam, że najbardziej lubimy O jak obserwacje bez udziału innych ludzi. Jest N jak natura, P jak poetycki dziennik i S jak spłacony tekstami dług. Towarzyszą nam W jak Woland, S jak surrealizm, P jak pisanie i Z jak zdania, które czasem trzeba wydłużyć. Skupiamy się też na sprawach społecznie ważnych: K jak koniach z Morskiego Oka i relacji człowiek-przyroda. Wracamy na szlak pisania i zastanawiamy się kiedy poezja przychodzi. I czy ona też wybiera góry.
Odcinek #173, w którym w księgarni CompareBookstore w Krakowie pytam poetkę Agatę Puwalską o to, co otwiera jej światy.Rozmawiamy o P jak poezji pełnej E jak emocji i tej, która uruchamia intelekt. A gdy się pisze, to pierwsze jest rozum czy serce.Sprawdzamy czy poezję można traktować zadaniowo. Wchodzimy w P jak przerzutnie, W jak wersy, K jak kolaże, w poziomy pisania wiersza.Wychodzi nam R jak rytm.Uruchamiamy L jak literackie i popkulturowe skojarzenia.Pojawia się Italo Calvino z „Niewidzialnymi miastami”, są gry RPG.Brniemy przez S jak strukturę, pytam o eksperymentowanie w poezji, wyciągamy z K jak kontekstu / kontekstów różne rzeczy. Bawimy się stereotypem poetki, szukamy interpretacji.Agata czyta swój tekst i na końc drogi okazuje się, że "rzetelne są tylko mapy morskie".
Wieczorna audycja radia KChT --- Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/kcht/message
Po trwającej lata batalii z systemem prawnym, założyciel Wikileaks, Julian Assange został zwolniony z więzienia w Wielkiej Brytanii i ma wrócić do Australii. Julian Assange zgodził się przyznać do jednego zarzutu szpiegostwa i ma zostać skazany jeszcze w tym tygodniu.
Jill wraca ze spotkania ze znajomymi z pracy. Wychodzi z baru i postanawia iść do domu na piechotę. Nigdy do niego nie dociera. Postaw mi kawkę: https://buycoffee.to/kryminalnehistorie/ Newsletter: https://kryminalnehistorie.com/newsletter-zapis/ ---------------------------------------------------------------- Dziękuję wszystkim, którzy wspierają mnie na Youtube :) A także za każdą inną formę Waszego wsparcia. Przypominam, że podcast tworzony jest na podstawie ogólnodostępnych źródeł, które znajdziecie poniżej :) ☛ Sklep: https://kryminalnehistorie.com/sklep ☛ Facebook: http://www.facebook.pl/kryminalne0historie ☛ Grupa na Facebooku: https://www.facebook.com/groups/kryminalnehistorie ☛ Instagram: https://www.instagram.com/kryminalne ☛ Youtube: https://www.youtube.com/kryminalnehistorie ☛ Spotify: https://open.spotify.com/show/4MP3dZZu5efb5qvPSXu89k ☛ iTunes: https://podcasts.apple.com/pl/podcast/krym…ie/id1474480349 ☛ Mail: kryminalnehistorie@gmail.com ✔Montaż: Paulina Kulpińska ✔Animacja w intro została stworzona przez Sławka: www.vimeo.com/smdesigns ✔Muzyka: - Kai Engel - Great Expectations - Slow Hammers ✔Źródła: https://docs.google.com/document/d/1unfO1zouMsj6QdLp7l5IyOD7KR3Vj5NLKWuU3IQZVxY/edit?usp=sharing
Dwóch posłów PiS - Wąsik i Kamiński - straciło mandaty. Inni opuścili salę obrad Sejmu bo pokłócili się z marszałkiem Hołownią. Trwa walka o TVP. A tymczasem UE przyjmuje pakt migracyjny. #IPPTVNews #sejm #pis #nowyrząd -----------------------------------------------------------------
"Zimno, ciemno i do domu daleko" – to popularne powiedzenie, które chętnie przytaczamy o tej porze roku. Że zimno, pal sześć, bo jednak większość z nas może się po prostu cieplej ubrać lub gdzieś schronić. Ale że ciemno, to już gorzej. Niby powinniśmy być do tego przystosowani po spędzeniu wielu lat życia na tej szerokości geograficznej. Jednak zimą rzadziej wychodzimy z domu i światła mamy mało. To zła informacja, bo nasz organizm jest jak nakręcany zegarek – napędza się do życia dziennym światłem i musi to robić codziennie. Brak światła powoduje, że spada nam poziom energii, zmienia się rytm i długość snu. Jak sobie radzić? Na podcast zaprasza Margit Kossobudzka, dziennikarka "Wyborczej".
