POPULARITY
Środa z Braćmi Rodzeń---W tym odcinku zabieramy słuchaczy do świata realnych sukcesów i wyzwań na diecie niskowęglowodanowej.Dowiesz się, jak rozprawić się z dawnymi nawykami, po jakie źródła wiedzy sięgać oraz skąd czerpać inspirację do codziennej walki o zdrowie — niezależnie od tego, czy startujesz z owsianką, czy już wiesz, jak po latach wrócić do jedzenia mięsa.W tym odcinku:· Realne przypadki wycofywania cukrzycy typu 2, nadciśnienia i stłuszczenia wątroby — jak ograniczenie węglowodanów odmieniło życie widzów.· Dyskusje z czatu: konkretne porady dotyczące suplementacji, adaptacji do keto, terapii dietą w różnych schorzeniach i najczęstszych błędach początkujących.· Warsztat motywacyjny: jak skutecznie podjąć zmianę nawyków bez stresu i presji, radzić sobie z uzależnieniem od cukru i wspierać bliskich w procesie zdrowienia.· Porcja zdrowego dystansu i humoru: kabaretowy skecz, ironiczne spojrzenie na mainstreamowe porady i dietetyczne absurdy.Cotygodniowy live to nie tylko odpowiedzi na Wasze pytania, ale też pozytywna energia i wspólnota ludzi, którzy odmieniają swoje życie!====✨Zapraszamy na nasz drugi kanał na YouTube: @moznapiekniezycbraciarodzen Link do artykułu:Aktualna wiedza pokazuje, że odchudzania przy zastosowaniu KETO jest nie tylko skuteczne, ale i łatwiejsze niż z innymi podejściami!!! zapraszamy do artykułu: https://www.mdpi.com/2072-6643/ 7/6/965
Witajcie, witajcie, Młode Umysły! Czujne z was obserwatorki, baczni badacze… Przed Wami odcinek pełen pytań o zjawiska towarzyszące nam na co dzień… fizyka wokół nas!
Dziś zapraszam Was na kolejny odcinek podcastu BSS bez tajemnic. Tym razem moimi gośćmi są Sebastian Sala oraz Krzysztof Herdzik, współtwórcy inicjatywy NALUexperts – nowej marki na rynku doradztwa i wsparcia biznesowego, która powstała, aby pomóc liderom centrów usług wspólnych oraz dużych organizacji odnaleźć się w świecie ciągłych zmian.Rozmawiamy o tym, skąd wzięła się potrzeba stworzenia NALUexperts i czym różni się ta inicjatywa od klasycznego konsultingu. Moi rozmówcy opowiadają, jak rosnące i transformujące się organizacje często zostawiają swoich liderów samych z ogromnymi wyzwaniami, a sparing z praktykiem – osobą, która sama przez lata zmagała się z podobnymi problemami – może być kluczem do sukcesu.Usłyszycie też historie zrealizowanych projektów, które pokazują, jak przy pomocy doświadczonych ekspertów można w zaledwie 30 dni przygotować trzyletnią strategię, zwiększyć zaangażowanie zespołów dwukrotnie czy ograniczyć rotację pracowników z 32% do zaledwie 3%. Sebastian i Krzysztof tłumaczą, dlaczego pracują w modelu „expert as a service”, jak wygląda elastyczne dopasowanie współpracy do potrzeb klienta i dlaczego ich celem jest jak najszybsze uniezależnienie organizacji od doradców.W naszej rozmowie pada też pytanie o nazwę NALU. Okazuje się, że hawajskie słowo „fala” symbolizuje zarówno wartości zespołu – ciepło, współpracę i wyzwania – jak i metaforę zmian, na których biznesy muszą umieć się utrzymać. Moi goście opowiadają, jak łączą swoje doświadczenia zawodowe, pasję do rozwoju ludzi oraz… kitesurfingu, by budować inicjatywę, która nie tylko doradza, ale realnie pomaga płynąć z falą zmian. Kluczowe punkty rozmowy:· NALUexperts wspiera organizacje w szybszym osiąganiu celów poprzez elastyczne i praktyczne podejście ekspertów z długoletnim doświadczeniem.· Projekty transformacyjne mogą trwać od 30 dni do kilku lat, a ich elastyczność pozwala na dostosowanie wsparcia do bieżących potrzeb klienta.· Współpraca z NALUexperts opiera się na transparentności i etyce, a także na zaangażowaniu pracowników klienta w realizację i wdrażanie projektów. Linki:Sebastian Sala na Linkedin – https://www.linkedin.com/in/sebastian-sala-68b57b3/Krzysztof Herdzik na Linkedin – https://www.linkedin.com/in/krzysztofherdzik/NALUexperts – https://naluexperts.com/Porozmawiaj o tym odcinku ze sztuczną inteligencją – https://bbs-bez-tajemnic.onpodcastai.com/episodes/6jNfE9ezLtq/chat **************************** Nazywam się Wiktor Doktór i na co dzień prowadzę Klub Pro Progressio https://proprogressio.com/pl/dzialalnosc/klub-pro-progressio/1 – to społeczność wielu firm prywatnych i organizacji sektora publicznego, którym zależy na rozwoju relacji biznesowych w modelu B2B. W podcaście BSS bez tajemnic poza odcinkami solowymi, zamieszczam rozmowy z ekspertami i specjalistami z różnych dziedzin przedsiębiorczości.Zapraszam do odwiedzin moich kanałów na:YouTube - https://www.youtube.com/@wiktordoktorFacebook - https://www.facebook.com/wiktor.doktorLinkedIn - https://www.linkedin.com/in/wiktordoktor/Moja strona internetowa - https://wiktordoktor.pl/Możesz też do mnie napisać. Mój adres email to - kontakt(@)wiktordoktor.pl **************************** Patronami Podcastu “BSS bez tajemnic” są:Marzena Sawicka https://www.linkedin.com/in/marzena-sawicka-a9644a23/ Przemysław Sławiński https://www.linkedin.com/in/przemys%C5%82aw-s%C5%82awi%C5%84ski-155a4426/Damian Ruciński - https://www.linkedin.com/in/damian-rucinski/Szymon Kryczka https://www.linkedin.com/in/szymonkryczka/Grzegorz Ludwin https://www.linkedin.com/in/gludwin/Adam Furmańczuk https://www.linkedin.com/in/adam-agilino/Anna Czyż - https://www.linkedin.com/in/anna-czyz-%F0%9F%94%B5%F0%9F%94%B4%F0%9F%9F%A2-68597813/Igor Tkach - https://www.linkedin.com/in/igortkach/Damian Wróblewski - https://www.linkedin.com/in/damianwroblewski/Paweł Łopatka - https://www.linkedin.com/in/pawellopatka/ Wspaniali ludzie, dzięki którym pojawiają się kolejne odcinki tego podcastu.Ty też możesz wesprzeć rozwój podcastu na: Patronite - https://patronite.pl/wiktordoktorPatreon - https://www.patreon.com/wiktordoktorBuy me a coffee - https://www.buymeacoffee.com/wiktordoktorBuycoffee.to - https://buycoffee.to/wiktordoktorBecome a supporter of this podcast: https://www.spreaker.com/podcast/bss-bez-tajemnic--4069078/support.
Płk rez. Krystian Zięć, pilot i instruktor F-16, wskazuje na błędy w zarządzaniu kadrami i brak spójnej strategii w polskim wojsku: „Nie mamy lotnictwa myśliwskiego. Nasze lotnictwo jest do wszystkiego i do niczego”.(00:00) Wstęp(1:53) Co wiemy o przyczynach katastrofy F-16?(14:54) Dlaczego samoloty F-16 latają na Air Show? (19:34) Piloci dema, szkolenia, zarządzanie pilotami(27:45) Czy szkolenie się zmienia? Perspektywa dla F-35(31:58) Co należy zmienić w polskiej armii?(48:03) Wiedza dowódców powinna być wykorzystywana(54:07) Stan polskiego lotnictwa wojskowego(1:04:47) Podsumowanie - co jeśli zostaniemy zaatakowani?
Pycha, wyniosłość, porównywanie się z innymi – to tematy, które nie tylko dotykają naszego codziennego życia, ale również wkradają się w przestrzeń Kościoła. Dlaczego tak łatwo ulegamy pokusie oceniania i kategoryzowania? Skąd w nas pragnienie, by być „lepszym” albo „popularnym”? I jak w tym wszystkim zachować pokorę i spojrzenie Jezusa?W tym odcinku dzielę się osobistymi doświadczeniami, rozmową z człowiekiem niewierzącym, który nauczył mnie czym jest prawdziwa miłość do bliźniego, oraz refleksją nad fragmentami z Pisma Świętego:„Wiedza nadyma, miłość buduje” (1 Kor 8,1)„Niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania niż należy” (Rz 12,3)„Kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 18,9-14)
– Pszczoły mają super węch, dużo lepszy niż psy, dlatego były pomysły, żeby wykorzystywać je na lotniskach – mówi gość odcinka dr Michał Kolasa, biolog ewolucyjny z Instytutu Zootechniki – Państwowego Instytutu Badawczego. I to tylko pierwsza z szeregu zaskakujących informacji, jakie usłyszycie w tej rozmowie o tych niezwykłych owadach.W Polsce żyje ponad 450 różnych ich gatunków, a większość z nich wcale nie żyje w ulach. Istnieją od jakichś 120 milionów lat. Mają znakomitą orientację w przestrzeni – Przyjmuje się, że efektywnie pszczoły wędrują do dwóch kilometrów od ula – podkreśla dr Kolasa.Znane są z przede wszystkim życia społecznego i zdolności komunikacyjnych. – Rodzina pszczela to najlepiej działająca korporacja na świecie – ocenia biolog. Podobnie jak u mrówek, najmłodsze owady zajmują się opieką nad larwami. Z czasem pszczoła przyjmuje bardziej ryzykowne funkcje: może być magazynierką, czyli przyjmować zbiory od sióstr wylatujących poza ul, lub furażerką, czyli właśnie latać i zbierać nektar oraz pyłek. Są też pszczoły strażniczki i pszczoły opiekunki matki. Im mniej przed pszczołą życia, tym bardziej ryzykowne funkcje podejmuje. Co ciekawe, matka wcale nie jest „królową” pszczelej rodziny. Nie rządzi. Jej jedynym zadaniem jest dużo jeść i składać dużo zapłodnionych jaj – w ulu matka składa dziennie więcej jaj, niż sama waży! Jeśli nie jest już w stanie spełniać swojej funkcji i na przykład składa jaja niezapłodnione, z których wylęgną się trutnie, „jej” pszczoły wyczuwają zmianę w zapachu i zaczynają szykować młode larwy, z których jedna zostanie nową matką, a starą detronizują bez sentymentów. Fascynujące są zdolności komunikacyjne pszczół. Kiedy furażerka znajduje obiecujące źródło pokarmu, po powrocie do rodziny informuje o nim pozostałe robotnice.Jednym z języków jest ruch. Jeśli źródło pożywienia jest niedaleko, to pszczoła wykonuje tzw. taniec okrągły. Jej siostry wiedzą wtedy, że muszą polecieć na węch i znajdą coś pysznego. Jeżeli pożywienie znajduje się na tyle daleko, że nie da się go wywęszyć, to pszczoła tańczy inaczej. – One używają pozycji słońca względem ula i kąta między słońcem, ulem a pożytkiem, żeby przekazać informację, w którym kierunku lecieć i jak daleko lecieć – opowiada dr Kolasa. Owad lata po kształcie ósemki, a nachylenie toru lotu wobec plastra oraz częstotliwość kręcenia odwłokiem „mówią” innym pszczołom, w którym kierunku i jak daleko lecieć.W odcinku usłyszycie fascynującą historię znalezienia barci, która ma prawie 1500 lat, a w środku idealnie zachowane pszczoły, dowiecie się też, dlaczego pszczołom najlepiej żyje się obecnie w miastach, co im zagraża, w jaki sposób podejmują decyzję, gdzie zamieszkać oraz dlaczego mają predyspozycje do disnejowskich historii.
Na terenie północno-wschodniego Arnhem Land w Terytorium Północnym, starszyzna Yolngu – dzieli się swoją wiedzą o tradycyjnej medycynie z studentami Uniwersytetu Filndersa. To intensywne, zmysłowe doświadczenie edukacyjne – nauka poprzez wąchanie, smakowanie i słuchanie.
