POPULARITY
Gościem najnowszej Melliny jest Tomasz Kot. Aktora niebawem będzie można podziwiać w filmie "Niebo. Rok w piekle". Akcja filmu rozgrywa się w latach 90. Grupa młodych ludzi trafia do sekty a Tomasz Kto gra tu czarny charakter. W rozmowie z Marcinem Mellerem przyznał, że to ciekawe wyzwanie po rolach, w których wcielał się w wielkich Polaków. Kot pojawi się też na ekranie w filmie "Wielka Warszawska". To historia młodego dżokeja, który marzy o triumfie w Wielkiej Warszawskiej. Kot przyznał, że nie rozumie hazardu. W przeszłości jednak czuł, że życie wymyka mu się spod kontroli. Jak nad tym zapanował o tym w rozmowie w Mellinie. Tomasz Kot zagląda też za kulisy serialu Niania i Camera Caffe. Wspomina też jak w młodości wcielał się w gangstera i jak mogło się to źle skończyć...
Prezydent Karol Nawrocki po spotkaniu z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim mówił o bezpieczeństwie regionu, sankcjach wobec Rosji, pomocy dla Ukrainy i kwestiach historycznych.Wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie ma wyraźny wymiar strategiczny i polityczny. Spotkanie z prezydentem RP Karolem Nawrockim dotyczyło przede wszystkim bezpieczeństwa regionu, wojny w Ukrainie oraz zagrożeń ze strony Federacji Rosyjskiej. Prezydent podkreślił znaczenie polsko-ukraińskiej współpracy w obszarze obronności, sankcji wobec Rosji i wsparcia dla Ukrainy. Rozmowy objęły także kwestie pomocy wojskowej i logistycznej, rolę Polski jako kluczowego hubu wsparcia oraz wyzwania stojące przed relacjami dwustronnymi, w tym sprawy historyczne i współpracę gospodarczą. Oświadczenie prezydenta RPPrezydent RP Karol Nawrocki po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Warszawie ocenił, że sama wizyta ukraińskiego przywódcy jest sygnałem o znaczeniu strategicznym. Jak podkreślił, to „z całą pewnością dobra informacja dla Polski, dla Warszawy, (…) dla Kijowa”, a jednocześnie „zła informacja dla Moskwy i dla Federacji Rosyjskiej”. W jego ocenie wizyta ma być dowodem, że w sprawach strategicznych — zwłaszcza bezpieczeństwa — Polska, Ukraina i państwa regionu „są razem” i nie budzi to wątpliwości.Nawrocki zaznaczył też, że zagrożenie ze strony Rosji nie zaczęło się w 2022 roku wraz z pełnoskalową inwazją na Ukrainę. Wskazywał, że „to wszystko rozpoczęło się (…) już wcześniej”, przypominając m.in. Grozny, Gruzję oraz słowa śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Mówił o łamaniu przez Rosję zasad prawa międzynarodowego i destabilizowaniu systemów politycznych. Podkreślał, że poza działaniami wojennymi Polska i Europa mają do czynienia z codziennymi działaniami hybrydowymi: naruszeniami przestrzeni powietrznej, atakami dronów i uderzeniami w infrastrukturę — także, jak mówił, „za sprawą agentów Federacji Rosyjskiej”.W tym kontekście prezydent odniósł się do działań dyplomatycznych. Zaznaczył, że Polska — „także prezydent Polski” — regularnie popiera na forach międzynarodowych sankcje wobec Rosji oraz „uderzenie w flotę cieni”. Wspominał też o wspieraniu dążeń do przekazania rosyjskich aktywów zamrożonych oraz o presji dyplomatycznej, w którą — jak mówił — angażuje się osobiście, a którą prowadzi również polski rząd.Nawrocki przypomniał zakres polskiego wsparcia dla Ukrainy od 2022 roku, wskazując zarówno pomoc polityczną, jak i humanitarną oraz militarną. Dziękował przy tym poprzednikowi, prezydentowi Andrzejowi Dudzie, za działania dyplomatyczne na rzecz wspierania Ukrainy od pierwszych dni wojny. W oświadczeniu padła także liczba „4,91% polskiego PKB” jako skala wsparcia udzielonego Ukrainie od 2022 roku. Prezydent mówił, że strona polska ma wykazy sprzętu wojskowego przekazywanego Ukrainie.Dużo miejsca poświęcił także logistyce pomocy. Wskazał na rolę „Poland Hub w Jasionce” w Rzeszowie, przez który — jak powiedział — przechodzi „ponad 90 procent” europejskiego i światowego wsparcia dla Ukrainy. Podkreślał, że Polska i Ukraina mają zbieżne cele strategiczne i podobnie postrzegają Federację Rosyjską jako państwo neoimperialne i postsowieckie, stanowiące zagrożenie dla Ukrainy, Polski i całej Europy.W drugiej części wypowiedzi Nawrocki przeszedł do wątku nastrojów społecznych w Polsce. Mówił, że Polacy — co ma znajdować odzwierciedlenie w badaniach i „ogólnej atmosferze” — odnoszą wrażenie, iż polski wysiłek i „wielowymiarowa pomoc Ukrainie” nie spotkały się „z należytym docenieniem i zrozumieniem”. Podkreślił, że przekazał to prezydentowi Zełenskiemu „w twardej, uczciwej, ale bardzo miłej, dżentelmeńskiej rozmowie”. Dodał też, że władze w Kijowie mają instrumenty, aby tę emocję i „trend” powstrzymać.Prezydent akcentował, że rozmowy dotyczyły również oczekiwanego przez Ukrainę, Polskę i świat pokoju, który ma być „pokojem długim, obowiązującym”, a nie takim, który da Rosji możliwość „przegrupowania sił”. Zaznaczył, że równolegle do spraw bezpieczeństwa strona polska podnosi kwestie ważne dla Polaków, w tym kwestie historyczne. W spotkaniu — jak poinformował — uczestniczyli prezes Instytutu Pamięci Narodowej oraz dyrektor Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Nawrocki mówił, że poświęcono temu „odpowiednią ilość czasu”, a „26 wniosków Instytutu Pamięci Narodowej” skierowanych do strony ukraińskiej powinno zostać rozpatrzonych. Podkreślał odpowiedzialność po obu stronach — polskiej i ukraińskiej — aby przy dobrej woli prezydentów tę kwestię rozstrzygnąć, bo „jest ważna dla Polaków”.W dalszej części wystąpienia Nawrocki dziękował Zełenskiemu za rozmowę o współpracy gospodarczej i „jasne deklaracje” dotyczące udziału polskich przedsiębiorców w procesie odbudowy Ukrainy po pokoju. Wskazał też na rolę Stanów Zjednoczonych, mówiąc o potrzebie zaangażowania prezydenta USA Donalda Trumpa. Padło stwierdzenie, że Trump jest „jedynym przywódcą na świecie”, który jest gotowy „zmusić Władimira Putina do podpisania pokoju”.Na koniec Nawrocki odniósł się do wątku energetycznego. Powiedział, że z Zełenskim poruszył m.in. sprawę terminala LNG w Świnoujściu i gotowość do tego, aby Polska stała się „hubem energetycznym” dla Europy Środkowej i Wschodniej. Przywołał też słowa, że około „15% energii” trafia przez Świnoujście do Ukrainy, widząc w tym potencjał dalszej współpracy. Oświadczenie zakończył podkreśleniem, że obok spraw strategicznych są też kwestie, które strony zaczynają „konsekwentnie wyjaśniać”, i wyraził w tym zakresie optymizm, dziękując za deklaracje i za wizytę.