98. 4 pytania do zadania dziecku codziennie wieczoremKilka razy wychodzi z łóżka przed zaśnięciem i zawsze ma do załatwienia „ważne sprawy”!jedna z mam podczas konsultacji online opowiedziała mi taką historię. Wczoraj wieczorem nasz sześciolatek miał spory problem z zaśnięciem. Po całym dniu spędzonym przed ekranem, zdawało się, że nadal ma pełno energii. Kiedy tylko położyliśmy go spać, wychodził z łóżka, mówiąc, że nie jest jeszcze zmęczony. To był trudny moment, ponieważ zrozumieliśmy, że zbyt dużo czasu przed telewizorem i komputerem mogło być przyczyną tego problemu.Postanowiliśmy podjąć działanie. Zaczęliśmy wprowadzać nową rutynę wieczorną, która ogranicza czas spędzany przed ekranem. I tu się zaczęły schody, bo nie wiem, co dac mu w zamian. Książki są OK, ale co jeszcze? https://nietylkodlamam.pl/co-zrobic-kiedy-dziecko-kilka-razy-wychodzi-z-lozka-przed-zasnieciem/
— Pierwszy sezon był wspaniały. Drugi sezon jest lepszy niż wspaniały — mówi Bartosz Węglarczyk o serialu "The Bear", dodając: — Proces dojrzewania i zmiany, jakie zachodzą w tych ludziach, których znamy z pierwszego sezonu, są niebywałe. — To jest opowieść o ludziach, którzy mają pasję, odnajdują ją lub muszą ją na nowo wzniecić — wyjaśnia Piotr Markiewicz. — Ten serial jest za krótki. Obejrzałem całość za jednym podejściem, a ma się takie wrażenie, że chciałoby pobyć się z tymi ludźmi dłużej — stwierdza redaktor naczelny Onetu — O godzinnym odcinku "The Bear" mówi się, że będzie zgłoszony oddzielnie do różnych nagród telewizyjnych. Moim zdaniem to jest taki odcinek, w którym twórcy wspięli się jeszcze wyżej, pokazując, że to jest sztuka przez duże "S". — Wiesz, czego się obawiałem przed tym sezonem? W zwiastunach była zapowiedź, że pojawi się wątek miłosny, a dobre wprowadzenie takiego wątku, jest piekielnie trudne i często jest pójściem na łatwiznę — mówi Piotr Markiewicz, a Bartosz Węglarczyk dodaje: — Cały ostatni odcinek jest o iskrach z instalacji, jednak iskier, jakie są między nimi [Carmym i Claire - przyp. red.] i tak wielkiej chemii między aktorami dawno nie widziałem na ekranie. W najnowszym odcinku podcastu "O serialach" rozmawiamy także o streamingach, nowej wersji "Królewny Śnieżki", o ponownym spotkaniu Jasona Stathama z potworem z głębin i o tym, czy "Barbie" w końcu zarobiła miliard dolarów.
