POPULARITY
To historia niezwykle trudnej miłości do kolarstwa. Skrytych pragnień, marzeń. Co kilkaset kilometrów z rezygnacją przerywana i pisana od nowa. Pełna niepowodzeń, bólu, odrzucenia. Jest identyczna jak Twoja. Dziś Różni nas jedynie etap. Niektórzy są u początku tej trasy. Inni w połowie. Ktoś spotyka mnie będąc ze mną koło w koło lub to ja jestem za Tobą. To nieistotne. Najważniejsze, że jesteś na niej. Jesteśmy. Moja trasa rozpoczęła się w 2016 roku, 99 000 km temu. To pięć beznamiętnych cyfr. Liczby nie mają emocji, choć zawsze kusi, by przez ich pryzmat szafować oceny. Dla mnie były one wówczas kluczowe. Kluczową liczbą było 109. Tyle kilogramów. Z nimi miałem okazję już biegać testując pierwszy swój zegarek sportowy. Wtedy każdy rodzaj aktywności był dla mnie błogosławieństwem. Po 4 latach walki z codziennymi napadami paniki okazało się, że bieganie z nadwagą jest na tyle męczące, że ich nasilenie się zmniejszyło. Częstotliwość także uległa ograniczeniu. Jedynie dokuczał mi ból i frustracja, bowiem utrzymanie 6 minut na kilometr było trudne. Do tego kolana. Plecy. Dwie śruby w stawie skokowym ograniczające ruchomość proszące się o chirurgiczne usunięcie. Nawet to relacjonowałem na swoim zupełnie innym kanale, na ktorym działałem od 2008 roku Pozbycie się srubek pomogło. Pozwoliło biegać pewniej. Jednak nie szybciej. Lubiłem bo, jednak więcej jak 10 km było poza moim zasięgiem. Serce chce, stawy nie. Operowana noga tym bardziej. Z resztą do dziś muszę respektować ograniczenia biegowe wynikające z tej kontuzji. Nie powinienem biegać jednorazowo więcej niż 15 km. To oznacza, że do końca życia nie zrobię maratonu, nie będę mógł biegać po plaży, ani nie wystartuje w runmagedonie. To syndrom zerojedynkowy. Albo mogę wszystko albo to bez sensu. Był piękny lipcowy wieczór po upalnym dniu. W powietrzu. Wjechałem po całym dniu do garażu w którym wśród opon zimowych stał przyprószony kurzem rower. Stał tu kilka lat. Otrzymałem go w prezencie w zamian za pomoc w nakręceniu wideo promocyjnego. Wyciągnąłem z bagażnika kompresor. Napompowałem opony i po prostu wsiadłem. Przejechałem 700 metrów i udało mi się utrzymać na tym dystansie 20 km/h. Poczułem się jakbym miał 12 lat. Tyle, że przez te 18 lat nieco się zmieniło. Stałem się sfrustrowanym, zmęczonym życiem paczkiem czerpiącym radość jedynie z jedzenia oraz każdego poranka gdy nie mam objawów nerwicy somatycznej. Dotarłem do najbliższej stacji na której pochłonąłem litr wody. Następnego dnia zrobiłem to samo. Jednak denerwował mnie fakt ograniczeń moich opon. Co to znaczy 3 atmosfery. Zamówiłem nowe. Dostosowane do wyższego ciśnienia i łyse. One pomogły. Było lżej. Dojechałem na nich z Konstancina do wsi Gassy. To był kolejny z tych ciepłych i pogodnych wieczorów z przenikliwymi promieniami złotej godziny. Minął tydzień i zadzwoniłem do przyjaciela Karola prowadzącego sklep rowerowy w Bydgoszczy. Tak stałem się właścicielem roweru za 4000 zł. Aluminium. Tiagra 2×8. Ale za to opony które mogę napompować do 8 atmosfer. To była moja ówczesna fetysz. Ciśnienie i prędkość. Prędkość, która wzrosła. W jeden dzień. Trasa Piaseczno – Obory ze średnią 30 km/h. Byłem potwornie zmęczony. Moje czarne spodenki biegowe stały się białe. Kryształy soli były na czubku nosa, włosach. Trasa okupiona była dwudniową rekonwalescencja tyłka, ud, pleców, nadgarstków, szyi. Ale w głowie czułem niesamowitą ekscytację, która na wiele godzin zajęła moje myśli i przekierowała je z hipochondrii na rower. Na problemy, które mnie nawiedziły. Największym z nich było siodełko. Kupiłem spodenki kolarskie z wkładką bez szelek, bo uważałem, że szelki to abstrakcja w połączeniu z moją figurą. To nie pomogło. Każdego dnia jeździłem i nasłuchiwałem bólu. Czasem tak silnego, że chciałem wyć. Pojawił się także stan zapalny skóry. To był etap zapisany wersalikami TO BEZ SENSU Wziąłem oddech. Kupiłem siodełko. Poszedłem do jednego z dwóch ówczesnych warszawskich fitterow. To nie pomogło. Jednak każdego jednego dnia jeździłem. Próbowałem sobie udowodnić, że dam radę. Nie poddam się, bo udowodniłbym sobie słabość. Nie jestem dzielny ani uparty, bo jestem bohaterem. Robię to z niskiego poczucia własnej wartości. Musiałbym samemu sobie powiedzieć, że zakup szosy to był zły pomysł. Założyłem nowy kanał na YouTube, o rowerach. To był wrzesień 2016. Zaraz będzie 10 lat. Mijały miesiace, zmieniałem siodełka, byłem w trzech województwach różnych speców od pozycji. Nic to nie dawało. Mimo to jeździłem, choć więcej jak 20 km to było wyzwanie. Polubiłem nawet to cierpienie. Ten stan kompletnego wykończenia za każdym razem gdy chorobliwie próbowałem udowodnić sobie, że ból przejdzie a ja osiągnę 30 km/h średniej. Tak chylił się ku końcowi pierwszy sezon. Zbiegiem okoliczności trafiłem na nową grupę na fb – ZWIFT Polska. Zauważyłem tam dziwne urządzenia do treningu w domu. Wziąłem swoją przepoconą kartę kredytową i poszedłem do Decathlonu. Kupiłem trenażer. Zainstalowałem swifta. Uznałem, że jest beznadziejny i drogi. Przesiadłem się na aplikacje do jeżdżenia po trasach wideo. Po Nicei i Belgii. W belgi trafiłem na jedyny obecny tam podjazd 10%. Skonałem. Trenażer się zablokował i nie byłem w stanie pedałować. Okazało się, że trzeba wymienić oponę. Okazało się, że z garażu w którym leżał mój pierwszy rower jest też zapyziały wiatrak. Przynooslem go. Zorientowałem się, że w profilu aplikacji po uwagę brana jest także waga. Nie była uzupełniona. Zastąpiłem domyślne 75 kg na 103. Znów postanowiłem pojechać na te górę 10%. Znów trenażer się zepsuł. Musiałem rozejrzeć wiele for by się dowiedzieć jak rozwiązać ten problem. Okazało się, że na trenażerze należy zmieniać biegi. Następnego dnia zacząłem używać przerzutek. Mimo to nie udało się dojechać na szczyt ten trasy. Po kolejnym tygodniu dojrzałem na opakowaniu, że mój trenażer sulymuluje maksimum 6 procent. Tak wróciłem na ZWIFT. Na wiosnę znów zadzwoniłem do przyjaciela że sklepu rowerowego w Bydgoszczy. Kupiłem nowy rower. Lżejszy. Karbonowy. By był bardziej karbonowy. To nie pomogło. Ból, walka o każdy kilometr. Znalazłem jednak siodełko z dziurą w środku, które troszkę odciążyło kroczę. Musieliśmy jednak podnieść i odwrócić mostek. Drugi mój sezon na rowerze to także pierwsze ustawki. Pierwsze zdjęcia. O tutaj jestem w majtkach, które założyłem pod spodenki. A tutaj kryształy. Ja tutaj, w 2018 roku nic nie rozumiałem. Nie widziałem dysonansu pomiędzy moim rowerem a wagą. Wiem, to nie jest dramatu. Tutaj nie widać otyłości, bo nie mam klasycznego brzucha. Zawsze byłem równomiernie ulany. Jedni mają chude nogi i ręce i większość rezerw zlokalizowanych wokół pasa. Inni jak ja mają tłuszcz wszędzie. To gubi. Wyglądasz z daleka niby normalnie, a w rzeczywistości wieziesz na każdym kilometrze 10 butelek wody 1.5 litrowej. Najbardziej symboliczne jest to zdjęcie z lipca 2017. Aż trafiło do mojej książki. Zrobił mi je Michał. Za co dziękuję. Pozwoliło mi ono spojrzeć z innej perspektywy. Z perspektywy, która oddaje dysonans pomiędzy mną a rowerem, którego nie widać. Od tego spotkania i wspólnej jazdy do Nowego Dworu Mazowieckiego. To był moment kumulacji. Mijało pół roku od momentu założenia tego kanału. Zaczęło się pojawiać coraz więcej głosów na temat mojego wyglądu. Jednak ignorowałem to. Mówiłem sobie, że w mojej poprzedniej branży złych słów jest zdecydowanie więcej. Jednak podczas jednego z gorszych dni ta gruba skóra stała się cieńsza. Opanował mnie wstyd. Pierwszy raz poczułem go tak dobitnie. To była kumulacja złych emocji. Obraziłem się na YouTube i postanowiłem z dnia na dzień. Musiałem zrobić bolesny rachunek sumienia. Czemu piję po każdym rowerze piwo. Czemu codziennie wieczorem jem słodycze? Dlaczego przeliczam kilometry na kostki czekolady i paczki chipsów. 