POPULARITY
Polska przedłuża negocjacje z Amerykanami w sprawie elektrowni jądrowej, Marine Le Pen skazana za sprzeniewierzenie funduszy unijnych, a inflacja w Polsce poniżej oczekiwań. Tymczasem światowe rynki czekają na decyzje Donalda Trumpa w sprawie ceł.Artykuły omawiane w podcaście:https://energia.rp.pl/atom/art42041731-trudne-rozmowy-o-wspolpracy-atomowej-z-usa-i-o-finansowaniu-z-brukselahttps://www.rp.pl/budzet-i-podatki/art42041771-zadluzenie-panstwa-przekroczylo-2-bln-zlhttps://www.rp.pl/dane-gospodarcze/art42039461-inflacja-w-polsce-na-plaskowyzu-teraz-juz-tylko-zjazd-w-dolhttps://www.rp.pl/biznes/art42040681-pgz-zwiekszenie-produkcji-amunicji-155-mm-za-kilkadziesiat-miesiecyhttps://www.parkiet.com/inwestycje/art42042621-na-europejskie-niebo-nadciagaja-chmury-obligacje-wreszcie-zyskuja0:00 - Skrót najważniejszych informacji0:45 - Trudne rozmowy o współpracy atomowej z USA i o finansowaniu z Brukselą2:40 - Inflacja w Polsce poniżej oczekiwań3:17 - Najważniejsze informacje z polskiej gospodarki3:46 - Najważniejsze informacje ze światowej gospodarki8:28 - Rynki w oczekiwaniu na cła Trumpa9:25 - Dane z rynków i kalendariumKup subskrypcję „Rzeczpospolitej” pod adresem: czytaj.rp.pl
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Tobiasz Bocheński atakuje obecny model Unii Europejskiej jako niewydolnego quasi państwa. Wg polityka Brukselę należy zderegulować i powrócić do korzeni europejskich.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk o wieku emerytalnym, o negocjacjach z Brukselą i zamianie kamini milowych, współpracy w rządzie, 800plus, bezrobociu w Polsce i rencie wdowiej
[AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy Zapraszamy na newsletter "Stanu Wyjątkowego". Co tydzień będziemy zwracać Państwa uwagę na kluczowe wydarzenia oraz polecać interesujące teksty. Zapisać można się tu: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/newsletter-stan-wyjatkowy-zapisz-sie-na-nasz-nowy-newsletter/q7dq8jv Amerykański Donald to zły sen polskiego Donalda. Wygrana Trumpa w USA stawia w bardzo trudnej sytuacji polskiego premiera. Nie wiadomo, w jakim kierunku pójdzie Ameryka, ale jest bardzo prawdopodobne, że Trump będzie prowadził politykę całkowicie sprzeczną z interesami obecnego polskiego rządu — zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczeństwo, relacje z UE i stosunki z Kremlem. W dodatku politycy PiS na czele z Andrzejem Dudą — który już czeka w blokach, żeby polecieć choćby na krótką audiencję do swego frienda Trumpa — będą próbowali zaangażować nową republikańską administrację do politycznej wojny w Polsce. Liczą na to, że emocjonalny i mściwy Trump weźmie na cel Tuska i szefa MSZ Radka Sikorskiego za ich ostre wypowiedzi z ostatnich lat, w których ubliżali Trumpowi, sugerując, że jest — w najdelikatniejszej wersji — marionetką Putina. Faktem jest, że przyszły wiceprezydent u Trumpa, senator J.D. Vance bardzo angażował się w wojnę PiS z Tuskiem, odkąd rok temu doszło do zmiany władzy w Polsce. Dlatego też po triumfie Trumpa w PiS wybuchła euforia. Pisowcy liczą na to, że trumpiści będą dojeżdżać Tuska, Berlin i Brukselę — a to ma pomóc PiS wrócić do władzy najpóźniej za 3 lata, a w idealnym wariancie wygrać wybory prezydenckie już za pół roku. Najpoważniejszy kandydat na kandydata prezydenckiego PiS Przemysław Czarnek już jeździ po Polsce, odgrywając rolę polskiego Trumpa — nawet ubiorem przypomina swój amerykański pierwowzór. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz sceptycznie podchodzą do tych nadziei w PiS. Ich zdaniem co prawda Tusk i Sikorski popełnili błąd, bezpardonowo atakując Trumpa w sytuacji, gdy było wiadomo, że ma szanse wrócić do władzy. Ale jednocześnie zwracają uwagę, że Trump — nawet bardziej niż małostkowością i narcyzmem — kieruje się chłodnym rachunkiem biznesowym. Jeśli będzie miał finansowy interes, to dogada się z rządem Tuska bez oglądania się na oczekiwania PiS. W dodatku Trump 2.0 będzie jeszcze bardziej nieprzewidywany, niż za pierwszej kadencji. Skandując w Sejmie jego imię i wdziewając czerwone czapeczki „Make America Great Again” pisowcy biorą odpowiedzialność za jego przyszłe, kontrowersyjne, a może wręcz niekorzystne z punktu widzenia Polski decyzje — takie jak wymuszenie zamrożenia wojny na Ukrainie na warunkach Putina. Do Jarosława Kaczyńskiego zaczyna docierać, że sojusz z Trumpem może być dla PiS niebywale ryzykowny.
W 2005 r. Serbia rozpoczęła z Unią Europejską negocjacje o stowarzyszeniu, w 2008 r. podpisano porozumienie w tej sprawie, status kandydata uzyskała w 2012 r., ale wciąż nie jest w UE. Dlaczego ten proces tak długo trwa? W tym odcinku Podcastu Outriders rozmawiamy o Serbii, jej długoletnich dążeniach do Unii Europejskiej, polityce wewnętrznej i szansach na dostosowanie się do polityki UE, ale też o relacjach z Rosją, Chinami, innymi krajami na Bałkanach i strategii bycia między Brukselą, Moskwą a Pekinem. Gościnią odcinka jest dr hab. Agata Domachowska, starsza analityczka w Zespole Bałkańskim Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Unia Europejska, pomimo oporu Niemiec, zdecydowała się nałożyć cła na chińskie samochody elektryczne. Czy to początek wojny handlowej pomiędzy Brukselą a Pekinem? Tłumaczy wicedyrektor OSW, Jakub Jakóbowski. Zapraszamy do słuchania!
My nie musimy się cały czas patrzeć na Brukselę, wiele rzeczy możemy zmienić sami - mówi były minister rozwoju.
Kto będzie kandydatem PO na prezydenta? - Jeżeli Donald Tusk jako przewodniczący Platformy poprosi o zdanie Zarządu Krajowego, to z pewnością moja rekomendacja będzie dla Rafała Trzaskowskiego - powiedział w rozmowie z Michałem Kolanką europoseł KO Borys Budka.Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej był pytany o dzielenie aktywności politycznej między Brukselę i Strasburg a Polskę. Czy były szef MSWiA, obecnie europoseł, Marcin Kierwiński zachowa stanowisko sekretarza generalnego PO? Borys Budka odparł, że zdecyduje lider partii, premier Donald Tusk.- W przypadku skarbnika i sekretarza generalnego to przewodniczący wskazuje, Rada Krajowa tylko akceptuje, natomiast Marcin tę rolę wypełnia znakomicie. Nie znam lepszej osoby, która mogłaby to robić i z tego co wiem, to przewodniczący Donald Tusk na razie nie przewiduje zmiany - powiedział. - Zobaczymy, jak to będzie funkcjonować, ale Marcin jest bardzo aktywny tutaj. Jest europosłem z Warszawy, na co dzień szefuje tutaj strukturom. Myślę, że to tak pozostanie - dodał.Michał Kolanko zwrócił uwagę, że rozpoczął się ostatni rok drugiej kadencji Andrzeja Dudy na stanowisku prezydenta. Czego Borys Budka spodziewa się w tym czasie jeśli chodzi o kohabitację Pałacu Prezydenckiego z obozem władzy? - Nadzieja umiera ostatnia natomiast 9 poprzednich lat nie wróży jakiejś wielkiej zmiany jeśli chodzi o to, co prezydent robi - powiedział europoseł. Wyraził pogląd, że prezydent Duda będzie "bardzo zależny od tego, co mu do ucha wyszepcze" szef jego gabinetu Marcin Mastalerek.