POPULARITY
"[...] mówiliśmy o tym, że piwo chroni pamięć, rozwija funkcje poznawcze mózgu i opóźnia starzenie się. Rzeczywiście tak jest, wypijesz dużo piwa, to bełkoczesz jak niemowlak i raczkujesz."
Potocznie mówi się, że fundamentów najważniejszy element domu. Rzeczywiście bez fundamentu nie da się postawić domu, ale jest jeden element, często zapomniany, czyli grunt na którym fundament stoi. Nic przecież nie pomoże najlepszy fundament, który będzie stał na zbyt słabym gruncie. Dlatego tak ważną rolę podczas każdej budowy mają prace ziemne, wykopy i zasypy. [...] Artykuł Jak prawidłowo wykonać wykop i zasyp fundamentów? Dylematy budowlane #108 pochodzi z serwisu Blog Budowlany: Jak się wybudować i nie zwariować.
Rzeczywiście jest plan na 300-tysięczną armię? MON nie wprowadza innowacji do organizowanych przez siebie szkoleń? Co z naborem do Sił Zbrojnych?Dzisiaj Sekcja Militarna analizuje wywiad gen. bryg. rez. Mirosława Brysia, byłego szefa Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji (CWCR) dla portalu Niezależna.Zapraszamy na 49 #SekcjaMilitarna. Tradycyjnie rozmawia kmdr por rez. Wiesław Goździewicz oraz Tomasz Leśnik.
Redaktor tygodnika Sieci komentuje napięcia w Sejmie, zachowanie Romana Giertycha oraz zagrożenia dla polskiej demokracji. Jakie są konsekwencje eskalacji politycznych emocji?Wczorajsze kontrowersyjne wydarzenia w Sejmie wywołały silne emocje i podzieliły opinię publiczną. Zdaniem Michała Karnowskiego, burzliwe obrady są częścią demokracji, choć nie wszyscy się z tym zgadzają.Po to czasami w parlamencie musi być brutalnie, żeby w innych miejscach było spokojniej– mówi gość "Poranka Wnet.Jego zdaniem, pewne napięcia są nieodłącznym elementem procesu demokratycznego, a nierealistyczne oczekiwanie, że parlamenty zawsze będą miejscem spokojnych debat, może prowadzić do stłumienia prawdziwej wolności. Natomiast, Michał Karnowski szczególnie skrytykował zachowanie Romana Giertycha. Jego zdaniem, Giertych złamał podstawowe normy kultury, zwracając się poufałym tonem do starszego człowieka, co było nie na miejscu. Cyberatak na system informatyczny Platformy ObywatelskiejW rozmowie pojawił się również temat cyberataku na system informatyczny Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk wskazał na "wschodni ślad" i zagrożenie dla wyborów. Michał Karnowski jednak kwestionuje tę narrację:Żadna zewnętrzna ingerencja w polskie wybory się nie zaczęła, bo ona jest dość trudna.Podkreślił, że to Platforma miała problem z zabezpieczeniem swoich systemów, a oskarżenia mogą być elementem budowania strategii politycznej.Debata prezydencka – kto zyska, kto straci?Kandydaci na prezydenta przygotowują się do debaty, która może mieć kluczowe znaczenie dla ich kampanii. Według rozmówcy Jasminy Nowak:Im więcej Sławomir Mentzen będzie mówił, tym bardziej będzie tracił, gdyż jego poglądy są mniejszościowe. Rafał Trzaskowski, mimo prób unikania trudnych tematów, "jedzie na manipulacji". Natomiast Karol Nawrocki, choć początkowo wydawał się niepewny, dobrze radzi sobie w polemice.Publicysta proponuje także organizację debat w różnych mediach:Niech będzie debata mediów lewicowo-liberalnych i debata mediów konserwatywnych, aby wyrównać szanse kandydatów.Czy demokracja w Polsce jest zagrożona?Michał Karnowski zwraca uwagę na niepokojące sygnały płynące z Europy:Coraz częściej słyszymy, że nie mamy prawa wyboru, że nasz wybór jest ograniczony.Odnosi się do sytuacji w Rumunii i wskazuje, że jeśli narzuca się obywatelom akceptowalnych kandydatów, nie jest to już demokracja.Podsumowując, redaktor tygodnika Sieci wyraża głębokie obawy o przyszłość polskiej polityki, ale jednocześnie podkreśla, że Polacy mają silne tradycje demokratyczne i nie pozwolą sobie odebrać prawa do swobodnego wyboru.
to jak to jest z tymi supermocami? artykuł o którym wspominam: https://www.additudemag.com/slideshows/positives-of-adhd/?srsltid=AfmBOoqwuUcnfvJEfaVMbZu4c7J_2nAqBvlMuPv0B6snuAQSkuTYjoXkzapraszam was na mojego: instagrama: https://www.instagram.com/kasia_fatyga/tik toka: https://www.tiktok.com/@kasiafatyga?lang=pl-PLoraz do obserwacji i oceny podcastu a jeśli uważacie moje treści za wartościowe (lub po prostu przydatne) i chcecie mnie w jakiś sposób wesprzeć możecie postawić mi wirtualną kawę na https://buycoffee.to/moje-adhd z góry dziękuję za każdy rodzaj wsparcia
Oto na jednym z portali ukazał się zaskakujący tytuł, dotyczący triku kulinarnego Roberta Makłowicza. Tak jak Michael Jackson był królem popu, tak Robert Makłowicz jest królem papu. Cytuję tytuł: Makłowicz wlewa szklankę do pomidorówki. Nikt inny by na to nie wpadł, a doskonale podbija smak. Rzeczywiście mało ludzi by wpadło na to, żeby wlać szklankę do pomidorówki. Takie ma Robert według portalu kaprycho. Zauważmy, że według portalu, nie wrzuca się szklanki do zupy, ale ją wlewa. Nawet nie wprawa, wlewa. Trzeba spróbować dodać szklanke do pomidorowej i samemu przekonać się czy zmienia smak. Tylko trzeba uważać z mieszaniem, żeby szklanki nie stłuc. Bo wtedy zupę trzeba będzie nalewać przez sitko. Jeśli szklanki nie stłuczemy, to możemy ją użyć do zmieniania smaku nie tylko pomidorówki, ale też i innych zup, typu: rosół, ogórkowa, grochowa, jarzynowa i tym podobne zupy.
Naprawdę zmieniliśmy światło w ciało stale. To niesamowite" - mówi Dimitris Trypo-georgos z National Research Council we Włoszech. Naprawdę jesteśmy na początku czegoś nowego, dodał. Rzeczywiście to początek nowego. Światło jako ciało stałe, jak krzesło czy doniczka. To rodzi niesamowite możliwości, ale też i pewne zagrożenia. Możliwości są takie, że mózg staje w poprzek rozumu. Światło jako ciało stałe będzie wygodne w transporcie. Bo teraz po drutach to są duże straty. Zrobi się ze światła kostki różnej wielkości i każdy sobie kupi do domu tyle światła ile potrzebuje: z półki weźmie. Albo z palety. Będą promocje na światło w takiej Biedrze czy Lidlu.
W 202 odcinku podcastu "Czytamy po rosyjsku" Bartosz Gołąbek i Marcin Strzyżewski rozmawiają o pozycji Ramzana Kadyrowa w rosyjskim układzie politycznym w roku 2024, zagrożeniu dla produkcji karmy dla kotów ze względu na brak ważnych produkowanych w Niemczech dodatków, przemocy rosyjskich kobiet wobec mężczyzn (głównie w samoobronie), a także rzeczywistych przemyśleniach rosyjskich Z-blogerów. Źródła: https://takiedela.ru/notes/pochemu-zhenshhiny-ubivayut/ https://holod.media/2025/01/06/chto-volnuet-voenkorov-xxii/ https://www.kavkazr.com/a/33296892.html https://www.kommersant.ru/doc/7476797 Skarbonka Spraw Wschodu: https://buycoffee.to/sprawywschodu Patronite: https://patronite.pl/sprawywschodu Instagram: https://www.instagram.com/sprawywschodu Facebook: https://www.facebook.com/SprawyWschodu/
Prokurator Sebastian Bańko, który w przeszłości reprezentował Prokuratora Generalnego przed Trybunałem Konstytucyjnym i TSUE mówi o sporze o zakresie stosowania prawa unijnego w Polsce.
Zapraszamy do zapisywania się na newsletter "Stanu Wyjątkowego". Co tydzień zwracamy Państwa uwagę na kluczowe wydarzenia oraz polecamy interesujące teksty. Zapisać można się tu: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/newsletter-stan-wyjatkowy-zapisz-sie-na-nasz-nowy-newsletter/q7dq8jv Rzeczywiście — sztabowcy Rafała Trzaskowskiego przewidywali spadki wysokiego poparcia dla swego kandydata po rozpoczęciu kampanii. Nie zmienia to jednak faktu, że nastąpiło to zaskakująco szybko, tuż po tym, gdy ukształtowała się pełna paleta partyjnych kandydatów na prezydenta. Wcześniej Trzaskowski korzystał na tym, że nie było kandydatki Lewicy, a kandydat PiS był kompletnie nieznany. Dziś, gdy Lewica wystawiła Magdalenę Biejat, widać, że ma to wpływ na notowania Trzaskowskiego — nawet jeśli nie jest to wpływ zasadniczy. Intensywna promocja Nawrockiego, którą PiS prowadzi w ostatnich tygodniach — swoją drogą ciekawe, kto za to płaci, skoro Kaczyński narzeka, że nie dostaje państwowych pieniędzy — także powoduje urealnienie sondaży. Ale najciekawsze dopiero przed nami. Rząd ma nienajlepszą passę — wojsko gubi wagon z tonami min, Ministerstwo Cyfryzacji myśli o blokowaniu treści w Internecie, a koalicjanci spierają się o edukację seksualną w szkołach. Kluczowe będzie to, czy w kolejnych sondażach wyborcy obciążą Trzaskowskiego odpowiedzialnością za wpadki rządu i koalicyjne spory. W każdym razie prezydent stolicy już się musi ze wszystkiego tłumaczyć. A do prezydenckiej stawki dołącza operator gaśnic proszkowych, radykał znany z repertuaru antysemickiego, antyunijnego, antyukraińskiego, antyaborcyjnego, ultrakatolickiego i prorosyjskiego — słowem Grzegorz Braun. Braun rozstaje się w ten sposób z Konfederacją, której kandydatem oficjalnie został Sławomir Mentzen. „Grigorij” ma jeden cel — chce politycznie wykończyć Mentzena. Zdaniem twórców „Stanu Wyjątkowego” Andrzeja Stankiewicza i Kamila Dziubki, w tej sytuacji sztabowcy PiS mogą zacierać ręce. Destabilizacja Konfederacji i osłabienie Mentzena — który miał szanse na trzecie miejsce i stałby się rozgrywającym przed drugą turą wyborów — jest w ich interesie. Słyszymy nawet, że zaprzyjaźnieni z Braunem pisowcy intensywnie namawiali go na start i konfrontację z Mentzenem.
Wybór niewłaściwego szkolenia może nie tylko zmarnować czas i pieniądze, ale też zniechęcić pracowników do dalszego rozwoju. A co jeśli istnieje sposób, by wybrać kurs, który naprawdę zaangażuje Twój zespół i przyniesie wymierne efekty w codziennej pracy? W dzisiejszym odcinku porozmawiamy o kluczowych czynnikach, które decydują o sukcesie szkolenia z Excela. Dowiesz się, na co zwrócić uwagę przy wyborze kursu, jak uniknąć najczęstszych pułapek i jak sprawić, by Twoi pracownicy nie tylko przerobili materiał, ale też wdrożyli go w praktyce. To trzeci z czterech odcinków serii Excellent Work Podcast Dla Biznesu, w której opowiadam o plusach, jakie niesie ze sobą dbanie o rozwój zespołów. Nazywam się Michał Kowalczyk i serdecznie Cię zapraszam! W tym odcinku dowiesz się:
Jakie będą konsekwencje przedstawionego przez generała Jarosława Stróżyka raportu komisji badającej rosyjskie i białoruskie wpływy? Na czym polega zarzut zdrady dyplomatycznej? Czy to koniec kariery politycznej Antoniego Macierewicza? Jak raport komisji wpłynie na sytuację PiS i jakie to ma znaczenie dla bezpieczeństwa państwa? – o tym w najnowszym wydaniu podcastu „Rzecz w tym” Michał Szułdrzyński rozmawia z Michałem Kolanko. W środę gen. Jarosław Stróżyk przedstawił raport komisji badającej rosyjskie i białoruskie wpływy w Polsce. Powiedział, że w związku z decyzją byłego szefa MON Antoniego Macierewicza o odstąpieniu Polski od programu „Karkonosze”, dotyczącego możliwości tankowania F-16 w powietrzu, komisja rekomenduje przekazanie zebranych materiałów prokuraturze, by dokonano oceny pod kątem możliwości popełnienia przez Macierewicza przestępstwa z art. 129 Kodeksu karnego, który mówi o zdradzie dyplomatycznej. Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego zarzucił Macierewiczowi podejmowanie samodzielnie decyzji narażających bezpieczeństwu państwa, oskarżył rządy PiS o nadwerężenie polskiego bezpieczeństwa poprzez likwidację terenowych delegatur ABW czy podpisywanie kontraktów z firmami lobbingowymi w USA, które były znane z prezentowania rosyjskich interesów. Jaki będzie wpływ raportu na politykę? – Premier Tusk jeszcze niedawno zapowiadał, że rozliczy sprawy związane z bezpieczeństwem Polski. Można się spodziewać, że ten raport da koalicji kolejny argument przeciwko PiS – zauważa Michał Kolanko, przypominając słowa Tuska o robieniu porządku „żelazną miotłą”. – Jednocześnie każda taka sprawa spycha PiS do kolejnej defensywy – dodaje. Rozmówca Michała Szułdrzyńskiego odnosi się również do tezy, że afera związana z publikacjami Wirtualnej Polski na temat wiceministra rozwoju Jacka Tomczaka i jego późniejsza dymisja przykrywają sprawę Macierewicza. – Taka teza, że coś w polityce przykrywa coś jeszcze innego, często pojawia się w mediach społecznościowych, w tej bańce polityczno-medialnej. Ale bywa tak, że wyborcy po pierwsze nie odbierają tych tematów od razu, a po drugie - to nie jest tak, że nie mogą przyswoić dwóch rzeczy jednocześnie – zaznacza. W podcaście rozmawiano też o najnowszym sondażu IBRIS dla „Rzeczpospolitej”, który pokazał, że poparcie PiS spadło poniżej bariery 30 proc.