Witam w dwieście dziewięćdziesiątym drugim odcinku podcastu „Porozmawiajmy o IT”. Tematem dzisiejszej rozmowy w serii podcastów dla lidera i menedżera IT jest wiedza domenowa i zarządzanie produktem.Dziś moim gościem jest Łukasz Drynkowski, z którym mam przyjemność współtworzyć portal z ofertami pracy dla branży IT o nazwie SOLID.Jobs.Główne myśli o wiedzy domenowej w IT z tego odcinka to:jaka jest różnica między wiedzą techniczną, domenową i produktowąjak wiedza domenowa menedżera wpływa na jakość produktu i zespółczy posiadanie wiedzy domenowej jest niezbędneczy menedżer musi być ekspertem domenowymjak zarządzać wiedzą domenową w zespolejak zdobywać wiedzę domenowąkiedy wiedza domenowa może przeszkadzać w pracy menedżera ITSubskrypcja podcastu:zasubskrybuj w Apple Podcasts, Google Podcasts, Spreaker, Sticher, Spotify, przez RSS, lub Twoją ulubioną aplikację do podcastów na smartphonie (wyszukaj frazę „Porozmawiajmy o IT”)poproszę Cię też o polubienie fanpage na FacebookuLinki:Profil SOLID.Jobs na LinkedIn – https://www.linkedin.com/showcase/solid.jobs/SOLID.Jobs – https://solid.jobs/Wsparcie:Wesprzyj podcast na platformie Patronite - https://patronite.pl/porozmawiajmyoit/Jeśli masz jakieś pytania lub komentarze, pisz do mnie śmiało na krzysztof@porozmawiajmyoit.plhttps://porozmawiajmyoit.pl/292
Donald Tusk rozwiązał komisję ds. badania rosyjskich wpływów. Rodzi to naturalne pytania. Czemu teraz? Czemu w ogóle? Czy komisja jest już niepotrzebna? Czy wiemy już wszystko? Czy rosyjskie wpływy zniknęły? Czy komisja spełniła swoje zadanie? Czy coś po sobie zostawiła?Od początku działania komisję krytykowano jako kolejne narzędzie do politycznej młócki. Niektórzy komentatorzy śmiało porównywali ją do pisowskiego potworka, którego jedynym zadaniem było “udowodnić”, że Tusk to zdrajca. Albo do macierewiczowej podkomisji smoleńskiej. Tymczasem minął rok pracy komisji i poza jedną konferencją dotyczącą Macierewicza (który obecnie ma w temacie zarzuty i właśnie stracił immunitet), nie bardzo widać tę rzekomą młóckę i pisanie pod tezę, że PiS to ruska agentura. W ogóle niewiele było widać, bo komisja działała przede wszystkim niejawnie, publikując tylko część jeszcze jednego raportu, za to utajniając cały raport końcowy. Przeciętny Polak nie wiedział co komisja robi, jaki ma charakter, jakie ma cele i czy je realizuje. Można było odnieść wrażenie, że niewiele się dzieje.Ale coś się działo. Celem komisji było przede wszystkim zagregowanie wiedzy na temat problemu. Wiedza ta była rozproszona po około stu instytucjach (przy okazji wyszło na jaw, że państwo polskie ma niską “kulturę archiwalną” i w efekcie krótką pamięć instytucjonalną - co jest bardzo cennym wnioskiem), które często robiły tę samą pracę w sposób nieskoordynowany, w rzeczywistości dublując swój wysiłek i marnując cenne zasoby. Siłą rzeczy, znaczna część pracy polegała na czytaniu tysięcy stron dokumentów, często niejawnych. Następnie dokonywano ich syntezy i przekuwano tę rozproszoną, chaotyczną wiedzę w jedno “body of knowledge”. Na tej podstawie pisano kolejne raporty, w których są setki nazwisk i dziesiątki rekomendacji dla państwowej administracji. Na koniec przedstawiono to wszystko na całodniowej konferencji ministrom, którzy te rekomendacje powinni wdrażać. Praca komisji od początku była rozpisana na rok i trwała rok. Tę pracę wykonano. Tyle że nie była to praca, która dobrze sprzedaje się w studio TVN-u czy kolejnej analizie wiadomo którego redaktora Onetu. A że media interesowały się pracami komisji tylko ten jeden raz, gdy mówiono o Macierewiczu (media niepisowskie) lub gdy “odkrywano skandaliczną aferę skandalicznie” (pisowskie), to przeciętny obywatel rzeczywiście mógł nie wiedzieć czy w tym temacie stało się COKOLWIEK. To dowód na wyraźne braki w strategii komunikacyjnej, nawiasem mówiąc. Oraz, ponownie, na żenująco niską jakość polskich mediów.A skąd to wszystko wiem? Ano stąd, że w odróżnieniu od wielu zadaliśmy sobie trud porozmawiania z Adamem Leszczyńskim - jednym z członków komisji. Dowiecie się z niego jak wyglądały jej prace, ile zrobiono, co z tego zostało, jakie napotykano trudności, gdzie państwo polskie działa sprawnie, a gdzie nie, czego brakuje oraz jaka jest w tym wszystkim odpowiedzialność państwa, mediów, polityków.Zachęcamy do wspierania nas na Patronite:https://patronite.pl/Podkast_Dezinformacyjny
– Zawsze twierdzę, że rośliny potrafią wszystko, tylko my jeszcze nie wszystko o nich wiemy – śmieje się gość odcinka, prof. Marcin Zych, dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Dostrzeżmy zatem to, co na co dzień przegapiamy: zapraszamy do królestwa roślin, ich komunikacji, strategii i sposobów na odbierania świata.Podstawowym sposobem komunikacji roślin są sygnały chemiczne. Rośliny wydzielają związki lotne o różnych funkcjach. Kluczowe jest oczywiście rozmnażanie: roślina musi przyciągnąć do siebie zwierzę, które pomoże jej przenieść pyłek we właściwe miejsce. To jednak nie wszystko. Trzeba też odstraszyć inne zwierzęta, które mogłyby chcieć daną roślinę pożreć.Niezwykłe jest to, że choć nie mają układu nerwowego, który błyskawicznie przenosiłby informacje, rośliny potrafią przekazać to, co ważne. Kiedy dochodzi do uszkodzenia na przykład łodygi czy liścia, to w miejscu uszkodzenia zaczyna wydzielać się substancja, która rozchodzi się w soku całej rośliny informując, że jest zagrożenie i teraz pora zainwestować energię w produkcję na przykład gorzkiego, odstraszającego roślinożercę smaku. Z badań naukowców wynika, że niektóre rośliny potrafią też nadawać takie ostrzeżenia w formie lotnej, chemicznego związku, który dociera też do innych roślin w pobliżu i one też na nie reagują (możliwe, że „podsłuchują” albo raczej „podwąchują”, jak mówi prof. Zych). Drugi kluczowy sposób komunikacji, przede wszystkim ze zwierzętami, to bodźce wizualne. Kwiaty roślin wiatropylnych są skromne, nie potrzebują tej funkcji. – Kwiaty wyglądają pięknie, my kochamy sobie je stawiać w wazonach i obdarowywać się nimi, choć to takie ekscentryczne, jak się pomyśli, że to są odcięte organy płciowe innych form życia – zauważa prof. Zych. Bo kolorowe kwiaty mają przyciągnąć owady-zapylacze i doprowadzić do rozmnożenia rośliny.W odcinku usłyszycie też o roślinach, które wizualnie upodabniają się do owadów, żeby je oszukać (jak dwulistnik pszczeli na okładce odcinka), o tym, że naukowcy wciąż odkrywają nowe pola komunikacji roślin (z pewnego eksperymentu wynika, że reagują na fale dźwiękowe!) i jak uszkodzona roślina potrafi wezwać na pomoc naturalnych wrogów swojego oprawcy. Długo rozprawiamy także o „zmysłach” roślin. Polecamy, odcinek w sam raz na lato!
Kogo dziś uważamy za autorytet? I czy w ogóle jeszcze ich mamy? Z raportu Edelman Trust Barometer 2024 wynika, że aż 63% z nas ufa „zwykłym ludziom” bardziej niż liderom politycznym czy CEO firm. A 71% oczekuje, że marki zajmą stanowisko w ważnych społecznie i politycznie tematach, zamiast pozostawać neutralne. Tymczasem z badań Kantar Public (2022) wiemy, że aż 42% Polek i Polaków nie potrafi dziś wskazać żadnego autorytetu, a niemal 1 na 5 nie ma zdania w tej sprawie. W dodatku, jak pokazują dane Fundacji Włączeni Plus, niemal połowa badanych uważa, że głos kobiet w przestrzeni publicznej jest za słabo słyszalny.Co to znaczy być dziś autorytetem? Czy popularność w mediach społecznościowych to to samo, co eksperckość? Jak odróżnić wiedzę od viralu, dezinformacji czy manipulacji? Czy mamy do czynienia z kryzysem autorytetów, czy raczej z ich redefinicją?O tym rozmawiamy w najnowszym odcinku z:Beatą Porą – Dyrektorką Marketingu Salveo Poland,Natalią Jaźwierską – Specjalistką ds. Digital Marketingu Salveo Poland, dystrybutora pastylek na gardło @isla_polskaMaciejem Makselonem – redaktorem literackim i popularyzatorem języka inkluzywnego.Wspólnie szukamy odpowiedzi na pytania:jak mówić, by poruszać, a nie antagonizować,czy marki mogą być nowymi autorytetami,co dziś znaczy odpowiedzialny głos w debacie społecznej.Posłuchaj tego odcinka, jeśli chcesz lepiej zrozumieć mechanizmy zaufania, komunikacji i autorytetu w erze szybkich treści i wielkich oczekiwań wobec marek i ludzi.