- Natomiast ja mam nadzieję, że przyjdzie refleksja, chociażby jeśli chodzi o politykę zagraniczną - mówił Budka. Ocenił, że w sprawie niedawnej wymianie więźniów między Zachodem a Rosją, gdy Polska wypuściła rosyjskiego szpiega Pawła Rubcowa vel Pablo Gonzaleza, a z rosyjskich i białoruskich więzień nie został zwolniony żaden Polak, prezydent "stanął na wysokości zadania". - Mam nadzieję, że nie będzie blokował, wbrew konstytucji, polskich ambasadorów, którzy są wskazywani przez rząd, bo prowadzenie polityki zagranicznej należy do Rady Ministrów - kontynuował.W rozmowie z Michałem Kolanką Borys Budka był także pytany o wybory prezydenckie, które odbędą się w 2025 r. Europoseł wyznał, że ma swojego faworyta i że jest nim obecny prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowskiej. - Ja tego nie ukrywam. Tak, jak w 2020 roku doprowadziłem do tego, że Rafał był kandydatem na prezydenta, tak myślę, że taka będzie decyzja Donald Tuska, chociaż to zobaczymy - zaznaczył.Kiedy Platforma Obywatelska ogłosi decyzję w sprawie swojego kandydata na prezydenta? Borys Budka powiedział, iż jest wielkim zwolennikiem tego, żeby się nie śpieszyć. - To jest kwestia przede wszystkim odpowiedniego momentu politycznego - ocenił dodając, że "to PiS ma problem" oraz że prezes tej partii Jarosław Kaczyński "musi gasić pożary u siebie".Czy kandydatem Platformy Obywatelskiej na prezydenta będzie Donald Tusk? W rozmowie z Michałem Kolanką europoseł Budka powiedział, że nic na to nie wskazuje. - Rozmawiając z premierem dosyć często nie widzę żadnej chęci w tym zakresie. Co więcej, widać było od wielu miesięcy dobrą współpracę i że Donald Tusk jasno pokazywał, kto jego zdaniem ma największe szanse, by zostać prezydentem Polski - był to Rafał Trzaskowski - oświadczył.- Zobaczymy, co będzie się działo w najbliższych miesiącach. Jeżeli Donald Tusk jako przewodniczący Platformy poprosi o zdanie Zarządu Krajowego, to z pewnością moja rekomendacja będzie dla Rafała Trzaskowskiego - przekazał. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Na wyidealizowanym obrazie Unii wtłaczanym do głów Polakom przez prounijną propagandę widzimy coraz więcej plam i szarości. Z bezkrytycznej i ślepej miłości względem UE budzą Polaków rosnące rachunki wystawiane polskiemu społeczeństwu przez Brukselę. Czas już dorosnąć i zrozumieć, że o kierunku rozwoju i rozwiązaniach wewnątrz UE decyduje ten, kto ma siłę, a nie rację. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach i dekadach Polska będzie ponosić coraz większe koszty obecności w UE. Czy brukselskie wpływy będą kulą u nogi rozwoju Polski? Link do tekstu: nlad.pl/proces-centralizacji-unii-europejskiej-zahamuje-polski-rozwoj/
[AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy Mówiąc szczerze, aż nam się trochę Andrzeja Dudy zrobiło szkoda. Wreszcie, po wielu dniach efektownego lekceważenia prezydenta, premier odwiedził Pałac Prezydencki. Tyle że skończyło się to upokorzeniem prezydenta na jako własnym podwórku. Dla jasności — Donald Tusk wcale nie zamierzał spotykać się z Andrzejem Dudą, tylko zawitał na ceremonię wymiany ministrów, którą przeprowadza prezydent. Jednak spragniony kontaktów z premierem Duda wymusił godzinne spotkanie z cztery oczęta, na którym panowie szczerze sobie wygarnęli. Przyłożyliśmy ucho tu i ówdzie i wiemy, że prezydent i premier nie dogadali się w żadnej kwestii. Za to jasno zapowiedzieli sobie nawzajem, że będą ze sobą walczyć — o obsadę stanowisk w instytucjach unijnych, o nominacje ambasadorskie, o zmiany w sądownictwie. Po spotkaniu Duda wymienił Tuskowi ministrów, ale — wbrew sugestiom swego otoczenia — nie skrytykował rządu ani premiera. Tusk za to nie miał litości — zabrał głos po prezydencie i po prostu go zbeształ. Tak się składa, że silna delegacja „Stanu Wyjątkowego” była na spotkaniu z Andrzejem Dudą tuż po tej połajance. Zapytaliśmy więc prezydenta, jak się z tym czuje. Mieliśmy zresztą kilka innych, równie intrygujących pytań. Staraliśmy się choćby ustalić, kogo na myśli ma były koordynator specsłużb i klient więzienia w Radomiu Mariusz Kamiński, gdy ogłasza światu, że jeden z ministrów rządu Tuska ma szemrane kontakty z Rosją. Z uników prezydenta wnosimy, że chodzić ma o szefa MSZ Radka Sikorskiego. Mówiąc poważnie — to dość groteskowa figura, że były szef służb sugeruje w Internecie, że obecny minister to ruski agent. A prezydent, który powierzył mu rządową tekę, nie zaprzecza. Rozumiemy, że liderzy PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim mają wieloletnie, zajadłe porachunki z Sikorskim, który ich zdradził, dołączając do Platformy. Tyle że — prezesie, prezydencie, koordynatorze — albo macie dowody, albo milczcie. Swoją drogą, pisowcy do niedawna święcie wierzyli, że Sikorski był agentem Jej Królewskiej Mości tak jak Bond. Teraz wierzą, że jest bardziej Stirlitzem. Ale nie takie wolty w PiS widzieliśmy. Wszak kiedyś Jarosław Kaczyński wierzył, że Unia zrobi z nas pełnoprawnych Europejczyków. A teraz uważa, że przez Brukselę stajemy się zwierzętami.
Marzyła o byciu korespondentką w Waszyngtonie. Mimo, iż jej ścieżka zawodowa nieco odbiegła od pierwotnych planów, ostatecznie znalazła się w sercu politycznego życia w stolicy USA. Karolina Woźniak, przedstawicielka biura Parlamentu Europejskiego w Waszyngtonie opowiada w odcinku między innymi o swojej karierze, oraz skąd się u niej wzięła fascynacja Stanami Zjednoczonymi.
"W wielu krajach budzi się pragnienie powrotu do pierwotnej idei integracji europejskiej"
"Obawiam się, że nasze bezpieczeństwo w wyniku zawłaszczenia tego obszaru przez Brukselę jedynie się osłabi"
"Cały czas naprawiamy i będziemy naprawiać błędy naszych poprzedników"
Była premier wymownie reaguje na start w wyborach prezydenckich, mówi o zmianach w kampanii PiS, o relacjach z prezydentem, o działaniach Donalda Tuska, relacjach z Brukselą
- Radyoya Swêdê bea kurdî
Jaką rolę w procesie akcesyjnym odegrają Polska i Niemcy? Jak wygląda terminarz? Jak słabnące pro-ukraińskie nastroje w Polsce i USA, problemy budżetowe w Niemczech i wojna na Bliskim Wschodzie wpłyną na rozmowy z Brukselą? W dziesiątą rocznicę Pomarańczowej rewolucji odpowiedzi w podcaście politycznym szukają Tomasz Kycia i Kai-Olaf Lang z Fundacji Nauka i Polityka. KONTAKT: cosmopopolsku@rbb-online.de STRONA: www.wdr.de/k/cosmopopolsku BĄDŹ NA BIEŻĄCO: www.facebook.com/cosmopopolsku Von Thomas Kycia.
"Będziemy mieć tak dobre relacje z nowym rządem, jak mieliśmy z obecnym. To w naszym interesie, i Ameryki, i Polski. Nasze interesy się nakładają" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM ambasador USA w Polsce, Mark Brzezinski. Jak dodał, "powołanie Donalda Tuska na premiera daje strategiczną możliwość znormalizowania i wzmocnienia stosunków z Brukselą".