Czym grozi nadużywanie pojęć z zakresu psychologii i odłączenie ich od oryginalnego znaczenia? Czym tak naprawdę jest trauma i jak można z nią bezpiecznie pracować? Ile prawdy jest w teorii o dziedziczeniu traumy z pokolenia na pokolenie i skąd wzięła się moda na szperanie w rodzinnej genealogii i szukanie tam odpowiedzi na bolączki współczesności? O tym rozmawialiśmy podczas październikowej Premiery Pisma. W dyskusji wzięli udział: dr hab. Agnieszka Popiel, prof. Uniwersytetu SWPS – psychiatra, psychoterapeutka, superwizorka i badaczka psychoterapii. W badaniach naukowych, praktyce klinicznej i edukacyjnej zajmuje się przede wszystkim psychoterapią, której skuteczność została zbadana i jest wdrażana zgodnie z założeniami evidence-based practice. W ramach programów TRAKT prowadziła badania kliniczne nad traumą i leczeniem PTSD. Były to pierwsze w Polsce badania porównujące skuteczność psycho-i farmakoterapii PTSD. Opracowała protokół terapii poznawczej PTSD, którego główne założenia stanowią podstawę programu profilaktyki PTSD „Skuteczne działanie w stresie” (GWP, 2019). W Uniwersytecie SWPS współkieruje szkołą i kliniką psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Członkini zarządu European Association for Clinical Psychology and Psychological Treatment (EACLIPT), członkini Humanitarian Crisis Working Group i Accreditaition Committee w European Association for Behavioural and Cognitive Therapies (EABCT). prof. dr hab. Katarzyna Schier – psycholożka, przez trzydzieści lat pracowała na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończyła pięcioletnie podyplomowe studia z psychoterapii dzieci i młodzieży w Heidelbergu. Jest psychoanalityczką i psychoterapeutką psychoanalityczną. Do jej zainteresowań naukowych należą m.in. mechanizmy rządzące psychoterapią, geneza chorób psychosomatycznych, tematyka rozwoju i zaburzeń obrazu ciała oraz analiza ukrytych form przemocy w rodzinie. Jest autorką kilku książek, m.in. Dorosłe dzieci. Psychologiczna problematyka odwrócenia ról w rodzinie oraz Samotne ciało. Doświadczanie cielesności przez dzieci i ich rodziców. dr hab. Michał Bilewicz – profesor na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie kieruje Centrum Badań nad Uprzedzaniami. Wiceprzewodniczący Komitetu Psychologii PAN. Prowadzi badania dotyczące psychologii stosunków międzygrupowych, zajmuje się problemami traumy historycznej, antysemityzmu, mowy nienawiści, uwarunkowaniami wiary w teorie spiskowe, pojednaniem po ludobójstwach. Autor licznych publikacji na łamach czasopism psychologicznych oraz książek – w tym wydanej ostatnio Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości. Od czasu do czasu pisuje też teksty publicystyczne i popularyzatorskie, np. na łamach Haaretz, Gazety Wyborczej i Washington Post. Debatę poprowadziła Zuzanna Kowalczyk, redaktorka prowadząca w „Piśmie”, dziennikarka, kulturoznawczyni, autorka esejów i podcastów. --- Słuchaj więcej materiałów audio w stałej, niższej cenie. Wykup miesięczny dostęp online do „Pisma”. Możesz zrezygnować, kiedy chcesz. https://magazynpismo.pl/prenumerata/miesieczny-dostep-online-audio/
Czym grozi nadużywanie pojęć z zakresu psychologii i odłączenie ich od oryginalnego znaczenia? Czym tak naprawdę jest trauma i jak można z nią bezpiecznie pracować? Ile prawdy jest w teorii o dziedziczeniu traumy z pokolenia na pokolenie i skąd wzięła się moda na szperanie w rodzinnej genealogii i szukanie tam odpowiedzi na bolączki współczesności? O tym rozmawialiśmy podczas październikowej Premiery Pisma.W dyskusji wzięli udział:dr hab. Agnieszka Popiel, prof. Uniwersytetu SWPS – psychiatra, psychoterapeutka, superwizorka i badaczka psychoterapii. W badaniach naukowych, praktyce klinicznej i edukacyjnej zajmuje się przede wszystkim psychoterapią, której skuteczność została zbadana i jest wdrażana zgodnie z założeniami evidence-based practice. W ramach programów TRAKT prowadziła badania kliniczne nad traumą i leczeniem PTSD. Były to pierwsze w Polsce badania porównujące skuteczność psycho-i farmakoterapii PTSD. Opracowała protokół terapii poznawczej PTSD, którego główne założenia stanowią podstawę programu profilaktyki PTSD „Skuteczne działanie w stresie” (GWP, 2019). W Uniwersytecie SWPS współkieruje szkołą i kliniką psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Członkini zarządu European Association for Clinical Psychology and Psychological Treatment (EACLIPT), członkini Humanitarian Crisis Working Group i Accreditaition Committee w European Association for Behavioural and Cognitive Therapies (EABCT).prof. dr hab. Katarzyna Schier – psycholożka, przez trzydzieści lat pracowała na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończyła pięcioletnie podyplomowe studia z psychoterapii dzieci i młodzieży w Heidelbergu. Jest psychoanalityczką i psychoterapeutką psychoanalityczną. Do jej zainteresowań naukowych należą m.in. mechanizmy rządzące psychoterapią, geneza chorób psychosomatycznych, tematyka rozwoju i zaburzeń obrazu ciała oraz analiza ukrytych form przemocy w rodzinie. Jest autorką kilku książek, m.in. Dorosłe dzieci. Psychologiczna problematyka odwrócenia ról w rodzinie oraz Samotne ciało. Doświadczanie cielesności przez dzieci i ich rodziców.dr hab. Michał Bilewicz – profesor na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie kieruje Centrum Badań nad Uprzedzaniami. Wiceprzewodniczący Komitetu Psychologii PAN. Prowadzi badania dotyczące psychologii stosunków międzygrupowych, zajmuje się problemami traumy historycznej, antysemityzmu, mowy nienawiści, uwarunkowaniami wiary w teorie spiskowe, pojednaniem po ludobójstwach. Autor licznych publikacji na łamach czasopism psychologicznych oraz książek – w tym wydanej ostatnio Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości. Od czasu do czasu pisuje też teksty publicystyczne i popularyzatorskie, np. na łamach Haaretz, Gazety Wyborczej i Washington Post.Debatę poprowadziła Zuzanna Kowalczyk, redaktorka prowadząca w „Piśmie”, dziennikarka, kulturoznawczyni, autorka esejów i podcastów. ---Słuchaj więcej materiałów audio w stałej, niższej cenie. Wykup miesięczny dostęp online do „Pisma”. Możesz zrezygnować, kiedy chcesz.https://magazynpismo.pl/prenumerata/miesieczny-dostep-online-audio/
Wykład dr. Krzysztofa Pierścieniaka, Kawiarnia Naukowa 1a, Wawerskie Centrum Kultury, 9 listopada 2017 https://wszechnica.org.pl/wyklad/czy-czlowiek-rzeczywiscie-uczy-sie-przez-cale-zycie/ Im człowiek starszy, tym trudniej mu się uczyć. Jeśli jednak jesteśmy świadomi naszych procesów poznawczych, możemy z sukcesem zdobywać wiedzę przez całe życie. Jak to robić mówił w Kawiarni Naukowej 1a andragog dr Krzysztof Pierścieniak. Jak uczyć się przez całe życie? Najlepszą motywacją do nauki jest pasja. Zdobywaniu wiedzy sprzyja odpowiednie aranżowanie przestrzeni. Wiedzą o tym twórcy dobrych ekspozycji muzealnych, którzy projektują wystawy w taki sposób, żeby przekazywać informacje na każdym kroku. Żeby uczyć się, należy być człowiekiem aktywnym. Pasywne spędzanie czasu w fotelu nie sprzyja zdobywaniu wiedzy. Często uczymy się, nie definiując tego w ten sposób. Naszą wiedzę pogłębiamy również podczas rozmów z innymi ludźmi. Naturalną rzeczą w nauce człowieka jest interwałowość, czyli następujące po sobie okresy uczenia i nie uczenia się. Jeśli poszerzanie wiedzy ma być efektywne, musimy czasem "dać sobie na luz". "Musztrowanie się" nie sprzyja skutecznemu uczeniu się, przekonywał dr Pierścieniak. Znajdź nas: https://www.youtube.com/c/WszechnicaFWW/ https://www.facebook.com/WszechnicaFWW1/ https://anchor.fm/wszechnicaorgpl---historia https://anchor.fm/wszechnica-fww-nauka https://wszechnica.org.pl/ #nauka #andragog #edukacja #uczeniesię #uczenie #pasja #starość #wiek #mózg
– Jeżeli do ekstradycji Michała K. nie dojdzie, to Donald Tusk i Koalicja Obywatelska będą mieć duży problem. Bo się okaże, że Wielka Brytania nie chce go nam wydać, uznając tę sprawę za polityczną. Czyli że nasi sojusznicy uważają, że jest to polityczne polowanie na czarownice – mówi Jacek Nizinkiewicz w podcaście „Rzecz w tym”. Serial z Michałem K. się rozkręca. Były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) i bliski współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego czeka w Londynie na decyzję o ekstradycji. Samo jego zatrzymanie zostało wręcz euforycznie przyjęte przez wyborców koalicji rządzącej. Wydawać by się mogło, że po serii wizerunkowych wpadek Donaldowi Tuskowi uda się wreszcie przełamać polityczną niemoc.– Rząd Donalda Tuska musi pokazać sprawczość. Jeżeli w kampanii wyborczej mówili o rozliczeniach, jeżeli przez pierwsze miesiące swoich rządów cały czas mówili, że ci, którzy kradli, będą rozliczeni, to teraz muszą wskazać złodziei i pokazać, że ten rząd, ta władza jest skuteczna. I za winę będzie kara – mówi Jacek Nizinkiewicz z działu krajowego „Rzeczpospolitej”.– Za rządów Prawa i Sprawiedliwości niejednokrotnie bywałem w gabinetach ministerialnych i słyszałem, co ministrowie mówili na temat samego Mateusza Morawieckiego, a także jego otoczenia – dodaje dziennikarz. – A Mateusz Morawiecki otoczył się ludźmi, którzy politykami nie są, ale byli ludźmi z biznesu, ludźmi zaufanymi byłego premiera. Niejednokrotnie słyszałem, że tam były kwestie wręcz gangsterskie. I jest, myślę, pokaźna teczka na Mateusza Morawieckiego, na jego ludzi, a co za tym idzie na Prawo i Sprawiedliwość. I to uderzy na pewno w PiS i pewnie doda punktów Koalicji Obywatelskiej, która pokaże: „Rzeczywiście rozliczamy”. Bo jeżeli chodzi o te rozliczenia, to zwróćmy uwagę, że to nie Trzecia Droga, to nie Lewica, to nie PSL, to nie Polska 2050 gardłują w kwestii rozliczeń. U nich te kwestie właściwie się nie pojawiają. One padają jedynie z ust polityków partii Donalda TuskaAle co, jeśli sąd w Londynie uzna, że Michał K. powinien zostać jednak w Wielkiej Brytanii i nie zostanie wydany Polsce? Czy to nie będzie powtórka ze sprawy wiceministra Marcina Romanowskiego? – To będzie coś znacznie większego – odpowiada Nizinkiewicz. – Bo to będzie jednak pokazywało, że opinia międzynarodowa, nasz zagraniczny partner, uważa, że w Polsce dochodzi do zatrzymań politycznych. No i jak to wytłumaczyć? Prawo i Sprawiedliwość ma wtedy na tacy podaną narrację. Poniekąd obóz władzy sam kręci na siebie bicz, jest za dużo wypowiedzi politycznych, które mogą wskazywać, że jest wywierana presja organy ścigania, prokuraturę itd.– Podobnie sytuacja wyglądała przed decyzją PKW, było wiele politycznych wypowiedzi przedstawicieli partii rządzącej i właściwie nie widziałem żadnego rozsądnego, który by powiedział: „Pani redaktor, nie wypada mi w tej kwestii się wypowiadać, to jest niezależna decyzja niezawisłego organu, który nie może czuć presji, tym bardziej partii rządzącej, więc pozwoli pani, że ja na to pytanie nie odpowiem”. Nie było czegoś takiego, oni wszyscy tak jakby w amoku, w szale rwali się do tego, by powiedzieć: „Tak, powinniśmy odebrać im maksymalnie dużo pieniędzy” – przypomina dziennikarz. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
W sumie błahy incydent - tak posłanka KO Dorota Łoboda oceniła wulgarne okrzyki uczestników spotkania Campus Polska Przyszłości pod adresem PiS. - Wiele wspaniałych rzeczy dzieje się na Campusie, dużo bardziej wartych rozmowy niż ta wpadka - powiedziała w rozmowie z Joanną Ćwiek-Świdecką.W niedzielę w Olsztynie na organizowanym przez prezydenta Warszawy, wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego Campusie Polska Przyszłości odbyła się dyskoteka (tzw. silent disco), podczas której młodzi ludzie słuchali piosenki "Jbć Pis" Cypisa. "Pisowcy w...", "j... was, pisowskie śmiecie", "w... z tego kraju" - brzmi utwór. "J... PiS" - skandowali uczestnicy imprezy.Na miejscu byli ministrowie rządu Donalda Tuska (PO) - minister sportu i turystyki Sławomir Nitras (PO) oraz minister do spraw Unii Europejskiej Adam Szłapka (Nowoczesna). Nagranie umieścił w internecie warszawski radny Koalicji Obywatelskiej, Mikołaj Wasiewicz, który później skasował swój wpis.- Mamy poczucie wpadki. Takie wpadki się zdarzają. Cóż, każdy z nas miał kiedyś 19 lat i głupie pomysły przychodziły nam do głowy - skomentowała w środę w rozmowie z Joanną Ćwiek-Świdecką posłanka Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda. - Rzeczywiście, ten utwór nie powinien się był tam pojawić, ale też nie robiłabym z tego historii, która przykrywa wszystkie dobre rzeczy, które dzieją się na Campusie - zastrzegła.- Młode osoby, które puściły ten utwór myślę, że mają nauczkę i zrozumiały, że czasami zwyczajna głupota może mieć poważne konsekwencje. Takimi konsekwencjami jest to, że od dwóch dni tłumaczymy się z tego, co wydarzyło się podczas silent disco, co było dość w sumie błahym incydentem w kontekście tego wszystkiego, co tutaj się dzieje na Campusie - mówiła posłanka KO.Dorota Łoboda wyraziła pogląd, że incydent z wulgarnym zachowaniem uczestników imprezy, której patronuje Trzaskowski, "przykrywa fantastyczne debaty, fantastyczne panele, aktywność młodych osób, które zadają naprawdę mądre pytania, (...) które chcą brać odpowiedzialność, chcą angażować się w życie publiczne". - Mamy nadzwyczajnych panelistów, świetne warsztaty i oczywiście, że to, co wydarzyło się podczas silent disco było niewłaściwe i nikt temu nie zaprzecza, natomiast to był utwór wybrany przez młode osoby, które uczestniczyły w silent disco - powiedziała. - Zostało im powiedziane, że nie powinny były tego robić i myślę, że powinniśmy wreszcie przestać o tym rozmawiać, bo wiele wspaniałych rzeczy dzieje się tutaj na Campusie, dużo bardziej wartych rozmowy niż akurat ta wpadka - oświadczyła posłanka formacji kierowanej przez Donalda Tuska.Gdy sprawa wulgarnego zachowania uczestników Campusu Polska Przyszłości stała się głośna, Rafał Trzaskowski mówił, że Campus to nie obóz harcerski, zaś Donald Tusk zacytował piosenkę wykonywaną przez Jerzego Stuhra, że "śpiewać każdy może". Czy władze Platformy Obywatelskiej nie nazbyt trywializują to, co się stało? Może jest problem z mową nienawiści? - pytała Joanna Ćwiek-Świdecka. Dorota Łoboda odparła, że "warsztatów o mowie nienawiści, o hejcie naprawdę w programie Campusu jest wiele". - Jest też regulamin Campusu, znany wszystkim uczestniczkom i uczestnikom, i wyraźnie jest tam powiedziane, że wulgaryzmy czy mowa nienawiści, czy obrażanie kogokolwiek jest zakazane na terenie Campusu i w trakcie tej imprezy. To nie jest tak, że my nie próbowaliśmy temu przeciwdziałać czy też, że nie było żadnej reakcji – przekonywała.- Nie chodzi o bagatelizowanie tego, ale przywrócenie właściwej miary. Wydarzyło się coś głupiego, coś złego - powiedziała posłanka KO. Zaznaczyła, że w imprezie na Campusie Polska Przyszłości brali udział dorośli ludzie. - Myślę, że zrozumieli, że to będzie dla nich potężna nauczka - dodała. Hosted on Acast. See acast.com/privacy for more information.
