POPULARITY
– Nie, tak nie było – mówi Piotr Semka w Poranku Radia Wnet o narracji, że każdy był tylko ofiarą losu. Wystawę o Pomorzanach w Wehrmachcie uważa za uproszczoną i nieuczciwą.„Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii Hitlera” to czasowa wystawa w Galerii Palowej Gdańskiego Ratusza (do 10 maja 2026), przygotowana we współpracy Muzeum Gdańska z Muzeum II Wojny Światowej Gdańsku oraz Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie (Zentrum für Historische Forschung Berlin). Autorzy wystawy informują, ze prezentuje historie dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, często przymusowo wpisanych na Volkslistę i wcielonych do Wehrmachtu, oraz dramat wyboru między lojalnością a przetrwaniem. Sprawę komentował w Poranku Radia Wnet Piotr Semka, dziennikarz m.in. tygodnika „Do Rzeczy”.Cała ta wystawa była przygotowywana dwa lata. Był czas, żeby się dobrze zastanowić, jak ją dostosować do wrażliwości dużej części Polaków i jak pogodzić opowieść o losach pewnego specyficznego regionu– mówił Piotr Semka, dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy”, komentując kontrowersje wokół wystawy.Publicysta zwrócił uwagę na nieprecyzyjne sformułowania użyte przez autorów wystawy.Tytuł brzmi „Mieszkańcy Pomorza”. To nie jest „Polacy powoływani do wojska niemieckiego”, tylko „Mieszkańcy Pomorza”. I na tej wystawie te określenia są używane wymiennie. To nie jest oczywiste, bo na terenie Pomorza żyła cała gama ludzi o bardzo różnym stosunku do polskiej tożsamości– tłumaczył Semka.Czytaj więcej:Według niego, nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, bo postawy ludzi wtedy też bardzo się różniły.Od osób, które były polskimi patriotami, ale przyjmowały niemiecką listę na zasadzie dramatu, nie chcąc opuszczać tych ziem, po osoby, które były koniunkturalistami, mówiąc: „jak była Polska, to byliśmy Polakami, a jak przyszli Niemcy, to nie akcentowaliśmy polskości.” I wreszcie były osoby, które bardzo wyraźnie uważały się po prostu za Niemców mieszkających na tych terenach– mówiłUproszczenia i relatywizowanie postawySemka zarzucił autorom wystawy unikanie trudnych tematów.To, że autorzy uciekają od tych kwestii, jest pierwszą sprawą konfliktogenną. Trzeba było o tym mówić bardzo wyraźnie. Druga sprawa jest taka, że wystawa omija bardzo wiele wątpliwych sytuacji, które przecież istniały. Na przykład młodzi ludzie, którzy pod wpływem niemieckiej propagandy zgłaszali się na ochotnika, albo tacy, którzy wczuwali się w pewne atuty, które dawał niemiecki mundur– przypominał.Dziennikarz nie zgadza się też z narracją, która zrównuje wszystkich mieszkańców Pomorza, przedstawiając ich jedynie jako ofiary historii. Wcześniej prowadzący rozmowę w Radiu Wnet Łukasz Jankowski przypomniał serial „Nasze matki, nasi ojcowie”, który także relatywizował winy, odpowiedzialność etc.Trafił pan w dziesiątkę, bo to jest wizja egzystencjalistyczna, która niechętna jest przyporządkowywaniu jednostki do narodu. Ona mówi: każdy z nas miał swój los, na który nie miał dużego wpływu. Jeden zostawał katem, drugi ofiarą — no tak trafiło. A ja mówię: nie, tak nie było– stwierdził Semka.Niektórzy wybierali polskośćPrzytoczył przy tym historię własnej rodziny, która dbała o tożsamość.Mój dziadek, który pochodził z Pomorza, urodził się w Malborku, przed wojną działał w Polskim Związku Obrony Kresów Zachodnich i musiał uciekać do Generalnej Guberni, bo ciążył na nim wyrok śmierci za bardzo aktywne zaangażowanie się w polskość. O takich sytuacjach trzeba mówić– zaznaczył.Zdaniem Semki, przemilczanie takich historii prowadzi do wypaczonego obrazu.Jeżeli się to omija w ramach takiej politycznej poprawności, że nie można oceniać wyborów moralnych mieszkańców Pomorza, w stylu „było, jak było, pokażemy wam, ale nie będziemy tego oceniać”, to potem powstaje wystawa, która oburza tych, którzy za deklarowanie swojej polskości płacili ogromną cenę– podkreślił publicysta.Badania historyczneDziennikarz odniósł się także do roli Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, które współtworzyło wystawę.Przez dwie kadencje byłem w Radzie Muzeum II Wojny Światowej. Gdybym w tej kadencji, z której zostałem usunięty decyzją pana ministra kultury, nadal w niej zasiadał, protestowałbym przeciwko wspieraniu przez muzeum tak nieprzemyślanej wystawy. Bo tu nie chodzi o to, żeby o tym temacie nie mówić. Chodzi o to, żeby ten temat podejmować w sposób uczciwy i mądry. To nie jest tak, że placówka historyczna może robić, co chce, bez żadnej kontroli. To jest kwestia, która ma prawo być dyskutowana przez wszystkich obywateli, bo my na te wystawy płacimy z naszych podatków– podsumował.