Jak może się zmienić polska polityka zagraniczna? Jak reaguje UE na światowe konflikty? Jaka będzie polityka nowego rządu wobec rozszerzenia i nowego modelu głosowania w UE? Jakie jest niebezpieczeństwo wspólnej unijnej polityki zagranicznej dla Polski? Jakie formaty regionalne powinny być rozwijane? Czy kontrakty zbrojeniowe będą rewidowane? Jakie będą relacje z Niemcami? Katarzyna Pisarska, przewodnicząca rady Fundacji Pułaskiego. (2:00) Jak może się zmienić polska polityka zagraniczna? (4:56) Reakcja UE na światowe konflikty (10:05) Polityka nowego rządu wobec rozszerzenia i nowego modelu głosowania (17:39) Niebezpieczeństwo wspólnej unijnej polityki zagranicznej dla Polski (22:05) Polityka regionalna nowego rządu (27:49) Czy w środowisku tworzącym nowy rząd jest wola pogłębiania relacji z Ukrainą? (33:46) Kontrakty wojskowe (35:28) Relacje z Niemcami? Zamów książkę Igora Janke w przedsprzedaży Wspieraj Układ Otwarty: https://patronite.pl/igorjanke Subskrybuj newsletter pisany Igora Janke: https://igorjanke.pl/newsletter/ Układ Otwarty nagrywamy w https://bliskostudio.pl Mecenasi programu: Novoferm: https://www.novoferm.pl/ XTB https://link-pso.xtb.com/pso/3aLF E2V https://e2v.pl/ Devtalents https://devtalents.com
Dlaczego pieniądze UE znów płyną do Węgier? Za co Węgry otrzymają pieniądze? Jak wygląda dziś sytuacja gospodarcza na Węgrzech? Jakie jest postrzeganie Ukrainy przez władze Węgier oraz media? Jaką popularnością cieszy się dzisiaj Fidesz? Dlaczego opozycja nie ma szans? O sytuacja na Węgrzech opowiada Dominik Hejj, założyciel portalu kropka.hu Rozmowa została nagrana przed spotkaniem Wiktora Orbana z Putinem w Pekinie. Zamów książkę Igora Janke w przedsprzedaży Wspieraj Układ Otwarty: https://patronite.pl/igorjanke Subskrybuj newsletter pisany Igora Janke: https://igorjanke.pl/newsletter/ Układ Otwarty nagrywamy w https://bliskostudio.pl Mecenasi programu: Novoferm: https://www.novoferm.pl/ XTB https://link-pso.xtb.com/pso/3aLF E2V https://e2v.pl/ Devtalents https://devtalents.com
-- . Nûçeyên giring yên Swêdê îro.18.10. 2023 ji vê podkasta beê kurdî yê Radyoya Swêdê. Derhêner: Niştiman ÎrandostPêşkêşker: Newzad Hirorî
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Kiedy niemiecki rząd dość miękko, choć krytycznie zareagował na sprokurowane przez MSZ afery wizowe, Warszawa zareagowała z furią, która musiała zaskoczyć nie tylko władze w Berlinie, ale i Brukselę oraz Waszyngton. Po raz kolejny polski rząd pokazał, że w imię swoich bieżących partyjnych interesów, jest w stanie zaszkodzić naszej racji stanu. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o zbliżających się wyborach w Słowacji oraz jednodniowej wojnie o Górski Karabach, która zakończyła istnienie tej ormiańskiej enklawy na terytorium Azerbejdżanu. W weekend niemiecki kanclerz Scholz powiązał obecny kryzys graniczny ze skandalem wizowym. W Niemczech w tym roku wystąpiło o azyl o 77 proc. więcej migrantów niż w 2022 r. W odpowiedzi premier Morawiecki i minister Rau zdecydowali się w ostrych słowach przywołać Berlin do porządku. Nie jest pewne, czy takie zachowanie da partii władzy dodatkowe głosy w wyborach, ale jest raczej pewne, że straty w wizerunku wiarygodnego partnera międzynarodowego będą głębokie i niepowetowane. Wojna w Karabachu Trzecia wojna Armenii z Azerbejdżanem o Górski Karabach trwała jeden dzień. Zakończyła się klęską Erywania, a co gorsza od razu wywołała exodus tysięcy Ormian z miejsc, w których żyli od stuleci. Winne temu jest wycofanie się z Karabachu rosyjskiego kontyngentu, który pilnował pokoju w tej enklawie, jaką 30 lat temu, po rozpadzie ZSRR, utworzyła tam Moskwa. To kolejny odprysk wojny w Ukrainie i kolejna porażka Putina, bo po wycofaniu się Rosjan, Azerbejdżan odebrał Armenii Karabach przy wsparciu Turcji. Słowackie wybory Jak to się stało, że Słowacja, jedna z najszybciej rozwijających się demokracji, może oddać władzę człowiekowi, który winą za rosyjski atak na Ukrainę obwinia "ukraińskich faszystów"? Po niedzielnych wyborach do władzy powrócić może Robert Fico, populista z prorosyjskimi ciągotami. Ale musi najpierw utworzyć koalicję, zapewne ze skrajną prawicą. Obserwować więc należy wyniki mniejszych partii, bo od tego zależy kształt przyszłej władzy w Bratysławie. Każdy scenariusz z partią SMER Roberta Fico u władzy zakłada politykę bardziej przyjazną Kremlowi i raczej wstrzymującą demokratyczne reformy.
Były premier o kampanii wyborczej, taktyce partii, relacjach z Brukselą, relacjach z Ukrainą i ekshumacjach oraz o piciu z Kaczyńskim
Minister rozwoju o ukraińskich produktach, rozmowach z Brukselą, kredycie 2 proc., planach PiS, Fit For 55, inflacji, z którą "nikt nie da rady"
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Reakcja Warszawy na wojnę w Ukrainie dawała nadzieję, że w końcu – i na szczęście – polskie strategiczne interesy międzynarodowe okazały się zgodne z wąskimi interesami wewnętrznej walki politycznej. Nie na długo. Strach przed utratą głosów wsi w jesiennych wyborach skłonił Jarosława Kaczyńskiego do nagłego i pełnego zakazu przekraczania polskiej granicy przez ukraińską żywność, co rujnuje wizerunek Polski, jako lidera wsparcia dla walczącej Ukrainy i grozi kolejnym ostrym konfliktem z Brukselą. Michał Broniatowski i Adam Jasser rozmawiają w podcaście "O świecie w Onecie" również o dalszych konsekwencjach wypowiedzi prezydenta Macrona o "niepoddawaniu się dyktatowi" Ameryki o przejęciu w związku z tym roli "antyMacrona" przez premiera Morawieckiego.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Nie ma co do tego wątpliwości — Konfederacja to polityczny projekt z pełną premedytacją budowany na ekstremalnych postulatach i radykalnych teoriach. Batożyć gejów? Czemu nie! Straszyć Żydami, którzy odbiorą Polakom ziemię? A jakże! Grozić kobietom dokonującym aborcji 10-letnią odsiadką? Oczywiście! Do tego poszczekać na Unię Europejską i obiecać likwidację podatków — i oto cały program Konfederacji. Tak to przynajmniej wyłożył jeden z liderów tej formacji Sławomir Mentzen, gdy 4 lata temu współtworzył Konfederację. Dziś nagranie z wykładu Mentzena — które prezentują autorzy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — jest dla konfederatów niewygodne, bo pokazuje ich cyniczną grę na emocjach. Ale wykład ów — czy też raczej biznesplan na zrobienie partii — otwiera oczy na cynizm Konfederacji. Nie, to nie jest niespodzianka. Wszak Konfederacja to sojusz dwóch środowisk politycznych, które samodzielnie nie byłyby w stanie dostać się do Sejmu. Do korwinistów latami zrażał sam ich lider Janusz Korwin-Mikke, plujący na kobiety i mniejszości, szukający za to dobrych stron w pedofilii i putinizmie. Od narodowców odstręczały wygolone karki i czarne koszule ich najwierniejszych szwadronów. Po stworzeniu sojuszu obu partyjek, schowaniu Korwina i czarnych karków, Konfederacja osiągnęła wyborczy sukces — oba elektoraty dodały się z nawiązką. Autorzy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz (ONET.PL) oraz Renata Grochal („Newsweek”) opisują, jak Konfederaci wspięli się na polityczny szczyt. W niektórych sondażach są już trzecią siłą, z poparciem sięgającym kilkunastu procent. Czy to efekt rządów Kaczyńskiego, który wypromował modę na walkę z Brukselą i rechotanie z mniejszości? Czy może skutek zaniedbań Tuska, który walcząc z PiS o elektorat socjalny, porzucił liberalne gospodarczo postulaty, zostawiając je potomkom Korwina? A może to błędy Hołowni, który jako polityczna nowalijka zgarnął elektorat antysystemowy, a potem współpracą z systemowym PSL go zawiódł i popchnął w kierunku konfederatów? W tym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” Renata Grochal i Andrzej Stankiewicz rozmawiają także o kondycji Jarosława Kaczyńskiego, który przerwał bolesną rekonwalescencję ortopedyczną, by dać odpór wrogom Julii Przyłębskiej w Trybunale Konstytucyjnym. Ci źli ludzie — tłumaczymy prezesa — dybią na jej wyjątkową fuchę, która nierozerwalnie związana jest ze szczególną pozycją w jego rankingu. Zazdrośnicy chcą panią Julię wysadzić z siodła, by zająć jej miejsce w TK i prezesowskim rankingu. Prezes powiedział wichrzycielom twarde „nie”, gdyż nie jest gotów do zmian towarzyskich w swym życiu. Ale to „nie” znaczy niewiele — bo prezes stracił kontrolę nad Trybunałem. A to bardziej bolesne, niż kontuzja kolana. Autorzy „Stanu Wyjątkowego” zastanawiają się również, czy kontrolę nad własnym życiem i rodziną ma jeszcze generał Jarosław Szymczyk, szef policji. Córka generała kumplowała się z żoną gangstera i kibola — zaprosiła ich nawet na swe wesele. Młodzian ów śpiewał rapy o nienawiści do policjantów i policyjnych donosicieli — by po zatrzymaniu samemu zostać kapusiem i prosić córkę generała o wstawiennictwo u papy. Generał nie widzi w tym nic zdrożnego. Po prostu rzekł latorośli, by się nie interesowała jego pracą. My za to doceniamy humanitarną postawę generalskiej córy. Na pewno dziewczyna ma dobre serce. Ewentualnie — lubi ostry rap o podwładnych papy.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” dziennikarze Onetu Andrzej Stankiewicz oraz Kamil Dziubka z dużym zadowoleniem przyjęli sygnały świadczące o przyspieszeniu negocjacji koalicyjnych wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Decyzja prokuratora generalnego i lidera Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry o odpaleniu śledztwa w sprawie łamania tajemnicy państwowej przez ministra Michała Dworczyka (PiS) — zausznika premiera, zaciekłego wroga ziobrystów — wskazuje na to, że negocjacje te są owocne i niechybnie zmierzają do pozytywnego finału. Dawny nielegalny kolekcjoner materiałów wybuchowych Dworczyk jako szef Kancelarii Premiera był konkurentem szefa MON Mariusza Błaszczaka. Przez prywatną skrzynkę Dworczyka, założoną na darmowym serwerze, przepływała masa wojskowych dokumentów. Podejrzana jest zwłaszcza korespondencja Dworczyka z jego „doradcą ds. obronności” pułkownikiem Krzysztofem Gajem, który chełpi się pokątnym kopiowaniem tajemnych dokumentów, w tym analiz NATO. Pan Zbyszek gra wysoko. Wszak to także subtelne zwrócenie uwagi, że kluczowy doradca Dworczyka — od lat specjalizującego się we Wschodzie — jest mocno antyukraiński i prorosyjski, popierał m.in. zajęcie Krymu przez Putina. My się subtelnościom pana Zbyszka nie dziwimy. Czas leci, wybory za pasem, a jego partyjka wciąż żyje w niepewności. Nie wiadomo na jakich warunkach Kaczyński weźmie Solidarną Polskę na listy. Ba, wypuszcza swego czołowego psa obronnego wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, by trochę powarczał, że PiS nie potrzebuje ziobrystów. Śledztwo w sprawie Dworczyka to przypomnienie, że prokuratura od lat przygląda się prominentnym politykom PiS i biznesmenom z kręgu władzy. Mogą się one skończyć różnie, by nie rzec — ich finał wprost zależy od pomyślności rokowań koalicyjnych. W tym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” redaktorzy Dziuba i Stankiewicz ujawniają także kulisy wojny w Trybunale Konstytucyjnym. Wygląda na to, że przy wsparciu szefa PiS kierowniczka TK Julia Przyłębska obroniła swój stołek — prośbą, groźbą i politycznym przekupstwem. Ale jest mało prawdopodobne, że skłócony Trybunał — zgodnie z zaleceniem Kaczyńskiego — zatwierdzi kompromis z Brukselą w sprawie zmian w sądownictwie, tak by przed wyborami dotarły do Polski pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Jest jeszcze jeden kłopot. Kierowniczka TK Julia Przyłębska zajęta zaciekłą obroną swego stołka — z którym wiążą się takie przywileje jak biesiady z Kaczyńskim, auto z kierowcą, ochrona, apartament i wyszynk na koszt państwa — przez 6 lat zapomniała wydać ważne dla PiS orzeczenie. Miała ochronić szefów MSWiA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przed odsiadką, na którą zostali skazani za przekroczenie uprawnień podczas korupcyjnego polowania na szefa Samoobrony Andrzeja Leppera. Wobec nieróbstwa Przyłębskiej szefami MSWiA postanowiła się zająć Izba Karna Sądu Najwyższego. A to im nie wróży najlepiej.