Reportaż o Macieju Henie, synu pisarza Józefa Hena i Ireny Lebewal. Dorastał w inteligenckiej rodzinie, gdzie książki i rozmowy były codziennością, ale dzieciństwo naznaczyła powojenna trauma rodziców. Matka straciła bliskich w Holokauście, ojciec ocalał z Zagłady i został pisarzem. Hen opowiada o życiu na Mokotowie i w Śródmieściu, o dramatycznych wydarzeniach Marca 68 roku, które dotknęły jego rodzinę i zmusiły matkę do rezygnacji z pracy. Wspomina szkolne prześladowania i rolę ojca jako mentora. To opowieść o pamięci, tożsamości i pytaniu, czym dziś jest inteligencka postawa. Czy to wciąż odwaga myślenia, niezależność i odpowiedzialność za słowo?
W rozmowie z Radiem Wnet Danuta Grechuta – żona Marka Grechuty – opowiada o twórczości, codziennych rytuałach pracy i wyjątkowej wrażliwości jednego z najważniejszych polskich artystów piosenki poetyckiej. W 80. rocznicę jego urodzin wraca do wspomnień, w których domowa codzienność splatała się z narodzinami utworów dziś uznawanych za ikoniczne.Jak mówi, przez lata nie zmieniło się jedno: „ciągle te piosenki działają jak miód na serce”. Wspomina, jak jej mąż tworzył – „Jak wpadał mu jakiś pomysł, od razu notował. A potem musiałam wysłuchać tego wiersza i mogłam krytykować… różnie reagował, ale później widziałam, że moje uwagi jednak przyjmował”.Danuta Grechuta podkreśla, że artystę ukształtowały zarówno wyjątkowe czasy, jak i miejsce: „Ja zawsze twierdziłam, że Marka stworzył Kraków. Gdyby nie przyjechał z Zamościa, nie byłoby Marka Grechuty”. Przełomem okazał się koncert Ewy Demarczyk – to wtedy zrozumiał, że poezję można śpiewać, i że on sam chce to robić „po swojemu”, mimo że w Polsce królował wówczas bigbit.Grechuta od początku przyciągał publiczność. Danuta Grechuta wspomina debiut w Opolu: „Skromna piosenka, a od razu nagroda dziennikarzy. Od pierwszego występu zjednał sobie ludzi”. Telewizja i giełdy piosenki ugruntowały jego pozycję, a twórczość zaczęła się dynamicznie rozwijać. Artysta napisał ok. 300 piosenek, do poetów klasycznych i współczesnych, lecz także tekstów własnych – jak „Świecie nasz”: „On potrzebował trochę zbliżyć się do ludzi” – mówi jego żona.Danuta Grechuta wraca także do ich pierwszego spotkania na studenckim konkursie piosenki. „To były czasy kultury studenckiej. Twórczość była pod cenzurą, trzeba było mówić metaforą. Dlatego te piosenki są takie bogate”.Sporą część rozmowy poświęca problemowi dzisiejszego wykonywania piosenek męża: „Nie może byle kto tych piosenek wykonywać. Jeśli są źle wykonane, to im szkodzi. Ja muszę ocalać od ocalających” – mówi z wyraźną troską.Wspomina też ulubiony utwór – „Pomarańcze i mandarynki” do wiersza Tuwima, usłyszany po raz pierwszy w kabarecie Anawa: „Ta piosenka tak zdobyła moje serce, że do dziś, jak ją słyszę, strasznie się wzruszam”.
W Polonezie jedzie dziś Leszek Chudeusz – legenda Śląska, 347 meczów, cztery mistrzostwa, reprezentacja Polski i basket z czasów, kiedy pod koszem bolało naprawdę. Są historie z szatni, są wspomnienia z boiska i są pytania od kibiców. Dla tych, którzy pamiętają tamte czasy – nostalgia.
Groźba delegalizacji Konfederacji Korony Polskiej przestała być polityczną plotką, a stała się realnym scenariuszem rozważanym przez polityków. Roman Fritz, poseł i wiceprezes Korony w rozmowie w Radiu Wnet komentuje zarówno działania marszałka Włodzimierza Czarzastego, jak i głośną petycję Akcji Demokracja, która powołując się na art. 13 konstytucji, domaga się rozwiązania partii Grzegorza Brauna. Polityk odpowiada jednak równie ostro, przekonując, że fala oskarżeń jest efektem rosnącego poparcia KKP i ma przygotować grunt pod decyzje polityczne.Delegalizacja? Fritz: Rośniemy w siłę, to chcą nas wyeliminowaćW centrum sporu znajduje się artykuł 13 konstytucji, zakazujący działalności partii stosujących przemoc lub nienawiść narodowościową. Akcja Demokracja argumentuje, że działania Konfederacji Korony Polskiej – od haseł „stop ukrainizacji Polski”, przez słowa „będziesz pan wisiał”, po sejmowe incydenty – przekroczyły granice legalności. Petycję podpisało już blisko 20 tysięcy osób.Fritz uważa to za polityczną kampanię pod przykrywką obrony demokracji.Rośniemy w siłę. Sondaże pokazują nam 7–10 proc., a ja jestem przekonany, że są zaniżone. Skoro jesteśmy nieprawidłowi, bo nie mamy prawidłowych poglądów, to demokracji będą bronić – przeciwko nam– mówi. Jego zdaniem kolejne wystąpienia polityków koalicji rządzącej, od Andrzeja Rozenka po Bartłomieja Sienkiewicza, mają stworzyć atmosferę, w której delegalizacja będzie przedstawiana jako ruch „obronny”, a nie polityczny.Dodatkowego napięcia dostarczył marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, który ogłosił, że nie zaprosi przedstawicieli KKP na Konwent Seniorów, określając tę formację jako „partię funkcjonującą na pograniczu agentury rosyjskiej”.Mali ludzie używają swoich małych narzędzi, ponieważ nie mogą nic innego, mogą sobie groźnie kiwać palcem. To jest oczywiście blamaż tego nieszczęstnego marszałka. Ja przypomnę, że pan marszałek Czarzasty, gdy jeszcze nie był marszałkiem, czyli w roku 1983, przystąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, partii, której skrót bardzo celnie obnażył swojego czasu śp. Leszek Moczulski – płatni zdrajcy i pachołki Rosji, bo pocież PZPR nic innego nie robiła, tylko służyła właśnie Moskwie przez całe dekady– stwierdził.Happeningi Brauna: paliwo do delegalizacji czy „działania w wyższej konieczności”?W petycji Akcji Demokracja szeroko opisano sejmowe i uliczne incydenty z udziałem Brauna. Fritz widzi je zupełnie inaczej. Przywołuje m.in. akcję przerwania wystawy w Sejmie dotyczącej transpłciowości. W jego ocenie reakcja była uzasadniona, ponieważ „tam szkalowano Polskę. Dzieci wchodzą i widzą plakaty o tranzycjach. To była wyższa konieczność”.Fritz odpiera zarzut, że Braun „zdeptał flagę”, uznając to za manipulację.Grzegorz Braun otrzymał ukraińską flagę, złożył ją elegancko i zawiózł z szacunkiem do ambasady. Nie my ją zdejmowaliśmy i nie my ją deptaliśmy– podkreśla.Dodaje przy tym, że lokalna społeczność w Białej Podlaskiej sprzeciwiała się ekspozycji ukraińskich flag i zaznacza, że „na polskich urzędach powinny wisieć flagi polskie. Skąd pomysł, żeby wszędzie wisiały flagi obcego państwa?”.Wspomina też interwencję poselską w sprawie przerywania ciąży. Jak mówi, „jechałem tam, żeby powstrzymać zabijanie małych dzieci. To była konieczność działania, a nie happening”. Według Fritza to właśnie takie akcje tworzą klimat, w którym można oskarżać KKP o „przemoc polityczną”, co ma posłużyć delegalizacji.