8 lipca 2017 wziąłem się w garść. Oto zdjęcie pierwszego talerza. Jadłem tylko warzywa, kasze, kefir i jabłka. Do tego wyłącznie woda. Każdego dnia szedłem normalnie na rower. Robiłem 30 kilometrów na czas przez 3 dni w tygodniu. W weekend długi tlen. Szaleństwo, oddające mój charakter. Wszystko albo nic. Przez pierwszy tydzień wyłem na myśl o tym, że po pracy i po treningu nie zjem nic słodkiego. Nie kupię piwa. W tym okresie robiłem najszybsze zakupy w swoim życiu. Wiedziałem, że nie mogę przejść przez alejkę że słodyczami. Wchodzę. Na start pakuję jabłka. Na na warzywach rukolę. Obok zamrażarki i z nich biorę wszystko. Wszystkie możliwe mrożone zupy, marchewkę z groszkiem. Buraki, szpinak, fasolkę. Obok kasza gryczana w woreczkach. Vis a vis są pestki. Słonecznik i Pini i dynia. Dochodzę do lodówek, ale tak, żeby nie patrzeć na sery i serki. Porywam 6 litrów kefiru i od razu do kasy. Tak wyglądał mój posiłek każdego dnia. Nie złamałem się ani razu. Głownie dzięki temu, że miałem dobrze dobrane antydepresanty, było wyjątkowo ciepłe lato i udało mi się przełamać najtrudniejsze 21 dni. Po tych tygodniach wpadłem w nowy rytm. Udało mi się zerwać z uzależnieniem od cukru i soli. Dopiero też w tym momencie zobaczyłem, że waga drgnęła. Zjechałem o 4 kilogramy. Po miesiącu z jeszcze większą satysfakcją w restauracji prosiłem tylko o dwie sałatki bez sosów oraz dwie zupy. Nie wiem ile miałem deficytu energetycznego, bo jeszcze nie było aplikacji na telefon, które tak dokładnie by to oceniały. Jednak z perspektywy oceniam, że nie dojadałem około 1000 kcal każdego dnia. To zdjęcie spodni po 2 miesiącach. Dalej jeździłem. Niesamowicie się wkręciłem. Zrobiłem kolejne korekty ustawienia mojego roweru. Tego dnia okazało się, że straciłem już 6 kilo. Moje ciało proporcjonalnie traciło na obwodach. Okazało się, że mogę mieć już nieco niżej kierownicę. We wrześniu już zacząłem powoli wymieniać swoją garderobę, bo okazało się, że choć ja tego nie widzę, to zaczynam wyglądać jak przyodziany w strój po starszym bracie. Nawet odzież motocyklowa poszła na wymianę. 11 września 2027 moja twarz zaczęła przypominać tę obecną. Niesamowicie schudłem na policzkach. W międzyczasie były też wyjazdy służbowe. Gdy byłem odcięty od roweru brałem buty i czepek. To Barcelona i kolega, który śmieje się z mojej kolacji. Musiałem tak robić. Zapychać się warzywami i owocami. To jest 30 września. Nowy trenażer, nowe FTP, wciąż na diecie. Wciąż unikając chodzenia po sklepie. 3 grudnia już warzyłem 81,7 kilogramy. Jeszcze 2 do celu. Nowa koszula, pierwszy McDonalds – wraz z warzywami bez kury z podwójnymi warzywami. Pierwsze badanie u byłego trenera z siłowni, który po pół roku mnie nie poznał. Po tym czasie badania krwi. Zniknął nadmiar cholesterolu. Leukocyty spadły, rozjechały się czerwone krwinki, bo całkowicie przez przypadek przez pół roku byłem wege. Zgodnie z zaleceniami lekarza, raz w mięsiącu mięso. Wątróbka. Smażonego nie miałem w ustach od czerwca. Od czerwca trzymam się także wewnętrznej rozpiski treningowej. Gdy zimno, leje i wieje odpalam Zwifta. Pierwszy kieliszek alkoholu wypiłem 2 stycznia. Ta szklanka mnie zmiotła z planszy tak bardzo, że uznałem, że chyba lepiej mi bez tego. Tak tkwiłem w fanklubie kefiru. To jest mój test FTP z 8 stycznia 2018 przy 80 kg. Mogłem wrócić do delikatnego zwiększenia limitu kalorycznego, choć okazało się, że teraz spoczynkowo potrzebuję ich dziennie 2200 zamiast wcześniejszych 3000. To znaczy, że mogę więcej jeść i nie tyć, jednak tylko trochę więcej, a nie tyle co wcześniej. 12 lutego 2018 wyjechałem na tydzień by obiecać sobie, że nawet w delegacji umiem się trzymać. 24 lutego były moje pierwsze wirutialne zawody na Zwift. Nigdy się tak nie spociłem. Na tym smutnym zdjęciu, po nieudanym spotkaniu służbowym mam 79 kilo. 10 marca wyszedłem pierwszy raz na zewnątrz po zimowej przerwie. Nie wierzyłem w to jak jestem szybki pod górkę i na segmentach. Pojechałem główną drogą z Konstancina do Kalwarii i z powrotem bez zatrzymywania się. Zrobiłem personal rekord tej trasy. Nie byłem w stanie długo uwierzyć w to jak ogromną różnicę daje te 25 kilo. Okazało się, że nie boli mnie tyłek, ani ręce. Jedynie co mi dokucza bez powłoki tłuszczowej to zimno. Jakbym nie miał jeszcze jednej warstwy odzieży. Bardzo wzrósł mi też vo2 max liczony przez Garmina. Czy to dokładne czy nie, było widać przełom. Umówiłem się na ostatni już w moim życiu Fitting. Usunęliśmy wszystkie podkładki pod mostkiem by być mniej zakompleksionym. Pierwszy raz ogoliłem nogi 2 kwietnia 2018. To był etap na którym oderwałem się na moment od ziemii. Zacząłem trochę w siebie wierzyć. Zachłysnąłem się samym sobą oraz słowami, które wówczas czytałem pod swoimi filmami. Było nieco niedowierzania, bo wizualnie naprawdę byłem ciężki do rozpoznania. Sporo też w sieci jak i w realu słyszałem pytań czy nie jestem chory. Czy wszystko że mną jest w porządku. Każdy YouTuber ma swoim życiu taki okres gdy odlatuje. Ja w tym momencie byłem odleciany. Uważałem, że wiem już wszystko oraz mam wyłączność na wiedzę. Być może uważałem się za lepszego. Do czasu. Do tych zawodów. Dojechałem sam, w dodatku zdyskwalifikowany. Niesamowicie wpłynęło to wówczas na moją pewność siebie. To był taki plask z liścia w twarz. Potrzebne by zejść znów na ziemię. Nabrania pokory. Do siebie, do ludzi. Wytłumaczenia sobie samemu, że liczby i waga to nie wszystko. To czego doświadczasz jest potrzebne. To kara za brak pokory. To był rok w którym zmieniłem narrację na swoim kanale z lepszego na równego. 27 maja pierwszy raz ktoś powiedział, że mnie kojarzy. To ten Pan. Ten okres był niesamowity w moim życiu. Zauważyłem, że czuję się nie tyko fizycznie mocniejszy, ale także psychicznie. Zwróciłem uwagę na to, że nawet gdy jest lepiej to nie mam prawa nawet wewnątrz samego siebie, po cichu wywyższać się względem kogokolwiek. Nie chcę zostać kiedyś bufonem, Panem z YouTube, którego jedynym sukcesem jest to, że oddycha i schudł. Nie bądź nauczycielem. Bądź przyjacielem. Bądź sobą, Człowiekiem. Bez maski. Na tym etapie już regularnie zacząłem brać udział w zawodach. Zapisywałem się na nie, by mieć stałe bodźce i małe cele. By wreszcie dojechać z peletonem, albo dobiec. Na bieganiu też poczułem ogromna różnicę. Inne tempo, inne tętno. Inne czasy. 