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Tak, wiemy, że wedle PiS agentem Kremla jest każdy, kto twierdzi, że prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu nie przypadło do gustu wystąpienie prezydenta Joe Bidena w Warszawie. Problem polega na tym, że Kaczyński tak właśnie uważa — widać to na nagraniu, które zrobił aktywista LGBT Bart Staszewski, specjalizujący się w sprawieniu politykom PiS kłopotów. Kaczyński mówi tam krótko, zwracając się do byłego premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego: „Nic nie powiedział”. Wyszło na wielu poziomach głupio. Po pierwsze, PiS twierdziło, że przyjazd Bidena to wydarzenie rangi światowej, żywa historia dziejąca się na naszych oczach — no a tu foch najważniejszego pisowca. W dodatku Kaczyński podzielił się tą gorzką refleksją z Bieleckim, przyjacielem osobistym i politycznym Donalda Tuska — który zresztą stał obok. Nie, machina propagandowa PiS nie mogła na to pozwolić. Czołowi krętacze władzy szybko wymyślili, że niby Kaczyński odpowiadał Bieleckiemu, który go zaczepił. I miał mu rzec „nic nie powiedziałem”, a nie „nic nie powiedział”. Są dość toporne braki w tej wersji. Nie wiadomo, o czym niby Kaczyński rozmawiał z Bieleckim. I nie wiadomo, czemu Bielecki ma zupełnie inną wersję. Już w dniu publikacji nagrania powiedział Onetowi o swym tete-a-tete z prezesem: „Przechodził, przywitał się i rzeczywiście skomentował jednym słowem — »mało powiedział«, czy coś w tym stylu”. Znaczące jest też to, że w tej sprawie milczy sam Kaczyński, a za dezinformację wzięli się jego liczni klakierzy, którzy albo nie słyszeli tej subtelnej wymiany zmian, albo w ogóle nie było ich podczas wystąpienia Bidena pod Zamkiem Królewskim. Dla twórców słuchowiska „Stan Wyjątkowy” Andrzeja Stankiewicza (ONET.PL) oraz Dominiki Długosz („Newsweek”) rozczarowanie prezesa jest całkowicie zrozumiałe. Kaczyński ma po prostu wysokie oczekiwania wobec wystąpień publicznych. Za treściwe i politycznie istotne uważa tylko takie przemowy, w których atakuje się LGBT, oskarża opozycję o zdradę, ewentualnie nazywa Unię Europejską IV Rzeszą. Takie wyśrubowane oczekiwania prezesa spełnia rzecz jasna tylko sam prezes. Ale zadowolenia z wizyty Bidena nie ma także w Platformie. To dlatego, że ludzie Rafała Trzaskowskiego i współpracownicy Donalda Tuska podstawiali sobie nogi w wyścigu swych pryncypałów o spotkanie z prezydentem USA. Stronnicy obu niezbyt się lubiących liderów PO tak namiętnie się okładali, że zaczęli na wyścigi sączyć przecieki, z których miało wynikać, że konkurent ledwie musnął prawicę Bidena i już był wysyłany za drzwi. To prezent dla propagandy PiS, która z radością zrobiła z Trzaskowskiego i Tuska mało znaczące pionki tej wizyty — na ich własne życzenie. W tym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” redaktorstwo Długosz i Stankiewicz zajmują się także opowieściami o tajemniczych taśmach, które dokumentują finansowe i obyczajowe dokonania ludzi związanych z Partią Republikańską Adama Bielana — to taki mikro sojusznik PiS z makro apetytami finansowymi. Tak się składa, że w instytucjach kontrolowanych przez bielanistów ruszyło przedwyborcze złodziejstwo na pełną skalę. Ciekawe, do kogo dojdzie CBA? Agenci właśnie wkraczają do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, skąd miliony wypływają już setkami do podejrzanych spółek ludzi z kręgu bielanistów. W części spożywczej programu twórcy „Stanu Wyjątkowego” oswajają się z robaczaną dietą, za którą prawica wini Platformę i Brukselę. My jednak wiemy, komu należy dziękować za dania ze świerszczy i szarańczy oraz przekąski z larw mącznika młynarka. Tak, tak, to Marta Kaczyńska jest pionierką w lansowaniu białka z owadów. A w Brukseli robaki do spożycia akceptuje polityk PiS Janusz Wojciechowski, unijny komisarz do spraw rolnictwa z nadania stryja pani Marty. Smacznego!