– Donald Tusk chce pokazać Hołowni miejsce w szeregu dokładnie tydzień po tym, jak pojawiły się informacje o jego włoskiej biesiadzie z Jarosławem Kaczyńskim – powiedział Michał Kolanko w Radiu Wnet. To było najlepszym i wyraźnym sygnałem, że Hołownia jest, mówiąc kolokwialnie, czołgany przez Platformę Obywatelską i samego Donalda Tuska– powiedział Michał Kolanko, komentując w Poranku Radia Wnet ostatnią wypowiedź premiera o braku szans dla Polski 2050 na stanowisko wicepremiera. Według niego to jest konsekwencja spotkania lidera Polski 2050 Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim, Adamem Bielanem i Michałem Kamińskim.Jak wskazał, w Polsce 2050 „kotłuje się”, m.in. z powodu kontrowersji wokół Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, której kandydatura na stanowisko wicepremiera budziła sprzeciw w samym klubie partii Hołowni, jeszcze przed deklaracjami Tuska. Jest też bardzo prawdopodobne, że partia Polska 2050 otrzymałaby od Tuska, jak przewiduje Kolanko, stanowisko wicepremiera, gdyby sam Szymon Hołownia je objął.Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz nie ma najwyższych notowań u samego premiera Tuska, a z kolei wejście samego Szymona Hołowni do rządu… no to on mówił, że to jest tylko pod jednym warunkiem, żeby też do rządu wszedł jako wicepremier Włodzimierz Czarzasty, a z tego Czarzasty zdaje się nie chce skorzystać i to dosyć wyraźnie komunikuje– mówił Kolanko.„Trzecia droga”Kolanko zwrócił uwagę, że rząd dysponuje obecnie większością wynoszącą 13 głosów, co stanowi połowę klubu Polski 2050. Jego zdaniem, w skrajnej sytuacji Hołownia może liczyć właśnie na tylu posłów.Jeśli Hołownia na serio chciałby być już nieistniejącą, ale jednak trzecią drogą między Platformą a PiS-em, to rozmowy z Kaczyńskim, nawet jeśli były tylko o upadku pierwszej Rzeczypospolitej, tylko go do tego przybliżają– mówił dziennikarz.
Co dalej z koalicją rządzącą po spotkaniu Hołowni z Kaczyńskim? – Tusk będzie przekonywał, że ma wszystko pod kontrolą, a koalicji już nie ma – komentarz Joanny Miziołek w Radiu Wnet.We wtorek doszło do spotkania liderów koalicji rządzącej. Mogło ono być reakcją wcześniejsze spotkanie (lub spotkania) Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim. Po spotkaniu Donald Tusk przekonywał, że sytuacja jest pod kontrolą, rząd ma stabilną większość. Jednak dziennikarka Joanna Miziołek, która była gościła w Poranku Radia Wnet uważa, że to faktyczny koniec koalicji, chociaż formalnie nadal będzie trwała.Myślę, że teraz Donald Tusk będzie zapewniał, że wszyscy go słuchają i że wszyscy się go boją, aczkolwiek on nie może mieć takiej pewności co do Szymona Hołowni. Szczególnie że, jak słyszeliśmy, było nie jedno spotkanie Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim, ale prawdopodobnie dwa– mówiła Miziołek.Koalicji już nie maDziennikarka uważa, że „mimo tego, że Donald Tusk mówi o stabilności koalicji, to jej zdaniem tej koalicji de facto już nie ma”.Nawet jeśli przetrwa jeszcze dwa lata, to będą to dwa lata pełne braku zaufania i niepewności co do tego, co się wydarzy później. Nie sądzę, żeby Donald Tusk wybaczył. To jest polityk pamiętliwy i będzie pamiętał Szymonowi Hołowni, że poszedł do Jarosława Kaczyńskiego i rozmawiał z nim– dodała Miziołek.
Proszę państwa, to będzie kompletnie inny kraj i wielu z nas nie będzie chciało już tutaj żyć – powiedział w Radiu Wnet Tomasz Sakiewicz, odnosząc się do możliwej realizacji paktu migracyjnego. Polska staje się „Republiką Bananową”, która zamiast chronić granice, przyjmuje migrantów, chcących ją dobić– ocenił Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i Telewizji Republika, komentując sytuację na granicach i politykę migracyjną rządu Donalda Tuska.W republikach bananowych na ogół emigranci uciekają, a my mamy zjawisko odwrotne: Republika bananowa przyjmuje migrantów, którzy chcą tę Republikę dobić. Ta sytuacja naprawdę nie mieści się w głowie – powiedział Sakiewicz w rozmowie w Radiu Wnet.Według dziennikarza, Straż Graniczna, Policja i Wojsko otrzymują rozkazy, które paraliżują obronę polskich granic.To przecież nie jest ich wina. Oni często zagryzają pięści, widząc, co się wyrabia – jak niemiecka policja bezkarnie wwozi tutaj imigrantów, jak ci próbują sami wjeżdżać, bo nie ma rozkazów, żeby ich zatrzymywać albo przeprowadzać większe akcje– ocenił.Społeczeństwo obywatelskieJego zdaniem, kiedy społeczeństwo zmobilizowało się, by bronić granic, stało się wrogiem rządzących.Represje mają spaść na społeczeństwo. Okazuje się, że mamy drony nienawiści, które filmują przerzuty migrantów, i z tego powodu zakazuje się latania dronami– zaznaczył.Sakiewicz wskazywał, że za obecnymi działaniami stoi interes Niemiec, które miałyby dążyć do przerzucenia części migrantów do Polski.„Die Welt” i inne niemieckie media napisały wprost, w co uderza ruch obrony granic. Uderza w podstawy interesu niemieckiego, który polega na tym, żeby spośród 15 milionów migrantów, których Niemcy przyjęli w ciągu ostatnich 10 lat, część przerzucić do PolskiSetki tysięcy migrantów i wzrost przestępczości– mówił. Jak podkreślił, nie chodzi o tysiące osób, ale o setki tysięcy migrantów.Proszę państwa, to będzie kompletnie inny kraj i wielu z nas nie będzie chciało już tutaj żyć– ostrzegał dziennikarz.Zdaniem Sakiewicza, skutkiem niekontrolowanego napływu migrantów może być gwałtowny wzrost przestępczości.Gdyby to nas nie dotyczyło, mogłoby być nawet śmieszne. Tylko że za to płacą ludzie – tacy jak ta dziewczyna zamordowana w Toruniu czy ten człowiek zadźgany nożem. A pewnie ofiar będzie dużo więcej, nie tylko śmiertelnych. Gwałtownie rośnie przestępczość i będzie rosła dalej– ocenił.