Po wizycie papieża Leona XIV w bejruckim porcie dziennikarze Radia Wnet – Krzysztof Skowroński i Mikołaj Murkociński – rozmawiali z panią Dorotą, przewodniczką grupy pielgrzymkowej i świadkiem wydarzeń z 4 sierpnia 2020 roku.Pani Dorota przypomniała, że w magazynach portowych składowano 2750 ton saletry amonowej, o której niebezpieczeństwie władze były wielokrotnie ostrzegane. Eksplozja „w kilka sekund zniszczyła pół miasta”, powodując śmierć około 220 osób, ponad 5 tysięcy rannych i pozbawiając 300 tysięcy mieszkańców domów.W rozmowie opisała moment wybuchu: potężny huk, przerwane połączenia, „grzyb pyłu nad Bejrutem” oraz bezsilność wobec chaosu, który uniemożliwił dotarcie do najbliższych. Wschodnie dzielnice miasta – mówiła – wyglądały o świcie „jak pokryte śniegiem”, od tysięcy odłamków szkła. Wspominała też niezwykłą solidarność Libańczyków, którzy już następnego dnia masowo porządkowali ulice i organizowali pomoc.https://wnet.fm/2025/12/02/studenci-z-libanu-dla-radia-wnet-polska-ma-racje-ws-tych-inzynierow-chwala-karola-nawrockiego/Spotkanie papieża z rodzinami ofiar poruszyło ją szczególnie: Leon XIV przytulał bliskich zmarłych, rozdawał różańce i – jak mówiła – dawał sygnał, że nie zapomina o chrześcijanach Wschodu i ich dramatycznej sytuacji.Pani Dorota oceniła wizytę jako „ogromną nadzieję” dla Libańczyków, podkreślając, że odbyła się pod hasłem pokoju i jedności. Wspomniała również o imponującej organizacji mszy, na którą przygotowano 100 tysięcy krzeseł, oraz o wyjątkowej atmosferze porannego oczekiwania pielgrzymów.Na koniec dodała, że choć obowiązywał zakaz wnoszenia flag narodowych, polska grupa „oczywiście przemyciła biało-czerwone”, a radość była tym większa, gdy odnalazła na miejscu polskich żołnierzy z ONZ.https://wnet.fm/2025/12/02/leon-xiv-opuszcza-liban-wyjazd-jest-trudniejszy-od-przyjazdu/
Narastają obawy o przyszłość kanałów kierowanych do Polaków za granicą – TVP Polonia i TVP Wilno – oraz o kondycję całej telewizji publicznej (w likwidacji). Rzecznik rządu zapewnia, że TVP Polonia „nie zniknie”, ale za kulisami trwają rozmowy o cięciach, a pracownicy nie wiedzą, czy po świętach będą mieli pracę.https://wnet.fm/2025/11/26/koniec-prawdziwej-tvp-polonia-wrobel-rozwalaja-zespol-i-mosty-z-polakami-za-granica/ Dla Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, wieloletniej dyrektor Biełsatu i byłej szefowej TVP Polonia, ten scenariusz brzmi bardzo znajomo.To zapewnianie, że wszystko będzie, niezależnie od tego, czy będzie 5 groszy na to i od kiedy, jest bardzo podobne do tego, co przeżyliśmy w Biełsacie. Moja wiara w te zapewnienia jest bardzo mała. Myślę, że to po prostu jest w większości nieprawda– mówi.Przypomina, że TVP Polonia jest wymieniona z nazwy w ustawie o radiofonii i telewizji, dlatego formalnie nie da się jej zlikwidować, ale można zostawić jedynie „kadłubek” kanału. Znacznie gorzej wygląda sytuacja TVP Wilno, które w ustawie nie figuruje i – jak zaznacza – można nim „dosyć dowolnie” rozporządzać.Biełsat: z narzędzia soft power do „żałości”Romaszewska-Guzy w ostrych słowach mówi o losie Biełsatu, który przez lata był – jak podkreśla – jednym z najważniejszych polskich instrumentów oddziaływania na Wschód. Dziś stacja została podzielona na trzy części: białoruską, rosyjską i ukraińską, co w jej ocenie rozbija pierwotną ideę jednego, silnego kanału.Moim zdaniem to jest dosyć bezsensowne, bo myśmy to umyślnie trzymali razem, żeby to był taki nasz głos na wschód, niezależnie od tego, że zainteresowania tych różnych krajów są różne– podkreśla. I zwraca uwagę na drastyczne cięcia budżetowe.Kiedy odchodziłam jeszcze w 2023 roku z telewizji Biełsat, to ona miała 63 miliony budżetu. (…) W tej chwili to jest po prostu żałość. (…) Niektóre materiały mają niesłychanie niską oglądalność– mówi.Krytykuje również kierunek programowy: flagowym programem ma być dziś śniadaniówka pokazująca, jak żyje się emigrantom w Polsce.Opowiadanie mieszkańcom Białorusi, jak fajnie żyje się emigrantom w Polsce, może tylko do pewnego stopnia budzić entuzjazm u ludzi zamkniętych u Łukaszenki. (…) Moim zdaniem nie ma w tym kompletnie żadnej koncepcji– ocenia.Przypomina, że pierwotnie Biełsat miał być precyzyjnym narzędziem soft power – pomagając Białorusinom i Rosjanom poznawać rzeczywistość wokół nich, a nie jedynie reklamą Polski.TVP Polonia i WilnoByła szefowa TVP Polonia nie ukrywa, że od lat krytycznie patrzyła na ten kanał – ale nie z powodu samej idei, tylko braku spójnej koncepcji.Już wtedy, lat temu 15, uważałam, że brak tej telewizji koncepcji. Że to nie chodzi o to, żeby ją likwidować, chodzi o to, żeby ją wymyślić na nowo, bo się zmieniają nam epoki– zaznacza.Zwraca uwagę na ogromne zróżnicowanie potrzeb Polaków w różnych krajach i na fakt, że dziś Polonia ma dostęp do wielu treści internetowych. Jej zdaniem telewizja polonijna mogłaby stać się nowoczesnym, globalnym projektem, który: stawia na programy dla dzieci uczące języka polskiego, korzysta z sieci lokalnych korespondentów (Nowy Jork, Chicago, Żytomierz, Madryt), realnie angażuje widzów w tworzenie treści.TVP Wilno widzi jako potencjalnie ważne narzędzie, które powinno „promieniować interesującą kulturą polską” na Litwie i jednocześnie przyciągać także litewską widownię, zainteresowaną lokalnymi problemami Wilna i regionu wileńskiego. Ale – jak mówi – nie wie, w jakim kierunku kanał faktycznie poszedł i co będzie dalej po zmianach władz.„Reforma i obecna władza to rzeczy nie do połączenia”Pytana wprost, czy mamy do czynienia z reformą czy z rozmontowywaniem telewizji publicznej, Romaszewska-Guzy nie pozostawia złudzeń.Ja zupełnie nie mam wiary, że to jest reformowanie. Uważam, że tu nie ma żadnej koncepcji. Naprawdę żadnej. I nie widzę jej ani w Białsacie, ani w Polonii, ani w Wilnie. Tu po prostu nie ma kompletnie żadnej koncepcji, dla kogo i po co my nadajemy te treści– mówi.Krytykuje też inne kanały, m.in. TVP World po angielsku.Jest kanał World w telewizji polskiej, w języku angielskim i ja pojęcia nie mam, po co my go robimy, po to żeby pokazywać pana Sikorskiego jakiś czas tam w tym Worldzie?