5 km już nie męczy, a mogę zrobić nawet 10. Zacząłem jeździć w góry. Zaliczyłem pierwsze 100 km po świętokrzyskim. Dostałem pierwsze zaproszenie na event branżowy jako Pan z YouTube. Jednak nikt nie chciał że mną działać w sposób komercyjny. Dobiłem też do momentu w którym mogłem bez przeszkód robić rocznie od 10 do 15 000 kilometrów rocznie, choć nadal dla niektórych to niedużo. Dla mnie wówczas był to absolutny kosmos. Tak jest do dziś, gdy porównuję siebie do wersji Leszka z początku. To jest moja druga w życiu sesja zdjęciowa. A to pierwszy spot, który wyprodukowałem do swojego portfolio, choć nikt go nie zlecał i nikt nie płacił. W listopadzie 2018 znów odezwała się lewa noga. Kontuzja biedowa na skutek przeciążenia, przypominająca mi o moich ograniczeniach. Zakaz biegania na 4 miesiące. Ale ten czas poświęciłem dzięki temu na rozwój formy na trenażerze. Nadal trzymałem nowy model żywieniowy oraz 79 kilo wagi walcząc teraz o lepszą wydolność. Robiłem to jeżdżąc po wirtualnych górach na Zwift. Mieszkając wówczas w Warszawie, jedyną okazją do wspinaczki był trenażer. Pojawił się także pierwszy trener, który rozpisał każdy trening dzień po dniu, sprawiając, że te 7 lat temu byłem w stanie podjechać Alpe Du Zwift w 50 minut. Pobić ten czas udało mi się dopiero w 2023 roku. Tak, bo spektakularnym przyroście formy po redukcji masy i po pierwszych dwóch latach rozwoju przychodzi załamanie. Masz 85% formy, a poprawa o te kolejne 15 procent staje się wykładniczo trudne. Każdy jeden wat czy kilometr na godzinę jest trudniejszy do osiągnięcia. Byłem tym rozczarowany. Ogółem przełom 18 i 19 roku był trudny. Musiałem przyjmować wyższe dawki SSRI, po wcześniejszym zmniejszeniu. Połączyło się to z momentem zwątpienia w dietę. Zaczęły znów pojawiać się słodycze. Najpierw raz w tygodniu, potem trzy. Oczywiście wciąż trenowałem, jednak przeddzień pierwszego w moim życiu duathlonu zorientowałem się, że przekroczyłem moje wcześniej wywalczone 80 kg. Dwa ilo. Smutek i słodycze. Czy to przypadkiem nie koreluje że sobą? Start nowego sezonu był dla mnie momentem walki o powrót do rytmu z którym na moment zerwałem. Podwójna walka, bo z depresją, która siedzi Ci na karku i dociążą, mocno trzymając Cię na poziomie gruntu, próbując wbić w ziemię. Weryfikując Twoje przeświadczenie, że można żyć na linii wiecznie wznoszącej. Rumia płacz Przełomowym dla mnie momentem na YouTube był 5 lipca 2019. Po tym filmie zrozumiałem, że nie liczy się ilość filmów, tylko jakość. Od tego momentu publikuję raz w tygodniu, ale materiały lepsze. Lepiej zmontowane. Takie, którym poświęcam 10 roboczogodzin a nie dwie. Naprawdę, wcześniej poświęcałem temu dwie. Prowadząc jednocześnie trzy kanały. Doszedłem do wniosku, że mogę na raz zając się tylko jednym. Tym. Z tego też powodu przestałem zajmować się motocyklami, przekazując Jednoślad.pl w ręce Kogoś kto zrobi to lepiej ode mnie. To z ogromną korzyścią nie tylko dla moich Widzów, ale także dla siebie. Bo mogłem więcej jeździć. Więcej kręcić. Jednak większa liczba kilometrów nie sprawiła, że stałem się szybszy. Nie. Zatrzymałem się na tym samym poziomie. Na długie miesiące. Nie rozumiałem jeszcze, że jazda na rowerze to jak montaż wideo. Więcej nie równa się lepiej. Mniej równa się lepiej. Jeśli chcę się dalej rozwijać to musze zadbać o jakość jazdy. Dlatego też nie raz mówię na głos, że jeśli Twoim priorytetem jest rozwój kondycji to nie zawsze możesz jeździć dużo a lekko. Jednak na tym etapie potrzebowałem więcej odpoczynku, tym bardziej, że zacząłem startować w triathlonie i pokazywać to w formie wideo. To był najtrudniejszy start w życiu, który cudem ukończyłem gdy na Bałtyku sztorm. Tutaj poczułem jak ciężko jest łączyć tyle dyscyplin i, że każda z nich jest poświęceniem tej drugiej. Jednak te zawody poraz kolejny nauczyły mnie pokory do życia, zdrowia, natury, innych ludzi oraz nabrać dystansu do liczb, swoich możliwości. Dowiedziałem się, że najgorsze są autooczekiwania. Planowanie. Bóg się śmieje słysząc o Twoich planach? Tak to było? Nie sądziłem, że jedne zawody mogą tak odwrócić sposób patrzenia na świat. Jednak gdy jesteś naprawde blisko tragedii, wówczas wdrukowujesz sobie w głowie nowy sposób patrzenia na życie oraz ludzi, którzy są obok. Relacja z tych zawodów to był film, który pierwszy raz pozwolił mi spojrzeć inaczej na to co robię. Pokazać tyle emocji. Udowodnić sobie, że to one są dużo ważniejsze niż to co tak naprawdę widać na pierwszy rzut ka. Mówię o filmach, ale tak naprawdę to są znaczniki etapów w moim życiu. To był także moment peaku mojej przeciętnej formy. Wówczas też brałem udział w największej liczbie imprez. Udało mi się podratować takze wieloletnie zaburzenia snu. Trzymanie się przez ostatnie 2 lata stałego rytmu treningowego pomogło mi unormować zegar biologiczny, który wcześniej był strasznie rozregulowany. To pomogło tym bardziej pomogło ograniczyć epizody nerwicy, depresji, lęku uogólnionego. Też w dużej mierze wpłynęło na formę. Wówczas to było stałe 3.5 w/kg FTP. Dla osób stojących z boku to było mało. Dla innych dużo. Dla mnie zawsze średnio, ale musiałem się Tym zadowolić, bo cały czas z tyłu głowy miałem to co działo sie przed 2016 rokiem. Mimo to się nie zniechęcałem. Trzymałem się tych 6 dni treningowych. Jednej zakładki triathlonowej. 10 biegu, 220 na rowerze. Kilometr w wodzie. Bilans energetyczny na zero. Waga na zero. Vo2max 54. 29 października 2019 zrobiłem kolejną serie badań. Był niższy kortyzol, nieco niedoboru ferrytyny przez dietę roślinną. Jednak nieporównywalnie lepsze samopoczucie fizyczne że strony ukłądu pokarmowego. Nigdy nie czułem się tak lekko. Zapomniałem o wszelkich zaburzeniach mojego brzucha. Stale chodziłem też do pychiatry, który niedowierzał. Pozwolił mi na zredukowanie do zera trazodonu. Zostawiając mi jedynie niewielką dawkę inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny . Po prostu ta higiena życia, odżywiania, snu, światła słonecznego, ruchu pozwoliła mojemu mózgowi funkcjonować w zupełnie innych warunkach. Serotoniny mogło być mniej. Jednak do czasu. Do momentu, gdy zaczęła się sypać moja firma. Problemy finansowe zżerały mnie od środka. Wróciła nerwica, depresja. Jedynie wieczorny wysyłek fizyczny pozwalał mi po kilkunastu godzinach dziennego napięcia zrywać łańcuch z mojej głowy. To codzienne męczenie się na trenażerze pozwalało odlatywać gdzieś obok. Ja logując się do Watopii, wylogowywałem się z problemów. Mimo to, mój lekarz zalecił mi stosowanie okresowo wyższej dawki leków. Jednak o dziwo nie doszło do wznowy bezsenności. Te leki dodają także nieco motywacji do działania na codzień, maskując epizody depresji, która odbiera siły do działania. W pewnej mierze na pewno dzięki terapii miałem więcej sił nie tylko do tego, aby tkwić w rytmie szosowym, ale też miłość do szosy przekuć na ucieczkę z branży do Prawie.PRO uruchamiając swój sklep i swoją odzież. Chwilkę potem pojawiła się ogólnoświatowa choroba wirusowa na literę C. Był zakaz jazdy na zewnątrz. Mnóstwo osób odpuszczało treningi na rzecz izolacji. Ja nie zrobiłem tego, bo wiedziałem jak ciężkie bedzie to miało konsekwencje dla mojej głowy. Wykorzystywałem każdy słoneczny dzień, narażając się na krytykę. Wówczas obowiązywał zakaz wstępu do lasów czy jazdy na rowerze gdzie indziej niż do pracy. Na wypadek mandatu woziłem dowód osobisty i maseczkę. Ale to była równia pochyła. Poziom stresu był tak silny, że wysysał że mnie wszystkie waty. W przeciągu kilku tygodni miałem wrażenie, że cofam się o miesiące. Poznałem co to znaczy. Jak wariują wszystkie wskazania. Co to znaczy wówczas zacisnąć zęby i mimo to próbować jechać dalej i się nie zatrzymywać. 