– SOP mógł być źródłem przecieku o spotkaniach Hołowni z Kaczyńskim – powiedział w Radiu Wnet dziennikarz Michał Karnowski. Jego zdaniem to polityczny przełom osłabiający Donalda Tuska.
– Unia Europejska biegnie na ścianę, a Niemcy chcą ratować swoją gospodarkę kosztem całego kontynentu – mówi Radiu Wnet europoseł PiS Tobiasz Bocheński, komentując nowy plan KE dot. emisji CO2.Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej przekonywał, że „nie ma Zielonego Ładu, już nie”. Okazuj się, że Komisja Europejska nic o tym nie słyszała i wczoraj zaproponowała nowy cel klimatyczny: do 2040 r. UE ma zredukować emisje netto gazów cieplarnianych (w tym CO2) o 90 proc. względem 1990 r. KE przekonuje, że ma to „wzmocnić przemysł, bezpieczeństwo energetyczne i pozycję Europy w innowacjach”. Cel na 2040 r. opiera się na obowiązującym już prawnie limicie co najmniej 55 proc. redukcji emisji do 2030 r. UE podkreśla potrzebę elastycznego podejścia, by osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r.Komisja Europejska jest wyznawcą, ale też zakładnikiem lewicowych szaleństw i nie zamierza od nich odstępować– ocenia w Poranku Radia Wnet europoseł PiS Tobiasz Bocheński, komentując nowy cel klimatyczny UE. Jego zdaniem plan redukcji emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 roku to „droga do katastrofy gospodarczej” i efekt niemieckich interesów związanych z zielonymi technologiami.Informacja, którą wczoraj przekazała Komisja Europejska o 90-procentowej redukcji emisji gazów cieplarnianych względem 1990 roku, zmroziła opinię publiczną. I nie dziwię się, bo ten cel jest nieprawdopodobnie wyśrubowany, nierealny i kosztowny– mówi Bocheński.Polityk podkreśla, że nowe założenia klimatyczne UE oznaczają kolejne koszty, sankcje i obowiązki dla gospodarek europejskich i każdego mieszkańca Unii.To jest droga do zamienienia gospodarki europejskiej w skansen– ocenia.Komu zależy na Zielonym Ładzie?Jego zdaniem kluczową rolę w forsowaniu celów klimatycznych odgrywają Niemcy.Niemcy zainwestowali gigantyczne środki w zielone technologie, których nikt na świecie nie chce kupować, bo są drogie i niekonkurencyjne wobec produktów chińskich. Dlatego za wszelką cenę próbują doprowadzić do sytuacji, w której znajdzie się zbyt na ich przemysłowe produkty związane z zielonymi technologiami. I temu służy agenda Komisji Europejskiej– twierdzi europoseł.Jako przykład wskazuje też umowę MERCOSUR, która ma umożliwiać import tanich produktów rolnych z Ameryki Południowej.Chodzi o to, żeby sprowadzać tanie towary, które nie spełniają europejskich wymogów, a w zamian Niemcy mogliby eksportować tam swoje produkty przemysłowe, ratując swoją gospodarkę, która pogrąża się w kryzysie– mówi Bocheński.Większość gospodarek UE skończy w skansenie?Europoseł ostrzega, że obecna polityka klimatyczna może pogrążyć całą gospodarkę unijną.Unia Europejska biegnie na ścianę. Z jednej strony piłuje gałąź, na której wszyscy siedzimy, czyli własną gospodarkę, a z drugiej robi wszystko, żeby zamienić UE w państwo federalne i zagarnąć jak najwięcej uprawnień– podkreśla.Zdaniem Bocheńskiego płacenie przez Polskę większych składek do unijnego budżetu może być paradoksalnie korzystne.Jeśli staniemy się płatnikiem netto, to w razie absurdalnych pomysłów Komisji Europejskiej możemy po prostu przestać je realizować. Bruksela nie będzie miała już w ręku straszaka w postaci wstrzymywania wypłat, bo jeżeli i tak więcej wpłacamy, niż otrzymujemy, to nie jest to dla nas tak dotkliwy szantaż– zaznacza polityk PiS.
Obcy bez nazwisk, nieznanego pochodzenia. Piotr Witt w Kronice Paryskiej w Radiu Wnet wprost zagrożeniach, które niesie i migracja i strachu, jaki budzi w Europie.W najnowszej „Kronice Paryskiej” Piotr Witt kreśli dramatyczny obraz współczesnego teatru światowego, w którym — jak w sztukach Czechowa — strzelba musi w końcu wystrzelić. Z precyzją przytacza liczby obrazujące gigantyczne marnotrawstwo środków na zbrojenia w USA, zarówno w czasach zimnej wojny, jak i dziś. Mówi o rakietach, bombowcach i nieudanych projektach militarnych kosztujących setki milionów dolarów, wskazując, że wojna pożera budżety nie tylko w czasie działań zbrojnych, lecz także długo po nich.Felieton w drugiej części przechodzi w refleksję nad współczesnymi problemami migracyjnymi. Witt zestawia historyczne relacje Polaków z Niemcami i przypomina nazwiska wybitnych Niemców zasłużonych dla polskiej kultury i przemysłu. Wyraża też obawy przed obecnym napływem migrantów nieznanego pochodzenia i ostrzegając przed konsekwencjami polityki migracyjnej prowadzonej — jego zdaniem — pod naciskiem Unii Europejskiej.