– Potrzeba nam jest otwartej rozmowy, debaty na temat migracji, w której domagam się prawa do niuansu – mówi gość odcinka, prof. Paweł Kaczmarczyk, dyrektor Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. A o te niuanse trudno, bo migracje rozgrzewają do czerwoności emocje społeczne. W RN podejmujemy się dziś prawie niemożliwego: zapraszam na spokojną, rzetelną rozmowę o migracji. Z podaniem liczb, źródeł, bez bagatelizowania zagrożeń, ale też bez podkręcania ich.– Nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że migracje są albo jednoznacznie dobre, albo jednoznacznie złe – podkreśla prof. Kaczmarczyk. Jego zdaniem to, co by bardzo pomogło w tej debacie na temat migracji, to normalizacja tego zjawiska. Migracje były, są i będą; w odcinku mówimy również właśnie o kontekście historycznym.Prof. Kaczmarczyk przytacza dane, z których wynika, że niemal połowę wszystkich migracji w krajach OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) stanowią migracje zarobkowe, na drugim miejscu są migracje związane z procesem łączenia rodzin i około 10% stanowią migracje, które można określić jako humanitarne. W Polsce, według raportu Deloitte przygotowanego na zlecenie Agencji ONZ ds. Uchodźców (UNHCR), uchodźcy z Ukrainy przyczynili się do wypracowania 2,7% PKB Polski w 2024, a większość takich osób w wieku produkcyjnym pracuje (69%).Polska stała się krajem imigracji w ciągu zaledwie 10 lat, to dziś mamy szansę na uniknięcie błędów niektórych krajów Zachodu (mowa głównie o Francji). – To, że na poziomie zagregowanym efekty migracji są pozytywne, bo one naprawdę są pozytywne, to nie oznacza, że nie ma ludzi, którzy na tym tracą. Rolą państwa jest zadbanie, żebyśmy dzielili się zarówno korzyściami, jak i kosztami z migracji – mówi prof. Kaczmarczyk. Tymczasem, jak mówi, mamy do czynienia z prywatyzacją sfery migracji, czyli sytuacją, w której korzyści związane z migracją są przechwytywane przez pracodawców, ale koszty związane z obecnością migrantów przejmuje państwo.W odcinku usłyszycie też pytania o konflikty kulturowe, o to, czy istnieje związek między przestępczością a wzrostem imigracji, mówimy o eurocentryźmie dyskusji o migracjach, a także o tym, jak w publicznej dyskusji przed Brexitem mówiono na Wyspach o pracownikach z Polski i jak wygląda polityka migracyjna w naszym kraju.Robimy dobrą robotę? Wesprzyj nas na https://patronite.pl/radionaukowe Przydatne źródła:https://www.oecd.org/en/publications/international-migration-outlook-2024_50b0353e-en.html https://www.nature.com/articles/s41597-019-0089-3https://pubs.aeaweb.org/doi/pdfplus/10.1257/jep.38.1.181https://irregularmigration.eu/wp-content/uploads/2024/10/MIRREM-Kierans-and-Vargas-Silva-2024-Irregular-Migrant-Population-in-Europe-v1.pdfhttps://pubs.aeaweb.org/doi/pdfplus/10.1257/jep.30.4.31https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC7768760/https://link.springer.com/article/10.1007/s12134-020-00790-1https://journals.sagepub.com/doi/full/10.1177/01979183211032677https://www.penguin.co.uk/books/455478/how-migration-really-works-by-haas-hein-de/9780241998779https://youtu.be/rxItmdmCglQ?si=P7b43SK29fNhA5l3https://audycje.tokfm.pl/gosc/25233,prof-Hein-de-Haas
Witajcie, witajcie, toż to już czwarty odcinek LAMU sezonu 2025, a w nim wybieramy się w podróż…. polecimy w kosmos, zanurkujemy na dno oceanu a nawet dowiercimy się do wnętrza ziemi. Czy inne planety pachną tak samo jak Ziemia? Sara, 3lCzy jest życie w Układzie Słonecznym? Henryk, 9lCzy kosmici istnieją? Staś, 9lCzy kiedyś Księżyc ucieknie Ziemi? Kinga, 8lDr Anna Łosiak, geolożka planetarna, Instytut Nauk Geologiczny PANCzy da się obliczyć wagę Ziemi? Jeśli tak, to ile ona waży? Alicja, 11lDr Jakub Ciążela, geolog, Instytutu Nauk Geologicznych PANDlaczego Ziemia się obraca? Zosia, 4,5lCzemu jak Ziemia się obraca, my tego nie czujemy? Nina, 6,5lDr Anna ŁosiakJak powstała zima? Maciek, 5lJak się tworzą tornada? Tadzio, 5lSkąd się biorą cyklony? Jaś, 9lDr Dariusz Baranowski, Instytut Geofizyki PANJak ocean nie wsiąka w ziemię? Natalka, 8lJak woda drąży jaskinie? Jaś, 7lCo by się stało, gdyby ze środka Ziemi zniknęła lawa? Julek, 6lDr Jakub CiążelaFajne i wartościowe treści w Radiu Naukowym powstają dzięki wsparciu patronek i patronów. Dołącz, jeśli słuchasz nas regularnie: patronite.pl/radionaukowe
Dołącz do ŹRÓDŁA – przestrzeni wielowymiarowego rozwoju: https://kursy.wysokie-wibracje.pl/zaproszenie-do-zrodla/?el=yt252
Z prof. Michałem Kleiberem spotykamy się w Instytucie Podstawowych Problemów Techniki Polskiej Akademii Nauk, ale to tylko jedna z licznych instytucji, z którymi gość tego odcinak jest i był związany w ciągu bogatego życiorysu.Specjalizuje się w technikach komputerowych, szczególnie modelowaniu komputerowym, był ministrem nauki i informatyzacji, doradcą społecznym Prezydenta RP. Jest popularyzatorem nauki i jednym z czołowych polskich ekspertów do spraw innowacyjności. – Niestety innowacyjność łączy się z ryzykiem. Trzeba zawsze dopuszczać możliwość porażki i zachęcać ludzi do tego, żeby się tym nie zrażali – tak profesor opisuje główną jego zdaniem przeszkodę mentalnościową, która spowalnia wprowadzanie innowacji w polskim biznesie. – I jeszcze muszą być sprzyjające regulacje oraz media, które kładą nacisk na sukcesy innowacyjne, nagłaśniają je.Jedną stroną innowacji jest biznes, a drugą ci, którzy są w stanie innowacje wymyślić, a więc naukowcy. Obie mają swoje kłopoty: przedsiębiorcy często nie potrafią dokładnie wskazać, czego potrzebują, a naukowcy bywa, że nie potrafią opowiadać o swoich pomysłach i badaniach językiem zrozumiałym dla laika. A nawet jeśli się w końcu porozumieją, to niewiele osób się o tym dowie, bo w mediach głównego nurtu nie ma takie tematy miejsca lub jest go bardzo niewiele. – Cały czas marzę o tym, żeby kiedyś było spotkanie w mediach popularnych, gdzie siedzi trzech przedsiębiorców i trzech badaczy i rozmawiają o tym, jakie są wyzwania przed taką współpracą – mówi prof. Kleiber.Doświadczenia zebrane podczas lat pracy za granicą uczuliły naszego gościa również na kwestię regulacji prawnych stosowania sztucznej inteligencji. – To jest już naprawdę najwyższy czas, żeby politycy się skoncentrowali na tym – wskazuje. Pytany o społeczną podatność na coraz doskonalsze, dzięki AI, fejki przyznaje: – Jestem zdania, że demokracja jest w kryzysie. W odcinku usłyszycie też, dlaczego profesor nie przyjął pewnych propozycji politycznych (a te były poważne), co go kulturowo zaskoczyło w Japonii, jaki sport jest najfajniejszy i w jakim wieku zaczyna się prawdziwe życie. Jest też sporo refleksji na temat Unii Europejskiej oraz doniesienia z forum UNESCO, gdzie Rosja prężnie prowadzi swoją politykę, na której ucierpiała Stocznia Gdańska.Rozmowa jest czwartą odsłoną 5-odcinkowego cyklu wywiadów z doświadczonymi i zasłużonymi uczonymi, jaki powstaje we współpracy Radia Naukowego i Polskiej Akademii Nauk w ramach projektu „Nauka mojej młodości”.***Robimy dobrą robotę? Zajrzyj i rozważ, czy warto się dorzucić: https://patronite.pl/radionaukowe
Kompetencje przyszłości to umiejętności i zdolności, które będą szczególnie cenione na rynku pracy w nadchodzących latach i dekadach, w obliczu szybko postępującej cyfryzacji i zmian technologicznych. Obejmują one zarówno kompetencje twarde, związane z technologią, jak i kompetencje miękkie, dotyczące interakcji międzyludzkich oraz adaptacji do zmian. Kto, dlaczego i w jaki sposób będzie musiał posiąść kompetencje przyszłości, żeby dać sobie radę na rynku pracy za 5, 10, 15, czy więcej lat? Gościem Michała Poklękowskiego w tej edycji Drogowskazów jest prof. Małgorzata Dobrowolska, psycholog, psychoterapeuta, trenerka rozwoju osobistego, wizjonerka oraz liderka obszaru psychologii transformacji przyszłości, specjalizująca się w kompetencjach przyszłości.
Witajcie witajcie! Przed nami drugi odcinek LAMU lata 2025 roku. Temat przewodni: język, słowa, komunikacja oraz zmaganie się z pisaniem i czytaniem.Dlaczego pieski nie umią mówić? Levi, 4lDlaczego koty mruczą? Iga, 10lDlaczego lamy plują? Michał, 7lDr Magdalena Jarzębowska, nauczycielka biologii, przyrody i chemii, edukatorka przyrodniczaJak powstały słowa w języku? Jak ludzie ustalili słowa na różne rzeczy, jak porozumiewali się, gdy nie mieli jeszcze języka? Na przykład jak ustalili, że drzewo będzie się nazywało drzewem? Tadek, 8lDr Marcin Wągiel, lingwista z Uniwersytetu Wrocławskiego, związany też z Uniwersytetem Masaryka w Brnie oraz Centrum Językoznawstwa Ogólnego im. Leibniza w BerlinieKto pierwszy wymyślił cyferki? Leon, 7lDr Tomasz Miller, fizyk matematyczny z Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych Uniwersytetu JagiellońskiegoDlaczego niektóre dzieci piszą w odbiciu lustrzanym literki albo cyferki? Hela, 7,5lDlaczego trzeba aż tak długo się uczyć czytać, a nie można sobie po prostu coś zrobić i natychmiast umiesz czytać? Piotrek, 8ldr Katarzyna Chyl-Tanaś, neurobiolożka, Instytut Badań Edukacyjnych - Państwowy Instytut BadawczyCzy rośliny porozumiewają się ze sobą? A jeśli tak, to w jaki sposób? Ignacy, 9lProf. Marcin Zych, dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu WarszawskiegoDziękujemy, że jesteście z nami! LAMU powstaje dzięki wsparciu społeczności patronek i patronów. Zajrzyjcie, jak to działa: https://patronite.pl/radionaukowe
Cofnijmy się myślą do czasów zaborów. Mamy koniec XIX wieku, Rzeczpospolita formalnie nie istnieje, podzielona między trzy państwa. Jest jednak miejsce, które w tym trudnym czasie stanowi ostoję polskości, jak magnes przyciąga rodaków z innych zaborów i z zagranicy. W podejmowaniu decyzji bierze tu udział polski samorząd, można studiować na polskim uniwersytecie, iść do polskiego teatru, kupować polskie gazety. Coś bezcennego.***Robimy dobrą robotę? Pomóż nam dostarczać jeszcze więcej mądrych treści. Dołącz do społeczności Patronek i Patronów:
Witajcie, witajcie! Są wakacje, jest LAMU! Zapraszamy na piąte lato, w którym wspólnie będziemy badać tajemnice świata, a na Wasze pytania odpowiadają suuuper mądrzy ludzie – naukowcy! W tym odcinku: tajemnice roślin, bursztynu i bakterii. Zapraszamy!Czemu pokrzywy wszędzie rosną, a nikt ich nie sieje? Kuba, 9lJak drzewa tak wysoko wciągają wodę? Ignaś, 6lPo co drzewom żywica? Julka, 7lOdpowiada prof. Marcin Zych, dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu WarszawskiegoJak owady zachowują się w bursztynie? Edi, 6lJak się tworzy bursztyn? Łucja, 7lDlaczego bursztyn znajdujemy na plaży, a nie w górach jak jest z żywicy? Bogusia, 6lDr Jakub Ciążela, geolog z Instytutu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii NaukCzy mrówki widzą bakterie? Przemek, 8lDr Magda Witek, Muzeum i Instytut Zoologii Polskiej Akademii NaukCzy bakterie mają swoje bakterie? Mikołaj, 5lCzy bakterie mogą zachorować? A jak zachorują, to co im się dzieje, jak to wygląda? Natalka, 7lDlaczego niektóre jedzenie musi być w lodówce, a niektóre nie? Ola, 7lCzy jak wszystkie bakterie się z całego świata złączą w jedną kulkę, to czy wtedy można zobaczyć je gołym okiem? Rysio, 6lProf. Aleksandra Ziembińska-Buczyńska z Katedry Biotechnologii Środowiskowej, Politechnika Śląska