2020 rok był przełomowy także dla osób, które mierzyły się z podobnymi problemami jak ja. Wielu wspaniałych ludzi doświadczyło w tym czasie mnóstwo złych emocji. Wówczas samemu sobie przysiągłem, że rezygnując z pracy w mojej poprzedniej firmie i otwierając nową będę starać się na YouTube być jednym z nas. Być dla Widzów a nie odwrotnie. Pokazywać tę moją drogę, te zbiegi okoliczności i sposoby. Zakreślać na mapie wszystkie ślepe uliczki w które wjechałem. Odkryłem jak mnóstwo dobrych ludzi mnie otacza i jak podobni jesteśmy do siebie. To dało mi jeszcze więcej energii do działania. Do cieszenia się każdym dniem na rowerze i na montażu. Stało sie też coś takiego dziwnego… przestałem sie zamykać. Przestałem się wstydzić swojej przeszłosci, choroby, nadwagi. Tego, że kiedyś uważałem się na lepszego od innych. Za pana z radia. 5 lat temu też pierwszy raz doświadczyłem spotkań na żywo. Pierwszy raz ktoś w twarz opowiedział mi swoją anaogiczną historię i powiedział, że śledzi nie od początku. Kamil, nigdy tego nie zapomnę. Tak samo jak pierwszych wspólnych ustawek bez stresu i napinki. Niejako manifestując, że każdy z nas jest ważny bez względu na wagę i wygląd a nawet liczbę subskrybentów. Wtedy też przestałem o to prosić. Okazało sie nagle, że nie jest ważna forma, tylko to jaki jesteś. Że można być akceptowanym takim jakim byłeś wczoraj, dziś i jutro będziesz. Że kolarstwo to jedynie pretekst do zmian. Bo to może być każda inna, dowolna sportowa odskocznia. W 2022 roku nastąpił jedyny w moim życiu etap podczas którego w pracy siedziałem 4 godziny dziennie. Wychodziłem o 13 lub 14, szedłem na warszawski Pl. Vogla i tam pisałem książkę. To, że ona zaczęła się pisać, było wynikiem przypadku. Po pandemii było ogromne zainteresowanie tematyką sportową. Społeczeństwo nadal było pokaleczone, mnóstwo osób postanowiło zmienić priorytety w swoim życiu. Dwie godziny dziennie spędzałem na pisaniu w cieniu, potem zawsze wsiadałem na rower i jechałem do Góry Kalwarii. Kondycyjnie od siebie wówczas niczego nie oczekiwałem. Na tym etapie jesteś w stanie bez napinki, dla siebie sporadycznie brać udział w zawodach. Pojechać pętle w okół tatr na skutek zimowych treningów na trenażerze. To był mój cel i udało się spełnić wszystkie te marzenia. Postawić grubą kreskę i zamknąć ten etap książką pisaną dla Wydawnictwa Znak z Krakowa. Zaakceptowałem samego siebie jakim jestem, ale zajęło to 5 lat. Z czego pierwszy był najważniejszy. A pozostałe 4 to jedynie retrospekcyjna kontrola samego siebie poprzez niezmienną konsekwencję pomimo zawirowań. Z okazji 60 000 km kupiłem nowy rower i wróciłem na 3 dni tam, gdzie pierwszy raz zobaczyłem na żywo góry. Do Kielc. Każdego jednego poranka konsumując wszystkie wyrzeczenia podczas pierwszych tysięcy, które było bolesną inwestycją. Wraz z wydaniem przez Wydawnictwo mojej książki strzeliło 70 000 km jednak bez spektakulatnych sukcesów. Musiałem sobie przetłumaczyć, że constans, stałość to też sukces. Bo wiele momentów zmęczenia kusiło, by na jakiś czas odpuścić. Przestać kręcić kolejne kilometry. Po co znów walczyć na zawodach czy górach. Zwiftowych i realnych, skoro nie widać poprawy. To był ten moj osobisty sufit, którego przez wiele lat nie mogłem przekroczyć. Niby nie chciałem, ale może nie umiałem? Niekiedy było mi z tego powodu trochę smutno, widząc lepszych, szybszych, lepiej zbudowanych. Kolejny rok męczę te alpy i dalej nie mogę złamać 50 minut? Mt. Ventoux na Zwift w 81 minut? Co to jest? Włączają mi się do dziś takie fazy. Głeboko skryte kompleksy wychodzą na wierz. I są tym silniejsze, im masz więcej stresu i zmęczenia w głosie. Zbiegło się to w tym okresie wraz że spadniem mojej aktywności w Social Mediach. Stale, co tydzień publikowałem wciąż poradniki na YT, jednak z weną było ciężko. By temu przeciwdziałać, w okresie zimowym zacząłem latać do Hiszpanii. Naładować się słońcem. Odkryłem kompletnie nowe tereny. Dowiedziałem się, że także w styczniu 2023 można się spalić. Zarówno na skórze, jak i kondycyjnie. Przez to udało mi się odrobinę wyrwać że stagnacji formy. Jednak to było mimowolne. Ponieważ priorytetem wciaż było i jest zdrowie psychiczne. Ale zauważ – poraz kolejny okazuje się, że to jest bardzo sztywna korelacja. Dokładnie tak samo jest z wagą. Momentami ważyłem 77 kg, by potem wejść na 80. Wystarczy tylko kilka gorszych tygodni, by znów przekonać się, że stan umysłu odpowiada także za stan lodówki. Z kolei słońce, większy poziom aktywności paradoksalnie redukuje apetyt. Jesteś w stanie znowu odmawiać sobie słodyczy. Aktualnie też jestem po roku bez absolutnie ani jednego piwa. Zszedłem z 16 procent tłuszczu na 13. Okazało się, że zaczynam poprawiać wszystkie wcześniejsze personal recordy. Przehyba, Obidza, Rates. A to niby tylko 3% tłuszczu. I znów ten wyrzut serotoniny, bo wyszedłem z błotka i kolejnego rocznego epizodu depresji przebijając 99 000 km. Oczywiście dziś także bywają gorsze momenty, bo perfekcjonizmem jest oczekiwanie wyłącznie dobrych momentów. Wyłącznie wzrostu formy. To nie będzie tak, że zawsze będę lepszy na przestrzeni sezonu, roku, czy dziewięciu. Każdy kilometr jest po coś. Jeden z nich będzie szybszy. Drugi zaliczysz podczas drogi powrotnej że ślepej uliczki. Kolejny by zrozumieć czym jest pokora i jak wyglada zachłyśniecie się swoją zajebistością. Pośrodku tej kariery otrzymujesz z otwartej ręki w twarz czy wbić się w ziemię i zrozumieć, że najważniejsze jest to czego nie widać. By z bliska przekonać się, że te cyfry bez narracji nic nie znaczą. Nie mówią ile każda z nich kosztowała Ciebie wysiłku, łez czy przekleństw. Ile razy uznawałeś(aś), że to kompletnie bez sensu, zawłaszcza gdzy wszyscy wokół Cię krytykują za to co widać. A nie za to co jest skryte w cieniu. Kiedy wiesz, że się z Ciebie śmieją, lub gdy spotykasz kogoś, kto traktuje Cię jak gorszego. Gdy ryczysz w sklepie jak małe dziecko przechodząc obok półki ze słodyczami. Albo gdy poza sportem w Twoim życiu dzieje się wiele złego, co tak niesamowicie podcina skrzydła. Gdy uznajesz, że nie tylko ten rower nie ma sensu, ale całe Twoje istnienie. Albo kiedy poziom stresu jest tak silny, że degraduje Twoją formę do cna. Kiedy zaciskasz zęby z całych sił by móc na nowo ruszyć pod tę cholerną górka słysząc w tle tylko niemy śmiech. To jest ta niewidoczna walka każdego z nas na kazdym kilometrze. Każdy z nich rzuca światłocienie. Ja dziękuję moim Widzom za te niespełna 100 000 km razem. Być normalnym
Od zvolení Babišiáše po Jóba se věnujeme smutku a kde na něj narazíme v Bibli.