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Staramy się liczyć skrupulatnie i wychodzi nam, że prezes PiS Jarosław Kaczyński i prezydent Andrzej Duda nie rozmawiają ze sobą od jakiś 3 lat. Tak, nawet w ostatnim roku, gdy trwa wojna na Ukrainie, ich kontakty są przelotne i kompletnie nieznaczące. Panowie się nie muszą lubić — w sumie nigdy się nie lubili. Najdziwniejsze jest jednak to, że wchodzą sobie w drogę albo walczą w kluczowych kwestiach. Kiedy Duda w zeszłym roku przedstawił projekt ustawy o sądownictwie, która miała zapewnić Polsce wypłatę pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, to Kaczyński z inspiracji Ziobry tak ów projekt w Sejmie zdemolował, że Bruksela uznała, że prezydent ją wystawił — i odmówiła wypłaty. Z kolei gdy niedawno to premier Morawiecki za zgodą Kaczyńskiego na nowo dogadał się z Brukselą i przedstawił własną wersję kompromisu — słynną ustawę o Sądzie Najwyższym — to Duda poczuł się wystawiony do wiatru i ośmieszony. Dlatego odmówił podpisu pod ustawą, kierując ją do karykaturalnego Trybunału Konstytucyjnego, który jest potężnie skłócony. Duda oczywiście wiedział, że prezeska TK Julia Przyłębska zajęta jest głównie walką o utrzymanie własnego stołka, napierana przez zbuntowanych sędziów z PiS, na czele z dawnymi ludźmi specsłużb — Bogdanem Święczkowskim (były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz ex-prokurator krajowy) oraz Mariuszem Muszyńskim (agent wywiadu Urzędu Ochrony Państwa). Wiedział więc też prezydent, że Przyłębska dociśnięta przez kwestie natury egzystencjalnej, nie ma czasu na takie farmazony, jak miliardy euro z KPO dla Polski. Wniosek z tego prosty — Duda nie chciał, żeby ustawa sądowa tercetu Kaczyński/Morawiecki/Bruksela weszła w życie. Gdyby ją zawetował, zrobiłaby się z tego awantura — zostałby oskarżony o działania dywersyjne. Wygodniej mu było właśnie skierować ustawę do przegniłego TK, bo to mniej go naraża, a skutek będzie pewnie taki sam — ustawa nigdy nie wejdzie w życie. Tak czy inaczej prezydent z premedytacją zablokował rządowi możliwość żonglowania kasą z KPO w kampanii wyborczej. Nie, to nie jest oczywiście tak, że Duda chce na złość Kaczyńskiemu zatopić PiS. Duda chce pokazać, że minęły czasy, gdy potulnie realizował wytyczne prezesa. Ponieważ ustawa trójcy Kaczyński/Morawiecki/Bruksela w jego przekonaniu uderzyła w prezydenckie uprawnienia, wprowadzając weryfikację legalności powołań sędziowskich, postanowił sięgnąć po broń atomową — chce pokazać prezesowi, że nie pozwoli się upokarzać. A że stawką jest kasa z UE? Cóż, panowie potrafią rywalizować nawet w kwestii pomocy dla Ukrainy — co jest jeszcze gorszym pomysłem. W tym wydaniu słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” jego autorzy Renata Grochal („Newsweek”) oraz Kamil Dziubka (ONET.PL) rozmawiają także o kryzysie w Polsce 2050 — wbrew uspokajającym komunikatom Szymona Hołowni dziennikarze przewidują, że partia będzie tracić kolejnych działaczy po tym jak odeszła Hanna Gill-Piątek, szefowa sejmowego koła hołowian. Redaktorzy relacjonują także dożynki w Konfederacji — ewidentnie radykalny sojusz narodowców i ultraliberałów w obecnym kształcie powoli się kończy. Czy PiS na tym skorzysta i skusi ich do koalicji po wyborach? Na pewno koalicja z PiS się opłaca. Weźmy taką kanapową, śmieszną partyjkę Republikanie — to rodzaj związku zawodowego paru wiceministrów, na którego czele stoi Adam Bielan, człowiek który zrobi wszystko — naprawdę WSZYSTKO — za fotelik w Europarlamencie. Niestety, Republikanie jako koalicjanci PiS mają dostęp do kasy. Efekt? Minister sportu republikanin Kamil Bortniczuk dał organizacji sportowej kierowanej przez kumpla posła republikanina Mieczysława Baszkę program sportowy wart ponad 200 mln zł. Główny sportsmen zapewnia, że za pośrednictwem Baszki pieniądze te trafią do małych klubów. A ile z tego w Baszkowych kończynach górnych pozostanie na zawsze? Powiedzmy tak. Jak ostatnio organizacja Baszki dostała od Bortniczuka 14 mln zł, to zmarżowała to sobie na 10 proc. Marżę od 200 mln proszę więc sobie obliczyć we własnym zakresie. Ale powiedzmy, że wchodzimy w kwoty porównywalne do budżetów wyborczych sporych partii.
Szymon Szynkowski vel Sęk o kulisach negocjacji z Brukselą, o tym, kiedy środki trafią do Polski, o Leopardach dla Ukrainy i postawie Niemiec
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Nie będzie jednej listy opozycji w wyborach parlamentarnych — to już pewne. Osinowy kołek w tę ideę — od kilku tygodni coraz mniej prawdopodobną — wbił ostatecznie Szymon Hołownia. Momentem zwrotnym stało się niedawne głosowanie w Sejmie w sprawie zmieniającej wymiar sprawiedliwości ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma otworzyć drogę do wypłaty przez Brukselę pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Ustawa autorstwa PiS była twardo kwestionowana przez ziobrystów, przez co rząd potrzebował wsparcia opozycji, by ją przyjąć. Opozycja miała w tej sprawie współpracować — i wstrzymać się od głosu, co oznacza nieformalne poparcie. Platforma, PSL i Lewica rzeczywiście się wstrzymały, ale Hołownia na ostatniej prostej się wyłamał — jego posłowie zagłosowali przeciw. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz (ONET) oraz Renata Grochal („Newsweek”) słyszą te tłumaczenia Hołownian: że ustawa niezgodna z Konstytucją, że nie uzdrowi sytuacji w trzymanych za twarz przez Ziobrę sądach, że pieniędzy z KPO i tak nie uruchomi. Puszczamy to jednak mimo uszu z jednego powodu — intencje stojące za Hołownią w tym głosowaniu były zupełne inne. On nie głosował przeciwko ustawie. On nie głosował nawet przeciw PiS. On zagłosował przeciwko opozycji, zwłaszcza Platformie. Jak słyszymy, głosowanie to było konsekwencją fiaska poufnych rozmów Donalda Tuska z Hołownią w sprawie wspólnego startu w wyborach. Hołownia zdecydował, że do wyborów chce iść sam, więc elektoratu musi szukać, odbijając wyborców innym partiom opozycyjnym. Dlatego zaczyna się pozycjonować jako najbardziej antypisowski zawodnik po stronie opozycji — to nisza, która ma mu zapewnić wejście do Sejmu. Zauważamy jednakoż, że to trochę się kupy nie trzyma. Wszak rok temu Hołownia oznajmił, że ma dość polityki opartej na podziale PiS kontra anty-PiS i że ciągłe bycie przeciw Kaczyńskiemu nie ma sensu. A dziś jest najbardziej przeciw PiS, pozując na radykalniejszą wersję Tuska. Choć Hołownia uwodzi elektorat nienawidzący Kaczyńskiego, to — paradoksalnie — pokonanie PiS w najbliższych wyborach wcale nie jest jego priorytetem. Priorytetem jest samodzielna pozycja w kolejnym Sejmie po to, by przygotować się do walki o władzę, którą przecież Kaczyński z Tuskiem w ciągu kilku najbliższych lat osierocą. W najnowszym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” Renata Grochal i Andrzej Stankiewicz opisują także oscylator ministra Czarnka, który zamiast dofinansować szkoły, pompuję kasę do fundacji swych kumpli z PiS na wypadek porażki wyborczej z podzieloną opozycją. Zaglądają do zmurszałych teczek polityków, którzy w PRL byli trepami w Ludowym Wojsku Polskim, a dziś pozują na tuzy prawicy. Dokonują także testu porównawczego davosowskiej angielszczyzny prezydenta i premiera. Oj, prezydent powinien wrócić do swego obyczaju nauki ustawicznej.
"To nie jest przegrana Solidarnej Polski, tylko Polski" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski odpowiadając na pytanie, czy Solidarna Polska przegrała z Prawą i Sprawiedliwością w sprawie KPO. Dodaje, że jeszcze nie wiadomo, jak Solidarna Polska będzie głosować ws. poprawek Senatu do ustawy o Sądzie Najwyższym. “Ta ustawa o Sądzie Najwyższym jest niekonstytucyjna, powstała poza Ministerstwem Sprawiedliwości, za plecami Zbigniewa Ziobry. Mam taką nadzieję, że pan prezydent Andrzej Duda będzie bronił polskiej konstytucji, bo chcę przypomnieć, że ta (ustawa - przyp. red.) pana premiera, która była konsultowana z Brukselą, zmienia ustawę pana prezydenta" - mówi Kowalski.