Dzisiaj jedziemy do Wenecji, nie tylko na ślub pewnego miliardera, ale też po to, by przyjrzeć się gościom i zastanowić nad tym, jak trzeba wyglądać , by być uznanym za człowieka sukcesu i zadać sobie pytanie, czy wygląd pani Bezos to sprawa polityczna i czy wypada o nim mówić. Wypada. Jak i wypada zobaczyć film „Brzydka siostra”, którego bogaci i nabotoksowani nie zobaczą. A szkoda. Na koniec kilka gorzkich wyników badań o stanie wiedzy Polaków, z których 1/3 wierzy, że ludzie żyli z dinozaurami. Będzie też Blondie, Sarah Vaughn i O Sole Mio. Ten podcast powstaje dzięki Patronite: https://patronite.pl/karolinakp 0:00:00 Intro 0:03:42 Ślub Bezosa 0:21:35 Lauren Sánchez i Wygląd MAGA 0:38:57 Brzydka siostra 0:53:28 Raport "Wiedza i postawy obywateli europejskich wobec nauki i technologii" 0:59:45 Outro
Gaia była w ciągłym ruchu: skanowała fragment nieba, przesyłała informację na Ziemię i leciała dalej. Zarejestrowała niewyobrażalne ilości danych: ponad 2 miliardy gwiazd i innych obiektów. Jeśli nie słyszeliście o Gai, to temat trzeba koniecznie nadrobić. Gaia to niezwykle udana misja Europejskiej Agencji Kosmicznej. – Dzięki niej jedna czwarta naszego kawałka galaktyki została zmapowana w sześciu wymiarach – opowiada prof. Łukasz Wyrzykowski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, który przy Gai pracował od czasów jej projektowania.***Robimy dobrą robotę? Pomóż nam dostarczać jeszcze więcej mądrych treści. Dołącz do społeczności Patronek i Patronów:
W szóstym, ostatnim odcinku cyklu Radio Naukowe Od Podstaw: Emocje dr Alicja Puścianwyjaśnia, jak w kontekście aktualnych badań naukowych prezentują się znane tezy o emocjachw powiązaniu z płcią. Dowiecie się, czy kobiety są bardziej emocjonalne niż mężczyźni, jakiwpływ na emocje mają hormony, jak socjalizacja wpływa na kształtowanie mózgu i czyrzeczywiście mężczyźni jako bardziej opanowani lepiej się sprawdzają na stanowiskachkierowniczych.Od Podstaw to nowy, dodatkowy cykl odcinków Radia Naukowego – serie tematyczne, krótsze odcinki, naukowcy, których znacie i lubicie, porządkują dla was fundamentalne kwestie w swoich dziedzinach. Macie pomysł na nową serię? Piszcie: kontakt@radionaukowe.pl lub komentujcie tutaj!Robimy dobrą robotę? Pomóż nam dostarczać jeszcze więcej mądrych treści. Dołącz do społeczności Patronek i Patronów:
W piątym odcinku naszego cyklu Radio Naukowe Od Podstaw: Emocje bierzemy na warsztat tezy, z którymi można się spotkać w dyskusjach – na żywo czy w internecie: emocje są oznaką słabości,emocjami rządzi gadzi mózg,emocje dzielą się na dobre i złe,nieprzyjemnych emocji należy unikać, ignorować je,„taka już jestem” / „taki już jestem”, nie będę kontrolować emocji, bo to niezdrowe,brak kontroli nad ekspresją swoich emocji jest niedojrzałością, jest dziecinny.Z którymi tezami neurobiolożka zachowania dr Alicja Puścian się zgodzi, a z którymi się rozprawi? Posłuchajcie. Wyposażycie się w wiedzę i argumenty w dyskusjach!Od Podstaw to nowy, dodatkowy cykl odcinków Radia Naukowego – serie tematyczne, krótsze odcinki, naukowcy, których znacie i lubicie, porządkują dla was fundamentalne kwestie w swoich dziedzinach. Robimy dobrą robotę? Pomóż nam dostarczać jeszcze więcej mądrych treści. Dołącz do społeczności Patronek i Patronów:
morning lecture / poranny wykład Gdańsk/Banino 2025-06-15
Skandalistki ewolucyjne: tak mój dzisiejszy gość, prof. Łukasz Michalczyk z Wydziału Biologii UJ, nazywa swoje malutkie podopieczne (bo są to głównie samice). Mają od 0,1 do 1,2 milimetra długości, większość z nich do rozmnażania nie potrzebuje samców, występują na całym świecie, a niektóre poleciały nawet w przestrzeń kosmiczną i wtedy świat okrzyknął je nieśmiertelnymi. Rozmawiamy oczywiście o niesporczakach.Pierwsza sprawa jest taka, że nieśmiertelne nie są. Rzeczywiście posiadają pewną fascynującą umiejętność: w niesprzyjających warunkach potrafią zapadać w kryptobiozę. – To jakby hibernacja, tylko znacznie głębsza – wyjaśnia biolog. Zwierzę zawiesza procesy życiowe i zamienia się w przetrwalnik, u którego nie da się wykryć oznak życia. Najlepiej sobie radzą z anhydrobiozą (wysychanie w sytuacji braku wody) i z kriobiozą (w niskich temperaturach). Kiedy niekorzystne warunki się zmieniają, zwierzę się wybudza i uruchamia kolejną supermoc: naprawia sobie uszkodzone w czasie kryptobiozy DNA.Fascynujące jest to, że niesporczaki potrafią przy tym korzystać… z DNA innych stworzeń. – Może się zdarzyć, że mechanizm, który ma za zadanie naprawić DNA niesporczaka, wbuduje takie obce DNA do genomu – opowiada mój gość. Czyli mechanizm naprawczy może wychwycić fragment genomu czegoś, co przed kryptobiozą zostało przez niesporczaka zjedzone, na przykład mchu, i użyć go do naprawienia własnego.A jeśli naprawi nim komórkę jajową, to nowa cecha genetyczna będzie replikowana w kolejnych niesporczakach! Szaleństwo, co? Bo większość znanych nam gatunków niesporczaków jest partenogenetyczna, czyli samice rozmnażają się same, tworząc coś w rodzaju swoich klonów. Raz na jakiś czas w populacji pojawiają się też samce, chociaż nie zawsze: naukowcy zaobserwowali już linie, w których przez dziesiątki lat nie pojawił się żaden. To prawdziwy skandal ewolucyjny, ale jeszcze nie koniec zachowań płciowych niesporczaków: są wśród nich też gatunki dwupłciowe oraz hermafrodytyczne.W odcinku usłyszycie też, jak zaobserwować niesporczaka w warunkach domowych, co wspólnego z niesporczakami ma piosenkarka Madonna i jak to jest z tym niesporczakowym genomem, który poleci (trzymamy kciuki!) w kosmos ze Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim.
Człowiek to wiadomo, odczuwa całą gamę emocji, mniej lub bardziej zniuansowanych. A inne zwierzęta? Czy pies, który zjadł zeszyt z pracą domową (to się musi zdarzać, skoro tyle osób to raportuje!), zerka na człowieka, bo mu wstyd? A może to wyuczony odruch, który zmniejsza ryzyko kary?Naukowcy badają zwierzęta za pomocą nowoczesnych technologii (wyobraźcie sobie psa, który wchodzi do rezonansu magnetycznego i daje sobie obserwować aktywność mózgu), dzięki czemu wiemy, że podstawowe warianty emocji odczuwają prawdopodobnie wszystkie zwierzęta – nawet owady.W czwartym odcinku cyklu Radio Naukowe: Od Podstaw – Emocje skupiamy się na ewolucji emocji. Posłuchacie o tym, jak emocjami potrafią „zarażać się” nawet tak nieskomplikowane, zdawałoby się, zwierzęta jak ryby; o tym, dlaczego bardziej społeczne zwierzęta mają zwykle szerszy zasób emocji i jak w ogóle badać, co czuje wąż albo muszka owocówka.Od Podstaw to nowy, dodatkowy cykl odcinków Radia Naukowego – serie tematyczne, krótsze odcinki, naukowcy, których znacie i lubicie, którzy porządkują dla was fundamentalne kwestie w swoich dziedzinach.Działamy dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe. Dziękujemy i zapraszamy do dołączenia do społeczności Patronów!
Opowieści o królach, o możnych rodach, o poetach, o wojnach, biskupach, a w dużej mierze… o alkoholu. Sagi islandzkie powstawały od XII do XV wieku, spisywano wtedy historie, które w ustnej tradycji krążyły o wiele dłużej. Wiemy to, bo pojawiają się w nich postaci historyczne z X wieku. – Jest to bardzo szeroki wachlarz opowieści, a ten wspólny mianownik to to, że na pewnym etapie w Islandii one są po prostu spisywane – tłumaczy znany wam już prof. Jakub Morawiec z Uniwersytetu Śląskiego. Z nim i dr Martą Rey-Radlińską z Uniwersytetu Jagiellońskiego rozmawiamy o fenomenie sag islandzkich.Najstarsze sagi to poematy, dopiero później zaczęto je tworzyć prozą. Wygląda na to, że Islandczycy darzyli twórczość skaldów szczególną estymą. – W bitwie [pod Hjörungavágr] brało udział czterech Islandczyków i wszyscy byli poetami – śmieje się dr Rey-Radlińska. Co wyjątkowe na tle innych państw skandynawskich, po przyjęciu chrześcijaństwa (Islandia zrobiła to w 1000 roku) nie tępiono przejawów wcześniejszej kultury. Chrześcijańscy poeci i pisarze, jak Snorri Sturluson, chętnie sięgali po dawne opowieści, dzięki czemu zachowały się do dzisiaj.Bohater sagi ma jedno zadanie: rozpoznać znaki i zrozumieć, jaki przeznaczono mu los. – Dobrze spełnione życie to jest takie, które wiąże się z wypełnieniem tego losu – opowiada prof. Morawiec. Ale nawet bohater może zbłądzić, w czym wybitnie pomaga alkohol. W „Sadze o Jomswikingach”, którą właśnie przetłumaczyli moi goście, ambitny, dzielny jarl Sigwaldi pada ofiarą podstępu duńskiego króla Swena. Na uczcie przesadza z alkoholem i składa obietnicę, że wyruszy na Norwegię, by pokonać jej władcę, jarla Haakona. Alkoholowych przechwałek nie da się odwołać, Jomswikingowie pakują się więc w wojnę z Norwegami i ponoszą srogie konsekwencje.W odcinku posłuchacie też o tym, jak współcześni Islandczycy traktują sagi, dlaczego islandzcy chrześcijanie stali się promotorami rodzimej kultury, czy w sagach można znaleźć polskie ślady i czy oferowanie bogom siedmioletniego syna to dobra strategia na bitwę.W dniach 3-8 sierpnia w Katowicach i Krakowie odbędzie się wspaniała konferencja nordystyczna o nazwie „Sagas and Otherness”. Wystąpienia będą otwarte dla publiczności, więc jeśli komuś po drodze, to wybierzcie się posłuchać światowej klasy specjalistów od sag! A kto woli poczytać w domowym zaciszu, może zajrzeć na stronę Wydawnictwa Uniwersytetu Śląskiego w poszukiwaniu „Sagi o Jomswikingach” w przekładzie moich dzisiejszych gości.Link do informacji o konferencji: https://us.edu.pl/wydzial/wh/en/konferencje-naukowe/sagaconference2025/
Więcej mądrych treści dostarczamy dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe***– Przede wszystkim spowolnić – mówi dr Alicja Puścian, pytana o metody pozwalające na opanowanie własnych emocji. – Te parę przysłowiowych wdechów nie wzięło się znikąd. Wykonując głębokie wdechy, dajemy informację zwrotną swojemu własnemu organizmowi, że wszystko tutaj jest w porządku, że to nie jest sytuacja, która powinna bardzo nas denerwować. Dobrze jest także kontrolować to, gdzie płynie nasza uwaga. Umiejscowienie uwagi jest jedną z najskuteczniejszych strategii regulacji emocji – wyjaśnia.W trzecim odcinku naszego cyklu Radio Naukowe Od Podstaw: Emocje, zajmujemy się naukowo potwierdzonymi metodami regulowania emocji. Przy okazji podkreślamy od razu, że regulowanie emocji nie oznacza ich duszenia w sobie czy wypierania. Z odcinka dowiecie się, jak zapanować nad stresem przy wystąpieniach publicznych lub przed rozmową o pracę, jak nie powiedzieć za wiele w czasie kłótni i jak nie dać oszustom rozgrywać naszych emocji.Od Podstaw to nowy, dodatkowy cykl odcinków Radia Naukowego. Serie tematyczne, krótsze odcinki, naukowcy, których znacie i lubicie, którzy porządkują dla was fundamentalne kwestie w swoich dziedzinach.
Profesor Andrzej Kajetan Wróblewski jest znany chyba każdemu, kto interesuje się fizyką i jej historią. Kto jeszcze nie zna książek jego autorstwa – gorąco polecam nadrobienie. Prof. Wróblewski to autor licznych kompendiów wiedzy o naukowcach, historii budowania gmachu nauki (które pełne było pomyłek, błędów i brnięcia w ślepe uliczki). Niezwykle żywy, cięty umysł, w którym mieści się niewiarygodna wprost liczba anegdotek i informacji.
Dziś o emocjach w praktyce. – Mamy dowody, które pokazują nam, że prawidłowe funkcjonowanie emocjonalne niezbędne jest do tego, żeby efektywnie podejmować decyzje w życiu codziennym – opowiada dr Alicja Puścian.Z odcinka dowiecie się, czym jest walencja emocji i jak się wiąże z poziomem pobudzenia, dlaczego nie wolno ignorować nieprzyjemnych emocji, czy z punktu widzenia nauki da się oddzielić emocje od podejmowania decyzji i dlaczego czasem wybuchamy z powodu czegoś, co zwykle nas nie porusza.Od Podstaw to nowy, dodatkowy cykl odcinków Radia Naukowego. Serie tematyczne, krótsze odcinki, naukowcy, których znacie i lubicie, porządkujący dla was fundamentalne kwestie w swoich dziedzinach.