Dlaczego boimy się smutku i złości? Jak radzić sobie z emocjami w świecie pełnym presji?Gościem podcastu "Rozwój Osobisty Dla Każdego" jest Aleksandra Borowska – trenerka kompetencji społecznych i autorka książki o emocjach.W szczerej rozmowie ze mną rozbraja tematy tabu, tłumaczy neurobiologiczne mechanizmy emocji i pokazuje, jak kultura wpływa na nasze reakcje.Poznaj technikę STOP, dowiedz się, dlaczego samowspółczucie to supermoc i jak budować odporność psychiczną, także w pracy!Pod koniec – konkurs! Najciekawszy komentarz pod filmem na YouTube wygrywa jej książkę!#rozdanie #podcast #emocje===================================Spis treści: 0:00 Wprowadzenie i powitanie gościa2:20 Kim jest Aleksandra Borowska?5:00 Dlaczego nie umiemy nazywać emocji?9:00 Neurobiologia emocji – co dzieje się w mózgu12:00 Najczęściej wstydzone emocje Polaków15:00 Złość i smutek – stereotypy i wychowanie19:00 Ciało a emocje: znaki, które wysyła22:00 Emocje vs uczucia – różnice i analiza transakcyjna27:00 Higiena emocjonalna – na czym polega32:00 Technika STOP w praktyce37:00 Superbohaterowie emocji: samowspółczucie vs wstyd40:00 Kobieca złość i męski smutek – o potrzebie przepracowania45:00 Jak rozmawiać o emocjach z mężczyznami50:00 Języki miłości w relacjach54:00 Refleksje i rady dla słuchaczy59:00 Konkurs książkowy i zakończenie===================================Postaw kawę
Bartłomiej Żmuda. Reżyser. Człowiek z kamerą. Z sercem, które długo szukało – w ogniu, w dźwiękach, w medytacjach i na skrzyżowaniach duchowych ścieżek. Aż usłyszał zdanie tak proste, że aż banalne: „Jezus cię uzdrowi”. I wtedy wszystko nabrało kolorów.Autor filmu „Bóg i wojownicy lunaparków”, twórca szkoły „Film Class World”, dziś opowiada „Na Werandzie” o marzeniach, które stały się drogowskazami, o snach, które prowadziły dalej niż logika, i o podróżach do Afryki i Papui, gdzie rzeczywistość bywała bardziej nieprawdopodobna niż kino. Mówi też o tym, że sztuka może być modlitwą i proroctwem.To rozmowa o Bogu, który jest dziki jak lew i czuły jak baranek. O uczuciach, które potrafią wskazać drogę lepiej niż chłodny rozum. O „supermocach”, które każdy z nas nosi w sercu. I o filmie, który zamiast agitacji staje się lustrem – bo widzowie w Berlinie, Grecji czy w Polsce, oglądając „Boga i wojowników lunaparków”, mówią: „Widzę w tym swoją historię”.Tęsknota. Gniew. Smutek. Radość.Spotkanie, które zmienia wszystko.Posłuchaj.
KTO PAMIĘTA CZYŚCIUTKIE, CELNIUTKIE UDERZENIE PIOTRUSIA SZARPACZKA PRZECIWKO LEGII, TO KONIECZNIE MUSI OBEJRZEĆ TEN WYWIAD. BYŁY PIŁKARZ WIDZEWA WSPOMINA CZASY SMUDY, PAWELCA I GRAJEWSKIEGO, A TAKŻE DIAGNOZUJE PROBLEMY MŁODYCH PIŁKARZY ORAZ WIDZEWA DOBRZYCKIEGO. ROZWIŃ PO WIĘCEJ TREŚCI..._______________________________________________________________⭐️ PARTNEREM KANAŁU JEST LEGALNY POLSKI BUKMACHER LEBULL
O ekonomickém směřování země se od koalice Spolu nedozvíme vůbec nic. Musíte prostě věřit, že to myslí dobře. Místo volebního programu nabízí žánr fantasy. --------------------------------------- Podpořte vznik dalších dílů https://www.darujme.cz/alarm-neskrtnou
Rezultaty wizyty prezydenta Nawrockiego w Waszyngtonie mają duże znaczenie geopolityczne; wzmacnia się pozycja Polski w Europie, ponieważ będą na nas patrzeć nie jako na kraj samotny, izolowany, ale jako na kraj, który ma dobre bardzo stosunki z USA. Bo chcę podkreślić, iż liczą się nie tylko ustalenia i decyzje, ale to, że wszyscy widzieliśmy jak ciepło był przyjęty Karol Nawrocki w Białym Domu - jest wyraźna chemia między prezydentami Polski i USAmówi dr Jan Parys w rozmowie z Magdaleną Uchaniuk.Polska zaproszona na szczyt G20To jest na pewno wyróżnienie i dla Karola Nawrockiego i dla Polski. Im częściej będziemy uczestnikami tych spotkań, tym bardziej będziemy umacniać naszą pozycję jako kraju, który się rozwija, który dużo znaczy w gospodarce międzynarodowej, ma jakąś pozycję już tutaj wypracowaną. I chodzi tylko o to, żeby prezydent, zanim wyjedzie, odbył burzę mózgów z polskimi ekspertami, ekonomistami w tym wypadku, ekonomistami od rynków międzynarodowych, od koniunktury międzynarodowej, żeby mógł tam zabrać głos jako ktoś, kto ma przygotowane pomysły, jak gospodarka światowa ma funkcjonować. Jak ją udrożnić, jak ją przyspieszyć, co można zrobić, żeby kraje na świecie się lepiej rozwijałykomentuje b. minister obrony narodowej. Gość "Odysei Wyborczej" w rozmowie poddał również w wątpliwość twierdzenia o "prorosyjskości" Donalda Trumpa.W ciągu ostatnich kilku miesięcy Donald Trump zupełnie zmienił politykę, którą wcześniej prowadził wobec Rosji prezydent Biden. Przecież w ciągu ostatnich miesięcy za zgodą USA zostały zniszczone 30% floty bombowców strategicznych rosyjskich. Została zniszczona infrastruktura krytyczna rosyjska pod Petersburgiem i pod Moskwą. Zostały zniszczone fabryki zbrojeniowe w kilku miejscach u Rosji. Jest sparaliżowany przemysł petrochemiczny rosyjski, więc mówienie o tym, że Trump jest miękki wobec Rosji, to jest jakieś zamykanie oczu na fakty
„Jedna z hypotéz, kterou jsem vložila do své knihy Klimasmutek, je, že určitou formu klimatické úzkosti, smutku, nějaké reakce – jakkoli subtilní, malé, rychlé – jsme možná prožili téměř všichni. Pokud vám někdo řekne, že skončí svět, na lidstvo, že čekají obrovské války o vodu a podobně, tak v kom by to nevyvolalo strach,“ ptá se publicistka a terapeutka v zácviku Jitka Holasová v pořadu Hovory. Všechny díly podcastu Hovory můžete pohodlně poslouchat v mobilní aplikaci mujRozhlas pro Android a iOS nebo na webu mujRozhlas.cz.
To kontynuacja mojego komentarza do kondycji współczesnej kultury politycznej. W poprzednim odcinku przedstawiłem trzy możliwe znaczenia tego, co polityczny oraz przypomniałem antyczny rodowód pojęcia cnota. W dzisiejszej części wyjaśniam jak stoik nie powinien reagować na zdarzenia polityczne, wskazuję, jak powinien oraz przedstawiam pięć tez na temat kondycji współczesnej kultury politycznej. Trzy z nich są dość […] Artykuł #139 Smutek i polityka cz. 2 pochodzi z serwisu Ze stoickim spokojem.
Ostatnio rzadko zajmuję stanowisko w aktualnych sprawach. W natłoku problemów, afer, newsów, komentarzy i komentarzy do komentarzy nie chciałem dokładać słuchaczom kolejnej warstwy, kolejnego głosu w tym rozedrganym wielogłosie. Założyłem, że stoicyzm powinien być raczej wytchnieniem i dystansem względem codzienności, która robi wokół siebie zbyt dużo szumu. Po ostatnich wyborach prezydenckich w Polsce wysłuchałem wielu […] Artykuł #138 Smutek i polityka pochodzi z serwisu Ze stoickim spokojem.
Człowiek to wiadomo, odczuwa całą gamę emocji, mniej lub bardziej zniuansowanych. A inne zwierzęta? Czy pies, który zjadł zeszyt z pracą domową (to się musi zdarzać, skoro tyle osób to raportuje!), zerka na człowieka, bo mu wstyd? A może to wyuczony odruch, który zmniejsza ryzyko kary?Naukowcy badają zwierzęta za pomocą nowoczesnych technologii (wyobraźcie sobie psa, który wchodzi do rezonansu magnetycznego i daje sobie obserwować aktywność mózgu), dzięki czemu wiemy, że podstawowe warianty emocji odczuwają prawdopodobnie wszystkie zwierzęta – nawet owady.W czwartym odcinku cyklu Radio Naukowe: Od Podstaw – Emocje skupiamy się na ewolucji emocji. Posłuchacie o tym, jak emocjami potrafią „zarażać się” nawet tak nieskomplikowane, zdawałoby się, zwierzęta jak ryby; o tym, dlaczego bardziej społeczne zwierzęta mają zwykle szerszy zasób emocji i jak w ogóle badać, co czuje wąż albo muszka owocówka.Od Podstaw to nowy, dodatkowy cykl odcinków Radia Naukowego – serie tematyczne, krótsze odcinki, naukowcy, których znacie i lubicie, którzy porządkują dla was fundamentalne kwestie w swoich dziedzinach.Działamy dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe. Dziękujemy i zapraszamy do dołączenia do społeczności Patronów!
Ostatnio byłam w dołku i odkryłam, że ciężko było mi poniekąd zaakceptować swój gorszy nastrój i mniej energii. Z tego, urosły moje przemyślenia po co nam trudne emocje, czy w ogóle mają sens, a jeśli tak - to jaki? W dzisiejszym odcinku opowiem Ci co trudnego wydarzyło się u mnie w dołku i jakie lekcje z tego wyniosłam.Zostań Patronem: https://patronite.pl/wiedzanatalerzupl (wesprzyj podcast i zgarnij bonusy!)