– ironizuje.Jej zdaniem obecne kierownictwo telewizji i rząd nie potrafią zdefiniować widza, jego potrzeb ani celu nadawania. Brakuje badań, burzy mózgów, odwagi i fachowości.Reforma i obecna władza to są rzeczy nie łączące się ze sobą. Oni po prostu w ogóle się nie zastanawiają nad celowością tego, co robią– ocenia.Surowa ocena rządu i polityki wschodniejRomaszewska-Guzy rozszerza tę krytykę na całą politykę państwa, zwłaszcza wschodnią.Uważam, że obecny rząd bardzo słabo sobie radzi, w bardzo wielu dziedzinach. Polska w zasadzie prawie nie prowadzi polityki wschodniej obecnie– mówi.Wspomina rozmowy z Jadwigą Emilewicz o tym, jak wiele pracy wymagało choćby zwiększenie przepustowości jednego przejścia granicznego z Ukrainą – codzienne zabiegi, przekonywanie partnerów, nieobrażanie się, szukanie rozwiązań. Tymczasem dziś – jak twierdzi – brakuje zarówno „pomyślunku”, jak i odwagi do podejmowania ryzyka.Za symbol utraconej szansy uważa los Biełsatu.Za stosunkowo niewielkie pieniądze można było mieć narzędzie porównywalne do Deutsche Welle. A nasz rząd wziął i moją ciężką pracę, 17 lat ciężkiej pracy, w zasadzie prawie że zniszczył do zera. Zostały jakieś resztówki, rozwalone w drobny mak– mówi.„Te rządy wykończą telewizję publiczną”Na koniec rozmowy prowadzący pytał wprost, czy w kwestii TVP Agnieszka Romaszewska-Guzy widzi jakiekolwiek powody do optymizmu.Ja się obawiam, że te rządy wykończą telewizję publiczną i nie jestem w tych obawach osamotniona. Wiele osóļ uważa, że nastąpi rozmontowanie telewizji publicznej. Spada drastycznie oglądalność. Ona nie ma najmniejszych pomysłów się dostosować do współczesności– dodaje.Zwraca uwagę, że formalna „likwidacja” TVP jest pozorna – instytucja istnieć musi, bo jest powołana ustawą.To jest całkowicie pozorna likwidacja, ale niesie ze sobą nie tyle likwidację instytucji, co jej rozkład i upadek oglądalności, upadek wpływów i rozkład instytucji– podkreśla.Przypomina, że Telewizja Polska była największą telewizją publiczną w Europie Środkowo-Wschodniej, a dziś jej znaczenie gwałtownie maleje.Doprowadziło się do upadku jej znaczenia i będzie to niezwykle trudno odbudować– kończy.
"Twój brat taki porządny, ty taki debil" - słyszał od nauczycieli. Dziś Łukasz Smolarski, twórca kanału Biznes Misja , inspiruje miliony. Jak wyglądała jego droga na szczyt?W szczerej rozmowie Łukasz opowiada o projektowaniu swojego życia "od zera". Wspomina trudne dzieciństwo naznaczone biedą po śmierci mamy, pierwsze zarobione pieniądze na giełdzie samochodowej i handel z "Austriakiem" w wieku 8 lat.Dowiedz się, jak jedno spotkanie z kuzynem i książka "Potęga Podświadomości" zmieniły jego mentalność i sprawiły, że zamiast na WF, poszedł do prestiżowej Wyższej Szkoły Biznesu. Łukasz opowiada też o kulisach kariery w korporacjach (HP, IKEA) , wypaleniu zawodowym i 10-letniej walce z niezdiagnozowaną boreliozą, która doprowadziła go do depresji.Przełomem okazała się poważna operacja kręgosłupa, która groziła mu paraliżem. Leżąc w szpitalu, podjął decyzję o rzuceniu "złotej klatki".
Historyk Ewa Kurek mówi o swoim przesłuchaniu na policji ws. tablic, umieszczonych w Jedwabnem przez Wojciecha Sumlińskiego. Wspomina też okoliczności przerwania ekshumacji w Jedwabnem przed laty.
Dawno, dawno temu, w trzeciej generacji k-popu, koreańskim rynkiem muzycznym trzęsła wielka trójka męskich grup — BTS, GOT7 i EXO. W tym odcinku K-Castu poświęcamy uwagę właśnie tej ostatniej z nich. Matylda opowiada o historii zespołu, o tym jak skład zmieniał się na przestrzeni lat i co powoduje, że dziś trudno wskazać jednoznacznie „ilu członków” ma EXO. Wspomina również o pozwach przeciwko SM Entertainment, wielkich solowych karierach m.in. Baekhyuna i Kaia, oraz o byłym członku, który uruchomił markę podpasek. Dlaczego EXO jest jedną z najbardziej historycznych grup k-popowych? Zapraszamy do słuchania
Gościem najnowszej Melliny jest dziennikarz a w przeszłości aktor Maciej Orłoś. W najnowszej Mellinie Orłoś ujawnia jak to się stało, że dołączył do Teleexpressu i jak wyglądało przejście od aktora do prezentera. Orłoś mówi o swoim odejściu z TVP za czasów PiS i jak wygląda telewizja publiczna obecnie.O ludziach, którzy zostali w TVP za czasów PiS nie rzucili papierami i nie odeszli Orłoś mówi, że "głównym winowajcą są osoby, które postawiły dziennikarzy w takiej sytuacji". Dziennikarz wspomina też co znalazł w swojej teczce SB i czy były zbierane na niego haki. Wspomina też sytuację, kiedy Teleexpress nie zaczął się punktualnie o 17:00, choć on był na stanowisku. Jak do tego doszło o tym w najnowszym odcinku.
Bokserski bandyta, gladiator z Wieliczki, wojownik w klatce, były więzień, hazardzista, człowiek po przejściach i... po spowiedzi z całego życia. Gościem tego odcinka jest Artur Szpilka – jeden z najbardziej bezkompromisowych, emocjonalnych i niepokornych bohaterów polskiego sportu ostatnich dekad.Rozmawiamy o jego dzieciństwie naznaczonym przemocą i biedą, o relacji z ojczymem, o tym, jak pokochał boks po tym, jak ukradł pierwsze rękawice. Wspomina pierwsze walki na ulicy, zeszyt z bilansami bójek i moment, w którym mógł zginąć od ciosu maczetą. Mówi, dlaczego zawiódł swoją matkę, jak trafił do więzienia i co zmieniło w nim spotkanie z Andrzejem Gołotą w sali widzeń.Szpilka bez owijania opowiada o uzależnieniu od hazardu i narkotyków, o ciągach kokainowych, utracie sensu życia i chwilach, gdy miał już sznur w dłoni. Opowiada też o swoim powrocie do Boga, trzymiesięcznej liście grzechów, spowiedzi absolutnej i spaleniu przeszłości.