Działo się! 250. odcinek Radia Naukowego był świętem. Rozmowa odbyła się na żywo, z udziałem publiczności. Gościliśmy na wspaniałym Copernicus Festival, za co ogromnie dziękujemy! Temat główny festiwalu to TAJEMNICA. Trudno o bardziej tajemnicze obiekty we Wszechświecie niż czarne dziury, do których wnętrz zabrania nam zajrzeć fizyka.Gośćmi spotkania byli: prof. Agnieszka Janiuk, astrofizyczka związana z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN w Warszawie, oraz dr Maciej Wielgus z Instituto de Astrofísica de Andalucía – CSIC w Granadzie, w Hiszpanii.Gwiazdą została Stefania – maskotka w kształcie niesporczaka, którą dostaliśmy w prezencie od prof. Łukasza Michalczyka przy okazji nagrania w Krakowie odcinka o tych niezwykłych zwierzętach. Na przykładzie Stefanii (imię padło z publiczności) analizowaliśmy, co dzieje się z ciałem wpadającym do czarnej dziury.Dyskutowaliśmy też o tym, czy są obserwacje, które pozwalają nam na pewno stwierdzić, czy czarne dziury istnieją, o hipotetycznych pierwotnych czarnych dziurach (byłyby to obiekty maleńkie), czym są dyski rozgrzanej materii wirujące wokół czarnych dziur, jaka praca stała za pokazaniem światu pierwszych obrazów czarnych dziur – i wiele, wiele innych. Polecamy w wersji audio lub wideo.https://www.youtube.com/watch?v=8ykpcw4DF6E&ab_channel=RadioNaukoweWięcej o Copernicus Festival: https://copernicusfestival.com/
Co wspólnego mają tańczące kozy, Ludwig van Beethoven, diabeł, Wiedeń, moje ukochane Hygge i lot na Marsa? Łączy je oczywiście nasza ukochana — kawa, a ponad 100 ciekawostek na jej temat zebrał, w formie książki, mój dzisiejszy gość: Krzysztof Wacławek.Linki:- Strona domowa- Instagram | X/Twitter- Gość: Krzysztof Wacławek- Książka „100 Ciekawostek o Kawie” – weź udział w konkursie i zgarnij egzemplarz! Szczegóły w odcinku.Partnerzy tego odcinka podcastu:- Palarnia kawy HAYB (w odcinku kod -10% na kawy i herbaty!)- Kawa-Warszawa.plProwadzący: Krzysztof KołaczMam prośbę: Oceń ten podcast w Apple Podcasts oraz na Spotify. Zostaw tyle gwiazdek, ile uznasz. Twoja opinia ma znaczenie!Zainteresowany współpracą? Pogadajmy! kawa@boczemunie.plSłuchaj, gdzie chcesz: Apple Podcasts | Spotify i przez RSS.Rozdziały:(00:00:00) INTRO(00:00:52) Gość: Krzysztof Wacławek – „100 Ciekawostek o Kawie”(00:33:25) Konkurs!
Inspiracją do nagrania odcinka jest serial reporterski Anny Kiedrzynek pt. "Próg bólu", produkcji TOK FMSpotify - https://open.spotify.com/show/3rje2tJUupXjc7epjAchHCApple Podcasts - https://podcasts.apple.com/us/podcast/próg-bólu/id1806094116Całość na TOK FM - https://audycje.tokfm.pl/premium/promo/progbolurn***Ból to jedna z dolegliwości najtrudniejszych do leczenia. Bo może mieć różne przyczyny: fizjologiczne, urazowe, neuropatyczne, psychogenne… Bo jest kwestią bardzo indywidualną, każdy odczuwa go po swojemu, więc trudno obiektywnie ocenić. Bo są różne środki przeciwbólowe, które sprawdzają się lepiej przy określonych źródłach bólu, o czym pacjent niekoniecznie wie. – Ból jest sygnałem dla organizmu, takim samym jak zapach, jak smak – mówi gość odcinka, dr hab. Dariusz Kosson z Zakładu Nauczania Anestezjologii i Intensywnej Terapii na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym i Polskiego Towarzystwa Badania Bólu.Szalenie skomplikowane są kwestie powiązania bólu z psychiką, bo te same neuroprzekaźniki odpowiadają w naszych organizmach za różne kwestie: ból, emocje, procesy zapalne. – Ta zupa neuroprzekaźników się miesza – opowiada mój gość. Dlatego skuteczność placebo w leczeniu bólu jest dość wysoka, sięga aż 20-30%. Kluczową kwestią jest ustalenie dokładnego źródła bólu (lekarzom służy do tego dość obszerny wywiad) oraz ustalenie, czy jego przyczynę da się usunąć, na przykład wyciąć guz uciskający na nerw.Leki przeciwbólowe trzeba brać z rozwagą, nie przekraczać zalecanych dawek (bo lek trafia do całego organizmu, nie wyłącznie w bolące miejsce jak jest to wizualizowane w reklamach, i przedawkowanie może mieć skutki uboczne), i odpowiednio dobierać środek leczniczy do bólu. Na przykład paracetamol pomoże na ból głowy, na gorączkę, na ból pochodzący z ośrodkowego układu nerwowego (głowa i kręgosłup). Można go też stosować przez dłuższy czas. Nie pomoże jednak na ból brzucha, stan zapalny, bóle miesiączkowe, bóle związane z urazem, gdzie boli z powodu uszkodzenia obwodowego układu nerwowego – tu lepiej zastosować ibuprofen, który ma działanie przeciwzapalne. Nie można go jednak stosować powyżej dwóch tygodni.W odcinku poruszamy też temat leczenia bólu w Polsce (system ma, oględnie mówiąc, pewne wady), rozmawiamy o lęku przed fentanylem i ogólnie opioidami (stosowane zgodnie z zaleceniami i u osób rzeczywiście cierpiących z powodu bólu nie powinny wywołać uzależnienia) oraz tym, jak przekłada się on na decyzje polityczne i cierpienie pacjentów. 00:00 Wprowadzenie01:32 O serialu "Próg Bólu"03:39 Ból i jego rodzaje13:41 Ból psychogenny17:29 Wizyta w poradni leczenia bólu30:35 Jak działają leki przeciwbólowe34:20 Na co paracetamol, a na co ibuprofen?40:05 Opioidy, wprowadzanie, dawkowanie44:44 Opioidoforbia wśród pacjentów i lekarzy48:00 Zmiany w przepisach, receptomaty i utrudniony dostęp do opiodów dla chorych54:57 Ocena poziomu leczenia bólu w Polsce01:11:37 Jak się dostać do poradni leczenia bólu#współpraca
– Jednego człowieka bardzo trudno zamodelować, ale grupę osób już tak. Jesteśmy w stanie przewidzieć, z jakim prawdopodobieństwem wybiorą jakieś rozwiązanie – mówi prof. Małgorzata Guzowska z Wydziału Ekonomii, Finansów i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego. Rozmawiamy o tym, jaką rolę matematyka pełni w nauce społecznej, jaką jest ekonomia. Sama prof. Guzowska zajmuje się właśnie matematyką w ekonomii, modelowaniem, układami opartymi na równaniach różniczkowych czy różnicowych. To właśnie rozwój matematyki pozwala na tworzenie coraz bardziej złożonych modeli, w których można brać pod uwagę różne czynniki lub zakłócenia (np. wojny, susze). https://suppi.pl/radionaukowehttps://patronite.pl/radionaukoweSporo rozmawiamy o tym, na ile matematyczny opis tego, co widzimy u innych zwierząt (ławice ryb, ptaki w kluczu) można zastosować do naszych zachowań. Jako ludzie obserwujemy swoje najbliższe otoczenie i dostosowujemy zachowanie (przypomnijcie sobie przetrzebione półki w sklepach przed każdym długim weekendem). Ale ekonomia nie jest w stanie prognozować dokładnego rozwoju sytuacji, bo czynnik ludzki wprowadza zbyt wiele chaosu.W odcinku usłyszycie też, jaką wagę mają influencerzy i gwiazdy K-popu, o trudnościach ekonomistów w erze cyfrowej, o tym, czy ekonomista w ogóle musi znać matematykę (zdania są podzielone), a także o mocy tweetów Elona Muska. Odcinek jest siódmy, ostatnim, jaki przywieźliśmy dla Was ze Szczecina z naszej XIV podróży. Wyjazdy po nagrania są możliwe dzięki wspierającym nas słuchaczom i słuchaczkom na Patronite! Dziękujemy!
Letnia Akademia Młodych Umysłów to wakacyjny projekt Radia Naukowego, w którym role się odwracają! To Wy – Młode Umysły – zadajecie pytania, a eksperci i nauczyciele (akademiccy) na nie odpowiadają. Zapraszamy do udziału w 5. sezonie LAMU. Zgłoszenia prosimy nadsyłać od 26 kwietnia do 11 maja do północy.Pytania nagrywacie w formie audio, może być na zwykły dyktafon w smartfonie. Mówcie głośno i śmiało! Nie zapomnijcie dodać swojego imienia i wieku. Nie ma niemądrych pytań, pytajcie o wszystko, co Was ciekawiNagrania zbieramy pod adresem lamu@radionaukowe.plZ wybranymi pytaniami wybieramy się do znakomitych badaczy i badaczek, którzy postarają się na nie odpowiedziećEfekty będą publikowane w Radiu Naukowym jako specjalne odcinki w każdy poniedziałek lipca i sierpnia.Zachęcamy do zakończenia nagrania hasłem: "LAMU - to my to zadajemy pytania".Drodzy Rodzice i Opiekunowie: Nagranie musi być przesłane przez Was, do udziału w LAMU konieczne jest podpisanie i przesłanie skanu/zdjęcia oświadczenia, które znajdziecie tutaj: LINK DO ŚCIĄGNIĘCIA Nie wszystkie nagrania będą mogły być wykorzystane (niestety!). Prosimy o uczulenie dzieci, że mimo przesłania nagrań, mogą nie pojawić się w programie - nie chcielibyśmy, żeby były rozczarowane. Pytań przychodzi po prostu bardzo dużo. TUTAJ lista z poprzednich edycji, na które już udzieliliśmy odpowiedzi. Prosimy o unikanie dublowania zagadnień. To tyle ze spraw technicznych.Bawcie się dobrze i niech ciekawość będzie z Wami!Poprzednie sezonu znajdziecie tu
W Skandynawii epoka Wikingów skończyła się w X wieku wraz z powstaniem państw. Kolejnych 200 lat przetrwała… na Pomorzu. – Południowe wybrzeże Bałtyku jest pogańskie i niepaństwowe jeszcze do XII wieku. W XI-XII wieku wikińskim stylem życia bardziej żyją Słowianie. Duńczycy boją się ich najazdów – mówi mój gość, dr Wojciech Filipowiak z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. Spotykamy się w klimatycznej siedzibie Pracowni Archeologicznej w Wolinie. Na poddaszu, w otoczeniu kotów i przy starym drewnianym stole, na rozmawiamy o wczesnośredniowiecznym, słowiańskim Pomorzu i wpływach Skandynawów.***Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukoweZobacz nasze Wydawnictwo: https://wydawnictworn.pl/***Wolin to wyzwanie dla archeologów. Najstarsze znalezione na wyspie chaty mogą pochodzić nawet z VIII wieku. Jedna z nich ma kształt łodzi, charakterystyczny dla budownictwa skandynawskiego, wikińskiego. Ale w środku znaleziono naczynia i przedmioty używane przez Słowian. – W Wolinie nic nie jest proste – śmieje się dr Filipowiak. Znaleziska są eklektyczne, podobne do skandynawskich, ale niespotykane w samej Skandynawii. Badacze znaleźli też monety arabskie, a więc miasto musiało zarabiać na handlu z odległymi nawet krainami. – Wolin był wówczas największym miastem na Bałtyku. Nie dużym, nie jednym z większych, największym – podkreśla archeolog. – W szczycie rozwoju Wolin ma około 6,5 tysiąca mieszkańców. Na ówczesne czasy to jest Nowy Jork.Jedną z najbardziej zagadkowych kwestii tego regionu pozostaje Jomsborg. To półlegendarna wikińska twierdza gdzieś u ujścia Odry. – Informacje o tej twierdzy pojawiają się w XIII-wiecznych sagach spisanych w Islandii – opowiada dr Filipowiak. W tekstach sporo jest informacji o tym, jak miała działać twierdza (według surowych, niemal zakonnych zasad), a także o bajecznych przygodach, jakie przeżywali jej mieszkańcy, idealni wikińscy wojownicy. Kwestia Jomsborga do dziś jest dyskusyjna: czy wyidealizowana twierdza jest wyłącznie wytworem literackim, czy miała jednak gdzieś konkretny pierwowzór.Dr Filipowiak argumentuje, że Jomsborg mógł znajdować się na wyspie Wolin na Wzgórzu Wisielców. – Nie Jomsborg tak jak jest opisany dokładnie w sagach, bo to jest bajka na pewno; w sagach piszą o kamiennych bramach, łańcuchach, katapultach i tym podobne. Natomiast mógł to być krótko funkcjonujący garnizon, kontrolujący miasto – wyjaśnia. Dlaczego akurat na Wzgórzu Wisielców? W znanych nam ośrodkach wikińskich nad Bałtykiem, jak duńskie Hedeby czy szwedzka Birka, obok miasta z reguły znajdowała się osadzona na wzgórzu twierdza. – Żeby kontrolować miasto, trzeba kontrolować szlak wodny. I na Wolinie nie ma do tego lepszego miejsca niż Wzgórze Wisielców – tłumaczy swoją koncepcję. Do tej pory większość badaczy oceniała, że Wolin jako osada i Jomsborg to po prostu to samo miejsce.W odcinku usłyszycie też fascynującą historię rodzinną wielu pokoleń archeologów oraz legendę o zatopionym mieście Wineta, dowiecie się, dlaczego Wolin to unikatowa lokalizacja dla badań archeologicznych i dlaczego aż do 1945 roku mieszkańcy Kamienia Pomorskiego mogli za darmo przejeżdżać mostem w Wolinie.Ostatnio szczególnie zakochana w pracy archeologów, paleontologów i w ogóle ludzi nauki w terenie – polecam gorąco!Dr Filipowiak wspólnie z dr Karoliną Kokorą działają na rzecz wpisania Wolina na listę pomników historii oraz światowego dziedzictwa UNESCO.Uwaga! Można wziąć udział w wykopaliskach na Wolinie. Rozpoczną się 7 lipca na terenie dawnego portu przy Srebrnym Wzgórzu. Organizatorzy zapraszają studentów, doktorantów oraz archeologów – zarówno z doświadczeniem, jak i tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z archeologią. Zgłoszenia proszę słać na adres: w.filipowiak@iaepan.edu.plWykopaliska będą otwarte dla zwiedzających. (PS. My się wybieramy)
Wiedza, inteligencja, umiejętności, mądrość – czym się różnią, w czym są podobne? Co sprawia, że wiemy? Po czym poznajemy inteligencję?...