Friedrich Merz coraz głośniej mówi o „gospodarce wojennej”. O tej kwestii oraz o wprowadzeniu kontroli na granicy z Niemcami przez Polskę i reakcji niemieckich mediów mówiła Gabriela Masztafiak. Polski rząd zapowiedział, że nowe kontrole na granicy z Niemcami i Litwą mają ruszyć w poniedziałek. Celem jest ograniczenie nielegalnej migracji i uszczelnienie granic. Niemieckie media nie kryją zaskoczenia, a decyzja polskiego rządu jest, zdaniem Gabrieli Masztafiak z Radia Debata, efektem presji społecznej i politycznej. Warto przypomnieć, że Niemcy już wcześniej wprowadzali jednostronne kontrole graniczne, zwłaszcza od kryzysu migracyjnego w 2015 roku, najpierw na granicy z Austrią, a potem rozszerzając je na kolejnych sąsiadów.W mediach niemieckich widać pewne poruszenie związane z tą właśnie decyzją. Mam wrażenie, że nieoczekiwaną dla niemieckiej strony, wbrew temu, co premier Donald Tusk mówi, że ostrzeżenie było już od dawna wysyłane– mówi dziennikarka.Według Masztafiak, niemieckie media od dawna podnosiły kwestię, że Polska powinna przyjmować migrantów w ramach procedur Dublin III i readmisji, ponieważ migranci przybywają do Niemiec z terytorium Polski.Dlatego widać zdziwienie tym, co polski rząd zakomunikował wczoraj– dodaje.Jej zdaniem decyzja o kontrolach jest wynikiem presji społecznej, wywieranej przez osoby dokumentujące przypadki nielegalnych przekroczeń granicy, ale też presji politycznej, związanej z rosnącym zainteresowaniem tematem przez opozycję.Co się dzieje z danymi o migrantach?Masztafiak podkreśla też, że jeszcze do niedawna dane o migrantach były szeroko dostępne dzięki informacjom z Federalnej Straży Granicznej w Niemczech i polskiej Straży Granicznej. Jednak od kilku tygodni dostęp do tych danych jest utrudniony.Oficjalne dane mówią, że od stycznia do czerwca to było niecałe 1100 osób zawróconych do Polski– wyjaśnia.Gospodarka wojenna w NiemczechGabriela Masztafiak zwraca też uwagę na istotny kontekst polityczno-gospodarczy w Niemczech. Kanclerz Friedrich Merz coraz mocniej mówi o „gospodarce wojennej”.Kanclerz Merz ma teraz na głowie gospodarkę i kwestię gospodarki wojennej wręcz, jak ostatnio stwierdził podczas spotkania z niemieckimi przedsiębiorcami– relacjonuje dziennikarka.Według niej niemiecki rząd planuje gigantyczne inwestycje w przemysł zbrojeniowy, które mają stać się „nowym silnikiem niemieckiej gospodarki”.Ostatnio ogłoszono zakup 20 milionów sztuk amunicji. Kanclerz Merz pyta przedsiębiorców, a wręcz zachęca ich do gotowości w trybie wojennym. Pytanie tylko, jaka to wojna, o której mówi kanclerz Niemiec, bo tego nie doprecyzowuje. Czy to jest kwestia wojny na Ukrainie, przewidywanie innego konfliktu, czy może po prostu retoryka „wóz albo przewóz” dla niemieckiej gospodarki– zastanawia się Masztafiak.
Nowelizacja ustawy wiatrakowej, reklamowana jako krok ku tańszej energii, może przynieść miliardowe koszty i zagrozić stabilności systemu – ostrzega w Radiu Wnet ekspert dr Jerzy Majcher.Nowelizacja tzw. ustawy wiatrakowej, która w ubiegłym tygodniu przeszła przez Sejm większością głosów, budzi wątpliwości części ekspertów. Rząd liczy, że nowe przepisy zostaną szybko zaakceptowane przez Senat i podpisane przez prezydenta, zwłaszcza że mają one wesprzeć odbiorców taryfy G poprzez zamrożenie cen energii. Tymczasem, jak zauważa dr inż. Jerzy Majcher, ekspert ds. energetyki, w ustawie kryją się rozwiązania mogące w dłuższej perspektywie obciążyć gospodarkę kosztami, które nie znajdują uzasadnienia w realnych cenach energii.Pod pretekstem ochrony osób wrażliwych cenowo przemyca się przepisy, które technicznie są co najmniej wątpliwe, a uzasadnienie tych działań jest całkowicie fałszywe– mówi dr Majcher. Jego zdaniem, lobbyści wymogli zmniejszenie minimalnej odległości lokalizacji turbin wiatrowych z dotychczasowych 700 metrów do tzw. 3H, czyli trzykrotności wysokości wiatraka. Ułatwiono także stawianie instalacji bliżej linii wysokiego napięcia i dróg krajowych.Realne koszty energii z wiatrakówEkspert przypomina, że choć politycy często mówią o odnawialnych źródłach energii jako najtańszych, rzeczywistość wygląda inaczej. Obecnie taryfa dla operatorów handlowych, ustanowiona przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, wynosi 628 zł za megawatogodzinę, podczas gdy ceny bazowe w kontraktach giełdowych nie przekraczają 440 zł. Rząd planuje obniżyć taryfę do 500 zł, co oznacza, że różnica – ok. 128,80 zł na każdej megawatogodzinie – musiałaby być pokrywana z budżetu państwa.Dr Majcher zwraca też uwagę na ukryte koszty technologiczne energii odnawialnej.Mamy już w Polsce 32 gigawaty mocy zainstalowanej w farmach wiatrowych i fotowoltaice, a te źródła pracują poprzez inwertery, które przez 24 godziny wytwarzają tzw. moc bierną. Jej koszt odbija się w rachunkach, zwłaszcza u odbiorców przemysłowych– podkreśla.„Owoc z zatrutego drzewa”Z jego wyliczeń wynika, że koszt energii odnawialnej, przy prawidłowym stosunku mocy czynnej do biernej (40 proc.), może sięgać 530 zł za megawatogodzinę, co generuje łączne obciążenia na poziomie nawet 55 mld zł rocznie.Przestańmy się oszukiwać, że to najtańsza energia. W krajach, gdzie udział odnawialnych źródeł jest największy, jak Niemcy czy Dania, ceny energii są najwyższe– zaznacza ekspert.Jego zdaniem, obecna nowelizacja ustawy wiatrakowej to klasyczny przykład tzw. syndromu „owocu z zatrutego drzewa”, czyli działania, które pod szczytnym pretekstem wprowadza rozwiązania niekorzystne lub kosztowne.Jeśli energia elektryczna ma być dobrem publicznym, musi być powszechnie dostępna i w rozsądnej cenie. Droga energia nie poprawi jakości życia ani w sektorze komunalnym, ani w gospodarce– mówi dr Majcher.Podsumowuje, że praw fizyki nie da się politycznie zawetować, a energetyka wymaga decyzji opartych na twardych danych, nie tylko na politycznych deklaracjach.