Wychodzimy z MATRIXa --- Czerwona
Learn Polish in a fun way with short Episodes. On this episode we talk about Czasowniki ruchu Wejsc i Wyjsc - Verbs moving in and out. Donations https://www.podpage.com/learn-polish-podcast/support/ Store https://www.podpage.com/learn-polish-podcast/store/ Our Websites https://www.podpage.com/learn-polish-podcast/ https://learnpolish.podbean.com/ Find all Graphics to freely Download https://www.facebook.com/learnpolishpodcast Start Your Own Podcast + Social Media & Donations https://bio.link/podcaster All other Social Media & Donations https://linktr.ee/learnpolish Spotify https://open.spotify.com/show/0ZOzgwHvZzEfQ8iRBfbIAp Apple https://podcasts.apple.com/us/podcast/learn-polish-podcast/id1462326275 To listen to all Episodes + The Speaking Podcast + The Meditation Podcast + Business Opportunities please visit http://roycoughlan.com/ ===================================== 1st Episodes https://learnpolish.podbean.com/page/35/ ===================================== Now also on Bitchute https://www.bitchute.com/channel/pxb8OvSYf4w9/ Youtube https://www.youtube.com/channel/UC9SeBSyrxEMtEUlQNjG3vTA To get Skype lessons from Kamila or her team please visits http://polonuslodz.com/ -------------------------------------------------- In this Episode we discuss: Czasowniki ruchu - Motion verbs Wchodzić, wejść - To enter Wchodzę do domu - I eneter home Wchodzę do garażu - I enter the garage Wchodzę do kina - I enter the cinema Wchodzę do siłowni - I enter the gym Wchodzę do sklepu - I enter the shop Wchodzę do restauracji - I enter the restaurant Proszę wejść - Please come in Wychodzić, wyjść - To go out, to leave Wychodzę z domu i idę do pracy - I leave the house and go to work Wychodzę ze szkoły - I leave school Wychodzę ze sklepu - I leave the shop Wychodzę z pokoju - I leave the room Wychodzę z kuchni - I leave the kitchen Proszę wyjść - Please go out Graphic can be downloaded from here https://www.facebook.com/learnpolishpodcast --------------------------------------------------------------- If you would like Skype lessons from kamila or her team please visit http://polonuslodz.com/ All Polish Episodes / Speaking Podcast / Meditation Podcast / Awakening Podcast/ Polish Property & business Offers - http://roycoughlan.com/ Donations https://www.podpage.com/learn-polish-podcast/support/ Store https://www.podpage.com/learn-polish-podcast/store/ All Social Media + Donations https://linktr.ee/learnpolish Start your own Podcast https://bio.link/podcaster Please Share with your friends / Subscribe / Comment and give a 5* Review - Thank You (Dziekuje Bardzo :) ) #learnpolish #polishpodcast #learnpolishpodcast #speakpolish
Gdy Szachrajka nie wychodzi za mąż za Winnetou. „Pchłę Szachrajkę” jestem w stanie cytować do dziś. Ale to była lektura na której zafiksowałam się tak, jak to czasem robią kilkuletnie dzieci. Znałam każdy wers i chciałam słyszeć tę historię na dobranoc, rano przed wyjściem do przedszkola i po południu. Przynajmniej zwrotkę. Teraz się zastanawiam: czy pchła była moją guru od relacji społecznych? Oby nie. Ale jej stylem, oraz towarzyską odwagą wciąż się zachwycam. Oto urocza kobieta pozbawiona atutu urody ipochodzenia, która „miała życie ułożone znakomicie” – rządzi swoim światem! I ta poetycka, lekka fraaaaza Brzechwy. Pchła - marzycielka, konfabulantka „ale przy tym Polka” – bohaterka mojej dziecięcej wyobraźni. Ach! Za to niedawno zapytałam o lekturę dzieciństwa moją koleżankę, psycholożkę Magdę Sadłowską (polecam!). I tutaj pojawiła się nieco zwodnicza lekrura MAGDA mówi …. Pośmiałyśmy się, a ja wychodziłam za mąż za Winnetou mając lat jakoś jedenaście. Ale raczej widziałam go w roli guru, bo to była jedna z książkowych evergreenów mojego Taty, i na półce wciąż jest. Chociaż do Karola Maya nie wracam. Do szachrajki - tak. Co swoją drogą jest ciekawe. Jacy bohaterowie z dzieciństwa wydaja się Tobie dziś aktualni. Na wszelki wypadek odśwież sobie Pchłę szachrajkę. Wersja audio, darmowa, przecudowna. sprzed lat, wciąż barwna i cudowna! Czytają: Irena Kwiatkowska, Stanisława Celińska, Edmund Fetting, Wieńczysław Gliński, Joanna Jędryka, Krzysztof Kowalewski, Piotr Loretz, Halina Michalska, Zdzisław Tobiasz, Mieczysław Voit. Jest tu https://www.youtube.com/watch?v=ARDAnemW8vQ *** Szachrajka pijała z wprawdzie herbatki, ja potrzebuję czarnej kawy od czasu do czasu. Można mnie na kawę zaprosić klikjąc w link. Dziękuję. Miłka https://buycoffee.to/dziennik.zmian *** A zaduma nad bohaterami dzieciństwa pojawiła się, bo zapytała mnie o to Agnieszka zOśrodka "Brama Grodzka-Teatr NN" w Lublinie, współorganizatora projektu - Książka to życie (Book=Life). *** muz www.purple-planet.com
Patryk Vega, postać elektryzująca - która nagrała film o sobie. W swoim filmie obsadził Małgorzatę Rozenek. Kubę Wojewódzkiego nazwał pajacem. Wychodzi teraz na rynek Hollywood. Ta rozmowa rozgrzeje portale plotkarskie.