Polska tradycja historiograficzna, i to średniowieczna już, nic nie wie o koronacji 1025 roku, my to wiemy tylko ze źródeł niemieckich – mówi (nie ma co ukrywać, dość zaskakująco) prof. Grzegorz Pac z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmawiamy oczywiście o koronacji Bolesława Chrobrego.To nie znaczy, że tej koronacji nie było. Po prostu dla średniowiecznych polskich kronikarzy dużo ważniejszym wydarzeniem było symboliczne nałożenie korony przez Ottona III podczas zjazdu gnieźnieńskiego. Starania o rzeczywistą koronację utrudniła Bolesławowi śmierć młodego cesarza. Przez kolejnych 25 lat cesarstwem władali ludzie Bolesławowi nieprzychylni. Koronował się dopiero po śmierci Henryka II, kiedy tron cesarski był chwilowo pusty. Nie znamy jednak dokładnej daty dziennej, Wielkanoc 1025 to tylko jedna z możliwych dat.Pewną zagadką jest imię Chrobrego. – Wiemy, że to jest imię Przemyślidów – wskazuje historyk. Boleslav to imię dziadka oraz wuja, krewnych od strony matki – Dąbrówki. Imię po ojcu, Mieszko, odziedziczył dopiero jego młodszy, przyrodni brat. To wskazuje, że Mieszko I jako dziedziców swojego księstwa widział raczej synów drugiej żony Ody, a Bolesław być może miał władać raczej w Czechach (i rzeczywiście władał, ale krótko). Kiedy zmarł Mieszko I, Bolesław wziął sprawy w swoje ręce. W ogóle się przy tym nie patyczkował. – Wszystko wskazuje na to, że przejął pełnię władzy głównie siłą oręża, siłą brutalnej ingerencji – mówi mój gość. Szybko wygnał z kraju macochę i młodszych braci i już w 992 roku był samodzielnym polskim władcą.Z historii kojarzymy go przede wszystkim z dwóch rzeczy: licznych wojen, głównie z niemieckimi panami, oraz zjazdu gnieźnieńskiego i późniejszej koronacji. Wojen toczył rzeczywiście sporo, ale trudno je tak naprawdę postrzegać jako wojny polsko-niemieckie. – Cały bój się miał niby toczyć o naszą suwerenność, a tak naprawdę on się toczy o nasze miejsce w Rzeszy – opowiada prof. Pac. Bo władca Polski był jednym z wielu panów, którzy na własnym terenie sprawowali dość samodzielną władzę, ale i tak mieli nad sobą kogoś, z czyim zdaniem musieli się liczyć: cesarza niemieckiego. Zjazd gnieźnieński i obdarowanie cesarza Ottona III relikwiami św. Wojciecha też miały na celu podbudowanie swojej pozycji w ramach cesarstwa.W odcinku usłyszycie też o żonach Bolesława, o tym, jak surowe prawa może wprowadzić władca, który bardzo chce podkreślać swoje chrześcijaństwo, oraz o tym, dlaczego korona króla Polski okazała się ciężarem.
Pierwszym tworzywem sztucznym był celuloid. Wynaleźli go bracia Hyatt, a kierował nimi lęk, że na świecie zabraknie… kości słoniowej, a więc klawiszy do fortepianów, kul bilardowych i innych przedmiotów codziennego użytku. Kiedy powstały inne sztuczne polimery, ludzkość zachłysnęła się plastikiem. Lekki, wytrzymały materiał, któremu można nadać dowolny kształt – to był przełom w wielu dziedzinach. – Plastik dla materiałoznawcy jest tak naprawdę cudownym materiałem – opowiada dr hab. inż. Sandra Paszkiewicz, prof. Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technicznego.***Linki do serialu "Próg bólu" na Spotify - https://open.spotify.com/show/3rje2tJUupXjc7epjAchHCna Apple Podcasts - https://podcasts.apple.com/us/podcast/próg-bólu/id1806094116na TOK FM - https://audycje.tokfm.pl/premium/promo/progbolurn***Rozmawiamy dziś o „klasycznym” plastiku z ropy i możliwościach jego zastąpienia. No właśnie, bo pewnych spraw w tym zachwycie nie przewidziano: że plastik naprawdę będzie BARDZO wytrzymały, czyli będzie się niezwykle długo rozkładał. Trudno było też wyobrazić sobie, jak bardzo masowe stanie się to rozwiązanie. – To, co nam najbardziej przeszkadza, to ilość opakowań, która jest wyrzucana i każdego dnia trafia na wysypisko śmieci – tłumaczy prof. Paszkiewicz. Czyli największym problemem jest plastik jednorazowy i to, że wiązania między cząsteczkami węgla są w plastiku tak silne, że nie rozłożą ich żadne bakterie. Część potrafimy zrecyklować (ale robi się przez to droższy, a więc mniej popularny wśród konsumentów), część podlega tzw. recyklingowi energetycznemu (czyli jest spalana, by odzyskać energię – w profesjonalnych spalarniach z filtrami itd., nie w domowych piecach!). Stąd próby stworzenia alternatywy. Najbardziej popularną jest PLA, czyli polilaktyd, biodegradowalny polimer tworzony np. z kukurydzy. Naukowcy eksperymentują z różnymi półproduktami: liśćmi palmowymi, awokado, trzciną cukrową, a nawet syropem klonowym. Kluczowe, by półprodukt był pełen cukru. – Wszędzie, gdzie jest cukier, można by przerobić [na biopolimer], tylko trzeba by zobaczyć, na ile ta produkcja jest wydajna – opowiada materiałoznawczyni. Bo na razie potrzebnych jest 10 ton ziarna kukurydzy, żeby wyprodukować tonę polilaktydu. Do tego trzeba doliczyć koszty wody, środków ochrony roślin, transportu itd. – Ropa naftowa może być na razie niestety bardziej ekologiczna od kukurydzy – wskazuje prof. Paszkiewicz. Ale nie można składać broni: – Chcemy uzyskać taki materiał, który byłby i barierowy, i się rozkładał. I nad tym pracuje m. in. prof. Paszkiewicz razem ze swoim zespołem.Naukowczyni wskazuje też, że trzeba lepiej dobierać opakowania do produktów. – Jeżeli dany materiał dość szybko się rozkłada, to dajmy go do produktów spożywczych, które mają krótki termin przydatności. A nie polistyren, który rozkłada się przez 600 lat, wykorzystujemy do zapakowania serka wiejskiego, którego termin ważności mija po kilku tygodniach.Odcinek powstał w Szczecinie, w ramach XIV. podróży Radia Naukowego. Podróże są możliwe dzięki wspierającej nas społeczności Patronek i Patronów. Tutaj możecie do nich dołączyć: https://patronite.pl/radionaukowe#współpraca
Mówisz: legenda polskiego dziennikarstwa radia telewizyjnego i radiowego, myślisz: Hirek Wrona. Nie muszę chyba mówić, jak wielkim zaszczytem było dla mnie goszczenie w studiu takiej postaci, szczególnie, że nasza rozmowa potoczyła się w kierunku wyjątkowo bliskiemu memu sercu. Nie przedłużam, posłuchajcie sami.
Ludzie współcześni przez tysiące lat żyli równolegle z innymi hominidami, np. znanymi chyba wszystkim neandertalczykami (ale nie tylko). Nie żyliśmy w jednych grupach, ale na pewno się spotykaliśmy, a przez jakiś czas również się z nimi krzyżowaliśmy. Potem przestaliśmy (to zresztą bardzo ciekawe dlaczego, o czym niżej), ale raczej nie oznaczało to wrogości, nie mamy żadnych znalezisk świadczących o obopólnej agresji. Dzięki dostępności badań genetycznych nasza wiedza o innych hominidach gwałtownie się poszerzyła w ciągu ostatnich 20 lat. O aktualnym stanie wiedzy i niesamowitych perspektywach rozmawiam z prof. Małgorzatą Kot z Wydziału Archeologii UW, która za parę miesięcy ponownie wyrusza do Azji Centralnej, w wysokie góry zachodniego Tienszanu i Pamiro-Ałtaju, by tam szukać śladów relacji ludzi współczesnych z innymi hominidami, tym razem w projekcie finansowanym z grantu ERC Consolidator Grant.Od dawna wiemy, że człowiek współczesny wyewoluował w Afryce i stamtąd wywędrował na inne kontynenty. Genetyka mówi nam więcej: wyjść było kilka. Pierwsze trzy populacje, które dotarły do Europy, po prostu wymarły. My jesteśmy potomkami tej czwartej. Nasi przodkowie poradzili sobie w lodowatej Europie, choć byli przystosowani do warunków afrykańskich. – Brak morfologicznego dostosowania nadrobiliśmy kulturowo – opowiada badaczka. Czyli nauczyliśmy się, jak się ubrać, jak polować i jak mieszkać, by przeżyć. Dość szybko straciliśmy ciemny pigment, częściowo w wyniku ewolucji, a w dużej mierze dzięki krzyżowaniu się z neandertalczykami.Tajemnicza sprawa jest taka, że wcale nie trwało to długo. – Wiemy, że my z neandertalczykiem krzyżowaliśmy się tak naprawdę bardzo krótko, to było jakieś 4-5 tysięcy lat – mówi prof. Kot. A przecież spotykaliśmy się o wiele, wiele dłużej. Hominidy wędrowały w grupach rodzinnych po 8-10 osób. W grupach liczyło się pochodzenie „po mieczu”, mężczyźni byli ze sobą genetycznie spokrewnieni, a córki odchodziły do innych grup. Nie wiemy, jak to dokładnie przebiegało, ale pojedynczej kobiecie na pewno trudno byłoby przeżyć samotnie, więc do wymian musiało dochodzić przy okazji spotkań grup. – Myślę, że każde spotkanie z grupą ludzką było wtedy wartościowe, czy to byli neandertalczycy, czy denisowianie – tłumaczy badaczka. To była szansa na wzbogacenie puli genetycznej. Co ciekawe, nie znaleziono ani jednych szczątków neandertalczyka z genami ludzi współczesnych. Przypuszcza się, że kobiety ludzi współczesnych nie były w stanie urodzić dziecka neandertalczyka – to były dzieci większe, z dużo większą głową. Są też dowody na krzyżowanie się neandertalczyków z denisowianami, a stan wiedzy zmienia się z każdym nowym znaleziskiem.W odcinku usłyszycie też, jak się przygotować do badań w górach Uzbekistanu, dlaczego prof. Kot wierzy, że znajdzie tam ślady denisowian (byli genetycznie dostosowani do życia w wysokich górach!) i dlaczego to inne populacje wyginęły, choć my też byliśmy na granicy wymarcia. Jestem totalnie zafascynowana tym tematem (i panią profesor!) Polecam gorąco!