Radio Naukowe jest dostępne dla wszystkich bezpłatnie dzięki wpierającym na https://patronite.pl/radionaukowe. Patroni i Patronki - dziękuję!***Jak na owe czasy ogromna, świetnie wyszkolona armia mongolska w XIII wieku zalała Europę przyzwyczajoną do zupełnie innego stylu prowadzenia wojen, po czym równie szybko zniknęła. Starcia te nazywano walką kosmosu z chaosem. O imperium mongolskim oraz sztandarowym w polskiej historiografii starciu z Mongołami, czyli o bitwie legnickiej z 9 kwietnia 1241 roku, rozmawiam z prof. Aleksandrem Paroniem z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk.Imperium mongolskie zrodziło się w Azji Środkowej. Było produktem charyzmy i umiejętności militarno-politycznych jednego człowieka: Temudżyna zwanego Czyngis-chanem. W Europie na początku niewiele o nich wiedziano, europejscy władcy widzieli w nich nawet potencjalnie chrześcijańskich sojuszników w walce przeciwko muzułmanom. Szybko okazało się, że zamiast wsparcia, Mongołowie stali się zagrożeniem.W 1238 roku na Węgry dotarło kilkadziesiąt tysięcy Połowców, uciekających przed wojownikami z Azji Środkowej. Uchodźcy twierdzili, że celem zbliżających się wojsk jest podbój całego świata. Rzeczywiście Mongołowie mieli ku temu warunki.Ich metody walki zupełnie nie przystawały do europejskich. – Na Zachodzie wojny rozstrzygano poprzez rozerwanie szyku, jakieś decydujące starcie – opowiada prof. Paroń. Mongołowie takich starć unikali, stosowali walkę manewrową. Wojska były głównie konne, niezwykle szybkie i łatwe do zmobilizowania. Każdy jeździec świetnie strzelał z łuku kompozytowego (uczono się tego od dziecka), broni znacznie szybszej i z większym zasięgiem niż europejskie kusze (śmiertelny zasięg 200 metrów dla łuku wobec 70 metrów kuszy!). Do tego znali wagę informacji i umieli je zdobywać (orientowali się na przykład w relacjach między europejskimi władcami) i potrafili operować terrorem: atakować słabiej bronione miejsca, używać cywilów jako żywych tarcz, być na tyle okrutni, by przestraszyć i skłonić do poddania się.W 1241 roku na Węgry i Polskę ruszyło aż 60 tysięcy konnych. – Na tamte czasy to jest ogromna liczba – wskazuje mój gość. W bitwie w okolicach Legnicy (do dziś nie wiadomo, gdzie dokładnie) z Mongołami starły się wojska pod wodzą Henryka Pobożnego, władcy ze śląskich Piastów. Bitwa była ciężka dla obu stron. Mongołowie zaskoczyli Polaków, posiłki z Czech nie zdążyły dojechać, wiemy, jak to się skończyło: śmiercią Henryka i zwycięstwem Mongołów. Szczegółowy – aż nazbyt – opis bitwy znamy jednak tylko z kroniki Długosza… napisanej ponad 200 lat po bitwie z wyraźnym celem politycznym: bitwa legnicka i ofiara Henryka Pobożnego miały być zapowiedzią późniejszej wielkości państwa polskiego. Mongołów Długosz oskarżał o picie końskiej krwi (prawda) i bycie brzydkimi karłami z piekła rodem (nieprawda).W odcinku usłyszycie też, dlaczego Mongołowie po prostu wrócili z Europy do siebie, dlaczego imperium się rozpadło i czym mongolskie konie różniły się od europejskich (były milsze). Słuchajcie uważnie, pojawia się też kontrowersja odnośnie do bitwy pod Grunwaldem!
- Rzeczywiście jest to gratka. Tyle się mówi teraz o szukaniu niezrealizowanych rozdziałów twórczości wielkich mistrzów i mistrzyń. Bardzo dużo jest materiałów dodatkowych do różnych płyt, są różnego rodzaju publikacje, a tutaj pojawia się szansa, żeby przyjrzeć się czemuś, co z jakiś względów się nie udało - tak o filmie "Jeleń", powstającym na podstawie odnalezionego scenariusza Krzysztofa Kieślowskiego, mówiła w Dwójce filmoznawczyni Diana Dąbrowska.
Mamy bardzo różne, diametralnie odmienne doświadczenia dotyczące terapii. To słodko-gorzkie lekcje, więc bierzcie i jedzcie z naszych doświadczeń!
"Absolutnie to nie jest żadna akcja-ewakuacja" - mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM wiceminister kultury Joanna Scheuring-Wielgus, pytana o start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. „Jeżeli chodzi o miejsca ministerialne, to one są z powołania. Ich się nie dostaje za coś. Rzeczywiście część z nas, z Lewicy, szczególnie wiceministrów, startuje w wyborach do PE, ale żaden minister konstytucyjny, a mamy ich 4, nie weźmie udziału w tych wyborach” – tłumaczyła.
Na bazie rozmowy Oli Gościniak z Moniką Tymowicz, poruszając temat procedur w biznesie, redakcja Girlbosskie zaprasza do lektury artykułu, który rzuca nowe światło na często niedocenianą rolę procedur. W dzisiejszym, dynamicznie zmieniającym się świecie biznesu, gdzie kreatywność i innowacyjność stają się kluczem do sukcesu, procedury mogą wydawać się reliktem przeszłości. Jednak jak pokazuje nasze spotkanie, są one fundamentem, który pozwala marzeniom rosnąć na solidnym gruncie.
Ps. 73 (1) Psalm Asafa. O, jak dobry jest Bóg dla Izraela, Dla tych, którzy mają czyste serca. (2) Co do mnie — prawie się potknąłem I niemal poślizgnąłem, (3) Bo zazdrościłem zuchwałym, Chciwym okiem zerkałem na pomyślność bezbożnych. (4) Oto żyją bez ograniczeń, Są zdrowi i zadbani, (5) Nie doświadczają znoju śmiertelnych, I — w odróżnieniu od zwykłych ludzi — nie spada na nich cios. (6) Dlatego pychę wkładają jak naszyjnik, Gwałt przywdziewają niczym szatę; (7) Jak czerń na bieli widać ich niegodziwość, Gdy prześcigają się w swoich zachciankach. (8) Szydzą i mówią złośliwie, Wyniośle grożą przemocą, (9) Ustami gotowi są pochłonąć niebo, A językiem zawojować ziemię. (10) Dlatego ich ludzie gromadzą się przy nich I dostarczają im wód obfitości. (11) Mówią też: W jaki sposób Bóg się na tym pozna? Skąd Najwyższy będzie o tym wiedział? (12) Oto jacy są bezbożni: Wciąż beztroscy i coraz bogatsi. (13) Czy więc nadaremnie zachowywałem czystość serca I w niewinności obmywałem ręce? (14) A przecież bywałem bity cały dzień I upominany każdego poranka! (15) Jednak gdybym stwierdził, że to było na darmo, To zdradziłbym ród Twoich dzieci! (16) Próbowałem to wszystko zrozumieć, Lecz okazało się to nazbyt trudne — (17) Aż przybyłem do Twojej świątyni I tam dałeś mi pojąć ich kres. (18) Rzeczywiście stawiasz ich na śliskim gruncie, Strącasz w szczęki potrzasku; (19) Jedna chwila i ich stan może budzić grozę, Mogą dojść do kresu, zginąć w przerażeniu — (20) Jak sennymi marami, gdy się człowiek budzi, Tak Ty, Panie, kiedy wstaniesz, wzgardzisz ich cieniami. (21) Gdy moje serce zalało się goryczą I kiedy w nerkach odczuwałem kłucie, (22) To byłem głupi i nierozumny, Byłem przed Tobą tępy jak zwierzę. (23) Przecież ja zawsze jestem z Tobą, Ty ująłeś moją prawicę, (24) Prowadzisz według swojej rady, A potem przyjmiesz mnie do chwały. (25) Kogóż ja mam w niebie, jeżeli nie Ciebie? Bez Ciebie nic też nie cieszy mnie na ziemi! (26) Choćby osłabło me ciało i serce, Bóg mą opoką, mym działem na wieki! (27) Bo zginą ci, którzy oddalają się od Ciebie, Zniszczysz wszystkich nie dochowujących Ci wiary. (28) A ja? Moim szczęściem jest być blisko Boga. W Panu, w JHWH, znalazłem schronienie I pragnę opowiadać o wszystkich Twoich dziełach. Nauczanie z dnia 17 marca 2024
Można Pięknie Żyć *---Dobry wieczór słuchaczu! "Można Pięknie Żyć" to seria podcastów w ramach której skoncentrujemy się na kluczowym aspekcie naszego zdrowia – metabolizmie. Przeanalizujemy, jak Terapeutyczne Ograniczanie Węglowodanów może wpływać pozytywnie na zdrowie metaboliczne. Pamiętaj, zdrowie zaczyna się od wiedzy, a my jesteśmy tu po to, aby dostarczyć Wam cennych informacji i inspiracji. Zaczynamy! Pamiętajcie, zdrowie zaczyna się od wiedzy...Witajcie! To pytanie wprawia nas w zdumienie i zastanowienie. Chrząszcze, dżdżownice i inne robaki jako alternatywa dla steka? To na pewno nowa wizja przyszłościowego żywienia! Chcielibyśmy usłyszeć Wasze zdanie na ten temat. Czy ktoś z Was już próbował takie dania? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach! Rzeczywiście, wiele osób zaczyna przyglądać się alternatywnym źródłom białka, takim jak owady jako odpowiedź na wyzwania związane z przemysłem mięsnym. Choć projekt ten może wydawać się kontrowersyjny, to zawsze warto rozważyć taki scenariusz związany z różnorodność dietetyczną i alternatywne źródła odżywcze. Dziś w tym odcinku rozmawiamy właśnie o tym temacie. Czy rzeczywiście jesteśmy gotowi na jedzenie owadów zamiast tradycyjnych mięs? Czy to przyszłość czy tylko chwilowa moda? Dołącz do NIEZALEŻNIE MYŚLĄCEJ i pięknie żyjącej społeczności
Jeżeli podoba Ci się odcinek możesz nas wesprzeć w serwisie Patronite.pl:
Życie Naśladowcy to seria, w której wraz z dr Agatą Rujner zgłębiamy jak to jest być Naśladowcą Chrystusa we współczesnej codzienności.