Konflikt między Izraelem a Iranem się zaostrza. Czy możemy spodziewać się eskalacji działań zbrojnych i pośredniego zaangażowania USA? Komentarz dr Karoliny Zielińskiej w Radiu Wnet.Od kilku dni trwa gwałtowna eskalacja konfliktu między Izraelem a Iranem. Izrael przeprowadził serię precyzyjnych nalotów na cele strategiczne. Iran odpowiedział kilkuset rakietami i dronami, atakując cele w Izraelu – zginęły co najmniej 24 osoby, są dziesiątki rannych. USA zwiększyły obecność wojskową w regionie, a światowi przywódcy apelują o deeskalację. Sytuacja budzi obawy przed rozszerzeniem konfliktu na cały region i poważnym kryzysem energetycznym.Gość Poranka Radia Wnet dr Karolina Zielińska z Akademii Finansów i Biznesu Vistula oraz była ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich uważa, że Stany Zjednoczone najprawdopodobniej nie włączą się szeroko w konflikt izraelsko-irański, ale jako jedyne mogą zdecydować się na precyzyjne uderzenie w ośrodek nuklearny Fordow, bo tylko to państwo dysponuje taką bronią.W otoczeniu prezydenta Trumpa są podzielone zdania. Jedni uważają, że USA nie powinny angażować się w zagraniczne wojny, drudzy – że to jedyna szansa, by zlikwidować program atomowy Iranu i źródło niestabilności w regionie– powiedziała dr Zielińska.Jej zdaniem potencjalne zaangażowanie amerykańskie będzie ograniczone do ataku na ośrodek Fordow, ukryty głęboko pod ziemią.Tylko armia USA dysponuje bronią zdolną zniszczyć taki obiekt – specjalnymi bombami penetrującymi– wyjaśniła.Zastrzegła jednak, że takie działanie niesie ogromne ryzyko.Iran może odpowiedzieć atakami na amerykańskie cele w całym regionie– oceniła.Ekspertka zaznaczyła, że izraelskie naloty na terytorium Iranu są możliwe dzięki wcześniejszemu zniszczeniu obrony powietrznej.Izraelczycy w dużej mierze rozbili irańską obronę. Pomogły w tym też działania dywersyjne i doskonale rozpracowana siatka agentów– powiedziała. Dodała, że także sytuacja w regionie zmieniła się na korzyść Izraela – osłabiony został Hezbollah, a Syria i Liban coraz wyraźniej dystansują się od irańskich wpływów.Pytana o możliwości odwetowe Iranu, wskazała m.in. na Huti w Jemenie oraz możliwość sparaliżowania światowego handlu ropą.Iran może zakłócić eksport surowców z Zatoki Perskiej, co wciągnęłoby do konfliktu inne państwa– zaznaczyła.Odnosząc się do nastrojów społecznych w Iranie, dr Zielińska podkreśliła, że choć wielu Irańczyków jest zmęczonych reżimem, nie oznacza to jego całkowitego braku poparcia.Poparcie ma charakter ideologiczny i narodowy, a także wynika z powiązań z aparatem państwowym, zwłaszcza Gwardią Rewolucyjną– powiedziała.
Chiny z niepokojem obserwują konflikt Izraela z Iranem. – Nikt tu nie wierzy, że Amerykanie nic nie wiedzieli – mówi Andrzej Zawadzki-Liang, komentując w Radiu Wnet napięcia w regionie.Chiny uważnie obserwują eskalację konfliktu izraelsko-irańskiego i przygotowują się do możliwej ewakuacji swoich obywateli z regionu– poinformował Andrzej Zawadzki-Liang, gospodarz Studia Szanghaj w Radiu Wnet. Według niego Pekin widzi tę sytuację nie tylko jako zagrożenie regionalne, ale także strategiczne.Jak podkreślił, istotnym kontekstem jest zakończony właśnie szczyt Chiny–Azja Centralna.Te pięć państw Azji Centralnej to obszar rywalizacji Chin, USA i Rosji. Dla Pekinu to kluczowy region nie tylko geopolitycznie, ale i gospodarczo – chodzi o budowę południowej odnogi nowego jedwabnego szlaku prowadzącej przez Turcję do Europy– zaznaczył.Jedwabny szlakDodał, że Chiny planują także połączenia infrastrukturalne z Iranem.To już się dzieje – z Kazachstanem i Turkmenistanem mamy rurociągi. Iran byłby logicznym kolejnym krokiem. Zwłaszcza że Chiny chcą uniezależnić się od dostaw morskich. A Iran to jeden z trzech głównych dostawców ropy i gazu do Chin– wyjaśnił.W związku z konfliktem Pekin intensyfikuje działania dyplomatyczne.Prezydent Xi rozmawia z Putinem o tym, jak zakończyć ten konflikt. Oficjalne komunikaty wzywają do natychmiastowej deeskalacji– powiedział.Izrael i ChinyZawadzki-Liang odniósł się także do stanowiska Pekinu wobec ataku Izraela na Iran.Chiny deklarują pełne poparcie dla Iranu, szczególnie wobec izraelskiego ataku, który nastąpił tuż przed planowanymi rozmowami na temat programu nuklearnego. Zostało to odebrane jako prowokacja– stwierdził.Dodał też, że „w Chinach nikt nie wierzy, że Amerykanie o tym nie wiedzieli”.Komentatorzy i eksperci są zgodni: działania Izraela odbywają się z amerykańską wiedzą i przyzwoleniem. To kolejny etap po Gazie, który pogarsza stosunki chińsko-izraelskie– zakończył.