Dziś o emocjach w praktyce. – Mamy dowody, które pokazują nam, że prawidłowe funkcjonowanie emocjonalne niezbędne jest do tego, żeby efektywnie podejmować decyzje w życiu codziennym – opowiada dr Alicja Puścian.Z odcinka dowiecie się, czym jest walencja emocji i jak się wiąże z poziomem pobudzenia, dlaczego nie wolno ignorować nieprzyjemnych emocji, czy z punktu widzenia nauki da się oddzielić emocje od podejmowania decyzji i dlaczego czasem wybuchamy z powodu czegoś, co zwykle nas nie porusza.Od Podstaw to nowy, dodatkowy cykl odcinków Radia Naukowego. Serie tematyczne, krótsze odcinki, naukowcy, których znacie i lubicie, porządkujący dla was fundamentalne kwestie w swoich dziedzinach.
O česko-slovensko-irácké umělkyni Karímě Al-Mukhtarové se často hovoří jako o jedné z nejvýraznějších umělkyň své generace. Ve své tvorbě pracuje s neobvyklými materiály a citlivě propojuje svůj vnitřní svět s okolní realitou, přičemž často čerpá z různorodých kulturních a duchovních vlivů. Právě o těchto inspiracích, své cestě do Beninu a propojování tradic, spirituality a umění jsme s ní mluvili v pořadu Hergot!.
O česko-slovensko-irácké umělkyni Karímě Al-Mukhtarové se často hovoří jako o jedné z nejvýraznějších umělkyň své generace. Ve své tvorbě pracuje s neobvyklými materiály a citlivě propojuje svůj vnitřní svět s okolní realitou, přičemž často čerpá z různorodých kulturních a duchovních vlivů. Právě o těchto inspiracích, své cestě do Beninu a propojování tradic, spirituality a umění jsme s ní mluvili v pořadu Hergot!.Všechny díly podcastu Hergot! můžete pohodlně poslouchat v mobilní aplikaci mujRozhlas pro Android a iOS nebo na webu mujRozhlas.cz.
Czym są emocje? Według stworzonej w latach 70. klasyfikacji Ekmana odczuwamy sześć głównych emocji: radość, smutek, strach, złość, zaskoczenie i wstręt. Kiedy temat emocji został nieco bardziej zgłębiony naukowo, szybko okazało się, że klasyfikacja jest za wąska i… nieco zbyt sztywna. Emocji jest bowiem więcej, przenikają się i mają wspólne elementy. A wszystko to rodzi się w naszych głowach. – Emocje to całe konstelacje aktywności w naszym mózgu – opowiada dr Alicja Puścian, neurobiolożka behawioralna. W pierwszym odcinku cyklu o emocjach poznacie ich biologię: w których miejscach naszego mózgu powstają, jakie objawy somatyczne mogą wywoływać, jaki wpływ na pojawianie się emocji mają nasze hormony i jaka jest różnica między emocjami a uczuciami (i czy da się tu postawić wyraźną granicę).„Od podstaw” to nowy, dodatkowy cykl odcinków Radia Naukowego. Serie tematyczne, krótsze odcinki, naukowcy, których znacie i lubicie, porządkujący dla was fundamentalne kwestie w swoich dziedzinach.Dajcie znać, jak wam się podoba!
Italský stát měl už od svého vzniku specifický vztah ke katolické církvi. Vatikán dodnes hraje významnou roli v italské domácí politice, a to navzdory Lateránským dohodám, které měly církev od státu oddělit.
Italský stát měl už od svého vzniku specifický vztah ke katolické církvi. Vatikán dodnes hraje významnou roli v italské domácí politice, a to navzdory Lateránským dohodám, které měly církev od státu oddělit.Všechny díly podcastu Názory a argumenty můžete pohodlně poslouchat v mobilní aplikaci mujRozhlas pro Android a iOS nebo na webu mujRozhlas.cz.
Deprese zasahuje miliony lidí po celém světě. Není to jen "depka", ale vážná porucha, která může skončit i tragicky.Všechny díly podcastu Dobré dopoledne můžete pohodlně poslouchat v mobilní aplikaci mujRozhlas pro Android a iOS nebo na webu mujRozhlas.cz.
Co z tą kawą: w końcu szkodzi czy nie? Ile można jej wypić w ciągu dnia? Jak ją pić, żeby “działała”? Często słyszymy coś w rodzaju “Palenie rzuciłam/em, prawie już nie piję alkoholu, no tylko ta kawa jeszcze…”. Tymczasem kawa wypijana w umiarkowanych ilościach nie tylko nie szkodzi, ale wręcz ma dobry wpływ na zdrowie! Problemem natomiast jest coś innego. Kawa, jaką dziś znamy, może się niedługo skończyć… Symptomy tego widać już teraz.To jest dłuższy odcinek naszego podcastu - taki, który emitujemy co dwa tygodnie, na przemian z krótszymi, newsowymi odcinkami.Zapraszamy do posłuchania!Jeśli Wam się spodoba, rozważcie wsparcie nas na Patronite - dzięki Waszym wpłatom będziemy mogli utrzymać cotygodniowy rytm ukazywania się nowych odcinków: https://patronite.pl/crazynaukaJeśli wolisz jednorazowo postawić nam kawę (!), to super. Dzięki!
Czy zdarzyło Ci się czuć pustkę, zniechęcenie, brak sensu – nawet wtedy, gdy starasz się żyć blisko Boga? To może być acedia – duchowy stan, który dotyka wielu wierzących. W tym odcinku rozmawiamy o tym, czym jest acedia, jak ją rozpoznać i jak przechodzić przez duchową ciemność z nadzieją. Dowiesz się, co mówią o niej ojcowie pustyni, św. Jan od Krzyża i współczesna teologia duchowości. Jeśli przeżywasz kryzys wiary – ten film jest dla Ciebie. Zostaw komentarz, daj łapkę w górę i udostępnij – niech to słowo trafi do tych, którzy go dziś potrzebują.✣ Rekolekcje prowadzi *Krzysztof Pałys OP* – dominikanin, rekolekcjonista, magister nowicjatu. Autor książek Ludzie 8 dnia. Autostopem do Matki Teresy, Zapach pomarańczy. Życie dominikańskie z innej perspektywy (wspólnie z Szymonem Popławskim OP) oraz Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga.
Czy istnieje dobry smutek? Jaka jest różnica między smutkiem, rozpaczą a depresją? Czy Kłapouchy powinien przyjmować środki antydepresyjne? Jaki wpływ ma kapitalizm na czas trwania żałoby? Jakie niebezpieczeństwo tkwi w haśle: nic nie musisz, wszystko możesz? Dlaczego człowiek skrywa depresję za maską uśmiechu? Szkoła uczuć to cykl w Podkaście Tygodnika Powszechnego: rozmowy o uczuciach, tych codziennych i niecodziennych, ekstatycznych i dojmujących, pojętych i niepojętych, zawsze – ludzkich. Z prof. Bogdanem de Barbaro rozmawia Katarzyna Kubisiowska.Prof. Bogdan de Barbaro jest psychiatrą i psychoterapeutą, zajmuje się terapią rodzin.Mecenasem odcinka jest Impact – kongres, który dba o Twoją wewnętrzną równowagę. Posłuchaj zamiast scrollować!Muzyka i montaż: Michał WoźniakFotografie: Grażyna Makara / ilustracja: DoLasu
Joyce uczy, że użalanie się nad sobą powoduje, że zbytnio skupiamy się na sobie, uniemożliwiając nam bycie sługami, których Bóg chce, abyśmy byli.
Teď nás čeká výlet do Safari Parku Dvůr Králové, ten ale nedávno opustila dvojčata levharta perského. V létě roku 2022 se zde totiž narodili dva krásní samečci, kteří nyí odcestovali do partnerské zoo v Izraeli. Jak smutné to bylo loučení, na to se zeptáme zooložky Gabriely Linhart, která má chov šelem ve dvorském safari parku na starost.Všechny díly podcastu Host ve studiu můžete pohodlně poslouchat v mobilní aplikaci mujRozhlas pro Android a iOS nebo na webu mujRozhlas.cz.
Start głosówki: 3:19W dzisiejszym odcinku kilka słów wsparcia ode mnie - na gorsze chwile, również te okołoświąteczne. Wiem, czasem bywa naprawdę słabo. Wtedy tym bardzie potrzebujemy wsparcia drugiego człowieka. Nie wiem, czy masz kogoś takiego przy sobie, ale pozwól, że przez chwilę ja kimś takim dla Ciebie będę. Pobądź ze mną trochę w tym dołku i zobacz, co możesz zrobić, aby powoli z niego wyjść. Dlatego, weź głęboki oddech, załóż słuchawki i spędźmy te kilka chwil razem. Trzymam za Ciebie kciuki!Napraw swoją relację z jedzeniem ze mną!
Po propuštění strávila Alsu Kurmaševová určitý čas v americké nemocnici, kde prošla i posttraumatickým programem. Odborníci ji upozorňovali, že po radosti přijde únava a smutek. Alsu to v prvním rozhovoru v češtině jednoznačně potvrzuje.Všechny díly podcastu Speciál Radiožurnálu můžete pohodlně poslouchat v mobilní aplikaci mujRozhlas pro Android a iOS nebo na webu mujRozhlas.cz.