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. No cóż, trzeba to przyznać: pod nieobecność prezesa w obozie władzy zapanował niezły rozgardiasz. Najnowsze sejmowe głosowania pokazują, że koalicja rządowa się chwieje — w praktyce PiS nie ma większości, bo zależy od kaprysów i interesików Solidarnej Polski, a także niezliczonego sejmowego planktonu, łasego na małe przekupstwa w zamian za głosy. Szkopuł w tym, że gdy Kaczyńskiego nie ma w Sejmie, to nawet nie bardzo kto ma dociskać Ziobrę i dopinać deale z pragmatycznymi, interesownymi posłami. Mateusz Morawiecki ma niewątpliwie wiele talentów — zwłaszcza talent do trwania za wszelką cenę — ale nie ma żadnych możliwości dyscyplinowania Ziobry, a i korumpować politycznie planktonowych posłów też za bardzo nie jest w stanie, bo nie ma wiele do powiedzenia w PiS. Widać to było gołym okiem, gdy w Sejmie pojawiła się ustawa o Sądzie Najwyższym — to przepisy, które mają doprowadzić do odblokowania przez Brukselę pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy. W praktyce to ustawa o politycznym życiu lub śmierci PiS. Odpowiednio rozsmarowane miliardy z Unii mogą poprawić sytuację gospodarczą, zmniejszyć inflację i umocnić złotego, a dzięki temu obniżyć ceny surowców energetycznych — i zwiększą szanse PiS na trzecie zwycięstwo wyborcze. Bez pieniędzy na KPO partii władzy trudno będzie władzę zachować. Wszystko to rozumie doskonale Zbigniew Ziobro — dlatego jest przeciw. Na dziś minister sprawiedliwości nie ma żadnego interesu w tym, aby pieniądze do Polski popłynęły, bo nie jest mu na rękę umocnienie PiS i jego śmiertelnego wroga Morawieckiego. Ale koronnym dowodem na to, że bez karzącej ręki prezesa Morawiecki nie ma autorytetu, było zachowanie części posłów PiS, którzy ostentacyjnie wyciągnęli karty do głosowania, odmawiając poparcia ustawy. W tym gronie znalazł się (teoretyczny) wiceprezes PiS Antoni Macierewicz oraz jeden z liderów środowiska konserwatywnego, były kandydat na Rzecznika Praw Obywatelskich Bartłomiej Wróblewski. Przyjaciel Kaczyńskiego od wypitki i śpiewów Paweł Kukiz zagłosował przeciw. Ustawa przeszła wyłącznie dlatego, że większość posłów opozycji z Koalicji Obywatelskiej, PSL i Lewicy wstrzymała się od głosu — na tym etapie to była pomoc dla Morawieckiego. Oczywiście, opozycja także doskonale rozumie, że pieniądze z KPO poprawią sytuację polityczną PiS — co nie jest w jej interesie. Ale nie bardzo ma wyjście. Po dwóch latach gardłowania, że przez Kaczyńskiego przepadają miliardy, Platforma, Lewica i PSL nie mogą głosować przeciwko projektowi, który — co potwierdza sama Bruksela — otwiera drogę do wypłaty pieniędzy. Nie to jest zatem dowodem na podziały wewnątrz opozycji — dowody są inne. Po pierwsze, przeciwko projektowi zagłosowało całe koło Szymona Hołowni oraz część posłów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. To dowód, że opozycja nie ma wspólnego frontu nawet w tak kluczowej sprawie. W dodatku do podziału doszło także w innym, fundamentalnym głosowaniu — w sprawie zmian w kodeksie wyborczym. To drugi kluczowy przedwyborczy projekt PiS: władza chce wprowadzić ułatwienia w głosowaniu dla osób starszych i mieszkańców małych miejscowości, czyli dla swojego elektoratu. Solidarna Polska także ten projekt blokuje, więc opozycja miała szanse wygrać z PiS. Jednak PSL i Lewica nie poparły wniosku Platformy o odrzucenie projektu. Efekt — prace nad projektem, który ma ułatwić PiS wygraną, idą w Sejmie pełną parą. Karpie i wigilia, te sprawy. W tym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz rozmawiają także o procesie dotyczącym okoliczności śmierci Jerzego Ziobry, w którym jego syn — występujący jednocześnie w rolach prokuratora generalnego oraz zwierzchnika sądów — chce zamknąć lekarzy leczących ojca oraz skazać biegłych i ukarać sędzię, którzy ich oczyścili. Zastanawiamy się też, czemu podczas smoleńskiej miesięcznicy policja użyła strażackiego podnośnika, by z poświęceniem pilnować krytycznych wobec PiS aktywistów — w mieszkaniu na piętrze, które zajmowali. Wieszczymy też koniec eldorado Daniela Obajtka. Nie chodzi o to, że szef Orlenu przestanie nas wyzyskiwać wysokimi cenami paliwa. Nie chodzi też o to, że dostanie po kieszeni — a właśnie się dowiedzieliśmy, że zarabia 2 mln rocznie. Chodzi o to, że wracający do zdrowia prezes wysłał do rady nadzorczej Orlenu swą słynną patronkę Janinę Goss. A ta seniorka pracy partyjnej, miłośniczka ziół i zbieraczka magicznych kasztanów już niejednemu zawodnikowi zatruła życie. Prawda panie Antoni?
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Ach, ta sędziowska kasta! No przecież nadprezes powiedział już w lipcu, co ma być, tak? A ma być tak, że pani Julia Przyłębska — której specjalnością kulinarną jest chłodnik z buraków — pozostanie szefową Trybunału Konstytucyjnego do końca swej sędziowskiej kadencji w TK, a zatem do grudnia 2024 r. Było to prezesowskie warknięcie ostrzegawcze wymierzone w prawników krytycznych wobec władzy, którzy tak interpretowali ustawy PiS, że wychodziło im, że od już w grudniu 2022 pani Julia powinna porzucić kierowanie Trybunałem, pozostać szeregowym sędzią TK i skupić się na kulinarnych ekscesach. Knowania tych niecnych prawników współbrzmiały z pogróżkami Donalda Tuska, że gdy dojdzie do władzy, to przepędzi Przyłębską na cztery wiatry — tym bardziej prezes czuł się w obowiązku, żeby powarczeć. Sama Przyłębska była tak poruszona zapowiedziami Tuska, że uderzyła w tony seksistowsko-geriatryczne. „Mamy do czynienia z seksistowskim atakiem grupy mężczyzn, którzy postanowili zniszczyć starszą panią, która kieruje Trybunałem Konstytucyjnym” — oświadczyła. A tu okazuje się, że ejdżyści i seksiści — a co gorsze, przedstawiciele sędziowskiej kasty! — są znacznie bliżej pani Julii, w opływających w luksus gabinetach TK przy Al. Szucha w Warszawie. Aż sześciu chłopa z Trybunału wysmażyło do prezydenta i Przyłębskiej oficjalne pisma, że nie jest już ona prezeską i czym prędzej powinna rozpisać casting na swego następcę, najlepiej każdego z nich. Dodawanie, że ci wszyscy wszyscy ejdżyści, seksiści i kaściaki pochodzą z wyboru Zjednoczonej Prawicy jest zbędne — wszak wszyscy członkowie TK zostali wybrani za rządów PiS. Nieoficjalnie wiadomo, że krytycznych wobec Przyłębskiej prawników jest więcej, niż wyrywna szóstka, a pani prezes nie może być nawet pewna lojalności miłośniczki sałatek warzywnych Krystyny Pawłowicz. To by znaczyło, że los Przyłębskiej zawisł na włosku — wszystko wskazuje na to, że ma przeciwko sobie większość z 15 sędziów TK. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” — dziennikarze Onetu Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka — zastanawiają się, o co chodzi w tej rozgrywce. A możliwości jest kilka. Może to bunt antyunijnych sędziów grających z Ziobrą przeciwko gotowemu na kompromisy z Brukselą premierowi, który jest stronnikiem Przyłębskiej? Może, choć na pewno nie jest to główna oś rozgrywki. A może to operacja Kaczyńskiego, obliczona na pobudzenie Przyłębskiej, pod której rządami Trybunał praktycznie przestał działać i poza zleceniami politycznymi nie robi prawie nic? To byłoby przewrotne, ale takie operacje są podstawowym narzędziem w prezesowskim arsenale motywacyjnym. Najgorsza dla PiS wersja jest taka, że to poważny, trudny do opanowania bunt — a to najbardziej prawdopodobne. W tym odcinku „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka tropią także paliwowe machlojki Orlenu, szukają zaginionych dzieł sztuki z Magdaleną Ogórek i „Panem Samochodzikiem” oraz ujawniają kulisy „afery opaskowej” podczas Sylwestra TVP z LGBT w Zakopanem. Jest też smutny akcent. To pożegnanie państwa Joanny oraz Jacka Kurskich, którzy — ku rozpaczy twórców „Stanu Wyjątkowego” — naprawdę zamierzają wyemigrować z Polski, osierociwszy cały naród. No, może prawie cały.
Piotr Muller o umowie z Brukselą, KPO, szefie Policji, przyszłości politycznej, Orlenie
Tak właśnie wygląda Zjednoczona Prawica, gdy brakuje Prezesa. Jarosław Kaczyński niespodziewanie zniknął, przygotowując zapewne świąteczne lub noworoczne prezenty dla wszystkich Polaków. Jak znamy prezesa, jednocześnie kompletuje porządną listę tych, którym przed wyborami należą się rózgi — co twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka gorąco popierają. To bezkrólewie odbiło się dotkliwie na kondycji Zjednoczonej Prawicy. Mijający tydzień to wojna wszystkich ze wszystkimi — linie frontu stały się umowne, a sojusze zmienne. Weźmy premiera. Najpierw zaatakował za sądowe nieudacznictwo swego ministra sprawiedliwości, szczerze znienawidzonego przez cały klan Morawieckich — Zbigniewa Ziobrę. Potem bronił Ziobry w Sejmie przed odwołaniem za nieudacznictwo przez opozycję, ową opozycję odsądzając od czci i wiary. Następnie zaproponował opozycji współpracę — dla Polski — nad ustawą o sądownictwie, która ma odblokować unijne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy poprzez odziobrzenie sądów. A finalnie uznał, że jednak porozmawia o tym odziobrzeniu z Ziobrą. Z kolei prezydent najpierw dowiedział się z Onetu, że Morawiecki w ogóle jakąś ustawę sądową w sprawie KPO uzgodnił z Unią. Zrozumiał nie tylko to, że jego własna ustawa w tej kwestii wyląduje w kosztu. Przede wszystkim rozjuszony przecierał oczy ze zdumienia, bo Morawiecki mocno wtargnął na jego teren, wprowadzając kontrolę legalności powoływania przez prezydenta sędziów. Premier przegiął, pewnie nieświadomie — nie wiedział, że kiedy Duda pisał swój projekt na początku roku i pojawił się podobny pomysł opozycji, to prezydent dosłownie walił pięścią w stół, pokrzykując, że żadna Unia jego autografu, podpisu, parafki, ani nawet jednej litery inicjału badać nie będzie. Bo autograf, podpis, parafka oraz inicjał Andrzeja Dudy są wedle Andrzeja Dudy prawnie oczyszczające — eliminują wszelakie proceduralne defekty, zawsze i wszędzie. Tak, tak — widać, że Morawiecki nie wiedział, że w kwestiach piśmienniczych prezydent jest niezłomny. Nie ma się więc co dziwić, że Duda oznajmił, że projekt Morawieckiego uzgodniony z Unią łamie Konstytucję. Powiedział też jasno, że w takiej formie go nie podpisze. I żeby pokazać, że nie robi sobie jaj, zawetował pierwszą lepszą ustawę, którą miał na biurku. Padło na ukochane dziecię ministra edukacji — prawo zwane „lex Czarnek 2.0", zwiększające ideologiczną kontrolę rządu nad szkołami. Minister Przemysław Czarnek był i wstrząśnięty i zmieszany — kilka dni wcześniej prezydent mu mówił, że podpiszę tę ustawę. Czarnek odpłacił pięknym za nadobne — stwierdził, że Duda wiedział wcześniej, jaki projekt pichci z Unią Morawiecki. Ale przyznał jednocześnie, że prezydent ma rację, bo ustawa Morawieckiego narusza Konstytucję — a Czarnek jest konstytucjonalistą. Konsekwentny w tej całej rozgrywce był tylko Zbigniew Ziobro — był przeciw Morawieckiemu i Unii, jak przez wszystkie ostatnie lata. No i konsekwentny był prezes, który zniknął.