Miłosz Lodowski ocenił, że ujawnione taśmy wskazują na poważne naruszenia prawa i kompromitują instytucje państwowe. – Ten człowiek udowadnia, że państwo nie istnieje – powiedział o Romanie Giertychu.Miłosz Lodowski, komentując w Radiu Wnet ujawnione przez Telewizję Republika nagrania z udziałem Romana Giertycha i Donalda Tuska, stwierdził, że doszło do złamania prawa przy zbieraniu podpisów wyborczych w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych. Jego zdaniem podpisy były zbierane „in blanco”, co podważa cały system. Z nagrań wynika, że Roman Giertych miał zbierane dla niego podpisy przekazać później Stanisławowi Gawłowskiemu.To wskazuje, że cały system zbierania podpisów w Polsce powinien się zmienić. Nie może być dłużej tolerowane, że podpisy są przekazywane jak jakieś elementy w masarni czy płaty mięsa w rzeźni.– mówił Lodowski.„Państwo nie istnieje”Podkreślił, że brak reakcji samorządów zawodowych i instytucji państwowych oznacza, że „państwo nie istnieje”, a „jeśli to wszystko ma dalej tak wyglądać, to może lepiej zlikwidować te ciała i wprowadzić wolną amerykankę”.Dla mnie najbardziej przerażające jest – że Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie w sprawie pana Romana Giertycha nie podjęła dotąd żadnej decyzji. Kompletny brak reakcji. Ten facet po prostu szaleje w przestrzeni publicznej w sposób ubliżający zawodowi, który przecież ma bardzo określone i szczegółowe zasady etyczne. […] Wystarczyłoby, gdyby wszystkie instytucje działały rzetelnie i zgodnie z prawem – bo gdyby tak było, to już dawno pozbylibyśmy się tego pana Romana Giertycha z przestrzeni publicznej. A skoro on dalej w niej funkcjonuje, to znaczy, że nasze państwo – jego instytucje i mechanizmy – po prostu nie działają– zaznaczył.Zdaniem Lodowskiego nagrania wskazują też na zbyt dużą zażyłość między Romanem Giertychem a premierem, a mimo wszystko, to co się między nimi dzieje, to zwyczajna gra polityczna.Szkoda tylko, że te taśmy – przynajmniej tak się wydaje – pochodzą z nagrania wykonanego prywatnym telefonem. Wygląda więc na to, że panowie sami się nawzajem nagrywają. To szokujące. Nie chciałbym, żeby tego typu taśmy, prokurowane w takich okolicznościach, stawały się narzędziem porządkowania rzeczywistości– podsumował.
Dlaczego rolnicy wychodzą na ulice mimo rekordowego eksportu i odnowionych wiejskich domów? Czy protekcjonizm to jedyna droga, a unijne przepisy naprawdę chronią nasze zdrowie? W tej godzinnej audycji Piotr Palutkiewicz (wiceprezes WEI) rozmawia z Moniką Przeworską (Instytut Gospodarki Rolnej) i Andrzejem Gantnerem (Polska Federacja Producentów Żywności) o absurdach Zielonego Ładu, mitach związanych z subsydiami, nowym fiskalizmie pod przykrywką ekologii i deregulacyjnych „kropelkach” w morzu biurokracji.To odcinek o realnych kosztach regulacyjnej manii – dla rolnika, konsumenta i przedsiębiorcy. I o tym, dlaczego wciąż wierzymy, że państwo lepiej wie, co mamy zjeść na obiad.
Prof. Dobrosław Bagiński zaprasza na prelekcję organizowaną przez redakcję Teologii Politycznej. Sztuka jako przestrzeń obecności Boga – tak brzmi temat spotkania i wokół tej kwestii toczy się rozmowa w dzisiejszej audycji. Wydarzenie odbywa się dziś w redakcji Teologii Politycznej, na ul. Koszykowej 24/7 w Warszawie. Wspominamy też Ewę Dałkowską i słuchamy jej rozmowy z Konradem Mędrzeckim podczas ostatniej wizyty w Radiu Wnet. Kinga Szymańska, wicedyrektor Działu Sztuki Dawnej w domu aukcyjnym Desa Unicum, opowiada o wyjątkowym obrazie Jacka Malczewskiego. Rzeczywistość to dzieło o ciekawej historii, które po burzliwych przejściach prawnych ponownie trafiło na aukcję. Stylistka Justyna Poręba odwiedza studio Radia Wnet, aby porozmawiać o modzie. Dowiadujemy się m.in., jak zmieniają się trendy, jak odpowiednio ubrać się do okazji oraz która potencjalna pierwsza dama ma lepsze wyczucie modowe.
Olga Siemaszko, Artur Żak, Paweł Bobołowicz i Krzysztof Jabłonka podzielili się wspomnieniami o Radiu Wnet.
Polonia amerykańska mocno poparła prezydenta elekta – powiedział prof. Adam Prokopowicz w Radiu Wnet. Jego zdaniem wynik wyborów w Polsce ucieszył prawicę w Europie, m.in. Le Pen, Orbána i Farage'a.