Niepodległy Teksas, wojna secesyjna i kryzys imigracyjny w tle. Również w Polsce wydarzenia zza oceanu budzą duże zainteresowanie, ale sensacyjne doniesienia nie zawsze są prawdziwe. Dlatego w najnowszym odcinku Po amerykańsku staram się wyjaśnić co właściwie dzieje się w Teksasie. Zapraszam do słuchania! PATRONITE: https://patronite.pl/poamerykansku TWITTER: https://twitter.com/aj_kohut KSIĄŻKA: https://www.znak.com.pl/ksiazka/ameryka-dom-podzielony-andrzej-kohut-222741
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Czy Sojuszowi Północnoatlantyckiemu grozi wojna z Rosją? Zbigniew Parafianowicz, pod nieobecność Witolda Jurasza, prezentuje punkt widzenia, który zakłada wysokie prawdopodobieństwo prowokacji Putina wobec NATO i to już w ciągu najbliższych dwóch lat. Rosja patrzy w stronę Zachodu i przedwyborczą walkę w USA, Zachód walczy o Szwecję w NATO. „Pastwa Północy spodziewają się prowokacji Putina w ciagu dwóch lat, kiedy dojdzie do zmian na fotelu prezydenta USA. Wyglada na to, że Putin nie zaakceptuje faktu, że Morze Bałtyckie stało się morzem wewnętrznym NATO” – ocenia współprowadzący „Raport międzynarodowy”. Na początek jednak komentuje wizytę premiera Donalda Tuska w Kijowie, która - zgodnie z oczekiwaniami Ukrainy - miała być przełomem. Czy była? „Rzeczywiście w sensie retorycznym doszło do pewnego przełomu, bardziej jednak jest to przełom po stornie ukraińskiej, bo to oni wprowadzili swoistą blokadę na stosunki polsko-ukraińskie” – słyszymy. Ważniejsze jednak, zdaniem Parafianowicza, jest to, co się w Kijowie nie wydarzyło. Dziennikarz mówi relacjach Polski z sąsiadami po zmianie rządu, ale też o próbach destabilizacji światowego handlu w kontekście sytuacji na Bliskim Wschodzie.
We Lwowie odbyło się spotkanie mające na celu zaktywizowanie polskich organizacji wspierających biznes. Organizatorami spotkania było Międzynarodowe Stowarzyszenie Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie, Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Kijowie i Zagraniczne Biuro Handlowe w Kijowe Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu S.A. Inicjatywa była przeznaczona. W ramach wydarzenia odbyło się serdecznie zapraszają na seminarium i spotkanie, których celem jest zacieśnienie współpracy jednostek dyplomatycznych, polskich organizacji wspierających biznes oraz samego biznesu w Ukrainie. Prowadzimy szereg działań mających na celu poszukiwanie partnerów, odbiorców danych, towarów, usług z Polski, ale też informowanie polskiego biznesu toczących się przetargach, które są realizowane przez całe środowisko międzynarodowe, przez różnego typu rządy czy norweskie granty czy banki. Banki światowe czy banki? Banki inwestycyjne. I tutaj śledzimy te wszystkie procesy, które się dzieją, aby polski biznes miał informacje, że może w nich uczestniczyć. I tak naprawdę każda branża ma szansę wejścia na rynek ukraińskich i uczestniczenia w takim procesie, który już trwa. Ta odbudowa Ukrainy jest realizowana, bo sama nawet ta pomoc duża, humanitarna dla takiego przedsiębiorcy, to jest dostarczenie swoich usług i produktów, czyli dla niego to jest biznes. A ale tutaj ta pomoc humanitarna jest ogromna, też na rynek ukraiński i tutaj dla polskich przedsiębiorców realizujemy szereg różnych seminariów, takich tutaj dzisiaj we Lwowie, ale też w Kijowie, realizujemy misje gospodarcze, przyjazd tutaj. Najbliższa też misja będzie dla branży dotyczącej rozwinąć. Realizujemy misje gospodarcze ukraińskiego biznesu do Polski na najbliższe targi w Poznaniu. Tam będą też będzie 8 ukraińskich firm zainteresowanych zakupem materiałów budowlanych i kooperacją z polskimi spółkami z sektora budowy, budownictwa i wykańczania budowli. I tu widzimy też ruch, że ukraiński biznes jest zainteresowany polskimi towarami z uwagi na to, że jest bliskości 2 wysokiej jakości, a przede wszystkim cenowo jesteśmy konkurencyjni wobec innych państw Unii Europejskiej czy świata – powiedział Karol Kubica, Dyrektor Zagranicznego Biura Handlowego w Kijowie Polskiej Agencji Inwestycji Handlu. W styczniu odszedł Janusz Majewski, reżyser, scenarzysta, pisarz, rektor Warszawskiej Szkoły Teatralnej (ur. 5 sierpnia 1931 we Lwowie, zm. 10 stycznia 2024). Janusz Majewski uczestniczył rokrocznie w kolejnych edycjach Festiwalu Najnowszych Filmów „Pod Wysokim Zamkiem” we Lwowie. Zmarłego reżysera wspominała Beata Kost: Na pewno dużo dały mu studia na architekturze, które odbył po drugiej wojnie światowej. I to właśnie pewien sposób budowania świata, opowiadania o świecie, postrzegania świata. Rzeczywiście do Lwowa bardzo chętnie wracał. Myślę, że to było mimo wszystko, mimo tego, że był małym chłopcem, kiedy wyjechał ze Lwowa, było to dla niego bardzo ważne miejsce. Przez choćby właśnie te opowieści, wspomnienia rodziców. Dość długo próbował jakoś tam wypierać, tak jak to często robiło to pokolenie wychowanków, którzy musieli opuścić miasto, którzy jako bardzo małe dzieci opuszczały miasto, albo były dziećmi urodzonymi w nowych granicach Polski. Przez to, że właśnie ta narracja rodziców była taka prawda, że dużo się mówiło o Lwowie, wciąż ten temat był w domach poruszany. Audycję prowadzili Artur Żak i Wojciech Metody Jankowski.
Rdz. 25 (1) Abraham po raz kolejny pojął żonę. Miała na imię Ketura. (2) Urodziła mu ona Zimrana, Jokszana, Medana, Midiana, Jiszbaka i Szuacha. (3) Synami Jokszana byli Saba i Dedan. Synami Dedana byli: Aszurim, Letuszim i Leumim. (4) Synami Midiana byli natomiast: Efa, Efer, Henoch, Abida i Eldaa — ci wszyscy byli synami Ketury. (5) Abraham przekazał Izaakowi wszystko, co posiadał. (6) Natomiast synom swoich nałożnic Abraham rozdzielił dary i jeszcze za życia wyprawił ich na wschód, tak aby byli daleko od jego syna Izaaka. (7) Życie Abrahama trwało sto siedemdziesiąt pięć lat. (8) Zakończył je w pięknej starości, sędziwy i syty dni, i dołączył do swoich przodków. (9) Pochowali go jego synowie, Izaak i Ismael, w jaskini Makpela, na polu Chetyty Efrona, syna Sochara, naprzeciw Mamre, (10) na polu, które Abraham nabył od synów Cheta. Tam właśnie został pochowany Abraham i Sara, jego żona. (11) Po śmierci Abrahama Bóg błogosławił jego syna Izaaka. Zamieszkał on przy studni zwanej Studnią Żyjącego, który mnie widzi. (12) Oto dzieje rodów Ismaela, syna Abrahama, którego urodziła Abrahamowi Egipcjanka Hagar, służąca Sary. (13) To są imiona synów Ismaela, według nazw ich pokoleń. Pierworodnym Ismaela był Nebajot. Następnymi synami byli Kedar, Adbeel, Mibsam, (14) Miszma, Duma, Masa, (15) Chadad, Tema, Jetur, Nafisz i Kedma. (16) To są imiona synów Ismaela i od nich pochodzą nazwy ich zagród i obozowisk, zarządzanych przez dwunastu książąt ich plemion. (17) Ismael dożył stu trzydziestu siedmiu lat. Po śmierci dołączył do grona swoich przodków. (18) Zamieszkiwali oni obszar od Chawili po Szur, które leży na wschód od Egiptu, idąc w kierunku Asyrii. Rozmieszczali oni swoje siedziby na przekór swoim braciom. (19) To natomiast są dzieje rodu Izaaka, syna Abrahama: Otóż Abraham był ojcem Izaaka. (20) Gdy Izaak miał czterdzieści lat, pojął za żonę Rebekę, córkę Betuela, Aramejczyka z Padan-Aram, a siostrę Aramejczyka Labana. (21) Rebeka była niepłodna, lecz Izaak wstawiał się za swą żoną do PANA i PAN dał się ubłagać — jego żona, Rebeka, poczęła. (22) W czasie ciąży dzieci walczyły w jej wnętrzu. To ją zastanawiało: Skoro już jestem w ciąży, to dlaczego mnie to spotyka? I poszła zapytać PANA. (23) PAN jej odpowiedział: Dwa narody nosisz w swoim łonie, ludy już w twoim wnętrzu podzielone. Jeden nad drugim będzie miał przewagę — starszy będzie służył młodszemu. (24) Gdy nadszedł czas rozwiązania, Rebeka rzeczywiście urodziła bliźnięta. (25) Pierwszy wyszedł cały rudy, włochaty niczym płaszcz — i nadano mu imię Ezaw. (26) Za nim pojawił się brat. Ponieważ rączką trzymał Ezawa za piętę, nazwano go Jakub. Izaak miał sześćdziesiąt lat, kiedy został ich ojcem. (27) Gdy chłopcy wyrośli, Ezaw okazał się wspaniałym łowczym, był człowiekiem otwartych przestrzeni. Jakub był spokojnego usposobienia. Trzymał się namiotów. (28) Izaak wolał Ezawa, ponieważ lubił dziczyznę, Rebeka natomiast kochała Jakuba. (29) Pewnego razu Jakub przyrządził posiłek. Ezaw akurat przyszedł z pola zmęczony. (30) Poprosił Jakuba: Daj mi się najeść tej twojej czerwonej zupy, bo padam ze zmęczenia. Dlatego nazwano go Edom. (31) Najpierw sprzedaj mi pierworództwo — odpowiedział Jakub. (32) Posłuchaj — wyrzucił z siebie Ezaw — ja umieram! Co mi po pierworództwie?! (33) Jakub nie ustępował: Więc najpierw mi przysięgnij. I Ezaw przysiągł. Sprzedał swe pierworództwo Jakubowi! (34) Wtedy Jakub podał Ezawowi chleb oraz potrawę z soczewicy — ten zaś jadł i pił, i wstał, i poszedł. I tak pogardził Ezaw pierworództwem. Rdz. 26 (1) W kraju zaś nastał głód, inny niż ten pierwszy, za czasów Abrahama. Izaak udał się więc do Abimeleka, króla filistyńskiego, do Geraru. (2) Wtedy ukazał mu się PAN: Nie idź do Egiptu! Mieszkaj w ziemi, o której ci mówię. (3) Przebywaj w niej, a będę z tobą i będę ci błogosławił, ponieważ dam ją tobie i twojemu potomstwu i dochowam przysięgi, którą złożyłem twojemu ojcu Abrahamowi. (4) Twoje potomstwo rozmnożę jak gwiazdy na niebie, dam mu też wszystkie te ziemie i w twoim potomstwie będą sobie błogosławić wszystkie narody ziemi, (5) dlatego że Abraham słuchał mojego głosu i przestrzegał moich poleceń, przykazań, ustaw i pouczeń. (6) W ten sposób Izaak zamieszkał w Gerarze. (7) A gdy mieszkańcy tego miasta pytali o jego żonę, odpowiadał: Ona jest moją siostrą. Bał się mówić: To moja żona. Bo — myślał — jeszcze mnie tutejsi mężczyźni zabiją z powodu Rebeki, gdyż jest piękna z wyglądu. (8) A gdy przebywał tam dłuższy czas, zdarzyło się, że Abimelek, król filistyński, wyglądał przez okno i zobaczył, jak Izaak pieści swoją żonę, Rebekę. (9) Wezwał więc Abimelek Izaaka i wyrzucił mu: Przecież to twoja żona! Dlaczego utrzymywałeś, że to twoja siostra? Izaak wyznał: Rzeczywiście tak mówiłem, abym z jej powodu nie został zabity. (10) Wtedy Abimelek powiedział: Co też ty nam uczyniłeś? Niewiele brakowało, a ktoś z ludu przespałby się z twoją żoną i ściągnąłbyś na nas winę. (11) Następnie Abimelek przestrzegł cały lud: Ktokolwiek dotknąłby tego człowieka lub jego żonę, będzie musiał zginąć. (12) Tego roku Izaak obsiał pola w kraju swego pobytu i zebrał stokrotne plony — PAN mu błogosławił. (13) Dzięki temu wzbogacił się, był coraz zamożniejszy, aż stał się bardzo bogaty. (14) Posiadał stada owiec i bydła oraz liczną służbę. Filistyńczycy zaczęli mu zazdrościć. (15) Dlatego zasypali wszystkie studnie, które wykopali słudzy jego ojca za czasów Abrahama. (16) W końcu Abimelek zwrócił się do Izaaka: Odejdź od nas, bo stałeś się o wiele mocniejszy niż my. (17) Odszedł więc stamtąd Izaak i rozłożył się obozem w dolinie Geraru. (18) Po przybyciu na miejsce Izaak odkopał studnie z czasów jego ojca Abrahama, które po jego śmierci Filistyńczycy zasypali. Przywrócił im też nazwy nadane przez jego ojca. (19) Gdy pewnego razu słudzy Izaaka szukali