Smutek, strach, vyčerpání. I s tím se často potýkají děti školního věku. Odborná pomoc by podle loňského výzkumu Národního ústavu pro duševní zdraví prospěla každému třetímu deváťákovi. Jak psychickým poruchám u dětí předejít pomocí tzv. wellbeingu, se Iveta Kalátová ptala Jany Hlavové, ředitelky Pedagogicko-psychologické poradny v Liberci.
Smutek, strach, vyčerpání. I s tím se často potýkají děti školního věku. Odborná pomoc by podle loňského výzkumu Národního ústavu pro duševní zdraví prospěla každému třetímu deváťákovi. Jak psychickým poruchám u dětí předejít pomocí tzv. wellbeingu, se Iveta Kalátová ptala Jany Hlavové, ředitelky Pedagogicko-psychologické poradny v Liberci.Všechny díly podcastu Host Dopoledne pod Ještědem můžete pohodlně poslouchat v mobilní aplikaci mujRozhlas pro Android a iOS nebo na webu mujRozhlas.cz.
Vaše smutky, pláče i neorgasmy v nové epizodě nahrané na trase Praha-Sardinia.
Post-sex blues nebo taky postkoitální dysforie. To je situace, kdy ti po sexu není do zpěvu a můžeš propadat až úzkostem či depresím. Týká se to překvapivě velké části populace a my se koukneme, co s tím a proč se to děje.
Jak relacjonuje były piłkarz Pogoni Szczecin, Zawiszy Bydgoszcz i LASK-u Linz Adam Kensy, mecze grupowe rozbudziły w Austrii nadzieje na dużą niespodziankę podczas Euro; mimo zakończenia udziału w turnieju czuć dumę z gry reprezentacji. Drugim gościem audycji jest Marcin Dobosz, szef działu piłki nożnej w "Przeglądzie Sportowym".
Słuchając tego odcinka dowiesz się:➡ jaki wpływ na Twoje zdrowie ma spokój wewnętrzny i poczucie szczęścia na co dzień➡ jak szanować swoją cykliczność➡ jak wspierać się w ciągu dnia➡ jak i dlaczego warto umilać sobie życieO MNIE: Mam na imię Kasia i jestem autorką podcastu Kasia o hormonach. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na mój temat, zajrzyj tutaj ➡ https://wiecejnizhormony.pl/o-mnie/INSTAGRAM ➡ https://www.instagram.com/wiecejnizhormony/YOUTUBE ➡ https://www.youtube.com/@wiecejnizhormonyZapisz się na Hormonalny Newsletter, gdzie otrzymasz w prezencie bezpłatnego e-booka na temat badań jakie warto wykonać, by uregulować hormony ➡ https://wiecejnizhormony.pl/badania/KSIĄŻKA O KTÓREJ WSPOMINAM W TYM ODCINKU:- Potęga teraźniejszości, Ekhart TolleWersja tego odcinka na YouTube:➡ https://youtu.be/Cd2zfwIWdD0
Czy wiesz, że blisko 80% rodziców odczuwa smutek po urodzeniu dziecka, a na całym świecie co dziesiąta osoba w połogu, cierpi z powodu depresji poporodowej? Blisko milion osób rocznie odbiera sobie życie z powodu samobójstwa, które jest czwartą najczęstszą przyczyną zgonów u młodych ludzi. Depresja to jedna z najbardziej egalitarnych chorób. Może dotknąć każdą osobę, w każdym miejscu na ziemi i na każdym etapie życia. Jej głównym substratem jest smutek. Najczęstszą z przyczyn smutku, jest zmiana i towarzysząca jej utrata. Poznajcie ten trudny duet. Smutek i zmianę.
Tylko z tego linku dostaniecie mój nowy kurs o wysokosprawczości od razu po uruchomieniu konta: http://campusai.pl/Tucholski Tutaj czeka pełna oferta Campus AI: http://campusai.pl/ A kod na ekstra zniżkę brzmi: AT25-Wysokosprawczosc --- Czy da się w pełni "optymalnie" podejść do trudnych emocji tak, by nas nie zalały? Przekonajmy się. Ja nazywam się Andrzej Tucholski i zapraszam do odsłuchu. Jestem psychologiem od wysokosprawczości. Trzy razy występowałem na TEDx. Piszę książki, e-booki oraz nagrywam (ten) podcast o sile psychicznej i odwadze emocjonalnej. Szkolę w firmach. Wysyłam popularny newsletter, który raz głaszcze, a raz szturcha. Po dekadzie spędzonej w TOP30 Najbardziej Wpływowi Blogerzy w Polsce wywalili mnie do Hall of Fame, żebym nie zapychał miejsca. W drugim życiu piszę książki fabularne i scenariusze. Piję stanowczo za dużo kawy. --- Wszystkie linki znajdziesz tutaj: https://andrzejtucholski.pl/ (Piosenka w intro to "Amsterdam" by lately lui.) Ten odcinek zawiera treści promocyjne.
W filmie Pixara W głowie się nie mieści Radość i Smutek - emocje zamieszkujące umysł dorastającej dziewczynki uczą się, jak bardzo są sobie potrzebne nazwazjem. Ta i wiele innych disneyowskich opowieści wywołuje w nas burzę emocji – śmiejemy się i wzruszamy, boimy się o filmowych bohaterów, smucimy się ich porażkami i cieszymy się, gdy wychodzą z przygód zwycięsko. Czy te historie pozwalają nam lepiej zrozumieć siebie i rozmawiać o tym, co czujemy? Kośćmi Kamila Bałuka są psycholożka Marta Cieśla i kulturoznawca i nauczyciel Przemek Staroń. Subskrybuj podcast Disney100, żeby nie przegapić żadnego odcinka i dołącz do dyskusji na profilach Disney Polska na Instagramie i Facebooku Więcej informacji o obchodach stulecia Disneya znajdziesz na www.disney.pl/disney100 Posłuchaj oficjalnej playlisty Disney100 w Spotify https://spoti.fi/3XyGJIn Filmy i seriale, o których rozmawiamy w podcaście, dostępne są w Disney+. Wymagana subskrypcja. Szczegółowe warunki na www.disneyplus.com
Odpoczywamy i dobrze się bawimy, żeby po wakacjach mieć więcej energii do pracy. Niestety, czasem to nie działa. Smutek, trudność z wykonywaniem zadań, senność, poczucie przytłoczenia - to objawy tzw. syndromu stresu pourlopowego, który odczuwa nawet 80 proc. osób wracających z wakacji do pracy. Co pomaga? Odpowiedzi szuka Kasia Staszak, dziennikarka "Wyborczej".
Specjalne wydanie z Kijowa, z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy. Kraj ten obchodzi to święto po raz 32. i drugi raz w warunkach wojny na pełną skalę z Rosją. Stąd miesza się radość z udanej obrony kraju i smutek po tysiącach ofiar rosyjskiej inwazji. Z ukraińskimi intelektualistami, dziennikarzami, historykami rozmawiam o tym, jak zmienia się Ukraina, jak młodzi Ukraińcy wychodzą z własnej sfery komfortu i dlaczego historia się powtarza. Podcast można wesprzeć na Zrzutce i Patronite. https://patronite.pl/PoProstuWschod https://zrzutka.pl/6m35sn. Jeśli spodobał się Państwu konkretnie jeden odcinek, możecie przekazać napiwek buycoffee.to/ppw Playlista Radio Wschód, czyli najlepsza muzyka ze Wschodu https://cutt.ly/BRLGvhP Zachęcam do zajrzenia na fan-page Po prostu Wschód: https://www.facebook.com/poprostuwschod https://www.instagram.com/po_prostu_wschod/ Mój Twitter https://twitter.com/PogorzelskiP #Ukraina, #Kijów, #wojna
Terapia poznawcza oparta na uważności (MBCT) jest podejściem psychoterapeutycznym, które łączy elementy psychoterapii poznawczo-behawioralnej z praktykami uważności. Jej głównym celem jest pomoc pacjentom w radzeniu sobie z negatywnymi myślami, emocjami i reakcjami poprzez świadomość i akceptację własnych doświadczeń. Czym jest psychoterapia MBCT? Jakie są główne założenia tej terapii? Jakimi technikami i metodami się charakteryzuje? Co na temat skuteczności terapii MBCT mówią badania naukowe? Na te i wiele innych pytań odpowie dr hab. n. med. Paweł Holas, specjalista psychiatra i seksuolog, certyfikowany terapeuta i superwizor terapii poznawczo-behawioralnej, terapeuta podejść opartych na uważności. Spotkanie poprowadzi psycholożka Zofia Szynal. W cyklu „ABC Psychoterapii” realizowanym w ramach Strefy Psyche Uniwersytetu SWPS wraz z zaproszonymi gośćmi poruszamy tematy dotyczące zdrowia psychicznego. Strefa Psyche Uniwersytetu SWPS to projekt popularyzujący wiedzę psychologiczną na najwyższym merytorycznym poziomie oraz odkrywający możliwości działania, jakie daje psychologia w różnych sferach życia zarówno prywatnego, jak i zawodowego. Projekt obejmuje działania online, których celem jest umożliwienie rozwoju każdemu, kto ma taką potrzebę lub ochotę, niezależnie od miejsca, w którym się znajduje. Więcej o projekcie: https://web.swps.pl/strefa-psyche
„Bywam szczęśliwa. Głównie kiedy planuję. Niespecjalnie umiem żyć tu i terz, choć miewam takie incydenty" - pisze Dorota Szelągowska. Dodaje też: „Smutek interesuje mnie dużo bardziej niż cokolwiek innego. I jakoś mi specjalnie nie przeszkadza. Choć wiem, że gorzej się sprzedaje". W środę porozmawiamy o poczuciu niedopasowania, presji, stanach lękowych, ale też o uśmiechaniu się do życia. Pogadamy na smutno i na wesoło. Szczerze. Szybko się okaże, że „pani z telewizji" mierzy się z tym samym, co wszyscy. Do zobaczenia!