Solidarność zaprasza w piątek o 18.00 do sanktuarium bł. ks. Jerzego Popiełuszki na warszawskim Żoliborzu. Uroczystość upamiętni 15. rocznicę jego beatyfikacji – ogłosili działacze w Radiu Wnet.
Trzaskowski powtórzył błędy z 2020 r., a Tusk okazał się „politycznym dziadersem” – ocenił analityk Marcin Palade w Radiu Wnet, którego model niemal idealnie przewidział wynik II tury.
Były prezes PZPN Michał Listkiewicz przyznał w Radiu Wnet, że został „troszeczkę wciągnięty w politykę” w politykę i skomentował zaangażowanie środowiska kibicowskiego w wybory prezydenckie.
W Wieczorze Wyborczym Radia Wnet Krzysztof Skowroński rozmawia m.in. z Józefem Orłem, Piotrem Müllerem i Jaśminą Nowak. Europoseł wskazuje, że wygrana kandydata PO oznaczałaby upadek ustroju Polski.Cały wieczór wyborczy można odsłuchać na platformie YouTube, do czego zachęcamy! Wieczór Wyborczy w Radiu Wnet! Exit poll - Rafał Trzaskowski 50,3%; Karol Nawrocki 49,7%
Sąd Najwyższy jest gotów do stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich – zapewnił w Radiu Wnet sędzia Aleksander Stępkowski. Zgłaszane protesty muszą być udokumentowane – podkreślił.
Te wybory są ważniejsze niż w 1989 roku – powiedział Piotr Wójcik w Radiu Wnet. Apelował o zmianę rządu i powrót do projektu CPK. Spotkanie środowisk niepodległościowych odbyło się w SDP.
Redaktor naczelny Radia Wnet Krzysztof Skowroński w rozmowie ze współtwórczynią stacji Katarzyną Adamiak mówi, skąd wziął się pomysł na żółtą łódź podwodną, a także... kiedy poznał Donalda Tuska.
Miłosz Lodowski uważa, że uderzenie w Konfederację było częścią precyzyjnej operacji politycznej. – To nie przypadek. To wyglądało jak robota służb – ocenił w Radiu Wnet.
Niemieckie media zaskoczone wynikiem wyborów w Polsce i siłą prawicy. Trzaskowski miał wygrać w I turze, tymczasem kampania nabiera brutalnego tempa – powiedział Jan Bogatko w Radiu Wnet.
Zachęcamy do posłuchania kolejnej audycji Warsaw Enterprise Institute z cyklu „Głos wolny” w Radio WNET. W kolejnym odcinku usłyszycie Tomasza Wróblewskiego, prezesa WEI i Sebastiana Stodolaka, wiceprezesa WEI. W audycji na początku poruszono temat najnowszej książki Bjørna Lomborga „Naprawa świata w 12 krokach”, kwestionującej skuteczność globalnych programów klimatycznych i rozwojowych. Zamiast kosztownych, medialnych projektów proponuje ona proste, skuteczne rozwiązania — jak ratowanie setek tysięcy dzieci za ułamek obecnych wydatków. W drugiej części dyskusja przenosi się na grunt geopolityki – od niewydolności globalnych instytucji po rodzący się nowy porządek świata po pandemii i wojnie w Ukrainie. Gdzie dziś bije serce światowej zmiany – w Waszyngtonie, Pekinie, czy może wśród bańkowych społeczeństw? Więcej o tym można przeczytać w książce „Po zwycięstwie” G. Johna Ikenberry'ego.Poniżej linki do książek, o których była mowa w audycji:„Naprawa świata w 12 krokach”: https://wydawnictwo.wei.org.pl/product/naprawa-swiata-w-12-krokach„Po zwycięstwie”: https://wydawnictwo.wei.org.pl/product/po-zwyciestwie
Mentzen odbudował się, kobiety doceniły bezpieczeństwo. Hołownia? Popełnił ogromny błąd. Kampania będzie brutalna, uważa Miłosz Lodowski, który komentował wyniki wyborów w Radiu Wnet.
Następca papieża Franciszka bardzo szybko zajął tron piotrowy, wręcz w ekspresowym tempie. – To jest niesamowite – mówił w Radiu Wnet ks. dr Paweł Rytel-Andrianik, szef Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego, komentując wybór Leona XIV.
Wszystko wskazuje na to, że może dojść do porozumienia między Ukrainą i Stanami Zjednoczonymi. Komentarz Dmytro Antoniuka i Pawła Bobołowicza w Radiu Wnet.
Pod koniec kwietnia na południu Hiszpanii, Francji i Portugalii doszło do rozległej przerwy w dostawie prądu. Czy blackouty staną się codziennością? Komentarz Piotra Grądzika w Radiu Wnet.
Za nami kolejna debata prezydencka. Tym razem w nowej formule zorganizowała ją redakcja dziennika „Super Ekspress”. Komentarz w Radiu Wnet Łukasza Jankowskiego i Krzysztofa Skowrońskiego.
Rosjanie nie ustają w mordowaniu cywilnej ludności na Ukrainie. Może to być próba wywarcia presji na Ukraińców przed podpisaniem porozumienia pokojowego. Komentarz Pawła Bobołowicza w Radiu Wnet.
– Dziedzictwo teologiczne Franciszka wciąż czeka na odkrycie – mówił Michał Kłosowski w Radiu Wnet. – Jego pontyfikat – na poziomie myśli, idei, teologii – jest nieznany i nieodkryty – dodał.