wody w dolinie, wykopali studnię, z której woda płynęła jak ze źródła. (20) Wtedy pasterze Geraru zaczęli spierać się z pasterzami Izaaka. To nasza woda! — wołali. Dlatego Izaak nadał tej studni nazwę Sprzeczka. (21) O kolejną studnię, którą wykopali jego słudzy, też wybuchł spór, stąd Izaak nazwał ją Wrogość. (22) W końcu Izaak przeniósł się stamtąd i wykopał kolejną studnię. O tę już sporu nie było, nazwał ją więc Szeroka, mówiąc: Teraz PAN poszerzył nasze granice i zakwitniemy w tej ziemi. (23) Po pewnym czasie jednak wyruszył stamtąd Izaak w górę do Beer-Szeby. (24) Tej nocy ukazał mu się PAN: Ja jestem Bogiem Abrahama, twego ojca — powiedział. — Nie bój się, bo Ja jestem z tobą. Będę ci błogosławił i rozmnożę twoje potomstwo ze względu na Abrahama, mego sługę. (25) Izaak zbudował tam ołtarz, przy którym wzywał imienia PANA. Rozbił tam też swój namiot, a jego słudzy wykopali tam studnię. (26) Wówczas przybyli do niego z Geraru Abimelek, Achuzat, jego doradca, i Pikol, dowódca wojska. (27) Dlaczego do mnie przyszliście? — zapytał ich Izaak. — Przecież mnie nienawidzicie, wypędziliście mnie od siebie. (28) A oni wyjaśnili: Widzieliśmy wyraźnie, że jest z tobą PAN. Pomyśleliśmy zatem, by związać się z tobą przysięgą. Chcemy zawrzeć z tobą przymierze. (29) Chcielibyśmy być pewni, że nie uczynisz nam nic złego, tak jak i my nie skrzywdziliśmy ciebie, lecz świadczyliśmy ci tylko dobro i odprawiliśmy cię w pokoju. Ty więc teraz jesteś błogosławiony przez PANA. (30) Wtedy Izaak wyprawił dla nich ucztę. Jedli razem i pili. (31) Następnego dnia wstali wcześnie rano i złożyli sobie przysięgi, po czym Izaak odprawił ich i odeszli od niego w pokoju. (32) Tego samego dnia słudzy Izaaka przyszli i donieśli, że wykopali studnię: Znaleźliśmy wodę! — powiedzieli. (33) Izaak nazwał ją Przysięga. Dlatego nazwa miasta do dziś brzmi Beer-Szeba, czyli Studnia Przysięgi. (34) Gdy Ezaw miał czterdzieści lat, pojął za żonę Jehudit, córkę Chetyty Beeriego, oraz Basemat, córkę Chetyty Elona. (35) Były one dla Izaaka i dla Rebeki powodem wielu zmartwień. Nauczanie z dnia 14 stycznia 2024
Dziś ruszamy na wyprawę nie ku temu, co historia zachowała, lecz ku temu, co utraciła; W tym odcinku Podcastu Historycznego, zgłębiamy tajemnice i historię niezwykłych wynalazków i technologii, które na przestrzeni wieków zaginęły lub zostały zapomniane! Wyobraźcie sobie spacer po pradawnej bibliotece, której ściany wyłożone są zakurzonymi zwojami zawierającymi nieznaną nam wiedzę; albo też średniowieczny warsztat, w którym rękoma rzemieślników rodziły się wynalazki, które mogły zmienić świat, ale które nigdy nie ujrzały światła dziennego; Oto podróż, w którą was dziś zapraszam! Wynalazki i technologie są fundamentami, na których cywilizacje budowały swoje imperia, kultury i tożsamość. Od koła po smartfon, każdy wynalazek niesie ze sobą historię- jego powstania i wykorzystania, ale także jego wpływu na ludzkość. Ale co z innymi wynalazkami? Z tymi być może zapomnianymi, a może po prostu przyćmionymi przez bardziej udane odpowiedniki? Rzeczywiście - czy nie zastanawia was, dlaczego niektóre wynalazki trwają, podczas gdy inne znikają? Powody są różne. Niektóre były tracone w wyniku klęsk żywiołowych, wojen i zmian cywilizacyjnych. Inne padły ofiarą swoich czasów: albo były zbyt zaawansowane, by je zrozumieć, albo zbyt radykalne, by je zaakceptować. A może są takie, które zostały celowo stłumione lub zniszczone, a ich tajemnice do dziś strzeżone tak pilnie, jak najcenniejszy skarb? Kto wie? Ten odcinek podcastu historycznego, to nasze słuchowisko o historii to wyczerpujący przegląd, podzielone na pięć kluczowych epok, każda z nich pełna intrygujących opowieści i odkryć. A) Antyk: Mechanizm z Antykithiry z Grecji: Zbadamy tajemnice tego starożytnego urządzenia służącego do obliczeń astronomicznych, często nazywanego „pierwszym komputerem świata”. Rzymskie Elastyczne Szkło: Omówimy legendy dotyczące tego niezwykłego wynalazku, który miał posiadać zdumiewające właściwości. Bateria z Bagdadu: Przeanalizujemy teorie dotyczące tego tajemniczego przedmiotu, który mógł służyć jako prymitywna forma baterii elektrycznej. Chińskie Cuda - Sejsmoskop Zhang Henga i Rydwan Wskazujący Południe: Poznamy innowacyjne urządzenia z dawnych Chin, które świadczą o zaawansowaniu technologicznym tamtych czasów. B) Średniowiecze: Grecki Ogień: Poznamy tajniki tej potężnej broni, która odmieniła losy wielu bitew morskich. Architektura Gotycka: Odkryjemy tajemnice konstrukcyjne i estetyczne tego stylu, który zrewolucjonizował europejską architekturę. Dowiemy się też, dlaczego gotyk odszedł w zapomnienie. Stal Damasceńska: Poznamy historię tej niezwykle wytrzymałej i cenionej formy stali, której sekret produkcji został zapomniany. C) Renesans: Odrodzenie zainteresowania Grecją i Rzymem: Omówimy, jak odrodzenie klasyki wpłynęło na rozwój technologii i nauki. Leonardo Da Vinci - zaginione szkice: Zbadamy tajemnicze projekty Leonarda, takie jak helikopter, spadochron, skrzydła, balista, rydwan z ostrzami i czołg; projekty renesansu, które wyprzedzały swoje czasy. D) Rewolucja Przemysłowa: Kolej Atmosferyczna: Przyjrzymy się temu niezwykłemu sposobowi transportu, który był prekursorem dzisiejszych kolei. Samochód na Parę: Poznamy historię pierwszych pojazdów napędzanych parą. Zapomniany Wynalazca - William Murdoch: Odkryjemy wkład tego mniej znanego wynalazcy w rozwój technologii. E) Współczesność: Telharmonium: Zajrzymy do pierwszych prób stworzenia muzyki elektronicznej. Concorde: Historia i upadek kultowego naddźwiękowego samolotu pasażerskiego. Każdy segment zaoferuje wam dogłębną analizę, zaskakujące fakty i teorie dotyczące tych intrygujących wynalazków i technologii, łącząc historię z nowoczesną perspektywą. Ten odcinek idealny jest dla miłośników historii, technologii i tajemnic przeszłości; z pewnością wzbogaci Waszą wiedzę i zaciekawi Was niezwykłymi opowieściami z przeszłości; Zapraszam ! Rafał :) Timeline: 0:00 Intro 2:45 Patroni – dziękuję! 5:08 Starożytność 6:22 Mechanizm z Antykithiry 13:32 Rzymskie Elastyczne Szkło 19:35 Bateria z Bagdadu 26:23 Starożytne Chiny 27:18 Sejsmoskop 32:30 Rydwan Wskazujący Południe 38:50 Średniowiecze 39:28 Grecki Ogień 43:19 Architektura Gotycka 52:58 Stal Damasceńska 59:10 Renesans 1:01:57 Leonardo Da Vinci i jego projekty 1:15:49 Rewolucja Przemysłowa 1:18:03 Kolej Atmosferyczna 1:21:37 Samochód na Parę 1:24:48 William Murdoch – zapomniany wynalazca 1:28:57 Współczesność – XX oraz XXI wiek 1:30:05 Telharmonium 1:37:58 Concorde 1:45:12 Zakończenie 1:47:00 Outro Zrodla: https://pastebin.com/jdD2njiD TT: https://twitter.com/sadowski_rafal IG: https://www.instagram.com/rafal_sadowskii Patroni: https://pastebin.com/EHuFMEYr Dziękuję, że towarzyszycie mi podczas podróży przez fale historii! :) Jeśli Ci się podoba - dołącz do naszej podróży przez historię! https://patronite.pl/podcasthistoryczny
Muzyka i nauka to nie jest połączenie, które przychodziłoby od razu do głowy. Muzyka to przecież sztuka, talent, iskra boża. Gdzie w tym wszystkim teoria naukowa? Większość zawodowych muzyków jest obeznanych z teorią muzyki, to daje szerszą perspektywę i przyspiesza pracę. – Teoria ułatwia komunikację między muzykami, to wspólny język – zauważa mój dzisiejszy gość, prof. Dariusz Ziółek. – Poza tym muzyka jest bardzo matematyczna – dodaje. Jest wykładowcą w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, a jednocześnie muzykiem sesyjnym i gitarzystą basowym ze znaczącym dorobkiem. Doktoryzował się z tematu możliwości sonorycznych (brzmieniowych) gitary basowej. Rozmawiamy o muzyce rozrywkowej.Często słyszy się, że muzyka rozrywkowa jest gorsza czy mniej ambitna niż muzyka poważna. Rzeczywiście piosenki, które słyszymy w radiu, są w pewien sposób standaryzowane: o podobnej długości, podobnej rytmizacji, bez zmian agogicznych, czyli zwalniania czy zawieszania rytmu. Do tego dochodzi fakt, że muzyka rozrywkowa to przemysł, nad każdym hitem pracuje sztab fachowców od tekstu, muzyki, ale też marketingu i promocji. Ale branża jest różnorodna: – W muzyce rozrywkowej dzieje się dużo wspaniałych rzeczy, tylko trzeba poszukać – wskazuje mój rozmówca.Czy to prawda, że w muzyce rozrywkowej można wszystko zagrać na czterech akordach? – Można i na dwóch – śmieje się mój gość. Chodzi jednak o muzykę w harmonii europejskiej, w systemie tonalnym dur-moll. Warto się zainteresować muzyką opartą na innych modalnościach czy na skalach. Na przykład w krajach Azji język muzyki jest zupełnie inny pod względem rytmiki, harmonii, melodyki.Usłyszycie też, kto dobrze popularyzował muzykę poważną (np. Leonard Bernstein), jak może wpłynąć na branżę muzyczną sztuczna inteligencja i jakie dolegliwości fizyczne męczą muzyków. Będzie też fragment dedykowany fanom Dawida Podsiadły :) Więcej o gościu odcinka: http://darekziolek.com/
A na świąteczny deserek - jeden z najbardziej grudniowych retroplaformerów, jakie Adam mógł wybrać do swojej niekończącej się Encyklopedii. Jak udaną adaptacją przeboju z Carreyem był tytuł Artificial Mind & Movement? Czy gra na licencji od razu oznacza crapa? Oraz jak zboczone żarty z nazwy firmy mogą w długiej perspektywie pozbawić ją odpowiedniego statusu? Dowiecie się, chrupiąc pierniczki przy ostatnim odcinku Bez dyskusji w 2023 roku
Botoks, czyli toksyna botulinowa, stosowany jest w medycynie od ponad czterdziestu lat. Przez ten czas powstało na jego temat wiele błędnych przekonań. Czy botoks jest szkodliwy? Czy rzeczywiście sprawia, że twarz wygląda jak maska? Czy można się od niego uzależnić?W najnowszym odcinku podcastu "Zdrowie bez cenzury" gościem Anny Kaczmarek jest dr Barbara Walkiewicz – Cyrańska, dermatolog estetyczny, z którą postanowiliśmy wyjaśnić wszelkie wątpliwości.– Toksyna botulinowa jest lekiem, to jest bardzo ważne, bo w produktach i technikach używanych w medycynie estetycznej, mamy wiele substancji, które nie są lekami. Jest używana przez lekarzy. Żeby ją nabyć trzeba wypełnić sto tysięcy formularzy i ona ma działanie leku – mówi pani doktor i dodaje – Toksyna botulinowa, bez znaczenia, w jakiej jest stosowana dziedzinie medycyny, działa na przewodnictwo nerwowo - mięśniowe. Czyli tam, gdzie zmarszczki są mimiczne, na czole, w okolicach kurzych łapek to jest to numer jeden.Czy botoks jest odpowiedzialny na wielkie "napompowane" usta i przerysowane rysy twarzy?- Usta są wielkie, bo tam jest wstrzykiwany kwas hialuronowy, czyli wypełniacz. Dlaczego są wielkie? Bo albo się to robi bardzo często, albo produkt stosuje się w dużych ilościach, albo nie dobiera się rysunku ust do tego jak wygląda twarz. Tak nas rodzice stworzyli, że wszystko pasuje do siebie i takie dążenie do tego, żeby rysunek ust wyglądał jak u Afroamerykanów, czyli wielka warga górna, wielka dolna (mija się z celem – red.). A my jesteśmy rasą kaukaską. U nas naturalnie warga górna jest o jedną trzecią mniejsza niż warga dolna. I taki usta są naturalne - mówi dr Barbara Walkiewicz - Cyrańska.Więcej w podcaście "Zdrowie bez cenzury".