Darek Malejonek, muzyk, kompozytor i działacz społeczny, opowiedział w Radiu Wnet o czterech dekadach swojej obecności na scenie.Sam nie wiem, kiedy to minęło. Od 1985 roku zagrałem w tylu zespołach. Wyszło ponad 70 płyt– wspominał artysta, który grał m.in. w zespołach: Kultura, Izrael, Moskwa, Armia, Houk, 2Tm2,3 oraz Arka Noego.Malejonek podkreślił, że jego muzyka zawsze miała wymiar społeczny i duchowy.Bez słuchaczy nie ma muzyków. Ta energia, którą dostajemy od ludzi, daje sens temu, co robimy. A muzyka jest ponad granicami – łączy i inspiruje– mówił założyciel i lider Maleo Reggae Rockers.Wspominał też koncerty w Afryce i Bliskim Wschodzie, m.in. podczas wolontariatu w Aleppo.To nie były turystyczne podróże. Widziałem, jak wojna niszczy życie i jak bardzo potrzebna jest tam pomoc. Niestety, nasze piosenki sprzed czterdziestu lat nadal są aktualne – świat wciąż nie uczy się na błędach– dodał.Na zakończenie Malejonek zaprosił na jubileuszową trasę koncertową, która obejmuje m.in. Kraków, Lublin, Gdynię, Białystok i Warszawę.
Konrad Mędrzecki nadaje z Muzeum Narodowego w Krakowie! Na początku audycji wypowiada się prof. dr hab. Andrzej Szczerski — dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie. Przedstawia aktualne i zapowiada nadchodzące wydarzenia w Instytucji, a wśród nich m.in. Boznańska kameralnie, Chełmoński i Lwowianki, czyli ekspozycja ukazująca mniej znane, awangardowe oblicze Lwowa, które reprezentują polskie, ukraińskie i żydowskie artystki. Następnie, Konrad Mędrzecki rozmawia z dr Aleksandrą Krypczyk-De Barra, kuratorką wystawy dzieł Chełmońskiego. Jak mówi, krakowska odsłona tej ekspozycji nieco różni się od tych, które prezentowane były wcześniej w Warszawie i Poznaniu. Chełmoński w Muzeum Narodowym w Krakowie pokazywany jest do końca listopada.Na chwilę zatrzymujemy się w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, gdzie dyrektorka Katarzyna Nowak opowiada o trwających i nadchodzących wydarzeniach. Wśród nich wystawa drzeworytów Mizuno Toshikaty oraz ekspozycja poświęcona architektowi Shigeru Banowi, znanemu z projektów humanitarnych. Na zakończenie audycji Monika Stachnik z Nowohuckiego Centrum Kultury zaprasza na wystawę World Press Photo 2024, prezentującą najważniejsze fotografie roku, oraz towarzyszące jej ekspozycje Tomasza Gudzowatego i Arkadiusza Goli. Wspomina również o nadchodzącym koncercie legendarnego perkusisty Mino Cinelu, który wystąpi w Krakowie w ramach jesiennego cyklu muzycznego.
Robert Korzeniowski - czterokrotny mistrz olimpijski, co czyni go najbardziej utytułowanym polskim sportowcem pod względem liczby zdobytych tytułów mistrza olimpijskiego. Trzykrotny mistrz świata (1997, 2001 i 2003), dwukrotny mistrz Europy (1998, 2002) oraz wielokrotny mistrz i rekordzista Polski w chodzie na 50 km. Były rekordzista świata w chodzie sportowym. W 2000 uzyskał dwa złote medale podczas IO w Sydney !
Emanował optymizmem, miał mocne przekonania i wielką wiedzę – tak Piotra Pacholskiego wspomina jego kolega z Niezależnego Zrzeszenia Studentów, mecenas Jan Szczerba.
Gościem najnowszej Melliny jest Titus z Acid Drinkers. Po 27 latach zespół wraca w oryginalnym, pierwszym składzie na duże sceny. To wszystko jesienią podczas czterech wyjątkowych halowych koncertów, które odbędą się w Warszawie, Poznaniu, Katowicach i Wrocławiu. Jak mówił Titus "po latach spotkali się na próbach i wróciła niezwykła energia". Titus opowiada o swoim życiu rockmena. Kazik nie wziął go do KNŻ ze względu na "zbyt rozrywkowy sposób życia". On sam przyznaje, że pił wszystko oprócz benzyny i nie poleca tego. Wspomina też zapasy z Maleńczukiem i zakazy hotelowe. Tłumaczy też dlaczego w przeszłości zdarzało mu się wyrzucać instrumenty przez okno.
Dyrektor biura STOART omawia prawa, które chronią m.in. autorów, twórców i muzyków. Wspomina m.in. o zmianach w opłacie reprograficznej.
Korespondent Radia Wnet omawia wybory prezydenckie, które miały miejsce ostatnio w Boliwii. Wspomina również o procesie Alvaro Uribe oraz rozwiązania sprawy kartelu De Los Soles.
95-letni Lech Gade, harcerz i żołnierz Armii Krajowej brał udział w Powstaniu Warszawskim. Był jeńcem wojennym w niemieckim stalagu. Także żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Po zakończeniu II Wojny Światowej wyemigrował do Australii, gdzie służył w oddziałach australiskich Komandosów.
Poseł komentuje głosy o hipotetycznej koalicji wśród prawicowej opozycji. Wspomina także o zwalczaniu obecnego rządu i słowach o zamachu stanu Szymona Hołowni.
W lipcowej odsłonie „Co w k-popie piszczy” Matylda jak zwykle serwuje Wam przegląd najciekawszych wydarzeń i tematów, o których mówił k-popowy internet. Tym razem opowiada o kontrowersjach wokół nowego sezonu Boys Planet – mówi nie tylko o komentarzach jurorów, ale też o tym, jak montaż w takich programach potrafi zmieniać odbiór uczestników. Jest też o internetowych domysłach dotyczących Hoshiego z SEVENTEEN. Niektórzy fani doszukują się w jego zachowaniu „shade'u” wobec BTS, ale czy naprawdę jest w tym coś więcej? Matylda raczej widzi tu przykład dramy, której... nie było. Wspomina też o uśmiechu Wonyoung z IVE, Jihyo z Twice i do tego kilka świeżych polecajek do dodania na playlistę. __________________________________ Piosenki w tym odcinku: 1. Twice „This is for”, 2. One Pact „Signal”, 3. Illit „Bamsoopong”, 4. H1-Key „Summer was you, 5. Oneus „X” __________________________________ Tuba.fm na Tiktoku i Instagramie: https://www.tiktok.com/@tuba.fm https://www.instagram.com/tuba.fm/ __________________________________ Matylda na TikToku i Instagramie: https://www.tiktok.com/@everycraft https://www.instagram.com/_everycraft https://www.tiktok.com/@matylda_kcast
W rozmowie z Wojciechem Jankowskim były prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej Rafał Dzięciołowski wspomina postać Mirosława Rowickiego, założyciela "Kuriera Galicyjskiego". W ocenie Dzięciołowskiego gazeta miała bardzo duże znaczenie jako platforma dialogu polsko-ukraińskiego.To był człowiek nietuzinkowy. Jego obecność w tym miejscu, w tym czasie, przeniosła rezultat, którego pewnie sam Mirek się do końca nie spodziewał - mówił Rafał Dzięciołowski.Gość Wojciecha Jankowskiego podkreślił, że środowisko polsko-ukraińskie, w którym działał Mirosław Rowicki, było niezwykle trudne.Mirek to wszystko, jak za dosknięciem czarodziejskiej różdżki, pokonał. Stworzył gazetę, jakiej Ukraina nie widziała, stworzył wokół siebie środowisko polsko-ukraińskie gotowe do spotkań, gotowe do dialogu, ale takiego pustego, próżnego, formalnego, który nie przynosił rezultatu - wspominał Dzięciołowski.