Niewielkie, ale silne państwo, z dobrze rozwiniętą gospodarką, bo ma porty i leży u ujścia wielkiej rzeki. Według naukowców w żyłach każdej panującej rodziny królewskiej w Europie jest nieco krwi dynastii z tego kraju. Brzmi jak Holandia, a tymczasem mowa o Pomorzu. O wyjątkowym miejscu, gdzie splatały się wpływy polskie, połabskie, niemieckie, szwedzkie i duńskie, oraz o władających Pomorzem Gryfitach rozmawiam z dr. Pawłem Migdalskim z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Szczecińskiego.W szkole uczono nas, że Mieszko I podbił Wolin i Pomorze, a kluczowa dla tego procesu była bitwa pod Cedynią. O Cidini pisze niemiecki kronikarz Thietmar, jednak przedstawia tę opowieść jak biblijny moralitet, bez konkretów. Pisze, że zły graf Hodo napadł na dobrego Mieszka, chrzciciela Słowian, i został za to ukarany pod Cidini. Aktualnie historycy wskazują jednak, że polska Cedynia to mało prawdopodobna lokalizacja. Wątpią też, czy opisane przez Thietmara zdarzenie to bitwa. – Może bunt, może wycięcie jeńców, raczej nie bitwa – opowiada dr Migdalski. Nie ma więc silnych poszlak na panowanie Mieszka na Pomorzu. – Za Bolesława Chrobrego mamy biskupstwo w Kołobrzegu i to jest konkret – dodaje mój gość. Chrobry był z pewnością władcą formatu europejskiego, zachowały się ślady jego korespondencji z wielkimi tych czasów. Nie ma jednak ani źródeł pisanych, ani dowodów archeologicznych na to, by panował na zachód od Parsęty, która uchodzi do Bałtyku w Kołobrzegu.W XII wieku Pomorze podzielone było na wiele miniaturowych państewek. Pod naciskiem militarnym ze strony Polski Bolesława Krzywoustego państewka jednoczą się w księstwo pomorskie. Jego pierwszym udokumentowanym władcą był Warcisław I, który na początku XII wieku zaczął 500-letnie panowanie Gryfitów na tronie pomorskim. Podpisał z Krzywoustym układ trybutarny, wiążący dwa niezależne państwa więzią o charakterze podporządkowania. Powiązanie z polskim królestwem przyniosło na Pomorzu ważną zmianę: w 1124 roku przybyła do Szczecina misja chrystianizacyjna pod kierownictwem św. Ottona, biskupa Bambergu. Chrześcijanin Warcisław staje się pomazańcem, władcą nadanym przez boga. Władza Gryfitów trwa pomimo zawirowań historycznych. Po zerwaniu relacji z Polską księstwo pomorskie wchodzi w skład Cesarstwa Niemieckiego, przez jakiś czas zwierzchnikami lennymi Gryfitów są królowie Danii. Rządy Gryfitów kończy prawdopodobnie… brak higieny i dbałości o zdrowie. Od 1600 roku umiera około 20 ostatnich Gryfitów, a w 1637 roku ostatni książę z rodu, Bogusław IV. Pomorze zostaje podzielone między Szwecję a Brandenburgię, a winą za upadek dynastii obarcza się szlachciankę Sydonię von Borck – jeden z Gryfitów złamał jej serce, na co miała zapowiedzieć, że jego dynastia wkrótce wyginie. Dla Sydonii skończyło się to koszmarnie. Jak? Posłuchajcie odcinka. W nim również o tym, jak współcześnie Pomorze Zachodnie pracuje ze swoim dziedzictwem, dlaczego znajdziecie tam mnóstwo kościołów z połowy XIII wieku oraz jaki kluczowy traktat wojny trzydziestoletniej został podpisany na Pomorzu.Odcinek powstał podczas XIV. podróży Radia Naukowego do Szczecina. Chwała Wam, Patroni! Podróże są możliwe dzięki Wam!
Napisano na ten temat mnóstwo książek, nakręcono wiele filmów. Wiemy, że już starożytni Grecy spoglądali w gwiazdy i zastanawiali się, czy gdzieś są inne światy takie jak nasz. W XVII wieku Galileusz opisał góry na Księżycu takim językiem, jakim opisuje się fizyczność Ziemi, a Johannes Kepler wyobrażał, jak mogą wyglądać mieszkańcy Księżyca biorąc pod uwagę jego ekstremalne warunki (wg. Keplera, księżycowe istoty musiały być ogromne). Długo wierzono też w istnienie sztucznie przekopanych kanałów ma Marsie, rysowano ich mapy.Marzymy o życiu na innych planetach i zastanawiamy się, czy istnieje życie na którejś poza naszą. – Ja myślę, że życie jest powszechne – mówi prof. Ewa Szuszkiewicz z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Szczecińskiego, współzałożycielka i koordynatorka Ogólnopolskiego Centrum Zaawansowanych Badań w Zakresie Astrobiologii i Dziedzin Pokrewnych CASA* oraz przewodnicząca Sekcji Astrobiologii i Medycyny Kosmicznej w Komitecie Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.Pierwszym obiektem zainteresowania naukowców był naturalnie najbliższy nam Księżyc. Znamy go już na tyle dobrze, że jesteśmy pewni: życia tam nie ma. Więcej znaków zapytania jest przy Marsie. Na jego powierzchni nie znaleziono śladów życia, ale wiadomo, że dawniej był podobny do Ziemi, miał oceany i atmosferę. Ostatnie misje wykryły na Marsie fluktuacje metanu, który może pochodzić od istot żywych, ale może też powstawać w wyniku procesów geologicznych. Do odkrycia jest jeszcze dużo, więc wciąż wysyłamy nowe misje. – Po pierwsze możemy znaleźć ślady dawnego życia, a po drugie może w dalszym ciągu istnieć życie, ale pod powierzchnią – opowiada prof. Szuszkiewicz. Wielkim przełomem może być planowana na 2028 rok misja MSR (Mars sample-return), która ma sprowadzić na Ziemię próbki powierzchni Marsa.Uwagę astrobiologów przykuwają też lodowe księżyce gazowych olbrzymów. Jesteśmy niemal pewni, że pod lodem na Europie, Ganimedesie i Kallisto – księżycach Jowisza – ukrywają się oceany. Może więc tam? Mikroorganizmy bezpiecznie ukryte pod warstwą lodu? Śledźcie misję JUICE Europejskiej Agencji Kosmicznej!Z kolei bezzałogowa sonda Cassini-Huygens (NASA, ESA, ASI) zbadała atmosferę Tytana, lodowego księżyca Saturna. Okazało się, że jego atmosfera jest podobna do Ziemi, składa się głównie z azotu. Na Tytanie występują też morza, jeziora i rzeki, choć nie płynie w nich woda, a ciekłe węglowodory, głównie metan. Brzmi ekstremalnie? – Znamy bardzo dużo mikroorganizmów tutaj na Ziemi, które żyją w ekstremalnych warunkach – wskazuje prof. Szuszkiewicz.Co z życiem poza Układem Słonecznym? Jeśli jest, to prawdopodobieństwo, że się z nim zetkniemy, jest niewielkie. Łatwo się minąć w tym ogromie. Nie znaczy to, że się poddajemy. Szykowana przez ESA misja Ariel ma stworzyć katalog atmosfer planet pozasłonecznych. Potrzebujemy więcej danych: jakie atmosfery są we Wszechświecie najczęstsze, jakie występują bliżej swoich słońc, a jakie dalej, jakie przy gwiazdach w wieku naszego Słońca, a jakie przy innych. Uzbrojeni w te statystyki, będziemy lepiej wiedzieli, gdzie szukać.W odcinku usłyszycie też, dlaczego astrobiologów interesuje Wenus, choć padają na niej deszcze z kwasu siarkowego, po co polscy naukowcy wyślą na orbitę drożdże i dlaczego raczej nie warto wiązać nadziei z życiem opartym na krzemie. To fascynujący odcinek, słucha się go jak baśni, a to wszystko badania i nauka, kochani!Odcinek powstał podczas XIV. podróży Radia Naukowego, tym razem zawitaliśmy do Szczecina.Artykuł m. in. dr Janusza Pętkowskiego wspominany pod koniec odcinka: https://arxiv.org/abs/2401.07296
Na świecie występuje ich 8 gatunków. Najmniejszy jest wielkości psa i waży 25 kg, przedstawiciele największego potrafią osiągać niemal tonę. Wszystkie mają niezwykle czuły węch, rozwinięte zdolności manualne (dzięki specyficznej budowie nadgarstka potrafią posłużyć się np. patykiem jak narzędziem) i specyficzne zdolności metaboliczne. Polska to skraj obszaru występowania jednego ich gatunku, można je zaobserwować w Tatrach i Bieszczadach. Mowa oczywiście o niedźwiedziach, a opowiada o nich prof. Agnieszka Sergiel z Instytutu Ochrony Przyrody PAN.***Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukoweWesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowePoznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwoKup książki: https://wydawnictwoRN.plSkorzystaj z kodu na audiobooki: sluchamRN***Największa ewolucyjnie wypracowana supermoc niedźwiedzi to umiejętność sezonowego spowolnienia metabolizmu. Gatunki żyjące w klimacie podobnym do naszego wraz ze zbliżaniem się sezonu zimowego zaczynają się objadać, by wytworzyć zapas tkanki tłuszczowej, po czym chowają się w gawrach i zapadają w hibernację. Może trwać kilka tygodni, a nawet miesięcy. Hibernujący niedźwiedź nie wydala, jego ciało stopniowo zużywa zasoby tłuszczowe. Co ciekawe, nie ma ryzyka odleżyn czy zaniku mięśni: zwierzę ćwiczy je przez sen, wprawia w drgania, kręci się i zmienia pozycję. Hibernacja to ważny moment regeneracji, a także czas, w którym w bezpiecznym schronieniu gawry rodzą się niedźwiedziątka. Zagrożeniem dla hibernujących niedźwiedzi są oczywiście ludzie (nagle wybudzona niedźwiedzica może uciec i porzucić młode, skazane wówczas na śmierć z głodu) oraz zmiany klimatu. Globalne ocieplenie wybija zwierzęta z naturalnego rytmu. Niektóre gatunki, np. niedźwiedź polarny, nie hibernują. Zamiast tego ich metabolizm staje się okresowo wolniejszy.Najważniejszym zmysłem niedźwiedzia jest węch, 20 000 razy mocniejszy od ludzkiego. Świetnie rozwinięty narząd Jacobsona wychwytuje i analizuje molekuły zapachowe z powietrza. Sygnały chemiczne są też używane do komunikacji. Niedźwiedzie zostawiają ślady zapachowe, ocierając się o drzewa, ale też specyficznie wciskając stopy w podłoże podczas chodzenia.Trudno oszacować, ile dokładnie jest niedźwiedzi na danym terytorium, bo wędrują. – Nasze niedźwiedzie należą do populacji karpackiej – opowiada badaczka. Populacja porusza się na obszarze od Czech przez Polskę i Słowację po Ukrainę, Rumunię i Serbię. Jedyna weryfikowalna metoda liczenia to ta genetyczna: zbiera się próbki sierści i kału w celu tworzenia bazy danych. Na jej podstawie szacuje się, że w Polsce przebywa mniej niż 150 osobników.Niedźwiedzie nie polują na ludzi, ale zaskoczone potrafią zaatakować. Co zrobić, żeby być bezpiecznym? – Powinniśmy się zachowywać w taki sposób, żeby dać szansę, żeby tego zaskoczenia jednak nie było – wyjaśnia prof. Sergiel. Czyli przede wszystkim dać się usłyszeć z daleka, np. rozmawiać. Niedźwiedź sam sobie pójdzie.W odcinku usłyszycie też, dlaczego najbardziej trzeba chronić odważne, daleko wędrujące niedźwiedzie, co to znaczy, że są one inteligentnymi oportunistami, i czy naprawdę lubią miód (a może beczułka Puchatka powinna być pełna… larw).Podrzucam też linki do badań, o których opowiada w odcinku prof. SergielLiczenie przez niedźwiedzie: https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0003347212002126komunikowanie mimiką: https://www.nature.com/articles/s41598-019-39932-6