Kilka słów wyciągniętych z tego odcinka: Łatwiej buduje się pewność siebie, gdy ma się w sobie współczucie. Lepiej wyznacza się granice w relacjach, gdy to współczucie po prostu jest. Współczucie, to realne i pozbawione litości, jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi jakie sobie można wyobrazić. To ono zmienia relacje i robi mnóstwo miejsca na pozbawioną toksyczności komunikację. Współczucie wobec siebie charakteryzuje się podobnie jak to wobec innych, zauważeniem własnego cierpienia, ale i działaniem, widzę, że coś się dzieję i teraz się angażuje, żeby "rozpakować" to cierpienie i żeby coś z nim zrobić. Zapraszam do wysłuchania kolejnego odcinka Podcastu o psychologii. Jeśli wiesz, że Twój znajomy mógłby skorzystać z tego nagrania, koniecznie prześlij mu link do tego odcinka. Zacznij też subskrybować mój podcast, dodaj ocenę i napisz w recenzji w Apple Podcasts, co sądzisz o kolejnych odcinkach. Twoja opinia ma dla mnie duże znaczenie. Dzięki Tobie mam szansę docierać do szerszego grona odbiorców i pokazywać różne kolory psychologii. Kliknij tutaj, dodaj pięć gwiazdek i wybierz opcję "napisz recenzję". Nie zapomnij też o tym, aby wysłać do mnie zrzut ekranu ze swoją recenzją - w podziękowaniu za poświęcony czas, wyślę do Ciebie e-book "Działaj".
Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Na pierwszy rzut oka to przełom — Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosili, że ich partie pójdą razem do wyborów. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — Andrzej Stankiewicz (ONET.PL) oraz Renata Grochal („Newsweek”) — nie będą małostkowo wypominać, że ten celebrycko-chłopski serial trwał dobre pół roku. Dziś politycznie istotne jest to, że zaczyna się wyłaniać konfiguracja, w jakiej opozycja pójdzie do wyborów. Czy to znaczy, że wspólny start Polski 2050 oraz PSL to pewnik i teraz należy czekać na dalsze decyzje Platformy oraz Lewicy? Co to, to nie. Rzeczywiście Hołownia i Kosiniak zapewne pójdą w jednym bloku. Ale nie jest wykluczone, że będzie to blok szerszy. Ba, nie jest wykluczone, że będzie to koalicja tworzona przez Donalda Tuska. Wśród liderów PO i Lewicy panuje bowiem przekonanie, że Hołownia i Kosiniak będą do wakacji nerwowo patrzeć na sondaże, kalkulując, czy dostali od wyborców premię za wspólny start, czy też raczej na wspólnym starcie sondażowo tracą. Jeśli nie będzie bonusu, a tym bardziej jeśli przyjdzie sondażowe manko, to — słyszą twórcy „Stanu Wyjątkowego” — w wakacje Hołownia i Kosiniak mogą się udać z proszalną misją do Tuska, by ich ukoił i przytulił, gwarantując miejsca na listach. Tak, to prawda — opozycja jest skłócona, nawet jeśli udaje, że tak nie jest. Ale, Szanowni Wyborcy, władza jest nie lepsza. Szef PiS Jarosław Kaczyński przez dwie kadencje używał Zbigniewa Ziobry jako tarana, by podbić prokuraturę, sądy i — wiemy, że to groteska — Lasy Państwowe. A teraz — aż nam się łza się w oku kręci — zachowuje się, jakby gotów jest ów stępiony, zużyty już częściowo i zamortyzowany taran po prostu porzucić. Otóż negocjacje w sprawie wspólnego startu Ziobrowej Solidarnej Polski z PiS utknęły w martwym punkcie, bo Kaczyński nie chce być zakładnikiem ziobrystów — tak jak to jest w tej chwili. Co prawda proponuje Ziobrze i paru jego ludziom miejsca na listach, ale tylko tyle, by po wyborach nie mogli stworzyć samodzielnego klubu w Sejmie — dziś mają taką możliwość. Ziobro macha szabelką, przekonując, że on sobie bez Kaczyńskiego da radę. Zwołuje kongres swej partii i zmienia jej nazwę na Suwerenna Polska. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” nie widzą w tym żadnej wielkiej strategii, tylko strach Ziobry. A to znaczy, że na pewno będziemy się dobrze bawić. Swoją drogą ta zabawa właśnie rusza: Ziobrowa prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sprzed 10 lat. To doniesienie biznesmena Marka Falenty bohatera „afery taśmowej” — czyli nagrań kelnerów, które przyczyniły się do utraty władzy przez Platformę. Prokuratura bada otóż, czy Donald Tusk jako premier przekroczył uprawnienia kontrolując należącą do Falenty spółkę Składy Węgla, która handlowała rosyjskim węglem. Brzmi to logicznie? No właśnie: niezbyt. Po co PiS miałoby odpalać śledztwo, które raczej Tuskowi przysporzy chwały niż napyta biedy? Twórcy „Stanu Wyjątkowego” patrzą na tę sprawę inaczej. Wszak Falenta przed wybuchem afery dostarczył nagrania prominentnym ludziom w PiS, a potem próbował ich tym szantażować, gdy został skazany za odsiadkę za zlecanie podsłuchów. W dodatku jednym z nagranych jest Mateusz Morawiecki — bo dekadę temu jako prezes zagranicznego banku był doradcą Donalda Tuska. Jak dotąd znamy jedną taśmę Morawieckiego — którą ujawnił Onet. Jest niesmaczna i pokazuje cynizm Morawieckiego, który wychwalał wówczas Angelę Merkel, obnosił się audiencjami nawet u poślednich ministrów Platformy i marzył o obniżaniu oczekiwań społecznych, rzewnie wspominając, że gospodarka kwitła „jak ludzie ci zapier***li za miskę ryżu”. Ale Onet ujawnił także zeznania kelnerów, według których jest jeszcze jedna taśma, o wiele bardziej dla Morawieckiego niebezpieczna. Według kelnerów na jednej z taśm Morawiecki miał dyskutować o zakupie nieruchomości na tzw. słupy, czyli przez podstawione osoby. Zabawmy się w teorie spiskowe. A jeśli śledztwo w sprawie Tuska nie jest wcale śledztwem w sprawie Tuska? Tak tylko pytamy.
Anna Kwiatkowska z Ośrodka Studiów Wschodnich i Karolina Wigura z Kultury Liberalnej dyskutują o pojednaniu w polityce, pojednaniu między narodami. Czy Polska i Niemcy przeszły już proces pojednania? Czy pojednanie z Ukrainą będzie łatwiejsze? Jeśli słuchasz regularnie, rozważ wsparcie Układu Otwartego: https://patronite.pl/igorjanke Sklep Układu Otwartego: https://patronite-sklep.pl/kolekcja/igor-janke/ Mecenasi programu: https://devtalents.com https://ongeo.pl http://www.mwkancelaria.eu
Analiza zdrowia----Dziś o błonniku.... Nie komplikujcie sobie życia związanego z jedzeniem.... Przestańcie myśleć o błonniku, tak samo jak nie musicie myśleć o kaloriach. Nie ma badań randomizowanych które potwierdziłyby te rekomendacje i zalecenia co do jego spożycia i powiedziały, że one są słuszne. Zapotrzebowanie na tego typu produkty wynosi ZERO.Dołącz do NIEZALEŻNIE MYŚLĄCEJ i pięknie żyjącej społeczności
30 listopada premierę na platformie streamingowej Disney + miał serial "Willow". To sequel filmu fantasy z 1988 roku o tym samym tytule. Jak oceniają go prowadzący podcast "O serialach" Bartosz Węglarczyk i Piotr Markiewicz? - "Willow" bardzo mi się podoba. Nawet bardziej niż "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy". Ogląda mi się to cudownie, są fajni aktorzy, fajne postaci. Willow jest cudowny. W tym serialu wszystko jest na miejscu. - mówi Bartosz Węglarczyk. - Widziałem na IMDb, że serial "Willow" ma niską ocenę, bo tylko pięć gwiazdek. To jest zawsze ten sam problem, że wielkim fanom filmu z pewnością nie spodoba się coś w serialu. A ja nigdy nie mam z tym problemu, bo film jest filmem, a serial serialem. - dodaje. Seriale i filmy, o których rozmawiamy: (0:50) - "White Lotus" (HBO MAX) (2:00) - "The Last Of Us" (HBO MAX) (2:43) - "Indiana Jones 5" (4:35) - "Willow" (Disney+) (10:30) - "Wednesday" (NETFLIX) (12:35) - "Everything Everywhere All At Once" (Amazon Prime Video) (27:30) - "Kevin sam w domu" (Disney+) (34:50) - "Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta" (Disney+) (38:10) - "Hazardzista" (vod.pl) (42:35) - "Manifest" (NETFLIX) (43:55) - "The Good Nurse" (NETFLIX) Sponsorem podcastu "O serialach" jest producent filmu "Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta". Oglądaj tylko w Disney+.
Pełna transkrypcja dostępna na https://radionaukowe.pl/Podcast rozwija się dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe***- Rzeczywiście, wszystko zaczęło się od matematycznej definicji tego, jak działa komórka neuronowa – mówi prof. Piotr Szczuko z Politechniki Gdańskiej, gdy pytam go, czy sztuczna inteligencja wzorowana jest na ludzkim mózgu. – Neuron możemy sobie wyobrazić jako pewien biologiczny element, który przyjmuje informacje w postaci impulsów nerwowych, prądów i następnie wypuszcza z siebie jakąś informację. Jak pomyślimy o tym w znaczeniu informatycznym, elektronicznym, to widać, że możemy zasymulować działanie takiej komórki – wyjaśnia.- Sztuczne sieci neuronowe są składane z małych elementów, łączone w bardzo duże sieci, gdzie takich elementów mogą być nawet miliardy, uczone w odpowiedni sposób. I następnie realizują różne skomplikowane zadania, podobnie jak nasz mózg. – dodaje. Choć sam prof. Szczuko unika pojęcia „sztuczna inteligencja”. - To nie jest inteligencja, tylko to jest bardzo sprawne przeprowadzanie różnych skomplikowanych obliczeń – podkreśla. Woli mówić po prostu algorytmy.Co ciekawe, podstawowa idea jest bardzo prosta. Można taką „sztuczną komórkę” stworzyć na kartce papieru. - Obliczenia związane z działaniem jednej takiej sztucznej komórki, są bardzo proste. To jest wykonanie kilku operacji mnożenia, dodawania, a następnie sprawdzenia, czy wynik jest większy, czy mniejszy od jakiejś wartości progowej. Cała siła tkwi w tym, że takich zadań jest tam miliony i dopiero z ich współdziałania wynika interesujący rezultat – mówi prof. Szczuko.W podcaście wyjaśniamy te wszystkie krążące w przestrzeni pojęcia, jak sieci neuronowe, uczenie maszynowe (machine learning), uczenie głębokie (deep learning). Rozważamy, do czego może być zdolna sztuczna inteligencja, a co jest raczej poza jej zasięgiem.Na pewno może być niezłą artystką. Na przykład jest autorką ilustracji, która towarzyszy temu odcinkowi. Powstała tu: https://www.midjourney.com/Audycję z prof. Szczuko nagrałam w Gdańsku w ramach podróży Radia Naukowego. Podróże są możliwe dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe. Bardzo dziękuję! Mamy kolejne plany rozwoju, jeśli chcesz w nich pomóc – zachęcam do wpłat w dowolnej kwocie
Podcasty Radia Wnet / Warszawa 87,8 FM | Kraków 95,2 FM | Wrocław 96,8 FM / Białystok 103,9 FM
Anna Łabuszewska komentuje doniesienia Amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną o Jewgeniju Prigożynie, który jest nazywany "kucharzem Putina". Obecnie jest założycielem i przywódcą Grupy Wagnera - prywatnej firmy wojskowej, biorącej czynny udział w wojnie z Ukrainą. Badacze twierdzą, że jego wpływy rosną co jest zagrożeniem dla Putina. Gość "Kuriera w samo południe" jest sceptyczna co do tych informacji. Zaznacza, że kucharz Putina jest lojalny wobec prezydenta Rosji: Musimy zadać sobie pytanie - kim jest Jewgienij i skąd się wziął w elicie rosyjskiej. To jest człowiek, który jednak swoją karierę w pełni zawdzięcza Władimirowi Putinowi. Rzeczywiście Grupa Wagnera stanowi realną siłę. Myślę, że na tej podstawie powstała ta teza, że to jest jakieś zagrożenie dla władzy Putina. Jednak ja tego nie widzę w tej chwili. Dodaje, że po aneksji Krymu w 2014 roku przypisywano mu stworzenie fabryki trolli, które były bardzo ważnym narzędziem wojny informacyjnej. Rozmówca Magdaleny Uchaniuk podaje przykład innych przedstawicieli obecnej elity Rosji, które wzmocniły swoją pozycje podczas wojny w Ukrainie. Jednym z nich jest Ramzan Kadyrow, ktory zgromadził własną armię w Czeczenii i bezpośrednio dowodzi nią w Ukrainie. Także wspomina o Igorze Girkinie, który jest głównodowodzącym prorosyjskich separatystów i bojówek w Doniecku. Igor Girkin przez kilka miesięcy od początku wojny rzeczywiście bardzo mocno krytykował poczynania rosyjskiej armii w Ukrainie. Obecnie wiemy, że zaciągnął się do batalionu ochotniczego i udał się na front, więc już przeszedł od słów do czynów. Ale od tamtego czasu nic o nim nie wiadomo. To jest natomiast osoba która zapewne nie byłaby bardzo przydatna Prigożynowi, bo myślę że bez bez gierki bez krytyki takiej właśnie otwartej krytyki dowództwa rosyjskiego umacnia swoją pozycję i właściwie buduje obok tej oficjalnej struktury ministerstwa obrony buduje swoją własną armię prywatną - podsumowuje Anna Łabuszewska. --- Send in a voice message: https://anchor.fm/radiownet/message