Paweł Kacprowski – trener z wizją, były zawodnik klasy 49er, twórca systemu, który doprowadził Polaków do najlepszych wyników w tej klasie – szczerze opowiada o swojej drodze.W najnowszym odcinku „Mocy Wiatru” Monika Bronicka rozmawia z nim o przełomach, emocjach i budowaniu zespołu od podstaw. Cofamy się do czasów, gdy jako młody chłopak z Giżycka, zakochany w bojerach, wybrał żeglarstwo i w wieku 15 lat opuścił dom, by iść za pasją. To opowieść o determinacji, pionierskiej pracy i tworzeniu regatowego DNA polskiej klasy 49er.Paweł przyznaje, że dziś jest lepszym trenerem niż był zawodnikiem. Wspomina początki 49era w Polsce, pierwsze łódki, zmagania z nieznaną jeszcze techniką i marzenia, które dziś są rzeczywistością. Opowiada o roli lidera, o emocjach związanych z igrzyskami i decyzjach, które zmieniały kariery. Mówi też, jak buduje atmosferę zaufania w zespole i jaką wartość widzi w każdym zawodniku.Czego nauczyła go klasa 49er? Jak wyglądało tworzenie systemu szkolenia, który dziś daje realne szanse na olimpijski medal? Dlaczego uważa, że każdy zawodnik wnosi coś cennego do zespołu – i jak tę wartość wydobywać? „Każda osoba będąca trenerem musi pracować również nad sobą - na koniec to ruch ręki mrugnięcie okiem, niuanse decydują o wyniku” – mówi Paweł.To rozmowa o sporcie, który zmienia ludzi – i o człowieku, który pomógł zmienić polskie żeglarstwo. Posłuchajcie.#PZŻ #polskizwiazekzeglarski #PYA #PolishYachtingAssociation #tworzymypolskisport #mocwiatru
W odpowiedzi na apel redakcji "Nieznanego Świata", jedna z naszych Czytelniczek podzieliła się osobistą historią spotkania z legendarnym jasnowidzem Józefem Marcinkowskim, znanym jako Mustafa. Wspomina, jak trafiła do niego z polecenia znanego literata, jakie było jej pierwsze wrażenie oraz jak wyglądało ich spotkanie – pełne intuicyjnych wskazówek, trafnych przeczuć i niezwykłej duchowej przenikliwości. Poznamy też poruszające opowieści innych osób, które zawdzięczały Mustafie uratowanie życia, a także fragment jego refleksji o losie, przeznaczeniu i odpowiedzialności jasnowidza. To historia pełna ciepła, mądrości i mistycznej głębi – hołd złożony niezwykłemu człowiekowi, który odmienił życie wielu ludzi. Posłuchaj wspomnień o człowieku, który widział więcej, ale mówił tylko wtedy, gdy naprawdę widział. Korespondencja opublikowana na łamach "Nieznanego Świata" w nr 05/1999.
Polski transport chyli się ku upadkowi – ostrzega Piotr Litwiński z Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego. Wini m.in. pakiet mobilności, brak kierowców i bezczynność rządu.Branża transportowa w Polsce znalazła się w poważnym kryzysie– alarmuje Piotr Litwiński, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego. Jak podkreśla, jeszcze kilka lat temu transport był motorem polskiej gospodarki. Dziś firmy się kurczą, młodzi nie chcą wchodzić do zawodu, a państwo – jego zdaniem – wciąż nie rozumie skali problemu.Nie mamy powodów do radości. Kiedyś transport kwitł, dziś wszystko się zwija. Młodzi nie chcą o tym słyszeć, a starsi odchodzą na emeryturę– mówi Litwiński. Wspomina rozmowę znajomego z synem, który odmówił przejęcia rodzinnej firmy transportowej: „Tato, ja nie jestem taki jak ty, żeby całe życie tyrać i nic z tego nie mieć”.Spadek znaczenia branży w PKB i odpływ dewizLitwiński podważa też oficjalne dane rządowe, według których transport odpowiada za 7 proc. PKB.To już nieaktualne. Dziś to może 2 proc. Państwo traci dewizy, które kiedyś przynosił właśnie transport– przekonuje.Podkreśla, że branża zbudowana była przez prywatnych przedsiębiorców, bez pomocy państwa czy Unii Europejskiej.To nasze dziecko. A jak człowiek coś sam zbudował, to to szanuje. A państwo? Nigdy nie dało nawet złotówki. Unia robiła wszystko, by nas zniszczyć, bo zdobywaliśmy ich rynek– mówi.Zamykane kierunki wschodnie, konkurencja z południa i ze WschoduDostęp do rynków wschodnich – Białorusi, Rosji i Ukrainy – został praktycznie zamknięty.Nie jeździmy już do tych krajów. A z drugiej strony atakują nas Turcy, Serbowie, Mołdawianie. Polski przewoźnik jest wypychany z rynku– stwierdza.Wyjaśnił, że to m.in. wpływa na stan branży, a w samym związku Litwińskiego 20 proc. firm przestało opłacać składki z powodu likwidacji, a 80 proc. ograniczyło działalność – często nawet o połowę floty. Według Litwińskiego Unia Europejska – przedłużając umowę liberalizującą przewozy z Ukrainą – doprowadziła do nierównej konkurencji.Polak zrobi błąd w dokumentach – kara, zatrzymanie auta. Ukrainiec? Pogrożą palcem. Bo wojna. Ale wojna kiedyś się skończy– mówi.Przypomina, że jeszcze niedawno Polska i Ukraina wymieniały się 160 tysiącami zezwoleń na przewozy. Polacy wykorzystywali połowę, Ukraińcy całość. Teraz – po zniesieniu zezwoleń – Ukraińcy wykonali w ciągu jednego roku aż milion kursów.A rząd o tym wie– dodaje krótko Litwiński.Co można zrobić?Jego zdaniem rząd powinien niezwłocznie zająć się szkoleniem kierowców i zachętą do pracy w branży, w której dziś pracują nie tylko Ukraińcy i Białorusini, ale również Pakistańczycy i Hindusi.Do każdego litra paliwa doliczana jest opłata – ok. 40 groszy. A przewoźnik zużywa 3–5 mln litrów rocznie. Te pieniądze idą do funduszu paliwowego i są rozdzielane, jak ministerstwo chce: tu na chodnik, tam na drogę. A przecież my już zapłaciliśmy podatek dochodowy i przychodowy. To powinno wystarczyć– podsumowuje Litwiński.
Dziś spotkamy się razem przy kawie. Audycję prowadzi Ewa Węglarz. Serdeczne pozdrowienia ślemy redaktor Danucie Skalskiej — życzymy dużo zdrowia! W programie porozmawiamy o Dniu Dziecka. Wspominać będziemy postać Władysława Bełzy i jego Katechizm polskiego dziecka.
95-letni Lech Gade, harcerz i żołnierz Armii Krajowej brał udział w Powstaniu Warszawskim. Jeniec wojenny w niemieckim stalagu. Żołnierz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Po zakjończeniu II Wojny Światowej wyemigrował do Australii, gdzie służył w oddziałach australiskich Komandosów.