Beata Szydło o aferze korupcyjnej w PE, o relacjach z Brukselą, negocjacjach, premierze, o swoich błędach i politycznych planach
Wczoraj do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, który wprowadza oczekiwane przez Brukselę zmiany w działalności sądów. Jeżeli przepisy zostaną uchwalone, to Komisja Europejska odblokuje pieniądze z KPO, a to oznacza porażkę Zbigniewa Ziobry. W dzisiejszym odcinku Andrzej Bobiński i Wojciech Szacki zastanawiają się, jak zareaguje Ziobro i czy zbliża się jego polityczny koniec. Zapraszamy do słuchania.
Ekspert ds Węgier, Dominik Héjj, opowiada jak premier Węgier gra z Komisją Europejską i jak przekonuje do tej gry węgierskie społeczeństwo. Wspieraj Układ Otwarty: https://patronite.pl/igorjanke
Minister ds. europejskich o kulisach negocjacjach z Brukselą, polskich postulatach i działaniach PiS
Paweł Jabłoński o relacjach z Brukselą, unijnych pieniądzach, ruchach Putina i prezydenta USA, opozycji i dawaniu w szyję
Jednym z głównych haseł tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości w wersji PiS było odsunięcie sędziów, działających pod dyktando polityków. „Stan po Burzy” w pełni popiera ten postulat. Tyle, że rządowe maile wykradzione przez hakerów ze skrzynki szefa Kancelarii Premiera, pokazują, że to tylko propagandowe hasło. Obóz władzy po prostu obsadził sądy swoimi ludźmi, spotyka się z nimi i wydaje im dyrektywy. Dobry przykład to szefowa Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska, była wiceminister sprawiedliwości w resorcie Ziobry. Od momentu nominacji na sędziego Sądu Najwyższego jesienią 2018 r. Manowska była nieformalną liderką grupy sędziów, których wprowadził tam PiS. W maju 2020 r. została — dzięki PiS i prezydentowi — szefową Sądu Najwyższego. Maile Dworczyka pokazują sytuację z jesieni 2019 r., gdy Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego — ulubiona zabawka Ziobry, obsadzona przez jego prokuratorów przebranych w sędziowskie togi — zawiesiła olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna za krytykę działań obozu władzy w sądownictwie. Premier Morawiecki wysyła wówczas maila do swych najbliższych współpracowników. Jedzie z gospodarską wizytą w Polskę, ale domaga się pilnego przesłania kilku „bulletów”, czyli krótkich zdań, w których dostanie argumenty za zawieszeniem Juszczyszyna, by mógł je przedstawić mediom w krótkich chwilach wytchnienia od przecinania wstęg. Słowa-klucze to dla Morawieckiego „sanowanie” i „chaos”. Swoją drogą premier żąda nawet, aby współpracownicy ustawili dziennikarza, który go o to zapyta — a niezawodne TVP wykonuje rozkaz celująco. Co ma do tego Manowska? Otóż, premier pisząc do swych ludzi przywołuje wspólne biesiadowanie z Manowską — i to dzień przed zaplanowaną rozprawą Izby Dyscyplinarnej w sprawie Juszczyszyna. „Mam prośbę o ściągnięcie tych zapisów od pani Manowskiej, które wczoraj cytowała podczas kolacji” — czyli Morawiecki chciał w sprawie Juszczyszyna wykorzystać argumentację, którą przedstawiła mu Manowska podczas wspólnej konsumpcji. Szanowna Pani Prezes, czy mamy rozumieć, ze podczas sympatycznej kolacyjki rozmawialiście o wyroku, który miał zapaść następnego dnia? To jest odpolitycznienie sądów w waszej wersji? „Stan po Burzy” analizuje sytuację w sądownictwie także pod kątem decyzji Komisji Europejskiej, która po roku zwłoki, zgodziła się sfinansować polski Krajowy Plan Odbudowy, czyli pakiet inwestycji wart dziesiątki miliardów euro. Co prawda PiS Izbę Dyscyplinarną SN zlikwidował, ale sędziowie tacy jak Juszczyszyn — wbrew postulatom Brukseli — nie są przywracani do pracy. Dlaczego zatem mimo to Komisja Europejska zdecydowała się zaakceptować KPO? To polityka — dla Brukseli niewygodna była sytuacja, gdy wstrzymuje fundusze dla kraju, który pomaga uchodźcom wojennym. Z drugiej jednak strony akceptacja dla KPO to pusta decyzja, bo wypłata pieniędzy ruszy najwcześniej jesienią i będzie poprzedzona sprawdzeniem, czy rząd wypełnia tzw. kamienie milowe, czyli czy realizuje konkretne ustalenia z Brukselą. A zatem to nie jest koniec gry o KPO, tak naprawdę to dopiero początek. „Stan po Burzy” jak zwykle z satysfakcją wita kolejny partyjno-państwowy awans Kazimierza Kujdy, dawnego prezesa partyjnej spółki PiS — „Srebrna”. Kujda poszedł w odstawkę, gdy okazało się, że jest na niego teczka w zbiorze zastrzeżonym, czyli spec archiwum dawnej bezpieki. „Stan po Burzy” ma tę teczkę TW „Ryszarda”. Ba, mamy nawet drugą teczkę Kujdy — zestaw dokumentów, które przesłał do sądu lustracyjnego, by się bronić. Dokumenty paszportowe i zgłoszenia dewizowe z czasów PRL, notatniki z lat 70., kwity z każdego zagranicznego wyjazdu z czasów komuny i sporo zdjęć — widać, że Kujda ma bardzo zacne archiwum domowe, a w nim dużo, dużo ciekawych kwitów. Tak się składa, że ilekroć autorzy „Stanu po Burzy” Agnieszka Burzyńska („Fakt”) oraz Andrzej Stankiewicz (ONET.PL) pokazują tę drugą teczkę Kujdy, tylekroć Kujda dostaje awans. Najpierw dostał od Jarosława Kaczyńskiego fuchę w radzie nadzorczej Polskiej Spółki Gazownictwa, kluczowej dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Potem został ekspertem w Ministerstwie Klimatu — także strategicznym w kwestiach energetyki. Teraz nastąpiła kulminacja — Kujda zasiadł na stołku szefa gabinetu wicepremiera Jacka Sasina, który nadzoruje państwowe spółki. TW Rysiek — którego proces lustracyjny wciąż trwa — jako główny kadrowiec w spółkach skarbu? Tego nawet „Stan po Burzy” nie byłby w stanie wymyślić. A to pewnie wciąż nie koniec, bo znów pokazujemy w programie teczkę ostrzegawczą Kujdy. Skoro o absurdach mowa, to — za radą rządzących — idziemy w las. Radzimy, jak w obliczu kryzysu energetycznego zbierać chrust zgodnie z linią polityczną Zbigniewa Ziobry, który kontroluje nie tylko sądy i prokuraturę, ale także... polskie lasy. Cały odcinek do wysłuchania w aplikacji Onet Audio.