Oj, nie jest dziś łatwo być człowiekiem premiera. Możesz wypruwać sobie żyły dla Polski — przekupować posłów w Sejmie i radnych w terenie, brać za mordę niepolskie media, rozprowadzać prawdziwych patriotów w spółkach, wciągać do pracy dla partii byłych złodziei i propaństwowo resocjalizować degeneratów — a Morawiecki i tak zrzuci cię z sań, byle tylko zachować własny stołek. Tak, to mogłoby być żałobne wydanie słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — wszak żegnamy szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, który dostarczył nam przez ostatnie 5 lat masy radości i wzruszeń. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” — Andrzej Stankiewicz (Onet) oraz Dominika Długosz („Newsweek”) — z jednego tylko powodu powstrzymują łzy. Otóż, czujemy tu ruską robotę. No bo jak to tak? Od kiedy do Internetu wyciekają maile Dworczyka, pokazujące jego dzielną — nawet jeśli czasem opartą o plugawe metody — walkę o dobro Polski, obóz władzy twierdzi, że to robota Putina, który zaczaił się, by załatwić prawdziwego polskiego patriotę. Jeśli dziś Dworczyk wylatuje z rządu właśnie przez maile, to czyż nie jest to realizowanie kremlowskiego scenariusza? Pójdźmy dalej tym patriotycznym tokiem myślenia. Otóż dymisję wymusili wrogowie Morawieckiego w PiS, których skrzyknął i ogarnął wicepremier Jacek Sasin. No to czyj oni realizują interes — że zapytamy w niepodrabialnym stylu prezesa Kaczyńskiego? Biorąc to wszystko pod uwagę „Stan Wyjątkowy” czuje się w obowiązku ujawnić kulisy tych knowań w obozie władzy. Otóż w ostatnich tygodniach Sasin — wykorzystując drożyznę i nadciągający kryzys na rynku energii — podjął próbę przeprowadzenia politycznej egzekucji Morawieckiego. Przekonał do tego wielu ludzi w partii — w tym marszałek Sejmu Elżbietę Witek, szefa MON Mariusza Błaszczaka, byłą premier Beatę Szydło oraz byłego ministra tępej propagandy Jacka Kurskiego. Faktem jest, że Sasin nie musiał się bardzo starać, bo każdy z nich ma z Morawieckim śmiercionośne porachunki. W ramach przygotowania artyleryjskiego Sasinowcy wyprowadzili serię przecieków, które pokazywać miały zaniedbania Morawieckiego, zwłaszcza jeśli chodzi o zakupy węgla przed zimą. Morawiecki czuł pismo nosem i odpowiedział atakiem na ludzi Sasina w energetyce, przekonując, że dorabiają się milionów na rosnących rachunkach Polaków. Panowie po raz pierwszy tak otwarcie wzięli się za łby — i każda ze stron puszyła się, że na dniach wykończy drugą. Albo kłamali, albo w tej swej furii podlanej zapiekłością oderwali się od rzeczywistości. „Stan Wyjątkowy” przewidywał, że Kaczyński co prawda pozwoli im się ostro dojeżdżać — wszak jest fanem rodeo — ale finalnie wkroczy, bo zbyt ostre ujeżdżanie groziłoby całej stajni. I tak się stało. Z jednej strony Sasin dostał rozkaz wycofania się, a jego spółki energetyczne muszą zgodnie z żądaniem Morawieckiego ściąć swoje rachunki na prąd wysyłane Polakom. Z drugiej jednak strony Kaczyński nie mógł ukarać Sasina, bo zbudowana przez niego frakcja zwolenników odwołania Morawieckiego jest zbyt silna. Co więcej — Kaczyński uznał, że jest tak silna, że musi jej coś dać. I nakazał ściąć Dworczyka, który w wyciekających od ponad roku mailach — pisanych dla dobra Polski rzecz jasna — opluł tak wielu wpływowych ludzi w PiS, że idealnie nadaje się na rytualną ofiarę. Ta dymisja to ogromne osłabienie Morawieckiego, bo — znów odwołajmy się do maili dla Polski — Dworczyk był jego oczami i uszami w PiS, często mózgiem politycznych knowań, a gdy trzeba to i partyjnym bicepsem. Jednym słowem — Morawiecki bez Dworczyka nie jest już tym samym Morawieckim. W dodatku Kaczyński otwartym tekstem zapowiedział, że los premiera zależy do tego, jak poradzi sobie z węglowym kryzysem. Rzeczywiście, po co dowoływać premiera już teraz, skoro można go katapultować, jeśli ponurą jesienią lub chłodną zimą zacznie brakować ciepła i światła? „Stan Wyjątkowy” zachodzi przy tym w głowę. Jak wielu posłów podczas wyjazdowego, pojednawczego posiedzenia klubu PiS piło i śpiewało z radości, że Morawiecki z Sasinem się jeszcze nie pozabijali? A jak wielu ze smutku, że premier z wicepremierem podkładają sobie świnie akurat wtedy, kiedy — dla dobra partii i państwa — powinni kopać węgiel i grzać kaloryfery? Intryguje nas zwłaszcza Marek Suski, który po imprezie był na przemian ucieszony i zasmucony. A na pewno porządnie, jesiennie zawiany. Cały odcinek do wysłuchania w aplikacji Onet Audio.
Oj, nie jest dziś łatwo być człowiekiem premiera. Możesz wypruwać sobie żyły dla Polski — przekupować posłów w Sejmie i radnych w terenie, brać za mordę niepolskie media, rozprowadzać prawdziwych patriotów w spółkach, wciągać do pracy dla partii byłych złodziei i propaństwowo resocjalizować degeneratów — a Morawiecki i tak zrzuci cię z sań, byle tylko zachować własny stołek. Tak, to mogłoby być żałobne wydanie słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — wszak żegnamy szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, który dostarczył nam przez ostatnie 5 lat masy radości i wzruszeń. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” — Andrzej Stankiewicz (Onet) oraz Dominika Długosz („Newsweek”) — z jednego tylko powodu powstrzymują łzy. Otóż, czujemy tu ruską robotę. No bo jak to tak? Od kiedy do Internetu wyciekają maile Dworczyka, pokazujące jego dzielną — nawet jeśli czasem opartą o plugawe metody — walkę o dobro Polski, obóz władzy twierdzi, że to robota Putina, który zaczaił się, by załatwić prawdziwego polskiego patriotę. Jeśli dziś Dworczyk wylatuje z rządu właśnie przez maile, to czyż nie jest to realizowanie kremlowskiego scenariusza? Pójdźmy dalej tym patriotycznym tokiem myślenia. Otóż dymisję wymusili wrogowie Morawieckiego w PiS, których skrzyknął i ogarnął wicepremier Jacek Sasin. No to czyj oni realizują interes — że zapytamy w niepodrabialnym stylu prezesa Kaczyńskiego? Biorąc to wszystko pod uwagę „Stan Wyjątkowy” czuje się w obowiązku ujawnić kulisy tych knowań w obozie władzy. Otóż w ostatnich tygodniach Sasin — wykorzystując drożyznę i nadciągający kryzys na rynku energii — podjął próbę przeprowadzenia politycznej egzekucji Morawieckiego. Przekonał do tego wielu ludzi w partii — w tym marszałek Sejmu Elżbietę Witek, szefa MON Mariusza Błaszczaka, byłą premier Beatę Szydło oraz byłego ministra tępej propagandy Jacka Kurskiego. Faktem jest, że Sasin nie musiał się bardzo starać, bo każdy z nich ma z Morawieckim śmiercionośne porachunki. W ramach przygotowania artyleryjskiego Sasinowcy wyprowadzili serię przecieków, które pokazywać miały zaniedbania Morawieckiego, zwłaszcza jeśli chodzi o zakupy węgla przed zimą. Morawiecki czuł pismo nosem i odpowiedział atakiem na ludzi Sasina w energetyce, przekonując, że dorabiają się milionów na rosnących rachunkach Polaków. Panowie po raz pierwszy tak otwarcie wzięli się za łby — i każda ze stron puszyła się, że na dniach wykończy drugą. Albo kłamali, albo w tej swej furii podlanej zapiekłością oderwali się od rzeczywistości. „Stan Wyjątkowy” przewidywał, że Kaczyński co prawda pozwoli im się ostro dojeżdżać — wszak jest fanem rodeo — ale finalnie wkroczy, bo zbyt ostre ujeżdżanie groziłoby całej stajni. I tak się stało. Z jednej strony Sasin dostał rozkaz wycofania się, a jego spółki energetyczne muszą zgodnie z żądaniem Morawieckiego ściąć swoje rachunki na prąd wysyłane Polakom. Z drugiej jednak strony Kaczyński nie mógł ukarać Sasina, bo zbudowana przez niego frakcja zwolenników odwołania Morawieckiego jest zbyt silna. Co więcej — Kaczyński uznał, że jest tak silna, że musi jej coś dać. I nakazał ściąć Dworczyka, który w wyciekających od ponad roku mailach — pisanych dla dobra Polski rzecz jasna — opluł tak wielu wpływowych ludzi w PiS, że idealnie nadaje się na rytualną ofiarę. Ta dymisja to ogromne osłabienie Morawieckiego, bo — znów odwołajmy się do maili dla Polski — Dworczyk był jego oczami i uszami w PiS, często mózgiem politycznych knowań, a gdy trzeba to i partyjnym bicepsem. Jednym słowem — Morawiecki bez Dworczyka nie jest już tym samym Morawieckim. W dodatku Kaczyński otwartym tekstem zapowiedział, że los premiera zależy do tego, jak poradzi sobie z węglowym kryzysem. Rzeczywiście, po co dowoływać premiera już teraz, skoro można go katapultować, jeśli ponurą jesienią lub chłodną zimą zacznie brakować ciepła i światła? „Stan Wyjątkowy” zachodzi przy tym w głowę. Jak wielu posłów podczas wyjazdowego, pojednawczego posiedzenia klubu PiS piło i śpiewało z radości, że Morawiecki z Sasinem się jeszcze nie pozabijali? A jak wielu ze smutku, że premier z wicepremierem podkładają sobie świnie akurat wtedy, kiedy — dla dobra partii i państwa — powinni kopać węgiel i grzać kaloryfery? Intryguje nas zwłaszcza Marek Suski, który po imprezie był na przemian ucieszony i zasmucony. A na pewno porządnie, jesiennie zawiany.
Nie wszystkie ptaki śpiewają. - Śpiewu uczą się ptaki należące do podrzędu Oscines, czyli ptaków śpiewających, to duża grupa około 4 tys. gatunków, papugi oraz kolibry. Uczą się nasłuchując rodziców albo sąsiadów. Bardzo podobnie, jak ludzie uczą się mowy – opowiada w Radiu Naukowym prof. Tomasz Osiejuk, kierownik Zakładu Ekologii Behawioralnej na Wydziale Biologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. I jest to umiejętność wybitna. – Uczenie się skomplikowanych wokalizacji potrafią ludzie, walenie, delfiny, słonie oraz wymienione grupy ptaków. Nikt więcej tego nie potrafi, nawet inne naczelne. Dlatego to taka fascynująca rzeczy – dodaje.Co ciekawe, śpiewają również samice. To badacze wiedzieli od dawna, natomiast zaskoczeniem jest popularność tego zjawiska. – Kiedy zaczęliśmy robić coraz więcej badań w tropikach okazało się, że gatunków ze śpiewającymi samicami znajdujemy więcej i więcej. Rzeczywiście wydaje się, że w tropikach jest to szeroko rozpowszechnione. To jedna z większych zmian w naszej wiedzy na temat ptasiej komunikacji w ostatnich dekadach – podkreśla naukowiec.Profesor Osiejuk jest bioakustykiem, od lat pracuje w terenie nagrywając ptaki, m.in. w Kamerunie i Ugandzie. W podcaście rozmawiamy również o tym, dlaczego śpiew jest genialnym ewolucyjnym wynalazkiem, czy ptasia komunikacja podobna jest do języka, czy domowe papugi rozumieją słowa oraz jak to się wszystko bada (a wymaga to wielu godzin nagrań i analizy). Jest co opowiadać, bo prof. Osiejuk jest jednym z pierwszych polskich badaczy tej dziedziny. Gorąco polecam!
Rzeczywiście mamy HiT. Hit internetu. Od 2 tygodni po sieci krążą fragmenty podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego do nowego przedmiotu Historia i Teraźniejszość - wzbudzając wesołość lub rozpacz. W "Powiększeniu" przeczytaliśmy całość. Posłuchaj, co znaleźliśmy!
Rzeczywiście mamy HiT. Hit internetu. Od 2 tygodni po sieci krążą fragmenty podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego do nowego przedmiotu Historia i Teraźniejszość - wzbudzając wesołość lub rozpacz. W "Powiększeniu" przeczytaliśmy całość. Posłuchaj, co znaleźliśmy!