Czy sądy i prokuratury mogą być uczciwe? O wizji prof. Chrzanowskiego w zetknięciu z rzeczywistością opowiada prok. Włodzimierz Blajerski. Mówi też o naciskach, reformach i kulisach walki o niezależność wymiaru sprawiedliwości. #IPPTVNaŻywo #WłodzimierzBlajerski #prokuratura #wybory2025 ----------------------------------------------------
„Nigdy nie słyszałam, że jestem piękna, zawsze mówiono, że jestem ta dziwna”, mówi Helena Norowicz, polska aktorka, która modelką została po osiemdziesiątce. Jej dzieciństwo przerwała brutalna wojna, ale dzisiaj, w wieku 90 lat, podkreśla: „Od życia dostałam naprawdę wiele”.Autorka: Kara BeckerArtykuł przeczytasz pod linkiem: https://www.vogue.pl/a/90-letnia-helena-norowicz-wspomina-swoje-barwne-zycie-jak-aktorka-po-osiemdziesiatce-zostala-modelka
Wini, czyli Winicjusz Bartków, muzyk, podcaster i showman tłumaczy dlaczego nie wyrzucił z samochodu Grzegorza Brauna. Wspomina także o spotkaniach z innymi kandydatami na urząd prezydencki. Wini opowiada również o środowisku polskich raperów. Dlaczego są to kruche osóbki i w czym są podobni do... biskupów. Z tej rozmowy dowiecie się także, którzy raperzy nie zgodzili się na publikację wywiadu, jaki przeprowadził z nimi nasz gość. Nie zabraknie także wątków przemiany osobistej, szans na ślub Winiego, a także opowieści o powstawaniu najnowszej płyty FOREVAYANG.
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. [AUTOPROMOCJA] Życie w Rosji przed wojną i po jej wybuchu Grzegorz Ślubowski, były dziennikarz i ostatni konsul generalny RP w Petersburgu, opowiada Witoldowi Juraszowi o atmosferze w Rosji tuż przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę. Wspomina przyjęcie, na którym nikt nie wierzył w wybuch wojny, a jednocześnie wszyscy byli jej przeciwni. Dziś, jak zauważa, podobne spotkanie byłoby niemożliwe – większość jego uczestników opuściła już kraj. W pierwszych dniach wojny tysiące Rosjan wychodziły na ulice, by protestować przeciwko agresji na Ukrainę. Jednak z biegiem czasu demonstracje malały, aż całkowicie zanikły. Strach stał się wszechobecny, a społeczeństwo dostosowało się do nowych realiów. Gość podkreśla odwagę tych nielicznych Rosjan, którzy, sprzeciwiając się wojnie, wciąż dają świadectwo swoim poglądom – co oczywiście wiąże się z ryzykiem. Luksusowe życie z widokiem na wojnę za oknem Ślubowski podkreśla, że mimo zachodnich sankcji życie w Rosji wróciło do normy. Sklepy są pełne luksusowych towarów, ekskluzywne restauracje i kawiarnie tętnią życiem, a mieszkańcy zdają się ignorować trwającą wojnę. Zauważa jednak, że choć w Rosji narasta atmosfera strachu, to nazwanie jej państwem totalitarnym byłoby przesadą. Rosja wszechmocna, Rosja na skraju upadku Były konsul krytykuje sposób, w jaki Rosja bywa przedstawiana w polskich mediach – raz jako potężne, wszechmocne imperium, raz jako państwo na granicy rozpadu. Jego zdaniem prawda leży pośrodku: Rosja nie jest na tyle silna, by dominować, ale też nie na tyle słaba, by się rozpaść. W rozmowie pojawia się też temat ludzi, którzy w Rosji zostali. Są to urzędnicy wybierający lojalność wobec władzy, inteligenci zamykający się w emigracji wewnętrznej, katolicki Kościół unikający konfliktu z reżimem oraz prawosławna cerkiew, która reżim aktywnie wspiera. Ślubowski opisuje również, jak wyglądało życie i praca polskiego dyplomaty w Rosji – kraju, który oficjalnie uznaje Polskę za wroga.
Równowaga w życiu to temat, który budzi wiele emocji i często jest błędnie rozumiany.Czy rzeczywiście da się ją osiągnąć? A może w różnych etapach życia oznacza coś zupełnie innego?
Kiedy trafiam na interesujące opinie o pracy z zespołem, które nie są często powtarzane, od razu przyciągają moją uwagę. Ostatnio Artur Jabłoński opublikował na swoim profilu na Facebooku serię takich spostrzeżeń, które mnie zaciekawiły. Wspomniał m.in. o:
27 grudnia obchodzimy Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Dokładnie 106 lat temu w Poznaniu wybuchło powstanie, które nie dość, że zakończyło się zwycięstwem Polaków, to doprowadziło do włączenia Wielkopolski w granice odrodzonego państwa polskiego. Pierwszym - głównym i formalnym - dowódcą zrywu był gen. Stanisław Taczak, o którym napisano już wiele. Inżynier, społecznik, wojskowy. A jakim dziadkiem był generał? O tym rozmawiamy z jego wnukiem Jerzym Gogołkiewiczem.
Czekaliśmy na tę rozmowę długo, więc to idealna szansa, żeby zadać wszystkie kluczowe pytania. Czy ktoś na ulicy poznał go po roli w filmie „Enduro Bojz”? Jak przygotowywał się do roli kochanka w „Klarze”? Dlaczego odrzucił rolę u Wajdy? Czy łysina go definiuje? Naszym gościem wybitny aktor ze zmysłowym głosem, Adam Woronowicz. Wspomina czasy, kiedy był niejadkiem i mama leczyła go u szeptuchy, a także okres studiów, kiedy pani profesor zwróciła mu uwagę, że jego rozśmieszanie wszystkich to pójście na łatwiznę. Czy żona i dzieci proszą go o czytanie bajek wieczorami w domu? Jak zareagowałby, gdyby jego córka chciała być aktorką w filmach dla dorosłych? Czy widział dużo filmów porno przed rolą w „Lady Love”? Zapraszamy na spotkanie z Adamem Woronowiczem. Podcast WojewódzkiKędzierski ma partnerów komercyjnych. #płatnawspółpraca #podcast #wojewódzkikędzierski
Archaiczne metody treningowe. Dieta złożona z ciast i kompotów. Wyjazd na próbę przedolimpijską do Los Angeles rok przed zaplanowanymi igrzyskami, na które ostatecznie reprezentacja Polski nie poleciała. Andrzej Krzepiński – były wioślarz, a obecnie dyrektor sportowy Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich opowiedział w rozmowie z Patrykiem Serwańskim o swojej sportowej karierze.
W wieku 87 lat zmarł aktor, satyryk, scenarzysta i reżyser Stanisław Tym. Informację o jego śmierci przekazała w piątek redakcja tygodnika "Polityka", z którym Tym współpracował jako felietonista.