W nowej audycji Głos Wolny rozbrajamy protekcjonizm – starą ideę w nowej, niebezpiecznej oprawie. Cła, subsydia, „nowoczesna polityka przemysłowa”? To nie ochrona miejsc pracy tylko droga do stagnacji, wyższych cen i utraty konkurencyjności.Gośćmi audycji byli ekonomiści Marek Tatała i Cezary Bachański, którzy – w oparciu o raport WEI „Zmartwychwstanie groźnej idei” – pokazali, jak protekcjonizm uderza w konsumentów i gospodarkę, a także, że kto cłami wojuje, ten od ceł ginie. Prowadzenie: Marta Roels, Warsaw Enterprise InstituteCzy rzeczywiście „nowoczesne” regulacje to tylko nowe oblicze starych błędów? Posłuchaj i przekonaj się, dlaczego protekcjonizm powinien zostać wykreślony z polityk ekonomicznych już 200 lat temu, gdy ekonomiści sformułowali teorię specjalizacji i przewag komparatywnych. Więcej na temat protekcjonizmu przeczytasz w naszym raporcie: https://wei.org.pl/2025/aktualnosci/przemyslaw-rapka/raport-zmartwychwstanie-groznej-idei-argumenty-za-protekcjonizmem-w-zderzeniu-z-wiedza-ekonomiczna/Wesprzyj działania Wolności w Remoncie na naszym kanale na Patronite!
Kopalnia LW Bogdanka wydobywa dziś najwięcej węgla kamiennego w Polsce, ale jej przyszłość pozostaje niepewna. Górnicy oczekują jasnego planu od rządu. Komentarz Mariusza Romańczuka w Radiu Wnet.
Debata prezydencka w Telewizji Republika – czy zmieni bieg kampanii? W Poranku Radia Wnet komentowali ją Łukasz Jankowski, Michał Karnowski i Krzysztof Skowroński.
Planowane zmiany w składce zdrowotnej mogą kosztować NFZ nawet 5 mld zł i pogłębić kryzys w ochronie zdrowia. Rozważany jest wniosek o weto prezydenta. O szczegółach Mariach Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” w Radiu Wnet.
Pakt migracyjny ma być wprowadzony przyszłym roku, ale już Niemcy przerzucają przez naszą zachodnią granicę migrantów, twierdząc, że przybyli z Polski. Komentarz Aleksandry Fedorskiej w Radiu Wnet.
Jak potwierdziło Radiu Wnet źródło w Isengardzie, przewodniczący Białej Rady zmienił politykę względem Władcy Ciemności - tak rozpoczęły się się tolkienowskie wiadomości w Radiu Wnet.
Nowy projekt CPK różni się od tego, który chciały zrealizować poprzednie siły polityczne. Stanisław Wojtera, były prezes Polskich Portów Lotniczych S.A. mówił w Radiu Wnet, które zmiany uważa za dobre.
Błędy w umowach, nieprzemyślane zwolnienia, tragiczna sytuacja kadrowa i organizacyjna przekłada się na jakość usług - taki obraz Poczty Polskiej wyłania się z rozmowy z Marcinem Gallo w Radiu Wnet.
Trzeba wytrwać, trzeba umieć walczyć, żeby jutro było lepsze niż dzisiaj - w ocenie Anastasego Shyaki taka lekcja płynie z bolesnej historii Rwandy.
To nie pierwszy raz, kiedy TSUE wykracza poza swoje kompetencje i próbuje Polsce narzucać wyroki. Piotr Gliński, były wicepremier w Radiu Wnet skomentował to jednym zdaniem: Europa wariuje.
Barbara Banasik, kuratorka wystaw „Barwy indyjskiej sceny” i „Barwy Holi” w Muzeum Azji i Pacyfiku zachęca do odwiedzenia instytucji. Opowiada o indyjskiej sztuce, zwyczajach i zaprasza na świętowanie Indyjskiego Dnia Kobiet w Muzeum Azji i Pacyfiku.
W nocy doszło do masowego ataku ukraińskich dronów na Moskwę. Według Gabrieli Masztafiak, która gościła w Radiu Wnet, może to być manifestacja siły przed kolejnymi rozmowami pokojowymi.
Zachęcamy do oglądania i słuchania kolejnej audycji Warsaw Enterprise Institute z cyklu „Głos wolny” w Radio WNET. W kolejnym odcinku usłyszycie Łukasza Wojdygę, Dyrektora Centrum Studiów Strategicznych WEI, którego gośćmi byli prof. Krzysztof Piech, polski ekonomista, doktor habilitowany nauk ekonomicznych i nauczyciel akademicki oraz Marek Lachowicz, ekonomista i ekspert WEI.W rozmowie poruszono kwestię szans i wyzwań związanych z wprowadzeniem waluty euro w Polsce. Jest to temat, który od lat budzi duże emocje i dzieli opinie nie tylko ekspertów ekonomicznych, ale i konsumentów. Z jednej strony pojawia się obawa znacznego zwiększenia cen towarów konsumpcyjnych po wprowadzeniu wspólnej waluty oraz utraty kontroli przez Polskę nad własną polityką monetarną. Z drugiej strony jednak zwraca się uwagę na większą stabilność walutową i brak ryzyka kursowego. Marek Lachowicz zaproponował nawet idee stworzenia własnej strefy walutowej z udziałem Polski oraz jej wschodnich sąsiadów. Jak na to zareagował prof. Krzysztof Piech? Tego dowiesz się z naszej audycji. Zapraszamy do oglądania i słuchania!Wesprzyj działania Wolności w Remoncie na naszym kanale na Patronite!
Konkurs drużynowy na mistrzostwach świata w Trondheim Polacy ukończyli na miejscu szóstym. To najgorszy wynik naszej kadry od 2005 r. Kondycje polskich skoków w Radiu Wnet komentuje Marek Rudziński. Rozmowę prowadzi Kamil Kowalik.
Aktorka Ewa Dałkowska w rozmowie z Konradem Mędrzeckim celebruje życie i twórczość Stanisława Ignacego Witkiewicza oraz podkreśla znaczenie myśli witkacowskiej we współczesnym świecie.
CPK zmobilizowało do aktywności młodych Polaków. Szymon Ziemba, wolontariusz i członek Stowarzyszenia Tak dla CPK opowiadał w Radiu Wnet o działalności na rzecz projektu.