Jak matka matce chcę Wam powiedzieć, że: "nie ma nic złego w próbowaniu. Może trzy razy z rzędu nie wygramy, może trzy razy z rzędu nie uda nam się ugryźć w język, podjąć innej decyzji. Może będziemy zbyt przytłoczone, żeby towarzyszyć dziecku w jakiejś chodnikowej dramie o plac zabaw, bo będziemy zmęczone, głodne i przede wszystkim, nadal będziemy ludźmi, a nie robotami. Ale może za czwartym razem się uda. I może to będzie ten jeden raz, który nasze dziecko zapamięta. A to dziecko, którym byliśmy w przeszłości poczuje, że też zostało zauważone i przytulone." W odcinku wspominam o odcinku podcastu O Zmierzchu- "People pleaser- ludzio dogadzacz".
Czy każdy spadek nastroju to już stan chorobowy? Posłuchaj co mówi, pastor i psycholog, Ireneusz Dawidowicz o depresji - chorobie cywilizacyjnej XXI w. z biblijnej perspektywy! #smutek #depresja #Biblia --------------------------------------------
Trafna diagnostyka jest podstawą skutecznego leczenia. Postawienie diagnozy bywa długim i żmudnym procesem, wymagającym dokładnego wywiadu i dużej uwagi specjalisty. Nierzadko zdarza się bowiem, że jednakowe objawy dają schorzenia o zupełnie różnym podłożu. Bywa tak m.in. w przypadku depresji i chorób somatycznych. Czym objawia się depresja i które choroby somatyczne dają podobne objawy? Jak często w wyniku tych podobieństw depresja jest diagnozowana niesłusznie? A także jak powinien wyglądać proces diagnozy depresji żeby wykluczyć choroby somatyczne? Na te i wiele innych pytań odpowie psychoterapeutka i superwizorka psychoterapii poznawczo-behawioralnej dr Magdalena Skotnicka-Chaberek z Kliniki Terapii Poznawczo-Behawioralnej Uniwersytetu SWPS. Rozmowę poprowadzi Joanna Flis. Strefa Psyche Uniwersytetu SWPS to projekt popularyzujący wiedzę psychologiczną na najwyższym merytorycznym poziomie oraz odkrywający możliwości działania, jakie daje psychologia w różnych sferach życia zarówno prywatnego, jak i zawodowego. Projekt obejmuje działania online, których celem jest umożliwienie rozwoju każdemu, kto ma taką potrzebę lub ochotę, niezależnie od miejsca, w którym się znajduje. Więcej o projekcie: https://web.swps.pl/strefa-psyche
Tytuł: Smutek Kurczaka Autor: Katarzyna BorońCzyta: Wojciech StrózikWięcej na https://bajkowypodcast.pl/Wesprzyj podcast na https://patronite.pl/RODKhttps://bajkownia.org/czytaniebajek/272-bajka-dziewita-smutek-kurczaka
Tytuł: Krawiec Niteczka Autor: Regina SobikCzyta: Wojciech StrózikWięcej na https://bajkowypodcast.pl/Wesprzyj podcast na https://patronite.pl/RODKhttps://bajkownia.org/czytaniebajek/4869-krawiec-niteczka
Podcasty Radia Wnet / Warszawa 87,8 FM | Kraków 95,2 FM | Wrocław 96,8 FM / Białystok 103,9 FM
Marek Smutek o działalności Spółdzielni Inwalidów Przemysłu Drzewnego, której jest prezesem od siedmiu lat. Podkreśla, że ludzie u nich pracujący są bardzo ambitni i pracowici. --- Send in a voice message: https://anchor.fm/radiownet/message
Ten odcinek wspiera Surfshark Pobierz Surfshark VPN na stronie https://surfshark.deals/ZBRODNIA Wprowadź kod zniżkowy ZBRODNIA aby otrzymać 83% zniżki i 3 dodatkowe miesiące za darmo. Gwarancja zwrotu pieniędzy przez 30 dni - możesz wypróbować bez ryzyka. W tym odcinku zapraszamy na majowy Klub Książki, w którym omawiamy powieść "Smutek i rozkosz" Meg Mason. Koniec dygresji (25:23). Następnie pierwsza Karolina opowiada o amerykańskim seryjnym mordercy, który miał na swoim koncie dwie tragiczne zbrodnie rodzinne. Druga Karolina przedstawia sprawę małżeństwa Paula i Moniki Dunn (57:49), które zakończyło się tragiczną śmiercią kobiety, a o jej morderstwo oskarżony został jej mąż. Spis treści: (00:38) Pilatesfera https://pilatesfera.pl/ (01:28) Ubrania do oddania https://www.ubraniadooddania.pl/ (01:39) Vinted Karoliny https://www.vinted.pl/member/93471101-acecaroline (02:44) Stewardessa, Schody, HBO Max (03:01) Pracujące matki, Netflix (03:32) Życie na fali, HBO Max (07:01) Dom Gucci https://www.empik.com/gucci-potega-mody-szalenstwo-pieniedzy-gorycz-upadku-forden-sara-gay,p1271402779,ebooki-i-mp3-p (07:14) Paris Apartment, Lucy Foley https://www.wydawnictwofilia.pl/Ksiazka/777 (09:04) Tytuły książek o których tutaj mowa: Idealna Niania - Georgina Cross Zła Mamusia - Tina Baker Impreza Sąsiedzka - S. E. Lynes (09:44) Marzymy o wakacjach (10:59) KLUB KSIĄŻKI Omawiamy „Smutek i rozkosz” Meg Mason https://www.znak.com.pl/ksiazka/smutek-i-rozkosz-mason-meg-220592 Wywiad z autorką na Vogue.pl https://www.vogue.pl/a/meg-mason-o-pracy-nad-swoja-powiescia-smutek-i-rozkosz (25:23) Początek pierwszej historii (56:40) Przerwa na reklamę (57:49) Początek drugiej historii Nie zapomnij sprawdzić zdjęć z tego odcinka na naszym instagramie @prawdziwezbrodnie! Instagram Karoliny 1 @acecaroline + instagram Karoliny 2 @karolinagawr Możesz też nas symbolicznie wesprzeć na Patronite https://patronite.pl/prawdziwe-zbrodnie
Ten odcinek sponsoruje Wydawnictwo Poznańskie W tym tygodniu rozpoczynamy od klubu książki i rozmowy o powrocie Selling Sunset- koniec dygresji (31:14). Historie w tym odcinku zainspirowane zostały książką „I że ci (nie) odpuszczę. Najbardziej mordercze kobiety w historii”. Pierwsza Karolina opowiada o seryjnej morderczyni Clementine Barnabet a druga Karolina o czarnej wdowie Mary Elizabeth Wilson. (00:35) Klub Książki: „Powolne spalanie" Paula Hawkins (09:51) Lucy Foley „A Paris Apartment" (10:59) Zapowiedź Klubu Książki : „Smutek i rozkosz" Meg Mason Jeśli chcecie wygrać książkę zapraszamy na nasz Instagram @prawdziwezbrodnie (12:19) Minx I Odwilż, HBO Max (13:10) White Hot: The Rise & Fall of Abercrombie & Fitch, Netflix (14:10) Selling Sunset, Netflix (21:30) Severance, Apple TV+ (23:44) WeCrashed, Apple TV+ (21:51) The Dropout, Disney plus (26:53) Batman, HBO Max (28:12) „I że ci (nie) odpuszczę. Najbardziej mordercze kobiety w historii” Jennifer Wright Kod -50% na książkę na empik.com od 4 maja do 8 maja na hasło: prawdziwezbrodnie Konkurs: Wysyłka książek tylko na terenie Polski. Aby wygrać napisz nam jaka jest Twoja ulubiona książka True Crime Odpowiedź wyślij na adres prawdziwezbrodnieksiazka@gmail.com Na odpowiedzi czekamy do 07.05.2022 Wybierzemy 3 najciekawsze odpowiedzi. (31:14) Pierwsza historia- Clementine Barnabet (52:29) Druga historia- Mary Elizabeth Wilson