Czy na zawsze zostanie „polskim Bradem Pittem” i jaką największą bzdurę usłyszał na swój temat? Maciej Zakościelny miał szansę zagrać w USA, ale miał też szansę być Zbyszkiem z Bogdańca. Czy czegoś żałuje? Może tego, że nie wygrał „Tańca z Gwiazdami? Rozmawiamy o trudnym okresie w życiu prywatnym, ale też o niezwykłej drodze zawodowej. Jaką swoją rolę ceni najbardziej? Czego zazdrości Więckiewiczowi? Czy w ogóle czegoś zazdrości innym aktorom? Wspomina też początki polskiego show-biznesu, nagłą popularność i brutalność reżyserów z początków jego pracy w zawodzie. Czy jest teraz szczęśliwy? O tym, jak wyglądała jego droga od grania w paryskim metrze po tytuł „Viva Najpiękniejszy” i co będzie dalej - zapraszamy na rozmowę z Maciejem Zakościelnym. Podcast WojewódzkiKędzierski ma partnerów komercyjnych. #płatnawspółpraca #wojewódzkikędzierski #podcast
Abelard Giza, komik, pisarz, scenarzysta mówi dlaczego, nigdy nie będzie politykiem. Wspomina dzieciństwo i pierwsze kroki na scenie. Mówi o swoich najbliższych planach i opowiada o tym jak niektóre żarty zamieniają się w opowiadania, a te stają się książkami.
Adam Wąsiel, skrzypek i wokalista, założyciel (2008 r.) orkiestry "Adria Nostalgia" grającej polską muzykę z lat 30 minionego stulecia, laureat pierwszych edycji konkursu dla utalentowanej młodzieży polskiego pochodzenia imienia Ewy Malewicz, wspomina uczestnictwo w ówczesnym konkursie sprzed 20 lat.
Amelia Gnatek, wokalistka, pianistka, kompozytorka, zdobywczyni prestiżowych wyróżnień, obecnie studentka sydnejskiego Konserwatorium, jedna z laureatek (2015 r.) konkursu dla utalentowanej młodzieży polskiego pochodzenia imienia Ewy Malewicz, wspomina uczestnictwo w konkursie.
[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] W kolejnym odcinku "W cieniu sportu" wchodzimy na sam szczyt sportowego topu. Gościem Łukasza Kadziewicza jest Anita Włodarczyk. Trzykrotna mistrzyni olimpijska, czterokrotna mistrzyni świata, czterokrotna mistrzyni Europy i sześciokrotna rekordzistka świata w rzucie młotem. W Rozmowie z "Kadziem" opowiada o najpiękniejszych chwilach i najtrudniejszych momentach kariery. Wspomina pierwszy rekord świata i zdziwienie, które wywołały zarobione za to pieniądze. Na których igrzyskach olimpijskich była najmocniejsza? Dlaczego czasami mniej znaczy więcej? Z kim najczęściej ludzie mylą ją na ulicach? Co zrobi tuż po zakończeniu kariery? Na te wszystkie pytania i wiele innych znajdziecie odpowiedź w najnowszym odcinku podcastu "W cieniu sportu".
Czy można zbudować odnoszący sukcesy biznes, zaczynając w branży, która zmaga się z kryzysem? Daniel Moczydłowski, współzałożyciel kilku firm technologicznych, w dzisiejszym odcinku dzieli się swoją niezwykłą podróżą od studenta informatyki na Politechnice Warszawskiej, przez budowę koparek kryptowalutowych, aż po stworzenie dochodowego software house'u.W rozmowie Daniel opowiada o pierwszych zarobionych pieniądzach, które – jak przyznaje – przyszły dość łatwo, budząc w nim chęć odkrywania nowych możliwości poza typowym schematem pracy na etacie. Wspomina swoje wczesne doświadczenia biznesowe, kiedy wraz z wspólnikiem zaczęli sprzedawać koparki kryptowalut, nie zdając sobie sprawy z nadchodzących wyzwań, takich jak serwisowanie sprzętu czy rosnąca konkurencja. „Kopanie kryptowalut przestało się opłacać, więc przerzuciliśmy się na budowę koparek i ich sprzedaż” – mówi Daniel, opisując swoją pierwszą poważną decyzję biznesową.Daniel mocno podkreśla znaczenie współpracy z Anią Lewandowską, dla której jego firma stworzyła bloga, co okazało się punktem zwrotnym w karierze. "To był moment, który otworzył nam drzwi do kolejnych klientów, chociaż początkowo nie wszystko szło zgodnie z oczekiwaniami" – przyznaje szczerze.Droga Daniela nie była jednak usłana różami. W rozmowie otwarcie mówi o kosztownych błędach i straconych pieniądzach, które – jak sam przyznaje – były olbrzymim obciążeniem na początku jego kariery. Stracenie 600 tysięcy złotych na nietrafiony projekt nauczyło go, że czasem lepiej jest zrezygnować i skupić się na kluczowych obszarach działalności.Jednym z najważniejszych wniosków, jakie wyniósł z tej drogi, jest fakt, że biznes nie wybacza opieszałości – trzeba być zawsze aktywnym, dynamicznym i otwartym na nowe wyzwania. Moczydłowski podkreśla, jak ważne było dla niego zrozumienie, że samo oczekiwanie na szanse nie przyniesie rezultatów. „Trzeba za tym iść, cisnąć” – mówi, opowiadając o swoich staraniach, by pozyskać praktyki w Microsoft i walczyć o każdy krok naprzód.Ostatecznie Daniel musiał podjąć trudną decyzję o porzuceniu studiów na Politechnice, aby skupić się na rozwoju swojej firmy. Jego historia to opowieść o determinacji, pracy ponad siły, ale również o radości ze współpracy z przyjaciółmi i budowaniu sukcesu w najbliższym kręgu.Czy warto było zrezygnować z Microsoftu, aby postawić na własny biznes? Czy mieszkanie i pracowanie razem z partnerem biznesowym to dobry pomysł? Jakie błędy przyniosły najwięcej nauki? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w tym niezwykle ciekawym odcinku.
Były piłkarz, Maciej Szczęsny, ocenia czas, w którym współpracował z Franciszkiem Smudą.
W Melbourne, w czerwcu 2024 r. zmarł działacz, członek Solidarności, Edward Włodarski. Wspomina go prezes Federacji Polskich Organizacji w Nowej Południowej Walii, honorowy prezes Stowarzyszenia Nasza Polonia, Adam Gajkowski.
[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Interesują cię historie szpiegowskie? Zastanawiasz się, jak działa wywiad i kontrwywiad? Jesteś w dobrym miejscu. Gościem Witolda Jurasza jest Wojciech Martynowicz, płk. w stanie spoczynku. Jak sam gość mówi: oficerowie wywiadu nie są Jamesami Bondami – są zwykłymi ludźmi, którymi targają różne emocje. Jak wyglądała jego kariera w wywiadzie? W najnowszym "Raporcie międzynarodowym" usłyszysz z pierwszej ręki wspomnienia Filipa Hagenbecka – bo pod takim pseudonimem autor napisał tytuły "Zwyczajny szpieg. Wspomnienia" oraz "Zwyczajny szpieg. Powrót". [00:00-35:00] Historia życia gościa – kiedy zaczął pracować w wywiadzie i jak właściwie się tam znalazł? Dlaczego zdecydował się służyć PRL-owi i reżimowi? Czy może służył po prostu Polsce – takiej, jaka wtedy była? Jakie były realia pracy w wywiadzie? [35:00-43:30] Komentarz na temat sprawy sędziego Tomasza Szmydta, który wyjechał na Białoruś i jak się okazało, wielbi teraz Putina oraz o upolitycznieniu służb wywiadowczych. [43:30-1:00:00] O ustawie dezubekizacyjnej PiS. Czy po odebraniu emerytur służbom rozwiązały się języki? Co się PiS-owi tą ustawą udało osiągnąć? [1:00:00-1:06:57] Powrót do tematu sędziego Szmydta – czy czeka go spokojna emerytura na Białorusi, kiedy jego użyteczność jest teraz już tylko i wyłącznie propagandowa?