#zdroweNIEjedzenieKETO----Choroba Hashimoto to najczęstszy rodzaj zapalenia tarczycy i najczęstsza przyczyna pierwotnej niedoczynności gruczołu tarczowego; jest to choroba o podłożu autoimmunologicznym. Wokół niej narosło wiele mitów, zwłaszcza dotyczących jedzenia węglowodanów. Do dziś spotykamy się z opinią lekarzy endokrynologów, że do pracy tarczycy niezbędne są węglowodany w diecie
Dorota Obidniak: Witam Pana, Panie ambasadorze. Wymyśliliśmy ten cykl podkastów jako pomocnik dla nauczycielek i nauczycieli. Założyliśmy bowiem, że znajomość historii innego kraju przydaje się w kontaktach z jego obywatelami. Ułatwia ich zrozumienie i zbliża nas do nich. Pan jest z wykształcenia historykiem. Zakładam więc, że zaliczył Pan na studiach kurs z dziejów Europy Środkowowschodniej. Czy ta wiedza Panu pomogła? Czy kiedy pierwszy raz pojechał Pan do Ukrainy, patrzył Pan na Ukraińców przez pryzmat lektury „Potopu”? Czy jednak jako historyk?Jacek Kluczkowski: „Potop” jest może mniej przydatny, prędzej pomocne mogło być „Ogniem i mieczem”, która odbywa się na trasie opisanej przez kronikarzy ukraińskich, przez Samuel Wełyczkę. Wydaje mi się, że dla każdego Polaka trylogia jest pewnym punktem wyjścia. Potem pamiętam, że przez długi czas, kiedy jeździłem na Ukrainę, to szukałem tych miejscowości, tych nazw, tych tras, które znałem przede wszystkim z „Ogniem i mieczem” i z „Pana Wołodyjowskiego”. „Potop” w minimalnym stopniu trąca o ziemie ukraińskie. Sienkiewicz to jest pewien punkt wyjścia, natomiast wydaje mi się, że rzeczywiście potrzebnych jest trochę lektur naukowych. Ale to, co daje pewien obraz duszy ukraińskiej, wydaje mi się, że to jest literatura piękna. Ona w Polsce jest dostępna i jest znana. To jest twórczość Tarasa Szewczenki, Iwana Franki. Myślę, że stamtąd można trochę odczytać, trochę złapać ducha tych obszarów, tych ziem i tych ludzi. Dorota Obidniak: Ja chciałabym Pana poprosić o krótki wykład na temat historii Ukrainy, ponieważ w ostatnich dniach, pytając koleżanki i kolegów, nauczycielki i nauczycieli, co oni właściwie wiedzą o Ukrainie, otrzymywałam taką odpowiedź, jak „hmm… Chyba nie wiem”, albo „niewiele”. W związku z tym chciałabym, abyśmy zaczęli od początku – od momentu, o którym historycy mówią, że coś się wyłania spod mroku dziejów, czyli od Rusi Kijowskiej. Tam jest sporo wątków, które w jakiś sposób są nam bliskie, bo pojawia się również trzech braci: Kij, Szczeka i Chorywa, którzy zakładają Kijów. Pojawia się Ruryk, który raczej nie jest Słowianinem. Walczy on z Finami. Tam jest trochę takiego bajkowego, baśniowego klimatu. Potem okazuje się, że ta trochę mitologiczna historia, tak przynajmniej my ją potocznie odbieramy, ona jest dość istotnym elementem sporu pomiędzy Rosjanami a Ukraińcami. Dlaczego?Jacek Kluczkowski: Każde początki są trochę mitologiczne. Nie wspomnę o założeniu starożytnego Rzymu i o myszach, które zjadły króla Popiela w Polsce. Także chyba nie ma co robić problemu z tego, że mit leży u źródeł. Historia jest jednak nauką. Ja, ponieważ jestem historykiem, to uważam, że jest ona nauką niemalże ścisłą. To znaczy weryfikowalną. Rezultaty badań historycznych weryfikuje się poprzez analizę źródeł, poprzez dyskusję, poprzez zestawianie ze sobą innych opinii, racji i poprzez trzymanie się z dala od ostatnich sporów politycznych. Oczywiście epoka współczesna zna to, że jest coś takiego jak polityka historyczna – otwarte wykorzystanie historii. Prezentuje się to często w takiej naukowej postaci, jako takiego instrumentu wychowania społeczeństwa czy polemiki z poglądami dominującymi w innym kraju. Wracając do tych prapoczątków – widzimy, że początek organizacji państwowych czy prapaństwowych na terenie Słowiańszczyzny Wschodniej ma swoje źródła mniej więcej w IX/X wieku. Względnie równolegle jak w Polsce, może trochę później – to zależy, jak się traktuje poszczególne zakresy wpływów albo Księstwa Murawskiego, czy Bizancjum, jak środka kulturotwórczego dla Słowian. W ogóle, a nie tylko dla wschodnich Słowian. W każdym razie ci Rusini, którzy współtworzyli to państwo staroruskie, mówili jakimś językiem, który zarówno współcześni Ukraińcy, jak i Rosjanie mogą uważać za prekursora ich języków i ich kultury pisanej, literatury. Ja bym nie chciał pakować się w takie naukowe dywagacje. Rzeczywiście do tradycji Rusi Kijowskiej przypisują się co najmniej trzy narody. Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie widzą tam swoje źródło. Należy spojrzeć na to, jak to się rozwijało w czasie – głównym środkiem [ośrodkiem] na obszarach Rusi Kijowskiej są obszary dzisiejszej Ukrainy, więc tam istnieje jakaś ciągłość osadnictwa. Istnieje ciągłość kulturowa. Co prawda, były najazdy mongolskie czy tatarskie, które miały tam miejsce. Niemniej jednak trzeba przyznać, że Ukraińcy mają bezsprzeczne prawo do dziedzictwa Rusi Kijowskiej. Natomiast to, że potem powstawały nowe księstwa, że tradycja językowa i kulturowa była przenoszona na inne obszary, to nie wyklucza dziedzictwa tych nowych – na przykład Rosjan. Sama nazwa Rosja pochodzi z dużo późniejszego okresu. Nazwy Wielkorusów używano już w XVIII wieku. To jest nowa grupa etniczna, która bez wątpienia również ma prawo do tego dziedzictwa. Tymczasem Ukraińcy czują się wydziedziczeni przez Rosjan, przez Moskwę. Bo i prawosławie, i Kijów jako źródło chrześcijaństwa, pierwszy kijowski patriarchat, i miejsce chrztu Rusi, święty Włodzimierz, to są wszystko rzeczy, które Rosja próbuje zawłaszczyć. Dorota Obidniak: I w pewnym momencie ta Ruś Kijowska, zresztą przeczytałam gdzieś, że to jest pojęcie, które zostało wymyślone dopiero w XIX wieku. Nie operowano nim wcześniej. Ale ta Ruś Kijowska nam znika. Roztapia się w takiej wspólnej historii wielkiego Księstwa Litewskiego i Polski. Co właściwie dzieje się w tym momencie? Jacek Kluczkowski: Trzeba podkreślić, że Kijów zachował tu jakąś taką przywódczą rolę. Ale to było przywództwo duchowe. W XII wieku, może na końcu XI, Ruś dzieli się na poszczególne księstwa i księstewka. To jest okres rozbicia dzielnicowego, który znamy też z Polski. Niemniej takie przywództwo tytularne Kijowa – ono dalej istnieje. Kijów dla swoich księstw podległych pozostaje i autorytetem, i w jakiejś mierze władzą polityczną. Tam procesy centralizacji i decentralizacji ze sobą trwają i wzajemnie się na siebie nakładają. Przełomem dla tej wczesnej epoki jest najazd tatarsko-mongolski, jak to się mówi u naszych sąsiadów. To jest zniszczenie Kijowa w wyniku najazdów i oblężenia. To jest też podporządkowanie ziem ruskich Tatarom. Ogromne straty ludzkie. Te księstwa, które zostały podporządkowane Tatarom, one szukają dla siebie miejsca. Część ludności, część bojarów ruskich szuka miejsca na terenach, które Tatarzy mniej kontrolują – szuka po prostu nowych obszarów. Część też szuka patronatu – taki los sprzyjał Wielkiemu Księstwu Litewskiemu, które wtedy uważało się za taką regionalną potęgę. Szereg więzi zostaje wtedy nawiązanych pomiędzy poszczególnymi książętami litewskimi i książętami pochodzącymi z dynastii Rurykowiczów, czyli książętami ruskimi. Dochodzi wtedy do próby utworzenia ośrodka, który chroniłby księstwa ruskie przed Tatarami, przed ich dominacją, ich najazdami, prześladowaniami religijnymi. Więc Wielkie Księstwo Litewskie staje się bodaj największym państwem w wieku XIV, największym państwem w Europie, obszarowo, ale równocześnie zwróćmy uwagę na coś, o czym mało w Polsce pamiętamy – językiem urzędowym na dworze wielkich książąt litewskich był język ruski. Język litewski był używany przez wojowników, przez mieszkańców Litwy właściwej, ale językiem dworu Jagiełły czy dworu Witolda był język ruski. Kodeksy praw zapisane w Wielkim Księstwie Litewskim były pisane w języku ruskim. Nawet po unii lubelskiej, kiedy to Ukraina została przyłączona do Korony Królestwa Polskiego, czyli do tej polskiej części, warto zauważyć, że kodeksy w języku ruskim dalej obowiązywały w Wielkim Księstwie Litewskim aż do końca XVII wieku. Dopiero potem nastąpiło przejście na język polski i łaciński w tym systemie prawnym. Wielkie Księstwo Litewskie było w istocie księstwem litewsko-ruskim – państwem w istocie federacyjnym. Albo raczej konfederacyjnym. Panujący książęta spokrewnieni ze sobą, współpracowali ze sobą, ale także rywalizowali. Nawet zanim doszło do unii polsko-litewskiej, to oni utworzyli wewnątrz taką unię litewsko-ruską. Arystokracja litewska, jej siły zbrojne, państwowość litewska w czasie Wielkiego Księstwa Litewskiego w istocie była państwowością litewsko-ruską.Dawało to sporo swobody w porównaniu do obszarów, które były kontrolowane przez Tatarów. Zwłaszcza kiedy umacniała się pozycja szlachty w Polsce, oni czuli się, potem już mamy unię polsko-litewską. Pozycja szlachty w Polsce, tak samo jak bojarzy ruscy – oni korzystali z tego na obszarze Wielkiego Księstwa Litewskiego. Potem de facto te państwa bardzo się do siebie upodobniły – mam na myśli Wielkie Księstwo Litewskie i Koronę. W istocie czasem trudno nawet ustalić taką granicę kulturowo-polityczną. Mimo to należy pamiętać, że na wsiach mówiono w języku rusińskim. Ten język ewoluował z języka staroruskiego, ale zdecydowanie miał tam swoje korzenie, a z czasem coraz bardziej upodabniał się do współczesnego języka ukraińskiego. Co jest jeszcze ważne, religia dzieliła Polaków oraz Litwinów i dużą część szlachty, która pomimo rusińskiego pochodzenia przyjmowała katolicyzm, bo to umożliwiało rozwój większej kariery politycznej w państwie polsko-litewskim. Ci, którzy pozostali przy prawosławiu, siłą rzeczy wyodrębniali się z tej wspólnoty. Można powiedzieć, że dziesięciolecie za dziesięcioleciem tworzyła się pewna nowa więź wewnętrzna, która była oparta i o język, i o religię, i o kulturę. A także silnie zakorzeniona w warstwach ludowych. Podcasty w cyklu "Ukraińskie ABC" zostały opracowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego ze wsparciem Fundacji Friedricha Eberta.
Zbigniew Ziobro będzie decydował, co jest dobre a co złe dla spółki. To rozwiązanie nieznane w demokratycznych krajach. Do czego doprowadzi? PiS będzie miało narzędzie do grożenia prywatnemu biznesowi. Możesz nie mieć nic wspólnego z państwowymi pieniędzmi, ale przyjdą politycy i powiedzą „nam by się podobało, gdybyś dofinansował nasza kampanię wyborczą, wtedy nie postawimy Ci zarzutów, że źle zarządzasz własnym biznesem”. Ostrzega przed tym prof. Michał Romanowski, prawnik, specjalista w zakresie prawa handlowego. Rozmowę z nim można przeczytać w najnowszym „Newsweeku”. – Skala zagrożenia jest niesamowita, dotkniętych tym może być około 500 tys. spółek prawa handlowego. Każda ma iluś członków zarządów, rad nadzorczych, pracowników i doradców, razem to dotyczy wielu milionów ludzi” – mówi prof. Romanowski. – Jeżeli zostanie usankcjonowane określanie przez prokuraturę i sądy, co leży w interesie spółki, a co nie, to będzie to ewenement w skali światowej. Trochę tak jakby sędzia na boisku na meczu piłki nożnej zaczął zastępować trenera i mówi „macie grać tak albo tak”. To będzie rozwiązanie systemowe. Staniemy się – już bez żadnych wątpliwości – państwem autorytarnym. A obecna władza autorytarne zapędy wobec biznesu prezentowała już nie raz. Najsłynniejszą ofiarą stał się Leszek Czarnecki – jego historię także opisywaliśmy jakiś czas temu w „Newsweeku”. Jak twierdzi, spotkał się z Markiem Ch., ówczesnym przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego. Ch. ostrzegł nawet Czarneckiego – jak gdyby nigdy nic – żeby był spokojny, bo w gabinecie są „szumidła” i nikt niczego nie nagra. Rzeczywiście, jeden z dyktafonów, które miał w kieszeni Czarnecki nie zadziałał. Ale drugi, stary analogowy, nagrywający na taśmę – zadziałał idealnie. Chrzanowski przedstawił mu propozycję „ochrony” jego biznesu”. Albo zapłacisz naszemu człowiekowi określoną kwotę, albo przejmiemy Twój bank za złotówkę. Kwota pojawiła się na karteczce podanej Czarneckiemu: 1 proc. kapitalizacji. Jak twierdzi biznesmen – wtedy było to 40 mln zł. Czarnecki rozmowę upublicznił. Wybuchła afera, a Ch. stracił stanowisko i nawet dostał zarzuty. Ale nie wydarzyło się wiele więcej, bo sprawa nadal się toczy. Za to Czarnecki stracił ostatecznie swój bank, a sam mieszka za granicą. Przed służbami uciekał w bagażniku samochodu żony. Inny przykład „biznesu w państwie PiS” to właściciel Polsatu Zygmunt Solorz-Żak. Jego historię także opisujemy w najnowszym „Newsweeku”.