⚔️ https://bit.ly/RadioNaukoweCIV – po tym linkiem możecie zdobyć pudełkową wersję gry Sid Meier's Civilization VII ⚔️Wysoki, sprawny fizycznie (chociaż z brzuszkiem), świetny wódz i wojownik. Stabilny, zrównoważony, o pogodnym charakterze – tak przynamniej go opisywano. Zjednoczył sporą część Europy, zrewolucjonizował edukację i prawo, a przede wszystkim przywrócił zachodnie Cesarstwo Rzymskie, koronując się na cesarza Rzymian ponad 300 lat po upadku Miasta (czym zresztą zirytował Bizancjum).Przez kolejne wieki stanowił w Europie wzór władcy idealnego. Mowa oczywiście o Karolu I Wielkim, znanym też z francuska jako Charlemagne. O jego życiu, osiągnięciach i dziedzictwie opowiada prof. Aneta Pieniądz z Wydziału Historii UW, a impulsem do naszej rozmowy stała się premiera gry komputerowej Civilization VII, w której można grać m.in. postacią Karola Wielkiego.Karol objął władzę w królestwie Franków w 768 roku, początkowo wraz z bratem Karlomanem, a od 771 roku samodzielnie. Wywodził się z rodziny, która od pokoleń sprawowała funkcję majordomusa (zarządcy) przy królach z dynastii Merowingów. Jego ojciec Pepin Krótki był pierwszym na tronie Franków władcą z dynastii Karolingów – dzięki rozległym wpływom zyskał wsparcie papieża i został namaszczony na nowego króla. Ówczesne państwa w Europie były z reguły rozdrobnione (po śmierci władcy terytoria pod jego zwierzchnictwem dzielono pomiędzy królewskich synów), o płynnych granicach. – To się opiera przede wszystkim na relacjach osobistych – wskazuje prof. Pieniądz. Władca był powiązany z elitami swojego państwa skomplikowaną siecią pokrewieństwa, powinowactwa i wzajemnych zobowiązań.Niezmiernie ważny był aspekt militarny. – Atrybutem wolności jest bycie wojownikiem, czyli mówiąc krótko: każdy wolny Frank jest wojownikiem – opowiada prof. Pieniądz. Król musiał więc być dobrym wodzem, takim, który swoim wojownikom dawał dużo okazji do wzbogacenia się na łupach po wygranej wojnie.Karol Wielki miał sporo militarnego szczęścia. Podporządkował sobie Longobardów i Bawarię, zmasakrował zbuntowanych Sasów, walczył z muzułmanami z Półwyspu Iberyjskiego, a nawet z koczowniczymi Awarami, których uważano wtedy w Europie za diaboliczne stwory rodem z piekła.W 800 roku Karol koronuje się na cesarza Rzymian. Cesarz wprowadził szeroko zakrojone działania, jednoczące jego poddanych na antycznym - łacińskim fundamencie. Skodyfikowano prawo, utworzono nowy, bardziej czytelny rodzaj pisma (minuskułę karolińską), uporządkowano liturgię kościelną i oczyszczono łacinę. Wszystko to z konkretnym, bardzo nabożnym celem. – Uczymy się języka, ale nie po to, żeby zabawiać się lekturą Cycerona, tylko głównie chodzi o to, żeby oczyszczać język święty – wyjaśnia motywacje ówczesnych prof. Pieniądz. W przyklasztornych szkołach uczyli się również świeccy. Epoka karolińska to czas alfabetyzacji elit, choć sam cesarz nie umiał podobno pisać (ale czytać owszem).W odcinku usłyszycie też, czy Karol Wielki miał wady (poza tym, że nie cierpiał lekarzy!), co się stało z dziedzictwem Karola po jego śmierci, czy aby na pewno polski „król” od Karola pochodzi i do czego przydatne są historykom gry komputerowe.#ad #reklama
„Skąd się biorą dzieci?” – odpowiedź na to klasyczne pytanie młodych Homo sapiens dla części ich rodziców nie jest łatwe. A dodatkowo skomplikuje się, gdy spróbują wziąć pod uwagę rozmnażanie dużo dalszych krewnych z królestwa zwierząt, takich jak ślimaki, tasiemce, błazenki czy niejakie Bonellia viridis… – Cokolwiek sobie wyobrazimy, to na pewno jakieś zwierzęta tak robią – śmieje się gość odcinka, dr Piotr Bernatowicz z Zakładu Fizjologii Zwierząt, Wydziału Biologii UW. Rozmawiamy o płci w świecie zwierząt, o tym co ją determinuje. A płeć jest w świecie biologii nierozerwalnie związana z rozmnażaniem.***Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukoweWesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowePoznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwoKup książki: https://wydawnictwoRN.plSkorzystaj z kodu na audiobooki: sluchamRN***Przypomnijmy, że część świata zwierząt rozmnaża się bezpłciowo, co ma jednak poważną wadę. – Jeśli organizmy rozmnażają się bezpłciowo, to produkują swoje klony – wskazuje biolog. To ryzyko, bo różnorodność daje ewolucyjną przewagę: jeśli zmienią się warunki środowiskowe, zróżnicowane potomstwo ma większe szanse na przeżycie. Niektóre zwierzęta, np. mszyce, wypracowały więc okolicznościowe rozmnażanie płciowe. W dobrych warunkach (jest ciepło, jedzenia pod dostatkiem) samica mszycy rozmnaża się, tworząc całą kolonię swoich klonów-samic. Kiedy robi się chłodniej i rośnie ryzyko, że kolonia wyginie, zaczynają się rodzic również samce i dochodzi do rozrodu płciowego: z materiału genetycznego samców i samic powstają jaja przetrwalne, z większą szansą na przeżycie.U wielu gatunków zwierząt płeć nie jest determinowana genetycznie, ale zależy od czynników środowiskowych. Na przykład płeć żółwi zależy od tego, w jakim miejscu samica założy gniazdo (zakopie jaja). By wykluły się z nich samce, musi zadziałać enzym syntetyzujący hormony męskie. Jest on bardzo wrażliwy na temperaturę i działa tylko w określonym zakresie ciepła. Jeśli będzie cieplej (np. bardzo słoneczne miejsce) lub zimniej (np. gniazdo głębiej w piasku), to wyklują się z niego same samice.Niektóre gatunki potrafią zmienić płeć w ciągu życia. Ryby błazenki (popularny filmowy Nemo) żyją w grupach złożonych z dominującej samicy i kilku samców, głównego i pobocznych. Jeśli samica zginie, dominujący samiec wkracza w okres przemiany hormonalnej i staje się samicą: zaczyna produkować komórki jajowe zamiast plemników. Tego w Disneyu nie było!– Im bardziej zaawansowane ewolucyjnie zwierzęta, tym bardziej proces rozmnażania jest usztywniony – opowiada mój gość. Ale nietypowe układy zdarzają się nawet u ssaków. Rozmawiamy np. o hienach, u których dominujące samice wytwarzają zewnętrzne organy płciowe podobne do męskich pozostając przy tym płodne.W odcinku usłyszycie o zadziwiającej gamie zachowań i mechanizmów: o skorupiakach, których płeć zależy od długości dnia, o zwierzętach zdolnych do samozapłodnienia, embrionach żywiących się swoim rodzeństwem czy orzęskach, wymieniających się z partnerami seksualnymi… genomem. Gorąco polecam ten odcinek, może się zakręcić w głowie!Dr Bernatowicza możecie pamiętać z odcinka nr 212 o ewolucji strunowców.W rozmowie wspominam też o odcinku o mrówkach, polecam: nr 223 z Igorem Siedleckim.
Wyobraźcie sobie taki scenariusz: wchodzicie do sklepu, wybieracie piękne jabłka albo pomarańcze, wyciągacie z kieszeni nieduży czujnik, przykładacie go do owoców i już wiecie, czy producent nielegalnie nie spryskał ich substancją szkodliwą dla waszego zdrowia. Albo w klubie spokojnie zostawiacie drinka na stoliku, kiedy idziecie tańczyć, bo po powrocie możecie sprawdzić podręcznym czujnikiem, czy nikt wam nie dorzucił czegoś do szklanki. Nad tego typu urządzeniami pracują naukowcy na Wydziale Chemii Uniwersytetu Łódzkiego. W tym odcinku rozmawiam z prof. Łukaszem Półtorakiem, który zdobył grant z Narodowego Centrum Nauki na pracę nad czujnikami elektrochemicznymi.***Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukoweWesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowePoznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwoKup książki: https://wydawnictwoRN.plSkorzystaj z kodu na audiobooki: sluchamRN***– Ja o elektrochemii lubię myśleć jako o takim tłumaczu – wyjaśnia na początek. Elementy elektrochemiczne przekładają dane elektryczne na chemiczne i odwrotnie. Na tego typu reakcjach opiera się wiele przedmiotów, z których korzystamy na co dzień: katalizatory, baterie np. w naszych smartfonach czy czujniki do oznaczania poziomu glukozy we krwi. W ramach grantu prof. Półtorak pracuje nad urządzeniem do wykrywania nielegalnych substancji psychoaktywnych.Aktualnie do tego celu wykorzystywane są dwie technologie. Pierwsza to czujniki kolorymetryczne, które zmieniają kolor pod wpływem badanej substancji. Są tanie, ale też obarczone sporym marginesem błędu. Kolor potrafi się zmienić, poza tym część osób ma kłopot z precyzyjnym rozróżnianiem odcieni. Drugi wariant to wysłanie próbki do laboratorium toksykologicznego. Są one wyposażone w świetną aparaturę (chromatografy, spektroskopy masowe), ale korzystanie z nich jest bardzo kosztowne. Aparatura jest droga i musi obsługiwać ją świetnie wyszkolony specjalista.Prototyp prof. Półtoraka jest bardzo prosty i może z niego korzystać laik. Składa się z czujnika podobnego do tych stosowanych w glukometrach, aplikacji na smartfona oraz potencjostatu. Działa na zasadzie układu faz niemieszalnych ciecz-ciecz. – Różne molekuły czują się dobrze w różnych ośrodkach – wyjaśnia chemik. Przez badaną próbkę przepuszcza się impuls elektryczny, który zmusza poszczególne związki chemiczne do przejścia do fazy, która nie jest dla nich naturalna. Im większy stawiają opór, tym więcej energii trzeba w to włożyć. Potencjostat przykłada różnicę potencjału (czyli puszcza impuls) oraz sczytuje wynik, a aplikacja podaje interpretację. Metoda jest bardzo czuła i bezbłędna. Badanej nią próbki nie trzeba byłoby wozić do laboratorium, a więc np. policjant mógłby od razu podczas interwencji sprawdzić, czy ma do czynienia z nielegalną substancją i konieczne są dalsze kroki.W odcinku usłyszycie też, dlaczego wdrożenie jakiegoś rozwiązania jest trudniejsze niż jego wymyślenie, dlaczego naukowcy powinni być mobilni i jak zazębiają się nauki ścisłe. Odcinek powstał w czasie XIII podróży Radia Naukowego do Łodzi.