Puśćmy wodze fantazji. Oto niemal 10 tys. sklepów, których symbolem jest zielonkawy płaz, zostaje zgodnie z wolą prezesa Jarosława Kaczyńskiego przejętych przez państwo. Kupując tam poranną kawę zbożową, modny wegański smalec oraz narodowe brykiety węgla brunatnego, można byłoby jednocześnie zaopatrzyć się w najnowsze publikacje patriotyczne. Dzieła zebrane prezesa — to oczywistość. Ale do tego brawurowa wykładnia Konstytucji autorstwa Julii Przyłębskiej, elementarz zarządzania Jacka Sasina, poradnik dla frankowiczów Mateusza Morawieckiego, zestaw wróżb i przepowiedni Adama Glapińskiego, nie wspominając o encyklopedii medycyny niekonwencjonalnej, nad którą pracuje Łukasz Mejza. Dla klientów +18 dodatkowo zestaw młodzieńczych fotografii Ryszarda Terleckiego. No i płyty Kukiza — to jasne. Marzenia twórców „Stanu Wyjątkowego” Andrzeja Stankiewicza (ONET.PL) oraz Renaty Grochal („Newsweek”) mogą się szybko spełnić — wszak rząd prowadzi biznesowe rozmowy z amerykańskim funduszem inwestycyjnym CVC Capital Partners. Właśnie dopina odkupienie od niego spółki PKP Energetyka, sprzedanej pod koniec rządów Platformy. Prezes kalkuluje — słusznie — że zagraniczne fundusze inwestycyjne nie są trwałymi inwestorami, a w dodatku wojna na Ukrainie może je wypłoszyć z naszej części Europy. Czemu więc nie odkupić od CVC także sklepów z płazem w nazwie, by przestawić je na handel patriotyczną strawą, także duchową? Transakcję może pomóc dopiąć najbardziej obrotny biznesmen związany z PiS — ojciec Tadeusz Rydzyk. Amerykanie od lat robią interesy właśnie z ojcem dyrektorem. Zaczęli akurat kiedy PiS wprowadzało zakaz handlu w niedzielę. Tak się — zapewne przypadkiem — złożyło, że ich sklepy ten zakaz ominął. „Stan Wyjątkowy” zauważa, że po odzyskaniu płaza, kupowanie tam w niedzielę byłoby w sumie patriotyczne. Snując dalsze plany biznesowych podbojów — za nasze pieniądze — Kaczyński jednocześnie przykręca śrubę premierowi. Mateusz Morawiecki właśnie stracił swoją prawą rękę w sprawach europejskich — ministra Konrada Szymańskiego, który próbował po swojemu budować kompromis z Brukselą. Zastąpi go jego dawny asystent Szymon Szynkowski vel Sęk — ten z kolei w ciemno realizuje politykę Kaczyńskiego. A skoro Kaczyński stawia na wojnę z Unią Europejską, to Szynkowski vel Sęk stanie się jego pierwszym europejskim żołnierzem. Morawiecki, który w głębi serca chciałby się z UE dogadać, nie ma wyjścia — żeby trwać na stanowisku premiera, musi połknąć tę żabkę. To zresztą kolejne w serii personalnych upokorzeń premiera. Wcześniej Morawiecki pod naciskiem Kaczyńskiego musiał się pozbyć swego zaufanego szefa Kancelarii Premiera — Michała Dworczyka. Jego następcą został właśnie ślepo oddany prezesowi poseł PiS Marek Kuchciński. Lider opozycji Donald Tusk skorzystał z okazji i zasugerował, że Kuchciński jest zamieszany w seksaferę na Podkarpaciu, skąd pochodzi. Chodzi o zarzuty byłego agenta CBA, który twierdzi, że widział nagranie ze spotkania Kuchcińskiego z 14-letnią ukraińską prostytutką. Dla jasności — twórcy „Stanu Wyjątkowego” znają tę sprawę, bo ów dawny agent CBA spotykał się z dziennikarzami, przekonując do swej opowieści. Problem polega na tym, że nie przedstawił żadnych dowodów. Już w 2019 r. Kuchciński doniósł na niego do prokuratury, złożył prywatny akt oskarżenia oraz wytoczył proces cywilny za opowieści o pedofilskiej taśmie z domu uciech. Agent dostał prokuratorskie zarzuty i właśnie trwa jego proces. A Kuchciński odgraża się procesami wszystkim innym, którzy przywołują te oskarżenia. „Kategorycznie stwierdzam, iż insynuacje sugerujące jakikolwiek mój związek z nieobyczajnym zachowaniem czy przestępstwem są nieprawdziwe” — twierdzi. „Stan Wyjątkowy” zastanawia się, czy pozwie Tuska? Cały odcinek do wysłuchania w aplikacji Onet Audio.
Podcasty Radia Wnet / Warszawa 87,8 FM | Kraków 95,2 FM | Wrocław 96,8 FM / Białystok 103,9 FM
Witold Waszczykowski mówi o konieczności prowadzenia przez Zachód znacznie bardziej stanowczej polityki wobec Rosji. Komentuje ponadto dymisję Konrada Szymańskiego z funkcji ministra ds. europejskich. Ocenia, że koncepcja szukania kompromisu w relacjach z Brukselą całkowicie zawiodła i musi zostać zastąpiona przez bardziej stanowczą politykę. --- Send in a voice message: https://anchor.fm/radiownet/message
W dzisiejszym odcinku Magdalena Cedro i Marek Świerczyński rozmawiają o pozycji międzynarodowej Polski oraz skuteczności polskiej dyplomacji. Wyjściem do rozmowy jest spór z Niemcami o reparacje wojenne. Cedro opowiada o polityce europejskiej oraz relacjach z Berlinem, Paryżem i Brukselą. Świerczyński ocenia stan relacji polsko-amerykańskich, opowiada też o zbliżeniu polsko-koreańskim. Rozmowę prowadzi Andrzej Bobiński, który stara się zrozumieć jakie są cele polskiej polityki zagranicznej i dopytać czy polska dyplomacja je spełnia.
Dlaczego Unia Europejska zabiega o przywrócenie praworządności w naszym kraju? Na czym polega problem z wypełnieniem przez Polskę trzech głównych kamieni milowych, którymi są: likwidacja Izby Dyscyplinarnej, kwestia systemu dyscyplinującego sędziów (tzw. ustawa kagańcowa) oraz przywrócenie zawieszonych sędziów do pracy. Rozmówczynią Doroty Wysockiej-Schnepf jest Ewa Ivanova, dziennikarka "Gazety Wyborczej" zajmująca się wszelkimi aspektami prawa i problemami z praworządnością w Polsce. Więcej podcastów na https://wyborcza.pl/podcast. Piszcie do nas w każdej sprawie na listy@wyborcza.pl.
Podcasty Radia Wnet / Warszawa 87,8 FM | Kraków 95,2 FM | Wrocław 96,8 FM / Białystok 103,9 FM
Krzysztof Bosak nie wierzymy w zapewnienia PiS-u. Jego zdaniem ich zapowiedzi zawsze kończą się ustępstwami, podpisywaniem niekorzystnych aktów prawnych. Zbyt dużo było już kłamstw, żeby im w tym aspekcie wierzyć. Jest to raczej jednostronny dyktat niż walka. Rząd wielokrotnie oszukał swoich wyborców, chociażby w sprawie likwidacji górnictwa, Zielonego Ładu, kamieni milowych KPO. Mimo że nam nie wypłacają pieniędzy, to zgadzamy się na ustępstwa. Gdyby rząd chciał walczyć, to premierem byłby ktoś inny niż Mateusz Morawiecki - uważa gość Poranka Wnet. Według posła Konfederacji ceny energii wynikają także z ustępstw związanych z Zielonym Ładem. Rząd się na to wszystko godzi. My mówimy od 2013 roku, żeby odejść od polityki klimatycznej UE. Do tej porty polski rząd nie wysłał żadnego formalnego dokumentu, który przedstawiałby, że Polska się na to nie zgadza - zarzuca nasz rozmówca. Konfederacja byłaby za odstąpieniem od mechanizmu ETS-ów. Po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego straciliśmy wiele ze swoich kompetencji. Tak naprawdę już nie wiadomo, kiedy musimy się słuchać UE, a kiedy nie. Wszystko zostało rozmyte. Jest to dla nas sytuacja skrajnie niekorzystna. Polska jest państwem za mało wpływowym, żeby przegłosować Francuzów i Niemców - mówi Krzysztof Bosak. Jego zdaniem praźródłem tej sytuacji jest odejście od zasady jednomyślności. Politycy partii rządzącej chyba uwierzyli, że Unia Europejska jest gwarantem naszego bezpieczeństwa. Nie są w stanie realnie walczyć z Brukselą. W kwestiach gospodarczych Konfederacja nie jest za programami socjalnymi, zwłaszcza w sytuacji nadchodzącej recesji. Błędy w polityce fiskalnej skutkują bardzo wysoką inflacją lub silną recesją. Potrzebna jest droga środka. Nie można jedną ręką podsycać inflacji, a drugą ręką ją tłumić. Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z byłym kandydatem na prezydenta Rzeczpospolitej. --- Send in a voice message: https://anchor.fm/radiownet/message
Podcasty Radia Wnet / Warszawa 87,8 FM | Kraków 95,2 FM | Wrocław 96,8 FM / Białystok 103,9 FM
Dr Zbigniew Kuźmiuk odnosi się do napiętej sytuacji między Serbią a Kosowem. Zwraca uwagę, że instytucje Unii Europejskiej nie są gotowe do szybkiej reakcji na rozwój zdarzeń na Bałkanach. Eurodeputowany wypowiada się ponadto na temat sporu rządu polskiego z Komisją Europejską. Podkreśla, że nasz rząd wywiązał się z warunków postawionych przez Brukselę. Gość „Popołudnia Wnet” wskazuje, że „wakacje kredytowe” zostały bardzo dobrze przyjęte przez polskich klientów i są słusznym rozwiązaniem w obliczu znaczących zysków sektora bankowego. --- Send in a voice message: https://anchor.fm/radiownet/message
Mateusz Kędzierski, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie. W czwartek Ursula von der Leyen ogłosiła, że Komisja Europejska zatwierdziła polski KPO. Czy rzeczywiście wszystko jest zatwierdzone? Czy kończymy spory z Brukselą? Jak będą teraz wyglądały linie podziału w Unii Europejskiej?